HomeStandard Blog Whole Post (Page 2)

Pierwsza Dama RP Agata Kornhauser–Duda w ubiegłym tygodniu spotkała się w Pałacu Prezydenckim z dyrektor Liceum Ogólnokształcącego Niepublicznego Kolegium św. Stanisława Kostki w Warszawie Ewą Petrykiewicz. Podopiecznymi warszawskiej szkoły jest młodzież polskiego pochodzenia ze Wschodu. 

Placówka specjalizuje się w kształceniu młodzieży polskiego pochodzenia ze Wschodu. Jej misją jest również integracja uczniów z polską młodzieżą i reintegracja ze społeczeństwem.

Spotkanie było okazją do kontynuowania rozmów w obszarach podjętych podczas wizyty dyrektor szkoły w Pałacu Prezydenckim w maju ubiegłego roku.

Szkoła, zachowując charakter polonijny, pielęgnuje bogactwo wynikające z wielokulturowości. Placówkę tworzy ponad 250–osobowa społeczność nauczycieli oraz uczniów, którzy mają polskie korzenie i pochodzą z wielu dawnych republik ZSRR. Na zajęcia uczęszczają uczniowie z różnych krajów byłego ZSRR: z Ukrainy, Kazachstanu, Białorusi, Mołdawii i Armenii.

Małżonka Prezydenta od lat wspiera działalność szkoły, doceniając jej wkład w kształcenie i wychowanie młodzieży polonijnej, a także samej Polonii i Polaków mieszkających poza granicami Ojczyzny.

Poprzez liczne akcje takie jak Akcja Pomoc Polakom na Wschodzie, Agata Kornhauser–Duda aktywnie pielęgnuje pamięć o naszych rodakach pozostających na obczyźnie. Regularnie spotyka się z organizacjami polonijnymi, zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Znadniemna.pl/prezydent.pl

Pierwsza Dama RP Agata Kornhauser–Duda w ubiegłym tygodniu spotkała się w Pałacu Prezydenckim z dyrektor Liceum Ogólnokształcącego Niepublicznego Kolegium św. Stanisława Kostki w Warszawie Ewą Petrykiewicz. Podopiecznymi warszawskiej szkoły jest młodzież polskiego pochodzenia ze Wschodu.  Placówka specjalizuje się w kształceniu młodzieży polskiego pochodzenia ze Wschodu. Jej

Łukaszenka ułaskawił 23 osoby, które odbywały karę pozbawienia wolności na podstawie wyroków politycznych. O podpisaniu odpowiedniego dekretu poinformowała rządowa agencja informacyjna BELTA.

„Wszyscy ułaskawieni napisali odpowiednie wnioski o ułaskawienie, przyznali się do winy i wyrazili skruchę. Są to trzy kobiety i dwudziestu mężczyzn. Wśród ułaskawionych 13 osób jest w wieku  ponad 50 lat, 14 cierpi na choroby przewlekłe, 12 ma dzieci, a jeden z ułaskawionych jest wielodzietnym ojcem” – czytamy w depeszy BELTA.
Poczynając od lipca ubiegłego roku, jest to już dziewiąta fala ułaskawień. Poprzednim razem, pod koniec grudnia, z białoruskich więzień i kolonii karnych wypuszczono dwudziestu politycznych skazańców. Ogółem za okres pół roku w drodze ułaskawień wolność odzyskało 247 osób.
Znadniemna.pl za BELTA.BY

Łukaszenka ułaskawił 23 osoby, które odbywały karę pozbawienia wolności na podstawie wyroków politycznych. O podpisaniu odpowiedniego dekretu poinformowała rządowa agencja informacyjna BELTA. "Wszyscy ułaskawieni napisali odpowiednie wnioski o ułaskawienie, przyznali się do winy i wyrazili skruchę. Są to trzy kobiety i dwudziestu mężczyzn. Wśród ułaskawionych 13

Po rozpoczętej na Białorusi w 2024 roku ponownej rejestracji organizacji religijnych zaktualizowane dane dotyczące ich liczby nie zostały jeszcze opublikowane. Na podstawie danych cząstkowych już teraz można stwierdzić, że liczba parafii rzymskokatolickich w kraju zmniejszyła się w ciągu ostatniego roku.

