HomeStandard Blog Whole Post (Page 352)

Mszą świętą dziękczynną w Kościele Znalezienia Krzyża Świętego (Pobernardyńskim) w Grodnie rozpoczną się w najbliższą sobotę, 28 lipca, dwudniowe uroczystości z okazji XXX-lecia działalności największej na Białorusi organizacji polskiej mniejszości, jaką jest Związek Polaków.

W uroczystościach wezmą udział wysocy przedstawiciele Rzeczypospolitej Polskiej, m.in. trzecia osoba w państwie – Marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski. Oczekiwane jest przybycie także licznych delegacji, reprezentujących Rząd RP, Sejm i Senat RP, samorządy – m.in. z Białegostoku i Sopotu, a także delegacji organizacji partnerskich ZPB w Polsce – m.in. Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” na czele z prezesem  Dariuszem Piotrem Bonisławskim, Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie na czele z prezesem Mikołajem Falkowskim oraz przedstawiciele wielu rozmaitych środowisk w Polsce, współpracujących ze Związkiem Polaków na Białorusi.

Na uroczystym nabożeństwie w Kościele Znalezienia Krzyża Świętego (Pobernardyńskim) w Grodnie, którego rozpoczęcie jest planowane na godzinę 13.00, licznie zgromadzą się także członkowie ZPB z Grodna, Grodzieńszczyzny i innych regionów Białorusi.

Po Mszy św. uczestnicy i goście obchodów nawiedzą Cmentarz Garnizonowy w Grodnie, po czym zostaną zaproszeni na prezentację struktur  ZPB i ich dorobku do „Folwarku Antoniego Tyzenhauza” w podgrodzieńskiej miejscowości Karolino.

Wieczorowym wydarzeniem programu uroczystości w ich pierwszym dniu powinien był stać się koncert kultowego polskiego zespołu rockowego „Lady Pank”. Koncert miał być prezentem ZPB dla wszystkich grodzieńskich miłośników polskiego rocka. Niestety, władze Grodna pod wymyślonym pretekstem odwołały ten koncert.

Zarząd Główny ZPB serdecznie przeprasza grodnian za niecywilizowane zachowanie się władz grodzieńskich i za odwołanie przez nie koncertu „Lady Pank” w Grodnie. W porozumieniu z muzykami „Lady Pank” ZPB  zaprasza jednak grodnian na koncert legendarnego zespołu do Białegostoku. Uzgodnioną datą koncertu „Lady Pank” na Rynku Kościuszki w Białymstoku, który odbędzie się pod hasłem „Solidarni z Polakami na Białorusi – 30 lat ZPB”, jest 22 września.

W drugim dniu obchodów, 29 lipca, planowany jest objazd polskich miejsc pamięci narodowej rozsianych po Grodzieńszczyźnie. A po objeździe jego uczestnicy spotkają się na pikniku nad Kanałem Augustowskim.

Związek Polaków na Białorusi serdecznie zaprasza wszystkich swoich członków oraz grodnian, sympatyzujących z największą na Białorusi organizacją polskiej mniejszości, do wspólnej modlitwy dziękczynnej za XXX lat działalności ZPB do Kościoła Znalezienia Krzyża Świętego w Grodnie. Przypominamy, że nabożeństwo rozpocznie się o godzinie 13.00.

Osobom starszym radzimy przybyć do kościoła nieco wcześniej, żeby zająć wygodne miejsca w ławkach.

Znadniemna.pl

 

Mszą świętą dziękczynną w Kościele Znalezienia Krzyża Świętego (Pobernardyńskim) w Grodnie rozpoczną się w najbliższą sobotę, 28 lipca, dwudniowe uroczystości z okazji XXX-lecia działalności największej na Białorusi organizacji polskiej mniejszości, jaką jest Związek Polaków. W uroczystościach wezmą udział wysocy przedstawiciele Rzeczypospolitej Polskiej, m.in. trzecia osoba w

Narodowe Centrum Kultury w Warszawie ogłasza nabór do XVIII edycji (na rok 2019) Programu Stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP „Gaude Polonia”.

Program „Gaude Polonia” przeznaczony jest dla młodych twórców i tłumaczy z literatury polskiej z krajów Środkowo-Wschodniej Europy. Pobyt stypendialny w Polsce będzie trwać od 1 lutego do 31 lipca 2019 roku. Nabór stypendystów odbywa się na drodze konkursu. Od kandydatów wymagana jest znajomość języka polskiego przynajmniej na poziomie podstawowym. Termin zgłoszeń do udziału w programie upływa 15 października 2018 roku.

 Wymagane dokumenty:

  • wniosek o przyznanie stypendium;
  • minimum 2 rekomendacje od twórców uznanych w wybranej przez kandydata dziedzinie;
  • portfolio w wariancie papierowym lub na CD/DVD.

 Wnioski o stypendium można składać w Instytucie Polskim w Mińsku (ul. Wołodarskiego 6, 220030 Mińsk) lub bezpośrednio w Narodowym Centrum Kultury w Warszawie (ul. Płocka 13, 01-231 Warszawa).

