HomeStandard Blog Whole Post (Page 348)

– Piosenki, które dzisiaj usłyszeliśmy, są wykonywane także w Polsce, ale tam nie budzą wzruszenia, jakie przeżyliśmy, słuchając ich w waszym wykonaniu – mówiła w niedzielę, 7 maja, w Grodnie wicemarszałek Senatu RP Maria Koc, oceniając Wielki Koncert Majowy, zorganizowany przez Związek Polaków na Białorusi przy wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Grodnie w ramach obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą.

Polonez w wykonaniu zespołu tanecznego „Białe Skrzydła” z Mołodeczna

Na zorganizowane przez ZPB obchody Dnia Polonii i Polaków za Granicą wraz z wicemarszałek Senatu RP Marią Koc przybyła kilkuosobowa delegacja polskich parlamentarzystów. W jej składzie znaleźli się: wiceprzewodnicząca senackiej Komisji Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, senator Grażyna Sztark, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, poseł Robert Tyszkiewicz oraz członek sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, poseł Wojciech Kossakowski.

Na uroczystości do Grodna przybył także Dariusz Piotr Bonisławski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, będącego strategicznym partnerem ZPB od momentu powstania Związku Polaków na Białorusi. Prezesowi SWP towarzyszyli jego koledzy z Białegostoku i Warszawy – prezes Podlaskiego Oddziału tej organizacji Anna Kietlińska i skarbnik Zarządu Krajowego SWP Tomasz Różniak.

Nie zabrakło na grodzieńskich obchodach Dnia Polonii i Polaków za Granicą także przedstawicieli akredytowanych na Białorusi dyplomatów polskich. Z Mińska na zaproszenie Zarządu Głównego ZPB przybył do Grodna Ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik. Obecni byli także pracownicy Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, na czele z szefem placówki Jarosławem Książkiem, któremu towarzyszyła małżonka Elżbieta Książek.

Koncert z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą został zorganizowany przez ZPB pod otwartym niebem. Największa wynajmowana przez ZPB i rozliczona na około dwieście osób sala nie pomieściłaby bowiem wszystkich miejscowych Polaków, przybyłych na uroczystość. Według szacunków organizatorów liczba artystów, przybyłych w tym dniu do Grodna z różnych stron Białorusi, m.in. z Lidy, Wołkowyska, Smorgoni, Mińska, Mołodeczna, Homla, Brześcia i innych miejscowości, przekroczyła trzysta ludzi. Ogółem trwający przez kilka godzin festyn, na którym oprócz występów muzycznych i tanecznych można było podziwiać malarstwo członków, działającego przy ZPB Towarzystwa Plastyków Polskich i wyroby rękodzieła autorstwa członków Towarzystwa Twórców Ludowych, mogło odwiedzić nawet ponad tysiąc ludzi.

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys wita gości

Świąteczny nastrój uczestników i gości uroczystości nie popsuła niespodziewana ulewa, która zerwała się tuż po powitaniu gości uroczystości przez prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys. Na szczęście przedstawieni przez prezes ZPB goście okazali się na tyle wspaniałomyślni, że niespodziewany deszcz odebrali, jako dobry znak i, chcąc oszczędzić szykujących się do występów artystów, postanowili mimo deszczowej aury, wygłosić powitalne przemówienia przed zgromadzoną publicznością.

Przemawia Maria Koc, wicemarszałek Senatu RP

Wicemarszałek Senatu RP Maria Koc zauważyła, że Światowy Dzień Polonii i Polaków to stosunkowo młode święto w polskim kalendarzu. – Ale jest to święto bardzo ważne – podkreśliła, przypominając, iż poza granicami Polski żyje obecnie około 20 milionów Polaków i osób mających polskie korzenie.

„40 milionów Polaków, żyjących w Polsce i 20 milionów poza jej granicami stanowią razem wielką polską wspólnotę” – powiedziała Maria Koc. Wicemarszałek zapewniała Polaków na Białorusi o wsparciu ze strony Senatu RP, przypomniała, że sprawy Polonii i jej finansowanie powróciły z MSZ do Senatu, przy którym działa również Polonijna Rada Konsultacyjna, której członkiem jest m.in. prezes ZPB Andżelika Borys.

– 2 maja, na który przypada Dzień Polonii i Polaków za Granicą to także Dzień Flagi, na widok której, niezależnie od tego gdzie się znajdujemy, polskie serce zawsze drży. Chcę, żebyście wiedzieli, że Polska zawsze o was pamięta – oświadczyła Maria Koc, przekazując ZPB, na ręce prezes Andżeliki Borys, polskie godło państwowe i flagę.

Wicemarszałek Senatu RP Maria Koc i senator Grażyna Sztark przekazały na ręce Andżeliki Borys polskie godło państwowe i flagę RP

Ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik mówił, że cieszy go, gdy „Polacy tak pięknie świętują swoje związki z macierzą”.

Przemawia Konrad Pawlik, ambasador RP na Białorusi

Podkreślił, że działania na rzecz kultywowania polskości nie są prowadzone „wbrew czy przeciw państwu białoruskiemu”. „Chcemy, by tak, jak Białorusini mogą kultywować swój język i tradycje w Polsce – mogli to robić Polacy na Białorusi. Liczę, że taka filozofia będzie działać wszędzie tam, gdzie są Polacy i osoby o korzeniach polskich” – oświadczył Pawlik.

Przemawia Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie

Konsul generalny w Grodnie Jarosław Książek apelował o utrzymanie wspólnoty: „trzymajmy się polskich symboli narodowych, bądźmy razem”.

Poseł Wojciech Kossakowski odczytuje list od szefowej sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Anny Schmidt-Rodziewicz

Wojciech Kossakowski odczytał list przekazany przez szefową sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Annę Schmidt-Rodziewicz, która złożyła życzenia „by bycie Polakiem zawsze było powodem do dumy, a biało-czerwona flaga obecna w domach wyrażała przynależność do narodu polskiego”. „Wspieranie Polaków za granicą to zadanie szczególnie ważne dla polskiej polityki zagranicznej. Liczymy (…), że uda nam się podjąć działania na rzecz rozwiązania problemów Polaków na Białorusi” – mówił poseł.

Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, poseł Robert Tyszkiewicz

Także Robert Tyszkiewicz zapewnił Polaków na Białorusi o wsparciu i wyraził uznanie dla ZPB i prezes Andżeliki Borys. „Działacie w nie najłatwiejszych warunkach, a wasza praca przynosi wspaniałe owoce. Jesteście wzorem tego, jak należy kultywować polską tradycję, mowę, obyczaje” – powiedział.

