HomeStandard Blog Whole Post (Page 470)

Na wycieczkę krajoznawczą po polskich miejscach pamięci na Grodzieńszczyźnie udali się w minioną niedzielę działacze Oddziału Miejskiego Związku Polaków na Białorusi w Grodnie. Zwiedzili między innymi Stare Wasiliszki, Szczuczyn, Kamionkę oraz Milkowszczyznę, gdzie przyszła na świat nasza wybitna pisarka Eliza Orzeszkowa.

Ołtarz Męki Pańskiej w kościele w Starych Wasiliszkach

Ołtarz Męki Pańskiej w kościele w Starych Wasiliszkach.

W Starych Wasiliszkach Polacy z Grodna zwiedzili neogotycki, budowany na przełomie XIX i XX stuleci, kościół pw. św. app. Piotra i Pawła. Po świątyni oprowadzał zwiedzających jeden z założycieli ZPB Janusz Parulis. Opowiadał między innymi o tym, jak uczestniczył w renowacji świątyni, w której był ochrzczony nasz słynny ziomek Czesław Niemen. Dużym zainteresowaniem zwiedzających cieszył się usytuowany w lewej nawie kościoła Ołtarz Męki Pańskiej – jedyna w swoim rodzaju konstrukcja, przedstawiająca w figurach i malowidłach historię od Wielkiego Czwartku po Zmartwychwstanie Chrystusa.

Zdjęcie pamiątkowe na tle Ołtarza Męki Pańskiej

Zdjęcie pamiątkowe na tle Ołtarza Męki Pańskiej

Świątynia w Starych Wasiliszkach miała szczególne znaczenie dla pochodzącego z tej miejscowości naszego słynnego ziomka Czesława Niemena (Wydrzyckiego), którego dziadek Jakub Wydrzyki był jednym z jej budowniczych. Oddając hołd pamięci rodzinie Wydrzyckich działacze ZPB z Grodna zwiedzili, przy okazji pobytu w Starych Wasiliszkach, mieszczące się tu Muzeum Czesława Niemena.

Wędrując dalej grupa wycieczkowiczów zatrzymała się we wsi Bogdany (Jewłasze) przy pomniku Jana Piwnika „Ponurego”, przy którym odmówili modlitwę za duszę poległego tu w czerwcu 1944 roku legendarnego dowódcy Armii Krajowej.

Wycieczkowicze w kościele w Kamionce

Wycieczkowicze w kościele w Kamionce.

Polacy z Grodna zawitali także do Szczuczyna i Kamionki, odwiedzając miejscowe świątynie katolickie.

Największym przeżyciem była dla wielu możliwość zwiedzenia pozostałości po majątku ziemskim Pawłowskich we wsi Milkowszczyzna, gdzie urodziła się jedna z najbardziej znanych grodnianek w historii Grodna i jedna z najwybitniejszych pisarek polskich Eliza Orzeszkowa. Prawie każdy z uczestników wycieczki napił się wody z zabytkowej studni, z której, jak głosi legenda, piła wodę sama Eliza Orzeszkowa.

Milkowszczyzna. Przy studni, z której piła wodę sama Eliza Orzeszkowa

Milkowszczyzna. Przy studni, z której piła wodę sama Eliza Orzeszkowa

studnia_Orzeszkowej_1

studnia_Orzeszkowej_2

 

Pomnik ku czci rodziny Pawłowskich, władców majątku w Milkowszczyźnie. W tle: wysoka rura z gniazdem bocianów, które co roku wiją tu gniazdo i wydają potomstwo.

Pomnik ku czci rodziny Pawłowskich, władców majątku w Milkowszczyźnie. W tle: wysoka rura z gniazdem bocianów, które co rokui wydają tu potomstwo.

Zwiedzający przekonali się także, że w Milkowszczyźnie, jak co roku od dziesięcioleci, a jak głosi legenda – od czasów Orzeszkowej, wije gniazdo rodzina bocianów. – Teraz bociany wiją gniazdo na postawionej dla nich specjalnie wysokiej rurze – opowiada uczestnik wycieczki, krajoznawca Witold Iwanowski. Twierdzi, że pamięta czasy, kiedy obok sztucznie postawionej przez ludzi rury dla gniazda bocianów, rosła stara, wysoka lipa. – To na niej właśnie bocian co roku wił gniazdo. Ludzie wierzyli, że przez co najmniej pięćdziesiąt lat, a nawet od stuleci, wraca tu ta sama para bocianów, aby wydać na świat potomstwo – opowiada krajoznawca. Według Iwanowskiego, fakt, że zamiast spiłowanej starej lipy bociany zaakceptowały rurę, postawioną dla nich przez miejscowych w Milkowszczyźnie, okoliczna ludność odebrała jako dobry znak i co roku sprawdza, czy bociany znowu na rurze się zagnieździły. – Na szczęście w tym roku też przyleciały – opowiada Iwanowski.

Znadniemna.pl

Na wycieczkę krajoznawczą po polskich miejscach pamięci na Grodzieńszczyźnie udali się w minioną niedzielę działacze Oddziału Miejskiego Związku Polaków na Białorusi w Grodnie. Zwiedzili między innymi Stare Wasiliszki, Szczuczyn, Kamionkę oraz Milkowszczyznę, gdzie przyszła na świat nasza wybitna pisarka Eliza Orzeszkowa. [caption id="attachment_5221" align="alignnone" width="480"] Ołtarz

Uruchomienie w przyszłym roku ruchu międzynarodowego na przejściu granicznym Połowce-Pieszczatka obejmuje m.in. plan najbliższej polsko-białoruskiej współpracy transgranicznej, ustalony we wtorek w Mińsku.

Polska_Bialorus

Pierwsze spotkanie od lat

Wczoraj, 15 lipca  odbyło się pierwsze od 5 lat posiedzenie polsko-białoruskiej komisji do spraw współpracy transgranicznej, w którym wzięli udział wiceminister spraw wewnętrznych Polski Piotr Stachańczyk i wiceminister spraw zagranicznych Białorusi Alaksandr Hurjanau.

– Ustaliliśmy, że od przyszłego roku będzie ruch międzynarodowy w Połowcach-Pieszczatce, że będziemy bardzo szybko pracować nad umową o stosunkach na granicy państwowej, bo obowiązuje stara umowa radziecka.(…) Powinniśmy w miarę sprawnie podpisać(…) umowę o współpracy w zwalczaniu katastrof (…) I prawdopodobnie zaczniemy prace nad umową o mostach – powiedział Stachańczyk.

Zaznaczył, że mosty na granicy polsko-białoruskiej są w kiepskim stanie, zwłaszcza most w Terespolu, a niektórych brakuje.

– Na przykład ewidentnie powinien być drugi most na przejściu granicznym w Bobrownikach. Tam jest jeden most i jeżeli jakikolwiek samochód czy tir zepsuje się na moście, to mamy blokadę przejścia na co najmniej kilka godzin – podkreślił.

