HomeStandard Blog Whole Post (Page 386)

Instytut Polski w Mińsku zrobił prawdziwy prezent miłośnikom jazzu i miejscowym Polakom, sprowadzając do Mińska – Mieczysława Szcześniaka, posiadacza najbardziej soulowego głosu wśród polskich wokalistów i Trio Krzysztofa Herdzina, współpracujące z wokalistą. Koncert gwiazd polskiej estrady zainaugurował 11 czerwca IV edycję odbywającego się co roku w Mińsku Festiwalu „Jazzowe soboty pod Ratuszem”.

Krzysztof_Herdzin_i_Mietek_Szczesniak

Śpiewa Mieczysław Szcześniak, za fortepianem – Krzysztof Herdzin

Na odbywający się pod otwartym niebem koncert polskich muzyków przybyły, mimo deszczowej pogody, tłumy mieszkających w stolicy Białorusi miłośników jazzu, w tym nasza korespondent.

Mimo deszczowej pogody na koncerty przybyły tłumy miłośników jazzu

Mimo deszczowej pogody na koncert przybyły tłumy miłośników jazzu

Jak pisze, koncert Mieczysława Szcześniaka i Tria Krzysztofa Herdzina zaczął się od wykonania przez kierownika Tria nokturnu Chopina w autorskiej aranżacji Krzysztofa Herdzina. Potem muzycy zaprezentowali publiczności najnowszy wspólny album „Songs From Yesterday” (2015). W Polsce ta płyta stała się już „złota”, czego potwierdzeniem było dokonane 4 czerwca odznaczenie muzyków na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Złożyły się na nią kompozycje z repertuaru największych światowych gwiazd w historii muzyki popularnej, między innymi: „Imagine” Johna Lennona, „Ribbon In The Sky” Steve’a Wonder’a, „Satisfaction” The Rolling Stones, „Tears In Heaven” Eric’a Clapton’a, „Can’t Buy Me Love” The Beatles.

Artysci

Na scenie: instrumenty klawiszowe – Krzysztof Herdzin, perkusja – Cezary Konrad, kontrabas – Robert Kubiszyn, śpiewa – Mieczysław Szcześniak

Cezary Konrad

Cezary Konrad

Cezary Konrad i Robert Kubiszyn

Cezary Konrad i Robert Kubiszyn

Krzysztof Herdzin określa koncepcję płyty jako przegląd tego, co dla niego i jego kolegów „było i jest ważne, inspirujące”. – Na tym polega geniusz twórców tych kompozycji, że stały się one ponadczasowe – dodaje Mieczysław Szczęśniak, posiadacz najbardziej soulowego głosu wśród współczesnych wokalistów polskich.

Szczesniak

Mieczysław Szcześniak to jeden z najbardziej cenionych wokalistów w Polsce. Nagrał już siedem płyt solowych, a w licznej kolekcji nagród i wyróżnień ma między innymi „Bursztynowego Słowika” z Festiwalu w Sopocie oraz trzy „Fryderyki” ( jedna z najbardziej prestiżowych nagród muzycznych w Polsce, przyznawana przez polskie środowisko muzyczne – muzyków, autorów, kompozytorów, producentów muzycznych, dziennikarzy i branżę fonograficzną, zrzeszonych w Akademii Fonograficznej – red.).

Krzysztof_Herdzin

Krzysztof Herdzin

Krzysztof Herdzin z kolei to pianista, kompozytor, aranżer, dyrygent, producent muzyczny, multiinstrumentalista, autor jazzowych przeróbek utworów Fryderyka Chopina, orkiestrator nagrodzonej Oscarem muzyki Jana A.P. Kaczmarka do filmu „Marzyciel”. Jego Trio, akompaniujące Mieczysławowi Szczęśniakowi, współtworzą: kontrabasista Robert Kubiszyn oraz Cezary Konrad – perkusista jazzowy, kompozytor, aranżer, zdobywca nagrody Grammy w kategorii najlepsza płyta jazzowa za album Włodka Pawlika, uznawany nieprzerwanie od roku 1992 za najlepszego polskiego perkusistę jazzowego wg rankingu Jazz Top.

Polscy muzycy z Heleną Zdobnikową, współpracowiczką Instytutu Polskiego w Mińsku, który sprowadził gwiazdy polskiej estrady do Mińska

Polscy muzycy z Heleną Zdobnikową, współpracowiczką Instytutu Polskiego w Mińsku, który sprowadził gwiazdy polskiej estrady do białoruskiej stolicy

W Mińsku polscy muzycy zagrali perfekcyjnie, budząc szczery podziw i uznanie mińskiej publiczności.

Po koncercie naszej korespondent udało się porozmawiać z polskimi artystami:

Dużo koncertujecie, ale w Mińsku jesteście chyba po raz pierwszy?

Mieczysław Szcześniak: Na Białorusi byłem już dwukrotnie, oba razy – na Festiwalu „Słowiański Bazar” w Witebsku. W Mińsku rzeczywiście jestem pierwszy raz.

Krzysztof Herdzin: Dwa lata temu Instytut Polski zaprosił nasze Trio do Mińska i zagraliśmy w Filharmonii. Wtedy udało nam się zwiedzić to miasto, bo dzisiaj absolutnie nie mieliśmy na to czasu, niestety.

Pytanie do Pana Mieczysława – jak dawno Pan śpiewa?

Mieczysław Szcześniak: Śpiewałem zawsze, ile siebie pamiętam. Cała moja rodzina była muzykalna, wszyscy mieli słuch muzyczny. Nikt wprawdzie nie kształcił się muzycznie, ale wszyscy śpiewali i grali na różnych instrumentach. Robili to najczęściej podczas imprez rodzinnych. To dziadkowie nauczyli mnie pierwszych piosenek. Muzyka była językiem, którym porozumiewali się wszyscy moi bliscy. Gdy miałem 6 lat, dziadek zaprowadził mnie do zespołu w Domu Kultury. Jako nastolatek śpiewałem w kościelnym chórku.

Nagrał Pan w duecie z Edytą Górniak „Dumkę na dwa serca” do filmu Jerzego Hoffmana „Ogniem i Mieczem”, która jest bardzo popularna na Białorusi. Jak Pan myśli, dlaczego Białorusini lubią tę piosenkę?

Mieczysław Szcześniak: Jest to muzyka, należąca do naszego wspólnego słowiańskiego obszaru kulturowego. Dla mnie była ona kontynuacja piosenek, śpiewanych w domu. „Dumka na dwa serca” dotyka naszych słowiańskich, lirycznych strun – stąd jej popularność wśród narodów słowiańskich.

Czym dla was są Kresy?

