HomeStandard Blog Whole Post (Page 339)

73 lata temu, w nocy z 6 na 7 lipca 1944 roku, rozpoczęła się w Wilnie operacja „Ostra Brama”. Kilkudniowe zmagania żołnierzy Armii Krajowej prowadzone wspólnie z Armią Czerwoną doprowadziły do oswobodzenia miasta, w czym polscy żołnierze mieli znaczący udział.

Oddział rozpoznawczy Komendanta Okręgu AK Wilno, kilka dni przed wyruszeniem do walki o Wilno.06.1944. Fot.: Archiwum IPN

Okręgi Wileński i Nowogródzki AK wystawiły do walki ok. 10 tys. żołnierzy, wyłącznie piechoty i kawalerii. Całością operacji dowodził „Gen. Wilk”, ppłk Aleksander Krzyżanowski. Niemcy wprowadzili do walki, oprócz piechoty i artylerii w sile ok. 17 tys. żołnierzy, także broń pancerną i siły lotnicze.

Do 13 lipca Polacy i Rosjanie oswobodzili miasto z rąk Niemców. „To uderzenie Armii Czerwonej było decydujące” – powiedział PAP historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Tomasz Gąsowski.

Rozkaz o operacji „Ostra Brama” podpisał 26 czerwca ppłk Aleksander Krzyżanowski. Dokument określał kierunki natarcia poszczególnych zgrupowań AK na niemieckie linie obronne. Polacy mieli zaatakować Wilno zanim dotrze tam Armia Czerwona.

Krzysztof Tarka w biografii „Jeden z wyklętych. Generał Aleksander Krzyżanowski +Wilk+” wskazuje, że Krzyżanowski apelował do mieszkańców Wileńszczyzny – Polaków i Białorusinów o zjednoczenie w walce z okupantem. Nie zwracał się do Litwinów, których, tak jak Niemców, polskie podziemie na Wileńszczyźnie uznawało za okupantów; część Litwinów kolaborowała z Niemcami.

„Polityczna i militarna sytuacja chwili obecnej jest więcej niż poważna i w najbliższej przyszłości na tych północno-wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej Polskiej będziemy przeżywać więcej niż poważne chwile dziejowe (…). Wzywam przeto społeczeństwo polskie i białoruskie tych ziem do skupienia wszystkich swych sił do ostatecznej rozgrywki. Musimy wejść do niej zjednoczeni i tym samym silni (…). (…) dopóty nie zaprzestaniemy walki, aż ostatni żołdak Hitlera nie opuści granic Rzeczypospolitej” – czytamy w „Jednym z wyklętych”.

Autor biografii pisze też, że wschodniemu sąsiadowi Krzyżanowski przekazał, „iż Polska nie była i nie jest w stanie wojny ze Związkiem Radzieckim”, zaś „naród polski i jego rząd w Londynie stanowczo tylko odrzuca wszelkie pretensje rządu sowieckiego do wschodnich ziem Rzeczypospolitej”.

13 lipca żołnierze AK o świcie wywiesili na Górze Zamkowej biało-czerwoną flagę, jednak po kilku godzinach żołnierze sowieccy zastąpili ją czerwonym sztandarem. „O świcie 13 lipca na Górze Zamkowej załopotał dumnie biało-czerwony sztandar. Był wyraźnie widoczny z każdego miejsca okaleczonego miasta. Zatknęli go pchor. Jerzy Jensch i kpr. Artur Rychter (…). Wieża Giedymina górowała nad miastem. Biało-czerwona w najwyższym punkcie Wilna musiała rozwścieczyć Niemców. Od strony placu Łukiskiego, gdzie jeszcze bronili się artylerzyści i esesmani, padła salwa granatów z ciężkich moździerzy. Wkrótce rejon Góry Zamkowej został obłożony ogniem artyleryjskim. Na szczęście pchor. Jensch zdążył ze swoimi ludźmi zbiec w dół i przyłączyć się do żołnierzy sowieckich, którzy atakowali Niemców w widłach Wilii i Wilenki”. (Leszek Kania „Wilno 1944″)

Wraz z upływem dnia siły niemieckie kurczyły się. Najcięższe walki trwały w okolicach Góry Bouffałowej, w Ogrodzie Botanicznym i w rejonie więzienia na Łukiszkach. „Na placu Łukiskim nieprzyjaciel zgromadził ocalałe baterie. Niemcy postanowili drogo sprzedać swoją skórę. Odcięci wstęgą rzeki od Zakrętu i Zwierzyńca nie mogli zabrać się z grupą gen. Stahela. Walczyli do wyczerpania amunicji, zadając atakującym straty jeszcze po kilka godzin. Do wieczora Rosjanie i Polacy wielkim kosztem zdobyli ostatnie reduty na Łukiszkach”. (Leszek Kania „Wilno 1944″)
Gdy 13 lipca walka o Wilno dobiegła końca, Polacy w mieście (ponad połowa mieszkańców Wilna mówiła po polsku) przeżyli krótką, ale radosną chwilę wolności: „Polskość miasta bije w oczy. Pełno naszych żołnierzy – z entuzjazmem meldował ppłk Szydłowski (…). Szpitale przepełnione, wszystkie w rękach polskich. W fabrykach i warsztatach tworzą się komitety i zarządy polskie. Władze administracyjne ujawnią się w najbliższym czasie. Litwinów nie ma”. (Zbigniew Sebastian Siemaszko „Wileńsko-nowogródzkie telegramy”).

Według Kani straty poszczególnych stron trudne są do oszacowania. Podaje jednak, że Rosjanie, w ciągu kilku dni, stracili ok. 5 tys. żołnierzy, Niemcy – ok. 3-4 tys., a Polacy co najmniej 550 żołnierzy.

Bitwa o Wilno miała istotne znaczenie dla Polaków, Rosjan i Niemców. Polacy chcieli odzyskać jedno z najważniejszych miast dawnej Rzeczpospolitej; Rosjanie chcieli utrzymać zagarnięte miasto – w 1939 roku przekazali je Litwie, ale już rok później Litwa, wraz Łotwą i Estonią, weszła w skład ZSRR; dla Niemców Wileńszczyzna była ważnym ośrodkiem miejskim, leżącym w pobliżu Prus Wschodnich.

