HomeStandard Blog Whole Post (Page 257)

Z ogromnym żalem informujemy, że w dniu 29 stycznia 2019 roku środowisko żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi straciło wierną towarzyszkę śp. ppor. Annę Surowicz – łączniczkę Armii Krajowej, należącą w czasie II wojny światowej do oddziału legendarnego akowskiego dowódcy kpt. Jana Borysewicza „Krysi”, „Mściciela”. Zmarła miała 93 lata.

Śp. Anna Surowicz urodziła się w grudniu 1925 roku we wsi Pacelunce niedaleko Radunia. Po wybuchu II wojny światowej jako młoda, kilkunastoletnia dziewczyna podjęła współpracę z działającymi na terenie Wileńszczyzny oddziałami Armii Krajowej. Została zaprzysiężona jako łączniczka II batalionu 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej, dowodzonego przez Jana Borysewicza „Krysię”. Wstępując do polskiej partyzantki Anna Surowicz przybrała pseudonim „Ania”, walcząc najpierw z niemieckim, a potem sowieckim najeźdźcą o wolną Polskę.

Po zakończeniu wojny łączniczce AK udało się uniknąć aresztowania i zesłania do łagrów. Ożeniła się i z mężem zamieszkała w Lidzie, w której mieszkała do końca życia.

Lida, grudzień 2015 rok. Ppor. Anna Surowicz dziękuje za pamięć o kombatantach AK na Białorusi

Po powstaniu przy Związku Polaków na Białorusi Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej Anna Surowicz wstąpiła do niego, zostając jednym z najbardziej aktywnych członków Stowarzyszenia. Jako osoba sumienna, dokładna i odpowiedzialna przez wiele lat pełniła w Stowarzyszeniu Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB funkcję skarbnika, a potem weszła w skład Zarządu Stowarzyszenia, kierowanego przez płk Weronikę Sebastianowicz.

Zawdzięczając śp. Annie Surowicz, Polacy na Białorusi poznali miejsca ostatniego spoczynku wielu żołnierzy Armii Krajowej, a sama była łączniczka AK przez długie lata opiekowała się Cmentarzem Wojennym AK w Surkontach.

Koledzy śp. Anny Surowicz, a także członkowie Związku Polaków na Białorusi łączą się w bólu z krewnymi i bliskimi zmarłej, która w ostatnich latach, z powodu słabego zdrowia, mogła pojawiać się na organizowanych przez ZPB spotkaniach tylko na wózku inwalidzkim.

Ceremonia pogrzebowa śp. Anny Surowicz odbędzie się jutro – 31 stycznia 2019 roku – o godzinie  11.00 w Kościele Podwyższenia Świętego Krzyża w Lidzie.

Cześć Jej Pamięci!

Znadniemna.pl

Z ogromnym żalem informujemy, że w dniu 29 stycznia 2019 roku środowisko żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi straciło wierną towarzyszkę śp. ppor. Annę Surowicz - łączniczkę Armii Krajowej, należącą w czasie II wojny światowej do oddziału legendarnego akowskiego dowódcy kpt. Jana Borysewicza „Krysi”, „Mściciela”. Zmarła

W sobotę, 26 stycznia, w gorzowskim Klubie Kultury MCK Jedynka odbył się finisaż wystawy „Marszałkowi w hołdzie”. Spotkanie zainaugurowało obchody 30-lecia istnienia gorzowskiego Oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, które planowane są na cały rok.

Wystawa została zorganizowana przez Miejskie Centrum Kultury, Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej – Oddział w Gorzowie Wlkp. oraz Lubuski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Znalazły się na niej prace ponad 20 artystów, członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi. Ukazali oni szerokie spektrum malarskie, wykorzystując różnorodność form, tematów, technik, a także oryginalne rozwiązania konceptualne. Przedstawili portrety oraz bardziej i mniej znane epizody z życia Marszałka Józefa Piłsudskiego. Ekspozycja była wcześniej prezentowana w Grodnie, Ostródzie, Mrągowie, Warszawie oraz Krakowie.

W finisażu uczestniczyli zaproszeni goście z Grodna: prezes Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi Walentyna Brysacz, Aleksander Bołdakow, Jegor Szokoladow i Aleksander Naumowicz.

Znadniemna.pl za giik.pl, fot.: Marzena Maćkała

W sobotę, 26 stycznia, w gorzowskim Klubie Kultury MCK Jedynka odbył się finisaż wystawy "Marszałkowi w hołdzie". Spotkanie zainaugurowało obchody 30-lecia istnienia gorzowskiego Oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, które planowane są na cały rok. Wystawa została zorganizowana przez Miejskie Centrum Kultury, Towarzystwo Miłośników Wilna

XVI Ogólnopolski Koncert Charytatywny na rzecz Pomocy Rodakom na Wschodzie odbył się 26 w Sycowie na Dolnym Śląsku. W wydarzeniu wzięli udział artyści z Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji. Środowiska polskie z Białorusi reprezentowały polskie zespoły artystyczne z Mińska, działające m.in. pod auspicjami Związku Polaków na Białorusi.

Główną ideą koncertu charytatywnego, odbywającego się każdego roku w Sycowie, jest zbiórka środków na rzecz Polaków, mieszkających za wschodnią granicą Polski.

Inicjatorem i pomysłodawcą organizowania dorocznej akcji charytatywnej na rzecz rodaków na Wschodzie w Sycowie jest były konsul generalny RP w Mińsku, pełniący obecnie misję dyplomatyczną w rosyjskim Irkucku Krzysztof Świderek.

Krzysztof Świderek

Współorganizatorem zaś koncertu, cieszącego się ogromnym zainteresowaniem wśród mieszkańców Sycowa i Dolnego Śląska są z kolei miejscowe władze samorządowe na czele z burmistrzem Miasta i Gminy Syców Dariuszem Maniakiem. Honorowym Patronatem wydarzenie obejmuje tradycyjnie Marszałek Województwa Dolnośląskiego Cezary Adam Przybylski pełniący tę funkcję od 2014 roku.

