HomeStandard Blog Whole Post (Page 298)

W 8. rocznicę katastrofy smoleńskiej we wtorek 10 kwietnia o godz. 18.30 w mińskiej archikatedrze rzymskokatolickiej Najświętszej Marii Panny odbędzie się msza święta w intencji ofiar katastrofy i ich rodzin zorganizowana z inicjatywy Ambasady RP w Mińsku.

Ofiary katastrofy prezydenckiego TU-154, fot.:pppi.pl

10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem rozbił się polski samolot państwowy z delegacją pod przewodnictwem Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego lecącą na obchody rocznicowe Zbrodni Katyńskiej, w której zginęli polscy oficerowie zamordowani wiosną 1940 r. przez NKWD.

Wszyscy członkowie delegacji, w skład której wchodzili oprócz Prezydenta RP wraz z Małżonką przedstawiciele najwyższych władz państwowych Rzeczypospolitej Polskiej, głównych sił politycznych, władz wojskowych, duchowieństwa, Rodzin Katyńskich, organizacji społecznych oraz towarzyszących im służb państwowych i administracji, zginęli.
Po mszy świętej o godz. 19.30 odbędzie się koncert organowy.

Afisz koncertu

Znadniemna.pl za minsk.msz.gov.pl

W 8. rocznicę katastrofy smoleńskiej we wtorek 10 kwietnia o godz. 18.30 w mińskiej archikatedrze rzymskokatolickiej Najświętszej Marii Panny odbędzie się msza święta w intencji ofiar katastrofy i ich rodzin zorganizowana z inicjatywy Ambasady RP w Mińsku. [caption id="attachment_3719" align="alignnone" width="500"] Ofiary katastrofy prezydenckiego TU-154, fot.:pppi.pl[/caption] 10

Dzisiaj, 3 kwietnia, mija 78 lat od rozpoczęcia przez NKWD likwidacji obozów dla polskich oficerów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. W ciągu sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 jeńców. Zamordowano również ok. 7 300 Polaków przetrzymywanych w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.

Katyń, 04.1943 r. Ekshumacja zwłok polskich oficerów, zamordowanych w 1940 r. Fot.: PAP/CAF/Archiwum

Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. w niewoli sowieckiej znalazło się 240-250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów.

Przygotowania do zbrodni

Już 19 września 1939 r. Ławrientij Beria powołał Zarząd do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych przy NKWD oraz nakazał utworzenie sieci obozów.

Na początku października 1939 r. władze sowieckie zaczęły zwalniać część jeńców-szeregowców. W tym samym czasie podjęto decyzję o utworzeniu dwóch „obozów oficerskich” w Starobielsku i Kozielsku oraz obozu w Ostaszkowie, przeznaczonego dla funkcjonariuszy policji, KOP i więziennictwa.

Pod koniec lutego 1940 r. we wspomnianych obozach więziono 6 192 policjantów i funkcjonariuszy wyżej wymienionych służb oraz 8 376 oficerów. Wśród uwięzionych znajdowała się duża grupa oficerów rezerwy, powołanych do wojska w chwili wybuchu wojny. Większość z nich reprezentowała polską inteligencję – lekarze, prawnicy, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżynierowie, literaci, dziennikarze, działacze polityczni, urzędnicy państwowi i samorządowi, ziemianie. Obok nich w obozach znaleźli się również kapelani katoliccy, prawosławni, protestanccy oraz wyznania mojżeszowego.

Decyzja o mordzie

Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.

Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”. Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia. Formalnie wyroki miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD, w składzie: Iwan Basztakow, Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow. Powyższe wnioski przedstawione przez Berię zostały w całości przyjęte, a na jego piśmie znalazły się aprobujące podpisy Stalina – sekretarza generalnego WKP(b), Klimenta Woroszyłowa – marszałka Związku Sowieckiego i komisarza obrony, Wiaczesława Mołotowa – przew. Rady Komisarzy Ludowych, komisarza spraw zagranicznych i Anastasa Mikojana – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarza handlu zagranicznego, a także ręczna notatka: „Kalinin – za, Kaganowicz – za”. (Michaił Kalinin – przew. Prezydium Rady Najwyższej ZSRS – teoretycznie głowa państwa sowieckiego; Łazar Kaganowicz – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarz transportu i przemysłu naftowego).

Skala zbrodni

Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.

Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.

Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3 405 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi 3 880 (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.

Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448 osób (według innych źródeł 395). Byli to ci, których przewieziono do utworzonego przez NKWD obozu przejściowego w Pawliszczew Borze, a następnie przetransportowano do Griazowca.

W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRS przeprowadzonej przez władze sowieckie. Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.

Odkrycie miejsc kaźni

Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu Niemcy podali 13 kwietnia 1943 r. (to dziś symboliczna rocznica zbrodni).

15 kwietnia 1943 r. w odpowiedzi Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło, że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”. Komunikat stwierdzał: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych”.

Tego samego dnia, rząd RP na uchodźstwie polecił swojemu przedstawicielowi w Szwajcarii zwrócić się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powołanie komisji do zbadania odkrytych grobów.

17 kwietnia 1943 r. strona polska złożyła w tej sprawie oficjalną notę w Genewie, dowiadując się jednocześnie, iż wcześniej również Niemcy zwrócili się do MCK o wszczęcie dochodzenia.

Działania władz niemieckich zmierzające do sprowokowania konfliktu pomiędzy aliantami miały wywołać wrażenie, że postępowanie Berlina i polskiego rządu są ze sobą koordynowane.

Joseph Goebbels zanotował w swoim dzienniku: „Sprawa Katynia przeradza się w gigantyczną polityczną aferę, która może mieć szerokie reperkusje. Wykorzystujemy ją wszelkimi możliwymi sposobami”.

