HomeStandard Blog Whole Post (Page 145)

W Grodnie 20 marca obradował X Zjazd Związku Polaków na Białorusi. 135 delegatów, reprezentujących 112 struktur ZPB rozsianych po całej Białorusi, w tajnym głosowaniu wybrało na kolejną czteroletnią kadencję prezesa ZPB dotychczasową prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys.

Delegaci X zjazdu wybrali też nowy skład Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, Komisję Kontrolno-Rewizyjną, przegłosowali dwie poprawki do Statutu ZPB i przyjęli Stanowisko X Zjazdu wobec bieżącej sytuacji mniejszości polskiej na Białorusi.

Ze względu na trudną sytuację epidemiczną X Zjazd Związku Polaków na Białorusi odbył się za pośrednictwem łącz internetowych, które połączyły cztery ośrodki, w których zgromadzili się delegaci Zjazdu ZPB. Były to Grodno, Lida, Wołkowysk oraz Mińsk.

Dzięki dobrodziejstwu Internetu na samym początku obrad delegatów X Zjazdu ZPB przywitał pełnomocnik Rządu RP do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak. Minister wyraził podziw dla Związku Polaków na Białorusi i prezes organizacji Andżeliki Borys w związku z tym, że w niełatwych warunkach organizacja się rozwija i spełnia swoje zadania statutowe. Wystąpienie ministra Jana Dziedziczaka zostało odtworzone podczas Zjazdu z nagrania wcześniej otrzymanego z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP.

W całości obradom X Zjazdu ZPB przysłuchiwali się natomiast podłączeni zdalnie do konferencji internetowej: przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą w Sejmie RP Robert Tyszkiewicz, będący Mężem Zaufania ZPB od 2005 roku, ambasador RP na Białorusi Artur Michalski, konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek oraz prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska.

Goście X Zjazdu ZPB mieli okazję zwrócić się do uczestników forum po ogłoszeniu wyników wyborów prezesa organizacji, w których obok Andżeliki Borys kandydowała prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka. Po podliczeniu oddanych w tajnym głosowaniu głosów komisja skrutacyjna ogłosiła, że ze 135-ciu oddanych w wyborach głosów 128 zdobyła dotychczasowa prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Jej rywalka z Lidy Irena Biernacka zdobyła poparcie siedmiu delegatów.

Wybrana na kolejną czteroletnią kadencję prezesa ZPB Andżelika Borys po ogłoszeniu wyników podziękowała Irenie Biernackiej za odwagę i gotowość wzięcia odpowiedzialności za organizację w trudnych warunkach, w jakich działa Związek Polaków na Białorusi.

Andżelika Borys, prezes ZPB

Potem gratulacje nowo wybranej prezes ZPB mieli okazję złożyć goście Zjazdu.

Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski, wyrażając uznanie i podziw dla działalności Związku Polaków na Białorusi pod kierownictwem Andżeliki Borys, oświadczył, że delegaci X Zjazdu ZPB tworzą właśnie historię mniejszości polskiej na Białorusi, która zostanie zapisana złotymi literami w dziejach Polaków, mieszkających poza granicami Polski.

Artur Michalski, ambasador RP na Białorusi

Przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą w Sejmie RP Robert Tyszkiewicz z kolei oświadczył, że cała działalność ZPB i jubileuszowy Zjazd organizacji udowodnił, że to właśnie Związek Polaków na Białorusi pod kierownictwem Andżeliki Borys reprezentuje całą mieszkającą na Białorusi mniejszość polską. Robert Tyszkiewicz odczytał też Stanowisko Komisji Łączności z Polakami za Granicą w Sejmie RP, które zostało jednogłośnie przyjęte przez członków Komisji na posiedzeniu w dniu 16 marca 2021 roku.

Robert Tyszkiewicz, przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą w Sejmie RP

Bardzo osobiste życzenia złożył delegatom X Zjazdu ZPB wydalony przez władze Białorusi konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek. Dyplomata życzył Polakom na Białorusi i ich niekwestowanemu liderowi Andżelice Borys, żeby nadszedł czas, w którym Andżelika Borys nie będzie „prezesem na trudne czasy, lecz zostanie nim na czasy normalne”.

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Deklarację całkowitego poparcia dla Związku Polaków na Białorusi i kierownictwa ZPB złożyła podczas swojego wystąpienia prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska: „Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, zwłaszcza jego podlaski oddział – zawsze murem za Związkiem Polaków na Białorusi!” – oświadczyła Anna Kietlińska.

Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Po wystąpieniach gości X Zjazdu ZPB jego delegaci wrócili do obrad, podczas których wybrali nowy skład Rady Naczelnej ZPB oraz Komisji Kontrolno-Rewizyjnej ZPB. Postanowiono, że ze względu na to, że członkowie tych organów znajdują się obecnie w różnych miejscach na swoje pierwsze posiedzenia członkowie Rady Naczelnej i Komisji Kontrolno-Rewizyjnej zbiorą się w późniejszym terminie. Rada Naczelna ZPB zrobi to za tydzień, aby wybrać swoje kierownictwo, zatwierdzić nowy skład Zarządu Głównego ZPB oraz spełnić inne wymogi statutowe.

Po wyborach delegaci X Zjazdu ZPB uchwalili dwie poprawki do Statutu. Jedna z nich dotyczyła przedłużenia kadencji prezesów oddziałów ZPB z dwóch lat do lat czterech. Druga poprawka skasowała punkt Statutu ZPB, ograniczający liczbę kadencji prezesa ZPB.

W swoim ostatnie głosowaniu delegaci X Zjazdu ZPB jednogłośnie uchwalili Stanowisko organizacji wobec bieżącej sytuacji mniejszości polskiej na Białorusi.  Poniżej zamieszczamy tekst tej uchwały X Zjazdu ZPB:

 

Grodno, dnia 20 marca 2021 roku

STANOWISKO

Delegatów X Zjazdu Związku Polaków na Białorusi w związku z bieżącą sytuacją mniejszości polskiej na Białorusi

My, delegaci X Zjazdu Związku Polaków na Białorusi, stanowczo potępiamy rozpętaną przez władze Białorusi kampanię represji i prześladowań wobec mniejszości polskiej, jej działaczy, organizacji i centrów nauczania języka polskiego.

