HomeStandard Blog Whole Post (Page 258)

Na wniosek naszego czytelnika i autora Igora Stankiewicza, potomka rodu Kamieńskich, pochodzących z ziemi orszańskiej, prezentujemy Państwu sylwetkę kolejnego po Piotrze i Michale Kamieńskich, przedstawiciela tego rodu – dowódcę II, a później I Batalionu Balonowego Wojsk Aeronautycznych II RP, majora Konstantego Kamieńskiego.

Konstanty Kamieński, jako major Wojska Polskiego. Lata 30. minionego stulecia

Igor Stankiewicz osobiście sporządził biogram swojego bohaterskiego krewnego.

Konstanty Andrzej Rolicz-Kamieński urodził się  18 sierpnia 1896 roku w zaścianku Glakowo w ujeździe orszańskim guberni mohylewskiej Imperium Rosyjskiego w rodzinie szlacheckiej Aleksandra Kamieńskiego herbu Rola i Michaliny z Burło-Budzickich. Konstanty miał dwie siostry – Jadwigę i Aleksandrę (rozstrzelaną przez NKWD w 1938 roku) oraz dwóch braci – Michała (jego biogram już publikowaliśmy w ramach akcji – red.) i Mikołaja (był prześladowany w ZSRR w latach 1930, 1931 i ostatecznie zginął z rąk NKWD w 1937 roku).

Ojciec Konstantego Aleksander Kamieński chciał, żeby jego synowie zostali wojskowymi. W tym celu, starszych synów Michała i Konstantego oddał do nauki w Korpusie Kadetów w Połocku.  Do tej samej uczelni został oddany najmłodszy z braci Kamieńskich Mikołaj, ale wybuch I wojny światowej sprawił, że zdążył ukończyć tylko jedną klasę w Korpusie.

W roku 1915, po ukończeniu 7 klas w Korpusie Kadetów w Połocku,  Konstanty otrzymał maturę i został powołany do rosyjskiego wojska. Toczyła się I wojna światowa. Młodego kadeta dowództwo skierowało na kurs przygotowawczy do Pawłowskiej Szkoły Wojskowej w Petersburgu. Po ukończeniu kursu Konstanty otrzymał stopień chorążego i został skierowany do 1. kompanii batalionu zapasowego, a później objął stanowisko oficera-instruktora w Szkole Młodszych Oficerów Lejb-Gwardyjskiego Keksholmskiego Pułku Piechoty.

Konstanty Kamieński jako chorąży Armii Imperium Rosyjskiego

20 lutego 1916 roku Konstanty ze swoim pułkiem trafił na front. Brał udział w walkach z Niemcami i Austriakami na terenie Ukrainy. Wtedy też został awansowany do stopnia podporucznika. Jesienią, 10 października, młody oficer zachorował na dur brzuszny i został skierowany do szpitala. Po wyzdrowieniu, w grudniu tegoż roku, Konstanty Kamieński znowu został oficerem-instruktorem  w Szkole Młodszych Oficerów Lejb-Gwardyjskiego Keksholmskiego Pułku Piechoty.

20 marca 1917 roku nasz bohater został przeniesiony do rezerwy oficerskiej Petersburskiego Okręgu Wojskowego, a w sierpniu – skierowany do Oddziału Aeronautyki w 2. Korpusie Armijnym Imperium Rosyjskiego, gdzie, już jako porucznik, objął obowiązki obserwatora balonów powietrznych.

Porucznik Armii Imperium Rosyjskiego Konstanty Kamieński

W grudniu 1917 roku zdarzył się nawrót przeżytej niedawno przez Konstantego Kamieńskiego choroby. Młody oficer znowu trafił do szpitala. Po kuracji, w lutym 1918 roku, należał mu się urlop pochorobowy, który postanowił spędzić w rodzinnym domu pod Orszą. Za odwagę i męstwo, które Konstanty Kamieński demonstrował na polach walki, został on odznaczony Orderem Świętej Anny III i IV klasy, a także Orderem Świętego Stanisława III klasy.

Tymczasem do Orszy dotarł niemiecko-sowiecki front. Linia frontu podzieliła miasto na dwie połowy. Jedną z nich kontrolowali Niemcy, a drugą – Sowieci. Ci ostatni zaciągali do Armii Czerwonej wszystkich młodych mężczyzn. Konstantemu i jego kuzynowi Piotrowi Kamieńskiemu także groził pobór do bolszewickiego wojska. Kuzyni nie chcieli służyć i walczyć pod czerwonym sztandarem. Odmowa wstąpienia do Czerwonej Armii groziła jednak rozstrzelaniem. Aby uniknąć poboru Kamieńscy w maju 1919 roku przepłynęli przez Dniepr, potajemnie przekroczyli linię frontu i skierowali się do Lublina. Tutaj akurat odbywał się pobór do powstałego niedawno Wojska Polskiego.

Konstanty Kamieński przybył do Lublina 7 czerwca i zgłosił się w punkcie rekrutacji oficerów rezerwy, gdzie został zapisany do Wojska Polskiego. Otrzymał przydział oficera ds. zleceń przy komendancie Lublina, a już 12 sierpnia przyjęto go na kurs Oficerskiej Szkoły Aeronautycznej w Poznaniu w randze młodszego oficera w 1. Kompanii Aeronautycznej.   Po ukończeniu szkoły aeronautycznej 10 stycznia 1920 roku nasz bohater objął dowodzenie kompanią w dopiero sformowanej I Grupie Aeronautycznej, na bazie której powstał III Batalion Aeronautyczny.

Poczynając od 15 stycznia batalion znajdował się na froncie pomorskim, ale już 20 kwietnia, w związku z wybuchem wojny polsko-bolszewickiej, jednostka dowodzona przez porucznika Kamieńskiego została przeniesiona pod Kijów. Z powodu nieodpowiedniej sytuacji terenowej balony batalionu do walki z wrogiem wykorzystano tutaj zaledwie kilka razy. Po tym, jak Armia Czerwona przeszła do kontrataku i z uwagi na szybkie przemieszczanie się frontu działalność batalionu została de facto sparaliżowana. Wraz z resztą wojska jednostka cofała się, aż została skierowana z powrotem do Poznania, a później – przeniesiona do Torunia.

Po reorganizacji III Batalionu Aeronautycznego Kamieńskiemu przydzielono dowodzenie 1. Pułkiem Aeronautycznym dla baonu zapasowego, po czym został on przeniesiony do IV. Wydziału Balonowego Ministerstwa Spraw Wojskowych. Do roku 1924 Konstanty Kamieński pełnił także funkcję zastępcy dowódcy 2. Batalionu Aeronautycznego. A w lutym 1925 roku został dowódcą kompanii balonów zaporowych. W tym samym czasie nasz bohater  jako przedstawiciel Departamentu Aeronautyki Ministerstwa Spraw Wojskowych brał udział w testowaniu pierwszych polskich balonów sferycznych o pojemności 750 metrów sześciennych, a w sierpniu otrzymał kwalifikację pilota sterowca.

W kwietniu 1929 roku Konstanty Kamieński powrócił do dowodzenia, zostając p.o.dowódcy powstałego 2. Batalionu Balonowego, a później piastował w nim stanowisko zastępcy dowódcy.

