HomeStandard Blog Whole Post (Page 524)

Historię działań 22 oddziałów antykomunistycznej partyzantki po zakończeniu drugiej wojny światowej, walczących o wolną Polskę między innymi na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, opisał w swojej najnowszej książce pt. „ODDZIAŁY WYKLĘTYCH” polski historyk Szymon Nowak. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa „Fronda”.

Okładka książki "ODDZIAŁY WYKLĘTYCH", fot.: wydawnictwofronda.pl

Okładka książki „ODDZIAŁY WYKLĘTYCH”, fot.: wydawnictwofronda.pl

„NIE BYŁO JUŻ SZANS? W miarę umacniania się władzy komunistycznej, do wielu z nich docierała świadomość, że nie ma już żadnych szans na taką Polskę o jaką walczą. Jednak nie rezygnowali. Bo ich wartościami były PATRIOTYZM, GODNOŚĆ I HONOR” – tymi słowami rozpoczyna się opis książki „ODDZIAŁY WYKLĘTYCH”, umieszczony na stronie internetowej wydawnictwa.

Wydawca zaznacza, iż partyzanci podziemia antykomunistycznego ciągle byli zagrożeni tym, że mogą „umrzeć w bitwie, z rąk KBW lub agentów bezpieki”. „Także śmierć na torturach w czerwonej katowni. I bezimienny pochówek w zbiorowej, anonimowej mogile. Oni jednak byli na to przygotowani. Nawet za cenę skazania na zapomnienie i wyklęcie. Bo uważali, że wykonują SWOJĄ POWINNOŚĆ. ŻE MAJĄ DŁUG WOBEC POLSKI” – czytamy na stronie Wydawnictwa „Fronda.

Książka, której premiera odbyła się w pierwszej dekadzie marca, cieszy się dużym zainteresowaniem w polskich kręgach patriotycznych. A związany z tym środowiskiem portal Niezalezna.pl, informując swoich czytelników o wydawniczej nowince, zwraca uwagę na to, że książka przybliża polskiemu czytelnikowi także postać żołnierza wyklętego zza wschodniej granicy Polski, naszego legendarnego ziomka, Anatola Radziwonika ps. „Olech”.

Czytamy o nim, że był z zawodu nauczycielem, a „gdy przyszła wojna został dowódcą placówki konspiracyjnej, a następnie plutonu w 77, Pułku Piechoty Armii Krajowej. Od 1945 do 1949 r. był dowódcą Obwodu AK Szczuczyn – Lida, ostatniej zorganizowanej struktury AK na Kresach. Cieszył się autentycznym poparciem miejscowej ludności. Zwalczał komunistyczną władzę i kolektywizację rolnictwa na Białorusi. Siał postrach wśród sowieckich kolaborantów. Poległ 12 maja 1949 r.”

Niezalezna.pl zamieszcza także fragment książki „ODDZIAŁY WYKLĘTYCH”, zawierający opis walki Anatola Radziwonika „Olecha” i jego oddziału.

Publikujemy ten fragment za Niezalezna.pl:

„W rejonie Szczuczyna, na wschód od Grodna i na zachód od Lidy, działał oddział wiejskiego nauczyciela Anatola Radziwonika ps. „Olech”, „Mruk, „Ojciec, Stary”. Anatol Radziwonik urodził się w 1916 roku w Briańsku w Rosji, jako syn Konstantego i Nadziei z domu Makowieckiej. Po wojnie bolszewickiej rodzina Radziwonika mieszkała w Wołkowysku. Po skończeniu Seminarium Nauczycielskiego w Słonimiu, Anatol pracował jako nauczyciel w wiejskiej szkole w Iszczołnianach. Tuż przed wojną odbył służbę wojskową i ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty w Jarosławiu. Nie jest pewne, czy brał udział w wojnie obronnej 1939 roku – jeśli tak było, fakt ten Radziwonik zataił w ankiecie dla sowieckich władz podczas pierwszej okupacji w latach 1939–1941. W dokumencie tym napisano także, że Anatol był wyznania prawosławnego (jak jego matka). Pewne jest, że od 1943 roku Anatol dowodził już jedną z konspiracyjnych placówek AK w Obwodzie Szczuczyn o kryptonimie „Łąka”. W czasie służby w AK został awansowany do stopnia podporucznika. Na początku 1944 roku objął dowództwo plutonu w 7. batalionie 77. pp AK. Walczył przeciwko Niemcom m.in. w Możejkowie Małym i Wielkim oraz pod Kowczykami. W czerwcu pluton dowodzony przez „Olecha” brał udział w akcji na niemiecki garnizon w Jewłaszach, w trakcie której zginął por. Jan Piwnik „Ponury”, legendarny partyzant Gór Świętokrzyskich i ziemi nowogrodzkiej.

Anatol Radziwonik ps. "Olech", fot.: podziemiezbrojne.blox.pl

Anatol Radziwonik ps. „Olech”, fot.: podziemiezbrojne.blox.pl

Oddział Radziwonika nie dotarł na czas na koncentrację do akcji „Ostra Brama” i nie wziął udziału w walkach o Wilno. Dzięki temu „Olech” uniknął sowieckiego rozbrojenia i aresztowania, z niewielką grupką udało mu się przedostać w rodzinne strony. Tam włączył się w działania konspiracyjne Obwodu Szczuczyn AK (Obwód nr 49/67), tworząc na przełomie 1944/1945 roku bazę samoobrony. Z niewielkich lokalnych grup oraz rozbitków z oddziału „Ragnera” powstał oddział partyzancki liczący około 70 osób. Jego dowódcą i jednocześnie szefem obwodu został ppor. Anatol Radziwonik „Olech”, zastępcą dowódcy sierż. Paweł Klikiewicz „Irena” (po jego śmierci ppor. Witold Maleńczyk „Cygan”, oficer armii gen. Berlinga, który, zagrożony aresztowaniem, zbiegł do lasu), zaś adiutantem Zygmunt Olechnowicz „Zygma”.

