HomeStandard Blog Whole Post (Page 154)

Białoruska organizacja pozarządowa Ochrona Ptaków Ojczyzny (Achowa Ptuszak Baćkauszczyny – APB) otrzymała zawiadomienie od Sądu Najwyższego Republiki Białorusi o tym, że Ministerstwo Sprawiedliwości RB domaga się jej likwidacji – informuje portal Telewizji Biełsat.

Resort sprawiedliwości, który od połowy 2021 roku zlikwidował już ponad 200 niezależnych organizacji, zarzuca APB, że jawnie sprzyja opozycji.

„W swoich materiałach informacyjnych ta organizacja społeczna wyraża idee popierane przez uczestników protestów. Wykorzystuje przy tym hasło “Ptaki z narodem”. Na swoich kontach w sieciach społecznościowych organizacja publikuje zdjęcia o destrukcyjnej treści, wezwania do działań poważnie naruszających porządek społeczny” – czytamy w pozwie Ministerstwa Sprawiedliwości.

Ochrona Ptaków Ojczyzny nie zgadza się z zarzutami resortu.

„Możliwe, że sprawa jest z góry przegrana, ale spróbujemy bronić się w sądzie. Likwidacja to śmierć dla organizacji, ale nie dla jej członków i sprzymierzeńców. Jak mówi białoruskie przysłowie: “Szykuj się na śmierć, a żyto siej”. Poświęciłem swoje życie ochronie dzikiej przyrody i będę ją bronił na Białorusi lub za granicą. Dobrze, jeśli uda się kontynuować naszą sprawę na Białorusi, razem z wami, naszymi sprzymierzeńcami” – podkreślił w oświadczeniu prezes APB Alaksandr Winczeuski.

Achowa Ptuszak Baćkauszczyny została założona w 1998 roku. Od tego czasu jej członkami było ponad 7 tysięcy osób, a ochraniać przyrodę Białorusi pomagało ponad 25 tysięcy wolontariuszy z ponad 100 szkolnych klubów i 14 lokalnych oddziałów organizacji.

Od 2005 roku APB reprezentuje Białoruś w globalnej organizacji ochrony przyrody BirdLife International, od 1999 roku jest członkiem Koalicji Czystego Bałtyku, a w 2021 roku została przyjęta do światowej niekomercyjnej organizacji Wetlands International, której celem jest ocalenie mokradeł.

APB zaczęła działalność od ochrony ptaków i ich siedlisk, ale obecnie zajmuje się też propagowaniem wiedzy, badaniem i ochroną innych zagrożonych gatunków Białorusi. Prowadzi między innymi programy monitoringu dużych drapieżników i jest inicjatorem prób objęcia ochroną wilków.

Od 31 sierpnia 2021 roku w areszcie śledczym przebywa były prezes APB, koordynator projektu badania i ochrony wilków w Puszczy Białowieskiej Wiktar Fianczuk. Służby zarzuciły mu „organizację działań poważnie naruszających porządek społeczny”. Biolog jest jednym z 1040 więźniów politycznych reżimu.

To nie jedyna organizacja ekologiczna zlikwidowana w ostatnim czasie przez reżim Alaksandra Łukaszenki. 31 sierpnia władze nakazały zakończyć działalność organizacji EkaDom. 21 października w Genewie członkowie Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ uznali to za akt prześladowania organizacji pożytku publicznego. 15 października 2021 roku sąd zlikwidował też organizację Bahna, zajmującą się społeczną ochroną dzikiej przyrody.

 Znadniemna.pl za Belsat.eu

Białoruska organizacja pozarządowa Ochrona Ptaków Ojczyzny (Achowa Ptuszak Baćkauszczyny - APB) otrzymała zawiadomienie od Sądu Najwyższego Republiki Białorusi o tym, że Ministerstwo Sprawiedliwości RB domaga się jej likwidacji - informuje portal Telewizji Biełsat. Resort sprawiedliwości, który od połowy 2021 roku zlikwidował już ponad 200 niezależnych organizacji,

Zapaleniem zniczy na torach kolejowych przy Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku uczczono wieczorem 9 lutego pamięć ofiar deportacji na Wschód w 82. rocznicę pierwszej masowej wywózki polskich obywateli. Rozpoczęła się ona w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku.