Katyń w sowieckiej propagandzie

Moskwa bardzo ostro zareagowała na propozycję dochodzenia prowadzonego przez MCK. 19 kwietnia 1943 r. sowiecki dziennik „Prawda” opublikował artykuł zatytułowany „Polscy pomocnicy Hitlera”. Przeczytać w nim można było m.in.: „Oszczerstwo gwałtownie się szerzy. Zanim wysechł atrament na piórach niemiecko-faszystowskich pismaków, ohydne wymysły Goebbelsa i spółki na temat rzekomego masowego mordu na polskich oficerach dokonanego przez władze sowieckie w 1940 r. zostały podchwycone nie tylko przez wiernych hitlerowskich służalców, ale co dziwniejsze, przez ministerialne kręgi rządu generała Sikorskiego (…) Polscy przywódcy w niewybaczalny sposób poszli na lep chytrej prowokacji Goebbelsa i w rzeczywistości podtrzymali nikczemne kłamstwa i oszczercze wymysły katów narodu polskiego. Wobec tego trudno się dziwić, że Hitler też zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z propozycją przeprowadzenia +dochodzenia+ na miejscu zbrodni, przygotowanej rękoma jego mistrzów w sztuce zabijania”.

Ujawnienie zbrodni przez Niemców posłużyło Sowietom za pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie.

21 kwietnia 1943 r. Stalin wysłał tajne i jednobrzmiące depesze do prezydenta Roosevelta i premiera Churchilla, w których zarzucał rządowi gen. Sikorskiego prowadzenie w zmowie z Hitlerem wrogiej kampanii przeciwko Związkowi Sowieckiemu. „Wszystkie te okoliczności – pisał Stalin – zmuszają Związek Sowiecki do stwierdzenia, że obecny rząd polski () faktycznie zerwał sojusznicze stosunki z ZSRS i zajął pozycję wroga wobec Związku Sowieckiego”.

Formalne zerwanie stosunków dyplomatycznych przez Moskwę z polskim rządem na uchodźstwie nastąpiło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1943 r. Był to pierwszy krok sowieckiego dyktatora w kierunku stworzenia własnej marionetkowej ekipy do rządzenia Polską.

W sprawie katyńskiej Polacy nie uzyskali niestety wsparcia ze strony przywódców mocarstw zachodnich, którzy w imię trwałości sojuszu ze Stalinem, okazywali mu pomoc w ukrywaniu prawdy o tej zbrodni.

Wobec zablokowania przez Sowietów przeprowadzenia śledztwa w sprawie katyńskiej przez MCK, Niemcy zorganizowali własne dochodzenie. 28 kwietnia 1943 r. na miejsce zbrodni na zaproszenie władz niemieckich przyjechała grupa międzynarodowych ekspertów medycyny sądowej i kryminologii. Przewodniczącym zespołu został doktor Ferenc Orsos, dyrektor Instytutu Medycyny Sądowej w Budapeszcie. Eksperci jednomyślnie podpisali sprawozdanie, w którym stwierdzali, iż egzekucje na polskich jeńcach wykonano w marcu i kwietniu 1940 r.

Po zajęciu Smoleńska pod koniec września 1943 r. przez Armię Czerwoną władze sowieckie powołały specjalną komisję do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie Katynia pod przewodnictwem prof. dr. Nikołaja Burdenki.

24 stycznia 1944 r., po ekshumacji 925 odpowiednio spreparowanych ciał polskich oficerów, wspomniana komisja ogłosiła, że zbrodni na Polakach dokonali Niemcy między wrześniem a grudniem 1941 r.

W 1945 r. w trakcie procesu zbrodniarzy nazistowskich w Norymberdze Sowieci wprowadzili do aktu oskarżenia zarzut odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Trybunał norymberski w wydanym w 1946 r. wyroku pominął jednak sprawę zamordowania polskich oficerów z powodu braku dowodów.

Zbrodnia Katyńska – zagłada polskich elit

Dr Witold Wasilewski z IPN, oceniając charakter zbrodni katyńskiej, napisał: „Skala represji i zbiorowy profil ofiar, motywy podjęcia decyzji i sposób jej przeprowadzenia – kwalifikują ją do uznania za zbrodnię ludobójstwa. Ofiary łączyła przynależność do elity polskiego społeczeństwa, z tej przyczyny zostały skazane przez komunistów na zagładę, stając się ofiarami klasycznego ludobójstwa, w którym nie konkretne i udowodnione w przewodzie sądowym czyny decydują o śmierci, lecz przynależność do grupy narodowej, etnicznej, rasowej, religijnej, politycznej lub społecznej. W przypadku ofiar zbrodni katyńskiej o ich zagładzie zadecydowało kryterium polskości – fakt, że jeńcy Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa byli Polakami. Wyróżnik społeczny (…) był dodatkowym motywem zagłady. Kontekst zbrodni katyńskiej stanowiło wymierzone we wszystkie warstwy społeczne niszczenie polskości na obszarze sowieckiej okupacji, obejmujące m.in. deportację setek tysięcy Polaków w głąb ZSRS w celu etnicznego +wyczyszczenia+ ziem polskich” (W. Wasilewski „Katyń 1940 – sowieckie ludobójstwo na Polakach”, Biuletyn IPN, Nr 1-2 [72-73] 2007).

Znadniemna.pl za Dzieje.pl/PAP

Dzisiaj, 3 kwietnia, mija 78 lat od rozpoczęcia przez NKWD likwidacji obozów dla polskich oficerów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. W ciągu sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 jeńców. Zamordowano również ok. 7 300 Polaków przetrzymywanych w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej. [caption id="attachment_29953" align="alignnone"

Parafia Świętej Trójcy – Świętego Rocha w Mińsku, najstarsza katolicka parafia w stolicy Białorusi, rozpoczęła w internecie zbiórkę pieniędzy na dokończenie remontu budynku świątyni. Pierwszy drewniany kościół na Górze Troickiej wzniósł król Władysław Jagiełło.

