HomeStandard Blog Whole Post (Page 510)

Parafianie i znajomi aresztowanego przez KGB proboszcza parafii p.w. Zesłania Ducha Świętego w Borysowie, księdza Władysława Lazara, w niedzielę 4 sierpnia będą się modlić w intencji swojego kapłana.

Ksiądz Władysław Lazar, fot.: catholic.by

Ksiądz Władysław Lazar, fot.: catholic.by

Informacja o aresztowaniu duchownego pojawila się w prasie w ubiegłą sobotę i już została potwierdzona przez rzecznika Kościóła Rzymskokatolickiego na Białorusi. Według doniesień prasowych, ksiądz Władysław został zatrzyumany przez KGB ponad miesiąc temu i jest przetrzymywany w areszcie śledczym.

Wiadomość o aresztowaniu kapłana katolickiego poprzedziło oświadczenie prezydenta Aleksandra Łukaszenki o zatrzymaniu funkcjonariusza białoruskich służb specjalnych związanego z Kościołem i działającego na rzecz obcych rządów.

Nie ma bezpośrednich wskazań na to, że Łukaszenko miał na myśli księdza Lazara, zwłaszcza że, jak zapewniają znajomi księdza, nie był on związany z bialoruskimi służbami specjalnymi, a już na pewno nie był ich funkcjonariuszem.

Tym nie mnieji informacja o zatrzymaniu księdza odbiła się szerokim echem w społeczeństwie.

– To wspaniały kapłan i wspaniały człowiek. On nigdy się nie angażował w działalność polityczną, a inkryminowanie mu działalności szpiegowskiej to w ogóle jakiś absurd. On nie miał antyrządowych poglądów, ale zawsze mówił na głos to co myślał. Nigdy nie słyszałam, by kiedykolwiek powiedział coś przeciwko władzom, ale zawsze głosił prawdę i nie tylko z ambony. Jednak nigdy do niczego nie nawoływał, nigdy czegoś takiego nie było – mówiła telewizji Biełsat Natalia Daraszkiewicz, która poznała księdza Lazara podczas jego działalności duszpasterskiej w mińskiej katedrze. Dziewczyna nie wie, czy wcześniej ksiądz miał problemy z KGB, jednak dodaje, że białoruskie służby specjalne interesują się działalnością katolickich duchownych.

Była parafianka księdza Władysława jest przekonana, że Kościół katolicki na Białorusi nie jest kontrolowany przez władze, ale ma wielki wpływ na kształtowanie ludzkich postaw i świadomości.- Dlatego nierzadko księża znajdują się na celowniku KGB – uważa Natalia Daraszkiewicz.

O tym, że KGB żywo interesuje się działalnością księży, osobiście przekonał się polski ksiądz, wydalony z Białorusi z zakazem wjazdu do kraju. Prosząc o zachowanie anonimowości, by nie narażać na niebezpieczeństwo innych  pracujących na Białorusi współbraci, kapłan powiedział telewizji Biełsat: – KGB generalnie chce usuwać wszystkich księży, którzy trochę inaczej pracują, niż oni by sobie tego życzyli. Przede mną również był ksiądz, którego wydalono za „działalność polityczną” jak to oni określają. Szef KGB powiedział mi wprost, że sobie za dużo pozwalałem. Gdybym zajmował się wyłącznie pracą z osobami starszymi i w ogóle nie wychodził poza teren parafii to nie byłoby żadnych problemów. A tak to oni nie życzą sobie mojej obecności.

Rozmówcy Biełsatu postawiono ostatecznie zarzut złamania białoruskiego prawa i wydalono z kraju.

W razie problemów księża obcokrajowcy mogą liczyć na interwencje oraz pomoc swoich dyplomatów. Ksiądz Lazar jest jednak obywatelem Białorusi i może liczyć jedynie na interwencję przedstawicielstwa dyplomatycznego Watykanu.

Tymczasem w Internecie zainicjowano zbiórkę podpisów pod apelem do zwierzchnika Kościoła Rzymskokatolickiego na Białorusi arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza, aby zajął stanowisko w sprawie aresztowanego kapłana, co, zdaniem sygnatariuszy apelu, pomogłoby w „powstrzymaniu lawiny oszczerstw i plotek, które rzutują na reputację Kościoła katolickiego na Białorusi”.

Kolejny apel wystosowano do przewodniczącego Sądu Najwyższego. Sygnatariusze żądają odtajnienia materiałów śledztwa oraz udzielenia informacji dot. zarzutów wobec księdza. W sytuacji, gdy dojdzie do procesu sadowego, żądają jawności procesu z udziałem prasy oraz możliwością przeprowadzenia transmisji na żywo z sali rozpraw.

Białoruski KGB odmawia na razie udzielenia jakiejkolwiek informacji w sprawie zatrzymania księdza Władysława Lazara oraz postawionych mu zarzutów.

zpb.org. pl na podstawie Biełsat/Karolina Rusinowicz

Parafianie i znajomi aresztowanego przez KGB proboszcza parafii p.w. Zesłania Ducha Świętego w Borysowie, księdza Władysława Lazara, w niedzielę 4 sierpnia będą się modlić w intencji swojego kapłana. [caption id="attachment_461" align="alignleft" width="480"] Ksiądz Władysław Lazar, fot.: catholic.by[/caption] Informacja o aresztowaniu duchownego pojawila się w prasie w ubiegłą

Uczące się języka polskiego dzieciaki z Iwieńca dziesięć lipcowych dni spędziły w podwrocławskich Jugowicach – w ośrodku charytatywnym OAZA, prowadzonym przez Fundację ALBERTÓWKA, kierowaną przez proboszcza parafii Św. Elżbiety we Wrocławiu, księdza Franciszka Głoda.

