HomeStandard Blog Whole Post (Page 473)

Dział Kultury Związku Polaków na Białorusi wspólnie z Konsulatem Generalnym RP w Grodnie zapraszają pasjonatów polskiej piosenki do udziału w XVI edycji Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „MALWY 2014”, który odbędzie się w Grodnie 21 czerwca.

Uczestnicy XV Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „MALWY 2013”

Uczestnicy jubileuszowej XV edycji Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „MALWY 2013”

Udział w konkursie mogą wziąć soliści i zespoły z całej Białorusi. Uczestnicy powinni być w wieku od 15 do 28 lat.

Konkurs zostanie podzielony na dwa etapy: eliminacje oraz koncert galowy.

W eliminacjach każdy z uczestników zaśpiewa dwie dowolnie wybrane przez siebie (wcześniej zgłoszone) piosenki polskich twórców w języku polskim, kwalifikujące się do gatunku piosenki estradowej. Jury konkursu zachęca do prezentowania utworów autorskich.

Do udziału w koncercie galowym zakwalifikują się artyści, wskazani przez jury po zakończeniu eliminacji. Organizatorzy festiwalu zapewniają, iż wszyscy jurorzy są związani ze środowiskiem muzycznym i mają wystarczające kompetencje, aby obiektywnie ocenić walory głosowe i emisję głosu uczestników, prawidłowy dobór przez nich repertuaru konkursowego, oryginalną interpretację wykonywanych utworów oraz poziom ich trudności. Istotną rolę w punktacji jurorów będzie miało też wywierane przez wykonawców na publiczności ogólne wrażenie artystyczne.

Zdobywca Grand Prix i laureaci Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „MALWY 2014” zostaną odznaczeni dyplomami i otrzymają cenne nagrody.

Laureaci festiwalu otrzymają też szansę udziału w konkursach piosenkarskich i koncertach, odbywających się w Polsce. Laureaci z poprzednich edycji festiwalu reprezentowali społeczność polską na Białorusi na prestiżowych polskich imprezach muzycznych, jak choćby na Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie.

Zgłoszenia do udziału w XVI edycji Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „MALWY 2014” należy dostarczyć organizatorowi festiwalu z ramienia Związku Polaków na Białorusi, szefowej Działu Kultury ZPB Weronice Szarejko do dnia 8 czerwca.

Skontaktować się z organizatorem można drogą mailową: [email protected], lub telefoniczną: (0152) 773250.

Regulamin konkursu i kartę zgłoszeniową uczestnika zamieszczamy w załączniku.

Załącznik: REGULAMIN 2014

Znadniemna.pl

 

Dział Kultury Związku Polaków na Białorusi wspólnie z Konsulatem Generalnym RP w Grodnie zapraszają pasjonatów polskiej piosenki do udziału w XVI edycji Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „MALWY 2014”, który odbędzie się w Grodnie 21 czerwca. [caption id="attachment_674" align="alignnone" width="480"] Uczestnicy jubileuszowej XV edycji Festiwalu Polskiej Piosenki

Dział Kultury Związku Polaków na Białorusi i Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” zaprasza osoby pochodzenia polskiego w wieku 18-29 lat do wzięcia udziału w projekcie Polska Filharmonia Pokoju.

Polski_Chór_Pokoju_15_lecie_fot_ks_Miroslaw_Wadrzyk_gzn

2012 rok, koncert Polskiego Chóru Pokoju z okazji 15-lecia zespołu, fot.: ks. Mirosław Wądrzyk

Warsztaty Polskiej Orkiestry Pokoju, która wspólnie z Chórem Pokoju tworzy Filharmonię odbędą się w dniach 28 czerwca – 4 lipca w Białymstoku.

Prosimy osoby zainteresowane, grające na następujących instrumentach: flet, wiolonczela, klarnet, fagot, waltornia, trąbka, puzon, skrzypce, altówka, kontrabas o zgłoszenie się do udziału w projekcie.

W załączniku znajdziecie Państwo KARTĘ ZGŁOSZENIA KANDYDATÓW DO UDZIAŁU W PROJEKCIE POLSKA FILHARMONIA POKOJU, którą należy wysłać pod podane niżej adresy mailowy lub pocztowy.

Adres mailowy: [email protected]

Adres pocztowy: Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” ul. Kilińskiego 13, 15-089 Białystok

Załącznik: KARTA ZG

Dział Kultury ZPB

Polski Chór Pokoju to niezwykłe muzyczne przedsięwzięcie zainicjowane w 1998 roku przez Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Chóralnej „Cantica Cantamus” w Białymstoku oraz Dom Kultury w Czarnej Białostockiej. Co roku grupa młodych chórzystów z Polski oraz Polaków mieszkających w innych krajach spotyka się na warsztatach chóralnych, by w ich trakcie również koncertować na terenie naszego kraju i za granicą. Muzykom od samego początku towarzyszy Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Białymstoku, najpierw jako partner wspierający, a od 1999 roku jako współorganizator koncertów i warsztatów. Chórowi od samych początków przyświecała idea edukacji muzycznej i jednoczenia Polaków po obu stronach granicy w imię wspólnego dziedzictwa kulturowego, tradycji i wartości poprzez muzykę.

Polski Chór Pokoju - 2011 rok, fot.: wspolnotapolska.org.pl

Polski Chór Pokoju – 2011 rok, fot.: wspolnotapolska.org.pl

Polski Chór Pokoju spotyka się od 17 lat w okresie wakacyjnym, by przygotować nowy repertuar i koncertować w kraju i za granicą. Celem tych corocznych spotkań jest poznawanie kultury, ochrona i upowszechnianie naszego dziedzictwa kulturowego, zwłaszcza twórczości polskich kompozytorów, takich jak Stanisław Moniuszko, Wojciech Kilar, Henryk Mikołaj Górecki. Chór stawia sobie za zadanie kształtowanie świadomości narodowej i kulturowej uczestników.

Polski Chór Pokoju - 2012 rok, fot.: wspolnotapolska.org.pl

Polski Chór Pokoju – 2012 rok, fot.: wspolnotapolska.org.pl

Skład Chóru stanowią młodzi śpiewacy z Polski oraz młodzi artyści polskiego pochodzenia z Litwy, Łotwy, Białorusi, Ukrainy, Rosji, ale także z Austrii i Brazylii. Udział w Chórze pozwala im na poznanie polskiej kultury i muzyki klasycznej, zawarcie „transgranicznych” przyjaźni, a także rozwinięcie swojej kariery śpiewaczej – wielu dawnych i obecnych uczestników kształci się dziś na studiach muzycznych lub śpiewa zawodowo. Kilka lat temu w ramach corocznych spotkań chórzyści wzięli udział w warsztatach mistrzowskich dla solistów, prowadzonych przez prof. Leonarda Andrzeja Mroza (Akademia Muzyczna w Łodzi).

