HomeStandard Blog Whole Post (Page 456)

Trzydziestoosobowa grupa nauczycieli języka polskiego oraz pedagogów, wykładających w języku polskim, z Białorusi odbyła w dniach 23-27 sierpnia szkolenia na bazie Centrum Kształcenia Ustawicznego im. Bohaterów Wybrzeża w Sopocie.

Zdjęcie pamiątkowe uczestników szkolenia

Zdjęcie pamiątkowe uczestników szkolenia z wiceprezydentem Sopotu Marcinem Skwierawskim (w centrum) i wykładowcami

Zorganizować wizytę nauczycieli z Białorusi, którzy przybyli do Sopotu na czele z wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Heleną Dubowską, pomógł Urząd Miasta Sopotu.

Sam projekt szkoleniowy jest finansowany ze środków, otrzymanych od Ministerstwa Edukacji Narodowej RP na realizację zadania „Organizowanie w kraju i za granicą doskonalenia zawodowego nauczycieli prowadzących nauczanie języka polskiego, historii, geografii, kultury polskiej oraz innych przedmiotów nauczanych w języku polskim za granicą”. Wykonawcą zadania jest z kolei Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Nauczyciele z Białorusi podczas zajęć

Nauczyciele z Białorusi podczas zajęć

Szkolenie obejmowało dwadzieścia godzin lekcyjnych. Z programem zajęć zapoznała grupę pedagogów z Białorusi dyrektor CKU im. Bohaterów Wybrzeża w Sopocie Irena Obszyńska. Do prowadzenia zajęć organizatorzy zaangażowali najlepszych specjalistów, na co dzień wykładających na Uniwersytecie Gdańskim.

Podczas zajęć z dr Anetą Lewińską

Podczas zajęć z dr Anetą Lewińską

Jedna z nich, dr Aneta Lewińska, opowiedziała grupie o tym, czym jest neurodydaktyka i co powinien wiedzieć współczesny nauczyciel, żeby w codziennie zmieniającym się świecie budować skuteczną komunikację z uczniami – generacją urodzoną z komórką w ręce.

Bardzo zainteresowała uczestników szkolenia informacja o nowych nurtach w polskiej pedagogice, o niezwykłych formach edukacji, takich jakie są stosowane między innymi w Akademii Dobrej Edukacji im. Maciej Płażyńskiego w Gdańsku, o cieszącej się popularnością bibliotece w jednym z centrów handlowych w Trójmieście, o tym, jakie nowe elektroniczne, czyli wszędzie i zawsze dostępne, słowniki języka polskiego pojawiły się w ostatnim czasie.

Zajęcia prowadzi dr Zofia Pomirska

Zajęcia prowadzi dr Zofia Pomirska

Dr Zofia Pomirska przedstawiła z kolei współczesne strategie czytelnicze, służące rozwijaniu umiejętności rozumienia czytanego tekstu jako podstawy do nauki języka polskiego i opowiedziała o kształtowaniu sprawności ortograficznej poprzez działania praktyczne.

Doradca metodyczny CKU im. Bohaterów Wybrzeża w Sopocie mgr Krystyna Bieniewska zademonstrowała w praktyce, jak trzeba nieszablonowo pracować na lekcjach języka polskiego na różnych poziomach edukacyjnych w świetle nowej formuły egzaminu maturalnego.

Każdy uczestnik zajęć otrzymał teczkę materiałów szkoleniowych i zaświadczenie udziału w nim.

wreczenie_2

Marcin Skwierawski wręcza zaświadczenie o ukończeniu szkolenia

Wyrażając wspólną opinię uczestników szkolenia, mogę zaświadczyć, że takie szkolenia są bardzo cenne ze względu na to, że uczestnicy mają bezpośredni kontakt z najlepszą polską kadrą pedagogiczną, uczą się kreatywności oraz mają możliwość zwiedzania przepięknych polskich miast z bogatą historią, jednym z których jest Sopot.

Uczestnicy szkoleń na sopockim molo

Uczestnicy szkoleń na sopockim molo

W wolnym od zajęć czasie mieliśmy okazję zwiedzić Gdańsk, Gdynię i Malbork oraz spędzić piękne chwile nad czarującym Bałtykiem.

Podczas przejazdu motorówką po Zatoce Gdańskiej

Podczas przejazdu motorówką po Zatoce Gdańskiej

Prezydent Miasta Sopotu Jacek Karnowski zorganizował dla nauczycieli z Białorusi przejazd motorówkami po Zatoce Gdańskiej, umożliwił zwiedzenie Galerii Sztuki, obejrzenie filmu na Molo i zaprosił na uroczystą kolację z udziałem przedstawicieli Urzędu Miasta Sopotu – między innymi swojego zastępcy Marcina Skwierawskiego.

Sierpniowe szkolenie w Sopocie dla nauczycieli z Białorusi było już drugim takim szkoleniem. Mamy nadzieję, że takie spotkania staną się tradycją i nauczyciele języka polskiego z Białorusi również w przyszłości będą mieli możliwość doskonalenia swoich umiejętności w Polsce.

Polina Juckiewicz z Sopotu

Trzydziestoosobowa grupa nauczycieli języka polskiego oraz pedagogów, wykładających w języku polskim, z Białorusi odbyła w dniach 23-27 sierpnia szkolenia na bazie Centrum Kształcenia Ustawicznego im. Bohaterów Wybrzeża w Sopocie. [caption id="attachment_11545" align="alignnone" width="500"] Zdjęcie pamiątkowe uczestników szkolenia z wiceprezydentem Sopotu Marcinem Skwierawskim (w centrum) i wykładowcami[/caption] Zorganizować

W Polskich Szkołach na Białorusi, w Grodnie i w Wołkowysku, naukę zaczęło w tym roku szkolnym około 750 uczniów. Dyrektor szkoły w Grodnie mówiła, że chętnych do nauki było więcej, ale szkoła ma ograniczone możliwości tworzenia nowych klas.

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_01

Polska Szkoła w Wołkowysku

W tym roku do Szkoły Polskiej w Grodnie będzie uczęszczać ponad pół tysiąca uczniów. Powstały dwie klasy pierwsze, do których zapisano 55 uczniów. Dyrektor szkoły Danuta Surmacz powiedziała Polskiemu Radiu, że podań od rodziców dzieci było więcej, ale szkoła ma ograniczone możliwości tworzenia nowych klas. – My w sumie możemy pracować z 18 klasami – oddziałami. A jest tych oddziałów 25. Dlatego to jest trochę problem techniczny ulokowania wszystkich dzieci – powiedziała dyrektor Surmacz.

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_02

Na rozpoczęciu roku szkolnego byli obecni polscy dyplomaci z Ambasady RP w Mińsku i Konsulatu Generalnego w Grodnie.