Nasz głęboki niepokój budzi nieustanne oczernianie w białoruskich mediach państwowych dobrego imienia Polski i Polaków oraz zniekształcanie i fałszowanie faktów oraz istoty wydarzeń historycznych, związanych m.in. z okresem odzyskania przez Polskę Niepodległości, a także okresami II Rzeczypospolitej i II wojny światowej.

Delegaci X Zjazdu Związku Polaków na Białorusi deklarują neutralność organizacji wobec przeżywanego przez Państwo Białoruskie i jego obywateli kryzysu społeczno-politycznego, oświadczając zarazem, że, jako Polacy, wychowani na wartościach chrześcijańskich i poszanowania prawa człowieka do Wolności, nie możemy godzić się na stosowanie nieuzasadnionej przemocy i łamanie praw człowieka przez przedstawicieli aparatu represyjnego Republiki Białorusi wobec każdego obywatela, niezależnie od jego przynależności narodowej.

Szczególny niepokój delegatów X Zjazdu Związku Polaków na Białorusi budzi aresztowanie i utrzymywanie w areszcie śledczym działaczki polskiej z Brześcia, założycielki i szefowej Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego Anny Paniszewej.

Przeżywając okres represji i prześladowań ze strony właz Białorusi pragniemy zapewnić polską opinię publiczną, Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, Sejm RP i Senat RP o zachowaniu przez nas, Polaków na Białorusi, wierności ideałom narodowym, które są uniwersalne dla polskich społeczności, rozsianych po całym globie.

Wzorując się na naszych przodkach, żyjących w czasach zaborów, a także pod okupacją sowiecką, nie zaprzestaniemy pielęgnowania polskiej kultury i tradycji, dbania o miejsca polskiej pamięci narodowej, nauczania naszych dzieci i wnuków języka polskiego i zaszczepiania im poczucia polskiej tożsamości.

Oświadczamy, że działalność ZPB nigdy nie była i nie będzie skierowana przeciwko Białorusinom i innym mieszkającym na Białorusi narodowościom, ich kulturze, językowi oraz tożsamości i godności.

Zastrzegamy jednak sobie prawo o wykorzystywanie wszelkich dopuszczanych przez prawo metod obrony naszych interesów narodowych zgodnie ze standardami międzynarodowymi, dotyczącymi praw mniejszości narodowych.

Za wspieranie nas w tak rozumianej obronie naszych praw i interesów pragniemy podziękować Rodakom w Polsce, Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej, Senatowi RP oraz Sejmowi RP, a także innym instytucjom i urzędom, wspierającym działalność społeczności i organizacji polskich, rozsianych po całym globie!

 

 

 Znadniemna.pl

W Grodnie 20 marca obradował X Zjazd Związku Polaków na Białorusi. 135 delegatów, reprezentujących 112 struktur ZPB rozsianych po całej Białorusi, w tajnym głosowaniu wybrało na kolejną czteroletnią kadencję prezesa ZPB dotychczasową prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys. Delegaci X zjazdu wybrali też nowy skład

Trwa wszczęta na zlecenie Prokuratury Generalnej Republiki Białorusi kampania zbierania informacji  o ośrodkach nauczania języka polskiego w kraju. W piątek, 19 marca, współpracownik Prokuratury Rejonowej w Lidzie pobrał w działającej przy miejscowym oddziale ZPB szkole społecznej dokumentację placówki.

– Prokurator  wyjaśnił, że jego wizyta odbywa się w ramach prowadzonego przez prokuraturę monitoringu ośrodków nauczania języka polskiego – poinformowała nas prezes Oddziału ZPB w Lidzie i dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Lidzie  Irena Biernacka. Dodała, że na żądanie funkcjonariusza prokuratury udostępniła mu kopie umów wynajmu pomieszczeń, a także kopie umów, zawartych ze współpracującymi ze szkołą pedagogami.

Prokurator zażądał ponadto udostępnienia prokuraturze listy uczniów szkoły z ich adresami i danymi kontaktowymi. – Oznacza to, że  do prokuratury na rozmowy będą wzywani zarówno sami uczniowie, jak ich rodzice – skomentowała dla portalu Znadniemna.pl to ostatnie żądanie prokuratora prezes ZPB Andżelika Borys. Według niej kontrole prokuratorskiez oraz innych służb państwowych w ośrodkach nauczania języka polskiego trwają obecnie na całej Białorusi. – Obawiam się, że dokumentacja z tych ośrodków jest zbierana po to, żeby znaleźć pretekst do ich likwidacji, bądź zawieszenia działalności – mówi prezes ZPB.

 Znadniemna.pl

Trwa wszczęta na zlecenie Prokuratury Generalnej Republiki Białorusi kampania zbierania informacji  o ośrodkach nauczania języka polskiego w kraju. W piątek, 19 marca, współpracownik Prokuratury Rejonowej w Lidzie pobrał w działającej przy miejscowym oddziale ZPB szkole społecznej dokumentację placówki. - Prokurator  wyjaśnił, że jego wizyta odbywa się

100 lat temu, 18 marca 1921 r., w Rydze zawarto traktat pokojowy kończący wojnę polsko-bolszewicką. Jego zapisy wyznaczały granice państwa polskiego na wschodzie. Porozumienie stanowiło o odszkodowaniach dla Polski i miało regulować sprawy repatriacji oraz polityki wobec ludności polskiej na terenie Rosji Sowieckiej.

W marcu 1920 r. rząd RP po raz pierwszy określił kwestię celów, do jakich mieli dążyć polscy negocjatorzy prowadzący ewentualne rozmowy z bolszewicką Rosją. Według premiera Leopolda Skulskiego oraz ministra spraw zagranicznych Stanisława Patka polskim „planem maksimum” miał być powrót do granicy polsko-rosyjskiej sprzed pierwszego rozbioru. Jeśli spełnienie tego postulatu byłoby niemożliwe, to granica miała spełnić polskie wymagania „strategiczne, ekonomiczne i administracyjne”. Mimo że rząd Skulskiego był złożony głównie z przedstawicieli endecji, to jego ministrowie nie wykluczali częściowej realizacji koncepcji federacyjnej Piłsudskiego. Pierwszy polski „plan wschodni” zakładał zbudowanie niepodległego, powiązanego z Polską państwa ukraińskiego. Słabość białoruskiego ruchu narodowego i wrogość Litwy wykluczały istnienie szerszego związku narodów Europy Środkowej. Tylko pozorne zwycięstwo wyprawy kijowskiej, która rozpoczęła się kilka tygodni po uzgodnieniu polskich warunków pokoju, przekreślało realizację choćby tak skromnej idei federacyjnej.

