HomeStandard Blog Whole Post (Page 453)

Z okazji nadchodzącego Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek członkowie Związku Polaków na Białorusi w różnych miejscowościach sprzątają na polskich cmentarzach.

Sprzatanie_Cmentarzy_przez_OddzialZPB_w_Brzesciu4jpg

21 października porządki w kwaterze żołnierzy, poległych w okresie odradzania się Państwa Polskiego oraz podczas wojny polsko-bolszewickiej na cmentarzu Pobernardyńskim, robili członkowie Oddziału ZPB w Grodnie. Grodzieńscy Polacy wyremontowali też symboliczną mogiłę obrońcy Grodna z września 1939 roku, Tadka Jasińskiego.

Sprzatanie_Cmentarzy_przez_OddzialZPB_w_Grodnie

Grodno. Symboliczny grób Tadka Jasińskiego

W ten sposób członkowie ZPB z Grodna przygotowali nekropolię do 1 listopada, kiedy wraz z delegacją Konsulatu Generalnego RP w Grodnie przybędą tu, aby wspólnie się pomodlić i zapalić na grobach poległych bohaterów walk o wolną i niepodległą Polskę znicze.

Sprzatanie_Cmentarzy_przez_OddzialZPB_w_Grodnie1jpg

Działacze Oddziału ZPB w Grodnie

Akcję sprzątania na cmentarzach z okazji nadchodzącego Święta Zmarłych organizują także Polacy w innych miejscowościach. Członkowie Oddziału ZPB w Lidzie na przykład zaangażowali w sprzątanie na miejscowych polskich cmentarzach parafian lidzkiego kościoła farnego Podwyższenia Krzyża Świętego. W tym celu poprosili proboszcza ks. Włodzimierza Hulaja, aby przekazał informację o szykowanej akcji swoim parafianom. W sobotę, 25 października uzbrojeni w niezbędny sprzęt lidzcy Polacy wysprzątali Cmentarz Lotników oraz cmentarz katolicki przy ul. Engelsa.

Sprzatanie_Cmentarzy_przez_OddzialZPB_w_Lidzie1

Cmentarz Lotników w Lidzie

Członkowie Oddziału ZPB w Lidzie wyjechali też do miejscowości Żyrmuny w rejonie werenowskim, aby pomóc w sprzątaniu na miejscowym cmentarzu tutejszej ludności.

Sprzatanie_Cmentarzy_przez_OddzialZPB_w_Lidzie2

Cmentarz katolicki w Lidzie

Sprzatanie_Cmentarzy_przez_OddzialZPB_w_Lidzie

Akcję sprzątania cmentarzy polskich w Kamieńcu, Czernawczycach, Szsczytnikach, Kobryniu zorganizowali też członkowie Oddziału ZPB w Brześciu.

Sprzatanie_Cmentarzy_przez_OddzialZPB_w_Brzesciu

Kobryń. Kwatera żołnierzy WP poległych w walkach pod Berezą w dniach 15-17 września 1920 r

Sprzatanie_Cmentarzy_przez_OddzialZPB_w_Brzesciu3jpg

Sprzatanie_Cmentarzy_przez_OddzialZPB_w_Brzesciu5jpg

Robienie porządków w polskich nekropoliach odbywa się w tych dniach, przed nadejściem Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek, we wszystkich miejscowościach na Białorusi, gdzie działają oddziały ZPB.

Janina Sołowicz z Grodna, Irena Biernacka z Lidy, Irena Głuchowska z Brześcia

Z okazji nadchodzącego Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek członkowie Związku Polaków na Białorusi w różnych miejscowościach sprzątają na polskich cmentarzach. 21 października porządki w kwaterze żołnierzy, poległych w okresie odradzania się Państwa Polskiego oraz podczas wojny polsko-bolszewickiej na cmentarzu Pobernardyńskim, robili członkowie Oddziału ZPB w Grodnie.

Wczoraj, w warszawskim Przystanku Historia – Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej im. Janusza Kurtyki – odbył się drugi już w Polsce i Warszawie otwarty pokaz filmu o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku „Krew na bruku. Grodno1939”.

Podczas projekcji filmu

Podczas projekcji filmu, fot.: Fundacja Joachima Lelewela

Na projekcję filmu, wyprodukowanego przez warszawską Fundację Joachima Lelewela, Związek Polaków na Białorusi i firmę producencką LunarSix, przybyło ponad stu mieszkańców i gości polskiej stolicy.

Podczas dyskusji po projekcji filmu

Podczas dyskusji po projekcji filmu, fot.: Fundacja Joachima Lelewela

Po zapoznaniu się z historią bohaterskiej obrony polskiego Grodna we wrześniu 1939 roku, opowiedzianej językiem filmu, publiczność miała okazję wysłuchać ciekawej dyskusji z udziałem, występujących w filmie historyków prof. dr. hab. Czesława Grzelaka z Akademii Obrony Narodowej, prezesa Komitetu Ochrony Miejsc Polskiej Pamięci Narodowej przy ZPB Józefa Porzeckiego oraz prezesa Fundacji Joachima Lelewela Piotra Kościńskiego.