Mieczysław Szcześniak: Mój dziadek pochodził z Kresów, z Jagodzina, stracił tam ziemię i ojca. Kresowe korzenie to dla mnie klimat rodzinny, szczerość, otwartość, specyficzne poczucie humoru i oczywiście muzyka, która zawsze brzmiała w domu.

Krzysztof Herdzin: Rodzina mojej matki pochodzi z Wołynia. Po wojnie, w 1945 roku, babcia i matka, wtedy mała dziewczynka, repatriowały się stamtąd do Sopotu. W bydlęcych wagonach. To uratowało im życie, bo część rodziny, która nie wyjechała, zginęła.

Jakie macie plany na przyszłość?

Mieczysław Szcześniak: Zawsze mam dużo pomysłów. Jednocześnie mogę realizować kilka projektów.

Krzysztof Herdzin: Planujemy na początku lipca wspólny koncert w Krakowie.

Po polskich muzykach tego wieczoru w ramach „Jazzowych sobót pod Ratuszem” wystąpił znany białoruski jazz band „Apple Tea”.

Białoruski jazz band "Apple Tea"

Białoruski jazz band „Apple Tea”

Kolejne koncerty Festiwalu „Jazzowe soboty pod Ratuszem” odbędą się w Mińsku 18 i 25 czerwca o godzinie 20.00. Wejście na wszystkie imprezy festiwalowe jest wolne.

Polina Juckiewicz z Mińska

Instytut Polski w Mińsku zrobił prawdziwy prezent miłośnikom jazzu i miejscowym Polakom, sprowadzając do Mińska – Mieczysława Szcześniaka, posiadacza najbardziej soulowego głosu wśród polskich wokalistów i Trio Krzysztofa Herdzina, współpracujące z wokalistą. Koncert gwiazd polskiej estrady zainaugurował 11 czerwca IV edycję odbywającego się co roku

W Polsce odnalazła się rodzina żołnierza KOP, jednego z pierwszych poległych w obronnej walce na wschodnich rubieżach II Rzeczpospolitej w 1939 roku. Plutonowy Stefan Pałczyński poległ 17 września na posterunku „Kamienny Wóz” w rejonie Głębokiego, broniąc granicy przed nacierającą sowiecką nawałą.

(publikujemy materiał, który ukazał się przed rokiem na witrynie rozgłośni Euroradio i na portalu Kresy24.pl. Niestety wówczas przeoczyliśmy go, a jest przecież dobitnym potwierdzeniem tego, że pamięć o bohaterach nie ma granic i zawsze warto ich szukać, gdyż bohaterstwo i postawa patriotyczna pozostają w pamięci ludzi, nawet przypadkowych, na długie lata)

Stefan Pałczyński

Plutonowy KOP Stefan Pałczyński, fot.: Euroradio.fm

Według zeznań okolicznych mieszkańców, przez dwie godziny prowadził samotnie obronę posterunku, likwidując kilkudziesięciu krasnoarmiejców.

Kiedy obrońca polskiej granicy zginął, przez dwa dni radzieccy żołnierze nie pozwalali go pochować. Później miejscowa ludność nocą, w tajemnicy pochowała Polaka nieopodal starżnicy.
Miejsce jego spoczynku zarosło i zostało zapomniane, aż do roku 2011, kiedy szczątki odnalazł mieszkaniec wsi Chroły Wiktor Żaworonok.

Uroczysty pochówek odbył się 17 wrzesnia 2011 roku w Głębokiem, a na miejscu jego bohaterskiej śmierci postawiono krzyż. Dotychczas nie można było ustalić skąd polski bohater pochodził, gdzie jest jego rodzina, nikt też nie pamiętał jak wyglądał.

KOP_straznica_Krzyz

Przy krzyżu w miejscu śmierci Stefana Pałczyńskiego, fot.: Euroradio.fm

Dopiero dzięki Władysławowi Krawczukowi z Warszawy, szefowi Krajowego Stowarzyszenia Brasławian, udało się dotrzeć do krewnych Pałczyńskiego.

Okazało się, że bohaterski obrońca granic wschodnich plutonowy Stefan Pałczyński urodził się w Krakowie w 1909 roku. Miał siostrę, młodszą o szesnaście lat. Teraz jej wnuk – Krzysztof Burski odwiedził Głębokie, żeby wyrazić wdzięczność wszystkim tym, którzy przyczynili się do zachowania pamięci o jego krewnym.

Roman Burski – syn siostry polskiego bohatera, do którego dotarł Krawczuk wiedział dość dużo o Stefanie, o jego bohaterskiej śmierci. Powiedział, że żołnierz Armii Czerwonej rzucił granatem w strażnicę, kończąc tym dwugodzinną bohaterska obronę granicy. Stefan zmarł w wielkich cierpieniach rozszarpany granatem. Rodzina więc musiała dostać zawiadomienie o śmierci Stefana.

Anaszkiewicz_i_Krawczuk

Mieszkaniec wioski Szo Iwan Anaszkiewicz poznał na zdjęciu, pokazanym mu prez Władysława Krawczuka, polskiego bohatera Stefana Pałczyńskiego, fot.: Euroradio.fm

Mieszkaniec wioski Szo Iwan Anaszkiewicz, rozpoznał polskiego bohatera na zdjęciu, które mu pokazano. Przypomniał sobie, że polscy żołnierze odebrali jego ojcu sieć z rybą, a widząc to Pałczyński kazał im zwrócić wszystko i przeprosić rybaka. Władysław Krawczuk pokazał też kule znalezione w szczątkach plutonowego Stefana Pałczyńskiego.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/Euroradio (publikacja z czerwca 2015 roku)

W Polsce odnalazła się rodzina żołnierza KOP, jednego z pierwszych poległych w obronnej walce na wschodnich rubieżach II Rzeczpospolitej w 1939 roku. Plutonowy Stefan Pałczyński poległ 17 września na posterunku „Kamienny Wóz” w rejonie Głębokiego, broniąc granicy przed nacierającą sowiecką nawałą. (publikujemy materiał, który ukazał się

Młodzi Polacy z Grodzieńszczyzny, którzy wybierają się w tym roku na studia w Polsce i aspirują do otrzymania stypendium Rządu RP, będą zdawali egzaminy w Białymstoku już w pierwszych dniach lipca – informuje Konsulat Generalny RP w Grodnie.

index_str

Indeks, dokument potwierdzający bycie studentem polskiej uczelni wyższej – przedmiot pożądania każdego kandydata na studia w Polsce, fot.: gama.amuz.wroc.pl

Na stronie placówki konsularnej czytamy, że przyjazd do Białegostoku kandydatów na studia, którzy nie mają świadectwa ukończenia szkoły średniej z polskim językiem wykładowym, jest wyznaczony na 30 czerwca. Kolejne trzy dni pobytu w stolicy Podlasia wszyscy kandydaci na studia spędzą przy pisaniu testów z różnych przedmiotów oraz przystąpią do egzaminów ustnych.

