HomeStandard Blog Whole Post (Page 279)

Jak co roku Związek Polaków na Białorusi organizuje w Grodnie obchody kolejnej, w tym roku – dziewięćdziesiątej ósmej, rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej, na cześć której Wojsko Polskie obchodzi swoje Święto wspólnie z Rodakami na całym świecie oddając hołd wszystkim żołnierzom, poległym za Polskę we wszystkich wojnach i konfliktach zbrojnych.

Oddział ZPB w Grodnie wspólnie ze słuchaczami działającego przy organizacji Uniwersytetu Trzeciego Wieku z okazji zbliżającego się Święta Wojska Polskiego zorganizował wczoraj, 13 sierpnia, sprzątanie i porządkowanie grodzieńskiego Cmentarza Wojskowego, na którym już jutro, 15 sierpnia, Związek Polaków na Białorusi zorganizuje obchody Święta Wojska Polskiego, modląc się za poległych bohaterów przy Krzyżu Katyńskim.

Po uroczystościach na cmentarzu, które się rozpoczną o godzinie 17.30, grodzieńscy Polacy skierują się do kościoła Znalezienia Krzyża Świętego (Pobernardyńskiego), w którym o godzinie 19.00 rozpocznie się Msza św., zamówiona przez ZPB w intencji Wojska Polskiego i poległych za Ojczyznę polskich żołnierzy.

Zapraszamy Państwa do obejrzenia fotorelacji z przygotowań do obchodów Święta Wojska Polskiego, zorganizowanych przez członków Oddziału ZPB w Grodnie oraz przez słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy ZPB:

Znadniemna.pl

Jak co roku Związek Polaków na Białorusi organizuje w Grodnie obchody kolejnej, w tym roku – dziewięćdziesiątej ósmej, rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej, na cześć której Wojsko Polskie obchodzi swoje Święto wspólnie z Rodakami na całym świecie oddając hołd wszystkim żołnierzom, poległym za Polskę we wszystkich

O Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie po raz pierwszy usłyszałam w 2003 roku, kiedy zaczęłam śpiewać w chórze „Polonez” przy Związku Polaków na Białorusi. Nie mogłam wtedy zrozumieć, dlaczego wszystkie zespoły chcą tam pojechać, co takiego specyficznego jest w festiwalu na Mazurach. Przecież w Polsce jest tak dużo ciekawych pięknych miast i świetnych festiwali.

Druga od lewej – autorka portalu Znadniemna.pl Paulina Juckiewicz, podczas zwiedzania redakcji „Kuriera Mrągowskiego”, fot.: facebook.com

Ale piosenkę „Kraj rodzinny matki mej” wyuczyłam i zainteresowałam się historią i kulturą Kresów. A kiedy w 2009 roku po raz pierwszy trafiłam do Mrągowa, byłam zachwycona. Atmosferą, klimatem Festiwalu, spotkaniami z niezwykłymi ludźmi, urokiem miasta i jego mieszkańców. Pamiętam swoje wzruszenie, kiedy po raz pierwszy podczas próby okazałam się na jedynej w swoim rodzaju scenie nad wodami jeziora Czos. Byłam zachwycona występami, szczególnie zespołu „Sukces” z Mrągowa. Po raz drugi byłam tu w 2015 z zespołem „Młode Babcie”. Nigdy nie mieliśmy tak wdzięcznej publiczności, mimo upałów podobnych do tegorocznych. Zespoły z Mińszczyzny, większość z których działa przy Związku Polaków na Białorusi, nie raz brały udział w Festiwalu Kultury Kresowej. Już wspomniany chór „Polonez”, chór „Społem”, zespoły „Tęcza”, „Wiosna”, „Czarna Perła”, „Jednym Głosem”, „Młode Babcie”, „Wspólna Wędrówka” i „WitaM” z Mińska, „Kresowianka” z Iwieńca, „Białe Skrzydła” z Mołodeczna, „Wszystko w porządku” z Borysowa i inne. I wszyscy bardzo ciepło i z nostalgią wspominają Festiwal Kultury Kresowej w Mrągowie. Zadałam pytanie niektórym z kierowników zespołów, czym jest ten festiwal dla nich i ich artystów.

Maryna Towarnicka, zespoły „Wspólna Wędrówka” i „WitaM”: – Duet „Wspólna Wędrówka” występował w 2011 roku w Małym Amfiteatrze Festiwalu. Mieliśmy tam solowy koncert. Widownia była wypełniona po brzegi, sprzedaliśmy wszystkie płyty, było dużo wzruszenia, łez. Śpiewaliśmy piosenki patriotyczne, z repertuaru Anny German, autorskie. Za drugim razem byłam w Mrągowie w 2014 roku ze swoim zespołem „WitaM”. Wtedy śpiewaliśmy piosenki dedykowane mojej babci, Marysi Towarnickiej z tekstami białoruskiej poetki Jaugenii Janiszczyc w tłumaczeniu Nadziei Brońskiej i moją muzyką. To było fajne i niezapomniane przeżycie.

Ałła Nicijewska, dyrektor Domu Polskiego w Borysowie, kierownik zespołu „Wszystko w porządku”: – Bardzo się cieszymy, że mieliśmy możliwość wyjechać do Mrągowa w zeszłym roku, chociaż występowaliśmy nie na głównej scenie. Przygotowaliśmy program na pięćdziesiąt minut, mieliśmy sukces i otrzymaliśmy pozytywne opinie od widzów. Dziękujemy bardzo organizatorom, że mamy możliwość przyjechać po raz drugi i wystąpić już na głównej scenie! Takie wyjazdy bardzo podnoszą poziom naszego zespołu i pomagają propagować go.

Maria Rewucka, zespół „Młode Babcie”: – Mrągowo to święto dla wszystkich Polaków. Wszyscy obecni na tym święcie – widzowie, artyści, tancerze – mają ogromne zadowolenie z tego, co się dzieje na festiwalu. I bez wątpienia dzięki wszystkiemu, co słyszymy, co przeżywamy podczas tego święta, rośnie duma z powodu tego, że należysz do tej narodowości. Rozumiesz, że być Polakiem to „cool”, jak mówi młodzież, a właśnie dla niej ten festiwal jest najważniejszy w budowaniu tożsamości. Byliśmy dumni ze swojego narodu, bo w Mrągowie spotkaliśmy tyle wszechstronnie utalentowanych i życzliwych Rodaków.