Dariusz Piotr Bonisławski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” podkreślał z kolei, że Polacy na Białorusi mają szczególną rolę. „Oprócz tego, że kultywujecie polskość, chcecie znać język i by znały go wasze dzieci, jesteście w jakiś sposób także strażnikami pamięci o polskiej historii, która jest w każdym domu, w każdym kamieniu tego miasta i innych miejscach na Białorusi” – powiedział Bonisławski.

Grupa wokalna zespołu „Białe Skrzydła” z Mołodeczna

Wiktor Baranowicz, kierownik zespołu „Białe Skrzydła”, prezes Oddziału ZPB w Mołodecznie i wiceprzewodniczący Rady Naczelnej ZPB

Podczas przemówień gości zza chmur wyjrzało słońce i wszystko było gotowe, aby na improwizowaną scenę wyszli artyści. Koncert zainaugurował polonez w wykonaniu zespołu tanecznego „Białe Skrzydła” z Mołodeczna, którym kieruje jeden z najbardziej zasłużonych działaczy ZPB Wiktor Baranowicz, będący zarazem prezesem Oddziału ZPB w Mołodecznie i wiceprzewodniczącym Rady Naczelnej ZPB.

Tancerze z „Białych Skrzydeł” pojawiali się przed publicznością kilkakrotnie, tańcząc między innymi krakowiaka i podespana.

Teresa Pietrowa, prezes Oddziału ZPB w Smorgoniach zapowiada występ artystów ze swojego oddziału

Śpiewa zespół „Głos znad Wilii” ze Smorgoni

Lida

Współprowadząca koncert Bożena Worono z Lidy

Zespół „Lidziejka” z Lidy

Śpiewa Zenon Bieńko z Lidy

Ogółem w ciągu trwającego ponad dwie godziny koncertu swoją twórczość zaprezentowali artyści w różnym wieku, reprezentujący różne gatunki muzyczne i repertuar, występujący zarówno zespołowo, jak i indywidualnie. Niektórzy artyści, jak chociażby zespół wokalno-instrumentalny „Rezerwa” z Wołkowyska, zespół Znad Wilii ze Smorgoni, czy „Lidziejka” z Lidy, albo grupa wokalna zespołu „Białe Skrzydła z Mołodeczna”, potrafili tak skutecznie rozgrzać słuchaczy i widzów, że przestrzeń między improwizowaną sceną, a publicznością nie jeden raz podczas koncertu zamieniała się w plac taneczny.

Artystów z Oddziału ZPB w Wołkowysku zapowiada prezes tego oddziału Maria Tiszkowska

Zespół „Rezerwa” z Wołkowyska

Artystom udało się porwać do tańca publiczność, w tym gości. Na zdjęciu z Wiktorem Baranowiczem z Mołodeczna tańczy Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Irena Głuchowska, prezes Oddziału ZPB w Brześciu zapowiada występ artystów ze swojego oddziału

Halina Mickiewicz, prezes Oddziału ZPB w Peliszczach (obwód brzeski)

Jedną z przerw między występami prezes ZPB Andżelika Borys wykorzystała, aby zaprosić na scenę działaczy Związku Polaków na Białorusi, opiekujących się miejscami polskiej pamięci narodowej i inwestujących w ich renowację własne środki. Każdy z zaproszonych na scenę działaczy został odznaczony specjalnie przygotowanymi na tę okazję Dyplomami, o których wręczenie Andżelika Borys poprosiła wicemarszałek Senatu RP Marię Koc. Pani wicemarszałek potraktowała możliwość odznaczenia działaczy ZPB, zasłużonych dla zachowania polskich miejsc pamięci na Białorusi, jako zaszczyt i chętnie wzięła udział w ceremonii.

Dyplom z rąk wicemarszałek Senatu RP Marii Koc otrzymuje Stanisław Wojciechowicz, działacz ZPB z Grodna

Dyplom z rąk wicemarszałek Senatu RP Marii Koc otrzymuje Henryk Kuźmicki, działacz ZPB z Grodna

Dyplom z rąk wicemarszałek Senatu RP Marii Koc otrzymuje Irena Chodykina, działaczka ZPB z Grodna

Na liście wyróżnionych za opiekowanie się miejscami polskiej pamięci narodowej znaleźli się następujący działacze ZPB: Edward Borkowski, Marian Borkowski, Roman Jadeszko, Antoni Trusiło, Stanisław Mickiewicz, Irena Chodykina, Jerzy Pietuszok, Walenty Pietuszok, Henryk Kuźmicki oraz Stanisław Wojciechowicz.

Artyści z Mołodeczna wręczają gościom uroczystości bochenki chleba

Wiktor Baranowicz i Andżelika Borys

Wiktor Baranowicz wręcza kwiaty współprowadzącej koncert Renacie Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. kultury

Po ceremonii odznaczenia działaczy zasłużonych dla zachowania polskich miejsc pamięci, koncert świąteczny był kontynuowany.

Wspólny występ artystów z obwodu mińskiego

W jego drugiej części wystąpili artyści z najbardziej oddalonych od Grodna oddziałów ZPB. A zakończenie koncertu należało do artystów z oddziału, który przywiózł na obchody Dnia Polonii i Polaków do Grodna najliczniejszą reprezentację artystów.

Helena Marczukiewicz, prezes Oddziału ZPB w Mińsku i wiceprezes ZPB zapowiada występ artystów ze stolicy Białorusi

Zespół „Czarna Perła”

Zespół „Prawdziwi mężczyźni”

Chór „Polonez”

Zespół „Niegrzeczne łyżeczki”

Chór „Społem”

Aleksander Szugajew, kierownik artystyczny chóru „Społem”

Zespół „Jednym Głosem”

Olga Guczek

Zespół „Minstrele”

Zespół „Anima”

Mowa oczywiście o Oddziale ZPB w Mińsku, w którym działa kilka dużych chórów, a także niezliczona liczba mniejszych zespołów oraz artystów występujących indywidualnie. W tym roku to właśnie artyści z Mińska – czyli zespół wokalno-instrumentalny „Jednym Głosem”, którego solistką jest utalentowana śpiewaczka Olga Guczek – będą reprezentowali Związek Polaków na Białorusi na Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie.

Po zakończeniu koncertu do zgromadzonych ponownie przemówili goście zorganizowanych przez ZPB obchodów Dnia Polonii i Polaków w Grodnie.