Oddział partyzancki podzielony był na kilka lotnych grup; przy jednej z nich znajdował się najczęściej „Olech”. Grupami dowodzili: Paweł Klikiewicz ps. „Irena” (działała w rejonie Szczuczyna), ppor. Witold Maleńczyk ps. „Cygan” (rejon Wasiliszek), Wacław Szwarobowicz ps. „Kiepura” i Francuz z Alzacji Peter Fic ps. „Francuz”, zwany też Peterem (w rejonie Nowy Dwór–Ostryna). W terenie funkcjonowały jeszcze mniejsze patrole, działające w rejonie Lidy, Werenowa i Ejszyszek. Warto podkreślić różnorodny skład osobowy polskich grup partyzanckich, w których obok siebie walczyli ramię w ramię katolicy i prawosławni, Polacy, Rosjanie i Białorusini. Obok wspomnianego Francuza, wśród żołnierzy „Olecha” był też Ukrainiec, lejtnant Armii Czerwonej o pseudonimie „Zielony”. Zresztą Radziwonik miał swoje wtyki w komunistycznych organach administracji oraz w grodzieńskiej milicji. Oddział uzbrojony był bardzo dobrze w broń maszynową, obok erkaemów (np. czeskiej Zbrojovki) w użyciu najczęściej były automaty PPSz. Takiej pepeszy używał dowódca ppor. Radziwonik. Umundurowanie ludzi „Olecha” składało się z sortów mundurowych Wojska Polskiego lub Armii Czerwonej.

Grupa żołnierzy z oddziału „Olecha” – 1945 r. (ppor. „Olech” siedzi w środku grupy), klęczy z lewej Mikoła „Zielony” (Ukrainiec, lejtnant Armii Czerwonej, antykomunista, który dołączył do polskiej partyzantki), z prawej klęczy: NN "Lis", fot.: podziemiezbrojne.blox.pl

Grupa żołnierzy z oddziału „Olecha” – 1945 r. (ppor. „Olech” siedzi w środku grupy), klęczy z lewej Mikoła „Zielony” (Ukrainiec, lejtnant Armii Czerwonej, antykomunista, który dołączył do polskiej partyzantki), z prawej klęczy: NN „Lis”, fot.: podziemiezbrojne.blox.pl

Obok oddziału leśnego „Olech” dysponował bardzo liczną, dochodzącą do tysiąca osób, siatką konspiratorów. Zorganizowano także wiele leśnych podziemnych schronów ziemianek (tzw. bunkrów) oraz liczne obozy. Konspiracyjna grupa drukowała na powielaczu gazetkę „Świteź” oraz ulotki. „Olech” nie miał żadnych kontaktów z konspiracją polską za linią Curzona, ani za pośrednictwem posłańców, ani za pomocą łączności radiowej. Kontaktował się jedynie sporadycznie z sąsiednimi grupami niepodległościowymi, np. z oddziałem por. „Mena”. Utrzymywano także poprawne stosunki z antysowiecką partyzantką litewską. Działalność oddziału „Olecha” to podtrzymywanie polskiej obecności na Kresach poprzez walkę przeciw nadużyciom i bezprawiu przedstawicieli sowieckich władz oraz samoobrona przed terrorem funkcjonariuszy i agentów NKWD. Myśmy zawsze starali się rozkolportować informację, dlaczego takich Sowietów zabijaliśmy, właśnie tych, a nie innych. Żeby było wiadomo, że my nie polujmy na każdego Sowieta przypadkowego, tylko karzemy konkretnych ludzi za konkretne sprawy. Dlatego ich zabijaliśmy, że oni już nawet te sowieckie prawa, tak surowe dla ludności, łamali – wspominał Józef Berdowski ps. „Mały Ziuk”.

Od początku stycznia 1946 roku NKWD nasiliła swoją działalność wymierzoną przeciwko polskiemu podziemiu antysowieckiemu, a akcje prowadzone były głownie przeciwko partyzantom „Olecha”. Na początku tego miesiąca grupy operacyjne m.in. z 34. zmotoryzowanego pułku strzeleckiego NKWD aresztowały wiele osób należących do AK. Tylko w okresie luty–marzec wojska NKWD z_34. pułku i 262. pułku strzeleckiego zabiły podczas akcji dziewięciu polskich partyzantów i aresztowały kilkaset osób. Podobnie było latem i jesienią. W maju 1947 roku na kwaterujących w Starodworcach partyzantów spadło niespodziewane natarcie żołnierzy NKWD. „Olech” poprowadził swoich ludzi do ataku, aby przebić się przez pierścień okrążenia. Udało im się ujść obławie, ale na placu boju pozostał ciężko ranny w nogi zastępca Radziwonika Paweł Klikiewicz. Nie widząc możliwości ratunku i nie chcąc dostać się w sowieckie ręce, sierż. „Irena” zastrzelił się sam. Nowy 1948 rok to okres największego nasilenia działalności partyzantów „Olecha”. Można szacować, że wówczas liczebność oddziału leśnego wahała się nawet do 120 ludzi. To wtedy przeprowadzono najwięcej akcji wymierzonych w sowiecką administrację, zniszczono wiele powstających kołchozów, zlikwidowano najbardziej aktywnych członków sowieckiego aparatu władzy. Na przykład 7 września w rejonie Nowego Dworu zlikwidowano nowy kołchoz im. Woroszyłowa, 10 września w Wawiórce rozbito urząd pocztowy, zdobywając 24 tys. rubli. W ciągu tylko jednego miesiąca, we wrześniu, zlikwidowano co najmniej 17 informatorów radzieckiej bezpieki i nadgorliwych piewców zbrodniczego systemu.

