HomeStandard Blog Whole Post (Page 487)

W Warszawie w wieku 74 lat zmarł Zbigniew Romaszewski, legenda opozycji antykomunistycznej, działacz Komitetu Obrony Robotników i Solidarności, twórca podziemnego radia “Solidarność”, wieloletni senator – poinformowała córka zmarłego Agnieszka Romaszewska-Guzy.

Ś.†P. Zbigniew Romaszewski

Ś.†P. Zbigniew Romaszewski

Od weekendu – jak informowała jego córka – Romaszewski był w stanie śpiączki farmakologicznej i przebywał w szpitalu.

Romaszewski od 1977 r. był członkiem Komitetu Samoobrony Społecznej – KOR; wraz z żoną Zofią prowadził Biuro Interwencyjne, rejestrujące przypadki łamania praw człowieka i niosące ofiarom bezprawia pomoc prawną i materialną. W latach 1980-81 kierował Komisją Interwencji i Praworządności NSZZ “Solidarność”. W stanie wojennym ukrywał się, był poszukiwany przez SB. W tym czasie zorganizował podziemne Radio “Solidarność”. Aresztowany w sierpniu 1982 r., Romaszewski był sądzony w dwóch kolejnych procesach: twórców Radia “Solidarność” i Komitetu Samopomocy Społecznej KOR. Więziony do 1984 r.

W wyborach 4 czerwca 1989 r. Romaszewski dostał się do Senatu z listy Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie; w 1991 – jako kandydat niezależny, w 1993 – z listy NSZZ “Solidarność”, w 1997 – z listy Ruchu Odbudowy Polski (ROP); w 2001 r. – z listy “Blok Senat 2001″, a w 2005, 2007 – z listy PiS. W wyborach 2011 r. nie wszedł do Senatu. W 2011 r. wybrany przez Sejm na członka Trybunału Stanu. W tym samym roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Orderem Orła Białego.

za PAP/Wpolityce.pl

W Warszawie w wieku 74 lat zmarł Zbigniew Romaszewski, legenda opozycji antykomunistycznej, działacz Komitetu Obrony Robotników i Solidarności, twórca podziemnego radia “Solidarność”, wieloletni senator – poinformowała córka zmarłego Agnieszka Romaszewska-Guzy. [caption id="attachment_3226" align="alignnone" width="480"] Ś.†P. Zbigniew Romaszewski[/caption] Od weekendu – jak informowała jego córka – Romaszewski był

Przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski weźmie udział w wyborach prezydenckich na Litwie, które odbędą się 11 maja 2014 r. Oficjalną decyzję w tej sprawie podjęła Rada Naczelna AWPL.

Waldemar Tomaszewski, fot.: www.vtomasevski.lt

Waldemar Tomaszewski, fot.: www.vtomasevski.lt

W komunikacie Rady Naczelnej AWPL napisano, że „zarówno AWPL, jak też kilkadziesiąt organizacji społecznych oraz różnych środowisk w całym kraju oczekiwało takiej właśnie decyzji lidera AWPL. Za wyrażeniem zgody na kandydowanie przemawiało szereg ważnych argumentów. Po pierwsze, brak kandydata AWPL spowodowałby pustkę na scenie politycznej, wywołałby niezrozumienie wśród wyborców, wręcz zdezorientowanie ich, bowiem AWPL na stałe wpisało się w scenę polityczną Litwy, cieszy się wciąż rosnącym poparciem – mimo nie zawsze przychylnych warunków i nawet ataków na partię. Na AWPL głosują nie tylko Polacy i przedstawiciele innych mniejszości narodowych – Rosjanie, Białorusini, Tatarzy i inni, ale też coraz częściej etniczni Litwini. (…) Waldemar Tomaszewski jako lider ugrupowania jest wzorcem takiej uczciwej polityki, która dla dzisiejszej Litwy jest tak bardzo potrzebna. Z uwagi na to i na wiele innych przyczyn nie rozważamy innej decyzji, jak tylko wystartowanie w wyborach prezydenckich i promowanie pracy w oparciu nie tylko o wspomniane wartości, ale też wszystkie te, które wypływają z chrześcijaństwa, i którymi to wartościami przedstawiciele AWPL kierują się nie tylko na słowach, ale też w życiu codziennym” – napisano w komunikacie Rady Naczelnej AWPL.

Waldemar Tomaszewski startował również w poprzednich wyborach prezydenckich, w roku 2009. Zajął wówczas 4 miejsce wśród 7 kandydatów, uzyskując około 5 procent głosów w skali kraju, w rejonie solecznickim natomiast – 67 proc. głosów, w wileńskim – 50 proc. Obecna prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė w wyborach prezydenckich w 2009 r. zdobyła w rejonach solecznickim i wileńskim odpowiednio 22 i 28 proc. głosów.

Kandydaturę Waldemara Tomaszewskiego w wyborach prezydenckich ma jeszcze zatwierdzić konferencja AWPL.

Zamiar udziału w walce o urząd prezydenta Litwy zgłosiło już 10 kandydatów, między innymi urzędująca prezydent Dalia Grybauskaitė.

Przypomnijmy, że Polacy na Litwie mają spore pretensje do obecnie urzędującej pani prezydent o to, że będąc reprezentantem wszystkich obywateli Litwy, nie sprzyja rozwiązywaniu problemów polskiej mniejszości narodowej. Co więcej Polacy, w tym Waldemar Tomaszewski, zarzucają Dalii Grybauskaitė próby wprowadzenia w błąd europejskiej opinii publicznej odnośnie przestrzegania praw Polaków na Litwie.

Na Litwie liczba Polaków wynosi, według różnych źródeł, od 230 do 300 tysięcy mieszkańców, co daje ponad 6 procent ludności kraju. Poparcie zaś dla Dalii Grybauskaitė, według zeszłorocznych sondaży wyborczych, wynosi około 35 procent. Plasujący się tuż za nią w sondażach premier Litwy Algirdas Butkevičius notował poparcie rzędu 11 procent. Waldemar Tomaszewski plasował się poza pierwszą trójką z poparciem 2,2 procent wyborców. Ale są to dane z listopada zeszłego roku, czyli z okresu, kiedy Tomaszewski nie ogłaszał jeszcze zamiaru kandydowania w wyborach prezydenckich.

a.pis. za Wilnoteka.lt/zw.lt

Przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski weźmie udział w wyborach prezydenckich na Litwie, które odbędą się 11 maja 2014 r. Oficjalną decyzję w tej sprawie podjęła Rada Naczelna AWPL. [caption id="attachment_3222" align="alignnone" width="480"] Waldemar Tomaszewski, fot.: www.vtomasevski.lt[/caption] W komunikacie Rady Naczelnej

Akademią żałobną w wykonaniu dzieci działaczy Związku Polaków na Białorusi i projekcją filmu „Zapomniana Odyseja” uczcili we wtorek Polacy Grodna pamięć ofiar zesłania „na nieludzką ziemię”, z okazji 74. rocznicy pierwszej masowej deportacji Polaków z Kresów Wschodnich na Sybir.