Uczestnicy dyskusji: Józef Porzecki, Piotr Kościński i Czesław Grzelak, fot.: Fundacja Joachima Lelewela

Uczestnicy dyskusji: Józef Porzecki, Piotr Kościński i Czesław Grzelak, fot.: Fundacja Joachima Lelewela

– Spotkanie i rozmowa po pokazie filmu była wzruszającym przeżyciem. Wypowiadali się obecni na pokazie warszawianie, mający grodzieńskie korzenie – dzieli się wrażeniami Józef Porzecki. Działacz ZPB mówi, że podczas dyskusji jej uczestnicy próbowali wytłumaczyć fenomen patriotyzmu grodnian, którzy, jako jedyni na Kresach Wschodnich, z narażeniem życia bronili Polski i miasta przed bolszewickim najeźdźcą. –Tłumaczyłem to wysokim poziomem przedwojennego wychowania patriotycznego grodzieńskiej młodzieży. Uczestnicy dyskusji generalnie zgodzili się z tą tezą – opowiada Józef Porzecki.

Piotr Kościński twierdzi, że zainteresowanie w Polsce organizowaniem kolejnych pokazów filmu „Krew na bruku. Grodno1939” jest duże.

Na antenie Polskiego Radia 24 mówił, że w społecznej świadomości w Polsce nie istnieje wiedza o działaniach zbrojnych, prowadzonych przez mieszkańców polskiego Grodna w dniach 20 – 22 września 1939 roku. – O obronie Grodna w 1939 roku mówi się bardzo mało. Było to znaczące wydarzenie, bo Grodno było jedynym miastem na Kresach Wschodnich, które przez kilka dni skutecznie broniło się przed Armią Czerwoną – mówił prezes Fundacji Joachima Lelewela. Producent filmu uważa, że brak upamiętnienia, należnego obrońcom Grodna z września 1939 roku jest „smutną spuścizną po PRL-u”. – W czasach Polski Ludowej o sowieckiej agresji się nie mówiło, a sprawy Kresów Wschodnich traktowane były bardzo marginalnie – podkreślił Piotr Kościński.

Prezes Fundacji Joachima Lelewela zapowiada, iż wkrótce film „Krew na bruku. Grodno1939” będą mogli obejrzeć mieszkańcy Białegostoku i Krakowa, a także innych miast w Polsce .

Związek Polaków na Białorusi ze swojej strony, jako współproducent, oferuje możliwość organizowania pokazów filmu na terenie Białorusi. Zainteresowanie pokazami filmu w swoich miastach zgłosili już Polacy z Lidy i Wołkowyska.

Film „Krew na bruku. Grodno1939” ma być wyemitowany także w telewizji, po czym producenci planują wydać go na płytkach DVD.

Znadniemna.pl

Wczoraj, w warszawskim Przystanku Historia - Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej im. Janusza Kurtyki - odbył się drugi już w Polsce i Warszawie otwarty pokaz filmu o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku „Krew na bruku. Grodno1939”. [caption id="attachment_6672" align="alignnone" width="480"] Podczas projekcji

Ciekawe zestawienie danych o składzie narodowościowym mieszkańców II Rzeczypospolitej Polskiej oraz ludności, mieszkającej obecnie na jej byłych Kresach Wschodnich, czyli współcześnie – na Litwie, Białorusi oraz Ukrainie, opublikował serwis internetowy „Gazety Wyborczej” Biqdata.pl.

Poniżej proponujemy zapoznać się z tym materiałem, z którego wynika, iż na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej zarówno przed II wojną światową, jak i dzisiaj, najbardziej polskimi, pod względem składu narodowościowego mieszkańców, były i pozostają Wileńszczyzna oraz Grodzieńszczyzna.

Autor analizy Szymon Pifczyk publikuję swój materiał pod tytułem

Ile Polski zostało na dawnych Kresach Wschodnich?

Po aneksji Krymu, lider rosyjskich nacjonalistów Władimir Żyrinowski zaproponował Polsce udział w rozbiorze Ukrainy. Stwierdził, że pięć zachodnich obwodów tego kraju jest bardziej polskich niż ukraińskich. Czy tak faktycznie jest?

Postanowiliśmy sprawdzić, ile Polski – czyli Polaków – pozostało na Litwie, Białorusi i Ukrainie. Jednak liczenie rodaków za wschodnią granicą jest niełatwym zadaniem.

Przede wszystkim statystykami narodowościowymi często się manipuluje i to nie tylko na wschód od Bugu. Po drugie, większość krajów bada swój skład narodowościowy jedynie podczas spisów powszechnych, a te każdy kraj przeprowadza z różną częstotliwością i w różnych latach. O ile więc można bez przeszkód porównywać dane spisowe Polski z Litwą (jako kraje UE przeprowadziły spisy w 2011 r.), o tyle inaczej ma się sprawa z Białorusią (ostatni spis w 2009 r.) czy Ukrainą (ostatni spis w 2001 r.!).

