HomeStandard Blog Whole Post (Page 306)

Doroczny Turniej Niepodległości w piłce nożnej halowej odbył się 9 listopada w jednym z ośrodków sportowo-rekreacyjnych niedaleko Lidy.

W zawodach, które zorganizował działający przy Związku Polaków na Białorusi Polski Klub Sportowy „Sokół” wzięły udział dziewięć drużyn – po dwie z Wołkowyska i Iwia, po jednej z Sopoćkiń, Lidy Werenowa, Hermaniszek oraz Woropajewa (z rejonu postawskiego w obwodzie witebskim) – składających się z młodych piłkarzy w wieku do 12 lat.

Mecze decydujące o zdobywcach najcenniejszych trofeów turnieju poprzedziły eliminacje, które rozegrano w dwóch grupach. Zdobywcy dwóch pierwszych miejsc w obu grupach rozegrały między sobą mecze półfinałowe, które zadecydowały o tym, że do gry o najcenniejsze trofeum turneju przystąpili młodzi piłkarze z Lidy oraz Werenowa.

Werenowscy zawodnicy wywalczyli prawo do zmierzenia się w finale z rówieśnikami z Lidy po zaciętym półfinale, rozegranym z drużyną z Hermaniszek, który w regulaminowym czasie zakończył się z wynikiem remisowym – 1:1. Dopiero seria rzutów karnych zadecydowała o tym, że piłkarze z Werenowa przeszli do głównego meczu turnieju, strzelając o jednego karnego celniej niż rywale (8:7).

Zawodnicy z Hermaniszek i Werenowa podczas strzelania rzutów karnych

W meczu finałowym zawodnicy z Lidy nie dali rywalom z Werenowa żadnej szansy, strzelając po jednym golu przed i po przerwie.

Mecz finałowy.W ataku drużyna z Werenowa

Bramkarzowi z Werenowa nie udało się obronić strzału głową wykonanego przez napastnika z Lidy i piłka ląduje w bramce

Mecz o III miejsce natomiast rozstrzygnięty został na korzyść drużyny z Hermaniszek, której z wynikiem 1:0 udało się pokonać rówieśników z Woropajewa.

Ostatecznie miejsca na podium zostały rozdzielone w sposób następujący:

I miejsce – Lida;

Zwycięska drużyna z Lidy

II miejsce – Werenowo;

III miejsce – Hermaniszki.

Zaprzyjaźnone drużyny z Werenowa (w czerwonych strojach) – II miejsce i Hermaniszek (w niebieskich strojach) – III miejsce

Skład sędziowski Turnieju Niepodległości 2019 przyznał też nagrody indywidualne:

Najlepszym bramkarzem turnieju został Artiom Butia z Werenowa. Za najlepszego strzelca, z dorobkiem sześciu strzelonych goli, uznano Aleksego Kłoczko z Werenowa, a najlepszym zawodnikiem ogłoszono Michała Orechowa z Lidy.

Najlepszy bramkarz – Artiom Butia z Werenowa

Najlepszy strzelec – Aleksy Kłoczko z Werenowa

Najlepszy zawodnik – Michał Orechow z Lidy

Podczas ceremonii zamknięcia turnieju do zgromadzonych  na sali blisko stu młodych sportowców przemówiła prezes Oddziału ZPB w Lidzie, i członkini Zarządu Głównego ZPB Irena Biernacka. Polska działaczka gratulowała młodym ludziom pięknej sportowej rywalizacji, która się odbywała w duchu fair play i wyraziła przekonanie, że doroczne zawody piłkarskie, organizowane z okazji Święta Niepodległości Polski, są doskonałą okazją, aby również poprzez fascynację sportem młodzi Polacy z Białorusi poznawali polskie tradycje narodowe.

Przemawia prezes Oddziału ZPB w Lidzie i członkini Zarządu Głównego ZPB Irena Biernacka

Oprócz pucharów i medali  dla zdobywców miejsc na podium, wszyscy uczestnicy Turnieju Niepodległości 2019 otrzymali z rąk wiceprezesa ZPB Marka Zaniewskiego, będącego prezesem Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”, piłki w biało-czerwonych kolorach.