Znicze zapłonęły w ramach akcji „Światło Pamięci” rozpoczynającej obchody rocznicy. Wzięli w nich udział władze miasta, Sybiracy, harcerze i mieszkańcy.

Znicze ustawiane były na torach biegnących od muzeum w kierunku dawnego dworca, z którego wysyłane były transporty mieszkańców Białegostoku i okolic na Wschód. Złożono też kwiaty przy znajdującym się przy muzeum pomniku poświęconym Bohaterskim Matkom Sybiraczkom.

Główne obchody 82. rocznicy pierwszej masowej deportacji Polaków na Wschód odbędą się w Białymstoku w czwartek przy Pomniku-Grobie Nieznanego Sybiraka.

Muzeum Pamięci Sybiru w ramach obchodów zainaugurowało też działalność Muzealnej Pracowni Doświadczeń Granicznych „Dusza Sybiru”, której głównym pomysłodawcą jest prof. Krzysztof Czyżewski, założyciel Ośrodka „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów”. Pracownia ma wprowadzać misję i tematykę muzeum w obszar refleksji humanistycznej, organizować debaty i wykłady mistrzowskie, warsztaty czy realizacje artystyczne, do których będą zapraszane wybitne postacie humanistyki i życia publicznego.

Muzeum podpisało też w ramach obchodów porozumienie o współpracy z Komendą Chorągwi Białostockiej Związku Harcerstwa Polskiego w zakresie wspólnych działań edukacyjnych i kulturalnych.

Muzealne obchody zakończy Bieg Pamięci Sybiru, który będzie odbywał się w dwóch formułach: wirtualnej, do której może dołączyć każdy oraz stacjonarnej, która odbędzie się w sobotę w Lesie Solnickim.

Od 10 lutego 1940 r. do czerwca 1941 r. władze Związku Sowieckiego, okupującego tereny II Rzeczypospolitej, zorganizowały cztery wywózki na Wschód obywateli polskich różnych narodowości. Pierwsza z nich objęła głównie rodziny urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, leśników, a także wojskowych, w tym uczestników wojny polsko-bolszewickiej, i właścicieli ziemskich. Wywożeni trafiali do północnych regionów ZSRS, w okolice Archangielska oraz do Irkucka, Kraju Krasnojarskiego i Republiki Komi.

Pierwsza wywózka była największa – ok. 140 tys. osób – i najbardziej tragiczna pod względem liczby ofiar. Deportowano wtedy m.in. wielu mieszkańców Białegostoku i okolic. Władze miasta podkreślają, że wtedy na „nieludzką ziemię” wywieziono jedną piątą mieszkańców miasta i okolic, a prześladowaniami sowieckimi była dotknięta niemal każda rodzina.

Całkowita liczba obywateli polskich wywiezionych w latach 1940-41 w głąb Związku Sowieckiego nie jest znana. Historycy IPN, m.in. na podstawie źródeł archiwalnych NKWD, szacują tę liczbę na kilkaset tysięcy obywateli polskich.

Związek Sybiraków uważa za prawdziwe dużo wyższe liczby i przyjmuje, że w ramach czterech zsyłek na Wschód wywieziono 1,3 mln polskich obywateli, z których zginął co trzeci.

 Znadniemna.pl za Dzieje.pl/PAP/Sylwia Wieczeryńska, fot.: Racyja.com

Zapaleniem zniczy na torach kolejowych przy Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku uczczono wieczorem 9 lutego pamięć ofiar deportacji na Wschód w 82. rocznicę pierwszej masowej wywózki polskich obywateli. Rozpoczęła się ona w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku. Znicze zapłonęły w ramach akcji "Światło

Nasz czytelnik z okolic Bielsko-Białej Stanisław Krywult szuka pomocy w ustaleniu szczegółow, dotyczących pochodzenia jego rodu i nazwiska KRYWULT.  

Według niego ród KRYWULTÓW mógł brać swoje początki na terenach, leżących w granicach współczesnej Białorusi.

Oto, co Stanisław Krywult napisał na temat interesującej go sprawy  do redakcji:

Witam serdecznie z południa Polski z okolic Bielska -Białej.