22 grudnia 1932 roku kapitan Konstanty Kamieński na mocy rozporządzenia Prezydenta Rczeczypospolitej Polskiej został awansowany na stopień majora. Jako posiadacz starszego stopnia  oficerskiego nasz bohater w 1934 roku objął dowodzenie 1. Batalionem Balonowym, który się dyslokował w Toruniu i piastował tę funkcję do wybuchu II wojny światowej.

Mjr Konstanty Kamieński (pierwszy od lewej) z kolegami – oficerami

Będąc dowódcą jednostki aeronautycznej Konstanty Kamieński trzykrotnie zostawał komisarzem sportowym odbywających się w Toruniu Krajowych Zawodów Balonów Wolnych o Puchar im. płk Aleksandra Wańkowicza. Organizował też popularne w Toruniu wyścigi balonów.

Konstanty Kamieński (siedzi po prawej) z bratem Michałem (stoi po lewej) i przyjaciółmi

Tuż po wybuchu II wojny światowej, 6 września 1939 roku, Konstanty Kamieński został dowódcą zgrupowania aerostatów zaporowych najpierw w Warszawie, a później w Lublinie. Wraz z cofającym się wojskiem major Kamieński skierował się na południe Polski. Tutaj 18 września 1939 roku wraz ze swoją jednostką przekroczył on granicę węgierską i poddał się internowaniu.

Poświadczenie przebiegu służby Konstantego Kamieńskiego

W obozach dla internowanych Konstanty Kamieński przebywał na Węgrzech do 2 kwietnia 1945 roku. Będąc jeńcem wojennym wygłaszał dla swoich współtowarzyszy wykłady o lotnictwie, a w styczniu 1942 roku został wybrany do oficerskiego sądu honorowego. W obozach jenieckich towarzyszyła Konstantemu Kamieńskiemu jego żona Konstancja Grabska, która była profesjonalną śpiewaczką, śpiewającą przepięknym sopranem. Konstancja często dawała koncerty dla internowanych polskich oficerów, śpiewając im polskie pieśni patriotyczne oraz żołnierskie, tym samym podtrzymując wśród więzionych rodaków ducha patriotyzmu.

Po wejściu na Węgry Armii Czerwonej w kwietniu 1945 roku Konstanty Kamieński z małżonką wrócili do Polski i zamieszkali w Krakowie. Wojsko Ludowe nie chciało przyjąć w swoje szeregi doświadczonego oficera z okresu „burżuazyjnej” Polski, więc były major Wojsk Balonowych II RP znalazł zatrudnienie w wojewódzkim oddziale ds. repatriacji, a później pracował w Dyrekcji Szlaków Wodnych w Krakowie.

Konstanty Kamieński na zdjęciu powojennym z lat 50. XX stulecia

W 1950 roku naszemu bohaterowi przytrafił się nieszczęśliwy wypadek – stracił oko i musiał wyjść na emeryturę. Wkrótce Konstanty Kamieński został oficjalnie zwolniony od powszechnej powinności wojskowej w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego, a w roku 1953 przyznano mu emeryturę wojskową.

W okresie służby w Wojsku Polskim II RP Konstanty Kamieński był odznaczony: Krzyżem Walecznych, Złotym oraz Srebrnym Krzyżami Zasługi, Medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości, a także  Medalem Pamiątkowym za Wojnę 1918-1921.

Konstanty Kamieński kilka lat po wojnie został wdowcem i ożenił się drugi raz. Z Konstancją nie mieli wspólnych potomków, gdyż ich synek Bożydar zmarł niedługo po urodzinach jeszcze w 1926 roku.

Mieszkając w powojennej Polsce Konstanty Kamieński bardzo tęsknił po swojej małej ojczyźnie – ziemi orszańskiej. W latach 50. minionego stulecia nawiązał korespondencję  ze swoją, mieszkającą w Orszy kuzynką Wiktorią Tomaszewską z Kamieńskich – jedną z niewielu krewnych, ocalałych po okresie stalinowskiego terroru.

W jednym z listów do Wiktorii w 1957 roku pisał:

„Moja droga, kochana Wiciu! Na pewno nie spodziewałaś się listu ode mnie. Nie widzieliśmy się przez 38 lat. Zestarzaliśmy się, a przecież żegnaliśmy się ostatni raz  będąc jeszcze ludźmi młodymi, silnymi, mającymi dużo planów na przyszłość. 38 lat przeminęło, a my zbliżamy się już do ostatniej podróży życia”.

Jeden z listów Konstantego Kamieńskiego do mieszkającej w Orszy kuzynki Wiktorii

W listach do kuzynki Konstanty szczegółowo opisał, jak w Powstaniu Warszawskim zginęli Kamieńscy Piotr (brat rodzony Wiktorii) i Michał (rodzony brat Konstantego). Złożył też wyrazy współczucia dzieciom siostry i brata Wiktorii, rozstrzelanych przez NKWD w 1937 roku.

Konstanty Kamieński zmarł w wieku 85 lat w Warszawie 25 grudnia 1981 roku wkrótce po wprowadzeniu przez władze PRL stanu wojennego. Przyczyną śmierci naszego bohatera było zapalenie płuc. Jego bliscy nie potrafili wezwać pogotowia, gdyż komuniści odcięli łączność telefoniczną.

Pochowano Konstantego Kamieńskiego na warszawskich Powązkach.

Grób majora pilota Konstantego Kamieńskiego na warszawskich Powązkach

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie materiałów, udostępnionych przez Igora Stankiewicza – potomka rodu Kamieńskich spod Orszy

Na wniosek naszego czytelnika i autora Igora Stankiewicza, potomka rodu Kamieńskich, pochodzących z ziemi orszańskiej, prezentujemy Państwu sylwetkę kolejnego po Piotrze i Michale Kamieńskich, przedstawiciela tego rodu – dowódcę II, a później I Batalionu Balonowego Wojsk Aeronautycznych II RP, majora Konstantego Kamieńskiego. [caption id="attachment_35571" align="alignnone" width="500"]

Uczennicy Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie („Batorówki”) Ksenii Żywalewskiej przyznano II miejsce w finałach prestiżowego Konkursu Recytatorskiego „Kresy” dla Polaków z Zagranicy, którego 27. edycja odbyła się w Białymstoku!

Uczęstnicy finałów konkursu „Kresy-2018”, fot.: Zmicier Kościn

Reprezentantka ZPB przegrała tylko ze zdobywcą Grand Prix  Vincentem Haroldem Tomaszem Marchewką z Bułgarii i zdobywczynią pierwszej nagrody – Weronika Kantor z Czeskiego Cieszyna w Czechach.

Ksenia Żywalewska podczas szkolnych eliminacji do „Kresów-2018”

Drugie miejsce reprezentantka grodzieńskiej „Batorówki”podzieliła ex aequo z  Julią Pietrovą – również z Czeskiego Cieszyna i Michałem Burdeinyjowem z Biszkeku w Kirgistanie, który zdobył również nagrodę publiczności.

Przez kilka ostatnich dni, w finałach „Kresów” wzięło udział trzydziestu recytatorów z dwunastu krajów, którzy wygrali tam eliminacje. W nagrodę przyjechali do Białegostoku na finały; uczestniczyli w warsztatach artystycznych, oglądali spektakle teatralne, spotkali się na kresowej wigilii w Operze i Filharmonii Podlaskiej.