Ostatnia strona dokumentu Traktatu ryskiego z 18 marca 1921 r. z pieczęciami i podpisami stron. Źródło: Wikipedia Commons

Porażka koncepcji Piłsudskiego

Dramatyczna sytuacja militarna w lipcu 1920 r. sprawiła, że ambitne założenia budowy nowego ładu wschodniego były już całkowicie nieaktualne. Piłsudski był zaś oskarżany o prowadzenie kresowego awanturnictwa.

Zwycięstwo polskie w bitwie nad Niemnem kończyło akcje zbrojne w trwającej niemal dwa lata wojnie polsko-bolszewickiej. 12 października 1920 r. w Rydze podpisano rozejm ustalający, że wszelkie działania wojenne zostaną przerwane najpóźniej 18 października. Mimo to marszałek Piłsudski nakazał kontynuować walki do ostatniej chwili, czego uwieńczeniem było zajęcie bez starć Mińska ostatniego dnia wojny. Koncepcji federacyjnej miało służyć również wyreżyserowane przez Piłsudskiego zajęcie Wilna przez oddziały gen. Lucjana Żeligowskiego. Rząd Litwy po raz kolejny odrzucił idee federacyjne.

Ale wcześniej rokowania rozpoczęły się w dramatycznych dla Polski okolicznościach. W sierpniu 1920 r., gdy Sowieci parli na Warszawę i zagrażali niepodległości Polski, ze stolicy pojechała do Mińska delegacja na rozmowy pokojowe. Stawiane przez Sowietów warunki były całkowicie nie do przyjęcia dla strony polskiej. Bolszewicy domagali się m.in. ograniczenia liczebności polskiej armii do 50 tys. żołnierzy, granicy na Linii Curzona oraz powołania milicji robotniczych. Tak upokarzające warunki miały służyć przejęciu władzy nad Wisłą przez Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski i w efekcie przekształceniu kraju w teren rządzony przez Sowietów. Na taki scenariusz wskazywały tajne depesze sowieckie przechwytywane w lipcu i sierpniu 1920 r. przez polski radiowywiad. Do przyjęcia tych warunków nakłaniały Polskę niektóre mocarstwa zachodnie, m.in. Wielka Brytania.

Zwrot w negocjacjach po Bitwie Warszawskiej

Sytuacja zmieniła się chwilę później. Klęska Michaiła Tuchaczewskiego pod Warszawą skłoniła polski rząd do zdecydowanego zerwania negocjacji. W długiej nocie skierowanej do Sowietów czytamy: „Delegacja polska oświadcza, iż zasady pokoju przedłożone jej przez delegację rosyjską są nie do przyjęcia. Podtrzymywanie ich przez delegację rosyjską musiałoby uczynić dalszą dyskusję zupełnie bezcelową. Naród polski pragnie takiego pokoju z Rosją, który by trwale i raz na zawsze położył kres tym walkom, które od stuleci przeszkadzały dobremu sąsiedzkiemu współżyciu Polski i Rosji”. Sowieci nie tracili jednak nadziei na wynegocjowanie pokoju, który czyniłby z Polski kraj buforowy między ich krajem a Niemcami. Nadzieje te rozwiała klęska planowanej kontrofensywy znad Niemna. Moskwa rozumiała znaczenie polskiego zwycięstwa. Już 2 października Lenin stwierdził z żalem, że „gdyby Polska stała się sowiecka […] cały wersalski ład by upadł i cały system międzynarodowy, który wyrósł na pokonaniu Niemiec, by się rozpadł. Francja straciłaby w tych okolicznościach bufor, który odgradza Niemcy od Rosji Sowieckiej”.

Niecałe dwa tygodnie później ponownie zabrał głos w sprawie przyszłości Europy: „Okrzepnie Rosja Sowiecka i rozleci się umowa wersalska, tak jak prawie już rozpadła się w lipcu 1920 r. od uderzenia Armii Czerwonej”. Prognozowane przez Lenina „krzepnięcie” zajęło komunistom niemal dwie dekady.

21 września 1920 r. negocjacje zostały przeniesione na grunt neutralny do Rygi na Łotwie. Na czele delegacji sowieckiej stanął doświadczony dyplomata Adolf Joffe. Przedstawicielami RP na konferencji pokojowej byli Jan Dąbski, polityk PSL zaledwie od pół roku pełniący funkcję wiceministra spraw zagranicznych, oraz endecki polityk Henryk Strasburger. Spoza obozu rządowego wywodził się współpracownik Piłsudskiego, socjalista Leon Wasilewski. Większość delegacji stanowili więc przeciwnicy koncepcji federalizmu popieranej przez Piłsudskiego.

Narodowa demokracja opierała swój program na koncepcjach politycznych jej lidera Romana Dmowskiego. Jego celem było wytyczenie granicy obejmującej ziemie, na których przeważała ludność polska. Na wschodzie granica miała pokrywać się z linią II rozbioru Polski w 1793 r. Endecja gotowa była zatem na podział ziem białoruskich i ukraińskich. Uważała, że słabe państwa na wschodzie będą łatwym celem dla Sowietów i wciągną Polskę w konflikt z Rosją Sowiecką.

Wykluczenie z negocjacji ryskich Ukrainy

Jedną z pierwszych decyzji, które zapadły w Rydze, było wykluczenie z obrad delegacji Ukrainy sprzymierzonej z Polską. Wiceminister Jan Dąbski godząc się na to, pogrzebał marzenia Ukraińców i Piłsudskiego o powstaniu niezależnego państwa. Tym samym Polska uznawała sowieckie panowanie nad Ukrainą. Co ciekawe, polska delegacja przygotowywała tłumaczenia na język ukraiński, przeznaczone dla ukraińskich bolszewików. Okazało się, że żaden z nich nie znał tego języka.