Kościół św. Rocha w Mińsku

Obecny murowany budynek świątyni został zbudowany w 1864 roku. W czasach Związku Radzieckiego kościół został zamknięty i zamieniony na magazyn książek.

Ksiądz Jury Sańko, proboszcz parafii Świętej Trójcy – Świętego Rocha powiedział Polskiemu Radiu, że dzięki zbiórce w internecie każdy chętny może wesprzeć odnowienie tej ważnej świątyni.

– Z każdego zakątku ziemi ludzie mogą wesprzeć naszą inicjatywę, my zapewniamy modlitwę. Już w tym roku – również dzięki tej inicjatywie kościół będzie odremontowany- powiedział ksiądz Sańko. Duchowny zwrócił uwagę, że świątynia pełni również rolę centrum kultury. – Mamy szkołę malarzy, regularnie odbywają się festiwale muzyki organowej – mówi ksiądz proboszcz.

Świątynia zajmuje ważne miejsce w historii zarówno Polski jak i Białorusi. W tym kościele został ochrzczony Jerzy Giedroyć, złożono też tu prochy księżnej Magdaleny Radziwiłł. Na zachowanym częściowo przykościelnym cmentarzu pochowano polskich żołnierzy poległych podczas inwazji wojsk Napoleona na Rosję oraz w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku.

Zbiórka pieniędzy na remont kościoła Świętej Trójcy – Świętego Rocha prowadzona jest poprzez platformę crowdfundingową „Talaka.by”.

Kościół św. Rocha w Mińsku został poważnie uszkodzony podczas II wojny światowej

Lata 90. Mińscy katolicy żądają zwrotu świątyni wspólnocie katolickiej Mińska

Współczesny wygląd świątyni, która została odremontowana od zewnątrz

Kościół sw. Rocha w Mińsku pełni również rolę centrum kultury

W kościele prowadzona jest katechizacja dzieci i młodzieży

Pęknięcie w murze kościoła, który wymaga niezwłocznego remontu

Pęknięcie w murze kościoła

Znadniemna.pl za Włodzimierz Pac/Polskie Radio, zdjęcia – talaka.by

Parafia Świętej Trójcy - Świętego Rocha w Mińsku, najstarsza katolicka parafia w stolicy Białorusi, rozpoczęła w internecie zbiórkę pieniędzy na dokończenie remontu budynku świątyni. Pierwszy drewniany kościół na Górze Troickiej wzniósł król Władysław Jagiełło. [caption id="attachment_29941" align="alignnone" width="500"] Kościół św. Rocha w Mińsku[/caption] Obecny murowany budynek świątyni

Szanowni Czytelnicy, życzymy Wam Świąt Wielkanocnych, przepełnionych pokojem, wiarą, nadzieją i miłością.

Niech radosny dzień Zmartwychwstania Pańskiego wniesie w Wasze serca nadzieję,
a powracająca do życia natura będzie natchnieniem w Waszym codziennym życiu.

Życzymy Wam na świąteczne dni radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół.

Wesołego Alleluja!

Iness Todryk-Pisalnik, redaktor naczelna „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” i Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl

Szanowni Czytelnicy, życzymy Wam Świąt Wielkanocnych, przepełnionych pokojem, wiarą, nadzieją i miłością. Niech radosny dzień Zmartwychwstania Pańskiego wniesie w Wasze serca nadzieję, a powracająca do życia natura będzie natchnieniem w Waszym codziennym życiu. Życzymy Wam na świąteczne dni radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród

Zwiedzanie Pałacu Prezydenckiego w Warszawie – taka będzie wspólna nagroda dla laureatów tegorocznej edycji Konkursu „Mistrz Ortografii”, organizowanego przez Związek Polaków na Białorusi.

Uczestnicy ubiegłorocznej edycji Konkursu „Mistrz OIrtografii”

– Poza zwiedzaniem Pałacu Prezydenckiego zwycięzcy i laureaci mogą liczyć na nagrody rzeczowe: laptopy i tablety – mówi nam pomysłodawczyni Konkursu „Mistrz Ortografii” i jego wieloletnia organizator, prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Prezes ZPB podkreśla, że tegoroczna edycja konkursu będzie się różniła od poprzednich tym, że do rywalizacji o trofea konkursowe nie zostaną dopuszczeni zwycięzcy ubiegłorocznych edycji „Mistrza Ortografii”.

Tegoroczna edycja „Mistrza ortografii” odbędzie się w dniu 15 kwietnia 2018 r. w Grodnie o godzinie 11.00.

Do wzięcia udziału w konkursie zapraszana jest młodzież szkolna, która będzie rywalizowała o nagrody w konkursie w dwóch kategoriach wiekowych: uczniowie klas od 6 do 8 oraz uczniowie klas starszych od 9 do 11.

Szczegółowych informacji o konkursie udziela prezes ZPB Andżelika Borys pod adresem e-mailowym: [email protected], bądź pod telefonem: +375 (152) 74-44-23.

Znadniemna.pl

Zwiedzanie Pałacu Prezydenckiego w Warszawie – taka będzie wspólna nagroda dla laureatów tegorocznej edycji Konkursu „Mistrz Ortografii”, organizowanego przez Związek Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_22639" align="alignnone" width="500"] Uczestnicy ubiegłorocznej edycji Konkursu "Mistrz OIrtografii"[/caption] - Poza zwiedzaniem Pałacu Prezydenckiego zwycięzcy i laureaci mogą liczyć na nagrody rzeczowe: laptopy

Wymóg uzyskiwania zezwoleń na sprawowanie posługi kapłańskiej przez zagranicznych duchownych szkodzi wizerunkowi Białorusi – powiedział we wtorek, 27 marca, abp Tadeusz Kondrusiewicz, zwierzchnik Kościoła Katolickiego na Białorusi.

