HomeStandard Blog Whole Post (Page 126)

Około stu osób i ich rodziny znalazło wsparcie w białostockim centrum pomocy Polakom na Białorusi i uciekającym przed reżimem – podaje PAP Anna Kietlińska, prezes podlaskiego oddziału stowarzyszenia Wspólnota Polska, przy którym działa ta placówka.

To dane na koniec lipca, z dwóch pierwszych miesięcy działania centrum. Dane z sierpnia nie są jeszcze podsumowane.

Formalnie centrum otwarto pod koniec czerwca, ale do Wspólnoty Polskiej – Polacy z Białorusi po pomoc zgłaszali się już wcześniej. Pomoc mogą tam także otrzymać Białorusini opuszczający kraj w związku z prześladowaniami ze strony władz w tym kraju.

Jak wcześniej uzasadniano ulokowanie tego centrum w Białymstoku, miasto to jest pierwszym dużym ośrodkiem w Polsce, gdzie zatrzymują się Polacy z Białorusi.

Centrum jest dofinansowane ze środków polskiego rządu. Wspólnota Polska prowadzi je we współpracy z Fundacją Pomoc Polakom na Wschodzie i Fundacją Wolność i Demokracja.

Jak wcześniej uzasadniano ulokowanie tego centrum w Białymstoku, miasto to jest pierwszym dużym ośrodkiem w Polsce, gdzie zatrzymują się Polacy z Białorusi.

„Do nas trafiają osoby, które potrzebują różnej pomocy. Jedni potrzebują wsparcia mieszkaniowego, inni administracyjnego. Pomagamy dzieciom udoskonalić język polski, bo 1 września ruszają do polskich szkół.

Pomagamy im się do tych szkół dostać, do podstawówek, do przedszkoli, szkół średnich, nie tylko w Białymstoku” – powiedziała PAP Kietlińska.

Podała, że centrum ma np. pod opieką rodzinę w Poznaniu, Krakowie. Zaznaczyła, że centrum działa w Białymstoku, ale pomoc jest niesiona także za pośrednictwem innych oddziałów w kraju stowarzyszenia Wspólnota Polska.

Pomoc jakiej potrzebują i jaką dostają Polacy z Białorusi jest różna. Kietlińska poinformowała, że udzielano np. zapomóg finansowych na początek pobytu w Polsce, pomocy w znalezieniu mieszkania, opłacania pierwszych kosztów zamieszkania w takim mieszkaniu, pomocy w adaptacji.

„Bardzo często jest też tak, że osoby jadą do Polski nie tylko przez Białystok, przejeżdżają różnymi trasami, trafiają do różnych miast, mamy informacje, odszukujemy ich, albo oni też nas odszukują” – zaznaczyła Kietlińska.

Pomoc jakiej potrzebują i jaką dostają Polacy z Białorusi jest różna. Kietlińska poinformowała, że udzielano np. zapomóg finansowych na początek pobytu w Polsce, pomocy w znalezieniu mieszkania, opłacania pierwszych kosztów zamieszkania w takim mieszkaniu, pomocy w adaptacji.

„Ludzie szukają pracy, szukają swojego miejsca, bo wiedzą, że przyjeżdżają tutaj nie na tydzień, nie na dwa, tylko muszą się zakorzenić. Bardzo dużo osób do nas przychodzi, bo chce powiedzieć po prostu o sobie. Nagrywamy też ich relacje” – powiedziała Kietlińska. Dodała, że służy to dokumentacji losów tych ludzi. „I tego mamy naprawdę sporo” – oceniła.

Od początku działalności centrum apelowało także, aby zgłaszały się w to miejsce osoby, które chcą pomóc Polakom z Białorusi. Kietlińska powiedziała, że jest odzew na ten apel, jest on cały czas aktualny.

Centrum pomaga też np. w tłumaczeniu dokumentów.

Od początku działalności centrum apelowało także, aby zgłaszały się w to miejsce osoby, które chcą pomóc Polakom z Białorusi. Kietlińska powiedziała, że jest odzew na ten apel, jest on cały czas aktualny. Podała, że np. zgłosiła się osoba z Mrągowa, która zaoferowała mieszkanie, w Białymstoku zgłosiły się osoby oferujące wynajem mieszkania po kosztach czy pokoje do wynajęcia.

