HomeStandard Blog Whole Post (Page 334)

Procedura mianowania ambasadora RP w Republice Białorusi jest obecnie w toku – poinformowało biuro rzecznika prasowego MSZ w odpowiedzi przysłanej portalowi PolskieRadio.pl. Kandydatem na to stanowisko jest Artur Michalski, były dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ.

Artur Michalski, Foto: ipn.md

W tym momencie Artur Michalski został pozytywnie zaopiniowany przez Sejmową Komisję Spraw Zagranicznych jako kandydat na ambasadora w Mińsku – napisało również buro prasowe MSZ. Miało to miejsce w zeszłym tygodniu.

Ministerstwo zastrzegło, że „procedura powoływania Ambasadorów Nadzwyczajnych i Pełnomocnych RP jest złożona i wieloetapowa”.

Jak podaje notka na stronie ambasady RP w Kiszyniowie Artur Michalski do 30 czerwca 2017 roku był Ambasadorem Nadzwyczajnym i Pełnomocnym Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Mołdawii. Misję rozpoczął 11 października 2012 roku.

Urodził się w 1962 roku w Warszawie. Ukończył studia filozoficzne na Akademii Teologii Katolickiej. Pracował w katolicko-społecznym tygodniku „Ład”, interesował się głównie regionem Europy Środkowej i Wschodniej. Jak podaje MSZ w biografii dyplomaty, śledził i opisywał wówczas procesy demokratyzacji i walki o wolność, których efektem był koniec komunizmu. Jak zaznaczono, jako dziennikarz pisał reportaże i przeprowadzał wywiady z osobami z Czechosłowacji, Węgier, ZSRR, które brały udział w procesie przemian. W wyniku tych rozmów powstała książka: „Na gruzach totalitaryzmu – rozmowy o odradzaniu się chrześcijaństwa”.

W 1990 roku Artur Michalski rozpoczął pracę w MSZ, pracował m.in. jako rzecznik ambasady w Moskwie. Następnie był kierownikiem działu rosyjskiego w Ośrodku Studiów Wschodnich, a potem naczelnikiem wydziału rosyjskiego w Departamencie Europy Wschodniej MSZ. Był również rzecznikiem prasowym w ambasadzie w Waszyngtonie. Pracował w Departamencie Ameryki, był zastępcą ambasadora w Kanadzie.

Artur Michalski po zakończeniu misji w Kiszyniowie był dyrektorem departamentu wschodniego MSZ. Jest żonaty i ma troje dzieci.

Poprzedni Ambasador RP na Białorusi, Konrad Pawlik, zakończył swoją misję 31 stycznia 2018 roku. Jak informował wcześniej rzecznik MSZ Artur Lompart, w grudniu 2017 roku taką decyzję podjął szef MSZ na wniosek samego dyplomaty.

***

Opr. Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl (głównie na podst. materiałów msz.gov.pl)

Znadniemna.pl za PolskieRadio.pl

Procedura mianowania ambasadora RP w Republice Białorusi jest obecnie w toku – poinformowało biuro rzecznika prasowego MSZ w odpowiedzi przysłanej portalowi PolskieRadio.pl. Kandydatem na to stanowisko jest Artur Michalski, były dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ. [caption id="attachment_30783" align="alignnone" width="480"] Artur Michalski, Foto: ipn.md[/caption] W tym momencie Artur Michalski

Powstańcy styczniowi, których szczątki zostały odnalezione na wileńskiej Górze Zamkowej, zostaną pochowani na Cmentarzu na Rossie – zadecydowała wczoraj komisja rządu Litwy. Uroczystości ponownego pochówku mają się odbyć w 2019 roku.

Fot.:15min.ltVidmantas Balkūnas

Decyzja została przyjęta z uwzględnieniem aspektów historycznych, kulturalnych i finansowych – poinformował premier Litwy Saulius Skvernelis. Podkreślił, że „jest to godne miejsce, gdzie spoczywa wiele zasłużonych osób, które stało się swoistym panteonem”.

Szef rządu wyraził też nadzieję, że zaproponowane miejsce pochówku „nie wywoła pretensji u naszych partnerów Polaków”.

Fot.:15min.ltVidmantas Balkūnas

Honorowa przewodnicząca Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą Alicja Klimaszewska uważa, że „Rossa jest najwłaściwszym miejscem na ponowny pochówek” powstańców. Podkreśliła, że „jest to cmentarz reprezentacyjny, na którym spoczną wśród swoich współtowarzyszy”. Na Rossie znajduje się około 30 grobów powstańczych.

Fot.: Irmanto Gelūno /15min.lt

Zgodnie z założeniem, powstańcy zostaną pochowani w cmentarnej kaplicy. Na uporządkowanie kaplicy przewidziano 240 tys. euro z funduszy unijnych.

Podczas prac archeologicznych prowadzonych w 2017 roku na Górze Zamkowej w Wilnie znaleziono szczątki 17 osób. Naukowcy nie mają wątpliwości, że są wśród nich szczątki jednego z przywódców powstania Zygmunta Sierakowskiego.

Fot.: delfi.lt

Najważniejszym dowodem na to jest znajdująca się na prawej ręce złota obrączka z wygrawerowanym napisem na wewnętrznej stronie: „Zygmunt Apolonia 11 sierpnia/30 lipca 1862 r.”. Żoną generała Sierakowskiego była Apolonia z Dalewskich. Druga data na obrączce związana jest z ich ślubem.

Próba identyfikacji pozostałych 16 szczątków, w tym innego przywódcy Konstantego Kalinowskiego, będzie prowadzona za pomocą badań genetycznych. Obecnie poszukiwani są bliscy ofiar.

Przypuszcza się, że w latach 1863-1864 na zboczach Góry Zamkowej, zwanej Górą Giedymina, zostało pochowanych 21 powstańców, w tym przywódcy powstania straceni na wileńskim placu Łukiskim i pogrzebani przez władze carskie w tajemnicy przed bliskimi i społeczeństwem.

Rozpoczęte w ubiegłym roku prace archeologiczne zostaną wznowione w czerwcu w celu odnalezienia pozostałych szczątków.