W październiku 1948 roku w Puszczy Nackiej odbyła się koncentracja wszystkich grup podlegających ppor. „Olechowi”, na którą stawiło się około 100 partyzantów. W listopadzie grupa „Cygana” zniszczyła w Kulbaczynie kołchoz im. Stalina. Także w 1948 roku zniszczono zabudowania kołchozów w Hołdowie, Gudach i Wielkim Siole oraz, ku przestrodze, powieszono na słupach telegraficznych dwóch sowieckich urzędników, którzy odznaczali się wybitnie bezlitosnym stosunkiem do chłopów. Jeszcze zimą zlikwidowano oficerów NKWD Strelnikowa i Noskowa, a patrol „Małego Ziuka” rozbił mleczarnię kontyngentową pod Ostryną.

Nie mogąc znieść „polskich band” na administrowanej przez ZSRR ziemi, od początku 1949 roku rozpoczęły się wielkie obławy prowadzone przez wojska NKWD, poprzedzone akcjami agentury. Znamienne jest, że akcje zaczynały się zimą, kiedy ścigani partyzanci zostawiali wyraźne ślady na śniegu. W lutym w jednej z obław ujęty został ciężko ranny Józef Berdowski „Mały Ziuk”. W marcu w zasadzce zginął ppor. Witold Maleńczyk „Cygan”, a oddział „Francuza” został rozbity pod Nowym Dworem (zginął dowódca Peter Fic i 10 partyzantów). Jeszcze pod koniec kwietnia kilkunastoosobowej grupie wraz z „Olechem” udało się przedrzeć przez sowiecką obławę pod Stankiewiczami. Ale zaraz po ściągnięciu posiłków z Mińska wojska sowieckie, dowodzone przez szefa grodzieńskiej bezpieki Frołowa, ponownie osaczyły partyzantów Radziwonika pod wsią Raczkowszczyzna. Grupa operacyjna NKWD, licząca tylu żołnierzy, co pułk piechoty, otoczyła polskich partyzantów czterema zwartymi pierścieniami wojska. Na nic zdał się desperacki atak Polaków, którzy przebili się przez trzy pierścienie okrążenia, ale ulegli na czwartej przeszkodzie. Zginął „Olech”, który, najprawdopodobniej ciężko ranny, utonął w korycie rzeki Niewiszy. Oprócz niego poległo pięciu partyzantów, a trzech dostało się w ręce Rosjan. Zostaliśmy wydani przez miejscowego chłopa – wspominał Witold Wróblewski ps. Dzięcioł. – Oddział został otoczony trzema pasami wojsk NKWD. Próbowaliśmy się przebić […], jednak nikomu się to nie udało. Przeżyłem ja, moja siostra Genowefa, która była łączniczką oddziału, oraz Zygmunt Olechnowicz.

Zatrzymani partyzanci dostali wyroki po 25 lat łagru. Po klęsce oddziału i śmierci ppor. „Olecha” zorganizowana działalność antysowiecka na Nowogrodczyźnie zakończyła się. Ukrywali się i walczyli jeszcze pojedynczy polscy partyzanci, np. Hryniewicz „Bogdan”, także żołnierz 77. pp AK.”

znadniemna.pl za niezalezna.pl/wydawnictwofronda.pl

Historię działań 22 oddziałów antykomunistycznej partyzantki po zakończeniu drugiej wojny światowej, walczących o wolną Polskę między innymi na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, opisał w swojej najnowszej książce pt. „ODDZIAŁY WYKLĘTYCH” polski historyk Szymon Nowak. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa „Fronda”. [caption id="attachment_3585" align="alignnone" width="480"] Okładka książki "ODDZIAŁY

Warszawska Fundacja Joachima Lelewela, producent filmu inscenizowanego o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku, uruchomiła stronę internetową, informującą o pracach nad filmem, który ma roboczy tytuł GRODNO 1939. Produkcja filmu jest wspierana przez Związek Polaków na Białorusi.

klubprzyjaciolfilmu

Witryna o filmie nazywa się „Klub Przyjaciół Filmu GRODNO 1939” . Jej twórcy podkreślają, iż „film nie jest przedsięwzięciem komercyjnym, musi więc liczyć na wsparcie społeczne. I to rozmaite: finansowe, aktywność wolontariuszy, życzliwe podejście aktorów”.

Pod tym linkiem znajdziecie państwo szczegółowe informacje o tym, jak można pomóc filmowi.