Tradycyjnie już na sycowskiej scenie miało miejsce podsumowanie ubiegłorocznej akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” oraz zainaugurowano kolejną X akcję, która odbędzie się w lipcu 2019 roku. W akcję, polegającą na porządkowaniu polskich cmentarzy na Wschodzie, angażuje się młodzież szkolna z różnych miast Polski, również z sycowskiego Liceum Ogólnokształcącego.

Wydarzenie charytatywne na rzecz kresowych Polaków tradycyjnie gościło przedstawicieli Rządu RP oraz polskich parlamentarzystów. W tym roku do Sycowa przyjechali m.in. poseł na Sejm RP, minister członek Rady Ministrów Beata Kempa, senator Artur Warzocha i senator Stanisław Gogacz, który przywiózł dla rodaków na Wschodzie 150 paczek w ramach akcji „Polacy-Rodakom”, Jan Badowski, dyrektor Biura Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Kancelarii Prezydenta RP, Iwona Kozłowska, zastępca dyrektora Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w MSZ RP, a także Anna Ostrowska, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej RP.

W koncercie, który jak zawsze poruszył serca sycowskiej publiczności i zachęcił do wrzucania pieniędzy do puszek wolontariuszy, z ramienia Związku Polaków na Białorusi wystąpili artyści z Mińska, m.in. chór „Liber Cante”, kwartet smyczkowy „Anima”, a także grupa kabaretowa chóru „Społem”.

Chór „Liber Cante”

Grupa kabaretowa chóru „Społem”

Sycowska scena gościła również wspaniałych duchownych: biskupa Cyryla Klimowicza, ordynariusza Diecezji św. Józefa w Irkucku, największej terytorialnie diecezji rzymsko-katolickiej na świecie, zajmującej powierzchnię 30 razy większą od terytorium Polski, biskupa Antoniego Dziemiankę, ordynariusza Diecezji Pińskiej na Białorusi oraz biskupa Leona Dubrawskiego, ordynariusza Diecezji Kamieńsko-Podolskiej na Ukrainie.

Po koncercie charytatywnym, w niedzielę – 27 stycznia, biorący udział w wydarzeniu Polacy ze Wschodu wspólnie z sycowianami i gośćmi wydarzenia modlili się podczas Mszy św. w intencji Ojczyzny.

Anna Worobiowa z Sycowa, zdjęcia autorki

XVI Ogólnopolski Koncert Charytatywny na rzecz Pomocy Rodakom na Wschodzie odbył się 26 w Sycowie na Dolnym Śląsku. W wydarzeniu wzięli udział artyści z Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji. Środowiska polskie z Białorusi reprezentowały polskie zespoły artystyczne z Mińska, działające m.in. pod auspicjami Związku Polaków

Utrzymanie statusu szkół polskich, zwiększenie liczby dzieci mogących się uczyć języka polskiego w szkołach i reaktywacja nauczania go na poziomie przedszkolnym – są wśród celów MSZ i MEN dot. wspierania edukacji polskiej na Białorusi – powiedział wczoraj, 29 stycznia, wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.

Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk

Wczoraj przedstawiciele MSZ i MEN na posiedzeniu Komisji Łączności z Polakami za Granicą odpowiadali na dezyderat przygotowany przez komisję w październiku ub.r. Komisja wyraziła w nim zaniepokojenie problemami dotykającymi oświatę polską na Białorusi oraz zaapelowała do MSZ i MEN o intensyfikację wspólnych działań zmierzających do wypracowania w dialogu ze stroną białoruską właściwych warunków do prowadzenia szkolnictwa dla mniejszości polskiej na Białorusi.

Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk podkreślił, że głos parlamentarzystów jest niezwykle pomocny, bo wskazuje, że edukacja języka polskiego na Białorusi jest także w gestii zainteresowania komisji. Zaznaczył, że resort spraw zagranicznych podziela stanowisko komisji oraz jej troskę o przyszłość i rozwój polskości na Białorusi.

Zapewnił, że strona polska konsekwentnie zabiega o realizację traktatu między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Białorusi o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Jak poinformował, w ciągu ostatnich trzech lat zrealizowano szereg wizyt „tak na szczeblu politycznym jak i resortowym”, które – jak ocenił wiceszef MSZ – przyczyniły się do polepszenia stosunków dwustronnych i ożywienia współpracy, także kulturalnej. Szynkowski vel Sęk zaznaczył, że postęp dot. m.in. kwestii restaurowania polskich cmentarzy wojskowych na Białorusi.

– W kontaktach z władzami Białorusi cały czas podnosimy konieczność rozwiązania spraw najtrudniejszych, w tym zalegalizowania Związku Polaków na Białorusi oraz polepszenia dostępu mniejszości polskiej do edukacji w języku polskim, są one podnoszone przy każdej okazji przy spotkaniach dwustronnych – zapewnił wiceszef MSZ.

Mówił, że podjęcie działań ws. edukacji w języku polskim był tematem konsultacji podsekretarzy stanu MSZ we wrześniu oraz rozmów na szczeblu ministrów spraw zagranicznych w październiku 2018 r. i będzie przedmiotem rozmów w czasie planowanej na 12 lutego wizyty w Polsce szefa parlamentu Białorusi Michaiła Miasnikowicza.

Jako cele strony polskiej wskazał „poprawę całokształtu dot. polskiej edukacji”, m.in. przyjęcie w kolejnym roku większej liczby chętnych do klas z polskim językiem nauczania, reaktywacja nauczania go na poziomie przedszkolnym, wycofanie niekorzystnych dla mniejszości polskiej zmian w projekcie kodeksu oświatowego – które przewidują poszerzenie listy przedmiotów wykładanych po białorusku lub rosyjsku, a także obowiązek zdawania egzaminu maturalnego w języku państwowym – oraz umożliwienie wspólnych prac komisji ds. edukacji.