Kwestia małego ruchu granicznego pozostaje bez zmian

Tematem spotkania była też współpraca w zakresie wspólnego wydawania funduszy unijnych w ramach polityki sąsiedztwa.

Strona białoruska nie podała po spotkaniu oczekiwanego terminu wejścia w życie umowy o małym ruchu przygranicznym z Polską. Hurjanau oświadczył, że – do uruchomienia tego ruchu powinny być stworzone maksymalnie efektywne warunki, w tym infrastrukturalne.

– Tutaj wszystko jest po stronie białoruskiej, myśmy wszystkie procedury domknęli, czekamy na ostateczną decyzję białoruską – powiedział Stachańczyk.

Dodał, że polskie doświadczenia z analogicznej umowy z Ukrainą i Rosją pokazują, że nie jest konieczne tworzenie dodatkowych pasów na przejściach i wystarczy niewielkie zwiększenie liczby funkcjonariuszy granicznych.

Umowa o małym ruchu granicznym została w 2010 roku podpisana przez szefów dyplomacji obu państw i ratyfikowana przez obie izby polskiego i białoruskiego parlamentu. Następnie podpisali ją prezydenci Bronisław Komorowski i Aleksander Łukaszenka. Do jej wejścia w życie potrzebna jest jednak wymiana not dyplomatycznych między dwoma krajami. Warszawa informowała Mińsk notami dyplomatycznymi o wypełnieniu wszystkich procedur w sprawie tej umowy już dwukrotnie. Nadal oczekuje jednak na notę strony białoruskiej.

Ustalono, że kolejne spotkanie komisji odbędzie się w przyszłym roku w Polsce.

Znadniemna.pl za Biełsat/PAP

Uruchomienie w przyszłym roku ruchu międzynarodowego na przejściu granicznym Połowce-Pieszczatka obejmuje m.in. plan najbliższej polsko-białoruskiej współpracy transgranicznej, ustalony we wtorek w Mińsku. Pierwsze spotkanie od lat Wczoraj, 15 lipca  odbyło się pierwsze od 5 lat posiedzenie polsko-białoruskiej komisji do spraw współpracy transgranicznej, w którym wzięli udział wiceminister

Batalion Ekshumacyjny Ministerstwa Obrony Republiki Białoruś, zajmujący się poszukiwaniem i ekshumacją szczątków poległych żołnierzy radzieckich, wykopał ponad 50 szkieletów ludzkich w średniowiecznej nekropolii pod Wołkowyskiem. „Archeolodzy” wojskowi uznali znalezisko za szczątki poległych żołnierzy Armii Czerwonej i pochowali je ponownie w innym miejscu z honorami wojskowymi.

Odnaleziony pod Wołkowyskiem przez wojskowych szkielet "czerwonoarmisty", fot.: Volkovysk.by

Odnaleziony pod Wołkowyskiem przez wojskowych szkielet „czerwonoarmisty”, fot.: Volkovysk.by

Błąd wojskowych „archeologów” wydał się, kiedy na miejsce średniowiecznego cmentarza chrześcijańskiego, znajdującego się przy wzgórzu pod Wołkowyskiem, zwanym Górą Szwedzką, przybyli archeolodzy z Państwowego Uniwersytetu Grodzieńskiego im. Janki Kupały.

Jeden z nich, archeolog Hienadź Siemiańczuk, poinformował rozgłośnię Radio Swaboda o tym, że u podnoża wzgórza zauważył wykopane w porządku szachowym dołki. Zostały wykopane na miejscu datowanego XIII-XV stuleciami cmentarza chrześcijańskiego.

Naukowiec poinformował o swoim odkryciu władze rejonu wołkowyskiego, ale w rejonowym wydziale ideologii usłyszał, że nie ma czym się przejmować, gdyż wojskowi w tym właśnie miejscu odnaleźli szczątki żołnierzy Armii Czerwonej. Według wydziału ideologii administracji Wołkowyska wojskowi ekshumowali i pochowali ponownie 56 szkieletów ludzkich, będących rzekomo szczątkami czerwonoarmistów.

– Rzecz w tym, że to miejsce figuruje na Państwowej Liście Dziedzictwa Kulturalno-Historycznego Białorusi, a więc, nawet jeśli odnaleziono tam szczątki ludzkie, podczas ich ekshumacji powinien był być obecny zawodowy archeolog – wytłumaczył swoje zdumienie z powodu niespełnienia procedury przez wojskowych Siemiańczuk.

Jak się okazało prowadzonym przez Batalion Ekshumacyjny MO RB pracom przyglądali się miejscowi mieszkańcy. Nawet oni byli zdziwieni tym, że wykopując kości rzekomych „czerwonoarmistów”, poszukiwacze nie znajdują ani włosów, ani wojskowych butów , ani guzików, ani innych elementów umundurowania.

– Bo wykopywali wyschnięte kości, mające po pięćset-osiemset lat – tłumaczy Siemiańczuk.

Działalność Batalionu Ekshumacyjnego MO Białorusi uczony ocenił jako „cynizm i barbarzyństwo”.

Znadniemna.pl za Svaboda.org

Batalion Ekshumacyjny Ministerstwa Obrony Republiki Białoruś, zajmujący się poszukiwaniem i ekshumacją szczątków poległych żołnierzy radzieckich, wykopał ponad 50 szkieletów ludzkich w średniowiecznej nekropolii pod Wołkowyskiem. „Archeolodzy” wojskowi uznali znalezisko za szczątki poległych żołnierzy Armii Czerwonej i pochowali je ponownie w innym miejscu z honorami wojskowymi. [caption

Na cmentarzu w Lachowiczach w obwodzie brzeskim legła w gruzach kaplica rodowa Rejtanów. Wzniesiona w XIX stuleciu kaplica, była jedną z najstarszych budowli w tym mieście.

Tak wyglądają obecnie gruzy kaplicy Rejtanów, fot.: Gazetaby.com

Tak wyglądają obecnie gruzy kaplicy Rejtanów, fot.: Gazetaby.com

Miejscowi krajoznawcy zaalarmowali o zdarzeniu dziennikarzy z opozycyjnej gazety „Salidarnasć” i poprosili o pomoc w znalezieniu środków na odbudowę pomnika.

Kaplica przed rozsypaniem się, fot.: K.Szastouski/Radzima.org

Kaplica przed rozsypaniem się, fot.: K.Szastouski/Radzima.org

Do redakcji „Salidarnasci” zwrócił się historyk i krajoznawca Ihar Gawina. Opowiedział, iż niszczejąca od lat na lachowickim cmentarzu kaplica Rejtanów rozsypała się na początku lipca.