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_04

Zajęcia szkolne rozpoczęły się również w drugiej Polskiej Szkole na Białorusi – w Wołkowysku. Tu pierwszy dzwonek zabrzmiał dla 252 uczniów, z których 36 to pierwszoklasiści, a 16 – uczniowie klasy maturalnej.

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_03

Podczas apelu w Polskiej Szkole w Wołkowysku dyrektor placówki Halina Bułaj życzyła uczniom szkoły samych „dziesiątek” w rozpoczynającym się roku szkolnym. Władze rejonu wołkowyskiego reprezentował na apelu osobiście Przewodniczący Wołkowyskiego Rejonowego Komitetu Wykonawczego Michaił Sitko w asyście kierowniczki rejonowego kuratorium oświaty Tatiany Gazizowej.

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_05

Szef rejonu wołkowyskiego sprezentował dla szkoły, jak sam powiedział – z całego serca, nowy telewizor.

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_06

W uroczystym apelu z okazji rozpoczęcia roku szkolnego w Polskiej Szkole w Wołkowysku udział wzięli także działacze miejscowego oddziału Związku Polaków na Białorusi. Mimo tego, że przybyli bez zaproszenia – przynieśli prezenty dla najmłodszych uczniów szkoły.

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_07

Maria Tiszkowska, prezes Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_010

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_08

Nowe elementarze dla pierwszaków zostały przekazane do Wołkowyska przez przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB Andżelikę Borys.

1_wrzesnia_Polska_Szkola_Wolkowysk_012

Polskieradio.pl i Maria Tiszkowska z Wołkowyska, zdjęcia Jerzego Czuprety

W Polskich Szkołach na Białorusi, w Grodnie i w Wołkowysku, naukę zaczęło w tym roku szkolnym około 750 uczniów. Dyrektor szkoły w Grodnie mówiła, że chętnych do nauki było więcej, ale szkoła ma ograniczone możliwości tworzenia nowych klas. [caption id="attachment_11519" align="alignnone" width="480"] Polska Szkoła w Wołkowysku[/caption] W

Przez tydzień, na zaproszenie Stowarzyszenia Odra-Niemen przebywała w Polsce kpt. Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi.

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_08

To był intensywny tydzień, obfitujący w wiele wydarzeń, spotkań i wzruszeń.

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_013

Młodzież ze Stowarzyszenia Odra-Niemen oprowadzała gościa po Wrocławiu, po ważnych dla nas miejscach, jak Kwatery Żołnierzy Wyklętych, Kaplica Państwa Podziemnego.

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_01

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_015

Były wrocławskie wycieczki i spotkania integracyjne. Spełnialiśmy też marzenia Pani Kapitan i zawieźliśmy naszego gościa do Pragi, gdzie Pani Weronika była po raz pierwszy.

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_05

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_02

Pani Kapitan miała spotkanie w siedzibie Stowarzyszenia Odra-Niemen z członkami i przyjaciółmi naszej organizacji, z przebywającymi we Wrocławiu członkami Wileńskiej Młodzieży Patriotycznej.

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_012

Spotkała się też z uczestnikami projektu naszej organizacji „Polonijna Szkoła Młodzieżowych Liderów – Wrocław 2015”. Młodzież polska w wieku 15-18 lat z Litwy, Łotwy, Białorusi, Ukrainy i Mołdawii w trakcie spotkania z Panią kpt. Weroniką Sebastianowicz, obejrzała film o bohaterce, miała szansę na rozmowy z nią i otrzymała z Jej rąk pamiątkowe nagrody.

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_016

Zupełnie niezwykłym wydarzeniem była wizyta Pani kapitan w Jednostce Wojskowej Komandosów w Lublińcu, która odbyła się dzięki pomocy warszawskich przyjaciół.

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_04

Z Lublińca przyjechaliśmy do Krakowa, gdzie razem z naszym małopolskim oddziałem, kombatantami AK oraz Ogniowcami, odbyliśmy spotkania organizacyjne dotyczące bieżących małopolskich wydarzeń.

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_06

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_07

Pani Kapitan także po raz pierwszy była na meczu piłki nożnej. Dzięki pomocy kibiców otrzymała kartę kibica i żywiołowo dopingowała podczas meczu.

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_09

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_010

Kpt_Weronika_Sebastianowicz_Odra_Niemen_011

To był wspaniały czas. Za chwilę, w październiku, będzie znowu w Polsce na nasze zaproszenie, tym razem ze swoimi żołnierzami ze Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi.

Dla Znadniemna.pl z Wrocławia – Ilona Gosiewska, prezes Stowarzyszenia ODRA-NIEMEN

Przez tydzień, na zaproszenie Stowarzyszenia Odra-Niemen przebywała w Polsce kpt. Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi. To był intensywny tydzień, obfitujący w wiele wydarzeń, spotkań i wzruszeń. Młodzież ze Stowarzyszenia Odra-Niemen oprowadzała gościa po Wrocławiu, po ważnych dla nas miejscach, jak Kwatery Żołnierzy Wyklętych, Kaplica

Kilkudniową wizytę złożyła na przełomie sierpnia i września w Trójmieście 50-osobowa grupa członków Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Mińsku. Wizyta tak licznej grupy Polaków ze stolicy Białorusi na Pomorzu Gdańskim odbyła się na zaproszenie Prezydenta Miasta Sopotu Jacka Karnowskiego i miejscowego oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Urzad_miasta_Sopotu

W składzie delegacji Polaków z Mińska było wielu zasłużonych działaczy ZPB, którym przewodniczyła prezes stołecznego oddziału organizacji Helena Marczukiewicz, będąca jednocześnie członkinią Zarządu Głównego Związku Polaków. W podróż do Trójmiasta zabrała ona ze sobą także wielu utalentowanych artystów, śpiewających na co dzień w działających przy Oddziale ZPB w Mińsku chórach: „Polonez”, „Społem” i „Tęcza”, a także śpiewaków i muzyków, występujących w mniejszych zespołach i solo.

spotkanie w Urzedzie miasta Sopot (5)

Dzięki obecności licznej reprezentacji polskich artystów z Białorusi, pobyt Polaków z Mińska w Trójmieście był okazją do zaprezentowania przy różnych okazjach miejscowym mieszkańcom talentów, które wciąż wydaje ziemia, utracona przez Polskę wskutek zawirowań historycznych.

Wiele (9)

O tym, jak mocno przeplecione są losy mieszkających na Białorusi Polaków z losami ogółu narodu polskiego można było się przekonać między innymi podczas zwiedzania przez delegację z Mińska Muzeum Emigracji w Gdyni.

muzeum_emigracji w Gdyni (3)

W murach wybudowanego na miejscu byłego dworca morskiego muzeum szczególnie wzruszająco brzmiała opowieść działaczki polskiej z Mińska Lucyny Pietrulewicz o jej ojcu, który mianowicie z tego miejsca odpłynął niegdyś statkiem „Batory” w daleki świat.

