HomeStandard Blog Whole Post (Page 152)

Kolejny raz polska pomoc trafi na Białoruś, tym razem na Grodzieńszczyznę, poprzez tamtejszy oddział Caritasu.

Jak powiedział portalowi tvp.info rzecznik PFN Temistokles Brodowski, to jeden z wielu elementów wsparcia walki z koronawirusem przez Polską Fundację Narodową. PFN jako priorytetową kwestię stawia bowiem pomoc najbardziej potrzebującym.

– Do kilkunastu miast i miasteczek w diecezji grodzieńskiej trafią maseczki, rękawiczki i płyny dezynfekujące. Będą rozdawane najbardziej potrzebującym, także Polakom na Białorusi. Wsparciem zostaną objęte punkty pomocy socjalnej Caritas, świetlice parafialne, domy inwalidów, przedszkola, internaty dla inwalidów i parafie – wyjaśnił rzecznik Fundacji.

Jak podkreślił, celem PFN jest dotarcie do małych miejscowości, szczególnie tam gdzie jest większy ruch ludzi i większe niebezpieczeństwo migracji wirusa.

– Działalność pomocowa Polskiej Fundacji Narodowej realizowana poza granicami kraju to konsekwencja naszych zobowiązań wobec fundatorów, ale i wynik przekonania, że okres pandemii obliguje do wykazania się solidarnością międzynarodową. To wyraz międzypaństwowej empatii i solidarności – zaznaczył z kolei dr Marcin Zarzecki, prezes Zarządu Polskiej Fundacji Narodowej.

Zauważył on, że czas pandemii to okres niezwyczajny, który wymaga integracji zasobów i synergii działań wszystkich instytucji, w tym stowarzyszeń, organizacji i fundacji. Dlatego też Polska Fundacja Narodowa jako podmiot trzeciego sektora wspiera walkę z COVID-19, przekazując darowizny na zakup sprzętu diagnostycznego, ambulansów, środków antyseptycznych dla szpitali, domów pomocy społecznej, hospicjów, zakładów dla chronicznie chorych i innych placówek.

– Zadania te realizuje PFN w Polsce, ale także znacząca część naszych projektów to pomoc udzielana poza granicami kraju przez redystrybucję niezbędnych i szybko zużywalnych materiałów medycznych. W świecie powiązań globalnych koniecznym sposobem walki z pandemią i jej gospodarczymi konsekwencjami są właśnie działania międzynarodowe – powiedział Zarzecki.

Wiceprezes PFN Cezary Jurkiewicz zwrócił zaś uwagę, że Fundacja działa na Grodzieńszczyźnie od lat, a więc zna doskonale te tereny.

– Działając od lat na Grodzieńszczyźnie, mamy jako PFN szczególne miejsca, które dają nam wiele wspomnień i wdzięczności za wszystkich tam pracujących: Wołkowysk, Nowogródek i Siostry Nazeretanki, Iwie, Sopoćkinie, Redemptoryści na Dziewiatówce i Nazeretanki w Grodnie, Brzostowica Wielka, Oszmiana, Wasiliszki. I tak można by wymieniać dalej – powiedział.

Michał Góras, wiceprezes PFN, przypomniał, że Fundacja włączyła się intensywnie w walkę z koronawirusem od samego początku:

– Realizujemy zadania, które nie tylko zgodne są z celami statutowymi Polskiej Fundacji Narodowej, ale przede wszystkim pozwalają na szybką i realną pomoc podmiotom zaangażowanym w udzielanie pomocy osobom z grup najwyższego ryzyka. Nasza aktywność dotyczy także udzielania wsparcia podmiotom realizującym zadania poza granicami Polski, które są zgodne z realizowaną przez nas misją – podsumował Góras.

Znadniemna.pl za belsat.eu wg tvp.info

Kolejny raz polska pomoc trafi na Białoruś, tym razem na Grodzieńszczyznę, poprzez tamtejszy oddział Caritasu. Jak powiedział portalowi tvp.info rzecznik PFN Temistokles Brodowski, to jeden z wielu elementów wsparcia walki z koronawirusem przez Polską Fundację Narodową. PFN jako priorytetową kwestię stawia bowiem pomoc najbardziej potrzebującym. – Do

Dzisiaj, 26 lutego, obchodzi 90. Rocznicę urodzin jeden z najstarszych działaczy Związku Polaków na Białorusi, pierwszy prezes i założyciel Oddziału ZPB w Łunnie, Wacław Horbaczewski.

