HomeStandard Blog Whole Post

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy poinformowało, że w ramach złożonego fake newsa publikowano fake newsy, rzekomo powiązane z litewską dyplomacją. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą już na Litwie odpowiednie służby. Hakerzy, którzy zaatakowali konto na Twitterze Tomasza Sakiewicza, stronę „Poland Daily” oraz portal Związku Polaków na Białorusi Znadniemna.pl, zablokowali także szefowi „GP” dostęp do tweetdecka – aplikacji do zarządzania Twitterem. Jak dowiedział się portal Niezalezna.pl – atak na powiązany z Telewizją Republiką serwis „Poland Daily” został dokonany z Rygi, stolicy Łotwy.

Rasa Jakilaitiene, rzeczniczka litewskiego ministra spraw zagranicznych, powiedziała, że fałszywa wiadomość została umieszczona na polskiej stronie internetowej.

Fałszywe wiadomości pojawiły się na Polanddaily.com. W zamieszczonym tam artykule znalazła się uwaga ministra Linkeviciusa, w której twierdził, że na Białoruś trzeba wysłać siły pokojowe – powiedziała rzeczniczka.

Rzeczniczka litwewskiego MSZ zwróciła uwagę, że dla podniesienia wiarygodności fake newsa w artykule pojawiała się także wzmianka na temat polskiego ministra spraw zagranicznych.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy wydało oświadczenie zaprzeczające fałszywym informacjom. Potwierdzono, że odpowiednie służby wszczęły już w tej sprawie dochodzenie.

Jest wysoce prawdopodobne, że trwa cyberatak informacyjny, który jest obecnie badany przez władze litewskie – czytamy w komunikacie.

Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” stracił dostęp do konta (zmieniono hasło), na którym wstawiono odnośnik do artykułu zamieszczonego na portalu Znadniemna.pl, który prowadzi Związek Polaków na Białorusi. Ów artykuł to także cyberprowokacja. Dowiadujemy się z niego, że „Polska i Litwa wzywają NATO do wysłania wojsk na Białoruś”.

Podrobiony artykuł na portalu „Poland Daily” nosił tytuł „Polska i Litwa naciskają na wysłanie wojsk na Białoruś”. Napisany był w języku angielskim i podobnie jak publikacja wrzucona na Znadniemna.pl, dezinformował o rzekomych naciskach Polski, Litwy i Stanów Zjednoczonych na NATO. W tekście pojawiły się też nazwiska ministra spraw zagranicznych Polski Zbigniewa Rau oraz Swiatłany Cichanouskiej. Na zdjęciu głównym umieszczono szefa litewskiej dyplomacji Linasa Linkevičiusa.

To nie pierwszy rosyjski atak na media związane ze „Strefą Wolnego Słowa”. Przypomnijmy: w maju 2020 r. portal Niezalezna.pl dwukrotnie padł ofiarą rosyjskich hakerów, którzy zmieniali treść naszych publikacji.

Na naszą stronę (a także na portale Telewizji Republika, Radia Szczecin, olsztyn24.pl oraz stronę gminy Orzysz, gdzie znajduje się garnizon) wstawiono artykuł pt. Amerykanie „chwalą” pobyt w Drawsku. „Jedyne czym mogą strzelić to gumki od majtek”

Gdy opublikowaliśmy informację o tym ataku, Rosjanie dokonali kolejnego włamania, zmieniając ją na „newsa”, że Niezalezna.pl przyznaje się do autorstwa wcześniejszego artykułu.

To nie koniec działań Moskwy przeciwko naszym mediom. Pod koniec maja na anglojęzycznym prorosyjskim portalu „The Duran” ukazał się „wywiad”, przeprowadzony rzekomo przez Katarzynę Gójską dla „Gazety Polskiej”. Rozmówcą wicenaczelnej tygodnika miał być amerykański generał broni Christopher G. Cavoli, dowódca sił amerykańskich w Europie. Nie trzeba chyba dodawać, że rozmowa, w której Cavoli twierdzi, że Polska i kraje bałtyckie są fatalnie zorganizowane pod względem militarnym, została w całości wymyślona.

Znadniemna.pl za niezalezna.pl

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy poinformowało, że w ramach złożonego fake newsa publikowano fake newsy, rzekomo powiązane z litewską dyplomacją. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą już na Litwie odpowiednie służby. Hakerzy, którzy zaatakowali konto na Twitterze Tomasza Sakiewicza, stronę „Poland Daily” oraz portal Związku Polaków na

W najbliższy piątek, 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, na Jasnej Górze obchodzony będzie niezwykły jubileusz. Minie dokładnie 70 lat od pierwszego Apelu Jasnogórskiego.

W obchodzoną 8 grudnia uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przypada 70. rocznica Apelu Jasnogórskiego, jednego z najbardziej znanych jasnogórskich nabożeństw. Rocznica Apelu Jasnogórskiego będzie na Jasnej Górze wielkim czasem dziękczynienia. O 20.30 w bazylice rozpocznie się koncert telewizyjny pt. „Modlitwa pokoleń”. Będzie on transmitowany w programie pierwszym Telewizji Polskiej. Tego dnia na Jasnej Górze odbędzie się także prezentacja znaczka Poczty Polskiej upamiętniającego Apel. O godz. 21.00 jubileuszowy Apel Jasnogórski poprowadzi Prymas Polski abp Wojciech Polak. Modlitwa również będzie transmitowana w TVP1 oraz na kanale YouTube Jasnej Góry.

Krótka historia Apelu Jasnogórskiego

Idea Apelu zrodziła się 8 grudnia 1953 roku w Kaplicy Matki Bożej. Modlitwa zaczęła się od małej grupy – paulinów i członkiń Instytutu Prymasa Wyszyńskiego proszących Maryję o Ojczyznę i o uwolnienie uwięzionego przez komunistów kardynała Stefana Wyszyńskiego, który później stał się wielkim propagatorem nabożeństwa. Gdziekolwiek był o godzinie 21.00 jednoczył się z Jasną Górą i błogosławił Polakom.

Sama modlitwa Apelu trwa zwykle około 20 minut, odbywa się w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze. Składają się na nią kolejno: odsłonięcie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej; fanfary starokrólewskie; staropolski hymn „Bogurodzica”; trzykrotny śpiew hejnału: „Maryjo, Królowo Polski”; rozważanie maryjne; intencja modlitewna i wspólna dziesiątka różańca; modlitwa „Pod Twoją obronę” oraz błogosławieństwo końcowe. Z kolei w niedzielę, 10 grudnia, w bazylice jasnogórskiej zaplanowano koncert „Ave Maria”, czyli najpiękniejsze pieśni maryjne.