W ramach 27. „Kresów” eliminacje odbyły się w Rosji, na Litwie, Łotwie, Białorusi, Ukrainie, w Kazachstanie, Czechach, Mołdawii, Rumunii, Gruzji, Bułgarii i po raz pierwszy w Kirgistanie. W organizacji eliminacji pomagają m.in. polskie placówki dyplomatyczne.

Konkurs służy pielęgnowaniu polszczyzny i kultury polskiej w polskich środowiskach za granicą, zwłaszcza na Wschodzie. Rokrocznie bierze w nim udział około trzech tysięcy recytatorów w trzech kategoriach wiekowych: od najmłodszych dzieci po osoby powyżej 16. roku życia. Przedsięwzięcie cieszy się prestiżem w polskich środowiskach za granicą.

Konkurs nosi imię Adama Mickiewicza. Specjalną nagrodę za interpretację twórczości tego poety dostała Bachiana Biegalijewa z Biszkeku.

Biegalijewa mówiła PAP podczas wigilii kresowej w Operze i Filharmonii Podlaskiej, że działa w polskim stowarzyszeniu „Odrodzenie”, a polskiego nauczyła ją mama, która urodziła się w Polsce. W Kirgistanie założyła polską organizację. Podkreśliła, że w „Odrodzeniu” działa 30-40 osób, co roku dochodzą nowe. Bachiana należy do grupy śpiewaczej „Krakowianka”. „Próbujemy polską kulturę pokazywać wszędzie” – powiedziała PAP. Dodała, że często korzysta ze znajomości języka polskiego jako tłumaczka.

Głównym organizatorem „Kresów” jest podlaski oddział stowarzyszenia Wspólnota Polska. Prezes tego oddziału Anna Kietlińska powiedziała PAP, że podczas zajęć warsztatowych specjaliści starali się przekazać młodym recytatorom jak najwięcej informacji dotyczących sztuki pięknego mówienia, występowania na scenie. Pracowano nad dowolnymi tekstami, innymi niż te, które recytatorzy wybrali na prezentacje konkursowe.

Koncert galowy przygotowali recytatorzy wokół wątków grupy literackiej Skamander w 100-lecie jej powstania i 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę. Kietlińska powiedziała, że chodziło o to, by wykorzystując wątek kawiarni literackiej, dać młodym ludziom szansę szukania własnej drogi w poezji, refleksji wokół poezji i spraw bliskich w niej współczesnej młodzieży.

Finansowo „Kresy” wsparły w tym roku: Senat RP, władze Białegostoku, Urząd Marszałkowski w Białymstoku i Fundacja PKO BP. Współorganizatorami były Białostocki Teatr Lalek, Wydział Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku Akademii Teatralnej w Warszawie, a także Opera i Filharmonia Podlaska.

Znadniemna.pl na podstawie  Izabela Próchnicka/PAP

Uczennicy Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie („Batorówki”) Ksenii Żywalewskiej przyznano II miejsce w finałach prestiżowego Konkursu Recytatorskiego „Kresy” dla Polaków z Zagranicy, którego 27. edycja odbyła się w Białymstoku! [caption id="attachment_35566" align="alignnone" width="500"] Uczęstnicy finałów konkursu "Kresy-2018", fot.: Zmicier Kościn[/caption] Reprezentantka

Podsumowanie konkursu  plastycznego dla dzieci i młodzieży pt. „Nasza Niepodległa”, przeprowadzonego z inicjatywy Ambasady RP w Mińsku, odbyło się 13 grudnia w siedzibie Oddziału Związku Polaków na Białorusi w białoruskiej stolicy.

Zwycięska praca w starszej kategorii konkursowej. Autor – Diana Kołobowa

Zwycięska praca w kategorii najmłodszych. Autor – Milissa Dalinnik

Uroczystość zaszczycili obecnością Nadzwyczajny i Pełnomocny Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski oraz II sekretarz  Ambasady RP w Mińsku Elżbieta Iniewska, odpowiedzialna w ambasadzie za współpracę kulturalno-naukową.

Przybyłych na uroczyste podsumowanie konkursu „Nasza Niepodległa” powitała prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz. Dziękując Ambasadzie RP za owocną współpracę ze swoim oddziałem prezes oddała głos inicjatorom i organizatorom konkursu. O jego założeniach i przebiegu opowiedziała Elżbieta Iniewska. Przypomniała ona, że konkurs został przeprowadzony pod patronatem narodowego programu „Niepodległa” i odbywał się w dwóch kategoriach wiekowych: dzieci od 6 do 12 lat oraz dzieci i młodzież od lat 13 do 18.

Przemawia organizator konkursu II sekretarz Ambasady RP w Mińsku Elżbieta Iniewska

– Bardzo nas ucieszyło, że na konkurs wpłynęło ponad 40 prac. Wszystkie one są wyjątkowe i każda opowiada o historii walki Polaków o Niepodległość – podkreśliła organizator konkursu.

Przemawia Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski

Ambasador Artur Michalski mówił z kolei o tym, jak ważne dla wychowania patriotycznego dzieci i młodzieży jest organizowanie podobnych przedsięwzięć. Po złożeniu obecnym na uroczystości życzeń z okazji nadchodzących świąt, dyplomata wręczył Dyplomy i nagrody autorom najlepszych prac konkursowych.

– Po raz pierwszy brałam udział w takim konkursie. Jestem szczęśliwa z powodu tego, że zajęłam pierwsze miejsce! – nie kryła emocji, odbierając nagrodę, zwyciężczyni w młodszej grupie wiekowej Milissa Dalinnik.

Milissa Dalinnik, zwyciężczyni w młodszej kategorii wiekowej z ojcem i ambasadorem Arturem Michalskim

Zdjęcie pamiątkowe zwyciężczyni w starszej kategorii wiekowej Diany Kołobowej z ambasadorem Arturem Michalskim

Pamiątkowe zdjęcie laureatów konkursu z ambasadorem

Po tym, jak młodzi malarze odebrali nagrody konkursowe, prezes Helena Marczukiewicz ogłosiła, że chce skorzystać z okazji, aby uhonorować kilku działaczy Oddziału ZPB w Mińsku za aktywny udział w organizacji odbywających się w oddziale przedsięwzięć. Dyplomy uznania z rąk Heleny Marczukiewicz otrzymały działaczki Oddziału ZPB w Mińsku Maria Galybukowa oraz Wiktoria Jankowicz.

Na zakończenie spotkania w mińskiej siedzibie ZPB Elżbieta Iniewska zaprezentowała obecnym wydaną przez Ambasadę RP w Mińsku książkę pt. „Józef Piłsudski. Opowieści kresowe”. Książka ta opowiada o pobytach Marszałka na terenach, leżących współcześnie w granicach Białorusi i zawiera dużo ciekawych historii, przybliżających czytelnikowi postać wielkiego Polaka-patrioty.