Z okazji pięknego Jubileuszu panu Wacławowi przesyłają życzenia urodzinowe jego dzieci, wnuki i prawnuki:

„Z okazji Jubileuszu urodzin składamy moc najserdeczniejszych życzeń
Kochanemu Ojcu, Dziadkowi, Pradziadkowi Wacławowi Horbaczewskiemu!
Żyj, nie licząc wcale lat,
wciąż z rozkoszą patrz na świat!
Silę ducha, myśli, nóg
niech jak dotąd daje Bóg!
Zawsze zdrowy, z lekarstw kpij
i rozkosznie zawsze śnij!
Niechaj młodość w duszy wre,
ogrzewając życie Twe!
Życzą Jubilatowi Jego dzieci, wnuki i prawnuki”.

Życzenia Jubilatowi dostarczył do redakcji Jego syn, wieloletni działacz ZPB Jerzy Horbaczewski.

Pan Jerzy opowiedział nam o swoim Tacie i o tym, jak ten zimą 1989 roku zakładał w Łunnie Oddział Związku Polaków na Białorusi.

Przypomnijmy, że rok 1989 to już schyłkowy, ale wciąż ZSRR. Wówczas w Grodnie i kilku innych miejscowościach, m.in. w Baranowiczach, powstały pierwsze polskie organizacje.

Polacy Łunna nie chcieli pozostawać na uboczu odradzającej się w kraju polskości i postanowili założyć własną organizację, którą widzieli jako filię istniejącego już w Grodnie Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Adama Mickiewicza.

Jednym z inicjatorów założenia łunieńskiej struktury grodzieńskiego Stowarzyszenia był Wacław Horbaczewski. To on z kilkoma kolegami – miejscowymi Polakami – złożył u władz rejonu mostowskiego podanie o zezwolenie na przeprowadzenie zebrania założycielskiego polskiej organizacji w Łunnie, a także o udostępnienie pomieszczenia dla przeprowadzenia zebrania.

Kościół św. Anny w Łunnie (1782 rok), fot.:radzima.org

Władze rejonowe wprost nie odmówiły Polakom Łunna, ale też nie udostępniły im pomieszczenia. Przeprowadzenie zebrania pod otwartym niebem w zimie było nie do przyjęcia, więc Wacław Horbaczewski zaproponował, aby chętni do udziału w zebraniu Polacy wykupili bilety na seans filmowy w miejscowym klubie. Tak też zrobili. O tym, że w klubie odbędzie się zebranie polskiej ludności Łunny ogłosił po Mszy św. w kościele miejscowy proboszcz. Do klubu „na film” przybyło ponad sto osób. Wybrano prezydium, sekretarza, podyskutowano i postanowiono założyć w Łunnie oddział Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Adama Mickiewicza, które już działało w Grodnie. Na prezesa oddziału Polacy Łunny wybrali Wacława Horbaczewskiego, który nazajutrz po zebraniu dostarczył protokół założenia nowej struktury prezesowi Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Adama Mickiewicza Tadeuszowi Gawinowi.

Za swoje pierwsze zadanie zorganizowani już Polacy Łunny uznali zrobienie porządków na miejscowym cmentarzu katolickim, który na wiosnę wysprzątano i doprowadzono do wzorowego stanu.

W pierwszych tygodniach istnienia oddziału zapisało się do niego ponad pięćset miejscowych Polaków. Stając się wpływowym podmiotem życia łunieńskiej społeczności Oddział Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Adama Mickiewicza w Łunnie wymógł na władzach oświatowych rejonu mostowskiego, aby te wprowadziły w miejscowej szkole nauczanie języka polskiego dla dzieci z polskich rodzin. Już w kolejnym roku szkolnym mowy ojczystej uczyło się w szkole Łunny ponad 80 miejscowych dzieciaków.

Następną aktywnością miejscowych Polaków stało się założenie przy kościele polskiego chóru. Rozwinęła się wśród nich także aktywność krajoznawcza. Zaczęli oni odradzać m.in. pamięć o żołnierzach polskiego podziemia niepodległościowego z okresu II wojny światowej. Informacje o żyjących akowcach i miejscach pochówku ich poległych towarzyszy, kierowano do polskiego konsulatu w Mińsku.

W roku 1991, po przekształceniu się Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Adama Mickiewicza w Związek Polaków na Białorusi oddział w Łunnie stał się Oddziałem ZPB. Pan Wacław Horbaczewski jeszcze przez pewien czas piastował w nim stanowisko prezesa.

Dzisiaj, będąc w sędziwym wieku, Jubilat wciąż mieszka w rodzinnej Łunnie i cieszy się zasłużonym uznaniem i szacunkiem wśród mieszkańców miasteczka.

Redakcja portalu Znadniemna.pl oraz Zarząd Główny ZPB składają Panu Wacławowi Horbaczewskiemu najgłębsze wyrazy uznania i życzą wielu lat życia w zdrowiu oraz w atmosferze miłości, płynącej od wdzięcznych potomków!

