HomeStandard Blog Whole Post (Page 255)

Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi odpowiedziała na pytania dziennika „Rzeczpospolita”.

Andżelika Borys, fot.: Fotorzepa/Robert Gardziński

W poniedziałek w Polsce rozpoczęła się wizyta przewodniczącego białoruskiego Senatu Michaiła Miasnikowicza, byłego premiera i byłego szefa administracji Aleksandra Łukaszenki. Jakie oczekiwania wobec tej wizyty mają mieszkający na Białorusi Polacy?

Związek Polaków na Białorusi wciąż liczy na legalizację i poszanowanie wszystkich standardów prawa międzynarodowego, swobodnego prowadzenia działalności statutowej, zwrot mienia ZPB – Domów Polskich, zaprzestanie szykanowania nauczycieli języka polskiego. Oczekujemy, że władze w Mińsku co najmniej przestaną uniemożliwiać nam prowadzenie działalności. Od 13 lat nasza organizacja jest atakowana ze wszystkich stron, jesteśmy inwigilowani, przeszliśmy przez areszty.

Czy wizyta w Warszawie bliskiego współpracownika białoruskiego prezydenta coś zmieni?

Trudno powiedzieć. Kiedy w 2010 r. szef białoruskiej dyplomacji Siergiej Martynow podpisywał w Warszawie porozumienie o małym ruchu granicznym, w tym samym czasie odebrano nam Dom Polski w Iwieńcu i byliśmy wzywani na przesłuchania.

To było dziewięć lat temu.

Dzisiaj władze już nie mają czego nam odebrać, wszystko zostało zabrane. Presję wywiera się na nauczycieli języka polskiego i uczniów. Władze konsekwentnie niszczą polskie szkolnictwo, chcą całkowicie wyeliminować język polski. Ostatnio blokowano nam przeprowadzenie spotkań bożonarodzeniowych i noworocznych z polskimi dziećmi. Wyproszono nas z wynajętej w Mińsku sali, gdzie kilkaset osób chciało uczcić 100. rocznicę odzyskania niepodległości Polski. Z Białorusi wyrzucono kolejnych polskich księży. Takie incydenty towarzyszyły przygotowaniom tej wizyty.

Ostatnio Mińsk odwiedziło wielu polskich polityków. Mówi się nawet o ociepleniu relacji.

Skoro są takie postępy w stosunkach dwustronnych, to sprawą oczywistą powinno być normalne traktowanie ZPB i mniejszości polskiej, a tak się na razie nie dzieje. Mińsk od lat demonstruje swój negatywny stosunek do polskości. Dobrze byłoby, aby białoruskie władze zmieniły nastawienie.

 Znadniemna.pl za rp.pl

Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi odpowiedziała na pytania dziennika "Rzeczpospolita". [caption id="attachment_36714" align="alignnone" width="500"] Andżelika Borys, fot.: Fotorzepa/Robert Gardziński[/caption] W poniedziałek w Polsce rozpoczęła się wizyta przewodniczącego białoruskiego Senatu Michaiła Miasnikowicza, byłego premiera i byłego szefa administracji Aleksandra Łukaszenki. Jakie oczekiwania wobec tej wizyty mają

Obchody, upamiętniające 79. rocznicę masowych deportacji Polaków na Syberię i do Kazachstanu z terenów zajętych przez ZSRR po 17 września 1939 roku zorganizował 10 lutego w Lidzie Związek Polaków na Białorusi. Współorganizatorami obchodów były Konsulat Generalny RP w Grodnie oraz Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej z siedzibą w Warszawie.

Zainaugurowała uroczystości, upamiętniające ofiary masowych deportacji Polaków na nieludzką ziemię, Msza święta w lidzkim kościele pw. Świętej Rodziny, którą celebrował proboszcz parafii, ksiądz Józef Hańczyc.

Ksiądz Józef Hańczyc

Przed rozpoczęciem nabożeństwa kapłan przywitał obecnych w kościele gości z Grodna i Polski, m.in. prezes ZPB Andżelikę Borys, prezes działającego przy ZPB Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej płk Weronikę Sebastianowicz, konsul w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie Annę Walczak, a także prezesa Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej Artura Kondrata z delegacją.

Wygłaszając homilię ksiądz Hańczyc ujawnił zgromadzonym w świątyni, że sam jest potomkiem zesłańców, którzy pod przymusem NKWD zmuszeni byli do opuszczenia rodzinnych domów. W dowód swojej przynależności do społeczności Sybiraków proboszcz zademonstrował otrzymany od śp. działaczki Związku Sybiraków w Polsce Klary Rogalskiej Krzyż Zesłańców Sybiru.

Według księdza Hańczyca odkrywanie i pielęgnowanie prawdy o bezbożnym traktowaniu Polaków przez zbrodniczą władzę sowiecką oraz przekazywanie tej prawdy kolejnym pokoleniom jest obowiązkiem każdego sumiennego chrześcijanina, szanującego ofiarę zesłańców, złożoną w imię wiary katolickiej i miłości do polskiej ojczyzny, której Wschodnie Kresy wskutek agresji sowieckiej we wrześniu 1939 roku, znalazły się pod okupacją bolszewików.

Po Mszy świętej w siedzibie Oddziału ZPB w Lidzie odbyła się uroczysta akademia, przygotowana przez działającą przy oddziale drużynę harcerską oraz uczniów prowadzonej przez ZPB w Lidzie szkoły społecznej.

Uroczystość, na którą przybyło około stu Sybiraków i członków ich rodzin z Grodzieńszczyzny, obwodu brzeskiego i Mińska, stała się okazją do wręczenia zasłużonym działaczom środowisk sybirackich i akowskich na Białorusi pamiątkowych statuetek i dyplomów, ufundowanych przez Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej z okazji 25. rocznicy powstania przy ZPB Stowarzyszenia Sybiraków – Ofiar Represji Politycznych, a także z okazji 77. rocznicy powstania Armii Krajowej.