Przemawia Maria Koc, wicemarszałek Senatu RP

Marszałek Senatu RP Maria Koc, dziękując Polakom z Białorusi za głębokie i wzruszające przeżycia zwróciła uwagę na niezwykle wysoki poziom artystyczny koncertu, przygotowanego siłami artystów, działających przy Związku Polaków na Białorusi. – Życzę wam, aby za rok mieliście możliwość zaprezentowania się na scenie najlepszej sali koncertowej Grodna – mówiła Maria Koc, zwracając uwagę na to, że Polacy na Białorusi potrafili doskonale się bawić i dać koncert na niezwykle wysokim poziomie nawet bez sceny, czyli potwierdzili reputację Polaków, którzy są najlepsi na świecie od robienia rzeczy niemożliwych. – Zasługujecie na to, aby grać, śpiewać i tańczyć na profesjonalnej scenie – mówiła wicemarszałek Senatu RP, żartobliwie współczując prezesowi Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariuszowi Piotrowi Bonisławskiemu, z powodu tego, że powinien uwzględnić w projektach wspierania Polaków na Białorusi tak dużą liczbę utalentowanych artystów.

Przemawia prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Piotr Bonisławski

Dariusz Piotr Bonisławski zapewnił, że jest świadom skali wyzwania i zrobi wszystko, co w jego mocy, aby Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, któremu przewodzi, nie sprawiło zawodu Polakom na Białorusi.

Przemawia Konrad Pawlik, ambasador RP na Białorusi

Wspaniałych obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą gratulował ZPB i polskiej placówce konsularnej w Grodnie także ambasador Polski na Białorusi Konrad Pawlik.

 

Wystawa prac członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB

Członkowie Towarzystwa Twórców Ludowych przy ZPB – kowale: Andrzej Tiumieniew i Jan Pereginiec

Za perfekcyjną organizację i przebieg Wielkiego Koncertu Majowego w Grodnie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą odpowiadał Dział Kultury ZPB na czele z kierowniczką i wiceprezes organizacji Renatą Dziemiańczuk.

Znadniemna.pl

- Piosenki, które dzisiaj usłyszeliśmy, są wykonywane także w Polsce, ale tam nie budzą wzruszenia, jakie przeżyliśmy, słuchając ich w waszym wykonaniu - mówiła w niedzielę, 7 maja, w Grodnie wicemarszałek Senatu RP Maria Koc, oceniając Wielki Koncert Majowy, zorganizowany przez Związek Polaków na Białorusi

Medale wszystkich wartości wywalczyli 26 kwietnia w Pułtusku, podczas XIV Międzynarodowych Biegów Przełajowych Ireny Szewińskiej, reprezentanci Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”, działającego przy Związku Polaków na Białorusi.

Start jednego z biegów

Wydarzenie było okazją dla uczestników Biegów do spotkania ze słynnymi sportowcami: Ireną Szewińską- siedmiokrotną medalistką Igrzysk Olimpijskich oraz Januszem Gerardem Pyciakiem-Peciakiem – mistrzem olimpijskim, mistrzem świata w pięcioboju nowoczesnym.

W zawodach wzięło udział około 800 uczniów ze szkół podstawowych, gimnazjów oraz wychowanków specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych. Biegi odbywały się na dystansach od 300 do 2000 metrów w różnych kategoriach wiekowych dla dziewcząt i chłopców.

O sukcesach swoich podopiecznych opowiedział nam trener lekkoatletycznej sekcji dziecięco-młodzieżowej Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” Paweł Zarecki. Zaznaczył on, że „Sokół” nie miał, niestety, możliwości obsadzenia swoimi reprezentantami większości dystansów, na których rozgrywano medale XIV Międzynarodowych Biegów Przełajowych Ireny Szewińskiej. – Dlatego nie liczyliśmy się w klasyfikacji drużynowej i nie mogliśmy powalczyć na przykład o Puchar Ireny Szewińskiej dla najlepszego klubu sportowego. Indywidualnie jednak moi podopieczni w swoich kategoriach wiekowych, na swoich dystansach prezentowali się dostojnie, zdobywając miejsca na podium – opowiedział Paweł Zarecki.

Obok sportowców z Białorusi, czyli reprezentantów „Sokoła”, w XIV Międzynarodowych Biegach Przełajowych Ireny Szewińskiej w Pułtusku uczestniczyli młodzi lekkoatleci z Polski, Litwy i Ukrainy. W twardej międzynarodowej rywalizacji nasi reprezentanci wywalczyli premiowane miejsca na najdłuższych z rozgrywanych dystansów – 2000 metrów dla chłopców i 1400 metrów dla dziewcząt – wśród najstarszych zawodników, urodzonych w latach 2001 – 2002.

Tak oto, wśród szesnastolatków na dystansie 2000 metrów triumfował młody grodnianin Antoni Rogaczewski.

Na najwyższym stopniu podium – grodnianin Antoni Rogaczewski. Po prawej od podium: Irena Szewińska, trzykrotna mistrzyni olimpijska, siedmiokrotna medalistka Igrzysk Olimpijskich i patronka zawodów oraz mistrz olimpijski Janusz Gerard Pyciak-Peciak

Drugie i trzecie miejsca na podium zdobyły w biegu na 1400 metrów nasze dziewczyny – Daria Tiszczenko (II miejsce) oraz Anastazja Aleksiejewa (III miejsce).

Na drugim i trzecim stopniach podium reprezentantki „Sokoła”: Daria Tiszczenko i Anastazja Aleksiejewa

Sukcesy lekkoatletów „Sokoła” w Międzynarodowych Biegach Przełajowych Ireny Szewińskiej mają już swoją historię. W 2015 roku pięcioosobowej reprezentacji wychowanków trenera Pawła Zareckiego udało się wywalczyć cztery medale ( w tym dwa złote) w XII edycji tej imprezy sportowej.

Znadniemna.pl

Medale wszystkich wartości wywalczyli 26 kwietnia w Pułtusku, podczas XIV Międzynarodowych Biegów Przełajowych Ireny Szewińskiej, reprezentanci Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”, działającego przy Związku Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_22419" align="alignnone" width="500"] Start jednego z biegów[/caption] Wydarzenie było okazją dla uczestników Biegów do spotkania ze słynnymi sportowcami: Ireną Szewińską-

Wielki koncert z udziałem zespołów i artystów z całego kraju, działających przy oddziałach Związku Polaków na Białorusi, odbędzie się w Grodnie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą i innych, obchodzonych w maju przez Polaków Świąt Narodowych, w tym – Święta Konstytucji 3 Maja oraz Święta Flagi.

W koncercie wezmą udział działający przy ZPB zespoły artystyczne i artyści  między innymi  z Grodna i Grodzieńszczyzny, z Mińska i Ziemi Mińskiej, a także z Brześcia i Ziemi Brzeskiej.