Grodno_Spotkanie_Wtorkowe_05

Agata Abramienko, Justyna Porzecka i Anastazja Owsiejczyk

Uroczystość odbyła się w ramach cotygodniowych zebrań wtorkowych członków Oddziału ZPB w Grodnie. Licznie zgromadzonych na sali ponad stu grodzieńskich Polaków powitała prezes Stowarzyszenia Sybiraków przy ZPBi Ofiar Represji Politycznych przy ZPB Halina Jakołcewicz. Działaczka polska podkreśliła potrzebę przetrwania pamięci o ofierze tych, którzy cierpieli i ginęli w tajdze syberyjskiej za to tylko, że byli Polakami i nie potrafili się zrzec swojej narodowości, tradycji i wiary.

Grodno_Spotkanie_Wtorkowe_04

Przemawia Halina Jakołcewicz

W nastrój skupienia, zadumy i refleksji na temat tragicznych wydarzeń sprzed 74 lat wprowadziły zgromadzonych uczennice polskich placówek oświatowych Grodna Justyna Porzecka, Anastazja Owsiejczyk oraz Agata Abramienko, recytując wiersze polskich poetów o Golgocie Wschodu.

Gdy zabrzmiały dźwięki wstępu Marszu Sybiraków zgromadzeni na sali Polacy podnieśli się ze swoich miejsc i w skupieniu, a niekiedy nie mogąc powstrzymać kręcącej się w oku łzy, dosłuchali utworu do końca, by później wspólnie pomodlić się za dusze rodaków, którzy zginęli w otchłani zbrodniczego stalinowskiego systemu niszczenia ludzkich istnień.

Grodno_Spotkanie_Wtorkowe_01

Po modlitwie, organizatorzy uroczystości wyświetlili film dokumentalny pt. „Zapomniana Odyseja”, poświęcony tragedii setek tysięcy Polaków deportowanych przez Sowietów na Syberię i do Kazachstanu.

Grodno_Spotkanie_Wtorkowe_03

W adnotacji do filmu, zamieszczonej na portalu Wirtualnego Muzeum Kresy-Syberia, czytamy:

Grodno_Spotkanie_Wtorkowe

Projekcja filmu

 „Film „Zapomniana Odyseja” Jagny Wright i Anety Naszynskiej, zamieszkałej w Londynie, jest opowieścią dokumentalną wydarzeń, jakie miały miejsce po inwazji sowieckiej na Polskę w dniu 17 września 1939 r.

W filmie tym widz będzie miał możliwość poznania osobistych historii Sybiraków, mieszkańców Kresów Wschodnich Polski, którzy w wyniku okupacji sowieckiej zostali brutalnie deportowani na Syberię i do Kazachstanu m.in. do obozów pracy. Do momentu agresji Rzeszy Niemieckiej na swojego dotychczasowego sojusznika – ZSRR w 1941 r., z powodu chorób, głodu i wycieńczających warunków pracy prawie połowa więźniów zmarła. Z uwagi na fakt, iż ZSRR przystąpił do Aliantów, pozostali przy życiu obywatele polscy-zesłańcy zostali „zamnestionowani” i niektórzy z nich zdecydowali się na podróż z odległych miejsc zesłań, aby wstąpić do tworzonej w ZSRR Armii Polskiej. Armia ta stanowiła następnie bardzo ważny element sił alianckich w południowo-wschodniej Europie. Stąd też decyzja o ewakuacji jej do Persji, a następnie skierowania jej na front w Afryce I we Włoszech.

Po pokonaniu III Rzeszy sowieccy wrogowie stanęli po stronie zwyciężonych. 110.000 obywateli polskich i żołnierzy, którym udało się ewakuować z ZSRR stali się w przyszłości uchodźcami z przedwojennej Polski, którzy do niej nigdy nie powrócili, a Polska była zdana na na bycie w strefie wpływów ZSRR. Zapomniana Odyseja Sybiraków nigdy nie doczekała się stacji końcowej, a wielu spośród nich stało się uchodźcami rozsianymi po całym świecie”.

a.pis.

Akademią żałobną w wykonaniu dzieci działaczy Związku Polaków na Białorusi i projekcją filmu „Zapomniana Odyseja” uczcili we wtorek Polacy Grodna pamięć ofiar zesłania „na nieludzką ziemię”, z okazji 74. rocznicy pierwszej masowej deportacji Polaków z Kresów Wschodnich na Sybir. [caption id="attachment_3213" align="alignnone" width="480"] Agata Abramienko, Justyna

Publikujemy fragment książki działacza ZPB w Lidzie Aleksandra Siemionowa pt. „Polak z Wyboru”, wydanej w 2011 roku.

Aleksander_Siemionow-str

Aleksander Siemionow

Znajomość języka ojczystego jest dla każdego niezbędna jak chleb powszedni. Bez znajomości języka nie mamy nawet dostępu do rzetelnej informacji o Polsce, bo jesteśmy zdani tylko na rosyjskojęzyczne kanały telewizyjne, a tam nie ma obiektywnych informacji.

Odrębna sprawa to sprawa języka polskiego w kościele katolickim na Białorusi. Pisałem o tym już w 1993r. w artykule „Język polski w kościołach białoruskich” i nic się od tamtej pory nie zmieniło, a jeżeli się zmieniło, to niestety na gorsze. Rozmawiałem o tym z pewnym księdzem (obywatelem RP) na wiejskiej parafii w okolicach Lidy. Ksiądz zgodził się ze mną, że nie można przechodzić w kościołach na język białoruski, chociażby z tego powodu, że lud tutaj zawsze modlił się po polsku, a wszyscy, którzy chodzą do kościoła uważają siebie za Polaków. Parafrazując słynne powiedzenie generała – gubernatora Murawiowa ksiądz powiedział mi: „czego nie zrobił rosyjski bagnet i nie zrobiła rosyjska szkoła, zrobił ksiądz katolicki”. W pierwszej chwili nie zrozumiałem co ksiądz miał na myśli, ale kiedy dotarł do mnie sens tych słów, ciarki mi przeszły po ciele. Ksiądz miał rację, bo właśnie niektórzy gorliwi i tchórzliwi księża zaczęli „białorutenizację” kościoła katolickiego na Białorusi.