 Szczegółowy regulamin programu można znaleźć na stronie: http://www.nck.pl/dotacje-i-stypendia/stypendia/programy/gaude-polonia/dokumenty

Dodatkowe informacje o programie można uzyskać w Narodowym Centrum Kultury w Warszawie (tel. 48-22-350-95-30, e-mail: [email protected]).

Do pobrania:

2019-regulamin

2019-zalacznik-nr-1-wniosek

2019-zalacznik-nr2-rekomendacja

2019-zalacznik-nr3-umowa

2019-zalacznik-nr4-regulamin-komisji

lista-uczestnikow-programu-gaude-polonia-z-lat-2003-2017

Znadniemna.pl 

Narodowe Centrum Kultury w Warszawie ogłasza nabór do XVIII edycji (na rok 2019) Programu Stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP „Gaude Polonia”. Program „Gaude Polonia” przeznaczony jest dla młodych twórców i tłumaczy z literatury polskiej z krajów Środkowo-Wschodniej Europy. Pobyt stypendialny w Polsce będzie trwać

Od prawie dwóch lat nie cichnie spór wokół projektu renowacji Starego Zamku w Grodnie. 24 lipca przedstawiciele miejscowych władz, naukowcy, historycy, architekci i dziennikarze spotkali się za okrągłym stołem ustalić, co robić z królewską rezydencją.

Stary Zamek w Grodnie. Fot.: biełsat/Wasil Małczanau

Dyskusja okazała się bardzo gorąca. Pierwszy raz nieobojętni historycy i przedstawiciele mieszkańców mogli otwarcie zadać pytania autorom projektu renowacji.

Podczas swojego wystąpienia kierownik projektu rekonstrukcji Uładzimir Baczkou wytłumaczył, jakie wysiłki włożono w uzgodnienie projektu i dlaczego postanowiono odtworzyć wygląd zamku właśnie z XVI i XVII wieku.

Stary Zamek w Grodnie. Fot.: biełsat/Wasil Małczanau

Według niego, już w latach 90. przeprowadzono niezbędne badania archeologiczne i wydrukowano „Raport historyczno-archeologiczny” – 145 stron tekstu. Dokument stworzyło wspólnie siedmioro historyków sztuki. Na bazie raportu rozpoczęto prace projektowe.

Stary Zamek w Grodnie. Fot.: biełsat/Wasil Małczanau

W tym czasie w Ministerstwie Kultury Białorusi przeprowadzono kilka narad naukowo-metodycznych. Przedyskutowano na nich najważniejsze okresy w historii zamku: XII wiek, gotycką rozbudowę wielkiego księcia Witolda i epokę renesansu – XVI-XVII w. Już na drugiej naradzie naukowcy rozpatrywali propozycje realizacji koncepcji. Podano trzy warianty, które uzgodniono dla przyszłej renowacji.

Stary Zamek w Grodnie. Fot.: biełsat/Wasil Małczanau

Po 1994 roku, gdy do władzy doszedł Łukaszenka, sprawa ucichła. Kolejną ministerialną naradę zwołano dopiero w 2007 roku. I już po roku w Ministerstwie Kultury uzgodniono plan inwestycyjny, który nie zakładał budowy kontrowersyjnej kopuły. Początkowo zamkowa wieża miała otrzymać dach namiotowy.

Stary Zamek w Grodnie. Fot.: biełsat/Wasil Małczanau

– Oczywiście, że wychodziliśmy z wszystkich opracowań i materiałów, do których dotarliśmy. Zdecydowaliśmy odtworzyć galerię z XVI wieku u czystej formie z żółtej cegły. I uważam, że nasze postępowanie było uzasadnione. Zajęliśmy się studiami nad twórczością Santi Gucci [włoskiego architekta i rzeźbiarza, którego do Grodna sprowadziła Bona Sforza] i jego szkoły. Udało się nam wykonać ogromną prace w kwestii detali. Rozumiemy, co wykorzystywał Gucci i co mógł wykorzystać w czasie tej rozbudowy. Gdy jednak w 2014 roku Akademia Nauk podliczyła koszt pracy nad kopułą, to okazało się, że jej koszt jest wyższy, niż reszta prac w zamku razem wzięta. I musieliśmy się ograniczyć. Do Ministerstwa Kultury zaraz wysłano kilka wariantów zmian – oświadczył podczas konferencji Uładzimir Baczkou.

Przestarzała metoda restauracji?

Z kierownikiem projektu Uładzimirem Baczkowem nie zgadza się architekt-renowator Zmicier Sawieljeu.

– Według mnie, problem tkwi w samym podejściu do renowacji. Stylizacja na XVI wiek to przestarzała metoda renowacji. Dziś należy zachowywać rożne epoki. Jednak pan Baczkou powiedział, że nie widzi żadnej artystycznej i historycznej wartości pozostałości XIX wieku. Tak nie może mówić specjalista. Dla mnie samego jego autorytet jest wątpliwy. Fragment wieży nad bramą wjazdową został zniszczony i zakryty nową kładką. Drugim problemem jest to, że dysponujemy jedynie niedokładnym rysunkiem wieży z XVI wieku, którego nie potwierdzają inne źródła. Wydaje mi się więc, że taka rekonstrukcja nie może mieć miejsca.