Podczas 24. Festiwalu Kultury Kresowej często była wspominana Barbara Wachowicz, która, niestety, 7 czerwca bieżącego roku odeszła z tego świata.

Wybitna pisarka, historyk literatury, świetny fotografik, scenarzystka, autorka książek, wystaw, spektakli, programów telewizyjnych i radiowych, poświęconych wielkim Polakom, takim jak: Tadeusz Kościuszko, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Cyprian Kamil Norwid, Fryderyk Chopin, Henryk Sienkiewicz, Stefan Żeromski, Bohaterowie „Kamieni na szaniec” i Powstania Warszawskiego, Harcerze Szarych Szeregów. Obdarzona tytułami „Pisarki losu polskiego” i „Ministra Patriotyzmu” za wyjątkowy dar przekazywania młodzieży polskiej skarbów narodowego dziedzictwa. Wybrana przez The American Biographical Institute do grona Great Woman of the 21st Century autorka wielu cennych prac, kresom poświęconych, laureatka Nagrody „Totus” Episkopatu Polski przyznawanej w imieniu Ojca Świętego Jana Pawła II i zwanej „Noblem Polskim” za niestrudzone, pełne żarliwości i entuzjazmu propagowanie kultury chrześcijańskiej, patriotyzmu, i pięknej polszczyzny, postaw honoru i prawości zwłaszcza wśród młodego pokolenia Polaków, za działania dla kultury Kresów Wschodnich.

Wyjątkowa kobieta naszych czasów, która przez całe życie nieustannie walczyła w obronie prawdziwej, a nie fałszywej polskości. Kiedy pisała lub opowiadała o znanych Polakach z Kresów, przeszłość była zupełnie blisko, a my, Polacy z różnych krajów, byli jedną rodziną.

Niezapomniane wrażenie zostawił monodramat  „Z domu niewoli” na podstawie książki wspomnień Beaty Obertyńskiej w wykonaniu młodej lwowskiej aktorki Elżbiety Lewak. Przeżyliśmy razem z nią koszmar lat stalinowskich. Po spektaklu poszłam za kurtynę, żeby podziękować, ona objęła mnie, rozpłakałyśmy się obydwie i tak stałyśmy bez słów pod wrażeniem doznanych w czasie spektaklu przeżyć.

W ramach Festiwalu był wydany tomik poezji kresowej, odbył się staż dla dziennikarzy, którzy mieli możliwość spotkać się z Pani Burmistrz Otolią Siemieniec, odwiedzić redakcję „Kuriera Mrągowskiego” i porozmawiać z kolegami z Polski oraz wziąć udział w przygotowywaniu „Kres[k]ówki” – festiwalowej gazetki –  i wziąć udział w konferencji prasowej. Plastycy Aleksander Bołdakow i Olga Szczerbińska z Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB wzięli z kolei udział w plenerze i wystawie poplenerowej. Odbył się też wernisaż wystawy malarstwa „Marszałkowi w hołdzie”  członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB.

W Polsce często słyszymy, że to właśnie Polacy na Kresach uczą patriotyzmu. Festiwal Kultury Kresowej dla każdego z nas jest radością spotkań z rodakami, możliwością się spotkać ze starymi przyjaciółmi i poznać nowych. Dzięki Mrągowskim wieczorom czujemy się jakby w każdym zakątku naszych Kresów. Ale część serca zostawiamy na zawsze w Mrągowie.

Paulina Juckiewicz z Mrągowa

O Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie po raz pierwszy usłyszałam w 2003 roku, kiedy zaczęłam śpiewać w chórze "Polonez" przy Związku Polaków na Białorusi. Nie mogłam wtedy zrozumieć, dlaczego wszystkie zespoły chcą tam pojechać, co takiego specyficznego jest w festiwalu na Mazurach. Przecież w Polsce

Czternastodniowy  integracyjny obóz letni dla 170 polskich dzieci z Białorusi, z parafii z  Przyrowa i Katowic zorganizowało nad Bałtykiem w dniach od 24 czerwca do 8 sierpnia Katolickie Stowarzyszenie Sportowe RP.  Białoruś na obozie była reprezentowana przez grupę dzieci z rodzin z Iwia, uczących się języka polskiego  przy tamtejszej parafii św. Piotra i Pawła.

Poranny apel obozowy

Dzieci ze Wschodu spędzały wakacje wspólnie z dziećmi polskimi w ośrodku wczasowym w Dźwirzynie – mówi ks. Tomasz Kośny opiekun grupy z Przyrowa  – Założeniem obozu kulturalno – sportowego  było, by dzieci polonijne obcowały z naszą kulturą, przypominając sobie historię Polski, zwiedzając nasze miasta i zabytki. W roku 100-lecia odzyskania niepodległości  szczególnie postawiliśmy na akcenty patriotyczne – dodaje.

Pobyt nad Bałtykiem był okazją do codziennego opalania się nad morzem, zwłaszcza, że pogoda dopisywała i można było się kąpać. Już w drugim dniu grupa dzieciaków z Białorusi wzniosła na plaży sfinksa z piasku. Była to niesamowita zabawa, gdyż morze i morska plaża dla dzieci z Białorusi same w sobie są atrakcją, a wspólna zabawa na plaży jest niezapomnianym przeżyciem.

Zawody w konkurencji „biegi po plaży”

Program pobytu na obozie został przez organizatorów sporządzony w taki sposób, że obozowicze, jeśli nie opalali się nad morzem, to mieli zajęcia, pozwalające na lepsze poznanie polskiej kultury, tradycji i języka.

Podczas pobytu w Polsce dzieciom  towarzyszyli opiekunowie, lektorzy języka polskiego, pedagodzy i instruktorzy. Dzieci brały udział w warsztatach artystycznych mających na celu przybliżenie im kultury i języka polskiego. Oprócz licznych zajęć odbyły się również wycieczki – do Kołobrzegu i Koszalina. Młodzi Polacy poznali tradycje regionu w którym przebywali na kolonii. W wolnych chwilach nie zabrakło czasu na morskie kąpiele, spacery nad Jezioro Resko Przymorskie oraz rejs statkiem.