Oczywiście, nie można stawiać znaku równości między rusyfikacją a białorutenizacją ale, jeżeli w kościołach Polacy będą zmuszani do modlitwy w języku białoruskim wszelkie działania na rzecz odrodzenia polskości na Białorusi okażą się bezzasadne i bezcelowe. O tym, w jakim języku ma być sprawowana liturgia w Kościele katolickim powinni decydować parafianie, a nie władze, czy ksiądz. I nie wyobrażam sobie, żeby Polacy chcieli się modlić w innym języku niż ojczysty.

Martwi mnie również duży odsetek Polaków na Białorusi, którzy z różnych powodów nie zainteresowali się do tej pory ani językiem polskim, ani kulturą polską ani Polską w ogóle. Nie interesuje ich żadna narodowość, żadna religia, żyją wyłącznie własnymi sprawami. Stali się prawdziwymi „homo sovieticus”. Czy musimy ich spisać na straty? Czy może należałoby pomóc im odnaleźć drogę do Polski. Może dałoby się przynajmniej ich dzieci i wnuki uratować. Tylko jak to zrobić? Myślę, że jest to ważne zadanie na przyszłość dla wszystkich polskich organizacji.

Jest jeszcze wiele innych, drobnych spraw, na które nikt do tej pory nie zwracał uwagi, ale które też są ważne w kształtowaniu świadomości narodowej. Od wielu lat „dręczę” wszystkich znajomych, młodych Polaków, którzy planują powiększenie rodziny, pytaniem, jakie imię dadzą swojemu synowi lub córce i tłumaczę, że Polak powinien wybierać polskie imię. Ja swego czasu w biurze paszportowym zrobiłem awanturę urzędniczce, która nie rozumiała, albo raczej nie chciała rozumieć, że dla mnie „Andrzej” to nie to samo co „Andriej” i musiała mi wpisać w rubryce „syn” imię Andrzej. Jeżeli czuję się Polakiem i chcę być Polakiem, to powinienem tę polskość manifestować w każdej sytuacji, tym bardziej, że konstytucja Białorusi daje nam takie prawo i złośliwym urzędnikom można tę konstytucję zawsze pokazać.

Słucham czasem w miejscowym radio „Koncertu życzeń” i zawsze się przy tym zastanawiam, dlaczego nigdy nie słyszę tam polskiej piosenki, chociaż połowa zamawiających i ich adresatów – sądząc po imionach i nazwiskach – to Polacy. Oczywiście, trzeba sobie zadać trochę trudu, żeby pokonać biurokratyczne przeszkody, ale można to zrobić. Moja żona, wiedząc że lubię „Czerwone Gitary” chciała mi kiedyś zrobić przyjemność i zaniosła do lidzkiego radia płytę CD z nagraniem tego zespołu i poprosiła o puszczenie jednej piosenki z dedykacją dla mnie. W studio radiowym zapanowała konsternacja. Nikt nie wiedział czy można puścić polską piosenkę. Trzeba było wykonać kilka ważnych telefonów, żeby przekonać się, że nic nie stoi na przeszkodzie. To są drobiazgi, ale one też są ważne, jeżeli chcemy być Polakami świadomymi, a nie tylko z urodzenia. Nie mamy powodów, żeby się swojej polskości wstydzić. Wręcz przeciwnie, mamy wiele, bardzo wiele powodów do dumy.

Możemy być dumnie przede wszystkim z naszej historii. Jesteśmy przecież narodem, który zawsze miał dobre wojsko, ale nigdy nie podbijał sąsiednich narodów. Jeśli walczył, to tylko we własnej lub cudzej obronie. Wiem, że dla wielu moich ziomków brzmi to niewiarygodnie, ale taka jest prawda. Historia, ta prawdziwa historia dostarcza nam na potwierdzenie tych słów aż nadto dowodów. Wystarczy przypomnieć tylko te bitwy, które przeszły do historii jako wydarzenia o największym znaczeniu nie tylko dla Polski ale dla całej Europy. Są to: bitwa pod Grunwaldem (1410 r.), pod Wiedniem (1683 r.), pod Somosierrą (1808 r.), „cud nad Wisłą” (1920 r.),pod Monte Cassino (1944 r.). Możemy być dumni z naszych wielkich rodaków, których długi szereg zaczyna się od Kopernika a kończy na Janie Pawle II. Możemy być dumni z naszych pięknych zwyczajów i tradycji. Jesteśmy jedynym narodem, który zachował nie tylko w kościele, ale i w domu starochrześcijański zwyczaj łamania chleba jako symbol wzajemnej życzliwości i pojednania, (wigilijne dzielenie się opłatkiem) Czy to mało? Jeśli to nas nie przekonuje to przypominajmy sobie naszych miejscowych bohaterów: Ludwika Narbutta, Adama Mokrzeckiego czy bohaterskiego oficera AK Macieja Kalenkiewicza. Ilu lidzkich Polaków wie, za co oni oddali życie?

A ilu naszych lidzkich Polaków wie, że Armia Krajowa była największą w historii wszystkich wojen i najlepiej zorganizowaną armią konspiracyjną, że w czasie II wojny światowej przez cały czas funkcjonowało Polskie Państwo Podziemne wraz ze wszystkimi strukturami administracyjnymi. Czy jest jakiś inny naród z taką historią? Od 25 lat o tym przypominam, walczę z zacieraniem polskości Lidy i całych Kresów, i będę to robił aż do końca. Tak mi dopomóż Bóg!