PChP promuje muzykę chóralną wśród rodaków mieszkających w Polsce i poza jej granicami, koncertując nie tylko na Wschodzie, ale i Zachodzie Europy. Chór Pokoju w swoim repertuarze sięga do opracowań polskiej muzyki ludowej, ale również muzyki krajów, z których pochodzą chórzyści. W wykonaniu Chóru można było już usłyszeć ukraińskie dumki czy pieśni łotewskie. Ważnym utworem, wykonywanym przez Chór co roku jest Hymn III Tysiąclecia, skomponowany przez M. Gałęskiego.

Od samego początku dyrygentem Chóru jest prof. Violetta Bielecka, której pasja muzyczna i energia udziela się młodym chórzystom. O swojej dyrygent tak mówią Jej chórzyści: „ma tyle doświadczenia, energii, miłości do wszystkich i tyle pomysłów, że nie widać końca. Choćby wykonywanie „Modlitwy o pokój” – jeden utwór, te same dźwięki, ale pod ręką Pani Profesor zawsze brzmi inaczej. I zawsze przepięknie.” (Anna Bagińska z Ukrainy) Ten energiczny duch Chóru przejawia się także w nowych inicjatywach podejmowanych przez członków Chóru: w 2011 roku powstał zespół instrumentalny Pax Band, w tym samym roku chór po raz pierwszy wykonał Suitę Podlaską – lekki utwór, zawierający urokliwe podlaskie melodie.

Polski Chór Pokoju wziął udział w wielu koncertach muzyki chóralnej a cappella i oratoryjno-kantatowych. Program przygotowany w trakcie trwania warsztatów chóralnych poprzedzających koncerty wykonywany jest w Polsce i za granicą. Chór można było usłyszeć nie tylko na Podlasiu, ale też na Białorusi, Litwie, Łotwie, Ukrainie i w Niemczech. Zagraniczne koncerty Chóru to zawsze ważne wydarzenie dla Polaków i Polonii. Dla chórzystów to wówczas prawdziwa porcja wiedzy o polskiej diasporze rozsianej po świecie, a także lekcja patriotyzmu.

Polski Chór Pokoju nagrał 4 płyty:

– II Litania Ostrobramska. Stanisław Moniuszko (płyta upamiętniająca/wydana z okazji II Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy „Polacy i Polonia u progu nowego Tysiąclecia” 28 IV-3 V 2001, Warszawa-Pułtusk-Kraków-Częstochowa)

– Znasz- li ten kraj. Stanisław Moniuszko

– Litanie Ostrobramskie Stanisława Moniuszki

– Wszystko co Polskę stanowi

Wspolnotapolska.org.pl

 

Dział Kultury Związku Polaków na Białorusi i Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” zaprasza osoby pochodzenia polskiego w wieku 18-29 lat do wzięcia udziału w projekcie Polska Filharmonia Pokoju. [caption id="attachment_4479" align="alignnone" width="480"] 2012 rok, koncert Polskiego Chóru Pokoju z okazji 15-lecia zespołu, fot.: ks. Mirosław Wądrzyk[/caption] Warsztaty

Już jutro, 23 maja, o godzinie 7.30 w Pobernardyńskim kościele Znalezienia Krzyża Świętego w Grodnie Mszę świętą w intencji beatyfikacji rotmistrza Witolda Pileckiego, bohatera walk z niemieckim nazizmem i komunizmem radzieckim, odprawi proboszcz świątyni, ksiądz prałat Antoni Chańko.

Witold Pilecki, kolaż: polskiemedium.files.wordpress.com

Witold Pilecki, kolaż: polskiemedium.files.wordpress.com

Nabożeństwo zostało zamówione przez grodnian, wspierających prowadzoną z inicjatywy krakowskiej Fundacji Paradis Judaeorum akcję, którem celem jest przekonanie władz Kościoła Katolickiego do wszczęcia procesu beatyfikacyjnego Witolda Pileckiego, będącego – jak pisał 19 marca br. w liście do Prymasa Polski i duszpasterza Polonii, księdza arcybiskupa Józefa Kowalczyka, prezes Fundacji Paradis Judaeorum Michał Tyrpa – „symbolem heroicznego wymiaru człowieczeństwa, naśladowcy Chrystusa, męczennika i wyznawcy”.

Zapowiedź odprawienia Mszy św. w intencji Witolda Pileckiego w Pobernardyńskim kościele w Grodnie, fot.: Dionizy Sałasz

Zapowiedź odprawienia Mszy św. w intencji Witolda Pileckiego w Pobernardyńskim kościele w Grodnie, fot.: Dionizy Sałasz

O wyniesienie na ołtarze rotmistrza Witolda Pileckiego zabiegają Polacy zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami, gdyż Bohater zmagań z antyludzkimi tyraniami XX stulecia jest objęty kultem w Polsce oraz w polskich środowiskach na Ukrainie, w Irlandii, Francji i na Białorusi.

Wystawa, poświęcona rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu, fot. Jerzy Gumowski/AG

Wystawa, poświęcona rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu, fot. Jerzy Gumowski/AG

Dla Białorusi, zwłaszcza dla Grodna, Lidy i Baranowicz, postać Witolda Pileckiego ma znaczenie szczególne. To Grodna między innymi, jeszcze jako zwykły kawalerzysta, bronił Witold Pilecki przed czerwoną nawałą podczas wojny polsko-bolszewickiej, po której jego rodzina odzyskała majątek Sukurcze niedaleko Lidy. W tym majątku wychowywały się dzieci Witolda i Marii Pileckich – syn Andrzej i córka Zofia.

Maria i Witol Pileccy z synem Andrzejem, fot.: vice.com

Maria i Witold Pileccy z synem Andrzejem, fot.: vice.com

Przed wybuchem drugiej wojny światowej Witold Pilecki, przebywał w rezerwie, pozostając na ewidencji Powiatowej Komendy Uzupełnień w Lidzie z przydziałem mobilizacyjnym do 26 Pułku Ułanów Wielkopolskich w Baranowiczach.

Polacy Lidy w tym roku skierowali do Prymasa Polski osobny list, w którym także prosili o wyniesienie na ołtarze jednego z największych, związanych z Kresami bohaterów XX stulecia .

Planowana na jutro Msza święta w Grodnie w intencji beatyfikacji rotmistrza Witolda Pileckiego odbędzie się w ramach ogólnopolskiej, planowanej na 25 maja (w tym dniu w 1948 roku Bohater został stracony strzałem w tył głowy w więzieniu na warszawskim Mokotowie – red.) akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu”, polegającej na odprawianiu w intencji wyniesienia Witolda Pileckiego na ołtarze, nabożeństw, zamówionych przez wiernych w kościołach całej Polski, m.in. Warszawy, Torunia, Legnicy, Częstochowy, Wrocławia i Krakowa.