Zarząd Główny ZPB, będący organizatorem wydarzenia, serdecznie zaprasza Polaków z Grodna i okolic, Rodaków z Macierzy i po prostu miłośników polskiej kultury na Wielki Koncert Majowy, który rozpocznie się o godzinie 11.00 w sali nr 100 przy ul. Budionnego 48a w Grodnie dnia 7 maja!

Znadniemna.pl

Wielki koncert z udziałem zespołów i artystów z całego kraju, działających przy oddziałach Związku Polaków na Białorusi, odbędzie się w Grodnie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą i innych, obchodzonych w maju przez Polaków Świąt Narodowych, w tym - Święta Konstytucji 3 Maja

Centrum miejskiego życia w Grodnie zaprasza na prezentację książki biograficznej poświęconej pierwszej polskiej ambasador na Białorusi prof. Elżbiecie Smułkowej pióra niezależnego białoruskiego dziennikarza Walerego Kalinouskiego, która odbędzie się w sobotę, 6 maja, o godzinie 12.00, w Centrum miejskiego życia, ul. Sowieckaja 3 (obok galerii „Kryga”).

Białoruskojęzyczne wydanie książki

„Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni” to tytuł książki o Elżbiecie Smułkowej, pierwszej w historii ambasador Polski na Białorusi, która została wydana przy wsparciu ambasady RP i Instytutu Polskiego w Mińsku. Jej autorem jest Waler Kalinouski, znany białoruski dziennikarz, pracujący obecnie w Radiu Swaboda.

Prof. Elżbieta Smułkowa

Profesor Elżbieta Smułkowa jest wybitną polską slawistką i białorutenistką. Urodziła się w 1931 roku we Lwowie, jako dziecko była zesłana z rodziną na Syberię.

Profesor Elżbieta Smułkowa była dyplomatką, naukowcem, kierowała katedrą filologii białoruskiej Uniwersytetu Warszawskiego i katedrą kultury białoruskiej Uniwersytetu w Białymstoku.

– Książka opowiada również o wkładzie ambasador Smułkowej w budowę dwustronnych białorusko-polskich stosunków międzypaństwowych w latach 1991-1995, które przeżywały w tym czasie okres swego rozkwitu – powiedział Walery Kalinouski.

Podkreślił, że wydanie porusza też temat osobistych losów dyplomatki. W wieku dziewięciu lat straciła ojca, zamordowanego przez władze sowieckie w Katyniu. Wraz z matką i siostrą przeżyła pięcioletnie zesłanie.

Znadniemna.pl

Centrum miejskiego życia w Grodnie zaprasza na prezentację książki biograficznej poświęconej pierwszej polskiej ambasador na Białorusi prof. Elżbiecie Smułkowej pióra niezależnego białoruskiego dziennikarza Walerego Kalinouskiego, która odbędzie się w sobotę, 6 maja, o godzinie 12.00, w Centrum miejskiego życia, ul. Sowieckaja 3 (obok galerii „Kryga”). [caption

30 kwietnia odszedł do wieczności Józef Jasiukiewicz, jedyny na Białorusi opiekun najstarszego w Europie zegara kościelnego, bijącego na wieży Bazyliki Katedralnej pw. św. Franciszka Ksawerego w Grodnie.

Józef Jasiukiewicz był jedynym na Białorusi opiekunem zegara wieżowego

Zegar Kościoła Farnego w Grodnie pochodzi z lat 80. XVII wieku, został przeniesiony na wieżę w 1725 roku z miejskiego ratusza, a więc jest starszy od samej świątyni. Zaniedbany w czasach sowieckich, został poddany renowacji pod koniec lat 80. XX wieku z inicjatywy ówczesnego profesora wydziału fizyki Grodzieńskiego Uniwersytetu Państwowego im. Janki Kupały, późniejszego kandydata na prezydenta Białorusi (wybory 2006 rok) Aleksandra Milinkiewicza.

W latach 1960–1988 świątynia była zamknięta dla wiernych, kapłani nie mogli odprawiać mszy w kościele. Pomimo to w każdą niedzielę i w święta wierni gromadzili się tam, zapalali świece, modlili się, śpiewali pieśni religijne i urządzali procesje.

W 1988 na skutek starań ks. Tadeusza Kondrusiewicza zostało wznowione normalne życie parafialne. W 1989 roku na wieżę powrócił też zegar. Pan Józef Jasiukiewicz, biorący udział w pracach nad restauracją zabytkowego czasomierza wchodził na wieżę, by własnoręcznie uruchomić mechanizm. Był jedynym na Białorusi opiekunem zegara wieżowego.

„Dobry, światły, utalentowany człowiek, pozostawił swoim sercem i pracą ślad w naszej historii. Najstarszy w Europie środkowo-wschodniej zegar wieżowy – jest żywym 500-letnim sercem Grodna, unikalny zabytek kultury i nauki europejskiej. Główny „zegarmistrz” miasta Józef Jasiukiewicz był jednym z tych, którzy w latach 1987-89 przywracał zegar do życia, a później przez długie lata opiekował się nim.

Co dwa dni, tak samo jak w całej pięćsetletniej historii, jego znani i nieznani poprzednicy wspinał się po 113 schodkach wieży Kościoła Farnego do starego zegara, uruchamiał go, konserwował, czyścił, smarował i regulował. Wczoraj, Józef wszedł ostatni raz i odszedł do wieczności w momencie, gdy tam na wieży wybijał grodzieński czas, który od stuleci łączy naszą przeszłość z przyszłością. Ale nadal bije serce królewskiego Grodna, dźwięki kurantów niosą się nad Niemnem, przypominając o kruchości Życia i wieczności Czasu. Dobry Boże, okaż mu zmiłowanie i daj mu wieczne odpoczywanie” – tymi słowy pożegnał grodzieńskiego zegarmistrza Aleksander Milinkiewicz.

Katedra św. Franciszka Ksawerego jest jedną z największych barokowych świątyń na terenach dawnej Rzeczypospolitej: ma 60 m długości i 30 m szerokości.

Katedra św. Franciszka Ksawerego

W lecie 2006 w ołtarzu wybuchł pożar. Przyczyną była niesprawna instalacja elektryczna. Całkowitemu zniszczeniu uległy dwie figury.

W ostatnich latach kościół został objęty projektem rewaloryzacyjnym, realizowanym w ramach Programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Dziedzictwo Kulturowe”, finansowanym ze środków ministerialnych, które pochodzą bezpośrednio z budżetu Państwa Polskiego.