Znadniemna.pl za PAP

Powstańcy styczniowi, których szczątki zostały odnalezione na wileńskiej Górze Zamkowej, zostaną pochowani na Cmentarzu na Rossie – zadecydowała wczoraj komisja rządu Litwy. Uroczystości ponownego pochówku mają się odbyć w 2019 roku. [caption id="attachment_30776" align="alignnone" width="480"] Fot.:15min.ltVidmantas Balkūnas[/caption] Decyzja została przyjęta z uwzględnieniem aspektów historycznych, kulturalnych i finansowych

Wielkim koncertem szkolnych talentów uczciła 13 maja 30-letni Jubileusz swojego istnienia najstarsza i być może najlepsza na Białorusi – działająca przy Oddziale ZPB w Baranowiczach – Polska Szkoła Społeczna im. Tadeusza Rejtana.

Uroczystość zaszczycili obecnością wysocy goście, m.in.: senator RP Andrzej Pająk, członek senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, dyplomaci z Konsulatu Generalnego RP w Brześciu – konsulowie Jerzy Grymanowski i Sławomir Misiak, delegacja dawnych i serdecznych przyjaciół szkoły z Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Siedlcach na czele z prezesem Zarządu Jackiem Myszkowskim i jego zastępcą Jackiem Grabińskim, delegacja Związku Polaków na Białorusi w składzie: prezes ZPB Andżelika Borys, członek Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut i prezes Obwodowego Brzeskiego Oddziału ZPB Alina Jaroszewicz, a także niekwestionowana główna bohaterka uroczystości – założycielka i wieloletnia dyrektorka Polskiej Szkoły Społeczne im. Tadeusza Rejtana Elżbieta Dołęga-Wrzosek.

Elżbieta Dołęga-Wrzosek

Po odśpiewaniu , Hymnu Narodowego RP przez publiczność, wypełniającą po brzegi szkolną aulę, głos zabrała Elżbieta Dołęga-Wrzosek. Urodzona w podwarszawskiej Mławie, wychowana w polskiej kulturze i tradycji Pani Dyrektor, opowiadając o początkach szkoły mówiła, że wszystko się zaczęło tak naprawdę w 1987 roku, kiedy to jej znajomi Polacy z Baranowicz przyszli do niej z prośbą, aby nauczyła ich dzieci rozumieć i rozmawiać po polsku „bo w kościele nic nie rozumieją”. – Wówczas Kościół na Białorusi był jeszcze polski – wspominała z nostalgią Elżbieta Dołęga-Wrzosek, która zgodziła się uczyć języka polskiego osiemnastu baranowickich uczniów – tylu, ilu mogła zaprosić na zajęcia do własnego mieszkania. Z czasem Pani Dyrektor udało się wynająć pomieszczenie do zajęć z dziećmi w jednym z baranowickich domów kultury. – I to były właściwie początki wykładania języka polskiego w powojennych Baranowiczach. Dzieci, chętnych do nauki przybywało, więc trzeba było zakładać szkołę – opowiadała Elżbieta Dołęga-Wrzosek. Wspominając o budowie Domu Polskiego w Baranowiczach, który stał się dla szkoły niezmienną od wielu lat siedzibą, Pani Dyrektor wymieniła dobrodziejów szkoły, którzy już odeszli do Domu Ojca. Wśród nich byli m.in.: związany rodzinnie z Baranowiczami śp. Lech Kaczyński, jeszcze zanim został Prezydentem RP i wówczas, kiedy piastował najwyższy urząd w Polsce, śp. prof. Andrzej Stelmachowski, założyciel i prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, bez wsparcia którego budowa, wykończenie i dostosowanie do potrzeb szkoły Domu Polskiego w Baranowiczach byłyby niemożliwe.

Elżbieta Dołęga-Wrzosek niezwykle ciepło, z nieskrywaną dumą, opowiadała o swoich uczniach – absolwentach Polskiej Szkoły Społecznej im. Tadeusza Rejtana, zwłaszcza o takich, którzy pochodzili z rodzin patologicznych, albo których rodzice ze względu na stan zdrowia w wychowywaniu swoich dzieci i zapewnieniu im startu życiowego mogli liczyć tylko na pomoc szkoły i pracujących w niej pedagogów.

– Niestety, nie wszyscy nasi absolwenci po studiach w Polsce wracają do Baranowicz. Według najostrożniejszych szacunków pozostało w Polsce i z sukcesem pracuje dla dobra Ojczyzny ponad 200 naszych absolwentów – mówiła Pani Dyrektor, żałując, że z tego powodu wyuczona w Polsce inteligencja nie zasila szeregów baranowickiej społeczności polskiej, pielęgnującej w Baranowiczach polskie tradycje, kulturę i oświatę. – Pielęgnowanie polskości staje się coraz trudniejsze, tym większe uznanie należy się obecnie pracującemu w szkole gronu nauczycielskiemu na czele z dyrektor Eleonorą Raczkowską-Jarmolicz za ich ofiarną pracę i poświęcenie – dziękowała swojej następczyni i nauczycielom mentorka polskiej społeczności w Baranowiczach.

W swoim wystąpieniu Elżbieta Dołęga-Wrzosek dziękowała też Związkowi Polaków na Białorusi, jego prezes Andżelice Borys i swojej córce wieloletniej dyrektorce Domu Polskiego i prezes Oddziału ZPB w Baranowiczach Teresie Sieliwończyk za to, że wobec groźby przejęcia Domu Polskiego przez władze białoruskie po zdelegalizowaniu ZPB, zarówno Andżelika Borys, jak i Teresa Sieliwończyk potrafiły wypracować taki model zachowań i zdobyły się na taką postawę wobec władz, które pozwoliły na obronienie się Domu Polskiego w Baranowiczach, a tym samym i Polskiej Szkoły Społecznej im. Tadeusza Rejtana przed ich likwidacją jako jednych z najmocniejszych ośrodków polskiego życia kulturalnego i oświatowego w skali całej Białorusi.

Jadwiga Butrym

Wspomnienia Elżbiety Dołęgi-Wrzosek o dziejach szkoły uzupełniła obecna na uroczystości jedna z pierwszych jej nauczycielek Jadwiga Butrym. Jako pedagog z powołania podobnie jak jej była przełożona opowiadała ona o sukcesach, które osiągnęli w życiu osobistym i zawodowym jej uczniowie. – Przez resztę życia będę wdzięczna pani Elżbiecie i jej córce Teresie, za założenie tej szkoły – mówiła Jadwiga Butrym.