Agnieszka Wiśniewska z Mińska

Podsumowanie konkursu  plastycznego dla dzieci i młodzieży pt. „Nasza Niepodległa”, przeprowadzonego z inicjatywy Ambasady RP w Mińsku, odbyło się 13 grudnia w siedzibie Oddziału Związku Polaków na Białorusi w białoruskiej stolicy. [caption id="attachment_35553" align="alignnone" width="500"] Zwycięska praca w starszej kategorii konkursowej. Autor - Diana Kołobowa[/caption] [caption id="attachment_35554"

W ramach projektu kinematograficzno-muzycznego „KINEMO” przy wsparciu Instytutu Polskiego w Mińsku w białoruskiej stolicy odbył się  15 grudnia specjalny pokaz filmu niemego „Pan Tadeusz”, wyprodukowanego w Polsce w 1928 roku.

Afisz pokazu „Pana Tadeusza” w Mińsku

Film wyświetlono w mińskim kinie „Moskwa”, a pokaz był poświęcony 100-leciu odzyskania przez Polskę Niepodległości i 220. rocznicy urodzin Adama Mickiewicza, na podstawie utworu którego powstało jedno z arcydzieł przedwojennej polskiej sztuki filmowej.

Obraz filmowy „Pan Tadeusz” wyreżyserował wybitny przedwojenny polski scenarzysta oraz reżyser teatralny i filmowy Ryszard Ordyński. Film na podstawie mickiewiczowskiej epopei narodowej kręcił on m.in. na terenie współczesnej Białorusi – w majątku Czombrów nieopodal Świtezi w przedwojennym powiecie nowogródzkim, gdzie Adam Mickiewicz spędził dzieciństwo, a także na zamku w Mirze.

Nad scenografią, kostiumami i rekwizytami filmowymi podczas kręcenia „Pana Tadeusza” czuwał zespół, składający się z najlepszych konsultantów, a w scenach batalistycznych wziął udział 1. Pułk Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego oraz 4. Pułk Ułanów Zaniemeńskich.

Oficjalna premiera dzieła odbyła się 9 listopada 1928 roku w Warszawie. W ówczesnej prasie „Pana Tadeusza” zapowiadano jako „epopeję filmową nieśmiertelnego dzieła Adama Mickiewicza”, „obraz rocznicowy”, „superprodukcję, realizowaną na dziesięciolecie niepodległości Polski”.

Film stał się dla jego twórców sukcesem komercyjnym. Cieszył się ogromnym powodzeniem w stolicy, a premiera, na której byli obecni prezydent RP Ignacy Mościcki i Marszałek Józef Piłsudski, zapoczątkowała obchody dziesięciolecia niepodległości Polski.

W czasie II wojny światowej film „Pan Tadeusz” zaginął, wydawałoby się bezpowrotnie. W latach 50. minionego stulecia udało się jednak odnaleźć fragmenty filmu o łącznej długości czterdziestu dwóch minut. W 2006 roku we Wrocławiu odnaleziono kolejne fragmenty filmu, dzięki czemu udało się zrekonstruować około stu dwudziestu minut, trwającego pierwotnie przez ponad trzy godziny arcydzieła filmowego.

9 listopada 2012 w warszawskim kinie „Iluzjon” odbyła się premiera zrekonstruowanej wersji filmu, wzbogaconego o muzykę, którą skomponował Tadeusz Woźniak. W styczniu 2014 roku Filmoteka Narodowa opublikowała zrekonstruowanego „Pana Tadeusza” na płytach DVD.

Orkiestra symfoniczcna Muzycznej Kapeli „SONORUS” i autor wykonanego podczas pokazu podkładu muzycznego, białoruski kompozytor Konstanty Jaśkow (po prawej)

Dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku Cezary Karpiński dziękuje autorowi nowego podkładu muzycznego do „Pana Tadeusza” Konstantemu Jaśkowowi

W Mińsku muzyczne tło do filmu stworzyły Orkiestra Symfoniczna i chór Muzycznej Kapeli „SONORUS” pod batutą autora nowej oprawy muzycznej do filmu – utalentowanego białoruskiego kompozytora i dyrygenta Konstantego Jaśkowa. Obecni na pokazie zaznaczali, że muzyka maestro Jaśkowa doskonale  pasuje do filmu oraz epopei narodowej polskiego Wieszcza i jest warta tego, aby ją promować zarówno w Polsce, jak i na całym świecie.

Publiczność dziękuje za pokaz „Pana Tadeusza” owacją na stojąco

Sala kina „Moskwa”, w której odbył się miński pokaz przedwojennego „Pana Tadeusza” ledwie zmieściła wszystkich chętnych do obejrzenia tego obrazu filmowego. Jako jedna ze szczęśliwych posiadaczek miejsca na pokazie świadczę, że ten seans filmowy stał się niesamowitym przeżyciem. Nigdy nie myślałam, że nieme kino może wywrzeć na widzu tak silne wrażenie.

Paulina Juckiewicz z Mińska

W ramach projektu kinematograficzno-muzycznego „KINEMO” przy wsparciu Instytutu Polskiego w Mińsku w białoruskiej stolicy odbył się  15 grudnia specjalny pokaz filmu niemego „Pan Tadeusz”, wyprodukowanego w Polsce w 1928 roku. [caption id="attachment_35539" align="alignnone" width="500"] Afisz pokazu "Pana Tadeusza" w Mińsku[/caption] Film wyświetlono w mińskim kinie „Moskwa”, a

Ponad pięćdziesięciu prezesów Oddziałów Związku Polaków na Białorusi z obwodu grodzieńskiego i ponad trzydziestu nauczycieli języka polskiego z całej Białorusi przybyło 15 grudnia na zorganizowane przez Zarząd Główny ZPB spotkanie opłatkowe.

Wydarzenie uświetnił występem działający przy Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie dziecięco-młodzieżowy zespól wokalny „Akwarele”. Młodzi artyści wykonali kilka polskich kolęd, wprowadzając tym samym obecnych na spotkaniu gości w świąteczny nastrój.

Przed poświęceniem opłatków do zgromadzonych zwróciła się prezes ZPB Andżelika Borys. Składając życzenia z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, szefowa ZPB mówiła, że dobiegający końca 2018 rok był rokiem niezwykle obfitym w wydarzenia.

Przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

– Każdego tygodnia w różnych oddziałach organizacji odbywało się po kilka koncertów, wystaw i innych imprez kulturalnych. ZPB wspierał ponad 100 ośrodków nauczania języka polskiego, rozsianych po całej Białorusi. Uroczyście obchodziliśmy 30-lecie działalności organizacji i 100-lecie odzyskania przez Polskę Niepodległości. W ciągu tego roku wzrosła liczba oddziałów ZPB, który zrzesza obecnie 106 struktur, a organizacja liczy ogółem ponad 12 tysięcy członków, będąc największym na Białorusi niepaństwowym zjednoczeniem społecznym – mówiła Andżelika Borys.

Prezes ZPB podkreśliła, że siła organizacji polega na jedności i solidarności wszystkich struktur związkowych.

– Każdy oddział ZPB, nie ważne – duży, czy mały, ma ogromne znaczenie dla rozwoju polskiej społeczności na Białorusi, jej kultury i tożsamości! W każdym oddziale jest realizowana jakaś inicjatywa: czy działa w nim punkt nauczania języka polskiego, czy chór bądź zespół artystyczny, albo kółko rękodzielników. Wszystkie te inicjatywy – ziarenko do ziarenka – tworzą obraz ogromnej pracy, prowadzonej przez organizację i pokazują, że Polacy na Białorusi stanowią ważną i niezwykle aktywną część społeczeństwa – dodała prezes ZPB.

