HomeStandard Blog Whole Post (Page 387)

Warszawa, 27.07.2010. Profesor Nikoіaj Iwanow, autor ksi№їki "Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy" podczas spotkania promocyjnego zorganizowanego 27 bm. w Muzeum Powstania Warszawskiego. Ksi№їka opisuje Powstanie przez pryzmat dokumentуw zgromadzonych w rosyjskich archiwach. (gj/cat) PAP/Grzegorz Jakubowski

Warszawa, 27.07.2010. Profesor Nikołaj Iwanow, autor książki „Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy” podczas spotkania promocyjnego zorganizowanego w Muzeum Powstania Warszawskiego. Fot.: PAP/Grzegorz Jakubowski

Gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz. Jeżeli uważasz się za należącego do narodu polskiego, zatrzymaj się na chwile, stań w milczeniu i zastanów się…

W ciągu kilku lat w Związku Sowieckim zgładzonych zostało prawie 200 tys. Polaków. Jest to zbrodnia bez precedensu. Ludzie ci zostali zamordowani przez NKWD w latach 1935 – 1938 w ramach tzw. „operacji polskiej” i innych działań represyjnych. Zabijano ich w sposób bezwzględny i okrutny tylko dlatego, że byli Polakami. To nie jest żadna przesada, żaden wymysł. To wynik długoletnich badań polskich i rosyjskich historyków. Przez wiele lat ta straszliwa zbrodnia na narodzie polskim była ukrywana. Dla władz PRL Polacy za Bugiem nie istnieli.

Słusznie czcimy ofiar Katynia, Auschwitz czy Powstania Warszawskiego. Naszych bohaterów poległych w niezliczonych zrywach narodowych w obronie niepodległości, honoru i ducha narodu. Nadszedł czas, aby godnie uczcić niewinnie pomordowanych polskich mieszkańców Petersburga, Kijowa, Moskwy, Mińska, Żytomierza, Winnicy, Odessy, Irkucka i wielu innych miast na terenie Związku Sowieckiego. Chodzi o tragiczny los naszych rodaków, mieszkańców terytoriów I Rzeczypospolitej i Rosji. Ludzi oddzielonych od odrodzonej ojczyzny granicą wytyczoną przez Traktat Ryski w 1921 roku.

Bezprecedensowe represję z lat 30. objęły całe społeczeństwo polskie w ZSRS. Z całą odpowiedzialnością nazywamy to wydarzenie ludobójstwem, jedną z największych polskich tragedii XX wieku. Dramatem porównywalnym z tragedią katyńską, tragedią Powstania Warszawskiego czy tragedią Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej. Niestety obecnie w Polsce ludobójstwo dokonane na Polakach w Związku Sowieckim traktuje się jako ciekawostkę. To się musi zmienić!

„Operacja polska” – była regularnym polowaniem na Polaków. Wyszukiwano ich w spisach lokatorów, książkach telefonicznych i kadrach zakładów pracy. Następnie bezwzględnie ich mordowano. Wcześniej byli często dręczeni przez oprawców z NKWD. Skalę tego ludobójstwa można porównać z polami śmierci Kambodży Pol Pota. Ofiarą zorganizowanej z polecenia Stalina antypolskiej czystki etnicznej padli mężczyźni, kobiety i ludzie w podeszłym wieku. Nie oszczędzano nawet dzieci, które oddzielano od rodziców i wysyłano do sierocińców lub obozów pracy. Tam poddawano je sowietyzacji, tam miały zapomnieć o swoich korzeniach.Ilu ludzi trzeba zgładzić, ilu wynarodowić, aby dane działanie uznane zostało za ludobójstwo?

Stalin prześladował i niszczył Polaków wyłącznie w imię ideologii. Uważał za konieczne „oczyszczenie” kraju z potencjalnej piątej kolumny, na wypadek – jego zdaniem nieuniknionej – wojny z Polską. Krajem, który uważał, za „awangardę światowego imperializmu”. Stalin świadomie rozniecił nienawiść do Polaków. Potrzebował wewnętrznego wroga, a Polacy idealnie się na niego nadawali. „Być Polakiem w Związku Sowieckim w 1937 r. – to mniej więcej to samo, co być Żydem w III Rzeszy”. Tak określiła tą dramatyczną sytuację jedna z ocalałych, pani Helena Trybel.

Naszym obowiązkiem jest przywrócenie pamięci o tym sowieckim ludobójstwie Polakach. A przede wszystkim o jego ofiarach. Ich oprawcy chcieli aby ta pamięć uległa zatarciu. Nie możemy pozwolić na to, żeby zatriumfowali. „Zapomniane ludobójstwo” nie ma prawa być nadal zapomnianym. Krew polskiego chłopa spod Żytomierza zamordowanego w ramach operacji polskiej w 1937 roku ma taką samą wartość jak krew polskiego oficera zamordowanego nad dołem śmierci w Katyniu. W czczeniu ofiar totalitarnych zbrodni nie powinno być Polaków pierwszej i drugiej kategorii. Szczególnie, że skala operacji polskiej była kolosalna. W jej toku Sowieci zamordowali 10 razy więcej osób, niż w Katyniu, Ostaszkowie, Miednoje i innych miejscach zagłady z lat 1940 – 1941.

Ofiary „operacji polskiej” powinni więc zając w polskiej zbiorowej pamięci narodowej takie samo miejsce, jak ofiary Katynia. Należy im się takie samo upamiętnienie. Pomnik, muzeum, książki, filmy. Nie możemy o nich zapomnieć!

Profesor Nikołaj Iwanow

Znadniemna.pl za rodacy37.pl

[caption id="attachment_17019" align="alignnone" width="480"] Warszawa, 27.07.2010. Profesor Nikołaj Iwanow, autor książki "Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy" podczas spotkania promocyjnego zorganizowanego w Muzeum Powstania Warszawskiego. Fot.: PAP/Grzegorz Jakubowski[/caption] Gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz. Jeżeli uważasz się za należącego do narodu polskiego, zatrzymaj się na chwile, stań w milczeniu i

Białoruski dziennikarz Walery Kalinowski napisał książkę o pierwszej Ambasador RP na Białorusi, wybitnej białorutenistce prof. Elżbiecie Smułkowej, która w tym roku obchodzi jubileusz 85-lecia.