Ołtarz główny

Na wieży kościoła znajduje się bardzo rzadki zegar wahadłowy z lat 80. XVII wieku przeniesiony na wieżę w 1725 roku. Jedyny inny tak stary zegar tego typu znajduje się w muzeum nauki w Londynie.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

30 kwietnia odszedł do wieczności Józef Jasiukiewicz, jedyny na Białorusi opiekun najstarszego w Europie zegara kościelnego, bijącego na wieży Bazyliki Katedralnej pw. św. Franciszka Ksawerego w Grodnie. [caption id="attachment_22402" align="alignnone" width="480"] Józef Jasiukiewicz był jedynym na Białorusi opiekunem zegara wieżowego[/caption] Zegar Kościoła Farnego w Grodnie pochodzi z

Szkoła lidera polonijnego Ja-Lider to szkolenie, którego celem jest wspomaganie rozwoju polskich środowisk młodzieżowych na terenach byłych Kresów.

Zdjęcie pamiątkowe uczerstników jednego z turnusów zeszłorocznej edycji Szkoły Lidera Polonijnego Ja-Lider

Projekt mający kształtować umiejętności liderskie i postawy obywatelskie młodych ludzi polskiego pochodzenia mieszkających na Kresach został zainicjowany w 2014 roku, druga edycja miała miejsce w roku 2015, wówczas brała w nim udział młodzież jedynie z Ukrainy. Trzecia edycja projektu w 2016 roku pozwoliła na przeszkolenie 90 osób z Litwy, Łotwy, Białorusi, Ukrainy i Mołdawii, co zaowocowało 15 miniprojektami społecznymi, zrealizowanymi przez nie dla lokalnych społeczności.

W roku 2017, w odpowiedzi na ciągłą potrzebę wspierania środowisk polskich za granicą, do udziału w projekcie zapraszamy młodych liderów z Litwy, Ukrainy, Łotwy i Białorusi. Latem odbędzie się 9-dniowe szkolenie, podczas którego młodzi działacze rozwiną swoje umiejętności liderskie, poznają sposoby pracy projektowej, dowiedzą się jak pozyskiwać środki na działalność społeczną oraz zaplanują projekt, który po powrocie do miejsca zamieszkania przeprowadzą oraz rozliczą.

Warsztaty obejmują szkolenie teoretyczne i praktyczne z zakresu skutecznej komunikacji, efektywnego kierowania zespołem, roli lidera, motywowania do działania, asertywnego reagowania na sytuacje trudne, zarządzania projektem społecznym, w tym: pracy metodą projektową, analizy potrzeb, pozyskiwania funduszy, planowania, zarządzania, realizacji, ewaluacji projektu. Dodatkowo będą mieć miejsce warsztaty obywatelskie oraz zajęcia doskonalące znajomość języka polskiego i historii Polski. Zorganizowane zostaną spotkania z przedstawicielami polskich środowisk młodzieżowych zaangażowanych w życie lokalnej społeczności, a także wycieczki edukacyjno-poznawcze do ważnych dla polskiej historii i kultury miejsc.

Wyjazdy te umożliwią młodym Polakom zapoznanie się z dziedzictwem narodowym kraju ich przodków, instytucjami naukowymi i ustawodawczymi.

Zdaniem pomysłodawców projektu udział w warsztatach i pobyt w Polsce pomoże przygotować młodzież polskiego pochodzenia do odgrywania ról przywódczych poprzez podniesienie ich kompetencji w tym względzie, podbuduje i zainspiruje ją do dalszego rozwoju i aktywnego działania. Tak, by po powrocie do kraju zamieszkania uczestnicy szkolenia mogli zostać ambasadorami polskości w środowiskach lokalnych.

Wszystkie szczegóły w plikach do pobrania poniżej:

Zaproszenie

Regulamin

Ankieta rekrutacyjna

Znadniemna.pl za wid.org.pl

Szkoła lidera polonijnego Ja-Lider to szkolenie, którego celem jest wspomaganie rozwoju polskich środowisk młodzieżowych na terenach byłych Kresów. [caption id="attachment_18297" align="alignnone" width="500"] Zdjęcie pamiątkowe uczerstników jednego z turnusów zeszłorocznej edycji Szkoły Lidera Polonijnego Ja-Lider[/caption] Projekt mający kształtować umiejętności liderskie i postawy obywatelskie młodych ludzi polskiego pochodzenia mieszkających

Oddział Związku Polaków na Białorusi w Lidzie przeprowadził w kwietniu akcję sprzątania polskich cmentarzy i remontowania cmentarnych pomników.

Cmentarz Lotników w Lidzie

Akcją zostały objęte najważniejsze polskie nekropolie Lidy, a także cmentarz wojenny w Surkontach.

W ramach akcji członkowie Oddziału ZPB w Lidzie nie tylko posprzątali cmentarze od zeszłorocznych liści i śmieci. Wycięli roślinność, grożącą zburzeniem pomnikom cmentarnym. Przeprowadzili także drobny remont niektórych pomników.

Działacze Oddziału ZPB w Lidzie podczas pracy

Zarząd Oddziału ZPB w Lidzie wyraża szczególne podziękowanie panu Jerzemu Suszczewskiemu, który na starym cmentarzu w Lidzie dokonał renowacji pomnika uczestniczki Powstania Styczniowego Walerii Ciechanowiczowej z domu Cybulskiej.

Jerzy Suszczewski w trakcie prac renowacyjnych przy pomniku na grobie uczestniczki Powstania Styczniowego Walerii Ciechanowiczowej z Cybulskich

Sprzątaniem cmentarza żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach zajęła się grupa sportowców, należących do działającego przy ZPB Polskiego klubu Sportowego „Sokół”.

Jednym z najważniejszych wydarzeń w ramach wiosennej akcji porządkowania polskich cmentarzy przez Oddział ZPB w Lidzie stało się upamiętnienie żołnierza Armii Krajowej Edwarda Sapierzki na Cmentarzu Słobódzkim w Lidzie. Grób śp. Edwarda Sapierzki wskazał kolegom z Oddziału ZPB w Lidzie miejscowy krajoznawca i działacz ZPB Aleksander Siemionow.

Prowizoryczna tabliczka na krzyżu, stojącym dotąd na grobie śp. Edwarda Sapierzki

Tak obecnie wygląda grób żołnierza AK śp. Edwarda Sapierzki

Na grobie akowca stał drewniany krzyż, na którym była zawieszona prowizoryczna tabliczka z imieniem, nazwiskiem oraz datami urodzin i śmierci śp. Edwarda Sapierzki. Tej wiosny grób akowca doczekał się pomnika z kamienia, na którym zamieszczono inskrypcję, informującą, że w tym grobie spoczywa Żołnierz AK Edward Sapierzko.