– Wcześniej tu był cmentarz katolicki, od początku XX stulecia będący cmentarzem prawosławnym – opowiedział dziennikarzom Ihar Gawina. Według niego kaplica rodowa Rejtanów była jedną z najstarszych budowli w centrum rejonowym. – Minioną jesienią art-grupa im. Tadeusza Rejtana remontowała kaplicę, w której rozsypał się jeden z filarów. Zdążyliśmy wówczas wznieść nad kaplicą tymczasowe zadaszenie i chcieliśmy przystąpić do kapitalnej renowacji kaplicy. Ale ona się rozsypała – poinformował krajoznawca. Według Ihara Gawiny doszło do tego ok. 3 lipca.

Kaplica Rejtanów przed zburzeniem się na tle cerkwi prawosławnej przy cmentarzu lachowickim, fot. Mariusz Proskień/ Radzima.org

Kaplica Rejtanów przed zburzeniem się na tle cerkwi prawosławnej przy cmentarzu lachowickim, fot. Mariusz Proskień/ Radzima.org

Zmicier Jurkiewicz, członek Towarzystwa Historycznego „Tadeusz Rejtan”, opiekującego się spuścizną znanego polskiego rodu (niezwykle cenionego przez Białorusinów, uważających Rejtanów za ród białoruski) poinformował redakcję „Salidarnasci”, iż XIX-wieczna kaplica Rejtanów nie była wniesiona na Państwową Listę Dziedzictwa Kulturalno-Historycznego Białorusi. – Były kierownik działu kultury administracji rejonu lachowickiego pozwolił nam prowadzić przy niej prace konserwatorskie na własną rękę. Oprócz tego żadnej pomocy od władz nie otrzymaliśmy. Zadziwiające jest to, że niezwykle ważnym obiektem historycznym nie interesowała się ani władza, ani Cerkiew Prawosławna, ani Kościół Katolicki – poskarżył się Jurkiewicz. Według niego na cmentarzu lachowickim w tej chwili zachowały się jeszcze co najmniej trzy niszczejące grobowce – Mauzoleum Leonidy Sołtanowej z rodu Uzłowskich i dwie kaplice bezimienne.

Ruiny Mauzoleum Leonidy Sołtanowej z Uzłowskich, fot.: K. Szastouski/Radzima.org

Ruiny Mauzoleum Leonidy Sołtanowej z Uzłowskich, fot.: K. Szastouski/Radzima.org

Gruzy kaplicy, która się rozsypała na początku lipca, leżą w miejscu rodowej nekropolii Rejtanów, w której spoczęli: Dominik Rejtan, podkomorzy nowogródzki, bohater wojny 1812 roku, w której walczył po stronie Napoleona, jego syn Michał Rejtan, syn Michała – Stanisław, pisarz, piszący pod pseudonimem Pan Wada i inni przedstawiciele zasłużonego dla Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego rodu.

Tablica nadgrobna na pomniku Dominika Rejtana, fot.: Mariusz Proskień/Radzima.org

Tablica nadgrobna na pomniku Dominika Rejtana, fot.: Mariusz Proskień/Radzima.org

W zburzonej kaplicy zachował się pomnik Dominika Rejtana. Początkowo planowane było postawienie w niej także pomnika Tadeusza Rejtana, posła województwa nowogródzkiego na Sejm Rozbiorowy Rzeczypospolitej w Warszawie i najbardziej znanego przedstawiciela rodu.

Jednak władze rosyjskie zabroniły upamiętniąć Tadeusza Rejtana zarówno na cmentarzu lachowickim, jak i w rodowym majątku Rejtanów w Hruszówce.

Historycy i krajoznawcy rejonu lachowickiego, zrzeszeni w Towarzystwie Historycznym „Tadeusz Rejtan” apelują do wszystkich, komu jest nieobojętny los spuścizny rodu Rejtanów, o pomoc w odbudowie kaplicy rodowej Rejtanów i proszą o kontakt ze Zmicierem Jurkiewiczem pod telefonem: +375 33 3757250.

Znadniemna.pl na podstawie Siamion Pieczanko/Gazetaby.com

Na cmentarzu w Lachowiczach w obwodzie brzeskim legła w gruzach kaplica rodowa Rejtanów. Wzniesiona w XIX stuleciu kaplica, była jedną z najstarszych budowli w tym mieście. [caption id="attachment_5205" align="alignnone" width="480"] Tak wyglądają obecnie gruzy kaplicy Rejtanów, fot.: Gazetaby.com[/caption] Miejscowi krajoznawcy zaalarmowali o zdarzeniu dziennikarzy z opozycyjnej gazety

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi, obradująca w Grodnie 12 lipca, upoważniła przewodniczącą Rady Andżelikę Borys, do zreferowania na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji Łączności z Polakami za Granicą Sejmu RP problemów, związanych ze specyfiką wspierania przez MSZ Polski realizowanych przez ZPB zadań, dotyczących rozwoju na Białorusi polskiej oświaty, kultury i działalności związanej z zachowaniem polskiego dziedzictwa narodowego.

Ostatnie, sobotnie posiedzenie Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, było pierwszym w tym roku i stało się okazją dla podsumowania działalności organizacji za okres pierwszego półrocza. Ze sprawozdaniami z działalności wystąpili kierownicy wszystkich kluczowych działów ZPB.

Prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz i przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys

Prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz i przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys.

Sytuację ogólną przedstawił prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz. Mówił między innymi o tym, że w tym roku Związek jest zmuszony organizować kolonie letnie dla dzieci w bardzo ograniczonym zakresie, wykorzystując kontakty z samorządami w Polsce, zdobyte i odnowione dzięki zeszłorocznym wizytom delegacji ZPB do Sopotu, Lublina, Białegostoku, Poznania, Opola, Wrocławia, Krakowa, Warszawy i innych miast Polski, z którymi Związkowi udało się zawiązać owocną współpracę.

Podczas obrad Rady Naczelnej ZPB

Podczas obrad Rady Naczelnej ZPB.

– Na szeroką skalę, jak było to w latach minionych, akcji „Lato z Polską” w tym roku nie uda się przeprowadzić – mówił prezes, tłumacząc, iż prawie całą pulę środków, przeznaczonych na organizację letniego wypoczynku w Polsce dla dzieci z Białorusi MSZ w tym roku przekazało katolickiej charytatywnej organizacji Caritas. – To bardzo dobrze, że organizacja, specjalizująca się w niesieniu pomocy najbardziej potrzebującym, zorganizuje kolonie dla dzieci – mówił prezes Jaśkiewicz. Zwrócił wszakże uwagę na to, że ZPB, organizując w latach poprzednich letni wypoczynek, starał się wysyłać do Polski głównie tych dzieci, które uczęszczają w swoich miejscowościach na naukę języka polskiego. W ten sposób wyjazd na wakacje do Polski był dla dzieci okazją do szlifowania umiejętności językowych oraz formą wynagrodzenia za wysiłek, jakiego się podejmują na co dzień, ucząc się mowy przodków. – Nie mamy pewności, że obozy wypoczynkowe Caritasu stawiają przed sobą podobny cel – podsumował temat Jaśkiewicz. Prezes ZPB wspomniał też, iż, mimo tego, że ZPB wciąż jest zmuszony działać w warunkach podziemia, zainteresowanie uczestnictwem w przedsięwzięciach związkowych ze strony Polaków nie maleje. – Tylko w ostatnich miesiącach powstało kilka nowych oddziałów ZPB – między innymi w Repli, Naczy i innych miejscowościach – mówił prezes Związku, zapewniając, iż jednym z głównych celów organizacji jest dążenie do legalizacji ZPB w świetle prawa białoruskiego.