Białoruskojęzyczne wydanie książki

Białoruskojęzyczne wydanie książki „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni”

Książka nosi tytuł „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni” i jest biografią uczonej i dyplomatki, której losy to niezwykłe świadectwo historii najnowszej. Elżbieta Smułkowa urodziła się we Lwowie, a jej dzieciństwo przerwała II wojna światowa, rozstrzelanie ojca przez NKWD i wywózka rodziny na Sybir.

Prof. Elżbieta Smułkowa

Prof. Elżbieta Smułkowa

Po powrocie do Polski i podjęciu studiów filologicznych zajęła się badaniem języka białoruskiego i jego dialektów, co przyniosło jej międzynarodowa sławę. Przez lata była związana naukowo z Uniwersytetem w Białymstoku, który początkowo stanowił filię Uniwersytetu Warszawskiego. Po ogłoszeniu niepodległości przez Białoruś prof. Elżbieta Smułkowa budowała fundamenty oficjalnych stosunków między Warszawą a Mińskiem.

Z_Szuszkiewiczem_i_Krawczenka

Mińsk, lata 90. Siedzą: Ambasador RP na Białorusi prof. Elżbieta Smułkowa, Stanisław Szuszkiewicz, przewodniczący Rady Najwyższej Republiki Białoruś i minister spraw zagranicznych RB Piotr Krawczenko

W czasie, gdy kierowała polską placówką w Mińsku, powstała praktycznie cała baza aktów politycznych i prawnych normujących stosunki dwustronne między obu krajami. Była także pierwszym – i jak dotąd wciąż jednym z nielicznych – zagranicznym ambasadorem w Mińsku, który swobodnie mówił po białorusku.

Początek kariery naukowej

Początek kariery naukowej

Początki pracy naukowej

Początki pracy naukowej

Autorem przedmowy do książki jest Marek Ziółkowski, podsekretarz stanu w MSZ RP odpowiedzialny za politykę wschodnią, który w latach 90. pracował pod kierownictwem prof. Smułkowej w Ambasadzie RP w Mińsku.

Na badaniach terenowych

Na badaniach terenowych

w_Nieswiezu

W Nieświeżu

Z papieżem Janem Pawłem II

Z papieżem Janem Pawłem II

Książka, która ukazuje się przy współpracy z Ambasadą RP w Mińsku oraz Instytutem Polskim, zostanie oficjalnie zaprezentowana pod koniec czerwca, natomiast poniżej można zapoznać się z jej wersją elektroniczną w języku białoruskim.

Walery Kalinowski, „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni”.

Znadniemna.pl za minsk.msz.gov.pl, zdjęcia pochodzą z archiwum rodzinnego Elżbiety Smułkowej

Białoruski dziennikarz Walery Kalinowski napisał książkę o pierwszej Ambasador RP na Białorusi, wybitnej białorutenistce prof. Elżbiecie Smułkowej, która w tym roku obchodzi jubileusz 85-lecia. [caption id="attachment_17008" align="alignnone" width="500"] Białoruskojęzyczne wydanie książki „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni”[/caption] Książka nosi tytuł „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni” i jest biografią uczonej

Blisko osiemdziesięciu kombatantów – łagierników żołnierzy Armii Krajowej i osób zaangażowanych w pielęgnowanie pamięci o polskim zbrojnym podziemiu niepodległościowym, walczącym z hitlerowskimi najeźdźcami i sowieckimi okupantami w okresie II wojny światowej i po jej zakończeniu, wzięło udział w XXXI Międzynarodowym Zjeździe Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej, który w dniach 16 – 20 czerwca odbywał się w Oficerskim Yacht Clubie R.P. Pacific WDW w Augustowie.

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie27

W pracy zjazdu, obok żołnierzy Armii Krajowej, mieszkających w Polsce i na Litwie, udział wzięli członkowie działającego przy Związku Polaków na Białorusi Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na czele z prezes – major Weroniką Sebastianowicz.

Wśród gości Zjazdu, na zaproszenie prezesa Zarządu Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK Artura Kondrata, znaleźli się też przedstawiciele władz ZPB – prezes Mieczysław Jaśkiewicz oraz prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz.

Odbywające się w ramach Zjazdu, pełne wzruszających wspomnień, spotkania z udziałem kombatantów uświetniał śpiewem między innymi działający przy Oddziale ZPB w Mińsku chór „Tęcza”, kierowany przez Tatianę Wołoszynę.

Na witrynie internetowej Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie ukazał się szczegółowy fotoreportaż ze Zjazdu, którego fragmenty zamieszczamy niżej:

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie1

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie3

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie4

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie8

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie5

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie2

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie6

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie10

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie11

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie9

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie12

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie13

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie7

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie14

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie17

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie16

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie21

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie15

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie18

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie19

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie20

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie23

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie22

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie24

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie26

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie25

Znadniemna.pl, fot.: akklub.pl

Blisko osiemdziesięciu kombatantów – łagierników żołnierzy Armii Krajowej i osób zaangażowanych w pielęgnowanie pamięci o polskim zbrojnym podziemiu niepodległościowym, walczącym z hitlerowskimi najeźdźcami i sowieckimi okupantami w okresie II wojny światowej i po jej zakończeniu, wzięło udział w XXXI Międzynarodowym Zjeździe Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej,

Jedni już mają wakacje, inni dopiero wybierają się na urlop. Dlaczego nie pojechać na Kresy rowerem? A jeśli ktoś nie chce go wieźć przez granicę albo płacić za wypożyczenie? Nie ma problemu. Od tego jest Zerower – pierwsza społecznościowa flota rowerowa, która działa zresztą nie tylko na Kresach, także w Polsce.

zerower_str

To obecnie chyba jedyna w takim wydaniu niekomercyjna alternatywa dla tradycyjnych, płatnych wypożyczalni. Działa w Warszawie, Białymstoku, Grodnie, Wilnie i… Pekinie.

