HomeStandard Blog Whole Post (Page 24)

Dziś Tłusty Czwartek – dzień, w którym nikt nie liczy kalorii, a pączki i faworki królują na stołach! To jedno z najsmaczniejszych i najbardziej wyczekiwanych świąt w roku. Skąd się wziął Tłusty Czwartek? Dlaczego jest to akurat czwartek a nie inny dzień tygodnia? Zapoznajcie się, jaka jest historia Tłustego Czwartku i skąd wywodzą się obchodzone zwyczaje.

Tłusty Czwartek jest świętem ruchomym. Jego data zależy od tego, kiedy wypada Wielkanoc. Pewne jest, że Tłusty Czwartek poprzedza Ostatki i Środę Popielcową oraz to, że zawsze wypada w czwartek. Można wtedy, a nawet trzeba, najeść się do syta. W 2025 roku tłusty czwartek przypada 27 lutego, ponieważ karnawał w tym roku jest wyjątkowo długi.

Pogańskie początki

Choć Tłusty Czwartek kojarzy się przede wszystkim z pysznymi pączkami, jego historia sięga czasów starożytnych. W tradycji pogańskiej był to dzień pożegnania zimy i powitania nadchodzącej wiosny, obchodzony hucznie przy suto zastawionych stołach. Już wtedy spożywano tłuste potrawy, a zamiast dzisiejszych słodkich pączków jedzono ich słoną wersję – smażoną w smalcu i nadziewaną mięsem.

Wpływy chrześcijańskie

Z biegiem lat zwyczaje te zostały zaadaptowane przez chrześcijaństwo i stały się elementem przygotowań do Wielkiego Postu. Tłusty Czwartek przypada w ostatni czwartek przed Środą Popielcową i stanowił okazję do „ostatniego objadania się” przed czterdziestodniowym okresem wyrzeczeń. Właśnie wtedy upowszechniły się słodkie wersje pączków – najpierw w krajach arabskich i włoskich, skąd trafiły do Polski i innych krajów europejskich.

Pączki dawniej i dziś

Pierwsze polskie pączki, które pojawiły się w XVI wieku, były zupełnie inne od tych, które znamy dzisiaj. Były twarde i wypiekane na smalcu, a ich wnętrze często skrywało… kawałek słoniny lub boczku. W XVIII wieku, za sprawą cukierników, pojawiła się słodka wersja pączków, nadziewanych konfiturą różaną lub innymi słodkimi dodatkami. Obecnie pączki występują w niezliczonych wariantach – z czekoladą, budyniem, kremem czy nawet nadzieniem pistacjowym. Na stołach królują również chrupiące faworki, zwane też chruścikami.

Symbolika Tłustego Czwartku

W polskiej kulturze Tłusty Czwartek symbolizuje dostatek i szczęście. Według ludowych przesądów, kto w ten dzień nie zje choćby jednego pączka, nie będzie miał powodzenia przez cały rok. Niektórzy uważają także, że im więcej pączków zjemy, tym większa fortuna nas czeka.

Tłusty czwartek – przesądy

Tłusty Czwartek to nie tylko dzień objadania się pączkami, ale także święto obrosłe w różne przesądy i wierzenia. Oto najważniejsze przesądy na tłusty czwartek:

  • Kto nie zje pączka, temu nie będzie się wiodło

Jednym z najpopularniejszych przesądów jest przekonanie, że jeśli ktoś w Tłusty Czwartek nie zje choćby jednego pączka, czeka go pech przez cały rok. Dlatego lepiej nie ryzykować i sięgnąć po choćby najmniejszy kęs!

  • Im więcej pączków, tym więcej szczęścia

Dawniej wierzono, że liczba zjedzonych pączków przekłada się na pomyślność w nadchodzących miesiącach. Im więcej ich zjemy, tym bardziej dostatni i szczęśliwy będzie nasz rok.

  •  Pączek zwiastujący bogactwo

Mówi się, że jeśli trafi Ci się pączek z ukrytym migdałem lub innym nietypowym dodatkiem, czeka Cię wielkie bogactwo i sukces finansowy. Można to porównać do wróżenia z królewskiego ciasta w innych kulturach.

  • Praca w Tłusty Czwartek wróży niepowodzenie

Niektórzy wierzą, że ciężka praca w Tłusty Czwartek sprowadza pecha i trudności w interesach. To dzień, w którym lepiej skupić się na radości i celebracji, a obowiązki odłożyć na później.

  • Tłusty Czwartek wpływa na urodzaj

Dawniej uważano, że im bardziej obfity i sycący jest Tłusty Czwartek, tym lepsze będą zbiory i ogólny dobrobyt w gospodarstwie. Dlatego gospodarze nie żałowali sobie tłustych potraw.

  • Dieta w Tłusty Czwartek przynosi nieszczęście

Wiele osób twierdzi, że odmawianie sobie pączków i innych smakołyków w ten dzień przynosi pecha oraz sprawia, że cały rok będzie „chudy” – zarówno pod względem finansowym, jak i ogólnego szczęścia.

Przysłowia na Tłusty Czwartek

Tłusty Czwartek w polskiej tradycji ma swoje przysłowia i powiedzenia, które odzwierciedlają dawną mądrość ludową. Oto kilka z nich:

„Gdy pączków nie zjadasz w Tłusty Czwartek, marna będzie Twoja dostatnia kartka.”