Kolejna komplikacja: polski, litewski i białoruski urzędy statystyczne pytały swoich obywateli o narodowość, a ich ukraiński odpowiednik – tylko o język ojczysty.

A jednak zaryzykowaliśmy. Na podstawie oficjalnych danych z urzędów statystycznych Litwy, Białorusi i Ukrainy stworzyliśmy kartogram, na którym można zobaczyć procentowy udział Polaków w każdym powiecie w Polsce i w odpowiednikach powiatów leżących przynajmniej częściowo na terenach przedwojennej Polski, które dziś należą do naszych wschodnich sąsiadów.

POLACY NA DAWNYCH KRESACH DZIŚ

illustr.: biqdata.pl

illustr.: biqdata.pl

W oczy rzucają się dwie rzeczy:

– obecne granice Polski (w której, poza nielicznymi wyjątkami opisanymi na mapie, Polacy stanowią co najmniej 95 proc. ludności we wszystkich powiatach)

– kontrast między udziałem Polaków na Ukrainie i na południowej Białorusi oraz Polaków na Litwie i północnej Białorusi.

To wynika z historii. W ZSRR ludność polska na Ukrainie już w czasie wojny była celem brutalnych ataków nacjonalistów, a po wojnie 90,4 proc. Polaków z ukraińskich kresów przeniosło się na Ziemie Odzyskane. Właśnie ich losy opowiada komedia „Sami swoi”.

Z kolei na Polesiu, czyli na południowej Białorusi, już przed wojną Polacy stanowili niewielki odsetek mieszkańców (wg spisu z 1931 r. zaledwie 14,5 proc.), skupiony głównie w miastach – z których łatwiej było wysiedlać niż ze wsi – i na dworach. Władza radziecka przeprowadziła nacjonalizację rolnictwa, polscy ziemianie zostali pozbawieni majątku i musieli opuścić Polesie.

POLACY NA KRESACH WSCHODNICH II RP

Illustr: biqdata.pl

Illustr: biqdata.pl

Inaczej sytuacja wyglądała na Litwie i na północy Białorusi. W tym ostatnim regionie Polacy mieszkają głównie na wsi. Z kolei na radzieckiej Litwie wielu Polakom pozwolono zostać, bo mieli być przeciwwagą dla Litwinów, aktywnych w antykomunistycznej partyzantce aż do końca lat 50.

Skutek: nawet dzisiaj w rejonie woronowskim na Białorusi Polacy stanowią aż 80,8 proc. mieszkańców, a w rejonie solecznickim na Litwie – 77,8 proc. W rejonie wileńskim – 52,1 proc. mieszkańców deklaruje polską narodowość. W samym Wilnie jest to 16,5 proc., a w Grodnie – piątym co do wielkości mieście na Białorusi – jest to 19,7 proc. Polacy stanowią największą mniejszość narodową na Litwie oraz drugą największą – po Rosjanach – na Białorusi. Dla porównania: w rejonie mościckim, czyli najbardziej polskim rejonie zachodniej Ukrainy, Polacy stanowią zaledwie 6,3 proc. mieszkańców.

Ale pamiętamy, że dane ze spisów naszych wschodnich sąsiadów należy traktować raczej poglądowo. Według ukraińskiego spisu z 2001 r. w obwodach: lwowskim, iwano-frankowskim i zakarpackim mieszka zaledwie około 28 tys. Polaków, podczas gdy Konsulat Polski we Lwowie i ukraiński Kościół Katolicki szacują tę liczbę na 120-150 tys.

Jak widać, sprawa Polaków na dawnych Kresach Wschodnich jest przykładem manipulacji statystykami dla doraźnych celów. Niestety, jako Polacy nie możemy patrzeć na naszych sąsiadów z góry: nasz spis z 1931 r. był również w dużej mierze „skorygowany” zgodnie z oczekiwaniami i potrzebami aparatu państwowego.

Szymon Pifczyk, Biqdata.pl /Znadniemna.pl

Ciekawe zestawienie danych o składzie narodowościowym mieszkańców II Rzeczypospolitej Polskiej oraz ludności, mieszkającej obecnie na jej byłych Kresach Wschodnich, czyli współcześnie - na Litwie, Białorusi oraz Ukrainie, opublikował serwis internetowy „Gazety Wyborczej” Biqdata.pl. Poniżej proponujemy zapoznać się z tym materiałem, z którego wynika, iż na Kresach

Członkinie Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi, grodzieńskie malarki Janina Pilnik i Natalia Klimowicz, 18 października brały udział w finisażu wystawy, będącej owocem tegorocznego Międzynarodowego Pleneru Malarskiego „Krzeszów 2014”, w którym malarki z Grodna brały udział. Wydarzenie odbyło się w krakowskim Domu Polonii.