Czym jest dla Polaków Apel Jasnogórski?

„Myślę, że jesteśmy świadkami największego rozkwitu Jasnej Góry w historii, a jednocześnie takiego momentu, w którym w naszych rękach naprawdę jest przyszłość. Ten Apel to jest wielkie zadanie i nie można go zmarnować” – powiedział o. Michał Legan, kierownik Redakcji Audycji Katolickich TVP.

Podkreślił, że trzeba będzie odkryć, czy Jasna Góra jest w stanie unieść historyczny ciężar, który na niej spoczywa, to znaczy przenieść Ewangelię w przyszłe pokolenia w przełomowych czasach.

Dodał, że ważne jest, by tego nabożeństwa też „nie zakonserwować”, ale mądrze przenosić w przyszłość, bo istotą Apelu nie jest jego forma, ale nade wszystko jego sens i treść.

Z kolei o. dr Piotr Polek, wykładowca w paulińskim seminarium duchownym na Skałce, zwrócił uwagę na ważny wymiar zawierzenia życia Maryi przez wiernych. To kształtuje naszą codzienność, umacnia w wierze i daje nadzieję także w zmaganiach w niespokojnych czasach.

„Apel Jasnogórski jest dla nas wyzwaniem duszpasterskim, które prowadzi do świadomego uczestnictwa w kulcie Matki Bożej. Nabożeństwo ma wiele wymiarów, modlitewny, uwielbienia, dziękczynienia, ale na pewno jesteśmy nieustannie zaproszeni, żeby w tej godzinie modlitwy narodu polskiego o 21.00, zawierzać się, oddawać się Matce Bożej” – powiedział o. Polek.

Natomiast ks. dr Jarosław Grabowski, redaktor naczelny tygodnika katolickiego „Niedziela” powiedział:

„Apel Jasnogórski to najbardziej rozpoznawalna modlitwa i katecheza maryjna, stąd wielka waga rozważania, które każdorazowo jest przygotowywane przez innego kapłana. Ten fenomen Apelu tkwi, więc w tym, że może to być skuteczna, przekonująca katecheza” – tłumaczył ks. redaktor.

„To, co jest najbardziej charakterystyczne dla tej modlitwy, to wspólne stanięcie przed Matką. Wszyscy się wtedy odnajdujemy jako dzieci, w jednym domu, u jednej Matki” – zauważył o. dr. Grzegorz Prus, dyrektor Jasnogórskiego Instytutu Maryjnego.

Ks. Grzegorz Moj z Telewizji Trwam wskazał na ważny wymiar budowania wspólnoty także poprzez transmisje Apelu.

„My się cały czas uczymy tej wspólnoty, nie tylko narodowej, ale też odpowiedzialności za Kościół i drugiego człowieka” – powiedział redemptorysta.

Według Rafała Porzezińskiego, dziennikarza i prezesa Stowarzyszenia Ocaleni, Apel Jasnogórski przyciąga innych „prawdą spotkania” człowieka z Bogiem.

Znadniemna.pl/episkopat.pl/tysol.pl/ekai.pl

W najbliższy piątek, 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, na Jasnej Górze obchodzony będzie niezwykły jubileusz. Minie dokładnie 70 lat od pierwszego Apelu Jasnogórskiego. W obchodzoną 8 grudnia uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przypada 70. rocznica Apelu Jasnogórskiego, jednego z najbardziej znanych

Druga niedziela Adwentu – w tym roku przypadająca 10 grudnia – w Kościele katolickim w Polsce tradycyjnie od 2000 r. jest Dniem Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie. Chodzi o duchowe i rzeczowe wspieranie naszych sióstr i braci w wierze na terenie dawnego ZSRR, przede wszystkim tuż za naszą wschodnią granicą, a więc na Białorusi i Ukrainie, gdzie żyją największe skupiska katolików, w większości zresztą pochodzenia polskiego, ale także w Rosji, na Kaukazie i w Azji Środkowej.

Jak co roku przez cały ten Dzień w kościołach katolickich w całym kraju sprawowane są Msze św. w intencji naszych współwyznawców i rodaków za wschodnią granicą, z kazaniami na ten temat, a pieniądze, zebrane w tym czasie na tacę i do specjalnie wystawionych puszek przeznacza się na materialne wsparcie tamtejszego Kościoła. Obejmuje ona pomoc przy odbudowie i remontach istniejących już, ale na ogół bardzo zniszczonych świątyń i przy budowie nowych, zakup i wysyłanie sprzętu liturgicznego (kielichy, monstrancje, pateny itp.), Mszałów i innych ksiąg świętych, szat liturgicznych, a także literatury religijnej. Należy pamiętać, że po całych dziesięcioleciach prowadzonej przez komunistów bezwzględnej walki z wszelkimi przejawami życia religijnego, a także – w wypadku zachodnich regionów ówczesnego ZSRR – z polskością, duchowe potrzeby tamtejszych wiernych są i długo jeszcze będą ogromne.

Dzień ten ma wyjątkowe znaczenie i jest szczególnym wydarzeniem dla wielu Polaków – czy to rodzinnie, czy to historycznie związanych z tamtymi terenami, czy po prostu solidaryzujących się z tymi, którym przyszło żyć i tworzyć wspólnotę Kościoła katolickiego na Wschodzie. Na miarę swoich sił i możliwości na podstawie zebranych ofiar Zespół wspiera posługujących i mieszkających tam duszpasterzy i wiernych.

Obecnie w Kościele za naszą wschodnią granicą pracuje 168 kapłanów diecezjalnych, 364 zakonnych, 213 sióstr i 37 braci zakonnych z Polski oraz osoby świeckie. Do 20 listopada br. Zespół zaspokoił 194 pisemne prośby od diecezji, parafii i zgromadzeń zakonnych pracujących na Wschodzie wartości 3 011 757 zł, w większości na Ukrainie i Białorusi.