Proboszcz Parafii Znalezienia Krzyża Świętego w Grodnie, ksiądz prałat Antoni Chańko, chętnie się zgodził na odprawienie Mszy świętej w tak szlachetnej intencji , zwłaszcza, że osobiście znał dwoje ludzi, dobrze znających rotmistrza Pileckiego jeszcze za życia Bohatera.

Srebrna moneta wyemitowana przez NBP na wniosek Fundacji Paradis Judaeorum z okazji 65.rocznicy oswobodzenia KL Auschwitz, fot.: Mementomori.salon24.pl

Srebrna moneta wyemitowana przez NBP na wniosek Fundacji Paradis Judaeorum z okazji 65.rocznicy oswobodzenia KL Auschwitz, fot.: Mementomori.salon24.pl

Rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego Witold Pilecki po kampanii wrześniowej 1939 roku współtworzył struktury militarne Polskiego Państwa Podziemnego, między innymi Tajną Armię Polską. Był żołnierzem Armii Krajowej , a w 1940 roku dobrowolnie dał się złapać gestapo w Warszawie , by trafić do obozu zagłady Auschwitz, gdzie tworzył siatkę konspiracyjną i skąd przekazał na Zachód raporty opisujące ludobójstwo, dokonywane w obozie przez Niemców.

Z Auschwitz Pileckiemu udało się uciec w kwietniu 1943 roku, po czym zaangażował się w działania Kedywu (Kierownictwa Dywersji) Komendy Głównej Armii Krajowej, a później walczył w Powstaniu Warszawskim.

Po Powstaniu Warszawskim trafił do niemieckiej niewoli, po uwolnieniu z której wstąpił w szeregi 2. Korpusu Polskiego we Włoszech. Do Polski, już Ludowej, wrócił pod koniec 1945 roku, aby – jako wywiadowca – na rozkaz generała Władysława Andersa, zbierać informacje o żołnierzach AK oraz więzionych przez NKWD i zsyłanych na Syberię żołnierzach 2. Korpusu.

W ręce oprawców z Urzędu Bezpieczeństwa Pilecki wpadł 8 maja 1947 roku. Po pokazowym procesie pod zarzutem szpiegostwa został skazany na karę śmierci, którą wykonano 25 maja 1948 roku.

Ta właśnie data, zdaniem wyznawców kultu rotmistrza Witolda Pileckiego, powinna przypominać Europie i światu wszystkich, którzy, często poświęcając życie, przeciwstawili się dwom najokrutniejszym tyraniom dwudziestego stulecia – nazistowskim Niemcom i ZSRR.

Znadniemna.pl

 

Już jutro, 23 maja, o godzinie 7.30 w Pobernardyńskim kościele Znalezienia Krzyża Świętego w Grodnie Mszę świętą w intencji beatyfikacji rotmistrza Witolda Pileckiego, bohatera walk z niemieckim nazizmem i komunizmem radzieckim, odprawi proboszcz świątyni, ksiądz prałat Antoni Chańko. [caption id="attachment_4470" align="alignnone" width="480"] Witold Pilecki, kolaż: polskiemedium.files.wordpress.com[/caption] Nabożeństwo

Po raz pierwszy 17 maja w ogólnopolskiej akcji „Noc w Muzeum” wzięło udział Muzeum Garnizonu i Ziemi Ostrowskiej, należące do Zbigniewa Banaszka, przyjaciela Związku Polaków na Białorusi i fundatora renowacji wielu miejsc polskiej pamięci narodowej na Białorusi.

Nocny program, popularnej promującej muzea, akcji obiekt stworzony przez przyjaciela ZPB odwiedziło w miniony weekend około 500 mieszkańców Ostrowi Mazowieckiej i gości spoza miasta.

W muzealnej zabawie, która trwała do trzeciej w nocy, było nie tylko zwiedzanie ekspozycji muzeum, mieszczącego się w obiekcie Usługi Hotelowe 17. Goście mogli mieć złudzenie, jakby skorzystali z wehikułu czasu i cofnęli się o kilkadziesiąt, a nawet sto i ponad lat wstecz.

Zofia Trentowska i Andrzej Mierzwiński jako postacie sprzed stu lat

Zofia Trentowska i Andrzej Mierzwiński jako postacie sprzed stu lat

– Proszę sobie wyobrazić, że reprezentujemy, ni mniej, ni więcej, garnizon ostrowski na początku XX wieku – wyjaśnił, witając zwiedzających, przebrany za carskiego pułkownika kustosz muzeum Andrzej Mierzwiński, któremu towarzyszyła, grająca żonę rosyjskiego oficera, Zofia Trentowska.

Efektowi cofnięcia się w czasie sprzyjał udział w programie „Nocy w Muzeum” rekonstruktorów. Wśród przebierańców nie zbrakło kozaka na koniu, żydowskiej matrony, niemieckiej sanitariuszki, polskich powstańców i żołnierzy z różnych wojen.

Powstaniec i żołnierze rosyjscy

Powstaniec i żołnierze rosyjscy

rekonstruktorzy

sanitariuszka

– Próbujemy stworzyć przy muzeum grupę rekonstrukcyjną. Są to ludzie z różnych środowisk, młodzież ludzie dorośli – wyjaśnił Andrzej Mierzwiński.

Gościnny udział w imprezie wzięła grupa rekonstrukcyjna z Przasnysza, reprezentująca XIV Pułk Strzelców Syberyjskich.

Urozmaicały pobyt gości „Nocy w Muzeum” w Muzeum Garnizonu i Ziemi Ostrowskiej: stanowisko Zespołu Szkół nr 1 w Ostrowi Mazowieckiej z możliwością strzelania z broni pneumatycznej, nauka strzelania z łuku u członków Bractwa Łuczniczego, namioty i pojazdy z jednostki chemicznej z Komorowa, gdzie można było zapoznać się ze sprzętem aktualnie używanym i takim, który odszedł już do historii. Duże zainteresowanie wzbudził pojazd rozpoznania chemicznego BRDM, odwiedzający mogli wejść do środka i szczegółowo obejrzeć również wewnątrz.

Pojazd rozpoznania chemicznego BRDM

Pojazd rozpoznania chemicznego BRDM

Na pierwszym piętrze muzeum do zwiedzania udostępniono wystawę rysunków i karykatur, pochodzącego z Broku, Jacka Frankowskiego. Czas gościom umilały też występy Retro Band, Largo i Przyjaciele oraz duet Magdaleny Tunkiewicz i Wojciecha Bardowskiego.

Fragmenty ekspozycji poświęcony obronie Grodna w 1939 roku

Fragment ekspozycji w Muzeum Garnizonu i Ziemi Ostrowskiej,  poświęcony obronie Grodna w 1939 roku

Muzeum Garnizonu i Ziemi Ostrowskiej jest obiektem unikalnym z wielu względów. Nie tylko dlatego, że jest to muzeum prywatne. Dzięki zafascynowaniu jego właściciela Zbigniewa Banaszka historią Kresów Wschodnich, fragment ekspozycji muzeum opowiada o bohaterskiej obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku.