Irena Biernacka z Lidy

Oddział Związku Polaków na Białorusi w Lidzie przeprowadził w kwietniu akcję sprzątania polskich cmentarzy i remontowania cmentarnych pomników. [caption id="attachment_22385" align="alignnone" width="500"] Cmentarz Lotników w Lidzie[/caption] Akcją zostały objęte najważniejsze polskie nekropolie Lidy, a także cmentarz wojenny w Surkontach. W ramach akcji członkowie Oddziału ZPB w Lidzie nie

Na spotkaniu w Senacie 2 maja 2017 r. Polonijna Rada Konsultacyjna przy Marszałku Senatu, w której Polaków na Białorusi reprezentuje prezes ZPB Andżelika Borys, przyjęła stanowisko, w którym członkowie Rady wyrazili przekonanie, że Senat powinien koordynować politykę państwa w sprawach opieki nad Polonią i Polakami za granicą, tak aby wypracowana została spójna strategia działania wszystkich polskich instytucji. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował zebranych, że chciałby wspólnie z Prezydentem RP zorganizować debatę na temat kluczowych zagadnień polonijnych.

Podczas posiedzenia Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu RP, fot.: screenshot ze strony Senat.gov.pl

W stanowisku Rada zwróciła się do rządu o uaktualnienie „Rządowego programu współpracy z Polonią i Polakami za granicą w latach 2015–2020”. Czytamy w nim rownież, że wszystkie instytucje państwowe, a zwłaszcza polskie placówki dyplomatyczno-konsularne, powinny wspierać integrację i jedność wśród Polonii i Polaków za granicą.

Zdaniem Rady, obszarem priorytetowym dla Senatu powinna być edukacja polonijna oraz promocja polskich wartości kulturowych i patriotycznych. Ponadto apeluje ona o wspieranie przez polskie władze działań na rzecz dobrego imienia Polski na świecie, zauważając przy tym, że Polonia i Polacy za granicą także pozostają odpowiedzialni za te działania. Członkowie Rady uważają, że należy zwiększyć pomoc dla Polaków na Wschodzie, zwłaszcza przez stałe finansowanie wiodących instytucji polskich. Wymieniają Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi, który zwrócił się do Senatu o wsparcie w obronie szkolnictwa polskiego, a także o kontynuowanie priorytetowych projektów edukacyjnych. Sygnalizują też potrzebę ustalenia priorytetów w finansowaniu polskojęzycznych mediów na Litwie, aby pomóc mediom patriotycznym wspierającym Związek Polaków na Litwie.

Andżelika Borys (w centrum) podczas jednego z posiedzeń Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu RP, fot.: www.facebook.com/andzelika.borys

W stanowisku poświęcono wiele uwagi procedurom związanym ze zlecaniem zadań w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą. Zapisano bowiem, że istnieje potrzeba wcześniejszego rozpoczęcia i przyspieszenia tego procesu w celu jak najwcześniejszego rozpoczęcia finansowania działań w kolejnych latach budżetowych. Opowiedziano się również za zracjonalizowaniem liczby organizacji pozarządowych otrzymujących dotacje na realizację tych zadań. Zasygnalizowano potrzebę ułatwień w składaniu ofert, a także pomocy polskich organizacji pozarządowych w przygotowaniu projektów przez organizacje polonijne i polskie za granicą. Ponadto członkowie Polonijnej Rady Konsultacyjnej uważają, że należy zapewnić jak największą przejrzystość rozdziału środków przyznawanych przez Senat polskim organizacjom pozarządowym, pomiędzy ostatecznych beneficjentów, przez udostępnianie informacji o zakresie rzeczowymi i celach projektów.

Stanowisko Polonijnej Rady Konsultacyjnej

Znadniemna.pl za Senat.gov.pl

Na spotkaniu w Senacie 2 maja 2017 r. Polonijna Rada Konsultacyjna przy Marszałku Senatu, w której Polaków na Białorusi reprezentuje prezes ZPB Andżelika Borys, przyjęła stanowisko, w którym członkowie Rady wyrazili przekonanie, że Senat powinien koordynować politykę państwa w sprawach opieki nad Polonią i Polakami

Od 28 kwietnia turystyczne polsko-białoruskie przejście graniczne na Kanale Augustowskim Rudawka-Lesnaja można pokonać nie jak dotychczas tylko kajakiem, ale także pieszo lub rowerem.

Z przejścia w Rudawce można w tym roku korzystać do 1 października w godzinach od 7.00 – 19.00.

„Mam nadzieję, że jest to z jednej strony spełnienie tych oczekiwań, które były już od dłuższego czasu formułowane przez społeczności lokalne, okoliczne gminy, powiat augustowski jak również władz województwa podlaskiego, które również upatrują szans rozwoju ruchu turystycznego” – podkreślił w środę wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.

Od dzisiaj w różnych miejscach po polskiej i po białoruskiej stronie Kanału Augustowskiego przygotowano różne atrakcje w ramach transgranicznego „Pikniku bez granic”, który jest – jak zapowiadały wcześniej samorządowe władze województwa podlaskiego – swego rodzaju inauguracją ruchu bezwizowego na Białoruś na przejściu w Rudawce i promocją produktu turystycznego Kanał Augustowski.

Na terenie parku „Kanał Augustowski” na Białorusi można przebywać do pięciu dni bez wizy. W trybie bezwizowym trzeba mieć paszport oraz stosowny dokument potwierdzający ten tryb. By z tego skorzystać trzeba wykupić w odpowiedniej białoruskiej firmie turystycznej (lub u polskiego pośrednika) dwie usługi turystyczne na Białorusi, trzeba też mieć ubezpieczenie i gotówkę – co najmniej 42 ruble białoruskie na każdy planowany dzień pobytu (ok. 20 euro) lub ich równowartość w walucie.

W ramach ruchu bezwizowego na Białoruś Polacy i inni obywatele krajów UE mogą dostać się także przez duże drogowe przejście w Kuźnicy oraz przez turystyczne piesze przejście rowerowe w Puszczy Białowieskiej – Białowieża-Piererow. Dotychczas w trybie bezwizowym ma Białoruś pojechało ok. 2,6 tys. osób przez przejście w Kuźnicy i ok. 10 tys. w Białowieży.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Od 28 kwietnia turystyczne polsko-białoruskie przejście graniczne na Kanale Augustowskim Rudawka-Lesnaja można pokonać nie jak dotychczas tylko kajakiem, ale także pieszo lub rowerem. Z przejścia w Rudawce można w tym roku korzystać do 1 października w godzinach od 7.00 – 19.00. „Mam nadzieję, że jest to z

Jest nam niezmiernie miło przedstawić kolejnego bohatera akcji, zawodowego żołnierza, podoficera Wojska Polskiego Piotra Łysiaka, który zaczynał karierę wojskową, jako żołnierz armii carskiej, a kończył jako oskarżony za rzekomą działalność w Armii Krajowej już po zakończeniu II wojny światowej. Niezwykle barwną historię życia Piotra Łysiaka dosłał do redakcji jego, mieszkający w Szwecji, wnuk – pisarz Jerzy Marciniak.