Sytuację w dziedzinie oświaty referowały przed Radą Naczelną jej przewodnicząca Andżelika Borys oraz Helena Dubowska, wiceprezes ZPB, odpowiedzialna za ten kierunek działalności organizacji.

posiedzenie_Rady_1

Przewodnicząca Borys poinformowała między innymi o tym, że dzięki przeprowadzonym z jej inicjatywy w Polsce zbiórkom książek i podręczników do nauki języka polskiego, ZPB bez niczyjej pomocy jest obecnie w stanie zabezpieczyć w niezbędne materiały dydaktyczne oraz literaturę zarówno istniejące, jak i powstające w różnych miejscach kraju, polskie społeczne placówki oświatowe. Andżelika Borys zachęcała też nauczycieli języka polskiego z całej Białorusi do zgłaszania się do niej, czy do wiceprezes Dubowskiej w sprawie udziału w warsztatach metodycznych, organizowanych przez ZPB zarówno na Białorusi, jak i w Polsce.

Helena Dubowska z kolei apelowała do przyszłorocznych maturzystów, aby zawczasu, jeszcze w tym roku, zgłosili się do odpowiednich placówek konsularnych po otrzymanie Karty Polaka, której posiadanie ułatwi im w następnym roku wyjazd na studia do Polski.

O działalności kulturalnej organizacji opowiedziała zebranym Weronika Szarejko, zatwierdzona przez Radę Naczelną na stanowisku kierownika Działu Kultury ZPB. W swoim przemówieniu Weronika Szarejko przypomniała o najważniejszych tegorocznych imprezach kulturalnych Związku i poprosiła kierowników oddziałów ZPB w terenie o organizowanie i wspieranie inicjatyw kulturalnych, takich jak teatrzyki, zespoły muzyczne, taneczne i temu podobne, zwłaszcza wśród najmłodszych Polaków. – Proszę o zgłaszanie potrzeb, związanych tymi inicjatywami do mnie – mówiła kierowniczka Działu Kultury ZPB.

O funkcjonowaniu mediów ZPB opowiedział zebranym redaktor portalu Znadniemna.pl Andrzej Pisalnik oraz jego koleżanki: redaktor naczelna „Magazynu Polskiego na uchodźstwie” Irena Waluś i redaktor naczelna „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” Iness Todryk-Pisalnik. Na pytanie, czy każdy działacz ZPB może opublikować dowolny tekst w mediach organizacji, Pisalnik odpowiedział, że owszem – każdy może zgłosić materiał do publikacji. – Materiał ukaże się jednak pod warunkiem, iż odpowiedni redaktor go zaakceptuje, gdyż to redaktor ponosi odpowiedzialność za treści, publikowane w podległym mu wydaniu czasopisma, czy witryny internetowej – przypomniał Pisalnik.

Kierownicy redakcji portalu Znadniemna.pl i „Głosu znad Niemna na uchodźstwie”, sprawujących patronat medialny nad produkcją filmu o obronie Grodna we wrześniu 1939 roku, poinformowali zebranych o wynikach przeprowadzonej w oddziałach ZPB zbiórki środków na ten szczytny cel. Koordynująca zbiórkę Iness Todryk-Pisalnik ogłosiła, że dzięki ofiarności członków ZPB, udało się zebrać kwotę równowartą ponad 8 tysięcy złotych. – W najbliższym czasie prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz przekaże te środki prezesowi warszawskiej Fundacji Joachima Lelewela Piotrowi Kościńskiemu, który realizuje projekt filmowy – ogłosiła redaktor Todryk-Pisalnik, dziękując ofiarodawcom za wsparcie ważnego dla Polaków na Białorusi i w Polsce przedsięwzięcia.

Przemawia Józef Porzecki

Przemawia Józef Porzecki

O stanie bieżącym polskich nekropolii i pomników na Białorusi oraz o działalności w zakresie ich renowacji opowiedział prezes, działającego przy ZPB Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej, Józef Porzecki. Jak zapewnił, większość prowadzonych przez niego prac jest możliwa dzięki ofiarności polskich patriotów zarówno z Białorusi, jak i Polski, na przykład – przyjaciela ZPB Zbigniewa Banaszka, przedsiębiorcy z Ostrowi Mazowieckiej. – Jako Związek i Komitet nie otrzymaliśmy na renowację miejsc pamięci żadnych środków od rządu Polski – oświadczył Porzecki.

Problem, zgłoszony przez prezesa Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej, w różnym stopniu dotyczy także innych kierunków działań ZPB, między innymi działalności oświatowej i kulturalnej. W związku z tym Rada Naczelna ZPB jednogłośnie upoważniła przewodniczącą Andżelikę Borys do przedstawienia na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji Łączności z Polakami za Granicą Sejmu RP problemów, związanych ze specyfiką wspierania przez MSZ Polski zadań, dotyczących rozwoju na Białorusi polskiej oświaty, kultury i działalności związanej z zachowaniem polskiego dziedzictwa narodowego.

Andżelika Borys zgodziła się podjąć tego zadania i w najbliższych tygodniach wraz z prezesem ZPB Mieczysławem Jaśkiewiczem uda się do Warszawy, aby przedstawić posłom na Sejm RP uwagi i propozycje ZPB, dotyczące doskonalenia form współpracy między MSZ Polski, dysponującym środkami przeznaczonymi na wspieranie działalności Polonii i Polaków za Granicą, a naszą organizacją.

Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB apelowała też do prezesów poszczególnych oddziałów o przeprowadzenie ewidencji członków podległych im struktur. – Dokładna wiedza na temat liczebności organizacji i jej stanu osobowego może być korzystna w przypadku pojawienia się szansy na legalizację działalności, ZPB na Białorusi – tłumaczyła Andżelika Borys.

Znadniemna.pl

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi, obradująca w Grodnie 12 lipca, upoważniła przewodniczącą Rady Andżelikę Borys, do zreferowania na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji Łączności z Polakami za Granicą Sejmu RP problemów, związanych ze specyfiką wspierania przez MSZ Polski realizowanych przez ZPB zadań, dotyczących rozwoju

Wystawą, opowiadająca o oddziałach i dowódcach Armii Krajowej, walczących na ziemiach współczesnej Białorusi oraz dyskusją z udziałem polskich i białoruskich historyków na temat roli i miejsca AK, a także o realizowanych przez tę formację na Białorusi celach, zakończyły się 7 lipca grodzieńskie obchody 70. rocznicy Operacji „Ostra Brama”.