Znadniemna.pl na podstawie Ostrowmaz24.pl

Po raz pierwszy 17 maja w ogólnopolskiej akcji „Noc w Muzeum” wzięło udział Muzeum Garnizonu i Ziemi Ostrowskiej, należące do Zbigniewa Banaszka, przyjaciela Związku Polaków na Białorusi i fundatora renowacji wielu miejsc polskiej pamięci narodowej na Białorusi. Nocny program, popularnej promującej muzea, akcji obiekt stworzony przez

Spektakl Białostockiego Teatru Lalek „Montecchi i Capuleti” w reżyserii Rusłana Kudaszowa został najwyżej oceniony przez Jury II Międzynarodowego Festiwalu „Lalki nad Niemnem”, który zakończył się w miniony piątek w Grodnie. Poza Grand Prix, białostoccy lalkarze zdobyli także nagrodę krytyków teatralnych.

Bialostocki_Teatr_Lalek

Scena ze zwycięskiego spektaklu

Mimo trzymanej do końca w ścisłej tajemnicy informacji o zwycięscy Festiwalu widzowie, zgromadzeni na gali kończącej imprezę, nie mieli wątpliwości, iż Grand Prix pojedzie do Białegostoku.

Bialostocki_Teatr_Lalek_04

Przewodniczącym jury, które najwyżej oceniło pracę białostockich lalkarzy był zasłużony działacz sztuki Rosji, kierownik artystyczny Riazańskiego Teatru Lalek Walery Szadskij. – Kiedy na festiwalu są chociażby dwa trzy spektakle, budzące spór i dyskusję, można stwierdzić, że festiwal się udał – ocenił poziom „Lalek nad Niemnem” przewodniczący jury. Jego zdaniem wśród przedstawionych w konkursie przez dziewięć teatrów 21 spektakli było dużo „mocnych profesjonalnych prac”. – Chce się jeszcze nie raz się spotkać na ziemi grodzieńskiej – oświadczył Szadskij, dzieląc się wrażeniami od Festiwalu.

Bialostocki_Teatr_Lalek_01

Taka okazja może się powtórzyć już za rok. Gospodarz Festiwalu, w roli którego wystąpił Grodzieński Teatr Lalek, już przyjmuje zgłoszenia na przyszłoroczną III edycję „Lalek nad Niemnem”.

Bialostocki_Teatr_Lalek_02

Gratulując zdobycia Grand Prix II Międzynarodowego Festiwalu „Lalki nad Niemnem” białostockim lalkarzom, liczymy na to, że za rok artyści z Polski znowu przyjemnie zaskoczą grodzieńską publiczność, jury i krytyków.

Znadniemna.pl, fot.: btl.bialystok.pl

Spektakl Białostockiego Teatru Lalek „Montecchi i Capuleti” w reżyserii Rusłana Kudaszowa został najwyżej oceniony przez Jury II Międzynarodowego Festiwalu „Lalki nad Niemnem”, który zakończył się w miniony piątek w Grodnie. Poza Grand Prix, białostoccy lalkarze zdobyli także nagrodę krytyków teatralnych. [caption id="attachment_4450" align="alignnone" width="480"] Scena ze

Delegacja Uniwersytetu w Białymstoku na czele z rektorem uczelni prof. dr hab. Leonardem Etelem omówiła w sobotę, 17 maja, z kierownictwem Związku Polaków na Białorusi kierunki i formy współpracy między naszą organizacją, a największą uczelnią wyższą w województwie podlaskim.

Uniwersytet_Bialystok_spotkanieZPB_02

Podczas spotkania

W spotkaniu ze strony Uniwersytetu w Białymstoku obok rektora udział wzięli: dziekan Wydziału Pedagogiki i Psychologii na UwB dr hab. Mirosław Sobecki oraz dziekan Wydziału Historyczno-Socjologicznego dr hab. Wojciech Śleszyński.  Związek Polaków reprezentowali prezes organizacji Mieczysław Jaśkiewicz oraz przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys.

Uniwersytet_Bialystok_spotkanieZPB

Rektor UwB Leonard Etel

Rektor UwB Leonard Etel na samym początku spotkania zadeklarował pełną otwartość swojej uczelni na pomysły i projekty edukacyjne organizacji polskich na Białorusi, które białostocka uczelnia mogłaby wesprzeć zarówno merytorycznie, jak i organizacyjnie. – Jesteśmy mocno zakorzenieni w Wilnie, mamy tam filię. Chcielibyśmy także być obecni w Grodnie – mówił rektor.

Andżelika Borys wystąpiła z propozycją wspólnego z UwB organizowania konkursów dla polskiej młodzieży z Białorusi, co zostało przyjęte przez przedstawicieli białostockiej uczelni z entuzjazmem.

W rozmowie zostały poruszone kwestie rekrutacji polskiej młodzieży z Białorusi na studia dzienne i zaoczne, a także na studia uzupełniające i doktoranckie. Leonard Etel zapewnił, że w sytuacjach uzasadnionych studentów i doktorantów z Białorusi mógłby zwalniać z opłat za naukę.

Uniwersytet_Bialystok_spotkanieZPB_01

Delegacja UwB: rektor UwB prof. dr hab. Leonard Etel, dziekan Wydziału Historyczno-Socjologicznego dr hab. Wojciech Śleszyński i dziekan Wydziału Pedagogiki i Psychologii dr hab. Mirosław Sobiecki

Jednym z pomysłów współpracy z UwB, omówionym podczas spotkania, była propozycja zorganizowania w Grodnie cyklu prelekcji z udziałem wykładowców uczelni białostockiej na tematy interesujące miejscowych Polaków. Przy czym goście z Białegostoku zaznaczyli, iż mogą zaproponować grodnianom także coś w rodzaju kursu praktycznego, nawet w zakresie tańca towarzyskiego, czy innej umiejętności. Uczestnicy takiego kursu otrzymywaliby po jego zakończeniu certyfikat, poświadczający jego skuteczne ukończenie.

– Szukajcie chętnych do nauki na naszym uniwersytecie, a my ze swojej strony będziemy się starali zaspokoić oczekiwania w tej czy innej formie – podsumował rozmowę z kierownictwem ZPB Leonard Etel.

Rektor UwB jeszcze w 2012 roku zapowiadał zamiar zrealizowania ambitnego pomysłu, polegającego na stworzeniu Uniwersyteckiej Sieci Pogranicznej, do której weszłyby Kaliningrad, Kowno, Sankt Petersburg, Mińsk, Grodno, Lwów, a nawet Kijów. Sobotnia wizyta Leonarda Etela ze swoimi współpracownikami w ZPB była elementem realizacji powyższego pomysłu, skierowanego zresztą nie tylko do studentów polskojęzycznych, lecz także rosyjskojęzycznych.