Przy organizacji Turnieju Niepodległości, PKS „Sokół” wsparło Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”.

Znadniemna.pl

Doroczny Turniej Niepodległości w piłce nożnej halowej odbył się 9 listopada w jednym z ośrodków sportowo-rekreacyjnych niedaleko Lidy. W zawodach, które zorganizował działający przy Związku Polaków na Białorusi Polski Klub Sportowy „Sokół” wzięły udział dziewięć drużyn – po dwie z Wołkowyska i Iwia, po jednej z

Z dniem 10 listopada weszły w życie nowe przepisy, zgodnie z którymi dwie strefy bezwizowe wokół Grodna i Brześcia połączono w jedną i powiększono jej obszar o 10 rejonów (powiatów). Jeden z nich odwiedziła korespondentka Biełsatu.


Jak zapewniają władze Szczuczyna, zaczęły się one przygotowywać do poszerzenia strefy już na początku tego roku. Wtedy właśnie w tym leżącym między Grodnem a Lidą 15-tysięcznym miasteczku przyjęto plan rozwoju turystyki.

– Plan jest związany zarówno z promocją, jak i przystosowaniem oraz poprawieniem jakości tych obiektów turystycznych, które już mamy. I jednocześnie skierowany na zjawienie się nowych produktów, obiektów i tras. Takich, które mogłyby zaspokoić potrzeby cudzoziemców – przypomina Alaksandr Amszej, szef wydziału turystyki i działalności inwestycyjnej wydziału ekonomicznego Szczuczyńskiego Rejonowego Komitetu Wykonawczego.

Muzeum Czesława Niemena w Starych Wasiliszkach oraz pałac w Żołudku już od dawna przyciągają turystów.

Jednak miejscowy krajoznawca Hienadź Kijenka zauważa, że w okolicach jest wiele innych, ciekawych miejsc:

– W rejonie szczuczyńskim jest wiele zabytkowych budowli – przede wszystkim sakralnych. Na przykład cerkiew-twierdza w w Murowance. Na Białorusi jest takich zaledwie kilka i w ogóle jest ich bardzo mało. Jest też pałac Druckich-Lubeckich.

Przygotowują się do większej liczby turystów także miejscowi hotelarze. Według Wiaczasława Ramanowicza, dyrektora jednego z tamtejszych hoteli, zagraniczni klienci są i teraz, ale „nie tak wielu, jak by się chciało”. Dlatego we wprowadzeniu ruchu bezwizowego pokłada się spore nadzieje.

– Oczekujemy, że obłożenie zwiększy się co najmniej dwa razy. Mamy już klientów z Europy Zachodniej, Izraela, Chin. Polacy często do nas przyjeżdżają – zdradza nasz rozmówca.

A szef wydziału turystyki ze Szczuczyna Alaksandr Amszej podaje obecne i spodziewane liczby. W ubiegłym roku do miasteczka przyjechało 23 tysiące turystów, z czego z zagranicy – jedna trzecia z nich. W przyszłym roku Szczuczyn oczekuje 30 tys. gości. I to wyłącznie cudzoziemców.

Znadniemna.pl za Ksenia Tarasewicz/belsat.eu

Z dniem 10 listopada weszły w życie nowe przepisy, zgodnie z którymi dwie strefy bezwizowe wokół Grodna i Brześcia połączono w jedną i powiększono jej obszar o 10 rejonów (powiatów). Jeden z nich odwiedziła korespondentka Biełsatu. Jak zapewniają władze Szczuczyna, zaczęły się one przygotowywać do poszerzenia

Obywatele polscy podczas II wojny światowej. W wymiarze historycznym i symbolicznym wrzesień 1939 roku jest dla Polaków datą wyjątkową. Pierwszego dnia tego miesiąca Niemcy rozpętali przeciwko Polsce najtragiczniejszy w całych dziejach kataklizm wojenny, który pochłonął życie ok. 6 mln. obywateli polskich, a eskalując na cały świat, doprowadził do największej katastrofy w dziejach ludzkości, pozbawiając życia kilkadziesiąt milionów niewinnych ofiar.