Na sumę tę składają się między innymi: dotacje na budowę nowych świątyń, odbudowę i odnowienie kościołów, plebanii i sal katechetycznych (924 968 zł), inicjatywy duszpasterskie, np. wakacyjny wypoczynek połączony z formacją dla dzieci i młodzieży, świetlice i przedszkola, domy dziecka itp. (577 092 zł), działalność charytatywna poszczególnych ośrodków, np. domy seniora, samotnej matki, pomoc potrzebującym, prowadzone przez siostry i braci zakonnych stołówki i kuchnie dla dzieci, starszych i najbiedniejszych (924 968 zł) oraz stypendia dla studentów ze Wschodu (85 500 zł). Zespół pomaga też nieustannie Kościołowi na Wschodzie, wysyłając do konkretnych parafii sprzęt liturgiczny, nagłośnienie dla kaplic i świątyń, księgi liturgiczne, modlitewniki, śpiewniki i wszelkiego rodzaju pomoce katechetyczne (225 912 zł).

W mijającym roku z dofinansowanego przez Zespół wypoczynku letniego skorzystało 350 dzieci i młodzieży. Z inicjatywy Zespołu powstał też Wolontariat Syberyjski, skupiający osoby świeckie, które w czasie swojego urlopu czy wakacji pomagają duszpasterzom i siostrom zakonnym na Wschodzie. W 2023 roku w ramach takiej posługi udało się na Ukrainę i do Kazachstanu 16 osób. W listopadzie br. rozpoczęła formację kolejna już taka grupa.

– Pięć lat temu założyliśmy tzw. Wolontariat Syberyjski. Nazywa się on syberyjski, ponieważ wtedy można było jeszcze na tę Syberię wyjeżdżać i gros naszych wolontariuszy tam jeździło. Obecnie sytuacja się zmieniła, więc póki co Kazachstan jest naszym terenem działalności. W tym roku nasi wolontariusze bardzo pięknie pracowali na terenie Kazachstanu, organizowali spotkania młodych w sanktuarium maryjnym w Oziornem, pomagali w akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. To ciekawa akcja, która ma na celu zabezpieczenie polskich grobów na starych, opuszczonych cmentarzach. Często już tam nie ma Polaków, dobrze, że wolontariusze tam docierają i pracują przy odnowieniu grobów. Mamy też dwoje wolontariuszy, którzy wyjechali na roczny pobyt do Kapszagaju na południu Kazachstanu i tam pomagają polskiemu księdzu, który założył parafialny dom dziecka. Ma już ich sześćdziesięcioro – porzuconych, z rodzin patologicznych, zaniedbanych. Dzieci są tam wychowywane z poszanowaniem ich odrębności wiary, kultury, narodowości. Jestem pod wrażeniem tego domu dziecka, też staramy się go wspierać – powiedział w rozmowie z KAI ks. Leszek Kryża, kierujący Zespołem Pomocy Kościołowi na Wschodzie.

Trwa opracowywanie leksykonu (ze wspomnieniami osobistymi) polskich duchownych, zaangażowanych w odradzanie się katolicyzmu na Wschodzie. Jest to bardzo ważne i ogromne dzieło, które pozwoli ocalić od zapomnienia to, co zrobili kapłani i siostry zakonne z Polski dla Kościoła za naszą wschodnią granicą, szczególnie po tzw. pieriestrojce (koniec lat osiemdziesiątych XX wieku).

Dyrektor Zespołu wyjeżdża regularnie na Wschód, aby na miejscu poznać potrzeby i sprawdzić realizacje projektów, ostatnio odwiedził w ten sposób Litwę, Ukrainę, Mołdawię, Kazachstan i Armenię.

Każda parafia w Polsce i niektóre wspólnoty polonijne otrzymały materiały informujące o zbliżającym się Dniu i zapraszające do włączenia się w modlitwę i zbiórkę ofiar w celu duchowego i materialnego wsparcia dzieł duszpasterskich, ewangelizacyjnych i charytatywnych Kościoła katolickiego na Wschodzie. Ofiary zebrane w tę II niedzielę Adwentu – w tym roku przypadającą 10 grudnia, oraz napływające od stałych darczyńców indywidualnych przez cały rok stanowią bezcenną pomoc dla wiernych we wszystkich tamtejszych diecezjach. Dzień ten obchodzony jest nie tylko w Polsce, gdyż jest to także okazja do łączenia się z Kościołem w naszym kraju i poza jego granicami wiernych z parafii za wschodnią granicą oraz do dziękczynienia Bogu za modlitwę i składane ofiary. Dla nich jest to dzień wdzięczności za tych, którzy pomagają potrzebującym duchowo i materialnie.

Do nadchodzącego XXIV Dnia Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie specjalny list do parafii katolickich w Polsce opublikował Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie, działający przy Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski . List dostępny jest do pobrania TUTAJ.

Znadniemna.pl za Naszdziennik.pl/KAI

Druga niedziela Adwentu – w tym roku przypadająca 10 grudnia – w Kościele katolickim w Polsce tradycyjnie od 2000 r. jest Dniem Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie. Chodzi o duchowe i rzeczowe wspieranie naszych sióstr i braci w wierze na terenie dawnego ZSRR,

Taniec polonez został wpisany na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO – poinformowało ministerstwo spraw zagranicznych. Międzyrządowy Komitet do spraw Ochrony Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO podczas odbywającej się w Botswanie 18. sesji zaakceptował wniosek Polski. – Ten taniec jest charakterystycznym elementem polskiej kultury, odzwierciedla wiele naszych cech narodowych – mówi PAP dyrektor Teatru Tańca UW „Warszawianka” Jan Łosakiewicz.

Ogłoszenie wpisu nastąpiło podczas 18. sesji Komitetu Międzyrządowego ds. Ochrony Niematerialnego Dziedzictwa, która odbywa się w Kasane w Botswanie. – Myśl wpisania poloneza na listę UNESCO towarzyszyła środowiskom tanecznym od lat. Prowadzone były w tym zakresie rozmowy nawet jeszcze przed ratyfikacją przez Polskę Konwencji UNESCO 2003 w sprawie ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego – powiedziała PAP radca z Departamentu Ochrony Zabytków w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Joanna Cicha-Kuczyńska.

– Warunkiem koniecznym do ubiegania się o wpis na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości jest wpisanie elementu do krajowego rejestru niematerialnego dziedzictwa kulturowego danego kraju. W przypadku Polski rejestr ten nosi nazwę Krajowa lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego, prowadzona przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Obecnie na tej liście znajduje się 85 elementów. Polonez wraz z innymi polskimi tańcami narodowymi został wpisany do krajowego inwentarza w roku 2015, a jako odrębny element w roku 2019 – wyjaśniła. Dodała, że prace nad wnioskiem do UNESCO trwały dwa lata – został złożony do Sekretariatu Konwencji w roku 2022.