Stary Zamek w Grodnie. Fot.: biełsat/Wasil Małczanau

Według architekta-renowatora, są i pozytywy: budowlańcy i szefostwo restauracji uznaje wyniki badań archeologicznych, które wciąż trwają. Pod ich wpływem renowatorzy wprowadzają też pewne zmiany w projekcie.

– Jednak o tych zmianach na podstawie wykopalisk wiedzą jedynie specjaliści i nie wpłynie to na zewnętrzny odbiór zamku. Otoczenie zamku zmieniało się przez wieki, i jeśli odtwarzamy XVI-XVII w., zniszczona zostanie fasada i ogólny wygląd. Nie można tak robić. W ogóle pytaniem jest, jak długo ten zamek był rezydencją królewską. Przez większość czasu pełnił zupełnie inne funkcje i istotny jest każdy okres związany z istnieniem zamku. Ale najważniejszą i najbardziej kontrowersyjną rzeczą jest to, że „makówka” i tak zostanie. Władze Grodna chcą mieć ładny obrazek, jednak tam, gdzie zaczyna się stylizacja, kończy się renowacja – tłumaczy ekspert.

I tak jest to początek dialogu

Przewodniczący Białoruskiego Towarzystwa Ochrony Pomników Historii i Kultury Anton Astapowicz przyznaje: na obrady przy okrągłym stole jechał z przekonaniem, że ogólne kwestie renowacji nie będą rozwiązane. Szczególnie ze względu na to, że projekt został uzgodniony centralnie i przeszedł ekspertyzę, otrzymał zgodę Państwowego Nadzoru Budowlanego.

– Zmienić cokolwiek jest bardzo ciężko. Dla mnie osobiście była to jedynie wymiana opinii i początek dialogu. Dlatego, że wkrótce rozpoczną się drugi i trzeci etap renowacji – mówi Astapowicz.

Stary Zamek w Grodnie. Fot.: biełsat/Wasil Małczanau

Oprócz tego białoruski historyk i kulturoznawca jest zadowolony ze zmian, które wprowadzono w trakcie samych robót.

– Teraz już rzeczywiście dochodzi do zmian w projekcie. Nawet do zmian rozplanowania, zmian wysokości. Kamienica, którą początkowo skazano na demontaż, zostanie zachowana. Zmiany ciągle trwają, za co w pierwszej kolejności możemy podziękować Ministerstwu Kultury i zdecydowanej pozycji specjalistki Swiatłany Krajuszkinej. Bardzo skrupulatnie studiuje ona dokumentację projektu i wszystkie propozycje projektowe, materiały kwerend i badań naukowych, po czym inicjuje wprowadzenie zmian – dodał Anton Astapowicz.

Znadniemna.pl za belsat.eu/Paulina Walisz, pj

Od prawie dwóch lat nie cichnie spór wokół projektu renowacji Starego Zamku w Grodnie. 24 lipca przedstawiciele miejscowych władz, naukowcy, historycy, architekci i dziennikarze spotkali się za okrągłym stołem ustalić, co robić z królewską rezydencją. [caption id="attachment_32238" align="alignnone" width="480"] Stary Zamek w Grodnie. Fot.: biełsat/Wasil Małczanau[/caption] Dyskusja

Krewni zamordowanych przez NKWD odwiedzili wczoraj po raz kolejny władze rejonu orszańskiego. Udało im się otrzymać zgodę na pomnik i tablicę z napisami w czterech językach.

Fot.: belsat.eu

Do przewodniczącego rejonowego komitetu wykonawczego Aleksandra Pazniaka przyszło wczoraj pięcioro potomków ofiar stalinizmu. Głównym celem wizyty było ustalenie tekstu tablicy, która pojawi się na kamieniu pamiątkowym w uroczyszczu Kabylaki.

Urzędnicy i aktywiści przedyskutowali kilka wariantów zaproponowanych przez rodziny ofiar. Władze zgodziły się ostatecznie na opcję „Pamięci ofiar represji politycznych”, który zostanie wykonany w czterech językach: białoruskim, rosyjskim, polskim i hebrajskim. Aleksandr Pazniak zapewnił, że kwestią finansowania zajmie się rejonowy komitet wykonawczy.

Ustalono też kwestie uporządkowania miejsca pamięci – mają się tym wspólnie zajmować rodziny represjonowanych i służby miejskie. Aleksandr Pazniak zauważył przy tym, że jest negatywnie zaskoczony stanem Kobylackiej Góry, na której niedawno był. Chodzi o zły stan grobów, krzyży i tablice na drzewach. Przewodniczący rejonu uznał, że wszystko to warto usunąć, bo są one nieprawidłowe i naruszają przepisy.