Centrum S.O.S. Białorusi Centrum Pomocy Humanitarnej jest kwotą prawie 1 mln zł dofinansowane przez kancelarię premiera) w ramach projektu Centrum Pomocy Polakom z Białorusi.

Znadniemna.pl za PAP

Około stu osób i ich rodziny znalazło wsparcie w białostockim centrum pomocy Polakom na Białorusi i uciekającym przed reżimem – podaje PAP Anna Kietlińska, prezes podlaskiego oddziału stowarzyszenia Wspólnota Polska, przy którym działa ta placówka. To dane na koniec lipca, z dwóch pierwszych miesięcy działania centrum.

Na scenie Filharmonii Opolskiej w koncercie laureatów IV Polonijnego Festiwalu Polskiej Piosenki zaprezentowało się 14 uczestników. Repertuar, jaki zaprezentowali, był przeróżny – od piosenek Krzysztofa Krawczyka, Maryli Rodowicz, po Violettę Villas. Nie zabrakło też pieśni patriotycznych.

Grand Prix Festiwalu przyznano zespołowi Liber Cante, działającemu przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Mińsku. Nagrodę za najlepszą piosenkę autorską przyznano z kolei Karolinie Popczyk, a nagroda Radia Opole trafiła do Elżbiety Krawczyk.

– Mogę śmiało powiedzieć, że ten festiwal był bardzo udany, zwłaszcza, że organizowaliśmy go w warunkach pandemicznych – mówi Halina Nabrdalik, organizatorka festiwalu.

Więcej o wydarzeniu przeczytasz TUTAJ.

Znadniemna.pl za radio.opole.pl, fot.: Marcin Boczek

Na scenie Filharmonii Opolskiej w koncercie laureatów IV Polonijnego Festiwalu Polskiej Piosenki zaprezentowało się 14 uczestników. Repertuar, jaki zaprezentowali, był przeróżny - od piosenek Krzysztofa Krawczyka, Maryli Rodowicz, po Violettę Villas. Nie zabrakło też pieśni patriotycznych. https://youtu.be/f87dUqZFKkM Grand Prix Festiwalu przyznano zespołowi Liber Cante, działającemu przy Oddziale

Dzisiaj rano milicja Grodna wkroczyła do biura Związku Polaków na Białorusi, w którym odbywało się organizacyjne spotkanie pedagogów z działających przy ZPB ośrodków nauczania języka polskiego z okazji zbliżającego się roku szkolnego.

Działaczka Związku Polaków na Białorusi Danuta Karpowicz poinformowała na facebooku, że przybyli na spotkanie nauczycielskie funkcjonariusze milicji oznajmili, iż otrzymali anonimową wiadomość o przeprowadzanym w siedzibie ZPB „nielegalnym zgromadzeniu”.

Jak wynika z informacji, przekazanych nam przez uczestników spotkania nauczycieli przybyli na nie milicjanci spisali dane wszystkich osób, znajdujących się w pomieszczeniu siedziby ZPB i opuścili miejsce spotkania pedagogów.

Nie wiadomo, czy skutkiem wizyty milicjantów w siedzibie ZPB w Grodnie będzie wzywanie na milicję pedagogów, spisanych podczas nauczycielskiego spotkania. Nie wiemy także, czy spotkanie nauczycieli rzeczywiście zostanie przez milicję uznane za nielegalne zgromadzenie, a jego organizatorzy i uczestnicy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

Znadniemna.pl

Dzisiaj rano milicja Grodna wkroczyła do biura Związku Polaków na Białorusi, w którym odbywało się organizacyjne spotkanie pedagogów z działających przy ZPB ośrodków nauczania języka polskiego z okazji zbliżającego się roku szkolnego. Działaczka Związku Polaków na Białorusi Danuta Karpowicz poinformowała na facebooku, że przybyli na spotkanie

Białoruski reżim jest gotów uwolnić Andżelikę Borys i Andrzeja Poczobuta, jeśli ci przyznają się do winy i poproszą dyktatora o łaskę. Na razie przedłużono im areszt o kolejne trzy miesiące – pisze w piątek „Rzeczpospolita”.