Malarze i goście krakowskiego finisażu wystawy poplenerowej

Malarze i goście krakowskiego finisażu wystawy poplenerowej, fot.: facebook.com

Doroczny plener malarski z udziałem artystów z Polski, Białorusi i Ukrainy w Krzeszowie nad Sanem (woj. podkarpackie) odbywał się w tym roku w czerwcu. Przez 10 dni artyści z trzech krajów, w tym Janina Pilnik i Natalia Klimowicz z Białorusi, mieli możliwość utrwalać na płótnie piękno krzeszowskich krajobrazów oraz zabytkowej architektury.

Wystawa w Krakowie była ostatnią w tym roku prezentacja owoców artystycznych pleneru w Krzeszowie. Wcześniej dzieła poplenerowe były wystawiane w Krzeszowie i Rzeszowie.

Przemawia Kazimerz Dobrzański, dyrektor Domu Poloniii w Krakowie

Przemawia Kazimierz Dobrzański, dyrektor Domu Polonii w Krakowie. Drugi od prawej – główny organizator pleneru Grzegorz Węglarz, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Krzeszowie

W krakowskim finisażu wystawy poplenerowej „Krzeszów 2014” obok malarzy z Polski i Białorusi uczestniczyli organizatorzy artystycznego przedsięwzięcia, między innymi dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Krzeszowie Grzegorz Węglarz, kurator pleneru Ziemowit Podkowa oraz dyrektor Domu Polonii w Krakowie Kazimierz Dobrzański.

Podczas wycieczki po Krakowie

Podczas wycieczki po Krakowie

Gospodarze imprezy zapewnili gościom z Białorusi bogaty program zwiedzania Krakowa i zachęcali do udziału w przyszłorocznych plenerach w Krzeszowie.

Janina Pilnik i Ziemowit Podkowa, kurator pleneru w Krzeszowie

Janina Pilnik i Ziemowit Podkowa, kurator pleneru w Krzeszowie

Tradycja organizowania rok rocznie plenerów malarskich w Krzeszowie nad Sanem istnieje już od ponad 30 lat. Celem jest promocja Gminy Krzeszów, ukazanie jej bogatej historii, przepięknych i osobliwych zakątków i zabytków oraz zaprezentowanie piękna regionu poprzez sztukę. Tak więc, co roku przyjeżdżają tu artyści z Polski i zagranicy, aby w swoich pracach uchwycić piękno tego miejsca. Cennym też stał się zwyczaj aby prezentować te wystawy w różnych miastach południowej Polski.

Natalia Klimowicz z Krakowa

Członkinie Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi, grodzieńskie malarki Janina Pilnik i Natalia Klimowicz, 18 października brały udział w finisażu wystawy, będącej owocem tegorocznego Międzynarodowego Pleneru Malarskiego „Krzeszów 2014”, w którym malarki z Grodna brały udział. Wydarzenie odbyło się w krakowskim Domu Polonii. [caption

Pierwsze w historii Klubu Sportowego „Sokół” zawody w piłce nożnej halowej o Puchar „Sokoła” odbyły się w sobotę, 25 października.

Trofea, o które walczyli piłkarze

Trofea, o które walczyli piłkarze

Do udziału w turnieju zgłosiło się sześć drużyn: z Grodna, grodzieńskiego Wiszniowca, Swisłoczy, Wasiliszek, Kopciówki oraz Kwasówki – zdobywców pierwszego miejsca.

Przed rozpoczęciem gry

Przed rozpoczęciem gry

Mimo braku doświadczenia w organizacji zawodów w piłce nożnej halowej, kierownictwo KS „Sokół” uważa pierwszy turniej za udany. – Razem o główne trofeum walczyło sześć drużyn, liczących łącznie ponad sześćdziesięciu piłkarzy – mówi wiceprezes KS „Sokół” Marek Zaniewski. Polski działacz sportowy zauważa, że zgodnie z regulaminem zawodów brać w nich udział mogli piłkarze z roczników 1998 – 2000, czyli młodzież szkolna. – Oznacza to, że liczba drużyn byłaby większa, gdybyśmy dopuścili do udziału piłkarzy nieco młodszych i nieco starszych – zapewnia Zaniewski.

gra

gra_1

Udana akcja bramkarza

Bramkarz w akcji

Według niego zademonstrowany przez zawodników wysoki poziom gry świadczy o tym, że zainteresowanie wśród polskiej młodzieży na Białorusi piłką nożną halową jest duże. – Myślimy o tym, aby może nawet od przyszłego roku zorganizować na Białorusi polską mini-ligę piłkarską – dzieli się planami na przyszłość nasz rozmówca.

Znadniemna.pl

Pierwsze w historii Klubu Sportowego „Sokół” zawody w piłce nożnej halowej o Puchar „Sokoła” odbyły się w sobotę, 25 października. [caption id="attachment_6647" align="alignnone" width="480"] Trofea, o które walczyli piłkarze[/caption] Do udziału w turnieju zgłosiło się sześć drużyn: z Grodna, grodzieńskiego Wiszniowca, Swisłoczy, Wasiliszek, Kopciówki oraz Kwasówki – zdobywców pierwszego

Grodnianka Zofia Borel zdobyła Grand Prix drugiej edycji dorocznego Konkursu Piosenki Dziecięcej „Kolorowe Nutki”, który odbył się w sobotę, 25 października, w Grodnie.