Od kilku miesięcy prowadzę zbiórkę materiałów dotyczących  pochodzenia mojego rodu

KRYWULT i ustaliłem iż na przełomie XV i XVI w duża grupa przesiedleńców z północnej części Europy a konkretnie z północnych części Wielkiego Księstwa Litewskiego przywędrowała na południe Polski . Rodzinom tym nadano nazwisko Krywula i ma ono bezpośredni związek z laską obrzędową występującą na terenach Litwy.

Znalazłem też miejscowość o nazwie  KRYWULA w okolicach Grodna(chutor o takiej nazwie znajduje się m.in. w rejonie oszmiańskim niedaleko Holszan i można go znaleźć na mapach Google’a – red.).

Zwracam się wiec  z gorącą prośbą  o uzyskanie i przekazanie mi wszelkich materiałów, dotyczących tej miejscowości ewentualnych kontaktów z Polsk itd.

Jest w pełni uzasadnionym iż nasza rodzina genealogicznie pochodzi z tych terenów.

Obecnie na terenie Polski nazwisko KRYWULT nosi ok 800 osób z tego 470 mieszka w województwie śląskim a z nich prawie 400 w powiecie bielskim

Bardzo proszę o udzielenie pomocy.

Kontakt e-mail: [email protected]

tel.: + 48 502 729 429

Serdecznie pozdrawiam Rodaków!

 Stanisław Krywult

 Znadniemna.pl

Nasz czytelnik z okolic Bielsko-Białej Stanisław Krywult szuka pomocy w ustaleniu szczegółow, dotyczących pochodzenia jego rodu i nazwiska KRYWULT.   Według niego ród KRYWULTÓW mógł brać swoje początki na terenach, leżących w granicach współczesnej Białorusi. Oto, co Stanisław Krywult napisał na temat interesującej go sprawy  do redakcji: Witam

Znany z brawurowych akcji zbrojnych przeciwko Niemcom, Sowietom oraz polskim komunistom dowódca 5. Brygady Wileńskiej Armii Krajowej. Żołnierz Niezłomny. Po II wojnie światowej stał się ofiarą komunistycznego wymiaru sprawiedliwości Polski Ludowej. Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” został zamordowany 8 lutego 1951 r. w warszawskim więzieniu na Mokotowie, miejscu kaźni polskich patriotów.

Urodził się 12 marca 1910 r. w Stryju, na dzisiejszej Ukrainie. Po ukończeniu Szkoły Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu rozpoczął służbę wojskową w 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich w Wilnie. Dowodził 2. szwadronem jednostki w czasie kampanii wrześniowej. W ostatnich dniach wojny obronnej dostał się do sowieckiej niewoli, z której po kilku dniach uciekł i dotarł do Lwowa. Po nieudanych próbach przekroczenia granicy węgierskiej Szendzielarz powrócił do Wilna i tam rozpoczął działalność konspiracyjną przyjmując pseudonim „Łupaszka”.

Brygada Śmierci

Od sierpnia 1943 r. objął dowodzenie nad 5. Brygadą Wileńską Armii Krajowej (AK). Ze względu na swoją aktywność bojową, zwano ją Brygadą Śmierci. Partyzanci walczyli zbrojnie z okupantem niemieckim, kolaborującą z Niemcami administracją litewską oraz sowiecką partyzantką. Wsparcia piątej brygadzie liczącej w 1944 r. ok. 600 żołnierzy udzielała miejscowa ludność.

Oddział pod wodzą Szendzielarza brał udział w szeregu walk i potyczek. M.in. 16 stycznia 1944 r. pod Bodziszkami, gdzie rozbił atakujący kolumnę partyzantów oddział niemiecki, 31 stycznia tego samego roku pod Worzianami, zwyciężając liczący 200 osób niemiecki oddział ekspedycyjny. Także w Radziuszach-Lozowych stoczyła 2 lutego potyczkę z sowiecką partyzantką, skutecznie odpierając jej ataki i ratując brygadę przed rozbiciem.