Wrzesień 1939 roku to również data symbolizująca początek nie znającej kompromisów heroicznej walki Polaków z okupantem niemieckim i sowieckim. Na Wrześniu 1939 roku ogniskują się także dramatyczne polskie wspomnienia dotyczące dokonania przez Związek Sowiecki i III Rzeszę Niemiecką czwartego rozbioru Rzeczypospolitej. Tragedia jaka spotkała wtedy naród polski ma więc charakter wielowymiarowy i stanowi jeden z najważniejszych węzłów pamięci Niepodległej Polski.

W roku 2019 upływa 80 lat od wybuchu II wojny światowej. 80 lat temu Polska jako pierwsza stawiła czoła zbrodniczej niemieckiej i sowieckiej totalitarnej nawałnicy. Bolesne skutki tego kataklizmu odczuwamy do dziś. Pamięć o tej tragedii łączy pokolenia i stanowi wyraz szacunku dla ofiary naszych przodków. O niesłabnącym zainteresowaniu kolejnych pokoleń poznawaniem historii wojny z totalitarnym złem świadczy m.in. ponad milion osób, które zwiedziły wystawę główną Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Wystawa została pomyślana jako projekt interdyscyplinarny, oparty na rozmaitych formach, mediach i rozwiązaniach scenograficznych, które składają się na spójną opowieść o polskim doświadczeniu II wojny światowej, ze szczególnym uwydatnieniem grozy i tragizmu tamtych czasów. Wystawa ma przemyślaną strukturę z precyzyjnie odmierzoną chronologią i dramaturgią, by w jak najbardziej sugestywny sposób opowiedzieć o strasznych doświadczeniach II wojny światowej, które były udziałem Polaków. Jej celem jest przybliżenie postaw polskich żołnierzy i obywateli walczących o odzyskanie niepodległej ojczyzny mino przytłaczającej siły agresorów, a następnie okupantów

Prezentowana w Muzeum wystawa czasowa „Walka i Cierpienie. Obywatele polscy podczas II wojny światowej” jest częścią międzynarodowego projektu realizowanego przez Muzeum II Wojny Światowej wspólnie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych RP.

Od 1 września 2019 roku wystawa jest prezentowana w kilkudziesięciu polskich placówkach zagranicznych na 6 kontynentach: w takich miastach jak Waszyngton, Brasília, Meksyk, Edynburg, Wiedeń, Belgrad, Dżakarta i Canberra.

Zapraszamy do zapoznania się z wystawą w wersji online – „Walka i Cierpienie. Obywatele polscy podczas II wojny światowej”

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/msz.gov.pl/instpol.by

Obywatele polscy podczas II wojny światowej. W wymiarze historycznym i symbolicznym wrzesień 1939 roku jest dla Polaków datą wyjątkową. Pierwszego dnia tego miesiąca Niemcy rozpętali przeciwko Polsce najtragiczniejszy w całych dziejach kataklizm wojenny, który pochłonął życie ok. 6 mln. obywateli polskich, a eskalując na cały świat, doprowadził do największej katastrofy w

Szanowni Czytelnicy!

Prowadzący akcję „Dziadek w polskim mundurze” redaktorzy mediów ZPB Andrzej Pisalnik i Iness Todryk-Pisalnik wraz z wicemarszałek Sejmu RP Małgorzatą Marią Gosiewską podczas uroczystego podsumowania pięciolecia akcji „Dziadek w polskim mundurze”

Po uroczystym podsumowaniu pięciolecia akcji „Dziadek w polskim mundurze”  informujemy, że akcja jest bezterminowa i  redakcje „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” oraz portalu Znadniemna.pl przyjmują zgłoszenia do akcji kolejnych bohaterów, czyli waszych przodków, którzy kiedykolwiek włożyli mundur dowolnej polskiej formacji mundurowej.