Jak podaje portal Katolik.life, wiele wspólnot Kościoła rzymskokatolickiego zostało zlikwidowanych w ubiegłym roku i proces ten nadal trwa.

Jeśli według danych z 1 stycznia 2024 r. znajdujących się w zasobach Pełnomocnika ds. Religii i Narodowości w Białorusi było dokładnie 500 parafii rzymskokatolickich, to dane z połowy ubiegłego roku wskazują, że obecnie jest ich mniej.

Takie statystyki opublikowano m.in. na stronie internetowej Witebskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego. Według danych z dnia 1 lipca 2024 r. w regionie działało 85 wspólnot rzymskokatolickich, a na początku roku było ich 94.

Oto jak problemy związane z ponowną rejestracja parafii tłumaczył Katolik.life proboszcz kościoła w Bobrujsku :

„Do zarejestrowania parafii potrzebnych jest 20 „założycieli” spośród parafian, którzy zostaną zatwierdzeni przez władze. Ale to nie jest takie proste. Na przykład zgłaszanie emerytów jako założycieli może być bardzo niewygodne – jeśli któryś z nich później przeniesie się do innego miasta lub do lepszego świata, konieczne będzie ponowne zorganizowanie zebrania, wybranie nowej osoby na jego miejsce i złożenie dokumentów ponownie do komitetu wykonawczego. Dlatego lepiej jest szukać osób młodych, w średnim wieku. Szukamy.”

Wspólnoty, które zdały sobie sprawę, że nie będą w stanie sprostać nowym wymaganiom, złożyły wnioski o likwidację parafii. Proces ten wciąż trwa – parafie muszą złożyć dokumenty w celu ponownej rejestracji najpóźniej do 5 lipca 2025 r.

Należy zauważyć, że liczba zarejestrowanych wspólnot prawosławnych w sprawdzanych regionach również uległa zmniejszeniu. W szczególności liczba parafii prawosławnych zmniejszyła się o dwie w obwodzie mińskim (według danych z września 2024 r.), a w obwodzie witebskim liczba wspólnot prawosławnych zmniejszyła się aż o dwadzieścia parafii (według danych z lipca). Na początku 2024 roku na Białorusi funkcjonowało łącznie 1737 parafii Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej (Patriarchatu Moskiewskiego).

Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life

Po rozpoczętej na Białorusi w 2024 roku ponownej rejestracji organizacji religijnych zaktualizowane dane dotyczące ich liczby nie zostały jeszcze opublikowane. Na podstawie danych cząstkowych już teraz można stwierdzić, że liczba parafii rzymskokatolickich w kraju zmniejszyła się w ciągu ostatniego roku. Jak podaje portal Katolik.life, wiele wspólnot

Dzisiaj rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. To czas wspólnych spotkań i modlitw chrześcijan różnych wyznań, a także szczególnej refleksji nad ideą ekumenizmu. Jakie podejście do ekumenizmu mają Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej?

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan odbywa się co roku od 18 do 25 stycznia. Chrześcijanie różnych wyznań na całym świecie spotykają się na ekumenicznych nabożeństwach, modlitwach, konferencjach, koncertach i innych spotkaniach. Uczestniczą w nich Kościoły członkowskie Polskiej Rady Ekumenicznej, które od kilkudziesięciu lat są zaangażowane w ruch ekumeniczny.

Dla przedstawicieli Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego (luteran) ekumeniczne otwarcie jest elementem ich tożsamości wyznaniowej. Wystarczającym warunkiem jedności chrześcijan jest wspólne głoszenie Ewangelii i udzielanie zgodnie z nakazem Chrystusowym sakramentów: chrztu i Wieczerzy Pańskiej (Eucharystii). Warunkiem jedności dla luteran nie jest uznanie innego – ponad lub obok Słowa Bożego – autorytetu w Kościele, jednakowa organizacja Kościoła, ceremonie liturgiczne lub jednomyślność we wszystkich sprawach wiary. Widzialna jedność i jej pragnienie Kościoła realizują się we wspólnym świadectwie na rzecz Ewangelii oraz we wspólnej Eucharystii.