Dla losów rozmów kluczowy był jednak nie stosunek negocjatorów do planów Piłsudskiego i budowy państwa ukraińskiego, lecz analizy stwierdzające niemożność kontynuowania działań militarnych. „Ostatnie miesiące wojny wykazały, że skarb polski żadną miarą sam bez pomocy aliantów dalszej wojny wytrzymać nie może. Zarówno stronnictwa polityczne, jak i całe w ogóle społeczeństwo faktycznie spragnione jest pokoju. Wojsko nasze, aczkolwiek zdolne do chwilowego wysiłku, nie może być dalej uważane za armię, z którą by można prowadzić trudne i na daleką metę obliczone operacje wojenne. Koniecznie potrzebny jest pokój dla ekonomicznego podniesienia się i skonsolidowania państwa, dla utworzenia rządu istotnie zdolnego do kierowania nawą państwową […]. Dalsze prowadzenie wojny byłoby zatem nonsensem, jeśli jest możliwe uzyskać pokojowe minimalne żądania narodu polskiego” – podkreślał w swojej instrukcji minister spraw zagranicznych Eustachy Sapieha. Polscy politycy zdawali sobie sprawę z nastrojów opinii publicznej, która jednoznacznie opowiadała się za pokojem. Jak zauważył historyk prof. Andrzej Nowak, „w marcu 1921 r. najwięcej zwolenników na ziemiach, których Traktat ryski dotyczył, miał punkt widzenia uznający wyższość pokoju nad wojną – wojną, która ciągnęła się na tym terenie ponad sześć lat”.

Istotnym argumentem za podjęciem negocjacji było dla polskich dyplomatów widoczne słabnięcie wojsk białych generałów, odciągających część Armii Czerwonej od walki z Polską. Pozostające w duchu imperialnym, a zatem skrajnie niekorzystne dla Polski założenia polityczne Białych wykluczały jednocześnie zawarcie z nimi porozumienia sojuszniczego. Biali Rosjanie uznawali istnienie niepodległej Polski, ale pod warunkiem zachowania wschodniej granicy Królestwa Polskiego. Większość polskich polityków uważała, że Rosja rządzona przez carów lub republikanów jest dla Polski groźniejsza niż Rosja Sowiecka. Zdaniem Piłsudskiego niekomunistyczna Rosja byłaby ponownie sojusznikiem Zachodu, który popierałby jej interesy kosztem Polski.

Preliminaria pokojowe w Rydze

Już 12 października 1920 r. podpisano preliminaria pokojowe, które weszły w życie sześć dni później. W ciągu kolejnych miesięcy wytyczano dokładny przebieg granicy oraz negocjowano zakres polskich roszczeń majątkowych. Ostatecznie w wyniku rokowań granice II RP na wschodzie kończyły się niemal na granicach drugiego zaboru. Polska zyskała część zachodniej Białorusi (bez Mińska) i Ukrainy, bez Kamieńca Podolskiego. Na północy jej rubieże wyznaczała Dźwina, a na południu Zbrucz i Dniestr. Tak niewielkie żądania terytorialne strony polskiej wywoływały niedowierzanie delegacji sowieckiej, która w opinii części historyków była przygotowana do oddania całej Białorusi.

W Rydze reprezentanci Rosji Sowieckiej zobowiązali się do wypłacenia Polsce odszkodowania w wysokości 30 mln rubli w złocie (trzykrotnie mniej, niż początkowo domagała się strona polska). Nigdy zapisów tych nie zrealizowali.

Ostatecznie do podpisania traktatu doszło 18 marca 1921 r. o godz. 20.30 w ryskim Domu Bractwa Czarnogłowców. Ze strony polskiej podpisy złożyli Jan Dąbski, Stanisław Kauzik, Edward Lechowicz, Henryk Strasburger i Leon Wasilewski. W imieniu republik sowieckich (Rosji, Ukrainy i Białorusi) dokument podpisali Adolf Joffe, Jakub Hanecki, Emanuel Kwiring, Jur Kociubiński i Leonid Oboleński. Porozumienie składało się z 26 artykułów. Ratyfikowane zostało przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego 16 kwietnia. Obowiązywało od 30 kwietnia, po wymianie w Moskwie potwierdzonej wzajemnie dokumentacji.

Zwrot dóbr kultury i sztuki w Traktacie ryskim

Mimo wielkich przeciwności piętrzonych przez bolszewików Polsce udało się odzyskać tysiące bezcennych dzieł kultury i sztuki oraz wielkie zbiory archiwalne i biblioteczne. W pierwszym etapie rewindykacji do Polski powróciły: m.in. „Bitwa pod Grunwaldem” Jana Matejki, pomnik księcia Józefa Poniatowskiego autorstwa Bertela Thorvaldsena i renesansowe arrasy. Wiosną 1922 r. do Warszawy dotarły regalia królewskie, m.in. Order Orła Białego Stanisława Augusta Poniatowskiego, miecz koronacyjny Szczerbiec i tron z Zamku Królewskiego. Udało się również odzyskać niemal całość wyposażenia Łazienek Królewskich, obrazy Bacciarellego i Canaletta, część księgozbioru Załuskich oraz zbiory Metryki Koronnej. Tylko wnętrza Zamku Królewskiego otrzymały około 2 tys. artefaktów. Część zbiorów archiwalnych Sowieci wbrew zasadom tworzenia tego rodzaju zasobów uznali za część dziedzictwa litewskiego i ukraińskiego, co sprawiło, że pozostały w Związku Sowieckim. Rewindykacja zakończyła się w 1928 r. Komisja Mieszana Specjalna, która zajmowała się jej przebiegiem, istniała do roku 1934. Była to jedna z pierwszych w historii tak wielkich akcji zwrotu dzieł kultury. Najostrzejszym jej przeciwnikiem był polski komunista Julian Leński-Leszczyński, który argumentował, że dzieła sztuki staną się własnością Polski, gdy polscy robotnicy obalą „rządy burżuazji”.

Repatriacje po 1921 r.

Zgodnie z postanowieniami traktatu do Polski przybył milion Polaków zamieszkujących Kresy dawnej RP. Resztę – ponad 1,5 mln – spotkał tragiczny los: wysiedlenia, prześladowania, katorga, głód i śmierć. Szczególne represje spadły na polską ludność w ZSRS pod koniec lat trzydziestych, gdy w ramach tzw. operacji polskiej NKWD zginęło ponad 100 tys. osób. Środowiska kresowe były niezwykle krytyczne wobec porozumienia, uznając je za zdradę.

Traktat ryski do 1939 r.