W wolnych chwilach obozowicze korzystali z miejscowych atrakcji, m.in. pływali na kajakach i rowerkach wodnych po jeziorze Resko Przymorskie

– Takie pobyty łączące naukę języka polskiego z wypoczynkiem są bardzo ważne – dzieci mają kontakt z poprawną polszczyzną, poznają polską kulturę, zwiedzają Polskę – uważa wychowawca Agnieszka Lasota.

Aby lepiej poznać kraj, dzieci z Polski i goście ze Wschodu korzystali z atrakcji regionu: wyjeżdżali na wycieczki krajoznawcze, zwiedzali parki rozrywki, odbyli rejs statkiem po Bałtyku. Korzystali również z zajęć integracyjnych: zawodów sportowych, warsztatów historycznych, artystycznych i tanecznych.

Występ obozowiczów w programie patriotycznym „Niepodległa”

Opiekująca się grupą Natalia zauważa, że dopiero stanięcie na polskiej ziemi, poznawanie języka i kultury, wzbudza u jej podopiecznych ochotę do zainteresowania tym, co polskie. – Kiedy są w Iwiu, to nie czują takiej potrzeby, ale na wyjeździe zderzają się z tym, że muszą się dużo nauczyć, jeśli chcą tu dobrze funkcjonować, porozumieć się z miejscowymi – stwierdza. – Podobnie z historią czy kulturą, zaczyna ich ona ciekawić dopiero tutaj, podczas zwiedzania miast, muzeów.

Zwiedzanie Muzeum Oręża Polskiego w Koiłobrzegu

Jak skuteczne są te działania, widać było w chęci integrowania się dzieci z Iwia z polskimi rówieśnikami. –„ Kiedy nasi spotykają polskie dzieci i zaczynają się razem bawić, to starają się z nimi dogadać. Próbujemy mówić po polsku i oni nas rozumieją, cieszą się” – zauważa opiekun z polskiej grupy pani Ilona.

Zawody w przeciąganiu liny

O duchową formację tych dzieci troszczy się w Iwiu ks. Jan Gawecki. Opiekun w czasie wakacyjnego obozu grup z Polski i Białorusi ks. Tomasz Kośny dbał, aby także pobyt w Polsce służył połączeniu wypoczynku z wartościami duchowymi: codzienną modlitwą i Eucharystią  Ważnym punktem obozowego dnia jest apel – poranny i wieczorny. Podczas niego dokonuje się oceny tego, co się ważnego zdarzyło od czasu ostatniego apelu. Ksiądz ocenia wydarzenia dnia pod względem etycznym. Tłumaczy dzieciom, co według niego było złe, a co dobre. Chodzi mu o prawidłowe kształtowanie ich sumień. – Dlatego gdy my oceniamy to, co robią nasi podopieczni, mówiąc im – to było złe, to dobre, a to mogło być lepiej zrobione, kiedy wskazujemy na postawy pozytywne, budujące, to jest pewna forma kazania, jednak o tyle bardziej skuteczna, iż odwołuje się do konkretnej sytuacji, w której to dziecko osobiście brało udział – mówi kapłan.

Podczas niedzielnej Mszy Świętej sprawowanej w kościele parafialnym w Dźwirzynie, dzieci z Polski i z Iwia zadbały o oprawę liturgiczną oraz piękny śpiew po polsku i białorusku.

Wieczorami organizatorzy obozu proponowali swoim podopiecznym rozmaite formy aktywnego wypoczynku zarówno fizycznego, jak i intelektualnego. Mogła to być dyskoteka, albo ognisko, przy którym organizowano przeglądy talentów artystycznych, zamieniające się w prawdziwe festiwale polskiej piosenki. W trakcie obozu organizowano także zawody sportowe gdzie uczestnicy zdobywali liczne puchary, dyplomy i upominki  oraz przeprowadzono rozmaite quizy, konkursy i zabawy z językiem polskim. Przygotowany był także program patriotyczny ”Niepodległa” angażująca wszystkich uczestników letniego wypoczynku.

W przedostatnim dniu pobytu wychowawcy obozu zorganizowali grupowe zabawy i konkursy, także nad morzem, gdzie podzieleni na grupy dzieciaki na czas rzeźbiły  figury z piasku.

Zaproszenie dzieci nad Bałtyk to wyraz publicznej troski o Polonię i jest dofinansowany przez Kancelarię Senatu RP. Celem jest nie tylko wypoczynek dzieci, ale i szansa na poznanie przez nie polskiej kultury, tradycji. A także wzbudzenie w nich zainteresowania Polską nie tylko jako krajem  lepiej rozwiniętym gospodarczo, o życiu w którym – jak same o tym wspominają – marzą ich rodziny, a nawet i oni sami.

Zawodnicy konkurencji sportowych z pucharami za zajęcie premiowanych miejsc

Według nieoficjalnych statystyk na Białorusi mieszka od 500 tys. do 1,2 mln Polaków. Są oni drugą po Rosjanach  mniejszością narodową Białorusi. Wielu z nich deklaruje przynależność do narodu polskiego dzięki Karcie Polaka wprowadzonej w 2007 r.

Integracyjne Obozy edukacyjne w Polsce dla dzieci z Polski i polskich z Białorusi odbywają się co roku. Organizatorami letnich obozów jest Katolickie Stowarzyszenie Sportowe RP

Projekt obozu jest współfinansowany przez Senat RP w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą i Ministerstwo Sportu i Turystyki. Idea wypoczynku młodych polonusów z Białorusi nad Bałtykiem cieszyła się wsparciem senatora RP Artura Warzochy i posła na Sejm RP Szymona Giżyńskiego. Wypróbowani przyjaciele Katolickiego Stowarzyszenia Sportowego RP zawsze służą swoją radą i inspirują do służenia Ojczyźnie i młodym Polakom zarówno w kraju, jak i poza jego granicami.

Wypowiedzi po zakończonym obozie:

Opiekun z Białorusi: Dzięki zajęciom z języka polskiego, dzieci nauczyły się dużo nowych słów, dużo dzieci zaczęło swobodnie rozmawiać z języku polskim, a także pisać utwory po polsku. Kilka razy w tygodniu odbywały się warsztaty, podczas których dzieci opowiadały o tradycjach polskich, później je rysowały i prezentowały innym; oglądały filmy i omawiały ciekawe fragmenty z filmu.