Zofia Borel, zdobywczyni Grand Prix "Kolorowych Nutek 2014"

Zofia Borel, zdobywczyni Grand Prix „Kolorowych Nutek 2014”

Wręczenie dyplomu Grand Prix

Wręczenie Grand Prix

Organizowany przez Związek Polaków na Białorusi z zamiarem promocji młodych talentów ze środowiska dzieci, śpiewających po polsku, konkurs „Kolorowe Nutki” cieszy się dużym zainteresowaniem młodych artystów w wieku od 6 do 14 lat.

W drugiej edycji konkursu, podobnie jak rok temu, wzięło udział kilkunastu solistów z różnych miejscowości, między innymi z Grodna, Lidy, Porzecza i Porozowa.

Konkursanci na scenie

Konkursanci na scenie

Poza konkursem, podczas przeglądu występów młodych piosenkarzy, wystąpiła grupa teatralna pod kierownictwem Ireny Małofiejewej z Porzecza. Za prezentację zdolności aktorskich w języku polskim, młodzi aktorzy otrzymali wyróżnienie jury „Kolorowych Nutek”.

Nagradzanie zespołu  "Małe Duszki" -najmłodszych uczestników konkursu

Nagradzanie zespołu „Małe Duszki” -najmłodszych uczestników konkursu

Za chęć śpiewania po polsku oraz potencjał artystyczny jury „Kolorowych Nutek” wyróżniło także najmłodszych uczestników konkursu – prowadzony przez Swietłanę Worono zespół wokalny „Małe Duszki” z Lidy, którego uczestnicy mają od 5 do 7 lat.

Jana Borysewicz - I miejsce i Bożena Worono - II miejsce

Jana Borysewicz – I miejsce i Bożena Worono – II miejsce

Wyróżnienia jury zdobyło też kilku innych konkursantów, a dyplomy laureatów powędrowały do różnych miejscowości: II miejsce zdobyła Bożena Worono z Lidy, I miejsce – Jana Borysewicz z Porzecza, natomiast Grand Prix i najgłośniejsze owację publiczności otrzymała młoda utalentowana wokalistka z Grodna Zofia Borel.

Zbigniew Pruchniak

Zbigniew Pruchniak

– Tak się zaczynają wielkie kariery piosenkarskie. Doświadczenie udziału w takich konkursach kształtuje osobowość artystyczną od najmłodszych lat i toruje drogę do zdobywania najwyższych wyróżnień w dorosłej karierze – mówił, dziękując uczestnikom „Kolorowych Nutek” za chęć śpiewania po polsku, Zbigniew Pruchniak, konsul w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie. Dyplomata dziękował też wychowawcom młodych artystów za popularyzowanie wśród młodzieży najlepszych wzorców polskiej kultury muzycznej. Związkowi Polaków na Białorusi i kierowniczce Działu Kultury ZPB Weronice Szarejko, jako organizatorce, konsul Zbigniew Pruchniak gratulował wzorowej organizacji twórczych zmagań oraz serdecznej atmosfery, panującej zarówno podczas przeglądu konkursowego, jak i w kuluarach konkursu.

Zofia Borel wykonuje na bis piosenkę, z którą zdobyła Grand Prix

Zofia Borel wykonuje na bis piosenkę, z którą zdobyła Grand Prix

Weronika Szarejko ogłasza zakończenie drugiej edycji "Kolorowych Nutek"

Weronika Szarejko ogłasza zakończenie drugiej edycji „Kolorowych Nutek”

Wychowawcy tegorocznych konkursantów zapewniali z kolei, iż za rok – do trzeciej edycji „Kolorowych Nutek” – zgłoszą kolejnych, utalentowanych muzycznie, młodych Polaków.

Znadniemna.pl

Grodnianka Zofia Borel zdobyła Grand Prix drugiej edycji dorocznego Konkursu Piosenki Dziecięcej „Kolorowe Nutki”, który odbył się w sobotę, 25 października, w Grodnie. [caption id="attachment_6635" align="alignnone" width="480"] Zofia Borel, zdobywczyni Grand Prix "Kolorowych Nutek 2014"[/caption] [caption id="attachment_6636" align="alignnone" width="480"] Wręczenie Grand Prix[/caption] Organizowany przez Związek Polaków na Białorusi

Polacy z Mińska i podmińskich Borowlan modlili się w piątek za ofiary stalinizmu wspólnie z wiceministrem spraw zagranicznych Polski Tomaszem Orłowskim przy krzyżu Straży Mogił Polskich w Kuropatach pod Mińskiem.

Krzyż Straży Mogił Polskich w Kuropatach

Krzyż Straży Mogił Polskich w Kuropatach

tablica

 

Podczas modlitwy przy krzyżu Straży Mogił Polskich w Kuropatach

Podczas modlitwy przy krzyżu Straży Mogił Polskich w Kuropatach

– Dziękuję wam za pomoc i opiekę nad tym, bardo ważnym dla wszystkich Polaków, miejscem – mówił Tomasz Orłowski do Polaków, zgromadzonych na cmentarzu w uroczysku Kuropaty, będącym miejscem spoczynku od 30 do 250 tysięcy (wedle różnych szacunków) ofiar represji stalinowskich z lat 1937-1941, w tym – Polaków.