Znadniemna.pl

Dzisiaj, 26 lutego, obchodzi 90. Rocznicę urodzin jeden z najstarszych działaczy Związku Polaków na Białorusi, pierwszy prezes i założyciel Oddziału ZPB w Łunnie, Wacław Horbaczewski. Z okazji pięknego Jubileuszu panu Wacławowi przesyłają życzenia urodzinowe jego dzieci, wnuki i prawnuki: „Z okazji Jubileuszu urodzin składamy moc najserdeczniejszych życzeń Kochanemu

Do odkrycia prawdy o sowieckich zbrodniach w Kuropatach na Białorusi mogłyby nas przybliżyć ekshumacje ofiar i analiza dokumentów z białoruskich i rosyjskich archiwów – podkreślił premier Mateusz Morawiecki w liście do uczestników polsko-białoruskiej konferencji, organizowanej m.in. przez Instytut Pileckiego.

„Kuropaty, miejsce stalinowskiego ludobójstwa, łączy Polaków i Białorusinów we wspólnocie narodów – ofiar sowieckiego totalitaryzmu” – podkreślił Morawiecki, którego list odczytał dyrektor Instytutu Pileckiego dr Wojciech Kozłowski. Instytut wspólnie z Domem Białoruskim w Warszawie zorganizowały w środę konferencję „Zbrodnia w Kuropatach 1937-1941: prawda i wolność”, która ma przedstawić obecny stan wiedzy naukowców na temat zbrodni sowieckich w Kuropatach.

„W kuropackim lesie, w kilkuset zbiorowych mogiłach, według szacunków niezależnych historyków może spoczywać nawet do 250 tysięcy zamordowanych. Ten symbol białoruskiej martyrologii jest ponad wszelką wątpliwość także polskim miejscem pamięci. Kryje szczątki naszych rodaków rozstrzelanych w ramach tak zwanej operacji polskiej NKWD z lat 1937-1938 i najpewniej prochy polskich ofiar figurujących na białoruskiej liście katyńskiej” – zaznaczył.

Premier zwrócił też uwagę, że choć od ludobójstwa z lat 1937-1941 minęły dziesięciolecia, w trakcie których rozpadł się Związek Sowiecki, to w sprawie zbrodni w Kuropatach wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi.

„Do dziś nie znamy pełnej liczby ofiar i ich personaliów, niewiele wiemy o katach – bezpośrednich sprawców mordu nigdy nie pociągnięto do odpowiedzialności. Przez lata obserwowaliśmy próby zakłamywania historii tego miejsca i akty jego bezczeszczenia. Do odkrycia całej prawdy o Kuropatach mogłyby nas przybliżyć pełna ekshumacja i analiza dokumentów zachowanych w białoruskich i rosyjskich archiwach” – napisał Morawiecki.

„To wciąż niemożliwe. Dlatego tak cenne są badania historyczne i naukowa dyskusja o tej zbrodni, tak ważne jest wyświetlanie nowych faktów związanych z masowymi represjami sowieckiego imperium” – dodał premier, podkreślając wspólnotę tragicznych doświadczeń Polaków i Białorusinów w konfrontacji z komunizmem.

W liście Morawiecki zwrócił też uwagę, że obecnie – w czasie kształtowania się nowej tożsamości politycznej społeczeństwa białoruskiego – pamięć o Kuropatach jako miejscu kaźni ofiar komunistycznego reżimu „ma szansę ponownie jednoczyć naród białoruski wokół idei odrodzenia”. „Wierzę, że tak się stanie” – dodał premier.

Konferencja „Zbrodnia w Kuropatach 1937-1941: prawda i wolność”, na której odczytano list szefa polskiego rządu, odbywa się online i jest transmitowana przez Instytut Pileckiego na Facebooku. Organizatorzy spotkania m.in. historyków i dziennikarzy podkreślają, że temat zbrodni w Kuropatach wciąż pozostaje poza głównym nurtem świadomości historycznej Polaków, a na Białorusi jest bliżej znany tylko w kręgach opozycyjnych.

Instytut Pileckiego zapewnia, że wszystkie wystąpienia prelegentów na czterech panelach: „Białorusini i Polacy – ofiary komunizmu. Zbrodnie w Związku Sowieckim”, „Przebudzenie pamięci: Kuropaty w świadomości historycznej”, „Negacja, trolling, fake news: jak się fałszuje historię komunizmu” oraz „Siła antykomunizmu. Historia i podmiotowość polityczna w Europie Środkowo-Wschodniej”, będą dostępne także w przyszłości w jego mediach społecznościowych.