Bardzo przyjemnym jest to, że nie tylko dzieci, ale i rodzice też są bardzo zadowoleni z wyjazdu.

„Bardzo dziękuję! Syn ma wiele pozytywnych wrażeń, jest bardzo zadowolony. Organizatorom respekt” – napisała mama uczestnika obozu.

– Serdecznie dziękuję wszystkim Organizatorom i każdemu, kto przyczynił się do organizacji tej podróży dla naszych dzieci. Dziękuję za wspaniałą szansę spędzić w środowisku językowym dwa niezapomniane tygodnie nad Morzem Bałtyckim. To był świetny pomysł połączyć ciekawy odpoczynek i wycieczki z możliwością poćwiczyć język polski i lepiej poznać kulturę i historię Polski. Udało się Państwu pokazać dzieciom, że nauka języka może być ciekawa, wesoła i treściowa jednocześnie. Świetnie! Myślę, że ciepłe i miłe wspomnienia o obozie letnim w Dźwirzynie długo jeszcze będą inspirowały dzieci na drodze nauki języka polskiego. – powiedziała, mama uczestnika obozu.

Natalia, nauczyciel, opiekun z Iwia: Od siebie chce podziękować również Organizatorom za przecudowną organizację obozu, uczestnikom obozu – za dobre zachowania, za aktywność i chęć do nauki, a wszystkim rodzicom – za wsparcie i pomoc.

Portalowi Znadniemna.pl tekst i zdjęcia zostały udostępnione przez Organizatorów Obozu

Czternastodniowy  integracyjny obóz letni dla 170 polskich dzieci z Białorusi, z parafii z  Przyrowa i Katowic zorganizowało nad Bałtykiem w dniach od 24 czerwca do 8 sierpnia Katolickie Stowarzyszenie Sportowe RP.  Białoruś na obozie była reprezentowana przez grupę dzieci z rodzin z Iwia, uczących się języka

Różnorodną reprezentację artystyczną skierował w tym roku na 24. Festiwal Kultury Kresowej w Mrągowie Związek Polaków na Białorusi, a wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk została uhonorowana przez władze miasta, organizującego to wydarzenie, medalem „Za zasługi dla Mrągowa”.

Wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk z medalem „Za zasługi dla Mrągowa”, fot.: facebook.com

W ten sposób doceniono wieloletni wkład działaczki ZPB w organizację wydarzenia, będącego od 24 lat kulturalną wizytówką Mrągowa – Festiwalu Kultury Kresowej, zwanego przez jego miłośników także „Festiwalem Wielkich Serc”.

Odbywający się od 24 lat Festiwal Kultury Kresowej jest wyjątkowy przede wszystkim ze względu na różnorodny i bogaty program prezentowany przez uczestników i gości festiwalu pochodzących z Polski, Białorusi, Litwy, Łotwy czy Ukrainy. W tym roku było podobnie.

Inauguracja 24. Festiwalu Kultury Kresowej odbyła się w piątek 10 sierpnia na mrągowskim Placu Unii Europejskiej. Pomimo kapryśnej pogody na piątkowy koncert przybyli miłośnicy muzyki kresowej, którzy mogli podziwiać występy kapel oraz wziąć udział w wieczorze poetyckim i wieczornicy kresowej, której towarzyszyła wystawa malarstwa członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi pt. „Marszałkowi w hołdzie”.

Po raz kolejny z okazji festiwalu został wydany „Tomik Poezji Kresowej”, w którym znalazły się utwory działacza Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB i autora wydawanego przez Związek Polaków „Magazynu Polskiego” Grzegorza Igora Dalkiewicza, pochodzącej ze Lwowa Alicji Michałkiewicz-Romaniuk, związanej od samego początku z festiwalem, urodzonej na Wileńszczyźnie Apolonii Skakowskiej, a także poetki wileńskiej Krystyny Uženaitė.

Tradycyjnie szczególną uwagę w całym programie artystycznym festiwalu zajmuje koncert galowy.

Na scenie mrągowskiego amfiteatru podczas Koncertu Galowego 24. Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie muzykująca rodzina Żychów ze Smorgoni, fot.: mragowo24.info

W sobotni wieczór na scenie mrągowskiego amfiteatru zobaczyć można było m.in. Zespół Pieśni i Tańca „Mozyrzanka” z Mozyrza, młodzieżowy zespół estradowej piosenki „Wszystko w porządku” z Borysowa, muzykująca rodzinę Żychów ze Smorgoni, polską kapelę „Słowianie”, Zespół muzyki żydowskiej “Szalom”, Zespół „Faustyna” (miasto Równe, Wołyń, Ukraina), Zespół wokalno-taneczny „Rezonans” (miasto Bar w obwodzie winnickim na Ukrainie), Zespół Folklorystyczny „Echo Prutu” (miasto Czerniowce, Bukowina na Ukrainie), Reprezentacyjny Polski Zespół Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna” (Litwa), Zespół Tańca Ludowego „ZGODA”, Trio „Wileńska Biesiada” i urodzoną w Podbrodziu, utalentowaną solistkę wokalną i laureatkę wielu konkursów, 15-letnią Karolinę Lyndo.

Przedstawiciele najmłodszego pokolenia muzykującej rodziny Żychów ze Smorgoni, fot.: mragowo24.info

Na scenie zespół z Borysowa „Wszystko w porządku”, fot.: mragowo24.info

Koncert Galowy tradycyjnie budzi duże zainteresowanie wśród mrągowian i gości miasta, fot.: mragowo24.info

Festiwal Kultury Kresowej zakończył się w niedzielę, 12 sierpnia, korowodem ulicami miasta i koncertem Zespołu Wokalnego Klubu Marynarki Wojennej „Riwiera” z towarzyszeniem Orkiestry Wojskowej z Giżycka.

Znadniemna.pl na podstawie Mragowo24.info

Różnorodną reprezentację artystyczną skierował w tym roku na 24. Festiwal Kultury Kresowej w Mrągowie Związek Polaków na Białorusi, a wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk została uhonorowana przez władze miasta, organizującego to wydarzenie, medalem „Za zasługi dla Mrągowa”. [caption id="attachment_32625" align="alignnone" width="500"] Wiceprezes ZPB ds. Kultury

Koledzy z portalu Polesie.org – redagowanego przez działaczy Brzeskiego Obwodowego Oddziału ZPB – opublikowali obrzerną, ponad godzinną, relację wideo z obchodów 30-lecia działalności Związku Polaków na Białorusi. 