Znadniemna.pl

Delegacja Uniwersytetu w Białymstoku na czele z rektorem uczelni prof. dr hab. Leonardem Etelem omówiła w sobotę, 17 maja, z kierownictwem Związku Polaków na Białorusi kierunki i formy współpracy między naszą organizacją, a największą uczelnią wyższą w województwie podlaskim. [caption id="attachment_4442" align="alignnone" width="480"] Podczas spotkania[/caption] W spotkaniu

W Polsce główne uroczystości odbędą się w narodowym sanktuarium świętego męczennika na warszawskim Mokotowie, gdzie spoczywają jego relikwie. Mszę świętą odprawi kardynał Kazimierz Nycz wraz z biskupami metropolii warszawskiej.

Kosciol_w_Janowie

Kościół Podwyższenia Krzyża w Janowie Poleskim, w którym obecnie znajduje się fragment relikwii – żebro św. Andrzeja Boboli

Św. Andrzej Bobola jest szczególnie czczony także przez katolików, mieszkających na Białorusi.

Sw_Andrzej_Bobola_pomnik

Kapliczka św. Andrzeja Boboli przed kościołem w Janowie Poleskim

Fragment jego relikwii – żebro św. Andrzeja Boboli – jest przechowywany w kościele Podwyższenia Krzyża w Janowie Poleskim, w miejscowości, w której przyjął męczeńską śmierć za wiarę katolicką od Kozaków.

Sw_Andrzej_Bobola_relikwie

Żebro św. Andrzeja Boboli

Kościół Podwyższenia Krzyża w Janowie Poleskim został wybudowany w 1848r. i funkcjonował do 1948r. Później został zamknięty przez Sowietów. Od 1950 r. znajdował się tu magazyn zbożowy, a później miejski Dom Kultury. W stanie ruiny został zwrócony wiernym dopiero w 1994 r.

Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku w Strachocinie koło Sanoka. W wieku 20 lat wstąpił do jezuitów w Wilnie, gdzie odbył studia. Pracował, jako kaznodzieja, spowiednik, wychowawca młodzieży. Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych z katolikami. Po święceniach w 1622 r. jako misjonarz przemierzał rozległe obszary na terenie dzisiejszej Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym.

Sw_Andrzej_Bobola_tablica

Uwieńczeniem jego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Kozacy, którzy najpierw zdobyli Pińsk, a następnie schwytali i okrutnie męczyli kapłana, w końcu powiesili go na rynku miejskim za nogi głową w dół i dobili szablą. W 1755 r. papież Benedykt XIV orzekł, że Sługa Boży Andrzej Bobola poniósł śmierć za wiarę i zaliczył go w poczet Męczenników Kościoła. Jego beatyfikacji dokonał w 1853 r. Pius IX. Pius XI kanonizował go w Rzymie 17 kwietnia 1938 r.

Obecnie zachowane w całości (poza żebrem świętego męczennika, przechowywanym w Janowie Poleskim) relikwie św. Andrzeja spoczywają w sanktuarium pod jego wezwaniem na warszawskim Mokotowie. Sanktuarium szerzy kult św. Andrzeja Boboli we współpracy ze wszystkimi świątyniami, parafiami i organizacjami pod jego wezwaniem, znajdującymi się na terenie Polski. Rozwija ono szczególną współpracę z ośrodkami duszpasterskimi znajdującymi się w miejscach urodzenia (Strachocina, Archidiecezja Przemyska obrządku łacińskiego) i męczeńskiej śmierci św. Andrzeja (Janów Poleski, Diecezja Pińska, Białoruś).

W sanktuarium mieści się także Muzeum św. Andrzeja Boboli, którego otwarcia 16 maja 2007, w 350. rocznicę męczeńskiej śmierci świętego, dokonał metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Muzeum gromadzi eksponaty związane z życiem, działalnością duszpasterską, męczeństwem i kultem świętego oraz czasami i miejscami, w których on żył i w których przebywały jego relikwie. Obejrzeć także można eksponaty związane z historią Sanktuarium św. Andrzeja Boboli oraz przylegającego doń Kolegium Księży Jezuitów.

Św. Andrzej Bobola od 2002 r. jest kolejnym patronem Polski. W jednym z objawień prywatnych zapowiedział odzyskanie niepodległości przez Polskę po zakończeniu I wojny światowej. Wydarzenia z 1918 roku wielu uznało za spełnienie proroctwa. Kiedy młode państwo polskie zaczęło się umacniać i rozwijać, ze wschodu ruszyła ofensywa bolszewicka. Przed Polską pojawiło się widmo zagłady. Wtedy arcybiskup warszawski zarządził odprawienie nowenny za wstawiennictwem Andrzeja Boboli. Po jej zakończeniu, 15 sierpnia, polska armia odniosła zwycięstwo nad bolszewikami, zwane „Cudem nad Wisłą”.

Sw_Andrzej_Bobola

Ołtarz św. Andrzeja Boboli w Kościele Podwyższenia Krzyża w Janowie Poleskim

Jego wybór zatwierdziła 13 marca 2002 watykańska Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów na prośbę występującego w imieniu Konferencji Episkopatu Prymasa Polski kard. Józefa Glempa, złożoną w liście z dnia 8 stycznia 1999 r.

Św. Andrzej jest czczony na równi ze św. Stanisławem Kostką. Głównymi patronami Polski są Najświętsza Maria Panna Królowa Polski, św. Wojciech – biskup-męczennik, św. Stanisław – biskup-męczennik.

Święto św. Andrzeja Boboli w polskim kalendarzu liturgicznym wypada 16 maja. Jest on dziś nie tylko drugorzędnym patronem Polski, ale również patronem metropolii warszawskiej, diecezji łomżyńskiej, płockiej i warmińskiej oraz drugorzędnym patronem archidiecezji wileńskiej. Oficjalne, publiczne ogłoszenie decyzji watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów o uznaniu św. Andrzeja Boboli drugorzędnym patronem Polski nastąpiło 16 maja 2002 r. w sanktuarium tego świętego w Warszawie. Św. Andrzej jest także patronem ewangelizacji w trudnych czasach, patronem jedności Kościoła, patronem diecezji pińskiej i całego Polesia oraz patronem kolejarzy.

Znadniemna.pl na podstawie Niedziela.pl

W Polsce główne uroczystości odbędą się w narodowym sanktuarium świętego męczennika na warszawskim Mokotowie, gdzie spoczywają jego relikwie. Mszę świętą odprawi kardynał Kazimierz Nycz wraz z biskupami metropolii warszawskiej. [caption id="attachment_4434" align="alignnone" width="480"] Kościół Podwyższenia Krzyża w Janowie Poleskim, w którym obecnie znajduje się fragment relikwii

18 maja 1944 r. po niezwykle zaciętych walkach 2. Korpus Polski dowodzony przez gen. Władysława Andersa zdobył wzgórze Monte Cassino wraz z ze znajdującym się na nim klasztorem. W bitwie zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych.