Zjednoczony Kościół Metodystyczny, którego częścią jest Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w Polsce, tak określa swój stosunek do zaangażowania ekumenicznego: „Jedność chrześcijańska opiera się na teologicznym zrozumieniu, że przez wiarę w Jezusa Chrystusa stajemy się współczłonkami jednego ciała Chrystusowego. Jedność chrześcijan nie jest kwestią wyboru, lecz jest darem, który należy przyjąć i wyrazić. (…) Angażujemy się na wiele sposobów, aby fakt wzajemnego uznania Kościołów, wiernych i służby, doprowadził nas do wspólnego uczestnictwa w Komunii Świętej całego ludu Bożego” (Księga Dyscypliny ZKM).

Kościół Ewangelicko-Reformowany angażował się w dążenia zjednoczeniowe polskiego ewangelicyzmu już od XVI w. Od XX w. angażuje się w ruch ekumeniczny, tak jak go dzisiaj rozumiemy. Podpisał dokumenty o współpracy bilateralnej z różnymi Kościołami. Aktywnie uczestniczy w wydarzeniach ekumenicznych.

Kościół Polskokatolicki pozostaje otwarty na dialog ekumeniczny, współpracę między Kościołami, która obfituje w pozytywne dzieła i pomaga przełamać wzajemne uprzedzenia i niechęć. Organizator Kościoła Polskokatolickiego bp Franciszek Hodur wspominał w swoich pismach o wspólnych źródłach wszystkich chrześcijan, modlitwie i liturgii, która może jednoczyć wierzących. Ruch starokatolicki, którego częścią jest Kościół Polskokatolicki, od swojego początku w XIX w. był otwarty na dialog. W historii Kościoła Polskokatolickiego, choć relatywnie krótkiej, znaleźć można zarówno ożywiony dialog ekumeniczny, jak i momenty braku współpracy.

Mariawici są ruchem od początku otwartym na ekumenizm i dialog międzyreligijny oraz z osobami niewierzącymi i nieidentyfikującymi się z żadną religią. Ma to swój wyraz w tekstach liturgicznych, objawieniach i wypowiedziach Mateczki św. Marii Franciszki Kozłowskiej, w oficjalnych dokumentach Kościoła oraz artykułach zamieszczanych na łamach mariawickiej prasy. Mariawicka wizja ekumenizmu skoncentrowana jest na zjednoczeniu wokół Sakramentu Ołtarza. Według Mateczki głównym fundamentem zjednoczenia „powinna być wiara i cześć dla Przenajświętszego Sakramentu Ołtarza (…). Każdy Kościół niech też zachowuje swoje zwyczaje, modły i nabożeństwa i niech drugiemu swoich praktyk religijnych nie narzuca. We wszystkiem niech będzie miłość, w rzeczach niekoniecznych do zbawienia – wolność, a w koniecznych jedność”. Ekumenizm wpisany jest w mariawicką tożsamość wyznaniową, a wychowanie do ekumenizmu stanowi element doktryny Kościoła Starokatolickiego Mariawitów.

Kościół Prawosławny, pamiętając, że do jedności wzywał Jezus Chrystus mówiąc: „aby wszyscy byli jedno, jak Ty Ojcze we mnie, a ja w Tobie, aby i oni byli w nas jedno…” (J 17,21), modli się o tę jedność podczas każdej liturgii: „o pokój całego świata, stałość świętych Bożych Kościołów i zjednoczenie wszystkich do Pana módlmy się” (Ektenia wielka, św. Liturgia św. Jana Chryzostoma). Stąd wynika obowiązek prawosławnych modlitwy o zjednoczenie podzielonego chrześcijaństwa.

Wszystkie Kościoły członkowskie Polskiej Rady Ekumenicznej należą do Konferencji Kościołów Europejskich, a pięć z nich również do Światowej Rady Kościołów (są to Kościoły: Ewangelicko-Augsburski, Mariawitów, Polskokatolicki i Prawosławny, a pośrednio także Ewangelicko-Metodystyczny, będąc częścią Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego w Europie Środkowej i Południowej). W 2000 r. sześć Kościołów należących do PRE i Kościół Rzymskokatolicki w Polsce przyjęły wspólną deklarację „Sakrament chrztu znakiem jedności” o wzajemnym uznaniu chrztu. W kolejnych latach wszystkie Kościoły PRE i Kościół Rzymskokatolicki ogłosiły kilka innych dokumentów ekumenicznych (na temat ochrony stworzenia, świętowania niedzieli, otwarcia na uchodźców, 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę). Wypracowany został również dokument dotyczący małżeństw mieszanych wyznaniowo, ale od 2011 r. czeka na aprobatę Watykanu.