Z wdzięcznością dla kolegów z Brześcia udostępniamy ten film na naszym portalu:

Znadniemna.pl za Polesie.org

Koledzy z portalu Polesie.org - redagowanego przez działaczy Brzeskiego Obwodowego Oddziału ZPB - opublikowali obrzerną, ponad godzinną, relację wideo z obchodów 30-lecia działalności Związku Polaków na Białorusi.  Z wdzięcznością dla kolegów z Brześcia udostępniamy ten film na naszym portalu: https://www.youtube.com/watch?time_continue=43&v=nOdqgf0MwWk Znadniemna.pl za Polesie.org

Szanowni Czytelnicy, miło nam przedstawić Państwu ciekawą i być może dla kogoś korzystną inicjatywę, poświęconą upamiętnieniu żołnierzy jednego z legendarnych oddziałów Armii Andersa – 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów”.

Odznaka batalionowa 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów”, fot.: rysie.montecassino.eu

Informacje o żołnierzach 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów” są gromadzone i publikowane na stronie internetowej Rysie.montecassino.eu przez wnuka jednego z żołnierzy wspomnianego batalionu – Marcina Wojciechowskiego.

Praca, którą prowadzi pan Marcin, gromadząc i publikując informacje o żołnierzach 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów” polega m.in. na odnajdywaniu ich, rozsianych po świecie, potomków, którzy dzielą się wspomnieniami o swoich bohaterskich przodkach i pamiątkami po nich, przechowywanymi w rodzinnych archiwach i zbiorach.

Idea inicjatywy Marcina Wojciechowskiego, a nawet historia jej powstania jest bardzo podobna do idei ogłoszenia przez portal Znadniemna.pl akcji „Dziadek w polskim mundurze”. Różnica polega na tym tylko, że my w ramach akcji na życzenie potomków upamiętniamy, publikując biogramy ich przodków, żołnierzy i funkcjonariuszy wszystkich polskich formacji mundurowych, jeśli bohaterowie akcji bądź ich potomkowie mieli, albo mają, jakiekolwiek związki z Kresami II Rzeczpospolitej. Marcin Wojciechowski zaś prowadzi podobną działalność, ograniczając się do jednej z jednostek – 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów”. Sprawia to, że swoją pracę, upamiętniającą  „Rysiów”, Marcin Wojciechowski prowadzi dokładniej i głębiej niż robimy to my. Pan Marcin pomaga potomkom „Rysiów” w odnajdywaniu w archiwach i innych źródłach informacji o ich przodkach, a nawet wskazuje miejsca, w których są zdeponowane, nieodebrane przez nich odznaczenia i pomaga w dotarciu do tych odznaczeń ich prawowitym spadkobiercom.

Tak się składa, że w ramach akcji „Dziadek w polskim mundurze również opisaliśmy losy co najmniej dwóch „Rysiów” – Józefa Szaszkiewicza, dziadka naszej czytelniczki ze Smorgoni  Lilii Żłobowicz oraz Konstantego Zatkowskiego, ojca naszej czytelniczki z Grodna Swietłany Zatkowskiej.

Naturalne jest, że te publikacje zauważył pasjonat historii 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów” Marcin Wojciechowski.

Niedawno pan Marcin skontaktował się z nami, prosząc, abyśmy napisali o jego inicjatywie i prowadzonej przez niego stronie  w celu jej spopularyzowania wśród naszych czytelników na Białorusi, ale nie tylko, gdyż, jak wiadomo, portal Znadniemna.pl jest czytany przez Polaków na całym świecie.

Członek jednej z grup rekonstrukcji historycznej w mundurze żołnierza 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów” podczas rekonstrukcji Bitwy o Monte Cassino, fot.: rysie.montecassino.eu

Niniejszą publikacją, z głębokim uznaniem dla inicjatywy Marcina Wojciechowskiego i prowadzonej przez niego działalności, spełniamy prośbę naszego kolegi i proponujemy Państwu zapoznać się z tekstem, którym Marcin Wojciechowski wita swoich czytelników na stronie, poświęconej żołnierzom 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów”:

„Witam Cię drogi czytelniku na stronie poświęconej żołnierzom 13 Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów”

( 5. Wileńska Brygada Piechoty, 5. Kresowa Dywizja Piechoty, 2. Korpus Polski, 8. Armia Brytyjska).

Skąd pomysł na stronę?

W 2014 r. zmarła moja Babcia Stanisława (pochodziła z Kaszub) żona mojego Dziadka Władysława Wojciechowskiego ( http://rysie.montecassino.eu/lista-zolnierzy/711-wojciechowski-wladyslaw ) który służył w 13. Baonie w 1. Kompanii.

Po jej śmierci dotarłem do kilku dokumentów, w których były pewne informacje wskazujące, że Dziadek służył w 2. Korpusie Polskim (2KP).

Zrobiłem rozeznanie po rodzinie – co się dowiedziałem? Dziadek powrócił do Polski w 1947r. i zamieszkał w Gdańsku.

Ślub kościelny z moją Babcią zawarł w 1948r., cywilny dopiero w 1956r. (nie miał łatwo po powrocie do Polski…)

O służbie w 2KP dopiero zaczął rozmawiać z jedną z córek, gdy miał iść na emeryturę. Długo się nią nie nacieszył bo zmarł w 1991 r.

Miałem wtedy 8 lat. Mieszkałem z nim w rodzinnym domu, za dużo nie pamiętam – chodził o kulach bez jednej nogi (potrącony przez samochód).

Niestety nie ocalały żadne zdjęcia ani większość oryginalnych dokumentów z wojska, które skradziono jednej z córek z mieszkania z innymi przedmiotami.

Na szczęście udało się uzyskać z Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii kopie Zeszytu Ewidencyjnego oraz oryginalną legitymacje 5KDP. Okazało się też, że Dziadek nie zabrał ze sobą do Polski odznaczeń Brytyjskich, które uzyskałem poprzez Ambasadę Brytyjską w Warszawie.

