HomeStandard Blog Whole Post (Page 345)

Od 28 kwietnia turystyczne polsko-białoruskie przejście graniczne na Kanale Augustowskim Rudawka-Lesnaja można pokonać nie jak dotychczas tylko kajakiem, ale także pieszo lub rowerem.

Z przejścia w Rudawce można w tym roku korzystać do 1 października w godzinach od 7.00 – 19.00.

„Mam nadzieję, że jest to z jednej strony spełnienie tych oczekiwań, które były już od dłuższego czasu formułowane przez społeczności lokalne, okoliczne gminy, powiat augustowski jak również władz województwa podlaskiego, które również upatrują szans rozwoju ruchu turystycznego” – podkreślił w środę wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.

Od dzisiaj w różnych miejscach po polskiej i po białoruskiej stronie Kanału Augustowskiego przygotowano różne atrakcje w ramach transgranicznego „Pikniku bez granic”, który jest – jak zapowiadały wcześniej samorządowe władze województwa podlaskiego – swego rodzaju inauguracją ruchu bezwizowego na Białoruś na przejściu w Rudawce i promocją produktu turystycznego Kanał Augustowski.

Na terenie parku „Kanał Augustowski” na Białorusi można przebywać do pięciu dni bez wizy. W trybie bezwizowym trzeba mieć paszport oraz stosowny dokument potwierdzający ten tryb. By z tego skorzystać trzeba wykupić w odpowiedniej białoruskiej firmie turystycznej (lub u polskiego pośrednika) dwie usługi turystyczne na Białorusi, trzeba też mieć ubezpieczenie i gotówkę – co najmniej 42 ruble białoruskie na każdy planowany dzień pobytu (ok. 20 euro) lub ich równowartość w walucie.

W ramach ruchu bezwizowego na Białoruś Polacy i inni obywatele krajów UE mogą dostać się także przez duże drogowe przejście w Kuźnicy oraz przez turystyczne piesze przejście rowerowe w Puszczy Białowieskiej – Białowieża-Piererow. Dotychczas w trybie bezwizowym ma Białoruś pojechało ok. 2,6 tys. osób przez przejście w Kuźnicy i ok. 10 tys. w Białowieży.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Od 28 kwietnia turystyczne polsko-białoruskie przejście graniczne na Kanale Augustowskim Rudawka-Lesnaja można pokonać nie jak dotychczas tylko kajakiem, ale także pieszo lub rowerem. Z przejścia w Rudawce można w tym roku korzystać do 1 października w godzinach od 7.00 – 19.00. „Mam nadzieję, że jest to z

Jest nam niezmiernie miło przedstawić kolejnego bohatera akcji, zawodowego żołnierza, podoficera Wojska Polskiego Piotra Łysiaka, który zaczynał karierę wojskową, jako żołnierz armii carskiej, a kończył jako oskarżony za rzekomą działalność w Armii Krajowej już po zakończeniu II wojny światowej. Niezwykle barwną historię życia Piotra Łysiaka dosłał do redakcji jego, mieszkający w Szwecji, wnuk – pisarz Jerzy Marciniak.

Piotr Łysiak

Z otrzymanego od pana Jerzego opisu życia Piotra Łysiaka dowiedzieliśmy się, że historia rodziny naszego czytelnika jest mocno związana z Kresami, zwłaszcza z Białorusią, ale też z terenami, leżącymi dalej na wschód – czyli z Rosją, a nawet jej azjatycką częścią, czyli z Syberią…

Ale przejdźmy do opisu, który nasz czytelnik zaopatrzył tytułem:

Niedzielne zapiski sierżanta

Białoruś to kraj związany z historią naszej rodziny. Zwłaszcza Grodno, Kobryń, Mohylew czy Brześć. Tam wychowywała się moja matka Janina Łysiak. Ojcem jej był zawodowy podoficer, absolwent Podoficerskiej Szkoły Artylerii w Toruniu, Piotr Łysiak. Matką Julianna Bończa – Romanowska, pochodząca z zubożałej rodziny szlacheckiej.

Piotr Łysiak w drugim rzędzie pierwszy od prawej

PIOTR ŁYSIAK urodził się w 1890 r. we wsi Dudki nad rzeką Wieprz jako syn właściciela młyna wodnego. Matką jego była córka urzędnika carskiego z Żelechowa. I przez całe swoje życie zawodowe wykonywał tylko jeden zawód, był… żołnierzem. Znaczną część kariery wojskowej odbył na Syberii. W wojsku carskim, a później w Armii Admirała Aleksandra Kołczaka, gdzie spotkał się z Ferdynandem Ossendowskim.

Syberia to ta wielka kraina, w której nigdy nie byłem, ale te bezkresne tajgi, te mroźne zimy i pełne ryb rzeki często przeplatały się w rozmowach w naszej rodzinie.

Pierwszym zesłańcem z naszej rodziny był porucznik Józef Bończa – Romanowski, uczestnik Powstania Listopadowego, brat pradziadka mojej babki. Drogę z więzienia w Pińsku na obrzeża Syberii przebył prawie w całości na piechotę z kajdankami na rękach. Szli za konnym wozem po szesnaście godzin dziennie. W zimie stalowe kajdanki przymarzały do ciała i gdy rozkuwano im ręce na czas posiłków, to z przegubów rąk odrywały się kawałki skóry. Po jakimś czasie wdawała się w rany gangrena. Być może to właśnie było przyczyną jego śmierci, gdyż zmarł w drodze, kilkaset wiorst za Uralem.

Po upadku Powstania Styczniowego zesłani na Syberię zostali Antoni i Stanisław Bończa – Romanowscy, dwaj starsi bracia mojego pradziadka. Antoni osiadł w jakimś małym posiołku nad Jenisiejem, a Stanisław w tajgach Jakucji. I jako zesłaniec szczególnie niebezpieczny przenoszony był z jednego miejsca na drugie. Ten pierwszy zmarł po kilkunastu latach nad Jenisiejem, a drugi po dwudziestu pięciu latach zesłania, wrócił do Polski i osiadł niedaleko Żelechowa, w ziemi mazowieckiej.

Piotr Łysiak pierwszy od prawej

Mój dziadek Piotr Łysiak ożenił się na Wielkanoc 1911 roku w miejscowości Ryki z Julianną Bończa – Romanowską, której ojciec przywędrował tam z Ukrainy. Rodzina żony była związana z Białorusią i Ukrainą od XVI wieku.