Szczegółowy harmonogram egzaminów dostępny jest do pobrania w załączniku niżej.

Pobierz HARMONOGRAM EGZAMINÓW

Życzymy tegorocznym kandydatom na studia w Polsce połamania piór na egzaminach i przypominamy o konieczności sprawdzenia, czy posiadacie ważną wizę wjazdową do Polski!

Znadniemna.pl

Młodzi Polacy z Grodzieńszczyzny, którzy wybierają się w tym roku na studia w Polsce i aspirują do otrzymania stypendium Rządu RP, będą zdawali egzaminy w Białymstoku już w pierwszych dniach lipca – informuje Konsulat Generalny RP w Grodnie. [caption id="attachment_16844" align="alignnone" width="500"] Indeks, dokument potwierdzający bycie

Wernisaż wystawy pt. «9. Triennale Grafiki Polskiej» odbył się 8 czerwca w białoruskiej stolicy, w Galerii Michaiła Sawickiego.

Podczas wernisażu

Podczas wernisażu

Wystawę, przygotowaną przez komitet organizacyjny Triennale we współpracy z Muzeum Śląskim w Katowicach, sprowadził do białoruskiej stolicy, wspólnie z Muzeum Historii Mińska, Instytut Polski w Mińsku.

Przedstawiciele komitetu organizacyjnego Triennale byli obecni na wernisażu, tak samo jak szef Instytutu Polskiego w Mińsku Tomasz Adamski i dyrektor Muzeum Historii Mińska Halina Ładisowa.

Przemawia Tomasz Adamski, szef Instytutu Polskiego w Mińsku

Przemawia Tomasz Adamski, szef Instytutu Polskiego w Mińsku

Tomasz Adamski, witając gości wernisażu, podkreślił, że polskim grafikom „udało się ponownie zaskoczyć nas swoimi zróżnicowanymi możliwościami”.

Halina_Ladzisowa

Przemawia Halina Ładzisowa, dyrektor Muzeum Historii Mińska

Halina Ładisowa mówiła z kolei o wieloletniej współpracy pomiędzy muzeami, malarzami oraz studentami uczelni artystycznych Polski i Białorusi.

Owocnie współpracują także Związki Artystyczne. Przewodniczący Białoruskiego Związku Malarzy Ryhor Sitnica powiedział, że od lat studenckich pilnie przygląda się rozwojowi polskiej grafiki. – Polacy potrafili nie tylko plakat podnieść na poziom wysokiej sztuki, ale także grafikę. Takie spotkania, jak to dzisiejsze, ścierają granice pomiędzy naszymi krajami – mówił białoruski artysta.

Ryhor Sitnica, przewodniczący Białoruskiego Związku Malarzy

Ryhor Sitnica, przewodniczący Białoruskiego Związku Malarzy

Triennale Grafiki Polskiej to najbardziej prestiżowa i najważniejsza ogólnopolska impreza graficzna o charakterze konkursowym z 30-letnią tradycją. Jest ona okazją do przyjrzenia się temu w jakiej kondycji przebywa obecnie polska grafika artystyczna.

Anna Cichoń, sekretarz 9. Triennale, opowiedziała o projekcie, w którym w Polsce wzięło udział 254 artystów, prezentujących 623 prac.

Przemawia Anna Cichoń, sekretarz 9. Triennale Grafiki Polskiej, z polskiego tłumaczy tłumaczka - Olga Gud

Przemawia Anna Cichoń, sekretarz 9. Triennale Grafiki Polskiej. Z polskiego tłumaczy tłumaczka – Olga Gud (po prawej)

Do Mińska przyjechało ponad 80 najlepszych – będących wynikiem poszukiwań i eksperymentów we współczesnej sztuce polskiej – pokazujących wysoki poziom artystyczny i ogromne przemiany w sposobie tworzenia.

Tomasz Adamski i Marcin Hajewski

Tomasz Adamski i Marcin Hajewski

O warsztacie polskich grafików i o wykorzystywanych przez nich technikach, będących też kategoriami konkursowymi – prace drukowane i matrycowe – opowiedzieli współorganizatorzy wystawy Marcin Hajewski i Marcin Białas. Jak zaznaczyli – kryteria, wyznaczające kategorie, nie tworzyły jednak sztywnych, nieprzekraczalnych ram.

Goście podkreślali, iż najważniejsze w konkursie Triennale było to, że zwyciężyli w nim bardzo młodzi ludzie, niedawni absolwenci ASP w Katowicach.
Koordynatorem wystawy w stolicy Białorusi z ramienia Instytutu Polskiego w Mińsku jest Aleksiej Matiuszonok.

Grą na fortepianie uświetnił wernisaż białoruski pianista Iwan Moliboszko

Grą na fortepianie uświetnił wernisaż białoruski pianista Iwan Moliboszko

Podczas wernisażu dla obecnych na nim muzykę Chopina, Mozarta i Brahmsa grał młody białoruski pianista Iwan Moliboszko.

Wystawa potrwa w Galerii Michaiła Sawickiego (pl. Wolności, 15) do 30 czerwca 2016 roku.

Polina Juckiewicz z Mińska

Wernisaż wystawy pt. «9. Triennale Grafiki Polskiej» odbył się 8 czerwca w białoruskiej stolicy, w Galerii Michaiła Sawickiego. [caption id="attachment_16833" align="alignnone" width="500"] Podczas wernisażu[/caption] Wystawę, przygotowaną przez komitet organizacyjny Triennale we współpracy z Muzeum Śląskim w Katowicach, sprowadził do białoruskiej stolicy, wspólnie z Muzeum Historii Mińska, Instytut

W siedzibie Konsulatu Generalnego RP w Brześciu wczoraj, 8 czerwca, odbył się wernisaż wystawy „Brześć nad Bugiem: pokój i wojna. 1920 – 1939 r. Część II”. Wystawa składa się z 48 fotografii z kolekcji prywatnej mińskiego architekta Andreja Dolgowskiego.