Prezes ZPB Andżelika Borys, oddając hołd rodakom, deportowanym na Syberię i do Kazachstanu, zakomunikowała zgromadzonym, że w porozumieniu z Kancelarią Prezydenta RP oraz we współpracy ze Stowarzyszeniem Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej zorganizuje dla mieszkających na Białorusi Sybiraków i żołnierzy AK wizytę w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Szef Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej Artur Kondrat zaprosił z kolei Sybiraków z Białorusi na walny zjazd swojej organizacji. Jak powiedział przy tej okazji Sybiracy z Białorusi będą mieli okazję przez kilka dni wypocząć w ukochanej Polsce, którą im w sposób podstępny i brutalny odebrano, karząc ich zesłaniem na nieludzką ziemię tylko za to, że byli Polakami.

Irena Biernacka, prezes Oddziału ZPB w Lidzie przedstawia gości

Przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

Przemawia prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej Artur Kondrat

Płk. Weronice Sebastianowicz statuetkę wręcza prezes ZPB Andżelika Borys

Przemawia prezes Stowarzyszenia Sybiraków w Lidzie Helena Giebień

Przemawia Halina Niekrasowa, prezes Stowarzyszenia Sybiraków – Ofiar Represji Politycznych przy ZPB

Płk. Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB

W latach 1940–1941 cztery fale deportacji ludności polskiej z terenów zajętych przez ZSRR w 1939 roku objęły według historyków około miliona obywateli polskich. Byli oni zsyłani w głąb ZSRR – od Syberii po republiki środkowoazjatyckie.

Znadniemna.pl

Obchody, upamiętniające 79. rocznicę masowych deportacji Polaków na Syberię i do Kazachstanu z terenów zajętych przez ZSRR po 17 września 1939 roku zorganizował 10 lutego w Lidzie Związek Polaków na Białorusi. Współorganizatorami obchodów były Konsulat Generalny RP w Grodnie oraz Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej

Organizowane każdego roku przez Oddział Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku przyjęcie karnawałowe, odbyło się 9 lutego w mieście nad Wołkowyją.

Przyjęcie, które zgromadziło kilkadziesiąt miejscowych działaczy ZPB, zaszczyciła obecnością prezes organizacji Andżelika Borys ze swoim zastępcą Markiem Zaniewskim. Gościem karnawału była także konsul w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie Anna Walczak.

Na program przyjęcia karnawałowego złożyły się zabawy taneczne, konkursy, loterie, wybory króla i królowej balu, najprzystojniejszej pary przyjęcia i posiadaczy najlepszych strojów karnawałowych. Bawiącym się na parkiecie gościom przygrywał działający przy miejscowym oddziale ZPB zespól wokalno-instrumentalny „Rezerwa”, kierowany przez znanego wołkowyskiego saksofonistę i multiinstrumentalistę Stanisława Timoszkę.

W wykonaniu „Rezerwy” uczestnicy i goście przyjęcia mieli okazję wysłuchać najpopularniejsze przeboje polskiej estrady z repertuaru „Czerwonych Gitar”, „Budki Suflera”, „Kombi”, Maryli Rodowicz i innych gwiazd polskiej sceny estradowej.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z przyjęcia karnawałowego w Wołkowysku:

Prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska wita gości przyjęcia

Przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

Przemawia konsul RP w Grodnie Anna Walczak

Znadniemna.pl

Organizowane każdego roku przez Oddział Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku przyjęcie karnawałowe, odbyło się 9 lutego w mieście nad Wołkowyją. Przyjęcie, które zgromadziło kilkadziesiąt miejscowych działaczy ZPB, zaszczyciła obecnością prezes organizacji Andżelika Borys ze swoim zastępcą Markiem Zaniewskim. Gościem karnawału była także konsul w Konsulacie

Jest nam niezwykle przykro poinformować Państwa, że w dniu 9 lutego w Grodnie, w wieku 69 lat, na zawał serca zmarł Siamion Domasz -jeden z najbardziej znanych białoruskich polityków opozycyjnych, szef obwodu grodzieńskiego w latach 90. minionego stulecia, od którego w ogromnym stopniu zależały losy odrodzenia polskiego szkolnictwa na Grodzieńszczyźnie.

Śp. Siamion Domasz w latach 90. minionego stulecia piastował funkcje kierownicze w Grodnie i obwodzie grodzieńskim, będąc szefem władzy wykonawczej obwodu grodzieńskiego, przewodniczącym Obwodowej Rady Deputowanych, a także deputowanym do białoruskiego parlamentu.

W okresie, kiedy śp. Siamion Domasz był na szczycie swojej kariery urzędniczej, Związek Polaków na Białorusi zabiegał u władz państwowych i samorządowych o pozwolenie na budowę w Grodnie i Wołkowysku szkół średnich z polskim językiem wykładowym. Mimo pewnego oporu władz w Mińsku wobec dążeń polskiej mniejszości do odrodzenia na Białorusi polskiej oświaty, ówczesny kierownik obwodu grodzieńskiego doskonale zdawał sobie sprawę, że w regionie, za który jest odpowiedzialny, Polacy stanowią duży odsetek rdzennej ludności i mają prawo do pielęgnowania swojej kultury, a także do nauczania swoich dzieci w języku ojczystym.

Dzięki przychylności śp. Siamiona Domasza Związkowi Polaków na Białorusi i jego ówczesnemu prezesowi Tadeuszowi Gawinowi udało się uzyskać niezbędne pozwolenia i uzgodnienia, a także podpisać porozumienie, na mocy którego partner ZPB – Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” – mógł uruchomić dwie duże inwestycje i wybudować dla mieszkających na Grodzieńszczyźnie Polaków Szkoły Polskie – w Grodnie i w Wołkowysku.

Prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Piotr Bonisławski wręcza Siamionowi Domaszowi Medal Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Prezes ZPB Andżelika Borys gratuluje Siamionowi Domaszowi

Stało się to już za panowania niezmiennego od 25 lat białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki, który u początków swojego panowania jeszcze musiał się liczyć z prawem oraz interesami polskiej mniejszości i nie mógł unieważnić już zawartych porozumień, a także zablokować uruchomione inwestycje w odradzanie na Białorusi oświaty polskiej.

Zdaniem honorowego prezesa ZPB Tadeusza Gawina, będącego wówczas szefem największej na Białorusi organizacji polskiej mniejszości, rola śp. Siamiona Domasza w tym, że w Grodnie i Wołkowysku zostały wybudowane Szkoły Polskie, była kluczowa.

Przychylny Polakom grodzieński urzędnik i parlamentarzysta z czasem wszedł w konflikt z dyktatorską władzą, w jaką zaczęły się przemieniać rządy Aleksandra Łukaszenki. W 1996 roku wystąpił przeciwko białoruskiemu dyktatorowi i jako jedyny spośród regionalnych liderów białoruskich otwarcie przeszedł do opozycji wobec prezydenta.

W roku 2001 demokratyczne środowiska Białorusi wyłoniły Siamiona Domasza, jako swojego reprezentanta w wyborach prezydenckich. W jego sztabie wyborczym pracowało wielu białoruskich obywateli polskiej narodowości, związanych z ZPB. Tuż przed finiszem kampanii wyborczej, w wyniku zakulisowych porozumień liderów białoruskiej opozycji, grodnianin Siamion Domasz zmuszony został do wycofania swojej kandydatury w wyborach na rzecz innego opozycyjnego reprezentanta – szefa Federacji Związków Zawodowych Białorusi Uładzimira Hanczaryka. Zdaniem znacznej części opozycji roszada ta zdecydowała o porażce opozycyjnego rywala Aleksandra Łukaszenki w wyborach, gdyż Domasz cieszył się wśród wyborców o wiele większym poparciem i autorytetem niż Hanczaryk.

Po nieudanej próbie kandydowania na najwyższe stanowisko w państwie Siamion Domasz wycofał się z polityki i pracował jako kierownik przedsiębiorstw przemysłowych.

Jako człowiek, który znacznie się przyczynił do odrodzenia polskiego szkolnictwa na Białorusi śp. Siamion Domasz nie pozostał obojętny na problemy rozwoju polskiej oświaty w ojczystym kraju. W maju 2017 roku wspólnie z innymi znanymi grodnianami, od których zależały losy budowy Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku, podpisał list do szefa Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Republiki Białorusi Władimira Andrejczenki z prośbą o odrzucenie przygotowanych w białoruskim Ministerstwie Edukacji poprawek do Kodeksu Edukacji Republiki Białorusi, grożących rusyfikacją polskim placówkom oświatowym w Grodnie i Wołkowysku.

Na znak wdzięczności i uznania za sprzyjanie odrodzeniu i rozwojowi polskiego szkolnictwa na Białorusi Siamion Domasz we wrześniu 2017 roku na wniosek ZPB otrzymał z rąk prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusza Piotra Bonisławskiego Medal Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Był to ostatni spektakularny gest wdzięczności okazany śp. Siamionowi Domaszowi przez Polaków z Białorusi i Polski.

Z powodu nagłej, przedwczesnej śmierci wielkiego przyjaciela polskiej mniejszości na Białorusi Zarząd Główny ZPB składa szczere wyrazy współczucia krewnym oraz bliskim śp. Siamiona Domasza i łączy się z nimi w bólu.

Znadniemna.pl z upoważnienia Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi

Jest nam niezwykle przykro poinformować Państwa, że w dniu 9 lutego w Grodnie, w wieku 69 lat, na zawał serca zmarł Siamion Domasz -jeden z najbardziej znanych białoruskich polityków opozycyjnych, szef obwodu grodzieńskiego w latach 90. minionego stulecia, od którego w ogromnym stopniu zależały losy

Miło nam przedstawić kolejnego bohatera naszej akcji, żołnierza 13. Wileńskiego Baonu  Strzelców „Rysiów”  w 5. Kresowej Dywizji Piechoty, uczestnika Bitwy pod Monte Cassino, Piotra Kuchtę.

Piotr Kuchta, jako żołnierz Armii Andersa

Swojego dziadka i pradziadka zgłosili do akcji potomkowie bohatera  – jego wnuk Ryszard Kuchta  oraz prawnuczka Julia Kuchta, uczennica działającej przy ZPB Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego w Grodnie.

W rodzinnym archiwum potomków Piotra Kuchty zachowały się jego zdjęcia oraz dokumenty. Dzięki nim oraz ustnej relacji potomków o losie ich przodka spróbowaliśmy ułożyć biogram naszego dzisiejszego bohatera:

Piotr Kuchta, syn Wincentego, urodził się 30 czerwca 1909 roku we wsi Wójtowce, niedaleko Sopoćkiń, w chłopskiej rodzinie.

Od dziecka mały Piotrek pomagał rodzicom w pracy na roli. Nie wiemy, czy zdobył wykształcenie. Nie wiemy także, czy odbył wojskową służbę zasadniczą w II RP.  Na pewno jednak okazał się atrakcyjnym kawalerem i zaradnym gospodarzem, który po osiągnięciu pełnoletniości odziedziczył po rodzicach 15 hektarów ziemi, co sytuowało go w hierarchii społecznej jako średniozamożnego chłopa.

W 1936 roku, w wieku 27 lat, Piotr poślubił dziewczynę o imieniu Gabriela, z którą miał trzech synów: Antoniego (ur. w 1937 roku), Stanisława (ur. w 1939 roku) i Józefa (ur. w 1941 roku).

Po wybuchu II wojny światowej Piotr nie został zmobilizowany do wojska, gdyż prawdopodobnie wcześniej w wojsku nie służył i nie odbył przysposobienia wojskowego.