Wystawa_konferencja_Konsulat_09

Konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz otwiera wystawę

Wystawa, przygotowana przez Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku, została rozmieszczona w galerii „Na Płocie” Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. – Ze względu na okrągłą 70. rocznicę postanowiliśmy poszerzyć tradycyjne doroczne obchody niezwykle ważnego dla tych ziem wydarzenia, jakim była Operacja „Ostra Brama”, o tę wystawę i dyskusję historyczną – mówił podczas otwarcia wystawy konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz.

Wystawa_konferencja_Konsulat_12

Wystawa_konferencja_Konsulat_13

Wystawa_konferencja_Konsulat_07

Wystawa_konferencja_Konsulat_11

Dyrektor Oddziału IPN w Białymstoku Barbara Bojaryn-Kazberuk rozmawia z przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB Andżeliką Borys

Po wernisażu wystawy wszyscy goście wydarzenia udali się do Sali Kinowej Konsulatu RP w Grodnie, aby posłuchać, co mają do powiedzenia na temat działalności Armii Krajowej na ziemiach współczesnej Białorusi historycy białoruscy i polscy. Oba kraje w dyskusji historyków były reprezentowane przez dwóch przedstawicieli. Stronę białoruską reprezentowali: grodzieński historyk dr hab. Aleksander Smalańczuk oraz historyk i publicysta z Mińska Aleksander Paszkiewicz, redagujący popularno-naukowe czasopismo historyczne „ARCHE”.

Wystawa_konferencja_Konsulat_04

Konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz zaprasza do rozpoczęcia dyskusji

Polskie spojrzenie na wydarzenia historyczne sprzed 70 lat reprezentowali wybitni przedstawiciele białostockiego środowiska historycznego, wykładowcy na Uniwersytecie w Białymstoku prof. dr hab. Adam Dobroński oraz prof. dr hab. Wojciech Śleszyński.

Wystawa_konferencja_Konsulat_03

Polscy historycy: prof. dr hab. Adam Dobroński i prof. dr hab. Wojciech Śleszyński

Aby nadać dyskusji o AK na Białorusi charakter polemiki, prowadzący dyskusję Aleksander Smalańczuk przedstawił swoim polskim kolegom oraz zgromadzonej na sali publiczności zestaw tak zwanych „białoruskich krzywd”, czyli krzywd rzekomo wyrządzonym Białorusinom przez przedwojenną Polskę i Polaków. Wśród nich znalazły się tradycyjne zarzuty o prowadzenie przez Polskę na terenach współczesnej Białorusi polityki polonizacji i prześladowań przedstawicieli ruchu białoruskiego. Historyk białoruski zauważył jednak na wstępie, iż historię narodów polskiego i białoruskiego należy postrzegać, jako proces wspólny, gdyż tylko taka perspektywa może pozwolić na w miarę obiektywną ocenę zachodzących na ziemiach współczesnej Białorusi procesach historycznych.

Wystawa_konferencja_Konsulat_05

Podczas dyskusji

Aby zilustrować tok myślenia, oderwany od szerszego kontekstu, Smalańczuk zacytował list weterana Armii Czerwonej z Lidy, w którym ten, krytykując, podejmowane między innymi przez Związek Polaków na Białorusi, próby przekonania rządu białoruskiego do nadania AK-owcom statusu weteranów II wojny światowej, pisał: „Proponują nam zrehabilitować tych, którzy przez dziesięciolecie walczyli o odrodzenie Polski w granicach sprzed wojny!”

Wystawa_konferencja_Konsulat_01

Uczestnicy dyskusji: Aleksander Paszkiewicz, dr hab. Aleksander Smalańczuk, prof. dr hab. Adam Dobroński oraz prof. dr hab. Wojciech Śleszyński

Czy oburzający weterana Armii Czerwonej cel żołnierzy AK powinien dyskwalifikować przedstawicieli tej formacji, jako walczących o słuszną sprawę? Odpowiadając na to pytanie Adam Dobroński i Wojciech Śleszyński uzupełniając się nawzajem tłumaczyli białoruskim kolegom, iż w momencie powstawania Polskiego Państwa Podziemnego, działającego w warunkach okupacji oraz Armii Krajowej, jako zbrojnego ramienia tegoż państwa – pojęcie Białorusi, jako niezależnego bytu państwowego właściwie nie funkcjonowało. Nie można przecież uznać za niepodległy byt państwowy istniejącą w składzie ZSRR Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką, będącą de facto kolonią Moskwy. – Nie możemy, więc mówić o problemie stosunku AK do Białorusi i losów białoruskiej państwowości, możemy mówić jedynie o stosunku do Białorusinów – przypominał prof. Śleszyński. A jego kolega prof. Dobroński zauważył, że etniczni Białorusini masowo walczyli w szeregach Armii Krajowej, nie czując się zdrajcami sprawy białoruskiej.

Zrozumienie tego, że AK działała, jako reprezentant Państwa Polskiego, i realizowała w warunkach okupacji polską rację stanu pozwala zrozumieć logikę działań AK-owców, którzy często, aby nie narażać na represje ze strony Niemców miejscowej ludności, z której rekrutowali przecież żołnierzy do swoich oddziałów, unikali przeprowadzenia spektakularnych akcji militarnych przeciwko okupantowi. O to mieli często do AK-owców pretensje partyzanci sowieccy, niechcący zrozumieć, że dla AK zarówno Niemcy, jak i Sowieci – byli okupantami. Prof. Śleszyński przypomniał, iż koncepcja realizowana przez Polskie Państwo Podziemne i Armię Krajową, jako jego zbrojne ramię, polegała na tym, by w momencie, gdy prowadzący ze sobą walkę zaborcy niemiecki i sowiecki osłabną, Polacy powinni wzniecić powstanie na okupowanych terenach, aby odrodzić Polskę, jak udało się tego dokonać po I wojnie światowej. – W tej sytuacji przesadne pomaganie Sowietom w walce z Niemcami po 1943 roku mijało się z głównym celem, jakie stawiała sobie Armia Krajowa – podkreślił prof. Śleszyński, przypominając, iż realizowana przez AK koncepcja polegała na zaatakowaniu Niemców, wycofujących się przed natarciem Sowietów i przyjęciu Armii Czerwonej w roli gospodarzy tej ziemi. – Takie założenia miała też Operacja „Ostra Brama” – przypomniał historyk.