Antykomunistyczne podziemie niepodległościowe

Jak wynika ze wspomnień podkomendnych „Łupaszki” ich dowódca nie ufał Sowietom i twierdził, że współpraca z nimi jest niemożliwa. Dlatego w lipcu 1944 r. za zgodą dowództwa AK 5 Brygada nie wzięła udziału razem z Armią Czerwoną w wyzwalaniu Wilna. Jak się później okazało słusznie. Dzięki temu oddział uniknął zdrady Sowietów, którzy po wyzwoleniu miasta aresztowali wielu żołnierzy AK.

Podzielona na małe grupy brygada przedostała się do Puszczy Augustowskiej i podporządkowała białostockiej Komendzie Okręgu AK. Partyzanci Zygmunta Szendzielarza walczyli z oddziałami Armii Czerwonej, Ludowego Wojska Polskiego, NKWD, likwidowali agentów komunistycznych i chronili cywilów przed bandytami.

We wrześniu 1945 r. na rozkaz dowództwa AK Zygmunt Szendzielarz rozformował 5. Brygadę Wileńską i razem z ochotnikami przeniósł się na Pomorze Gdańskie, gdzie po raz kolejny odtworzył oddział. Rok później razem z niewielką grupą żołnierzy dołączył do 6. Brygady Wileńskiej AK por. Lucjana Minkiewicza „Wiktora”. Walczyli na Białostocczyźnie. W marcu 1947 r. „Łupaszka” postanowił zaprzestać walki i wrócić do cywilnego życia. Ukrywał się na Podhalu razem z narzeczoną Lidią Lwow-Eberle. Jednak po roku władze komunistyczne odnalazły ich i aresztowały.

Skazany na 18-krotną karę śmierci

Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na karę śmierci.  Wyrok został wykonany 8 lutego 1951 r. major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” został zamordowany strzałem w tył głowy.

Jego szczątki odnaleziono w 2013 r. w wyniku prac ekshumacyjnych prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej na terenie Wojskowych Powązek na tzw. „Łączce”. Ustalenie tożsamości pochowanych tam bezimiennych ofiar było możliwe dzięki badaniom DNA.

Szczątki majora spoczęły w 2016 r. w rodzinnym grobie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach obok zmarłej córki Barbary Szendzielarz. Oficera pochowano z honorami wojskowymi. Pośmiertnie został awansowany na stopień najpierw podpułkownika, a potem pułkownika.

 Znadniemna.pl za wrotapodlasia.pl/podziemiezbrojne.ipn.gov.pl

Znany z brawurowych akcji zbrojnych przeciwko Niemcom, Sowietom oraz polskim komunistom dowódca 5. Brygady Wileńskiej Armii Krajowej. Żołnierz Niezłomny. Po II wojnie światowej stał się ofiarą komunistycznego wymiaru sprawiedliwości Polski Ludowej. Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” został zamordowany 8 lutego 1951 r. w warszawskim więzieniu na

Dwaj białoruscy pisarze – Uładzimir Niaklajeu oraz Andrej Chadanowicz – to nowi stypendyści programu ICORN, zapewniającego azyl prześladowanym twórcom. Gości ich krakowska Willa Decjusza, pomagająca tym, którzy w swoich krajach nie mogą bezpiecznie żyć ani tworzyć.

Uładzimir Niaklajeu (rocznik 1946) właśnie w Krakowie planuje napisać swoją nową książkę, w której poruszy temat wydarzeń na Białorusi z 2020 roku.

Uładzimir Niakliajeu, fot.: Nasza Niwa/nn.by

„Nową powieść pisze się z trudem, bo wszystko jeszcze bardzo bliskie i bolesne. Tysiące niewinnych ludzi, wśród nich wielu moich bliskich przyjaciół, siedzi w więzieniach. Jeszcze więcej znajduje się na przymusowej emigracji” – podkreślił twórca, cytowany w poniedziałkowej informacji. „To nie tylko dramaty poszczególnych ludzi — to katastrofa narodowa, której przyczynę staram się zrozumieć pracując nad nową powieścią” – wskazał.

Niaklajeu to poeta, prozaik i działacz społeczno-polityczny, a także autor powieści, dramatów historycznych i kilkunastu tomików poetyckich. W swojej twórczości skupia się na współczesnej historii Białorusi. To też laureat Nagrody im. Kurta Tucholskiego i wielu białoruskich wyróżnień literackich.