Prowadząc względnie zamożne gospodarstwo, rodzina Gabrieli i Piotra Kuchtów musiała konfliktować z władzą sowiecką, która od września 1939 roku okupowała Kresy Wschodnie II RP. W październiku 1940 roku Sowieci przyłapali naszego bohatera na nielegalnej produkcji bimbru. Za to pospolite przestępstwo Piotr Kuchta został skazany na karę pozbawienia wolności i przymusową pracę w łagrach GUŁAG-u w związku z czym został wywieziony w głąb sowieckiej Rosji. Niecały rok po tym, jak nasz bohater trafił do łagru do niedawna najbliższy sojusznik Stalina Hitler zaatakował swojego „serdecznego przyjaciela” bez wypowiedzenia wojny. Stalin i jego Czerwona Armia zmuszona była cofać się przed nacierającymi siłami Wermachtu, ponosząc olbrzymie straty. W tych warunkach władza sowiecka zgodziła się na podpisanie układu Sikorski-Majski  z Rządem RP na Uchodźstwie, aby na terenie ZSRR sformować pod dowództwem generała Władysława Andersa Armię Polską, do której masowo zaciągali się polscy obywatele, uwięzieni  w stalinowskich łagrach po inwazji ZSRR przeciwko II RP we wrześniu 1939 roku.

Piotr Kuchta, mimo tego, że odbywał wyrok za pospolite przestępstwo, postanowił zostać żołnierzem i zaciągnąć się do formowanej armii . Otrzymał przydział do 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów” 5. Kresowej Dywizji Piechoty. Służył w 3. Kompanii 13. Baonu, z którym, po wyjściu Armii Andersa  z terenu ZSRR, przebył cały szlak bojowy, walcząc w 1944 roku pod Monte Cassino, za co został odznaczony przez  dowództwo Krzyżem Pamiątkowym Monte Cassino.

Piotr Kuchta (po prawej) z towarzyszem broni

Piotr Kuchta (drugi od prawej z bandażem na nodze) z kolegami

Piotr Kuchta (po prawej) z kolegami zwiedza antyczne zabytki

Legitymacja, uprawniająca strzelca Piotra Kuchtę do noszenia pamiątkowej odznaki 5. Kresowej Dywizji Piechoty

Legitymacja Krzyża Pamiątkowego Monte Cassino, do którego noszenia został uprawniony strzelec Piotr Kuchta

Po zakończeniu wojny Piotr Kuchta trafił do Wielkiej Brytanii. Doskonale zdawał sobie sprawę, że powrót do domu, który znajdował się na terenie ZSRR, jest dla niego niebezpieczny. Po demobilizacji postanowił więc osiedlić się w Anglii. Zamieszkał w miejscowości Coventry.  Wkrótce, od krewnych, mieszkających w Ełku, Piotr dowiedział się, że jego żona Gabriela, którą w 1941 roku zostawił w ZSRR z trzema synami, zmarła w 1947 roku.

Zaświadczenie o zakończeniu przez Piotra Kuchtę służby w Polskich Siłach Zbrojnych

Piotr Kuchta po wojnie, jako mieszkaniec angielskiego miasta Coventry.

Wówczas jeszcze bał się opuszczać Anglię, czekając na przyznanie mu brytyjskiego obywatelstwa. Poddanym Jej Królewskiej Mości królowej Elżbiety II Piotr Kuchta został w 1955 roku.

Piotr Kuchta, już jako obywatel Królestwa Wielkiej Brytanii

Po odebraniu paszportu zaczął szukać możliwości zobaczenia się z synami. Dzięki krewnym w Ełku  w 1958 roku Piotr Kuchta wyjechał do nich w gościnę. Do Ełku przyjechali wtedy też jego synowie. Średni syn naszego bohatera Stanisław otrzymał wówczas od ojca w prezencie jeszcze przedwojenny radziecki zegarek „Rakieta”. Zegarek ten w 1972 roku został poświęcony w Watykanie przez ówczesnego papieża, a obecnie św. Jana Pawła II,  i jest przechowywany w rodzinie Kuchtów, jako jedna z najcenniejszych pamiątek po ich przodku. Kolejną pamiątką po Piotrze Kuchcie – brytyjski paszport – potomkowie także przechowują, jako jedną z rodzinnych relikwii.

Okładka brytyjskiego paszportu Piotra Kuchty

W 1981 roku zmarł najstarszy syn naszego bohatera – Antoni, który każdego roku inicjował spotkania z ojcem w Ełku. Po śmierci Antoniego i wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego kontakt między synami Piotra Kuchty i nim samym stał się nieregularny. Podczas jednego ze spotkań ojciec zostawił synom na pamiątkę kilka zdjęć, do których pozuje ze starszą panią. Ta pani była Włoszką i zgodziła się zostać partnerką starego żołnierza, który po wojnie był zmuszony pozostać na obczyźnie.

Piotr Kuchta ze swoją powojenną partnerką włoskiego pochodzenia

Będąc obywatelem Wielkiej Brytanii Piotr Kuchta otrzymywał od rządu brytyjskiego świadczenia kombatanckie, których mu w zupełności wystarczało na prowadzenie skromnego, ale godnego życia w angielskim Coventry.

W 1993 roku, mając 83 lata, Piotr Kuchta poczuł się gorzej i chciał, aby przed śmiercią odwiedzili go w Anglii jego syn Stanisław i wnuk Ryszard, mieszkający w niepodległej już Białorusi. Wysłał wówczas do nich zaproszenie. Ambasada Wielkiej Brytanii odmówiła jednak potomkom Piotra Kuchty wydania wizy i do spotkania naszego bohatera z synem i wnukiem nie doszło.