Po wysłuchaniu wspomnień pedagogów, stojących u początków Polskiej Szkoły Społecznej im. Tadeusza Rejtana, zgromadzona w auli publiczność obejrzała kilkuminutowy film o dziejach szkoły, nakręcony i zmontowany przez jedną z absolwentek.

Po części wspomnieniowo-nostalgicznej program szkolnej uroczystości przewidywał pokaz talentów uczniów szkoły, jej absolwentów i rodziców, tradycyjnie biorących czynny udział w szkolnych wydarzeniach.

Nie da się słowami opisać atmosfery, jaka panowała w auli podczas trwającego około dwóch godzin koncertu. Proponujemy więc obejrzenie fotorelacji, która wprawdzie w minimalnym stopniu, ale przy odrobinie wyobraźni, mamy nadzieję, pozwoli poczuć atmosferę szkolnego święta z prawdziwego zdarzenia:

Po zakończeniu koncertu przyszedł czas na wręczenie Świadectw Ukończenia Polskiej Szkoły Społecznej im. Tadeusza Rejtana jej tegorocznym maturzystom. O wykonanie tej zaszczytnej roli dyrektor szkoły Eleonora Raczkowska-Jarmolicz poprosiła senatora RP Andrzeja Pająka.

Eleonora Raczkowska-Jarmolicz

Senator RP Andrzej Pająk wręcza świadectwa

Po wykonaniu nałożonych na niego przyjemnych obowiązków senator Andrzej Pająk przemówił do zgromadzonych. Dziękował za wielkie świadectwo polskiego patriotyzmu, „którym jest przesiąknięta” szkoła i który pięknie manifestują jej nauczyciele, uczniowie i miejscowi Polacy.

Senator RP Andrzej Pająk

Polityk nie krył wzruszenia z powodu tego, że tak podniosłych uczuć doznaje na ziemi wielkiego polskiego patrioty, jakim był patron szkoły Tadeusz Rejtan. W imieniu Senatu RP, marszałka Stanisława Karczewskiego i senator Janiny Sagatowskiej, przewodniczącej senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, polityk złożył wyrazy szacunku i uznania dla szkolnej administracji, grona pedagogicznego i podzielił się refleksją: – Mówiłem to wcześniej swoim znajomym, a dzięki wam będę powtarzał także w przyszłości: „Przyjeżdżajcie do Polaków na Kresach i zaczerpnijcie z tego krystalicznego źródła polskości, bo nigdzie więcej nie spotkacie jej w tak krystalicznej postaci”.

Jerzy Grymanowski, konsul RP

Słowa wdzięczności, uznania i podziwu dla dyrekcji, pedagogów i uczniów wygłosili też pozostali goście uroczystości jubileuszu 30-lecia Polskiej Szkoły Społecznej im. Tadeusza Rejtana.

Przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

Prezes ZPB Andżelika Borys przypomniała o roli jaką odegrał Związek Polaków w walce o to, aby Dom Polski w Baranowiczach i działająca w nim szkoła zachowały ducha polskości. – Przyjeżdżając tu niezmiennie widzimy, że ten dom i ta szkoła tętni życiem i polskością – oświadczyła prezes ZPB, wręczając szkole w darze laptop od Zarządu Głównego organizacji.

Jacek Myszkowski, prezes Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Siedlcach i jego zastępcą Jacek Grabiński składają życzenia Eleonorze Raczkowskiej-Jarmolicz

Jacek Myszkowski, prezes Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Siedlcach

Prezenty jubileuszowe w postaci sprzętu komputerowego i innych niezbędnych dla funkcjonowania szkoły narzędzi obchodząca jubileusz 30-lecia najstarsza na Białorusi polska placówka edukacyjna otrzymała także od Senatu RP, Konsulatu Generalnego RP w Brześciu oraz od Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Siedlcach.

Zdjęcie pamiątkowe nauczycieli szkoły z gośćmi

Znadniemna.pl

Wielkim koncertem szkolnych talentów uczciła 13 maja 30-letni Jubileusz swojego istnienia najstarsza i być może najlepsza na Białorusi – działająca przy Oddziale ZPB w Baranowiczach – Polska Szkoła Społeczna im. Tadeusza Rejtana. Uroczystość zaszczycili obecnością wysocy goście, m.in.: senator RP Andrzej Pająk, członek senackiej Komisji Spraw

Pierwszy na Białorusi pomnik Tadeusza Kościuszki został w sobotę, 12 maja, uroczyście odsłonięty w miejscu urodzenia generała w Mereczowszczyźnie w obwodzie brzeskim. Fundusze na powstanie rzeźby w całości pochodziły ze zbiórki społecznej.

Na otwarciu pomnika Tadeusza Kościuszki w Mereczowszczyźnie, fot.: Uladz Hrydzin/ Svaboda.org(RFE/RL)

„Ten pomnik powstał na miejscu, gdzie Kościuszko się urodził, uczył się mówić i chodzić” – mówił inicjator utworzenia pomnika, dziennikarz i aktywista społeczny Hleb Łabadzienka. „To była wielka niesprawiedliwość, że dotychczas takiego pomnika nie było” – dodał.

Pomnik Tadeusza Kościuszki w Mereczowszczyźnie i warta honorowa w strojach z epoki, fot.: Uladz Hrydzin/ Svaboda.org(RFE/RL)

„To ważne wydarzenie dla nas, dla Polaków, dla Amerykanów, dla każdego narodu, który uważa Kościuszkę za swojego bohatera” – powiedział Łabadzienka.

Brązowy pomnik Tadeusza Kościuszki na granitowym cokole stanął przed muzeum poświęconym generałowi w Mereczowszczyźnie pod Kosowem Poleskim. Fundusze na jego powstanie, ok. 38 tys. zł., pochodziły ze zbiórki internetowej zainicjowanej przez Łabadzienkę jesienią ubiegłego roku.

Pieniądze udało się zebrać błyskawicznie (w sumie projekt wsparło ok. 700 osób, później dołączyły się jeszcze firmy prywatne), co zdaniem aktywisty świadczy o tym, że „pomnik jest potrzebny Białorusinom”.