Jak podkreślił prof. Tomasz Gąsowski, walki AK o Wilno były kolejną fazą realizacji planu „Burza”. Miał on na celu wyzwolenie Polski własnymi siłami, tj. zmobilizowanymi oddziałami Armii Krajowej przy taktycznym współdziałaniu z Armią Czerwoną, oraz zainstalowanie tam legalnych polskich władz. „Metodą faktów dokonanych próbowano odwrócić ustalenia konferencji Wielkiej Trójki w Teheranie (listopad 1943) o przekazaniu ziem wschodnich II Rzeczpospolitej Związkowi Sowieckiemu. Chodziło także o zaprzeczenie sowieckiej propagandzie głoszącej, iż Polacy nie walczą z Niemcami. Z kolei dla ZSSR było to wypełnianie ustaleń teherańskich, sankcjonujących agresję z 17 września 1939 roku” – wyjaśnił profesor.

Historycy oceniają, że w starciach na Wileńszczyźnie Armia Krajowa dała dowód swojej obecności i determinacji, jednak z militarnego punktu widzenia operacja „Ostra Brama” okazała się działaniem nie w pełni udanym. Operacja „Ostra Brama” rozpadła się na kilka, nieskoordynowanych w czasie, odrębnych działań. Oddziały AK nie były militarnie tak silne jak regularne oddziały armii niemieckiej i sowieckiej – i dlatego starcie pomiędzy tymi dwiema rozstrzygnęło o ostatecznym rezultacie walki.

Dzień po wyzwoleniu miasta Sowieci zgodzili się na utworzenie z oddziałów AK Okręgów Wileńskiego i Nowogródzkiego samodzielnej jednostki. Miała ona, pod dowództwem polskim, wchodzić w skład 3. Frontu Białoruskiego. Armia Czerwona obiecała też Polakom zapewnić uzbrojenie, wyposażenie i wyżywienie.

Wkrótce sztab 3. Frontu Białoruskiego zaprosił ppłk. Krzyżanowskiego na odprawę w Boguszach. Tam też strony miały uzgodnić szczegóły utworzenia z oddziałów AK nowej jednostki. Po przybyciu na miejsce „Wilk” został jednak aresztowany i uwięziony. Wkrótce podobnie postąpiono z innymi żołnierzami i oficerami AK – część z nich trafiła do więzień, a część na Syberię.

„Zachowanie Sowietów było niewątpliwym podstępem. W ciągu kilkudniowych walk nawiązany został bowiem kontakt sugerujący możliwość jakiejś koegzystencji oddziałów Armii Krajowej i Armii Czerwonej po zwycięskim zakończeniu walk o Wilno. Jednak w ówczesnej sytuacji politycznej były to złudzenia, którymi strona polska karmiła się, nie chcąc z góry kapitulować bez podjęcia walki. Natomiast Sowieci +szli po swoje+” – powiedział PAP Gąsowski.

Znadniemna.pl za Beata Kołodziej/PAP

73 lata temu, w nocy z 6 na 7 lipca 1944 roku, rozpoczęła się w Wilnie operacja „Ostra Brama". Kilkudniowe zmagania żołnierzy Armii Krajowej prowadzone wspólnie z Armią Czerwoną doprowadziły do oswobodzenia miasta, w czym polscy żołnierze mieli znaczący udział. [caption id="attachment_23861" align="alignnone" width="500"] Oddział rozpoznawczy

Blisko czterdzieścioro dzieci polskiej narodowości z Białorusi (z Grodna i odległej o sześćset kilometrów Brasławszczyzny) oraz czworo ich opiekunów kończy dwutygodniowy pobyt w Białymstoku. Dzisiaj, 6 lipca, spotkał się z nimi prezydent Tadeusz Truskolaski, od którego młodzi Polacy zza wschodniej granicy otrzymali szykowne plecaki z wyprawkami szkolnymi.

Prezes ZPB Andżelika Borys przemawia podczas spotkania polskich dzieci z Białorusi z prezydentem Białegostoku Tadeuszem Truskolaskim

Dzieci polskiej narodowości z Białorusi przebywały w Białymstoku od 25 czerwca. Wyjeżdżają w najbliższą sobotę. Odwiedziły m.in. Augustów – gdzie pływały gondolami szlakiem Jana Pawła II, oraz Warszawę – gdzie odwiedziły Stare Miasto i Centrum Nauki Kopernik. W Białymstoku poznały jego zabytki, odwiedziły Muzeum Sybiru czy Muzeum Historyczne. Brały udział w wielu imprezach integracyjnych: sportowych i kulturalnych.

Tradycja programu

Pobyt młodych Polaków z Białorusi w Białymstoku organizuje stowarzyszenie Wspólnota Polska wspólnie z białostockimi władzami w ramach programu „Lato z Polską”, realizowanego od 2009 r. Jego pomysłodawcą był ówczesny szef wspólnoty, marszałek Sejmu Maciej Płażyński, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Pierwotnie pobyty dzieci w ramach tego programu były finansowane przez samorządy i Senat RP. Potem przez trzy lata Wspólnota Polska środki otrzymywała z MSZ, a w kolejnych latach stowarzyszenie na ten cel pieniędzy nie otrzymywało w ogóle. Samorząd Białegostoku zapraszał dzieci z Białorusi w tym okresie na własny koszt, a Wspólnota Polska była pośrednikiem, podobnie jak koordynator przyjazdów od początku istnienia programu – Związek Polaków na Białorusi (nieuznawany przez reżim Aleksandra Łukaszenki). Obecnie środki przekazuje ponownie Senat, a rozdysponowuje je Wspólnota Polska.

Występowi dzieci z Białorusi przyglądają się: prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski i prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska

Cztery takie turnusy

Tuż przed czwartkowym spotkaniem dzieci i ich opiekunów z prezydentem Truskolaskim w białostockim Pałacyku Gościnnym, Anna Kietlińska – szefowa podlaskiego oddziału Wspólnoty Polskiej wyjaśniała dziennikarzom:

– W tym roku mamy cztery turnusy, w których bierze udział łącznie sto dziesięć młodych ludzi z Białorusi. Ten, kończący się teraz, jest pierwszy. Inna, nieco mniejsza grupa przebywa już w Supraślu, w którym przygotowaliśmy jej pobyt wspólnie z tamtejszym samorządem. Na podobnych zasadach dwudziestka dzieci z Kobrynia przebywa w Bielsku Podlaskim. Od poniedziałku gościć będziemy w Hodyszewie dzieci z Grodzieńszczyzny i Mińszczyzny. Z kolei w sierpniu w Białymstoku spodziewamy się specjalnej grupy – przyjeżdża młodzież niepełnosprawna. To młodzi ludzie w wieku do 26 lat, którzy przyjadą z opiekunami. Opiekunów chcemy wesprzeć psychologicznie, a tym młodym niepełnosprawnym osobom dajemy wsparcie rehabilitacyjne, no i przede wszystkim gwarantujemy odpoczynek.