– Jestem zadowolona z wyników wizyty. Przyjemnie, że odniósł się on [Aleksandr Pazniak] do nas pozytywnie. Nie wiem, jak z tym wszystkim będzie w rzeczywistości, ale wydaje się być człowiekiem słowa. Myślę, że wszystko będzie dobrze i cieszę się, że zajęli się kwestią uporządkowania terenu, co jest bardzo ważne. Ludzie powinni mieć możliwość dotarcia do tego miejsca – mówi Dzina Kacar, wnuczka rozstrzelanego.

Kobylacka Góra jest jednym z miejsc pamięci ofiar stalinizmu pod Orszą. To też drugie oficjalnie uznane miejsce egzekucji na Białorusi – pierwszym są Kuropaty. Już w 1982 roku podczas budowy kolejki w lesie znaleziono szczątki 50 rozstrzelanych. Na początku lat 90. XX wieku lokalne władze ustawiły w miejscu straceń znak pamiątkowy – granitowy głaz z tablicą. Była ona wielokrotnie kradziona, a obecnie pozostały po niej jedynie ślady na kamieniu.

Za panowania prezydenta Aleksandra Łukaszenki władze lokalne odwróciły się od miejsca rozstrzelań (białoruskie służby, w tym KGB, uznają się za spadkobierców ZSRR). W związku z tym status Kobylackiej Góry jest obecnie niejasny.

Według badaczy, NKWD zamordowała tu od 300 do 5000 „wrogów ludu” – przeciwników politycznych i stanowych bolszewizmu. Wśród rozstrzelanych są liczni Polacy, w tym ofiary „operacji Polskiej” z lat 1937-1938.

Znadniemna.pl za belsat.eu/Wiktar Starawojtau, pj

Krewni zamordowanych przez NKWD odwiedzili wczoraj po raz kolejny władze rejonu orszańskiego. Udało im się otrzymać zgodę na pomnik i tablicę z napisami w czterech językach. [caption id="attachment_32232" align="alignnone" width="480"] Fot.: belsat.eu[/caption] Do przewodniczącego rejonowego komitetu wykonawczego Aleksandra Pazniaka przyszło wczoraj pięcioro potomków ofiar stalinizmu. Głównym celem

To prawdziwa rewolucja dotycząca zasad ruchu bezwizowego. Ale nowe przepisy przewidziano na razie tylko dla podróżnych lecących samolotem do Mińska.

– Okres pobytu obywateli państw trzecich na Białorusi przedłużono do 30 dni – poinformowała wczoraj po południu państwowa agencja informacyjna BiełTA.

Autorzy powiadomienia wyjaśniają jednak od razu, że warunkiem jest „wjazd, a następnie wyjazd przez granicę państwową w Narodowym Porcie Lotniczym Mińsk”.

Podróżni muszą mieć przy sobie ważny paszport (lub zastępujący go dokument) oraz pieniądze w walutach obcych lub w rublach w kwocie nie mniejszej niż 2 tzw. stawki bazowe dziennie lub 50 stawek bazowych na cały 30-dniowy okres pobytu. Dwie stawki bazowe to obecnie 49 rubli, czyli w przeliczeniu – nieco ponad 90 zł. 50 stawek to 1225 rubli, a więc prawie 2300 zł.

– Czas bezwizowego pobytu jest liczony w pełnych dniach kalendarzowych – przypominają autorzy opublikowanej informacji.

Pierwszej dobie odpowiada data przylotu, a ostatniej data wylotu, niezależnie od dokładnej godziny jednego lub drugiego. Okres pobytu nie może przy tym zostać przedłużony ponad przewidziane przepisami 30 dni.

Ci cudzoziemcy, którzy zamierzają spędzić na Białorusi więcej niż pięć dni roboczych, powinni zarejestrować się w organach spraw wewnętrznych – w miejscu swojego pobytu. Łatwiej będą mieli goście hoteli, hosteli, sanatoriów oraz innych „miejscach zakwaterowania zbiorowego”. Tam zrobią to za nich pracownicy recepcji.

Tryb bezwizowy nie dotyczy osób przybywających do Mińska rejsami z Rosji oraz planujących wylecieć z Mińska do Rosji. Powodem jest to, że połączenia lotnicze pomiędzy Białorusią a Rosją są traktowane jako wewnętrzne, a więc nie ma na nich odpraw graniczno-paszportowych.

Zasady bezwizowego pobytu na Białorusi nie obejmują też obywateli, którzy przybywają do tego kraju w celach zarobkowych, prowadzenia działalności komercyjnej oraz kształcenia trwającego ponad 30 dni.

– Przyjęcie dekretu ma sprzyjać dalszemu rozwojowi białoruskiej sfery turystyki, zapewnić dostępność turystyki sanatoryjnej i leczniczej na Białorusi oraz stać się jednym z istotnych czynników sprzyjających rozwojowi gospodarki kraju, włączaniu Białorusi w międzynarodowe relacje ekonomiczne oraz umacnianie jej pozycji jako miejsca organizowania forów międzynarodowych, konferencji, festiwali i zawodów sportowych – czytamy w komentarzu do dokumentu, który podpisał dziś Aleksandr Łukaszenka.