Przysłowie to mówi o wierzeniu, że niezjedzenie pączka może przynieść pecha i niedostatek w przyszłości.

„Powiedział Bartek, że dziś Tłusty Czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła.”

Znane ludowe powiedzenie podkreślające, że to dzień obżarstwa i przyjemności kulinarnych.

„Kto w Tłusty Czwartek hula, temu nie grozi bieda i szaruga.”

Przysłowie wskazujące, że im bardziej ktoś świętuje i je, tym lepiej będzie mu się powodzić.

„Jeśli Tłusty Czwartek pogodny, to wiosna będzie dorodna.”

Przysłowie łączące pogodę w Tłusty Czwartek z przewidywaniami na nadchodzącą wiosnę.

„Tłusty Czwartek – pączków pełny warsztat.”

Oznacza, że w ten dzień wszędzie można znaleźć pączki i inne smakołyki.

„W Tłusty Czwartek każdy zjada, ile wlezie – bo to wróży pomyślność w domowym chlebie.”

Przypomina, że objadanie się tego dnia to symbol dobrobytu na cały rok.

Tłusty Czwartek to dzień, w którym nie liczy się kalorii, a jedynie radość z jedzenia – przysłowia tylko to potwierdzają!

Tłusty Czwartek – ciekawostki

Tłusty Czwartek to jedno z najsmaczniejszych świąt w Polsce! Oto kilka ciekawostek, które mogą zaskoczyć:

Dawniej jedzono nie pączki, a tłuste mięso

W czasach staropolskich Tłusty Czwartek wyglądał zupełnie inaczej – zamiast słodkich pączków zajadano się tłustym mięsem, boczkiem, smalcem i popijano to alkoholem. Słodkie pączki pojawiły się dopiero później, kiedy zaczęto odchodzić od typowo mięsnych uczt.

Pączki kiedyś były twarde i nadziewane… słoniną!

Pierwsze pączki w Polsce miały zupełnie inną formę niż te, które znamy dziś – były twarde jak kamień i nadziewane słoniną lub mięsem. Dopiero w XVIII wieku zaczęto przygotowywać je w słodkiej wersji.

Rekord w jedzeniu pączków

Rekord Polski w jedzeniu pączków na czas wynosi 10 pączków w 5 minut! Wydaje się dużo? W Stanach Zjednoczonych pewien zawodnik pochłonął 55 pączków w 8 minut!

Ile pączków zjadają Polacy?

Szacuje się, że w sam Tłusty Czwartek Polacy zjadają około 100 milionów pączków, czyli średnio 2,5 pączka na osobę. To ponad 22 tysiące ton pączków!

Ile kalorii ma pączek?

Jeden tradycyjny pączek to około 300-400 kcal, co oznacza, że aby spalić jednego pączka, trzeba np.:

  • chodzić przez 50 minut,
  • biegać przez 30 minut,
  • jeździć na rowerze przez 40 minut.

Ale raz w roku można sobie odpuścić liczenie kalorii!

Pączek przynosi szczęście

Według przesądów, jeśli w Tłusty Czwartek nie zjesz choćby jednego pączka, nie będzie Ci się wiodło przez cały rok!

Najdroższy pączek świata

W Nowym Jorku można kupić ekskluzywnego pączka pokrytego 24-karatowym złotem i nadziewanego szampanem Cristal. Jego cena to… ponad 100 dolarów za sztukę!

Największy pączek na świecie

Największy pączek został przygotowany w USA i ważył aż 1,7 tony! Miał średnicę 5 metrów i był wypełniony owocowym nadzieniem.

Czy pączki zawsze mają dziurkę?

Choć w Polsce królują pączki bez dziurki, w Stanach Zjednoczonych popularne są donuty – pączki z dziurką, które smaży się szybciej i równomierniej.

Nie tylko Polska obchodzi Tłusty Czwartek

Podobne święta istnieją w innych krajach:

  • Niemcy – „Weiberfastnacht” (święto kobiet, podczas którego obgryza się pączki i odcina krawaty mężczyznom),
  • Francja i USA – „Mardi Gras” (ostatni dzień karnawału, także pełen słodkości),
  • Wielka Brytania – „Pancake Day” (odpowiednik Tłustego Czwartku, ale zamiast pączków je się naleśniki).
  • We Włoszech tłusty czwartek nazywany jest „Giovedi Grasso”. Wieczorem dziesięć dni przed Wielkim Postem spożywa się posiłek z wędzonego mięsa.
  • W Hiszpanii tłusty czwartek świętuje się, jedząc ciasta Bizcocho oraz Mona.
  • W Niemczech odpowiednikiem tłustego czwartku jest Weiberfastnacht. Dzień ten jest częściowo wolny od pracy, którą kończy się przed południem. Godziną umowną, by rozpocząć świętowanie, jest 11:11. Niemcy lubią też w ten dzień żartować, dlatego niektórzy natkną się w pączkach na nadzienie z… musztardy.
  • We Francji obchodzi się „Mardi Gras”, czyli tłusty wtorek. Francuzi jedzą wtedy pączki, ale sięgają też po gofry, naleśniki z konfiturą czy bitą śmietaną.
  • Brytyjczycy, podobnie jak Francuzi, świętują we wtorek i jedzą głównie pancake, czyli inny rodzaj naleśników. „Pancake Tuesday” jest także obchodzony w Irlandii, Australii, Nowej Zelandii oraz Kanadzie.
  • W Hiszpanii tego dnia popularne są ciastka „churros”. Są to paluszki o przekroju gwiazdy. Choć same w sobie nie są słodkie, stają się takie poprzez formę podania – polewa się je ogromną ilością karmelu, czekolady i bitej śmietany.
  • Holendrzy w tłusty czwartek jedzą „Oliebollen”, które przypominają nasze racuchy.