Duchowni odwiedzający Białoruś nie mogą sprawować posługi kapłańskiej, dopóki nie uzyskają specjalnego zezwolenia od pełnomocnika rządu ds. religii i narodowości.

– To bardzo szkodzi wizerunkowi Białorusi, niszczy go – powiedział metropolita mińsko-mohylewski abp Tadeusz Kondrusiewicz na spotkaniu z dziennikarzami we wtorek w Mińsku.

Zwierzchnik białoruskich katolików od dawna zwraca uwagę na tę sprawę, wskazując ją jako jeden z problemów Kościoła katolickiego na Białorusi.

Kondrusiewicz powiedział, że jest to nie tylko przeszkoda dla duchownych chcących pracować na Białorusi, ale też szokująca sytuacja dla wielu księży, którzy po prostu chcą na krótko odwiedzić ten kraj lub odwiedzają go jako turyści, korzystając z pięciodniowego ruchu bezwizowego. Niektórzy w związku z tym rezygnują z przyjazdu na Białoruś.

„Hierarchowie watykańscy byli na Białorusi w zeszłym roku na plenarnym posiedzeniu Rady Konferencji Episkopatów Europy. Wiedzieli o tym, że musimy prosić o zezwolenia dla nich, i był to dla nich szok” – mówił Kondrusiewicz.

 Znadniemna.pl za PAP/Polskie Radio

Wymóg uzyskiwania zezwoleń na sprawowanie posługi kapłańskiej przez zagranicznych duchownych szkodzi wizerunkowi Białorusi – powiedział we wtorek, 27 marca, abp Tadeusz Kondrusiewicz, zwierzchnik Kościoła Katolickiego na Białorusi. Duchowni odwiedzający Białoruś nie mogą sprawować posługi kapłańskiej, dopóki nie uzyskają specjalnego zezwolenia od pełnomocnika rządu ds. religii i

W Domu Polskim w Baranowiczach 24 marca została otwarta wystawa „Samarytanie z Markowej”. Przedstawia ona historię rodziny Ulmów, zamordowanych podczas II wojny światowej przez Niemców za ukrywanie Żydów. Na jej otwarciu obecni byli przedstawiciele społeczności polskiej, białoruskiej i żydowskiej.

Wiktoria i Józef Ulmowie ze swoimi dziećmi, fot.: Instytut Pamięci Narodowej

Wystawa związana jest z obchodami Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Została otwarta dzięki zaangażowaniu polskiego Konsulatu w Brześciu. Konsul generalny Piotr Kozakiewicz w wystąpieniu przedstawił działania podejmowane przez polskie państwo podziemne i zwykłych Polaków pomagających Żydom, także na terenie byłych Kresów Wschodnich, czyli ziemiach dzisiejszej zachodniej Białorusi.

Wystawa „Samarytanie z Markowej” składa się m.in. z przedstawionych na planszach dokumentów i zdjęć obrazujących życie codzienne rodziny Ulmów oraz polskiej i żydowskiej społeczności Markowej, realia niemieckiej okupacji, a także skalę udzielonej pomocy Żydom w województwie podkarpackim.

Wydarzenie zakończył pokaz filmu „Stella”, opowiadający historię Stelli Zylbersztajn-Tzur, Żydówki z Hajfy, uratowanej przez polskie rodziny z okolic Łosic.

Historię ratowania Żydów zna zamieszkała w Baranowiczach polska działaczka społeczna, założycielka Polskiej Szkoły Społecznej im Tadeusza Reytana w Baranowiczach, 88-letnia Elżbieta Dołęga Wrzosek, której rodzina w czasie II wojny światowej ukrywała w domu żydowskie dziecko – Rysia Wagnera.

– To jest mój brat. On przeżył. Żyje w Izraelu, jesteśmy bardzo ze sobą związani – mówiła wcześniej w rozmowie z Polskim Radiem Elżbieta Dołęga-Wrzosek. Jej mamie Teresie przyznano pośmiertnie tytuł Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.

Znadniemna.pl za brzesc.msz.gov.pl i polskieradio.pl

W Domu Polskim w Baranowiczach 24 marca została otwarta wystawa "Samarytanie z Markowej". Przedstawia ona historię rodziny Ulmów, zamordowanych podczas II wojny światowej przez Niemców za ukrywanie Żydów. Na jej otwarciu obecni byli przedstawiciele społeczności polskiej, białoruskiej i żydowskiej. [caption id="attachment_29878" align="alignnone" width="480"] Wiktoria i Józef

Wernisaż wystawy pt. „chleba naszego powszedniego…” autorstwa  dwóch wybitnych artystów z Grodna – należącej do Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB malarki Walentyny Szoby i rzeźbiarza Władimira Pantelejewa – odbył się 23 marca w Centrum Sztuki Współczesnej – Galerii Andrzeja Strumiłły w Suwałkach.

Na wernisażu prac artystów z Grodna pojawił się osobiście Mistrz Andrzej Strumiłło (po lewej)

Na wernisażu wystawy prac grodzieńskich artystów pojawił się osobiście mentor polskiej sztuki plastycznej, poeta, pisarz i fotograf, patron galerii Andrzej Strumiłło. Legendarny artysta nie tylko osobiście przywitał gości z Grodna. W kuluarach wystawy chętnie z nimi obcował, żywo interesując się ich twórczymi planami,  a jako kresowiak, urodzony w przedwojennym Wilnie – także życiem współczesnym mieszkańców byłych Kresów II Rzeczpospolitej.