Zmarł żołnierz 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców 5. Kresowej Dywizji Piechoty, bohater walk o Monte Cassino, Piotr Kuchta – 13 czerwca 1993 roku. Został pochowany na cmentarzu w Coventry.

Cześć Jego Pamięci!

PS. Nasz czytelnik Ryszard Kuchta i jego ojciec Stanisław – średni syn Piotra Kuchty – po śmierci swojego bohaterskiego przodka otrzymali pocztą od angielskiego adwokata akt zgonu Piotra Kuchty. Wówczas ponownie złożyli wnioski wizowe do brytyjskiej ambasady i znowu otrzymali odmowę. Dopiero w 1995 roku wizę brytyjską udało się otrzymać innemu wnukowi zmarłego w Anglii polskiego żołnierza – Piotrowi Kuchcie, któremu dano imię na cześć dziadka. Piotr Kuchta  wyjechał do Anglii, pozałatwiał sprawy majątkowe po dziadku, otrzymał niewielki spadek, którego starczyło m.in. na to, aby postawić pomnik na grobie przodka.

PPS. Tymczasem nasz czytelnik Ryszard Kuchta wciąż marzył o tym, aby zapalić znicz na grobie swojego dziadka. Szanse na otrzymanie wizy brytyjskiej były minimalne, więc Ryszard po tym jak stracił pracę zdecydował się na desperacki krok. Wyjechał do Polski, a dalej – autostopem i korzystając z innych okazji – dotarł nad Bałtyk, gdzie nielegalnie załapał się na pokład  promu, który płynął do Anglii. Tuż po zejściu Ryszarda Kuchty na angielski ląd – aresztowała go angielska policja. Nasz czytelnik trzy dni spędził w areszcie dla nielegalnych imigrantów, po czym został deportowany na Białoruś. Ryszard Kuchta nie traci jednak nadziei, że kiedyś trafi do angielskiej miejscowości Coventry, pójdzie na miejscowy cmentarz i odda hołd swojemu dziadkowi.

Znadniemna.pl na podstawie dokumentów, udostępnionych przez Ryszarda Kuchtę i Julię Kuchtę, a także w oparciu o ustną relację  potomków bohatera

Miło nam przedstawić kolejnego bohatera naszej akcji, żołnierza 13. Wileńskiego Baonu  Strzelców „Rysiów”  w 5. Kresowej Dywizji Piechoty, uczestnika Bitwy pod Monte Cassino, Piotra Kuchtę. [caption id="attachment_36596" align="alignnone" width="500"] Piotr Kuchta, jako żołnierz Armii Andersa[/caption] Swojego dziadka i pradziadka zgłosili do akcji potomkowie bohatera  – jego wnuk

Wiernym parafii Jezusa Miłosiernego w Witebsku nie udało się obronić swojego proboszcza, księdza Pawła Knurka, będącego obywatelem Polski, przed wydaleniem z Białorusi.

Ksiądz Paweł Knurek ze swoimi parafianami, fot.: Katolik.life

Pełnomocnik białoruskiego rządu ds. religii i narodowości Leanid Hulaka odpisał im, że nie powinien się tłumaczyć z przyczyn, dla których duchownemu zabroniono sprawować posługę duszpasterską – informuje portal Katolik.life.

Portal Katolik.life dotarł do odpowiedzi pełnomocnika ds. religii i narodowości w białoruskim rządzie Leonida Hulaki na kolektywną prośbę wiernych witebskiej parafii Jezusa Miłosiernego, w której prosili oni białoruskiego urzędnika o zmianę podjętej wcześniej decyzji o zakazie pełnienia na Białorusi posługi duszpasterskiej ich proboszczowi, księdzu Pawłowi Knurkowi.

W swojej odpowiedzi witebskim katolikom Leanid Hulaka podkreślił m.in., że nie ma podstaw do zmiany decyzji i ma prawo do tego, żeby nie ujawniać rzeczywistych powodów, dla których została podjęta.

„Ksiądz Paweł Knurek pełnił posługę duszpasterską na Białorusi przez ponad 15 lat i stał się dla wielu duchowym opiekunem. Z wiernymi rozmawiał w języku białoruskim” – cytuje Katolik.life fragment petycji witebskich katolików w obronie swojego duszpasterza, którą podpisało ponad 600 osób.

Napisali oni również, że wydalanie katolickich księży z Białorusi szkodzą wizerunkowi całego kraju. Prosili Hulakę, aby ten wyjaśnił przyczyny, dla których podjął decyzję krzywdzącą ich proboszcza i ich samych.

Po otrzymaniu odpowiedzi, której treść uznali za skandaliczną, witebscy katolicy postanowili poprosić o rozstrzygnięcie sprawy na swoją korzyść Administrację Prezydenta Republiki Białorusi.

Katolik.info przypomina, że wydalany z Białorusi ksiądz Paweł Knurek jest nie tylko proboszczem witebskiej katedry katolickiej, lecz także egzorcystą witebskiej diecezji.

 Znadniemna.pl za Katolik.life

Wiernym parafii Jezusa Miłosiernego w Witebsku nie udało się obronić swojego proboszcza, księdza Pawła Knurka, będącego obywatelem Polski, przed wydaleniem z Białorusi. [caption id="attachment_36592" align="alignnone" width="500"] Ksiądz Paweł Knurek ze swoimi parafianami, fot.: Katolik.life[/caption] Pełnomocnik białoruskiego rządu ds. religii i narodowości Leanid Hulaka odpisał im, że nie

XXVI Międzynarodowe Targi Książki otwarto 6 lutego w hali wystawowej BelExpo w Mińsku. W wydarzeniu biorą udział wydawcy z 37 państw, w tym z Polski.