„Szefowa nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys i znany dziennikarz oraz działacz ZPB Andrzej Poczobut już od ponad pięciu miesięcy siedzą w białoruskim więzieniu. Pod koniec maja nie zgodzili się na opuszczenie kraju i pozostali za kratami. Wtedy do Polski prosto z celi więziennej wywieziono trzy działaczki mniejszości polskiej na Białorusi. Teraz, jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, reżim Aleksandra Łukaszenki po raz kolejny składa Polakom propozycję. Wyjdą na wolność, jeżeli przyznają się do winy i napiszą list do prezydenta z prośbą o ułaskawienie – mówi „Rzeczpospolitej” Juryj Waskrasienski, były opozycjonista i więzień polityczny, który przeszedł na stronę władz i obecnie stoi na czele wspieranego przez reżim Okrągłego Stołu Sił Demokratycznych w Mińsku” — podaje dziennik.

Według gazety Juryj Waskrasienski został upoważniony przez Łukaszenkę do sporządzenia listy osób, które „zasługują na uwolnienie”. Twierdzi on, że odpowiednie pismo napisało do przywódcy kraju około 100 z ponad 600 więźniów politycznych i że już we wrześniu zaczną wracać do domów.

Jednak przebywający w więzieniu Polacy za pierwszym razem zignorowali propozycję.

– Andżelika Borys i Andrzej Poczobut są jedynymi uwięzionymi osobami, do których kilka dni temu zwróciliśmy się w tej sprawie po raz drugi. Wystąpiliśmy też z prośbą o ułaskawienie ich do prezydenta Łukaszenki

— zdradza w rozmowie z dziennikiem były opozycjonista.

Co oznaczałaby prośba o łaskę?

Według „Rz”, napisanie listu w ich przypadku oznaczałoby nie tylko przyznanie się do całkiem sfabrykowanych zarzutów, ale i uznanie Łukaszenki za legalnego prezydenta Białorusi.

– Dla niektórych ludzi poczucie sprawiedliwości i godności osobistej jest mocniejsze od strachu przed więzieniem. Andrzej należy do grona takich ludzi — mówi „Rz” Oksana Poczubut. – Andżelika i Andrzej powinni zostać uwolnieni, bo są niewinni i nie mają za co przepraszać — wskazuje.

Waskrasienski ucina: „innej drogi ku wolności nie ma”.

– Przecież ich upór do niczego nie doprowadzi. A chodzi o poprawę białorusko-polskich relacji

— przekonuje.

– Czy jednak to nie białoruskie władze narażają na szwank relacje z Polską, dowożąc migrantów na granicę w okolicy Usnarza Górnego?

— zauważa gazeta.

– Ta fala imigrantów się nie skończy, dzisiaj jest kilkadziesiąt osób, a jutro może przyjść 10 tys. Wyjście jest tylko jedno: Polska powinna wrócić do dialogu z Białorusią i przestać ingerować w wewnętrzne sprawy naszego kraju

— podkreśla Waskrasienski.

 Znadniemna.pl za wpolityce.pl/PAP/rp.pl, zdjęcie: swp.org.pl

Białoruski reżim jest gotów uwolnić Andżelikę Borys i Andrzeja Poczobuta, jeśli ci przyznają się do winy i poproszą dyktatora o łaskę. Na razie przedłużono im areszt o kolejne trzy miesiące - pisze w piątek „Rzeczpospolita”. "Szefowa nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB)

27 sierpnia Sąd Najwyższy Republiki Białoruś podjął decyzję o likwidacji niezależnego „Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy”, informuje na swojej stronie BAŻ.

Pozew likwidacyjny został złożony przez Ministerstwo Sprawiedliwości po nieplanowanej kontroli, przeszukaniach i ostrzeżeniach wobec organizacji.

Liczące ponad 1200 członków Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy istniało od 1996 r. Zrzesza zawodowych dziennikarzy, głównie z niezależnych mediów Białorusi. Organizacja broniła praw dziennikarzy i mediów, promowała rozwój mediów na Białorusi, zwiększała profesjonalizm dziennikarzy, monitorowała naruszanie wolności słowa, wolności prasy itp. Od 1997 r. BAŻ jest członkiem stowarzyszonym w Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy (IFJ).

Wyrok ws. likwidacji ogłosiła sędzia Inesa Lazavikava.