Muzeum_01

Polacy, niezależnie od tego gdzie mieszkali, demonstrowali podobne postawy patriotyczne i opowiadali się za tymi samymi wartościami w sytuacjach zagrożenia dla Ojczyzny i wspólnoty narodowej.

Rejs

Polacy ze stolicy Białorusi przekonali się o tym, słuchając z życia wzięte opowiadania swojego przewodnika Jerzego Grzywacza, uczestnika Powstania Warszawskiego, pełniącego obecnie funkcję prezesa Okręgu Pomorskiego Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej.

IMG_8869

Jerzy Grzywacz (2)

Jerzy Grzywacz

Niezwykle istotne dla Polaków z Kresów okazały się akcenty religijne, w które obfitował ich pobyt na Pomorzu. Jeszcze w drodze do Trójmiasta nawiedzili oni Sanktuarium Maryjne w Gietrzwałdzie.

Gietszwald (8)

spacer po Gdańsku (16)

Podczas pobytu w Gdańsku, prowadzeni przez związaną z Wileńszczyzną i pracującą dla Polaków na Litwie redaktor Małgorzatę Makowską-Krasnow, kresowianie wstąpili do zabytkowej Bazyliki konkatedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, gdzie spoczywają między innymi szczątki tragicznie poległego w katastrofie smoleńskiej wielkiego przyjaciela Polaków na Białorusi śp. Macieja Płażyńskiego. Przy grobowcu byłego Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Polacy ze stolicy Białorusi oddali hołd Jego pamięci, odśpiewując Rotę i Ave Maria.

westerplatte (82)

W niedzielę, 30 sierpnia, Polacy z Mińska mieli okazję uczestniczyć w uroczystościach odpustowych Matki Bożej Pocieszenia w Wielu. Jest to miejscowość rodzinna wiceprezydenta Sopotu Marcina Skwierawskiego, który osobiście opiekował się gośćmi podczas ich obecności w jego małej ojczyźnie. Polacy z Mińska, należący do chórów „Polonez” i „Społem”, uświetnili śpiewem Mszę świętą, a solistka Olga Guczek zachwyciła obecnych w świątyni swoim śpiewem. Celebrujący nabożeństwo ksiądz proboszcz podkreślił, iż padające z ust Polaków z Kresów słowo „Ojczyzna” brzmi niezwykle wzruszająco.

Wiele (45)

Wiele (61)

Do występów w kościołach i podczas nabożeństw polscy artyści z Mińska są przyzwyczajeni.

Lesna

Tym większym przeżyciem stała się dla nich niezapowiadana wizyta w Operze Leśnej. Legendarny amfiteatr, ze sceny którego śpiewały największe światowe gwiazdy muzyki, stał się na chwilę miejscem, w którym swoje talenty mogli zaprezentować Polacy z Mińska. Oto jak opisuje to wydarzenie jego naoczny świadek – sopocianin prowadzący bloga na stronie internetowej Radia Gdańsk Adam Grzybowski:

Adam Grzybowski

Adam Grzybowski

„… Jak to zwykle bywa szczególne wrażenie na wszystkich zrobiła nieplanowana wizyta w Operze Leśnej. Okazało się bowiem, że większą część grupy stanowią członkowie chórów: Polonez, Społem i Tęcza oraz soliści niezrzeszeni, improwizujący koncert polskich pieśni ludowych, patriotycznych i piosenek. Ze wzruszającym hymnem „Polsko moja” autorstwa Heleny Abramowicz…”
Adam Grzybowski niezwykle ciepło pisze o przebywających z wizytą w Trójmieście i poznanych przez niego Polakach z Mińska. Opowiada między innymi o bogatych i ambitnych planach artystycznych Olgi Guczek, która „niebawem ukończy studia muzyczne, ale już, jako ceniona wokalistka bierze udział w wielu polskich imprezach, będąc m.in. laureatką nagrody specjalnej przewodniczącego jury III Festiwalu Piosenki Anny German”.

Pisząc o dyrygentce chórów z Mińska Tatianie Wołoszynej, autor wspomina, że pytała ona o możliwość nawiązania kontaktu z jakimś chórem, który ułatwiłby dostęp do nut z odpowiednim dla polskich chórzystów ze stolicy Białorusi repertuarem. „Cuda się zdarzają, zwłaszcza, gdy sprzyja im dobra wola” – cieszy się Adam Grzybowski, zaznaczając, iż „zanim Pani Tatiana dojechała do Mińska (dzień i noc w autokarze) do jej skrzynki emaliowej trafiło już ponad dwadzieścia utworów”. Pan Adam ujawnia, że stało się to dzięki uprzejmości Oli Gęcy-Grzegorczyk z Warszawskiego Chóru Międzyuczelnianego, działającego przy Kościele Św. Anny.

Najważniejszym i najbardziej wzruszającym wydarzeniem podczas pobytu Polaków z Mińska w Trójmieście stał się, oczywiście, ich udział w uroczystościach na Westerplatte w 76. rocznicę wybuchu II wojny światowej.

westerplatte (63)

westerplatte (77)

Podczas tegorocznych uroczystości, którym w obecności premier RP Ewy Kopacz przewodził Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, Polakom z Kresów najgłębiej w serce zapadły słowa głowy państwa: „Możemy być dumni i przed naszymi sojusznikami wtedy, i przed naszymi sojusznikami dzisiaj. Polska zawsze stała po właściwej stronie. Polska zawsze stała po stronie wolnego świata. U nas nie było kolaboracyjnego rządu, u nas byli żołnierze, którzy walczyli na wszystkich frontach II wojny światowej, walczyli o wolność Rzeczypospolitej, ale walczyli także za wolność naszą i waszą, wyzwalając inne narody. I o tym musimy pamiętać, i z tego musimy być dumni”.

muzeum solidarnowci (13)

Uczestnicy wyjazdu wyrażają serdeczne podziękowania Prezydentowi Miasta Sopotu Jackowi Karnowskiemu oraz wszystkim, kto przyczynił się do organizacji ich pobytu na Pomorzu Gdańskim. Szczególną wdzięczność wyrażają: Jerzemu Grzywaczowi, Januszowi Stefanowiczowi, Adamowi Grzybowskiemu, Mirosławowi Goślickiemu, Elżbiecie Iglińskiej, Marcinowi Burakowskiemu, Piotrowi i Magdzie Kurdzielom oraz Katarzynie Stawiasz.

Wiele (84)

Jednak najwięcej pracy i serca, zdaniem delegacji Polaków z Mińska, włożyli w organizację ich wizyty Marcin Skwierawski oraz Katarzyna Alesionek.