Grupa dzieci z Iwieńca, fot.: odraniemen.org

Grupa dzieci z Iwieńca, fot.: odraniemen.org

Sponsorem pobytu edukacyjno-rekreacyjnego dzieci z Białorusi było Stowarzyszenie ODRA-NIEMEN, będące partnerem Zwiążku Polaków na Białorusi.

Dzięki wsparciu finansowemu naszego partnera grupa iwienieckich dzieciaków, którymi opiekuje się prezes oddziału ZPB w Iwieńcu Teresa Sobol, zwiedziła między innymi stolicę Dolnego Śląska Wrocław oraz znane w całej Polsce i Europie uzdrowisko Kudowa Zdrój.

Program pobytu był oparty o zajęcia związane z wiarą i wartościami religijnymi, fot.: odraniemen.org

Program pobytu był oparty o zajęcia związane z wiarą i wartościami religijnymi, fot.: odraniemen.org

Program pobytu podopiecznych Teresy Sobol był oparty o zajęcia związane z wiarą, wartościami religijnymi oraz o spotkania integracyjne z rówieśnikami.

Kąpiel w górskim jeziorku, fot.: odraniemen.org

Kąpiel w górskim jeziorku, fot.: odraniemen.org

Niezapomnianą atrakcją dla dzieciaków stała się wycieczka w góry, podczas której miały one okazję wykąpać się w górskim jeziorku.

Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi dziękuje organizatorom i sponsorom pobytu iwienieckich dzieci na Dolnym Śląsku. – To najlepsza forma wynagrodzenia dla dzieci, uczących się języka polskiego – mówi wiceprezes ZPB ds. oświaty Helena Dubowska i dodaje: – Zwiedzanie Polski, połączone z możliwością obcowania naszych dzieci z rówieśnikami z Macierzy, najskuteczniej motywuje młode pokolenie do zglębiania wiedzy o Polsce i dalszej nauki języka ojczystego.

a.pis.

Uczące się języka polskiego dzieciaki z Iwieńca dziesięć lipcowych dni spędziły w podwrocławskich Jugowicach - w ośrodku charytatywnym OAZA, prowadzonym przez Fundację ALBERTÓWKA, kierowaną przez proboszcza parafii Św. Elżbiety we Wrocławiu, księdza Franciszka Głoda. [caption id="attachment_235" align="alignnone" width="480"] Grupa dzieci z Iwieńca, fot.: odraniemen.org[/caption] Sponsorem pobytu

Jeden z redaktorów kultowego białoruskiego czasopisma ARCHE, historyk Aleksander Paszkiewicz przeprowadził rewizję swojego stosunku do sprawy ustanowienia w Raczkowszczyźnie krzyża, upamiętniającego ostatniego dowódcę połączonych sił Armii Krajowej Lida-Szczuczyn Anatola Radziwonika ps. „Olech”.

Mieczysław Jaśkiewicz

Mieczysław Jaśkiewicz

Aleś Paszkiewicz, fot.: svaboda.org

Aleś Paszkiewicz, fot.: svaboda.org

Wprawdzie nie stwierdził, iż zaczął podzielać skandaliczną ocenę działań inicjatorów upamiętnienia bohatera AK, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weroniki Sebastianowicz i prezesa Związku Polaków na Białorusi Mieczysława Jaśkiewicza, wyrażoną na łamach opozycyjnej gazety „Nasza Niwa” przez działacza opozycji Anatola Sidarewicza.

Sidarewicz postawił znak równania między pielęgnowaniem przez Weronikę Sebastianowicz, Mieczysława Jaśkiewicza i innych Polaków na Białorusi pamięci o Armii Krajowej, a upamiętnianiem dokonań hrabiego Murawiowa, który w XIX stuleciu tłumił Powstanie Styczniowe, Lenina, jego współtowarzyszy Swierdłowa i Stalina oraz innych zbrodniarzy.

Paszkiewicz, który po wystąpieniu Sidarewicza polemizował z nim, stwierdził, iż podjęta wówczas przez niego dyskusja nie miała sensu.

Powód? Wywiad z Mieczysławem Jaśkiewiczem, opublikowany na opozycyjnym portalu „Biełorusskij Partizan”.

W rozmowie z dziennikarką portalu prezes ZPB miał stwierdzić, iż uważa, że na Białorusi Zachodniej Polakami są ci, kto modli się w kościele, a ci, co modlą się w cerkwi, są Białorusinami.

„Wypowiedź pana Jaśkiewicza jest elementarnym plunięciem w stronę tych, kto ze strony białoruskiej opowiadał się za tolerancyjnym stosunkiem do polskiej społeczności na Białorusi. Jeśli pan Jaśkiewicz uważa, że posiadanie wśród Białorusinow tylko wrogów jest w interesie tejże społeczności, to jest to jego prawo i jego wybór. Jedyna kwestia, którą należy wyjaśnić – przedstawił on przekonanie prywatne , czy takie jest stanowisko calej organizacji? ”

Odpowiadając szanownemu panu ( czy też „spadarowi”? Skoro polemista wybrał w białoruskojęzycznym tekście polski zwrot „pan” w stosunku do Jaśkiewicza, nie chciałoby się być niegrzecznym i nie użyć białoruskiego zwrotu w stosunku do niego w tekście polskojęzycznym) Alesiowi Paszkiewiczowi, jako rzecznik ZPB, zapewniam, iż w rozmowie z „Biełorusskim Partizanem” prezes Jaśkiewicz wypowiadał się jako kierownik Związku Polaków na Białorusi.

