HomeStandard Blog Whole Post (Page 418)

W niedzielę, 20 września, na polskich cmentarzach wojennych, grobach żołnierskich oraz w miejscach upamiętnienia polskich żołnierzy i cywilów, poległych podczas agresji ZSRR na Polskę 1939 roku w Grodnie i okolicy działacze Związku Polaków na Białorusi na czele z prezesem ZPB Mieczysławem Jaśkiewiczem i Józefem Porzeckim, prezesem Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB wspólnie z delegacją Konsulatu Generalnego RP w Grodnie na czele z p.o. szefa placówki konsulem Zbigniewem Pruchniakiem uczcili pamięć tych, którzy bronili Ojczyzny.

Indura (1)

Uczestnicy obchodów zapalili znicze, złożyli kwiaty i pomodlili się na mogiłach obrońców Grodna na cmentarzach pofranciszkańskim, pobernardyńskim oraz na cmentarzu garnizonowym. Także w tym dniu odbył się objazd po licznych miejscach pamięci na Grodzieńszczyźnie, związanych z kampanią wrześniową 1939 roku. Odwiedzono m.in.: Indurę, Kwasówkę, Lerypol, Jurewicze, Żydomlę, Kulbaki, Małyszczyznę, Grandzicze, Sylwanowce, Kodziowce, Sopoćkinie, Nowiki i Adamowicze.

Wieczorem w kościele pobernardyńskim odbyła się Msza  święta w intencji osób, które zginęły broniąc ziemię ojczystą.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć:

Indura

Indura (5)

Indura (17)

Kwasówka

Kwasowka (20)

Kwasowka (22)

Kwasowka (33)

Kwasowka (13)

Kwasowka (32)

Lerypol

Lerypol (15)

Lerypol (18)

Jurewicze

Jurewicze (10)

Jurewicze (13)

Żydomla

Zydomla (2)

Zydomla (9)

Kulbaki

Kulbaki (5)

Kulbaki (8)

Małyszczyzna

Malyszczyzna (8)

Grandzicze

Grandzicze

Sylwanowce

Silwanowce (9)

Kodziowce

Kodziowce (2)

Kodziowce (9)

Sopoćkinie

Sopockienie (1)

Sopockienie (19)

Sopockienie (21)

Sopockienie (30)

Nowiki

Nowiki (1)

Nowiki (7)

Nowiki (16)

Adamowicze

Adamowicze (7)

Grodno. Cmentarz franciszkański

Grodno_Cmentarz_Franciszkanski (2)

Grodno. Cmentarz pobernardyński

Grodno_Cmentarz_Pobernardynski (5)

Grodno_Cmentarz_Pobernardynski (11)

Grodno_Cmentarz_Pobernardynski (20)

Grodno. Cmentarz garnizonowy

Grodno_Cmentarz_Garnizonowy (2)

Grodno_Cmentarz_Garnizonowy (16)

Grodno_Cmentarz_Garnizonowy (31)

Grodno_Cmentarz_Garnizonowy (52)

Znadniemna.pl/Fot.: Marek Zaniewski

W niedzielę, 20 września, na polskich cmentarzach wojennych, grobach żołnierskich oraz w miejscach upamiętnienia polskich żołnierzy i cywilów, poległych podczas agresji ZSRR na Polskę 1939 roku w Grodnie i okolicy działacze Związku Polaków na Białorusi na czele z prezesem ZPB Mieczysławem Jaśkiewiczem i Józefem Porzeckim,

Nie spada zainteresowanie nauką języka polskiego w Brześciu i Grodnie, w prowadzonych przez Związek Polaków na Białorusi szkołach społecznych, które 18 września otworzyły drzwi dla swoich uczniów, przekonując się, że ich liczba w porównaniu z ubiegłym rokiem szkolnym nie zmniejszyła się.

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno

Podczas rozpoczęcia roku szkolnego w Grodnie

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_w_Brzesciu

Otwarcie roku szkolnego w Brześciu

W tym roku Szkoła Społeczna, działająca przy Oddziale ZPB w Brześciu przyjęła pięćdziesięciu siedmiu uczniów w wieku szkolnym (10-17 lat) oraz utworzyła grupy dla trzydziestu dorosłych, o różnym poziomie zaawansowania znajomości języka polskiego.

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_w_Brzesciu_02

Uczniowie Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Brześciu

Na uroczyste otwarcie roku szkolnego w Szkole Społecznej przy ZPB w Brześciu poza uczniami, ich rodzicami i pedagogami przybyli pracownicy Konsulatu Generalnego RP w Brześciu: konsul Anna Domska-Łuczak oraz konsul Katarzyna Rytko. Uczniowie przygotowali dla zgromadzonych krótki program artystyczny, a swoim nauczycielom przynieśli kwiaty.

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_w_Brzesciu_01

Przemawia konsul Anna Domska-Łuczak z Konsulatu Generalnego RP w Brześciu

W Grodnie, tego samego dnia, rok szkolny rozpoczęli od udziału we Mszy świętej w kościele pobrygidzkim uczniowie, kadra pedagogiczna oraz goście uroczystego otwarcia roku szkolnego w grodzieńskiej Polskiej Szkole Społecznej przy ZPB.

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_014

Kadra pedagogiczna podczas Mszy świętej w grodzieńskim kościele pobrygidzkim

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_013

Po nabożeństwie wszyscy jego uczestnicy udali się na koncert, przygotowany przez uczniów szkoły. Wśród gości honorowych uroczystości byli: prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz, p.o. szefa Konsulatu Generalnego RP w Grodnie konsul Zbigniew Pruchniak, nowy pracownik placówki – konsul Jan Demczuk z małżonką oraz licznie przybyli działacze ZPB.

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_09

Przemawia dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB Helena Dubowska

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_011

Przy okazji uroczystości z okazji rozpoczęcia roku szkolnego w Polskiej Szkole Społecznej przy ZPB w Grodnie dyrektor placówki i wiceprezes ZPB Helena Dubowska przedstawiła zebranym nowego nauczyciela Marka Olczaka, który został skierowany do pomocy zespołowi Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie przez Ministerstwo Edukacji Narodowej RP. Marek Olczak będzie wykładał w PSS przy ZPB w Grodnie „wiedzę o Polsce” oraz polską literaturę.

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_07

Marek Olczak

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_04

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_08

Przemawia p.o. szefa Konsulatu Generalnego RP w Grodnie konsul Zbigniew Pruchniak

Razem w tym roku szkolnym PSS przy ZPB w Grodnie otworzyła drzwi dla 570 uczniów.

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_06

Scenka w wykonaniu uczniów szkoły

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_05

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_02

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_01

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_03

Rozpoczecie_Roku_Szkolnego_Grodno_010

Natalia Gołubowska z Brześcia, Grażyna Abramienko z Grodna

Nie spada zainteresowanie nauką języka polskiego w Brześciu i Grodnie, w prowadzonych przez Związek Polaków na Białorusi szkołach społecznych, które 18 września otworzyły drzwi dla swoich uczniów, przekonując się, że ich liczba w porównaniu z ubiegłym rokiem szkolnym nie zmniejszyła się. [caption id="attachment_11801" align="alignnone" width="480"] Podczas

Grodno było jedynym polskim miastem na Kresach, które stawiło tak twardy i zdecydowany opór najeźdźcy. Sowieci planowali zająć go z marszu 20 września 1939 r. Nie dość, że im się to nie udało, to jeszcze ponieśli w walce z Polakami znaczne straty.

Grodno

Panorama Grodna oraz most kołowy imienia Józefa Piłsudskiego. To tam czekało na Sowietów „gorące” przywitanie

W 1939 r. Grodno było miastem powiatowym i garnizonowym oraz ważnym ośrodkiem kulturalnym na Kresach. Polacy stanowili w nim około 60% z prawie 60 tys. mieszkańców. Położone w większości na prawym brzegu Niemna, ze swoją drugą częścią połączone było dwoma mostami: drogowym i kolejowym.