Aleksander Siemionow/polacygrodzienszczyzny.blogspot.com/

Publikujemy fragment książki działacza ZPB w Lidzie Aleksandra Siemionowa pt. „Polak z Wyboru”, wydanej w 2011 roku. [caption id="attachment_3205" align="alignnone" width="480"] Aleksander Siemionow[/caption] Znajomość języka ojczystego jest dla każdego niezbędna jak chleb powszedni. Bez znajomości języka nie mamy nawet dostępu do rzetelnej informacji o Polsce, bo jesteśmy

Pięć uczennic z Polskiej Szkoły Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi zakwalifikowały się do ogólnokrajowych eliminacji XII edycji Olimpiady Języka i Literatury Polskiej. Ogólnobiałoruski finał zmagań, otwierający drogę do udziału w zawodach ogólnopolskich odbędzie się w siedzibie Polskiej Macierzy Szkolnej na Białorusi w ostatni weekend lutego.

Uczniowie_PSS

Nasze uczennice rywalizowały w miniony weekend w eliminacjach regionalnych z rówieśnikami z Polskich Szkół Grodna i Wołkowyska, Liceum Polskiej Macierzy Szkolnej w Grodnie, Szkoły Społecznej im. Tadeusza Rejtana z Baranowicz oraz z młodymi Polakami z Mohylewa.

Polską Szkołę Społeczną przy ZPB w zmaganiach z językiem polskim reprezentowały: Ksenia Poniatowska, Julia Kozieł, Elżbieta Gorodkiewicz, Karolina Siłkina oraz Weronika Adamowicz. Wszystkie one uczą się języka polskiego zaledwie drugi rok. Pomyślne zdanie przez nie testu gramatyczno-składniowego w pisemnej części zmagań oraz uzbieranie liczby punktów, dostatecznej do zakwalifikowania się do kolejnego etapu Olimpiady należy zatem ocenić jako sukces indywidualny każdej z uczennic, jak również szkoły, którą reprezentują.

Za dwa tygodnie, w białoruskim finale Olimpiady Języka i Literatury Polskiej, nasze dziewczyny powalczą o prawo reprezentowania Białorusi w zawodach ogólnopolskich, które w tym roku odbędą się w Konstancinie w dniach 9 – 12 kwietnia.

Jeśli zwyciężą w zmaganiach z rówieśnikami z Polski i innych krajów świata, to zostaną zaproszone wraz ze swoimi nauczycielami na uroczyste podsumowanie Olimpiady, które odbędzie się w czerwcu w Warszawie, w Sali Lustrzanej Pałacu Staszica.

Nagrodą dla laureatów ogólnopolskiego finału są indeksy Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz stypendia Rządu RP.

Danuta Karpowicz

Pięć uczennic z Polskiej Szkoły Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi zakwalifikowały się do ogólnokrajowych eliminacji XII edycji Olimpiady Języka i Literatury Polskiej. Ogólnobiałoruski finał zmagań, otwierający drogę do udziału w zawodach ogólnopolskich odbędzie się w siedzibie Polskiej Macierzy Szkolnej na Białorusi w ostatni weekend

Przez całe życie będzie wspominana sobota 8 lutego 2014 roku przez tegorocznych maturzystów Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach. Tego dnia odbyła się tu studniówka —bal szkolny, inaugurujący odliczanie stu dni do egzaminu maturalnego.

Baranowicze_studniowka

Poloneza czas zacząć!

Baranowicze_studniowka_01

Baranowicze_studniowka_04

Baranowicze_studniowka_05

Maturzyści zaprosili do tańca gosci

Na balu oprócz maturzystów obecni byli: przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP w Brześciu na czele z konsul generalną Anną Nowakowską, delegacja Oddziału Siedleckiego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” na czele z prezesem Jackiem Myszkowskim, delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB Andżeliką Borys, załozycielka i pierwsza dyrektor szkoły Elżbieta Dołęga-Wrzosek, nauczyciele oraz rodzice.

Baranowicze_studniowka_026

Eleonora Raczkowska-Jarmolicz i Ada Szachniuk

– Przez lata nie szczędziliśmy wysiłków, by wyposażyć was w wiedzę, pracowaliśmy, by osiągać wyznaczone cele. Dzisiejszego wieczoru pragniemy jednak odłożyć na bok wszelkie troski i zmartwienia, by waszym udziałem stała się dobra zabawa – powiedziała na wstępie prowadząca uroczystość u boku swoich wychowanków dyrektor szkoły Eleonora Raczkowska-Jarmolicz.

Przepiękne sukienki i stylowe garnitury, a także okolicznościowy wystrój auli Domu Polskiego dodawały świątecznej atmosferze szczególnego uroku, podkreślając doniosłość wieczoru, a polonez w wykonaniu ośmiu par był zapowiedzią niezwykłego, blisko dwugodzinnego, programu artystycznego.

Baranowicze_studniowka_06

Maturzyści pokazali, na co ich stać! Potrafią nie tylko zdobywać „dziesiątki” i uczestniczyć w olimpiadach. Okazali się też zdolnymi artystami, tancerzami i reżyserami. Uczniowie pokazali nakręcony przez siebie film o życiu szkoły. Następnie zgromadzeni na sali mieli okazję wysłuchać pięknych piosenek, w wykonaniu uczniów i ich rodziców.

Baranowicze_studniowka_07

Scenka w wykonaniu uczniów i rodziców

Baranowicze_studniowka_08

Występ rodziców

Baranowicze_studniowka_09

Baranowicze_studniowka_010

Baranowicze_studniowka_011

Baranowicze_studniowka_012

Baranowicze_studniowka_015

Tańczy założycielka i pierwsza dyrektor szkoły Elżbieta Dołęga-Wrzosek

Baranowicze_studniowka_016

Baranowicze_studniowka_017

Baranowicze_studniowka_018

Baranowicze_studniowka_019

Baranowicze_studniowka_021

Powodzenia i połamania piór na egzaminach życzyła maturzystom szefowa polskiej placówki dyplomatycznej w Brześciu, konsul generalna Anna Nowakowska.

Baranowicze_studniowka_022

Przemawia konsul generalna RP w Brześciu Anna Nowakowska

Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys, w imieniu własnym i prezesa ZPB Mieczysława Jaśkiewicza, życzyła gronu pedagogicznemu, rodzicom i maturzystom szampańskiej zabawy oraz jak najlepszych wyników na egzaminie dojrzałości. – Nie zapominajcie, że to, iż za sto dni będziecie mogli przystąpić do matury, zawdzięczacie również wysiłkom waszych rodziców i niezwykle ofiarnym nauczycielom, którzy z poświęceniem doprowadzili was do ostatniego etapu. A ten Dom Polski jest po to, żeby tętnił polskim duchem – powiedziała Andżelika Borys.