Wraz z początkiem ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej władze Białorusi rozpoczęły wojnę z dziennikarzami i niezależnymi mediami. Są pozbawiani akredytacji, bici, zatrzymywani, aresztowani i oskarżani o popełnienie przestępstw. Od tego czasu dziennikarze byli zatrzymywani ponad 500 razy. Według informacji na dzień 25 sierpnia w więzieniach i koloniach karnych przebywa 29 dziennikarzy. Zostali oni uznani przez obrońców praw człowieka za więźniów politycznych.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

27 sierpnia Sąd Najwyższy Republiki Białoruś podjął decyzję o likwidacji niezależnego „Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy”, informuje na swojej stronie BAŻ. Pozew likwidacyjny został złożony przez Ministerstwo Sprawiedliwości po nieplanowanej kontroli, przeszukaniach i ostrzeżeniach wobec organizacji. Liczące ponad 1200 członków Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy istniało od 1996 r. Zrzesza zawodowych

25 sierpnia w trzech miastach Polski – Sopocie, Białymstoku oraz Warszawie – przebywający w Polsce działacze Związku Polaków na Białorusi we współpracy z zaprzyjaźnionymi organizacjami i samorządowcami przeprowadzili pikiety solidarności z więzionymi od pięciu miesięcy prezes ZPB Andżeliką Borys oraz członkiem Zarządu Głównego ZPB Andrzejem Poczobutem.

Sopot

W Sopocie pikieta solidarności z więzionymi na Białorusi od pięciu miesięcy Andżeliką Borys oraz Andrzejem Poczobutem zgromadziła około pięćdziesięciu uczestników.

Do zgromadzonych zwróciła się m.in. gość specjalna wydarzenia Irena Biernacka, jedna z wyrzuconych przez reżim Łukaszenki do Polski oskarżonych w sprawie karnej, prowadzonej przeciwko Borys i Poczobutowi.

– Warunki w więzieniach są straszne – opowiadała zgromadzonym Irena Biernacka, apelując, aby Polacy i Białorusini wspierali się nawzajem w czasach trudnych dla Białorusi i narodu tego kraju, którego integralną częścią jest polska mniejszość narodowa, której liderzy są więzieni przez dyktatorski reżim już od pięciu miesięcy. – Musimy zło zwyciężyć dobrem – apelowała polska działaczka z Białorusi. Gościem pikiety był także doskonale znający i przez wiele lat współpracujący z Andżeliką Borys, jako marszałek Senatu RP, obecny wicemarszałek tej izby Bogdan Borusewicz.

– Nie zgadzamy się na takie traktowanie ludzi. Opór przeciwko dyktaturze Łukaszenki trwa. Mam nadzieję, że dyktator odpowie za swoje czyny przed niezależnym sądem. Niech żyje demokratyczna Białoruś! –  tym wezwaniem zakończył swoje wystąpienie doświadczony polityk.

Słowa wsparcia dla więzionych przez reżim Łukaszenki przyjaciół Sopotu Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta wygłosili obecni na pikiecie prezydent Sopotu Jacek Karnowski oraz jego zastępca Marcin Skwierawski. W imieniu zaprzyjaźnionego z sopockim samorządu sąsiedniego Gdańska z prześladowanymi na Białorusi Polakami solidaryzował się wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak.

Jednym z najbardziej emocjonalnych było podczas pikiety wystąpienie polskiej opozycyjnej działaczki z Lidy Olgi Lisicy.

– Donieście to całemu światu, do Unii Europejskiej. Proszę was, pomagajcie nam, pomóżcie nam zwyciężyć ten reżim. Żeby Łukaszenka zniknął z białoruskiej ziemi. Żebyśmy mogli żyć na swojej ziemi. My bardzo chcemy wrócić do domu – mówiła opozycjonistka z Lidy, której ucieczkę do Polski po wszczęciu przeciwko niej kilku spraw karnych na Białorusi pobłogosławiła osobiście Andżelika Borys.

Białystok

W piątą miesięcznicę uwięzienia przez reżim Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i członka Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta, mieszkający w stolicy Podlasia Polacy i Białorusini gromadzili się pod pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki.

W czasie pikiety przypominano, że polscy działacze usłyszeli absurdalne zarzuty „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym i religijnym” oraz „rehabilitacji nazizmu”, choć tak naprawdę od wielu lat działają na rzecz pielęgnowania w środowisku polskiej mniejszości narodowej na Białorusi polskich tradycji, kultury oraz języka.