Tłusty Czwartek dziś

Obecnie Tłusty Czwartek to święto uwielbiane przez Polaków – zarówno tych, którzy pieką pączki w domach, jak i tych, którzy ustawiają się w długich kolejkach po najlepsze wyroby cukiernicze. Piekarnie i cukiernie przygotowują tysiące pączków, a statystyki pokazują, że przeciętny Polak zjada tego dnia od 2 do 3 pączków. To doskonały czas na celebrowanie tradycji i cieszenie się słodkimi smakołykami bez wyrzutów sumienia.

Tłusty Czwartek to święto radości i rozpusty kulinarnej, więc lepiej nie kusić losu i sięgnąć po pysznego pączka.

Smacznego!

Znadniemna.pl

Dziś Tłusty Czwartek – dzień, w którym nikt nie liczy kalorii, a pączki i faworki królują na stołach! To jedno z najsmaczniejszych i najbardziej wyczekiwanych świąt w roku. Skąd się wziął Tłusty Czwartek? Dlaczego jest to akurat czwartek a nie inny dzień tygodnia? Zapoznajcie się,

 

Dziennikarz i działacz polskiej mniejszości narodowej na Białorusi Andrzej Poczobut dziękuje w listach za solidaryzowanie się z nim i  za pamięć o  innych więźniach politycznych  – mówił we wtorek wieczorem w Białymstoku na akcji solidarności z Poczobutem w kolejną 47. miesięcznicę jego uwięzienia, wiceprezes Związku Polaków na Białorusi, Marek Zaniewski.

Akcje solidarnościowe z Poczobutem, a także innymi więźniami politycznymi przebywającymi w białoruskich więzieniach, odbywają się w Białymstoku przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki, gdzie ustawione są wielkoformatowe fotografie dziennikarza. Uczestnicy przynoszą zdjęcia Poczobuta, ale też innych więźniów, trzymają też nieuznawane przez reżim biało-czerwono-białe flagi Białorusi.

Andrzej Poczobut został aresztowany 25 marca 2021 roku. 8 lutego 2023 roku skazano go na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Po nieuwzględnionym odwołaniu od wyroku przebywa w kolonii karnej w Nowopołocku.

„Kolejna akcja solidarności z Andrzejem Poczobutem i z innymi więźniami politycznymi. Kolejny raz tutaj jesteśmy, kolejny miesiąc. Kolejny miesiąc bez zmian na Białorusi, ciągle idą aresztowania, sądy” – powiedział rozpoczynając comiesięczną akcję Zaniewski.

Mówiąc o sytuacji Poczobuta, zaznaczył, że ta jest bez zmian, nadal przebywa on w kolonii karnej i – jak mówił – „w całkowitej izolacji”. Zaznaczył, że czasami działaczom, a przede wszystkim rodzinie udaje się otrzymać od niego listy.

Marek Zaniewski powiedział, że w listach Poczobut dziękuje wszystkim za comiesięczne akcje w Białymstoku.

„Wszystkim Andrzej za to bardzo dziękuje, jest bardzo wdzięczny za to, że to już tyle lat, a ciągle o nim ktoś pamięta, nadal ktoś wychodzi powiedzieć, że siedzi niesprawiedliwie w więzieniu tak jak setki tysięcy innych więźniów politycznych” – mówił Zaniewski.

W rozmowie z dziennikarzami zaznaczył, że Poczobut w listach pisze o tym, że trzeba pamiętać i walczyć o każdego więźnia politycznego.

Marek Zaniewski, wskazując na istotę akcji, mówił, że na świecie dużo się dzieję, „ale my mamy swoją biedę, mamy biedę, która jest na Białorusi, mamy naszych kolegów w więzieniu, którzy siedzą niesprawiedliwie, nie jeden rok i nie dwa, mamy kolegów, których dopiero teraz wsadzają do więzienia, których dopiero teraz sądzą”.

„Naszym zadaniem jest po prostu w każdy możliwy sposób nagłaśniać tę sytuację na Białorusi, tę niesprawiedliwość, przychodzić i po prostu wszędzie mówić o tym, co się dzieje tam, u nas w domu, o tej niesprawiedliwości” – podkreślał.

Dziękował wszystkim za to, że przychodzą, pamiętają, przynoszą portrety więźniów.

Prezes podlaskiej Wspólnoty Polskiej, która jest współorganizatorem akcji, Anna Kietlińska, przypomniała, że w marcu tego roku miną cztery lata odkąd Poczobut został aresztowany.

Mówiła, że na początku w akcjach solidarności chodziło o bardzo wyraźny gest solidarności i by osobom przebywającym w więzieniach na Białorusi dodać odwagi. Dodała, że następnie akcje miały głośno mówić o tym, co się dzieje na Białorusi, żeby za pośrednictwem mediów przekazać, że niewiele się tam zmienia.