Baranowicze_studniowka_025

Przemawia przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys

Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB przekazała Społecznej Szkole Polskiej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach partię podręczników do nauki języka polskiego, otrzymanych przez ZPB w ramach akcji „Książka dla Białorusi”, prowadzonej w Polsce z inicjatywy naszej organizacji. Andżelika Borys deklarowała też dalsze wsparcie placówki oświatowej w Baranowiczach ze strony ZPB. Zapowiedziała, iż w czasie najbliższej wizyty delegacji ZPB w Poznaniu będzie rozmawiała z władzami oświatowymi miasta i województwa wielkopolskiego o współpracy z placówkami oświatowymi ZPB, w tym ze szkołą w Baranowiczach.

Baranowicze_studniowka_023

Jacek Myszkowski wręcza prezent Eleonorze Raczkowskiej-Jarmolicz

Prezes Oddziału Siedleckiego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Jacek Myszkowski wraz z dr Barbarą Stelingowską z Instytutu Filologii Polskiej i Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach obdarowali tegorocznych maturzystów prezentami.

Baranowicze_studniowka_024

Dr Barbara Stelingowska wręcza prezent Adze Szachniuk

– Życzę maturzystom powodzenia, hartu ducha na egzaminach oraz dalszych wspaniałych osiągnięć. W imieniu pani rektor Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach zapraszamy do studiowania na naszej alma mater – powiedział Jacek Myszkowski. Dziękując nauczycielom, administracji Domu Polskiego, Związkowi Polaków na Białorusi, życzył miejscowym Polakom, aby pamiętali o swoich korzeniach i pielęgnowali polski język, kulturę oraz szerzyli wiedzę o Polsce wśród miejscowej społeczności.

Baranowicze_studniowka_027

Anna Nowakowska, Jacek Myszkowski, Andżelika Borys i Eleonora Raczkowska-Jarmolicz wręczają upominki maturzystom

Baranowicze_studniowka_028

Tort dla maturzystów

Baranowicze_studniowka_029

Baranowicze_studniowka_030

Gdy program przygotowany przez uczniów dobiegł końca, szkolny dzwonek zaprosił młodzież na dyskotekę, a dorosłych na poczęstunek.

 Iness Todryk-Pisalnik z Baranowicz

Przez całe życie będzie wspominana sobota 8 lutego 2014 roku przez tegorocznych maturzystów Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach. Tego dnia odbyła się tu studniówka —bal szkolny, inaugurujący odliczanie stu dni do egzaminu maturalnego. [caption id="attachment_3167" align="alignnone" width="480"] Poloneza czas zacząć![/caption] [caption id="attachment_3171" align="alignnone" width="480"]

Dzisiaj mija 183. rocznica przyjęcia przez Sejm Królestwa Polskiego uchwały o fladze Polski.

oko_polska_flaga

Fot: dziennik.pl/Shutterstock

7 lutego 1831 roku na wniosek posła Walentego Zwierkowskiego, wiceprezesa Towarzystwa Patriotycznego Sejm Królestwa Polskiego uchwalił, że polskie barwy narodowe stanowią biel oraz czerwień.

Pierwotnie polską barwą narodową był karmazyn, stanowiący symbol dostojeństwa i bogactwa, a zarazem uważany za najszlachetniejszy z kolorów. Z uwagi na cenę barwnika – koszenili uzyskiwanej z larw czerwca polskiego, mało, kto mógł sobie na niego pozwolić, dlatego też był on wykorzystywany jedynie przez najbogatszą szlachtę i dostojników państwowych.

Na pierwszych flagach i sztandarach reprezentujących Królestwo Polskie widniał biały orzeł w koronie na czerwonym tle. Jan Długosz opisując przygotowania do bitwy pod Grunwaldem pisze o „chorągwi wielkiej, na której wyszyty był misternie orzeł biały z rozciągnionemi skrzydły, dziobem rozwartym i z koroną na głowie, jako herb i godło całego Królestwa Polskiego”.

Barwami królewskimi Rzeczypospolitej Obojga Narodów był sztandar złożony z trzech pasów: dwóch czerwonych umieszczonych w dole i na górze oraz oddzielającym go pasie białym, na których umieszczano zwykle czterodzielny Herb Rzeczypospolitej Obojga Narodów o czerwonym tle zawierający dwa pola przedstawiające białego Orła w koronie, czyli symbol Korony i dwa z wizerunkiem Pogoni – herbu Litwy. Na tarczy sercowej znajdował się najczęściej herb rodowy aktualnie panującego monarchy.

Barwy biała i czerwona zostały uznane za narodowe po raz pierwszy 3 maja 1792. Podczas obchodów pierwszej rocznicy uchwalenia Ustawy Rządowej damy wystąpiły wówczas w białych sukniach przepasanych czerwoną wstęgą, a panowie nałożyli na siebie szarfy biało-czerwone. Nawiązano tą manifestacją do heraldyki Królestwa Polskiego – Białego Orła na czerwonej tarczy herbowej.

Po raz pierwszy regulacja prawna polskiej flagi została przyjęta w uchwale Sejmu Królestwa Polskiego z 7 lutego 1831 na wniosek posła Walentego Zwierkowskiego, wiceprezesa Towarzystwa Patriotycznego, jako propozycja kompromisowa pomiędzy barwą białą – nadaną przez Augusta II Mocnego i proponowaną przez konserwatystów i trójbarwną – biało- czerwono-szafirową – barwami konfederacji barskiej proponowanymi przez Towarzystwo Patriotyczne: Izba Senatorska i Izba Poselska po wysłuchaniu Wniosków Komisji Sejmowych, zważywszy potrzebę nadania jednostajnej oznaki, pod którą winni się łączyć Polacy, postanowiły i stanowią:

Artykuł 1.

Kokardę Narodową stanowić będą kolory herbu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, to jest kolor biały z czerwonym.

Artykuł 2.

Wszyscy Polacy, a mianowicie Wojsko Polskie te kolory nosić mają w miejscu gdzie takowe oznaki dotąd noszonymi były.

Przyjęto na posiedzeniu Izby Poselskiej dnia 7 lutego 1831 roku.