Maria Tiszkowska, jedna z aresztowanych przez reżim Łukaszenki i zmuszona w maju do opuszczenia Białorusi, prezes oddziału ZPB w Wołkowysku mówiła, nie kryjąc poruszenia:  – Andżelika Borys i Andrzej Poczobut to bardzo dzielni ludzie. Pomagali i wspierali nie tylko Polaków na Białorusi, ale i Białorusinów. Siedzą w więzieniu i cierpią, bo są Polakami.

Polska działaczka zwracała się do obecnych na pikiecie białostoczan i białostoczanek oraz przedstawicieli i przedstawicielek diaspory białoruskiej podlaskiej stolicy, którzy pojawili się z biało-czerwono-białymi flagami: – Bardzo was wszystkich proszę o zaangażowanie się w odzyskanie tej naszej i waszej wolności.

Warszawa

Pikieta solidarności z Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem w Warszawie odbyła się w piątą miesięcznicę ich uwięzienia na Placu Zamkowym tuż pod Kolumną Zygmunta III Wazy i została połączona z obchodami 30-lecia proklamowania niepodległości Białorusi, a także z manifestacją poparcia dla wszystkich białoruskich więźniów politycznych, których liczba według organizacji, broniących praw człowieka, ciągle się powiększa i sięga już prawie siedmiuset osób.

Jednym z gości wydarzenia był od wielu lat współpracujący ze Związkiem Polaków na Białorusi i osobiście z Andżeliką Borys oraz Andrzejem Poczobutem prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej Artur Kondrat.

Przemawiając do zgromadzonych Artur Kondrat powiedział m.in.:

– Mam przyjemność współpracować ze Związkiem Polaków na Białorusi od ponad 10-ciu lat. Bardzo dobrze poznałem Lidę i Grodno, w których wielokrotnie spotykałem zarówno Polaków, jak i Białorusinów. Wolna i niezależna Białoruś jest wspólnym celem nardów białoruskiego i polskiego!

Znadniemna.pl na podstawie wyborcza.pl/Racyja.com/facebook.com

 

25 sierpnia w trzech miastach Polski - Sopocie, Białymstoku oraz Warszawie - przebywający w Polsce działacze Związku Polaków na Białorusi we współpracy z zaprzyjaźnionymi organizacjami i samorządowcami przeprowadzili pikiety solidarności z więzionymi od pięciu miesięcy prezes ZPB Andżeliką Borys oraz członkiem Zarządu Głównego ZPB Andrzejem

„Prywatne przedszkola i szkoły półlegalne pod auspicjami indywidualnych przedsiębiorców, stowarzyszeń publicznych lub wyznaniowych były w większości wykorzystywane do celów politycznych, stały się rozsadnikami kolorowej rewolucji.

A ich pracownicy i liderzy znaleźli się w destrukcyjnych organizacjach na różnych poziomach ”- oświadczył 24 sierpnia minister edukacji RB Igor Karpienka przemawiając podczas Republikańskiej Rady Pedagogicznej.

Minister Karpienka podkreślił, że „edukacja i wychowanie dzieci powinno być pod ścisłą kontrolą państwa”, ponieważ prywatne szkolnictwo jest zagrożeniem dla rozwarstwieniem społeczeństwa; „budowaniem kanałów zewnętrznego negatywnego wpływu na system edukacji, dzieci i rodziców”.

Minister nawiązał do przepisów zawartych w projekcie Kodeksu oświatowego, który od lat budził niepokój Polaków z Białorusi, ponieważ uderza w sieć ośrodków nauczania języka polskiego, zarządzanych przez niezależny ZPB, w tym polskich szkół społecznych.

W projekcie kodeksu wprowadziliśmy zakaz używania słów„ przedszkole”, „szkoła”, „gimnazjum”, „akademia”, „uniwersytet” w nazwach podmiotów prawnych, które nie są instytucjami edukacyjnymi. Ale to nie wystarczy. Widzimy rozwiązanie problemu poprzez wprowadzenie odpowiedniego przepisu do projektu ustawy „O licencjonowaniu”. Ta propozycja została poparta, w niedalekiej przyszłości rząd przedłoży projekt Izbie Reprezentntów” – zapowiedział minister.