Bitwa_Monte_Cassino_04

Polska flaga na Monte Cassino 1944 rok

Masyw Cassino, na którym stał klasztor, był kluczowym stanowiskiem w linii Gustawa w systemie połączonych niemieckich linii obronnych, biegnącym przez całą szerokość najwęższej części Włoch między Gaetą i Ortoną. Był to przykład imponującej inżynierii wojskowej, najpotężniejszy system obronny, z jakim podczas wojny zetknęli się Brytyjczycy i Amerykanie — pisał Matthew Parker, autor książki „Monte Cassino. Opowieść o najbardziej zaciętej bitwie II wojny światowej”.

Bitwa_Monte_Cassino_03

Polski Cmentarz Wojenny pod Monte Cassino widok z klasztoru benedyktynów

W znacznej części górował nad rzekami o stromych brzegach, w szczególności Garigliano i Rapido, lub też rozciągał się na nadbrzeżnych bagnach lub na wysokich górskich szczytach. Naturalne korzyści, jakie dawało górskie położenie, zostały wzmocnione przez Niemców dzięki usunięciu budynków i drzew i poszerzeniu w ten sposób pola rażenia. W innych miejscach powiększono występujące w tej okolicy naturalne jaskinie, a pozycje obronne wzmocniono dźwigarami kolejowymi i betonem. Wykopano ziemianki, połączone podziemnymi przejściami. Umocnienia nie były jedną linią, a raczej wieloma liniami z tak zaplanowanymi stanowiskami, żeby można było natychmiast przeprowadzić kontrnatarcia na utraconych obszarach frontu — dodawał Parker.

Melchior Wańkowicz w „Szkicach spod Monte Cassino”, przedstawiając położenie wzgórza klasztornego i jego znaczenie, stwierdzał: Przejście na Rzym pod Monte Cassino było od niepamiętnych czasów miejscem, w którym obrońcy Włoch zastępowali drogę najeźdźcom ciągnącym z południa. W tym miejscu góry spiętrzone od morza do morza zostawiają tylko pas dziesięciokilometrowej szerokości, którym płynie rzeka Liri. O sforsowanie tego przejścia walczono od wieków i ten klasyczny przedmiot obrony był stale przerabiany w zadaniach włoskiego sztabu generalnego.

Bitwa_Monte_Cassino_06

Por. Franciszek Szamrej, kpt. Weronika Sebastianowicz i por. Alfons Rodziewicz na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino

Pierwsze nieudane natarcie na Monte Cassino przeprowadziły w połowie stycznia 1944 r. siły amerykańskie i brytyjskie.

Druga bitwa o Monte Cassino rozpoczęła się 15 lutego. Wziął w niej udział korpus nowozelandzki oraz jednostki hinduskie. Pomimo wsparcia artylerii i lotnictwa, które przed atakiem zrzuciło na wzgórze klasztorne 576 ton bomb, również i to natarcie nie przyniosło powodzenia.

Kolejny atak aliantów nastąpił 15 marca. Poprzedziło go trwające 3,5 godziny bombardowanie miasta Cassino. W walkach ponownie uczestniczył korpus nowozelandzki, wspierany przez dywizję hinduską. Jednak i tym razem po trwającej 11 dni bitwie sprzymierzeni wycofali się, ponosząc ogromne straty. W czwartej, decydującej bitwie o Monte Cassino, wzięli udział żołnierze 2. Korpusu Polskiego.

Prof. Zbigniew Wawer w książce „Monte Cassino 1944” podkreślał, że w bitwie tej „w jednym szeregu spotkali się żołnierze września 1939, kampanii norweskiej i francuskiej 1940, więźniowie sowieckich łagrów, obrońcy Tobruku”.

Zwracał również uwagę, iż: Tu po raz pierwszy jednostki Polskich Sił Zbrojnych wystąpiły w samodzielnym związku taktycznym.

Dowódca 2. Korpusu gen. Władysław Anders w swoich wspomnieniach tak przedstawiał okoliczności podjęcia decyzji o udziale polskich sił w tej bitwie: 23 marca przyjechał do mnie do Vinchiaturo gen. Leese i udzielił mi następujących wiadomości. Niemcy odparli ponowne natarcie na miasto Cassino. Wojska sojusznicze na przyczółku Anzio znajdują się w trudnym położeniu. Wobec tego zdecydowano wielką ofensywę na odcinku frontu włoskiego od miasta Cassino do wybrzeża Morza Tyrreńskiego. 8. Armia otrzymała zadanie przełamania linii Gustawa, której najsilniejszym punktem są wzgórza Monte Cassino oraz linii Hitlera, której zawiasem jest Piedimonte. Dla 2. Korpusu Polskiego przewidziano najtrudniejsze zadanie zdobycia w pierwszej fazie wzgórz Monte Cassino, a następnie Piedimonte.

Dalej Anders pisał: Była to dla mnie chwila doniosła. Rozumiałem całą trudność przyszłego zadania Korpusu. (…) Zaciekłość walk w mieście Cassino i na wzgórzu klasztornym były już wówczas dobrze znane. Mimo że klasztor Monte Cassino był bombardowany, mimo że oddziały i czołgi sojusznicze dochodziły przejściowo na sąsiednie wzgórza, mimo że z miasta Cassino zostały tylko gruzy, Niemcy utrzymali ten punkt oporu i nadal zamykali drogę do Rzymu. Zdawałem sobie jednak sprawę, że Korpus i na innym odcinku miałby duże straty. Natomiast wykonanie tego zadania ze względu na rozgłos jaki Monte Cassino zyskało wówczas w świecie mogło mieć duże znaczenie dla sprawy polskiej. Byłoby najlepszą odpowiedzią na propagandę sowiecką, która twierdziła, że Polacy nie chcą się bić z Niemcami. Podtrzymywałoby na duchu opór walczącego Kraju. Przyniosłoby dużą chwałę orężowi polskiemu. Oceniałem ryzyko podjęcia tej walki, nieuniknione straty oraz moją pełną odpowiedzialność w razie niepowodzenia. Po krótkim namyśle oświadczyłem, że podejmuję się tego trudnego zadania (W. Anders „Bez ostatniego rozdziału”).

Atak wojsk alianckich rozpoczął się 11 maja o godz. 23.00 od silnego ostrzału artyleryjskiego. Po północy na wzgórze ruszyło polskie natarcie. W walkach wzięły udział wszystkie jednostki 2. Korpusu: 3. Dywizja Strzelców Karpackich gen. bryg. Bronisława Ducha, 5. Kresowa Dywizja Piechoty gen. bryg. Nikodema Sulika, 2. Samodzielna Brygada Pancerna gen. bryg. Bronisława Rakowskiego, wspierane przez Armijną Grupę Artylerii płk Ludwika Ząbkowskiego.