Przypomnijmy, iż zgodnie z rekomendacją Rady Naczelnej ZPB zbiórkę środków na produkcję filmu o obronie Grodna prowadzą terenowe oddziały ZPB. Na razie nie ujawniamy wysokości uzbieranej przez Związek Polaków kwoty, gdyż mamy nadzieję, iż będzie się zwiększać, bo, jak podkreśla producent, im więcej środków uda się zebrać, tym lepszy uda się nakręcić film. Zaznaczmy tylko, iż poza miejskim oddziałem ZPB w Grodnie aktywnie włączyły się w zbiórkę na rzecz filmu oddziały Związku Polaków w całym obwodzie grodzieńskim.

Dziękując wszystkim darczyńcom za wsparcie, za współautorem scenariusza filmu GRODNO 1939 i prezesem Fundacji Joachima Lelewela Piotrem Kościńskim ujawniamy kilka kluczowych informacji o przyszłym filmie:

„Główną postacią filmu jest młody oficer, podporucznik Stefan Jaworski. Ze swoim oddziałem przybywa do Grodna w przeddzień agresji sowieckiej, przekonany, że będzie go bronić przed Niemcami. Zostaje przydzielony do dowództwa obrony miasta – w ten sposób na bieżąco poznaje zmieniającą się sytuację militarną.

Jaworski pochodzi z Brześcia. W Grodnie spotyka swoją sympatię, Annę – studentkę medycyny, którą wybuch wojny zastał na praktykach studenckich w grodzieńskim szpitalu.

Miasto szykuje się do obrony. Walczyć chcą wszyscy – żołnierze i cywile. Także ci najmłodsi. 13-letni Tadzik Jasiński rwie się do walki, ku przerażeniu jego matki i dziadków. Harcerze przygotowują najprostszą „broń przeciwpancerną”: butelki z benzyną…”

Apelujemy do czytelników o wsparcie produkcji filmu GRODNO 1939, aby mógł powstać jeszcze w tym roku, roku, w którym będziemy obchodzić 75. rocznicę dramatycznych wydarzeń, które stały się jednym z największych przejawów polskiego patriotyzmu na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej po wybuchu II wojny światowej.

znadniemna.pl

Warszawska Fundacja Joachima Lelewela, producent filmu inscenizowanego o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku, uruchomiła stronę internetową, informującą o pracach nad filmem, który ma roboczy tytuł GRODNO 1939. Produkcja filmu jest wspierana przez Związek Polaków na Białorusi. Witryna o filmie nazywa się „Klub

Indeks Instytutu Filologii Polskiej i Lingwistyki Stosowanej na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach – taka będzie nagroda dla laureatów, startującego w kwietniu konkursu „Mistrz Ortografii” dla młodych Polaków z Białorusi, uczących się języka polskiego.

Andżelika Borys i dr Barbara Stelingowska

Andżelika Borys i dr Barbara Stelingowska opowiadają o konkursie „Mistrz Ortografii”

– Porozumienie o organizacji konkursu zostało osiągnięte między Związkiem Polaków na Białorusi, a uczelnią, którą reprezentuję – poinformowała w niedzielę, podczas odbywających się w Grodnie warsztatów metodycznych dla nauczycieli języka polskiego, dr Barbara Stelingowska z Instytutu Filologii Polskiej i Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Pani doktor nie ukrywała, iż pomysł organizacji na Białorusi konkursu ortograficznego został przyjęty przez władze uczelni z dużym zainteresowaniem. – Nie było więc problemów z uzyskaniem zgody na przydzielenie kilku miejsc na uczelni dla laureatów konkursu – dodała.

Przemawia dr Barbara Stelingowska

Przemawia dr Barbara Stelingowska

– Dokładny termin konkursu jest jeszcze do uzgodnienia, ale w ogólnym zarysie mogę powiedzieć, iż w kwietniu nauczyciele języka polskiego na całej Białorusi będą mogli wytypować wśród swoich uczniów najlepszych, którzy przystąpią do zmagań o indeks uczelni wyższej w Siedlcach i podejmą na niej naukę w roku akademickim 2014/2015 – mówi pomysłodawczyni konkursu „Mistrz Ortografii” , przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys. Według niej konkurs ortograficzny nie jest jakąś zupełnie nowa inicjatywą. – Można powiedzieć, iż odradzamy tradycję przeprowadzania konkursów ortograficznych, które organizowałam wspólnie z białoruskimi kuratoriami oświaty, jako kierownik Działu Oświaty ZPB do 2005 roku – podkreśla Borys. Zaznacza ona, iż z uwagi na nagrody dla laureatów konkursu w postaci indeksów uczelni wyższej w Siedlcach – odradzany konkurs „Mistrz Ortografii” wychodzi na wyższy poziom. – Przecież indeks polskiej uczelni wyższej jest marzeniem wielu młodych Polaków na Białorusi. Trudno o lepszą motywację do doskonalenia przez nich znajomości języka polskiego – uważa Borys.

Na warsztaty metodyczne do Grodna, podczas których zapowiedziany został konkurs „Mistrz Ortografii”, przybyli w niedzielę nauczyciele języka polskiego z różnych miejscowości, między innymi: Grodna, Lidy, Mińska, Borysowa, Radunia, Zabłocia, Brześcia i innych.

znadniemna.pl

Indeks Instytutu Filologii Polskiej i Lingwistyki Stosowanej na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach – taka będzie nagroda dla laureatów, startującego w kwietniu konkursu „Mistrz Ortografii” dla młodych Polaków z Białorusi, uczących się języka polskiego. [caption id="attachment_3573" align="alignnone" width="480"] Andżelika Borys i dr Barbara Stelingowska opowiadają o konkursie

Henryk Sajkowski, prezes grodzieńskiego miejskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi w piątek, na posiedzeniu zarządu oddziału, podał się do dymisji. Dymisja została przyjęta, a zarząd wyznaczył przyspieszone wybory prezesa na 22 kwietnia.