Ludmiła Burlewicz z Trójmiasta, zdjęcia autorki i Aleksandra Wasilenki

Kilkudniową wizytę złożyła na przełomie sierpnia i września w Trójmieście 50-osobowa grupa członków Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Mińsku. Wizyta tak licznej grupy Polaków ze stolicy Białorusi na Pomorzu Gdańskim odbyła się na zaproszenie Prezydenta Miasta Sopotu Jacka Karnowskiego i miejscowego oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. W

Związek Polaków na Białorusi będzie namawiał nauczycieli języka polskiego w grodzieńskich szkołach, aby zgłaszały do organizacji przypadki presji, wywieranej na nich przez administracje w celu likwidacji w placówkach oświatowych nauczania języka polskiego. O problemie zostali poinformowani polscy dyplomaci w Grodnie i Mińsku, którzy deklarowali podjęcie rozmów ze stosownymi władzami oświatowymi w celu zachowania nauki języka polskiego w szkołach Grodna na dotychczasowym poziomie.

Spotkanie_w_Konsulacie_RP_01

Andżelika Borys, Michał Chabros i Andrzej Chodkiewicz

Rozmowa o tym, że w niektórych szkołach Grodna, zwłaszcza w rejonie oktiabrskim miasta, w tym roku szkolnym zlikwidowano nauczanie języka polskiego w formie tak zwanych fakultatywów (czyli zajęć dodatkowych), odbyła się z inicjatywy ZPB, a konkretnie – przewodniczącej Rady Naczelnej organizacji Andżeliki Borys, 1 września na terenie Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. W spotkaniu, poza działaczami ZPB i nauczycielami języka polskiego z grodzieńskich szkół, udział wzięli polscy dyplomaci, między innymi konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz oraz I Sekretarz Ambasady RP w Mińsku Michał Chabros.

Spotkanie_w_Konsulacie_RP

W toku rozmowy z nauczycielami wyjaśniło się, że w tym roku dyrekcje szkół państwowych, zwłaszcza w rejonie oktiabrskim Grodna, wywierają presję na nauczycieli języka polskiego, aby zniechęcali rodziców do składania podań na organizowanie dla ich dzieci nauki języka polskiego w formie fakultatywów. W niektórych szkołach zajęcia z polskiego są likwidowane po prostu odgórnym rozporządzeniem dyrekcji.

O tym, że w grodzieńskich szkołach są likwidowane zajęcia z języka polskiego rodzice rozczarowani taką polityką edukacyjną szkół Grodna alarmowali białoruskie media niezależne. Obszerną relację o tym zamieścił największy opozycyjny portal białoruski charter97.org. „W szkołach rejonu oktiabrskiego miasta Grodna zabronili nauczanie języka polskiego, wbrew chęci rodziców i ich dzieci! Uczniowie szkół nie mogli kontynuować nauki języka polskiego, a nauczyciele pozostali bez pracy” – cytuje portal od czytelnika.

Korespondent charter97.org sprawdził sygnał czytelnika w gimnazjach nr 1, nr 3 i nr 4, które znajdują się w rejonie oktiabrskim Grodna i wyjaśnił, że pod różnymi pretekstami w niektórych placówkach rzeczywiście są likwidowane zajęcia z języka polskiego.

Nie potwierdziła informacji od czytelnika jedynie wicedyrektor Gimnazjum nr 1 Grodna Ludmiła Tołkacz. Według wicedyrektor w jej placówce nauka języka polskiego w tym roku szkolnym będzie kontynuowana, gdyż życzą sobie tego zarówno uczniowie, jak i ich rodzice. W Gimnazjum nr 1 pracuje dwóch nauczycieli języka polskiego i według wicedyrektor mają tygodniowo do przeprowadzenia 40 godzin zajęć tygodniowo.

Spotkanie_w_Konsulacie_RP_03

Jak się okazało czytelnik charter97.org miał rację w przypadku Gimnazjum nr 3 i Gimnazjum nr 4 Grodna. Wicedyrektor trzeciego gimnazjum Anżela Pietrowicz wytłumaczyła likwidację nauczania języka polskiego tym, że język polski przegrał w konkurencji z innymi dyscyplinami, z których w szkole są przewidziane dodatkowe zajęcia. Czwarte gimnazjum w osobie wicedyrektor Łarysy Siewriukowej zlikwidowało u siebie nauczanie języka polskiego pod pretekstem braku podań rodziców.

– Z dochodzących do nas informacji wynika, że przyczyną tego, iż w niektórych szkołach brak podań rodziców na organizację nauki języka polskiego wynika z presji administracji na nauczycieli, którzy mają zniechęcać rodziców do składania odpowiednich podań – mówi Znadniemna.pl organizatorka spotkania w konsulacie Andżelika Borys. Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB apelowała do nauczycieli, aby o wszystkich przypadkach tego typu presji informowali ją osobiście. – W przypadku przychylnego stosunku administracji szkoły do nauki języka polskiego deklarujemy z kolei wsparcie dla pedagogów w przekonywaniu rodziców, aby pisali podania na język polski – mówi polska działaczka.

Spotkanie_w_Konsulacie_RP_02

Konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz, wobec usłyszanych niepokojących informacji, zadeklarował, iż złoży wizytę w kuratorium oświaty rejonu oktiabrskiego Grodna, aby wyjaśnić sprawę i zaproponować konstruktywne rozwiązanie problemu, które by sprzyjało zachowaniu nauki języka polskiego w szkołach Grodna na poziomie nie niższym niż było to dotychczas. Według Andrzeja Chodkiewicza nie brzmi dla niego wiarygodnie wytłumaczenie likwidacji nauki języka polskiego w szkołach Grodna brakiem zainteresowania ze strony uczniów i rodziców, gdyż w ostatnich latach zainteresowanie nauczaniem języka polskiego na Białorusi odwrotnie wykazuje tendencję wzrostową.

Znadniemna.pl

Związek Polaków na Białorusi będzie namawiał nauczycieli języka polskiego w grodzieńskich szkołach, aby zgłaszały do organizacji przypadki presji, wywieranej na nich przez administracje w celu likwidacji w placówkach oświatowych nauczania języka polskiego. O problemie zostali poinformowani polscy dyplomaci w Grodnie i Mińsku, którzy deklarowali podjęcie

Dwudziestoosobowa grupa rodziców i dzieci, uczących się języka polskiego w Szkółce Społecznej przy kościele Świętej Rodziny w Lidzie, wypoczywała w dniach 15 – 22 sierpnia w Piszu, leżącym w południowo-wschodniej części Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, nad jeziorem Roś.

Dzieci_Lida_Pisz_05

Podczas wypoczynku młodzi Polacy z Lidy wraz z rodzicami nie tylko opalały się i kąpały w malowniczym jeziorze. Zwiedzały też okolicę, między innymi – miasto Pisz, przez które płynie rzeka Pisa, po której Polacy z Białorusi mieli wycieczkę statkiem.