Wśród tematów spotkania była np. kwestia nieodnalezionych ofiar NKWD z wiosny 1940 r. z tzw. białoruskiej listy katyńskiej, którą omówił badacz tego zagadnienia dr Maciej Wyrwa z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. To jedna z największych tajemnic zbrodni katyńskiej.

W spotkaniach zaplanowano udział historyków m.in. prof. Wojciecha Śleszyńskiego – dyrektora powstającego w Białymstoku Muzeum Pamięci Sybiru, dr. Ihara Kuzniacou związanego z Tomskim Uniwersytetem Państwowym, dr. Ihara Mielnikau – specjalisty w zakresie historii wojskowej Białorusi, a także – w późniejszej części dnia – dziennikarzy – Agnieszki Romaszewskiej-Guzy – pomysłodawczyni i dyrektorki Biełsat TV, niezależnej stacji telewizyjnej nadającej na Białorusi i Andrzeja Poczobuta – publicysty i blogera związanego z Grodnem, także działacza Związku Polaków na Białorusi.

Znadniemna.pl za PAP

Do odkrycia prawdy o sowieckich zbrodniach w Kuropatach na Białorusi mogłyby nas przybliżyć ekshumacje ofiar i analiza dokumentów z białoruskich i rosyjskich archiwów - podkreślił premier Mateusz Morawiecki w liście do uczestników polsko-białoruskiej konferencji, organizowanej m.in. przez Instytut Pileckiego. "Kuropaty, miejsce stalinowskiego ludobójstwa, łączy Polaków i

Związek Polaków na Białorusi rozpoczyna publikację cyklu filmów dokumentalnych pod wspólną nazwą EDUKACJA PRZY ZPB. Filmy będą opowiadać o ośrodkach nauczania języka polskiego, które działają przy oddziałach terenowych ZPB.

Pierwszy film z cyklu EDUKACJA PRZY ZPB opowiada o działalności Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Lidzie.

Autorem filmu jest nasz redakcyjny kolega Aleksander Roman.

Film trwa 6 minut.

Życzymy przyjemnego oglądania!

Znadniemna.pl

Związek Polaków na Białorusi rozpoczyna publikację cyklu filmów dokumentalnych pod wspólną nazwą EDUKACJA PRZY ZPB. Filmy będą opowiadać o ośrodkach nauczania języka polskiego, które działają przy oddziałach terenowych ZPB. Pierwszy film z cyklu EDUKACJA PRZY ZPB opowiada o działalności Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Lidzie. Autorem

„Zimowymi Igrzyskami” nazwali wspólne spędzenie wolnego czasu pod otwartym niebem ze sprzętem sportowym członkowie Oddziału ZPB w Rosi. 20 lutego, korzystając z ostatnich dni zimowej aury, zorganizowali zawody w kilku dyscyplinach, przypominających sportowe.

Najbardziej zbliżone do sportów zimowych okazały się zawody narciarskie, w których wystartowało najwięcej z dziewiętnastu zawodników, biorących udział w „igrzyskach”. Kolejna dyscyplina olimpijska – saneczkarstwo w wersji sportowców z Rosi wyglądała, jako jazda pań na sankach w zaprzęgu męskim. Zawodnicy, dzieląc się na drużyny wypróbowali także siebie w przeciąganiu liny na śliskiej oblodzonej powierzchni. Za przegraną uznawano drużynę, która nie mogła ustać na nogach. Polacy z Rosi humanitarnie zaadaptowali popularną zimową zabawę, zwaną bitwą na śnieżki. Zamiast do rywali zawodnicy rzucali śnieżne kulki do kosza, otrzymując punkty za każde trafienie. W programie Zimowych Igrzysk Oddziału ZPB w Rosi odbył się także mecz w lepieniu bałwanów z mierzonym czasem. Za najlepszą uznano drużynę, która najszybciej ulepiła i udekorowała ludzika ze śniegu.

Stanisława Chomczukowa, prezes Oddziału ZPB w Rosi

 

Wyniki zawodów we wszystkich dyscyplinach ogłosiła po ich zakończeniu prezes Oddziału ZPB w Rosi Stanisława Chomczukowa, wręczając zwycięzcom symboliczne nagrody.

Gry i zabawy sportowe pod otwartym niebem, którym towarzyszyło intensywne spalanie kalorii, zakończyły się wspólnym posiłkiem.