Warunkiem udziału w akcji i zgłoszenia do niej swojego przodka (nie musi być dziadek, może być ojciec, wujek, kuzyn dziadka itp., a nawet babcia, mama, ciotka, bądź ich kuzynka) pozostaje posiadanie przez potomka zdjęcia przodka w polskim mundurze, które należy dostarczyć do redakcji bezpośrednio, bądź drogą e-mailową wraz z podstawowym opisem biograficznym upamiętnianej w ramach akcji osoby.

Zgłoszenia prosimy kierować na adres e-mailowy: [email protected]

Zapraszamy do udziału w akcji! Upamiętnijmy naszych przodków wspólnie!

 Znadniemna.pl

Szanowni Czytelnicy! [caption id="attachment_42537" align="alignnone" width="500"] Prowadzący akcję "Dziadek w polskim mundurze" redaktorzy mediów ZPB Andrzej Pisalnik i Iness Todryk-Pisalnik wraz z wicemarszałek Sejmu RP Małgorzatą Marią Gosiewską podczas uroczystego podsumowania pięciolecia akcji "Dziadek w polskim mundurze"[/caption] Po uroczystym podsumowaniu pięciolecia akcji „Dziadek w polskim mundurze”  informujemy,

5 listopada w Mińsku odbyła się prezentacja książki „Za pierwszych Sowietów. Polsko-białoruskie pogranicze 1939–1941 w relacjach mówionych mieszkańców Białorusi” autorstwa prof. Alaksandra Smalańczuka i dr Wolhi Iwanawej.

Fot.: Kresy24.pl

Praca zawiera 107 relacji mieszkańców pogranicza II RP i sowieckiej Białorusi, którzy stali się świadkami agresji ZSRR. 17 września 1939 r. Armia Czerwona zaatakowała wschodnie tereny II RP, które następnie zostały włączone do sowieckiej Białorusi i Ukrainy.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową profesor zauważył, że wrzesień 1939 r. pozostaje problemem, który na Białorusi nie został do końca nazwany i zinterpretowany.

„W czasach sowieckich to było święto, ale już od dawna państwo białoruskie się do tej sprawy nie odnosi, chociaż formalnie w kalendarzu takie święto dalej jest – powiedział. – Do dziś nawet kręgi białoruskiej inteligencji i środowiska niezależne nie mają jednej oceny wydarzeń z tamtego okresu”.

„Dzisiaj w kręgach społeczeństwa obywatelskiego toczy się dyskusja na temat „co to było”. Czy to była okupacja sowiecka, wyzwolenie Białorusi czy zjednoczenie Białorusi? Ta książka powstała, bo bardzo chciałbym, żeby o tym wszystkim opowiedzieli ludzie, którzy byli świadkami tamtych wydarzeń” – powiedział historyk.

Według wykładni obowiązującej w czasach sowieckich atak ZSRR na Polskę był „zjednoczeniem Białorusi”, połączeniem jej wschodnich i zachodnich ziem.

Autor zaznaczył, że dla Białorusinów, którym w 1918 r. mimo podejmowanych prób nie udało się utworzyć własnego państwa, wielką traumą stał się pokój ryski z 1921 r., na mocy którego „nastąpił podział pomiędzy II RP i Rosją Sowiecką”.

Na pytanie o swój stosunek do opinii, że „sowieckie czołgi dały Białorusinom państwo”, Smalańczuk wskazał, że „zjednoczenie to odbyło się w obozie Stalina przy współpracy z Hitlerem”. „Stało się to na mocy zmowy Stalina i Hitlera, która doprowadziła w efekcie do II wojny światowej. Wszyscy wiemy, co ona przyniosła Białorusi. Poza tym wydarzenia te zdeterminowały naszą historię na kilkadziesiąt lat, do dzisiaj to odczuwamy” – wskazał.

Jak powiedział, pomimo sporów na temat 17 września ogólny obraz, który wyłania się ze wspomnień, jest jednak „zapisem tragedii”. „Nawet jeśli na początku była jakaś radość i nadzieja, to wkrótce stało się jasne, że przyszła władza, dla której życie człowieka jest nic niewarte” – podsumował.