„W tej chwili chodzi nam o to, żeby nikt nam historii nie zmienił, bo przez te cztery lata to naprawdę wyraźna historia się napisała, a to, co się dzieje wokół nas, na Ukrainie, w różnych relacjach politycznych pokazuje, że historią można manipulować, można ją przedstawiać w różny sposób. (…) To, że my tutaj przychodzimy i pokazujemy portrety osób, mówimy o tym, to jest taka nasza walka o to, że nie da się historii przedstawić inaczej niż ona jest” – podkreśliła Kietlińska i dodała, że chodzi o to, żeby ludzie za kilka lat wiedzieli, co się wydarzyło.

Znadniemna.pl za Opoka.org.pl/PAP, fot.: Facebook.com

  Dziennikarz i działacz polskiej mniejszości narodowej na Białorusi Andrzej Poczobut dziękuje w listach za solidaryzowanie się z nim i  za pamięć o  innych więźniach politycznych  – mówił we wtorek wieczorem w Białymstoku na akcji solidarności z Poczobutem w kolejną 47. miesięcznicę jego uwięzienia, wiceprezes Związku

„Czujemy, że dzieje się coś, co nas przerasta – pisali dziennikarze. – W Polsce dzieją się rzeczy szczególne. Jeszcze dobrze nie wiemy co, ale w naszym życiu pojawia się nowa jakość”. Tak dokładnie 20 lat temu wyglądała nasza rzeczywistość. Ucichła wrzawa, kłótnie, w tym czasie spadła nawet przestępczość.

„21.37” to opowieść o nieprawdopodobnych wydarzeniach, które miały miejsce w Polsce po śmierci Jana Pawła II. „To, czego doświadczyliśmy po 2 kwietnia 2005 roku, było wielkie, niepowtarzalne i mistyczne. Nigdy wcześniej nie miało miejsca i zapewne już nigdy się nie wydarzy – mówi Przemysław Wręźlewicz z Rafael Film. – Już przed pracą nad filmem wiedzieliśmy, że taki obraz musi powstać. Chcemy wszystkim przypomnieć to, jak wielką rolę św. Jan Paweł II odegrał w naszym życiu. Przy okazji pracy nad filmem wszyscy dostrzegliśmy wyjątkowy szczegół. Zdarza się nam nawet nagminnie zapominać o tym, co robiliśmy wczorajszego dnia. Jeśli chodzi o pamiętny 2 kwietnia 2005 roku wszyscy, z którymi rozmawialiśmy, pamiętają dokładnie, gdzie wtedy byli i co robili. Śmierć papieża była momentem «wielkiego zatrzymania». To właśnie chcemy pokazać widzom na wielkim ekranie; pragniemy przypomnieć o tym, że kochaliśmy św. Jana Pawła II i on kochał nas. To właśnie uświadomiliśmy sobie gremialnie wtedy, kiedy odszedł” – podkreśla Wręźlewicz.

„21.37” to film, który na zawsze zapisuje w historii tamte wydarzenia. To film, po którym trudno nie zadać pytań: Kim był dla nas człowiek, którego odejście potrafiło zatrzymać nasz świat i przenieść nas na wiele dni w inny wymiar? Kim my byliśmy wtedy i co się z nami stało po 20 latach? Zatrzymał się czas, ustały kłótnie, Polacy zaczęli mówić lepszym językiem, nagle dostrzegli wokół siebie innych dobrych ludzi i dobre emocje. „Ujrzeliśmy naród w stanie świętości” – komentowano.

Przede wszystkim jednak „21.37” będzie dla widza pełnym wzruszeń i dobrych emocji doświadczeniem, wywołującym tęsknotę za pięknem tamtych dni. „Już dzisiaj zapraszamy wszystkich Państwa do kin indywidualnie i grupowo. Przeżyjmy razem tę chwilę, która nas połączyła. To też być może «ostatni dzwonek, aby przekazać młodemu pokolenie prawdę o tym, jakie miejsce w życiu całego świata miał św. Jan Paweł II. Nie chcemy, żeby «21.37» była tylko internetowym memem” – podkreśla dystrybutor.

 Znadniemna.pl za Radio Watykańskie, fot.: Rafaelfilm.pl

„Czujemy, że dzieje się coś, co nas przerasta – pisali dziennikarze. – W Polsce dzieją się rzeczy szczególne. Jeszcze dobrze nie wiemy co, ale w naszym życiu pojawia się nowa jakość”. Tak dokładnie 20 lat temu wyglądała nasza rzeczywistość. Ucichła wrzawa, kłótnie, w tym czasie

Białoruska milicja zatrzymała wikariusza parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Lidzie (fara), księdza Dymitra Malca. Dzisiaj, 24 lutego, duchowny stanął przed sądem w Lidzie za subskrybowanie „niepożądanych” mediów.

O incydencie z wikariuszem lidzkiej fary poinformowała na Telegramie inicjatywa „Chrześcijańska Wizja”. Według niej o księdzu było głośno w 2023 roku, kiedy pełnił on posługę kapłańską w Nowogródku, a władze, wbrew przyjętej w kraju praktyce zwalniania księży z obowiązku odbywania zasadniczej służby wojskowej, a także wbrew woli samego zainteresowanego i jego kościelnych przełożonych, chciały wcielić duchownego do wojska na miesiąc przed upływem wieku poborowego.

Wówczas w intencji młodego kapłana modlili się wierni, odprawiano msze święte i ostatecznie, władze spuściły z tonu, a pomysł z wcieleniem go do armii został odwołany.