Jesienią 1911 roku rozpoczął służbę wojskową w Mohylewie. W dwa lata później został wybrany do orszaku konnego, który witał Cara Mikołaja II z okazji trzechsetlecia panowania dynastii Romanow na tronie carskim. Na tej uroczystości była również moja babka. Spędzili ze sobą trzy dni, a następne ich spotkanie nastąpiło po … jedenastu latach.

Dziadek Piotr rozpoczął naukę w Szkole Morskiej w Petersburgu w roku 1913, a wiosną 1914 roku wyruszył w rejs z Murmańska do Władywostoku, gdzie zastała go wojna. W czasie pobytu na Syberii, w oddziałach wiernych Admirałowi Aleksandrowi Kołczakowi, prowadził swoje coniedzielne zapiski:

«Niedziela – nadal śnieg i wiatr, na otwartych przestrzeniach tumany śniegu, że nie widać sań jadących przodem, słychać tylko janczary zawieszone przy dyszlach, nocami mróz taki, że trzeszczą drewniane płoty… śpimy w ziemlankach, ale mam dwie baranie skóry do przykrycia … w ziemlankach tych mieszkali kiedyś katorżnicy skazani przez carskie Sądy, mieli pracować w tajgach, by odkupić swoje czyny, po wybuchu Rewolucji Październikowej zbiegli, część wstąpiła do wojsk czerwonych.

Niedziela – Już trzeci tydzień mieszkam w obszernym, drewnianym domu, w środku jest duży gliniany piec, nocami śpi na nim gospodarz domu… dom był jesienią uszczelniony mchem … coraz więcej żołnierzy dezerteruje, cały czas brakuje żywności a z braku paszy padają konie… kupiłem futro sobolowe od handlarza koni… na wiosnę ma ruszyć ofensywa na Moskwę.

Niedziela – Wylewają rzeki, nawet na brodach jest głęboki, szybki nurt i łodzie burłaków leżą powyciągane na brzegi… na łąkach pełno krokusów i żółtych kwiatów, słychać klekot bocianów… czerwoni mają coraz więcej broni bo zaopatrują ich Niemcy… ofensywy wiosennej na Moskwę prawdopodobnie nie będzie, wyczekiwana pomoc nie nadeszła.

Niedziela – Pławiliśmy konie w Jenisieju, lato jest bardzo gorące… czerwoni rozstrzelali Cara i jego rodzinę… w wojsku przygnębienie i dezercje a czerwoni coraz mocniejsi… oddziały Czechów praktycznie wycofały się z walki, Francuzi odmawiają pomocy… na przednówku wsie są tak biedne, że ludzie jedzą korę z drzew i trawę.

Niedziela – Spotkałem Ferdynanda Ossendowskiego, służy w artylerii w randze kapitana… jego oddziały ciągle się wycofują z braku amunicji, zaopatrzenie nie nadchodzi, bo linie kolejowe przejmują czerwoni… pokazywał mi teczkę pełną zapisanych stron, robi notatki do swoich książek.

Niedziela – Jeszcze rok temu szliśmy do ataku ze śpiewem na ustach, teraz już prawie nikt nie śpiewa… naszego śpiewu Boże chroń Cara, nie tłumiły nawet wystrzały z armat, on niósł się nad całym polem walki a później rozbrzmiewał nad pobojowiskiem, gdy wiązaliśmy ręce czerwonoarmiejcom branym do niewoli… coraz częściej wycofujemy się w milczeniu a nieraz z przekleństwami na ustach… dezerterują całe pododdziały a obiecana pomoc ciągle nie nadchodzi.

Niedziela – Czerwoni coraz bliżej Omska i jeżeli szybko nie nadejdą posiłki i zaopatrzenie, to… Ossendowski powiedział, że czerwona śmierć gra głośno na swoich werblach… przedstawiciele państw zachodnich wyjeżdżają jeden za drugim, często po kryjomu… wieczorami są takie czerwone zachody słońca i na niebie rozlewają się szeroko czerwone zorze, starsi żołnierze mówią, że to zły znak … Wielkorządca odjechał do Niżnieudińska, Timiriowa (Anna Timiriowa – konkubina admirała Aleksandra Kołczaka – przyp. red.) jest cały czas z nim. Omsk padł bez walki.»

Piotr Łysiak z wąsem siedzi po środku

Po rozstrzelaniu Aleksandra Kołczaka dziadek Piotr i kilku innych polskich żołnierzy, wyruszyli w stronę Irkucka. Część drogi odbyli saniami, a część pieszo. I ta wędrówka znalazła odbicie w jego Niedzielnych Zapiskach. Nie zachowało się tego wiele, ale ich wymowa jest wstrząsająca: „… padł drugi koń, saniami jadą tylko chorzy na odmrożenia… Wacława zostawiliśmy na polanie, nie było możliwości go pochować, każdej nocy głośne wycie wilków… zostawiliśmy ich w wiosce, do Irkucka jeszcze miesiąc drogi.”

Piotr Łysiak w ostatnim rzędzie w jasnym mundurze

Po kilku miesiącach wędrówki i kilku miesiącach pobytu w stanicy kozackiej, zaciągnęli się do I-go Korpusu generała Józefa Dowbór-Muśnickiego. Dziadek do Polski wrócił na początku 1922 roku. Na dworcu w Grodnie czekała na niego żona. Miał ze sobą kilkadziesiąt stron swoich niedzielnych zapisków. Część z nich opublikował w następnych latach Kurier Ilustrowany w Warszawie.

Dziadek Piotr w 1924 r. ukończył Podoficerską Szkołę Artylerii w Toruniu i dostał przydział do Rejonowej Komisji Uzupełnień w Kobryniu. Po kilku latach przeniesiony został do Brześcia, gdzie odbywał służbę w tamtejszej twierdzy.

Po wybuchu wojny walczył w obronie Brześcia, a następnie dotarł do Równego, gdzie dostał się do niewoli niemieckiej. Po kilkumiesięcznym pobycie w więzieniu w Berezie Kartuskiej udało mu się zbiec. Szybko włączył się w ruch oporu przeciwko Niemcom. W roku 1943 wstąpił do I Armii Ludowego Wojska Polskiego, z którą dotarł do Berlina. Tam wziął udział w paradzie zwycięstwa.

Zofia Łysiak, najstarsza córka Piotra Łysiaka (druga od prawej), jako żolnierz Armii Andersa

Najstarsza córka dziadka Piotra została w zimie 1940 r. wywieziona na Syberię, a później wstąpiła do Armii gen. Władysława Andersa. Po wojnie osiadła w Kanadzie.

Służbę wojskową dziadek Piotr zakończył w roku 1947 we Lwówku Śląskim, kiedy został aresztowany za działalność w Armii Krajowej.