Naprzeciw nich stały elitarne jednostki niemieckie: 1. Dywizja Spadochronowa oraz 5. Dywizja Górska.

Walka na otwartym terenie, zaminowanym i obstawionym niemieckimi kryjówkami, spowodowała duże straty w szeregach polskich, pozwoliła jednak na rozpoznanie terenu, ważne przy kolejnych atakach. Wiążąc niemieckie siły, dała także oddziałom brytyjskim możliwość wyparcia Niemców z dolnych rejonów Monte Cassino i z miasta Cassino. Natarcie na wzgórze klasztorne 2 Korpus wznowił 17 maja.

W nocy z 17 na 18 maja dowództwo 1. Dywizji Spadochronowej, na wyraźny rozkaz dowódcy naczelnego wojsk niemieckich we Włoszech feldmarszałka Alberta Kesselringa, rozpoczęło wycofywanie oddziałów ze wzgórza klasztornego.

Rankiem 18 maja 3. Dywizja Strzelców Karpackich zdobyła ostatecznie wzgórze 593.

Bitwa_Monte_Cassino_05

Pomnik 3 Dywizji Strzelców Karpackich

O godzinie 10.20 patrol 12. Pułku Ułanów Podolskich, dowodzony przez ppor. Kazimierza Gurbiela, zajął ruiny klasztoru na Monte Cassino i wywiesił na nich proporczyk pułkowy. Wkrótce na murach opactwa pojawił się biało-czerwony sztandar, a następnie obok niego flaga brytyjska. Po południu na wzgórzu odegrany został Hejnał Mariacki.

Bitwa_Monte_Cassino_02

W 2011 roku w wieku 105 lat zmarł Aleksander Szekal, najdłużej żyjący żołnierz Wojska Polskiego na Białorusi w Iwieńcu, uczestnik bitwy o Monte Cassino.  Aleksander Szekal był odznaczony Krzyżem Monte Cassino, brytyjską Gwiazdą Wojenną 1939-1945, Gwiazdą Italii i medalem Pro Memoria przyznawanym przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych

W czasie walk o Monte Cassino poległo 923 żołnierzy 2. Korpusu Polskiego, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych.

Bitwa_Monte_Cassino

Aleksander Szekal, ur. 15 grudnia 1905 we wsi Kamienska Sloboda w guberni mińskiej w Rosji. Jego rodzina zajmowała się wyrębem lasu i obróbką drewna, posiadała również 2 ha ziemi. W rodzinnej wsi zastał go wybuch I wojny światowej i odzyskanie niepodległości przez Polskę. W 1926 roku podjął służbę w kawalerii w Korpusie Ochrony Pogranicza. Po agresji ZSRR na Polskę jego oddział przeszedł na Litwę, on sam zaś za zgodą dowództwa powrócił do domu. W 1940 roku został aresztowany przez NKWD, oskarżony o tworzenie polskiej partyzantki i – po pobycie w aresztach w Stołpcach i Baranowiczach – skazany na osiem lat zesłania na Kołymę. W Kazachstanie, w drodze na Kołymę, zastał go wybuch wojny radziecko-niemieckiej. Po długim oczekiwaniu na transport, Aleksander Szekal trafił do armii Andersa, z którą brał udział w walkach o Monte Cassino. Po wojnie zdecydował się na pozostanie w Londynie i pracował tam między innymi w fabryce eternitu. W 1999 roku osiadł w Iwieńcu, gdzie mieszkał do końca życia

Kilka dni po zdobyciu Monte Cassino wojska alianckie przełamały linię Gustawa w całym pasie natarcia.

4 czerwca 1944 r. do Rzymu wkroczyły oddziały amerykańskie.

W 1945 r. na Monte Cassino otwarto polski cmentarz wojenny, na którym pochowanych jest – według różnych źródeł – od ok. 1050 do ponad 1070 żołnierzy 2 Korpusu Polskiego. W 1970 r. na Monte Cassino pochowano zmarłego w Londynie gen. Władysława Andersa. Na miejscu wiecznego spoczynku zdobywców Monte Cassino wyryto napis „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”.

PAP

18 maja 1944 r. po niezwykle zaciętych walkach 2. Korpus Polski dowodzony przez gen. Władysława Andersa zdobył wzgórze Monte Cassino wraz z ze znajdującym się na nim klasztorem. W bitwie zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych. [caption id="attachment_4420" align="alignnone" width="480"]

IPN wystąpił do Białorusi z wnioskiem o pomoc prawną w sprawie lidzkiego wątku śledztwa dotyczącego obławy augustowskiej – informuje Nasz Dziennik.

Obława_Augustowsk

Wniosek Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku trafił do Prokuratury Generalnej RP, która w najbliższych dniach przekaże go Białorusi. – Wniosek został skierowany we wtorek. Zapytujemy w nim stronę białoruską, czy dysponuje danymi na temat egzekucji na Polakach, jaka według zeznań świadka miała miejsce na przełomie lipca i sierpnia 1945 r. w piwnicach budynku dawnych koszar przy poligonie w Lidzie. Ofiary miały być pochowane na tamtejszym poligonie – mówi „Naszemu Dziennikowi” prowadzący sprawę prokurator Zbigniew Kulikowski. – Prosimy też o sprawdzenie, czy w białoruskich archiwach nie ma materiałów dotyczących rozstrzeliwań przez sowiecką bezpiekę Polaków w lipcu czy sierpniu 1945 r. w pobliżu Grodna, na które to wydarzenia wskazują zeznania świadków. Prosimy też o wszelkie informacje na temat obławy – dodaje prokurator.

We wszczętym w październiku 2013 r. śledztwie dotyczącym tzw. lidzkiego wątku prokuratorzy pozyskali m.in. zdjęcia ukazujące tajemniczą sowiecką ekshumację, tuż po wojnie, na poligonie w Lidzie. Na zdjęciach widać wydobyte z mogiły ludzkie ciała. Obecnie trwa dochodzenie, czyje zwłoki wtedy ekshumowano. Mogą to być Żydzi rozstrzelani przez Niemców, osoby innych narodowości lub ofiary obławy augustowskiej.

– Według informacji przekazanych nam przez członków Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Lidzkiej te zdjęcia ukazują ekshumację osób narodowości żydowskiej rozstrzelanych przez Niemców – twierdzi prokurator Kulikowski. Z prośbą o sprawdzenie tego tropu i udzielenie informacji, czy na poligonie doszło do usuwania z dołów śmierci ciał ludzkich oraz ich palenia w ramach niemieckiej Sonderaktion 1005, prokurator zwrócił się do niemieckich śledczych. Odpowiedzi jeszcze nie uzyskał.