Dzisiaj, 24 lutego, wobec księdza Dymitra Malca rozpoczął się proces sądowy na podstawie części 2 artykułu 19.11 Kodeksu wykroczeń administracyjnych z którego duchownemu grozi kara grzywny bądź aresztu.

Według „Chrześcijańskiej Wizji” od czasu nasilenia represji politycznych na Białorusi po sfałszowanych wyborach prezydenckich z 2020 roku, prześladowania dotknęły na Białorusi 31 kapłanów katolickich, 21 duchownych prawosławnych, 5 grekokatolików i 29 protestantów .

Najsurowsza kara 11 lat kolonii karnej za rzekomą „zdradę stanu” spotkała proboszcza parafii w podmińskim Wołożynie, księdza Henryka Okołotowicza. Obecnie oczekuje on na wynik apelacji w areszcie w miejscowości Żodino pod Mińskiem. Od maja 2024 roku przebywa w areszcie kolejny duchowny katolicki – przewodniczący Krajowej Konferencji Zakonów Katolickich, proboszcz sanktuarium maryjnego w Szumilinie koło Witebska – ksiądz Andrzej Juchniewicz OMI. Jego proces sądowy rozpoczął się pod koniec grudnia 2024 roku, ale z nieznanych przyczyn został przerwany, a sam duchowny wciąż przebywa w areszcie śledczym.

Znadniemna.pl na podstawie „Chrześcijańska Wizja”, na zdjęciu: ks. Dymitr Malec, fot.: Grodnensis.by

Białoruska milicja zatrzymała wikariusza parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Lidzie (fara), księdza Dymitra Malca. Dzisiaj, 24 lutego, duchowny stanął przed sądem w Lidzie za subskrybowanie „niepożądanych” mediów. O incydencie z wikariuszem lidzkiej fary poinformowała na Telegramie inicjatywa „Chrześcijańska Wizja”. Według niej o księdzu było głośno w

21 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. W tym dniu w sposób szczególny przypominamy o konieczności troski o język ojczysty oraz języki zagrożone i ginące.

Promowaniem i upowszechnianiem języka polskiego poza granicami kraju zajmują się instytucje podległe i nadzorowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki – Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej i Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą. W sposób szczególny działania te wspiera powołany w 2022 r. Instytut Rozwoju Języka Polskiego im. świętego Maksymiliana Marii Kolbego.

Dzień Języka Ojczystego został ustanowiony przez UNESCO w 1999 r., a obchodzimy go od 2000 r.  Jego celem jest ochrona języków ojczystych oraz dbanie o języki zagrożone i ginące. Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego przypomina o różnorodności językowej na świecie, a jednocześnie podkreśla wartość języka w rozwoju dziedzictwa kulturowego. Dbając o język ojczysty i chroniąc go, dbamy o własną tożsamość narodową.

Ministerstwo Edukacji i Nauki wspiera naukę języka polskiego na całym świecie

Instytucje podległe i nadzorowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki realizują szereg działań ukierunkowanych na promowanie języka polskiego wśród Polonii i Polaków za granicą.

Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą (ORPEG)

ORPREG odgrywa istotną rolę w kształtowaniu i podtrzymywaniu tożsamości narodowej wśród Polaków i Polonii żyjącej poza granicami kraju. Realizuje to m.in. przez nauczanie dzieci i młodzieży języka polskiego, historii i kultury w języku polskim, ułatwiając im tym samym ewentualny powrót do polskiego systemu edukacji.

ORPEG prowadzi 74 szkoły polskie przy placówkach dyplomatycznych RP, oferując nauczanie uzupełniające z języka polskiego i zdobywanie wiedzy o Polsce dla ponad 16 tys. uczniów.
W roku 2022/2023 instytucja skierowała do pracy za granicą 103 nauczycieli do 11 krajów. W 2022 r. wyposażyła ośrodki i placówki organizujące naukę języka polskiego w ponad 50 tys. podręczników i pomocy dydaktycznych.

Więcej informacji znajdziesz na stronie internetowej ORPEG.

Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej (NAWA)

Upowszechnianie języka polskiego poza granicami Polski NAWA realizuje przez programy skierowane do osób indywidualnych i instytucji. W ramach programów oferuje cudzoziemcom studia polonistyczne w Polsce, prowadzenie polonoznawczych projektów badawczych czy uczestnictwo w intensywnych wakacyjnych kursach językowych.

NAWA współpracuje też z zagranicznymi uczelniami prowadzącymi lektoraty języka polskiego. Podejmuje działania na rzecz profesjonalizacji nauczania oraz podnoszenia rangi języka polskiego jako języka obcego. Zapewnia obsługę administracyjną i finansową systemu certyfikacji języka polskiego.

Więcej o promocji języka polskiego, realizowanej przez NAWA, przeczytasz TUTAJ.

Instytut Rozwoju Języka Polskiego im. św. Maksymiliana Marii Kolbego

Zadania powołanego pod koniec 2022 r. Instytutu Rozwoju Języka Polskiego im. świętego Maksymiliana Marii Kolbego obejmują m.in.:

  • wspieranie kultywowania polskiej tradycji i wartości języka polskiego jako języka ojczystego oraz promowania języka polskiego jako języka ojczystego wśród Polonii i Polaków zamieszkałych za granicą,
  • wzmacnianie współpracy między Polonią i Polakami zamieszkałymi za granicą a podmiotami działającymi w Polsce, w szczególności w dziedzinie edukacji i nauki,
  • wspieranie inicjatyw oraz projektów edukacyjnych i naukowych mających na celu pogłębianie znajomości języka polskiego,
  • upowszechnianie języka polskiego jako języka obcego.