Oskarżono go z małego kodeksu karnego za „dążenie do obalenia ustroju Polski Ludowej”. Na kilka dni przed rozprawą, do jego celi w więzieniu wszedł Rosjanin, oficer śledczy Armii Czerwonej i po zamienieniu kilku grzecznościowo-oficjalnych zdań po rosyjsku, spytał o pochodzenie jego żony, czyli mojej babki Julianny z Bończa – Romanowskich. Następnie wziął dziadka na przesłuchanie. Oficer ten, znakomicie zorientowany w strukturach Armii Kołczaka i prowadzonych przez jego wojska działaniach zbrojnych, rozmawiał z dziadkiem dwa dni. Kilka razy pytał o zapiski niedzielne z Syberii, o związki dziadka z Ferdynandem Ossendowskim i w końcu powiedział: „pasmatricie w buduszczeje s optimizmom…” I szybko wyszedł.

Na drugi dzień zmieniono dziadkowi akt oskarżenia na: rozbój z bronią w ręku, za co groziła niższa kara i przydzielono adwokata z urzędu.

Po wyjściu z więzienia dziadek Piotr zamieszkał we wsi Sobota niedaleko Lwówka Śląskiego. W 1957 roku został zrehabilitowany przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego i przywrócono mu stopień wojskowy. Rok później ukazały się w Przeglądzie Historycznym niektóre jego Niedzielne Zapiski.

Medale Włodzimierza Dzierugi

Z Białorusią związana jest również rodzina mojego wujka, Rosjanina, porucznika Armii Czerwonej Włodzimierza Dzierugi. Pochodził on ze starej rodziny wojskowej z Guberni Chersońskiej, która osiadła niedaleko Mińska w czasie Wojny Napoleońskiej. Ojciec jego, major Armii Czerwonej został stracony w Moskwie w 1938 r. w procesie Michaiła Tuchaczewskiego.

Starszy sierżant Piotr Łysiak zmarł 23 października 1963 r. w Kowarach niedaleko Jeleniej Góry i został pochowany na tamtejszym cmentarzu.

Cześć Jego Pamięci!

Jerzy Marciniak, wnuk Piotra Łysiaka, dla akcji „Dziadek w polskim mundurze”

Jest nam niezmiernie miło przedstawić kolejnego bohatera akcji, zawodowego żołnierza, podoficera Wojska Polskiego Piotra Łysiaka, który zaczynał karierę wojskową, jako żołnierz armii carskiej, a kończył jako oskarżony za rzekomą działalność w Armii Krajowej już po zakończeniu II wojny światowej. Niezwykle barwną historię życia Piotra Łysiaka

Wielkopolski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Poznaniu zaprasza młodzież polonijną do Polski, na XI Światowy Zlot Młodzieży Polonijnej „ORLE GNIAZDO 2017”, który odbędzie się terminie od 20 lipca do 29 lipca br. w Wągrowcu koło Poznania.

Szczegółowa informacja dotyczącą zlotu „Orle Gniazdo 2017”, warunków uczestnictwa i karta zgłoszenia w poniższych załącznikach.

Termin zgłoszeń: do 16 czerwca 2017 roku. Liczba miejsc jest ograniczona.

Załączniki:

Informacja ogólna

Warunki udziału

Karta zgłoszenia

Znadniemna.pl za SWP

Wielkopolski Oddział Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" w Poznaniu zaprasza młodzież polonijną do Polski, na XI Światowy Zlot Młodzieży Polonijnej "ORLE GNIAZDO 2017", który odbędzie się terminie od 20 lipca do 29 lipca br. w Wągrowcu koło Poznania. Szczegółowa informacja dotyczącą zlotu „Orle Gniazdo 2017”, warunków uczestnictwa i

23 kwietnia, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, jak co roku z inicjatywy Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Indurze, w indurskiej parafii odbyła się wystawa pisanek, wypieków oraz dekoracji wielkanocnych, wykonanych przez najmłodszych mieszkańców Indury wspólnie z rodzicami ma tegoroczne Święto Wielkiej Nocy.

Prezes ZPB Andżelika Borys ogląda wystawę

Wystawę, z prezentami dla młodych artystów, odwiedziła prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Przemawia prezes Oddziału ZPB w Indurze Anna Słoma

Andżelika Borys, prezes ZPB rozmawia z dziećmi

W tym roku wystawa, organizowana zazwyczaj przed gmachem indurskiego parafialnego Kościoła Trójcy Przenajświętszej, ze względu na deszczową pogodę została umieszczona w środku świątyni. Po zakończeniu nabożeństwa proboszcz parafii ks. Paweł Astukiewicz zaprosił wiernych aby przed opuszczeniem kościoła obowiązkowo obejrzeli wystawę pisanek, wypieków i dekoracji wielkanocnych, gdyż jej organizowanie co roku tydzień po Wielkanocy, czyli w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, jest jedną z najpiękniejszych współczesnych tradycji indurskiej społeczności.

O znaczeniu tradycji organizowania po Wielkanocy wystawy pisanek w procesie wychowania najmłodszych mieszkańców Indury mówiła, otwierając wystawę prezes Oddziału ZPB w Indurze Anna Słoma. Prezes ZPB Andżelika Borys, dziękując indurskim Polakom za zaproszenie na wystawę, ogłosiła z kolei, że każdy młody artysta, którego praca znalazła się na wystawie, zasługuje na uznanie i nagrodę.

Zgodnie z zapowiedzią nagrodę od Zarządu Głównego ZPB za udział w wystawie otrzymał z rąk Andżeliki Borys każdy, prezentujący swoje prace, młody artysta. Ogółem rozdano około trzydziestu paczek ze słodkimi prezentami. Oznacza to, że w tym roku na wystawę pisanek, wypieków i dekoracji wielkanocnych w Indurze złożyły się prace, robione w około trzydziestu miejscowych rodzinach.

Znadniemna.pl

23 kwietnia, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, jak co roku z inicjatywy Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Indurze, w indurskiej parafii odbyła się wystawa pisanek, wypieków oraz dekoracji wielkanocnych, wykonanych przez najmłodszych mieszkańców Indury wspólnie z rodzicami ma tegoroczne Święto Wielkiej Nocy. [caption id="attachment_22331" align="alignnone" width="480"]

Po dziesięciu latach posługi kapłańskiej na Białorusi, z parafią pw. Wniebowzięcia NMP w Mścisławiu musiał się pożegnać ksiądz Robert Maciejewski. Kapłan został zmuszony do opuszczenia terytorium kraju 25 kwietnia, bo władze nie zgodziły się na przedłużenie z nim umowy na pracę duszpasterską.