Anna Kietlińska zwróciła uwagę:

– W programie „Lato z Polską”, realizowanym przez nasz oddział, chodzi o zaangażowanie władz samorządowych i w ogóle mieszkańców województwa w przyjęcie tych dzieci i młodzieży. To nie tylko akcja wypoczynkowa, ale przede wszystkim wspierająca naukę języka polskiego. Jest to ważne na Białorusi, gdzie są tylko dwie polskie szkoły [w Grodnie i Wołkowysku – red.], a język polski uczony jest głównie w społecznych szkółkach sobotnio-niedzielnych. W tym roku kładziemy nacisk, aby dzieci z Białorusi jak najwięcej czasu spędzały wśród rówieśników, w naturalnym środowisku językowym.

Zamach na polskie szkoły

Rekrutację polskich dzieci na takie wyjazdy do naszego kraju organizuje Związek Polaków na Białorusi, którego prezeska Andżelika Borys była obecna w czwartek w Pałacyku Gościnnym podczas spotkania z prezydentem Truskolaskim. W rozmowie z dziennikarzami wspominała o problemach z nauczaniem języka polskiego na Białorusi (uczących się polskiego jest w tym kraju ponad jedenaście tysięcy dzieci):

– Mamy 202 punkty nauczania języka polskiego, w tym dwie szkoły, gdzie wszystkie przedmioty nauczane są w języku polskim i uczy się w nich 867 dzieci. Na terenie Białorusi pracuje 248 nauczycieli uczących w języku polskim, zatrudnionych przez resort oświaty, z czego około setki pracuje w tych dwóch polskich szkołach. Jako ZPB wspieramy około 120 nauczycieli uczących polskiego i około stu punktów nauczania.

Dodała:

– Bardzo zależy nam, aby nasze dzieci były zapraszane do Polski na wyjazdy edukacyjne, nawet krótkie, jak to zrobił np. Urząd Miejski w Gdańsku, który zaprosił niedawno nasze dzieci na wycieczkę.

Wspomniała o niebezpiecznej dla polskich szkół na Białorusi próbie wprowadzenia przez władze do tamtejszego oświatowego ustawodawstwa poprawek, zgodnie z którym w polskich szkołach miałby obowiązywać język rosyjski (stosowany w szkołach na Białorusi, choć państwowym językiem jest także białoruski). ZPB zebrał około sześciu tysięcy podpisów w sprzeciwie przeciwko temu pomysłowi i na razie został on – jak to określiła Andżelika Borys – zamrożony.

– Na pewno będziemy walczyć dalej, żeby do tego nie doszło, bo to faktycznie oznaczałoby likwidację dwóch jedynych polskich szkół na Białorusi – zapowiedziała prezeska ZPB.

Plecaki z wyprawkami

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski wręcza polskim dzieciom z Białorusi plecaki z wyprawkami szkolnymi

Dzięki staraniom ZPB z Białorusi na wakacje ma przyjechać w tym roku w sumie około dwóch tysięcy dzieci narodowości polskiej. Zgodnie z oficjalnymi danymi strony białoruskiej, kraj ten zamieszkuje 294 tysiące rdzennych Polaków.

– Od 2009 r. co roku przyjmujemy na wakacje grupę dzieci z Białorusi. Co roku się z nimi spotykam i chcemy kontynuować te spotkania, jesteśmy otwarci – zapowiedział w rozmowie z dziećmi i ich opiekunami prezydent Truskolaski i zaprosił na studia do Białegostoku. – Takie zetknięcie z kulturą i historią regionu jest ważnym elementem podtrzymywania tożsamości. Mam nadzieję, że pobyt w Białymstoku pozostawi w was niezatarte wrażenia i że zechcecie do Białegostoku jeszcze nieraz wrócić.

Dzieci, z którymi rozmawialiśmy przyznawały, że na dwa dni przed wyjazdem już zaczynają tęsknić za nowo poznanymi przyjaciółmi, za Białymstokiem i za Polską w ogóle. W prezencie otrzymały od białostockich władz plecaki ze szkolnymi wyprawkami. Ugoszczone zostały słodkim poczęstunkiem. Prezydentowi recytowały wiersze i śpiewały: „Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina…”.

Znadniemna.pl za Maciej Chołodowski/bialystok.wyborcza.pl, zdjęcia Urzędu Miejskiego w Białymstoku

Blisko czterdzieścioro dzieci polskiej narodowości z Białorusi (z Grodna i odległej o sześćset kilometrów Brasławszczyzny) oraz czworo ich opiekunów kończy dwutygodniowy pobyt w Białymstoku. Dzisiaj, 6 lipca, spotkał się z nimi prezydent Tadeusz Truskolaski, od którego młodzi Polacy zza wschodniej granicy otrzymali szykowne plecaki z

Drużynowe złoto w strzelectwie dziewcząt i chłopców, oraz drużynowe srebro w tenisie stołowym, szachach i zapasach – takie są osiągnięcia reprezentacji polskiej młodzieży szkolnej z Białorusi na XVII Igrzyskach Polonijnych Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły, które odbyły się w dniach 24-29 czerwca w Łomży.

Zdjęcie sportowej reprezentacji młodych Polaków z Białorusi z opiekunami, trenerami i organizatorami Igrzysk

W Igrzyskach w Łomży wzięło w tym roku udział około sześciuset młodych sportowców z sześciu krajów: Polski, Białorusi, Estonii, Litwy, Ukrainy oraz Irlandii. Rywalizowali między sobą w dziesięciu dyscyplinach sportowych: w lekkiej atletyce, strzelectwie, tenisie stołowym, mini koszykówce , pływaniu, siatkówce plażowej, piłce nożnej, szachach, zapasach oraz karate kyokushin.

Polska młodzież z Białorusi najlepiej spisała się w strzelectwie. Przy czym na strzelnicy doszło do zaciętej drużynowej rywalizacji między dwoma zespołami z Białorusi – młodymi ludźmi, którzy przyjechali do Łomży z Brześcia i młodzieżą z białoruskiej stolicy.

Podczas rywalizacji na strzelnicy

Oba zespoły walczyły o najwyższe miejsca na drużynowym podium zarówno wśród dziewcząt, jak i chłopców. Ogłoszony przez sędziów zawodów werdykt okazał się rozwiązaniem zaiste salomonowym, gdyż złoto ze strzelnicy wynieśli zarówno jedni, jak i drudzy.