Piotr Łysiak

Z otrzymanego od pana Jerzego opisu życia Piotra Łysiaka dowiedzieliśmy się, że historia rodziny naszego czytelnika jest mocno związana z Kresami, zwłaszcza z Białorusią, ale też z terenami, leżącymi dalej na wschód – czyli z Rosją, a nawet jej azjatycką częścią, czyli z Syberią…

Ale przejdźmy do opisu, który nasz czytelnik zaopatrzył tytułem:

Niedzielne zapiski sierżanta

Białoruś to kraj związany z historią naszej rodziny. Zwłaszcza Grodno, Kobryń, Mohylew czy Brześć. Tam wychowywała się moja matka Janina Łysiak. Ojcem jej był zawodowy podoficer, absolwent Podoficerskiej Szkoły Artylerii w Toruniu, Piotr Łysiak. Matką Julianna Bończa – Romanowska, pochodząca z zubożałej rodziny szlacheckiej.

Piotr Łysiak w drugim rzędzie pierwszy od prawej

PIOTR ŁYSIAK urodził się w 1890 r. we wsi Dudki nad rzeką Wieprz jako syn właściciela młyna wodnego. Matką jego była córka urzędnika carskiego z Żelechowa. I przez całe swoje życie zawodowe wykonywał tylko jeden zawód, był… żołnierzem. Znaczną część kariery wojskowej odbył na Syberii. W wojsku carskim, a później w Armii Admirała Aleksandra Kołczaka, gdzie spotkał się z Ferdynandem Ossendowskim.

Syberia to ta wielka kraina, w której nigdy nie byłem, ale te bezkresne tajgi, te mroźne zimy i pełne ryb rzeki często przeplatały się w rozmowach w naszej rodzinie.

Pierwszym zesłańcem z naszej rodziny był porucznik Józef Bończa – Romanowski, uczestnik Powstania Listopadowego, brat pradziadka mojej babki. Drogę z więzienia w Pińsku na obrzeża Syberii przebył prawie w całości na piechotę z kajdankami na rękach. Szli za konnym wozem po szesnaście godzin dziennie. W zimie stalowe kajdanki przymarzały do ciała i gdy rozkuwano im ręce na czas posiłków, to z przegubów rąk odrywały się kawałki skóry. Po jakimś czasie wdawała się w rany gangrena. Być może to właśnie było przyczyną jego śmierci, gdyż zmarł w drodze, kilkaset wiorst za Uralem.

Po upadku Powstania Styczniowego zesłani na Syberię zostali Antoni i Stanisław Bończa – Romanowscy, dwaj starsi bracia mojego pradziadka. Antoni osiadł w jakimś małym posiołku nad Jenisiejem, a Stanisław w tajgach Jakucji. I jako zesłaniec szczególnie niebezpieczny przenoszony był z jednego miejsca na drugie. Ten pierwszy zmarł po kilkunastu latach nad Jenisiejem, a drugi po dwudziestu pięciu latach zesłania, wrócił do Polski i osiadł niedaleko Żelechowa, w ziemi mazowieckiej.

Piotr Łysiak pierwszy od prawej

Mój dziadek Piotr Łysiak ożenił się na Wielkanoc 1911 roku w miejscowości Ryki z Julianną Bończa – Romanowską, której ojciec przywędrował tam z Ukrainy. Rodzina żony była związana z Białorusią i Ukrainą od XVI wieku.

Jesienią 1911 roku rozpoczął służbę wojskową w Mohylewie. W dwa lata później został wybrany do orszaku konnego, który witał Cara Mikołaja II z okazji trzechsetlecia panowania dynastii Romanow na tronie carskim. Na tej uroczystości była również moja babka. Spędzili ze sobą trzy dni, a następne ich spotkanie nastąpiło po … jedenastu latach.

Dziadek Piotr rozpoczął naukę w Szkole Morskiej w Petersburgu w roku 1913, a wiosną 1914 roku wyruszył w rejs z Murmańska do Władywostoku, gdzie zastała go wojna. W czasie pobytu na Syberii, w oddziałach wiernych Admirałowi Aleksandrowi Kołczakowi, prowadził swoje coniedzielne zapiski:

«Niedziela – nadal śnieg i wiatr, na otwartych przestrzeniach tumany śniegu, że nie widać sań jadących przodem, słychać tylko janczary zawieszone przy dyszlach, nocami mróz taki, że trzeszczą drewniane płoty… śpimy w ziemlankach, ale mam dwie baranie skóry do przykrycia … w ziemlankach tych mieszkali kiedyś katorżnicy skazani przez carskie Sądy, mieli pracować w tajgach, by odkupić swoje czyny, po wybuchu Rewolucji Październikowej zbiegli, część wstąpiła do wojsk czerwonych.

Niedziela – Już trzeci tydzień mieszkam w obszernym, drewnianym domu, w środku jest duży gliniany piec, nocami śpi na nim gospodarz domu… dom był jesienią uszczelniony mchem … coraz więcej żołnierzy dezerteruje, cały czas brakuje żywności a z braku paszy padają konie… kupiłem futro sobolowe od handlarza koni… na wiosnę ma ruszyć ofensywa na Moskwę.

Niedziela – Wylewają rzeki, nawet na brodach jest głęboki, szybki nurt i łodzie burłaków leżą powyciągane na brzegi… na łąkach pełno krokusów i żółtych kwiatów, słychać klekot bocianów… czerwoni mają coraz więcej broni bo zaopatrują ich Niemcy… ofensywy wiosennej na Moskwę prawdopodobnie nie będzie, wyczekiwana pomoc nie nadeszła.

Niedziela – Pławiliśmy konie w Jenisieju, lato jest bardzo gorące… czerwoni rozstrzelali Cara i jego rodzinę… w wojsku przygnębienie i dezercje a czerwoni coraz mocniejsi… oddziały Czechów praktycznie wycofały się z walki, Francuzi odmawiają pomocy… na przednówku wsie są tak biedne, że ludzie jedzą korę z drzew i trawę.