Wystawa_konferencja_Konsulat

Dr hab. Aleksander Smalańczuk i prof. dr hab. Adam Dobroński

Profesor Dobroński zauważył z kolei, że zadania AK w warunkach okupacji nie sprowadzały się tylko do walki zbrojnej. Musiała też dbać o nauczanie dzieci ich wychowanie patriotyczne na potrzeby odrodzonej w przyszłości Polski. AK pełniła też funkcje policyjne, dbając o podtrzymanie porządku i o bezpieczeństwo ludności, będącej przecież ludnością mającą obywatelstwo polskie. – Armia Krajowa była przedłużeniem Państwa Polskiego, czyli była Polskim Państwem Podziemnym i musiała realizować wszystkie, wynikające z tej roli funkcje państwowe – mówił historyk zauważając, iż w tej sytuacji porównywanie skuteczności partyzantki sowieckiej i Armii Krajowej na podstawie liczby wysadzonych w powietrze pociągów niemieckich jest bezsensowne.

– W 1944 roku spełnia się najczarniejszy sen Polski: jeden okupant zaczyna przegrywać, ale drugi wygrywa – tłumaczył profesor Śleszyński dramat, jaki przeżywali AK-owcy zmuszeni do rozpoczęcia walki z okupantem sowieckim, cieszącym się statusem zwycięscy i poparciem aliantów zachodnich, którzy w imię politycznych i geopolitycznych interesów ułożyli się ze Stalinem i zapomnieli o swoich zobowiązaniach wobec Polski.

Zrozumienie roli AK, jako przedłużenia Państwa Polskiego działającego w warunkach okupacji, pozwala na zakwestionowanie zarzutów, często stawianych przez białoruskich, a wcześniej radzieckich historyków, że AK-owcy wykonywali bezprawne egzekucje na białoruskiej ludności cywilnej. Jako formacja, będąca przedłużeniem Państwa Polskiego AK kierowała się prawodawstwem polskim sprzed wojny i wykonywała wyroki na obywatelach polskich niezależnie od narodowości, jeśli ci obywatele dopuszczali się zbrodni w świetle polskiego prawa. Mówienie, więc o AK, jako o formacji bandyckiej, gnębiącej ludność cywilną jest próbą podważenia faktu istnienia Polskiego Państwa Podziemnego w okresie II wojny światowej, a tym samym próbą kwestionowania roli największego w Europie zorganizowanego ruchu oporu wobec tych, którzy rozpętali w 1939 roku najkrwawszą wojnę w historii świata.

Podsumowując dyskusję, jej prowadzący Aleksander Smalańczuk, musiał przyznać, że Białoruś w sensie państwowo-politycznym rzeczywiście nie istniała przed wybuchem wojny, a więc ocena roli Armii Krajowej na ziemiach białoruskich w sposób, w jaki przedstawili to polscy historycy, jest uzasadniona.

Znadniemna.pl

Wystawą, opowiadająca o oddziałach i dowódcach Armii Krajowej, walczących na ziemiach współczesnej Białorusi oraz dyskusją z udziałem polskich i białoruskich historyków na temat roli i miejsca AK, a także o realizowanych przez tę formację na Białorusi celach, zakończyły się 7 lipca grodzieńskie obchody 70. rocznicy

Spotkanie kapelana szpitala rejonowego w Lidzie, księdza Jerzego Biegańskiego z rodzicami dzieci inwalidów z lidzkich rodzin katolickich zorganizował miejscowy oddział Związku Polaków na Białorusi.

Lida_str

Rodzice dzieci skrzywdzonych przez los mieli okazję poobcować z księdzem kapelanem i wysłuchać słów wsparcia, które on do nich wygłosił. Błogosławiąc dzieci i ich rodziców, ksiądz Jerzy Biegański wręczył każdemu dziecku łańcuszek z krzyżykiem. Dzieci otrzymały też słodycze, ufundowane przez oddział ZPB w Lidzie.

Lida_01_str

Spotkanie rodziców dzieci inwalidów z rodzin katolickich z kapelanem Lidzkiego Centralnego Szpitala Rejonowego odbyło się na terenie szpitala w szpitalnej kaplicy pw. Matki Bożej z Lourdes, którą opiekuje się miejscowy oddział ZPB.

Irena Biernacka z Lidy

Spotkanie kapelana szpitala rejonowego w Lidzie, księdza Jerzego Biegańskiego z rodzicami dzieci inwalidów z lidzkich rodzin katolickich zorganizował miejscowy oddział Związku Polaków na Białorusi. Rodzice dzieci skrzywdzonych przez los mieli okazję poobcować z księdzem kapelanem i wysłuchać słów wsparcia, które on do nich wygłosił. Błogosławiąc dzieci

Proponujemy Państwa uwadze fotorelację z objazdu grobów żołnierzy Armii Krajowej w ramach drugiego dnia grodzieńskich obchodów 70. rocznicy Operacji „Ostra Brama”.

W drugim dniu obchodów 70. rocznicy operacji „Ostra Brama” ambasador RP w Mińsku Leszek Szerepka wraz z delegacją Konsulatu Generalnego RP w Grodnie na czele z konsulem generalnym RP w Grodnie Andrzejem Chodkiewiczem, przedstawicielami Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku oraz delegacja ZPB na czele z prezesem Mieczysławem Jaśkiewiczem złożyli wieńce i zapalili znicze na grobach i kwaterach żołnierzy Armii Krajowej w Dyndyliszkach, Sołach, Więcławieniętach, Worzianach, Cudzieniszkach, Mikuliszkach, Horodnikach , Graużyszkach i Oszmianie.

Dyndyliszki. Zbiorowa mogiła żołnierzy AK.

Ostra_Brama_Dyndyliszki_01

Ostra_Brama_Dyndyliszki_04

Ostra_Brama_Dyndyliszki_03

Ostra_Brama_Dyndyliszki_02

Więsłąwienięta. Mogiły żołnierzy AK:  Lewona Żuka,  Edwarda Sulżyckiego, Mariana Pogorzelskiego, Aleksandry-Jadwigi Bohdziewicz ps. „Ałła”.

Ostra_Brama_Wieslawienieta

Ostra_Brama_Wieslawienieta_01

Ostra_Brama_Wieslawienieta_02

Ostra_Brama_Wieslawienieta_03

Ostra_Brama_Wieslawienieta_04

Ostra_Brama_Wieslawienieta_05

Ostra_Brama_Wieslawienieta_06

Ostra_Brama_Wieslawienieta_07

Ostra_Brama_Wieslawienieta_09

Ostra_Brama_Wieslawienieta_10

Soły. Mogiła żołnierza AK Franciszka Czurłowskiego

Ostra_Brama_Soly

Ostra_Brama_Soly_01

Worziany. Kwatera żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK.

Ostra_Brama_Worziany

Ostra_Brama_Worziany_01

Ostra_Brama_Worziany_02

Ostra_Brama_Worziany_03

Ostra_Brama_Worziany_05

Ostra_Brama_Worziany_06

Nowosady. Zbiorowa mogiła żołnierzy AK.