Nie zawsze przemieszczając się do innego miasta możemy ze sobą zabrać swojego dwukołowca. Niejednokrotnie tam gdzie docieramy, nie ma miejskiej wypożyczalni. W wielu miejscowościach przydałby się też zaprzyjaźniony przewodnik. To właśnie w takich przypadkach Zerower jest tym czego potrzebujemy.

Pomysłodawcami i założycielami tej inicjatywy są dwaj bracia, z których jeden mieszka w Białymstoku, a drugi w podwarszawskim Otwocku. Gdy jeden wiedział, że przez jakiś czas nie będzie używał swojego roweru, to dawał znać drugiemu: „będziesz w mieście – bierz”. Kiedy pomysł podchwycili wspólni znajomi postanowili założyć stronę internetową dla koordynacji kontaktów. Bo przecież dwa kółka to środek komunikacji – również tej międzyludzkiej.

Jedynym warunkiem aby przystąpić do tej społeczności jest zgoda na udostępnienie swojego roweru innym uczestnikom zarejestrowanym w systemie, kiedy samemu się go nie używa. Bo Zerower to nie internetowa wypożyczalnia, ale swoisty „bank krwi”.

To baza miejsc i terminów, w których z rowerów nie korzystają ich właściciele i mogą je bezpłatnie udostępnić innym członkom społeczności. Wystarczy zarejestrować się na stronie http://zerower.pl i zamieścić tam własną ofertę, wpisując miejsce i termin, w którym można z niej skorzystać i zdjęcie roweru. W ten sposób konto nowego uczestnika zostaje zatwierdzone i rejestracja zostaje sfinalizowana. Szczegóły procesu i zasady działania dostępne są na stronie projektu.

Zarejestrowani użytkownicy mogą kontaktować się ze wszystkimi, którzy mają interesujące propozycje. Pozostali użytkownicy też mogą kontaktować się ze sobą. Wysyłając wiadomości na swoje profile, członkowie społeczności mogą omówić szczegóły przyszłych spotkań i poznając się bliżej przekonać się nawzajem o swojej wiarygodności. Pomocny jest w tym system komentarzy i ocen. Opinie może wystawiać zarówno właściciel, jak i korzystający z roweru.

Założyciele Zerowera żartują, że jest to również swojego rodzaju eksperyment społeczny mający na celu sprawdzenie, czy ludzie są w stanie na tyle sobie wzajemnie zaufać, by dołożyć do wspólnej bazy swój własny rower – może nawet nie ulubieńca z najwyższej półki (chociaż są i takie), ale wierną damkę lub składak, trochę zapomniane w garażu lub na balkonie.

I jak się okazuje – są odważni do udziału w tym eksperymencie. Społeczność rozrosła się już poza granice kraju. Na mapie lokalizacji jest także Wilno i Grodno. A twórcy inicjatywy marzą o nowych takich miejscach, które pokryłyby cały – jak najszerszy – pas po obu stronach granicy Polski z Litwą, Białorusią i Ukrainą. Tak, aby odwiedzając Druskienniki, Wołkowysk lub Mościska wiedzieć, że czeka tam na nas nie tylko rower do zwiedzania okolic, ale też zaprzyjaźniona osoba.

Udostępniając swój rower, uczestnik oferuje bowiem także na swoim terenie opiekę i wsparcie dla wypożyczającego. Może przekazać innemu czynnemu uczestnikowi społeczności informacje o swojej okolicy, ciekawe miejsca lub szlaki.

Może też zaprezentować siebie: rowery oferują nie tylko osoby prywatne, lecz również firmy: np. pracownia biżuterii artystycznej, zakład fotograficzny, czy pub muzyczny, których właściciele widzą w Zerowerze szansę na ciekawą i nienachalną, dobrze postrzeganą reklamę. Do tego bezpłatną – wystarczy mieć tylko rower…

Wszystko jest tu w pełni dobrowolne, ale dla zabezpieczenia własności uczestników na stronie dostępny jest wzór umowy użyczenia. Jeśli ktoś chce, może wypożyczenie sformalizować, spisać pożyczającego z dowodu, wyszczególnić dodatkowe warunki.

Społecznościowa formuła na razie jednak się sprawdza: przez ponad rok działalności żaden z użytkowników nie miał potrzeby formalizowania użyczenia swojego jednośladu. Jak ładnie ujął to autor strony „Rowerem po Podlasiu” – Zerower to taki „rower grzecznościowy”. A za każdą z ofert na portalu kryje się konkretny człowiek, inna historia.

– My nie pożyczamy rowerów, my staramy się łączyć ludzi – wyjaśniają założyciele serwisu. Podkreślają: Zerower to społeczność, nie może tu więc być mowy o żadnych opłatach. Dlatego nie zarabiają na swoim serwisie. Wręcz przeciwnie – założyli go za własne pieniądze i za własne go utrzymują.

– I tak się opłaciło. Przecież „posiadamy” już prawie 50 różnych rowerów czekających na nas w różnych, nieraz bardzo dziwnych miejscach. I mamy nadzieję, że będzie ich coraz więcej – mówią.

Oczywiście przydałby się dla ich serwisu jakiś reklamodawca lub sponsor. Ale na razie świetnie bawią się i bez tego, ciesząc się własną niezależnością. I przypominają, że właśnie o to chodzi w dewizie ich projektu, która brzmi: „U nas każdy rower jest inny”.