Emilia Kuklewska

„Zimowymi Igrzyskami” nazwali wspólne spędzenie wolnego czasu pod otwartym niebem ze sprzętem sportowym członkowie Oddziału ZPB w Rosi. 20 lutego, korzystając z ostatnich dni zimowej aury, zorganizowali zawody w kilku dyscyplinach, przypominających sportowe. Najbardziej zbliżone do sportów zimowych okazały się zawody narciarskie, w których wystartowało najwięcej

Konkursy krasomówcze i z poprawnego czytania po polsku, a także organizowane w ramach lekcji  zabawy językowe – tak obchodzili w szkołach społecznych przy Związku Polaków na Białorusi Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, który przypada na 21 lutego.

Przygotowaliśmy dla Państwa przegląd obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego z różnych ośrodków nauczania języka polskiego prowadzonych przez ZPB:

Grodno

Obszerny program obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego przygotowała Polska Szkoła Społeczna im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie.

Uczniowie „Batorówki” w ramach niedzielnych zajęć brali udział w klasowych konkursach, które odbywały się pod wspólną nazwą „Mistrz Pięknego Czytania”.  Ponadto w atmosferze śmiechu i zabawy uczniowie uczyli się bezbłędnie wymawiać łamańce językowe.

Brześć

Dyktando z języka polskiego zorganizowała z okazji święta ojczystej mowy Polska Szkoła Społeczna przy Oddziale Miejskim ZPB w Brześciu.

Lida

Akcję rodzinnego czytania zorganizowali, demonstrując ulubione lektury w języku polskim, uczniowie Polskiej Szkoły Społecznej przy Oddziale ZPB w Lidzie. Do zabawy masowo dołączyli także dorośli działacze ZPB.

Wołkowysk

Poprawność czytania w języku polskim demonstrowali w ramach lekcji tematycznej uczniowie Polskiej Szkoły Społecznej przy Oddziale ZPB w Wołkowysku.

Dzierżyńsk

Zabawy z językiem polskim stały się w minioną niedzielę tematem zajęć w Polskiej Szkole Społecznej przy Oddziale ZPB w Dzierżyńsku.

Znadniemna.pl

 

Konkursy krasomówcze i z poprawnego czytania po polsku, a także organizowane w ramach lekcji  zabawy językowe – tak obchodzili w szkołach społecznych przy Związku Polaków na Białorusi Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, który przypada na 21 lutego. Przygotowaliśmy dla Państwa przegląd obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego z

Uczniowie Polskiej Szkoły Społecznej im. Ignacego Domeyki w Brześciu, działającej przy Brzeskim obwodowym Oddziale ZPB, zwiedzeniem pałacu Niemcewiczów w Skokach uczcili w dniach 16 i 20 lutego 263. rocznicę urodzin Juliana Ursyna Niemcewicza.

Pałac w Skokach zbudował w 1770 roku ojciec Juliana – Marceli Niemcewicz. Pochodzący ze średniozamożnej rodziny szlacheckiej Marceli Niemcewicz zwielokrotnił majątek przodków, stając się jednym z najbogatszych właścicieli ziemskich na Polesiu.

W Skokach, jeszcze przed wybudowaniem nowej siedziby, 16 lutego 1758 roku, przyszedł na świat i spędził dzieciństwo mały Julian, przyszły współtwórca Konstytucji 3 Maja, dramaturg, poeta, historyk, powieściopisarz, przyjaciel i adiutant Tadeusza Kościuszki, a także biograf pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Jerzego Waszyngtona.

Potomkowie Juliana Ursyna Niemcewicza i jego licznego rodzeństwa mieszkali w Skokach aż do wybuchu II wojny światowej.

Pałac, który z okazji rocznicy urodzin najwybitniejszego przedstawiciela rodu Niemcewiczów odwiedzili uczniowie Polskiej Szkoły Społecznej im. Ignacego Domeyki w Brześciu przetrwał okres carskich represji, które spadały na ród Niemcewiczów po Powstaniu Kościuszkowskim i późniejszych powstaniach. Podczas I wojny światowej, w latach 1915-1918, w pałacyku rezydował dowódca niemieckiego frontu wschodniego feldmarszałek Leopold. To tutaj zatrzymywali się carowie, a w 1917 roku podpisano rozejm między Rosją, a Niemcami.

Pałac ocalał także w czasach sowieckich. Stało się tak dzięki temu, że rozmieszczono w nim szkołę. Niestety, nie ocalały pałacowe oficyny, brama wjazdowa i kaplica. Za to częściowo zachował się otaczający pałac park. W roku 2013, dokonano gruntownej restauracji zabytkowego budynku, a w nim samym powstało Muzeum J. U. Niemcewicza.

Obecnie w 11 pomieszczeniach na obu poziomach znajduje się ekspozycja, po której młodzież polską z Brześcia oprowadzili przewodnicy.