Propozycje ministra poparł obecny na posiedzeniu Republikańskiej Rady Pedagogicznej Aleksander Łukaszenka. Zarządał wprowadzenia w szkołach porządku, i to za wszelką cenę;

„Szkoła to świątynia. I trzeba tam przychodzić jak do świątyni.Porządek i dyscyplina w tym kościele zależą nie tylko od wierzących, ale także od tych, którzy są odpowiedzialni za stan tego kościoła, czyli nauczycieli”- powiedział białoruski dyktator.

Tymczasem wzmożona w ostatnich latach presja ze strony reżimu na publiczne placówki z polskim językiem wykładowym sprawiła, że nauczanie języka polskiego odbywa się obecnie głównie na kursach pozaszkolnych organizowanych przez niezależne polskie organizacje.

W raporcie OSW z kwietnia 2021 czytamy, że największą placówką tego typu jest działająca przy ZPB Andżeliki Borys w Grodnie Polska Szkoła Społeczna imStefana Batorego, do której w 2020 r. uczęszczało ok. 1400 osób (w tym 300 dorosłych). Aktywnie działały również szkoły w Brześciu – dwie prowadzone przy lokalnym oddziale ZPB, i jedna podległa Forum Inicjatyw Lokalnych pod kierownictwem Anny Paniszewej (likwidowana).

Według danych ZPB na Białorusi działa obecnie 120 takich ośrodków kształcenia, które przybierają różne formy prawne i organizacyjne. Najwięcej dzieci uczy się w ten sposób w Grodnie (1400), Baranowiczach (750), Brześciu (900), Mińsku (500), Lidzie (300), Wołkowysku (200), Borysowie (200) i Mozyrzu (200). Obecnie niemal 8 tys.uczniów pobiera lekcje języka polskiego w placówkach społecznych.

Ale bezprecedensowy atak białoruskiego reżimu wiosną 2021 na wszelkie oznaki polskości, aresztowanie liderów ZPB, dotknął również społeczne szkoły językowe uczące polskiego.

Do szkół komercyjnych uczących polskiego weszła prokuratura i inne służby z kontrolami. Sprawdzano nawet listy uczniów, wzywano ich później na przesłuchania. Reżim podjął wszelkie możliwe działania, by zastraszyć, zniechęcić do nauki polskiego.

OSW przypomina w raporcie, że 10 kwietnia głos w tej sprawie zabrał szef białoruskiego MSZ Uładzimir Makiej, który zapowiedział dokładną weryfikację działalności polskich „ponad pięciuset firemek”, organizujących odpłatne kursy językowe, i „zaprowadzenie porządku”.
 Znadniemna.pl za Kresy24.pl, fot.: president.gov.by

„Prywatne przedszkola i szkoły półlegalne pod auspicjami indywidualnych przedsiębiorców, stowarzyszeń publicznych lub wyznaniowych były w większości wykorzystywane do celów politycznych, stały się rozsadnikami kolorowej rewolucji. A ich pracownicy i liderzy znaleźli się w destrukcyjnych organizacjach na różnych poziomach ”- oświadczył 24 sierpnia minister edukacji RB Igor Karpienka przemawiając podczas

Tradycyjnymi już akcjami protestacyjnymi przeciwko więzieniu przez reżim Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i członka Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta będą obchodzić piątą miesięcznicę aresztowania swoich kolegów ukrywający się w Polsce przed represjami ze strony reżimu Łukaszenki działacze Związku Polaków na Białorusi i sympatyzujący z Polakami Białorusini.

Akcje solidarności z Borys i Poczobutem, a także Białorusinami, cierpiącymi od reżimu Łukaszenki w piątą miesięcznicę uwięzienia swoich kolegów, przypadającą na 25 sierpnia, działacze ZPB w Polsce na pewno zorganizują w Warszawie, Sopocie, Białymstoku i Sejnach.

We wszystkich miastach akcje rozpoczną się po godzinach pracy, w Warszawie i Sopocie o godzinie 18:00, a w Białymstoku o godzinie 19:00. W Warszawie miejscem akcji stanie się Kolumna Zygmunta III Wazy, wznosząca się nad Placem Zamkowym, w Białymstoku Polacy i wspierający ich Białorusini zaprotestują przeciwko represyjnej polityce reżimu Łukaszenki przy pomniku ks. Jerzego Popiełuszki (obok PałacuBranickich), a w Sopocie miejscem zbiórki stanie się Plac Przyjaciół Sopotu.