– Z niepokojem odnotowujemy falę utrudnień w działalności niektórych środowisk polskich na Białorusi, szczególnie w ostatnich trzech miesiącach. Uważamy, że kontakty polityczne pomiędzy Białorusią i Polską mogą służyć wyrażeniu sprzeciwu strony polskiej i poszukiwaniu rozwiązań służących poprawie sytuacji mniejszości polskiej na Białorusi – powiedział Szynkowski vel Sęk.

Według niego jest kilka przykładów możliwości znalezienia rozwiązań kwestii problemowych; jako sukces takich działań wskazał przyjęcie wszystkich chętnych do pierwszej klasy z nauczaniem jęz. polskiego w Grodnie, z czym – jak zauważył – był początkowo kłopot oraz przedłużenie w odpowiedzi na polską interwencję dyplomatyczną prawa pobytu na Białorusi dla polskiego księdza z Soligorska, Sobiesława Tomali.

Podkreślił, że te przykłady nie są dla strony polskiej wystarczające i nie wyczerpują kwestii spraw trudnych do rozwiązania; jak zauważył np. w Wołkowysku, pomimo działań i apeli rodziców i Związku Polaków na Białorusi, nie udało się przekonać lokalnych władz i kuratorium do przyjęcia wszystkich 31 chętnych i do pierwszej klasy poszło w tym roku tylko 18 dzieci.

Inna sfera działań – jak mówił wiceszef MSZ – dot. sfery finansowej. Zaznaczył, że ze względu na specyficzne warunki na Białorusi wspieranie Polaków „musi być ostrożne i bez narażania beneficjentów pomocy”. Poinformował, że w 2018 r. departament współpracy z Polonią i Polakami za granicą przeznaczył na szkolnictwo polskie na Białorusi 434 tys. zł i 57 tys. zł na kolonie polskie i obozy dla młodzieży polskiej z Białorusi.

Wiceminister oświaty Maciej Kopeć mówił, że także jego resort podejmował próby porozumienia się ze swoim białoruskim odpowiednikiem, ale – jak zaznaczył – rozmowy te nie przynoszą znaczącej poprawy. Jak podkreślił, jedną z przyczyn wypierania języka ze szkół państwowych jest negatywne nastawienie władz białoruskich do wyjazdów na studia do Polski oraz przyznawania Karty Polaka osobom o polskim pochodzeniu.

Poseł Jan Dziedziczak (PiS) wskazywał, że niepokojące informacje dot. sytuacji mniejszości polskiej dochodzą m.in. od szefowej Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, która alarmuje, że od pewnego czasu trwa akcja blokowania polskich uroczystości, Polacy są wypraszani z sal i że wywiera się w tej sprawie presję na szkoły. Apelował o specjalne posiedzenie komisji poświęcone tej sprawie.

Wiceszef MSZ zapewnił, że jego resort monitoruje sytuację; poinformował, że w lutym planowane jest spotkanie z Borys.

Znadniemna. pl za belsat.eu wg PAP

Utrzymanie statusu szkół polskich, zwiększenie liczby dzieci mogących się uczyć języka polskiego w szkołach i reaktywacja nauczania go na poziomie przedszkolnym – są wśród celów MSZ i MEN dot. wspierania edukacji polskiej na Białorusi – powiedział wczoraj, 29 stycznia, wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk. [caption

Krajoznawcza książka pt. „Moje miasteczko Łuna-Wola”, autorstwa prezesa Oddziału ZPB w Łunnie Leona Karpowicza, została wydana w języku polskim i jest do kupienia na stronie internetowej  ridero.ue.

Okładka książki Leona Karpowicza, fot.: ridero.eu

„Książka powstała jako krajobrazowe artykuły o pięknym miasteczku z ciekawą starożytną historią, prawie nieznaną jego mieszkańcom. Zapomniane i na wpół zapomniane wydarzenia związane z miasteczkiem Łuna-Wola (Łunna – red.), stanowią treść książki. Ale nie tylko one. Przecież to, co dzieje się na naszych oczach, po pewnym czasie staje się historią, która nie tylko ma właściwość bycia zapominaną, lecz także bycia zniekształcaną i zmienianą. Dlatego historia jest warta fiksacji przez współcześnie żyjących oraz świadków wydarzeń, które już stały się przeszłością” – czytamy w opisie książki, zamieszczonym na stronie sprzedawcy wydania.

Książka Leona Karpowicza liczy 298 stron i jest dostępna do nabycia w wersjach dla e-booka za zaledwie  2.93 złotych. W wersji drukowanej natomiast tańsze (czarno-białe) wydanie kosztuje  38.36 złotych, a kolorowe – 66.81 złotych.

Leon Karpowicz z białoruskojęzycznym wydaniem swojej książki o Łunnie

Gratulujemy prezesowi Oddziału ZPB w Łunnie Leonowi Karpowiczowi wydania historii miasteczka, w którym mieszka, w wersji książkowej i zachęcamy miłośników historii i krajoznawstwa do nabywania pasjonującego dzieła krajoznawczego na stronie ridero.eu.

Znadniemna.pl na podstawie ridero.eu

Krajoznawcza książka pt. „Moje miasteczko Łuna-Wola”, autorstwa prezesa Oddziału ZPB w Łunnie Leona Karpowicza, została wydana w języku polskim i jest do kupienia na stronie internetowej  ridero.ue. [caption id="attachment_36336" align="alignnone" width="500"] Okładka książki Leona Karpowicza, fot.: ridero.eu[/caption] „Książka powstała jako krajobrazowe artykuły o pięknym miasteczku z ciekawą starożytną historią,

Chór „Polonez”, działający przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Mińsku, wraz ze znanym akordeonistą-wirtuozem Aleksandrem Tichomirowem w dniach 26-27 stycznia odwiedzili Lublin na zaproszenie prezesa Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusza Śladeckiego.