Podczas modlitwy. W centrum - Tomasz Orłowski

Podczas modlitwy. W centrum – Tomasz Orłowski

Tomasz Orłowski (po lewej) rozmawia z Polakami z Mińska i Borowlan

Tomasz Orłowski (po lewej) rozmawia z Polakami z Mińska i Borowlan

Tomasz Orłowski w MSZ pełni funkcję podsekretarza stanu ds. współpracy rozwojowej, Polonii i polityki wschodniej. Wykorzystał więc obecność na cmentarzu miejscowych Polaków do krótkiej rozmowy z nimi, w tym osobiście z prezes Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Mińsku Heleną Marczukiewicz.

Podczas rozmowy z Heleną Marczukiewicz

Podczas rozmowy z Heleną Marczukiewicz

– Ze swojej strony obiecuję wszelkie wsparcie, rozmawiałem również z ministrem Makiejem (Uładzimir Makiej – szef białoruskiego MSZ – red.) na ten temat. Chcemy, między innymi, przeprowadzić tu badania archeologiczne – mówił do zgromadzonych gość z Polski, podkreślając, iż w rozmowach z władzami Białorusi temat Kuropat, powinien być podnoszony regularnie.

– Kiedykolwiek się prowadzi rozmowy z władzami Białorusi, sądzę, że musimy dla siebie samych, nie (po to) żeby manifestować cokolwiek, wrócić do tego miejsca, które jest częścią naszej tożsamości – powiedział Orłowski.

Jak podkreślił, debata polsko-białoruska o przeszłości była jednym z tematów jego piątkowych rozmów z ministrem spraw zagranicznych Białorusi. Podczas spotkania poruszono temat „procesu, w jaki nasze władze chcą się zaangażować, (…) w którym będziemy rozmawiali o naszej historii w drodze współpracy instytucji powołanych do poszanowania historii” – powiedział. Wśród instytucji ze strony polskiej wymienił takie, jak Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Instytut Pamięci Narodowej, Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych oraz ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego, a także – spraw zagranicznych.

Tomasz Orłowski

Tomasz Orłowski

– To, co jest dla nas istotne, to fakt, że dyskusja o przeszłości musi być prowadzona nie w kontekście politycznym, tylko w kontekście uczczenia naszej przeszłości, który może otworzyć drogę do lepszego zrozumienia i budowy lepszej przyszłości – zaznaczył.

W jego przekonaniu w przyszłości, jeśli uda się przejść etap dyskusji, strony mogą dojść do działań konkretnych.

– Nam chodzi o to, aby proces debaty historycznej przechodził bezpośrednio w realizację celów, takich jak budowa polskiego cmentarza wojennego, jak – w jakiejś przyszłości, o której możemy myśleć – prace nad podręcznikiem historii, który uwzględniałby tę część historii dla Polaków i Białorusinów wspólną – wyjaśnił wiceminister.

Według części polskich oraz niezależnych białoruskich historyków Kuropaty są najprawdopodobniej jednym z miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej i to właśnie tam należałoby zbudować ostatni, brakujący piąty cmentarz katyński.

Ludmiła Burlewicz z Mińska, PAP/IAR

Polacy z Mińska i podmińskich Borowlan modlili się w piątek za ofiary stalinizmu wspólnie z wiceministrem spraw zagranicznych Polski Tomaszem Orłowskim przy krzyżu Straży Mogił Polskich w Kuropatach pod Mińskiem. [caption id="attachment_6624" align="alignnone" width="480"] Krzyż Straży Mogił Polskich w Kuropatach[/caption]   [caption id="attachment_6623" align="alignnone" width="480"] Podczas modlitwy przy krzyżu

Polska otrzymała na piśmie zgodę na centra wizowe. Toczą się rozmowy, które mają doprowadzić do zawarcia umowy oświatowej – o tym poinformował po wizycie w Mińsku wiceminister spraw zagranicznych Tomasz Orłowski.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tomasz Orłowski, wiceminister spraw zagranicznych ds. współpracy rozwojowej, Polonii i polityki wschodniej odwiedził w piątek 24 września uroczysko Kuropaty pod Mińskiem, gdzie spoczywają tysiące ofiar stalinowskich zbrodni, fot.: Włodzimierz Pac, Polskie Radio

Władze Białorusi zgodziły się na otwarcie polskich centrów wizowych – poinformował w piątek wiceminister spraw zagranicznych RP Tomasz Orłowski po rozmowach z szefem i wiceszefową białoruskiej dyplomacji, Uładzimirem Makiejem i Jeleną Kupczyną.

Otrzymałem od wiceminister Jeleny Kupczynej formalną pisemną zgodę władz Białorusi na tworzenie centrów wizowych. To będzie zależało od władz polskich, gdzie, kiedy i jak stworzymy – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Tomasz Orłowski.