 Znadniemna.pl za Polska Rada Ekumeniczna

Dzisiaj rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. To czas wspólnych spotkań i modlitw chrześcijan różnych wyznań, a także szczególnej refleksji nad ideą ekumenizmu. Jakie podejście do ekumenizmu mają Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej? Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan odbywa się co roku od 18 do

Papież Franciszek doznał urazu prawego przedramienia po upadku w Domu Świętej Marty – poinformowało wczoraj, 16 stycznia, Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

„Dziś rano z powodu upadku w Domu Świętej Marty papież Franciszek odniósł kontuzję prawego przedramienia, bez złamań” – przekazało Biuro prasowe Stolicy Apostolskiej. Jak czytamy, ramię zostało unieruchomione.

Papież w grudniu skończył 88 lat. W ostatnich latach Franciszek cierpiał na wiele dolegliwości i często porusza się na wózku inwalidzkim lub o lasce.

W lipcu 2021 roku, papież przeszedł operację jelita grubego. Celem było usunięcie kawałka tego organu w związku z chorobą zwaną ciężkim zwężeniem uchyłka okrężnicy. W 2023 roku natomiast przeszedł operację przepukliny rozetnej jamy brzusznej.

Reuters napisał, że w autobiografii opublikowanej we wtorek, 14 stycznia, Franciszek zbagatelizował obawy dotyczące swojego zdrowia i wykluczył rezygnację, tak jak zrobił to jego poprzednik Benedykt XVI. „Czuję się dobrze” – powiedział.

Znadniemna.pl/Reuters, PAP

Papież Franciszek doznał urazu prawego przedramienia po upadku w Domu Świętej Marty - poinformowało wczoraj, 16 stycznia, Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. "Dziś rano z powodu upadku w Domu Świętej Marty papież Franciszek odniósł kontuzję prawego przedramienia, bez złamań" - przekazało Biuro prasowe Stolicy Apostolskiej. Jak czytamy,

Łukaszenka przypomniał o swoim więźniu politycznym 16 stycznia, podczas wizytacji fabryki motocykli w Mińskim Parku Technologicznym. Kwestia dziennikarza i działacza mniejszości polskiej z Grodna Andrzeja Poczobuta została poruszona w kontekście otwarcia przez Polskę przejść granicznych, czego jednym z warunków jest uwolnienie Polaka.

– Jeśli chodzi o Poczobuta, nie ma o czym mówić. Mówię wam szczerze jako osoba, która jest poinformowana: zrezygnowali z Poczobuta. Polacy odmówili prowadzenia nawet rozmów w sprawie Poczobuta. O ile mnie informują, Poczobut nawet nie chce tam jechać. Oto cała kwestia – oznajmił Aleksander Łukaszenka.

Te słowa miały skompromitować między innymi polski resort dyplomatyczny, który wielokrotnie zapewniał, że podejmuje działania na rzecz uwolnienia Poczobuta. O ile zabiegi MSZ RP przyniosły skutek w przypadku aresztowanych w tym samym czasie co Andrzej Poczobut Polek z Białorusi – Ireny Biernackiej, Mariny Tiszkowskiej, Anny Paniszewej i Andżeliki Borys, to uwolnienie Poczobuta z różnych powodów się nie powiodło. Spekulowano, że Andrzej nie godzi się na wyjście z więzienia, ponieważ warunkiem uwolnienia jest konieczność wyjazdu z Białorusi, czyli bilet w jedną stronę.

Tymczasem, według opublikowanej  w sierpniu 2024 roku przez dziennik „Rzeczpospolita” relacji szefowej Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, Andrzej Poczobut podczas spotkania z nią w kolonii karnej w Nowopołocku w kwietniu tegoż roku (o szczegółach spotkania miał być poinformowany przez Borys prezydent RP Andrzej Duda – red.)zgodził się na opuszczenie kraju.