Ksiądz Robert Maciejewski

Wierni parafii z Mścisławia i okolicznych wiosek pożegnali księdza Roberta podczas niedzielnej Mszy świętej 23 kwietnia, dziękując wspólnie Bogu za lata posługi tego pasterza na Mohylewszczyźnie, – informuje portal krynica.info. 25 kwietna kapłan wrócił do Polski, do Diecezji Włocławskiej, skąd pochodzi.

Ks. Robert Maciejewski otrzymał święcenia kapłańskie w 2002 roku, a w 2007 roku rozpoczął pracę na Ziemi Mohylewskiej, – najpierw jako wikariusz parafii w Mścisławiu, później pełnił obowiązki proboszcza, stał na czele Dekanatu Mścisławskiego, miał też pod opieką duszpasterską wiernych w miejscowości Gorki.

Pożegnania z duchowieństwem dekanatu mohylewskiego nie było. Podczas niedzielnej Mszy świętej w Mińsku z udziałem księży z archidiecezji mińsko-mohylewskiej, celebrujący ją arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz podziękował księdzu Robertowi Maciejewskiemu za lata ciężkiej ale owocnej pracy.

Według informacji portalu krynica.info, powodem zakończenia służby duszpasterskiej ks. Roberta Maciejewskiego była odmowa przedłużenia pozwolenia na pracę duszpasterską przez władze białoruskie. Przypomnijmy, że kapłani pochodzący spoza Białorusi muszą regularnie występować o zgodę na pełnienie posługi kapłańskiej w tym kraju do pełnomocnika rządu ds. religii i wyznań.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/Krynica.info

Po dziesięciu latach posługi kapłańskiej na Białorusi, z parafią pw. Wniebowzięcia NMP w Mścisławiu musiał się pożegnać ksiądz Robert Maciejewski. Kapłan został zmuszony do opuszczenia terytorium kraju 25 kwietnia, bo władze nie zgodziły się na przedłużenie z nim umowy na pracę duszpasterską. [caption id="attachment_22322" align="alignnone" width="480"]

Ponad cztery tysiące podpisów pod apelem do prezydenta Aleksandra Łukaszenki w obronie polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku, zebrał w ciągu miesiąca Związek Polaków na Białorusi. Poinformowała o tym 22 kwietnia, na posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB, prezes organizacji Andżelika Borys.

Przemawia Andżelika Borys, prezes ZPB

O tym, jak przebiega akcja zbierania podpisów pod protestem przeciwko planowanej rusyfikacji polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku, Andżelika Borys opowiedziała w ramach wygłoszonego przez nią referatu o działalności Zarządu Głównego ZPB w pierwszym kwartale bieżącego roku.

Protest przeciwko, podjętej przez białoruski resort edukacji, próbie rusyfikacji szkół polskich w Grodnie i Wołkowysku poprzez zmiany w prawie oświatowym, stał się, jak podkreśliła Andżelika Borys, najważniejszą akcją, zainicjowaną przez ZPB w tym roku. – Zbieranie podpisów pod apelem w obronie polskich szkół potrwa do 1 maja – ogłosiła Borys. Podkreśliła, że już teraz, na podstawie liczby podpisów zebranych w poszczególnych miejscowościach, może ona wnioskować o aktywności środowisk polskich oraz oddziałów ZPB, działających w tych miejscowościach.

Anżelika Orechwo, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB, prowadzi posiedzenie

Jak wynika z danych ujawnionych przez Andżelikę Borys, pod apelem do prezydenta Łukaszenki najwięcej podpisów postawili jak dotąd Polacy z Grodna. Grupa wolontariuszy, zorganizowana osobiście przez prezes Borys, zdołała zebrać w Grodnie około 1500 podpisów pod apelem w obronie polskich szkół.

Druga miejscowość pod względem liczby zebranych podpisów to, oczywiście, Wołkowysk, posiadający, podobnie jak Grodno, Szkołę Polską, zagrożoną zmianami w prawie oświatowym, opracowanymi przez białoruskie ministerstwo edukacji.

Pokaźną liczbą podpisów, zebranych w obronie polskiego szkolnictwa na Białorusi, mogą się pochwalić także oddziały ZPB, między innymi: w Lidzie (470 podpisów), Mińsku (300), Sopoćkiniach (300), Mołodecznie (200), Wielkiej Brzostowicy (200), Jeziorach (168) oraz Iwieńcu (110).

Ogółem – wedle stanu na 22 kwietnia, czyli po upłynięciu miesiąca od momentu rozpoczęcia akcji – organizacji udało się zebrać 4 tys. 239 podpisów.

– To nie są jeszcze dane ostateczne – mówiła Andżelika Borys, szacując, że po 1 maja ZPB będzie mógł przekazać do Administracji Prezydenta Republiki Białorusi petycję, podpisaną przez około 5 tysięcy białoruskich obywateli polskiego pochodzenia.

Andżelika Borys ogłasza, że ZPB będzie działał w oparciu o spółkę „Klerigata”, która będzie stanowić zaplecze gospodarcze organizacji

Kolejnym punktem wystąpienia prezes ZPB Andżeliki Borys na posiedzeniu Rady Naczelnej było poinformowanie, iż ZPB, będzie kontynuował swoją działalność wedle modelu, który sprawdził się w latach poprzednich, czyli w oparciu o podmiot gospodarczy. Z uwagi na to, że poprzedni prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz przywłaszczył mienie organizacji, w tym spółkę „Kresowia”, w oparciu o którą ZPB działał w poprzednich latach, członkowie Zarządu Głównego organizacji założyli spółkę „Klerigata”, której dyrektorem została przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Anżelika Orechwo. Zgodnie z wymogiem statutowym Rada Naczelna zaopiniowała tę nominację w głosowaniu. Anżelika Orechwo została zatwierdzona na stanowisku dyrektora spółki „Klerigata”, stanowiącej zaplecze gospodarcze ZPB, jednogłośnie.

Stanowisko dyrektora spółki „Klerigata” objęła Anżelika Orechwo, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB

Z referatami na temat działalności podległych im obszarów działalności ZPB wystąpili przed członkami Rady Naczelnej wiceprezesi ZPB: Renata Dziemiańczuk i Marek Zaniewski.

Odpowiedzialna za działalność kulturalną w organizacji wiceprezes Renata Dziemiańczuk w swoim wystąpieniu skoncentrowała się na zaplanowanych w tym roku przedsięwzięciach kulturalnych. Do zapoznania się z anonsami zbliżających się konkursów artystycznych, organizowanych przez ZPB Renata Dziemiańczuk zachęciła na naszej stronie Znadniemna.pl.