Organizator koncertu polskich artystów z Mińska, prezes Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Śladecki, przyjmuje bochen kresowego chleba

Celem wizyty polskich artystów ze stolicy Białorusi w Lublinie był udział w koncercie świąteczno-noworocznym, zorganizowanym przez Dariusza Śladeckiego dla działaczy stowarzyszeń i środowisk, współpracujących z Polakami na byłych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej.

Już w dniu przyjazdu – 26 stycznia – chórzyści z „Polonezu” i towarzyszący im Aleksander Tichomirow na zaproszenie prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Krystyny Romer-Patyry wzięli udział w spotkaniu opłatkowym, zorganizowanym przez członków Towarzystwa.

Następnego dnia, w niedzielę, kresowi artyści dostąpili zaszczytu uświetnienia śpiewem Mszy świętej w kościele parafialnym pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w podlubelskim Nasutowie.

Chór „Polonez” dostąpił zaszczytu uświetnienia śpiewem Mszy św. w podlubelsakim Nasutowie

Zdjęcie pamiątkowe polskich artystów z Mińska przed ołtarzem kościoła parafialnego w Nasutowie

Główne wydarzenie weekendu, czyli koncert dla działaczy stowarzyszeń i środowisk, współpracujących z Polakami na byłych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, odbyło się niedługo po niedzielnym nabożeństwie.

Podczas koncertu w wykonaniu Polaków z Mińska zabrzmiały polskie kolędy i pastorałki, pieśni religijne oraz utwory ludowe.

Na scenie chór „Polonez”

Po koncercie artyści z Kresów połamali się opłatkiem z działaczami środowisk kresowych Lublina, a potem złożyli wizytę w miejscowym Domu Polonii, będącym siedzibą Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”(SWP), i udali się na wycieczkę po Lublinie którą poprowadził osobiście prezes miejscowego oddziału SWP Dariusz Śladecki, przybliżając gościom z Białorusi historię Lublina i opowiadając o najważniejszych zabytkach oraz ciekawostkach miasta.

Zdjęcie pamiątkowe podczas wycieczki po Lublinie przed pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego

Ludmiła Burlewicz z Lublina, zdjęcia Tamary Naumienki, Natalii Rososzki oraz autorki

Chór „Polonez”, działający przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Mińsku, wraz ze znanym akordeonistą-wirtuozem Aleksandrem Tichomirowem w dniach 26-27 stycznia odwiedzili Lublin na zaproszenie prezesa Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusza Śladeckiego. [caption id="attachment_36328" align="alignnone" width="500"] Organizator koncertu polskich artystów z Mińska, prezes Lubelskiego Oddziału

Pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi odbyło się 26 stycznia w Grodnie. Podczas posiedzenia, które odbyło się w poszerzonym gronie – z udziałem prezesów oddziałów terenowych ZPB – radni uchwalili Oświadczenie, potępiające przypadki dyskryminacji przez władze Białorusi zrzeszonych w ZPB środowisk polskich.

Głosowanie nad Oświadczeniem poprzedziło wygłoszenie sprawozdania z działalności ZPB w 2018 roku przez prezes organizacji Andżelikę Borys. Według niej ubiegły rok okazał się dla ZPB niezwykle obfity w wydarzenia. Organizacja przeprowadziła blisko 130 koncertów, konkursów, uroczystości patriotycznych i innych przedsięwzięć w skali kraju. Największymi z nich były obchody 30-lecia działalności Związku Polaków oraz organizowane przez Zarząd Główny ZPB, a także zarządy oddziałów terenowych uroczystości z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Ogółem w organizację przedsięwzięć, przeprowadzonych przez ZPB w 2018 roku, było zaangażowanych około 7 tysięcy członków organizacji.

Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi

– Jest to zatem efekt aktywnej współpracy większości struktur i oddziałów ZPB – zaznaczyła Andżelika Borys.

Wbrew okolicznościom, niesprzyjającym rozwojowi polskiej oświaty na Białorusi, Związkowi Polaków udało się osiągnąć sukcesy również w tej dziedzinie. We współpracy ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska” i innymi partnerami, ZPB oraz działające przy organizacji Stowarzyszenie Nauczycieli Polskich regularnie organizowały warsztaty metodyczne dla nauczycieli języka polskiego. – Ogółem w skali kraju Związek Polaków wspiera 150 pedagogów i utrzymuje ponad sto ośrodków edukacyjnych – mówiła prezes ZPB. Niewątpliwym sukcesem organizacji w dziedzinie edukacji stało się zawarte z Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” (ODNSWP) porozumienie o powołaniu przy ZPB Lokalnego Ośrodka Metodycznego (LOM), którego organizacją na Białorusi zajmują się przeszkolone w ODNSWP działaczki związkowe Jana Predka ze Stołpców i Julia Aleksandrowicz ze Słonimia.

– Związek Polaków wynajmuje pomieszczenia i wspiera merytorycznie oraz finansowo działalność największych społecznych ośrodków edukacyjnych w Grodnie, Brześciu, Baranowiczach, Lidzie, Wołkowysku i innych miejscowościach – podkreśliła Andżelika Borys, zachęcając kolegów z organizacji do zachowania w 2019 roku rozwojowej tendencji w zakresie szerzenia polskiej edukacji i kultury na Białorusi, a także do wychowania patriotycznego polskiej młodzieży i angażowania młodego pokolenia mieszkających na Białorusi Polaków w działalność, związaną z opieką nad miejscami polskiej pamięci narodowej.