Polonez to taniec grupowy o podniosłym, a jednocześnie radosnym charakterze. Grupa tańcząca poloneza może liczyć od kilku do nawet kilkuset osób. Uczestnicy tańczą w parach, które jedna za drugą maszerują w rytmie, tworząc korowód. Rodowód poloneza sięga XVI wieku – był wówczas zwany „chodzonym”, zaś pod nazwą polonez występuje od wieku XVIII.

Jak zwrócił uwagę Łosakiewicz, przewodniczący Polskiej Sekcji Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Folklorystycznych, Festiwali i Sztuki Ludowej, „polonez jest jednym z polskich tańców narodowych i jednym z najstarszych polskich tańców w ogóle”. – Pochodzenia tego tańca można szukać w dwóch źródłach. Z jednej strony wywodzi się on z regionalnych tańców chodzonych, z drugiej zaś strony nawiązuje do tradycji tańców dworskich – powiedział. – Salonową formułę oraz europejski sznyt otrzymał dzięki baletmistrzom i choreografom, zwłaszcza francuskim – dodał.

Nasze cechy narodowe

– Ten taniec jest charakterystycznym elementem polskiej kultury. Co więcej, odzwierciedla – zarówno w warstwie muzycznej, jak i w ruchu czy zachowaniu tancerzy – wiele naszych cech narodowych – podkreślił Łosakiewicz. – Jest to duma zarówno narodowa, ale także i duma jednostki – wyjaśnił. – Ale polonez oddaje również szarmanckość i opiekuńczość. Tancerz adoruje swoją partnerkę, ale także stara się pokazać ją światu, podzielić z innymi jej pięknem, kunsztem i urodą – powiedział.

Polonez odegrał istotną rolę w czasach, kiedy zachowanie polskości było zagrożone. – W czasie zaborów pozwolił nam przetrwać. Również w późniejszych czasach, już w XX wieku, towarzyszył Polakom niezależnie od sytuacji czy okoliczności. Siłą tego tańca jest to, że przetrwał zawirowania historii. Dzisiaj, głównie dzięki młodzieży, która tańczy go w czasie studniówek, cieszy się coraz większą popularnością – dodał Łosakiewicz.

Cicha-Kuczyńska przypomniała, że Lista reprezentatywna niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości, na którą właśnie został wpisany polonez „to jeden ze środków ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego”. – Lista promuje zjawiska z zakresu niematerialnego dziedzictwa kulturowego, ukazuje bogactwo tradycji poszczególnych krajów i regionów świata. Pozwala na zwiększenie poszanowania dla niematerialnego dziedzictwa kulturowego, do którego zobowiązuje Państwa-Strony Konwencja UNESCO 2003 – wyjaśniła.

Polonez jest szóstą polską tradycją wpisaną na listę UNESCO. W poprzednich latach wpisem wyróżnione zostały: szopkarstwo krakowskie (2018), kultura bartnicza (2020), sokolnictwo (2021), tradycja dywanów kwiatowych na procesje Bożego Ciała (2021) i flisactwo (2022).

Znadniemna.pl/PAP/Fot.: Studniówka 2013 w Baranowiczach

Taniec polonez został wpisany na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO – poinformowało ministerstwo spraw zagranicznych. Międzyrządowy Komitet do spraw Ochrony Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO podczas odbywającej się w Botswanie 18. sesji zaakceptował wniosek Polski. – Ten taniec jest charakterystycznym elementem polskiej kultury, odzwierciedla

Przemianowanie Gimnazjum nr 1 w Świsłoczy, noszącego od końca lat 80. minionego stulecia imię przywódcy powstania styczniowego na Litwie Konstantego Kalinowskiego, nastąpiło 1 grudnia bieżącego roku. Właśnie z nadejściem grudnia z nazwy szkoły na jej stronie internetowej zniknęło imię dotychczasowego patrona.

Zamiast imienia Konstantego Kalinowskiego szkoła nosi obecnie imię Paszy Wasilenki, komsomołki, zamordowanej przez Niemców w czasie II wojny światowej za współpracę z sowiecką partyzantką.

Nowa patronka Gimnazjum nr 1 w Świsłoczy Pasza Wasilenko (po lewej) z przyjaciółką, rok 1940, fot.: Volkovysk.by

Zmiana patrona Gimnazjum nr 1 w Świsłoczy nastąpiła bez większego rozgłosu. Według informacji niezależnej białoruskiej gazety internetowej „Nasza Niwa” przemianowanie szkoły mogła wymusić na władzach oświatowych Grodzieńszczyzny znana w obwodzie grodzieńskim antybiałoruska i antypolska aktywistka, apologetka „ruskiego miru” Olga Bondariewa.

Kierownictwo gimnazjum tłumaczy potrzebę zmiany patrona tym, że postać Konstantego Kalinowskiego przestała być popularna wśród lokalnych mieszkańców, a na dodatek państwowe dokumenty, regulujące nadawanie szkołom imion znanych osób, oddają priorytet bohaterom Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Wyborowi na patronkę szkoły zamordowanej przez Niemców komsomołki sprzyjało także to, że krewni Paszy Wasilenki zgodzili się z nadaniem jej imienia szkole w Świsłoczy.

Gimnazjum nr 1 w Świsłoczy od 1987roku do 1 grudnia 2023 roku było jedyną na Białorusi szkołą, która nosiła imię bohatera, czczonego przez narody Polski, Litwy oraz przez Białorusinów, wciąż walczących o niepodległość swojego kraju od Rosji.

Za swoją, liczącą ponad 200 lat historię, placówka wypuściła wielu wybitnych absolwentów. Oprócz Konstantego Kalinowskiego, który uczył się w Świsłoczy w latach 1847-1852, gimnazjum ukończyli między innymi: artyści malarze Lucjan Kraszewski i Napoleon Orda, a także ostatni dyktator powstania styczniowego, generał Romuald Traugutt.

Do kryzysu, spowodowanego represjami reżimu Łukaszenki przeciwko obywatelom, protestującym przeciwko dyktatorskim rządom, gimnazjum w Świsłoczy było celem wielu wycieczek szkolnych z Polski. Działało tutaj Muzeum, opowiadające o życiu i dokonaniach patrona placówki, a także o powstaniu styczniowym, któremu Kalinowski przewodził.