Podczas wernisażu wystawy

Podczas wernisażu wystawy, fot.: virtualbrest.by

Koncepcja wystawy to połączona z częścią pierwszą kontynuacja podróży w czasie, rozpoczętej przez Dołgowskiego w 2014 roku. Podróż ta prowadzi przez centralne ulice Brześcia nad Bugiem i pozwala spojrzeć na jego mieszkańców oraz w pełni poczuć atmosferę tętniącego pokojowym życiem miasta połowy lat 30-ch XX wieku. Zdjęcia z okresu międzywojennego ukazują również żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego na poligonie i w życiu codziennym.

fot.: brzesc.msz.gov.pl

W połowie ekspozycji spokojne i beztroskie życie żołnierzy i ludności cywilnej gwałtownie ustępuje miejsce widokom płonących wsi w okolicy Brześcia, lejom po bombach i pociskach na ulicach miasta, zniszczonym budynkom, rozbitej i zdobytej technice wojskowej, poległym żołnierzom, którzy wypełnili swój obowiązek aż do końca i na zawsze pozostali częścią brzeskiego garnizonu września 1939-go roku.

wystawa_virtualbrest

fot.: virtualbrest.by

Odrębny fragment w koncepcji stanowią ujęcia skrzyżowań zajętego miasta na których jest zgromadzona ludność cywilna. Niektóre z uchwyconych osób próbują zrozumieć co się stało i zastanawiają się nad swoim przyszłym losem, inni wyglądają tak jakby już zdążyli dostosować się do panujących warunków…

fot.: brzesc.msz.gov.pl

Uzupełnienie tych dramatycznych widoków stanowią ujęcia twierdzy całościowo lub fragmentarycznie przedstawiające jeńców wojennych, do niedawna będących obrońcami twierdzy. Sportretowani przez niemieckich fotografów do celów propagandy żołnierze to często ostatni trop dla wielu krewnych, próbujących do dnia dzisiejszego dowiedzieć się o losie swoich bliskich, którzy zaginęli w przybierających na sile żarnach kolosalnej maszyny wojny światowej.

Brzesc_nad_Bugiem_1

fot.: brzesc.msz.gov.pl

Koordynatorem projektu jest brzeski historyk i krajoznawca Iwan Czajczyc.

Wystawa, która została otwarta wczoraj w sali recepcyjnej Konsulatu Generalnego RP w Brześciu, będzie przez miesiąc prezentowana w Dziale Wizowym placówki konsularnej.

Znadniemna.pl na podstawie brzesc.msz.gov.pl i virtualbrest.by

W siedzibie Konsulatu Generalnego RP w Brześciu wczoraj, 8 czerwca, odbył się wernisaż wystawy „Brześć nad Bugiem: pokój i wojna. 1920 – 1939 r. Część II”. Wystawa składa się z 48 fotografii z kolekcji prywatnej mińskiego architekta Andreja Dolgowskiego. [caption id="attachment_16825" align="alignnone" width="500"] Podczas wernisażu wystawy,

Wolontariusze akcji „Uczmy się polskiego!”, zainicjowanej przez przewodniczącą Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys, będą zbierać podpisy pod listem do Ministra Edukacji Republiki Białoruś Michaiła Żurawkowa.

Borys_spotkanie_wolontariuszy_1

Andżelika Borys na spotkaniu z wolontariuszami akcji „Uczmy się polskiego!”

Potrzebę interwencji u ministra edukacji Białorusi – w związku z dyskryminacyjną polityką władz oświatowych Grodna wobec miejscowych Polaków – zgłosił na ostatnim posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB w Białymstoku członek Rady Andrzej Poczobut. Działacz zwracał uwagę na to, że władze oświatowe nie tylko wbrew woli rodziców zlikwidowali grupę polską w przedszkolu nr 83 miasta Grodna, lecz także sztucznie ograniczają nabór uczniów do pierwszych klas Szkoły Polskiej w Grodnie. – Wiąże się to z tym, że rodzice musieli przez całą noc czekać na rozpoczęcie przyjmowania podań do pierwszej klasy w Polskiej Szkole, ale wielu z nich odmówiono przyjęcia podań, gdyż liczba miejsc w szkole dla pierwszoklasistów okazała się ograniczona. Nie jest to zła wola administracji szkoły. Na zakładanie większej liczby pierwszych klas, niż dwie, w Szkole Polskiej nie pozwala grodzieńskie kuratorium oświaty – ujawnił Poczobut podczas posiedzenia Rady Naczelnej ZPB. Zdaniem członków Rady sytuacja ta jest krokiem ewidentnie nieprzyjaznym ze strony władz oświatowych wobec mieszkańców Grodna polskiego pochodzenia i wymaga interwencji na najwyższym szczeblu.

Andżelika Borys odczytuje treść listu do ministra

Andżelika Borys odczytuje treść listu do ministra

Andżelika Borys, jako inicjator akcji „Uczmy się polskiego!”, polegającej na informowaniu mieszkańców Grodna o możliwościach pobierania przez ich dzieci nauki języka polskiego w ramach państwowego systemu edukacji Republiki Białoruś, stwierdziła, że zaproponuje grupie wolontariuszy, zaangażowanych w akcję „Uczmy się polskiego!”, dodatkowe zadanie – zbieranie podpisów pod listem do Ministra Edukacji Republiki Białoruś Michaiła Żurawkowa, w którym mieszkańcy Grodna wnioskują o zapewnienie przez resort, którym kieruje, wykonywania norm białoruskiej Konstytucji oraz zobowiązań międzynarodowych Republiki Białoruś w zakresie zagwarantowania przedstawicielom polskiej mniejszości narodowej pobierania nauki w języku ojczystym.

Andżelika Borys rozdaje egzemplarze listu do ministra, pod którym będą zbierane podpisy Grodnian

Andżelika Borys rozdaje egzemplarze listu do ministra, pod którym będą zbierane podpisy Grodnian

– Wolontariusze, którzy już rozdają ulotki z informacją o tym, jak rodzice mogą wyegzekwować od administracji szkół i władz oświatowych Grodna zakładanie nauki języka polskiego w szkołach, do których uczęszczają dzieci grodnian, chętnie się podjęli misji zbierania podpisów pod listem do Ministra Edukacji RB – mówi portalowi Znadniemna.pl Andżelika Borys.

Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB zwraca się z prośbą do wszystkich nieobojętnych wobec sytuacji, dyskryminującej mniejszość polską na Białorusi w zakresie nauczania języka polskiego, do włączenia się w akcję zbierania podpisów pod listem do ministra.

Podzielając niepokój przewodniczącej Rady Naczelnej ZPB – w załączniku do tej publikacji zamieszczamy plik z listem, do pobrania przez wszystkich chętnych.