Polskie stoisko na targach cieszy się zainteresowaniem mieszkańców Mińska

Polskie stoisko na targach przedstawia pozycje, wydane ostatnio przez 20 największych polskich wydawców, m.in. przez Wydawnictwo Sejmowe, działające w strukturze Kancelarii Sejmu RP, które reprezentuje osobiście jego dyrektor Katarzyna Bednarek. Wśród wydawców i eksporterów, ukazujących się w Polsce pozycji książkowych, na targach można spotkać także organizatorów i uczestników Międzynarodowych i Krajowych Targów Książki w Warszawie, a także autorów wystawionych na polskim stoisku książek. Ci ostatni wezmą udział w V Międzynarodowym Sympozjum Literatów pt. „Pisarz i czas”, które odbędzie się w ramach tegorocznych Międzynarodowych Targów Książki, odbywających się w stolicy Białorusi.

W dniu otwarcia targów polskie stoisko odwiedził w asyście dyrektora Instytutu Polskiego w Mińsku Cezarego Karpińskiego (po lewej) Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski

Już dzisiaj na polskim stoisku z książkami planowana jest prezentacja książki „Czesław Niemen”. Jest to bogato ilustrowany album autorstwa dziennikarki Wiery Sawinej i fotografika Witalija Rakowicza, którzy przygotowali publikację o pochodzącym ze Starych Wasiliszek wybitnym muzyku polskim z okazji obchodzonej w tym roku 80. rocznicy urodzin artysty. W albumie został wykorzystany m.in. materiał fotograficzny, pochodzący ze zbiorów powstałego w 2010 roku Domu-Muzeum Czesława Niemena w Starych Wasiliszkach.

Jedna z najciekawszych pozycji ksiązkowych na polskim stoisku – album pt. „Czesław Niemen”

Jednym z oczekiwanych przez miłośników literatury polskiej wydarzeń jest zaplanowana na 9 lutego prezentacja wydanej po białorusku trzeciej części „Trylogii Mińskiej” (polska nazwa – „Trylogia złodziejska” – red.) autorstwa Sergiusza Piaseckiego pt. „Nikt nie da nam zbawienia”. Powieść ta, podobnie jak przetłumaczone na język białoruski dwie pierwsze części trylogii – „Jabłuszko” i „Spojrzę ja w okno…” – ukazała się przy wsparciu Instytutu Polskiego w Mińsku nakładem niezależnego wydawnictwa białoruskiego „Łohwinau”. W prezentacji powieści „Nikt nie da nam zbawienia” weźmie udział wnuczka Sergiusza Piaseckiego Ewa Tomaszewicz. – To będzie mój pierwszy pobyt na Białorusi – przyznaje wnuczka pisarza, dodając, że od pewnego już czasu planowała odwiedzić miejsca, które były niezwykle ważne dla jej dziadka, miejsca które  zainspirowały go do napisania wybitnych dzieł literackich. – Cieszę się, że mogę zrealizować ten zamiar. Mińsk, Raków, Bobrujsk… Wszystkie te miejsca stały się nie tylko częścią prozy Piaseckiego, odegrały one dużą rolę w jego kształtowaniu się jako człowieka i pisarza. Nie mogę  się doczekać wizyty w mieście, które dziadek sportretował w „Trylogii złodziejskiej” – mówi Ewa Tomaszewicz. Gościem specjalnym prezentacji książki Sergiusza Piaseckiego będzie wybitny białoruski muzyk i autor piosenek Lawon Wolski, który inspirował się twórczością pisarza przy napisaniu wielu swoich utworów.

Zbiór powieści Andrzeja Maleszki z cyklu „Magiczne drzewo” stał się podstawą do powstania znanego na całym świecie cyklu filmowego, który został odznaczony nagrodą Emmy, zwaną telewizyjnym Oskarem

Kolejne dzieło polskiej literatury, przetłumaczone na język białoruski – powieść Andrzeja Maleszki pt. „Czerwone krzesło” z cyklu „Magiczne drzewo” zostanie zaprezentowane na polskim stoisku XXVI Międzynarodowych Targów Książki w Mińsku 10 lutego. Cykl powieści „Magiczne drzewo” Andrzeja Maleszki stał się podstawą do powstania znanego na całym świecie cyklu filmowego, który został odznaczony nagrodą Emmy, zwaną telewizyjnym Oskarem. W ramach tej prezentacji organizatorzy planują przeprowadzenie  konkursów z nagrodami i zapowiadają, że publiczność będzie miała okazję dobrze się pobawić.

Paulina Juckiewicz z Mińska

XXVI Międzynarodowe Targi Książki otwarto 6 lutego w hali wystawowej BelExpo w Mińsku. W wydarzeniu biorą udział wydawcy z 37 państw, w tym z Polski. [caption id="attachment_36584" align="alignnone" width="500"] Polskie stoisko na targach cieszy się zainteresowaniem mieszkańców Mińska[/caption] Polskie stoisko na targach przedstawia pozycje, wydane ostatnio przez

Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi otrzymał podziękowanie od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy i jego małżonki Agaty Kornhauser-Dudy za udział w ubiegłorocznym Narodowym Czytaniu „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego i tekstów Antologii Niepodległości.

Przekazany w darze dla ZPB okolicznościowy egzemplarz „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego

Akcja publicznego czytania lektur należących do arcydzieł polskiej literatury odbywa się każdego roku pod patronatem Prezydenta RP i obejmuje swoim zasięgiem cały świat. Jednym ze współorganizatorów Narodowego Czytania na Białorusi tradycyjnie jest największa i najbardziej wpływowa w tym kraju organizacja polskiej mniejszości, jaką jest ZPB.

W liście dziękczynnym, adresowanym do Związku Polaków na Białorusi, Głowa Państwa Polskiego podkreśla, że za pośrednictwem ZPB składa podziękowania wszystkim osobom, które wsparły współorganizowaną przez Związek Polaków na Białorusi akcję Narodowego Czytania w tym kraju i wszystkim, którzy wzięli w niej udział.