Z Zeszytu Ewidencyjnego dowiedziałem się m.in. o wpisie że w razie śmierci mają zawiadomić jego ojca Stanisław Wojciechowskiego, zamieszkałego w Zdołbunowie w woj. wołyńskim (dzisiejsza Ukraina). Wtedy miejscowość należąca do Polski. Niestety nie udało mi się do dnia dzisiejszego dowiedzieć, co się stało z jego rodzicami – moimi pradziadkami.

W 2014r. udało mi się dotrzeć na 70. rocznicę Bitwy na Monte Cassino – choć nie było łatwo z Gdańska do Krakowa i stamtąd autokarem z ludźmi biorącymi udział w Biegu na Monte Cassino. Tam też poznałem przyszłych kolegów z Grupy Rekonstrukcyjnej „GRH Breda”.

Pomysł był – udało się zdobyć listę odznaczonych Krzyżem Monte Cassino. Kolega „Wieczór” zrobił stronę, „Azbest” udostępnił miejsce na serwerze.

Udało się wymyślić ciekawą nazwę strony. A jaki jest cel? Dotrzeć do rodzin „wszystkich” żołnierzy tego Baonu – tych walczących na Monte Cassino oraz tych, co doszli później (byli w tym batalionie choćby przez chwilę). Może gdzieś w archiwach rodzinnych znajdzie się zdjęcie na którym jest mój Dziadek?

Jeżeli doczytałeś do tego miejsca i chciałbyś pomóc dobrym słowem, zauważyłeś błąd na stronie lub może w twojej rodzinie był żołnierz „Rysiów” lub znasz taką rodzinę skontaktuj się ze mną.

Wiadomo, żołnierze, rodziny, są porozrzucane po całym świecie.

Ja mieszkam w Gdańsku w Polsce.

Do sporej części rodzin żołnierzy udało się dotrzeć dzięki książce „Śląsk Pamięci Monte Cassino” trochę pomógł Google, FB.

Kontakt do mnie:
– e-mail: [email protected] (preferowany j.polski, angielski ..ewentualnie inny (są translatory)

– wiadomość poprzez profil 13WBS na FB: ( https://www.facebook.com/13WBS/ ) (zachęcam do polubienia strony)
– telefon 503845441 (j.polski, nr komórki w Polsce, z zagranicy +48)

Jeżeli nie jesteś pewny czy twój krewny był w 13. Baonie „Rysiów” zacznij od tego poradnikahttp://rysie.montecassino.eu/szukaj-pl

Niedługo pojawi się też informacja jak skontaktować się z MOD UK aby uzyskać dokumenty krewnego”.

Zachęcamy Państwa, Szanowni Czytelnicy, do wspierania i popularyzowania  inicjatywy Marcina Wojciechowskiego i przypominamy, że prowadzona przez nasz portal akcja „Dziadek w polskim mundurze” – trwa! Jest bezterminowa i wciąż z wdzięcznością przyjmujemy materiały od potomków bohaterów, wkładających kiedykolwiek mundur jakiejkolwiek polskiej formacji mundurowej, aby sporządzić biogram bohatera i upamiętnić go, publikując historię jego życia na portalu oraz w gazecie „Głos znad Niemna na uchodźstwie”.

Znadniemna.pl

Szanowni Czytelnicy, miło nam przedstawić Państwu ciekawą i być może dla kogoś korzystną inicjatywę, poświęconą upamiętnieniu żołnierzy jednego z legendarnych oddziałów Armii Andersa – 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów”. [caption id="attachment_32611" align="alignnone" width="500"] Odznaka batalionowa 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców „Rysiów”, fot.: rysie.montecassino.eu[/caption] Informacje o żołnierzach 13. Wileńskiego Batalionu

„Łukaszenko dusi wolność słowa” – to tytuł artykułu, który ukazał się wczoraj, 7 sierpnia, na witrynie internetowej dziennika „Rzeczpospolita”. „Władze w Mińsku walczą z niezależnymi mediami. Rewizje w redakcjach i areszty dziennikarzy” – czytamy we wstępie do publikacji.

Po rewizji w jednej z mińskich redakcji, fot.: svaboda.org

– Jeżeli wychodzić z założenia, że wolność słowa jest czymś namacalnym, to jest jej na Białorusi znacznie więcej niż w krajach sąsiednich – mówił kilka miesięcy temu w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Paweł Jakubowicz, były redaktor naczelny głównej tuby propagandowej Mińska, dziennika „Sowiecka Białoruś”. O tym, jak smakuje wolność słowa na Białorusi, będą mieli okazję się przekonać aresztowani we wtorek dziennikarze najważniejszych niezależnych od władz mediów.

Nad ranem we wtorek, 7 sierpnia, funkcjonariusze służb otoczyli dwa piętra jednego z najbardziej reprezentacyjnych biurowców białoruskiej stolicy Omega Tower. Mieści się tam redakcja popularnego portalu informacyjnego tut.by, który miesięcznie odwiedza ponad 12 mln użytkowników sieci. Redakcja najbliższe dni będzie musiała funkcjonować bez redaktorki Haliny Ułasik, która została aresztowana. Zatrzymano również pięciu dziennikarzy tego portalu. Funkcjonariusze Komitetu Śledczego wkroczyli także do redakcji niezależnej informacyjnej agencji BiełaPAN, przeprowadzili rewizję i aresztowali dziennikarkę z działu zagranicznego. Lokalne media informowały, że rewizje przeprowadzono również w wydawnictwie Białoruska Nauka, głównym wydawnictwie Białoruskiej Akademii Nauk.

Wszystko przez rządową agencję BiełTA, która głównie zajmuje się opisywaniem działalności i podróży zagranicznych rządzącego od prawie ćwierćwiecza prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Szefowa agencji Iryna Akułowicz oskarżyła towarzyszy po fachu o „nieuprawnione korzystanie z płatnych materiałów serwisu informacyjnego”. Twierdzi, że zatrzymani dziennikarze „kradli informacje z agencji, logując się na stronie przy pomocy cudzych haseł”. Według białoruskiego prawa grozi im zakaz wykonywania zawodu, a nawet dwa lata więzienia.

Założyciel portalu tut.by i znany białoruski przedsiębiorca Jurij Zisser oświadczył, że portal ma „wystarczające dochody”, by wykupić płatny dostęp do rządowej agencji. Zarzuty odrzuca również dyrekcja agencji BiełaPAN, która przyznaje, że korzystała z materiałów BiełTA, lecz wyłącznie z tych ogólnodostępnych.