Dzieci_Lida_Pisz_04

Podczas pobytu na Mazurach wycieczkowicze uczestniczyli w odbywającym się w Piszu dorocznym festynie Myśliwskie Smaki 2015, który jest organizowany przez Starostwo Powiatowe w Piszu.

Dzieci_Lida_Pisz_03

Dzieci_Lida_Pisz_02

Dzieci_Lida_Pisz_01

Dzieci_Lida_Pisz_slider Dzieci_Lida_Pisz

Uczestnicy wyjazdu dziękują za jego organizację i pobyt w Piszu państwu Małgorzacie i Andrzejowi Knyżewskim, księdzu proboszczowi parafii Matki Miłosierdzia Ostrobramskiej w Piszu oraz siostrom pallotynkom, które zakwaterowały u siebie dzieci z Lidy wraz z ich rodzicami.

Irena Biernacka z Lidy

Dwudziestoosobowa grupa rodziców i dzieci, uczących się języka polskiego w Szkółce Społecznej przy kościele Świętej Rodziny w Lidzie, wypoczywała w dniach 15 – 22 sierpnia w Piszu, leżącym w południowo-wschodniej części Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, nad jeziorem Roś. Podczas wypoczynku młodzi Polacy z Lidy wraz z

O duszpasterstwie w Grodnie, odradzaniu się Kościoła na Białorusi, a także początkach katechizacji w wileńskiej szkole na Krupniczej i działalności parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie na przełomie lat 80 i 90 oraz o „Jaruzelskim”, który służył do mszy św. opowiada bp. Aleksander Kaszkiewicz.

Kaszkiewicz

Aleksander Kaszkiewicz, pasterz diecezji grodzieńskiej, którą można byłoby nazwać młodszą siostrą archidiecezji wileńskiej, z okazji święta Matki Bożej Królowej Pokoju odwiedził Gród nad Wilią. Celebrował Mszę św. odpustową w Nowej Wilejce. Powrót do rodzinnych stron zawsze jest okazją do wspomnień i refleksji, a także spotkania się z dawnymi znajomymi. Wielu wiernych, uczestniczących w odpuście w Nowej Wilejce, pamięta księdza biskupa, gdy jeszcze pracował w parafii Ducha Świętego w Wilnie, w latach 1981-1991.

Kaszkiewicz_odpust_01

Nasz redakcyjny kolega Jan Lewicki, który wraz z bratem Robertem posługiwał do Mszy św., bardzo ciepło wspomina tamte lata. Opowiada, że ks. proboszcz Aleksander Kaszkiewicz zorganizował wtedy w świątyni prężnie działające duszpasterstwo dla ministrantów, do którego należało wielu chłopców. Kościół Ducha Świętego był wtedy ostoją duchowości i polskości, swoistym skarbcem tradycji rodaków Wileńszczyzny. Podczas tego dziesięciolecia świątynia doczekała się konserwacji. Wiernym polskiej narodowości tzw. kościół dominikański służył jako miejsce spotkań ludzi o podobnych poglądach, żyjących według tych samych wartości, krzewiących rodzime tradycje (dla niejednej pary stał się miejscem randek).

Kaszkiewicz_odpust

A ksiądz proboszcz zapraszał na rekolekcje i Msze św. kapłanów z Polski, odbyły się też wtedy w parafii Misje św. To on pierwszy przywiózł na Litwę ks. Wojciecha Górlickiego, obecnego proboszcza i dziekana nowowilejskiego. Za jego probostwa przybyli do parafii bracia dominikanie – o. Witold Słabig i Dariusz Kantypowicz. Wtedy też odbyły się pierwsze kursy katechetyczne, które przygotowały grono specjalistów do nauczania dzieci i młodzieży religii w szkole. Wcześniej, jeszcze w roku 1986, w tajemniczych okolicznościach w bocznym ołtarzu kościoła znalazł się – sprowadzony z Nowej Rudy na Białorusi – oryginał obrazu Jezusa Miłosiernego, autorstwa Eugeniusza Kazimirowskiego. I choć źródła podają, że obraz, wisząc w bocznym ołtarzu kościoła Ducha Świętego, przez wiele lat nie wzbudzał żadnego zainteresowania, wierni doskonale pamiętają, że to właśnie ówczesny proboszcz zorganizował pierwsze nabożeństwa ku czci Miłosierdzia Bożego.

W roku 1991 roku euforia, towarzysząca odradzaniu się wolności w każdej sferze życia społecznego i religijnego, stała się tym większa, gdy lud Wileńszczyzny dowiedział się, że Ojciec Święty mianował biskupem nowo utworzonej diecezji grodzieńskiej proboszcza parafii Ducha Świętego w Wilnie. Nowo wyświęconego biskupa poproszono wówczas, by udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży w parafii, w której był dotychczas proboszczem. Sakrament dojrzałości chrześcijańskiej przyjęło wówczas około pół tysiąca młodzieży i dorosłych.

Teresa Worobiej: Diecezja grodzieńska jest u progu srebrnego jubileuszu, którego obchody są zaplanowane na następny rok. Proszę opowiedzieć o tej ewangelicznej winnicy, do której Chrystus powołał Księdza Biskupa, jako swego robotnika. 

Bp. Aleksander Kaszkiewicz: Na Białorusi są cztery diecezje: trzy suragalne – Grodno, Piński i Witebsk oraz jedna archidiecezja: mińsko-mohylewska. Grodzieńską diecezję erygował 13 kwietnia 1991 roku św. Jan Paweł II. Po rozpadzie Związku Radzieckiego dawna archidiecezja wileńska znalazła się w granicach trzech państw, dlatego zaistniała naturalna potrzeba na nowo ustalenia granic. Chociaż kiedyś w prywatnej rozmowie Ojciec Święty przypomniał, że utworzenie tej diecezji zaplanowano jeszcze przed wojną, były nawet przygotowane dokumenty, ale wydarzenia historyczne pokrzyżowały plany na tak wiele lat. Diecezja zajmuje obszar obecnego województwa (tzw. obłast’) grodzieńskiego (25 tys. km2); 16 dekanatów, 188 parafii, w których pracuje około 200 kapłanów. Diecezja liczy 1 mln 100 tys. mieszkańców, z nich około 500 tysięcy – to są ci, którzy mieli jakiś kontakt z Kościołem katolickim. Dane statystyczne są niedokładne, bowiem na Białorusi jest bardzo dużo rodzin mieszanych: katolicko-prawosławnych.

Ksiądz został wyświęcony na biskupa do nowopowstałej diecezji. Należało więc od nowa zająć się tworzeniem Kościoła grodzieńskiego: z jednej strony – struktur nowych parafii, dekanatów, powołaniem instytutów i seminarium; z innej – po latach prześladowania komunistycznego – odnową duchowości wśród wiernych. Jak Ksiądz Biskup wspomina tamte lata? 