Sierpniowe oświadczenie Borys o zgodzie Poczobuta na wyjazd do Polski pojawiło się jako reakcja „na trwającą w Polsce dyskusję (wywołaną wymianą więźniów pomiędzy Rosją a USA) i mnożone przez polityków spekulacje, jakoby więziony działacz mniejszości polskiej nie chce opuszczać Białorusi.

Do dzisiejszych słów Łukaszenki na temat Poczobuta odniósł się już rzecznik MSZ RP Paweł Wroński. Dyplomata został poproszony o komentarz przez dziennikarzy białoruskiego portalu zerkalo.io:

 „Jeśli dyktator Białorusi Łukaszenka powie, że nie wie, co zrobić z Poczobutem, to powiem mu, co należy zrobić. Przede wszystkim musi go zwolnić z więzienia” – powiedział portalowi zerkalo.io Wroński, dodając: „Andrzej Poczobut jest dumnym obywatelem Białorusi, który jest także dumny ze swojego polskiego pochodzenia. Ale musi być wolnym człowiekiem w wolnym kraju i mieszkać tam, gdzie chce on sam”.

Znadniemna.pl na podstawie Belta.by i Zerkalo.io, fot.: Belta.by

Łukaszenka przypomniał o swoim więźniu politycznym 16 stycznia, podczas wizytacji fabryki motocykli w Mińskim Parku Technologicznym. Kwestia dziennikarza i działacza mniejszości polskiej z Grodna Andrzeja Poczobuta została poruszona w kontekście otwarcia przez Polskę przejść granicznych, czego jednym z warunków jest uwolnienie Polaka. - Jeśli chodzi o

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w ramach odbywającej się 15 stycznia wizyty  w Warszawie, spotkał się w Belwederze z prezydentem Polski Andrzejem Dudą. Wcześniej ukraiński lider rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem, z którym wystąpił na wspólnej konferencji prasowej.

Po powitaniu w Belwederze prezydenci Polski i Ukrainy odbyli rozmowę w cztery oczy, po czym odbyły się rozmowy plenarne pod przewodnictwem głów państw.

Po zakończeniu rozmów plenarnych prezydenci Polski i Ukrainy wystąpili na konferencji prasowej.

Prezydent Polski Andrzej Duda powiedział, że oprócz kwestii bezpieczeństwa i wsparcia politycznego w kwestii członkostwa Ukrainy do UE i NATO, rozmawiano o trudnych kwestiach historycznych, chodzi o ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej.  Według prezydenta Polski, temat ten nigdy nie był tematem tabu.

– Są w tej chwili prowadzone rozmowy pomiędzy zespołami  w przedmiocie kwestii poszukiwawczych, ekshumacyjnych. Mam nadzieję, że te wnioski będą systematycznie załatwiane – powiedział polski prezydent.

Wspólny sukces przygotowany przez Fundację Wolność i Demokracja

Prace ekshumacyjne w Puźnikach na Ukrainie rozpocznie w kwietniu 2025 roku Fundacja Wolność i Demokracja (WiD), wydawca między innymi portalu Polaków na Białorusi Znadniemna.pl. Działania te odbędą się we współpracy z ekspertami z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz z IPN, a także archeologami ukraińskimi.

Pierwsze na Ukrainie od 2017 roku ekshumacje ofiar Zbrodni Wołyńskiej to efekt wieloletnich działań Fundacji.

Fundacja Wolność i Demokracja pomaga Polakom na Wschodzie od 2005 roku. W ramach prowadzonej działalności  dba o polskie dziedzictwo na byłych Kresach I i II RP. Od 2013 roku WiD prowadzi  także prace poszukiwawcze i ekshumacyjne na terenach Ukrainy. W tym czasie udało się odnaleźć, ekshumować i godnie pochować 138 naszych rodaków.

 –  Wniosek do właściwych władz ukraińskich o zgodę na poszukiwania polskich ofiar OUN UPA w miejscowości Puźniki Fundacja WiD złożyła jeszcze w czerwcu 2022 roku. Po otrzymaniu zgody rozpoczęto poszukiwania, w efekcie których odnaleziono zbiorowe miejsce pochówku. Miało to miejsce 24 sierpnia 2023 roku. W tym samym roku WiD złożyła wniosek o zgodę na ekshumację ofiar. W środę 8 stycznia, po zakończeniu trwającej wiele miesięcy procedurze, uzyskano zgodę na ekshumację ofiar – przypomnieli 13 stycznia na specjalnie zwołanej  w Warszawie konferencji prasowej członkowie zarządu Fundacji.