– Władze wykorzystali rządową agencję, by nacisnąć na największe białoruskie media. Media te nie są związane ani z opozycją demokratyczną, ani z władzami w Mińsku. Pokazują opinie z wielu stron. Rządzący zachowują się bardzo dziwnie. W XXI wieku wystarczy sięgnąć po informacje z serwerów, by się dowiedzieć, gdzie i kto się loguje. Nie ma potrzeby przeprowadzać rewizji i zatrzymywać dziennikarzy – mówi „Rzeczpospolitej” Pauluk Bykouski, znany białoruski ekspert ds. mediów (obecdnie trwa rewizja w jego mieszkaniu – przyp. znadniemna.pl). – Niezależne media działają na Białorusi w bardzo trudnych warunkach, zamyka się przed nimi drzwi. Dostęp do rządzących ma wyłącznie agencja BiełTa – dodaje.

Białoruskie władze od lat walczą z niezależnymi mediami. W styczniu resort informacji Białorusi zablokował najpopularniejszy opozycyjny portal informacyjny Charter97.org (obecnie redakcja znajduje się w Warszawie). Represji na Białorusi ciągle doświadczają dziennikarze również nadającej z Polski jedynej białoruskojęzycznej telewizji Biełsat.

– Gdy nasz portal został zablokowany, uprzedzaliśmy kolegów, że jeżeli nie będziemy wspólnie się bronić i walczyć o wolność słowa, reżim Łukaszenki zniszczy wszystko, co pozostało – mówi „Rzeczpospolitej” Natalia Radina, redaktor naczelna Charter97.org. – Nawet będąc w Warszawie, ciągle dostaję groźby. Przychodzą anonimowe listy, w których czytam, że mnie zabiją – dodaje.

 Znadniemna.pl za RP.PL/Rusłan Szoszyn

"Łukaszenko dusi wolność słowa" - to tytuł artykułu, który ukazał się wczoraj, 7 sierpnia, na witrynie internetowej dziennika "Rzeczpospolita". "Władze w Mińsku walczą z niezależnymi mediami. Rewizje w redakcjach i areszty dziennikarzy" - czytamy we wstępie do publikacji. [caption id="attachment_32605" align="alignnone" width="500"] Po rewizji w jednej

Zwierzchnik Kościoła Katolickiego na Białorusi abp Tadeusz Kondrusiewicz uważa, że wszystko to, co dzieje się w ostatnich miesiącach wokół uroczyska Kuropaty, czyli otwarcie centrum rozrywki i restauracja działająca obok miejsca masowych egzekucji dokonywanych przez NKWD na podmińskich Kuropatach, to papierek lakmusowy kondycji białoruskiego społeczeństwa.

Arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: Catholic.by

Wieczorem 6 sierpnia, gdy Kościół katolicki obchodził święto Przemienienia Pańskiego, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz odprawił mszę w mińskiej archikatedrze Najświętszej Maryi Panny. Hierarcha skupił sie w kazaniu na znaczeniu Święta Przemienienia w życiu chrześcijanina i zwrócił uwagę na aktualne problemy białoruskiego społeczeństwa. Nie szczędził gorzkich słów pod adresem tych, którzy wydali zgodę na budowę skandalicznej restauracji na Kuropatach, choć nie wskazał z nazwiska osób odpowiedzialnych za tę profanację.

– W ostatnich miesiącach, najważniejszym problemem w naszym kraju jest restauracja „Pojedziemy, pojemy” zbudowana obok Golgoty naszego narodu – na uroczysku Kuropaty. Jak coś podobnego mogło się wydarzyć? Kto i dlaczego udzielił pozwolenia? Gdzie są etyczne normy zachowania? Dlaczego w pobliżu miejsca ludobójstwa naszego narodu zbudowaliśmy miejsce rozrywki? – pytał arcybiskup.

– Czy normalny człowiek jest w stanie pojechać tam, czy naprawdę będzie on w stanie bawić się tam, patrząc przez okno na miejsce straszliwego męczeństwa naszych przodków? A może zasnęło sumienie tych, którzy udzielili pozwolenia, którzy budowali obiekt, i tych, którzy tam jeżdżą?, pytał retorycznie.

– Okazuje się, że pragnienie zysku za wszelką cenę staje się większe niż szacunek dla miejsc pochówku zmarłych, tym bardziej niewinnych ofiar. Na Kuropatach potrzebujemy memoriału, miejsca pamięci – miejsca modlitwy i refleksji nad tym, do czego może doprowadzić brak miłości do bliźniego, aby nigdy więcej się to nie powtórzyło, a nie centrów rozrywki.

Abp Kondrusiewicz niezwykle trafnie zauważył, że to co dzieje się wokół restauracji „Pojedziemy, pojemy”, to „papierek lakmusowy kondycji białoruskiego społeczeństwa, które wymaga przede wszystkim duchowej przemiany”.

Przypomnijmy, że restauracja powstała obo uroczyska, na którym w latach 1937-41 sowieci wymordowali setki tysięcy niewinnych ludzi.

Tymczasem tuż obok pod ziemią spoczywają w masowych grobach ofiary egzekucji dokonywanych przez NKWD. Ile ich jest? Tego dokładnie nikt nie wie. Według oficjalnych danych białoruskich – kilkadziesiąt do stu tysięcy, według niezależnych historyków, w tym Zenona Paźniaka – od 100 tys. do 250 tys. Profesor Zdzisław Winnicki z Uniwersytetu Wrocławskiego podaje liczbę 250 tys., a brytyjski historyk Norman Davies twierdzi, że zamordowano tu nawet więcej niż ćwierć miliona osób, zarówno Polaków jak Białorusinów.

Zdaniem historyków, może tu spoczywać także 3872 Polaków z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej” zamordowanych w kwietniu i maju 1940 r. Są tu także ofiary tzw. „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów zabici po roku 1940. Wśród ofiar najwięcej jest dawnych mieszkańców Mińska i Mińszczyzny. Na Kuropatach znaleziono przedmioty z napisami w języku polskim, medaliki Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej, obuwie z dawnymi polskimi znakami firmowymi.