Żołnierze i ochotnicy

Wacław-Jan-Przezdziecki

Generał brygady Wacław Jan Przeździecki (pierwszy z lewej), to on dowodził obroną Grodna

20 września w Grodnie znajdowały się dwa bataliony piechoty i kilka mniejszych oddziałów oraz jednostki żandarmerii wojskowej i policji. Dużym wsparciem dla wojskowych była spora grupa cywili, głównie harcerzy oraz urzędników państwowych.

Szacuje się, że miasta broniło łącznie około 2–2,5 tys. żołnierzy i ochotników. Polakom brakowało broni przeciwpancernej. Całą naszą artylerię stanowiły tylko dwie doskonałe przeciwlotnicze armatki Boforsa kal. 40 mm. Zgromadzono za to spore zapasy butelek wypełnionych mieszanką benzyny i nafty.

Sowieci na rogatkach miasta

Sowieci uważali Grodno za silnie uzbrojony obszar warowny i z tego powodu wydzielili do jego zdobycia znaczne siły ze składu XV Korpusu Pancernego 11 Armii. Jednak na skutek bałaganu w sowieckiej strukturze dowodzenia oraz problemów z zaopatrzeniem, na miasto miała chwilowo uderzyć „tylko” 27 Brygada Pancerna. Również w liczącej 146 czołgów i 11 samochodów pancernych jednostce z braku paliwa do akcji gotowa była zaledwie połowa wozów.

Jako pierwszy pod miasto podszedł batalion rozpoznawczy z 27 BPanc. 11 sowieckich tanków niepostrzeżenie wjechało od południa na most drogowy. Dopiero w trakcie przeprawy uderzył w nie silny ogień polskiej broni ręcznej i maszynowej, zastukotał jeden z Boforsów. Celny pocisk zapalił samochód z radiostacją.

Sowieci przedarli się, ale w ferworze walki dowódca przestał kontrolować działania swych podwładnych, w ich szeregi wdarł się chaos. Mimo to czołgi uparcie posuwały się w kierunku wyznaczonych im celów.

Pogrom batalionu rozpoznawczego

Obrona okazała się niezwykle skuteczna. Pierwszy czołg został spalony butelkami z benzyną, drugi zniszczono pociskami z Boforsa. Ogień karabinowy mocno uszkodził samochód pancerny.

Żołnierze i gimnazjaliści rozpoczęli prawdziwe polowanie na czołgi. Jeden z nich został wytropiony po śladach gąsienic. Pchor. Hlebowicz przestrzelił ze swojego myśliwskiego sztucera głowę sowieckiego kierowcy widoczną w uchylonym wizjerze. Wóz, osaczony ze wszystkich stron, podpalono koktajlami Mołotowa. Następny czołg został zniszczony po wrzuceniu do środka granatów przez otwarty właz.

W trakcie walk pod miasto podeszła również sowiecka piechota i próbowała przeprawić się przez Niemen. Czerwonoarmiści znaleźli się w krzyżowym ogniu polskich cekaemów i wycofali się, zostawiając na placu boju licznych zabitych i rannych. Według polskich relacji w mieście zniszczono wszystkie czołgi z batalionu rozpoznawczego. Sowieci przyznawali się do straty 4 tanków, samochodu pancernego i wozu z radiostacją. Również po naszej stronie było jednak wielu poległych i rannych.

Nocne Polaków wycieczki

Wraz z upływem czasu nadciągnęła reszta oddziałów 27 BPanc. W godzinach popołudniowych pod Grodnem znajdowały się już trzy bataliony pancerne oraz resztki batalionu rozpoznawczego, łącznie ponad 65 czołgów. Podciągnięto jednostki piechoty i artylerię, która zaczęła niszczyć polskie stanowiska. Ostrzał był bardzo celny, gdyż naprowadzali go członkowie komunistycznej bojówki z Grodna.

Czerwonoarmisci-w-drodze-na-Grodno

Czerwonoarmiści w drodze na Grodno, które planowano wziąć z marszu

Polakom też przybyło wsparcie w postaci 101 i 102 pułku ułanów oraz 103 pułku szwoleżerów ze Zgrupowania „Wołkowysk”. Wraz z kawalerzystami przybył gen. Wacław Przeździecki, który objął funkcję dowódcy obrony miasta. Nocne ciemności nie spowodowały przerwania walk. Żołnierze obydwu stron przeprowadzali niewielkie wypady na drugą stronę rzeki. Polacy odnieśli w tych akcjach sporo sukcesów.

Przykładowo jeden ze szwadronów 102 pułku ułanów rozbił radziecki posterunek przy moście i na jakiś czas odrzucił od niego Sowietów. Inna, kilkuosobowa grupa naszych żołnierzy, mówiących biegle po rosyjsku i uzbrojonych w duże ilości granatów, zaatakowała nieprzyjacielskie jednostki ciągnące szosą od strony Skidla. Polacy wywołali wówczas spore zamieszanie w szeregach nieprzyjacielskich.

Krach drugiego szturmu

Sowieci jednak cały czas konsekwentnie wzmacniali swoje siły. Pojawiły się kolejne jednostki z XV Korpusu Pancernego oraz pierwsze oddziały z VI Kozackiego Korpusu Kawalerii. 21 września, między 4.00 a 4.30, po silnym przygotowaniu artyleryjskim, ruszyła radziecka piechota wsparta czołgami.

Od południowego wschodu na stanowiska polskich strzelców uderzyły dwa sowieckie bataliony. Obrońcy wykorzystali lukę w szeregach nieprzyjaciela i wyszli na jego tyły. Dwie polskie kompanie dokonały prawdziwego pogromu. Sołdaci w panice zaczęli porzucać broń i uciekać z pola walki. Dopiero interwencja sowieckich czołgów i samochodów pancernych odrzuciła polskich żołnierzy i uratowała obydwa bataliony od niechybnej zagłady.

BT-5

Sowieckie czołgi BT-5. To między innymi one wzięły udział w walkach o Grodno

Przez most drogowy ponownie szarżowały radzieckie czołgi, tym razem z VI Korpusu Kawalerii. Jego dowódca, komdiw Jeremienko, osobiście prowadził żołnierzy do walki i dwukrotnie musiał się ewakuować z uszkodzonych przez Polaków tanków. W trzecim został ranny, a sowieckie natarcie na moście załamało się.

Bestialstwo najeźdźcy

Pomimo znacznych sukcesów, obrońcy Grodna byli jednak stopniowo spychani ze swoich pozycji, a walki przeniosły się do centrum miasta. Sowieci chwytali się różnych metod, by złamać ducha bojowego Polaków. Przynajmniej kilka razy zaobserwowano, jak załogi czołgów przywiązywały do pancerza dzieci w charakterze „żywych tarcz”.

Wśród nich był 13-letni Tadzio Jasiński, który próbował spalić nieprzyjacielski czołg. Niestety, został schwytany, skatowany i przywiązany do wieży czołgu. Odbity przez Polaków, skonał w ramionach matki. Zrozpaczona, ale i poruszona męstwem syna kobieta zdążyła mu jeszcze powiedzieć przed śmiercią: Tadzik, ciesz się! Polska armia wraca! Ułani z chorągwiami! Śpiewają!

Sowieci „zdobywają” Grodno

Polacy powoli wycofywali się i przebijali w kierunku granicy z Litwą. W nocy opór stawiano już tylko na terenie starego zamku królewskiego i w budynkach zespołu szkół zawodowych oraz koszar. Wraz z nastaniem świtu żołnierze ostatecznie opuścili swoje stanowiska. Z miasta wyjechało także dwóch faktycznych dowódców obrony: mjr Serafin oraz wiceprezydent Grodna Roman Sawicki.