Nie oznacza to wszakże, iż prezentowany przez niego punkt widzenia podzielają wszyscy członkowie ZPB, wśród których są przedstawiciele różnych narodowości, również ludzie z rodzin mieszanych, jak i nie mający polskich korzeni. Jednoczy ich zamiłowanie do polskiej kultury, tradycji, polskiego dziedzictwa narodowego, które, naszym zdaniem, stanowią bezcenny wkład w kulturę i tradycję wielonarodowego i wielowyznaniowego społeczeństwa białoruskiego.

Czy identyfikowanie mieszkających na Białorusi Zachodniej i modlących się w języku polskim (język modlitwy jest aspektem istotnym, zaznaczonym przez Jaśkiewicza w rozmowie z „Biełorusskim Partizanem” i pozwalającym na zrozumienie kontekstu, w którym Jaśkiewicz dokonał identyfikacji) katolików jako Polaków jest plunięciem w stronę Białorusinów, będących członkami wspólnoty katolickiej? Czy też właśnie spadar Paszkiewicz stosuje wobec swoich rodaków segregację światopoglądowo-wyznaniową, dzieląc Białorusinów na lepszych, bardziej oświeconych, tolerancyjnych, bo wyznających katolicyzm i na gorszych, zacofanych, agresywnych, bo wyznających, tradycyjne dla Białorusinów, prawosławie?

Jako rzecznik prasowy ZPB zapewniam, że prezes Jaśkiewicz swoim wystąpieniem na portalu „Biełorusskij Partizan” ani nikogo nie obraził, ani nie miał takiego zamiaru.

Wracając do krzyża „Olecha”. Spadar Paszkiewicz na pewno wie, że ostatni dowódca połączonych sił Armii Krajowej Lida –Szczuczyn, był człowiekiem wyznania prawosławnego i narodowości białoruskiej. Ani jego wyznanie , ani narodowość, nie przeszkadzały, ani mieszkającym na Białorusi Polakom podczas wojny, ani po wojnie, ani nie przeszkadzają dzisiaj uważać Anatola Radziwonika za swojego bohatera.

Kierując się zaś logiką spadara Paszkiewicza, dowódca AK, który po wojnie bronił białoruskich i polskich wsi i miasteczek przed reżimem komunistycznym (ateistycznym – dodajmy), ze względu na narodowość i wyznanie musiałby być szanowany przez białoruską społeczność prawosławną.

Czy to, że jest odwrotnie i to wlaśnie Polak-katolik prezes Jaśkiewicz stawia „Olechowi ” krzyż pośmiertny, świadczy o tym, że światopogląd Jaśkiewicza jest zacofany i bardziej odpowiada XIX stuleciu?

Polemika w środowisku białoruskim wokół tej kwestii byłaby moim zdaniem ciekawsza i zbliżająca nas do odpowiedzi na rzeczywiście ważne (stawiane także przez redaktora Paszkiewicza) pytania, niż wyrywanie z szerszego kontekstu fragmentów wypowiedzi lidera polskiej społeczności na Białorusi i sugerowanie na tej podstawie, że ta społeczność ma wrogi stosunek wobec braci Białorusinów.

Andrzej Pisalnik, rzecznik prasowy Związku Polaków na Białorusi

 

 

Jeden z redaktorów kultowego białoruskiego czasopisma ARCHE, historyk Aleksander Paszkiewicz przeprowadził rewizję swojego stosunku do sprawy ustanowienia w Raczkowszczyźnie krzyża, upamiętniającego ostatniego dowódcę połączonych sił Armii Krajowej Lida-Szczuczyn Anatola Radziwonika ps. „Olech”. [caption id="attachment_244" align="alignleft" width="250"] Mieczysław Jaśkiewicz[/caption] [caption id="attachment_245" align="alignleft" width="250"] Aleś Paszkiewicz, fot.: svaboda.org[/caption] Wprawdzie

Społeczność iwieniecka kontynuuje obchody 70. rocznicy wzniecenia 19 czerwca 1943 roku przez polskie podziemie niepodległościowe i Armię Krajową antyniemieckiego powstania w Iwieńcu.

awers medalu

Medal pamiątkowy - awers i rewers, fot.: A. Bieły

Medal pamiątkowy – awers i rewers, fot.: A. Bieły

Z tej okazji białoruski plastyk Walery Kolesinski wykonał medal jubileuszowy z napisem na awersie w języku białoruskim „1 ІВЯНЕЦКІГРОШ” oraz „70 ГОДПАЎСТАННЯЎІВЯНЦЫ 2013”. Na rewersie bilonu wykonany został napis w dwóch językach, białoruskim i polskim: „AK IWIENIEC 19.06.1943”, po polsku i „AK ІВЯНЕЦ 19.06.2013”, po białorusku.

Medal pamiątkowy jest jedną z licznych inicjatyw, zrealizowanych z okazji rocznicy Powstania Iwienieckiego, obchodzonej szeroko przez społeczność iwieniecką i Kościół Katolicki na Białorusi. Rzecz w tym, iż w nazistowskiej karnej operacji „Hermann”, będącej odwetem hitlerowców za Powstanie, zginęli nie tylko działacze polskiego podziemia, żołnierze Armii Krajowej i cywile, lecz także duchowni katoliccy. 