Konferencja prasowa władz Fundacji Wolność i Demokracja – prezes Lilii luboniewicz i jej zastępcy Macieja Dancewicza, fot.: WiD

Jak zaznaczyli,  to właśnie Fundacja WiD zainicjowała cały proces badawczy i poszukiwawczy, a uzyskana zgoda na ekshumacje w Puźnikach to sukces, który stanowi efekt długoletniej ciężkiej pracy.

– Chcę podkreślić, że starania Fundacji, mające na celu przywrócenie godności i pamięci naszym rodakom, spotkały się z zaangażowaniem zarówno poprzedniego jak i obecnego rządu RP. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to wsparcie, bez niego nie byłoby tego sukcesu. To pokazuje, że starania o pamięć o poległych i pomordowanych Polakach na Wschodzie toczą się ponad politycznymi podziałami. Odbieramy ten fakt niezwykle pozytywnie. Wspólnie powinniśmy walczyć o naszą tożsamość, w tym dbać o pamięć ofiar wojen i zbrodniczych ideologii – mówiła na konferencji prasowej Lilia Luboniewicz, prezes Fundacji Wolność i Demokracja.

Według władz Fundacji WiD, szczególnie istotne w całym procesie było zaangażowanie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP oraz przedstawicieli Kancelarii Premiera, którzy prowadzili rozmowy ze stroną ukraińską.

Proces ten stanowił kontynuację działań, rozpoczętych jeszcze przez poprzednią ekipę rządzącą. Gdyby inicjatywa nie została odpowiednio wsparta przez przedstawicieli najwyższych władz i urzędów RP, dziś nie byłoby tego wspólnego dla Polski sukcesu.

– Dziękujemy wszystkim, którzy mimo wielu przeszkód i chwil zwątpienia w pocie czoła działali na rzecz naszej wspólnej sprawy. A sam wiem najlepiej, że nieraz nie było łatwo. Wiele trudnych rozmów, skomplikowanych działań formalnych, trudności – to była nasza rzeczywistość w ostatnich latach. Dziękujemy tym wszystkim, którzy byli po naszej stronie i towarzyszyli nam w tej drodze. Wierzymy, że ten moment będzie prawdziwym przełomem dla wszelkich badań dotyczących losów polskich ofiar zbrodni wojennych na Wschodzie – komentował 13 stycznia anonsowane przez polski rząd porozumienia ze stroną ukraińską ws. przyszłych ekshumacji Maciej Dancewicz, wiceprezes Fundacji Wolność i Demokracja.

– Mamy nadzieję, że prace zostaną zakończone już latem tego roku. Tak, aby po osiemdziesięciu latach nasi rodacy, ofiary potwornych zbrodni, wreszcie mogły spocząć w pokoju. By zyskały należną im pamięć i szacunek – dodał wiceprezes Fundacji WiD.

Ekshumacje, które będą prowadzone w tym roku w Puźnikach, to efekt wielu lat pracy Fundacji Wolność i Demokracja. Organizacja ta od ponad dekady walczy o godne upamiętnienie Polaków poległych lub pomordowanych w czasie drugiej wojny światowej. Do najważniejszych osiągnięć Fundacji można zaliczyć doprowadzenie w latach 2014-2016 do odnalezienia, ekshumacji i godnego pochówku ponad stu żołnierzy wojska polskiego, którzy zginęli w walkach z Niemcami pod Lwowem we wrześniu 1939 roku.

 Znadniemna.pl na podstawie Kresy24.pl i Nowiny24.pl, Na zdjęciu: Prezydenci Wołodymyr Zełenski i Andrzej Duda podczas spotkania w Belwederze, fot.: Marek Borawski/KPRP

 

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w ramach odbywającej się 15 stycznia wizyty  w Warszawie, spotkał się w Belwederze z prezydentem Polski Andrzejem Dudą. Wcześniej ukraiński lider rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem, z którym wystąpił na wspólnej konferencji prasowej. Po powitaniu w Belwederze prezydenci Polski i Ukrainy odbyli

Jeśli tego nie zrobi, to spędzi w kolonii karnej 11 lat, co w przypadku 64-latka może oznaczać – resztę życia. Taki drakoński wyrok zapadł 30 grudnia 2024 roku w pierwszym  w historii Białorusi procesie, w którym księdza katolickiego sądzono na podstawie „politycznego” artykułu Kodeksu Karnego, czyli na podstawie oskarżenia o popełnienie zbrodni „zdrady państwa”. 