O tym, że tendencja rozwojowa w ZPB utrzyma się także w 2019 roku, świadczy, zdaniem Andżeliki Borys, fakt, iż już w okresie styczeń-luty ZPB zrealizuje w skali kraju około 30 inicjatyw i przedsięwzięć. – Poczynione przez Zarząd Główny oszczędności w budżecie organizacji sprawiły, że do końca marca możemy działać w normalnym trybie, czyli bez zewnętrznego wsparcia finansowego – dodała prezes ZPB.

W okresie świąteczno-noworocznym Zarządowi Głównemu ZPB, przy wsparciu polskich samorządów i organizacji partnerskich udało się obdarować prezentami świątecznymi około 3,5 tysiąca dzieci, uczących się języka polskiego w różnych zakątkach Białorusi. Koniec 2018 i początek 2019 roku nie okazały się jednak okresem beztroskim. Z inspiracji, bądź wskutek bezpośredniej ingerencji władz białoruskich, nie udało zrealizować szeregu świątecznych przedsięwzięć w zaplanowanym formacie.

Wobec regularnie powtarzających się ostatnio przypadków dyskryminacji środowisk polskiej mniejszości, działających pod auspicjami ZPB, członkowie Rady Naczelnej ZPB przyjęli Oświadczenie, potępiające dyskryminacyjne traktowanie Polaków przez władze Białorusi.

Oświadczenie, które publikujemy niżej poparli wszyscy obecni na posiedzeniu członkowie Rady Naczelnej ZPB:

Oświadczenie

Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi
z dnia 26 stycznia 2019 roku

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi na swoim posiedzeniu w dniu 26 stycznia 2019 roku, po wysłuchaniu sprawozdań prezes ZPB Andżeliki Borys i jej zastępców, a także referatów prezesów struktur i oddziałów terenowych organizacji, działających m.in. w Mińsku, Lidzie, Wołkowysku, Mołodecznie i innych miejscowościach, odnotowała liczne fakty blokowania, bądź ograniczania działalności statutowej ZPB przez organy państwowe i administracyjne Republiki Białorusi, a także z ich inspiracji – przez inne podmioty, prowadzące działalność gospodarczą, związaną ze świadczeniem usług mieszkańcom Republiki Białorusi.

Oto niektóre incydenty, świadczące o negatywnym stosunku władz do działających pod auspicjami ZPB środowisk polskiej mniejszości:

– w listopadzie 2018 roku w stolicy Republiki Białorusi – Mińsku – doszło do przerwania uroczystości, zorganizowanej przez miejscowy oddział ZPB z okazji 100-lecia odzyskania Niepodległości przez Polskę;

– w listopadzie 2018 roku nauczycielom języka polskiego, prowadzącym zajęcia w działającej przy Oddziale ZPB w Lidzie szkole społecznej, zagrożono zwolnieniem z pracy za prowadzoną przez nie działalność społeczną na rzecz nauczania mieszkających w Lidzie dzieci z rodzin polskich ich języka ojczystego;

– w listopadzie 2018 roku administracja jednej z hal sportowych Grodna, mimo wyrażonej wcześniej zgody, w ostatniej chwili odmówiła działającemu przy ZPB Polskiemu Klubowi Sportowemu „Sokół”, udostępnienia hali sportowej do przeprowadzenia zawodów z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Zawody te, pod nazwą „Turniej Niepodległości”, są organizowane każdego roku i stanowią stały punkt w planie pracy Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” przy ZPB.

W okresie grudzień 2018 roku – styczeń 2019 roku, będącym okresem spotkań świąteczno-noworocznych, organizowanych przez Polaków na całym świecie, nasiliła się presja białoruskich lokalnych administracji na polskie środowiska w poszczególnych miejscowościach.

Presja ta wyrażała się m.in. w uniemożliwieniu nauczycielom języka polskiego z kilku miejscowości rejonu werenowskiego wzięcia udziału w finałowej, połączonej ze spotkaniem opłatkowym, odsłonie cyklu warsztatów metodycznych realizowanych w 2018 roku przez ZPB we współpracy ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”.

Czynione bądź inspirowane przez władze białoruskie utrudnienia w organizacji spotkań opłatkowych i świąteczno-noworocznych odczuły także, zjednoczone w oddziałach ZPB środowiska Polaków m.in. w Indurze, Sopoćkiniach, Mołodecznie, Mińsku i innych miejscowościach.

Po zapoznaniu się z wymienionymi przypadkami wywierania presji na środowiska polskie, zjednoczone w oddziałach i strukturach Związku Polaków na Białorusi, Rada Naczelna ZPB z niepokojem prognozuje dalsze inspirowane przez władze utrudnienia w realizowaniu przez organizację jej zadań i celów statutowych. Dotyczy to w szczególności sytuacji w szkolnictwie polskim na Białorusi, zarówno w sektorze państwowym, jak i społecznym.

W obliczu nieprzychylnego stosunku władz Republiki Białorusi do pielęgnowania i rozwoju przez mieszkającą w niej polską mniejszość narodową oświaty i kultury polskiej Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi, jako najwyższy organ ZPB między zjazdami, oświadcza:

Powyższe incydenty postrzegamy jako przypadki dyskryminacji zamieszkałej na Białorusi mniejszości polskiej i potępiamy negatywny stosunek władz białoruskich do społecznej aktywności obywateli Republiki Białorusi polskiej narodowości.

Kierując się Statutem ZPB, prawami, zagwarantowanymi przez konstytucję i ustawodawstwo kraju zamieszkania mieszkającym na Białorusi Polakom oraz polsko-białoruskimi porozumieniami międzypaństwowymi, Związek Polaków na Białorusi będzie realizował swoje cele i zadania statutowe w każdych, nawet najbardziej niesprzyjających temu, warunkach.