20 lipca w parafii św. Jerzego w Pierszajach rozpoczęły się uroczystości żałobne upamiętniające 70. rocznicę męczeńskiej śmierci błogosławionych księży franciszkanów Achillesa Puchały i Hermana Stępnia. Następnego dnia uroczystą mszę żałobną pamięci męczenników we wsi Borowikowszczyzna celebrował biskup ordynariusz diecezji pińskiej Antoni Dziemianko. W wygłoszonej homilii hierarcha katolicki zaznaczył, iż księża Achilles Puchała i Herman Stępień „w krytycznych chwilach życia parafian byli z nimi do końca. Widząć rozpacz i beznadzieję w oczach swych owieczek , pasterze twardo zdecydowali się nieść im wsparcie duchowne w tamtej dramatycznej sytuacji, która zaistniała wskutek działań wojennych podczas drugiej wojny światowej”.

Posągi błogosławionych męczenników Achillesa Puchały i Hermana Stępnia, fot.: catholic.by

Posągi błogosławionych męczenników Achillesa Puchały i Hermana Stępnia, fot.: catholic.by

Obaj duchowni, jak podkreślił biskup, „dobrowolnie dołączyli do grupy parafian, którzy w rozpaczy, bez środków do życia, porzucali rodzinne gniazda i pod lufami karabinów oprawców kierowali się w nieznane”. Hierarcha wspomniał m.in. o tym, że 13 czerwca 1999 roku papież Jan Paweł II kanonizował męczenników z Pierszai w grupie 108 błogosławionych męczenników II wojny światowej.

„Po to wspominamy przeszłość, aby lepiej odnajdywać i wybierać bohaterów i świadków wiary, żeby nie wyczerpał się nasz patriotyzm(…), żeby nie zatraciły się ofiarność, odwaga , zdecydowanie i przekonania ” – mówił biskup Dziemianko, dodając, że nie można dopuścić „żebyśmy zapomnieli o świadkach wiary, bohaterach, o ludziach wielkiego ducha i dobrych uczynków, o świętych i błogosławionych naszej ziemi”.

Organizowane przez społeczność iwieniecką szerokie obchody 70. rocznicy Powstania Iwienieckiego oraz uroczystości żałobne, upamiętniające ofiary nazistowskiej operacji „Hermann” potrwają do końca roku.

a.pis. na podstawie informacji catholic.by i Aleksandra Biełego

Społeczność iwieniecka kontynuuje obchody 70. rocznicy wzniecenia 19 czerwca 1943 roku przez polskie podziemie niepodległościowe i Armię Krajową antyniemieckiego powstania w Iwieńcu. [caption id="attachment_326" align="alignnone" width="200"] Medal pamiątkowy - awers i rewers, fot.: A. Bieły[/caption] Z tej okazji białoruski plastyk Walery Kolesinski wykonał medal jubileuszowy z napisem

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi na swoim posiedzeniu z dnia 28 lipca podjęła uchwałę w sprawie konfliktowej sytuacji w brzeskich strukturach organizacji i omówiła szereg innych istotnych dla organizacji kwestii.

Andżelika Borys referuje ustalenia Komisji ds. wyjaśnienia okoliczności powstania organizacji Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych kosztem struktur ZPB

Andżelika Borys referuje ustalenia Komisji ds. wyjaśnienia okoliczności powstania organizacji Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych kosztem struktur ZPB

Przewodnicząca powołanej na posiedzeniu Rady z dnia 26 maja Komisji ds. wyjaśnienia okoliczności powstania organizacji Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych kosztem struktur ZPB Andżelika Borys przedstawiła członkom Rady Naczelnej sprawozdanie komisji, która doszła do wniosku, iż Związek Polaków na Białorusi stanął w obliczu sytuacji, podobnej do tej, którą pani Borys zastała w 2005 roku, obęjmując stery ZPB po prezesie Tadeuszu Kruczkowskim. – Wtedy prezes Kruczkowski zdefraudował kwotę wartości około 20 tysięcy dolarów, należących do organizacji – przypomniała byla prezes ZPB.

Z wystąpienia Andżeliki Borys wynikało, iż jest ona gotowa przedstawić Radzie Naczelnej wszystkie rozliczenia z okresu swojego prezesowania, w tym dotyczące pomocy, przekazywanej Oddziałowi Brzeskiemu ZPB na ręce Aliny Jaroszewicz, Hanny Paniszewej i innych działaczy brzeskich. Andżelika Borys chce, aby sprawdzone zostały rozliczenia kierownictwa ZPB za okres między jej dymisją w czerwcu 2010 roku , a zjazdem Związku, który w listopadzie zeszłego roku wybrał na prezesa organizacji Mieczysława Jaśkiewicza.

W toku dyskusji nad uchwałą Rady Naczelnej ZPB w sprawie sytuacji w Brześciu, ujawniona została informacja, iż wykluczone z szeregów ZPB działaczki Alina Jaroszewicz i Hanna Paniszewa nie tylko rażąco złamały Statut, wyznaczając na spadkobiercę brzeskich struktur ZPB powołane przez siebie Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych, lecz także dopuszczały się łamania dyscypliny finansowej, odmawiając Komisji Kontrolno-Rewizyjnej Związku Polaków na Białorusi dostępu do informacji z zakresu działalności firmy AKC „Most” w Brześciu, będącej strukturą gospodarczą Brzeskiego Oddziału Związku Polaków na Białorusi. Firmę AKC „Most” Rada Naczelna ZPB uznała za podmiot gospodarczy,wrogo przejęty przez Alinę Jaroszewicz.