Jego książki przetłumaczone zostały na kilka języków. W języku polskim ukazały się tomy poetyckie „Poczta gołębia” i „Pożegnalny gest Zygmunta”, a także powieść „Automat z wodą gazowaną z syropem lub bez”.

Pod koniec lat 90. został zmuszony do opuszczenia kraju z powodów politycznych; mieszkał i pracował w Polsce oraz w Finlandii, a początkiem lat 2000 wrócił do Mińska. W 2010 r. jako kandydat niezależny wystartował w wyborach prezydenckich, ale w ich dniu dotkliwie pobiła go specjalna jednostka milicji; mężczyzna został porwany ze szpitala i aresztowany. Amnesty International uznała Niaklajeu za więźnia sumienia.

Drugim stypendystą jest poeta, tłumacz poezji, literaturoznawca i eseista Andrej Chadanowicz (rocznik 1973).

Andrej Chadanowicz na tle portretu Jacka Kaczmarskiego, fot.: Kolrgium Europy Wschodniej

Jego twórczość tłumaczona była na kilka języków, a on sam jest autorem białoruskiej wersji albumu Jacka Kaczmarskiego pt. „Mury”. Poeta przetłumaczył, zaśpiewał i nagrał składające się na niego wykonania, a stworzona wówczas wersja tytułowego utworu stała się nieoficjalnym hymnem białoruskiej opozycji.

„Planuję ukończyć tu nową książkę własnych wierszy, które zacząłem pisać w sierpniu 2020 roku, po wybuchu naszych protestów i strasznych represji. A także pracować – jednak to ważny jubileusz – nad białoruskim tłumaczeniem Mickiewiczowskich +Ballad i romansów+” – mówił twórca. „Mam też nadzieję przetłumaczyć coś ze współczesnej polskiej poezji. Może nawet kogoś z krakowskich poetów i poetek” – dodał.

Wszyscy ciekawi twórczości Chadanowicza mogą wziąć udział w czwartkowym spotkaniu online wokół jego dwujęzycznego tomu „Zabawy fantomowe” (w języku polskim ukazały się również jego „Święta Nowego Rocku”). Będzie ono transmitowane na facebookowym profilu Instytutu Kultury Willa Decjusza.

Willa zapewnia stypendystom pomoc, we współpracy z miastem i Krakowskim Biurem Festiwalowym, w ramach programu ICORN. Jest to program Międzynarodowej Sieci Miast Schronienia dla twórców, którzy w swoich krajach pochodzenia nie mogą spokojnie i bezpiecznie żyć i tworzyć.

Prezydent Jacek Majchrowski przypomniał, że realizowany od ponad dekady program „jest dowodem na to, że nasze miasto nie pozostaje obojętne wobec potrzeb twórców i twórczyń poszukujących schronienia”.

„Odwiedzający nas pisarze i pisarki mogą znaleźć nie tylko schronienie, ale również dogodne warunki do pracy w Willi Decjusza, mieszkaniu Wisławy Szymborskiej, od niedawna w Pałacu Potockich, a w przyszłości – w mieszkaniu Czesława Miłosza” – zapowiedział prezydent Krakowa.

Znadniemna.pl za Dzieje.pl/PAP

Dwaj białoruscy pisarze – Uładzimir Niaklajeu oraz Andrej Chadanowicz – to nowi stypendyści programu ICORN, zapewniającego azyl prześladowanym twórcom. Gości ich krakowska Willa Decjusza, pomagająca tym, którzy w swoich krajach nie mogą bezpiecznie żyć ani tworzyć. Uładzimir Niaklajeu (rocznik 1946) właśnie w Krakowie planuje napisać swoją

Aleksander Kapucki, obrońca praw człowieka i działacz Związku Polaków na Białorusi od 17 grudnia minionego roku przebywa w areszcie administracyjnym miasta Mołodeczno za rzekome rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych. Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali Aleksandra Kapuckiego za więźnia politycznego.

Miejscowy sąd na wniosek milicji co najmniej trzykrotnie zasądził Polakowi pobyt w areszcie na maksymalnie dopuszczane 15 dni.