Wejdź na stronę Zerower.pl

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Jedni już mają wakacje, inni dopiero wybierają się na urlop. Dlaczego nie pojechać na Kresy rowerem? A jeśli ktoś nie chce go wieźć przez granicę albo płacić za wypożyczenie? Nie ma problemu. Od tego jest Zerower – pierwsza społecznościowa flota rowerowa, która działa zresztą nie

Zwycięstwem drużyny „Sokół-Brześć” zakończył się 19 czerwca turniej siatkarski, rozegrany w Kodniu na Lubelszczyźnie w ramach XXIII Memoriału Stanisława Seheniuka.

zwyciezcy

Zdjęcie pamiątkowe trzech najlepszych drużyn turnieju („Sokół-Brześć” w czerwonych strojach) i organizatorów XXIII Memoriału Stanisława Seheniuka

Patron turnieju śp. Stanisław Seheniuk to urodzony w Kodniu i zasłużony dla rozwoju kultury fizycznej i sportu na ziemi lubelskiej siatkarz i nauczyciel. Od 23 lat Wójt Gminy Kodeń przy wsparciu Lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego we współpracy z Uczniowskim Ludowo-Pożarniczym Klubem Sportowym „Strażak” Kodeń, Towarzystwem Przyjaciół Kodnia, Bielskim Starostwem Powiatowym i innymi instytucjami oddają hołd pamięci zasłużonego działacza sportowego i pedagoga, organizując Memoriał jego imienia na terenie gminy Kodeń.

Zawodnicy "Sokoła-Brześć" na boisku

Zawodnicy „Sokoła-Brześć” na boisku

Do turnieju, który w tym roku miał status międzynarodowego ze względu na udział w nim siatkarzy z Białorusi, zgłosiło się dziewięć drużyn. Białoruś reprezentowały dwie drużyny z Brześcia – „Sokół-Brześc” z działającego przy Związku Polaków na Białorusi Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” oraz drużyna „Stimuł” Brześć, grająca w turniejach oldbojów, organizowanych przez Białoruską Federację Piłki Siatkowej.

kapitan_Michal_Juszczuk_i_wojt_Jerzy_Troc

Kapitan drużyny „Sokół-Brześć” Michał Juszczuk i Wójt Gminy Kodeń Jerzy Troć

Obie drużyny z miasta nad Bugiem zaprezentowały swoją wyższość nad rywalami z Polski, sięgając po główne trofea turnieju. „Sokół-Brześć” wywalczył zwycięstwo, a oldboje ze „Stimuła” Brześć uplasowali się na drugim stopniu podium. Wśród siatkarzy z Polski najlepsi okazali się zawodnicy z Białej Podlaskiej, którzy musieli się zadowolić trzecim miejscem w końcowej klasyfikacji turnieju.

Irena Głuchowska z Brześcia

Zwycięstwem drużyny „Sokół-Brześć” zakończył się 19 czerwca turniej siatkarski, rozegrany w Kodniu na Lubelszczyźnie w ramach XXIII Memoriału Stanisława Seheniuka. [caption id="attachment_16965" align="alignnone" width="500"] Zdjęcie pamiątkowe trzech najlepszych drużyn turnieju ("Sokół-Brześć" w czerwonych strojach) i organizatorów XXIII Memoriału Stanisława Seheniuka[/caption] Patron turnieju śp. Stanisław Seheniuk to urodzony

2 września 2016 r. wchodzą w życie nowe zasady dotyczące Karty Polaka: stałe miejsce zamieszkania w Polsce przyznawane jest za darmo, obywatelstwo – po roku, a comiesięczny zasiłek – dla każdego członka rodziny.

Fot.: Kresy24.pl

Fot.: Kresy24.pl

13 maja 2016 r. , a także zmienił szereg innych powiązanych ustaw: o polskim obywatelstwie oraz o cudzoziemcach w Polsce. 1 czerwca nowy dokument został opublikowany w dzienniku państwowym i od 2 września 2016 poprawki do ustaw wchodzą w życie (po upływie 3 miesięcy od oficjalnej publikacji).

Co oferuje nowa Ustawa o Karcie Polaka i polskie obywatelstwo:

• Kartę Polaka można uzyskać na terenie Polski od wojewodów. Do 2017 roku zostanie określony wykaz, w którym województwie obywatele jakich państw mają prawo do uzyskiwania Karty Polaka.

• Polska wiza wielokrotna na podstawie Karty Polaka jest wydawana za darmo. Ta norma działa już w polskich konsulatach na terenie Białorusi.

• Stałe miejsce zamieszkania w Polsce na podstawie Karty Polaka jest przyznawane bezpłatnie – wcześniej rozpatrzenie wniosku kosztowało 640 złotych, a wydanie Karty 50 złotych.

• Osoba, która ma Kartę Polaka, po ubieganiu się o zezwolenie na stały pobyt w Polsce może liczyć na pomoc pieniężną.

• Cudzoziemiec, który uzyskał zezwolenie na zamieszkanie na podstawie polskiego pochodzenia, ma prawo do uzyskania obywatelstwa w Polsce po roku nieprzerwanego pobytu (wcześniej były to 2 lata).

• Procedura przyznania polskiego obywatelstwa dla takich osób odbywa się bezpłatnie.

Wysokość pomocy finansowej dla posiadaczy Karty Polaka.

Posiadacz Karty Polaka i jego małżonek w ciągu pierwszych 3 miesięcy otrzymują od państwa polskiego po 925 złotych, a od 4. do 9. miesiąca – po 555 złotych. Jeśli małżonkowie mają dzieci, to za każde dziecko przez pierwsze 3 miesiące należy się 462,5 złotego, od 4. do 9. miesiąca – 277,5 złotego.

Kilka ważnych aspektów pomocy finansowej:

• O wsparcie finansowe może ubiegać się tylko posiadacz Karty Polaka, który wcześniej zwrócił się o pozwolenie na stały pobyt w Polsce.

• Pomoc pieniężna nie podlega opodatkowaniu podatkiem od dochodów i nie zależy od wielkości zarobków jego odbiorcy.