Koledzy i przyjaciele Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, niestety, nie będą mieli wiele powodów do optymizmu, jeśli chodzi o perspektywę uwolnienia kolegów, gdyż dzisiaj, we wtorek 14 sierpnia, od adwokatów Poczobuta i Borys dotarła informacja, że ich klienci zostali decyzją śledczego pozostawieni w więzieniu śledczym w Żodzinie na kolejne trzy miesiące. Oznacza to, że Łukaszenko  chce więzić liderów polskiej mniejszości na Białorusi  bez przekazania ich spawy karnej do sądu aż przez osiem miesięcy.

 Znadniemna.pl

Tradycyjnymi już akcjami protestacyjnymi przeciwko więzieniu przez reżim Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i członka Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta będą obchodzić piątą miesięcznicę aresztowania swoich kolegów ukrywający się w Polsce przed represjami ze strony reżimu Łukaszenki działacze Związku Polaków na Białorusi

Aż do 25 listopada mogą pozostać w więzieniu śledczym prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys oraz znany dziennikarz, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, Andrzej Poczobut.

Decyzję o przedłużeniu pobytu w areszcie wobec Poczobuta i Borys podjęto w związku z upłynięciem terminu poprzedniej decyzji o zastosowaniu wobec nich środka zapobiegawczego w postaci utrzymania w areszcie do momentu postawienia przed sądem.

Kolejny trzymiesięczny okres przedłużenia pobytu Polaków w areszcie śledczym (poprzednia taka sama decyzja została podjęta w maju) oznacza, że stadium, prowadzonego przeciwko nim śledztwa w związku z rzekomym „podżeganiem do nienawiści na tle narodowościowym oraz rehabilitacją nazizmu” wciąż znajduje się na etapie niepozwalającym wyznaczyć termin rozprawy sądowej, którą ma zakończyć się dochodzenie.

Z jednej strony może to oznaczać brak dowodów winy oskarżonych, ale z drugiej strony może być też formą wywieranej na nich presji, mającej na celu wymuszenie dokonania przez nich samooskarżenia przyznania się do niepopełnionych czynów.

Z doniesień prasowych wiadomo, że Andżelika Borys i Andrzej Poczobut znajdują się na liście więźniów politycznych, proponowanych do ułaskawienia przez Łukaszenkę. Listę tę ułożył były opozycjonista białoruski Jurij Woskriesienskij, współpracujący z dyktatorskim reżimem. Warunkiem otrzymania szansy na skorzystanie z prawa łaski, jest jednak przyznanie się do popełnienia zarzucanych czynów i wyrażenie skruchy z tego powodu.

Wszystko wskazuje na to, że działacze ZPB do popełnienia zarzucanych im zbrodni się nie przyznają.

Znadniemna.pl

Aż do 25 listopada mogą pozostać w więzieniu śledczym prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys oraz znany dziennikarz, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, Andrzej Poczobut. Decyzję o przedłużeniu pobytu w areszcie wobec Poczobuta i Borys podjęto w związku z upłynięciem terminu poprzedniej decyzji

Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej poinformowało, że 17 sierpnia 2021 roku w Szczuczynie na Wieczną Wartę odszedł kpt Alfred  Szota ps. Krzak – żołnierz  Armii Krajowej, podkomendny mjr. Jana Piwnika „Ponurego”, łagiernik, strażnik pamięci o Kresowych Żołnierzach na Białorusi.

Cześć Jego pamięci!

A niżej fragment wywiadu zamieszczonego przez Andrzeja Poczobuta w grudniu  roku. Kpt. Alfred Szota ps. Krzak wspomina w nim łagrową gehennę. W 1948 roku, mając niespełana 18 lat skazany na 25 lat łagrów, do domu wrócił po 8 latach.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej poinformowało, że 17 sierpnia 2021 roku w Szczuczynie na Wieczną Wartę odszedł kpt Alfred  Szota ps. Krzak – żołnierz  Armii Krajowej, podkomendny mjr. Jana Piwnika „Ponurego”, łagiernik, strażnik pamięci o Kresowych Żołnierzach na Białorusi. Cześć Jego pamięci! A niżej fragment wywiadu zamieszczonego przez Andrzeja Poczobuta w

Skip to content