Sowieci-w-Grodnie

Sowieci oglądają zdobyczną broń. Zdjęcie wykonane prawdopodobnie w Grodnie

Tymczasem radzieckie dowództwo nie było tego świadome. Szturmujące miasto jednostki wycofano, uzupełniono paliwo oraz amunicję. Na 22 września zaplanowano atak generalny z użyciem wszystkich dostępnych sił i środków. Czerwonoarmiści, którzy weszli wówczas do miasta, napotkali już tylko nikły opór ze strony nielicznych obrońców.

Zbrodnie drugiego okupanta

Sowieci wzięli do niewoli około 1000 jeńców. Oficerowie byli mordowani na miejscu. Wg wspomnianego już Rogera Moorhouse’a, głównym powodem tego postępowania była instynktowna nienawiść żołnierzy Armii Czerwonej do polskiego korpusu oficerskiego, utożsamianego z katolicką szlachtą.

Grodno-po-zajeciu-prze-Sowietow1

Zdjęcie Grodna wykonane już po jego zajęciu przez Sowietów

Rozstrzelano około 300 obrońców – żołnierzy i mieszkańców – w tym nastoletnich chłopców. Nieznana liczba Polaków została rozjechana przez czołgi we wschodniej części miasta.

Podkreślając bohaterstwo obrońców, gen. Władysław Sikorski nazwał ich w grudniu 1941 r. nowymi orlętami. 14 września 2009 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Tadzia Jasińskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Bibliografia:

  1. Czesław Grzelak,Kresy w ogniu, Bellona, Warszawa 2014.
  2. Czesław Grzelak,Płonące Kresy, Bellona, Warszawa 2013.
  3. Roger Moorhouse,Pakt diabłów. Sojusz Hitlera i Stalina, Znak Horyzont, Kraków 2015.
  4. Paweł Piotr Wieczorkiewicz,Kampania 1939 roku, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 2001.
  5. Postanowienie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 14 września 2009 r. o nadaniu orderu, „Monitor Polski”, r. 2010, nr 27, poz. 275.

Dariusz Kaliński – Specjalista od II wojny światowej i działań sił specjalnych, a także jeden z najpoczytniejszych w polskim internecie autorów z tej dziedziny. Od 2014 roku stały publicysta „Ciekawostek historycznych.pl”. Wielbiciel zlotów militarnych, zespołu Dżem i talentu aktorskiego Clinta Eastwooda.

Znadniemna.pl za ciekawostkihistoryczne.pl

Grodno było jedynym polskim miastem na Kresach, które stawiło tak twardy i zdecydowany opór najeźdźcy. Sowieci planowali zająć go z marszu 20 września 1939 r. Nie dość, że im się to nie udało, to jeszcze ponieśli w walce z Polakami znaczne straty. [caption id="attachment_11790" align="alignnone" width="500"]

Blisko dwudziestu nauczycieli, wykładających język polski razem dla około tysiąca dzieciaków i kilkuset dorosłych w szkołach państwowych i społecznych Mińska i okolic, spotkało się 17 września w Ambasadzie RP w Mińsku, żeby podzielić się doświadczeniami i omówić problemy przed planowanym na listopad w Baranowiczach V Forum Oświaty Polskiej na Białorusi.

Spotkanie_z_nauczycielami_w_Minsku

Inicjatorem i moderatorem spotkania nauczycieli była przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Wychodząc naprzeciw jej prośbie, aby zbadać sytuację z nauczaniem języka polskiego w stolicy Białorusi i jej okolicach w bezpośrednim dialogu z nauczycielami, Ambasada RP w Mińsku nie tylko zorganizowała spotkanie, lecz wydelegowała grupę pracowników placówki na czele z kierownikiem Wydziału Konsularnego, radcą Markiem Pędzichem.

Dyplomata, dziękując wszystkim zgromadzonym za przybycie, przekazał życzenia owocnych rozmów od chargé d’affaires a.i. Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Białoruś Michała Chabrosa, który nie mógł być obecny na spotkaniu, gdyż uczestniczył w objeździe miejsc polskiej pamięci narodowej na Białorusi z okazji 76. rocznicy sowieckiej agresji przeciwko Polsce.

Spotkanie_z_nauczycielami_w_Minsku_01

Marek Pędzich i Andżelika Borys

Potem głos zabrała inicjator spotkania – Andżelika Borys. Polska działaczka poinformowała, że podobne spotkanie po rozpoczęciu roku szkolnego odbyło się już w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie i jest planowane także w Brześciu. Andżelika Borys uzasadniła potrzebę spotkania, wprowadzonymi i oczekiwanymi zmianami w białoruskim ustawodawstwie oświatowym oraz niepokojące tendencje praktycznego stosowania nowego prawa, zwłaszcza w przypadku Grodzieńszczyzny, gdzie stwierdzono przypadki likwidowania nauki języka polskiego w niektórych szkołach, w których był wcześniej wykładany.

Z relacji nauczycieli z Mińska oraz okolic, między innymi rejonu wołożyńskiego i Dzierżyńska, wynikło, że ogólny stosunek do nauczania języka polskiego ze strony administracji szkół, reprezentowanych na spotkaniu w ambasadzie przez nauczycieli, jest przychylny, a zainteresowanie rodziców zapisywaniem dzieci na naukę języka polskiego w szkołach z roku na rok nie maleje, a w niektórych szkołach nawet rośnie. Konsekwencją wzrostu zainteresowania nauką języka polskiego jest to, że niektóre szkoły borykają się z problemem znalezienia dodatkowych nauczycieli języka polskiego.

Kolejną niepokojącą tendencją, odnotowaną przez Andżelikę Borys na podstawie relacji nauczycieli, jest żądanie administracji niektórych szkół państwowych, aby zwiększenie godzin lekcyjnych, przeznaczonych na naukę języka polskiego odbywało się pod warunkiem pobierania opłat od rodziców (w Mińsku stawki opłat wynoszą od 90 do 120 tysięcy rubli białoruskich za dodatkową godzinę tygodniowo od jednego ucznia miesięcznie – red.).

Zdaniem Andżeliki Borys, która już wcześniej otrzymywała sygnały wymagania przez administracje szkół państwowych od rodziców płacenia za nauczanie ich dzieci języka polskiego, podobna tendencja jest bardzo niepokojąca. Tym bardziej, że na Białorusi język polski jest językiem mniejszości narodowej, i powinien być wykładany nieodpłatnie w państwowych instytucjach oświaty. – Oczywiście nie należy rezygnować z odpłatnych form nauki języka polskiego, ale powinniśmy korzystać z dobrodziejstwa prawa białoruskiego, które pozwala na organizowanie bezpłatnej nauki naszego ojczystego języka w szkołach publicznych – oświadczyła Andżelika Borys, zaznaczając, iż temat ten zostanie szczegółowo, w szerszym gronie zainteresowanych, przedyskutowany na V Forum Polskiej Oświaty na Białorusi, które odbędzie się w listopadzie na bazie Domu Polskiego w Baranowiczach.

Znadniemna.pl

Blisko dwudziestu nauczycieli, wykładających język polski razem dla około tysiąca dzieciaków i kilkuset dorosłych w szkołach państwowych i społecznych Mińska i okolic, spotkało się 17 września w Ambasadzie RP w Mińsku, żeby podzielić się doświadczeniami i omówić problemy przed planowanym na listopad w Baranowiczach V

Drogie Dzieci, Drodzy Rodzice i Szanowni Nauczyciele!