„To była tragedia zarówno dla Białorusinów, jak i dla Polaków” – powiedział Smalańczuk. Wśród bohaterów książki najwięcej jest przedstawicieli właśnie tych dwóch narodowości.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/Dzieje.pl

5 listopada w Mińsku odbyła się prezentacja książki „Za pierwszych Sowietów. Polsko-białoruskie pogranicze 1939–1941 w relacjach mówionych mieszkańców Białorusi” autorstwa prof. Alaksandra Smalańczuka i dr Wolhi Iwanawej. [caption id="attachment_42770" align="alignnone" width="500"] Fot.: Kresy24.pl[/caption] Praca zawiera 107 relacji mieszkańców pogranicza II RP i sowieckiej Białorusi, którzy stali się

W Głębokiem, jak donosi korespondent Biełsatu, podczas remontu ganku jednego z budynków więziennej administracji robotnicy odkryli, że schodki zostały zrobione z zamurowanych krzyży pochodzących z pobliskiego polskiego cmentarza wojskowego z 1920 roku.

Budynek, w którym jako materiał budowlany wykorzystano krzyże z mogił polskich żołnierzy, fot.: Kresy24.pl

Jak informuje Zmicier Łupacz w pobliżu głębockiego wiezienia znajdował się polski cmentarz wojskowy ofiar wojny polsko-bolszewickiej. Jednak w 1949 roku został zburzony i na tym miejscu wybudowano domy mieszkalne dla pracowników kolonii.

Według informatora korespondenta Biełsatu, na krzyżach widać było nawet nazwiska pogrzebanych. Jednak ostatecznie zostały one rozbite na mniejsze kawałki i przewiezione na terytorium więzienia.

Budynek, do którego prowadziły schody zbudowane z krzyży był niegdyś sztabem jednostki wojskowej zajmującej się ochroną więzienia. Obecnie znajduje się tam szefostwo wydziału produkcyjnego zarządzającego pracą więźniów w Kolonii Karnej nr 13.

Więzienie w Berezweczu, dziś części Głębokiego, rozpoczęło działalność po zajęciu wschodnich terenów Polski przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku NKWD wykorzystało w tym celu budynki dawnego klasztoru bazylianów z XVII wieku.

Do sprawy się odniósł na swoim profilu na facebooku działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut.  Przypominał, że w czasach sowieckich na terytorium Białorusi zrujnowano wiele polskich cmentarzy wojennych.

„W Baranowiczach z ziemią została zrównana nekropolia, na której spoczywało ponad 160 żołnierzy z pułków Wileńskiego, Grodzieńskiego, Białostockiego – poległych w latach 1919-1920 w wojnie polsko-bolszewickiej. Wojskowy cmentarz w całości został zniszczony w Mołodecznie… Takich miejsc jest więcej. Jednak po raz pierwszy stykam się z sytuacją, żeby polskie krzyże były wykorzystane na budowie” – napisał Poczobut.

 Znadniemna.pl na podstawie belsat.eu i facebook.com

W Głębokiem, jak donosi korespondent Biełsatu, podczas remontu ganku jednego z budynków więziennej administracji robotnicy odkryli, że schodki zostały zrobione z zamurowanych krzyży pochodzących z pobliskiego polskiego cmentarza wojskowego z 1920 roku. [caption id="attachment_42766" align="alignnone" width="500"] Budynek, w którym jako materiał budowlany wykorzystano krzyże z mogił

Informuje o tym „Dziennik Gazeta Prawna”.

Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego, wiceprezes Rady Ministrów RP, fot.: polsl.pl

Według gazety ogólna liczba studentów na wyższych uczelniach publicznych w Polsce spada, ale w ostatnich latach rośnie liczba uczących się w wyższych szkołach prywatnych. Placówki zawdzięczają wzrost liczby studentów podejmującej w nich naukę  młodzieży zza granicy – przede wszystkim z Ukrainy i Białorusi.