Sprawdź na stronie Instytutu.

 Znadniemna.pl za Gov.pl

21 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. W tym dniu w sposób szczególny przypominamy o konieczności troski o język ojczysty oraz języki zagrożone i ginące. Promowaniem i upowszechnianiem języka polskiego poza granicami kraju zajmują się instytucje podległe i nadzorowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki – Narodowa

Wydział Historii Uniwersytetu w Białymstoku poinformował dzisiaj o tym, że w środę,  19 lutego br., w 74. roku życia zmarł dr Jan Jerzy Milewski.

Śp. Jan Jerzy Milewski był znany Polakom Grodna i Grodzieńszczyzny z udziału w konferencjach naukowych, spotkaniach okolicznościowych, czy obchodach rocznic patriotycznych, regularnie organizowanych na Białorusi przed kryzysem w stosunkach polsko-białoruskich, który został wywołany po 2020 roku przez panujący za wschodnią granicą antypolski reżim Łukaszenki.

Wydział Historii Uniwersytetu w Białymstoku opublikował biografię śp. Jana Jerzego Milewskiego. Dowiadujemy się z niej, że zmarły był absolwentem studiów historycznych I stopnia Filii Uniwersytetu Warszawskiego w Białymstoku i II stopnia Uniwersytetu Warszawskiego. Po magisterium w 1984 roku został zatrudniony w Instytucie Historii Filii UW w Białymstoku, przekształconej w 1997 roku w Uniwersytet w Białymstoku, w którym pracował aż do przejścia na emeryturę. Był wychowankiem prof. Andrzeja Garlickiego, pod kierunkiem którego napisał i obronił w 1983 roku rozprawę doktorską poświęconą działalności PPS w województwie białostockim w latach 1918-1939.

Jego zainteresowania badawcze koncentrowały się wokół historii najnowszej Polski i dziejów Kresów Północno-Wschodnich II Rzeczypospolitej, a opublikowany dorobek liczy blisko 300 pozycji ogłoszonych nie tylko w kraju, ale także na Białorusi, Litwie i w Rosji. Wiele miejsca w jego dorobku zajmuje problematyka społeczności miejskich takich jak: Grodno, Białystok, Suwałki, Lipsk; relacji polsko-żydowskich w okresie II wojny światowej oraz historia największej zbrodni po jej zakończeniu dokonana na Polakach przez Sowietów, tj. Obława Augustowska w lipcu 1945 roku. Dr Milewski był jednym z pierwszych, który zainicjował systematyczne badania nad Obławą Augustowską, a ich wyniki starał się przekazywać nie tylko w środowisku naukowym, ale także całemu społeczeństwu pisząc do gazet ogólnopolskich i regionalnych, występując w radio i telewizji. Już jako Naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji białostockiego Oddziału IPN w początkach XXI wieku rozpoczynał i kontynuował w tej sprawie współpracę z rosyjskim Stowarzyszeniem Memoriał.

Dwukrotnie był prodziekanem Wydziału Humanistycznego (1982-1985, 1996-1999), i dwukrotnie wicedyrektorem Instytutu Historii (1992-1994, 1999-2000), a także kierownikiem Studium Podyplomowego w IH FUW (1985-1991). Ponadto sprawował w latach 1983-1987 funkcję Prezesa Zarządu Środowiskowego AZS w Białymstoku.

O jego pozycji w środowisku i zaangażowaniu w dialog pomiędzy historykami Białorusi i Litwy najlepiej świadczy fakt zaproszenia jego osoby w skład polsko-białoruskiej komisji do spraw podręczników historii, w której zasiadał w pierwszej połowie lat 90. XX wieku.

W całości biografię śp. Jana Jerzego Milewskiego przeczytasz

TUTAJ.

Portal Znadniemna.pl składa wyrazy szczerego żalu i współczucia Rodzinie śp. Jana Jerzego Milewskiego…

„Niech odpoczywa w pokoju wiecznym…”

Znadniemna.pl za historia.uwb.edu.pl, fot.: facebook.com/poranny

Wydział Historii Uniwersytetu w Białymstoku poinformował dzisiaj o tym, że w środę,  19 lutego br., w 74. roku życia zmarł dr Jan Jerzy Milewski. Śp. Jan Jerzy Milewski był znany Polakom Grodna i Grodzieńszczyzny z udziału w konferencjach naukowych, spotkaniach okolicznościowych, czy obchodach rocznic patriotycznych, regularnie

Ksiądz Henryk Okołotowicz, skazany na 11 lat pozbawienia wolności pod zarzutem „zdrady stanu”, nie może odprawiać Mszy świętej ani przyjmować komunii. Jednak – jak dowiedzieli się wierzący – po wyroku, na czas apelacji, kapłan został przeniesiony z aresztu KGB do Aresztu Śledczego nr 1, w którym pozwolono mu mieć w celi mały drewniany krzyż.

W areszcie śledczym KGB, w którym ksiądz przebywał ponad rok do procesu sądowego, posiadanie krzyża było zabronione, natomiast w Areszcie Śledczym nr 1 w podmińskim Żodino, dokąd ksiądz został przeniesiony na czas apelacji od wyroku, takiego zakazu nie ma.

Wierni dowiedzieli się ponadto, że kapłan nie czuje się najlepiej: przed uwięzieniem przeszedł zawał serca i operację usunięcia żołądka z powodu raka.