Związek Polaków na Białorusi i Konsulat Generalny RP w Grodnie serdecznie zapraszają do wzięcia udziału w trzeciej edycji Festiwalu Piosenki Dziecięcej „Kolorowe Nutki”, który odbędzie się 24 października w Grodnie.

Kolorowe_Nutki

Z uwagi na fakt że chcielibyśmy ze swoim zaproszeniem dotrzeć do jak najszerszego grona uczestników publikujemy informacje z dużym wyprzedzeniem. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych udziałem do zapoznania się z regulaminem, natomiast pasjonatów muzyki do czynnego śledzenia poczynań naszych małych wokalistów oraz zespołów w sobotę, 24 października.

Serdecznie zapraszamy!

Karty zgłoszeń prosimy złożyć w terminie do 05.10.2015 r.

Kontakt: Weronika Szarejko, kierownik Działu Kultury przy ZPB

Grodno, ul. Budionnego 48a

Tel. (0152) 773250,

Kom. 8-029 2613480 (MTS)

 e-mail: [email protected]

Zapraszamy do zapoznania się z Regulaminem Festiwalu:

1. Celem konkursu jest:

  • propagowanie polskiej kultury muzycznej wśród dzieci,
  • promocja dziecięcej twórczości,
  • promocja młodych wykonawców biorących udział w konkursie,
  • popularyzacja piosenek, walorów artystycznych i wychowawczych,
  • rozwijanie talentów estradowych,
  • zachęcanie do aktywnego spędzania czasu wolnego oraz wykorzystania potencjału wokalnego.

2. Organizatorami konkursu są: Konsulat Generalny RP w Grodnie oraz Związek Polaków na Białorusi.

3. Festiwal ma zasięg regionalny. Jego uczestnikami mogą być dzieci w wieku przedszkolnym oraz uczniowie szkół podstawowych pochodzenia polskiego .

4.1. W Festiwalu mogą brać udział soliści i zespoły do lat 14-tu.

Maksymalna liczba osób w zespole  – 5 uczestników.

4.2. Kategorie wiekowe:

I kategoria: dzieci do 6 – ciu lat (przedszkola);

II kategoria: dzieci kl. I-III szkoły podstawowej;

III kategoria: dzieci kl. IV-VII szkoły podstawowej.

4.3. Festiwal będzie przebiegał w dwa etapy.

4.4. Przewidziane są nagrody i dyplomy dla wszystkich uczestników. Laureaci I, II, III miejsc w każdej z w/w kategoriach wiekowych będą nagradzani  nagrodami rzeczowymi. Nagroda główna „Grand Prix Festiwalu”.

5.1. Konkurs zakłada wykonanie dwóch polskich piosenek z repertuaru dziecięcego i młodzieżowego, w tym, że drugi utwór będzie wykonany przez osoby, które zakwalifikują się do drugiego etapu.

5.2. We wszystkich kategoriach piosenki powinny być dostosowane do wieku i możliwości wykonawczych uczestników.

6.1 Zgłoszenia są przyjmowane do dnia: 05.10.2015 r.

6.2. Uczestnictwo w konkursie należy zgłaszać pod adres elektroniczny: [email protected]

6.3. Osoby, które zostaną zakwalifikowane do Konkursu będą powiadomione drogą elektroniczną w dniu  19.10.2015r.

6.4. Zgłoszenie powinno zawierać:

  • imię i nazwisko, wiek uczestnika oraz nazwisko opiekuna;
  • tytuł wykonywanych piosenek;
  • telefon kontaktowy do opiekuna wykonawcy.

7.1 Festiwal Polskiej Piosenki Dziecięcej odbędzie się  w Grodnie 24 października, ul.Budionnego 48a, sala 100.

7.2. Przed Festiwalem odbędzie się próba.

8. Występy będą oceniane przez trzyosobowe Jury, powołane przez organizatorów.

9.1. Podczas Festiwalu uczestnicy konkursu wykonają z półplaybacku (podkład muzyczny) organizowany we własnym zakresie nagrany na płycie CD albo na pendrive.

9.2. Nie dopuszcza się możliwości wykorzystania pełnego playbacku (podkład wraz z wokalem).

9.3. Dopuszcza się możliwość akompaniamentu własnego lub zespołu (własny sprzęt). Organizatorzy zapewniają pianino elektroniczne.

10.1. W kwestiach dotyczących przebiegu konkursu, głos rozstrzygający należy do Organizatorów i Jury.

10.2. Organizator zastrzega sobie prawo do zmian w regulaminie z ważnych powodów.

11.1. W przypadku dużej ilości zgłoszeń decyduje kolejność zgłoszenia.

11.2. Koszty podróży i wyżywienie pokrywają organizatorzy Konkursu.

11.3. Osoby niepełnoletnie uczestniczą tylko pod opieką osoby dorosłej.

11.4. Osoby towarzyszące wykonawcom, samodzielnie opłacają wyżywienie oraz dojazd.

11.5. Organizatorzy zapewniają sprzęt (nagłośnienie, odtwarzacze CD, pianino elektroniczne).

11.6. Organizatorzy zastrzegają sobie prawo wykorzystania nagrań festiwalowych, imion i nazwisk w informacjach dotyczących festiwalu.

11.7 Występ uczestników będzie odbywał się w kolejności alfabetycznej.

KARTA ZGŁOSZENIA

Program Festiwalu Polskiej Piosenki Dziecięcej „Kolorowe Nutki”:

8.30-10.30 – przyjazd uczestników, rejestracja, zwrot kosztów podróży, przesłuchanie uczestników;

11.00-12.30 – I etap Konkursu;

13.00-14.00 – obiad;

14.30-15.00 – II etap. Wręczanie nagród laureatom. Koncert Galowy;

16.00 – wyjazd uczestników.

Znadniemna.pl

Drogie Dzieci, Drodzy Rodzice i Szanowni Nauczyciele! Związek Polaków na Białorusi i Konsulat Generalny RP w Grodnie serdecznie zapraszają do wzięcia udziału w trzeciej edycji Festiwalu Piosenki Dziecięcej „Kolorowe Nutki”, który odbędzie się 24 października w Grodnie. Z uwagi na fakt że chcielibyśmy ze swoim zaproszeniem

Pamiętam wkroczenie Sowietów we wrześniu 1939 r., wkrótce potem zaczęły się wywózki na Syberię – wspominała w rozmowie z PAP szefowa Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weronika Sebastianowicz. Miala wtedy osiem lat.

Weronika_Sebastianowicz

Kpt. Weronika Sebastianowicz

Dobrze pamiętam, jak wkroczyli na tych ciężarówkach, takich strasznych, jak mi się wydawało — opowiadała Sebastianowicz, która urodziła się we wsi Pacewicze w obecnym obwodzie grodzieńskim.

Rodzice – jak zapamiętała – nic nie mówili jej i rodzeństwu o 17 września.

Ojciec przyjechał do domu i napisał jakąś kartkę. I mówi: zanieś do pana Alfonsa, tylko nigdzie nie chodź, od razu do pana Alfonsa. Ja jeszcze wtedy nic nie kojarzyłam. Zaniosłam. Nie wiem, co tam było. Dopiero potem zdałam sobie sprawę, że to taka łączność między nimi. Alfons to kolega ojca, który potem był komendantem AK i zginął w 1953 r. — opowiada.

Jak wspomina, wkrótce potem rozpoczęły się wywózki na Syberię – tych, którzy mieli trochę więcej ziemi, polskich osadników, sołtysów, inteligencji i innych.

19 września miejscowy komunista przyszedł z karabinem do jej ojca, który był przed wojną inżynierem.