W ciągu ostatnich lat liczba chętnych do pobierania nauki na uczelniach prywatnych spadała. Poczynając od roku 2005 liczba studentów spadła niemal dwukrotnie. Jednak w dwóch ostatnich latach ta tendencja się odwróciła i zainteresowanie nauką na prywatnych uczelniach wzrosło. Autorka artykułu w  „Dzienniku Gazecie Prawnej” Klara Klinger pisze, że tendencja spadkowa, jeśli chodzi o liczbę studentów, zachowuje się w sektorze wyższego nauczania publicznego.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w roku 2016 na wyższych uczelniach w Polsce studiowało ogółem 1 milion, 34 tysiące studentów. W roku 2017 ta liczba spadła do 969 tysięcy uczących się, a w roku minionym ten wskaźnik wynosił 901 tysięcy studentów.

Tymczasem dynamika liczby studiujących na wyższych szkołach prywatnych wygląda odwrotnie. Trzy lata temu  miały one 314 tysięcy uczących się, a rok temu studiowało na nich prawie 328,5 tysiąca młodych ludzi.

Kierownictwo prywatnych uczelni przyznaje, że odnotowany sukces te placówki zawdzięczają głównie rekrutacji studentów zza granicy. Ich liczba w Polsce stopniowo rośnie z roku na rok.  W roku 2015 w Polsce studiowało 57 obywateli innych krajów, a w roku akademickim 2018/2019 było ich już ponad 78 tysięcy. Prawie połowa z nich studiowała na uczelniach prywatnych.

Największą grupę studentów zagranicznych  w Polsce stanowią obywatele Ukrainy – jest ich ponad 39 tysięcy. Tuż za nimi w rankingu studiujących w Polsce obcokrajowców plasują się obywatele Białorusi. Zamykają podium mieszkańcy Indii, a tuż za nimi plasują się Hiszpanie i Turcy.

Popularność studiów w Polsce wśród obcokrajowców tłumaczy się m.in. tym, że wiele uczelni zwiększa liczbę wydziałów, na których językiem nauczania jest język angielski.

Znadniemna.pl na podstawie Klara Klinger/Gazetaprawna.pl

Informuje o tym „Dziennik Gazeta Prawna”. [caption id="attachment_42762" align="alignnone" width="500"] Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego, wiceprezes Rady Ministrów RP, fot.: polsl.pl[/caption] Według gazety ogólna liczba studentów na wyższych uczelniach publicznych w Polsce spada, ale w ostatnich latach rośnie liczba uczących się w wyższych szkołach prywatnych.

Po raz pierwszy w trzech miastach jednocześnie – Orszy, Witebsku, Homlu – w Dniu Zadusznym (w tradycji białoruskiej zwanym „Dziady” – red.) działacze społeczni i potomkowie ofiar NKWD zjednoczyli się, żeby wygłosić publicznie imiona osób, które zostały rozstrzelane w czasach represji stalinowskich.

Modlitwa na Cmentarzu Nowobielickim w Homlu

W dniu, kiedy Białorusini wspominają swoich przodków, udało się wygłosić tylko imiona tych ofiar, które udało się zidentyfikować w danej chwili. Tak się, niestety, składa, że listy ofiar represji, przechowywane w Archiwum Narodowym Białorusi oraz w archiwach KGB, do tej pory nie zostały upublicznione.

Podczas wspólnej akcji, upamiętniającej  ofiary represji politycznych w Homlu, na Cmentarzu Nowobielickim, odbyła się procesja, po której proboszcz cerkwi pw. męczennika Aleksego Lelczyckiego ojciec Cyryl Łajewski celebrował żałobne nabożeństwo.

Na Cmentarzu Nowobielickim w Homlu

Członkowie prawosławnej wspólnoty św. Zofii, parafianie z parafii ojca Cyryla oraz nieobojętni mieszkańcy Homla uporządkowali stare nagrobki i odczytali imiona ofiar Wielkiego Terroru. Nazajutrz, 3 listopada, w malej sali Homelskiej Biblioteki Obwodowej odbył się Dzień Pamięci Ofiar Wielkiego Terroru.