• Wypłaty są stałe i nie mogą być przyznawane dłużej niż 9 miesięcy.

• Zasiłek przestaje być wypłacany po utraceniu statusu stałego pobytu (na przykład, po przyznaniu obywatelstwa).

• Wypłaty są realizowane do momentu, gdy w polskim budżecie rocznym są pieniądze, założone w danym grafiku wydatków.

• O pomoc finansową można ubiegać się dopiero od 1 stycznia 2017 rok , ponieważ w przyjętym już na 2016 rok polskim budżecie nie przewidziano takiego grafiku wydatków.

Kiedy można ubiegać się o zezwolenie na pobyt

Dla posiadaczy Karty Polaka lub osób mających polskie pochodzenie nie ma znaczenia, jak długo mieszkały w Polsce i czy w ogóle mieszkały. Po przyjeździe do Rzeczypospolitej można od razu ubiegać się o pobyt stały, warto jednak wziąć pod uwagę, że fakt zatrudnienia w Polsce bardziej pozytywnie wpływa na ostateczną decyzję w tej sprawie.

Co oznacza nieprzerwany pobyt w Polsce?

Pojęcie nieprzerwanego pobytu jest wytłumaczone w polskiej ustawie o cudzoziemcach – za nieprzerwany uważa się taki pobyt, gdy cudzoziemiec nie opuszczał terytorium Polski na okres dłuższy niż 6 miesięcy, a łączny okres, w którym był nieobecny w Polsce, nie przekracza 10 miesięcy.

Znadniemna.pl za ukrainians.today

2 września 2016 r. wchodzą w życie nowe zasady dotyczące Karty Polaka: stałe miejsce zamieszkania w Polsce przyznawane jest za darmo, obywatelstwo – po roku, a comiesięczny zasiłek – dla każdego członka rodziny. [caption id="attachment_14080" align="alignnone" width="480"] Fot.: Kresy24.pl[/caption] 13 maja 2016 r. , a także zmienił

Trzydziestu trzech młodych wokalistów z całej Białorusi wystartowało 18 czerwca w konkursie Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2016”. Zdobywczynią Grand Prix osiemnastej już edycji, organizowanego przez Związek Polaków na Białorusi festiwalu wokalnego, została utalentowana Polka z Mińska Anastazja Żegalik.

Malwy_wspolne

Laureatka Grand Prix Festiwalu „Malwy 2016” wystąpiła w starszej kategorii konkursowej (19 – 28 lat) z utworami: „To nie ja” autorstwa Stanisława Syrewicza i Jacka Cygana z repertuaru Edyty Górniak, „Joszko Broda” z repertuaru Anny Marii Jopek oraz przedwojenną piosenką amerykańską autorstwa Richarda Rodgersa i Lorenza Harta pt. „My Funny Valentine”.

Malwy_Anastazja_Zegalik

Anastazja Żegalik

Malwy_publicznosc1

Za zdobycie Grand Prix Festiwalu „Malwy 2016” Anastazja Żegalik otrzymała od organizatorów konkursu dyplom i netbook.

Malwy_wreczenie_Anastazja_Zegalik1

Helena Dubowska, dyrektor PSS przy ZPB, Alicja Binert, kierownik zespołu „Grodzieńskie Słowiki”, Anastazja Żegalik, Adam Chmura, konsul RP w Grodnie i Weronika Szarejko, kierownik Działu Kultury ZPB

Cenne nagrody i dyplomy czekały też na resztę laureatów. Telefony komórkowe oraz wyjazd na ufundowane przez Gdańską Fundację Dobroczynności warsztaty artystyczne do Ośrodka „Stawiska” na Kaszubach otrzymali zdobywcy pierwszych miejsc w obu kategoriach wiekowych konkursu: Anastazja Błakitnaja z Mołodeczna (kat. 15 – 18 lat) oraz Lubow Szydłowska z Grodna (kat. 19 – 28 lat).

Malwy_Anastazja_Blakitnaja

Anastazja Błakitnaja z Mołodeczna

Malwy_wreczenie_Anastazja_Blakitnaja

Malwy_Szydlowska1

Lubow Szydłowska z Grodna

Malwy_wreczenie_Lubow_Szydlowska

Na dalszych premiowanych przez jury konkursu miejscach znaleźli się:

W kategorii 15 – 18 lat:
2 miejsce – Bożena Worono z Lidy;
3 miejsce – Maria Żegalik z Mińska.

Malwy_Bozena_Worono1

Bożena Worono z Lidy

Malwy_Maria_Zegalik

Maria Żegalik z Mińska

W kategorii 19 – 28 lat:
2 miejsce – Aleksy Szaszołko z Grodna;
3 miejsce – Julia Krycka z Grodna.

Malwy_Aleksy_Szaszolko

Aleksy Szaszołko z Grodna

Malwy_Julia_Krycka

Julia Krycka z Grodna

Wśród jurorów Festiwalu „Malwy 2016” znaleźli się doświadczeni profesjonaliści, zaangażowani w rozwój polskiej kultury muzycznej na Kresach, między innymi – Alicja Binert, twórczyni legendarnego zespołu „Grodzieńskie Słowiki” oraz Julia Chmielewska z Akademii Muzycznej w Odessie na Ukrainie.

Malwy_jury

Jury: Adam Chmura, Helena Dubowska, Alicja Binert i Julia Chmielewska

Jak zaznaczyła w rozmowie z portalem Znadniemna.pl kierowniczka Działu Kultury ZPB Weronika Szarejko, Festiwal Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2016”, który w tym roku obchodził już osiemnastolecie istnienia jest jednym ze sztandarowych przedsięwzięć kulturalnych, organizowanych przez Związek Polaków na Białorusi.

Malwy_Weronika_Szarejko

Przemawia Weronika Szarejko, kierownik Działu Kultury ZPB

– Cieszy, że każdego roku udaje nam się odkrywać wśród polskiej młodzieży na Białorusi nowe talenty wokalne. W tym roku było tak samo – podsumowuje osiemnastą edycję Festiwalu „Malwy 2016” jego organizatorka.