Załącznik: List do Ministra

Znadniemna.pl

Wolontariusze akcji „Uczmy się polskiego!”, zainicjowanej przez przewodniczącą Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys, będą zbierać podpisy pod listem do Ministra Edukacji Republiki Białoruś Michaiła Żurawkowa. [caption id="attachment_16819" align="alignnone" width="500"] Andżelika Borys na spotkaniu z wolontariuszami akcji "Uczmy się polskiego!"[/caption] Potrzebę interwencji u ministra edukacji

Z inicjatywy Komisji Łączności z Polakami za Granicą 13 maja 2016 r. Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o Karcie Polaka oraz niektórych innych ustaw, wprowadzając nowe rozwiązania, postulowane przez Polaków ze Wschodu.

Fot.: Kresy24.pl

Fot.: Kresy24.pl

Ustawa została opublikowana 1 czerwca 2016 r. i wejdzie w życie 2 września 2016 r. (po 3 miesiącach od dnia publikacji), zaś niektóre przepisy wejdą w życie od 1 stycznia 2017 r.

Biorąc pod uwagę sytuację na terenach niektórych państw byłego Związku Sowieckiego, w których mieszkają Polacy, ustawodawca zdecydował się wprowadzić szereg rozwiązań ułatwiających podjęcie decyzji o osiedleniu się w Polsce. Posiadacze Karty Polaka będą mogli otrzymać zezwolenie na stały pobyt i kartę stałego pobytu za darmo. Otrzymując je będą musieli jednak zwrócić Kartę Polaka. Osoby, które na podstawie posiadanej Karty Polaka otrzymają prawo do osiedlenia się na terenie Polski, otrzymują także prawo by po roku od otrzymania karty stałego pobytu ubiegać się o uznanie za obywatela polskiego.

Członkowie rodziny posiadacza Karty Polaka, którzy sami nie posiadają Karty otrzymać będą mogli wizę umożliwiającą wjazd do Polski, a następnie zgodnie z zasadą łączenia rodzin wystąpić o pozwolenie na pobyt czasowy, który następnie uprawniał będzie na ogólnych zasadach do uzyskania pobytu stałego.

Ponadto posiadacze Karty Polaka, którzy złożą w urzędzie wojewódzkim wniosek o zezwolenie na stały pobyt będą mogli ubiegać się o przyznanie świadczenia pieniężnego na okres do 9 miesięcy – świadczenie to przyznawać i wypłacać będzie starosta powiatu, na terenie którego osoba zamieszkała. Świadczenie przysługiwać będzie na każdego członka rodziny wnioskodawcy, przy czym w ciągu pierwszych trzech miesięcy wnioskodawca i jego małżonek otrzymają świadczenie w wysokości 50% minimalnego wynagrodzenia za pracę, zaś na każde dziecko połowę tej kwoty, w kolejnych miesiącach odpowiednio 30% i 15% minimalnego wynagrodzenia. Możliwość ubiegania się o świadczenie pieniężne przysługiwać będzie dopiero od 1 stycznia 2017 r.

Wedle obliczeń, zrobionych na podstawie obowiązującego w Polsce w 2016 roku minimalnego wynagrodzenia, wynoszącego 1850 złotych, wysokość przyznawanych dotacji wynosiłaby:

Dla wnioskodawcy i jego małżonka:

W ciągu pierwszych trzech miesięcy pobytu – 50 procent minimalnego wynagrodzenia, czyli 925 złotych; w ciągu 4-9 miesięcy pobytu – 30 procent, czyli 555 złotych.

Dla dziecka:

1-3 miesiące – 25 procent, czyli 462 złote; w ciągu 4-9 miesięcy – 15 procent, czyli 277,50 złotych.

Świadczenie pieniężne wypłacane będzie w celu ułatwienia utrzymania się w Polsce w pierwszych miesiącach po osiedleniu i nie będzie zależne od uzyskiwania innych dochodów w tym okresie. Ponadto osoby, które na podstawie przepisów o pomocy społecznej otrzymywać będą innego rodzaju świadczenia nie będą one wliczać ww. świadczenia do uzyskiwanego dochodu. Możliwość odebrania świadczenia wynikać będzie jedynie z ewentualnego otrzymania odmowy przyznania prawa do stałego pobytu (możliwe jest to jednak w bardzo ograniczonych przypadkach, np. gdy dana osoba stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa).

Ze względu na ograniczone możliwości budżetowe świadczenie pieniężne wypłacane będzie do wyczerpania środków zaplanowanych w rezerwie budżetowej na ten cel. Szczegółowe regulacje dotyczące zasad wypłacania świadczenia oraz wzorów wniosku o jego przyznanie zostaną wydane przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji po wejściu w życie przepisów ustawy.

Drugą istotna zmianą w ustawie jest przyznanie Radzie Ministrów uprawnienia do wskazania wybranych wojewodów jako organów przyjmujących i rozpatrujących wnioski o przyznanie Karty Polaka od obywateli niektórych państw. Przepisy te wejdą w życie 1 stycznia 2017 r., wtedy też Rada Ministrów wyda stosowne rozporządzenie. Aktualnie trwają prace analityczne mające na celu zdecydowanie, które urzędy wojewódzkie i wobec obywateli których państw, otrzymają ww. uprawnienie.

Opisane wyżej zmiany w ustawie Państwo Polskie tworzy kompleksowy mechanizm wsparcia osiedlania się w Polsce osób polskiego pochodzenia z państw byłego Związku Sowieckiego. Jednocześnie wszystkie mechanizmy wspierania i podtrzymywania tożsamości narodowej Polaków tam zamieszkałych oraz wspierania i rozwoju aktywności polskich mniejszości narodowych będą utrzymane. Opisane nowe mechanizmy nie mają bowiem na celu zmiany nastawienia Polski do podtrzymywania polskiej identyfikacji tych osób ale pozostawienie im wyboru pomiędzy dalszym zamieszkiwaniem na ziemi ojców ze wsparciem ze strony Państwa Polskiego, a osiedleniem się w Rzeczypospolitej Polskiej.

Nowelizacja ustawy wprowadza też szereg zmian organizacyjnych dotyczących kwestii procedur administracyjnych – większość aktów wykonawczych wydawanych dotychczas przez Prezesa Rady Ministrów lub Radę Ministrów wydawać będzie koordynujący pracę konsulów Minister Spraw Zagranicznych. MSZ będzie też odpowiadać za obsługę Rady ds. Polaków na Wschodzie (organu odwoławczego w procedurze o przyznanie Karty Polaka) oraz za prowadzenie przewidzianych w ustawie rejestrów Kart Polaka.

Ze wszystkimi zamianami w ustawie o Karcie Polaka można się zapoznać czytając treść nowelizacji w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.