Prezes ZPB Andżelika Borys wręcza ks. Andrzejowi Radziewiczowi Brązowy Medal Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Po przemówieniu wspólną modlitwę przed poświęceniem opłatków zainicjował obecny na spotkaniu przyjaciel ZPB ks. Andrzej Radziewicz z parafii w Brzozówce pod Lidą. Obecność księdza Andrzeja Radziewicza na spotkaniu opłatkowym stała się okazją do wręczenia mu przez Andżelikę Borys Brązowego Medalu Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, przyznanego kapłanowi za wkład w rozwój i pielęgnowanie polskości na Białorusi.

Po odebraniu wysokiego odznaczenia duchowny poświęcił opłatki, życząc zgromadzonym wielu łask Bożych od Dzieciątka, narodzonego ponad dwa tysiące lat temu, opieki Świętej Rodziny oraz radości i Bożego pokoju w sercach.
Po poświęceniu opłatków każdy miał okazję połamać się białym chlebem z każdym i złożyć osobiste życzenia świąteczne i noworoczne.

Obecni na spotkaniu prezesi oddziałów ZPB z Grodzieńszczyzny odebrali też z rąk prezes organizacji Andżeliki Borys prezenty świąteczne, ufundowane przez Małgorzatę Rybicką, działaczkę społeczną i pedagog z Trójmiasta, będącą wdową po pośle na Sejm RP śp. Arkadiuszu Rybickim, który zginął tragicznie 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej.

Znadniemna.pl

Ponad pięćdziesięciu prezesów Oddziałów Związku Polaków na Białorusi z obwodu grodzieńskiego i ponad trzydziestu nauczycieli języka polskiego z całej Białorusi przybyło 15 grudnia na zorganizowane przez Zarząd Główny ZPB spotkanie opłatkowe. Wydarzenie uświetnił występem działający przy Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w

Cykl warsztatów metodycznych pt. „Twórcze i aktywne nauczanie w szkole polonijnej”, organizowanych w ciągu całego 2018 roku przez Związek Polaków na Białorusi we współpracy z Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, uroczyście zakończono 15 grudnia w Grodnie.

Ostatnie w tym roku spotkanie nauczycieli języka polskiego, którzy przybyli do Grodna z całej Białorusi, stało się okazją do przeprowadzenia trwających przez dwa dni szkoleń metodycznych, które poprowadziły: trener Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Kinga Maciaszczyk, kandydat na doradcę powstającego przy ZPB Lokalnego Ośrodka Metodycznego Julia Aleksandrowicz oraz nauczycielka języka polskiego z Mohylewa Anastazja Tkaczowa.

Przemawia Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi

Zwieńczeniem zajęć stało się wręczenie nauczycielom, biorącym udział w warsztatach metodycznych przez cały dobiegający końca 2018 rok, Certyfikatów, podpisanych przez prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusza Piotra Bonisławskiego i prezes ZPB Andżelikę Borys. Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku Andżelika Borys wręczyła każdemu nauczycielowi, biorącemu udział w warsztatach, prezent świąteczny, ufundowany przez Małgorzatę Rybicką, działaczkę społeczną i pedagog z Trójmiasta, będącą wdową po pośle na Sejm RP śp. Arkadiuszu Rybickim, który zginął tragicznie 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej.

Prezenty świąteczne, ufundowany przez Małgorzatę Rybicką dla nauczycieli języka polskiego na Białorusi

Uroczyste podsumowanie tegorocznego cyklu warsztatów metodycznych dla pracujących na Białorusi nauczycieli języka polskiego, stało się okazją do wręczenia ufundowanej przez nasz portal i redakcję „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” dorocznej nagrody „Lider Oświaty Polskiej na Białorusi”. Pierwszym laureatem tej nagrody została rok temu prezes ZPB Andżelika Borys. W tym roku redakcje ZPB postanowiły nadać tytuł „Lidera Oświaty Polskiej na Białorusi – 2018” Eleonorze Raczkowskiej-Jarmolicz, dyrektor najstarszego na Białorusi ośrodka nauczania języka polskiego – Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach.

Redaktorzy mediów ZPB Iness Todryk-Pisalnik i Andrzej Pisalnik wręczają Eleonorze Raczkowskiej-Jarmolicz wyróżnienie „Lider Oświaty Polskiej na Białorusi – 2018”

W tegorocznym, zorganizowanym przez Związek Polaków na Białorusi wspólnie ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”, cyklu warsztatów metodycznych pod wspólnym tytułem „Twórcze i aktywne nauczanie w szkole polonijnej” wzięło udział około 80-ciu nauczycieli języka polskiego, wykładających w Grodnie, Mińsku, Brześciu, Witebsku, Mohylewie i innych miejscowościach.

Zajęcia prowadzone przez trenera Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Kingę Maciaszczyk:

Zajęcia prowadzone przez kandydatkę na doradcę powstającego przy ZPB Lokalnego Ośrodka Metodycznego Julię Aleksandrowicz:

Zajęcia prowadzone przez nauczycielkę języka polskiego z Mohylewa Anastazję Tkaczową, wiceprezesa Stowarzyszenia Nauczycieli Polskich przy ZPB

Znadniemna.pl

Cykl warsztatów metodycznych pt. „Twórcze i aktywne nauczanie w szkole polonijnej”, organizowanych w ciągu całego 2018 roku przez Związek Polaków na Białorusi we współpracy z Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, uroczyście zakończono 15 grudnia w Grodnie. Ostatnie w tym roku spotkanie nauczycieli języka polskiego, którzy

Stowarzyszenie Żołnierzy Armii Krajowej, działające przy Związku Polaków na Białorusi, jako pierwsza ze struktur ZPB, zaprosiło w dniu 14 grudnia swoich przyjaciół i partnerów na tradycyjne Spotkanie Opłatkowe.

Zaproszenie prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej płk Weroniki Sebastianowicz przyjęli liczni goście z Polski i Białorusi, reprezentujący opiekujące się kombatantami urzędy państwowe i organizacje pozarządowe. Na spotkanie zawitali m.in. przedstawiciele Straży Granicznej RP, Sądu Najwyższego RP, Ambasady RP w Mińsku, Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej, Stowarzyszenia Odra-Niemen, Fundacji na rzecz Pomocy Dzieciom z Grodzieńszczyzny oraz inni liczni przyjaciele opiekunowie i partnerzy mieszkających na Białorusi weteranów Armii Krajowej i łagierników.

Prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB, płk Weronika Sebastianowicz

Po wygłoszonych przez gości mowach powitalnych i złożeniu kombatantom życzeń z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, modlitwę i poświęcenie opłatków zainicjował kapelan łagierników, Sybiraków i weteranów AK, mieszkających na Białorusi, ksiądz Andrzej Radziewicz. Kapłan podzielił się ze zgromadzonymi bożonarodzeniowym wspomnieniem z GUŁAG-u, o którym wiele lat temu, kiedy ks. Radziewicz był jeszcze klerykiem w seminarium, opowiadał były więzień GUŁAG-u śp. kardynał Kazimierz Świątek. Jest to historia o tym, jak nadzorujący porządek w baraku enkawudzista zrezygnował z karania więźniów za zorganizowaną w baraku Wigilię po tym, jak Kazimierz Świątek wyciągnął do ochroniarza opłatek i zwrócił się do niego ze słowami: „Nasza wiara każe nam wybaczać naszym wrogom i kochać ich, więc z okazji narodzin Chrystusa chcę z panem podzielić się tym białym chlebem, który jest symbolem miłości”. Słysząc to enkawudzista schował broń, którą przygotował, aby rozpędzić wigilijne zebranie więźniów, zawrócił się i odszedł. – Taka jest siła wiary i opłatka – podsumował opowiedzianą historię ks. Radziewicz, zapraszając gości do wzięcia poświęconych opłatków, łamania się nimi i składania sobie nawzajem życzeń.