Przemawia Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. kultury

Marek Zaniewski, z kolei, jako odpowiedzialny w ZPB za prowadzenie ewidencji członków, rekomendowanych przez organizację do otrzymania Karty Polaka, przypomniał obecnym na posiedzeniu Rady Naczelnej o konieczności zgłaszania przez prezesów oddziałów terenowych ZPB kandydatów do Karty Polaka tylko ze swoich oddziałów. Jako prezes działającego przy ZPB Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”, Marek Zaniewski opowiedział o inicjatywach, realizowanych przez Klub we współpracy z innymi strukturami ZPB, między innymi o działającej na bazie Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy ZPB sekcji nordic walking dla seniorów.

Najważniejszym wydarzeniem sportowym dla wszystkich Polaków, mieszkających poza granicami Polski, będą w tym roku XVIII Światowe Letnie Igrzyska Polonijne „Toruń 2017”, do których rekrutacją zajmuje się wiceprezes ZPB Marek Zaniewski.

Głos ma Marek Zaniewski, wiceprezes ZPB

Podczas posiedzenia Rady Naczelnej ZPB radni wysłuchali wystąpienia Eugeniusza Lickiewicza, który z upoważnienia Aliny Jaroszewicz, prezes ZPB obwodu brzeskiego przedstawił działalność społeczności polskich w obwodzie brzeskim. Jak się okazało najprężniej działające inicjatywy polskie na ziemi brzeskiej tak czy inaczej mają rodowód związkowy, a od ZPB oddaliły się ze względu na konflikt z byłym prezesem ZPB Mieczysławem Jaśkiewiczem. Obecnie większość oddziałów ZPB na ziemi brzeskiej potwierdziła swoją przynależność do organizacji, którą kieruje Andżelika Borys.

Eugeniusz Lickiewicz, nowy członek Rady Naczelnej ZPB z Brześcia

Aby wyrównać krzywdy, zadane działaczom ZPB w obwodzie brzeskim, z powodu nieudolnego kierowania organizacją przez jej byłego prezesa Mieczysława Jaśkiewicza, członkowie Rady Naczelnej przegłosowali wniosek o unieważnieniu decyzji Rady Naczelnej ZPB z 2013 roku o wykluczeniu z szeregów organizacji Aliny Jaroszewicz. Decyzja ta oznacza, iż utrata przez Alinę Jaroszewicz członkostwa w ZPB i pełnionych w organizacji funkcji zostały uznane przez Radę Naczelną ZPB za niebyłe. Jako prezes obwodu brzeskiego ZPB Alina Jaroszewicz odzyskała w ten sposób członkostwo w Radzie Naczelnej ZPB, przysługujące na mocy Statutu ZPB prezesom obwodowym. Po wykluczeniu z ZPB byłych kierowników organizacji Mieczysława Jaśkiewicza i Heleny Dubowskiej wakujące w Radzie Naczelnej było jeszcze jedno miejsce. Zajął je jednogłośną decyzją członków Rady Eugeniusz Lickiewicz z Brześcia.

Podczas głosowania

Pod koniec swojego posiedzenia Rada Naczelna zajęła się zmianami w zakresie opieki nad miejscami pamięci narodowej. Przypomnijmy, że przy Zarządzie Głównym ZPB, w miejsce Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej, kierowanym przez Józefa Porzeckiego, powołana została nowa struktura o podobnych celach i zadaniach na czele z Tadeuszem Malewiczem.

Józef Porzecki

Tadeusz Malewicz

Obaj panowie byli obecni na posiedzeniu Rady Naczelnej, która przyjęła do wiadomości informację o reorganizacji pracy w zakresie opieki nad miejscami pamięci i o upoważnieniu Tadeusza Malewicza do usystematyzowania tej działalności i wypracowania skutecznej koncepcji i modelu opieki nad miejscami polskiej pamięci narodowej na Białorusi. Tadeusz Malewicz podziękował Józefowi Porzeckiemu za dokonany dotąd trud w katalogowaniu miejsc pamięci narodowej, zwłaszcza na Grodzieńszczyźnie, oraz w organizowaniu prac konserwatorskich i remontowych. Józef Porzecki, z kolei, życzył Tadeuszowi Malewiczowi pomyślności w realizacji zadania, powierzonego mu przez Zarząd Główny ZPB.

Działacze na stojąco śpiewają „Rotę”- hymn Związku Polaków na Białorusi

Znadniemna.pl

Ponad cztery tysiące podpisów pod apelem do prezydenta Aleksandra Łukaszenki w obronie polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku, zebrał w ciągu miesiąca Związek Polaków na Białorusi. Poinformowała o tym 22 kwietnia, na posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB, prezes organizacji Andżelika Borys. [caption id="attachment_22301" align="alignnone" width="500"] Przemawia Andżelika

Związek Polaków na Białorusi organizuje 3-miesięczne kursy języka polskiego dla dorosłych na poziomie A1 i B2. W programie kursów podstawowe wiadomości z zakresu gramatyki języka polskiego, komunikacji językowej, podstawowe wiadomości z zakresu historii Polski oraz polskiej kultury.

Zgłoszenia są przyjmowane w biurze Sp. z o.o. „KLERIGATA” pod adresem ul. Budzionnego 48a, p.84, tel.74-44-23

Serdecznie zapraszamy!

Związek Polaków na Białorusi organizuje 3-miesięczne kursy języka polskiego dla dorosłych na poziomie A1 i B2. W programie kursów podstawowe wiadomości z zakresu gramatyki języka polskiego, komunikacji językowej, podstawowe wiadomości z zakresu historii Polski oraz polskiej kultury. Zgłoszenia są przyjmowane w biurze Sp. z o.o. „KLERIGATA”

Dla upamiętnienia 77. rocznicy zbrodni katyńskiej oraz 7. tragicznej rocznicy katastrofy smoleńskiej, w dniu 19 kwietnia ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik i konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek oraz reprezentanci polskich organizacji złożyli wieniec i kwiaty oraz zapalili znicze przy Krzyżu Katyńskim na Cmentarzu Garnizonowym w Grodnie.

Od lewej: konsul RP w Grodnie Anna Pustuł, ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik, pierwszy radca Ambasady RP Marcin Wojciechowski i konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

W uroczystościach, które zorganizowane zostały przy Krzyżu Katyńskim wzięli udział: około stu działaczy ze Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes ZPB Andżeliką Borys oraz przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Anżeliką Orechwo, delegacja Polskiej Macierzy Szkolnej na Białorusi na czele z prezesem Stanisławem Sienkiewiczem oraz Aleksander Kołyszko, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej.