Henryk_Sajkowski_slider

Henryk Sajkowski

Uzasadniając chęć opuszczenia stanowiska prezesa największego oddziału ZPB Henryk Sajkowski powołał się na trudności, związane z organizają imprez i przedsięwzięć oddziału zgodnie z planem pracy. Zgłosił pretensje do kierownictwa ZPB o rzekomy brak wsparcia dla jego inicjatyw. Zarząd Oddziału ZPB w Grodnie uznał powyższe pretensje za nieuzasadnione, choć przyznał, że działalność na stanowisku szefa największej struktury ZPB nie jest łatwa.

Przyjmując dymisję prezesa członkowie jego zarządu podziękowali Henrykowi Sajkowskiemu za pracę, którą, mimo rozczarowania, wykonywał. Odpowiedzialną funkcję prezesa grodzieńskiego oddziału ZPB Henryk Sajkowski objął rok temu, po tym jak to stanowisko zostało zwolnione przez Mieczysława Jaśkiewicza, wybranego na VIII zjeździe ZPB w listopadzie 2012 roku na prezesa Związku Polaków na Białorusi.

znadniemna.pl

Henryk Sajkowski, prezes grodzieńskiego miejskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi w piątek, na posiedzeniu zarządu oddziału, podał się do dymisji. Dymisja została przyjęta, a zarząd wyznaczył przyspieszone wybory prezesa na 22 kwietnia. [caption id="attachment_932" align="alignnone" width="455"] Henryk Sajkowski[/caption] Uzasadniając chęć opuszczenia stanowiska prezesa największego oddziału ZPB Henryk

Sprzęt piłkarski w postaci piłek nożnych, koszulek, spodenek, dresów, bidonów do picia, getrów, żelów do kąpieli, koszulek znaczników w różnych kolorach oraz dezodorantów sportowych dla Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”-Grodno odebrał 5 marca w Warszawie prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz.

Mieczysław Jaśkiewicz odbiera sprzęt sportowy w obecności Artura Kondrata

Mieczysław Jaśkiewicz odbiera sprzęt sportowy w obecności Artura Kondrata

Dar dla polskich sportowców z Grodna został ufundowany przez firmę CREW24, kierowaną przez prezesów Dariusza Trzcińskiego i Davida Dolkiewicza.

Artur Kondrat i fundator sprzętu Dariusz Trzciński z CREW24

Artur Kondrat i fundator sprzętu Dariusz Trzciński z CREW24

Z inicjatywą wsparcia polskich sportowców z Grodna wystąpili wiceprezesi Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK w Warszawie Artur Kondrat i Weronika Sebastianowicz jeszcze w listopadzie zeszłego roku. – Podczas konferencji z okazji 25-lecia ZPB w Sejmie RP pan Artur Kondrat zapytał mnie, czy reprezentowane przez niego Stowarzyszenie może w jakiś sposób wesprzeć polską młodzież na Białorusi – wspomina przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys. Polska działaczka mówi, iż skontaktowała wówczas pana Artura z władzami działającego przy Związku Polaków Klubu Sportowego „Sokół”, gdyż wokół tej struktury istnieje aktywne środowisko polskiej młodzieży na Białorusi.

Wiceprezes KS „Sokół” Marek Zaniewski zgłosił do zarządu Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK potrzeby drużyny piłkarskiej „Sokół”-Grodno, a po jakimś czasie Artur Kondrat przy wsparciu Fundacji Wolność i Demokracja znalazł fundatora sprzętu piłkarskiego, w którego charakterze wystąpiła firma CREW24.

– Dla nas możliwość wsparcia młodych sportowców polskiego pochodzenia z Białorusi to przyjemność – zapewnił nas reprezentant CREW24, prezes Dariusz Trzciński. Przedsiębiorca zapewnił, iż w przyszłości jego firma także będzie otwarta na potrzeby Polaków z Białorusi.

– My z kolei, chcemy w wakacje na okoliczność rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, zorganizować w Warszawie turniej patriotyczny, na który zaprosimy polskich sportowców z Białorusi – dzieli się planami na przyszłość Artur Kondrat.

– Dla nas udział w takim turnieju byłby wielkim zaszczytem i przeżyciem nie tylko sportowym, ale także, a może przede wszystkim, patriotycznym – ocenia Marek Zaniewski, dziękując inicjatorom przekazania na Białoruś sprzętu piłkarskiego i jego fundatorom za wspaniały dar.

znadniemna.pl

Sprzęt piłkarski w postaci piłek nożnych, koszulek, spodenek, dresów, bidonów do picia, getrów, żelów do kąpieli, koszulek znaczników w różnych kolorach oraz dezodorantów sportowych dla Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”-Grodno odebrał 5 marca w Warszawie prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz. [caption id="attachment_3565" align="alignnone" width="480"] Mieczysław Jaśkiewicz odbiera sprzęt

Warszawskie Liceum Polonijne (Liceum Ogólnokształcące Niepubliczne Kolegium św. Stanisława Kostki), o naborze do którego uczniów ze Wschodu, między innymi z Białorusi, na rok szkolny 2014/2015 pisaliśmy  jest zagrożone likwidacją – wynika z dzisiejszej publikacji „Naszego Dziennika”.