Po tym, kiedy łamanie się opłatkami dobiegło końca, wszystkich zgromadzonych zaprosiła do wysłuchania świątecznego koncertu jedna z mentorek grodzieńskiego środowiska muzycznego Alicja Binert, będąca założycielką i kierowniczką jednego z najstarszych w Grodnie polskich zespołów muzycznych „Grodzieńskie Słowiki”. Chór, składający się z kilku pokoleń śpiewających w tym zespole artystów, zaśpiewał najpiękniejsze polskie kolędy. Na znak uznania dla gospodarzy spotkania – weteranów Armii Krajowej i z okazji obchodzonego w tym roku 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości – artyści zaśpiewali także kilka pieśni żołnierskich, a zakończyli występ wykonaniem najbardziej znanych utworów Fryderyka Chopina, zbierając burzliwe owacje od gości i gospodarzy spotkania opłatkowego.

Przemawia konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Konsul RP w Grodnie Marzena Demczuk wręcza prezenty kombatantom

Por. Maria Mieszkina i kpt. Józef Nowik

Kpt. Alfred Szota

Ppor. Maria Pieścik

Płk Arkadiusz Szwec, attache obrony RP na Białorusi składa życzenia świąteczne płk Weronice Sebastianowicz

W imieniu prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys życzenia świąteczne składa Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. Kultury

Działacze Stowarzyszenia Odra-Niemen

Przemawia Leszek Rysak ze Stowarzyszenia Motocyklowego Jazda Ducha

Ilona Gosiewska, prezes Stowarzyszenia Odra-Niemen składa życzenia kombatantom

Życzenia świąteczne składa Artur Kondrat, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK w Warszawie

Konsulowie RP w Grodnie Jan Demczuk i Marzena Demczuk

Przedstawiciele Straży Granicznej RP

Dyrektor Biura Ochrony Infomacji, płk Straży Granicznej Krzysztof Gawęda

Życzenia w imieniu Dariusza Piotra Bonisławskiego, prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” składa przedstawicielka SWP

Kpt. Edward Akuszewicz

Ksiądz Andrzej Radziewicz, kapelan łagierników, Sybiraków i weteranów AK

Kpt. Alfred Szota i kpt. Franciszek Szamrej

Płk. Weronika Sebastianowicz i jej wnuczka Marina Bućko

Płk Weronika Sebastianowicz łamie się opłatkiem z Andrzejem Pisalnikiem, redaktorem portalu Znadniemna.pl

Krzysztof Matczak ze Stowarzyszenia Motocyklowego Jazda Ducha łamie się opłatkiem z kpt. Józefem Nowikiem

Płk Straży Granicznej Krzysztof Gawęda łamie się opłatkiem z ppor. Marią Pieścik

Kpt. Alfred Szota i ks. Andrzej Radziewicz składają sobie nawzajem życzenia

Ks. Andrzej Radziewicz łamie się opłatkiem z Jackiem Wygodą, sędzia Sądu Najwyzszego RP

Kpt. Edward Akuszewicz łamie się opłatkiem z Krystyną Frolową, prezes Centrum Polskiej Kultury Odra-Niemen-Dniestr we Lwowie

Kpt. Franciszek Szamrej łamie się opłatkiem z konsulem generalnym RP w Grodnie Jarosławem Książkiem

Płk Arkadiusz Szwec, attache obrony RP na Białorusi i Artur Kondrat, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej składają sobie zyczenia

Krzysztof Matczak ze Stowarzyszenia Motocyklowego Jazda Ducha łamie się opłatkiem z Eugeniuszem Gosiewskim, sekretarzem Zarządu Stowarzyszenia Odra-Niemen

Płk Straży Granicznej Krzysztof Gawęda łamie się opłatkiem z Haliną Żegzdryń, prezes Oddziału ZPB w Raduniu

Artur Kondrat, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej składa życzenia świąteczne Marinie Seba, córce płk Weroniki Sebastianowicz

Płk Straży Granicznej Krzysztof Gawęda łamie się opłatkiem z Andrzejem Pisalnikiem, redaktorem portalu Znadniemna.pl

Śpiewa chór „Grodzieńskie Słowiki”

Alicja Binert,załozycielka i kierownik chóru „Grodzieńskie Słowiki”

Śpiewa Alina Bielaja

Kpt. Franciszek Szamrej i kpt. Edward Akuszewicz

Znadniemna.pl

Stowarzyszenie Żołnierzy Armii Krajowej, działające przy Związku Polaków na Białorusi, jako pierwsza ze struktur ZPB, zaprosiło w dniu 14 grudnia swoich przyjaciół i partnerów na tradycyjne Spotkanie Opłatkowe. Zaproszenie prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej płk Weroniki Sebastianowicz przyjęli liczni goście z Polski i Białorusi, reprezentujący opiekujące

Jubileusz 80-lecia urodzin będzie obchodzić 18 grudnia jedna z najstarszych i najbardziej szanowanych Polek w Smorgoniach – Pani Regina Pasternak.

Regina Pasternak

Pochodzi ona z rodziny miejscowego rolnika Bronisława Bogdziewicza i Polki spod Kielc Marii Lesisz.

Rodzina matki pani Reginy przybyła do Smorgoń w 1928 roku w liczbie 5 osób w ramach przesiedlenia osadników. Byli to: głowa rodziny Józef Lesisz, jego żona i ich dwoje synów oraz córka. Rodzina Lesiszów była wielodzietna i w Polsce posiadała niedostatecznie ziemi. Kilku żonatych synów zostało w odziedziczonej po rodzicach siedzibie. Na Kresy wraz z rodzicami wyjechali: Jan (rocznik 1910), Julian (rocznik 1917), a także 16-letnia Maria.

Józef Lesisz, dziadek Pani Reginy Pasternak

Koło nadwilejskiej wsi Daniuszewo, w Zabłociu, udało się im kupić 50 hektarów ziemi, którą później podzielili między sobą. Zaczęli budować się, założyli gospodarstwa. Nie szukali większych wygód, liczyli tylko na własne siły. Zbytku nie było, ale i głodu nie znali.

W roku 1936 Maria wyszła za mąż za Bronisława Bogdziewicza i zamieszkała w oddalonej wsi Węsławienięta.

Rok 1940 stał się dla rodziny Lesiszów tragiczny, podobnie jak dla tysięcy kresowych Polaków. W okropną mroźną noc 10 lutego wszyscy zostali wypędzeni ze swoich domów i wywiezieni: najpierw na stację kolejową Smorgonie, potem w wagonach bydlęcych na Sybir.