Ojciec wyszedł, my też – troje dzieci – i pyta: a za co? A tamten mówi: bo ty pan.(…) Już mało brakowało, ale w chwili, kiedy miał nas odciągnąć, siostra podbiła karabin, który wystrzelił w sufit, a my go schwyciliśmy i ojciec uciekł — opowiada.

Jak mówi, od tego momentu zaczęła się działalność ojca w AK. Dotarł do Wołkowyska, gdzie grupowała się inteligencja i „już było coś na kształt Związku Walki Zbrojnej”. Potem wrócił jeszcze do domu, ale w 1941 r. wkroczyli już Niemcy.

Dzien_Wojska_Polskiego_Weronika_Sebastianowicz_brat_03

Jako pierwszy łącznikiem w AK został jej starszy o trzy lata brat Antoni. Ona sama złożyła przysięgę w sierpniu 1944 r. w wieku 13 lat.

Dzien_Wojska_Polskiego_Weronika_Sebastianowicz_brat_02

Po wielkiej prośbie, na kolanach błagałam, bo brat bardzo nie chciał. Jeszcze jesteś za młoda, nie wytrzymasz, mówił. Ale pomógł mi kapelan i inni. Mówili: ona już tyle wie, tyle chodzi. Przysięga była w lesie. Na rowerze pojechałam. I jak wracałam, to wydawało mi się, że wcale nie kręciłam pedałami, że mnie jakaś siła pędziła.(…) Taka byłam szczęśliwa — powiedziała Sebastianowicz.

Po rozformowaniu AK w 1945 r. miejscowi żołnierze tej formacji, którzy się z tym nie pogodzili, powtórnie złożyli przysięgę. Była wśród nich Sebastianowicz, która zachowała swój dotychczasowy pseudonim – Różyczka.

Przeżyliśmy niemiecką okupację, a potem nastała druga(…) W 1946 r. ojca osądzili na 10 lat — mówi.

Brat Sebastianowicz zginął w 1952 r., gdy wraz ze swoim komendantem poszedł na spotkanie. Zostali okrążeni, komendantowi udało się uciec, a on został ranny i ostatnim nabojem odebrał sobie życie. Nie wiadomo, gdzie został pochowany.

Sebastianowicz i jej matka były już wówczas w łagrze. Obie skazano w 1951 r. „Na początku bardzo mi się udawało (bycie łączniczką), bo byłam nieduża, młoda dziewczyna, nieśledzona. Było mi łatwo dotrzeć do partyzantki. A potem już zaczęli śledzić” – mówi.

Przez kilka miesięcy ukrywała się u koleżanki pod Wołkowyskiem, ale aresztowano ją, gdy przyjechała do siostry pod Skidlem.

W więzieniu usiłowano wydobyć z niej informacje, gdzie ukrywają się partyzanci i jej brat.

Palce złamane miałam w drzwiach, czaszkę rozbitą, cała byłam bita, co noc. Do celi wrzucą, w dzień spać nie można, a wieczorem znowu na noc zabierali. Nie powiesz nic – to karcer. Połowę z 5 miesięcy przebyłam w karcerze — opowiada.

Jak mówi, trzy razy próbowała odebrać sobie życie. Za drugim razem, gdy się dowiedziała, że wkrótce po jej zatrzymaniu aresztowano także matkę, która nie była zaprzysiężona w AK, a partyzantom pomagała, piekąc chleb i piorąc ubrania. Ostatni raz targnęła się na życie już na Syberii, gdy powiedziano jej o śmierci brata.

Mieliśmy wyrok 60 lat na nas troje — mówi, ją i matkę skazano bowiem na 25 lat. Odbyli w sumie prawie 20 lat.

Wróciła jako ostatnia w 1955 r.

A tu nie było lepiej, bo sądzili wszystkich z konfiskatą mienia, dom zburzony, nic nie ma, ani w co ubrać się, ani zjeść. Pracy nie dawali, ojciec jako inżynier robił beczki, mama w piecu w szpitalu paliła, ja lody sprzedawałam — powiedziała. Ją i oboje rodziców przyjęła siostra, która mieszkała w Skidlu.

Sebastianowicz mówi, że dwa razy pisała podanie o wyjazd do Polski, ale jej nie puścili. W 1957 r. spróbowała jeszcze raz, razem z mężem, ale też nie dostała zgody.

Teraz organizuje spotkania weteranów AK, których na Białorusi pozostało 48.

W 2013 r. Sebastianowicz wraz z nieuznawanym przez białoruskie władze prezesem Związku Polaków na Białorusi Mieczysławem Jaśkiewiczem zostali skazani na grzywny za złamanie zasad przeprowadzania zgromadzeń masowych w związku z postawieniem krzyża ostatniemu dowódcy AK połączonych sił Szczuczyn-Lida, Anatolowi Radziwonikowi. W 2014 r. miała proces o rzekomy przemyt pomocy żywnościowej dla członków Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi.

Gdzie byśmy nie byli, np. na cmentarzu, wszędzie jeżdżą za nami. Tylko że ja się naprawdę nie boję — mówi.

Czasem wspominam dzieciństwo i jak to wszystko się toczyło, a potem dochodzę do łagrów, do trupów, do jeszcze żywych wyrzucanych na śnieg. I już do rana nie mogę zasnąć. Staram się, i wypiję jakieś leki, i tabletki, i modlę się, i liczę do 100. Nie mogę. Wszystko to mam w głowie — mówi.

Zapewnia jednak, że nie zrezygnuje z działalności.

Jedyne, co wam powiem, że nikt mnie nie zmieni. Kocham Polskę, to moja ojczyzna — podkreśliła.

Znadniemna.pl za AM/PAP

Pamiętam wkroczenie Sowietów we wrześniu 1939 r., wkrótce potem zaczęły się wywózki na Syberię – wspominała w rozmowie z PAP szefowa Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weronika Sebastianowicz. Miala wtedy osiem lat. [caption id="attachment_3379" align="alignnone" width="480"] Kpt. Weronika Sebastianowicz[/caption] Dobrze pamiętam, jak wkroczyli na tych ciężarówkach, takich

17 września 1939 r. Armia Czerwona napadła na Polskę, realizując pakt Ribbentrop-Mołotow. Do niewoli sowieckiej dostało się ok. 250 tys. żołnierzy, w tym ok. 10 tys. oficerów. Konsekwencją sowieckiej agresji stała się Zbrodnia Katyńska i masowe deportacje setek tysięcy obywateli polskich w głąb ZSRR.

Kresy, 17.09.1939 r. Noz w plecy – do historii przeszlo to okreslenie sowieckiej agresji na Polske rozpoczetej 17 wrzesnia 1939 r. Nz. Kolumny czolgow sowieckich na polskiej ziemi. ij PAP/CAF

Na zdjęciu archiwalnym pancerne zagony wojsk ZSRR wkraczają na terytorium Polski, łamiąc pakt o nieagresji – 17 września 1939 r.

Niemcy od trzeciego dnia wojny ponaglali Moskwę, ażeby zajęła obszary uznane w pakcie Ribbentrop-Mołotow za jej strefę interesów. Stalin zwlekał z podjęciem decyzji, czekając na to, jak zachowają się wobec niemieckiej agresji na Polskę Wielka Brytania i Francja. Przyglądał się również jak silny opór Niemcom stawia polskie wojsko. Jednocześnie jednak w ZSRR trwały ukryte przygotowania do wojny. 24 sierpnia 1939 r. rozpoczęto stopniową koncentrację wojsk.

1afp_640.jpg

Friedrich Gaus, Joachim von Ribbentrop, Józef Stalin, i Wiaczesław Mołotow, 23.08.1939 r., Moskwa

17 września 1939 r. o godz. 3 w nocy (według obowiązującego w Polsce czasu środkowoeuropejskiego była godzina pierwsza) do Komisariatu Spraw Zagranicznych w Moskwie wezwany został ambasador RP Wacław Grzybowski, któremu Władimir Potiomkin – zastępca Mołotowa – odczytał treść uzgodnionej wcześniej z Berlinem noty. Władze sowieckie oświadczały w niej m.in.:

Płonący Zamek Królewski zbombardowany 17. września 1939 r.