31 stycznia, po zakończeniu kolejnego 15-dniowego wyroku, Aleksander znowu nie wyszedł jednak na wolność. Koledzy Kapuckiego z ZPB, którzy zastrzegając sobie anonimowość poinformowali nas  o trudnej sytuacji działacza, uważają, że Polakowi po raz kolejny przedłużono pobyt w areszcie.

– Będą go trzymać co najmniej do referendum w sprawie nowej konstytucji, które Łukaszenko wyznaczył na 27 lutego – prognozuje w rozmowie z nami jeden z działaczy Oddziału ZPB w Mołodecznie.

Znadniemna.pl, na zdjęciu: Aleksander Kapucki, fot.: t.me/viasna96

Aleksander Kapucki, obrońca praw człowieka i działacz Związku Polaków na Białorusi od 17 grudnia minionego roku przebywa w areszcie administracyjnym miasta Mołodeczno za rzekome rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych. Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali Aleksandra Kapuckiego za więźnia politycznego. Miejscowy sąd na wniosek milicji co najmniej trzykrotnie zasądził

Fundacja „ŚWIAT na TAK” informuje o starcie XIII edycji popularnego w środowiskach polonijnych Konkursu „Być Polakiem”.

Harmonogram przyjmowania prac konkursowych oraz wszelkie szczegóły, dotyczące warunków i przebiegu Konkursu, znajdziecie Państwo na jego stronie, klikając TUTAJ.

Znadniemna.pl na podstawie swiatnatak.pl

Fundacja "ŚWIAT na TAK" informuje o starcie XIII edycji popularnego w środowiskach polonijnych Konkursu "Być Polakiem". Harmonogram przyjmowania prac konkursowych oraz wszelkie szczegóły, dotyczące warunków i przebiegu Konkursu, znajdziecie Państwo na jego stronie, klikając TUTAJ. Znadniemna.pl na podstawie swiatnatak.pl

Centrum Młodzieży im. dr. H. Jordana w Krakowie zaprasza dzieci i młodzież do udziału w XXII edycji Konkursu Literackiego i Plastycznego dla Polonii i Polaków ze Wschodu.

W 2022 roku obchodzimy 200. rocznicę urodzin i 140. rocznicę śmierci Ignacego Łukasiewicza, światowej sławy naukowca, wynalazcy lampy naftowej, twórcy przemysłu naftowego i gazowniczego, założyciela pierwszej na świecie kopalni ropy naftowej. Tematy konkurs są związane z jego działalnością i dorobkiem.

Konkurs Literacki

Temat I: „Opowiadanie fantasy – świat bez światła”

Temat II: „Gdybym był dyrektorem przedsiębiorstwa działającego na zasadach społecznej odpowiedzialności biznesu (ang. Corporate SocialResponsibility – CSR)…”

Konkurs Plastyczny

Temat: „W stronę światła”.

Uczestnicy maja czas na przesłanie prac do 25 marca 2022.

Na laureatów czekają dyplomy i nagrody rzeczowe. Tradycyjnie planujemy, aby nagrodą główną dla laureatów starszych grup wiekowych był udział w wakacyjnym projekcie młodzieżowym w Polsce.

W załącznikach znajdziecie Państwo regulaminy konkursów i karty zgłoszenia.

KONKURS PLASTYCZNY- regulamin i karta zgłoszenia

KONKURS LITERACKI – regulamin i karta zgłoszenia

Znadniemna.pl  za Karolina Kwiecień, pracownia kultury, nauki i informacji Centrum Młodzieży im. dr. H. Jordana, e-mail: [email protected]

Centrum Młodzieży im. dr. H. Jordana w Krakowie zaprasza dzieci i młodzież do udziału w XXII edycji Konkursu Literackiego i Plastycznego dla Polonii i Polaków ze Wschodu. W 2022 roku obchodzimy 200. rocznicę urodzin i 140. rocznicę śmierci Ignacego Łukasiewicza, światowej sławy naukowca, wynalazcy lampy naftowej,

Warszawski adwokat Tomasz Wiliński złożył w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze pozew przeciwko Aleksandrowi Łukaszence. Oskarżył przywódcę Białorusi o ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości.