Strzelcy z Mińska okazali się lepsi w kategorii chłopców, pozwalając swoim rówieśnikom z Brześcia na zajęcie na drużynowym podium drugiego stopnia. Trzecie premiowane miejsce w strzelectwie zawodnicy z Białorusi pozostawili kolegom z Litwy – drużynie, reprezentującej stolicę tego kraju – Wilno. Przegraną chłopców z Brześcia z rówieśnikami z Mińska pomściły brzeskie dziewczyny, które w rywalizacji drużynowej „zepchnęły” stołeczne rówieśniczki aż na trzecie miejsce, wpuszczając na drugie koleżanki z Wilna.

Trofea Igrzysk

Reprezentanci polskiej młodzieży z Białorusi odnosili sukcesy także w innych dyscyplinach. Były to osiągnięcia mniej spektakularne, niż te ze strzelnicy, ale równie radosne dla samych zawodników.

Podczas turnieju szachowego

Drugie drużynowe miejsce – ustępując palmę pierwszeństwa rówieśnikom z Litwy, ale wyprzedzając kolegów z Polski – zdobyli, na przykład, tenisiści stołowi. Medal drużynowy Polacy z Białorusi wywalczyli także w najbardziej intelektualnej dyscyplinie sportu – szachach. Drugie miejsce przyznano tutaj reprezentacji Polskiego Klubu Sportowego „Sokół ” z Brześcia, regularnie zapraszanej na zawody szachowe organizowane w gminach i powiatach, sąsiadujących z Brześciem województw podlaskiego i lubelskiego. W szachach lepsi od kolegów z Brześcia okazali się tylko rówieśnicy z estońskiej miejscowości Narva. Nasi młodzi szachiści potrafili natomiast ograć rówieśników z estońskiego Kohtla-Jarve, którzy musieli zadowolić się miejscem na trzecim stopniu drużynowego podium.

Podium uczestników zawodów w tenisie stołowym. Na drugim stopniu podium w imieniu reprezentacji tenisistów z Białorusi puchar odebrał Antoni Czupreta z Wołkowyska

 

Jedną z najbardziej widowiskowych rywalizacji podczas XVII Igrzysk Polonijnych Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły okazały się zawody w mini koszykówce chłopców. Tradycyjnie bezkonkurencyjni okazali się w tej dyscyplinie reprezentanci Litwy, którzy wystawili do turnieju drużynę SKM „LIU TAI” z Wilna. W meczu finałowym wilnianom ustąpiła, zdobywając srebro, drużyna gospodarzy UKS „Dziewiątka” z Łomży. Na podium koszykarskie udało się wskoczyć także naszym rodakom z drugiego składu drużyny „Sokół-Lida”.

Do uczestników Igrzysk podczas ich otwarcia przemówili: przewodniczący Krajowej Rady Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” – minister Henryk Kowalczyk oraz prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Piotr Bonisławski

Igrzyska Polonijne Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły są najważniejszą imprezą sportową dla rozsianej po świecie polskiej młodzieży szkolnej. Są nazywane młodzieżową wersją dorosłych Igrzysk Polonijnych, których kolejna letnia edycja odbędzie się w tym roku w Toruniu i podczas których Polacy z Białorusi będą bronić tytułu najlepszej zagranicznej polskiej drużyny sportowej globu. Organizatorem zarówno Igrzysk młodzieżowych, jak i dorosłych jest Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” (SWP), przedstawiciele władz którego w osobach prezesa SWP Dariusza Piotra Bonisławskiego i przewodniczącego Krajowej Rady SWP – ministra Henryka Kowalczyka, otwierali Igrzyska w Łomży, życząc młodym sportowców z różnych krajów świata, aby zabrali ze sobą z Igrzysk nie tylko trofea sportowe, ale także piękne wspomnienia o pobycie w Polsce.

Znadniemna.pl na podstawie lomza.pl, zdjęcia pochodzą z portali lomza.pl, wzasiegu.pl  i facebook.com

Drużynowe złoto w strzelectwie dziewcząt i chłopców, oraz drużynowe srebro w tenisie stołowym, szachach i zapasach – takie są osiągnięcia reprezentacji polskiej młodzieży szkolnej z Białorusi na XVII Igrzyskach Polonijnych Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły, które odbyły się w dniach 24-29 czerwca w Łomży. [caption id="attachment_23840"

Już za tydzień, 13 lipca, na dziedzińcu Nowego Zamku w Grodnie powstanie obozowisko polskiej husarii wzoru XVI stulecia.

„Poselstwo koronne” w Grodnie w grudniu 2016 roku

Będzie to druga już edycja akcji miłośników rekonstrukcji historycznej z Polski pt. „Dni Króla Stefana Batorego w Grodnie”. Organizatorami imprezy są Fundacja Hussar oraz Grodzieńskie Państwowe Muzeum Historyczno-Archeologiczne.

Poprzednim razem Fundacja Hussar organizowała wizytę w Grodnie rekonstruktorów legendarnej polskiej jazdy konnej w grudniu zeszłego roku z okazji 430. rocznicy śmierci Jego Królewskiej Mości Stefana Batorego, jednego z najwybitniejszych władców w dziejach Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego – z Bożej łaski Króla Polski, Wielkiego Księcia Litewskiego, Ruskiego, Pruskiego, Mazowieckiego, Żmudzkiego, Kijowskiego, Wołyńskiego, Podlaskiego, Inflanckiego, a także Księcia Siedmiogrodzkiego.

W zapowiedzi wydarzenia rozpowszechnianej przez jego organizatorów czytamy, że 12 lipca 2017 roku z Krakowa „na zamek w Grodnie wyruszy koronne poselstwo do Króla”. Następnego dnia przed południem „poselstwo”, przewożone autokarem, udostępnionym „husarii” przez współczesne Wojsko Polskie, ma dotrzeć do grodu nad Niemnem, aby rozbić obozowisko na terenie Nowego Zamku, czyli tuż przy Starym Zamku, z którego w swoim czasie rządził Rzeczypospolitą i Wielkim Księstwem Litewskim, i przyjmował na nim poselstwa nie tylko koronne, ale także zagraniczne Król Stefan Batory.