Po odzyskaniu niepodległości barwy i kształt flagi uchwalił Sejm Ustawodawczy odrodzonej Polski 1 sierpnia 1919. W ustawie podano: „Za barwy Rzeczypospolitej Polskiej uznaje się kolor biały i czerwony w podłużnych pasach równoległych, z których górny – biały, dolny zaś – czerwony.”

Dwa lata później Ministerstwo Spraw Wojskowych wydało broszurę, w której sprecyzowano odcień czerwieni definiując ją, jako karmazyn, ale w 1927 odcień koloru czerwonego został zmieniony na cynober, ten sam kolor został użyty w definicji flagi w ustawie z 1955.Kolory flagi zostały ponownie zmienione ustawą z 31 stycznia 1980, ustawę opracował zespół ekspertów, w którego skład wchodzili Szymon Kobyliński, Maria Szypowska, Kazimierz Sikorski oraz Nikodem Sobczak.

Od 1955 dwa rodzaje flag są w Polsce nazywane „flagą państwową”. Oprócz flagi biało-czerwonej istnieje jeszcze flaga z godłem Polski na białym prostokącie nazywana „flagą państwową z godłem”.

Flagę tę także ustanowiono 1 sierpnia 1919 i początkowo przeznaczono dla polskich poselstw (przedstawicielstw dyplomatycznych) i konsulatów oraz statków handlowych. W latach 1928-1938 była tylko banderą handlową. Wynikało to z faktu, że flaga biało-czerwona była i jest do dziś jedną z flag Międzynarodowego Kodu Sygnałowego używanego do sygnalizacji na morzu (flaga biało-czerwona to flaga „H” oznaczająca, (jako sygnał jednoliterowy): „Mam pilota na statku”), zatem aby odróżnić od niej polską banderę, dodano godło.

Od 1938 ponownie używają jej polskie instytucje państwowe za granicą. Dekret z 7 grudnia 1955 potwierdził ten zakres używania flagi, rozszerzając go na lotniska cywilne, porty lotnicze oraz polskie samoloty komunikacyjne za granicą. Ustawa z 31 stycznia 1980 rozszerzyła zakres używania flagi także na kapitanaty i bosmanaty portów. Rysunek orła w czerwonym tle na białym pasie flagi zmieniał się wraz z urzędową zmianą godła państwowego, a obecny wzór herbu pochodzi z 9 lutego 1990.

20 lutego 2004 roku w Polsce wprowadzono święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, które obchodzone jest w dniu drugiego maja, w tym samym dniu, kiedy Polacy na całym świecie obchodzą Dzień Polonii i Polaków za Granicą. Jest to dzień, w którym nam Polakom towarzyszyć powinny refleksje o ważnych kartach historii Polski, dlatego dzień ten obchodzimy go między ważnymi świętami: 1 maja – Świętem Pracy i 3 maja – Świętem Konstytucji 3 Maja. W tym dniu organizowane są różnego rodzaju akcje i manifestacje patriotyczne. W ostatnich latach powszechnym stało się noszenie w tym dniu kokardy narodowej. Zwyczaj ten spopularyzował prezydent Lech Kaczyński i jest kontynuowany przez jego następcę, Bronisława Komorowskiego.

Na podstawie www.saperzy-debica.pl

Dzisiaj mija 183. rocznica przyjęcia przez Sejm Królestwa Polskiego uchwały o fladze Polski. [caption id="attachment_3162" align="alignnone" width="480"] Fot: dziennik.pl/Shutterstock[/caption] 7 lutego 1831 roku na wniosek posła Walentego Zwierkowskiego, wiceprezesa Towarzystwa Patriotycznego Sejm Królestwa Polskiego uchwalił, że polskie barwy narodowe stanowią biel oraz czerwień. Pierwotnie polską barwą narodową był

Delegacja parlamentarzystów z partii Prawo i Sprawiedliwość na czele z wiceprezesem partii i szefem Komisji Łączności z Polakami za Granicą w Sejmie RP Adamem Lipińskim oraz szefem klubu parlamentarnego PiS Mariuszem Błaszczakiem odwiedziła w czwartek Polaków na Litwie.

Sejm_delegacja_z_Polski_AWPL_str

Adam Lipiński w litewskim Sejmie, fot.: Marian Paluszkiewicz/l24.lt

Podczas wizyty polscy parlamentarzyści spotkali się z kolegami z litewskiego Sejmu, między innymi z posłami frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), kandydatem na prezydenta Linasem Balsysem oraz posłami, będącymi członkami Polsko-Litewskiego Zgromadzenia Międzyparlamentarnego.

Podczas spotkania w litewskim parlamencie Adam Lipiński wyraził rozczarowanie polityką władz Republiki Litewskiej wobec mniejszości polskiej w tym kraju. Jako skandaliczne skutki tejże polityki polski parlamentarzysta ocenił karę litewskiego sądu, zasądzoną dyrektorowi administracji rejonu solecznickiego Bolesławowi Daszkiewiczowi za to, że nie potrafił zmusić mieszkańców rejonu do zamiany litewsko-polskich tablic nazw ulic na ich prywatnych posesjach na tablice w języku litewskim. Grzywna, którą ukarano samorządowca, wyniosła równowartość 12,5 tys. euro. Posłowie z PiS, pragnąc pomóc niesprawiedliwie ukaranemu rodakowi, przeprowadzili zbiórkę wśród członków klubu i dostarczyli Bolesławowi Daszkiewiczowi 30 tysięcy złotych.

– Nałożenie tak wysokiej kary na dyrektora administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesława Daszkiewicza za nieusunięcie dwujęzycznych tabliczek z prywatnych domów w Polsce zostało przyjęte z niezrozumieniem i zdziwieniem – powiedział w litewskim parlamencie Adam Lipiński.

Polski parlamentarzysta mówił, że nie wyobraża sobie takiej sytuacji w Polsce, by obywatel kraju został ukarany za to, że na prywatnej posesji umieścił napis w języku nie polskim. „Jest to po prostu niemożliwe. Mam nadzieję, że takich rzeczy nie ma również w innych krajach” – powiedział Adam Lipiński.

Adam Lipiński poinformował, że kontrowersyjna decyzja sądu litewskiego o nałożeniu horrendalnej kary była przedmiotem obrad Komisji Łączności z Polakami za Granicą, której przewodniczy. Perswadował, że kara jest skutkiem braku woli politycznej i braku Ustawy o mniejszości narodowych, która uregulowałaby drażliwe kwestie.