Józef Lesisz miał wtedy już ponad 60 lat, ale został zesłany mimo sędziwego wieku. Jego żona nie zniosła trudności podróży i umarła w drodze. Nikt nie wie, czy została chociażby pogrzebana. Jeszcze w drodze z Zabłocia do Smorgoń zdołała przekazać swojej córce Marii do Węsławienięt duży obraz Jezusa w cierniowej koronie, który Maria później ofiarowała kościołowi w Daniuszewie na pamiątkę o swoich nieszczęsnych rodzicach. Dzisiaj ten obraz można zobaczyć w kościele, któremu został ofiarowany. Przed obrazem tym wierni wypraszają dla siebie i dla ofiarodawców obrazu Bożej łaski.

Maria Lesisz uniknęła wywózki dzięki temu, że będąc mężatką miała inne nazwisko (Bogdziewicz) i mieszkała w innej wsi. Szczegóły historii swej rodziny przekazała swoim trojgu dzieciom.

Na braci Marii czekał inny los, o którym dowiedziała się dopiero po 20 latach z listu krewnych z Polski, których po wojnie odwiedził jej brat Jan.

Opowiedział, że na Sybiru wraz z ojcem zostali przydzieleni do szybu wydobywczego „Komunar” w kopalni złota w rejonie szyryńskim obwodu krasnojarskiego. Warunki życia górników były nieznośne. Jan pozostawił po sobie taką notatkę: „Pracowaliśmy w kopalni złota do stycznia 1942 r. i od tego czasu byliśmy wolni”.

Użył wyrazu „wolni” żeby podkreślić, że po strasznych przeżyciach Gułagu, obaj z bratem Julianem zaciągnęli się do polskich formacji wojskowych, które później zostały przydzielone do Armii pod dowództwem generała Władysława Andersa. Ojciec braci Józef Lesisz ze względu na wiek nie nadawał się do służby w wojsku, pozostał w łagrze i zmarł w 1945 roku, a w roku 1994 został pośmiertnie zrehabilitowany. Nie wiadomo jednak, gdzie został pochowany. Rehabilitacja objęła także całą rodzinę Lesiszów.

Jan i Julian wraz z Armią Andersa pokonali cały jej szlak bojowy przez Pakistan, Turcję, Morze Śródziemne i dotarli do Włoch, gdzie brali udział w Bitwie o Monte Cassino i, na szczęście, przeżyli.

Zostali odznaczeni wieloma polskimi nagrodami wojskowymi.

Po wojnie Julian Lesisz zamieszkał w Polsce i tam zmarł.

Natomiast Jan Lesisz po wojnie wyjechał do Kanady i żył do głębokiej starości – zmarł w wieku ponad 93 lat. Niestety, do krewnych na Białorusi nie trafiły zdjęcia braci w wojskowych mundurach, więc pani Regina Pasternak, chociaż bardzo chciała, nie mogła zgłosić ich historii do akcji „Dziadek w polskim mundurze”, prowadzonej przez portal Znadniemna.pl i gazetę „Głos znad Niemna na uchodźstwie”.

Jan Lesisz, wujek Pani Reginy Pasternak

Pani Regina skrupulatnie pielęgnuje jednak pamięć o swoich krewnych i chętnie o nich opowiada. W 2004 roku krótko opowiedziała o nich czytelnikom „Głosu znad Niemna”. Zrobiła to w związku z poszukiwaniem wiadomości o miejscu pochowania swojego dziadka.

Dzisiaj postanowiłam opowiedzieć o pani Reginie i jej bliskich bardziej szczegółowo, nie przestając dziwić się niesamowitym trudnościom, które musiały znosić ofiary krwiożerczego komunistycznego reżimu.

Obecnie proces ujawniania prawdy o zbrodniach komunistów na narodzie polskim postępuje i poznanie całej prawdy wydaje się nieuniknione.

Prawda sama przez siebie posiada potężną siłę przebicia, a kiedy do jej ujawnienia dokładają wysiłki takie osoby, jak Regina Pasternak, to możemy swobodniej oddychać na tej ziemi.

Pani Regina była i pozostaje niezawodnym ogniwem, łączącym całą wspólnotę mieszkających w Smorgoniach Polaków. W latach szczególnie trudnych dla ZPB, które nastąpiły po uderzeniu w organizację w 2005 roku, jej mieszkanie służyło miejscem naszych zebrań i wielu miłych spotkań.

Pani Regina jest częstym gościem u Teresy Pietrowej, prezes Oddziału ZPB w Smorgoniach

Smorgonie 2017 rok. Regina Pasternak podczas spotkania opłatkowego w Oddziale ZPB, które odbywało się w domu prezes Oddziału Teresy Pietrowej

Prezes ZPB Andżelika Borys dzieli sie opłatkiem z Panią Reginą Pasternak

Zawsze spostrzegawcza i uczynna, miła i – mimo wszystko – uśmiechnięta! Niech Pan Bóg zawsze Pani błogosławi, Pani Regino!

Mocnego zdrowia, pociechy z dzieci, wnuków i prawnuków oraz szacunku od wszystkich ludzi życzymy z okazji szlachetnego Pani Jubileuszu!

Kochamy Panią i mocno ściskamy!

Tatiana Kleszczonok w imieniu Zarządu Oddziału ZPB w Smorgoniach, a także przyjaciół i znajomych Reginy Pasternak

Jubileusz 80-lecia urodzin będzie obchodzić 18 grudnia jedna z najstarszych i najbardziej szanowanych Polek w Smorgoniach – Pani Regina Pasternak. [caption id="attachment_35366" align="alignnone" width="480"] Regina Pasternak[/caption] Pochodzi ona z rodziny miejscowego rolnika Bronisława Bogdziewicza i Polki spod Kielc Marii Lesisz. Rodzina matki pani Reginy przybyła do Smorgoń w

Na uroczystości z udziałem wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Renaty Szczęch w sobotę, 8 grudnia, w Dokszycach na północy Białorusi poświęcono odnowiony cmentarz żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej.

Podczas uroczystości poświęcenia cmentarza, fot.: mswia.gov.pl

„Dziękujemy za pamięć o przeszłości i opiekę nad polskimi grobami na tych ziemiach” – mówiła do zgromadzonych wiceminister Szczęch. W ceremonii wzięło udział kilkadziesiąt osób, w tym mieszkańcy Dokszyc, dyplomaci RP i przedstawiciele władz rejonowych.

„Troska o ten cmentarz zawsze była bliska mieszkańcom parafii, bo jest on częścią naszej historii” – powiedział ojciec Andrzej, proboszcz katolickiej parafii Trójcy Przenajświętszej w Dokszycach prowadzonej przez kapucynów. „Regularnie spotykamy się tu i modlimy, zwłaszcza 15 sierpnia w rocznicę Cudu nad Wisłą oraz 1 listopada w dniu Wszystkich Świętych” – dodał.

W kwaterze żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej w Dokszycach spoczywa ok. 200 żołnierzy. W tym roku kwatera została odnowiona z funduszy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach grantu Fundacji Pomocy Polakom na Wschodzie obejmującego restaurację sześciu polskich cmentarzy wojskowych na Białorusi.