Zwiedzanie zaczęło się od szerokich schodów, które zachowały się częściowo w takim stanie, jak w momencie zbudowania. W dawnym pokoju jadalnym znajdowała się niegdyś rodowa galeria portretów, wywieziona w 1915 roku do Kaługi w Rosji. Obecnie jest to jedna z sal ze stylowymi meblami z epoki i obrazami, wśród których są powiększone kopie rysunków pałacu i parku w Skokach autorstwa Napoleona Ordy.

W sąsiedniej sali przedstawiony jest ród Niemcewiczów, ziemian i hodowców koni. W kolejnej, narożnej, poświęconej Julianowi Ursynowowi, znajduje się ekspozycja opowiadająca o jego życiu i twórczości. Najciekawszym pokojem dla uczniów była chyba Zbrojownia – pokój ze starą bronią i akcesoriami wojennymi, m.in. dwiema replikami średniowiecznych pancerzy, z których jeden można przymierzać i z nim się fotografować.

W pałacu odtworzono też salon muzyczno-artystyczny z fortepianem i obrazami. W jednym z pokoi znajduje się skarbiec, w którym wystawione są dokumenty i inne pamiątki Niemcewiczów. Największym pomieszczeniem w pałacu jest dawna sala balowa, w której Polska Szkoła Społeczna im. Ignacego Domeyki organizuje Bale Niepodległościowe.

Podczas zwiedzania pałacu Niemcewiczów uczniowie dowiedzieli się o życiu i twórczości najwybitniejszego przedstawiciela rodu, o jego niezwykłej drodze życiowej, a także o jego korzeniach i przodkach.

Polska Szkoła Społeczna im. Ignacego Domeyki od wielu lat opiekuje się miejscami, związanymi z wybitnymi Polakami w obwodzie brzeskim. Jesienią ubiegłego roku rodzice uczniów klasy maturalnej przeprowadzili remont zdewastowanej mogiły rodziny Niemcewiczów na cmentarzu katolickim przy ul. Puszkińskiej w Brześciu. Są to groby śp. Jana Ursyna Niemcewicza, marszałka szlachty guberni grodzieńskiej, zmarłego w 1900 r. oraz jego małżonki śp. Weroniki Ursyn Niemcewiczowej.

Alina Jaroszewicz ze Skoków

Uczniowie Polskiej Szkoły Społecznej im. Ignacego Domeyki w Brześciu, działającej przy Brzeskim obwodowym Oddziale ZPB, zwiedzeniem pałacu Niemcewiczów w Skokach uczcili w dniach 16 i 20 lutego 263. rocznicę urodzin Juliana Ursyna Niemcewicza. Pałac w Skokach zbudował w 1770 roku ojciec Juliana - Marceli Niemcewicz. Pochodzący

Kaciaryna Barysiewicz i Arciom Sarokin są oskarżeni o ujawnienie tajemnicy lekarskiej. Reporterka napisała w artykule, że we krwi zabitego przez zwolenników Alaksandra Łukaszenki aktywisty Ramana Bandarenki nie było alkoholu. Grożą im kary do 3 lat więzienia.

Sąd przesłuchał trzech lekarzy, w tym jednego, który zajmował się Ramanem Bandarenką.

– Cóż mogę powiedzieć? Do najstraszniejszego doszło jeszcze przed „ujawnieniem tajemnicy lekarskiej” – powiedział jeden z nich.

Kaciaryna Barysiewicz, fot.: Belta via Reuters

Proces został utajniony, świadkowie podpisują zobowiązanie do nieujawniania jego przebiegu.

Obojgu oskarżonym grozi do trzech lat więzienia. Prokuratura zarzuciła im ujawnienie tajemnicy lekarskiej, co miało pociągnąć za sobą „wzrost społecznego napięcia i tworzenie atmosfery braku zaufania do organów państwowych”.

Arciom Sarokin, fot.: Belta via Reuters

Chodzi o artykuł Barysiewicz z 13 listopada 2020 roku. „Lekarz szpitala pogotowia ratunkowego: We krwi Bandarenki było zero promili” – ta informacja trafiła do mediów już wcześniej, a dziennikarka tylko ją potwierdziła. Ponadto na publikację informacji zgodziła się matka Ramana Bandarenki.

Aktywista zmarł wieczorem 12 listopada 2020 roku w szpitalu na skutek ciężkich obrażeń. Wcześniej na podwórku, zwanym Placem Zmian, został zaatakowany przez „nieznanych sprawców”, najprawdopodobniej funkcjonariuszy w cywilu, którzy obcinali wiszące na płocie biało-czerwono-białe wstążki bądź też osób z najbliższego otoczenia Alaksandra Łukaszenki, jak szef Federacji Hokeju Białorusi Dzmitryj Baskaw. W czasie sprzeczki jeden z mężczyzn pchnął Bandarenkę, a następnie zabrano go do białego mikrobusu. Potem miał trafić na komisariat, a kilka godzin później do szpitala z ciężkimi obrażeniami, w tym z pękniętą czaszką. Sarokin, który jest anestezjologiem, uczestniczył w operacji mężczyzny.