– Gdy przyszedłem tworzyć nową diecezję, było na czym budować. Co by nie mówić, wiara w sercach ludzi przetrwała. Należało ją tylko odrodzić. W diecezji pracowało zaledwie 60 księży. Kościoły były zaniedbane (właściwie były to szkielety budynków) i należało je odbudowywać od początku.

Grodzieńszczyznę i Wileńszczyznę łączy jedna Matka, bo przed wojną był jeden Kościół wileński. Z tej metropolii mamy trzy nowe diecezje i każda znajduje się w i innym państwie – Białystok (Polska), Wilno (Litwa), Grodno (Białoruś). Ale wszystkie mają tę samą tradycję, wyrosły z jednego korzenia. Pomimo dziesięcioleci ateizacji Kościoła, to jednak Grodzieńszczyzna jest najbardziej mocna na Białorusi, jeśli chodzi o wiarę. Dziękować ojcom i praojcom, którzy wytrwali i w katolickiej wierze wychowali swoje dzieci. Bowiem w okolicach Homla, Mohylewa (archidiecezja mińsko-mohylewska), Kościół był niszczony już po rewolucji październikowej. W okresie Związku Radzieckiego ludzie zamieszkujący bliżej Wilna i Białegostoku mieli większą możliwość przybycia na Litwę, czy do Polski. Żartuję, że połowa Grodna jest ochrzczona w Druskienikach, bowiem te miasta dzieli zaledwie 40-kilometrowa odległość. Z opowiadań wiernych wiem, jak często nocą wyjeżdżali do kościołów na Litwie, aby ochrzcić dziecko, czy zawrzeć sakrament małżeństwa, przystąpić do sakramentu pojednania lub eucharystii. W czasach radzieckich Kościół na Litwie był prześladowany, zaś na Białorusi kompletnie niszczony.

Z kościołów, które zachowały się w grodzieńskim dekanacie, działała wyłącznie fara nowogródzka. Reszta była zniszczona albo zamieniona na magazyny. Katedra grodzieńska, która w tym roku przeżywa jubileusz 310-lecia konsekracji, też przeszła swoją gehennę. Przez dwadzieścia osiem lat nie zezwalano, aby ktokolwiek z księży odprawił tam Mszę św. Ludzie pełnili dyżury dniem i nocą i obronili kościół przed zamknięciem i przeznaczeniem go na skład. Niedzielami gromadzili się na nabożeństwie bez kapłana. Kładli na ołtarzu mszał, rozkładali na krześle ornat. Wynosili z procesją chorągwie i baldachim, pod którym nie było Pana Jezusa. Kościelny czytał modlitwy, chór śpiewał pieśni liturgiczne. Zbierali datki, żeby zapłacić czynsz za budynek. Taką wiarę tylko podziwiać, a przetrwała ona właśnie dzięki niewzruszonej postawie wiernych. Dzięki nim katedra nie została zajęta na magazyny. Trudne są te karty historii, ale one zahartowały ludzi.

25 lat – to spory okres czasu, w który zostało wpisanych zapewne niemało dokonań zarówno na tle duszpasterskim jak i organizacyjnym…

– Życie religijne diecezji powoli się rozwija, dużo jeszcze wyzwań przed nami. Problemy są zapewne podobne jak i na Wileńszczyźnie, bo dzieli nas tylko granica a mentalność wiernych jest podobna. Na Litwie nieco łatwiej, bo państwo jest bardziej przychylne. Na Białorusi katolicy są mniejszością.

W przyszłym roku będziemy obchodzili srebrny jubileusz diecezji. Za ten okres Seminarium Duchowne w Grodnie, które jest starsze niż diecezja, bo działa od 1990 roku, a założył je obecny arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, przygotowało ponad 200 kapłanów. Kościół grodzieński jest misyjny, bowiem wśród absolwentów seminarium niektórzy pracują w Rosji, Kazachstanie, kilku jest na Litwie, Ukrainie. Owszem nam też brakuje kapłanów do posługi w parafiach i dziękujemy episkopatowi Polski, że przysyła kapłanów do pracy na Białorusi. Odczuwalny jest ostatnio spadek powołań, bowiem, tak jak w całej Europie, rodzina przeżywa kryzys. Rodziny są bezdzietne, ewentualnie wychowują jedno dziecko… Z innej strony, kształtowaniu się duchowości nie sprzyja współczesny światopogląd. W seminarium w Grodnie naukę obecnie pobiera 30 studentów, w tym roku studia rozpocznie 6 alumnów.

Dla nauczania religii w diecezji są przygotowywani katecheci świeccy lub zakonnicy, którzy kończą odpowiednie studium w Instytucie Katechetycznym. Niestety, ale nie ma w szkołach lekcji religii, a odbywają się one wyłącznie przy kościołach. Katechizacja w szkołach byłaby wielkim plusem, bo można byłoby dotrzeć do większej liczby młodzieży.

W konstytucji duszpasterskiej „Gaudium et Spes” Sobór Watykański II mówił o ewangelicznym rozpoznawaniu znaków czasu w Kościele. Jakie widzi Ksiądz Biskup wyzwania, problemy, czy też tendencje pozytywne w duszpasterstwie na Grodzieńszczyźnie? 

– Praca duszpasterska w poszczególnych parafiach zależy przede wszystkim od tego, jak ją zorganizuje proboszcz. Przy parafiach powstają nowe ruchy, wspólnoty, grupy młodzieżowe. Zbudowano wiele nowych kościołów, w wielu z nich pracują kapłani ze zgromadzeń zakonnych, m.in. redemptoryści, franciszkanie, salezjanie.

Ostatnio bardzo się ożywił ruch pielgrzymkowy. Sanktuarium w Trokielach gromadzi na odpust do dwudziestu tysięcy wiernych. W większości – to młodzież, która bardzo lubi pielgrzymować. Podobnie maryjne sanktuaria – Matki Bożej Szkaplerznej w Gudogajach, czy też Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych w Borunach – cieszą się popularnością. W parafii Roś mamy sanktuarium, w którym szczególnym kultem wierni otaczają Jezusa Frasobliwego. Cudowna figurka Jezusa od ponad dwustu lat słynie łaskami.

Na początku maja organizujemy diecezjalne dni młodzieży, w których uczestniczy do 2 tys. młodych osób. W czerwcu, też na skalę diecezji, organizujemy Dzień Dziecka. Odbywają się spotkania ministrantów, rekolekcje powołaniowe. Bardzo ważne, aby ministrantów otoczyć odpowiednią opieką, bowiem to w ich gronie najczęściej się rodzą nowe powołania.