„Cieszę się, że Narodowe Czytanie towarzyszyło wielu lokalnym obchodom setnej rocznicy odrodzenia suwerennej Ojczyzny. Wybicie się Polaków na niepodległość w 1918 roku otworzyło również nowy rozdział w historii polskiej literatury, której twórcy poprzez swoje dzieła przyłączali się do budowania Polski nowoczesnej, uczciwej i solidarnej. Działalność pisarska i społeczna Stefana Żeromskiego jest najlepszym przykładem takiej oddanej służby Rzeczypospolitej” – napisał Prezydent RP.

Zwracając się do ZPB, jako jednego z organizatorów Narodowego Czytania poza granicami Polski, Andrzej Duda podkreślił: „Dzięki Państwa zaangażowaniu Narodowe Czytanie odbyło się w ponad trzech tysiącach miejsc w Polsce i za granicą, co bez wątpienia jest świadectwem uczczenia wspaniałego jubileuszu, ale jednocześnie realnego przywiązania Polaków do ojczystej klasyki literackiej i do polskiej tradycji”.

W całości skierowane do ZPB podziękowanie Prezydenta RP Andrzeja Dudy możecie Państwo przeczytać na publikowanym niżej zdjęciu listu dziękczynnego, do którego Para Prezydencka Rzeczypospolitej Polskiej, patronująca Narodowemu Czytaniu „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego, załączyła w prezencie dla ZPB okolicznościowy egzemplarz tej powieści:

Znadniemna.pl

Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi otrzymał podziękowanie od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy i jego małżonki Agaty Kornhauser-Dudy za udział w ubiegłorocznym Narodowym Czytaniu „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego i tekstów Antologii Niepodległości. [caption id="attachment_36576" align="alignnone" width="480"] Przekazany w darze dla ZPB okolicznościowy egzemplarz "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego[/caption] Akcja

W ciągu ostatnich siedmiu lat władze w Mińsku usunęły niemal połowę wszystkich duchownych z Polski.

Zwierzchnik Kościoła Rzymskokatolickiego na Białorusi, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz i Leonid Hulaka, pełnomocnik ds. religii i narodowości w rządzie Białorusi

Jednym z nielicznych przypadków, gdy białoruski reżym wycofał się ze swej decyzji, jest franciszkanin z Sobiesław Tomała. Pozwolono mu pozostać na Białorusi jeszcze pół roku. Wcześniej białoruskie władze bez żadnych wyjaśnień zdecydowały, że do 31 stycznia ma on opuścić Białoruś. Od 20 lat jest proboszczem parafii w Soligorsku, gdzie wybudował jeden z najpiękniejszych kościołów w okolicy. W jego obronie wierni zebrali niemal pół tysiąca podpisów, interweniowało katolickie duchowieństwo i polska dyplomacja.

O przedłużenie pobytu na Białorusi przez ostatnie kilka miesięcy starał się też ksiądz Paweł Knurek, proboszcz jednej z parafii w Witebsku. Niestety bezskutecznie, po 16 latach służby w tym kraju pod koniec listopada musiał wrócić do Polski. Jego parafianie również zbierają podpisy i zapowiadają, że „pójdą do Łukaszenki”. Białoruś od lat konsekwentnie prowadzi jednak politykę usuwania polskich duchownych.

WSZYSTKO POD KONTROLĄ

Od 14 lat na Białorusi istnieje instytucja pełnomocnika ds. religii i narodowości, na czele której stoi 70-letni absolwent wyższej radzieckiej szkoły partyjnej w Mińsku . Białoruskie prawo nie precyzuje, czyim dokładnie jest pełnomocnikiem – rządu czy prezydenta. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że rząd na Białorusi służy jedynie do wykonania poleceń prezydenta, bezpośrednim przełożonym Hulaki jest na pewno Łukaszenko.

W każdym razie to właśnie Hulaka nadzoruje wszystkie wspólnoty religijne w kraju oraz mniejszości narodowe. To on decyduje o losie wszystkich zagranicznych duchownych, którzy służą na Białorusi. Nawet jeżeli mieszkają tam przez 20 lat, co pół roku muszą zwracać się do Hulaki z prośbą o pozwolenie na dalszą służbę.

Kościół katolicki zazwyczaj wnioskuje o przedłużenie pobytu dla polskich księży na rok, ale od lat pobyt jest przedłużany na pół roku, trzy miesiąca albo wcale. Żaden duchowny, który nawet gościnnie odwiedza Białoruś, nie ma prawa stanąć przed ołtarzem bez zgody Hulaki. O taką zgodę musi wystąpić więc jeszcze przed wjazdem do kraju, by otrzymać decyzje jeszcze przed zakończeniem terminu wizy.

Jeszcze w 2012 roku Hulaka podawał, że na Białorusi pracuje 152 polskich księży, czyli co trzeci duchowny białoruskiego Kościoła był wtedy obywatelem Polski. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, dzisiaj na Białorusi pozostaje jedynie 87 polskich duchownych, reszta od tamtej pory musiała wrócić do kraju.

– Częściowo zostali zastąpieni przez absolwentów seminariów duchownych w Pińsku i Grodnie oraz przez białoruskich księży, którzy musieli objąć opieką dodatkowe parafie – mówi „Rzeczpospolitej” rzecznik Konferencji Episkopatu Białorusi ks. Jury Sańko. Przyznaje, że jeżeli jednak kolejni polscy duchowni w następnych latach będą opuszczać kraj, to zastąpić ich będzie „bardzo trudno”.

– Jeśli jeszcze pięć lat temu mówiliśmy o pięciu – sześciu święceniach rocznie, to dzisiaj mamy jedno lub dwa święcenia. Kościół na Białorusi ma problem z powołaniami – przyznaje.

NADZIEJA W WATYKANIE

Jeszcze na początku ubiegłego roku zwierzchnik białoruskiego Kościoła arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz udał się osobiście do Watykanu i poinformował o wszystkich problemach papieża.