IPN ocenia, że świadek wydarzeń w Lidzie (Polak) jest wiarygodny. Mężczyzna w tym czasie mieszkał z rodziną w Lidzie. Jak zeznał, mieszkańcom miasta, podczas trzykrotnego konwojowania przez nie więźniów, funkcjonariusze Smiersza zabronili opuszczać domy. Tłumaczono im, że więźniowie są przestępcami, zdrajcami, kolaborantami III Rzeszy. Świadek ukrył się w ogrodzie i przez sztachety płotu widział pędzonych ulicą ludzi. Szerszą wiedzę na temat tych osób przekazali mu krewni, którzy w tym czasie byli kolejarzami. Mieli mu relacjonować, że kilka dni wcześniej wieźli z Grodna duży transport ludzi zamkniętych w wagonach towarowych. Ofiary mówiły po polsku, były bardzo zmęczone i miały na sobie cywilne ubrania.

Doły śmierci

Z dworca w Lidzie ludzi pognano do miejscowego więzienia. Później, co kilka dni, w grupach liczących od 100 do 200 osób Polacy mieli być konwojowani pod silną eskortą na teren przedwojennego poligonu 77. Pułku Piechoty Wojska Polskiego w Lidzie. Tam funkcjonariusze Smiersza mieli ich rozstrzeliwać. Zwłoki wrzucano do dołów.

Śledztwo w sprawie obławy augustowskiej od 2001 r. prowadzi Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku. Do tej pory trwają przesłuchania świadków, którzy wciąż się zgłaszają. Jednak możliwości działań na terenie kraju zostały już niemal wyczerpane. W sprawie obławy polscy prokuratorzy wielokrotnie zwracali się o pomoc prawną do Rosji, Białorusi i Litwy. Po pierwszym wniosku Mińsk poinformował, że w swoich archiwach nie posiada żadnych materiałów na temat obławy.

Rosja odpowiedzi udzieliła tylko raz, i to kilkanaście lat temu. W piśmie przesłanym przez Główną Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej do polskiej ambasady w Moskwie potwierdzono aresztowanie przez organy Smiersz 3. Frontu Białoruskiego grupy 592 osób, które – jak czytamy – wspierały „antyradziecko nastawioną Armię Krajową”. W tym piśmie podano, że stronie rosyjskiej dalszy los aresztowanych jest nieznany. Natomiast 23 lipca 2013 r. do Prokuratury Generalnej RP wpłynęło pismo z 19 lipca 2013 r. Prokuratury Generalnej FR, w którym podano, że „realizacja wskazanych wniosków nie wydaje się możliwa”.

Adam Białous, Nasz Dziennik 

IPN wystąpił do Białorusi z wnioskiem o pomoc prawną w sprawie lidzkiego wątku śledztwa dotyczącego obławy augustowskiej – informuje Nasz Dziennik. Wniosek Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku trafił do Prokuratury Generalnej RP, która w najbliższych dniach przekaże go Białorusi. – Wniosek

Dzisiaj w Mińsku  z udziałem przedstawicieli Stolicy Apostolskiej i zwierzchnika Kościoła Katolickiego na Białorusi, metropolity mińsko-mohylewskiego, ks. arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza odbywa się posiedzenie komisji ds. beatyfikacji Edwarda Woyniłłowicza, fundatora kościoła św. Szymona i Heleny, zwanego także Czerwonym.

Edward Woyniłłowicz, fot.: Wikipedia.org

Edward Woyniłłowicz, fot.: Wikipedia.org

Celem komisji jest podjęcie decyzji o uznaniu za błogosławionego zasłużonego dla Kościoła i Ziemi Mińskiej polskiego ziemianina, działacza społecznego i gospodarczego.

Edward Woyniłłowicz wzniósł w Mińsku Czerwony Kościół pw. świętych patronów swoich zmarłych dzieci Szymona i Heleny w 1910 roku. Świątynia cudem ocalała w latach komunizmu (mieścił się w niej Dom Kina, restauracja, sala projekcyjna do zamkniętych pokazów filmowych dla partyjnej nomenklatury) i jest obecnie jedną z wizytówek białoruskiej stolicy.

O zainicjowanie procesu beatyfikacji Edwarda Woyniłłowicza zabiegał jeszcze w 2005 roku przed śp. kardynałem Kazimierzem Świątkiem niezmienny, po odzyskaniu Czerwonego Kościoła przez wspólnotę katolicką, proboszcz świątyni ks. Władysław Zawalniuk. – Przecież jego wiara, jego życie, jego inteligencja są przykładem, dla nas wszystkich – mówił kapłan o Woyniłłowiczu w jednym z wywiadów.

Zdaniem proboszcza Czerwonego Kościoła Edward Woyniłłowicz zasługuje na szczególną pamięć potomków niezależnie od wyznania, do którego należą. – W jego czasach nie znano słowa „ekumenizm”, ale Edward Woyniłlowicz żył tą ideą, kochał wszystkich i był otwarty na wszystkich, wszystkim pomagał – zapewnia ks. Zawalniuk. Kapłan przypomina, iż jako deputowany carskiej Dumy trzech kadencji Edward Woyniłłowicz wspierał budowę nie tylko świątyń katolickich, pomagał we wzniesieniu między innymi synagogi w Klecku i meczetu w Moskwie.

To, że jeden z najpiękniejszych zabytków białoruskiej stolicy, jakim jest Czerwony Kościół, przetrwał wojny i lata wojującego ateizmu ks. Zawalniuk nazywa nie inaczej, jak „Cudem Bożym”.

Ostatnie lata życia zmarły w 1928 roku Edward Woyniłłowicz spędził w Bydgoszczy, gdyż jego ukochany Mińsk zajęli bolszewicy.

W 2006 roku, na mocy porozumienia między Polską i Białorusią, Kościół Katolicki na Białorusi przeniósł prochy Edwarda Woyniłlowicza z Bydgoszczy do Mińska, gdzie zostały uroczyście pochowane przy Czerwonym Kościele, stojącym w samym centrum białoruskiej stolicy przy Placu Niepodległości.

W Bydgoszczy pamięć o wielkim synie polskiego i białoruskiego narodów została uczczona nadaniem skwerowi, znajdującemu się u zbiegu ulic Chodkiewicza i Ogińskiego, nazwy „skwer Edwarda Woyniłłowicza”.

W 2007 roku władze Mińska przemianowały stołeczną ulicę Bersona w ulicę Edwarda Woyniłłowicza, ale potem cofnęły tę decyzję na polecenie Ministerstwa Sprawiedliwości Białorusi.

Znadniemna.pl

Dzisiaj w Mińsku  z udziałem przedstawicieli Stolicy Apostolskiej i zwierzchnika Kościoła Katolickiego na Białorusi, metropolity mińsko-mohylewskiego, ks. arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza odbywa się posiedzenie komisji ds. beatyfikacji Edwarda Woyniłłowicza, fundatora kościoła św. Szymona i Heleny, zwanego także Czerwonym. [caption id="attachment_4412" align="alignnone" width="480"] Edward Woyniłłowicz, fot.: Wikipedia.org[/caption] Celem komisji

Skip to content