Podczas zakończenia roku szkolnego 2012/2013 w Liceum Ogólnokształcącym Niepublicznym Kolegium św. Stanisława Kostki, fot.: liceumpolonijne.edu.pl

Podczas zakończenia roku szkolnego 2012/2013 w Liceum Ogólnokształcącym Niepublicznym Kolegium św. Stanisława Kostki, fot.: liceumpolonijne.edu.pl

Jak pisze gazeta Liceum Polonijne, zaliczane do 25 najlepszych liceów warszawskich, przyznano w tym roku dotację z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski, nie wystarczającą „nawet na opłacenie wyżywienia uczniów”.

– W naszej uczelni kształci się obecnie 96 uczniów, z czego 50 jest z Ukrainy – mówi „Naszemu Dziennikowi” Ewa Petrykiewicz, dyrektor liceum i prezes Fundacji „Dla Polonii”.

Szefowa placówki akcentuje uwagę na uczniach z Ukrainy, gdyż ten kraj jest obecnie zagrożony wybuchem wojny z Rosją albo wojny domowej. – To absurdalna sytuacja, żebyśmy jako państwo – w sytuacji gdy cała Polska udziela pomocy Ukrainie i jeszcze mobilizuje do tego państwa UE – doprowadzili do tego, że będziemy musieli odesłać ich do kraju, w którym wojna wisi na włosku – denerwuje się Ewa Pietrykiewicz.

Pisząc o problemach Liceum Polonijnego, wynikających z braku dostatecznego finansowania placówki przez Polskę, „Nasz Dziennik ” wytyka rządzącym , że warszawskiemu liceum, w którym kształcą się młodzi Polacy zza wschodniej granicy, grozi likwidacja „w tym samym czasie, gdy politycy koalicji rządzącej mają usta pełne frazesów o pomocy dla Ukrainy”.

Przypomnijmy, że misją Liceum Polonijnego jest umożliwienie młodym Polakom ze Wschodu edukacji w języku polskim, zdanie matury w Ojczyźnie przodków, zapewnienie jak najlepszego wykształcenia licealistom, wychowanie w duchu patriotyzmu, w zgodzie z wartościami chrześcijańskimi, odbudowanie więzi ich rodzin z Polską oraz wypełnienie zobowiązania moralnego wobec Polaków, którzy musieli pozostać za Bugiem.

znadniemna.pl/za naszdziennik.pl

Warszawskie Liceum Polonijne (Liceum Ogólnokształcące Niepubliczne Kolegium św. Stanisława Kostki), o naborze do którego uczniów ze Wschodu, między innymi z Białorusi, na rok szkolny 2014/2015 pisaliśmy  jest zagrożone likwidacją – wynika z dzisiejszej publikacji „Naszego Dziennika”. [caption id="attachment_3268" align="alignnone" width="480"] Podczas zakończenia roku szkolnego 2012/2013 w

W dniach od 23 lutego do 1 marca w Karkonoszach odbyła się kolejna XI edycja Światowych Igrzysk Polonijnych – „Karkonosze 2014”. Igrzyska okazały się bardzo udane dla reprezentacji działającego przy ZPB Klubu Sportowego „Sokół”. Sportowcy z naszej reprezentacji zdobyli łącznie 46 medali i uplasowali się na czwartym miejscu w generalnej klasyfikacji medalowej.

Short_Track_Ewa_Kasko_I_miejsce_Wioletta_Piuta_II_miejsce

Dwukrotna złota medalistka w short tracku i w wieloboju łyżwiarskim Ewa Kaśko z Lidy (w centrum), fot.:24jgora.pl

Wieloboj_Lyzwiarski_Short_Track_Daniel_Kasko_1_miejsce

Dwukrotny Mistrz Igrzysk w short tracku i w wieloboju łyżwiarskim Daniel Kaśko z Lidy, fot.:24jgora.pl

XI Światowe Zimowe Igrzyska Polonijne Karkonosze 2014 zgromadziły około 600 sportowców pochodzenia polskiego z różnych krajów świata. Zawody trwały przez cały tydzień. Uczestnicy igrzysk zmagali się w 10 dyscyplinach sportowych: biathlonie, biegach narciarskich, wieloboju łyżwiarskim, short tracku, saneczkarstwie lodowym, narciarstwie alpejskim, snowboardzie, nordic walking oraz hokeju na lodzie. Zawody odbywały się na obiektach sportowych Jeleniej Góry, Karpacza, Szklarskiej Poręby, Sobieszowa, a nawet w czeskim Jabloncu. Zawiodła nieco pogoda: z powodu braku śniegu organizatorzy musieli zmienić regulamin niektórych konkurencji.

Rozmowa z Markiem Zaniewskim, wiceprezesem Klubu Sportowego „Sokół” i kierownikiem naszej reprezentacji.

Zaniewski_Marek

Marek Zaniewski

W jaki sposób w tym roku wybierano reprezentantów na Zimowe Igrzyska Polonijne?

– Wyjechałem na Igrzyska jako kierownik i uczestnik po raz pierwszy. W tym roku staraliśmy się, żeby wyjechało jak najwięcej młodych Polaków z Białorusi. Nasza reprezentacja liczyła 65 osób. Postawiliśmy także na teren, oprócz Grodna i Brześcia Białoruś reprezentowało 18 osób z Wołkowyska i 15 osób z Lidy. Byli także sportowcy z Białorusi, którzy przyjechali na własny koszt i reprezentowali inne organizacje polskie. Tegoroczna ekipa „Sokoła” godnie reprezentowała Związek Polaków, gdyż zajęliśmy czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. To jest najlepszy występ w historii Klubu.