Walentyna Szoba, dumna z uwagi, poświęconej jej przez Mistrza, na swoim profilu facebookowym zamieściła wspólne zdjęcie z Andrzejem Strumiłło, które podpisała: „Obok Legendy”.

Andrzej Strumiłło i Walentyna Szoba na zdjęciu, zatytułowanym przez artystkę: „Obok Legendy”

Fotorelacje o wernisażu wystawy „…chleba naszego powszedniego…” już pojawiły się na stronie Centrum Sztuki Współczesnej – Galerii Andrzeja Strumiłły w Suwałkach oraz na portalach społecznościowych.

Dla Państwa zebraliśmy najciekawsze zdjęcia z wernisażu oraz fotografie prezentowanych na wystawie prac:

Wybrane prace Walentyny Szoby

Wybrane rzeźby Władimira Pantelejewa

 Znadniemna.pl na podstawie csw-as.org i facebook.com

Wernisaż wystawy pt. „chleba naszego powszedniego…” autorstwa  dwóch wybitnych artystów z Grodna – należącej do Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB malarki Walentyny Szoby i rzeźbiarza Władimira Pantelejewa – odbył się 23 marca w Centrum Sztuki Współczesnej - Galerii Andrzeja Strumiłły w Suwałkach. [caption id="attachment_29859" align="alignnone" width="500"]

Uroczystą galą podsumowano 25 marca w Lidzie tegoroczną wielkanocną akcję Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej „Polacy Kresowym Straceńcom”, realizowaną na Białorusi we współpracy ze Związkiem Polaków na Białorusi.

Akcja „Polacy Kresowym Straceńcom” polega na zbieraniu pod auspicjami Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej w całej Polsce paczek żywnościowych, mających wesprzeć Polaków, mieszkających za wschodnią granicą Polski. Paczki, trafiają przede wszystkim do rodzin żołnierzy Armii Krajowej oraz do potrzebujących wsparcia materialnego rodzin polskich. Na Białorusi partnerem organizatora akcji, organizowanej w Polsce przez Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej jest Związek Polaków na Białorusi. Najwięcej kombatantów Armii Krajowej na Białorusi mieszka w Lidzie i jej okolicach, a strukturą ZPB, najprężniej współpracującą ze Stowarzyszeniem Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej przy dystrybucji pomocy ofiarowanej przez rodaków w Polsce rodakom na Białorusi, jest Oddział ZPB w Lidzie. Wybór Lidy na miejsce podsumowania białoruskiego wymiaru tegorocznej akcji „Polacy Kresowym Straceńcom” nie był przypadkowy.

Zaproszenie gospodyni uroczystości – prezes Oddziału ZPB w Lidzie Ireny Biernackiej – przyjęli liczni goście. Ogółem na galę stawiło się ponad trzysta Polaków z Lidy i okolic, a także z oddziałów ZPB, działających w innych miejscowościach, które swoim zasięgiem objęła tegoroczna wielkanocna akcja „Polacy Kresowym Straceńcom”. Byli to prezesi oddziałów i działacze ZPB z Grodna, Brześcia, Wołkowyska, Szczuczyna, Werenowa, Radunia, Rosi, Zelwy, Żołudka i innych miejscowości.

Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi

Irena Biernacka, członkini Zarządu Głównego ZPB, prezes Oddziału ZPB w Lidzie

Płk Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB

Na galę przybył też w pełnym składzie Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi na czele z Andżeliką Borys. Obecna była reprezentacja działającego przy ZPB Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na czele z płk Weroniką Sebastianowicz. Zaproszenie na uroczystość przyjęli także lidzcy księża katoliccy, a proboszcz lidzkiej Fary ks. Włodzimierz Hulaj pobłogosławił zgromadzonych, przypominając, że podsumowanie dobroczynnej akcji odbywa się w inaugurującą Wielki Tydzień Niedzielę Palmową.

Proboszcz lidzkiej Fary ks. Włodzimierz Hulaj

Na galę z powodu odmowy wydania wiz białoruskich przez Ambasadę Republiki Białorusi w Warszawie nie mogła przybyć kilkunastoosobowa delegacja na czele z prezesem Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej Arturem Kondratem i koordynatorką zbiórki darów Moniką Brzezińską. Reprezentowała ich na uroczystości w Lidzie wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej Grażyna Złocka–Korzeniewska, będąca także dyrektorem Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia.

Grażyna Złocka–Korzeniewska, wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej

Przemawiając w imieniu nieobecnych kolegów Grażyna Złocka–Korzeniewska mówiła o tym, jak ważne znaczenie dla mieszkających w Polsce rodaków ma utrzymywanie więzi z Polakami, którzy mieszkają za wschodnią granicą Polski na jej dawnych Kresach. Reprezentantka Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej opowiedziała, że odczuwa z Kresami i mieszkającymi tu Polakami szczególną więź, gdyż jej ojciec, znany przedwojenny muzyk Kazimierz Złocki, urodził się w Grodnie i w Grodnie wstąpił do Armii Krajowej, w której szeregach walczył o wolną Polskę.

Pozdrowienia od Artura Kondrata, prezesa Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej

Pozdrowienia od Moniki Brzezińskiej ze Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej

Grażyna Złocka–Korzeniewska, opowiadając jak jej koledzy z Zarządu Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej chcieli wspólnie z Polakami na Białorusi obchodzić zakończenie udanie przeprowadzonej zbiórki darów wielkanocnych, ogłosiła, że mimo czynionych przeszkód i nieobecności w Lidzie – także oni powitają obecnych na gali rodaków. Chwilę później na ekranie rzeczywiście puszczono nagrania wideo, z życzeniami wielkanocnymi od Artura Kondrata i Moniki Brzezińskiej. Wyświetlono też kilkuminutowy film o przedsięwzięciach, przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej wspólnie z Polakami, mieszkającymi na Grodzieńszczyźnie.