Organizatorzy wydarzenia zdają sobie sprawę, że na lipiec przypada szczyt sezonu rekonstrukcji historycznych organizowanych przez różne grupy miłośników historii. „Ale Grodno, to Grodno” – przekonują, zapraszając do udziału w wyprawie najlepszych polskich rekonstruktorów strojów i zbroi z okresu XVI stulecia, organizatorzy „poselstwa koronnego na zamek w Grodnie, o którym piszą, że przez 10 lat było ono praktycznie stolicą Rzeczypospolitej, ze względu na siedzibę Króla i Wielkiego Księcia Litewskiego Stefana Batorego. Ukochane miasto tego Króla. „Warto tam być w tych dniach, by wspomnieć dawne, dobre czasy” – piszą organizatorzy „Dni Króla Stefana Batorego w Grodnie”, które potrwają od 13 do 16 lipca.

W programie pobytu „poselstwa koronnego” w Grodnie jest zwiedzanie przez „husarzy” zarówno samego Grodna, jak i okolicy, między innymi – wyjazd na małą ojczyznę Czesława Niemena do Starych Wasiliszek. W jednym z dni, prawdopodobnie w sobotę 15 lipca, ubrani w stroje z epoki i zbroję husarską „posłowie koronni” przejdą przemarszem ulicami Starego Grodna. Każdego dnia na obozowisku, na terenie Nowego Zamku, grodnianie i goście miasta będą mogli obserwować organizowane przez rekonstruktorów pokazy szermiercze oraz demonstrację zbroi i strojów z epoki Króla Stefana Batorego.

Aby przybliżyć Państwu atmosferę zbliżającego się wydarzenia, proponujemy obejrzeć zdjęcia z pierwszej wizyty „poselstwa koronnego” w Grodnie z okazji 430. rocznicy śmierci Jego Królewskiej Mości Stefana Batorego:

 

Znadniemna.pl na podstawie  materiałów, zamieszczanych przez Fundację Hussar w serwisach społecznościowych oraz własnych materiałów archiwalnych

Już za tydzień, 13 lipca, na dziedzińcu Nowego Zamku w Grodnie powstanie obozowisko polskiej husarii wzoru XVI stulecia. [caption id="attachment_19945" align="alignnone" width="500"] "Poselstwo koronne" w Grodnie w grudniu 2016 roku[/caption] Będzie to druga już edycja akcji miłośników rekonstrukcji historycznej z Polski pt. „Dni Króla Stefana Batorego w

Na przełomie czerwca i lipca we Włocławku odbyła się XII już edycja Wakacyjnego Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy, w którym wzięli udział młodzi aktorzy z Polski, Litwy, Ukrainy i Białorusi.

Afisz XII Wakacyjnego Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy we Włocławku

Białoruś w tym roku na festiwalu we Włocławku reprezentowali młodzi Polacy z trzech zespołów aktorskich – „Lidziany” (Lida), MiUD (Świsłocz) oraz „Przyjaciele” (Porzecze).

W przeglądzie konkursowym zaprezentowało się ogółem dziewięć zespołów aktorskich, których grę na scenie oceniało jury w składzie: aktorka Jolanta Wołłejko, aktor i reżyser Tomasz Grochoczyński, wykładowca w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie oraz dramaturg i krytyk teatralny Jerzy Rochowiak, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu.

Zespół teatrzyku „Lidziany” z Lidy

Jurorzy postanowili w tym roku przyznać tylko pierwsze miejsce, którego zdobywcą został teatrzyk „Przyjaciele” z Litwy. Reszta uczestników przeglądu konkursowego została przez jurorów i organizatorów festiwalu odznaczona dyplomami z wyróżnieniem.

Nagrodę aktorską odbiera Władysław Sobolewski

Władysław Sobolewski

Albina Kożuchowska z nagrodą aktorską

Publikacja o młodych aktorach z Lidy w miejscowej prasie

Przyznano także wyróżnienia indywidualne. Za rolę Pani Doktor w przedstawieniu teatralnym pt. „Źródło radości” nagrodę aktorską otrzymała młoda aktorka z Lidy Albina Kożuchowska (teatrzyk „Lidziany”). Kolejnym nagrodzonym aktorem z Lidy został Władysław Sobolewski.

Teatrzyk MiUD ze Świsłoczy w konkursie wystąpił z przedstawieniem pt. „Moje, nie moje”, a „Przyjaciele” z Porzecza zagrali dla publiczności i jury „Bajkę o smutnym osiołku”.

Wakacyjny Festiwal Teatrów Dziecięcych zza Granicy we Włocławku organizowany jest przez Dobrzyńsko- Kujawskie Towarzystwo Kulturalne i Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego.

Irena Biernacka z Lidy

Na przełomie czerwca i lipca we Włocławku odbyła się XII już edycja Wakacyjnego Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy, w którym wzięli udział młodzi aktorzy z Polski, Litwy, Ukrainy i Białorusi. [caption id="attachment_23822" align="alignnone" width="500"] Afisz XII Wakacyjnego Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy we Włocławku[/caption] Białoruś w tym

Program pod takim tytułem wykonywali podczas tegorocznej trasy koncertowej po Polsce laureaci piątej, ubiegłorocznej, edycji Ogólnobiałoruskiego Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” oraz przyjaciele Festiwalu, biorący udział w koncertach.

Wszyscy artyści, biorący udział w trasie koncertowej po Polsce

Występy artystów z Białorusi, śpiewających piosenki z repertuaru Anny German, odbywały się w salach widowiskowych i na otwartych placówkach Mińska Mazowieckiego, Wrocławia, Zielonej Góry, Legnicy, Bierdrzychowic, Olszyny, Starej Kamienicy, Lwówka Śląskiego, Miroszowa i Grodziska Mazowieckiego. Wszędzie publiczność niezwykle serdecznie przyjmowała artystów zza wschodniej granicy Polski, często oklaskując ich występy na stojąco.

Trasę koncertową po Polsce laureaci zeszłorocznej edycji Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” i przyjaciele Festiwalu rozpoczęli od koncertu w Mińsku Mazowieckim, do którego artystów zaprosił dyrektor tamtejszego Miejskiego Domu Kultury Piotr Siła, będący jurorem w kilku edycjach konkursu festiwalowego, który odbywa się każdego roku w Mińsku na Białorusi.
Po występie w gościnnych progach Miejskiego Domu Kultury Mińska Mazowieckiego, artyści nabrali pewności siebie i udali się na Dolny Śląsk. Dolnośląski etap trasy koncertowej laureaci i przyjaciele Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” rozpoczęli od koncertu we wrocławskim Klubie Muzyki i Literatury, którego dyrektor Ryszard Sławczyński zorganizował dla artystów z Białorusi cały cykl występów w stolicy Dolnego Śląska.