Centra wizowe są prowadzone przez firmę zewnętrzną i umożliwiają zainteresowanym złożenie wniosku wizowego oraz odebranie paszportu w miejscu zamieszkania lub w bliższej odległości d niego, bez potrzeby osobistego stawienia się w polskim urzędzie konsularnym.

Orłowski podkreślił, że tworzenie podobnych centrów to proces, który dopiero się rozpoczyna. Trzeba będzie m.in. wyłonić w drodze konkursu firmy, które podejmą się przyjmowania wniosków wizowych.

Według niego taka procedura sprawdziła się zarówno na Ukrainie, jak i w Rosji. – Wiemy, że to pozwala na dużo sprawniejsze wydawanie wiz. Wiemy, że tutaj na Białorusi taki system wydawania wiz już wprowadziła Wielka Brytania – dodał. Podkreślił, że polskie konsulaty na Białorusi wydają obecnie połowę wszystkich wiz Schengen wydawanych przez państwa UE.

Planowana jest umowa oświatowa

Jednocześnie wiceminister Orłowski poinformował, że w trakcie rozmów z Jeleną Kupczyną – wiceminister spraw zagranicznych Białorusi usłyszał zapewnienie, że nie ma zagrożeń dla języka polskiego w związku z planami reformy oświatowej na Białorusi, które niepokoją miejscowych Polaków. – Jesteśmy w trakcie rozmów, które będą skutkowały zawarciem umowy oświatowej między Polską i Białorusią – zaznaczył Tomasz Orłowski.

Propozycje zmian w kodeksie oświatowym Białorusi niepokoją miejscowych Polaków, gdyż ich zdaniem mogą spowodować, iż spadnie liczba uczniów w dwóch istniejących na Białorusi szkołach z polskim językiem nauczania: w Grodnie i Wołkowysku.

Z projektu nowelizacji kodeksu wynika, iż resort chce, by w szkołach mniejszości narodowych nauczanie przedmiotów: historia Białorusi, historia powszechna, wiedza o społeczeństwie, geografia oraz człowiek i świat odbywało się w jednym z języków państwowych Białorusi, czyli po białorusku lub rosyjsku. Listę przedmiotów, których nauczanie powinno odbywać się w języku państwowym, można by poszerzyć „zgodnie z życzeniem uczniów i ich przedstawicieli prawnych decyzją miejscowego organu wykonawczego i regulacyjnego”.

Oprócz tego projekt zakłada zdawanie egzaminów końcowych w którymś z języków państwowych. Ponieważ jednym z obowiązkowych przedmiotów na tych egzaminach jest matematyka, Polacy obawiają, że zmiany w kodeksie skłonią rodziców do występowania o nauczanie tego przedmiotu w języku państwowym zamiast – jak dotychczas – po polsku.

– Kupczyna powiedziała, że nie widzi żadnych zagrożeń dla języka polskiego, że wszystko zostanie przez nią sprawdzone – powiedział Orłowski. Dodał, że prowadzone są rozmowy w sprawie zawarcia umowy oświatowej między Polską a Białorusią.

Rozmowa z Makiejem

Orłowski poinformował, że w trakcie rozmów z ministrem Makiejem dokonano „zasadniczego przeglądu stosunków dwustronnych”.

Wśród poruszanych tematów była dwustronna współpraca gospodarcza i możliwości jej zwiększenia. Makiej – jak podkreślił Orłowski – przywołał wypowiedź polskiego ministra rolnictwa Marka Sawickiego, że obecnie większe możliwości przerobu polskiego przemysłu spożywczego są w Kazachstanie niż na Białorusi. – Makiej powiedział, że rzeczywiście musimy coś z tym zrobić, że tak nie powinno być – relacjonował Orłowski.

Podczas spotkania z Makiejem tematem rozmów była też polsko-białoruska debata o przeszłości, która – jeśli uda się przejść etap dyskusji – mogłaby doprowadzić do konkretnych działań, takich jak budowa polskiego cmentarza wojennego czy prace nad podręcznikiem historii.

Po rozmowach z polskim gościem białoruskie MSZ wydało dwa krótkie komunikaty, w których powiadomiło, że na spotkaniu z Makiejem omawiano „bieżące kwestie stosunków dwustronnych między Białorusią i Polską, problematykę współdziałania na linii Białoruś-UE, a także inne tematy będące przedmiotem wzajemnego zainteresowania”, a na spotkaniu z Kuczyną „szeroki krąg tematów współpracy białorusko-polskiej w całej sferze stosunków dwustronnych oraz perspektyw jej dalszego rozwoju”.