Pomimo tego duchowny nie traci pogody ducha i twierdzi, że czuje się spokojnie, bo nie popełnił nic nielegalnego, a pobyt w więzieniu postrzega jako prześladowanie za wiarę w  Boga i za Kościół Katolicki.

W modlitwie prosi Boga o siłę i o to, by pomagał mu godnie kroczyć drogą męczenników , a także pozwolił pozostać wiernym Chrystusowi, Kościołowi oraz Papieżowi aż do końca jego dni.

Ksiądz Henryk doskonale zna historię prześladowań księży w czasach panowania reżimu komunistycznego, zna w szczegółach historię odsiadki Kazimierza Świątka, który był przetrzymywany w tym samym  co on więzieniu „Amerykanka” w Mińsku (areszt śledczy KGB – red.).

Ta analogia pozwoliła księdzu Okołotowiczowi dojść do wniosku, że historia się powtarza.

 Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life

Ksiądz Henryk Okołotowicz, skazany na 11 lat pozbawienia wolności pod zarzutem „zdrady stanu”, nie może odprawiać Mszy świętej ani przyjmować komunii. Jednak - jak dowiedzieli się wierzący - po wyroku, na czas apelacji, kapłan został przeniesiony z aresztu KGB do Aresztu Śledczego nr 1, w którym

Papież Franciszek już siódmą dobę przebywa w szpitalu w wyniku zapalenia oskrzeli, a następnie obustronnego zapalenia płuc. Z Watykanu od kilku dni napływały niepokojące wieści w sprawie zdrowia głowy Kościoła. Dzisiaj rano biuro prasowe przekazało bardziej optymistyczne informacje.

„Noc minęła spokojnie, papież Franciszek wstał i zjadł śniadanie w fotelu” – takie wiadomości przekazał dzisiaj rano Watykan w siódmym dniu hospitalizacji papieża.

We wtorek wieczorem w komunikacie podano, że stan kliniczny Franciszka jest stabilny, a wyniki badań krwi wskazują na lekką poprawę, zwłaszcza wskaźników infekcji.

Oczekiwane są dalsze wiadomości na temat stanu 88-letniego papieża.

Znadniemna.pl/PAP

Papież Franciszek już siódmą dobę przebywa w szpitalu w wyniku zapalenia oskrzeli, a następnie obustronnego zapalenia płuc. Z Watykanu od kilku dni napływały niepokojące wieści w sprawie zdrowia głowy Kościoła. Dzisiaj rano biuro prasowe przekazało bardziej optymistyczne informacje. „Noc minęła spokojnie, papież Franciszek wstał i zjadł

Pochodząca z Grodna, Wanda Brzyska była wybitną polską chemiczką, specjalistką z zakresu chemii koordynacyjnej, cenioną nauczycielką akademicką i wychowawczynią wielu pokoleń chemików. Całe swoje życie zawodowe związała z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej, a od 1960 roku działała w Polskim Towarzystwie Chemicznym. Do jej wielkich pasji, poza nauką, należało także lotnictwo – była aktywną spadochroniarką oraz sekretarzem Lubelskiego Klubu Seniorów Lotnictwa. Dzisiaj obchodziłaby 94. urodziny.

Mała Wanda z mamą

Wanda Brzyska (z domu Szteyn) urodziła się 19 lutego 1931 roku w Grodnie. W wieku około trzech lat wraz z rodziną przeprowadziła się do Krakowa, a w 1937 roku do Lublina, gdzie początkowo zamieszkała na ulicy Rusałka, następnie na ulicy Narutowicza 76, a po przymusowej relokacji przez Niemców na Narutowicza 47. Ojciec, po zmobilizowaniu do wojska na początku wojny, wraz z innymi oficerami znalazł się poza granicami kraj, i już nigdy nie wrócił.

Mała Wanda z bratem i rodzicami w Krakowie, 1934 rok

Nasza bohaterka, począwszy od 1937 roku, kształciła się w lubelskich szkołach, a w czasie okupacji pobierała naukę na tajnych kompletach. Ostatecznie zdała małą oraz dużą maturę i ukończyła studia chemiczne na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, gdzie została wykładowczynią.

Pani Wanda z koleżankami z uczelni

Stopień doktora nauk przyrodniczych uzyskała w 1964 roku, a stopień doktora habilitowanego w 1972 roku. W roku 1984 została mianowana na stanowisko profesora nadzwyczajnego, a w 1991 roku otrzymała tytuł profesora zwyczajnego. Była naukową spadkobierczynią prof. Włodzimierza Hubickiego oraz prof. Andrzeja Waksmundzkiego.

O przygodzie ze spadochroniarstwem

Mała Wanda od dziecka interesowała się wszystkim tym, co było w górze. Dorabiając po studiach, jako nauczycielka w szkole urszulanek, została opiekunką ligi lotniczej. W tym czasie z małą grupą uczniów udała się z wizytą na lotnisko w Radawcu (siedziba Aeroklubu Lubelskiego – red.). Tam do samolotu zaprosił ją instruktor i zapytał czy nie chciałaby się nauczyć latania. Pani Wanda do Aeroklubu Lubelskiego zapisała się w latach 50. Nie została jednak pilotem, na kurs przyjmowano bowiem osoby o wzroście co najmniej 160 cm. Pani Wandzie zabrakło 3 centymetrów. Ale… pozostało jej spadochroniarstwo.