Obecnie Muzeum Kalinowskiego jest likwidowane, a w jego miejscu powstanie prawdopodobnie upamiętnienie nowej patronki świsłockiej placówki edukacyjnej – Paszy Wasilenki, komsomołki ze wsi Dobrowola koło Świsłoczy, która w czasie okupacji niemieckiej pomagała sowieckim partyzantom i wraz z ojcem oraz braćmi została powieszona przez niemieckich nazistów w centrum rodzinnej wsi.

Znadniemna.pl na podstawie Nashaniva.com, Zerkalo.io

Przemianowanie Gimnazjum nr 1 w Świsłoczy, noszącego od końca lat 80. minionego stulecia imię przywódcy powstania styczniowego na Litwie Konstantego Kalinowskiego, nastąpiło 1 grudnia bieżącego roku. Właśnie z nadejściem grudnia z nazwy szkoły na jej stronie internetowej zniknęło imię dotychczasowego patrona. Zamiast imienia Konstantego Kalinowskiego szkoła

Na dzisiaj, 6 grudnia, przypada 70. rocznica śmierci Janusza Dziewońskiego wybitnego polskiego aktora teatralnego oraz kina niemego czasów międzywojnia, posługującego się pseudonimem scenicznym „Powalski”.

Janusz Dziewoński urodził się 12 sierpnia 1890 roku w Mohylewie, mieście królewskim, które już po pierwszym rozbiorze Polski zostało włączone w skład Imperium Rosyjskiego i stało się stolicą guberni mohylewskiej. Janusz Dziewoński podobnie, jak wielu Polaków, urodzonych w rosyjskim zaborze, starał się zdobyć wykształcenie najlepsze z możliwych w carskiej Rosji.

W wieku 18 lat nasz bohater podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Moskiewiskim. Nie chciał jednak zostać prawnikiem, gdyż marzył o scenie teatralnej. Równolegle z zajęciami na wydziale prawa Janusz Dziewoński pobierał więc lekcje aktorskiego rzemiosła u wybitnych przedstawicieli tego zawodu. Był między innymi uczniem Ryszarda Bolesławskiego, aktora o polskich korzeniach, grającego w Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym, Osipa Prawdina, będącego gwiazdą Imperatorskiego Moskiewskiego Małego Teatru i innych wybitnych postaci rosyjskiej sceny teatralnej.

Zafascynowany sceną student prawa przybrał pseudonim Powalski i wszedł w skład trupy działającego w Moskwie akademickiego teatru „Lutnia”, z którym był związany do odzyskania niepodległości przez Polskę.

Po powrocie do kraju w 1921 roku Janusz Dziewoński podjął współpracy z objazdowymi zespołami teatralnymi. Brał udział między innymi w pracach zespołu eksperymentalnego teatru Reduta oraz uczestniczył w kilku objazdach ze Stefanem Jaraczem. W roku 1924 nasz bohater podjął współpracę z warszawskim teatrem Stańczyk, w sezonie 1925/26 należał do zespołu teatru Rybałt pod kierownictwem Stanisławy Wysockiej. Potem przeniósł się na deski Teatru Miejskiego w Kaliszu, ale bawił tam niedługo i w 1927 roku wrócił do Warszawy, podejmując współpracę z Teatrem Letnim. W kolejnym sezonie wyruszył w objazd ze znanym mu już Stefanem Jaraczem, aż wreszcie podjął współpracę z Teatrem Praskim, po którym na dwa sezony zatrudnił się w Teatrze Polskim.

Kolejny etap kariery naszego bohatera wiąże się z pełnieniem przez niego funkcji współdyrektora (wraz ze Stefanem Jaraczem i Zygmuntem Chmielewskim) w teatrze Ateneum.

Od roku 1932 i do wybuchu II wojny światowej Janusz Dziewoński współpracował z teatrem Reduta i innymi zespołami objazdowymi.

W latach 1939–1941 występował w Teatrze Polskim w Wilnie, przekazanym przez Sowietów Litwinom, a potem okupowanym. W 1942 roku, po agresji Niemiec na ZSRR, Janusz Dziewoński został aresztowany i więziony na Pawiaku oraz w niemieckich obozach koncentracyjnych na Majdanku i Auschwitz-Birkenau.

Z tej opresji udało mu się wyjść żywym.

Po wojnie Janusz Dziewoński zamieszkał w Warszawie. Występował w teatrach Dramatycznym, Powszechnym i Ateneum, oraz reżyserował sztuki teatralne m.in. „Świerszcz za kominem” (1947).

W swojej bogatej karierze aktorskiej Janusz Dziewoński zaliczył także role w kilku filmach , między innymi w takich produkcjach, jak „Huragan” (1928), „Głos Pustyni” (1932), czy „Sprawa do załatwienia” (1953).

Zmarł Janusz Dziewoński w wieku 63 lat, 6 grudnia 1953 roku i został pochowany na Starych Powązkach w Warszawie.

Znadniemna.pl na podstawie Encyklopedia Teatru Polskiego, Wikipedia.org, Na zdjęciu: Janusz Dziewoński jako Lisiewicz w sztuce Fredry „Pan Geldhab”, wystawianej w Teatrze Powszechnym w Warszawie w 1950 roku fot.: Hartwig Edward/Narodowe Archiwum Cyfrowe

Na dzisiaj, 6 grudnia, przypada 70. rocznica śmierci Janusza Dziewońskiego wybitnego polskiego aktora teatralnego oraz kina niemego czasów międzywojnia, posługującego się pseudonimem scenicznym „Powalski”. Janusz Dziewoński urodził się 12 sierpnia 1890 roku w Mohylewie, mieście królewskim, które już po pierwszym rozbiorze Polski zostało włączone w skład

Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca (IFRC) ogłosiła 1 grudnia zawieszenie członkostwa białoruskiego przedstawicielstwa w tej organizacji. Odpowiedni komunikat opublikowała  oficjalna strona internetowa Towarzystwa.

W komunikacie podano, że członkostwo zostaje zawieszone w związku z niezastosowaniem się Białoruskiego Czerwonego Krzyża do żądania odwołania Dmitrija Szewcowa, sekretarza generalnego białoruskiego Stowarzyszenia Czerwonego Krzyża

Jest to następstwem decyzji Rady Gubernatorów IFRC z dnia 3 października 2023 r. w sprawie zbadania zarzutów wobec Sekretarza Generalnego Białoruskiego Czerwonego Krzyża za jego oświadczenia, między innymi tego, dotyczącego broni nuklearnej oraz przekazywania dzieci (ukraińskich – red.) na Białoruś, jak też za wizytę w Ługańsku i Doniecku” – czytamy w komunikacie.