– Taka ustawa działa w Polsce i jest chwalona. Nie słyszałem jeszcze, by ukraińska, białoruska, litewska, a nawet niemiecka mniejszość narodowa byłaby niezadowolona z tej ustawy – mówił gość Sejmu RL.

Polski parlamentarzysta niejednokrotnie wyrażał ogromne rozczarowanie upolitycznioną decyzją Sądu oraz brakiem dobrej woli litewskich polityków.

– Jak w świetle tego drastycznego przypadku nałożenia kary postępować, jak mamy to odbierać i co dalej czynić, wytłumaczcie powody takiego nieuzasadnionego traktowania polskiej mniejszości – pytał bez ogródek polityk z Warszawy.

Lipinski_Kirkilas_str

Adam Lipiński i Gediminas Kirkilas, fot.: Marian Paluszkiewicz/l24.lt

Na pytanie próbował odpowiedzieć Gediminas Kirkilas, wiceprzewodniczący Sejmu RL, który mówił, że do normalizacji stosunków potrzebny jest „dialog, dialog i jeszcze raz dialog”.

Potwierdził chęć przedyskutowania sytuacji z politykami polskimi również z innych opcji, gdyż tylko otwarte i szczere rozmowy mogą doprowadzić do konstruktywnych rozwiązań.

Jako konflikt bytowy próbował ocenić skandaliczny incydent z dwujęzycznymi tabliczkami litewski parlamentarzysta Bronius Bradauskas. Jego zdaniem rozgłos wokół kontrowersyjnej decyzji sądu jest nieuzasadniony, a reakcja na wysokim szczeblu w Polsce – niezdrowa i niezrozumiała.

Bradauskas_Lipinski_str

Bronius Bradauskas i Adam Lipiński, fot.: Marian Paluszkiewicz/l24.lt

Litewski polityk zaproponował, by Polacy na Litwie mieli takie same prawa, jak i Litwini w Polsce. Na co posłowie z frakcji AWPL ripostowali, że Litwini w Polsce od dawna mają prawo do oryginalnej pisowni nazwisk i dwujęzycznych tablic informacyjnych. Konserwatysta Mantas Adomėnas próbował ironizować i stwierdził, że „w przeszłości mieliśmy Rzeczpospolitą Obojga Narodów a teraz mamy Radykalizm Obojga Narodów”. Lipiński zauważył, że nie jest radykałem, ale zaangażowany jest w walkę o prawa człowieka od dawna i z tego punktu widzenia ocenia niezrozumiałe postępowanie władz litewskich.

O zaangażowaniu posła Adama Lipińskiego w walkę o prawa człowieka nie tylko na Litwie świadczy jego niedawna wizyta w Mińsku, gdzie we wtorek spotkał się z Natalią Pińczuk, żoną białoruskiego więźnia politycznego Alesia Bialackiego. Przy tej okazji polski polityk przekazał Natalii Pińczuk duplikaty wniosku o rejestrację kandydatury jej męża do Pokojowej Nagrody Nobla. Pod wnioskiem tym podpisało się 151 polskich parlamentarzystów, a 28 stycznia został on wysłany do Komitetu Noblowskiego.

Przebywający na Białorusi poseł Adam Lipiński spotkał się we wtorek z Natalią Pińczuk, żoną więźnia politycznego Alesia Bialackiego. Przekazał jej duplikaty wniosku o rejestrację kandydatury jej męża do Pokojowej Nagrody Nobla.

– Teraz nasze działania będą skierowane na to, żeby decyzja Komitetu Noblowskiego była pozytywna. Chcemy przede wszystkim nagłośnić działalność opozycji na Białorusi i sytuację więźniów politycznych w tym kraju, w tym również Alesia Bialackiego. Jeśli komitet zwróci na to uwagę, być może jego decyzja będzie pozytywna – mówił Natalii Pińczuk poseł Lipiński.

Tego samego dnia polityk spotkał się z szefem białoruskiej opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (ZPO) Anatolem Lebiedźką. Politycy rozmawiali o możliwości partnerstwa PiS i ZPO. – Jesteśmy bardzo zainteresowani w tym, aby mieć w Polsce partnera mocnego, poważnego i z perspektywą – oświadczył po spotkaniu z Lipińskim Lebiedźka.

Lipinski_Lebiedzka_str

Adam Lipiński i Anatol Lebiedźka, fot.: ucpb.org

Przypomnijmy, że Anatol Lebiedźka jest jednym z tych polityków opozycji białoruskiej, którzy zrozumieniem i sympatią darzą walkę polskiej mniejszości narodowej na Białorusi o swoje prawa. Sam Lebiedźka niejednokrotnie dawał świadectwo solidarności z prześladownymi przez reżim Aleksandra Łukaszenki działaczami Związku Polaków na Białorusi i był za to zatrzymywany oraz karany.

a.pis. na podstawie l24.lt/kresy24.pl/ucpb.org

Delegacja parlamentarzystów z partii Prawo i Sprawiedliwość na czele z wiceprezesem partii i szefem Komisji Łączności z Polakami za Granicą w Sejmie RP Adamem Lipińskim oraz szefem klubu parlamentarnego PiS Mariuszem Błaszczakiem odwiedziła w czwartek Polaków na Litwie. [caption id="attachment_3154" align="alignnone" width="480"] Adam Lipiński w litewskim

Szanowni czytelnicy!

Na forach internetowych i w serwisach społecznościowych często pojawiają się komentarze i refleksje, dotyczące Polaków na Kresach Wschodnich.

Wypowiadają się politycy, samorządowcy, historycy, ludzie różnych zawodów, o różnym stanie majątkowym i pozycji społecznej, młodzi i starsi.

Zdaniem redakcji, niektóre z tych wpisów warte są tego, aby zapoznawać z nimi szersze audytorium, znacznie wykraczające poza grono uczestników tego czy innego forum internetowego, czy znajomych autora wpisu w serwisie społecznościowym.

Wpisy, które chcielibyśmy publikować, nie powinny pochodzić od osób publicznych – te mają większe możliwości dotarcia do szerszego audytorium, niż tak zwani „zwykli zjadacze chleba”. Ale głos tych ostatnich jest cenny tym, że nie wypowiadają się oni zazwyczaj po to, aby przypodobać się wyborcom, mediom, czy innym grupom i gremiom, od których są zależni. Bezinteresowność autorów takich wpisów może, jak sądzimy, wzbudzić w Was, Szanowni Czytelnicy, chęć polemiki, czy też wyrażenia aprobaty dla wypowiadanych przez autorów wpisów myśli. Jeśli uznacie, że publikowanie refleksji ludzi, nie będących bohaterami pierwszych stron gazet, jest interesujące – prosimy zostawić komentarz pod niniejszym tekstem. W przypadku większego zainteresowania – wprowadzimy stałą rubrykę, w której będziemy publikować najciekawsze opinie z Internetu o Polakach na Wschodzie.