Z treścią Uchwały Rady Naczelnej ZPB w sprawie sytuacji w Brześciu jej członkowie postanowili zapoznać opinię publiczną oraz wszystkie instytucje, będące partnerami naszej organizacji.

Poza sprawą Brześcia Rada Naczelna ZPB omówiła szereg innych istotnych dla organizacji kwestii. Wiceprezes ZPB Helena Dubowska zapoznała członków Rady i obecnych na jej posiedzeniu prezesów terenowych struktur Związku z zasadami rekrutacji dzieci na wyjazdy edukacyjno-rekreacyjne do Polski.

Gorąca dyskusja rozgorzała wokół prasy związkowej. Krytykowano między innymi spadający poziom gazety „Głos znad Niemna na uchodźstwie”, będącej organem prasowym Związku Polaków na Białorusi. Wobec nieobecności na posiedzeniu Rady redaktor naczelnej tego pisma Grażyny Szałkiewicz członkowie Rady wstrzymali się od podjęcia wobec niej kroków dyscyplinarnych. Zaleciłli jednak Zarządowi Głównemu ZPB , aby zażądał od pani redaktor ustosunkowania się do zarzutów, postawionych przez członków Rady Naczelnej.

Rada Naczelna powołała także Dział Redakcyjny przy Zarządzie Głównym ZPB, którego kierownikiem wyznaczono Andrzeja Pisalnika. Ma on koordynować pracę, działających przy Związku redakcji „Magazynu Polskiego”, „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” i witryny internetowej ZPB. Pisalnik został także formalnie zatwierdzony na stanowisku rzecznika prasowego Związku Polaków na Białorusi. Funkcję tę pełnił także wcześniej w latach 2005 i 2006, czyli od momentu uderzenia w organizację przez władze białoruskie.

Obrady Rady Naczelnej ZPB

Obrady Rady Naczelnej ZPB

Powołany przez Radę Naczelną został także Komitet Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy Zarządzie Głównym ZPB na czele z historykiem i krajoznawcą Józefem Porzeckim. Na wniosek prezesa Związku Mieczysława Jaśkiewicza Józef Porzecki i prezes Oddziału Miejskiego ZPB w Brześciu Anna Adamczyk zostali włączeni w skład Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi. Na mocy tej decyzji Zarząd Główny ZPB został poszerzony z siedmiu do dziewięciu osób.

Rada Naczelna zgodziła się też wesprzeć akcję zbierania podpisów pod apelem do władz Mińska o postawienie w stolicy Białorusi pomnika wybitnego polskiego kompozytora Stanisława Moniuszki.

Z inicjatywy współzałożyciela ZPB Tadeusza Malewicza Rada Naczelna uchwaliła odezwę oraz oświadczenie, potępiające wandali, którzy zniszczyli krzyż pamięci Anatola Radziwonika ps. „Olech” w Raczkowszczyźnie i ich mocodawców. Jak wynika z treści uchwalonej odezwy, Związek Polaków na Białorusi będzie dążył do odnowienia krzyża pamięci „Olecha” i jego żołnierzy w Raczkowszczyźnie.

Dział Redakcyjny przy Zarządzie Głównym ZPB

 

Zgodnie z punktem 5. Uchwały Rady Naczelnej ZPB w sprawie sytuacji w Brześciu, podajemy do wiadomości publicznej jej treść w całości:

Grodno, 28.07.2013 r.

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi

Uchwała

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi na swoim posiedzeniu w dniu 28 lipca 2013 roku zapoznała się z ustaleniami Komisji ds. wyjaśnienia okoliczności powstania organizacji Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych kosztem struktur ZPB (dalej – Komisja), powołanej na posiedzeniu Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi z dnia 26 maja 2013 r.

Zapoznając się ze sprawozdaniem przewodniczącej Komisji Andżeliki Borys i oceniając je jako  obiektywne i rzetelne Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi

POSTANOWIŁA:

1.      Inicjatorów założenia organizacji Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych A. Jaroszewicz i H. Paniszewą, zawieszonych na poprzednim posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB w prawach członkowskich ZPB, pozbawić członkostwa Związku Polaków na Białorusi ostatecznie za rażące łamanie Statutu ZPB, łamanie dyscypliny finansowej oraz działanie na szkodę organizacji.

2.      Strukturę komercyjną AKC „Most” w Brześciu, kontrolowaną przez A. Jaroszewicz i stanowiącą dotychczas zaplecze gospodarcze Brzeskiego Oddziału ZPB, uznać za wrogo przejętą przez A. Jaroszewicz strukturę gospodarczą Związku Polaków na Białorusi.

3.      Powstającą organizację Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych uznać za organizację nieprzyjazną Związkowi Polaków na Białorusi, szkodzącą interesom społeczności polskiej na Białorusi i mającą na celu jej dalsze rozbicie.