Ostra_Brama_Nowosady_04

Ostra_Brama_Nowosady

Ostra_Brama_Nowosady_01

Ostra_Brama_Nowosady_03

Mikuliszki. Kwatera żołnierzy AK.

Ostra_Brama_Mikuliszki

Ostra_Brama_Mikuliszki_01

Ostra_Brama_Mikuliszki_02

Ostra_Brama_Mikuliszki_03

Horodniki. Mogiły żołnierzy AK.

Ostra_Brama_Horodniki

Ostra_Brama_Horodniki_02

Ostra_Brama_Horodniki_01

Znadniemna.pl

Proponujemy Państwa uwadze fotorelację z objazdu grobów żołnierzy Armii Krajowej w ramach drugiego dnia grodzieńskich obchodów 70. rocznicy Operacji "Ostra Brama". W drugim dniu obchodów 70. rocznicy operacji „Ostra Brama” ambasador RP w Mińsku Leszek Szerepka wraz z delegacją Konsulatu Generalnego RP w Grodnie na czele

W sobotę 5 lipca zmarł Andrzej Binert, człowiek, o których się mówi, że w dzisiejszych czasach tacy już się nie rodzą. Człowiek ogromnej kultury osobistej. Jeden z największych grodzieńskich popularyzatorów i animatorów kultury polskiej, autor wielu aranżacji, m.in. kantaty „Widma” Stanisława Moniuszki do drugiej części „Dziadów” Adama Mickiewicza na potrzebę znakomitego widowiska aktorsko-muzycznego w kościele pw. Najświętszego Odkupiciela na Dziewiatówce w Grodnie. Jego śmierć jest wielką stratą.

Binert

Andrzej Binert

Pan Andrzej Binert był człowiekiem, który zawsze chętnie i z dużym zaangażowaniem, zarówno w pracy zawodowej jak i poza nią, poświęcał swój czas na działalność kulturalną. W 1990 roku pracując wraz z żoną – Alicją Binert, jako pedagodzy Grodzieńskiej Szkoły Muzycznej założyli jeden z pierwszych na Białorusi polski dziecięcy zespół „Grodzieńskie Słowiki”. Postawili sobie poprzeczkę wysoko, wybierając do wykonania bardzo ambitny repertuar. Pan Andrzej w rozmowach często zaznaczał, „że nie lubi szukać łatwych dróg, czyli iść na łatwiznę, a lubi wyzwania”.

Alicja_Andrzej_Binertowie

Andrzej i Alicja Binertowie

W repertuarze zespołu są liczne pieśni polskie o tematyce patriotycznej, wojennej, religijnej i utwory muzyki klasycznej m.in. Chopina, Moniuszki, Haydna, Beethovena oraz pieśni w językach różnych mniejszości narodowych, zamieszkałych obecnie na Grodzieńszczyźnie (białoruskie, rosyjskie, niemieckie, jidysz). I to właśnie Pan Andrzej Binert, który był kierownikiem artystycznym zespołu, dokonał wszystkie aranżacje utworów.

Binertowie_z_wychowankami

Małżeństwo Binertów ze swoimi wychowankami

W ciągu 24 lat swojej działalności „Grodzieńskie Słowiki” owocnie brały udział we wszystkich najważniejszych przedsięwzięciach kulturalnych Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, Związku Polaków na Białorusi, Polskiej Macierzy Szkolnej oraz uroczystościach kościelnych. W 1997 roku zespół organizował koncerty charytatywne na rzecz powodzian w Polsce. „Grodzieńskie Słowiki” mają na swoim koncie wiele koncertów nie tylko na Białorusi i w Polsce, ale i w Niemczech oraz Wielkiej Brytanii.

Andzrej_Binert_02

Kierownictwo zespołu – Alicja i Andrzej Binertowie za odrodzenie i propagowanie polskiej kultury ojczystej w kraju zamieszkania i na świecie odznaczone zostało prestiżowymi nagrodami: Złotym Pucharem Dziennikarzy Polonijnych, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Orderem Uśmiechu, Dyplomem Australijskiej Fundacji Wspierania Niezależnej Kultury, Brązowym Medalem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i nagrodą „Aninus et semper fidelis” Polskiego Stowarzyszenia Morskiego-Gospodarczego. W 1995 roku Ministerstwo Kultury Republiki Białoruś także przyznało zespołowi honorowy tytuł „Wzorcowego Zespołu Muzycznego”.

Andzrej_Binert_07

W ciągu tych wielu lat małżeństwo Binertów pracując ze swoimi wychowankami polskiego pochodzenia w zespole „Grodzieńskie Słowiki” i Klubie Polskich Tradycji Narodowych popularyzują polską mowę i kulturę. Wiele ich wychowanków studiuje na wyższych uczelniach muzycznych w Warszawie, Lublinie, Krakowie, Mińsku, a nawet i w Stanach Zjednoczonych.

Warto wspomnieć, że zespół od wielu lat współpracuje z solistami Opery Narodowej z Teatru Wielkiego w Warszawie. Do wspólnych realizacji należą m.in. koncerty: Moniuszko na wesoło, „Witaj, Majowo Jutrzenko”, z okazji 20-lecia zespołu, „Santo Subito” poświęcony bł. Janowi Pawłowi II, kolędy.

Andzrej_Binert_08

W przyszłym roku zespół „Grodzieńskie Słowiki” będzie świętował 25-lecie istnienia. Już niestety bez Andrzeja Binerta. W planach Andrzeja i Alicji Binertów było zorganizowanie Festiwalu im. Stanisława Moniuszki w Grodnie. Pan Andrzej uważał, ze Festiwal Moniuszkowski, zresztą jak i Konkurs Chopinowski, wpisze się jak najbardziej do kulturalnego kalendarza miasta, gdyż Grodno jest kulturalną stolicą Białorusi

Andzrej_Binert_06

– Znaliśmy wszyscy Pana Andrzeja. Wiemy, że to On był często motorem tych wszystkich działań „Grodzieńskich Słowików”. Był sercem tych działań. Był Człowiekiem, który potrafił tę polską kulturę przekazać ludziom różnych narodowości i wyznań i to jest ogromna Jego zasługa. Panie Andrzeju, będzie nam bardzo wszystkim Pana brakować, nie tylko Rodzinie, ale i całemu miastu Grodno. Myślimy, że tam, dokąd Pan odchodzi Bóg da Panu tą wspaniałą możliwość słuchania najpiękniejszej muzyki. Wierzymy w to, że Pan tam będzie na nas czekał ze swoimi muzycznymi utworami. Dziękujemy Panu, Panie Andrzeju! – powiedział podczas pożegnania konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz.

Widma

Pan Andrzej Binert pracy poświęcał się niemal do ostatnich dni.

Prywatnie był wspaniałym mężem, ojcem córek Natalii i Olgi oraz dziadkiem trójki wnuków.