Znadniemna.pl za minsk.msz.gov.pl

Z inicjatywy Komisji Łączności z Polakami za Granicą 13 maja 2016 r. Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o Karcie Polaka oraz niektórych innych ustaw, wprowadzając nowe rozwiązania, postulowane przez Polaków ze Wschodu. [caption id="attachment_14080" align="alignnone" width="500"] Fot.: Kresy24.pl[/caption] Ustawa została opublikowana 1 czerwca 2016 r. i

Eduard Palczys, 25- letni student historii z Lidy, od stycznia 2016 roku więziony w rosyjskim areszcie za publikowanie na portalu 1863x.com tekstów krytycznych wobec władz w Moskwie i Mińsku, wrócił na Białoruś.

Polak_Lida_FSB_str

Eduard Palczys – zdjęcie z rosyjskiego aresztu, fot.: sputnikipogrom.com

Eduard Palczys, publikujący pod pseudonimem „John Silver”, został ekstradowany z Rosji na Białoruś. Poinformował o tym działacz opozycyjny Paweł Juchniewicz na swoim koncie na Facebooku. Prokuratura Generalna RB potwierdziła doniesienie, ale szczegółów nie chce zdradzać.

Jak informowaliśmy wcześniej, 25-latek pochodzący z Lidy Edward Palczys, który stworzył portal 1863x.com (pisał pod pseudonimem „John Silver”) w styczniu 2016 roku został zatrzymany w obwodzie briańskim, gdzie przybył z Ukrainy, rzekomo w poszukiwaniu pracy.

Na swojej stronie internetowej publikował teksty polityczne, często krytykował władze Białorusi i Rosji. W 2015 roku, po tym jak na Białorusi wszczęto wobec niego sprawę karną (za tekst), a później pojawił się kolejny zarzut, Palczys wyjechał na Ukrainę, gdzie bezskutecznie próbował uzyskać azyl polityczny. Przed tym, miesiąc spędził z zakładzie psychiatrycznym na tzw. „dobrowolnej” obserwacji.

Prawdziwe nazwisko „Johna Silvera”, a także zdjęcie z aresztu, w kwietniu br. zamieścił rosyjski nacjonalistyczny portal „Sputnik i Pogrom”. W artykule pt: „Jak etniczny Polak pomagał Białorusinom antyrosyjski nacjonalizm budować: Ku przestrodze” autor napisał, że najprawdopodobniej Palczys zostanie wydany władzom na Białorusi, gdzie grozi mu odpowiedzialności za podżeganie do nienawiści etnicznej.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Eduard Palczys, 25- letni student historii z Lidy, od stycznia 2016 roku więziony w rosyjskim areszcie za publikowanie na portalu 1863x.com tekstów krytycznych wobec władz w Moskwie i Mińsku, wrócił na Białoruś. [caption id="attachment_16100" align="alignnone" width="500"] Eduard Palczys - zdjęcie z rosyjskiego aresztu, fot.: sputnikipogrom.com[/caption] Eduard Palczys,

Jedenaście dni, od 18 do 29 maja, trwała tegoroczna trasa koncertowa po Polsce laureatów III i IV edycji, odbywającego się co roku w Mińsku Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka”. Artyści z Białorusi byli przyjmowani bardzo ciepło, a organizatorzy trasy zapowiedzieli, że za rok na koncerty do Polski przyjedzie odnowiony skład artystów, wzbogacony laureatami tegorocznego Festiwalu, który odbędzie się w stolicy Białorusi na początku października.

Uczestnicy i organizatorzy trasy koncertowej

Uczestnicy i organizatorzy trasy koncertowej

W trasę koncertową po Polsce laureaci Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” wyruszyli już drugi raz. Zaczęło się od spełnienia marzenia współorganizatorki Festiwalu Maryny Towarnickiej, aby laureaci Festiwalu, który ona organizuje w stolicy Białorusi, mogli zaśpiewać na Uniwersytecie Wrocławskim, na którym studiowała patronka Festiwalu. Rok temu marzenie Maryny Towarnickiej pomógł spełnić dyrektor Klubu Muzyki i Literatury we Wrocławiu Ryszard Sławczyński, a członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego Tadeusz Samborski znalazł środki budżetowe, aby wprowadzić cykl koncertów artystów z Białorusi do programu Urzędu Marszałkowskiego Samorządu Województwa Dolnośląskiego.

Dzięki wsparciu władz samorządowych Województwa Dolnośląskiego artyści z Mińska mogli spędzić we Wrocławiu aż trzy dni, zwiedzając Stary Rynek, Panoramę Racławicką, odpoczywając i dając koncerty między innymi w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu, wrocławskich kościołach i w Centrum Kultury Wrocław-Zachód. Oprócz tego zwiedzili takie zabytkowe miejsca jak zamek Czocha, Grodziec, Książ oraz klasztor w Lubiążu.

Artyści z Mińska

Artyści z Mińska

Ogółem tegoroczna trasa koncertowa laureatów Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” w Mińsku objęła poza Wrocławiem następujące miejscowości: Mińsk Mazowiecki, Zieloną Górę, Biedrzychowice, Chojnów, Legnicę, Przedmoście, Prochowice i Szczawno Zdrój, w którym zaśpiewali na scenie Teatru Zdrojowego im. Henryka Wieniawskiego, posiadającego jedną z najpiękniejszych w Polsce barokowych sal koncertowych.

Organizatorami trasy koncertowej po Polsce z ramienia komitetu organizacyjnego Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” w Mińsku byli : pomysłodawczyni Festiwalu Maryna Towarnicka i jego dyrektor muzyczny Witalij Aleszkiewicz.

Towarnicka_Slawczynski

Maryna Towarnicka i Ryszard Sławczyński

Warunkiem udziału w trasie koncertowej po Polsce dla laureatów i zaproszonych artystów było nauczenie się wykonania czterech piosenek Anny German w języku polskim, co motywowało uczestników trasy nie tylko do zgłębienia wiedzy o twórczym dorobku patronki Festiwalu, lecz także do lepszego opanowania języka polskiego.

W składzie grupy koncertującej znaleźli się:

Anastazja Raczycka z Nowopołocka – I miejsce VI edycji Festiwalu w kategorii wiekowej od 15 do 25 lat;
Wiktoria Chomczukowa z Rosi – I miejsce VI edycji Festiwalu w kategorii od 26 roku życia i więcej;
Natalia Kaspierowicz z Brzozówki – I miejsce III edycji Festiwalu w kategorii wiekowej od 15 do 25 lat;
Julia Skurko z Rakowa z zespołem instrumentalnym „Ars Longa” – Grand Prix III edycji Festiwalu;
Zespół wokalny „Majowy Kwiat” z Mińska – I miejsce III edycji Festiwalu w kategorii zespołów.