Lista ofiartodawców, którzy przyczynili się do powstania pomnika, fot.: Uladz Hrydzin/ Svaboda.org(RFE/RL)

„Inspiracją dla tego projektu stał się pomnik, który jesienią ubiegłego roku ufundowali przedstawiciele mniejszości białoruskiej w szwajcarskiej Solurze, miejscu śmierci generała” – mówił Łabadzienka.

„To pomnik społeczny, narodowy, ale postawiło go państwo białoruskie” – powiedział Łabadzienka, podkreślając, że by zrealizować projekt, będący inicjatywą społeczną, konieczna była współpraca z szeregiem struktur państwowych od władz rejonowych po MSZ Białorusi.

„Będziemy wspierać wszelkie projekty, które sprzyjają rozwojowi naszej małej ojczyzny” – mówił przedstawiciel władz rejonowych, nazywając odsłonięcie pomnika „początkiem nowego rozdziału”.

W uroczystości wzięli udział białoruscy aktywiści, przedstawiciele miejscowych władz, liderzy niektórych partii opozycyjnych oraz dyplomaci z Polski, Ukrainy, Rosji, USA – w sumie kilkaset osób.

„Dzisiejszy dzień to naprawdę chwila historyczna” – powiedział Uładzimir Arłou, niezależny historyk i pisarz. „W dzisiejszym geopolitycznym kontekście rozumiemy, że pamięć historyczna, język i kultura bronią granic lepiej niż armia” – dodał.

„Bohater wielu krajów i kilku kontynentów wrócił dzisiaj do Mereczowszczyzny, skąd pochodził. Cieszy nas, że wspólna historia I Rzeczypospolitej, Wielkiego Księstwa Litewskiego jest powoli przywracana na Białorusi, znajduje swoje miejsce w pamięci, w społeczeństwie” – powiedział PAP charge d’affaires Ambasady RP na Białorusi Michał Chabros.

Wieniec przy pomniku Tadeusza Kościuszki od Ambasady RP na Białorusi składają charge d’affaires Michał Chabros i attaché obrony RP na Białorusi płk Arkadiusz Szwec, fot.: Marcin Wojciechowski/minsk.msz.gov.pl

Pomnik Kościuszki powstał w pracowni na Ukrainie według projektu białoruskiego rzeźbiarza Hienadzia Łojki.

Tadeusz Kościuszko urodził się w 1746 r. w Mereczowszczyźnie, w dzisiejszym obwodzie brzeskim.

Jest symbolem polskich dążeń niepodległościowych; w 1794 r. stanął na czele powstania przeciwko Rosji i Prusom. Wcześniej walczył także w wojnie o niepodległość USA.
W 1796 r. został zmuszony do emigracji przez władze carskie. Koniec życia spędził na emigracji w Solurze. Kościuszko jest uznawany za bohatera w Polsce, USA, na Białorusi, Litwie i we Francji.

Znadniemna.pl za Justyna Prus/PAP, zdjęcia: Uladz Hrydzin/ Svaboda.org(RFE/RL) i Marcin Wojciechowski/minsk.msz.gov.pl

Pierwszy na Białorusi pomnik Tadeusza Kościuszki został w sobotę, 12 maja, uroczyście odsłonięty w miejscu urodzenia generała w Mereczowszczyźnie w obwodzie brzeskim. Fundusze na powstanie rzeźby w całości pochodziły ze zbiórki społecznej. [caption id="attachment_30710" align="alignnone" width="500"] Na otwarciu pomnika Tadeusza Kościuszki w Mereczowszczyźnie, fot.: Uladz Hrydzin/

Przebywający w Mińsku wiceprzewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Maciej Łuczak wspólnie z członkami Związku Polaków na Białorusi i przedstawicielami Ambasady RP na Białorusi na czele z chargé d’affaires Michałem Chabrosem nawiedził dzisiaj, 11 maja, miejsce pamięci ofiar stalinizmu w uroczysku Kuropaty na skraju białoruskiej stolicy.

Senator RP Maciej Łuczak i chargé d’affaires Ambasady RP w Mińsku Michał Chabros przed Krzyżem upamiętniuającym Polaków zamordowanych w Kuropatach w latach 1937 – 1941

Polacy odmówili zainicjowaną przez księdza Jurija Sańkę modlitwę za spoczywające w Kuropatach ofiary zbrodni stalinowskich, po czym do zgromadzonych przemówił senator Maciej Łuczak. Polityk m.in. zaapelował do władz Białorusi o ujawnienie tzw. Białoruskiej Listy Katyńskiej.

Senator RP Maciej Łuczak przemawia do Polaków, towarzyszących mu przy oddaniu hołdu ofiarom zbrodni stalinowskich w Kuropatach

– W tym miejscu kaźni, która w czasach stalinowskich była dokonana, jest ogromnym dla mnie zaszczytem, oddawać hołd zamordowanym tutaj ludziom: Białorusinom i Polakom – mówił senator. – Chciałbym jednocześnie zaapelować do dzisiejszych władz białoruskich o ujawnienie wciąż nieznanej nam Białoruskiej Listy Katyńskiej. Uważam, że wszystkim ofiarom, tym, którzy zostali zamordowani w Katyniu i zostali zamordowani tutaj, należy się szacunek i pamięć, a naszym obowiązkiem jest doprowadzić do tego, aby Białoruska Lista Katyńska została ujawniona. To należy się tym osobom, które tutaj zginęły, które są tutaj pochowane – powiedział Maciej Łuczak.

Białoruska Lista Katyńska dotyczy 3870 polskich obywateli (z liczby ok. 22 tys. wszystkich ofiar zbrodni katyńskiej), zamordowanych w 1940 roku przez funkcjonariuszy NKWD, na terenach położonych obecnie w Republice Białorusi. Termin ten odnosi się do list dyspozycyjnych, na podstawie których więźniowie zostali przewidziani do rozstrzelania przez NKWD na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku. Białoruska lista katyńska dotyczy ofiar zbrodni katyńskiej – obywateli polskich, którzy zostali skierowani transportami do więzień, znajdujących się na terenie Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (prawdopodobnie do więzienia w Mińsku). Ostatecznym celem nie było jednak internowanie, lecz egzekucja.