W latach 90 był zryw, doświadczyliśmy wiosny Kościoła. Nawet ci, którzy byli obojętni religijnie, nabrali werwy, budowali, pracowali, pomagali, często społecznie. Dzisiaj skończył się czas euforii i dlatego potrzebna jest stabilna praca u podstaw. Wiele też w ciągu ostatnich dekad się zmieniło: przed młodymi ludźmi cały świat stoi otworem, technologie w wielkiej mierze ułatwiły życie, także materialnie ludzie są w lepszej sytuacji. Z innej strony, dzisiaj materializm zajmuje pierwszorzędne miejsce w życiu i działalności człowieka, który dąży do tego, aby coraz więcej mieć i zapomina o stronie duchowej. Dużym wyzwaniem są też rodziny mieszane. Bardzo często dzieci są wychowane areligijnie i nie wiedzą do końca, czy są katolikami, czy też prawosławnymi.

Nie mogę uogólniać, bowiem jest wiele bardzo dobrych rodzin, które, mimo tego, że zło jest bardzo krzykliwe i wprowadza zamęt, potrafią mu się oprzeć. Dzisiaj potrzebne jest właśnie takie świadectwo: nie tyle słowem, ile życiem. Potrzeba nam nie tyle nauczycieli, co świadków wiary.

Każdy powrót na ojczyzny łono daje okazję do refleksji, wspomnień i spotkań. W odpuście w Nowej Wilejce uczestniczyli wierni, którzy pamiętają posługę Księdza Biskupa jeszcze jako proboszcza w kościele Ducha Świętego. Kształtowali wtedy swoje fundamenty wiary, a dzisiaj bardzo ciepło wspominają tamten czas…

– Zawsze się cieszę z powrotów na Wileńszczyznę. Sam pochodzę z parafii ejszyskiej, po święceniach kapłańskim pracowałem kilka lat w Poniewieżu. Dziesięć lat pracy kapłańskiej spędziłem w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie i często wracam wspomnieniami do tamtego czasu. Zapewne owe lata odbiły się na mojej późniejszej pracy biskupa, gdyż tam kształtowało się moje kapłaństwo.

Należy przyznać, że mieliśmy wówczas grono wspaniałych ludzi, którzy współpracowali ze sobą i z którymi wiele się udało zdziałać. Np. siostry eucharystki pomagały w pracy duszpasterskiej, prowadzeniu procesji, katechez przygotowujących do sakramentów. Na kursy katechetyczne śp. Maria Maciejewska sprowadziła z Lublina kilku profesorów, z którymi ułożyliśmy przyspieszony program.

Pamiętam, że gdy w roku 90 zezwolono na katechizację w szkole, to i ja poszedłem do pracy katechetycznej w szkole na Krupniczej (obecnie Gimnazjum im. Adama Mickiewicza). Wtedy religia nie była wniesiona do planu lekcji, odbywała się jako tzw. zajęcia fakultatywne. Niestety obowiązki na parafii nie pozwoliły na to, żebym całkowicie się poświęcił pracy w szkole. Zaprosiłem więc uczniów najstarszych klas – 9, 10, 11, aby przychodzili na katechezę do salki parafialnej. Do dzisiaj podziwiam postawę ówczesnej młodzieży, która codziennie licznie się gromadziła w kościele, przed rozpoczęciem nauki w szkole, na godzinę 7.30. Wśród ministrantów pamiętam Witolda Domańskiego (zaprosiłem go, żeby pracował jako zakrystian w kościele i do dzisiaj pełni tę posługę), braci – Roberta i Jana Lewickich.

Pracował wtedy też w kościele śp. ks. Józef Juodagalvis, z racji na swój dobry charakter, nazywany przez wiernych „Aniołeczkiem”. On też nazywał waszego redakcyjnego kolegę Janka kapitanem, majorem, pułkownikiem, a w końcu Jaruzelskim. A to dlatego, że nosił ciemne okulary. Bardzo się cieszę, że miałem okazję uczestniczyć w tak pięknym odpuście w Nowej Wilejce. Za pośrednictwem gazety pragnę przekazać, że serdecznie wszystkich pozdrawiam i modlę się za nich. Zapraszam do Grodna, szczególnie na przyszłoroczne obchody jubileuszu.

Rozmawiała Teresa Worobiej

Znadniemna.pl za Tygodnik Wileńszczyzny

O duszpasterstwie w Grodnie, odradzaniu się Kościoła na Białorusi, a także początkach katechizacji w wileńskiej szkole na Krupniczej i działalności parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie na przełomie lat 80 i 90 oraz o "Jaruzelskim", który służył do mszy św. opowiada bp. Aleksander Kaszkiewicz. Aleksander Kaszkiewicz,

Grupa uczniów ze Szkoły Społecznej przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu od 16 do 22 sierpnia przebywali w Gdańsku na zaproszenie Prezydenta Miasta Gdańska. Pobyt polskiej młodzieży z Brześcia na bałtyckim wybrzeżu Polski był pełen niezapomnianych wycieczek do miejsc pamięci narodowej, zwiedzania zabytków i atrakcji turystycznych Trójmiasta.

Brzesc_w_Gdansku

W pierwszym dniu pobytu na wybrzeżu polska młodzież z Brześcia miała wycieczkę po Gdańsku, w którym odwiedziła między innymi Długi Targ, XVII-wieczną fontannę Neptuna i nawiedziła największą ceglaną świątynię Europy – Bazylikę Mariacką.

Drugi dzień pobytu przebiegał pod znakiem zwiedzania gdańskiego ZOO, w którym młodzi brześcianie, nie mający ZOO w swoim rodzinnym mieście, mieli okazję oglądać zwierzęta, pochodzące ze wszystkich kontynentów.

Na długo w pamięci brzeskiej młodzieży pozostanie trzeci dzień pobytu, w którym organizatorzy zaprosili ją na rejs statkiem na Westerplatte. Towarzyszący grupie przewodnik opowiedział młodym Polakom znad Bugu o wydarzeniach, które miały tu miejsce 76 lat temu, czyli o bohaterskiej obronie Westerplatte pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego i komandora porucznika Franciszka Dąbrowskiego.

Brzesc_w_Gdansku_01

W czwartym dniu pobytu w Gdańsku młodzież polska z Brześcia miała wizytę w Urzędzie Miasta Gdańska, gdzie została przywitana przez Prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza. Spotkanie to stało się okazją do wymiany wrażeń między młodymi ludźmi a prezydentem, który jest znany z sentymentu do Polaków, mieszkających na Kresach Wschodnich.

W kolejnych dniach uczniowie Szkoły Społecznej przy ZPB w Brześciu zwiedzali między innymi gdańskie centrum nauki – Centrum Hewelianum a także stadion PGE Arena Gdańsk, na którym odbywały się mecze EURO-2012.

Podczas tygodniowego pobytu w Gdańsku nie zabrakło okazji do spacerów miejską plażą, a nawet zanurzenia się przez najbardziej odważnych w Bałtyku.