PAP/IAR/agkm

Polska otrzymała na piśmie zgodę na centra wizowe. Toczą się rozmowy, które mają doprowadzić do zawarcia umowy oświatowej - o tym poinformował po wizycie w Mińsku wiceminister spraw zagranicznych Tomasz Orłowski. [caption id="attachment_6614" align="alignnone" width="480"] Tomasz Orłowski, wiceminister spraw zagranicznych ds. współpracy rozwojowej, Polonii i polityki

Książka „Polesia czar” o nie znanej szeroko pasji śp. J. E. Kardynała Kazimierza Świątka – kręceniu przez niego filmów dokumentalnych o Polesiu – ukazała się nakładem wydawnictwa Archidiecezji mińsko-mohylewskiej „Pro Christo”.

Okładka książki "Polesia czar"

Okładka książki „Polesia czar”

«Pewnego razu Eminencja zaprosił mnie do swego skromnego domku… Nigdy nie zapomnę tamtego wieczoru — odkrył on dla mnie nową niesamowitą rzeczywistość. Ksiądz Kardynał rozłożył przede mną około dwudziestu kaset VHS. Na okładkach widniało jego nazwisko i tytuły filmów… Jego filmy powstawały na dwóch taśmach na jednej obraz, a na drugiej był zmontowany dźwięk. Właśnie wtedy ksiądz Kardynał spytał mnie o możliwość połączenia obrazu z oryginalnym dźwiękiem… Było to dla mnie odkrycie nowego człowieka!» — pisze w przedmowie do wydanej właśnie książki autor zbioru tekstów do niej, znany białoruski reżyser filmowy Jury Haruliou.

Jak wspomina, Jego Eminencja pokazał mu wówczas dokumentację do filmów (spotykaną w kinematografii zawodowej) w postaci sporządzonych na maszynie do pisania notatek w języku polskim.

Strona z dedykacją: "Z okazji 100 rocznicy urodzin J. E. Kardynała Kazimierza Świątka"

Strona z dedykacją: „Z okazji 100 rocznicy urodzin J. E. Kardynała Kazimierza Świątka”

Właśnie te notatki, będące scenariuszami do nakręconych przez księdza Kazimierza Świątka obrazów dokumentalnych, złożyły się na treść książki „Polesia czar”.

Do wydanej z okazji 100. rocznicy urodzin śp. Księdza Kardynała Kazimierza Świątka książki, autor i wydawnictwo załączają płyty DVD z nagraniami. Przy czym pierwsza część nagrań, zatytułowana przez samego twórcę filmów – „Czar przyrody”, zawiera nagrany przez niego obraz. Druga zaś – wybrany przez Kardynała Kazimierza Świątka podkład muzyczny w postaci utworów Fryderyka Chopina oraz Roberta Schumanna.

Czytelnik znajdzie w książce także fotografie oryginalnych notatek autora filmów w języku polskim oraz liczne ilustracje, między innymi pochodzące z filmów widoki przyrody Polesia.

Książka „Polesia czar” ukazała się dzięki wsparciu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.

Ludmiła Burlewicz z Mińska

Książka „Polesia czar” o nie znanej szeroko pasji śp. J. E. Kardynała Kazimierza Świątka – kręceniu przez niego filmów dokumentalnych o Polesiu – ukazała się nakładem wydawnictwa Archidiecezji mińsko-mohylewskiej „Pro Christo”. [caption id="attachment_6604" align="alignleft" width="250"] Okładka książki "Polesia czar"[/caption] «Pewnego razu Eminencja zaprosił mnie do swego skromnego domku

Msza święta za personel medyczny została odprawiona 17 października, w wigilię Dnia św. Łukasza Ewangelisty, w kaplicy Matki Bożej z Lourdes na terenie Lidzkiego Centralnego Szpitala Rejonowego. Nabożeństwo celebrowali kapelan szpitala ksiądz Jerzy Biegański oraz ks. Andrzej Agiel SChP.

msza_za_lekarzy

Księża Andrzej Agiel i Jerzy Biegański

Ksiądz Andrzej Agiel w homilii podkreślił, że dobrym lekarzem jest ten, kto czuje powołanie i tym żyje. -Dzięki takim ludziom buduje się dobry świat i solidarność. Bo lekarzem nie każdy może być i nie każdy jest gotów – mówił duchowny, dodając, że medycyna nie jest pracą, lecz powołaniem.

Podczas nabożeństwa

Podczas nabożeństwa

W czasie Mszy świętej zgromadzeni w kaplicy pacjenci i pracownicy szpitala prosili o Boże miłosierdzie i pomoc dla pracowników medycznych w ich ciężkim służeniu ludziom.

Po nabożeństwie każdy jego uczestnik otrzymał od księży obrazek ze podobizną św. Łukasza Ewangelisty, będącego patronem lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników służby zdrowia, oraz tekstem modlitwy lekarza.

Irena Biernacka z Lidy

Msza święta za personel medyczny została odprawiona 17 października, w wigilię Dnia św. Łukasza Ewangelisty, w kaplicy Matki Bożej z Lourdes na terenie Lidzkiego Centralnego Szpitala Rejonowego. Nabożeństwo celebrowali kapelan szpitala ksiądz Jerzy Biegański oraz ks. Andrzej Agiel SChP. [caption id="attachment_6599" align="alignnone" width="480"] Księża Andrzej Agiel

Skip to content