Pod koniec października ub.r. po raz pierwszy o perspektywie znacznego przedłużenia okresu bezwizowego pobytu cudzoziemców na Białorusi poinformował minister spraw zagranicznych Uładzimir Makiej.

– Szykujemy się, żeby przedłużyć czas odwiedzania Białorusi bez wizy do 10, albo nawet 30 dni – oznajmił wówczas minister w wywiadzie dla Financial Times.

Na początku stycznia b.r. szef białoruskiej dyplomacji zapewniał zaś już, że „można wprowadzić tryb bezwizowy dla wszystkich i na długie okresy pobytu choćby od jutra”. Najpierw jednak przygotowywane do wdrożenia nowe zasady miały zostać omówione na naradzie z udziałem Aleksandra Łukaszenki.

Znadniemna.pl za belsat.eu

To prawdziwa rewolucja dotycząca zasad ruchu bezwizowego. Ale nowe przepisy przewidziano na razie tylko dla podróżnych lecących samolotem do Mińska. – Okres pobytu obywateli państw trzecich na Białorusi przedłużono do 30 dni – poinformowała wczoraj po południu państwowa agencja informacyjna BiełTA. Autorzy powiadomienia wyjaśniają jednak od razu,

Warsztaty muzyczne dla młodzieży z całej Białorusi odbywają się w parafii franciszkańskiej w Iwieńcu w obwodzie mińskim. Spotkanie muzyczne, które odbywa się już po raz 16., prowadzą muzyk Jan Pospieszalski i dyrygent Hubert Kowalski.

Jan Pospieszalski

„To spotkanie religijne, warsztaty mają być modlitwą, zbliżać do Boga, ale też uczą ludzi grać i śpiewać, a przede wszystkim być ze sobą” – powiedział PAP Jan Pospieszalski, muzyk i publicysta, który od lat angażuje się w działania twórcze na Białorusi.

„Te spotkania są niesamowite na wielu płaszczyznach. Przez te wszystkie lata, choć wcale początkowo nie planowaliśmy tego, stały się instytucją. Rośnie liczba ich uczestników, przyjeżdża coraz więcej ludzi świadomych nie tylko religijnie, ale także przygotowanych muzycznie” – dodał Pospieszalski.

W tegorocznym spotkaniu bierze udział ok. 200 młodych ludzi z całej Białorusi. Przez tydzień wspólnie grają, śpiewają i modlą się. „Jest z nami grupa około dwudziestu polskich instruktorów muzycznych w różnych dziedzinach. Przywieźliśmy fortepian, sekcję perkusyjną, zespół smyczkowy. Ale koordynuje wszystko dyrygent Hubert Kowalski, bo główny nacisk chcemy położyć na śpiew liturgiczny” – powiedział Pospieszalski.

Świątynia pod wezwaniem św. Michała Archanioła, wybudowana na początku XVIII wieku w stylu baroku wileńskiego, została odzyskana przez Kościół w 1993 roku. Wcześniej, w czasach komunistycznych, budynki kościoła i klasztoru były wykorzystywane przez fabrykę.

Miejscowy proboszcz, franciszkanin Lech Bachanek od lat nie tylko remontuje zabytkowy kościół, ale też zagospodarowuje należący do parafii rozległy teren wokół kościoła. Powstała tu już m.in. hala koncertowa, zadaszona jadalnia na świeżym powietrzu, plac zabaw dla dzieci, małe zoo, siłownia i kawiarnia, do której przychodzi wielu mieszkańców Iwieńca, miasteczka w większości katolickiego.

„Wszystko zaczęło się od sandałów” – powiedział PAP o. Bachanek. „Spotkałem Jana Pospieszalskiego w 2002 roku, gdy pracował w telewizji Niepokalanów, a ja szukałem perkusji na Białoruś i ktoś poradził mi, bym z nim porozmawiał. Perkusji nie załatwił, ale tak się zdziwił, że w zimie chodzę w sandałach, że spotkaliśmy się i zaczęliśmy snuć wspólne plany – wspominał franciszkanin.

„Zastanawialiśmy się, czy możemy zrobić coś dla młodzieży na Białorusi. I okazało się, że z jednorazowych warsztatów zrodziło się coś wyjątkowego. To było potrzebne zarówno tym dzieciom, młodzieży, jak i nam, bo bardzo wiele się od nich nauczyliśmy” – dodaje Pospieszalski.

„Z perspektywy lat widzę ogromne zmiany. Zmieniła się Białoruś, zmienia się młodzież. Tutaj też dotarły smartfony i problem +pochylonej głowy+, ale to obiektywny proces, nie tylko na Białorusi. To, co napawa mnie dumą i radością to to, że młodzi ludzie tutaj są coraz bardziej świadomi narodowościowo, czują się Białorusinami. Widzę to zwłaszcza w ostatnich latach” – ocenił Pospieszalski.