Znadniemna.pl, zdjęcia Marka Zaniewskiego

Trzydziestu trzech młodych wokalistów z całej Białorusi wystartowało 18 czerwca w konkursie Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2016”. Zdobywczynią Grand Prix osiemnastej już edycji, organizowanego przez Związek Polaków na Białorusi festiwalu wokalnego, została utalentowana Polka z Mińska Anastazja Żegalik. Laureatka Grand Prix Festiwalu „Malwy 2016” wystąpiła

W Muzeum Emigracji w Gdyni 18 czerwca wręczono Nagrody im. Macieja Płażyńskiego 2016 dla dziennikarzy i mediów służących Polonii. W piątej edycji nagrody jury wybrało zwycięzców spośród kilkudziesięciu nominacji nadesłanych z kilkunastu krajów.

Nagroda_Plazynskiego_dyplom

Nagroda_Plazynskiego_Jakub_Plazynski

Przemawia Jakub Płażyński, przewodniczący Jury, syn Patrona Nagrody im. Macieja Płażyńskiego

Nagroda_Plazynskiego_Piotr_Hukalo1

Elżbieta Płażyńska i Kacper Płażyński

W kategorii dziennikarz medium polonijnego nagrodę odebrała Iness Todryk-Pisalnik, redaktor naczelna „Głosu znad Niemna na uchodźstwie”, nagrodzona za cykl publikacji pod wspólnym tytułem „Dziadek w polskim mundurze”, przedstawiających biografie Polaków, którzy służyli Polsce w różnych formacjach mundurowych w okresach istnienia państwa polskiego lub w czasie walki Polaków o państwowość.

Nagroda_Plazynskiego_Jacek_Wlodarczyk

Przemawia Jarosław Włodarczyk z Fundacji Press Club Polska

Nagroda_Plazynskiego_Iness_Todryk_Pisalnik3

Małgorzata Naukowicz z Polskiego Radia zapowiada laureatkę tegorocznej edycji Nagrody im. Macieja Płażyńskiego dla dziennikarzy i mediów służących Polonii w kategorii dziennikarz medium polonijnego

Nagroda_Plazynskiego_Iness_Todryk_Pisalnik12

Marcin Skwierawski, wiceprezydent Miasta Sopotu i Małgorzata Naukowicz wręczają nagrodę Iness Todryk-Pisalnik z „Głosu znad Niemna na uchodźstwie”

Na tę nagrodę trzeba było rzeczywiście zasłużyć. Jest dla mnie szczególnie ważna, ponieważ Patrona nagrody znałam osobiście. Był z nami – Polakami na Białorusi – zawsze, w najtrudniejszych chwilach. Odważnie stawał w naszej obronie, wspierał i podtrzymywał na duchu. To było dla nas niezwykle ważne – powiedziała laureatka, odbierając nagrodę. Dodała, że Nagrodę dedykuje wszystkim dziadkom, których losy zostały opisane w ramach akcji „Dziadek w polskim mundurze” i ich potomkom, którzy pielęgnują pamięć o swoich przodkach.

Nagroda_Plazynskiego_Iness_Todryk_Pisalnik1

Przemawia Iness Todryk-Pisalnik

Nagroda_Plazynskiego_Iness_Todryk_Pisalnik

Ponadto jury przyznało wyróżnienie Jolancie Reisch-Klose z portalu MyPolacy.de, doceniając jej publikacje o różnych aspektach życia Polaków w Niemczech.

Nagroda_Plazynskiego_Jolanta_Klose

Przemawia Jolanta Reisch-Klose z portalu MyPolacy.de, zdobywczyni wyróżnienia w kategorii dziennikarz medium polonijnego

Piszemy dla 800 000 rodaków, którzy wyjechali za zachodnią granicę, gdzie ich losy układają się bardzo różnie. Sama przez wiele lat byłam emigrantką i dobrze wiem, że emigracja może być błogosławieństwem – wtedy, gdy z własnej woli poznajemy innych ludzi i inne kultury, ale może być także przekleństwem – gdy do wyjazdu jest się zmuszonym, gdy rwą się więzi rodzinne – mówiła po odebraniu wyróżnienia nagrodzona.

Nagroda_Plazynskiego_Piotr_Hukalo

W kategorii dziennikarz krajowy publikujący na tematy polonijne nagrodzono Edytę Poźniak z Polskiego Radia, uhonorowaną za cykl publikacji na głównych antenach Polskiego Radia oraz w serwisie Informacyjnej Agencji Radiowej o historii Polonii i o współczesnych problemach Polaków żyjących poza granicami kraju.

Nagroda_Plazynskiego_Polska

Nagroda_Plazynskiego_Polska1

Przemawia Edyta Poźniak z Polskiego Radia, laureatka Nagrody w kategorii dziennikarz krajowy publikujący na tematy polonijne

Dziękuję mojej redakcji – Informacyjnej Agencji Radiowej Polskiego Radia – bo dzięki niej mam bardzo potężny oręż w ręku – magnetofon i eter. Podróżuję, nagrywam, odkrywam. Udało mi się m.in. znaleźć i odwiedzić tych Polaków, którzy według statystyk teoretycznie już nie żyją. To ostatnie chwile, kiedy możemy rejestrować ich wspomnienia. Za kilka lat pozostaną nam po nich ich słowa – powiedziała podczas uroczystości laureatka.