Od tej chwili białoruskie przedstawicielstwo Czerwonego Krzyża utraci prawa członka IFRC, a także wstrzymane zostaną wszelkie nowe źródła finansowania białoruskiej organizacji. Ponadto Białoruski Czerwony Krzyż nie będzie mógł uczestniczyć w Walnym Zgromadzeniu MFOCK i KP, a także głosować ani być wybieranym na żadnych zgromadzeniach statutowych.

Jednocześnie działalność przedstawicielstwa może zostać wznowiona, ale dopiero po wykonaniu decyzji i zalecenia społeczności międzynarodowej.

Jak podała agencja Ukrinform, na początku października Międzynarodowy Czerwony Krzyż wezwał do usunięcia ze stanowiska szefa Białoruskiego Czerwonego Krzyża Dmitrija Szewcowa, który twierdził, że aktywnie przewoził ukraińskie dzieci z okupowanych przez Rosję terenów Ukrainy.

Szef Białoruskiego Czerwonego Krzyża Dmitrij Szewcow w rozmowie z białoruską agencją BiełTA  nazwał decyzję IFRC o zawieszeniu podległej mu organizacji w prawach członka międzynarodowej wspólnoty stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Półksiężyca, decyzją polityczną. Wyraził także zdumienie z powodu tego, że wśród wersji językowych, w których została, opublikowana niekorzystna dla niego decyzja, znalazła się wersja białoruskojęzyczna, ale zabrakło tekstu w języku rosyjskim.

 Znadniemna.pl na podstawie Ukrinform.net, fot.: ifrc.org

Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca (IFRC) ogłosiła 1 grudnia zawieszenie członkostwa białoruskiego przedstawicielstwa w tej organizacji. Odpowiedni komunikat opublikowała  oficjalna strona internetowa Towarzystwa. W komunikacie podano, że członkostwo zostaje zawieszone w związku z niezastosowaniem się Białoruskiego Czerwonego Krzyża do żądania odwołania Dmitrija Szewcowa,

Reżim Aleksandra Łukaszenki wprowadził nowe, znacznie surowsze niż dotychczas, ograniczenia działalności organizacji religijnych na Białorusi. Działające w kraju kościoły i związki wyznaniowe w przypadku niezastosowania się do nowych przepisów mogą zostać zdelegalizowane.

Nowelizację ustawy „O wolności sumienia i organizacjach religijnych” w drugim, a więc ostatecznym, czytaniu, uchwaliła 29 listopada Izba Reprezentantów, czyli niższa izba Zgromadzenia Narodowego (parlamentu) Republiki Białorusi. Nowe prawo wprowadza szereg zakazów, a zarazem rozszerza wykaz przypadków, w których działające w kraju kościoły i wspólnoty religijne mogą być likwidowane.

Przegłosowany projekt wnosi szereg zmian do Kodeksu Cywilnego Białorusi. Po wejściu nowego prawa  w życie organizacje religijne nie będą mogły używać w miejscach nabożeństw jakiejkolwiek symboliki poza religijną, ani rozmieszczać tekstów i wyobrażeń zmierzających do rozpalania sporów i wrogości religijnej, nie będą mogły prowadzić działań „przeciw suwerenności Białorusi, jej ustrojowi konstytucyjnemu i zgodzie obywatelskiej”, zajmować się działalnością polityczną ani działać w partiach politycznych.

Podstawą do likwidacji wspólnot religijnych może posłużyć: niezgodność ich działalności z podstawowymi kierunkami wewnętrznej i zagranicznej polityki kraju, dyskredytacja władzy państwowej, propagowanie wojny, wrogości społecznej, narodowej, religijnej i rasowej oraz ekstremizmu, poniżanie czci i godności narodowej, szkodzenie zdrowiu i moralności obywateli, przeszkadzanie w uzyskaniu obowiązkowego wykształcenia ogólnego, a także inne czynniki.

Nowe przepisy zmieniają także tryb rejestrowania przez państwo organizacji religijnych, ograniczają działalność misyjną i pielgrzymkową, przewidują możliwość zakładania przez te organizacje osobnych podmiotów prawnych i jednostek strukturalnych w celu świadczenia usług społecznych i prowadzenia  domów dziecka na przykład przy klasztorach. Zadania i porządek działalności takich placówek będzie określać Ministerstwo Oświaty.

W ramach poprzedzających procedowanie nowej ustawy konsultacji społecznych, szereg krytycznych uwag do jej projektu zgłosił Kościół Katolicki na Białorusi oraz niezależni eksperci w zakresie religioznawstwa.

Ci ostatni wskazywali na przykład, że nowe przepisy są zbyt represyjne i wchodzą w sprzeczność ze standardami międzynarodowymi w zakresie wolności sumienia oraz swobód religijnych. Największej krytyce eksperci poddali wprowadzenie przez nowe prawo wzmożonej kontroli administracyjnej względem organizacji religijnych, a także rozszerzenie możliwości odmowy ich rejestracji oraz  likwidowania przez panujący w kraju reżim.

Zanim nową ustawę podpisze białoruska głowa państwa, zostanie ona zatwierdzona przez izbę wyższą białoruskiego parlamentu, czyli – Radę Republiki Zgromadzenia Narodowego Republiki Białorusi.

Po podpisaniu nowego prawa przez Łukaszenkę i wejściu ustawy w życie wszystkie działające na Białorusi kościoły, związki wyznaniowe oraz organizacje religijne będą musiały przejść procedurę ponownej rejestracji. W jej trakcie działalność niektórych wspólnot może zostać zdelegalizowana, a więc zostaną one zmuszone do prowadzenia działalności w podziemiu.

 Znadniemna.pl na podstawie Belarus2020.churchby.info, na zdjęciu: Nabożeństwo prześladowanej przez władze protestanckiej wspólnoty religijnej „Nowe Życie” w Mińsku, fot.: facebook.com/newlifeminsk

Reżim Aleksandra Łukaszenki wprowadził nowe, znacznie surowsze niż dotychczas, ograniczenia działalności organizacji religijnych na Białorusi. Działające w kraju kościoły i związki wyznaniowe w przypadku niezastosowania się do nowych przepisów mogą zostać zdelegalizowane. Nowelizację ustawy „O wolności sumienia i organizacjach religijnych” w drugim, a więc ostatecznym, czytaniu,

Jest to okres przygotowania do uroczystości Bożego Narodzenia. Od kilkunastu lat akcentowany jest aspekt radosnego oczekiwania. Jako pomoc w odnowie duchowej w parafiach organizowane są m.in. rekolekcje i dni skupienia.