Ludmiła Burlewicz z Mińska, zdjęcia Alesia Pinczukowa i Tarasa Abramienki

Przebywający w Mińsku wiceprzewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Maciej Łuczak wspólnie z członkami Związku Polaków na Białorusi i przedstawicielami Ambasady RP na Białorusi na czele z chargé d'affaires Michałem Chabrosem nawiedził dzisiaj, 11 maja, miejsce pamięci ofiar stalinizmu w

Chargé d’affaires Ambasady RP w Mińsku Michał Chabros podczas przyjęcia, wydanego 10 maja z okazji Święta Konstytucji 3 Maja, Dnia Flagi RP oraz Dnia Polonii i Polaków za Granicą, dziękował Polakom na Białorusi za pielęgnowanie polskości w tym kraju, zwracając się do prezes ZPB Andżeliki Borys, jako lidera polskiej społeczności na Białorusi.

Chargé d’affaires Ambasady RP w Mińsku Michał Chabros i prezes ZPB Andżelika Borys w kuluarach przyjęcia

Przyjęcie tradycyjnie zgromadziło setki gości, reprezentujących współpracujące z ambasadą państwowe i niepaństwowe instytucje, organizacje społeczne, przedstawicieli tradycyjnych dla Białorusi wyznań religijnych, a także kręgi biznesowe.

Wśród organizacji, reprezentujących polskie środowiska na Białorusi, największą, kilkudziesięcioosobową, reprezentację miał Związek Polaków na Białorusi, a działający przy Oddziale ZPB w Mińsku chór „Tęcza” (kier. Tatiana Wołoszyna) uświetnił spotkanie swoim śpiewem, m.in. uroczyście odśpiewując na samym jego początku Hymny Państwowe Rzeczypospolitej Polskiej i Republiki Białorusi.

Chór „Tęcza” i jego kierowniczka Tatiana Wołoszyna

Po wybrzmieniu hymnów do zgromadzonych z mową okolicznościową, przypominającą o znaczeniu obchodzonych w maju przez Polaków świąt państwowych, a także o znaczeniu dla kształtowania polskiej państwowości Konstytucji 3 Maja – pierwszej w Europie i drugiej na świecie – przemówił gospodarz przyjęcia chargé d’affaires Ambasady RP w Mińsku Michał Chabros.

Przemawia chargé d’affaires Ambasady RP w Mińsku Michał Chabros

Przypominając, iż w maju świętujemy także Dzień Polonii i Polaków za Granicą dyplomata wymienił z imienia i nazwiska obecną na przyjęciu Andżelikę Borys, stojącą na czele największej i najbardziej wpływowej na Białorusi organizacji, zrzeszającej Polaków. Zwracając się do Andżeliki Borys, jako do osoby reprezentującej polską mniejszość na Białorusi, Michał Chabros dziękował Polakom na Białorusi za pielęgnowanie w tym kraju polskich tradycji kultury i wartości.

Przemawia wiceprzewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą – senator Maciej Łuczak.

Gościem specjalnym przyjęcia w Mińsku był wiceprzewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą – senator Maciej Łuczak. W swoim przemówieniu polityk w imieniu Senatu RP sprawującego opiekę nad Polonią i Polakami za Granicą również dziękował mieszkającym na Białorusi Polakom za trwanie przy polskich wartościach i chęć pielęgnowania polskich tradycji i kultury.

Znadniemna.pl

Chargé d'affaires Ambasady RP w Mińsku Michał Chabros podczas przyjęcia, wydanego 10 maja z okazji Święta Konstytucji 3 Maja, Dnia Flagi RP oraz Dnia Polonii i Polaków za Granicą, dziękował Polakom na Białorusi za pielęgnowanie polskości w tym kraju, zwracając się do prezes ZPB Andżeliki

W związku z informacją o planach usunięcia Pomnika Katyńskiego z Katyn Forest Memorial Plaza w Jersey City Marszałek Senatu Stanisław Karczewski 8 maja 2018 r. wystosował list do prezesów i członków polskich i polonijnych organizacji w Stanach Zjednoczonych.

Pomnik Katyński w Jersey City, fot.: polishclub.org

Marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski

Oto treść listu:

„Jako marszałek Senatu Rzeczpospolitej Polskiej i opiekun Polonii przyjąłem z wielkim bólem wiadomość o planach usunięcia Pomnika Katyńskiego z Katyn Forest Memorial Plaza, z miejsca przyznanego na jego lokalizację na mocy decyzji Rady miasta Jersey City z 12 kwietnia 1989 roku.

Wszystkie oznaki pamięci o Zbrodni Katyńskiej są dla nas Polaków świętością i jednym z tych znaków, które na całym świecie jednoczą nas bez względu na różnice.

Pomnik został ufundowany przez Polonię, aby uczcić pamięć oficerów Wojska Polskiego i Policji Państwowej bestialsko zamordowanych strzałem w tył głowy przez sowieckie NKWD. Rosjanie zbrodni tej dokonali po to, aby pozbawić nasz naród elity przywódczej – wojskowej i cywilnej.

Drodzy Rodacy !

Zwracam się do Was, abyście podjęli wspólnie zdecydowane działania na rzecz zachowania pomnika w formie i miejscu, w jakim został wzniesiony. Jesteśmy winni oficerom polskim, którzy oddali życie za wierność Polsce, aby stanąć na straży ich godności i pamięci. Ofiara ich życia jest dla nas najświętszym dziedzictwem i zobowiązaniem do obrony honoru ofiar i honoru Polski.

Państwo Polskie pozostając w jedności z Polonią popiera wszelkie inicjatywy mające na celu obronę Pomnika Katyńskiego w Jersey City”

– napisał marszałek.

Wcześniej protest przeciwko planom usunięcia Pomnika Ofiar Katyńskich w Jersey City oraz przeciwko atakom wymierzonym w    Marszałka Stanisława Karczewskiego ze strony inicjatora usunięcia  Pomnika burmistrza Jersey City –  Stevena Fulopa, zajęła Polonijna Rada Konsultacyjna przy Marszałku Senatu IX Kadencji. Wśród sygnatariuszy protestu, wydanego przez Radę, jest jej członkini – prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Andżelika Borys i Stanisław Karczewski

Oto treść Protestu:

PROTEST
Członków Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu IX Kadencji
Warszawa – 5 maja 2018 r.