Poza laureatami III i IV edycji Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” w koncertach zaśpiewały: Nadzieja Brońska, I nagroda Międzynarodowego Festiwalu Pamięci Anny German „Tańczące Eurydyki” (2007 r.) oraz Julia Szpilewska, aktorka śpiewająca, gwiazda Teatru im. Janki Kupały w Mińsku, popularna konferansjerka w Telewizji Białoruskiej i członkini jury IV Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka”.

Prowadzącymi koncertów podczas trasy były Natalia Kaspierowicz oraz Aurelia Sobczak, znana polska aktorka teatralna i filmowa.

Na następny rok organizatorzy jubileuszowego V Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka”, który odbędzie się w dniach 1-2 października w mińskim Pałacu Republiki, planują kolejną trasę koncertową laureatów Festiwalu po Polsce. W założeniu organizatorów przyszłorocznej trasie koncertowej mogłyby towarzyszyć akcenty promujące Białoruś, z której do Polski przyjeżdżają artyści. Mogłaby to być wystawa obrazów bądź fotografii, przedstawiających piękną białoruską przyrodę i zabytki, którymi może się pochwalić współczesna Białoruś.

Zwracamy uwagę naszych Czytelników, że ruszyły już przygotowania do V jubileuszowej edycji Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” w Mińsku. Po szczegóły dotyczące rekrutacji uczestników odsyłamy Państwa do strony internetowej Festiwalu: www.annagerman.by.

Głównym organizatorem Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” w Mińsku jest Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w stolicy Białorusi.

O występach w Polsce laureatów Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” powiedzieli:

Ryszard Sławczyński

Ryszard Sławczyński

Ryszard Sławczyński, dyrektor Klubu Muzyki i Literatury we Wrocławiu:

„Anna German – to wspaniały głos oraz mądre, ponadczasowe teksty. Jak widać zainteresowanie koncertami jest duże, a dowodem na to są licznie gromadzący się na koncertach słuchacze, dla których czasem brakuje miejsc siedzących. Tak liczna obecność publiczności na koncertach jest imponująca zwłaszcza, że koncerty te nie były jakoś specjalnie mocno nagłaśniane. Wielkie podziękowanie należy się za to pani Marynie Towarnickiej, która przygotowała cały program występów. Podziwiam jej zapał i oddanie misji, której się podjęła. Organizacja i przygotowanie koncertów jest doskonała i wszystko jest zapięte na ostatni guzik”.

Tadeusz Samborski, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego:

Tadeusz Samborski, fot.: kulturalna.lca.pl

Tadeusz Samborski, fot.: kulturalna.lca.pl

„Artyści, których talenty mieliśmy okazję podziwiać, są niezwykle dobrzy. Połączenie ich talentu z pewnym wysiłkiem, zauważalnym dążeniem do doskonalenia się i bardzo wyraźny osobisty stosunek artystów do polskiej piosenki tworzy niezwykle piękne wrażenie u widza. Śpiewane przez artystów piosenki, mimo tego, że są dobrze znane, wciąż wzruszają i są wykonane bardzo pięknie. Niektóre interpretacje piosenek Anny German, które usłyszeliśmy tu w Polsce stają się szlagierami, kojarzonymi przez słuchaczy właśnie z laureatami Festiwalu, których śpiew mieliśmy okazję podziwiać. Po tym cyklu koncertów przypominamy sobie o piosenkach, o których być może nieco zapomnieliśmy, takich jak „Greckie wino”, „Malaguena”, „Człowieczy los” i inne, które znowu mocno wpływają na naszą strefę uczuciową. Wielkim walorem jest to, że w te piosenki jest trochę wpleciony język rosyjski – tworzy to poczucie pięknej słowiańskiej wspólnoty. Jako jeden z promotorów i organizatorów tych występów zapewniam, że w przyszłości będę kontynuował zapraszanie laureatów Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” do nas na Dolny Śląsk”.

Władysława Niewierowicz z Mińska

Jedenaście dni, od 18 do 29 maja, trwała tegoroczna trasa koncertowa po Polsce laureatów III i IV edycji, odbywającego się co roku w Mińsku Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka”. Artyści z Białorusi byli przyjmowani bardzo ciepło, a organizatorzy trasy zapowiedzieli, że za rok na koncerty

Gościł nawet kiedyś w naszym miasteczku G. słynny «Kurier z Warszawy» pan Jan Nowak-Jeziorański. Gościł oczywiście jako osoba prywatna… Żadna państwowa instytucja nie miała najmniejszego zamiaru i chęci by go zaprosić w jakości gościa honorowego, skompensować wydatki na drogę, wynająć największą salę, sprowadzić z najdalszych zakątków g…eskiej ziemi najróżniejszych ludzi, żeby na własne oczy i uszy zobaczyli i posłuchali zasłużonego pogromcę komunistów, żołnierza AK i ziomka!

Wystawa_Walentyny_Szoba_Wiktor_Szalkiewicz

Tak, moi drodzy, ziomka, bo przodkowie jego pochodzili z naszych g…skich stron, a dziadek władał tutaj dwoma folwarkami, Kurzeniewem i Parczyniewem. No cóż, jak osoba prywatna to prywatna, więc jechał pan Jan z Warszawy do G. skromnym samochodem na białoruskich numerach, za kierownicą którego siedział mój przyjaciel Felek Gawin, dobry syn, a asystował mu jego znamienity ojciec, Tadeusz.

Stali na popas gdzieś w okolicach Sokółki, poszli do przydrożnego zajazdu, obiad zjeść… Podchodzi do nich po obiedzie sam właściciel zajazdu, średniego wieku i patriotycznego wyglądu uśmiechnięty mężczyzna i osobiście wręcza rachunek, a suma tego rachunku jest niesamowicie mała, drastycznie mała, śmiesznie po prostu mała! Pytają się Tadeusz i Felek – dlaczego?

Poważnie odpowiada im właściciel, że pan Jan Nowak-Jeziorański w jego «Karczmie» zjadł obiad za darmo, bo ten oto człowiek tyle wysiłku położył, żeby Polskę z sowiecko-komunistycznego chomąta wyzwolić, że codziennie darmowy obiad mu należeć się wszędzie musi i powinien, i nie tylko w okolicach Sokółki, ale i we wszystkich zakładach gastronomicznych od Odry do Buga!