Nagroda_Plazynskiego_Jaroslaw_Gugala

Członek Jury Nagrody Jarosław Gugała z telewizji „Polsat”

Nagroda_Plazynskiego_Litwa

Nagroda_Plazynskiego_Litwa1

Przemawia Walenty Wojniłło z wilnoteka.lt – portalu prezentującym aktualne wydarzenia dotyczące Polaków na Litwie, laureat Nagrody w kategorii redakcja medium polonijnego

W kategorii redakcja medium polonijnego zwyciężyła wilnoteka.lt – portal prezentujący aktualne wydarzenia dotyczące Polaków na Litwie. Nagrodę przyznano za wysoki poziom merytoryczny i profesjonalizm redakcyjny. Chcę wam przekazać staropolskie „Bóg zapłać!” za pamięć o nas i za potrójne wzruszenie, które tu przeżywam: bo każda nagroda i docenienie jest wzruszające; bo jest to nagroda imienia człowieka, który pozostaje dla nas Polaków na Litwie wzorem polskiego męża stanu, polityka, znającego i rozumiejącego jak rzadko kto problemy Polaków na Litwie, mądrze nas wspierającego, na którym współcześni polscy politycy powinni się wzorować; bo tę nagrodę mogę odebrać w Gdyni, wybudowanej wysiłkiem całego narodu polskiego, także mieszkańców ówczesnego województwa wileńskiego – mówił Walenty Wojniłło.

Nagroda_Plazynskiego_wspolne

Laureatów wyłoniło jury w składzie: Jakub Płażyński (przewodniczący, syn Patrona), Jarosław Gugała (telewizja „Polsat”), Jerzy Haszczyński („Rzeczpospolita”), Małgorzata Naukowicz (Polskie Radio) oraz Karolina Grabowicz-Matyjas (dyrektor Muzeum Emigracji w Gdyni, sekretarz jury).
Nagrodą im. Macieja Płażyńskiego jest honorowana praca dziennikarzy i mediów służących Polonii. Intencją jej inicjatorów jest zachowanie w pamięci Polaków osoby i dokonań Patrona nagrody – działacza opozycji antykomunistycznej, pierwszego niekomunistycznego wojewody gdańskiego, Marszałka Sejmu RP i wicemarszałka Senatu RP, prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, człowieka o szerokich horyzontach i dalekowzrocznym spojrzeniu na Polskę i świat.

Nagroda_Plazynskiego_gratulacje

Elżbieta Płażyńska, żona Patrona Nagrody składa gratulacje Iness Todryk-Pisalnik

Nagroda_Plazynskiego_gratulacje1

Jarosław Włodarczyk, Małgorzata Naukowicz i Iness Todryk-Pisalnik

Nagroda_Plazynskiego_Iness_Todryk_Pisalnik_Wlodarczyk

Jarosław Włodarczyk składa gratulacje Iness Todryk-Pisalnik

Nagroda_Plazynskiego_Slawomir_Komorowski

Sławomir Komorowski, historyk z Gdyni i wieloletni przyjaciel Związku Polaków na Białorusi i Iness Todryk-Pisalnik

Tak jak kiedyś z Dworca Morskiego odpływali nasi rodacy, szukając swego miejsca w świecie, tak dziś możemy – już po raz piąty – uhonorować dziennikarzy, którzy publikują o nich i dla nich. Cieszy mnie stała profesjonalizacja dziennikarzy i redakcji polonijnych. Mój Ojciec chciał budowania mostów między Polakami na całym świecie. Takim mostem jest praca dziennikarzy piszących o Polonii i Polakach zagranicą – mówił Jakub Płażyński, syn Patrona nagrody, przewodniczący jury.

Nagroda_Plazynskiego_Jakub_Plazynski2

Jakub Płażyński

Listy do uczestników uroczystości wręczenia nagrody skierowali: Stanisław Karczewski, Marszałek Senatu, Adam Kwiatkowski, Sekretarz Stanu – Szef Gabinetu Prezydenta RP oraz Jan Dziedziczak, Sekretarz Stanu ds. parlamentarnych, Polonii, konsularnych i dyplomacji publicznej w MSZ.

Nagroda_Plazynskiego_wywiady

Jakub Płazyński i Iness Todryk-Pisalnik udzielają wywiadu TVP

Nagroda jest przyznawana co roku za pracę dziennikarską w roku poprzednim, w czterech kategoriach: dziennikarz medium polonijnego, dziennikarz krajowy publikujący na tematy polonijne, dziennikarz zagraniczny publikujący na temat Polski, Polaków i Polonii oraz redakcja medium polonijnego. W bieżącej edycji jury nie przyznało nagrody w kategorii dziennikarz zagraniczny publikujący na temat Polski, Polaków i Polonii.

Nagroda_Plazynskiego_gazeta

Publikacja z bohaterem akcji – pułkownikiem Narcyzem Łopianowskim, jednym z największych bohaterów wojny z bolszewikami we wrześniu 1939 roku, obrońcą Grodna, dowódcą 2. szwadronu 101. Pułku Ułanów w stopniu rotmistrza, będącego jednym z autorów zwycięstwa w legendarnej bitwie pod Kodziowcami z oddziałami pancernymi Armii Czerwonej, później – oficerem Armii Andersa, cichociemnym, żołnierzem Armii Krajowej, dowódcą oddziału w Powstaniu Warszawskim, kawalerem Orderu Virtuti Militari V kl., dwukrotnie Krzyża Walecznych i Krzyża Zasługi oraz wielu innych odznaczeń

Nagroda im. Macieja Płażyńskiego dla dziennikarzy i mediów służących Polonii powstała z inicjatywy Press Clubu Polska, Jakuba Płażyńskiego, prezydentów Gdańska, Sopotu i Gdyni oraz Marszałka Województwa Pomorskiego.

Znadniemna.pl za pressclub.pl, fot. Maksymilian Rigamonti, Press Club Polska, Piotr Hukalo, Andrzej Pisalnik

W Muzeum Emigracji w Gdyni 18 czerwca wręczono Nagrody im. Macieja Płażyńskiego 2016 dla dziennikarzy i mediów służących Polonii. W piątej edycji nagrody jury wybrało zwycięzców spośród kilkudziesięciu nominacji nadesłanych z kilkunastu krajów. [caption id="attachment_16917" align="alignnone" width="480"] Przemawia Jakub Płażyński, przewodniczący Jury, syn Patrona Nagrody im.