Odnowiony cmentarz żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej w Dokszycach, fot.: pol.org.pl

Po uroczystości wiceminister Szczęch odwiedziła parafię Trójcy Przenajświętszej w Dokszycach, gdzie spotkała się z dziećmi uczęszczającymi na katechezę oraz utrzymującymi kontakt z parafiami w Polsce. Wiceszefowa MSWiA wręczyła dzieciom upominki mikołajkowe i zaprosiła do złożenia kolejnych wizyt w Polsce.

Wiceminister Szczęch przebywała na Białorusi od czwartku. W piątek w Mińsku wzięła udział w posiedzeniu Polsko-Białoruskiej Komisji Koordynacyjnej ds. Współpracy Transgranicznej, której jest współprzewodniczącą.

Justyna Prus/PAP

Na uroczystości z udziałem wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Renaty Szczęch w sobotę, 8 grudnia, w Dokszycach na północy Białorusi poświęcono odnowiony cmentarz żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej. [caption id="attachment_35374" align="alignnone" width="500"] Podczas uroczystości poświęcenia cmentarza, fot.: mswia.gov.pl[/caption] „Dziękujemy za pamięć o przeszłości i opiekę nad polskimi grobami na tych

Odnowiony pomnik Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy bolszewickich organów represji i organizatora krwawego terroru w sowieckiej Rosji, uroczyście odsłonięto w grodzieńskim Gimnazjum nr 6.

Pomnik Feliksa Dzierżyńskiego przed wejściem do Gimnazjum nr 6 w Grodnie

Inicjatywę upamiętnienia Polaka, który obiecał Leninowi (i obietnicę spełnił), że utopi Rosję we krwi za upokorzenia, których ze strony Rosjan i rosyjskiego caratu doznała Polska i naród polski,  wsparły grodzieńskie władze oraz obwodowa komenda KGB.

Na uroczystości otwarcia pomnika Dzierżyńskiego przemawia wiceszef władz obwodu grodzieńskiego Wiktor Liskowicz. Obok niego stoją: szef władzy wykonawczej Grodna Mieczysław Goj (po lewej) i szef Grodzieńskiej Obwodowej Komendy KGB Aleksander Niewierowski

Szef Grodzieńskiej Obwodowej Komendy KGB Aleksander Niewierowski, dziękuje za upamiętnienie w Grodnie Feliksa Dzierżyńskiego

– To nie jest zwykła kompozycja rzeźbiarska. Jest to gruntowny element wychowania patriotyzmu, korzeni historycznych i odpowiedzialności obywatelskiej wśród uczniów. Obecnie rozważamy pomysł utworzenia oddzielnej ekspozycji, poświęconej działalności Feliksa Dzierżyńskiego w naszym szkolnym muzeum – powiedziała w wywiadzie dla państwowego dziennika „Grodzieńska prawda” dyrektor Gimnazjum nr 6 w Grodnie  Tatiana Machnacz.

Jeśli pani dyrektor zamierza uczciwie opowiedzieć swoim uczniom o upamiętnionym w gimnazjum działaczu rewolucyjnym, to powinna zapoznać ich z intencjami i motywacjami, którymi kierował się Feliks Dzierżyński w swojej działalności na stanowisku szefa Wszechrosyjskiej Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem.

Jeden z najlepszych i najbardziej wiarygodnych opisów tego, jak Feliks Dzierżyński uzasadniał chęć objęcia funkcji twórcy i szefa organów karnych bolszewickiej Rosji w rozmowie z wodzem Przewrotu Październikowego Włodzimierzem Leninem, znajdujemy w twórczości świadka i uczestnika tamtych wydarzeń Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego.

W swojej powieści historycznej pt. „Lenin” Ossendowski zamieścił opis zapoznania się Lenina i Dzierżyńskiego oraz streszczenie ich pierwszej rozmowy.

Jako pierwszy polskiego rewolucjonistę przedstawił Leninowi Lew Trocki, mówiąc, że Dzierżyński jest sprawdzonym i doświadczonym towarzyszem i działaczem bolszewickiej partii.

Ściskając dłoń nowo poznanego towarzysza i słysząc polsko brzmiące nazwisko Lenin miał się ucieszyć i powiedzieć, że ceni Polaków, za to że historycznie są oni narodem, skłonnym do wzniecania rewolucji.

Dzierżyński, potwierdzając w rozmowie z Leninem, że jest Polakiem, podkreślił, iż nie jest zwykłym Polakiem, lecz Polakiem, przepełnionym nienawiścią i żądzą zemsty.

Na pytanie Lenina wobec czego jego rozmówca żywi tak mocne uczucia, Dzierżyński miał bez chwili zawahania się odpowiedzieć: „Wobec Rosji…” Widząc, że Lenina zdziwiła ta odpowiedź, Dzierżyński wyjaśnił, że chodzi mu o carską Rosję, która zasiała ziarna upokorzenia w narodzie polskim, niszcząc zamiłowanie Polaków do wolności.

W końcowej fazie rozmowy Lenina i Dzierżyńskiego, wódz rewolucji, dostrzegając w rozmówcy fanatyczną, graniczącą z obłędem, żądzę zemsty, miał mu powiedzieć: „Oddamy w wasze ręce tropienie wrogów proletariatu i rewolucji”.

Słysząc to Dzierżyński się wyprostował i obiecał Leninowi: „Utopię ich we krwi…”

Jak wiemy polski szlachcic herbu Sulima Feliks Dzierżyński  daną Leninowi obietnicę nie tylko spełnił i  Rosja spłynęła krwią, lecz także wychował na nie gorszych od siebie potworów i sadystów swoich współpracowników oraz następców.

Czy postać Feliksa Dzierżyńskiego, który zrealizował zboczoną i sadystyczną wizję zemsty na Rosjanach za upokorzenia doznane przez naród polski jest godnym wzorem do patriotycznego wychowania młodzieży w  stolicy najbardziej polskiego obwodu wśród wszystkich regionów Białorusi?

Władze Grodna, a nawet grodzieński KGB, uznały, że tak. Naszym zdaniem wygląda to na jakąś ideologiczną dywersję.

Naiwnie byłoby sądzić, że w dobie Internetu prawdę o motywacji, jaką kierował się Feliks Dzierżyński w swojej działalności można będzie ukryć przed uczniami grodzieńskiego Gimnazjum nr 6. Książka Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego „Lenin” jest bowiem dostępna w sieci również w języku rosyjskim i każdy może w niej przeczytać, kim naprawdę był, jakimi chęciami się kierował  i jakim kompleksom ulegał w swojej działalności nie tylko wódz bolszewickiego przewrotu w Rosji, lecz także jego najbliżsi współpracownicy – również upamiętniony w Grodnie Feliks Dzierżyński.

Link na fragment powieści „Lenin” z opisem pierwszego spotkania Lenina i Dzierżyńskiego, i ich pierwszej rozmowy: https://litlife.club/br/?b=234877&p=47

 Znadniemna.pl, zdjęcia pochodzą z witryny Grodnonews.by

Odnowiony pomnik Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy bolszewickich organów represji i organizatora krwawego terroru w sowieckiej Rosji, uroczyście odsłonięto w grodzieńskim Gimnazjum nr 6. [caption id="attachment_35359" align="alignnone" width="500"] Pomnik Feliksa Dzierżyńskiego przed wejściem do Gimnazjum nr 6 w Grodnie[/caption] Inicjatywę upamiętnienia Polaka, który obiecał Leninowi (i obietnicę spełnił), że

Skip to content