Płonący Zamek Królewski zbombardowany 17. września 1939 r.

Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni działań wojennych Polska utraciła wszystkie swoje ośrodki przemysłowe i centra kulturalne. Warszawa, jako stolica Polski, już nie istnieje. Rząd polski uległ rozkładowi i nie przejawia oznak życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Tym samym utraciły ważność umowy zawarte pomiędzy ZSRR a Polską.

II WOJNA SWIATOWA

Granica ZSRS i Niemiec po ataku sowieckim na Polskę

Ambasador Grzybowski zdecydowanie odmówił przyjęcia sowieckiej noty. W tym samym czasie Armia Czerwona rozpoczęła napaść na Polskę. Od godz. 3 do godz. 6 rano jej wojska przekroczyły na całej długości wschodnią granicę z Polską. Łącznie siły Armii Czerwonej skierowane w trzech rzutach przeciwko Rzeczypospolitej wynosiły ok. 1,5 miliona żołnierzy, ponad 6 tys. czołgów i ok. 1800 samolotów.

17 wrzesnia 1939 - wojska ZSRR zajmuja wschodnie tereny Polski. PAP/CAF-archiwum

Wojska sowieckie zajmują wschodnie tereny Polski

Wieczorem 17 września Naczelny Wódz wydał następujący rozkaz (dyrektywę):

Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian. Miasta, do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii.

Władze polskie wzywając do unikania walki z Armią Czerwoną nie uznały jej wkroczenia za powód do wypowiedzenia wojny i nie zerwały stosunków dyplomatycznych z Moskwą. Zaistniała sytuacja zadecydowała o tym, iż w nocy z 17 na 18 września prezydent Ignacy Mościcki wraz z rządem polskim i korpusem dyplomatycznym przekroczył granicę rumuńską, planując przedostanie się do Francji. Razem z nimi terytorium polskie opuścił Naczelny Wódz marszałek Edward Śmigły-Rydz.

Niemieccy i radzieccy zolnierze na linii demarkacyjnej

Niemieccy i radzieccy zolnierze na linii demarkacyjnej

Rozkaz ten nie dotarł jednak do wielu oddziałów, a przez część dowódców uznany został za prowokację. Do starć z Armią Czerwoną dochodziło w wielu miejscach. Na Polesiu i Wołyniu improwizowana grupa KOP dowodzona przez gen. Wilhelma Orlika-Rueckemanna stoczyła z Sowietami kilkanaście potyczek i dwie bitwy: pod Szackiem 28-29 września i Wytycznem w pow. włodawskim 1 października. Na Polesiu z Armią Czerwoną walczyły także: dowodzony przez ppłk Nikodema Sulika-Sarneckiego pułk KOP „Sarny”, brygada KOP „Polesie” oraz jednostki KOP „Kleck” i „Baranowicze”. Z kolei w Kodziowcach, niedaleko Grodna, w nocy z 21 na 22 września doszło do bitwy, w której 101 pułk ułanów przez kilka godzin zatrzymywał przeważające siły sowieckie, niszcząc m.in. 22 czołgi. Na Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie z Sowietami walczyły oddziały KOP „Iwieniec”, „Głębokie” i „Krasne”.

Wkraczającym oddziałom Armii Czerwonej opór stawiały również miasta, wśród których najbardziej zacięty i tragiczny bój stoczyło Grodno. Walki z Wehrmachtem i Armią Czerwoną toczyła dowodzona przez gen. Franciszka Kleeberga Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie”, w skład której weszli m.in. marynarze Pińskiej Flotylli Wojennej.

Żolnierz niemiecki na linii demarkacyjnej niemiecko - rosyjskiej

Żolnierz niemiecki na linii demarkacyjnej niemiecko – rosyjskiej

W sumie w starciach z Armią Czerwoną zginęło ok. 2,5 tys. polskich żołnierzy, a ok. 20 tys. było rannych i zaginionych. Straty sowieckie wynosiły ok. 3 tys. zabitych i 6-7 tys. rannych.

Kolumna Polaków wziętych do niewoli przez Sowietów

Kolumna Polaków wziętych do niewoli przez Sowietów

Do niewoli sowieckiej dostało się ok. 250 tys. żołnierzy, w tym ponad 10 tys. oficerów, którzy na mocy decyzji podjętej 5 marca 1940 r. przez Biuro Polityczne WKP(b) zostali rozstrzelani.

Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej została podjęta na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”.

Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.

Z Kozielska 4 404 osoby przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.

Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3 435 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi około 3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.

Wspólna defilada wojsk Hitlera i Stalina w Brześciu Litewskim, 28 września 1939 r.

Wspólna defilada wojsk Hitlera i Stalina w Brześciu Litewskim, 28 września 1939 r.

Wkraczająca na ziemie Rzeczypospolitej Armia Czerwona zachowywała się równie bestialsko jak wojska niemieckie. Przykładów zbrodni popełnianych na polskich wojskowych, policjantach i cywilach jest wiele, m.in. w Grodnie po zajęciu miasta Sowieci wymordowali ponad 300 jego obrońców, na Polesiu 150 oficerów, a w okolicach Augustowa 30 policjantów.

General Heinz Guderian i Siemion Kriwoszein odbierają wspólną defiladę Wehrmachtu i Armii Czerwonej w Brześciu

General Heinz Guderian i Siemion Kriwoszein odbierają wspólną defiladę Wehrmachtu i Armii Czerwonej w Brześciu

Zgodnie z propozycją Stalina przeprowadzona została korekta podziału terytorialnego ziem polskich. Granica pomiędzy ZSRS a III Rzeszą przebiegać miała odtąd wzdłuż linii rzek San-Bug-Narew-Pisa.

Przedstawiciele dwóch totalitarnych mocarstw ustalili również, iż „nie będą na swoich terenach tolerować żadnej polskiej agitacji, która przenikałaby na terytorium drugiej strony. Wszelkie próby takiej agitacji na ich terenach będą likwidowane, a obie strony będą się informowały wzajemnie o podejmowanych w tych celach środkach”.

Żołnierz sowiecki niszczy polski słup graniczny, październik 1939 r.

Żołnierz sowiecki niszczy polski słup graniczny, październik 1939 r.

W wyniku dokonanego rozbioru Polski Związek Sowiecki zagarnął obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln. Okrojona Wileńszczyzna została przez władze sowieckie w październiku 1939 r. uroczyście przekazana Litwie. Nie na długo jednak, bowiem już w czerwcu 1940 r. Litwa razem z Łotwą i Estonią weszła w skład ZSRR.

Liczba wszystkich ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana. Prof. Andrzej Paczkowski odnosząc się do tej kwestii pisał:

Uważa się, że w ciągu niespełna dwóch lat władzy sowieckiej na ziemiach zabranych Polsce represjonowano w różnych formach – od rozstrzelania, poprzez więzienia, obozy i zsyłki, po pracę wpół przymusową – ponad 1 milion osób, a więc co dziesiątego obywatela Rzeczypospolitej, który mieszkał lub znalazł się na tym terytorium. Nie mniej niż 30 tys. osób zostało rozstrzelanych, a śmiertelność wśród łagierników i deportowanych szacuje się na 8-10 proc., czyli zmarło zapewne 90-100 tysięcy osób”. („Czarna księga komunizmu” – A. Paczkowski „Polacy pod obcą i własną przemocą”).