Wanda Brzyska (druga z prawej) – ostatnie wskazówki przed zawodami

W połowie lat 50–tych ubiegłego wieku była jedną z najlepszych polskich spadochroniarek. Do ostatnich miesięcy uczestniczyła w życiu Aeroklubu. W ramach Sekcji Historycznej, na spotkaniach, popularyzujących lotnictwo, opowiadała z wielką pasją o umiłowanym przez Nią spadochroniarstwie.

Z Aeroklubem Lubelskim związana była przez blisko 70 lat.

Dorobek Pani Profesor

Prof. Wanda Brzyska była autorem wielu prac naukowych w zakresie właściwości nowych związków kompleksowych lantanowców i pierwiastków d-elektronowych, twórcą 9 patentów oraz recenzentką kilkudziesięciu książek z dziedziny chemii.

W laboratorium

Za swoją działalność dydaktyczną, naukową i organizacyjną prof. Wanda Brzyska otrzymała wiele nagród i wyróżnień, m.in.: Złoty Krzyż Zasługi (1974), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1979), Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski (2003), Medal Komisji Edukacji Narodowej (1979) oraz Złota Odznaka Zasłużonemu dla Lublina, Medal Województwa Lubelskiego za Zasługi dla Lubelszczyzny.

Była pierwszą kobietą, która została prorektorem uczelni. Wypromowała ponad 170 magistrów, 15 doktorów i 7 doktorów habilitowanych. Prof. Brzyska była wybitnym nauczycielem akademickim i naukowcem zasłużonym dla polskiej oraz światowej chemii.

Prof. Wanda Brzyska podczas zjazdu Krajowej Rady Seniorów Lotnictwa w Lublinie

Zmarła nasza znakomita grodnianka 29 października 2020 roku. Pochowana na cmentarzu komunalnym na Majdanku w Lublinie (kwatera S1J2-1-8).

Więcej o przygodzie Wandy Brzyskiej ze spadochroniarstwem można przeczytać w artykule Krzysztof Załuskiego pt. „Moje podium – Wanda Brzyska. Pani profesor ze spadochronem” na stronie www.lubelski.pl

Opr. Waleria Brażuk

Znadniemna.pl / Fot. Archiwum prywatne Wandy Brzyskiej pobrane w formie zrzutów ekranu z YouTube.com

 

 

Pochodząca z Grodna, Wanda Brzyska była wybitną polską chemiczką, specjalistką z zakresu chemii koordynacyjnej, cenioną nauczycielką akademicką i wychowawczynią wielu pokoleń chemików. Całe swoje życie zawodowe związała z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej, a od 1960 roku działała w Polskim Towarzystwie Chemicznym. Do jej wielkich pasji, poza

Fundacja Joachima Lelewela wystosowała apel do organizacji polonijnych w USA w sprawie działań na rzecz uwolnienia Andrzeja Poczobuta. W przekonaniu władz Fundacji jeśli ktokolwiek ma wpływ na władze amerykańskie, to właśnie one.

Autor Apelu, prezes Fundacji Joachima Lelewela Piotr Kościński, przypomina, że sprawa jest niezwykle ważna, a Andrzej Poczobut więziony od prawie czterech lat (został aresztowany 25 marca 2021 r.- red.) przez reżim Łukaszenki 8 lutego 2023 roku został skazany na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Po nieuwzględnionym odwołaniu od wyroku przebywa w kolonii w Nowopołocku, uważanej za jedną z najcięższych kolonii karnych na Białorusi.

Oto treść apelu Fundacji Joachima Lelewela:

Szanowni Państwo

Pojawiły się ostatnio informacje o rozmowach USA – Białoruś i ew. złagodzeniu sankcji amerykańskich w zamian za wypuszczenie (części?) więźniów politycznych przez Aleksandra Łukaszenkę. W tej chwili na Białorusi jest około 1400 osób uwięzionych z powodów politycznych.
Fundacja Joachima Lelewela apeluje do Państwa – liderów i działaczy organizacji polonijnych w  o wywarcie nacisku na senatorów i kongresmenów, by ci naciskali Departament Stanu ws. jak najszybszego uwolnienia Andrzeja Poczobuta, dziennikarza i działacza Związku Polaków na Białorusi.

Andrzej Poczobut został swoistym „zakładnikiem” Łukaszenki i trzymany jest w ciężkich warunkach w kolonii karnej. Skazano go pod absurdalnymi zarzutami „siania nienawiści” i „rehabilitacji faszyzmu” (w tym ostatnim przypadku chodzi głównie o pielęgnowanie tradycji Armii Krajowej, uważanej za „faszystowską” przez władze Białorusi).

Wasza pomoc będzie nieoceniona. Uwolnienie polskiego działacza, więzionego za polskość, jest rzeczą niesłychanie ważną.

Z poważaniem,

Piotr Kościński, Prezes Fundacji Joachima Lelewela

Znadniemna.pl za Fundacja Joachima Lelewela

Fundacja Joachima Lelewela wystosowała apel do organizacji polonijnych w USA w sprawie działań na rzecz uwolnienia Andrzeja Poczobuta. W przekonaniu władz Fundacji jeśli ktokolwiek ma wpływ na władze amerykańskie, to właśnie one. Autor Apelu, prezes Fundacji Joachima Lelewela Piotr Kościński, przypomina, że sprawa jest niezwykle

Przejdź do treści