Liczymy na to, że odbywający się obecnie polsko-białoruski dialog międzypaństwowy, spowoduje polepszenie sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi i doprowadzi do przywrócenia przez władze w Mińsku możliwości prowadzenia legalnej działalności demokratycznie wybieranym władzom Związku Polaków na Białorusi, będącego najliczniejszą i najbardziej wpływową organizacją polskiej mniejszości na Białorusi.

Oświadczenie zostało przyjęte jednogłośnie przez członków Rady Naczelnej ZPB

Pomimo uchwalenia Oświadczenia radni poparli wniosek Prezesa Honorowego ZPB Tadeusza Gawina o poparciu dla pomysłu odznaczenia medalem „Pro Patria” aktywnych działaczy inicjatywy „Straż Mogił Polskich na Wschodzie”, której Polacy na Białorusi zawdzięczają upamiętnienie w latach 90. minionego stulecia wielu poległych na ziemiach współczesnej Białorusi żołnierzy polskich.

Na liście nominowanych do otrzymania odznaczenia znaleźli się:

Prof. Mikołaj Iwanow
Prof. Zdzisław Julian Winnicki
Tadeusz Zbigniew Klewin
Ppłk rez. Zygmunt Kijak
Mjr rez. Paweł Kamiński
Ryszard Olejniczak
Dr hab. Tomasz Głowiński
Dr Krzysztof Popiński
Dr Aleksander Srebrakowski
Doc. dr Paweł Zworski (pośmiertnie).

Członkowie Rady Naczelnej ZPB poparli także wniosek Tadeusza Malewicza, prezesa działającego przy organizacji Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej, o nadaniu honorowego członkostwa ZPB działaczowi Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski Ryszardowi Kowalewskiemu z Krakowa.

Przemawia Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. kultury

Marek Zaniewski, wiceprezes ZPB

Alina Mickiewicz, prezes Komisji Kontrolno-Rewizyjnej ZPB

Alina Jaroszewicz, prezes Brzeskiego Obwodowego Oddziału ZPB

Helena Marczukiewicz, prezes Mińskiego Obwodowego Oddziału ZPB

Irena Biernacka, prezes Oddziału ZPB w Lidzie

Wiktor Baranowicz, prezes Oddziału ZPB w Mołodecznie

Maria Tiszkowska, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku

Halina Żegzdryń, prezes Oddziału ZPB w Raduniu

Przemawia Tadeusz Malewicz, prezes Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej

Tadeusz Gawin, prezes honorowy ZPB

Prezes Rady Naczelnej ZPB Anżelika Orechwo

Znadniemna.pl

Pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi odbyło się 26 stycznia w Grodnie. Podczas posiedzenia, które odbyło się w poszerzonym gronie – z udziałem prezesów oddziałów terenowych ZPB – radni uchwalili Oświadczenie, potępiające przypadki dyskryminacji przez władze Białorusi zrzeszonych w ZPB

Zagraniczne programy telewizyjne UA.TV (Ukraina), KazakhTV i „Chabar24” (Kazachstan) otrzymały pozwolenie białoruskich władz na nadawanie na Białorusi, poinformowały w piątek białoruskie media. Ale czy jest się z czego cieszyć? Chyba nie, bo polskie programy wciąż pozostają poza zasięgiem białoruskiego widza, a przede wszystkim Polaków mieszkających na Białorusi.

Aleksander Karlikiewicz, Fot.: Bielapan

25 stycznia Minister Informacji Republiki Białoruś Aleksander Karlikiewicz podpisał rozporządzenie dotyczące wydania zezwoleń na nadawanie trzech zagranicznych kanałów. Wśród nich nie ma ani jednej stacji polskiej.

Internetowa gazeta Nasza Niwa ocenia, że nowe kanały, które znalazły się w ofercie dla białoruskiego widza, są to oficjalne kanały z raczej słabym kontentem, którym raczej nie zainteresuje się wielu odbiorców na Białorusi.

Oznacza to, że nie staną się konkurencją dla nadreprezentacji stacji rosyjskich (dziesiątek), które codziennie sączą Białorusinom kremlowską propagandę. Najciekawsze ukraińskie stacje wciąż pozostają na Białorusi niedostępne dla masowego odbiorcy.

Nasza Niwa zwraca uwagę na moment, w którym władze Białorusi zdecydowały się włączyć ukraiński kanał (eskalacja konfliktu między Mińskiem i Moskwą). Dziwi jednak fakt umieszczenia go w jednym pakiecie z dwoma kazachskimi kanałami. O ile na Białorusi całkiem sporo osób rozumie język ukraiński, to kazachski jest tam zupełnie obcy.

A co z obietnicami białoruskich władz rzekomo składanymi dwa lata temu ministrowi Waszczykowskiemu?

Kwestia włączenia polskojęzycznego kanału telewizyjnego do sieci kablowych na Białorusi pojawiła się równolegle z informacjami dotyczącymi redukcji finansowania białoruskojęcznego kanału Biełsat w 2017 roku.

W rozmowie z „Wprost” minister Waszczykowski mówił, że „strona białoruska jest otwarta na transmisję TVP Polonia, która mogłaby wchłonąć redakcje zagraniczne, w tym również TV Biełsat”.

Dodał też, że chce się ułożyć z Białorusinami a nie grać z nimi: „Nie chcę grać z Białorusinami. Ja chcę się z nimi ułożyć. Czy po dziesięciu latach funkcjonowania Biełsat polepszył relacje polsko-białoruskie? Czy Związek Polaków na Białorusi został zarejestrowany, czy skasowany? Skoro tamte instrumenty nie doprowadziły do polepszenia relacji, to może spróbujmy innych”.

Minister Waszczykowski przy tej okazji powiedział, że „Biełsat” przez 10 lat nie otrzymał możliwość nadawania na terenie całej Białorusi i jego „wpływ na rzeczywistość jest skromna”.