I podziękował jeszcze i jeszcze raz i życzył gościom szerokiej drogi… I ta szeroka piękna droga wiła się przed podróżnymi jeszcze kilometrów około piętnastu, od Sokółki do Kuźnicy Białostockiej, aż skończyła się akurat na granicy między Polską i Białorusią. Czekano już na nich… Jak naleciała na boku białoruskim na biedny samochód i pasażerów zgraja i umundurowanych i po cywilnemu ubranych, i szukała czegoś z godzinę chyba w salonie i bagażniku, szukała i przeszukiwała, i sprawdzała rzeczy osobiste, i wąchała, czy nie pachnie tu prochem albo dynamitem, narkotykami czy innemi rzeczami groźnymi, a już nie daj Boże zdradą Państwa!

Wąchali i wąchali, szukali i szukali, i nic nie wskórawszy, wpuścili-taki wędrowników na świętą ziemię robotniczo-chłopską. I nareszcie zobaczył pan Jan po raz pierwszy na własne oczy ziemię swoich dziadków i pradziadków, a także nasze piękne małe i ciche miasteczko… Pobył u nas trochę, pochodził po ulicach, pooglądał zabytki średniowieczne, a pozostało w G. czego jeszcze oglądać, i Zamek Stary i Nowy razem blisko stoją, i kościoły majestatyczne, czynne nieprzerwanie, a już jaka piękna cerkiewka – Kołoża przyczaiła się nad brzegiem Niemna – cukiereczek nie cerkiewka!

Ale główna rzecz – oprócz kamieni i zabytków jeszcze niemało ludzi fajnych i ciekawskich mamy! Dużo znalazło się chętnych przedstawicieli z inteligencji i obywatelstwa g…skiego, chcących zobaczyć na własne oczy żywą wspaniałą legendę i posłuchać jego wspomnień i rozważań na tematy aktualne i różne, tylko że te spotkania się odbywały jak za czasów konspiracyjnych – po małych salkach, po mieszkaniach i po prywatnych restauracjach…

Mówił pan Jan rzeczy piękne i rozumne, wspominał swoją bojową młodość, ślub w kaplicy «skoczka z Londynu z łączniczką» pod akompaniament pocisków niemieckich, i bukiet białych kwiatów, które towarzysze broni im, winszując, po ślubie wręczyli, swoje stateczne lata wspominał, i pracę w radiu «Wolna Europa», i spotkania z wielkimi osobistościami tego świata w Ameryce i na Starym Kontynencie, dużo, słowem, miał do powiedzenia.

Ale że nie był on takim zakochanym w sobie słowikiem, co gdy pieje, to oczka zamyka i nic a nic dookoła nie widzi i nie wyczuwa, bo, co wszystkich zdziwiło – bardzo umiał i lubił innych ludzi słuchać, i wysłuchiwał każdego wielce uważnie, w oczy zawsze mu patrząc, i pytania zadawał takie trafne i niezwyczajne… Widać po nim było, że nie zważając na sędziwe lata, nie stracił ciekawości do bieżącego życia, i w kondycji umysłowej jest dobrej nadto.

Pobył u nas trochę pan Jan, pospotykał się z ludźmi, odpoczął na Ojcowiźnie sercem i duszą, i wyjechał z powrotem do Warszawy bardzo honorowo, bo konsularnym polskim samochodem, takie to samochody zwyczajnie jadą specjalnym wylotem przez granice i nikt nie ma prawa ich rewidować, tylko dokumenty sprawdzą bardzo szybko…

Ale się okazało, po paru dniach, że zapomniał z domu Tadeusza Gawina, gdzie stacjonował, swoich nowiutkich świątecznych spodni, w których pokazywał się na spotkaniach z ludźmi, i należało by mu te spodnie w jakiś sposób do Warszawy przekazać… Oo ile ja się do Warszawy wybierałem, to Tadeusz wręczył mi na dworcu kolejowym torbę ze spodniami, i spodnie przywędrowały do polskiej stolicy, a już w stolicy poprosiłem swoich przyjaciół, Krzysztofa i Agnieszkę, żeby zrobili taką przysługę i odwieźli spodnie prawowitemu właścicielowi. Agnieszka zatelefonowała do pana Jana, umówiła się, że wtedy a wtedy można przywieźć, no i któregoś wieczoru wsiedli z Krzysztofem do taksówki i pojechali. Krzysztof, znany reżyser filmowy, facecista i dowcipniś błyskotliwy, rozmawiając z taksówkarzem, całkiem niby serio mu powiedział: – Tylko niech pan kierowca uważa i jedzie bardzo ostrożnie, bo jesteśmy w posiadaniu drogocennej pamiątki narodowej… – Jakiej to pamiątki? – w zdumieniu zapytał się taksówkarz. – Spodnie Jana Nowaka-Jeziorańskiego! – dumnie rzekł Krzysztof. I opowiedział całą historię. Taksówkarz nie wziął z nich za kurs ani grosza!

Wiktor SZAŁKIEWICZ

 

Wiktor SZAŁKIEWICZ aktor teatralny i filmowy, poeta, pisarz, bard, działacz społeczny. Ur. w 1959 r. w Porozowie (rej. świsłocki na Grodzieńszczyźnie). W 1980 r. ukończył wydział aktorski Instytutu Teatralno Artystycznego w Mińsku. Pracował jako aktor w Teatrze Dramatycznym w Grodnie. Wykładał reżyserię i sztukę aktorską w Grodzieńskim Kolegium Sztuk Pięknych. Obecnie jest związany z Teatrem Lalek w Grodnie.

W 2011 r. wydał książkę «Requiem dla rzeczy niepotrzebnych». Od czasów szkolnych pisze i wykonuje własne piosenki, w których łączy lirykę i publicystykę. Jego utwory pełne są sarkazmu, ironii i żalu po niespełnionych nadziejach. Szałkiewicz często porusza wzniosłe tematy, ale nie ma w nich patosu, a także tematykę życia codziennego ludzi, którzy czują więź z ziemią ojczystą. Wiktor Szałkiewicz jest kawalerem Orderu Uśmiechu, zdobywcą Grand Prix festiwalu «Basowiszcza 1992», Grand Prix festiwalu «Jesień Bardów 1992», laureatem Festiwalu Pieśni Autorskiej ORRA i zdobywcą nagrody w nominacji «Wydarzenie festiwalu», zdobywcą Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu «Przybycie Bardów 2005».

Magazyn Polski Nr 6 (126) czerwiec 2016

Gościł nawet kiedyś w naszym miasteczku G. słynny «Kurier z Warszawy» pan Jan Nowak-Jeziorański. Gościł oczywiście jako osoba prywatna… Żadna państwowa instytucja nie miała najmniejszego zamiaru i chęci by go zaprosić w jakości gościa honorowego, skompensować wydatki na drogę, wynająć największą salę, sprowadzić z najdalszych

Skip to content