Niedziela – Spotkałem Ferdynanda Ossendowskiego, służy w artylerii w randze kapitana… jego oddziały ciągle się wycofują z braku amunicji, zaopatrzenie nie nadchodzi, bo linie kolejowe przejmują czerwoni… pokazywał mi teczkę pełną zapisanych stron, robi notatki do swoich książek.

Niedziela – Jeszcze rok temu szliśmy do ataku ze śpiewem na ustach, teraz już prawie nikt nie śpiewa… naszego śpiewu Boże chroń Cara, nie tłumiły nawet wystrzały z armat, on niósł się nad całym polem walki a później rozbrzmiewał nad pobojowiskiem, gdy wiązaliśmy ręce czerwonoarmiejcom branym do niewoli… coraz częściej wycofujemy się w milczeniu a nieraz z przekleństwami na ustach… dezerterują całe pododdziały a obiecana pomoc ciągle nie nadchodzi.

Niedziela – Czerwoni coraz bliżej Omska i jeżeli szybko nie nadejdą posiłki i zaopatrzenie, to… Ossendowski powiedział, że czerwona śmierć gra głośno na swoich werblach… przedstawiciele państw zachodnich wyjeżdżają jeden za drugim, często po kryjomu… wieczorami są takie czerwone zachody słońca i na niebie rozlewają się szeroko czerwone zorze, starsi żołnierze mówią, że to zły znak … Wielkorządca odjechał do Niżnieudińska, Timiriowa (Anna Timiriowa – konkubina admirała Aleksandra Kołczaka – przyp. red.) jest cały czas z nim. Omsk padł bez walki.»

Piotr Łysiak z wąsem siedzi po środku

Po rozstrzelaniu Aleksandra Kołczaka dziadek Piotr i kilku innych polskich żołnierzy, wyruszyli w stronę Irkucka. Część drogi odbyli saniami, a część pieszo. I ta wędrówka znalazła odbicie w jego Niedzielnych Zapiskach. Nie zachowało się tego wiele, ale ich wymowa jest wstrząsająca: „… padł drugi koń, saniami jadą tylko chorzy na odmrożenia… Wacława zostawiliśmy na polanie, nie było możliwości go pochować, każdej nocy głośne wycie wilków… zostawiliśmy ich w wiosce, do Irkucka jeszcze miesiąc drogi.”

Piotr Łysiak w ostatnim rzędzie w jasnym mundurze

Po kilku miesiącach wędrówki i kilku miesiącach pobytu w stanicy kozackiej, zaciągnęli się do I-go Korpusu generała Józefa Dowbór-Muśnickiego. Dziadek do Polski wrócił na początku 1922 roku. Na dworcu w Grodnie czekała na niego żona. Miał ze sobą kilkadziesiąt stron swoich niedzielnych zapisków. Część z nich opublikował w następnych latach Kurier Ilustrowany w Warszawie.

Dziadek Piotr w 1924 r. ukończył Podoficerską Szkołę Artylerii w Toruniu i dostał przydział do Rejonowej Komisji Uzupełnień w Kobryniu. Po kilku latach przeniesiony został do Brześcia, gdzie odbywał służbę w tamtejszej twierdzy.

Po wybuchu wojny walczył w obronie Brześcia, a następnie dotarł do Równego, gdzie dostał się do niewoli niemieckiej. Po kilkumiesięcznym pobycie w więzieniu w Berezie Kartuskiej udało mu się zbiec. Szybko włączył się w ruch oporu przeciwko Niemcom. W roku 1943 wstąpił do I Armii Ludowego Wojska Polskiego, z którą dotarł do Berlina. Tam wziął udział w paradzie zwycięstwa.

Zofia Łysiak, najstarsza córka Piotra Łysiaka (druga od prawej), jako żolnierz Armii Andersa

Najstarsza córka dziadka Piotra została w zimie 1940 r. wywieziona na Syberię, a później wstąpiła do Armii gen. Władysława Andersa. Po wojnie osiadła w Kanadzie.

Służbę wojskową dziadek Piotr zakończył w roku 1947 we Lwówku Śląskim, kiedy został aresztowany za działalność w Armii Krajowej.

Oskarżono go z małego kodeksu karnego za „dążenie do obalenia ustroju Polski Ludowej”. Na kilka dni przed rozprawą, do jego celi w więzieniu wszedł Rosjanin, oficer śledczy Armii Czerwonej i po zamienieniu kilku grzecznościowo-oficjalnych zdań po rosyjsku, spytał o pochodzenie jego żony, czyli mojej babki Julianny z Bończa – Romanowskich. Następnie wziął dziadka na przesłuchanie. Oficer ten, znakomicie zorientowany w strukturach Armii Kołczaka i prowadzonych przez jego wojska działaniach zbrojnych, rozmawiał z dziadkiem dwa dni. Kilka razy pytał o zapiski niedzielne z Syberii, o związki dziadka z Ferdynandem Ossendowskim i w końcu powiedział: „pasmatricie w buduszczeje s optimizmom…” I szybko wyszedł.

Na drugi dzień zmieniono dziadkowi akt oskarżenia na: rozbój z bronią w ręku, za co groziła niższa kara i przydzielono adwokata z urzędu.

Po wyjściu z więzienia dziadek Piotr zamieszkał we wsi Sobota niedaleko Lwówka Śląskiego. W 1957 roku został zrehabilitowany przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego i przywrócono mu stopień wojskowy. Rok później ukazały się w Przeglądzie Historycznym niektóre jego Niedzielne Zapiski.

Medale Włodzimierza Dzierugi

Z Białorusią związana jest również rodzina mojego wujka, Rosjanina, porucznika Armii Czerwonej Włodzimierza Dzierugi. Pochodził on ze starej rodziny wojskowej z Guberni Chersońskiej, która osiadła niedaleko Mińska w czasie Wojny Napoleońskiej. Ojciec jego, major Armii Czerwonej został stracony w Moskwie w 1938 r. w procesie Michaiła Tuchaczewskiego.

Starszy sierżant Piotr Łysiak zmarł 23 października 1963 r. w Kowarach niedaleko Jeleniej Góry i został pochowany na tamtejszym cmentarzu.

Cześć Jego Pamięci!

Jerzy Marciniak, wnuk Piotra Łysiaka, dla akcji „Dziadek w polskim mundurze”

Jest nam niezmiernie miło przedstawić kolejnego bohatera akcji, zawodowego żołnierza, podoficera Wojska Polskiego Piotra Łysiaka, który zaczynał karierę wojskową, jako żołnierz armii carskiej, a kończył jako oskarżony za rzekomą działalność w Armii Krajowej już po zakończeniu II wojny światowej. Niezwykle barwną historię życia Piotra Łysiaka

Skip to content