Słowo adwent pochodzi od łacińskiego adventus, które oznacza przyjście. Dla starożytnych Rzymian oznaczało oficjalny przyjazd cezara. We wczesnym chrześcijaństwie odnosiło się do podwójnego przyjścia Chrystusa: jako człowieka i jako sędziego na końcu świata.

W tym roku, pierwsza niedziela adwentu przypada 3 grudnia, a ostatnim dniem tego okresu jest zawsze Wigilia Bożego Narodzenia – 24 grudnia.

W ciągu tych trzech tygodni szaty liturgiczne księży odprawiających msze św. będą w kolorze fioletowym. Wyjątkiem jest trzecia niedziela – niedziela gaudete, czyli niedziela radości, kiedy szaty są w kolorze różowym. Nazwa niedzieli pochodzi od słów antyfony na wejście: „Gaudete in Domino” – „Radujcie się zawsze w Panu”. Teksty liturgii tej niedzieli przepełnione są radością z zapowiadanego przyjścia Chrystusa i z odkupienia, jakie przynosi.

W Hiszpanii pierwsze wzmianki o przygotowaniu do obchodu Narodzenia Pańskiego, choć nieokreślane mianem adwentu, pochodzą z roku 380. Kanon 4 synodu w Saragossie, który odbył się w tym roku, poleca wiernym, aby od 17 grudnia do Epifanii, czyli do 6 stycznia +gorliwie gromadzili się w kościele, nie opuszczając ani jednego dnia – wskazuje liturgia godzin (brewiarz).

W tradycji gallikańskiej adwent miał charakter pokutny i ascetyczny, a więc związany był z praktykami postnymi, abstynencją, czasem skupienia, co wspomina św. Hilary.

W V wieku biskup Tours, Perpetuus, wprowadził w Galii obowiązek postu w poniedziałki, środy i piątki w okresie od św. Marcina – 11 listopada – do Narodzenia Pańskiego.

W Rzymie okres przygotowania do Narodzenia Pańskiego został wprowadzony dopiero w drugiej połowie VI wieku. Tam adwent miał charakter liturgicznego przygotowania na radosne święta Narodzenia Pańskiego, ze śpiewem „Alleluja, Te Deum laudamus”, z odpowiednim doborem czytań i formularzy, bez praktyk pokutnych.

W VI wieku papież Grzegorz Wielki skodyfikował kanon rzymski, wprowadzając m.in. do liturgii mszy odmawianie modlitwy „Ojcze nasz” zaraz po kanonie eucharystycznym. Ujednolicił jednocześnie zalecenia liturgiczne dotyczące adwentu. Od tego czasu adwent trwa w Kościele katolickim cztery niedziele i stał się okresem oczekiwania na uroczystość Bożego Narodzenia.

Od kilkunastu lat nie ma w Kościele zakazu urządzania hucznych zabaw. Akcentowany jest raczej aspekt radosnego oczekiwania.

W czasie całego adwentu, poza niedzielami, codziennie odprawiane są roraty – msze św. poświęcone Matce Bożej, którą symbolizuje specjalna biała świeca zapalona podczas liturgii. Jest ona przewiązana białą lub niebieską wstęgą.

Kiedy msze św. były sprawowane po łacinie, na początku liturgii śpiewało się „rorate cali desuper” (spuśćcie rosę niebiosa), opartą na księdze proroka Izajasza, która mówi o tęsknocie człowieka za Zbawicielem. Zgodnie z tradycją, msza roratnia sprawowana jest o świcie. Jest to wyraz oczekiwania na Jezusa Chrystusa, nazywanego w Ewangelii św. Łukasza „Z wysoka wschodzącym Słońcem”.

Msza roratnia rozpoczyna się w ciemnym kościele, który rozświetlają jedynie lampiony przyniesione przez wiernych.

Jednym z elementów tradycji adwentowych jest także wieniec adwentowy wykonany z gałązek drzewa iglastego z czterema świecami, które zapala się kolejno w każdą niedzielę. Początkowo zwyczaj kultywowany był na ziemiach polskich w rodzinach ewangelickich. W latach 20. XX wieku przyjął się także w rodzinach katolickich. Obecnie wieńce są częścią wystroju ołtarza, a kolejne zapalone świece przypominają o upływającym czasie i zbliżającej się uroczystości.

W Kościele adwent rozpoczyna nowy rok liturgiczny. W Polsce jest to także początek nowego roku duszpasterskiego 2023/2024, który przebiega pod hasłem „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”.

Celem programu jest uzmysłowienie wszystkim ochrzczonym, że są podmiotem we wspólnocie Kościoła, a więc kimś ważnym. To oznacza, że jest się także odpowiedzialnym za całą wspólnotę – tą, która jest tu i teraz, ale także tą, jaka będzie w przyszłości – powiedział PAP bp Waldemar Musioł, biskup pomocniczy opolski, sekretarz Komisji Duszpasterstwa KEP.

Znadniemna.pl/PAP

Jest to okres przygotowania do uroczystości Bożego Narodzenia. Od kilkunastu lat akcentowany jest aspekt radosnego oczekiwania. Jako pomoc w odnowie duchowej w parafiach organizowane są m.in. rekolekcje i dni skupienia. Słowo adwent pochodzi od łacińskiego adventus, które oznacza przyjście. Dla starożytnych Rzymian oznaczało oficjalny przyjazd cezara.

W ponad trzydziestoletniej historii polskiego odrodzenia na Białorusi po upadku ZSRR było kilka inicjatyw, z których może być dumna polska społeczność w tym kraju. Zanim panujący na Białorusi reżim uznał aktywność polskiej mniejszości narodowej za „szkodzącą interesom państwowym”. Polakom udało się zademonstrować potencjał i osiągnięcia, których mogłaby pozazdrościć niejedna instytucja kulturalna bądź oświatowa, szczodrze finansowana przez państwo.

W sferze kulturalno-artystycznej do najbardziej spektakularnych osiągnięć trzydziestolecia polskiego odrodzenia na Białorusi, stało się niewątpliwie wyreżyserowanie oraz kilkakrotne zagranie dla publiczności Grodna oraz Mińska widowiska aktorsko-muzycznego na podstawie kantaty „Widma” Stanisława Moniuszki, skomponowanej do drugiej części „Dziadów” Adama Mickiewicza.