Powstały w grudniu 1922 r. ZSRS przyjmował Traktat ryski jako wymuszone zawieszenie broni w ekspansji państwa sowieckiego na całą Europę i świat. Dywersyjne grupy sterowane przez sowiecką bezpiekę od początku przekraczały granicę z Polską, próbując zdestabilizować obowiązujący tam porządek. Kres tym próbom położyło dopiero powołanie w 1924 r. Korpusu Ochrony Pogranicza, który przez następnych piętnaście lat skutecznie chronił Kresy.

Znadniemna.pl za Michał Szukała/PAP

100 lat temu, 18 marca 1921 r., w Rydze zawarto traktat pokojowy kończący wojnę polsko-bolszewicką. Jego zapisy wyznaczały granice państwa polskiego na wschodzie. Porozumienie stanowiło o odszkodowaniach dla Polski i miało regulować sprawy repatriacji oraz polityki wobec ludności polskiej na terenie Rosji Sowieckiej. W marcu 1920

Igor Bancer (na zdjęciu – po wyjściu z sali sądowej), lider i frontman grodzieńskiego zespołu street-punkowego „Mister X”, a w przeszłości redaktor mediów Związku Polaków na Białorusi, m.in. „Magazynu Polskiego na uchodźstwie” dzisiaj, 19 marca, usłyszał wyrok w procesie o popełnienie zbrodni o charakterze chuligańskim.

Sąd w Grodnie skazał Igora Bancera na 18 miesięcy ograniczenia wolności, z których 10 miesięcy zaliczono mu na poczet 5 miesięcy spędzonych  w więzieniu przed ogłoszeniem wyroku. Zgodnie z przepisami każdy dzień, odbyty przez oskarżonego w areszcie tymczasowym do chwili ogłoszenia wyroku jest zaliczany za dwa dni ograniczenia wolności, jeśli zapadnie taki właśnie wyrok.

Zbrodnia chuligaństwa, za którą skazano Bancera, polegała na tym, że 5 września 2020 roku przeprowadził performance w miejscu publicznym, podczas którego obnażył się przed funkcjonariuszami milicji.

Igor Bancer będzie odbywał wyrok ograniczenia wolności w zakładzie karnym typu otwartego. Oznacza to, że na ten okres zostanie zatrudniony w zakładzie pracy, wskazanym przez organy Służby Więziennej i, jeśli będzie to praca w Grodnie, to będzie mógł nocować w domu, codziennie widując się z rodziną. W przypadku, jeśli praca dla skazanego znajdzie się poza Grodnem, to zamieszka w internacie, w którym odwiedzać go będą mogli, de facto bez ograniczeń, znajomi i bliscy.

Dzisiaj, po ogłoszeniu wyroku Igor Bancer został wypuszczony  z klatki, w której przebywał podczas całego, trwającego szesnaście dni, procesu sądowego, prowadząc strajk głodowy, polegający na niespożywaniu jedzenia i picia.

Igor Bancer jest mężem przewodniczącej Rady Naczelnej ZPB Anżeliki Orechwo. Razem wychowują córkę i syna. Bancer ponadto ma syna z pierwszego małżeństwa.

Znadniemna.pl, fot.: Belsat.eu

Igor Bancer (na zdjęciu - po wyjściu z sali sądowej), lider i frontman grodzieńskiego zespołu street-punkowego „Mister X”, a w przeszłości redaktor mediów Związku Polaków na Białorusi, m.in. „Magazynu Polskiego na uchodźstwie” dzisiaj, 19 marca, usłyszał wyrok w procesie o popełnienie zbrodni o charakterze chuligańskim. Sąd

Prokuratura Brześcia skierowała do sądu pozew o likwidację Polskiej Harcerskiej  Szkoły Społecznej im. Romualda  Traugutta w Brześciu, zarejestrowanej jako spółka pod nazwą „Polska Szkoła”. Dyrektor placówki Anna Paniszewa przebywa w areszcie śledczym pod zarzutem „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym”.

Według służby prasowej Prokuratury Brześcia procedura likwidacji „Polskiej Szkoły” została wszczęta w związku z rzekomymi „naruszeniami prawa, które naniosły  szkodę państwowym i społecznym interesom”.

– Pod szyldem świadczenia usług informacyjnych oraz kulturalno-oświatowych przy udziale co najmniej 20 niepełnoletnich mieszkańców Brześcia gloryfikowano zbrodniarzy wojennych, włącznie z Romualdem Rajsem, znanym pod pseudonimem Bury – napisali w uzasadnieniu pozwu o likwidację polskiej placówki edukacyjnej brzescy prokuratorzy.

Chodzi o zorganizowanie 28 lutego w Polskiej Harcerskiej  Szkole Społecznej im. Romualda  Traugutta w Brześciu  obchodów Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, podczas których nie padło ani nazwisko Rajsa ani jego pseudonim.

Przypomnijmy, że 10 marca, w związku ze szkolną uroczystością, w której brał udział m.in. konsul RP w Brześciu Jerzy Timofiejuk, prokuratura wszczęła śledztwo ws. „celowych działań mających na celu rehabilitację nazizmu i podżeganie do nienawiści etnicznej”.

MSZ Białorusi wykorzystało to jako pretekst do wydalenia z Białorusi polskiego dyplomaty, czego skutkiem stała się wymiana ciosów i wzajemne wydalenie przez Białoruś i Polskę ze swojego terytorium  po troje dyplomatów polskich i białoruskich

Tymczasem w ramach śledztwa prokuratorskiego już 11 marca w Brześciu został zatrzymany i osadzony w areszcie śledczym współzałożyciel „Polskiej Szkoły ” Aleksander Nawodniczy, a 12 marca w areszcie znalazła się dyrektor placówki Anna Paniszewa.

Jak donosi białoruski portal informacyjny TUT.by  Aleksander Nawodniczy został zwolniony z aresztu, gdyż wybrano wobec niego łagodniejszy środek zapobiegawczy. W areszcie przebywa wciąż jednak Anna Paniszewa, którą prokuratorzy najwidoczniej uznali za głównego  winowajcę w sprawie  o „podżeganiu do nienawiści etnicznej”.

Annie Paniszewej w ramach prowadzonej przeciwko niej sprawy karnej może grozić wyrok od 5 do 12 lat kolonii karnej.