Z Wrocławia grupa artystów, promujących twórczość Anny German wyruszyła z koncertami do dolnośląskich miejscowości, leżących przy granicy z Czechami.

W programie występów artystów, biorących udział w tegorocznej trasie koncertowej po Polsce, dzięki staraniom organizatorów Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” Maryny Towarnickiej i Witalija Aleszkiewicza znalazły się piosenki śpiewane przez Annę German, ale nie zbyt dobrze znane szerokiej publiczności.

Artyści z Białorusi nauczyli się tych piosenek na podstawie nagrań, przechowywanych w archiwum Polskiego Radia. Dzięki temu utwory, wiele z których są klejnotami piosenkarskiego dziedzictwa Anny German, w czasie trasy koncertowej artystów z Białorusi po Polsce po raz pierwszy zabrzmiały ze sceny po dziesięcioleciach zapomnienia, co okazało się objawieniem dla miłośników twórczości wybitnej piosenkarki, którzy odwiedzali koncerty piosenkarzy z Białorusi.

Organizowane co roku w Polsce trasy koncertowe laureatów Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” w Mińsku mają już stałe grono fanów, którzy każdego roku w czerwcu czekają na przyjazd artystów z Białorusi, śpiewających piosenki Anny German. W trakcie dwunastu koncertów, które się odbyły w ramach tegorocznej trasy, do organizatorów niejednokrotnie podchodzili słuchacze, pragnący upewnić się, że śpiewacy zza wschodniej granicy Polski przyjadą także za rok.

W tym roku polska publiczność miała okazję podziwiać występy między innymi zdobywczyni Grand Prix III Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” Julii Skurko, śpiewającej pod akompaniament zespołu instrumentów ludowych „Ars Longa” (kierownik Marat Lagutko z Rakowa), laureatki I nagrody Konkursu Międzynarodowego imienia Anny German „Tańczące Eurydyki” w Zielonej Górze w 2007 roku Nadziei Brońskiej i, oczywiście organizatorów Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” w Mińsku Maryny Towarnickiej i Witalija Aleszkiewicza. Są to już artyści znani polskiej publiczności, gdyż każdego roku biorą oni udział w trasach koncertowych po Polsce.

Maryna Towarnicka i Nadzieja Brońska śpiewają pod akompaniament Witala Aleszkiewicza (po lewej) i zespołu Ars Longa

Dla polskiej publiczności tegorocznym odkryciem stali się laureaci zeszłorocznej, piątej edycji Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka”: Halina Sokolnik z Mińska (1 miejsce w kategorii „soliści w wieku powyżej 25 lat”), Anastazja Subocz z Radoszkowicz (nagroda specjalna dyrektora Amfiteatru Anny German w Zielonej Górze Agaty Medyńskiej), Krystyna Burak (najlepszy debiut) i akompaniator Tatiana Drobysz z Mińska .

Zespół z Borysowa „Wszystko w porządku”

Niezwykle ciepło został przyjęty przez polską publicznośc także zespół młodzieżowy „Wszystko w porządku”, prowadzony przez dyrektor Domu Polskiego w Borysowie Ałłę Niciejewską.
W tym roku skład artystów, biorących udział w trasie koncertowej laureatów i przyjaciół Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka”, miał wymiar międzynarodowy. A to za sprawą zarówno wielkiej przyjaciółki Festiwalu – warszawskiej aktorki i reżyserki Aurelii Sobczak, trzeci rok pod rząd prowadzącej koncerty artystów z Białorusi, jak i Iwana Iliczewa – artysty z Moskwy, który w tym roku współprowadził koncerty oraz brał w nich udział jako wykonawca piosenek Anny German.

Na scenie: Julia Skurko, Nadzieja Brońska, Krystyna Burak i Halina Sokolik

Udział Iwana Iliczewa w trasie koncertowej artystów, promujących twórczość Anny German nie był przypadkiem. Iwan, będący profesjonalnym aktorem i producentem, jest także wielkim wielbicielem i biografem Anny German. Iwan wydał cztery książki biograficzne o tej wybitnej śpiewaczce.

W przerwach między koncertami udało nam się porozmawiać z biografem Anny German z Moskwy. Oto, co powiedział:

– Anna German, mimo tego, że nie ma jej wśród nas już 35 lat, wciąż jednoczy ludzi. Jej głos nie brzmi ze sceny od prawie 40 lat, ale pamięć o niej, miłość do niej i do jej twórczości, nie słabnie. Trasa koncertowa po Polsce laureatów i przyjaciół Festiwalu piosenki Anny German „Eurydyka” w Mińsku jest uderzającym potwierdzeniem faktu, że w Polsce gwiazda Anny German świeci nadal. Gwiazda Anny German w pełni objawiła się w programie „Planeta Anna”, w którym, wraz z dobrze znanymi utworami spotykały się rzadko słyszane albo nigdy wcześniej nie wykonywane ze sceny piosenki z jej repertuaru. Ciekawie było obserwować, jak polscy widzowie reagowali na piosenki, które słyszeli po raz pierwszy w życiu! Muzyka nadal rozgrzewa serca, niezależnie od narodowości. Muzyka Anny German jest muzyką, która zaciera granice.

Duet WitaM (Maryna Towarnicka i Witalij Aleszkiewicz) oraz Julia Skurko i Iwan Iliczew

Wraz z Iwanem Iliczewem w trasę koncertową „Planeta Anna” po Polsce wybrała się redaktor i wydawca książek o Annie German w Uzbekistanie Olga Nafikowa. Artystom towarzyszyła też Margarita Unruch z Niemiec. Jej rodzina miała los podobny do tego, jaki spotkał rodzinę Anny German.

Anna German służy sprawie jednoczenia ludzi ponad granicami nawet po śmierci. – Jej dziedzictwo ułatwia zrozumienie między narodami, a jej twórczość służy promocji Polski, gdyż cały świat zna ją jako piosenkarkę polską – powiedział w wywiadzie dla mediów podczas trasy koncertowej jeden z jej organizatorów, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego ds. Kultury Tadeusz Samborski.

Zauważył on także, że program, z którym w tym roku wyruszyli w trasę artyści z Białorusi, zawiera utwory zmuszające słuchaczy do myślenia o najważniejszych, wiecznych wartościach. Tadeusz Samborski wyraził wdzięczność Marynie Towarnickiej za promowanie polskiej kultury na Białorusi poprzez organizowanie w Mińsku Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka”.
Maryna Towarnicka podkreśliła z kolei, że każdy kraj byłby dumny z takiej piosenkarki, jaką była Anna German i pielęgnowałby pieczołowicie dziedzictwo kulturowe, które po niej zostało. – Polska jest ziemią, na której otworzył się jej talent sceniczny, ziemią nad którą wciąż świeci jej gwiazda – mówiła Maryna Towarnicka.