Przemawia Konrad Pawlik, ambasador RP

Konrad Pawlik, ambasador RP na Białorusi i Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie złożyli hołd ofiarom zbrodni katyńskiej, a także ofiarom katastrofy samolotu Tu-154, Panu Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, Pierwszej Damie RP Marii Kaczyńskiej, ostatniemu Prezydentowi RP na Uchodźstwie Ryszardowi Kaczorowskiemu oraz wszystkim członkom polskiej delegacji i załodze samolotu, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem.

Przedstawicieli Polskiej Macierzy Szkolnej i Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej

W obecności licznie zgromadzonych przy Krzyżu Katyńskim Polaków z Grodna prezesi polskich organizacji wspólnie z dyplomatami złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem, przypominającym grodnianom o tragediach zarówno sprzed 77-ciu, jak i sprzed 7-miu lat.

Ambasador RP Konrad Pawlik i konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Ambasador RP Konrad Pawlik wygłosił krótkie przemówienie oraz podziękował Polakom, którzy przyczynili się do budowy Krzyża Katyńskiego w Grodnie, a także tym, którzy uczestnicząc przez wiele lat w uroczystościach rocznicowych przyczyniali się do utrwalania pamięci i polskiej tożsamości narodowej.

Prezes Zwiazku Polaków na Białorusi Andżelika Borys

Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego ZPB

Teresa Kryszyń, członek Zarządu Głównego Polskiej Macierzy Szkolnej

Przypomnijmy, że 7 kwietnia delegacja władz ZPB z Grodzieńszczyzny odwiedziła Katyń i Smoleńsk w związku z 77. rocznicą mordu popełnionego przez NKWD na Polakach, a także w celu uczczenia pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej z 2010 r.

Działacz ZPB Jerzy Pietuszok, który zajmuje się renowacją Krzyża Katyńskiego pokazuje prezes ZPB Andżelice Borys co już zostało zrobione

Prezes ZPB Andżelika Borys przedstawia dyplomatom działacza ZPB Jerzego Pietuszka i jego kolegę, którzy zajmują się renowacją na Cmentarzu Garnizonowym w Grodnie

Po uroczystościach liderzy organizacji polskich zostali zaproszeni na spotkanie z ambasadorem RP Konradem Pawlikiem do Konsulatu Generalnego w Grodnie. Tematykę tego spotkania zdominowała niepokojąca sytuacja polskiego szkolnictwa na Białorusi. Konrad Pawlik zapewnił uczestników spotkania, że rozwój polskiego szkolnictwa na Białorusi jest jednym z priorytetów polskiej polityki na Białorusi.

Znadniemna.pl

Dla upamiętnienia 77. rocznicy zbrodni katyńskiej oraz 7. tragicznej rocznicy katastrofy smoleńskiej, w dniu 19 kwietnia ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik i konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek oraz reprezentanci polskich organizacji złożyli wieniec i kwiaty oraz zapalili znicze przy Krzyżu Katyńskim na

Władze Białorusi chcą zniszczyć niezależny Związek Polaków, działając z zewnątrz i od wewnątrz, chciałyby go kontrolować. Warto mówić o tym, że takie metody są stosowane, również w przypadku innych niezależnych organizacji – o tym mówiła prezes ZPB Andżelika Borys w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl. Opowiedziała też o walce o polskie szkoły i o wielkanocnych tradycjach Polaków na Białorusi.

Andżelika Borys, prezes ZPB

– Problem jest z językiem polskim w oficjalnym systemie, w szkołach – choć zainteresowanie jego nauką jest ogromne, to dwóm polskim szkołom grozi rusyfikacja – mówiła prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Jak dodała Andżelika Borys w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl, władze chcą wprowadzić niekorzystne zmiany w prawie o edukacji. Związek Polaków na Białorusi zbiera podpisy pod petycją w tej sprawie. Związek po rozmowach z polskimi politykami ufa, że temat edukacji zostanie podniesiony w rozmowach dwustronnych, m.in. w kontekście porozumień podpisanych z Białorusią.

Prezes Związku Polaków na Białorusi opowiedziała portalowi PolskieRadio.pl i Raportowi Białoruś o tym, co oznaczają Święta Wielkanocne dla Polaków za wschodnią granicą.

Związek Polaków na Białorusi tak jak w poprzednich latach działa bardzo aktywnie – mówiła Andżelika Borys – ma kilkanaście stworzyszeń (kombatantów, plastyków, nauczycieli). Opiekuje się miejscami pamięci, promuje polską kulturę, przypomina o historii. ZPB organizuje też wyjazdy dzieci uczących się języka polskiego do Polski.

***
PolskieRadio.pl: Jak Polacy na Białorusi będą obchodzić w tym roku święta wielkanocne?

Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi: Dla Polaków na Białorusi, czy na Kresach Wschodnich, obchody świąt wielkanocnych są tradycją, która jest demonstracją przynależności do narodu polskiego. Nawet ci, którzy nie rozmawiają na co dzień po polsku, czczą tradycje wielkanocne, Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku, Wielkiej Soboty. Jest msza rezurekcyjna w niedzielę, wspólne rodzinne śniadanie wielkanocne. To jest element tożsamości i kultury polskiej, którą od wieków zawsze w najtrudniejszych czasach pielęgnowali Polacy na Kresach Wschodnich i Polacy na Białorusi.

Jak wygląda teraz sytuacja w Związku Polaków na Białorusi, jakie są najważniejsze wyzwania, jakie stoją przed związkiem?

– Obecnie związek liczy 86 oddziałów, 14 stowarzyszeń, powstają nowe struktury na terenie Białorusi. Niedawno utworzono nowe struktury m.in. w obwodzie mińskim w Wilejce i na Grodzieńszczyźnie. Ogólna liczba członków to około 9 tysięcy osób.

Najważniejsze na dziś zadanie, na którym się koncentrujemy, to obrona dwóch szkół polskich w Grodnie i Wołkowysku. Związek Polaków rozpoczął akcję zbierania podpisów pod petycją do prezydenta przeciwko wprowadzeniu poprawek do kodeksu edukacji. Mają one wejść w życie w lipcu. Jeśli te poprawki zaczną obowiązywać – w efekcie nauka będzie się odbywać w języku rosyjskim. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tą sytuacją. Jesteśmy w kontakcie w rodzicami uczniów tych szkół. Obecnie zebraliśmy 3000 podpisów. Akcja trwa.

Oczywiście wspieramy inne ośrodki nauczania, nauczycieli, staramy się zabezpieczyć pomoc dydaktyczne, podręczniki. Organizujemy szereg imprez kulturalno-oświatowych promujących język polski i historię, dla dzieci i młodzieży.