Po zakończeniu okolicznościowych przemówień i nostalgicznej dygresji filmowej Grażyna Złocka-Korzeniewska poprosiła płk Weronikę Sebastianowicz do wspólnego wykonania miłej misji – wręczenia prezes ZPB Andżelice Borys nadawanego przez Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej odznaczenia – „Krzyża Pamięci Armii Krajowej” z Legitymacją nr 40, podpisaną przez prezesa Zarządu Stowarzyszenia w dniu 3 marca 2018 roku.

Andżelika Borys, Grażyna Złocka-Korzeniewska i płk Weronika Sabastianowicz

Płk Weronika Sebastianowicz wręcza odznaczenie Andżelice Borys

Andżelika Borys, przyjmując wysokie wyróżnienie ogłosiła, że traktuje je jako wyróżnienie, dla całego ZPB, który pielęgnuje pamięć o żołnierzach AK, przekazując ją młodemu pokoleniu mieszkających na Białorusi Polaków.

Grażyna Złocka–Korzeniewska wręcza Dyplom Uznania Irenie Biernackiej

Dyplomem Uznania Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej uhonorowało prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irenę Biernacką. W laudacji, wygłoszonej na jej cześć, Grażyna Złocka–Korzeniewska podkreśliła ofiarność polskiej działaczki z Lidy. – Jeszcze wczoraj, mimo tego, że pani Irena miała urodziny, do późnego wieczora pomagała ona nam rozwozić paczki kombatantom, oraz potrzebującym rodzinom polskim – mówiła wiceprezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej.

Prezes ZPB Andżelika Borys składa życzenia urodzinowe Irenie Biernackiej

Niezwykle wysoko współpracę ZPB ze Stowarzyszeniem Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej ocenił w swoim przemówieniu konsul RP Andrzej Raczkowski. – Takie przedsięwzięcia, jak to, z którego powodu tutaj jesteśmy, są najlepszym dowodem na prawdziwość tezy, że Polacy w Ojczyźnie nie zapomnieli o rodakach, którzy pozostali na Kresach – powiedział dyplomata.

Przemawia Andrzej Raczkowski, konsul RP

Po zakończeniu okolicznościowych przemówień, gospodyni gali zaprosiła obecnych na sali do obejrzenia i wysłuchania okolicznościowego koncertu, który składał się z dwóch części. W pierwszej wystąpili uczący się języka polskiego uczniowie Szkoły Społecznej przy ZPB w Lidzie, a w drugiej – dorośli artyści, między innymi działający przy Oddziale ZPB w Lidzie zespół wokalny „Lidziejka” oraz orkiestra estradowa pod batutą znanego lidzkiego muzyka Stanisława Knutowicza. W swoim repertuarze artyści orkiestry i współpracujący z nią wokaliści, mają piosenki, należące do kanonu polskiej i białoruskiej muzyki estradowej.

Irena Biernacka przedstawia Stanisława Knutowicza, kierownika orkiestry estradowej z Lidy

Znadniemna.pl

Uroczystą galą podsumowano 25 marca w Lidzie tegoroczną wielkanocną akcję Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej „Polacy Kresowym Straceńcom”, realizowaną na Białorusi we współpracy ze Związkiem Polaków na Białorusi. Akcja „Polacy Kresowym Straceńcom” polega na zbieraniu pod auspicjami Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej w całej Polsce paczek

W wielkim wiecu, organizowanym przez opozycję, uczestniczyć mogło 20 do 50 tysięcy osób. Było to wielkie święto demokracji i wolności – oceniają uczestnicy. Jednak wiec był w cieniu aresztów, choć w pewnym momencie, nagle, wypuszczono większość osób, w tym znanych liderów. Jednak niektóre osoby czekają procesy.

Pod koniec dnia obchodów 100-lecia Białoruskiej Republiki Ludowej, pojawiła się wiadomość, że wielu zatrzymanych w niedzielę jest już na wolności. Z cel wyszli także niespodziewnie liderzy opozycji, Wiaczesław Siwczyk, Mikoła Statkiewicz, Uładzimir Niaklajeu, Jauhien Afnagiel, Maksim Winiarski, Leanid Kułakou – większość z nich umieszczono w areszcie kilka dni temu.

120 nowych zatrzymanych, większość uwolniono. Ale niektóre osoby czeka proces

W sumie jak liczy Radio Swaboda, wiadomo że 25 marca zatrzymano około 120 osób, i w Mińsku, i w regionach. Niektóre osoby wprawdzie uwolniono, ale wystawiono im protokoły administracyjne, co oznacza, że czeka je rozprawa sądowa.

 

Media podają, że niektórzy ludzie z biało-czerwono-białymi flagami byli zatrzymywani po zakończeniu wiecu przy Teatrze Opery i Baletu. Są zdjęcia, jak takiego osoby są zatrzymywane przez funkcjonariuszy w cywilu.

Większość zatrzymanych w Mińsku to jednak prawdopodobnie osoby, które przyszły na marsz przy placu Kołasa. Ten nie doszedł do skutku m.in. z powodu zatrzymań. Na wiec opozycja uzyskała wcześniej pozwolenie władz miejskich, ale na marsz jej nie pozwolono.

Procesy zaczynają się od poniedziałku. Oficjalnych statystyk wciąż nie ma.

Był wielki wiec przy Teatrze Opery i Baletu

Wiec przy Teatrze Opery i Baletu udał się za to doskonale. Morze ludzi uczestniczyło w 100. rocznicy proklamowania niepodległości Białorusi w Mińsku.