Program tegorocznej trasy koncertowej laureatów i przyjaciół Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” nie przypadkowo nazywał się „Planeta Anna” – tak jak piosenka-poświęcenie Annie German autorstwa Krzysztofa Cwinara. Piosenka ta, jako hołd wybitnej piosenkarce, była wykonywana bowiem przez wszystkich biorących udział w koncertach artystów, jako piosenka finałowa.

Helena Litwinka z Mińska, zdjęcia autorki

Program pod takim tytułem wykonywali podczas tegorocznej trasy koncertowej po Polsce laureaci piątej, ubiegłorocznej, edycji Ogólnobiałoruskiego Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” oraz przyjaciele Festiwalu, biorący udział w koncertach. [caption id="attachment_23812" align="alignnone" width="500"] Wszyscy artyści, biorący udział w trasie koncertowej po Polsce[/caption] Występy artystów z Białorusi, śpiewających piosenki

Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Mińsku oraz duet WitaM – Maryna Towarnicka i Witalij Aleszkiewicz – serdecznie zapraszają do udziału w VI Festiwalu Piosenki im. Anny German „Eurydyka”, który odbędzie się w dniach 7-8 października 2017 r. w Mińsku.

Festiwal ma na celu przybliżać postać i twórczość tej wybitnej wokalistki oraz promować młodych muzyków wywodzących się ze środowisk polskich funkcjonujących na terenie Białorusi.

Konkurs zostanie przeprowadzony 7 października br. w Pałacu Republiki (mała sala) w trzech kategoriach:

Kategoria 1 – Soliści 15-25 lat;

Kategoria 2 – Soliści powyżej 26 lat;

Kategoria 3 – Zespoły, liczące do 10 osób.

Każdy wykonawca zaprezentuje dwa utwory – jeden w języku polskim, drugi w dowolnym języku.

Formularze zgłoszeniowe można przesyłać do 28 września 2017 r. na adres: [email protected] .

Przesłuchania konkursowe w Mińsku odbędą się dnia 7 października br. (sobota)  na malej  scenie Pałacu Republiki  11.00-17.00. Wstęp wolny.

Koncert  galowy laureatów Festiwalu i zaproszonych gości  odbędzie się 8 października  br. (niedziela) w Pałacu Republiki (mala sala) o 17.00. Wstęp na zaproszenie.

Zachęcamy do zapoznania się ze szczegółami oraz regulaminem Festiwalu na stronie internetowej www.annagerman.by.

Znadniemna.pl za minsk.msz.gov.pl

Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Mińsku oraz duet WitaM - Maryna Towarnicka i Witalij Aleszkiewicz - serdecznie zapraszają do udziału w VI Festiwalu Piosenki im. Anny German „Eurydyka”, który odbędzie się w dniach 7-8 października 2017 r. w Mińsku. Festiwal ma na celu przybliżać postać i twórczość

90-osobowa grupa Polaków mieszkających na Białorusi od 2 do 9 lipca poznaje tradycje i zwyczaje Wielkopolski i integruje się z mieszkańcami.

Andżelika Borys (druga od lewej) wśród przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego,  fot.: Piotr Skórnicki/Agencja Gazeta

To już trzecia edycja programu „Łączy nas Polska” w Wielkopolsce. W tym roku na zaproszenie urzędu marszałkowskiego, do naszego województwa przyjechała 90-osobowa grupa Polaków mieszkających na Białorusi. Wraz z nimi Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi.

Andżelika Borys, fot.: Piotr Skórnicki/Agencja Gazeta

Polskę odwiedziły dzieci uczące się języka polskiego oraz nauczyciele i działacze na co dzień krzewiący polską kulturę u naszych wschodnich sąsiadów. – Takie przyjazdy to nie tylko możliwość nauki, ale również integracji – mówi Andżelika Borys. W tegorocznej edycji „Łączy nas Polska” bierze więc też udział trzydziestoosobowa grupa wielkopolskich harcerzy.

Dorośli uczestnicy programu mieszkają w Gnieźnie w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego, gdzie biorą udział w warsztatach i zajęciach malarskich, rzeźbiarskich czy poetyckim. Młodszymi gośćmi zajęli się harcerze, którzy w Kiekrzu prowadzą dla nich zabawy i animacje. – Zaprezentujemy historię i tradycje naszego kraju i regionu, pokażemy najważniejsze dla nas miejsca i opowiemy o miejscu Polski na arenie międzynarodowej – podkreśla marszałek Marzena Wodzińska. – Ale przede wszystkim poprzez spotkania i integrację, będziemy obalać stereotypy – dodaje. Uczestnicy programu, oprócz zwiedzania Poznania i Gniezna, spotkają się z prymasem Polski i będą uczyć się zumby. – To oczywiście nie jest typowy polski taniec, ale w zeszłym roku nasi goście zobaczyli u nas zumbę i bardzo chcieli się jej nauczyć – mówi Dorota Kinal, z departamentu edukacji Urzędu Marszałkowskiego.

fot.: Piotr Skórnicki/Agencja Gazeta

Związek Polaków na Białorusi za rok obchodzi trzydziestolecie działalności. Przez 12 lat działa bez zgody władz państwowych. – Teraz nie ma już represji, ale to nie jest tak, że władza nas pokochała. Ciągle musimy dbać o interesy Polaków – mówi Andżelika Borys. – W tym roku zebraliśmy 6 tys. podpisów pod petycją do władz, żeby nie wprowadziły poprawek do kodeksu edukacji. Gdyby weszły w życie, m.in. egzamin na koniec szkoły musiałby być przeprowadzany w języku rosyjskim. W efekcie polskie szkoły zostałyby zrusyfikowane – opowiada. Związkowi udało się zapobiec wprowadzeniu zmian.

Znadniemna.pl za poznan.wyborcza.pl

90-osobowa grupa Polaków mieszkających na Białorusi od 2 do 9 lipca poznaje tradycje i zwyczaje Wielkopolski i integruje się z mieszkańcami. [caption id="attachment_23797" align="alignnone" width="500"] Andżelika Borys (druga od lewej) wśród przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego,  fot.: Piotr Skórnicki/Agencja Gazeta[/caption] To już trzecia edycja programu „Łączy nas

Kilkudziesięcioosobowa grupa dzieci, uczących się języka polskiego z Grodna, Brześcia, Wołkowyska i Baranowicz przebywała w dniach 11-24 czerwca na obozie językowym w ośrodku szkoleniowo-wypoczynkowym w miejscowości Łeba w województwie pomorskim.