Przedstawiciele organów ścigania oraz Alaksandr Łukaszenka twierdzili później, że na podwórku doszło do „sąsiedzkiej awantury”, a Bandarenka był pijany. Barysiewicz i Sarokin napisali prawdę, ale ujawnili kłamstwo władz, w tym osobiście prezydenta. Część ekspertów nie ma wątpliwości, że to właśnie dlatego postawiono im tak poważne zarzuty.

W czwartek w Mińsku zapadł wyrok skazujący na dwa lata więzienia dwie dziennikarki Biełsatu Kaciarynę Andrejewą i Darię Czulcową. Tamto postępowanie również miało związek ze śmiercią Bandarenki – reporterki zostały skazane za relację online z poświęconego mu mityngu pamięci na mińskim tzw. Placu Zmian.

Znadniemna.pl za belsat.eu wg tut.by

Kaciaryna Barysiewicz i Arciom Sarokin są oskarżeni o ujawnienie tajemnicy lekarskiej. Reporterka napisała w artykule, że we krwi zabitego przez zwolenników Alaksandra Łukaszenki aktywisty Ramana Bandarenki nie było alkoholu. Grożą im kary do 3 lat więzienia. Sąd przesłuchał trzech lekarzy, w tym jednego, który zajmował się

Książka pt. „Polskie miejsca pamięci narodowej w środkowej i wschodniej Białorusi” autorstwa Michała Chabrosa, byłego chargé d`affaires a.i. RP na Białorusi ukazała się nakładem białoruskiego wydawnictwa „Haliafy”. Prezentacja tomu i spotkanie z jego autorem odbyło się 19 lutego na stoisku wydawcy w ramach XXVIII Międzynarodowych Targów Książki w Mińsku.

Prezentowana na targach książka jest rodzajem katalogu upamiętnień – cmentarzy i mogił, w których spoczywają polscy żołnierze polegli w czasach powstań i wojen na przestrzeni lat 1863-1944. Zawarte w publikacji opisy polskich miejsc pamięci zostały sporządzone w dwóch językach – polskim i białoruskim. Książka zawiera też bogatą dokumentację fotograficzną opisanych w niej upamiętnień, rozsianych po obwodach mińskim, mohylewskim i witebskim. Ogółem opisanych zostało ponad 60 miejsc, upamiętniających Powstanie Styczniowe, a także walki z okresu wojny polsko-bolszewickiej oraz II wojny światowej.

Ambasada RP od dawna współpracuje z wydawnictwem Haliafy

Tłumacząc idee powstania książki jej autor zaznacza, że kierował się poczuciem troski o pamięć, którą winniśmy ofiarom tragicznej historii tych ziem.

„W rocznicę 100-lecia zwycięskiej dla Polski Bitwy Warszawskiej oddajemy w ręce czytelnika album o polskich miejscach pamięci narodowej w Mińskim Okręgu Konsularnym. Zbudowane w latach międzywojennych nekropolie często były zapomniane czy wręcz niszczone w latach komunizmu, ale przetrwały dzięki ludzkiej pamięci” – napisał w przedmowie do książki „Polskie miejsca pamięci narodowej w środkowej i wschodniej Białorusi” Jarosław Sellin, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej.

Na stoisku wydawnictwa „Haliafy” udało nam się porozmawiać z autorem prezentowanej książki Michałem Chabrosem:

Michał Chabros

To jest pierwsza Pana książka. W jaki sposób i jak długo powstawała?

– Aby sporządzić opis zawartych w książce miejsc, nie musiałem pracować w archiwach. Informacji szukałem głównie w Internecie. Dlatego w samej książce podaję dużo aktualnych linków, korzystając, z których każdy chętny może łatwo znaleźć źródła, z których czerpałem wiedzę. Dzięki takiej metodzie napisałem książkę dosyć szybko. Dłużej, bo prawie rok, trwało przygotowanie jej do druku.

Do kogo jest skierowana ta książka?

– Ta książka nie jest dziełem naukowym. Należy ją określić, jako książkę popularnonaukową bądź nawet popularyzatorską. Moim celem było, żeby okazała się dostępna dla jak najszerszego grona czytelników, żeby znalazła swojego odbiorcę w Mińsku, Witebsku, Brasławiu, na wsi, czyli tam, gdzie ważna jest pamięć i gdzie znajdują się opisane w książce miejsca pamięci narodowej. Chciałem też, żeby język książki był maksymalnie dostępny dla czytelnika, żeby książka wciągała, a po jej przeczytaniu, odbiorca pomyślał o historii, o tym, czym jest ona dla niego, dla społeczności lokalnej, dla całego społeczeństwa. Żeby odkrywał historię, która działa się w miejscach dzisiaj często zapomnianych, w każdym razie rzadko odwiedzanych.