4.      Komisji Kontrolno-Rewizyjnej Związku Polaków na Białorusi zlecić sporządzenie wykazu mienia (sprzętu oraz środków transportu) przywłaszczonego przez byłe działaczki ZPB A. Jaroszewicz i H. Paniszewą i wykorzystywanego w działalności AKC „Most”. W celu realizacji tego zadania Zarządowi Głównemu ZPB rekomendować skierowanie zapytań do polskich placówek dyplomatycznych na Białorusi oraz innych instytucji i organizacji, będących partnerami ZPB, z prośbą o udostępnienie Zarządowi Głównemu ZPB na potrzebę spełnienia zadania statutowego przez Komisję Kontrolno-Rewizyjną ZPB informacji na temat przekazywanych A. Jaroszewicz, H. Paniszewej i AKC „Most” sprzętu, środkach transportu i innej pomocy materialnej.

5.      Kopie niniejszej Uchwały Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi rozesłać do wszystkich instytucji i organizacji, będących partnerami ZPB, a informację o postanowieniach Rady Naczelnej ZPB z dnia 28 lipca 2013 r. opublikować na witrynie internetowej Związku Polaków na Białorusi oraz w innych, należących do ZPB mediach.

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi na swoim posiedzeniu z dnia 28 lipca podjęła uchwałę w sprawie konfliktowej sytuacji w brzeskich strukturach organizacji i omówiła szereg innych istotnych dla organizacji kwestii. [caption id="attachment_333" align="alignnone" width="480"] Andżelika Borys referuje ustalenia Komisji ds. wyjaśnienia okoliczności powstania organizacji

Do takiego wniosku dochodzi analityk portalu „Materik”, będącego witryną internetową Instytutu Krajów Wspólnoty Niepodległych Państw.

Michal Kaczmarek

Michał Kaczmarek jest pierwszym zwycięzcą „Słowiańskiego Bazaru” z Polski, fot.: vitebsk.cc/ Siarhiej Serebro

Analityk portalu rosyjskiego ośrodka analitycznego, będącego ośrodkiem doradczym Kremla, nie zostawia suchej nitki na ministerstwie kultury Białorusi za ciągle spadający poziom festiwalu „Słowiański Bazar” w Witebsku, organizowanego od 1992 roku przez białoruskie państwo, jako czołowa impreza muzyczna narodów słowiańskich.

Zdaniem autora zlikwidowanie, przeprowadzanych wcześniej w ramach festiwalu Dni Rosji i Ukrainy, znacznie ogranicza obecność kultury rosyjskiej na sztandarowym festiwalu słowiańskich narodów.

„Niezwykle istotne jest, że za zdobywcę Grand-Prix Międzynarodowego Konkursu Młodych Wykonawców na festiwalu 2013 roku został uznany reprezentant Polski Michał Kaczmarek” – nie kryje rozczarowania rosyjski analityk.

Krytykuje on nawet białoruską głowę państwa Aleksandra Łukaszenkę za to, iż w swoim wystąpieniu na otwarciu festiwalu postawił on „Słowiański Bazar” w jednym szeregu z organizowanymi na Zachodzie imprezami muzycznymi, między innymi „Eurowizją” i Festiwalem Piosenki Włoskiej w Sanremo. To nie jest zdaniem autora analizy Instytutu Krajów WNP przypadek, „zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę, że miniterstwo kultury Białorusi martwi się tylko o notoryczną polonizację podległych mu przedsięwzięć i nie jest w stanie podnieść się do poziomu myślenia ogólnorosyjskiego i ogólnosłowiańskiego”.

a.pis. na podstawie materik.ru

 

Do takiego wniosku dochodzi analityk portalu „Materik”, będącego witryną internetową Instytutu Krajów Wspólnoty Niepodległych Państw. [caption id="attachment_1334" align="alignnone" width="480"] Michał Kaczmarek jest pierwszym zwycięzcą "Słowiańskiego Bazaru" z Polski, fot.: vitebsk.cc/ Siarhiej Serebro[/caption] Analityk portalu rosyjskiego ośrodka analitycznego, będącego ośrodkiem doradczym Kremla, nie zostawia suchej nitki na ministerstwie

To tytuł nowej książki historyka, działacza Związku Polaków na Białorusi Józefa Porzeckiego, który zajmuje się tematami historii kresowej, martyrologii, miejscami pamięci narodowej.

Okladka ksiazki Jozefa Porzeckiego

Okładka książki Józefa Porzeckiego

Druga część wydania jest poświęcona miejscom pamięci Powstania Styczniowego na Grodzieńszczyźnie. To krzyże na mogiłach powstańczych, groby powstańców, pomniki ku czci bohaterów zrywu, symboliczne upamiętnienia, tablice pamiątkowe.

Józef Porzecki podkreśla, że Powstanie Styczniowe to piękna karta historii: „Warto ją poznawać, pogłębiać i przybliżać, a miejsca pamięci otaczać troskliwą opieką”.

Książka Józefa Porzeckiego już trafiła do nauczycieli i będzie służyć im pomocą w pracy z młodzieżą. Treść książki jest wzbogacona ilustracjami: portretami bohaterów powstania, mapą, dokumentami, obrazami malarzy, zdjęciami miejsc pamięci.

Książka została wydana ze środków finansowych Marzeny i Zbigniewa Banaszków z Ostrowi Mazowieckiej.