Władze Białorusi wydały w tym roku wyjątkowo zgodę na mityng i koncert w Mińsku przed Teatrem Opery i Baletu. Wiec ten, organizowany przez niezależne środowiska i towarzyszący mu koncert z gwiazdami niezależnej i opozycyjnej sceny muzycznej – zgromadziły wiele tysiecy ludzi – media niezależne publikują zdjęcia tłumów. Wydano też zgodę na mityngi czy wiece w innych miastach poza Mińskiem – nie we wszystkich, ale w 20 z nich.

Na wiec w Mińsku ludzie przynieśli wiele biało-czerwono-białych flag, które są symbolem wolnej i demokratycznej Białorusi.

Ile osób było na wiecu?

Kilka razy pojawiają się w mediach szacunki 20 tysięcy osób, jednak niektórzy działacze szacują liczbę obecnych na 40 tysięcy (tak ocenił Paweł Siewiaryniec z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji), a jedna z cytowanych osób nawet na 50 tysięcy.

Przed budynkiem Opery i Baletu występowali opozycyjni politycy, działacze społeczni, intelektualiści i artyści. Odczytano pozdrowienia od Swiatłany Aleksijewicz – laureatki literackiej Nagrody Nobla. Pozdrowienia przesłał także Białorusinom prezydent Andrzej Duda. Rozgłośnia Euroradio zwraca uwagę, że to pierwszy prezydent Polski, który pozdrowił Białorusinów z okazji rocznicy proklamowania niepodległości.

Działacz Ihar Lalkou powiedział korespondentowi Polskiego Radia w Mińsku, że ludzie przyszli na największy w ostatnich latach wiec, aby poprzeć idee demokracji. ”Ideały niepodległości, demokracji, to wszystko, czym ma żyć mój kraj” – powiedział Ihar Lalkou.

Na scenie występowały zarówno legendy opozycji białoruskiej – Źmicier Daszkiewicz czy Franciszak Wiaczorka, jaki i wielkie gwiazdy niezależnej sceny muzyki białoruskiej, a tu Białoruś ma się czym pochwalić. Przed publicznością pojawiły się m.in. Dzieciuki, Amaroka, Akute. Pozdrowili obecnych znana pieśniarka Kasia Kamockaja, muzyk Paweł Arakelian.

Były problemy, by z wiecu nadawa stream wideo. Można tłumaczyć to dużą liczbą osób, ale, według dziennikarzy, podobne zakłócenia sieci były też podczas relacjonowania zatrzymań związanych z marszem planowanym przy placu Jakuba Kołasa, a tam tłumów nie było.

Aresztowania przed marszem

Wieczorem, jak już zaznaczono wyżej, ku radości wielu okazało się, że zatrzymani w ciągu dnia, a także liderzy opozycji, którzy organizowali niedozwolony marsz, aresztowani parę dni wcześniej, zostali  wypuszczeni na wolność.

Jednak wcześniej równolegle z zachwytami nad niezwykłym wiecem przychodziły informacje o zatrzymaniach. W mediach społecznościowych pojawiały się np. zdjęcia zatytułowane „selfie z autozaka”, czyli z pojazdu przewożącego zatrzymanych na posterunki. W Mińsku przed marszem zatrzymano szereg osób, a także obserwatorów z Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. Jedna z działaczek pisała, że dziewczynę – działaczkę Wiasny – bardzo źle potraktowano. Jeden z głównych organizatorów marszu, Mikoła Statkiewicz, został zatrzymany w niedzielę  tuż po wyjściu z domu. Swoje zdjęcie z więźniarki opublikowała Alena Tałstaja z Ruchu Solidarności Razem. Zatrzymany w niedzielę został poeta Sławamir Adamowicz.

Smutne wiadomości pojawiały się od kilku dni – bo miały miejsce zatrzymania prewencyjne przed Dniem Wolności –  aresztowano część organizatorów marszu 25 marca, Wiaczesława Siwczyka, Uładimira Niaklajeua, Maksima Winiarskiego, Jauhiena Afnagiela, Leanida Kułakaua. Ale potem okazało się, że do aresztów trafili również działacze z regionów: Taisija Kabańczuk, Aleksander Kabanow. W niedzielę zatrzymano działacza w Mołodecznie. To tylko niektóre przykłady.

Te wszystkie informacje kładły się cieniem na setnej rocznicy. Ostatecznie wieczorem, około godziny 21, pojawiła się informajca, że na wolność wypuszczeni zostali niemal wszyscy zatrzymani w niedzielę i że również na wolności znaleźli się liderzy  – Wiaczesław Siwczyk, Mikoła Statkiewicz, Uładzimir Niaklajeu, Alena Tałstaja, Maksim Winiarski, Jauhen Afnagiel, Leonid Kułakou i inni.

Niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy podało, że w trakcie niedzielnych obchodów zatrzymano siedmioro dziennikarzy. Wszystkich zwolniono w ciągu kilku godzin.

Znany polityk opozycyjny Ihar lalkou, który był  w grupie około 30-40 zatrzymanych wcześniej osób, powiedział Polskiemu Radiu, że na posterunku spędził ponad trzy godziny.

Media niezależne podkreślają jednak, że niektóre osoby czekają w poniedziałek procesy. Dotyczy to również części tych osób, które dzisiaj zwolniono do domu po zatrzymaniach. Na pewno więcej danych na ten temat pojawi się w ciągu dnia w poniedziałek.

Mińsk- Warszawa – wspólna sprawa

W różnych europejskich miastach miały miejsce uroczystości z okazji stulecia powstania Białoruskiej Republiki Ludowej. W Warszawie przez centrum miasta przeszedł marsz około 250 osób. Wołano ”Mińsk-Warszawa wspólna sprawa”, ”Żywie Biełaruś”, zabrzmiały pieśni niezależne, w tym hymn „Mahutny Boże”.