Proces duchownego przebiegał za zamkniętymi drzwiami, a na jedynym otwartym posiedzeniu, na którym księdzu ogłoszono drakoński wyrok 11 lat pozbawienia wolności, nie byli obecni ani  katolicki Metropolita Mińsko-Mohylewski abp Józef Staniewski, któremu podlega skazany kapłan, ani inni biskupi czy księża, ani przedstawiciel Nuncjatury Apostolskiej na Białorusi.

Portalowi  Katolik.life udało się dotrzeć do osób, które kontaktowały się ze skazanym już po ogłoszeniu wyroku. Według nich ksiądz zareagował  na wyrok spokojnie,  a nawet żartował, porównując go do tych, na które skazywano księży w czasach komunistycznych. Ogólny nastrój skazańca informatorzy Katolik.life ocenili jako dobry.

Wiadomo, że  ksiądz Henryk nie przyznał się do zarzucanych mu zbrodni i ma zamiar zaskarżyć wyrok, co może jednak potrwać nawet kilka miesięcy. Duchowny jest przy tym gotów napisać do białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki wniosek o ułaskawienie, jeśli zostanie mu to zaproponowane.

Ks. Henryk Okołotowicz  ma 64 lata i  jest proboszczem parafii pw. św. Józefa w podmińskim Wołożynie. Przed aresztowaniem przeszedł zawał, leczył się onkologicznie i miał operowany żołądek. Za kratami jest przetrzymywany od 17 listopada 2023 roku. Pomimo długiego pobytu w areszcie ksiądz nie traci pogody ducha, mówi, że nadzieje pokłada tylko w Bogu i Jemu powierza swoje życie. Wszystkich, kto go zna, duchowny prosi o modlitwę.

W aresztach i koloniach karnych Białorusi przetrzymywanych jest obecnie 1249 więźniów politycznych, a białoruskie środowisko obrońców praw człowieka uznaje księdza Henryka Okołotowicza za jednego z nich.

 Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life, fot.: ctv.by

 

 

Jeśli tego nie zrobi, to spędzi w kolonii karnej 11 lat, co w przypadku 64-latka może oznaczać - resztę życia. Taki drakoński wyrok zapadł 30 grudnia 2024 roku w pierwszym  w historii Białorusi procesie, w którym księdza katolickiego sądzono na podstawie "politycznego" artykułu Kodeksu Karnego,

Wielkie kolędowanie „na chwałę Bogu, a ludziom na pożytek, zgodę, radość i pokój” miało miejsce podczas Koncertu Świąteczno-Noworocznego, zorganizowanego przez Opolski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Koncert odbył się w sobotę, 11 stycznia br., w Państwowej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Opolu. Mimo niesprzyjającej pogody i niepewnych dróg, z Doliny na Ukrainie przybył zespół dziecięco-młodzieżowy „Natchnienie”. Z dalekiego Mińska na Białorusi, pokonując trudną granicę, tzn. 30-godziny czas oczekiwania w kolejce do odprawy, dotarł zespół „Liber Cante”. Z Warszawy przyjechała, pochodząca z Lidy, Bożena Worono, finalistka Festiwali Polonijnych w Opolu, a z Wrocławia zespół „Wspólna Wędrówka”, skupiający artystów polskiego pochodzenia z Białorusi i Ukrainy.

Zespół „Wspólna Wędrówka”, skupiający artystów polskiego pochodzenia z Białorusi i Ukrainy oraz organizatorzy wydarzenia, fot.: facebook.com/halina.nabrdalik

Dotarła też wierna, opolska publiczność, rozkochana w klimatach polonijnych, spopularyzowanych poprzez siedem edycji Polonijnego Festiwalu Polskiej Piosenki. Wielkimi nieobecnymi koncertu byli natomiast przedstawiciele opolskich władz samorządowych, różnego szczebla, dla których ten koncert był dedykowany w podzięce za finansowe wsparcie inicjatyw, służących budowaniu jedności Polaków, żyjących w kraju i za granicą.