Prześladowanie Anny Paniszewej i prowadzonej przez nią szkółki harcerskiej władze Białorusi wykorzystały do rozpętania szerokiej kampanii sprawdzającej wszystkie działające w kraju ośrodki nauczania języka polskiego. Kontrole prokuratury i innych służb państwowych rozpoczęły się już w wielu miastach Białorusi m.in. w Grodnie Lidzie i Wołkowysku. W opinii prezes ZPB Andżeliki Borys jest to bezpardonowa akcja zastraszania polskich działaczy oświatowych na Białorusi, mająca na celu niszczenie polskiego szkolnictwa w sektorze społecznym na Białorusi.

Znadniemna.pl na podstawie TUT.by

Prokuratura Brześcia skierowała do sądu pozew o likwidację Polskiej Harcerskiej  Szkoły Społecznej im. Romualda  Traugutta w Brześciu, zarejestrowanej jako spółka pod nazwą „Polska Szkoła”. Dyrektor placówki Anna Paniszewa przebywa w areszcie śledczym pod zarzutem „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym”. Według służby prasowej Prokuratury Brześcia procedura

Jan Roman, działacz Związku Polaków na Białorusi, współpracujący z Telewizją Biełsat oraz TVP Polonia został dzisiaj, 17 marca, zatrzymany w Grodnie przez funkcjonariuszy milicji.

Dziennikarza zatrzymano prosto na ulicy i, jak poinformował jego syn, doprowadzono na Komisariat Milicji Rejonu Leninowskiego Grodna.  W mieszkaniu dziennikarza przeprowadzono rewizję, której skutkiem stało się odebranie mu laptopa i telefonu komórkowego.

Według wstępnych informacji Janowi Romanowi został postawiony zarzut finansowania protestów opozycji. Dziennikarz rzekomo miał spłacić karę grzywny za dwie osoby, ukarane za udział w protestach.

Jan Roman pracował w Grodnie  jako dziennikarz podczas jesiennej fali protestów opozycji przeciwko fałszowaniu wyników wyborów prezydenckich. 10 sierpnia ubiegłego roku w trzecim dniu protestów przybył pod budynek  Komisariatu Milicji Rejonu Październikowego  Grodna, żeby dowiedzieć się o losie kolegi, którego zatrzymano podczas protestów dzień wcześniej.

Ludzie stojący obok komisariatu, w tym Jan Roman zostali wówczas rozpędzeni przez OMON, w czasie łapanki dziennikarza kilkakrotnie uderzono w twarz i  zabrano do aresztu.

Po wyjściu z aresztu Jan Roman opowiedział, że milicjanci wybili mu cztery zęby, położyli na podłogę i bili pałkami.

Jan Roman po pobiciu przez milicjantów, fot.: Hrodna.life

Badanie medyczne ustaliło potem, że oprócz złamanych zębów dziennikarz miał także złamany nos, pękniętą kość policzkową i złamaną rękę.

Znadniemna.pl na podstawie blstv.eu

Jan Roman, działacz Związku Polaków na Białorusi, współpracujący z Telewizją Biełsat oraz TVP Polonia został dzisiaj, 17 marca, zatrzymany w Grodnie przez funkcjonariuszy milicji. Dziennikarza zatrzymano prosto na ulicy i, jak poinformował jego syn, doprowadzono na Komisariat Milicji Rejonu Leninowskiego Grodna.  W mieszkaniu dziennikarza przeprowadzono rewizję,

Represje przeciwko Polakom na Białorusi oraz losy polskiej oświaty w świetle wrogich zachowań białoruskich władz wobec działających na Białorusi ośrodków nauczania języka polskiego  – nad tymi tematami skupili uwagę 16 marca posłowie, zasiadający w sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.

Gościem specjalnym posiedzenia Komisji była prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. To ona właśnie poinformowała posłów o ostatnich represjach, jakie napotykają Polaków na Białorusi ze strony miejscowych władz.

Prezes ZPB Andżelika Borys (na ekranie monitora) łączyła się z Komisją Łączności z Polakami za Granicą za pomocą Internetu

Andżelika Borys mówiła m.in. o zakrojonej na skalę ogólnokrajową  akcji sprawdzania polskich społecznych placówek oświatowych przez prokuratorów oraz inne urzędy państwowe.

Referatu polskiej działaczki z Białorusi wysłuchali w ramach posiedzenia, biorący w nim udział przedstawiciele rządu, m.in. pełnomocnik Rządu RP do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak  oraz sekretarz stanu ds. polityki europejskiej, Polonii oraz dyplomacji publicznej i kulturalnej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP Szymon Szynkowski vel Sęk.

Omawiając sytuację Polaków na Białorusi, zarówno przedstawiciele rządu jak i posłowie na Sejm RP ze wszystkich opcji politycznych doszli do wniosku, że sytuacja Polaków i oświaty polskiej na Białorusi jest zagrożona, a sama polska mniejszość stała się zakładnikiem dyktatorskiego reżimu Aleksandra Łukaszenki.

Wynikiem posiedzenia Komisji Łączności z Polakami za Granicą Sejmu RP stało się uchwalone bez głosu sprzeciwu Stanowisko w sprawie sytuacji Polaków na Białorusi, które opublikował na facebooku szef Komisji, poseł Platformy Obywatelskiej na Sejm RP Robert Tyszkiewicz, któremu Związek Polaków na Białorusi w 2005 roku nadał godność Męża Zaufania ZPB.

Odnosząc się do doniesień o aresztach i represjach odbywających się na Białorusi wobec działaczy polskiej mniejszości członkowie Komisji Łączności z Polakami za Granicą Sejmu RP  poparli „neutralną politycznie postawę Związku Polaków na Białorusi pod przewodnictwem Andżeliki Borys” i zaapelowali do władz białoruskich „o zaprzestanie stosowania wobec osób narodowości polskiej represji i nieuprawnionych nacisków”.

Posłowie wezwali też białoruskie władze do poszanowania praw Polaków na Białorusi  zgodnego ze standardami międzynarodowymi dotyczącymi praw mniejszości narodowych oraz zaprzestania instrumentalnego ograniczania ich praw do kultywowania swej tożsamości narodowej, tworzenia własnych organizacji oraz swobodnego dostępu do oświaty i kultury.

Przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą Sejmu RP Robert Tyszkiewicz podsumował posiedzenie Komisji słowami:

„Komisja Łączności z Polakami za Granicą murem za Andżeliką Borys i Związkiem Polaków na Białorusi. W przyjętym stanowisku domagamy się zaprzestania represji i wyłączenia spraw mniejszości polskiej z bieżących sporów politycznych. Solidarni z Polakami na Białorusi!”

 Znadniemna.pl na podstawie facebook.com/roberttyszkiewicz

Represje przeciwko Polakom na Białorusi oraz losy polskiej oświaty w świetle wrogich zachowań białoruskich władz wobec działających na Białorusi ośrodków nauczania języka polskiego  - nad tymi tematami skupili uwagę 16 marca posłowie, zasiadający w sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Gościem specjalnym posiedzenia Komisji była

Prokuratura Generalna Republiki Białorusi zleciła prokuraturom lokalnym w całym kraju sprawdzenie ośrodków nauczania języka polskiego. Prezes ZPB Andżelika Borys obawia się, że białoruskim władzom chodzi o likwidację nauczania języka polskiego w sektorze społecznym.

Prokuratura miasta Grodna wkroczyła 16 marca do Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy Związku Polaków na Białorusi w Grodnie („Batorówki”). Przedstawicieli władzy interesowały różne aspekty funkcjonowania tego ośrodka nauczania języka polskiego, m.in. personalia współpracujących z „Batorówką” nauczycieli  oraz metodyków-konsultantów, skierowanych do szkoły przez ORPEG. Funkcjonariusze prokuratury interesowali się  też programami nauczania, które  wykorzystują  pedagodzy „Batorówki”, m.in. mapami i podręcznikami, wykorzystywanymi podczas  lekcji z Historii Polski. Podczas rozmowy z prezes ZPB Andżeliką Borys funkcjonariusze dopytywali się, czy w „Batorówce” obchodzone są polskie święta narodowe i czy szkoła zaprasza na swoje imprezy polskich dyplomatów oraz przedstawicieli białoruskiej władzy państwowej.

Andżelika Borys przypomniała grodzieńskim prokuratorom, że jest nieuznawanym przez władze prezesem  Związku Polaków na Białorusi, więc stara się nie denerwować urzędników niepotrzebnie.

Kończąc wizytę w „Batorówce” przedstawiciele grodzieńskiej prokuratury zapowiedzieli kolejne wizyty,  z którymi mają odwiedzić szkołę inne państwowe organy nadzoru, m.in. sanepid oraz funkcjonariusze Ministerstwa Sytuacji  Nadzwyczajnych, potocznie – strażacy.

Wizyta zapoznawcza przedstawicieli grodzieńskiej prokuratury w „Batorówce” odbyła się w ramach akcji, którą zarządziła Prokuratura Generalna Republiki Białorusi w całym kraju.  Według naszych informacji prokuratorzy sprawdzają bądź zapowiedzieli już wizytę we wszystkich ośrodkach nauczania języka polskiego w obwodzie brzeskim, m.in.  w Polskiej  Szkole Społecznej  przy Oddziale Miejskim ZPB w Brześciu, działającej przy Brzeskim Oddziale Obwodowym ZPB Polskiej  Szkole Społecznej im. Ignacego Domeyki, Społecznej Szkole Polskiej im. Tadeusza Reytana w Baranowiczach, a także w ośrodku nauczania języka polskiego przy ZPB w Lachowiczach. W obwodzie grodzieńskim na celowniku prokuratorów oprócz „Batorówki” znalazły się m.in. Polska Szkoła Społeczna przy ZPB  w Wołkowysku.

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys uważa, że zlecona przez Prokuraturę Generalną Republiki Białorusi akcja sprawdzania ośrodków nauczania języka polskiego obejmie cały kraj i jest zapowiedzią likwidacji większości polskich szkół społecznych. – Wieloletnia polityka eliminowania przez władze Białorusi szkolnictwa polskiego z państwowego sytemu edukacji doprowadziła do tego, że ponad 60 procent nauczania języka polskiego przeniosło się do sektora społecznego – mówi nam Andżelika Borys. Przypomina, że przy różnych okazjach i w różnych gremiach prognozowała, iż kolejnym etapem niszczenia polskiej oświaty na Białorusi, po wyeliminowaniu jej z sektora państwowego, będzie atak władz na oświatowy sektor społeczny. – Teraz ta smutna prognoza się, niestety, potwierdza. Już dochodzą do nie sygnały o tym, że na tzw. „rozmowy profilaktyczne” wzywani są przez urzędników białoruskich uczniowie polskich szkół społecznych oraz ich rodzice. Oznacza to szeroką akcję zastraszania przedstawicieli polskiej mniejszości na Białorusi, pragnących uczyć się języka swoich przodków i poznawać ojczystą historię oraz kulturę – mówi prezes ZPB i dodaje: – Nie wykluczam, że dojdzie na Białorusi do sytuacji, w której będziemy musieli tajnie uczyć języka polskiego, jak robili to Polacy w czasach zaborów.

Kolejną odsłonę wojny władz białoruskich z polskim szkolnictwem w kraju i mniejszością polską, poprzedziła dyplomatyczna wymiana ciosów między Mińskiem, a Warszawą.

Zainicjowana przez Białoruskie MSZ wojna dyplomatyczna doprowadziła to tego, że z obu krajów wydalonych zostało już po troje dyplomatów.

Pretekstem do wywołania przez Białoruś kryzysu w stosunkach polsko-białoruskich stały się obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, które zorganizowała w Brześciu działająca przy Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Polska Szkoła Społeczna im. Romualda Traugutta i jej dyrektor Anna Paniszewa. Działaczce polskiej postawiono zarzuty „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym” i wsadzono do aresztu śledczego.

Znadniemna.pl

Prokuratura Generalna Republiki Białorusi zleciła prokuraturom lokalnym w całym kraju sprawdzenie ośrodków nauczania języka polskiego. Prezes ZPB Andżelika Borys obawia się, że białoruskim władzom chodzi o likwidację nauczania języka polskiego w sektorze społecznym. Prokuratura miasta Grodna wkroczyła 16 marca do Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana

Kilka dni temu Instytut Pamięci Narodowej zamieścił zdjęcie młodej dziewczyny sfotografowanej ponad 70 lat temu, próbując ustalić kim jest tajemnicza nieznajoma. Internauci natychmiast wzięli się do roboty i po zaledwie kilku dniach odkryli kim jest dziewczyna ze zdjęcia. Wszystko wskazuje na to, że jest to pochodząca z Grodna Polka, Maria Barr, w momencie wykonania zdjęcia miała zaledwie 22 lata.