Podkreślił, że najważniejsze w spotkaniach w Iwieńcu są elementy formacyjne i religijne, a dla przyjeżdżających tu polskich muzyków bardzo istotne jest doświadczenie sytuacji, „w której Kościół katolicki nie reprezentuje większości”.

„Nauczyliśmy się też wiele praktycznych rzeczy, np. że nabiał na Białorusi jest nawet lepszy niż w Polsce, a chleb przepyszny” – zażartował Pospieszalski.

Organizatorzy warsztatów muzycznych podkreślili, że nie mogłyby się one odbyć bez wsparcia finansowego Fundacji Pomocy Polakom na Wschodzie, a także Instytutu Adama Mickiewicza.

Znadniemna.pl za PAP/Justyna Prus

Warsztaty muzyczne dla młodzieży z całej Białorusi odbywają się w parafii franciszkańskiej w Iwieńcu w obwodzie mińskim. Spotkanie muzyczne, które odbywa się już po raz 16., prowadzą muzyk Jan Pospieszalski i dyrygent Hubert Kowalski. [caption id="attachment_28009" align="alignnone" width="500"] Jan Pospieszalski[/caption] "To spotkanie religijne, warsztaty mają być modlitwą,

Białoruska milicja przeszukała w Grodnie mieszkania dwóch współpracowników telewizji Biełsat. Funkcjonariusze zabrali między innymi kilka komputerów, karty pamięci i telefony.

Aleś Dzianisau i Alaksiej Kajrys, fot.: Belsat.eu

Dziennikarze Aleś Dzianisau i Alaksiej Kajrys zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy ubranych po cywilnemu. Potem przesłuchano ich na posterunku. Następnie milicja przeszukała ich mieszkania.

Dziennikarze podejrzewają, że cała sprawa jest związana z ich działalnością zawodową. Obaj współpracują z białoruskojęzyczną telewizją Biełsat, nadającą programy z Warszawy.

Na Białorusi dziennikarze tej stacji często są zatrzymywani i karani grzywnami za robienie materiałów bez oficjalnej akredytacji. Tymczasem Biełsat od lat bezskutecznie zabiega o możliwość legalnej pracy dla swoich dziennikarzy na Białorusi.

Aleś Dzianisau to również znany muzyk, poeta, autor tekstów, założyciel znanych niezależnych zespołów, takich jak „Ludzi na bałocie”, „Dzieciuki”. Grupa zajmuje się m.i. tematyką historyczną, która na Białorusi jest uznawana za tabu przez oficjalne władze, to jest m.in. represjami sowieckimi. Dzianisau był wcześniej nauczycielem historii, ale zwolnił się z pracy na własną prośbę.

Znadniemna.pl za IAR/PAP/in./agkm

Białoruska milicja przeszukała w Grodnie mieszkania dwóch współpracowników telewizji Biełsat. Funkcjonariusze zabrali między innymi kilka komputerów, karty pamięci i telefony. [caption id="attachment_32220" align="alignnone" width="500"] Aleś Dzianisau i Alaksiej Kajrys, fot.: Belsat.eu[/caption] Dziennikarze Aleś Dzianisau i Alaksiej Kajrys zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy ubranych po cywilnemu. Potem przesłuchano ich

Prace artystów plastyków z Izraela, Francji, Rumunii, Litwy, Rosji, Mołdowy oraz członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi, zostały wystawione 21 lipca w grodzieńskiej galerii „Tyzenhauz”.

Przemawia dyrektor galerii „Tyzenhauz” Olga Babińska

Malarze z siedmiu krajów ponad tydzień spędzili w Grodnie i jego okolicach, aby utrwalić na płótnie nadniemeńskie i grodzieńskie widoki. Prace, na których farby podczas wernisażu były jeszcze niewyschnięte, będą cieszyć oko zwiedzających galerię „Tyzenhauz” w ciągu miesiąca.

Na wernisażu wystawy pojawili się uczestnicy pleneru, grodzieńscy miłośnicy malarstwa oraz organizatorzy wydarzenia – wiceprezes Związku Polaków na Białorusi ds. Kultury Renata Dziemiańczuk, prezes działającego przy ZPB Towarzystwa Plastyków Polskich Walentyna Brysacz oraz dyrektor galerii „Tyzenhauz” Olga Babińska.

Przemawiając do zgromadzonych Olga Babińska zaznaczyła, iż cieszy się z powodu tego, że organizowane przez ZPB doroczne plenery malarskie każdego razu finiszują wystawą poplenerową w kierowanej przez nią galerii.

Wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk

– Mieliśmy kolejny plener, o niezwykle bogatym wymiarze międzynarodowym, gdyż wzięli w nim udział artyści z Izraela, Francji, Rumunii, Litwy, Rosji, Mołdowy, a także członkowie naszego Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB – mówiła wiceprezes ZPB Renata Dziemiańczuk. Według niej takie spotkania artystyczne sprzyjają nie tylko zawiązywaniu przez ich uczestników nowych kontaktów i przyjaźni. – Poszerzają horyzonty uczestników pleneru, a nasze kochane Grodno i okolice są utrwalane w dziełach sztuki mistrzów malarstwa, pracujących w rozmaitych gatunkach i stylach sztuki plastycznej – zauważyła reprezentantka ZPB.