Magazyn Polski

To tytuł nowej książki historyka, działacza Związku Polaków na Białorusi Józefa Porzeckiego, który zajmuje się tematami historii kresowej, martyrologii, miejscami pamięci narodowej. [caption id="attachment_469" align="alignleft" width="250"] Okładka książki Józefa Porzeckiego[/caption] Druga część wydania jest poświęcona miejscom pamięci Powstania Styczniowego na Grodzieńszczyźnie. To krzyże na mogiłach powstańczych, groby

W ekspozycji pt. „Grodzieńszczyzna w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” prezentowanej w Państwowym Grodzieńskim Muzeum Historyczno-Archeologicznym wystawione są eksponaty i informacja o Armii Krajowej, walczącej z okupantem niemieckim w okresie drugiej wojny światowej – informuje rosyjska agencja Regnum.

Stary zamek w Grodnie, siedziba  Państwowego Muzeum Historyczno-Archeologicznego, fot.: history.grodno.museum.by

Stary zamek w Grodnie, siedziba Państwowego Muzeum Historyczno-Archeologicznego, fot.: history.grodno.museum.by

Jak powiedziała w rozmowie z Regnum wicedyrektor muzeum Rita Janczełowska eksponaty i informacja o AK pojawiły się w muzeum pięć lat temu. – Armia Krajowa działała na terenie Białorusi, na Grodzieńszczyźnie i miała ważne znaczenie dla przebiegu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej na naszych ziemiach – tak wytłumaczyła wicedyrektor sens uzupełnienia ekspozycji o ostatniej wojnie informacją o Armii Krajowej. 

– W ekspozycji znalazły się informacje, które nie dają pełnego oglądu dokonań Armii Krajowej na okupowanej Grodzieńszczyźnie, gdzie po wybuchu wojny nie było innych poza AK formacji partyzanckich – zaznacza w rozmowie z zpb.org.pl grodzieński historyk Józef Porzecki. Mówi, że informacje, zamieszczone w ekspozycji państwowego muzeum przybliżają zwiedzającym sylwetkę legendarnego dowódcy AK w Górach Świętokrzyskich i na Nowogródczyźnie Jana Piwnika ps. „Ponury” i opowiadają między innymi o jego bohaterskiej śmierci pod Jewłaszami. – Przedstawione są także zdjęcie „Ponurego” i mundur żołnierza AK – opowiada o ekspozycji Porzecki, podsumowując: – Lepsza jest nawet taka niekompletna informacja o Armii Krajowej, niż żadna. 

Przypomnijmy, iż pamięć o Armii Krajowej i jej walce z okupantem niemieckim była przemilczana przez historiografię radziecką i tendencja ta zachowuje się we współczesnej oficjalnej historiografii białoruskiej. – Przerwanie przez muzeum państwowe w Grodnie tej zmowy milczenia o AK, jest wyjątkiem, ale niezwykle pozytywnym – zauważa Józef Porzecki.

a.pis.

W ekspozycji pt. „Grodzieńszczyzna w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” prezentowanej w Państwowym Grodzieńskim Muzeum Historyczno-Archeologicznym wystawione są eksponaty i informacja o Armii Krajowej, walczącej z okupantem niemieckim w okresie drugiej wojny światowej – informuje rosyjska agencja Regnum. [caption id="attachment_471" align="alignleft" width="300"] Stary zamek w Grodnie, siedziba

Potwierdza się wersja, iż za wandalizmem w Raczkowszczyźnie stoi władza.

Co miałby jeszcze zrobić Siamion Szapiro, żeby ostatecznie zrazić do siebie grodnian? Fot.: Radio Svaboda

Co miałby jeszcze zrobić Siamion Szapiro, żeby ostatecznie zrazić do siebie grodnian? Fot.: Radio Svaboda

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, polecenie o zniszczeniu, poświęconego w obecności około 150 mieszkańców rejonu szczuczyńskiego, krzyża pamięci ostatniego dowódcy połączonego oddziału AK Lida-Szczuczyn Anatola Radziwonika ps. „Olech” i jego żołnierzy, miał wydać osobiście szef Grodzieńskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Siamion Szapiro.

Wysoki urzędnik miał zlecić popełnienie świętokradztwa swojemu podwładnemu, szefowi wydziału pracy ideologicznej w urzędzie obwodowym Pawłowi Skrabce. Paweł Skrabko z kolei miał umyć ręce, wydając polecenie usunięcia krzyża kierownictwu rejonu szczuczyńskiego. W ten sposób haniebny rozkaz miał dotrzeć do władz gminy Bakszty, na której terenie stał krzyż, a już władze gminy zleciły jego usunięcie zwykłym robotnikom służby komunalnej. Bezpośredni wykonawcy świętokradztwa, jak dowiadujemy się od mieszkańców gminy Bakszty, są obecnie poddawani ostracyzmowi ze strony znajomych, przyjaciół i kolegów w pracy, a ich zgoda na wykonanie bogoburczego polecenia przełożonych jest potępiana przez mieszkańców gminy.

Inicjatorzy postawienia krzyża „Olechowi” prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz i szefowa Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weronika Sebastianowicz skierowali już do prokuratury skargi w sprawie zniszczenia krzyża.

Walka Siamiona Szapiry z pamięcią o żołnierzach Armii Krajowej naszym zdaniem może sprawić, iż ten, pochodzący z Mińszczyzny, urzędnik zrazi do siebie bardzo ważną dla regionu, którym kieruje, grupę narodowościową, jaką jesteśmy my – Polacy.

Wcześniej Siamion Szapiro zrobił wszystko, aby stracić sympatie grodzieńskiego środowiska akademickiego oraz znacznej części uświadomionych narodowo Białorusinów. Wydał bowiem polecenie dokonania czystki na Grodzieńskim Państwowym Uniwersytecie im. Janki Kupały. W wyniku czystki pracę straciło kilku znanych i cenionych wykładowców uczelni.