Znadniemna.pl za wpolityce.pl

17 września 1939 r. Armia Czerwona napadła na Polskę, realizując pakt Ribbentrop-Mołotow. Do niewoli sowieckiej dostało się ok. 250 tys. żołnierzy, w tym ok. 10 tys. oficerów. Konsekwencją sowieckiej agresji stała się Zbrodnia Katyńska i masowe deportacje setek tysięcy obywateli polskich w głąb ZSRR. [caption id="attachment_11745"

Andrzej Dziedziewicz, działacz Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” przy ZPB zwyciężył w kategorii wiekowej do 39 lat na kolejnym etapie Pucharu Polski Nordic Walking w Hajnówce. Zawody odbyły się 12 września, a polski działacz sportowy z Grodna wystartował w nich w barwach klubu KGHM METRACO POLKOWICE.

Puchar_Polski_Hajnowka

Na pierwszym stopniu podium – Andrzej Dziedziewicz

Puchar_Polski_Hajnowka_01

Andrzej Dziedziewicz odniósł sukces na najbardziej prestiżowym dystansie półmaratonu, wynoszącym 21, 1 kilometrów. Ten dystans pokonał za 2 godziny 18 minut i 21 sekund. Triumfując w swojej kategorii wiekowej Andrzej Dziedziewicz osiągnął trzeci wynik wśród wszystkich startujących w półmaratonie na etapie Pucharu Polski Nordic Walking w Hajnówce.

Puchar_Polski_Hajnowka_09

Andrzej Dziedziewicz

Lepsi od grodnianina okazali się tylko Wojciech Kolasa z Łodzi (kat. M 40-49) i Jerzy Nalepka z Sanoku (kat. 60+).

Puchar_Polski_Hajnowka_02

Udział w etapach Pucharu Polski Nordic Walking jest otwarty dla obywateli z innych krajów. Spoza granic Polski, oprócz Andrzeja Dziedziewicza, będącego obywatelem Białorusi, w Hajnówce wystartowała także obywatelka Ukrainy – lwowianka Ludmiła Grigoriewa. W kategorii wiekowej 60+ zawodniczka ze Lwowa zdobyła trzecie miejsce.

Puchar_Polski_Hajnowka_03

Razem etap Pucharu Polski Nordic Walking w Hajnówce na dystansie półmaratonu zgromadził 48 zawodników, poza dwoma wyjątkami – obywateli Polski, reprezentujących wszystkie regiony kraju.

Puchar_Polski_Hajnowka_05

Puchar_Polski_Hajnowka_06

Na innych dystansach – 5 kilometrów i 10 kilometrów – poza sportowcami z Polski wystartowali także zawodnicy z Australii i Rosji. W ten sposób tegoroczny etap Pucharu Polski Nordic Walking w Hajnówce ma wymiar międzynarodowy, co dodaje prestiżu zarówno samym zawodom, jak i wynikom zwycięzców, w tym Polaka z Grodna Andrzeja Dziedziewicza, któremu gratulujemy sukcesu!

Puchar_Polski_Hajnowka_08

Znadniemna.pl

Andrzej Dziedziewicz, działacz Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” przy ZPB zwyciężył w kategorii wiekowej do 39 lat na kolejnym etapie Pucharu Polski Nordic Walking w Hajnówce. Zawody odbyły się 12 września, a polski działacz sportowy z Grodna wystartował w nich w barwach klubu KGHM METRACO POLKOWICE. [caption

Trzyosobowa reprezentacja Związku Polaków na Białorusi w dniach 12-13 września brała udział w uroczystościach, zorganizowanych przez Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej w Świątnikach koło Sobótki na Dolnym Śląsku z okazji odbywającego się tu V Międzynarodowego Spotkania Miłośników Ziemi Wołyńskiej i Kresów.

Kresowóz, witający uczestników spotkania w Świątnikach

Kresowóz, witający uczestników spotkania w Świątnikach

W spotkaniu Kresowian, które zgromadziło około 500 gości z różnych krajów Europy – Ukrainy, Czech, Niemiec, Polski i Białorusi – ZPB reprezentowali prezesi oddziałów organizacji z Lidy – Irena Biernacka, Wasiliszek – Weronika Arabczyk oraz Szczuczyna – Andrzej Sobol.

Krzysztof_Grzelczyk

Krzysztof Grzelczyk (w centrum) – patron wydarzenia, który zaprosił na nie Polaków z Białorusi

Nasi reprezentanci uczestniczyli we wszystkich wydarzeniach, towarzyszących spotkaniu Kresowian, dzięki zaproszeniu, które otrzymali od jednego z patronów uroczystości w Świątnikach – byłego wojewody dolnośląskiego i przyjaciela ZPB Krzysztofa Grzelczyka.

Abp Józef Kupny - patron V Międzynarodowego Spotkania Miłośników Ziemi Wołyńskiej i Kresów

Abp Józef Kupny – patron V Międzynarodowego Spotkania Miłośników Ziemi Wołyńskiej i Kresów

Spotkanie Kresowian w Świątnikach rozpoczęło się w sobotę, 12 września, od ekumenicznej Mszy świętej, którą poprowadził metropolita wrocławski, arcybiskup Józef Kupny, będący patronem wydarzenia obok wspomnianego Krzysztofa Grzelczyka, Romana Potockiego – starosty powiatu wrocławskiego oraz posła na Sejm RP i przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów, Kresowian i Dziedzictwa Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej Michała Jarosa.

Prof. Henryk Słowiński, były żołnierz AK, odczytał apel poległych Kresowian

Prof. Henryk Słowiński, były żołnierz AK, odczytał apel poległych Kresowian

Podczas ekumenicznego nabożeństwa Polacy z Kresów i goście uroczystości modlili się za Kresowian i pojednanie oraz za ofiary wojen. Apel poległych odczytał po zakończeniu nabożeństwa były żołnierz Armii Krajowej, profesor Henryk Słowiński.

Krzysztof Grzelczyk z kolei przekazał proboszczowi parafii w Świątnikach ziemię, którą zebrał podczas swojej wizyty w Katyniu.

Krzysztof_Grzelczyk_wdolnymslasku_pl

Krzysztof Grzelczyk przekazał parafii w Świątnikch ziemię z Katynia, fot.: Wdolnymslasku.pl

-W kościele w Świątnikach jest kilka urn z ziemią z różnych ważnych dla Kresowian miejsc. Brakowało do tej pory ziemi katyńskiej i stąd mój pomysł, aby się tam znalazła – powiedział Krzysztof Grzelczyk portalowi Wdolnymslasku.pl. – Na polskim cmentarzu wojennym w Katyniu znajdują się przede wszystkim groby Kresowian, bo to oni dostali się do sowieckiej niewoli i oni byli pierwszymi ofiarami tych zbrodni – wytłumaczył sens gestu były wojewoda dolnośląski.

Występ zespołu z Ukrainy

Występ zespołu z Ukrainy

zespol_z_Ukrainy
W ramach uroczystości w Świątnikach odbywało się wiele prezentacji kultury kresowej w formie występów polskich zespołów i chórów, które najliczniej przybyły z Ukrainy. Otwarto też wystawę pt. „Wołyń i jego narody”, opowiadającą między innymi o tragicznym losie, jaki podczas II wojny światowej spotkał, mieszkających na Wołyniu Polaków.

Gra Orkiestra Reprezentacyjna Straży Granicznej

Uroczystościom towarzyszyła Orkiestra Reprezentacyjna Straży Granicznej

orkiestra_reprezentacyjna_Strazy_Granicznej_1

 ZPB i Polaków na Białorusi podczas konferencji reprezentowała Irena Biernacka

ZPB i Polaków na Białorusi podczas konferencji reprezentowała Irena Biernacka

Z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej w ramach V Międzynarodowego Spotkania Miłośników Ziemi Wołyńskiej i Kresów odbyła się konferencja, mająca na celu przedstawienie wojennych i powojennych doświadczeń, zamieszkujących dawne Kresy Rzeczypospolitej narodów. Podczas konferencji o doświadczeniach narodów, zamieszkujących Białoruś, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji mniejszości polskiej, opowiedziała Irena Biernacka.