Niżej podpisani członkowie Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu IX Kadencji,
wyrażają ponownie protest w związku ze sprawą Pomnika Ofiar Katyńskich w Jersey City. Dwa dni
temu skierowaliśmy protest do władz Jersey City, planujących przeniesienia Pomnika Ofiar
Katyńskich, który upamiętnia potworną zbrodnię sowieckiego NKWD, oraz wyraża nieprzemijający
smutek i współczucie dla tysięcy ofiar i ich bliskich. Od dziesięcioleci upamiętnienie zbrodni katyńskiej
łączy nas, Polaków na całym świecie.

Dzisiaj, protestujemy powtórnie, gdyż burmistrz Jersey City, Steven Fulop zaatakował
Marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego inwektywami, których nie przytaczamy ze względu na
ich niegodziwy charakter. Jesteśmy zaskoczeni i oburzeni faktem, że najwyższy urzędnik władz
miejskich New Jersey prowadzi dyskusję w tej sprawie w sposób dalece odbiegający od politycznej
kultury i dobrych obyczajów. Będąc doradcami Marszałka, czujemy się głęboko urażeni drastyczną
wypowiedzią pana Fulopa, obrażającą jednego z najwyższych przedstawicieli Polski, sprawującego w
imieniu Państwa Polskiego opiekę nad wielomilionową Polonią na całym świecie.

Domagamy się, aby burmistrz Fulop przeprosił pana Marszałka Stanisława Karczewskiego, za tę
nieparlamentarną i zawierającą nieprawdziwe określenia wypowiedź.

Tadeusz Pilat, prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych (Szwecja)
Ks. Zdzisław Malczewski, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii,
Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi,
Anna Wawrzeszko, wiceprezes Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła
Halina Csúcs Lászlóné, rzecznik narodowości polskiej przy Zgromadzeniu Narodowym Węgier
Barbara Kukulska, prezes Zjednoczenia Polskiego w Johannesburgu (RPA),
Maria Szonert Binienda, USA
Emilia Chmielowa, prezes Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie,
Aleksandra Ślusarek, przewodnicząca Związku Repatriantów RP – z Kazachstanu

Znadniemna.pl na podstawie Wspolnotapolska.org.pl

W związku z informacją o planach usunięcia Pomnika Katyńskiego z Katyn Forest Memorial Plaza w Jersey City Marszałek Senatu Stanisław Karczewski 8 maja 2018 r. wystosował list do prezesów i członków polskich i polonijnych organizacji w Stanach Zjednoczonych. [caption id="attachment_30684" align="alignnone" width="500"] Pomnik Katyński w Jersey

Dziś przypada 75. rocznica pacyfikacji wsi Naliboki dokonanej przez sowiecką partyzantkę 8 maja 1943 roku. Na Białorusi fakt ten jest przemilczany, ale o ofiarach mordu na Polakach pamiętają ich potomkowie, mieszkańcy Naliboków i okolic oraz działacze Związku Polaków na Białorusi.

Pomnik  ku czci poległych w Nalibokach

Dzisiaj w Kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny odbyła się msza w intencji 128 ofiar, wśród których byli żołnierze AK, kobiety i dzieci. Po mszy działacze Związku Polaków na Białorusi z Grodna, Mińska i Iwieńca złożyli wieńce i zapalili znicze przy pomniku ku czci poległych.

Podczas Mszy św  w intencji ofiar pacyfikacji w Nalibokach. W centrum – prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz i prezes ZPB Andżelika Borys

8 maja 1943 roku partyzanci sowieccy rozstrzelali w Nalibokach 128 osób, była to ludność cywilna. W radzieckiej historiografii operacja ta nazywana jest „zniszczenie niemieckiego garnizonu”.

Wacław Nowicki, urodzony w Nalibokach, był świadkiem podwójnej tragedii tutejszej ludności w 1943 roku. Był harcerzem, AK-owcem, więźniem Buchenwaldu i Bergen-Belsen. Obecnie mieszka w Polsce i jest autorem książki wspomnieniowej „Żywe echa”. „Boże, dopomóż mi pisać prawdę i wyłącznie prawdę, nie tylko w każdym zdaniu, ale i w słowie, a ból, od którego papier blednie, zamienia się w wiór – jak mówią poeci – już tylko Tobie zostanie” – tak rozpoczyna autor swoją książkę.

Modlitwa przy pomniku

Wacław Nowicki pisze, że pierwsza tragedia rozpoczęła się 8 maja 1943 roku o godzinie piątej nad ranem. Na Naliboki zdradziecko napadli partyzanci sowieccy. Wśród nich był Tewje Bielski (albo Szolem Zorin) z oddziałem żydowskim, partyzancki oddział pod dowództwem Pawła Gulewicza z Brygady im. Stalina oraz oddział pod dowództwem Rafała Wasilewicza. W ciągu dwóch godzin oprawcy zamordowali 128 mieszkańców – Polaków, cywilów – przeważnie mężczyzn, ale także dzieci i kobiety, których niby to podejrzewali o przynależność do samoobrony lub do Armii Krajowej. Zginął również jeden białoruski policjant.

Atak na Naliboki był karą dla miejscowych mieszkańców za brak lojalności wobec partyzantów sowieckich oraz za ich niechęć do współpracy z bolszewicką władzą. Stał się również wspaniałą okazją do doszczętnego zrabowania wioski.

Wcześniej w Nalibokach powołano niewielki oddział samoobrony pod dowództwem Eugeniusza Klimowicza, ale tej nocy nie było go we wsi. W tym czasie Niemców we wsi nie było także. Nocował jedynie u swoich krewnych jeden policjant białoruski z samoobrony, który przyjechał z Iwieńca. Partyzanci sowieccy spalili kościół, szkołę, pocztę, remizę, część domów mieszkalnych i budynków gospodarczych, były przypadki, że razem z ludźmi. Grabili mienie, ukradli ze wsi około 100 krów i 70 koni.

Kolejna tragedia odbyła się rankiem 8 sierpnia 1943 roku. Tym razem to Niemcy przeprowadzili w Nalibokach pacyfikację w ramach antypartyzanckiej akcji pod kryptonimem „Herman”. Rozstrzelali trzech księży, spalili domy i budynki gospodarcze. Części mieszkańców Nalibok pacyfikatorzy powiedzieli, że zostaną przesiedleni na inny teren, gdzie nie ma lasów i partyzantów, ale wywieźli ich wgłąb Rzeszy na roboty przymusowe. Ileż wycierpieli mieszkańcy Nalibok od dwóch totalitaryzmów i ich oprawców!