W najbliższym czasie organizujemy „Lato z Polską”- to pobyty edukacyjne w Polsce dla uczących się języka polskiego.

Opiekujemy się również miejscami pamięci. Przy związku powstał Komitet Ochrony Miejsc Pamięci, gromadzi on prezesów oddziałów, działaczy. Zajmuje się on renowacją miejsc pamięci na terenie Białorusi, na Grodzieńszczyźnie i nie tylko.

Trudnimy się także działalnością kulturalną. Zbliża się święto narodowe Konstytucji 3 Maja, a także 2 Maja – Dzień Polonii i Polaków. W najbliższym czasie chcemy zorganizować duże przedsięwzięcie kulturalne, poświęcone Dniu Polonii i Polaków.

Czy mogłaby pani przypomnieć nam, jak wygląda sytuacja ze szkołami polskimi na Białorusi?

– Mamy na Białorusi dwie szkoły z polskim językiem nauczania – w Grodnie i w Wołkowysku. Łączna liczba uczniów to 870 osób. Generalnie na Białorusi uczy się (języka polskiego lub po polsku red.) około 12 tysięcy dzieci i młodzieży, w różnych formach nauczania. Z przykrością musimy stwierdzić, że coraz mniej dzieci uczy się języka polskiego jako szkolnego przedmiotu.

Obserwujemy, że język polski od 12 lat jest stopniowo wypychany z systemu państwowego, to jest w formie przedmiotu nauczania. Wzrasta liczba uczących się w formie komercyjnej, na kursach dla młodzieży czy dorosłych. Te zajęcia są jednak płatne. Nam jednak zależy, by możliwość uczenia się języka polskiego mieli wszyscy chętni, którzy chcą się uczyć w szkołach państwowych.

Liczba nauczycieli zaangażowanych w resorcie w polską oświatę to 274 osoby. Język polski jest wykładany w 202 ośrodkach, są to ośrodki społeczne, w tym dwie są szkoły z polskim językiem wykładowym.

Zmniejszanie się liczby godzin nauczania języka polskiego obserwuje się w systemie państwowym – to jest, zanika on jako przedmiot w szkołach państwowych. Teraz widzimy kolejne zagrożenie – jeśli wejdą w życie poprawki do kodeksu edukacji, to nauka w dwóch szkołach polskich w Grodnie i Wołkowysku będzie się odbywać w języku rosyjskim. To oznacza likwidację nauczania po polsku w tych szkołach.

Ostatnio przedstawiciele Związku Polaków na Białorusi spotkali się z Marszałkiem Senatu. Wcześniej były spotkania z innymi urzędnikami. Chciałabym zapytać w tym kontekście, czy kontakty z polskimi władzami są dostateczne, jak oceniają państwo rezultaty tych spotkań? Czy ZPB otrzymuje wsparcie, które jest konieczne? Jakiego rodzaju wsparcia oczekiwałby Związek Polaków na Białorusi?

– Delegacja ZPB miała ostatnio spotkanie z Marszałkiem Senatu. Przedstawiono m.in. kwestie edukacyjne. Najważniejsza jest obecnie sprawa dwóch polskich szkół i generalna sytuacja z nauczaniem języka polskiego. Zdajemy sobie sprawę, że to zależy od woli politycznej władz Białorusi. Obecne sygnały i widoczna chęć, by zrusyfikować polskie szkoły na Białorusi, oznaczają, że stosunek władz Białorusi jest tutaj nieprzychylny.

Liczymy, że ta sprawa zostanie podjęta w rozmowach między innymi na szczeblu rozmów o edukacji (między państwami), m.in. w ramach podpisanego porozumienia między Polską i Białorusią, jak i w ramach spotkań pomiędzy grupami parlamentarnymi.

Czas pokaże, jaki będzie wynik. Jeśli władze się cofną, nie wprowadzą poprawek i w szkołach nauczanie będzie w języku polskim, to wynik będzie pozytywny. Jednak jeśli się nie cofną, poprawki mimo wszystko wejdą w życie, to będzie bardzo nieprzychylny gest w stronę Polski. Wtedy będzie można ocenić wynik rozmów.

Chciałam zapytać o separację części członków ZPB. Były prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz utworzył odrębną organizację. Część osób zadaje sobie zapewne pytanie, jak to wpłynęło na kondycję związku.

– Związek Polaków to obecnie największa organizacja społeczna na Białorusi. Od 12 lat jest próbuje się na różne sposoby osłabić ruch polski, doprowadzić do rozdrobnienia przez różne czynniki wewnętrzne lub zewnętrzne. Władza stara się doprowadzić do zwiększenia największej naszej organizacji, czyli Związku.

W ostatnim czasie doszło do zawłaszczenia mienia organizacji i były prezes powołał swoją. Jednak w skali 9000 członków ZPB – przeszedł tam maleńki odsetek. Były prezes był słabym ogniwem w ekipie ZPB, a władze Białorusi zawsze wyszukują takie osoby, by na różne sposoby osłabiać jedność ruchu polskiego. To się nie powiodło, bo żaden oddział nie wystąpił z ZPB, nie przystąpił do nowej organizacji, nie przyłączył się do rozłamu. Skala rozłamu nie jest większa niż 1 procent. Próba osłabienia związku się nie powiodła.

Mieliśmy już do czynienia z czymś podobnym w 2005 roku. Świadczy to jednak i o tym, że władze nie rozpatrują kwestii legalizacji ZPB i cały czas toczy się gra na osłabienie, zniszczenie niezależnej organizacji poprzez czynniki sterowane z zewnątrz.

Ostatnio, jak można stwierdzić, zaglądając na stronę internetową ZPB Znadniemna.pl, Związek jest bardzo aktywny. Była i akcja porządkowania grobów, i imprezy edukacyjne, inne wydarzenia.

– Związek Polaków na Białorusi działa jak zawsze, nie zważając na to, że jest niszczony przez 12 lat, z wykorzystaniem czynników wewnętrznych i zewnętrznych. Trzeba podkreślić, że szczególnie, gdy dochodzi do dialogu politycznego między Polską i Białorusią, władze starają się niszczyć organizację z pomocą czynników wewnętrznych. Niestety ta ostatnia próba się nie powiodła. Żaden oddział nie zaangażował się przeciw ZPB. To świadczy o potencjale organizacji. Normalnie działamy, w zwykłym trybie. I to jak mówiliśmy już, to opieka nad miejscami pamięci, kwestie edukacji, przedsięwzięcia kulturalne. Zbieramy podpisy w obronie szkół. W czerwcu planujemy m.in. festiwale dla dzieci i młodzieży, konkursy. Organizujemy wyjazdy na kolonie.