Odsłonięcie Pomnika Narodów

Odsłonięcie Pomnika Narodów

odsloniecie_Pomnika_Narodow_tablica
W niedzielę, 13 września, na zakończenie spotkania Kresowian w kościele pw. Matki Bożej Bolesnej w Świątnikach, w asyście kompanii honorowej Wojska Polskiego oraz Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej, arcybiskup Józef Kupny koncelebrował Mszę święta, która poprzedziła odsłonięcie Pomnika Narodów, postawionego w hołdzie poległym w czasie II wojny światowej żołnierzom Korpusu Ochrony Pogranicza i innych formacji granicznych. Po odsłonięciu pomnika odbyło się uroczyste zamknięcie V Międzynarodowego Spotkania Miłośników Ziemi Wołyńskiej i Kresów.

Irena Biernacka ze Świątnik, zdjęcia Weroniki Arabczyk

Trzyosobowa reprezentacja Związku Polaków na Białorusi w dniach 12-13 września brała udział w uroczystościach, zorganizowanych przez Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej w Świątnikach koło Sobótki na Dolnym Śląsku z okazji odbywającego się tu V Międzynarodowego Spotkania Miłośników Ziemi Wołyńskiej i Kresów. [caption id="attachment_11717" align="alignnone" width="500"] Kresowóz, witający

„Co robić z Tygrysem?” – premierą spektaklu o takiej nazwie na podstawie sztuk Sławomira Mrożka „Męczeństwa Piotra O’Heya” i „Letni dzień” w interpretacji Dariusza Jezierskiego, znanego polskiego reżysera, krytyka i pedagoga, rozpocznie 28 września sezon teatralny Białoruski Niezależny „Teatr Cz”.

Afisz spektaklu

Afisz spektaklu

„Mówi się, że polski dramaturg Sławomir Mrożek jest zawsze adekwatny i w porę. Wyrafinowany humor, a czasem ostra satyra jego sztuk oraz wnikliwe spojrzenie na problemy człowieka i społeczeństwa zawsze zachęcają do scenicznych interpretacji” – czytamy w zapowiedzi premiery spektaklu, którym otwiera sezon „Teatr Cz”.

Białoruscy aktorzy zdają sobie sprawę, że pokusili się na wystawienie spektaklu, wyreżyserowanego na podstawie sztuk polskiego klasyka. Przyznają, że w dramaturgii Mrożka odnaleźli dużo szczególnie zrozumiałego dla siebie. Aktorzy „Teatru Cz” nie odważyli się jednak na samodzielną interpretację dramaturgii Mrożka, dlatego do wyreżyserowania spektaklu zaprosili reżysera z Polski.

„Zapewniamy, że nasz odważny eksperyment twórczy, łączący wydawałoby się nie mające niczego wspólnego sztuki Sławomira Mrożka „Męczeństwa Piotra O’Heya” i „Letni dzień” nie pozostawi was obojętnymi” – piszą białoruscy artyści, dodając, że dla widzów „tragikomedia satyryczna „Co robić z Tygrysem?” w reżyserii Dariusza Jezierskiego i scenografii Michaiła Łaszyckiego stanie się prawdziwą przygodą w morzu absurdu”.

O wyznaczonej na 28 września premierze Sławomira Mrożka w wykonaniu „Teatru Cz” pisze na portalu info-poster.eu także reżyser spektaklu „Co robić z Tygrysem?” Dariusz Jezierski.
„Na pierwszy rzut oka zamysł łączenia tych zupełnie różnych utworów może wydawać się karkołomny. A jednak… jako reżyser spektaklu mogę w tym momencie napisać jedynie, że ta właśnie synteza pozwoli mnie i aktorom na zgłębienie tematu absurdu w naszym życiu, w jego jakże różnych przejawach. A właściwie słuszniejsze będzie wyrażenie „dotknięcie tematu absurdu w naszym życiu”, gdyż jest to medium absolutnie wszechobecne, przejawiające się w przeróżny sposób, nawet w sytuacjach na pozór absolutnie klarownych i czytelnych” – czytamy w autorecenzji reżysera, który nie szczędzi komplementów białoruskim aktorom i kierownikowi „Teatru Cz” Andriejowi Chornemu:

„Udało mi się spotkać w pracy ze znakomitymi białoruskimi aktorami, występującymi na co dzień na różnych scenach. Formuła Teatru „Cz” pozwala bowiem na takie artystyczne peregrynacje i tworzenie całkowicie nowej jakości w nowej przestrzeni. Być może właśnie ta szansa artystycznych poszukiwań, obok codziennych aktorskich zajęć, zachęca świetnych aktorów do udziału w kolejnych projektach teatru stworzonego i prowadzonego przez Andreia Chornego. Wszyscy aktorzy, których publiczność zobaczy w moim spektaklu, spotkali się już w Teatrze „Cz” w przynajmniej jednej spośród dwóch realizacji – „Dziadach” lub „Matuchnie Courage”. Mickiewicz – Brecht – Mrożek. Już tylko te nazwiska dają wyobrażenie o kierunku poszukiwań teatru, będącego czymś zupełnie nowym w realiach Białorusi. Dodać warto, że teatr realizuje spektakle wyłącznie w języku białoruskim i dodatkowym uzyskiem naszego projektu jest to, że obie sztuki Mrożka po raz pierwszy zostały przetłumaczone na język białoruski. Ma to w dodatku miejsce w roku, w którym obchodzimy 250 lecie teatru publicznego w Polsce. Z uwagi na to projekt uzyskał wsparcie Instytutu Polskiego w Mińsku. Pora przedstawić znakomitych białoruskich aktorów, których zobaczymy na scenie” – pisze Dariusz Jezierski.

Oto białoruscy aktorzy, zajęci w spektaklu „Co robić z Tygrysem?”:

Swietłana Anikiej

Swietłana Anikiej

Lena Mozgowa

Lena Mozgowa

Irina Peszkowa

Irina Peszkowa

Gienadź Gatowczyc

Gienadź Gatowczyc

Raman Padalaka

Raman Padalaka

Sergiej Tołstikow

Sergiej Tołstikow

Premiera spektaklu jest zaplanowana na 28 września w Republikańskim Pałacu Kultury Weteranów, mieszczącym się przy ulicy Janki Kupały, 21 w Mińsku na godzinę 19.00.

Cena biletów zaczyna się od 80 tysięcy rubli białoruskich.

Bilety można zamówić telefonicznie, dzwoniąc pod numery:
+ 375 29 120 5555
+375 29 77777 54

Wyreżyserowanie i wystawienie spektaklu „Co robić z Tygrysem?” jest możliwe dzięki wsparciu Instytutu Polskiego w Mińsku i Republikańskiego Pałacu Kultury Weteranów.

Ludmiła Burlewicz z Mińska, zdjęcia Info-poster.eu

„Co robić z Tygrysem?” – premierą spektaklu o takiej nazwie na podstawie sztuk Sławomira Mrożka „Męczeństwa Piotra O’Heya” i „Letni dzień” w interpretacji Dariusza Jezierskiego, znanego polskiego reżysera, krytyka i pedagoga, rozpocznie 28 września sezon teatralny Białoruski Niezależny „Teatr Cz”. [caption id="attachment_11705" align="alignnone" width="500"] Afisz spektaklu[/caption] „Mówi

Skip to content