Kondrusiewicz wielokrotnie powtarzał, że skomplikowane procedury biurokratyczne „godzą w wizerunek Białorusi”. Mińsk nie reagował. Latem ubiegłego roku w jednym z wywiadów Hulaka stwierdził, że „nie ma potrzeby” zmieniać prawa. Dorzucił też, że na obowiązujące przepisy „narzekają jedynie katolicy”.

– To dotyczy też nas, ponieważ nasi duchowni również mają z tym problemy. Muszą być przepisy, które uniemożliwią działalność np. sekt. Nie powinno to jednak godzić w interesy nasze ani Kościoła katolickiego – mówi „Rzeczpospolitej” rzecznik Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego ojciec Sergiej Lepin. – My również musimy ubiegać się o pozwolenie, jeżeli chcemy jakiegoś duchownego zaprosić z zagranicy. Możliwie, że nam jako Cerkwi, do której należy większość mieszkańców, łatwiej jest załatwiać te sprawy niż katolikom. W białoruskich cerkwiach służą rosyjscy duchowni, ale jest ich o wiele mniej niż na przykład polskich księży w białoruskich kościołach – dodaje. Twierdzi, że nie jest w stanie przypomnieć sobie, by w ostatnich latach którykolwiek duchowny z Rosji był wydalony z Białorusi. Nie byłoby to łatwe, gdyż obywatele Rosji – w odróżnieniu od Polaków – mogą bez żadnych ograniczeń przebywać na terenie Białorusi przez 365 dni w roku.

NIEWŁAŚCIWE KAZANIA

Za każdym razem, gdy wypraszano polskich księży, w Mińsku tłumaczono, że „łamią oni prawo”. Niektórych deportowano nawet pod zarzutem „kilkakrotnego przekroczenia prędkości”. Polskim duchownym zarzucano, że nie mogą „nauczyć się języka białoruskiego czy rosyjskiego” oraz że „uprawiają politykę w kościołach”.

Białoruskie władze od lat inwigilują Kościół, nawet treść katechezy musi być uzgodniona z urzędnikami ds. ideologicznych. Nie jest tajemnicą, że podczas kazań księża muszą starannie dobierać słowa. W pierwszej kolejności dotyczy to Polaków. Od lat w białoruskim kościele po cichu mówi się o wiernych wydelegowanych na niedzielne msze przez odpowiednie służby, czyli KGB.

Wszystko wskazuje na to, że to właśnie na podstawie raportów tych służb Hulaka podejmuje decyzje w sprawie polskich duchownych.

Znadniemna.pl za Rusłan Szoszyn/Rzeczpospolita.pl

W ciągu ostatnich siedmiu lat władze w Mińsku usunęły niemal połowę wszystkich duchownych z Polski. [caption id="attachment_7942" align="alignnone" width="500"] Zwierzchnik Kościoła Rzymskokatolickiego na Białorusi, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz i Leonid Hulaka, pełnomocnik ds. religii i narodowości w rządzie Białorusi[/caption] Jednym z nielicznych przypadków, gdy białoruski reżym wycofał się

Dział Kultury Związku Polaków na Białorusi zaprasza szkolne zespoły aktorskie do wzięcia udziału w XIII edycji Przeglądu Małych Form Teatralnych „Grodzieńskie Teatralia 2019”, która odbędzie się w Grodnie w dniu 7 kwietnia 2019 roku.

Zdobywcy dwóch pierwszych nagród Przeglądu otrzymają prawo do udziału w prestiżowym Wakacyjnym Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy, którego XIV edycja odbędzie się latem we Włocławku.

W przedstawieniach, szykowanych do Przeglądu, zespoły aktorskie mogą wykorzystywać szerokie spektrum technik teatralnych, m.in.: żywy plan, teatr lalek, teatr cieni, a także techniki mieszane.

W zależności od wieku aktorów przygotowany przez nich spektakl może trwać nie dłużej niż 25 minut (dla uczniów klas od IX do XI), do 20 minut (dla uczniów klas V-VIII), a dla najmłodszych(I-IV klasa) limit czasowy wyniesie 15 minut.

Scenariusz spektaklu zostanie wyżej oceniony przez jury Przeglądu, jeśli będzie oparty na literaturze polskiej. Jurorzy będą  oceniali także poprawność aktorskiej narracji słownej, czyli dykcję, akcent i logiczną budowę wypowiadanych kwestii.

W grze aktorskiej jurorzy wezmą pod uwagę poprawność budowania emocji, przedstawianych przez aktorów postaci, trafność prowadzenia dialogów między bohaterami spektaklu, a także gestykulację, mimikę oraz plastykę ruchu aktorów.

Organizatorzy przypominają, że istotnym elementem każdego przedstawienia teatralizowanego jest odpowiednia scenografia (dekoracje i kostiumy), prawidłowo dobrane tło muzyczne i oryginalny pomysł reżyserski.

Każde widowisko przedstawiane w Przeglądzie powinno mieć odpowiednią dokumentację, na którą się składają materiały promocyjne – plakat, program przedstawienia itp.

Z pytaniami, dotyczącymi spraw organizacyjnych i innych, związanych z udziałem w Przeglądzie, należy się zwracać do wiceprezes Związku Polaków na Białorusi ds. Kultury Renaty Dziemiańczuk, odwiedzając siedzibę ZPB, bądź kontaktując się telefonicznie (tel. kom.: +375 29 208-48-42), albo e-mailowo: [email protected]

 Znadniemna.pl

Dział Kultury Związku Polaków na Białorusi zaprasza szkolne zespoły aktorskie do wzięcia udziału w XIII edycji Przeglądu Małych Form Teatralnych „Grodzieńskie Teatralia 2019”, która odbędzie się w Grodnie w dniu 7 kwietnia 2019 roku. Zdobywcy dwóch pierwszych nagród Przeglądu otrzymają prawo do udziału w prestiżowym Wakacyjnym

Skip to content