Oddziały AK na terenach Puszczy Nalibockiej bardzo stanowczo zareagowały na te zbrodnie. Mając dosyć sowieckiego i niemieckiego terroru przeciwko miejscowej ludności legendarny porucznik Jan Piwnik ps. „Ponury”, dowódca batalionu Armii Krajowej wchodzącego w skład 77 Lidzkiego Pułku Piechoty AK wydał rozkaz: „Zameldować się u mnie wraz z uzbrojeniem (…) do polskich oddziałów partyzanckich, by razem bronić tutejszych mieszkańców przed grabieżcami tak niemieckimi, jak i żydowsko-bolszewickimi”.

Na Białorusi nie jest dziś znany fakt, że 8 maja 1943 roku w Nalibokach odbył się mord na Polakach, którego dokonały oddziały partyzantki sowieckiej. Zbrodnie w Nalibokach kwalifikowane są przez międzynarodowe instytucje jako zbrodnie komunistyczne, będące jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości, których karalność nie ulega przedawnieniu. Obecnie możemy spojrzeć z większym spokojem i obiektywizmem na pewne sprawy, minęło sporo czasu od tragicznych wydarzeń. Ale prawdę powiedzieć trzeba!

Zdjęcia opublikowali na swoich profilach na Facebooku Andżelika Borys i Andrzej Poczobut.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl i Facebook.com

Dziś przypada 75. rocznica pacyfikacji wsi Naliboki dokonanej przez sowiecką partyzantkę 8 maja 1943 roku. Na Białorusi fakt ten jest przemilczany, ale o ofiarach mordu na Polakach pamiętają ich potomkowie, mieszkańcy Naliboków i okolic oraz działacze Związku Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_30673" align="alignnone" width="500"] Pomnik  ku

– Jesteście drzewami, które wrosły w tę ziemię i nie dają się wykarczować, ani ściąć, i wydają te piękne owoce – tymi słowami witał Polaków na Białorusi wicemarszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, obecny 6 maja na zorganizowanych przez Związek Polaków na Białorusi przy wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Grodnie obchodach Dnia Polonii i Polaków za Granicą, Święta Konstytucji 3 Maja oraz Święta Flagi RP.

Określenie „piękne owoce”, użyte przez polskiego polityka, dotyczyło m.in. koncertu, przygotowanego przez artystów i zespoły, działające przy oddziałach ZPB, rozsianych po całej Białorusi, a także towarzyszących koncertowi wystaw malarstwa i rękodzieła, przygotowanych przez działające przy Związku Polaków Towarzystwo Plastyków Polskich i Towarzystwo Twórców Ludowych.

Prezes ZPB Andżelika Borys

Wicemarszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz

– Sądziłem, że kiedy tu przyjadę, to spotkam garstkę ludzi, a tymczasem widzę tu setki osób, widzę artystyczną różnorodność zespołów i reprezentowanych przez nie stylów muzycznych – ocenił Bogdan Borusewicz zaprezentowany przez Związek Polaków na Białorusi potencjał kulturalny organizacji. – Oznacza to, że Związek Polaków na czele z prezes Andżeliką Borys nie tylko istnieje, lecz bardzo prężnie działa – konkludował wicemarszałek Senatu. Jako polityk, reprezentujący opozycję parlamentarną, Bogdan Borusewicz zapewnił obecną na uroczystości kilkusetosobową publiczność, że niezależnie od tego, jaka partia będzie rządzić w Polsce kierowany przez Andżelikę Borys ZPB, jako najliczniejsza i najprężniej działająca organizacja polska na Białorusi, może zawsze liczyć na wsparcie Państwa Polskiego. – W tej sprawie w Polsce panuje całkowity konsensus i wszyscy politycy, niezależnie od przynależności partyjnej, występują wspólnym frontem – oświadczył Bogdan Borusewicz.

W obchodach świąt majowych, zorganizowanych przez ZPB dla Polaków, przybyłych w tym dniu do Grodna z całej Białorusi, uczestniczyli także: poseł Platformy Obywatelskiej z Białegostoku i wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska i wiceprezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Joanna Zając. Obecni byli także charge d’affaires Ambasady RP na Białorusi Michał Chabros, konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek i inni dyplomaci polscy z Grodna i Mińska.

Wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz, poseł na Sejm RP

– Spotykamy się przy okazji świąt majowych. 3 maja to święto polskiej wolności, więc tego chciałbym wam życzyć – wolności do działania, edukacji, spotykania się, wydawania czasopism – zwrócił się do rodaków z Białorusi Robert Tyszkiewicz. – Trzeba wam dziękować, bo mamy świadomość, że tutaj polskość kosztuje. Jesteście wzorem patriotyzmu dla wszystkich Polaków – dodał, przypominając, że przeżywamy rok 100-lecia niepodległości Polski, na który przypada również 30. rocznica istnienia ZPB. – To byłaby wspaniała sytuacja, gdybyśmy właśnie w tym roku mogli powrócić do pełni swobód działania ZPB – oświadczył poseł na Sejm RP.

Bogdan Borusewicz odpowiada na pytania dziennikarzy

Pytani później przez dziennikarzy polscy parlamentarzyści potwierdzili, że problem ZPB, zdelegalizowanego w 2005 roku przez władze białoruskie, wciąż kładzie się cieniem na stosunki polsko-białoruskie.

– ZPB jest tolerowany, ale nie jest zalegalizowany. Te zabiegi, które ostatnio podejmował rząd polski, próba zbliżenia, ocieplenia z Białorusią, nie przyniosły zasadniczych zmian – ocenił Borusewicz w rozmowie z dziennikarzami. Potwierdził też wygłoszoną publicznie tezę, iż każdy rząd w Polsce, który skusiłby się na propozycję białoruskiego rządu, aby za jedyny legalny ZPB uznać marionetkową organizację, której przekazano mienie Związku Polaków, cieszącego się poparciem polskiej społeczności na Białorusi, musiałby się liczyć z niezwykle mocną krytyką opinii publicznej w Polsce, a więc żaden rozsądny polski polityk nie odważyłby się na zaakceptowanie sytuacji, jaka się wytworzyła wokół ZPB.