W białoruskich podręcznikach szkolnych temat Kuropat jest całkowicie przemilczany. Na miejscu zbrodni władze do dziś nie ustanowiły żadnego pomnika. Stoją tu jedynie proste drewniane krzyże postawione przez zwykłych ludzi – najczęściej potomków ofiar zbrodni i białoruskich opozycjonistów oraz krzyż Straży Mogił Polskich.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/Catholic.by

Zwierzchnik Kościoła Katolickiego na Białorusi abp Tadeusz Kondrusiewicz uważa, że wszystko to, co dzieje się w ostatnich miesiącach wokół uroczyska Kuropaty, czyli otwarcie centrum rozrywki i restauracja działająca obok miejsca masowych egzekucji dokonywanych przez NKWD na podmińskich Kuropatach, to papierek lakmusowy kondycji białoruskiego społeczeństwa. [caption id="attachment_32598"

Do Gdyni przyjechała grupa polskich dzieci i młodzieży, uczącej się języka polskiego w ośrodkach edukacyjnych Związku Polaków na Białorusi. W roku obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości zostali zaproszeni do Gdyni, aby lepiej poznać polską historię i kulturę oraz bliżej poznać rodaków, mieszkających w Macierzy.

Zdjęcie pamiątkowe gości z Białorusi z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem, fot.: Jan Ziarnicki/gdynia.pl

– W Gdyni gościmy 27 dzieci w wieku od 14 do 17 lat. Pochodzą z Grodna, Wołkowyska i Bieniakoni. Są Polakami, uczniami polskich szkół na Białorusi. Uczą się języka polskiego dobrowolnie, okazjonalnie, uczęszczając do szkół społecznych lub w salkach parafialnych. To charytatywne przedsięwzięcie jest możliwe dzięki wsparciu pomorskich darczyńców, partnerów i wolontariuszy, w tym miasta Gdyni – mówi Małgorzata Joanna Rybicka, inicjatorka wizyty. – Pobyt ma być dla tych młodych osób odpoczynkiem, ale przede wszystkim cenną lekcją o naszym kraju, szczególnie w 100-lecie odzyskania niepodległości. Przede wszystkim nacisk kładziemy na edukację morską – dodaje.

W gdyńskim magistracie goście z Białorusi spotkali się z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem, który opowiadał o mieście, swojej pracy i wydarzeniach, które w wakacje przyciągają do Gdyni turystów.

Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek opowiada młodym ludziom o Gdyni i jej najważniejszych atrakcjach,  fot.: Jan Ziarnicki/gdynia.pl

Młodzi ludzie odwiedzają gdyńskie muzea, akwarium, planetarium, Akademię Morską. Wszystko jest połączeniem nauki i zabawy.

W Gdyni bardzo dużo zwiedzamy. Poznajemy miasto i mieszkających w nim ludzi. Bardzo nam się spodobała wizyta w Akademii Morskiej. Kierowaliśmy tam statkiem. Ludzie wszędzie przyjmują nas z otwartym sercem – mówi Patrycja Karpowicz, uczennica Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie.

Pobyt w Gdyni to nie tylko zwiedzanie, lecz także rozrywka. Śpiewają uczennice Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie, fot.: Jan Ziarnicki/gdynia.pl

W organizację wizyty zaangażowali się m.in.: Senator RP Sławomir Rybicki, Akademia Morska w Gdyni, Muzeum Miasta Gdańska, Uniwersytet Gdański, Zrzeszenie Kaszubko-Pomorskie, Ochotnicza Straż Pożarna, gdyńscy harcerze i miasto Gdynia. Akcja jest możliwa dzięki współpracy wymienionych podmiotów ze Związkiem Polaków na Białorusi, którym kieruje Andżelika Borys.

Znadniemna.pl za Gdynia.pl

Do Gdyni przyjechała grupa polskich dzieci i młodzieży, uczącej się języka polskiego w ośrodkach edukacyjnych Związku Polaków na Białorusi. W roku obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości zostali zaproszeni do Gdyni, aby lepiej poznać polską historię i kulturę oraz bliżej poznać rodaków, mieszkających w

Takiej okazji białoruscy katolicy przegapić nie mogą. Wizyta papieża Franciszka na Litwie jest wyjątkową szansą na spotkanie, wszak po raz pierwszy Ojciec Święty będzie tak blisko – litewska stolica jest dosłownie 40 km od białoruskiej granicy.

Fot.: kp.by

Przypomnijmy, że Franciszek będzie przebywał w ramach apostolskiej wizyty na Litwie, Łotwie i Estonii w dniach 22-25 września. Wizyta Franciszka zbiegnie się z uroczystymi obchodami stulecia tych krajów.

Z sąsiedniej Białorusi do Wilna i Kowna wyjadą setki autokarów z pielgrzymami. Przewiduje się, że w ramach grup zorganizowanych, na Litwę pojedzie kilka tysięcy obywateli Białorusi.

Jak donosi portal kp.by, 1 sierpnia rozpoczęła się internetowa rejestracja grup planujących obecność na spotkaniach z Papieżem. 22 września odwiedzi on wileńskie sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej, spotka się z młodzieżą na placu przed katedrą w stolicy Litwy. Znaczącym wydarzeniem będzie jego wizyta w dawnym więzieniu KGB w centrum Wilna, gdzie znajduje się Muzeum Ludobójstwa, upamiętniające wszystkich, którzy tam ponieśli śmierć, w tym duchownych

Rankiem 23 września Franciszek pojedzie do Kowna, gdzie w miejscowym parku Santakos będzie przewodniczył niedzielnej Mszy Świętej, która zakończy się wspólną modlitwą Anioł Pański.

Organizatorzy szacują, że liczba uczestników spotkania młodzieży z Papieżem w Wilnie wyniesie około 23 tysiące osób, na mszy w Kownie oczekuje się około 100 tysięcy osób.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Takiej okazji białoruscy katolicy przegapić nie mogą. Wizyta papieża Franciszka na Litwie jest wyjątkową szansą na spotkanie, wszak po raz pierwszy Ojciec Święty będzie tak blisko – litewska stolica jest dosłownie 40 km od białoruskiej granicy. [caption id="attachment_32586" align="alignnone" width="500"] Fot.: kp.by[/caption] Przypomnijmy, że Franciszek będzie przebywał

Skip to content