W ciągu dziewięciu lat od chwili, gdy zaczęto wydawać Karty Polaka, 75 tysięcy obywateli Republiki Białoruś otrzymało ten dokument potwierdzający przynależność do narodu polskiego.

Karta_Polaka_Batory

„Prowadzimy analizy wykorzystywania kart przez ich posiadaczy – mówił podczas swojej pierwszej konferencji prasowej ambasador Polski w Mińsku Konrad Pawlik. – Około 13 procent w ogóle jej nie wykorzystuje – to przede wszystkim ludzie starsi, dla których Karta ma znaczenie symboliczne.

– 87 proc. posiadaczy Karty Polaka wykorzystuje ją po to, żeby przyjechać do Polski, ale większość z nich po prostu korzysta z niej, chcąc uzyskać bezpłatną wizę”- powiedział ambasador.

Dyplomata przypomniał, że posiadacze Karty Polaka mogą starać się w Polsce o pozwolenie na pobyt stały, mogą zdobywać tu wykształcenie, otrzymać zniżki na transport publiczny.

„Nie chcielibyśmy, żeby kwestia Karty Polaka była wyolbrzymiana, chccielibysmy, żeby spokojniej się do niej odnoszono, – powiedział ambasador. – To był nasz moralny dług wobec Polaków, którzy mieszkają w krajach byłego Związku Radzieckiego, dając im możliwość przyjazdu do Polski, ponieważ przez wiele długich lat takiej możliwości nie mieli” – tłumaczył polski dyplomata białoruskim dziennikarzom.

W sumie wydano około 170 tys. Kart Polaka, z czego 75 tysięcy wydano na Białorusi (9,466 miliona mieszkańców), około 70 tys. na Ukrainie ( 45,49 miliona(2013) mieszkańców.

Przypomnijmy, w 2012 roku do białoruskiego ustawodawstwa zostały wniesione poprawki, zgodnie z którymi urzędnicy białoruskiej administracji mają zakaz posiadania Kart Polaka, oraz analogicznych dokumentów innych państw.

Tymczasem według polskich danych statystycznych , na Białorusi mieszka 900 tysięcy osób polskiego pochodzenia. Według spisu ludności przeprowadzonego na Białorusi w 2009 roku, co trzeci mieszkaniec rejonu lidzkiego, a także co piąty mieszkaniec Grodna określa się Polakiem.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/charter97.org

W ciągu dziewięciu lat od chwili, gdy zaczęto wydawać Karty Polaka, 75 tysięcy obywateli Republiki Białoruś otrzymało ten dokument potwierdzający przynależność do narodu polskiego. „Prowadzimy analizy wykorzystywania kart przez ich posiadaczy – mówił podczas swojej pierwszej konferencji prasowej ambasador Polski w Mińsku Konrad Pawlik. – Około

Nastąpiła kontynuacja współpracy, zrzeszonych w Związku Polaków na Białorusi polskich lekarzy z Grodzieńszczyzny, z samorządem gminy Dąbrowa Białostocka w powiecie sokólskim. W niedzielę, 12 czerwca, dziesięcioosobowa grupa lekarzy z Lidy, dzięki staraniom miejscowego oddziału ZPB i firmy EKOprojekt Jerzy Pławsiuk – Sokółka, przyjmowała pacjentów w Dąbrowie Białostockiej.

Lida_lekarze_w_Dabrowie3

Grupę polskich lekarzy z Lidy witał osobiście burmistrz Dąbrowy Białostockiej Romuald Gromacki (w centrum)

Lida_lekarze_w_Dabrowie

Wyjazd lekarzy polskich z Lidy do Dąbrowy Białostockiej odbył się w ramach współpracy ZPB z sokólską firmą EKOprojekt oraz samorządem Dąbrowy Białostockiej i jej burmistrzem Romualdem Gromackim. Burmistrz Dąbrowy osobiście powitał delegację lekarzy z Lidy, którzy postanowili powtórzyć wyczyn swoich kolegów z Grodna, uczestniczących 6 marca w podobnej wyprawie do Dąbrowy Białostockiej, aby nieodpłatnie udzielać konsultacji medycznych miejscowym pacjentom, nie mającym na co dzień dostępu do lekarzy pewnych specjalizacji.

Lida_lekarze_w_Dabrowie1

Młody pacjent na przyjęciu u lekarza zza wschodniej granicy

Lida_lekarze_w_Dabrowie2

Mieszkańcy Dąbrowy chętnie skorzystali z możliwości skonsultowania się na temat swoich dolegliwości zdrowotnych ze specjalistami z Lidy. Polskim lekarzom zza wschodniej granicy pomagali w konsultowaniu pacjentów ich miejscowi koledzy. W trakcie tej współpracy wyszła na jaw niedoskonała znajomość specjalistycznej polskiej terminologii medycznej wśród lekarzy z Lidy. Wobec tego w rozmowie z burmistrzem Romualdem Gromackim omówiona została możliwość zorganizowania w Dąbrowie kursu językowego dla lekarzy z Białorusi, po którym mogliby oni działać nie tylko charytatywnie, korzystając ze wsparcia językowego kolegów z Polski, lecz także współpracować z polską służbą zdrowia profesjonalnie, nie mając bariery językowej w zakresie specjalistycznego słownictwa medycznego.

Irena Biernacka z Lidy

Nastąpiła kontynuacja współpracy, zrzeszonych w Związku Polaków na Białorusi polskich lekarzy z Grodzieńszczyzny, z samorządem gminy Dąbrowa Białostocka w powiecie sokólskim. W niedzielę, 12 czerwca, dziesięcioosobowa grupa lekarzy z Lidy, dzięki staraniom miejscowego oddziału ZPB i firmy EKOprojekt Jerzy Pławsiuk – Sokółka, przyjmowała pacjentów w

Skip to content