Historycy Andrej Czerniakiewicz i prof. Wiaczesław Szwed zostali zwolnieni za udział w napisaniu nie przekłamanej i pozbawionej naleciałości ideologicznych książki o historii Grodna. Natomiast wykładowca wydziału prawa Ihar Kuźminicz zwolnił się sam na znak protestu przeciwko prześladowaniu kolegów. – Proszę potraktować moje zwolnienie z Grodzieńskiego Państwowego Uniwersytetu im. Janki Kupały jako formę protestu przeciwko bezprawnemu prześladowaniu wykładowców za ich obywatelskie poglądy – napisał Kuźminicz na swoim blogu internetowym, za prowadzenie którego zresztą sam był poddawany represjom. Władzy nie podobało się między innymi to, że Kuźminicz na prywatnym blogu opublikował napisane przez siebie bajki dla dzieci o pochodzeniu, zakazanych przez panujący obecnie na Białorusi reżim polityczny, białoruskich symboli narodowych – biało-czerwono-białej flagi i godła Pogoń.

Andrzej Pisalnik

Potwierdza się wersja, iż za wandalizmem w Raczkowszczyźnie stoi władza. [caption id="attachment_351" align="alignnone" width="480"] Co miałby jeszcze zrobić Siamion Szapiro, żeby ostatecznie zrazić do siebie grodnian? Fot.: Radio Svaboda[/caption] Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, polecenie o zniszczeniu, poświęconego w obecności około 150 mieszkańców rejonu szczuczyńskiego, krzyża pamięci ostatniego

Około stu parafian kościoła pod wezwaniem św. Józefa w Brześciu pozostało wczoraj w świątyni po mszy świętej, aby posłuchać koncertu chóru reprezentacyjnego Związku Polaków na Białorusi „Głos znad Niemna”.

Chór "Głos znad Niemna"

Chór „Głos znad Niemna”

To był pierwszy występ w Brześciu znanego grodzieńskiego zespołu od wielu lat. Artyści, ku miłemu zaskoczeniu parafian, zaśpiewali najpierw jako chór kościelny podczas mszy świętej.

Po zakończeniu nabożeństwa, gdy proboszcz ogłosił, iż goście z Grodna zaśpiewają koncert, wypełnioną, jak to zwyczajnie w niedzielę, świątynię opuściło zaledwie kilka osób. Większość obecnych na mszy wiernych pozostała na koncercie i gorącymi brawami witała każdą piosenkę, wykonaną przez chórzystów, a były to niezwykle lubiane przez Polaków na całym świecie pieśni z okresu pierwszej wojny światowej o wojsku, żółnierzach i miłości: „O mój rozmarynie”, „Rozkwitały pąki białych róż” i inne.

Gdy artyści już wyczerpali zaplanowany program koncertowy, publiczność zaczęła bić brawa, prosząc o ciąg dalszy. Była to okazja ku temu, aby zakończyć koncert mocnym akcentem patriotycznym. Gdy zabrzmiały pierwsze dźwięki „Roty”, publiczność powstała i odśpiewała na stojąco hymn Związku Polaków na Białorusi razem z gośćmi z Grodna.

Wzruszenie patriotyczne obecnych w świątyni stworzyło sprzyjającą atmosferę do wykładu, wygłoszonego przez znanego grodzieńskiego krajoznawcę i publicystę Witolda Iwanowskiego. Opowiedział on o historii walki o niepodległość Polski w Powstaniu Styczniowym na terenie Grodzieńszczyzny oraz Ziemi Brzeskiej, przypominając, iż w tym roku obchodzimy 150. rocznicę największego w XIX stuleciu zrywu patriotycznego i zachęcając młode pokolenie, przedstawicieli którego nie brakowało wśród obecnych na koncercie, do pielęgnowania historii i upamiętniania dokonań naszych sławnych przodków.

Witold Iwanowski wygłasza wykład o Powstaniu Styczniowym

Witold Iwanowski wygłasza wykład o Powstaniu Styczniowym

Występ chóru „Głos znad Niemna” w Brześciu odbył się na zaproszenie Oddziału Związku Polaków na Białorusi miasta Brześć. – Takie spotkania rodaków, połączone z piękną prezentacją polskiej kultury i historii, niezwykle mocno motywują ludzi do działań na rzecz pielęgnowania polskości zarówno w swoich rodzinach, jak i w szerszych grupach rodaków – zauważyła po występie grodnian prezes miejscowego oddziału ZPB Anna Adamczyk. Obecni na spotkaniu prezes Związku Mieczysław Jaśkiewicz i była prezes organizacji, a obecnie członkini Zarządu Głównego ZPB Andżelika Borys zapewnili z kolei rodaków w mieście nad Bugiem, iż podobne spotkania będą organizowane także w przyszłości. 

a.pis.

Około stu parafian kościoła pod wezwaniem św. Józefa w Brześciu pozostało wczoraj w świątyni po mszy świętej, aby posłuchać koncertu chóru reprezentacyjnego Związku Polaków na Białorusi „Głos znad Niemna”. [caption id="attachment_361" align="alignnone" width="480"] Chór "Głos znad Niemna"[/caption] To był pierwszy występ w Brześciu znanego grodzieńskiego zespołu

Skip to content