Na trop nieznajomej poszukiwanej przez IPN pierwszy wpadł admin strony FB „II wojna światowa w kolorze”. Przeglądając archiwalne numery gazet emigracyjnych znalazł naszą bohaterkę w ”Dzienniku Polskim” – dokładnie w nr 896 z 11 czerwca 1943 roku.

„Dziewczyna ze zdjęcia to Polka, Maria Barr, żona Squadron Leadera Philipa Rexa Barra, dowódcy 107. Dywizjonu RAF. Maria pochodziła z Grodna, jej ojciec był pułkownikiem Wojska Polskiego (mam pewne podejrzenia, że mógł to być Benedykt Chłusewicz). Philip Barr zaginął w 1942 roku nad Holandią i pośmiertnie odznaczono go DFC. Odznaczenie odebrała jego żona Maria. Zdjęcie wykonano 8 czerwca 1943 roku po wręczeniu orderów rodzinom poległych przez króla Jerzego VI. W momencie wykonania tego zdjęcia miała 22 lata” — czytamy.

Znadniemna.pl za wPolityce.pl/kk/Facebook/II wojna światowa w kolorze

Kilka dni temu Instytut Pamięci Narodowej zamieścił zdjęcie młodej dziewczyny sfotografowanej ponad 70 lat temu, próbując ustalić kim jest tajemnicza nieznajoma. Internauci natychmiast wzięli się do roboty i po zaledwie kilku dniach odkryli kim jest dziewczyna ze zdjęcia. Wszystko wskazuje na to, że jest to pochodząca z Grodna Polka, Maria Barr, w momencie wykonania zdjęcia miała

W dniach 18-21 marca na platformie mojeekino.pl odbędzie się trzecia edycja Festiwalu Filmów Polskich „Wisła” na Białorusi.

W tym roku, ze względu na trudną sytuację epidemiczną, Festiwal odbędzie się w trybie online, a więc miłośnicy polskiego kina będą mogli obejrzeć festiwalowe produkcje filmowe nieodpłatnie.

Na tegorocznej „Wiśle” na Białorusi widzowie będą mogli zapoznać się z najnowszymi polskimi filmami z ostatnich 2 lat, m.in. z filmem „Żelazny most” – pełnometrażowy debiut Moniki Jordan-

„Córka trenera” – w swoim najnowszym filmie Łukasz Grzegorzek łączy elementy kina drogi z opowieścią inicjacyjną o wchodzeniu w dorosłość i szukaniu własnej tożsamości. Utrzymana w duchu sundance’owego kina niezależnego historia ojca-trenera i córki-zawodniczki ukazuje drogę mierzoną w setkach kilometrów od jednego prowincjonalnego turnieju do drugiego. Nie będzie to jednak droga na sportowy szczyt, ale droga do dojrzałości i niezależności.

Miłośnikom kina dokumentalnego zaproponujemy „Ostatnią górę” Dariusza Załuskiego – opowieść o sile ludzkiego ducha, a także determinacji wykraczającej poza zdrowy rozsądek. Jest to zapis narodowej polskiej wyprawy na K2, która miała miejsce na przełomie 2017 oraz 2018 roku, a jej celem było zdobycie drugiego co do wysokości szczytu świata. Wyprawową rutynę przerywa tragedia rozgrywająca się na niedalekiej Nanga Parbat.

Niektórzy potrzebują wyłącznie jednej godziny, aby wzruszyć widza, czyniąc z tego nawet swojego rodzaju wyzwanie, więc Piotr Dylewski postanowił, że jego pełny metraż nie będzie zawierał zbędnej minuty. W „Zgniłych uszach” opowiada o związkach, w które wkradł się strach i zwątpienie. Tego typu kino prowadzi zwykle widza poprzez narastanie napięcia aż do katartycznej kulminacji i jeśli jej poszukujemy – ten film na pewno nas nie zawiedzie.

Widzowie obejrzą również jeden z najciekawszych debiutów ostatnich lat, czyli „Supernova” Bartosza Kruhlika, film opowiada iluzorycznie oczywistą historię: na drodze przy pobliskiej wsi dochodzi do tragicznego wypadku. Ofiarami są matka i dwójka dzieci, a winowajcą znany polityk. Dramat policyjny miesza się tu z naturalizmem społecznym i akcją tak nabrzmiałą od napięcia, że jeden fałszywy ruch może doprowadzić do eksplozji.

INFORMACJE PRAKTYCZNE 3. FESTIWALU FILMÓW POLSKICH „WISŁA” NA BIAŁORUSI

Festiwal odbędzie się online na platformie https://www.mojeekino.pl/ 18 – 21 marca. Filmy dostępne są na zakładce poświęconej Festiwalowi, w górnym menu.

Startujemy 18 marca o godzinie 12:00.

Filmy są w języku polskim z rosyjskimi napisami.

Projekcje filmowe dostępne dla widzów przebywających wyłącznie na terytorium na Białorusi.

Od momentu rozpoczęcia Festiwalu, widzowie mają 4 dni na obejrzenie filmu. Festiwal trwa do 21 marca, więc tego dnia o 23:59 wygaśnie dostęp do wszystkich filmów.

Jeśli widz rozpocznie oglądanie w ostatniej chwili i skończy się dostęp, wtedy do dyspozycji czas trwania danego filmu + dodatkowe 60 minut.

Wszystkie pokazy filmowe są bezpłatne.

Aby uzyskać dostęp do pokazów, konieczna jest rejestracja na platformie https://www.mojeekino.pl/

Znadniemna.pl za Marlena Ochońska/Polish Film Festival „Vistula”/www.festiwalwisla.pl

W dniach 18-21 marca na platformie mojeekino.pl odbędzie się trzecia edycja Festiwalu Filmów Polskich „Wisła” na Białorusi. W tym roku, ze względu na trudną sytuację epidemiczną, Festiwal odbędzie się w trybie online, a więc miłośnicy polskiego kina będą mogli obejrzeć festiwalowe produkcje filmowe nieodpłatnie. Na tegorocznej „Wiśle” na

Skip to content