Wicemarszałek Senatu zaznaczył, że elementem unormowania sytuacji powinien być zwrot majątku ZPB, przejętego przez uległy rządowi w Mińsku Związek Polaków, w tym zbudowanych za pieniądze polskich podatników Domów Polskich.

Charge d’affaires Ambasady RP na Białorusi Michał Chabros

Podziękowania dla ZPB za wytrwanie przy polskości i polskich wartościach w trudnych warunkach złożył, przemawiając do zgromadzonych na obchodach świąt majowych w Grodnie charge d’affaires Ambasady RP na Białorusi Michał Chabros. – W historii ZPB większość czasu to okresy trudne, niekiedy bardzo trudne – zaznaczył dyplomata. – Ale nie bacząc na te wszystkie aspekty, sprawy Polaków na Białorusi będą zawsze w centrum uwagi ambasady i konsulatów – dodał. – Przywołuję słowa, które kiedyś wybrzmiały na Placu Zamkowym w Warszawie: „Nic o was bez was” – zacytował Michał Chabros słowa Billa Clintona, wypowiedziane przez amerykańskiego prezydenta podczas wizyty w Polsce w 1997 roku.

Przemawia konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Andżelika Borys jako gospodyni uroczystości serdecznie dziękowała gościom z Polski i obecnym na obchodach polskim dyplomatom za odczuwalne przez Polaków na Białorusi wsparcie i pomoc. Podziękowała też Zarządowi Głównemu ZPB zwłaszcza swojej zastępczyni ds. Kultury Renacie Dziemiańczuk za przygotowanie obchodów świąt majowych, a prezesom oddziałów, stowarzyszeń, towarzystw kulturalnych i artystom za liczne przybycie oraz udział we wspólnym świętowaniu.

Goście z Polski spotkali się także z kombatantami zrzeszonymi w Stowarzyszeniu Żołnierzy AK przy ZPB, kierowanym przez płk Weronikę Sebastianowicz.

– Kłaniam się wam nisko- mówił Bogdan Borusewicz do obecnych na spotkaniu kombatantów AK oraz krewnych tych, którzy nie mogli przybyć osobiście. Polityk podkreślił, że wielkim heroizmem była nie tylko walka żołnierzy polskiego podziemia na tych terenach, ale także pozostanie na nich, gdy przesunięto granice i znalazły się one pod kontrolą ZSRR.

Prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska

Anna Kietlińska z białostockiego oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” przekazała kombatantom wsparcie, pochodzące ze środków pozostawionych w spadku przez jednego z kombatantów AK, którymi w jego imieniu dysponuje Stowarzyszenie „Wiarus”.

– Chcemy, by pomoc ta była cykliczna i odpowiadała także na konkretne potrzeby jak na przykład leki – mówiła Anna Kietlińska.

Przed wyjazdem z Grodna delegacja z Polski w towarzystwie prezes ZPB Andżeliki Borys i jej kolegów z kierownictwa organizacji zapaliła znicze i złożyła wieńce na grobach zasłużonych dla Grodna i Polski wybitnych Polaków, a także na grobach polskich żołnierzy oraz przy Krzyżu Katyńskim na cmentarzu garnizonowym.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z grodzieńskich obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą, Święta Konstytucji 3 Maja oraz Święta Flagi RP, zorganizowanych przez ZPB przy wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Grodnie.

Znadniemnna.pl

- Jesteście drzewami, które wrosły w tę ziemię i nie dają się wykarczować, ani ściąć, i wydają te piękne owoce – tymi słowami witał Polaków na Białorusi wicemarszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, obecny 6 maja na zorganizowanych przez Związek Polaków na Białorusi przy wsparciu Konsulatu

Zespoły artystyczne, działające przy Związku Polaków na Białorusi, na zaproszenie polskich samorządów często uświetniają lokalne obchody świąt narodowych i religijnych. Tak było i w tym roku przy okazji świąt majowych.

Zespół „Akwarele” śpiewa w kościele parafialnym w Szczuczynie (woj. podlaskie)

W dniu 3 maja na zaproszenie władz podlaskiego Szczuczyna miejskie obchody Święta Konstytucji 3 Maja uświetnił koncert zespołu „Akwarele” z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie.

38-osobowa grupa artystów, rękodzielników, a nawet kucharzy z Oddziału ZPB w Raduniu bawiła 2 maja, w Dniu Polonii i Polaków za Granicą oraz Dniu Flagi RP, publiczność w Świdniku (woj. lubelskie).

Artyści z Radunia – zespół”Przyjaciółka” i zespół „Raduńskie Gwiazdki” -przyjmują podziękowania od mieszkańca Świdnika

W ramach obchodów świąt majowych odbył się w Świdniku VII Festiwal Miast Partnerskich, w którym aktywnie uczestniczyli goście z Radunia, m.in. zespół dziecięcy „Raduńskie Gwiazdki”, zespół wokalny „Przyjaciółka” i inni artyści.

Ze sceny w Świdniku przemawia Halina Żegzdryń, prezes Oddziału ZPB w Raduniu

– To dla nas wielkie przeżycie – mówiła miejscowym mediom Halina Żegzdryń, szefowa oddziału Związku Polaków na Białorusi w Raduniu. – Chcielibyśmy podziękować za zaproszenie na tak wspaniałą imprezę. Na Białorusi odczuwamy głód polskości, dlatego tak pieczołowicie pielęgnujemy kulturę naszych ojców. Śpiewamy piosenki patriotyczne, narodowe, ludowe i religijne. Dziś mogliśmy je zaprezentować przed świdnicką publicznością. Owacje na stojąco i głośne „dziękujemy” były dla nas największą nagrodą – powiedziała prezes Oddziału ZPB w Raduniu.

 Wideo z koncertu w Świdniku:

Znadniemna.pl na podstawie Facebook.com/PSSprzyZPB/ i Swidnik.pl

Zespoły artystyczne, działające przy Związku Polaków na Białorusi, na zaproszenie polskich samorządów często uświetniają lokalne obchody świąt narodowych i religijnych. Tak było i w tym roku przy okazji świąt majowych. [caption id="attachment_30560" align="alignnone" width="500"] Zespół "Akwarele" śpiewa w kościele parafialnym w Szczuczynie (woj. podlaskie)[/caption] W dniu 3

Skip to content