Redakcja

Jako przykład odnalezionego w sieci Internet, w danym przypadku w serwisie Facebook, interesującego, naszym zdaniem, wpisu proponujemy Państwu wpis pana Wojciecha Kempy, kierownika Referatu Promocji Miasta w Wydziale Kultury, Promocji i Sportu Urzędu Miasta Siemianowice Śląskie:

Wojciech_Kempa

Wojciech Kempa, fot.: www.puls.siemianowice.pl

Pomimo powojennych przesiedleń, do dziś na dawnych Kresach Rzeczypospolitej, obecnie wchodzących w skład Litwy, Białorusi i Ukrainy, mieszka ok. 2 milionów naszych rodaków. Pozostali oni na ziemiach swych przodków, nie decydując się na ich opuszczenie, nie dlatego, że nie czuli się Polakami, ale dlatego, że czuli się silnie związani z tą ziemią, na której wzrastali. Na której wzrastali ich rodzice, dziadowie i pradziadowie…

Ojczyzna bowiem to ziemia i groby – jak głosi sentencja, której autorstwo pozostaje przedmiotem sporu. Dla Polaków, którzy zdecydowali się pozostać na Kresach, ziemia, którą zamieszkują, nigdy nie przestała być częścią Polski, tak jak oni nigdy nie zaparli się polskości. Przeciwnie – pielęgnowali ją i pielęgnują niczym jakiś największy skarb. Ziemia ta nierzadko jest też zroszona krwią ich przodków, którzy nie szczędzili ofiar, walcząc o wolną i niepodległą Polskę.

Czasami można usłyszeć głosy, iż w imię wyższych racji winniśmy odwrócić się od naszych rodaków żyjących na Kresach, że w imię dobrosąsiedzkich stosunków z Litwą, Białorusią czy Ukrainą warto poświęcić los tych Polaków, którzy żyją w tamtych krajach, zwłaszcza że narody je tworzące tożsamość swą budowały i budują w dużej mierze w opozycji do polskości.

A przecież to właśnie los naszych rodaków powinien w pierwszym rzędzie determinować nasze, Polaków, poczynania. Są oni bowiem częścią naszej wspólnoty narodowej i nie wolno poświęcać ich w imię jakichkolwiek racji, jakkolwiek wydawałyby się one słuszne. Bo cóż warta byłaby wspólnota, która nie troszczyłaby się o swoich członków?

Wojciech Kempa na Facebook

Szanowni czytelnicy! Na forach internetowych i w serwisach społecznościowych często pojawiają się komentarze i refleksje, dotyczące Polaków na Kresach Wschodnich. Wypowiadają się politycy, samorządowcy, historycy, ludzie różnych zawodów, o różnym stanie majątkowym i pozycji społecznej, młodzi i starsi. Zdaniem redakcji, niektóre z tych wpisów warte są tego, aby

Historyk Dionizy Sałasz, jeden z inicjatorów zbiórki podpisów do władz Mińska pod prośbą o postawienie w Mińsku pomnika, związanego z tym miastem twórcy polskiej opery narodowej Stanisława Moniuszki, otrzymał oficjalne potwierdzenie ze stołecznego urzędu, że pomnik Moniuszki pojawi się w białoruskiej stolicy.

Ratusz w Mińsku, naprzeciwko którego stanie pomnik Moniuszki i Dunina-Marcinkiewicza, fot.: zviazda.by

Ratusz w Mińsku, naprzeciwko którego stanie pomnik Moniuszki i Dunina-Marcinkiewicza, fot.: zviazda.by

Z listu, który publikujemy poniżej, wynika, że, jak już pisaliśmy , władze Mińska zatwierdziły projekt pomnika z podobiznami Moniuszki i innej postaci historycznej – klasyka białoruskiej literatury Wincentego Dunina-Marcinkiewicza, będącego autorem libretta do moniuszkowskiej opery „Sielanka”. Pomnik ma stanąć w centrum Mińska na placu Wolności przed miejskim ratuszem do 200. rocznicy urodzin kompozytora, czyli do 2019 roku.

odpowiedz_ws_pomnika_1

Odpowiedź władz Mińska na imię Dionizego Sałasza w sprawie pomnika Moniuszki, fot.: salasz.livejournal.com

Jak dowiadujemy się od Dionizego Sałasza, jest on wdzięczny wszystkim sygnatariuszom, ułożonego przez niego i jego towarzysza – historyka Aleksandra Biełego – listu w sprawie pomnika, pod którym w Internecie złożono 4200 podpisów oraz tym, kto zbierał podpisy pod listem na papierze. Takich podpisów do władz Mińska wpłynęło około stu dwudziestu.

Decyzję władz Mińska o tym, że pomnik Moniuszki stanie w stolicy Białorusi, Dionizy Sałasz traktuje jako zwycięstwo obywateli, nieobojętnych wobec sprawy upamiętnienia urodzonego w Ubielu pod Mińskiem i mieszkającego przez kilka lat w dzisiejszej stolicy Białorusi wybitnego kompozytora. Jak zaznacza Sałasz, zwycięstwo to nie było by możliwe bez aktywnego włączenia się w zbiórkę podpisów, mieszkających na Białorusi Polaków.

Przypomnijmy, że członkowie Związku Polaków na Białorusi aktywnie włączyli się w akcję po tym, jak apel Dionizego Salasza i Aleksandra Biełego został odczytany na posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB w lipcu ubiegłego roku.

a.pis.

Historyk Dionizy Sałasz, jeden z inicjatorów zbiórki podpisów do władz Mińska pod prośbą o postawienie w Mińsku pomnika, związanego z tym miastem twórcy polskiej opery narodowej Stanisława Moniuszki, otrzymał oficjalne potwierdzenie ze stołecznego urzędu, że pomnik Moniuszki pojawi się w białoruskiej stolicy. [caption id="attachment_3059" align="alignnone" width="480"]

Skip to content