Obecny na wiecu działacz Ruchu Solidarności ”Razem” Aleś Makajeu, przypominał o działaczach politycznych, którzy na Białorusi zostali uwięzieni i skazani na kary więzienia za rzekome wykroczenia karne. Tylko część takich osób została uznana za więźniów politycznych.

W wiecu uczestniczyli też m.in. działacze Białoruskiego Domu w Warszawie, dziennikarz Vitaut Siwczyk, poseł Andrzej Halicki, działacze białoruscy, byli więźniowie polityczni, uchodźcy.

Życzenia prezydenta RP Andrzeja Dudy

Życzenia Białorusinom przekazał prezydent Andrzej Duda. ”25 marca 1918 r. proklamowano Białoruską Republikę Ludową. W 100. rocznicę tego wydarzenia wszystkim Białorusinom, z którymi Naród Polski łączy wspólna historia i kultura – przekazuję serdeczne życzenia wszelkiej pomyślności i sukcesów w rozwoju ich Ojczyzny” – napisał.

Życzenia Białorsuinom złożył również m.in. MSZ Litwy, ambasada Wielkiej Brytanii w Mińsku czy ambasador John McCain.

Msza w Kościele katolickim

W Mińsku na Białorusi Kościele katedralnym odbyła się msza w intencji Białorusi. Cerkiew prawosławna, na Białorusi podlegająca zwierzchnictwu Moskwy, nie obchodzi Dnia Wolności.

Doniesienia o pouczeniach w sprawie niewłaściwej ideologii

Wcześniej na portalach społecznościowych informowano, że w zakładach państwowych, na uniwersytetach, zmuszano pracowników czy studentów do podpisywania oświadczeń, że nie udadzą się na uroczystości Dnia Wolności i że są one sprzeczne z ideologią państwową. Niektórzy twierdzili, że udział w tych uroczystościach mógł się dla nich skończyć zwolnieniem.

Zatrzymania ekip Biełsatu – potem uwolniono dziennikarzy

Rano miały miejsce zatrzymania ekip Biełsatu, potem uwolniono dziennikarzy. Biełsat informował rano, że zatrzymano dwie ekipy reporterskie Biełsatu, które prowadziły relację na żywo z wydarzeń na Białorusi. Strona internetowa Biełsatu, jak infomowano rano, poddawana była atakom hakerskim. Rano, jak podawał Biełsat, korespondentkę Kaciarynę Andrejewą i operatora Siarhieja Kawalowa zatrzymano na placu Jakuba Kołasa. Dziennikarze relacjonowali incydent na żywo. Ekipa Biełsatu miała relacjonować Marsz Godności i Wolności – imprezę towarzyszącą obchodom stulecia proklamowania niepodległości Białoruskiej Republiki Ludowej. – Ekipę Biełsatu zatrzymali na ulicy i wepchnęli do nieoznakowanego busa milicjanci w cywilnych ubraniach i kominiarkach. Podczas jazdy dziennikarze prowadzili relację na żywo na Facebooku. Telefony zostały wyłączone, gdy prowadzono ich do więźniarki OMONu – oddziału specjalnego milicji – podawał Biełsat. Zatrzymana trafiła również inna ekipa reporterska stacji.  – Andruś Kozieł i Wola Czajczyc zostali zatrzymani do kontroli dwukrotnie, z czego pierwszy raz pod domem. Na ręku jednego z milicjantów zapisane były numery rejestracyjne samochodu dziennikarzy. Po kontroli dokumentów zostali puszczeni. Wola relacjonowała zdarzenie na swoim Facebooku – poinformował Biełsat. Poinformowano też, że niedługo po tym incydencie ekipę reporterską zatrzymał patrol Państwowej Inspekcji. Andruś Kozieł został wtedy zabrany do ambulatorium psychiatryczno-neurologicznego – prawdopodobnie w celu wykonania badania krwi pod kątem zawartości alkoholu.

Ostatecznie wieczorem dziennikarzy zwolniono.

Kogo czekają procesy

Wiadomo, że w okolicy placu Jakuba Kołasa spośród zatrzymanych administracyjne protokoły otrzymali m.in. Siarhiej Sparysz, Walancin Trocki, Siarhiej Szarenda i Arciom Czarniak z Brześcia, a także Jury Tatur i duchowny Wiktar Kawalkau. Ich Radio Swaboda określa jako współpracowników opozycjonisty Mikoły Statkiewicza.

Jednak proces ma czekać również np. działaczkę Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna – tak informują media.

Co teraz?

Wielu teraz zadaje sobie pytanie, czy setna rocznica niepodległości przyniesie zmiany? „Władze teraz może będą się liczyć z naszym głosem?” – pyta jeden z niezależnych publicystów. Jeden z uczestników marszu miał zauważyć, że swojej biało-czerwono-białej flagi nie wynosił z domu od lat 90. Czy ten dzień okaże się znaczący dla przyszłosci Białorusi? Czas pokaże.

Znadniemna.pl za Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl na podstawie mediów białoruskich m.in. Radia Swaboda, Biełsatu, portalu Centrum Wiasna /IAR/ PAP/komunikatów.Fot.: Radia Swaboda  

W wielkim wiecu, organizowanym przez opozycję, uczestniczyć mogło 20 do 50 tysięcy osób. Było to wielkie święto demokracji i wolności – oceniają uczestnicy. Jednak wiec był w cieniu aresztów, choć w pewnym momencie, nagle, wypuszczono większość osób, w tym znanych liderów. Jednak niektóre osoby czekają procesy. Pod koniec

Skip to content