W jakich dyscyplinach zimowych jesteśmy najlepsi?

– Nasi sportowcy głównie zdobyli nagrody w następujących konkurencjach: wielobój łyżwiarski, nordic walking, narciarstwo alpejskie, saneczkarstwo, short track i igrzyskach retro. Zdobyliśmy 17 złotych medali, 19 srebrne i 10 brązowych. W klasyfikacji medalowej Białoruś zajęła IV miejsce. I miejsce zajęła Litwa, II – Czechy i III – Rosja. Reprezentantów z Litwy, Czech i Rosji było najwięcej, w większości byli to profesjonalni sportowcy. W naszej drużynie natomiast byli przede wszystkim amatorzy, wielbiciele zimowych dyscyplin sportowych.

Czym są dla polskich sportowców z Białorusi Igrzyska Polonijne?

– Takie imprezy przede wszystkim dają doskonałą możliwość integracji z Polakami ze wszystkich zakątków kuli ziemskiej. Niektórzy zawodnicy z naszej reprezentacji mieli okazję spotkać swoich kolegów i koleżanek z poprzednich Igrzysk. Mieszkaliśmy w akademiku z Polakami z Ukrainy, Rosji i Bułgarii. Co wieczór odbywały się spotkania integracyjne. Bardzo ładna była ceremonia otwarcia Igrzysk. Widowiskowe zapalenie znicza olimpijskiego dokonali biathlonistka brązowa Mistrzostw Świata i Andrzej Żyła, saneczkarz, uczestnik Igrzysk w Innsbrucku. Niespodzianką od organizatorów był koncert zespołu „Piersi”.

Rozmawiała Iness Todryk-Pisalnik

W dniach od 23 lutego do 1 marca w Karkonoszach odbyła się kolejna XI edycja Światowych Igrzysk Polonijnych – „Karkonosze 2014”. Igrzyska okazały się bardzo udane dla reprezentacji działającego przy ZPB Klubu Sportowego „Sokół”. Sportowcy z naszej reprezentacji zdobyli łącznie 46 medali i uplasowali się

Dokumenty  na studia będą przyjmowane w placówkach dyplomatyczno-konsularnych Rzeczypospolitej Polskiej w Grodnie, Brześciu i Mińsku.

fot.: naukawpolsce.pap.pl

fot.: naukawpolsce.pap.pl

Szczegółowych informacji o zasadach i terminach rekrutacji udzielają odpowiedzialni za współpracę z Polakami na Białorusi pracownicy placówek dyplomatyczno-konsularnych:

W KG RP w Brześciu pod numerem telefonu: (8 0162) 27 00 03,

W KG RP w Grodnie pod numerem telefonu: (8 0152) 73 10 35, albo drogą elektroniczną na e-mail: [email protected],

W Ambasadzie RP w Mińsku pod numerem telefonu: (8 017) 388 52 00.

Informację dotyczącą zasad, trybu i zakresu rekrutacji osób pochodzenia polskiego (narodowości polskiej) z państw Europy Środkowo – Wschodniej, Gruzji, Kazachstanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu na kształcenie w Polsce ze stypendium ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego na rok akademicki 2014/2015, czytajcie w załączeniu.

Dział Oświaty ZPB

 Załączniki:

Zasady, tryb i zakres rekrutacji osób pochodzenia polskiego (narodowości polskiej) z państw Europy Środkowo – Wschodniej, Gruzji, Kazachstanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu na kształcenie w Polsce ze stypendium ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego na rok akademicki 2014/2015

Kwestionariusz kandydata na kształcenie w Polsce

Wykaz przedmiotów

Tryb przeprowadzenia postępowania kwalifikacyjnego

Podstawowe informacje

Informacja o stypendium

Oświadczenie kandydata

Oświadczenie niepełnoletnich

Wymagane dokumenty

Dokumenty  na studia będą przyjmowane w placówkach dyplomatyczno-konsularnych Rzeczypospolitej Polskiej w Grodnie, Brześciu i Mińsku. fot.: naukawpolsce.pap.plSzczegółowych informacji o zasadach i terminach rekrutacji udzielają odpowiedzialni za współpracę z Polakami na Białorusi pracownicy placówek dyplomatyczno-konsularnych: W KG RP w Brześciu pod numerem telefonu: (8 0162) 27 00 03, W

Użytkownik serwisu Facebook Cimafiej Akudovich twierdzi, że „przez trzecie ręce” zdobył fotografię projektu pomnika Stanisława Moniuszki i Wincentego Dunina-Marcinkiewicza, który do 200. rocznicy urodzin twórcy polskiej opery narodowej, czyli do 2019 roku, stanie w centrum białoruskiej stolicy.

Projekt pomnika Stanisława Moniuszki (po prawej) i Wincentego Dunina-Marcinkiewicza, fot.: facebook.com

Projekt pomnika Stanisława Moniuszki (po prawej) i Wincentego Dunina-Marcinkiewicza, fot.: facebook.com

Zgodnie z zapowiedzią władz Mińska o tym, jak będzie wyglądał pomnik, na zdjęciu widzimy dwie postacie historyczne – Stanisława Moniuszkę oraz autora libretta do jego opery „Sielanka”, klasyka literatury białoruskiej Wincentego Dunina-Marcinkiewicza.