Jesteśmy skazani niestety na takie sytuacje jak ostatnio i działamy dalej, nie zważając na to, że musieliśmy zacząć prawie od zera. Musieliśmy zmienić pomieszczenie, lokalizację, zacząć wszystko prawie od początku.

ZPB jest niezależną organizacją. Opiera się na wartościach demokratycznych, katolickich. To jest podstawa istnienia tej organizacji. Dlatego moim zdaniem władzom zależy, by tego rodzaju organizacja, w dodatku tak liczna, była pod kontrolą władz. Władze nie chcą, by działała niezależnie i nie pod jego kontrolą. Cały czas trwają próby, by na różne sposoby rozdrobnić ten ruch i zmarginalizować.

Nawet opozycja demokratyczna Białorusi zauważa, że to Związek Polaków na Białorusi to jedna z największych organizacji demokratycznych i też dlatego władze nie chciały i nie chcą jej tolerować.

– Związek Polaków na Białorusi na razie się trzyma. Liczymy na to, że rząd Polski będzie wspierał demokratyczne zasady i wartości, ponieważ nie można budować na kradzieży, łamaniu prawa, nieprzestrzeganiu zasad demokracji.

To kluczowy warunek. O tym nie można zapomnieć, a w wirze różnych rozmów, z których często potem niewiele wynika, zapomina się o wartościach, na których wszystko należy budować.

– Demokratyczne zasady istnienia organizacji są podstawą. Związek będzie w następnym roku obchodził 30 lat swojej działalności.

Mieliśmy w swej historii 2005 rok, gdy zawłaszczoo domy polskie, wtedy prezes też wykorzystał władzę, w tym służby specjalne, złamał statut, nie podporządkował się demokratycznym zasadom organizacji. To samo mieliśmy nie tak dawno. Zawsze władze poszukują tych najsłabszych ogniw, za pośrednictwem których mogą oddziaływać. Mamy tu kradzież, złamanie statutu, zawłaszczenie mienia, niepodporządkowanie wartościom demokratycznym.

Powtarzanie się takich przypadków pokazuje, że władze cały czas szukają, przez kogo można działać, przez kogo można spróbować osłabić związek, maksymalnie osłabić ruch polski.

Władze również starają się niszczyć tymi sposobami, działając od zewnątrz i od wewnątrz, inne demokratyczne, wolne organizacje. Represje są od zewnątrz, ale i wewnątrz wyszukują osoby, które mogłyby destrukcyjnie wpłynąć na organizację czy ją zdyskredytować. Warto wiedzieć i mówić o tym, że takie metody są stosowane wobec niezależnych demokratycznych organizacji.

Z Andżeliką Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi, rozmawiała Agnieszka Kamińska, portal Polskieradio.pl

Znadniemna.pl

Władze Białorusi chcą zniszczyć niezależny Związek Polaków, działając z zewnątrz i od wewnątrz, chciałyby go kontrolować. Warto mówić o tym, że takie metody są stosowane, również w przypadku innych niezależnych organizacji - o tym mówiła prezes ZPB Andżelika Borys w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl. Opowiedziała

Szanowni Państwo Dyrektorzy, Nauczyciele oraz Animatorzy polonijni, w imieniu Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” oraz partnera polonijnego – Kongresu Oświaty Polonijnej serdecznie zapraszamy do udziału w VII Światowym Zjeździe Nauczycieli Polonijnych „Wschód Zachód – Łączy nas Polska”.

Zjazd będzie kontynuacją i nawiązaniem do tradycji corocznych spotkań pedagogów polonijnych odbywających się od 2010 roku w Ostródzie.

Tegoroczne będzie nawiązywać zarówno do doświadczeń pierwszej konferencji, jak i kolejnych, poświęconych metodyce dwujęzyczności i specjalistycznym zagadnieniom dydaktycznym. W ramach proponowanych bloków tematycznych połączonych wspólną ideą zawartą w haśle: „Fundamenty tożsamości: język, historia, kultura” uczestnicy będą mieli okazję poznać istotne zagadnienia z zakresu znaczenia edukacji historycznej w budowaniu tożsamości człowieka, socjologii kultury, rodziny oraz języka. W każdej z proponowanych sesji zaplanowaliśmy udział uznanych autorytetów naukowych oraz osób mających duże doświadczenie praktyczne, co w naszym zamyśle ma przyczynić się do uzyskania dużej efektywności i atrakcyjności merytorycznej zjazdu.

Tradycyjnie już oprócz wykładów, warsztatów i paneli przewidujemy atrakcyjny program towarzyszący, w ramach którego odbędzie się m.in. gala wręczenia Nagrody Polonijnego Nauczyciela Roku im. prof. Andrzeja Stelmachowskiego, koncerty czy wspólne poznawanie ciekawych miejsc. Dodatkowo, Zjazd będzie również dobrą okazją do zapoznania się z priorytetami wsparcia oświaty polonijnej w programach instytucji parlamentarnych, rządowych i pozarządowych na rok 2017. Tradycyjnie już w czasie przerw i imprez towarzyszących będzie można spotkać się z przedstawicielami w/w instytucji co da możliwość uzyskania odpowiedzi na indywidualne pytania i sugestie.

Zjazd odbędzie się w dniach od 1 do 4 czerwca 2017 roku, a gospodarzami tradycyjnie już będą Dom Polonii w Ostródzie oraz Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli SWP.

Na Państwa zgłoszenia czekamy do dnia 15 maja 2017 roku.

Karty uczestnika prosimy wysyłać drogą elektroniczną na adres: [email protected] lub faksem: +48 89 521 36 20.

Organizatorzy pokrywają koszt zakwaterowania, wyżywienia oraz programu towarzyszącego.

Serdecznie pozdrawiamy i do miłego zobaczenia w Ostródzie,

dr Jolanta Tatara,  

prezydent Kongresu Oświaty Polonijnej

Dariusz Piotr Bonisławski,

prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

 

List od organizatorów 2017

Program VII Światowego Zjazdu Nauczycieli Polonijnych

Formularz-zgłoszeniowy-2017

Znadniemna.pl

Szanowni Państwo Dyrektorzy, Nauczyciele oraz Animatorzy polonijni, w imieniu Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” oraz partnera polonijnego – Kongresu Oświaty Polonijnej serdecznie zapraszamy do udziału w VII Światowym Zjeździe Nauczycieli Polonijnych „Wschód Zachód – Łączy nas Polska”. Zjazd będzie kontynuacją i nawiązaniem do tradycji corocznych spotkań

Skip to content