Z wielką niecierpliwością na telewizję w języku ojczystym czekają Polacy mieszkający na Białorusi. We wrześniu 2013 roku grodzieński operator sieci kablowej „Garant” usunął z listy programów retransmitowanych Polsat. Wcześniej, z inicjatywy władz Białorusi zlikwidowano TVP1.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Zagraniczne programy telewizyjne UA.TV (Ukraina), KazakhTV i „Chabar24” (Kazachstan) otrzymały pozwolenie białoruskich władz na nadawanie na Białorusi, poinformowały w piątek białoruskie media. Ale czy jest się z czego cieszyć? Chyba nie, bo polskie programy wciąż pozostają poza zasięgiem białoruskiego widza, a przede wszystkim Polaków mieszkających

Na Białorusi rusza projekt wsparcia turystyki, na który Polska przeznaczyła 500 tys. USD. Wczoraj w Mińsku w obecności ambasadora RP umowę podpisały Program NZ ds. rozwoju (UNDP) i białoruskie ministerstwo sportu i turystyki, które będą realizować program.

Wcześniej polskie MSZ podpisało umowę z UNDP i przekazało środki na realizację programu.

„Polska jest zainteresowana rozwojem współpracy transgranicznej z Białorusią, w tym turystyki. Chcielibyśmy, żeby jak najwięcej Polaków odwiedzało Białoruś, a Białorusinów – Polskę” – mówił ambasador RP na Białorusi Artur Michalski podczas ceremonii podpisania umowy między UNDP a białoruskim ministerstwem. Dyplomata dodał, że turystyka sprzyja rozwojowi kontaktów między społeczeństwami.

Projekt przewidziany w umowie ma na celu wspieranie białoruskich firm turystycznych. Jak poinformowało w komunikacie prasowym białoruskie biuro UNDP, w jego ramach pracownicy firm prywatnych będą przechodzić szkolenia z najróżniejszych dziedzin, m.in. w zakresie kampanii informacyjnych i marketingowych poza granicami Białorusi.

Ich celem ma być między innymi promowanie głównych atutów turystycznych Białorusi – niezwykłej przyrody oraz dziedzictwa historycznego.

Autorzy programu liczą, że efektem jego realizacji będzie również powstanie nowych miejsc pracy w sektorze turystycznym Białorusi.

„Około 86 proc. dostawców usług turystycznych na Białorusi to firmy prywatne. Zatrudniają one 82 proc. pracowników tej branży” – podało biuro UNDP.

W 2018 r. białoruskie władze wydłużyły do 30 dni możliwość bezwizowego pobytu na terenie całego kraju dla osób, które przybywają do kraju przez lotnisko międzynarodowe w Mińsku.

Oprócz tego pięciodniowy tryb bezwizowy (na podstawie specjalnych voucherów wydawanych przez firmy turystyczne) działa w niektórych regionach przygranicznych na zachodzie kraju – w Brześciu, Grodnie, Puszczy Białowieskiej i na Kanale Augustowskim.

W 2018 r. Białoruś odwiedziło 4,7 mln turystów. Dochody z turystyki stanowiły 6 proc. PKB kraju w 2017 r.

Jednym z głównych zadań stojących przed białoruskim sektorem turystycznym jest rozwój infrastruktury.

Znadniemna.pl za PAP

Na Białorusi rusza projekt wsparcia turystyki, na który Polska przeznaczyła 500 tys. USD. Wczoraj w Mińsku w obecności ambasadora RP umowę podpisały Program NZ ds. rozwoju (UNDP) i białoruskie ministerstwo sportu i turystyki, które będą realizować program. Wcześniej polskie MSZ podpisało umowę z UNDP i przekazało

Polaków w Katyniu zamordowali Niemcy jesienią 1941 r. – ogłosiła w styczniu 1944 r. sowiecka komisja Nikołaja Burdenki. To „naukowy” początek kłamstwa katyńskiego, czyli fałszowania odpowiedzialności ZSRS za zbrodnię katyńską. Kłamstwo spreparowane 75 lat temu przetrwało do dziś.

Kiedy w styczniu 1944 r. do Katynia przyjechała komisja pod kierownictwem profesora medycyny Nikołaja Burdenki, wszystko było gotowe. Świadkowie nauczeni, co mają mówić, dowody rzeczowe przygotowane, masowe mogiły rozkopane, ciała rozstrzelanych ułożone na… (Fot. RIA NOVOSTI EAST NEWS)

Komunikat komisji pod przewodnictwem akademika ZSRS prof. Nikołaja Burdenki za zbrodnię na Polakach w Katyniu obarczał Niemców, którzy mieli jej dokonać w 1941 r. Komunikat poprzedziły ekshumacje odpowiednio spreparowanych ciał polskich oficerów.

„Dokument z 24 stycznia 1944 r. stał się najważniejszym oficjalnym tekstem kłamstwa katyńskiego, prezentującym pełną sowiecką wersję wydarzeń związanych z wymordowaniem polskich jeńców wojennych w Katyniu. Wykorzystywany był do prezentowania kłamliwej wersji zbrodni przy okazji podejmowania sprawy Katynia od lat 40. aż do lat 80. XX w.” – podkreślił w książce „Zbrodnia Katyńska. W kręgu prawdy i kłamstwa” znawca problematyki kłamstwa katyńskiego dr Witold Wasilewski z IPN.

Katyńskie mogiły zostały rozkopane, a do ubrań wydobywanych zwłok wkładano dokumenty opatrzone datami od 12 listopada 1940 r. do 20 czerwca 1941 r. NKWD przesłuchiwała także świadków i stosując przemoc odpowiednio przygotowywała ich zeznania. Dopiero po takich działaniach utworzona została i rozpoczęła pracę komisja Burdenki.

Dzieje kłamstwa katyńskiego mają swój początek w reakcji sowieckich władz na informację o odkryciu masowych grobów w lesie katyńskim, którą Niemcy podawali w dniach 11-13 kwietnia 1943 r. W odpowiedzi, Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło 15 kwietnia 1943 r., że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”.