Andrzej Binert urodził się 25 kwietnia 1939 roku w Łodzi. Spoczął 8 lipca na cmentarzu franciszkańskim w Grodnie, obok swojego ojca – Zygmunta Binerta. Msza pogrzebowa za Zmarłego została odprawiona w kościele ewangelicko-augsburskim św. Jana w Grodnie. Pan Andrzej był pierwszym przewodniczącym grodzieńskiej wspólnoty luterańskiej.

Żegnamy Cię, Drogi Panie Andrzeju!

Cześć Jego Pamięci !!!

Zamieszczamy fotoreportaż premiery kantaty Stanisława Moniuszki „Widma” do drugiej części „Dziadów” Adama Mickiewicza, która odbyła się 29 listopada 2013 roku w Grodnie. Reżyserii i inscenizacji dokonał solista Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie Robert Dymowski. Partyturę przygotował Andrzej Binert, wspaniały aranżer i autor opracowania. Pieknie zagrali muzycy z orkiestry kameralnej „Grodzieńskich Słowików”, towarzysząc śpiewakom i chórowi pod nieomylną batutą Alicji Binert.

– Było to ogromne wezwanie artystyczne, utwór wymaga bardzo wiele wysiłku i pracy zarówno od orkiestry, chóru, jak i solistów. Przecież są to muzyka kompozytora narodowego i strofy Wieszcza! To dodatkowo zobowiązuje – powiedział wówczas Robert Dymowski. – Cieszę się, że w Grodnie dla realizacji dzieła znalazłem partnerów i fantastycznych przyjaciół, którzy nie zawahali się podjąć wezwania. Owe przedstawienie nadaje się dla profesjonalnych teatrów z profesjonalnymi orkiestrami, którzy nie zawsze potrafi ą sprostać zadaniu. «Słowiki» jak najbardziej podołały.

Widma_02

Widma_03

Widma_04

Widma_06

Widma_07

Znadniemna.pl

W sobotę 5 lipca zmarł Andrzej Binert, człowiek, o których się mówi, że w dzisiejszych czasach tacy już się nie rodzą. Człowiek ogromnej kultury osobistej. Jeden z największych grodzieńskich popularyzatorów i animatorów kultury polskiej, autor wielu aranżacji, m.in. kantaty „Widma” Stanisława Moniuszki do drugiej części

Tegoroczny, trzeci już, doroczny Festiwal Piosenki im. Anny German w Mińsku ogłasza nabór uczestników. Do konkursu mogą zgłaszać się mieszkający na Białorusi wokaliści od 15 roku życia oraz zespoły muzyczne, których członkowie ukończyli 15 lat. Organizatorzy festiwalu liczą na aktywny udział w nim reprezentantów polskich środowisk z całej Białorusi.

Anna German

Anna German, fot.: archiwum

Jak dowiedzieliśmy się od przedstawicielki komitetu organizacyjnego festiwalu, Maryny Towarnickiej, III Festiwal Piosenki im. Anny German odbędzie się w Mińsku w dniach 27-28 września i będzie nosił nazwę „Eurydyka”. Zgłoszenia do udziału w konkursie festiwalu będą przyjmowane drogą elektroniczną do 15 września.

Niżej, w załącznikach, zamieszczamy oficjalną informację o festiwalu, regulamin III Festiwalu Piosenki im. Anny German oraz formularz zgłoszeniowy uczestnika, który należy wypełnić i wysłać pod adres e-mailowy: [email protected]

– Oczekujemy, że poziom tegorocznego festiwalu będzie znacznie wyższy niż dwie poprzednie edycje – mówi nam Maryna Towarnicka. Organizator festiwalu ujawnia, iż informacja o możliwości zgłoszenia się do udziału w nim zostanie rozpowszechniona wśród studentów białoruskich wyższych uczelni muzycznych.

Uczestników konkursu oceni profesjonalne jury, w którym zasiądą przedstawiciele kręgów muzycznych zarówno z Polski, jak i z Białorusi. Przewodniczyć jury będzie znający za życia Annę German Gerard Nowak, wykładowca w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Zielonogórskiego. Do jury ze strony polskiej zaproszona została także Agata Miedyńska, dyrektor Amfiteatru im. Anny German w Zielonej Górze.

Ze strony białoruskiej uczestników konkursu będzie oceniać między innymi Grigorij Poleszczuk, wykładowca na Uniwersytecie Kultury w Mińsku, jeden z najlepszych tenorów Białorusi, solista czołowych agencji muzycznych Wiednia. – Imię drugiego białoruskiego członka jury jest na razie trzymane w tajemnicy – mówi Maryna Towarnicka. Nasza rozmówczyni zdradziła tylko, że ma to być jedna z gwiazd białoruskiej sceny muzycznej, młody artysta będący laureatem prestiżowych konkursów. – Obecnie Instytut Polski w Mińsku prowadzi z nim negocjacje odnośnie udziału w jury konkursu i gotów zostać sponsorem gwiazdy – mówi Towarnicka.

Udział w konkursie Festiwalu Piosenki im. Anny German w Mińsku jest szansą na promocję dla utalentowanej wokalnie młodzieży. Zdobywczyni Grand-Prix zeszłorocznej edycji festiwalu Nadzieja Czarednik z Rzeczycy w marcu tego roku uczestniczyła w Koncercie Pamięci Anny German w Sali Koncertowej „Mińsk”. W tym wydarzeniu kulturalnym obok Nadziei Czarednik zaśpiewało jedenastu młodych laureatów międzynarodowych konkursów piosenkarskich oraz szereg zasłużonych popularnych wokalistów.

zdobywczyni Grand Prix II edycji Festiwalu Piosenki im. Anny German Nadzieja czarednik, fot.: zhodinonews.by

zdobywczyni Grand Prix II edycji Festiwalu Piosenki im. Anny German Nadzieja czarednik, fot.: zhodinonews.by

Zwycięzca tegorocznego Festiwalu Piosenki im. Anny German otrzyma zaproszenie do udziału w dorocznym Koncercie Pamięci Anny German w Zielonej Górze. Wszystkie związane z tym koszty pokryją organizatorzy Festiwalu Piosenki im. Anny German.

Wśród organizatorów III i poprzednich edycji Festiwalu Piosenki im. Anny German w Mińsku są członkowie Białoruskiego Związku Działaczy Muzycznych, Maryna Towarnicka i Witalij Oleszkiewicz, tworzący duet „WitaM”, a także Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Mińsku.

Znadniemna.pl

 

 Załączniki: 

Informacja o konkursie

Regulamin konkursu

Formularz zgłoszeniowy do konkursu

 

Tegoroczny, trzeci już, doroczny Festiwal Piosenki im. Anny German w Mińsku ogłasza nabór uczestników. Do konkursu mogą zgłaszać się mieszkający na Białorusi wokaliści od 15 roku życia oraz zespoły muzyczne, których członkowie ukończyli 15 lat. Organizatorzy festiwalu liczą na aktywny udział w nim reprezentantów polskich

Skip to content