Na tym tle z szacunkiem należy odnotować postawę senatora Beniamina Godyli, który mimo różnych obowiązków tego dnia, uczestniczył w wydarzeniu, od początku do końca, oddając tym samym szacunek nie tylko społecznikom organizującym to wydarzenie kulturalne, ale przede wszystkim ludziom, którzy z ogromną pasją i poświęceniem niosą polskość na dawnych rubieżach Rzeczpospolitej.

Miłym akcentem Świąteczno-Noworocznego Koncertu Polonijnego była obecność druhów z OSP Nowy Świętów, którzy, prosto ze sceny, przekazali darczyńcom akcji charytatywnej Wspólnoty Polskiej, wyrazy wdzięczności za zebrane 24 tysiące złotych na odbudowę zniszczonej przez powódź remizy strażackiej.

Organizatorzy koncertu składają serdeczne podziękowanie p. Marii Roguckiej, prezes Stowarzyszenia „Na rzecz odnowy i rozwoju wsi SAMI SOBIE” w Wilamowicach Nyskich za przygotowanie posiłków dla występujących zespołów.

 Znadniemna.pl za Halina Nabrdalik na Facebooku 

Wielkie kolędowanie "na chwałę Bogu, a ludziom na pożytek, zgodę, radość i pokój" miało miejsce podczas Koncertu Świąteczno-Noworocznego, zorganizowanego przez Opolski Oddział Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Koncert odbył się w sobotę, 11 stycznia br., w Państwowej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Opolu. Mimo niesprzyjającej pogody i

Do trudnej sytuacji na granicy Polski i Białorusi oraz perspektywy przywrócenia pracy przejść  granicznych, zamkniętych ze względu na wywołany przez reżim Łukaszenki kryzys migracyjny, odniósł się w poniedziałek, 13 stycznia, na konferencji prasowej w Białymstoku szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji RP Tomasz Siemoniak.

Mówiąc o problemie braku czynnych przejść granicznych z Białorusią na terenie województwa podlaskiego minister oznajmił, iż nic na to nie wskazuje, że ich otwarcie nastąpi w bliskiej przyszłości.

„Tutaj przyczyny leżą po stronie białoruskiej” – powiedział Siemoniak. Wymienił przy tym sprawę siedzącego w białoruskim więzieniu Andrzeja Poczobuta, dziennikarza, działacza polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, skazanego na 8 lat ciężkich łagrów oraz brak współpracy strony białoruskiej w ustaleniu osoby, która na granicy, przez zaporę, pchnęła nożem polskiego żołnierza, który zmarł.

„Cały czas mamy do czynienia z taką sytuacją na granicy, że nie pozostawia żadnej wątpliwości to, iż  to białoruskie służby organizują, sprzyjają tej hybrydowej agresji” – ocenił szef MSWiA.

Dodał, że są to działania przeciwko Polsce, a dobrej woli ze strony białoruskiej, aby zażegnać kryzys – nie ma.

Przypomnijmy, że na chwilę obecną na granicy polsko-białoruskiej funkcjonuje tylko jedno przejście graniczne dla samochodów ciężarowych: Kozłowicze-Kukuryki, oraz jedno dla samochodów osobowych i autobusów: Brześć-Terespol. W okresie ferii zimowych kolejki na  wyjazd z Białorusi przez ten punkt przekroczyły 2500 samochodów i 100 autobusów. Według Państwowego Komitetu Pogranicznego Białorusi, dziś rano w kolejce na wyjazd do Polski stało ok. 2000 samochodów osobowych.

 Znadniemna.pl na podstawie Reform.news/Podlaskie24.pl, fot.: Zrzut ekranu z transmisji konferencji prasowej, prowadzonej przez MSWiA

Do trudnej sytuacji na granicy Polski i Białorusi oraz perspektywy przywrócenia pracy przejść  granicznych, zamkniętych ze względu na wywołany przez reżim Łukaszenki kryzys migracyjny, odniósł się w poniedziałek, 13 stycznia, na konferencji prasowej w Białymstoku szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji RP Tomasz Siemoniak. Mówiąc o

Skip to content