Polski prawnik przygotował dokumenty we współpracy z białoruskim opozycyjnym Narodowym Zarządem Antykryzysowym. Tekst pozwu liczy 160 stron i zawiera 40 stron załączników. Znalazły się tam dowody na tezy o ludobójstwie i zbrodniom przeciwko ludzkości.

Szef białoruskiego Narodowego Zarządu Antykryzysowego Paweł Łatuszka podkreśla, że to ważny dokument. Ma umożliwić bowiem Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu w Hadze wydanie nakazu aresztowania Łukaszenki.

Pozew ma także umożliwić umieszczenie dyktatora i jego świty na liście osób ściganych przez Interpol.

Jak informował wcześniej portal Interia.pl mecenas Wiliński złożył także  zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Aleksandra Łukaszenkę i czołowych postaci białoruskiego reżimu w Prokuraturze Krajowej w Warszawie.

W rozmowie z Interią Tomasz Wiliński mówił o sformułowanych przez siebie zarzutach:

– Z jednej strony dotyczy zbrodni ludobójstwa popełnionej na grupie narodowej i politycznej Białorusinów, którzy identyfikują się m.in. z biało-czerwono-białą flagę i hasłem „Żywie Biełaruś!”. Z drugiej strony mamy do czynienia z innymi grupami, m.in. Irakijczykami. Trzecia zbrodnia, która jest zarzucana, to zbrodnia przeciwko ludzkości (grupie ludności, min. 6-10 osób), tutaj chodzi m.in. o Polaków: Andrzeja Poczobuta, Andżelikę Borys, Witolda Dobrowolskiego, Kacpra Siennickiego, Rolanda Łysowa, Patryka Juracza oraz wszystkich Białorusinów, których dotknęły represje. Kolejne przestępstwo dotyczy uprowadzenia czy piractwa lotniczego, a właściwie terroryzmu państwowego – to dotyczy uprowadzenia samolotu linii Ryanair pod polską banderą. Kolejny zarzut dotyczy prześladowania ludności, tu mówimy o dyskryminacji i prześladowaniu. Ostatni z zarzutów stawiany jest z art. 119 polskiej ustawy karnej, tj. groźby bezprawne, one dotyczą m.in. gróźb kierowanych przez oficerów KGB i samego Łukaszenkę pod adresem opozycjonistów – tłumaczy adwokat.

– W tej chwili są już wypełnione znamiona przestępstwa ludobójstwa i w związku z tym to jest moment, w którym należy złożyć takie zawiadomienie. Będzie ono złożone dziś w południe do Prokuratury Krajowej w Warszawie w ramach represji wszechświatowej czy jurysdykcji uniwersalnej, bo tak i tak można to nazwać – zapewnia w czwartek w rozmowie z Interią.

Jak wyjaśnia, artykuł 113. polskiego Kodeksu karnego umożliwia prowadzenie postępowań, co do cudzoziemców przebywających za granicą i co do czynów popełnionych za granicą przeciwko cudzoziemcom, jeżeli wynika to z umów międzynarodowych czy ogólnie prawa międzynarodowego bądź statutu rzymskiego powołującego Międzynarodowy Trybunał Karny.

 Znadniemna.pl na podstawie Interia.pl/o2.pl

Warszawski adwokat Tomasz Wiliński złożył w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze pozew przeciwko Aleksandrowi Łukaszence. Oskarżył przywódcę Białorusi o ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości. Polski prawnik przygotował dokumenty we współpracy z białoruskim opozycyjnym Narodowym Zarządem Antykryzysowym. Tekst pozwu liczy 160 stron i zawiera 40 stron załączników. Znalazły się tam

Przed konsulatem generalnym Federacji Rosyjskiej w Gdańsku odbyła się w sobotę, 29 stycznia, pikieta, podczas której jej uczestnicy żądali zwolnienia z białoruskiego aresztu Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, działaczy Związku Polaków na Białorusi.

Demonstracja rozpoczęła się od odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego.

– Żądamy uwolnienia Polaków więzionych na Białorusi. Polaków, którzy są więzieni właśnie za to, że są Polakami, że kultywują naszą tradycję, mówią o naszej wspaniałej i chlubnej historii oraz kochają wolność. Protestujemy przed placówką dyplomatyczną Rosji, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że prezydent Białorusi i jego reżim jest inspirowany przez Władimira Putina, więc nie widzimy sensu iść pod konsulat Białorusi, lepiej iść do jego przełożonego – powiedziała organizatorka manifestacji prezes Fundacji Łączy Nas Polska Natalia Nitek-Płażyńska.