Komunikat stwierdzał: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych”.

Zaledwie kilka miesięcy po niemieckich ekshumacjach w lesie katyńskim, we wrześniu 1943 r., Armia Czerwona zajęła Smoleńsk. Dla najwyższych władz sowieckiej Rosji, w tym dla NKWD, odpowiedzialnych za zamordowanie prawie 22 tys. polskich obywateli, sprawa odpowiedzialności za tę zbrodnię miała ogromne znaczenie. Już w październiku teren egzekucji został zabezpieczony, a specjalna grupa NKWD rozpoczęła zacieranie sowieckich śladów po zbrodni i przygotowywanie „dowodów” na winę Niemców.

Tezę o tym, że to nie Sowieci, ale Niemcy popełnili zbrodnię katyńską miał udowodniać jeden z jej głównych sprawców – Wsiewołod Mierkułow. To on jako komisarz ludowy bezpieczeństwa państwowego schował się za fasadą powołanej 12 stycznia 1944 r. komisji Burdenki. Już jej oficjalna nazwa z góry przesądzała o tym, kto jest odpowiedzialny za Katyń. Była to bowiem Komisja Specjalna do Spraw Ustalenia i Zbadania Okoliczności Rozstrzelania przez Niemieckich Najeźdźców Faszystowskich w Lesie Katyńskim (w pobliżu Smoleńska) Jeńców Wojennych Oficerów Polskich.

Ostatecznie ZSRR przyznał się do mordu na polskich obywatelach po 50 latach od jego popełnienia – 13 kwietnia 1990 r. Mimo to kłamstwo katyńskie rozumiane w szerszym sensie jako ukrywanie prawdy o sowieckiej odpowiedzialności za Katyń jest obecne w Rosji po czasy współczesne.

„Sowieckie dochodzenie, prowadzone pod kierownictwem komisarza ludowego bezpieczeństwa państwowego Wsiewołoda Mierkułowa, tego samego, który w 1940 roku, jako zastępca Ławrentija Berii, wchodził w skład centralnej +trójki+ podpisującej +wyroki+ śmierci na polskich jeńców i więźniów, a także nadzorował +operację+ ich wymordowania, z góry przesądzało o jego rzetelności i bezstronności” – zaznaczył Andrzej Przewoźnik w monumentalnej pracy o zbrodni katyńskiej pt. „Katyń. Zbrodnia, prawda, pamięć”.

Katyńskie mogiły zostały rozkopane, a do ubrań wydobywanych zwłok wkładano dokumenty opatrzone datami od 12 listopada 1940 r. do 20 czerwca 1941 r. NKWD przesłuchiwała także świadków i stosując przemoc odpowiednio przygotowywała ich zeznania. Dopiero po takich działaniach utworzona została i rozpoczęła pracę komisja Burdenki.

„Dokonywane w sposób pokazowy, pod okiem kamer kroniki filmowej i licznej grupy dziennikarzy prace miały li tylko legitymizować opinię o niezależności komisji, merytorycznej autentyczności jej prac. Burdenko i inne +osobistości+ miały, powtarzając w zakresie podstawowych ustaleń opracowanie NKWD-NKGB, nadać mu odpowiednią rangę, autorytet +niezależnego gremium+” – ocenił historyk PAN prof. Wojciech Materski w książce „Mord katyński. 70 lat drogi do prawdy”.

Ostateczny komunikat z 24 stycznia 1944 r. zgodny był z wytycznymi Mierkułowa i głównego sprawcy zbrodni katyńskiej Józefa Stalina. „W Lesie Katyńskim na jesieni 1941 r. niemieckie władze okupacyjne dokonywały masowych rozstrzeliwań jeńców wojennych – Polaków z wyżej wymienionych obozów (…). Masowych rozstrzeliwań jeńców wojennych Polaków w Lesie Katyńskim dokonywał niemiecki urząd wojenny, ukrywający się pod umowną nazwą +Sztab 537 batalionu roboczego+ (…) Rozstrzeliwując jeńców wojennych – Polaków w Lesie Katyńskim, niemieccy najeźdźcy faszystowscy konsekwentnie realizowali swoją politykę eksterminacji narodów słowiańskich” – czytamy w konkluzji komunikatu sowieckiej komisji.

Ostatecznie ZSRS przyznał się do mordu na polskich obywatelach po 50 latach od jego popełnienia – 13 kwietnia 1990 r. Ale w ocenie własnej historii mają trudności niektórzy politycy a także rosyjskie media, które co jakiś czas negują odpowiedzialność Stalina i NKWD za mord katyński. W marcu 2013 roku rosyjski miesięcznik historyczny „Zagadki historii” przedstawił artykuł „Katyń – kłamstwo, które stało się +prawdą+”. Za raportem sowieckiej komisji Nikołaja Burdenki czasopismo poinformowało, że Polacy zostali rozstrzelani przez hitlerowców w sierpniu i wrześniu 1941 r.

„Zagadki historii” reklamowane jako „unikatowe czasopismo dla miłośników historii” podało też, że wiosną 1943 r. Niemcy odkopali ich groby i usunęli z nich wszystkie dokumenty datowane później niż wiosną 1940 roku, a wykorzystanych do tych prac radzieckich jeńców wojennych – rozstrzelali.

Znadniemna.pl za PAP

Polaków w Katyniu zamordowali Niemcy jesienią 1941 r. - ogłosiła w styczniu 1944 r. sowiecka komisja Nikołaja Burdenki. To „naukowy” początek kłamstwa katyńskiego, czyli fałszowania odpowiedzialności ZSRS za zbrodnię katyńską. Kłamstwo spreparowane 75 lat temu przetrwało do dziś. [caption id="attachment_36285" align="alignnone" width="480"] Kiedy w styczniu 1944

Skip to content