Natalia Gołubowska z Gdańska

Grupa uczniów ze Szkoły Społecznej przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu od 16 do 22 sierpnia przebywali w Gdańsku na zaproszenie Prezydenta Miasta Gdańska. Pobyt polskiej młodzieży z Brześcia na bałtyckim wybrzeżu Polski był pełen niezapomnianych wycieczek do miejsc pamięci narodowej, zwiedzania zabytków

Nauczyciele języka polskiego z siedmiu oddziałów Związku Polaków na Białorusi szkolili się w Toruniu na warsztatach pod nazwą „Jak być asertywnym, jak nie być obcym w Toruniu”.

Warsztaty_Torun

Podczas szkolenia z asertywności

Czym jest asertywność, jak się zachowywać asertywnie, na czym polega komunikacja werbalna, a na czym – niewerbalna? Odpowiedzi na te i inne pytania z zakresu komunikowania masowego i interpersonalnego poznawali pedagodzy polscy z Grodna, Lidy, Mińska, Wołkowyska, Wilejki, Brzostowicy oraz Borysowa.

Warsztaty_Torun_01

Wiedza zdobyta podczas szkoleń i odbyte przez nauczycieli zajęcia praktyczne mają im pomagać między innymi w prowadzeniu poprawnej komunikacji z innymi i unikać manipulacji ze strony współrozmówców.

Warsztaty_Torun_02

Tajemnice poprawnego budowania relacji komunikacyjnych z otaczającymi ludźmi przekazali uczestnikom warsztatów doświadczeni toruńscy psychoterapeuci: Aleksandra Froelich-Deja oraz Mariusz Kiliszkiewicz.

Warsztaty_Torun_03

Warsztaty_Torun_Aleksandra_Froelich_Deja

Aleksandra Froelich-Deja prowadzi szkolenie

Specjaliści stosowali podczas zajęć z nauczycielami języka polskiego z Białorusi szeroki wachlarz metod, zmuszając swoich uczniów do intensywnej pracy umysłowej, pobudzając do refleksji i autorefleksji, poddając ich testom, wywołując „burzę mózgów”, polecając rozmaite ćwiczenia z wykorzystaniem między innymi rysunku.

Opiekunka grupy Jadwiga Zasadowska

Opiekunka grupy Jadwiga Zasadowska

Warsztaty_Torun_Mariusz_Kiklikiewicz

Szkoleniowiec-psychoterapeuta Mariusz Kiliszkiewicz

Warsztaty_Torun_wycieczka

Warsztaty_Torun_wycieczka_01

Warsztaty dla nauczycieli z Białorusi w Toruniu zostały zorganizowane przez Kujawsko-Pomorski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” we współpracy z miejscowym Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli. Bezpośrednią opieką gości z Białorusi objęli, podczas pobytu na szkoleniach, organizatorzy warsztatów w osobach prezesa Oddziału SWP w Toruniu Kazimierza Zasadowskiego i jego małżonki Jadwigi.

Warsztaty_Torun_wycieczka_02

Warsztaty_Torun_wycieczka_03

Projekt szkoleń dla nauczycieli języka polskiego z Białorusi został sfinansowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej RP w ramach realizacji programu „Wspieranie oświaty polonijnej w zakresie doskonalenia zawodowego nauczycieli oraz organizowanie kolonii i innych form letniego wypoczynku dzieci i młodzieży”.

Warsztaty_Torun_wycieczka_04

Warsztaty_Torun_wycieczka_05

Warsztaty_Torun_wycieczka_06

Pobyt nauczycieli w Toruniu stał się oczywiście okazją do zwiedzenia przez nich miasta Kopernika i licznych toruńskich zabytków.
Po pomyślnym ukończeniu programu warsztatów każdy uczestnik szkoleń otrzymał odpowiedni certyfikat, książkę o asertywności oraz upominek od Prezydenta Miasta Torunia.

Ludmiła Burlewicz z Torunia

Nauczyciele języka polskiego z siedmiu oddziałów Związku Polaków na Białorusi szkolili się w Toruniu na warsztatach pod nazwą „Jak być asertywnym, jak nie być obcym w Toruniu”. [caption id="attachment_11424" align="alignnone" width="500"] Podczas szkolenia z asertywności[/caption] Czym jest asertywność, jak się zachowywać asertywnie, na czym polega komunikacja werbalna,

We wtorek, 25 sierpnia Tadeusz Truskolaski przekazał organizacjom pozarządowym ponad 6 tysięcy piórników. Artykuły szkolne trafią do potrzebujących dzieci.

Borys_Truskolaski_piorniki_o6

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski i Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB

– Dzisiaj możemy przekazać kilka tysięcy piórników dla organizacji pozarządowych oraz dla Związku Polaków na Białorusi – jako taki dar od miasta Białegostoku – mówił prezydent.

Borys_Truskolaski_piorniki_o3

Piórniki miasto otrzymało w spadku po firmie, której właściciel zmarł, nie pozostawiając spadkobierców.

– Myślę, że piórniki będą służyły dzieciom, rodzice nie będą musieli ponosić dodatkowego wydatku – powiedział Tuskolaski.

Piórniki odebrali przedstawiciele Związku Polaków na Białorusi, organizacji Caritas, Eleos, Rubież, a także Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie „Droga” i Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Borys_Truskolaski_piorniki_o5

Andżelika Borys dziękuje za dary

– Związek Polaków na Białorusi współpracuje od lat z urzędem miasta Białegostoku – mówiła Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi.

Borys_Truskolaski_piorniki_o1

– Bardzo dziękujemy za pomoc, która jest dla nas znacząca. Piórniki przekażemy dzieciom, które uczą się języka polskiego nie tylko na Grodzieńszczyźnie, ale i w dalszych zakątkach Białorusi, w szkołach społecznych, przy parafiach – dodała.

Borys_Truskolaski_piorniki_o2

Również ks. Adam Kozikowski z Caritasu nie krył zadowolenia z otrzymanych piórników.

– Ten gest jest niezwykle piękny. Wiemy, że dzieci z rodzin borykających się z różnymi trudnościami nie jest wcale mało w naszym regionie, więc wszystkie organizacje, również Caritas, bardzo chętnie te piórniki wykorzysta i przyczyni się, by trafiły do najbardziej potrzebujących – powiedział.

Borys_Truskolaski_piorniki_o4

Znadniemna.pl za Justyna Fiedoruk, Bialystokonline.pl, fot.: Agencja Gazeta i UM Białystok

We wtorek, 25 sierpnia Tadeusz Truskolaski przekazał organizacjom pozarządowym ponad 6 tysięcy piórników. Artykuły szkolne trafią do potrzebujących dzieci. [caption id="attachment_11413" align="alignnone" width="500"] Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski i Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB[/caption] - Dzisiaj możemy przekazać kilka tysięcy piórników dla organizacji pozarządowych oraz dla Związku

Skip to content