Przemawia Natalia Nitek-Płażyńska, prezes Fundacji Łączy nas Polska, która zorganizowała pikietę

W pikiecie uczestniczyli m.in. sekretarz zarządu głównego Związku Polaków na Białorusi, redaktor portalu znadniemna.pl Andrzej Pisalnik wraz z żoną. Oboje wiosną ub. roku wyjechali z Białorusi do Polski.

W pikiecie wzięli udział redaktorzy mediów ZPB: Iness Todryk-Pisalnik oraz Andrzej Pisalnik

– Musimy wygenerować przekaz, żeby wszyscy zrozumieli, że jeśli jeszcze nasi koledzy są zdrowi i żywi, bo też to trzeba zweryfikować, to należy walczyć o ich uwolnienie. Nie wolno się pogodzić z faktem, że jako bohaterowie już tam zostaną, albo tam zginą – powiedział Pisalnik. Dodał, że od Andżeliki Borys od trzech miesięcy nie ma żadnej kartki, ani listu.

Andrzej Gwiazda, dawny działacz opozycji antykomunistycznej, który pojawił się na manifestacji z żoną Joanną powiedział, że prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko „jest w zasadzie namiestnikiem lub marionetką Kremla”.

Na pikiecie przemówił Andrzej Gwiazda, legendarny działacz opozycji antykomunistycznej w czasach PRL

– Na pewno to, co się dzieje na Białorusi jest konsultowane z Moskwą. Udajemy wszyscy, że nie ma wojny, jakkolwiek oficjalna wrogość jest demonstrowana. Nie pozostawia również żadnych wątpliwości, że na Białorusi prześladowani są Polacy, co oznacza powrót do podziałów etnicznych, a to zapisało się już w naszej historii grubymi wierszami. Czy nasza demonstracja coś da? Jesteśmy wszyscy obserwowani, a wszystko, co mówimy jest nagrywane i zostanie przekazane do centrali. Nasz głos się liczy i każde słowo jest zapisywane. Myśmy udowodnili, że jeżeli naród czy społeczeństwo czegoś chce, to, to osiąga. Nie zaraz, nie bezpośrednio, ale w końcu osiąga. Wszystkie reżimy wobec zdecydowanego społeczeństwa okazują się bezradne – podkreślił Gwiazda.

W pikiecie przed placówką dyplomatyczną Rosji uczestniczyli też m.in. gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości: Przemysław Majewski i Andrzej Skiba.

Demonstrujący mieli ze sobą transparenty z napisami: „Uwolnijcie Borys i Poczobuta”, „Solidarnie z Polakami na Białorusi”. Skandowano też hasła: „Uwolnić Polaków”, „Solidarnie z Polakami”, „Wolność dla Polaków dla Białorusi”.

Pikieta przed konsulatem Rosji w Gdańsku zgromadziła około dwudziestu uczestników

We wtorek minęła 10. miesięcznica uwięzienia prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i oraz członka zarządu tej organizacji Andrzeja Poczobuta. Obecnie ich areszt obowiązuje do 26 lutego 2022 r. Formalnie są aresztowani pod zarzutem „rehabilitacji nazizmu”, za co grozi nawet do 12 lat więzienia. Andżelika Borys była zatrzymana przez białoruski reżim za zorganizowanie tradycyjnego festynu „Grodzieńskie Kaziuki” i za to oskarżono ją o „podżeganie do nienawiści” oraz „rehabilitację nazizmu”.

Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl/PAP, Radiogdansk.pl fot:PAP/Adam Warżawa, Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski

Przed konsulatem generalnym Federacji Rosyjskiej w Gdańsku odbyła się w sobotę, 29 stycznia, pikieta, podczas której jej uczestnicy żądali zwolnienia z białoruskiego aresztu Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, działaczy Związku Polaków na Białorusi. Demonstracja rozpoczęła się od odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego. - Żądamy uwolnienia Polaków więzionych na Białorusi.

Skip to content