Prezes TPP przy ZPB Walentyna Brysacz

W imieniu Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB uczestnikom pleneru dziękowała za wspólnie spędzony czas prezes TPP przy ZPB Walentyna Brysacz.

Lena Khvichia, malarka z Litwy

Wystawione w galerii obrazy i ich twórców przedstawiła przybyłej na wernisaż publiczności współpracująca z ZPB malarka z Litwy Lena Khvichia. Według malarki uczestnicy pleneru namalowali o wiele więcej obrazów, niż wystawiono w galerii. – Zastosowaliśmy zasadę, że każdy udostępni na wystawę tylko po dwa obrazy – zauważyła malarka.

Walentyna Brysacz i Renata Dziemiańczuk dziekują Włodzimierzowi Pałamarczukowi z Mołdowy

Renata Dziemiańczuk wręcza prezent Costinowi Brateanu z Rumunii

Prace Włodzimierza Pałamarczuka z Mołdowy

Prace Jurgi Augustaityte z Litwy

Prace Elli Becker z Izraela

Prace Tatiany i Wadima Pałamarczuków z Mołdowy

Prace Anny Sliwkowej z Rosji

Prace Costina Brateanu z Rumunii

Prace Leny Khvichii z Litwy

Praca Walerego Suprunienki z Białorusi

Praca Ludmiły Woroszyłowej z Rosji

Praca Jegora Szokoładowa z Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB

Prace Arona Krawca z Izraela

Praca Charlotty Guitard z Francji

Praca Olgi Buchowki z Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB

Praca Walerego Stratowicza z Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB

Praca Michała Łatyszewa z Białorusi

 

 

Znadniemna.pl

Prace artystów plastyków z Izraela, Francji, Rumunii, Litwy, Rosji, Mołdowy oraz członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi, zostały wystawione 21 lipca w grodzieńskiej galerii „Tyzenhauz”. [caption id="attachment_32178" align="alignnone" width="480"] Przemawia dyrektor galerii „Tyzenhauz” Olga Babińska[/caption] Malarze z siedmiu krajów ponad tydzień spędzili w Grodnie

Siedem tysięcy osób odwiedziło w tym roku muzeum poświęcone Czesławowi Niemenowi w Wasiliszkach Starych na Grodzieńszczyźnie – powiedział PAP Uładzimir Sieniuta, dyrektor placówki.

„Czesław Niemen był wielkim Polakiem, ale dla nas – w Wasiliszkach – pozostanie na zawsze rodakiem, człowiekiem z naszych stron” – mówi PAP Uładzimir Sieniuta, który od kilku lat kieruje muzeum mieszczącym się w rodzinnym domu piosenkarza i kompozytora.

To tutaj 16 lutego 1939 r. urodził się Czesław Juliusz Wydrzycki. Dom, wybudowany równo sto lat temu przez jego dziadka, był podzielony na dwie części – dla dwóch synów Antoniego i Wiktora.

„Część muzeum to eksponaty, jak to określam, z epoki Wydrzyckich. To przedmioty, których wtedy używano – meble, kołyska, obrazy, radioodbiorniki. Takie jak mogłyby być w ich domu, bo – niestety – oryginały nie zachowały się” – wyjaśnia Sieniuta.

Opowiada Uładzimir Sieniuta

Główna część muzeum jest poświęcona samemu Niemenowi, jego twórczości. To m.in. archiwalne zdjęcia, portrety namalowane przez mniej i bardziej znanych artystów, płyty, nagrania, książki.

Rodzina Niemena wyjechała do Polski z ostatnią falą repatriacji w 1958 r., później w domu mieszkali inni ludzie, przez pewien czas mieścił się tam sklep. Z tego okresu zachowały się kraty w oknach.

„Zanim wyjechał, przeżył tu 19 lat. To wystarczyło, by zapisać się w pamięci mieszkańców. Dzięki niemu o Wasiliszkach wiedzą dzisiaj ludzie na wszystkich kontynentach” – mówi Sieniuta.

Przyznaje, że zaimponowało mu, z jaką dumą Niemen mówił o Starych Wasiliszkach, swojej rodzinnej wsi. „Ludzie z małych wiosek, ja też z takiej pochodzę, często wstydzą się przyznać, skąd pochodzą” – opowiada.

„On był jedyny w swoim rodzaju. Nie bez kozery porównywany jest do Włodzimierza Wysockiego. Był wszechstronnie utalentowany – nie tylko śpiewał i grał na wielu instrumentach, ale fotografował, rysował, już od szkolnych lat miał niesamowitą charyzmę i rówieśnicy szaleli za nim. Był niezdolny do podporządkowania się jakimkolwiek regułom czy władzy” – mówi dyrektor muzeum.