Dlaczego temat miejsc pamięci jest tak aktualny dla Pana?

– Zachowywanie kultury pamięci, zachowywanie historii, dbałość o historię jest czymś ważnym dzisiaj i będzie czymś ważnym dla następnych pokoleń. Historia często dzieje się niedaleko nas i jej ślady możemy spotkać w różnych miejscach. Nieraz wystarczy niewielki wysiłek, żeby to odkryć.

Które z opisanych miejsc najbardziej Pana zafascynowało?

– Było ich wiele. Jednym z pierwszych, był cmentarz w Dokszycach. Ta ogromna kwatera z okresu wojny 1920 roku, znajdowała się wówczas, gdy ją zobaczyłem pierwszy raz w fatalnym stanie. Później udało się ten cmentarz odrestaurować. To miejsce nadało impuls idei, której pokłosiem stała się książka. Z innych miejsc, które okazały się dla mnie ważne wymienię chociażby cmentarzyk w Dragunach – jeden z najtrudniej dostępnych, leżący na granicy białorusko-łotewskiej. Każde z opisanych w książce miejsc stawało się dla mnie ważne, gdy je poznawałem, a jest ich w książce ponad sześćdziesiąt. Według mojej wiedzy nie jest to wyczerpująca lista miejsc pamięci, które zachowały się w tej części Białorusi, którą uwzględniłem w książce.

Opieka nad polskimi miejscami pamięci narodowej jest jedną z podstawowych form aktywności Związku Polaków na Białorusi. Jak Pan ocenia tę działalność?

– Ambasada zawsze ceniła sobie współpracę ze Związkiem Polaków, często to właśnie dzięki ZPB te miejsca mają zadbany wygląd nie tylko na święta narodowe, lecz są utrzymywane w należnym stanie na co dzień. Duża jest rola Związku Polaków na Białorusi w przekazywaniu informacji o upamiętnianych ludziach i wydarzeniach kolejnym pokoleniom Polaków, mieszkających na tej ziemi, w popularyzowaniu tej wiedzy zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Trudno przecenić tę codzienną, często niewdzięczną pracę naszych rodaków, zrzeszonych w ZPB.

Książka „Polskie miejsca pamięci narodowej w środkowej i wschodniej Białorusi” ukazała się w roku 2020 nakładem 2000 egzemplarzy w wydawnictwie „Haliafy” przy wsparciu Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Mińsku. Projekt został sfinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach zadania publicznego, dotyczącego pomocy Polonii i Polakom za granicą. Na język białoruski przetłumaczyła książkę Hanna Tiszuk. Autorem większości zawartych w albumie zdjęć jest białoruski historyk Ihar Melnikau.

Michał Chabros – politolog, dyplomata, pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Pracował na placówkach dyplomatycznych w Nur-Sułtanie i w Mińsku. Studiował na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz w School of Oriental and African Studies (program Global Diplomacy) w Londynie. Uczestniczył w programach studyjnych w Center for Strategic and International Studies w Waszyngtonie, Foreign Service Institute w New Delhi oraz na Uniwersytecie Kirgisko-Tureckim im. Manasa w Biszkeku. W latach 2015-2018 pełnił funkcję chargé d`affaires a.i. RP na Białorusi.

Autograf dla białoruskiego pisarza Mikoły Adama

Autor książki rozmawia z historykiem Alesiem Paszkiewiczem, redaktorem czasopisma „ARCHE”

Dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku Cezary Karpiński i autor książki

Na stoisku można było obejrzeć publikacje przygotowane przez Instytut Polski z innymi wydawnictwami, które z różnych przyczyn w tym roku nie brały udziału w Targach

W tym roku Instytut Polski w Mińsku ma w planach zorganizować szereg imprez w hołdzie pisarzom, ogłoszonym przez Senat RP patronami 2021 roku

Paulina Juckiewicz z Mińska

Książka pt. „Polskie miejsca pamięci narodowej w środkowej i wschodniej Białorusi” autorstwa Michała Chabrosa, byłego chargé d`affaires a.i. RP na Białorusi ukazała się nakładem białoruskiego wydawnictwa „Haliafy”. Prezentacja tomu i spotkanie z jego autorem odbyło się 19 lutego na stoisku wydawcy w ramach XXVIII Międzynarodowych

Skip to content