Na zdjęciu widać, iż obaj twórcy zostali uwiecznieni w chwili konwersacji. Użytkownicy Facebooka, dyskutujący na temat opublikowanego projektu pomnika, przypuszczają, że rzeźbiarz chciał uwiecznić moment dyskusji na temat wspólnego dzieła polskiego kompozytora i białoruskiego pisarza. Zdaniem niektórych internautów postacie wyglądają jednak nie zbyt prawdopodobnie. „Artyście wypadałoby lepiej przestudiować biografie postaci. Marcinkiewicz był garbaty. A Moniuszko nie był taki szczupły i nosił okulary, prawdopodobnie od lat młodości. Zakładam się, że rzeźbiarz prawie nic o tych postaciach historycznych nie wiedział” – przypuszcza użytkownik Facebooka Kuchmistrz Wieraszczaka.

Ogólne wrażenie internautów od prezentowanego na zdjęciu projektu pomnika jest jednak raczej pozytywne, niż negatywne.

Przypomnijmy, iż inicjatywę uwiecznienia Stanisława Moniuszki w Mińsku z okazji 200. jubileuszu podjęła grupa mińskich miłośników kompozytora na czele z Aleksandrem Biełym i Dionizym Sałaszem. Inicjatywę tę mocno poparli członkowie Związku Polaków na Białorusi, masowo składający podpisy pod prośbą do władz Mińska o uwiecznienie w białoruskiej stolicy twórcy polskiej opery narodowej.

znadniemna.pl

Użytkownik serwisu Facebook Cimafiej Akudovich twierdzi, że „przez trzecie ręce” zdobył fotografię projektu pomnika Stanisława Moniuszki i Wincentego Dunina-Marcinkiewicza, który do 200. rocznicy urodzin twórcy polskiej opery narodowej, czyli do 2019 roku, stanie w centrum białoruskiej stolicy. [caption id="attachment_3516" align="alignnone" width="480"] Projekt pomnika Stanisława Moniuszki (po

Szkoły Poznania zawiążą współpracę ze Szkołami Społecznymi Związku Polaków na Białorusi w Grodnie i Baranowiczach – takie propozycje ze strony władz stolicy Wielkopolski padły podczas wizyty delegacji ZPB u prezydenta miasta Poznania Ryszarda Grobelnego.

Poznan_09

Podczas spotkania u prezydenta miasta Poznania Ryszarda Grobelnego (po prawej)

Poznan_010

Uczestnicy spotkania u prezydenta Ryszarda Grobelnego

Delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z przewodniczącą Rady Naczelnej Andżeliką Borys i Józefa Porzeckiego, prezesa działającego przy ZPB Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej odwiedziła stolicę Wielkopolski w dniach 3 – 5 marca. Działacze polscy z Białorusi odbyli szereg spotkań na poznańskich uczelniach, między innymi w Szkole Podstawowej nr 46, Szkole Podstawowej nr 7, Szkole Podstawowej nr 19, XCI Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu oraz na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Poznan_01

W Szkole Podstawowej nr 46 im. Marii Dąbrowskiej w Poznaniu

Poznan_02

Poznan_03

Poznan

Spotkania z uczniami poznańskich szkół były okazją do odczytania przez Józefa Porzeckiego wykładów o powstaniu styczniowym na ziemiach obecnej Białorusi oraz o polskiej historii Grodna.

Poznan_06

Zwieńczeniem wizyty delegacji ZPB w stolicy Wielkopolski było spotkanie u prezydenta miasta Poznania Ryszarda Grobelnego, w którym obok pana prezydenta uczestniczył dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania Przemysław Foligowski i dyrektorzy szkół, deklarujących chęć współpracy z polskimi placówkami oświatowymi na Białorusi.

Poznan_07

W toku rozmów stronom udało się porozumieć w sprawie zawiązania współpracy między poznańskimi szkołami, a Polską Szkołą Społeczną przy ZPB w Grodnie oraz Społeczną Szkołą Polską im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach. Ustalono, iż między placówkami oświatowymi będzie odbywała się wymiana młodzieży, czyli młodzież z Poznania będzie mogła odwiedzić rówieśników w Grodnie i Baranowiczach, a młodzież polska z Białorusi wyjedzie do stolicy Wielkopolski. – Pan prezydent zadeklarował, iż wesprze powyższą współpracę – mówi Andżelika Borys.

Przed opuszczeniem gościnnego Poznania delegacja ZPB złożyła kwiaty pod pomnikiem Poznańskiego Czerwca’56, upamiętniającym ofiary pierwszego w PRL strajku generalnego i demonstracji ulicznych, krwawo stłumionych przez komunistyczne wojsko i milicję.

Poznan_011

Składanie kwiatów przy pomniku Poznanńskiego Czerwca’56

 znadniemna.pl

Szkoły Poznania zawiążą współpracę ze Szkołami Społecznymi Związku Polaków na Białorusi w Grodnie i Baranowiczach – takie propozycje ze strony władz stolicy Wielkopolski padły podczas wizyty delegacji ZPB u prezydenta miasta Poznania Ryszarda Grobelnego. [caption id="attachment_3502" align="alignnone" width="480"] Podczas spotkania u prezydenta miasta Poznania Ryszarda Grobelnego

Skip to content