Scena z Robertem Dymowskim w roli Guślarza i wywołanymi przez niego „duszyczkami”

Przedstawienie operowe zostało wyreżyserowane i przygotowane przez wybitnych grodzieńskich pedagogów muzycznych Alicję Binert i jej śp. męża Andrzeja Binerta, założycieli dziecięcego zespołu muzycznego „Grodzieńskie Słowiki”.

To właśnie orkiestra kameralna „Grodzieńskich Słowików” wspólnie z chórem dziesięć lat temu po raz pierwszy wykonała pod batutą Alicji Binert napisane przez jej małżonka aranżacje moniuszkowskiej kantaty. Wokalem operowym wsparli wówczas przedsięwzięcie soliści Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie, m.in.: Robert Dymowski, który wcielił się w rolę Guślarza, Ryszard Wróblewski (Zły Pan), czy Bogumiła Dziel-Wawrowska (Zosia).

Orkiestrą kameralną „Grodzieńskich Słowików” dyryguje Alicja Binert

– Dziękuję za możliwość współpracy z tak doskonałą orkiestrą i chórem, jakimi są „Grodzieńskie Słowiki, które dały z siebie wszystko pod nieomylną batutą pani Alicji Binert i doskonałym wsparciu Andrzeja Binerta – z tymi słowami zwrócił się Robert Dymowski do publiczności, wiwatującej na stojąco artystom po zakończeniu premierowego przedstawienia „Widm” w kościele na „Dziewiatówce”.

Solista Opery Narodowej w Warszawie Robert Dymowski w roli Guślarza

Gwiazdy polskiej Opery Narodowej chętnie zaangażowały się do udziału w projekcie, zrealizowanym przez prowincjonalnych kresowych muzyków. Wysoko oceniali też muzyczny warsztat twórców i kierowników grodzieńskiego zespołu – państwa Binertów.

Robert Dymowski (Guślarz) i Czesław Gałka (Starzec Pielgrzym)

Bogumiła Dziel-Wawrowska w roli Zosi

Ryszard Wróblewski jako Zły Pan

Dziękująca na stojąco artystom publiczność

Śp. Andrzej Binert i Alicja Binert, twórcy i kierownicy zespołu „Grodzieńskie Słowiki” oraz autorzy jednego z największych sukcesów polskiej społeczności na Białorusi w sferze kultury

Świadczy o tym fakt, iż operowi śpiewacy znajdywali w swoim napiętym grafiku koncertowym czas, aby po premierze w Grodnie zagrać wraz ze „Słowikami” w „Widmach” także przed publicznością w białoruskiej stolicy – Mińsku oraz dwa lata później, już po śmierci współtwórcy sukcesu „Widm” śp. Andrzeja Binerta – na 25-leciu „Grodzieńskich Słowików” w Grodzieńskim Domu Kultury.

Znadniemna.pl

W ponad trzydziestoletniej historii polskiego odrodzenia na Białorusi po upadku ZSRR było kilka inicjatyw, z których może być dumna polska społeczność w tym kraju. Zanim panujący na Białorusi reżim uznał aktywność polskiej mniejszości narodowej za „szkodzącą interesom państwowym”. Polakom udało się zademonstrować potencjał i osiągnięcia,

Białorusini skupieni w katolickim duszpasterstwie działającym w kościele św. Aleksandra przy pl. Trzech Krzyży w Warszawie organizują 2 grudnia dzień wdzięczności Kościołowi w Polsce. Na Mszę świętą, której przewodniczyć będzie bp Krzysztof Zadarko, przyjadą delegacje Białorusinów z całej Polski.

Z okazji corocznego Dnia modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie, obchodzonego w II niedzielę Adwentu (w tym roku przypada na  10 grudnia) duszpasterstwo Białorusinów w Warszawie organizuje dzień wdzięczności Kościołowi w Polsce.

2 grudnia o godzinie 11.00 w kościele św. Aleksandra przy Placu Trzech Krzyży w Warszawie, gdzie od dwóch lat działa duszpasterstwo białoruskie, bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, odprawi Mszę świętą dla wspólnoty białoruskiej.

Po nabożeństwie bp Krzysztof Zadarko, odpowiedzialny z ramienia Episkopatu za rozwój duszpasterstwa obcojęzycznego w Polsce, poprowadzi spotkanie, w którym wezmą udział przedstawiciele białoruskojęzycznych duszpasterstw z różnych miast Polski.

Punktem końcowym programu będzie wspólny posiłek w domu parafialnym, na który są zaproszeni wszyscy uczestnicy. Białorusini poczęstują bigosem. – To typowe polskie danie jest symbolem integracji Białorusinów w polskim społeczeństwie, gdyż ważną rzeczą jest dla nas nie poddawać się asymilacji i zarazem nie tworzyć „zamkniętych gett” w Kościele, lecz iść drogą integracji – mówią organizatorzy.

Białorusini stanowią drugą pod względem liczebności grupę narodowościową (po grupie ukraińskiej), która w ostatnich latach przyjechała do Polski. Wielu z nich opuściło swoją Ojczyznę ze względu na grożące im represje po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku, inni nie chcieli żyć w państwie zniewolonym przez reżim, ale jest też spora grupa, którą do emigracji zmusiły pogarszające się warunki ekonomiczne.

Duszpasterstwa dla Białorusinów-katolików, w których regularnie jest sprawowana Msza święta po białorusku, znajdują się w dużych miastach, m.in.: w Białymstoku, Gdańsku, Krakowie, Łodzi, Lublinie i Wrocławiu.

Organizatorem Mszy św. z modlitwą wdzięczności dla Kościoła w Polsce jest wspólnota białoruska w Warszawie i jej duszpasterz ks. Wiaczesław Barok.

Znadniemna.pl za Ekai.pl, na zdjęciu: Nabożeństwo białoruskie w kościele św. Aleksandra przy pl. Trzech Krzyży w Warszawie, fot,: Duszpasterstwo białoruskie w Warszawie

 

Białorusini skupieni w katolickim duszpasterstwie działającym w kościele św. Aleksandra przy pl. Trzech Krzyży w Warszawie organizują 2 grudnia dzień wdzięczności Kościołowi w Polsce. Na Mszę świętą, której przewodniczyć będzie bp Krzysztof Zadarko, przyjadą delegacje Białorusinów z całej Polski. Z okazji corocznego Dnia modlitwy i pomocy

Skip to content