Letni projekt edukacyjny pt. „Obóz z językiem polskim” dla młodych Polaków, uczących się języka ojczystego poza granicami Polski, w Macierzy jest realizowany przez Szkołę Języków Obcych LEKTOR z Wrocławia na zlecenie Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”.

Na Białorusi rekrutacji do udziału w projekcie „Obóz z językiem polskim” dokonuje Związek Polaków na Białorusi, który na obóz w Łebie wysłał dzieci i młodzież ze Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku, działających w białoruskim państwowym systemie edukacji, a także ze szkół społecznych w Baranowiczach i Brześciu.

Zgodnie z metodyką, stosowaną przez Szkołę Języków Obcych LEKTOR wszyscy obozowicze na samym początku obozu napisali test językowy, którego wyniki pozwoliły podzielić dzieciaków na grupy po 15 osób w zależności od stopnia znajomości języka polskiego. W tych grupach obozowicze każdego dnia rano w ciągu prawie dwóch tygodni uczęszczali na zajęcia z języka polskiego, które odbywały się albo w klasach ośrodka szkoleniowo-wypoczynkowego, albo nad morzem – na plaży.

Każdego popołudnia zdobytą rano teoretyczną wiedzę językową obozowicze mogli zweryfikować i zastosować praktycznie na warsztatach językowych, które także przybierały różne formy. Mogły to być spacery po Łebie, albo wspólne wycieczki do miejsc, stanowiących miejscowe atrakcje turystyczne, jak chociażby Park Dinozaurów, czy Słowiński Park Narodowy, słynący z ruchomych wydm.

Wieczorami organizatorzy obozu proponowali swoim podopiecznym rozmaite formy aktywnego wypoczynku zarówno fizycznego, jak i intelektualnego. Mogła to być dyskoteka, albo ognisko, przy którym organizowano przeglądy talentów artystycznych, zamieniające się w prawdziwe festiwale polskiej piosenki. Wieczorami organizowano także zawody sportowe oraz rozmaite quizy, konkursy i zabawy z językiem polskim.

Uczestnicy tegorocznego czerwcowego „Obozu z językiem polskim” w Łebie są wdzięczni jego organizatorom i sponsorom za doskonale zorganizowany i pożytecznie spędzony czas nad polskim Bałtykiem, a Związkowi Polaków na Białorusi, za sprawnie i sprawiedliwie przeprowadzoną rekrutację obozowiczów w różnych polskich ośrodkach edukacyjnych na terenie Białorusi.

Znadniemna.pl, zdjęcia Ireny Głuchowskiej i Facebook.com/kolonie.i.obozy.jezykowe.LEKTORA

Kilkudziesięcioosobowa grupa dzieci, uczących się języka polskiego z Grodna, Brześcia, Wołkowyska i Baranowicz przebywała w dniach 11-24 czerwca na obozie językowym w ośrodku szkoleniowo-wypoczynkowym w miejscowości Łeba w województwie pomorskim. Letni projekt edukacyjny pt. „Obóz z językiem polskim” dla młodych Polaków, uczących się języka ojczystego poza

Ponad 40 nauczycieli języka polskiego z całej Białorusi w dniach 1 i 2 lipca uczestniczyło w Grodnie w warsztatach metodycznych, które zainaugurowały letni cykl szkoleń dla nauczycieli, organizowanych przez Związek Polaków na Białorusi we współpracy z Fundacją Wolność i Demokracja na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej RP.

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys

O zainteresowaniu podnoszeniem poziomu swoich kwalifikacji środowiska nauczycieli języka polskiego, pracujących na Białorusi, świadczy fakt że do udziału w warsztatach, rozliczonych na 28 uczestników zgłosiło się o 12 osób więcej niż planowali ich organizatorzy.

Reprezentowana była de facto cała Białoruś, gdyż oprócz nauczycieli z Grodna na warsztatach pojawili się także pedagodzy z Lidy, Wołkowyska, Brześcia, Baranowicz, Borysowa, Mińska, Dzierżyńska, Peliszcz, Witebska oraz Mohylewa.

Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Pierwsze w tym roku warsztaty poprowadziły: Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, wykładająca język polski w III Liceum Ogólnokształcącym im. K. K. Baczyńskiego w Białymstoku oraz wykładowczyni na Uniwersytecie w Białymstoku (UwB) prof. dr hab. Elżbieta Awramiuk.

Prof. dr hab. Elżbieta Awramiuk

Anna Kietlińska podzieliła się z uczestnikami szkoleń metodyką wykładania języka polskiego, kładąc nacisk na kwestie kulturowe i literackie, występujące w procesie pracy nauczyciela polonisty. Kwestie językowe z kolei znalazły się w centrum uwagi uczestników warsztatów podczas zajęć z prof. Elżbietą Awramiuk.

Z ramienia ZPB organizatorem letniego cyklu warsztatów metodycznych dla nauczycieli języka polskiego z Białorusi była, jak co roku, osobiście prezes organizacji Andżelika Borys. To na jej ręce prof. Elżbieta Awramiuk przekazała najnowsze publikacje książkowe, wydane przez Zakład Współczesnego Języka Polskiego na UwB.

Tegoroczny cykl warsztatów metodycznych, organizowanych przez Związek Polaków na Białorusi we współpracy z Fundacją Wolność i Demokracja na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej RP przewiduje cztery odsłony. Pierwsze szkolenia odbyły się w miniony weekend – 1 i 2 lipca, kolejne odbędą się za tydzień. Trzecie spotkanie zaplanowane jest na sierpień, a ostatnie, wrześniowe, będzie niezwykłe, gdyż nauczycielom zostaną na nim przedstawione metodyki nauczania języka polskiego z wykorzystaniem technik teatralnych i aktorskich, a poprowadzą te szkolenia profesjonalni aktorzy.

Prof. Elżbieta Awramiuk przekazuje na ręce Andżeliki Borys najnowsze publikacje książkowe

Znadniemna.pl

Ponad 40 nauczycieli języka polskiego z całej Białorusi w dniach 1 i 2 lipca uczestniczyło w Grodnie w warsztatach metodycznych, które zainaugurowały letni cykl szkoleń dla nauczycieli, organizowanych przez Związek Polaków na Białorusi we współpracy z Fundacją Wolność i Demokracja na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej

Skip to content