M.in. dlatego tylko rok przetrwał Niemen w grodzieńskiej Szkole Muzycznej. Oprócz muzyki trzeba się tam było bowiem uczyć całego szeregu przedmiotów – matematyki, fizyki, chemii. „To nie było dla niego, wolał spacerować nad Niemnem. No i wyrzucili go ze szkoły. Wrócił do szkoły do Wasiliszek, gdzie m.in. prowadził chór” – opowiada Sieniuta.

„Był tragiczną postacią, bo pomimo wielkich sukcesów w pewnym momencie życia przyszło niezrozumienie. Stał się negatywnym bohaterem prasy brukowej, wyrzucano mu rzekomą +kolaborację+ z komunistami, opowiadano straszne banialuki. Nigdy się z tym nie pogodził. Myślę, że to przyczyniło się do jego choroby i śmierci” – mówi dyrektor muzeum. Niemen zmarł na raka w styczniu 2004 r.

W przyszłym roku przypadają zatem dwie rocznice: 80. – urodzin i 15. – śmierci. Uładzimir Sieniuta liczy, że te daty ułatwią starania o środki na remont bardzo zniszczonego domu muzyka. Z całą pewnością jednak z powodu tych dwóch rocznic zwiększy się jeszcze liczba „pielgrzymujących” do jego domu rodzinnego fanów.

„Pojawiają się tu niesamowici ludzie. Jedna pani autostopem przyjechała z Tuły w Rosji. Bo pracuje w kulturze, a tam – wiadomo – słabo się zarabia. Polacy wśród odwiedzających stanowią większość i jest ich coraz więcej z roku na rok. Często wspominamy sobie, rozmawiamy i płaczemy” – wyznaje Sieniuta.

W niedzielę z okazji przypadających 20 lipca imienin Czesława w miejscowej parafii św. Piotra i Pawła odbył się festyn poświęcony pamięci Czesława Niemena.

Znadniemna pl za PAP/Justyna Prus

Siedem tysięcy osób odwiedziło w tym roku muzeum poświęcone Czesławowi Niemenowi w Wasiliszkach Starych na Grodzieńszczyźnie - powiedział PAP Uładzimir Sieniuta, dyrektor placówki. "Czesław Niemen był wielkim Polakiem, ale dla nas – w Wasiliszkach – pozostanie na zawsze rodakiem, człowiekiem z naszych stron" – mówi PAP

Muzycy kultowego polskiego zespołu „Lady Pank”, którego koncert wyznaczony na 28 lipca w Grodnie został odwołany przez władze grodzieńskie, postanowili zagrać koncert dla grodnian i członków Związku Polaków na Białorusi w Białymstoku. Koncert odbędzie się 22 września na białostockim rynku pod hasłem „Solidarni z Polakami na Białorusi – 30 lat ZPB”.

Afisz koncertu „Lady Pank” w Białymstoku

Planowany w Grodnie na 28 lipca koncert zespołu „Lady Pank” miał być elementem uroczystości, organizowanych przez Związek Polaków na Białorusi z okazji 30-lecia istnienia największej na Białorusi organizacji polskiej mniejszości, prześladowanej przez białoruskie władze od momentu wyboru w 2005 roku na prezesa ZPB Andżeliki Borys. Udział „Lady Pank” w obchodach 30-lecia ZPB to prawdziwa i najważniejsza przyczyna, z powodu której koncert legendarnego polskiego zespołu rockowego w Grodnie został odwołany przez grodzieńskie władze, mimo tego, że na niego zostały wyprzedane wszystkie bilety, których cena dochodziła do 33 rubli białoruskich (ok. 70 PLN).

W podobny sposób władze Grodna zachowały się w 2015 roku, kiedy do Grodna na zaproszenie ZPB miał przyjechać z koncertem inny legendarny polski zespół rockowy „Lombard”. Wówczas lider „Lombardu” Grzegorz Stróżniak i wokalistka Marta Cugier wraz z kolegami postanowili, że wbrew zakazowi władz grodzieńskich zaśpiewają dla rodaków na Białorusi, ale w Białymstoku. Tak też zrobili. ZPB wówczas zorganizował masowy wyjazd na koncert „Lombardu” w Białymstoku dla ponad 300 działaczy organizacji.

Podobnie jak koledzy z „Lombardu” w identycznej sytuacji postanowili się zachować także lider „Lady Pank” Jan Borysewicz, frontman i wokalista Janusz Panasewicz oraz reszta zespołu. W porozumieniu z władzami Białegostoku udało się ustalić, że koncert „Lady Pank” odbędzie się na białostockim rynku 22 września i będzie poświęcony 30-leciu Związku Polaków na Białorusi oraz stanie się przejawem solidarności muzyków „Lady Pank” z prześladowanymi na Białorusi rodakami.

Znadniemna.pl

Muzycy kultowego polskiego zespołu „Lady Pank”, którego koncert wyznaczony na 28 lipca w Grodnie został odwołany przez władze grodzieńskie, postanowili zagrać koncert dla grodnian i członków Związku Polaków na Białorusi w Białymstoku. Koncert odbędzie się 22 września na białostockim rynku pod hasłem „Solidarni z Polakami

Przejdź do treści