W Witebsku, na terenie ludowego memoriału  we wsi Chajsy, katolicki biskup witebski Oleg Butkiewicz, modlił się za mieszkańców Białorusi, rozstrzelanych w latach represji stalinowskich. Podczas tej uroczystości wspominano zamordowanych w witebskim więzieniu NKWD, m.in. ofiarę narodowości łotewskiej Olgę Aleksandrownę Dancyt – nauczycielkę szkoły nr 30 w Witebsku. Zidentyfikować 28-letnią nauczycielkę udało się dzięki temu, że podczas wykopalisk we wsi Chajsy znaleziono należący do niej grzebień z nakreślonym na nim imieniem ofiary. Niedawno w miejscu znaleziska postawiono pomnik ku czci Olgi Dancyt i 41 Łotyszy, zgładzonych tej samej nocy, co zidentyfikowana ofiara – 30 kwietnia 1938 roku.

Na uroczystości żałobne do wsi Chajsy przybył biskup witebski Oleg Butkiewicz (po prawej)

Chajsy. Modlitwa za dusze ofiar terroru

Przemawia koordynator inicjatywy „Chajsy – witebskie Kuropaty” Jan Dzierżawcew

Koordynator inicjatywy społecznej „Chajsy – witebskie Kuropaty” Jan Dzierżawcew wygłosił podczas żałobnej uroczystości imiona rozstrzelanych w Witebsku malarzy.

W Orszy na Kobylackiej Górze, zgromadzili się zjednoczeni wokół inicjatywy „Kobylaki. Rozstrzelaniu w Orszy” działacze społeczni oraz potomkowie ofiar zgładzonych w tym miejscu smutku i zadumy. Niektórzy z potomków odwiedzili to miejsce po raz pierwszy, żeby na własne oczy zobaczyć doły w których grzebano ofiary rozstrzeliwań i oddać hołd swoim niewinnie zabitym bliskim.

Podczas żałobnej uroczystości na Kobylackiej Górze pod Orszą

Niektórzy potomkowie opowiadali o swoich przodkach, a jedna z miejscowych mieszkanek podzieliła się wspomnieniem o tym, jak w 1982 roku, podczas budowy torów kolejowych, na Kobylackiej Górze znaleziono ludzkie szczątki: czaszki, kości oraz rzeczy osobiste ofiar. Dzieciaki z okolicznych wsi Griaziłowka i Andrejewszczyna zabrały wówczas niektóre czaszki do domu. Kiedy ich rodzice dowiedzieli się o tym, to zabronili swoim pociechom chodzić w to miejsce i opowiadać o tym, co tam znaleźli. Powołano wówczas komisję państwową, która uznała pochowanych na Kobylackiej Górze za ofiary represji stalinowskich.

Uczestnicy akcji upamiętniającej ofiary represji uporządkowali teren memoriału i odczytali imiona ofiar, zabitych tu przez NKWD. Obecny na uroczystościach kapłan prawosławny, ojciec Aleksander, wygłosił litanię za dusze ofiar i odczytał imiona 18 rozstrzelanych w Orszy prawosławnych duchownych.

Prawosławny duchowny, ojciec Aleksander, okadza pomnik ofiar represji stalinowskich na Kobylackiej Górze

W dniu dzisiejszym znane są nazwiska około 2 tysięcy osób, rozstrzelanych przez NKWD w Orszy. Według badaczy, liczba ofiar jest o wiele większa. Sięgnięcie po listy ofiar terroru na Białorusini, przechowywane w Archiwum Narodowym i archiwach KGB, nie jest na razie możliwe. Archiwa te do dzisiaj są objęte klauzulą tajności i nie są dostępne dla badaczy i potomków ofiar.

 Igor Stankiewicz z Orszy

Po raz pierwszy w trzech miastach jednocześnie – Orszy, Witebsku, Homlu – w Dniu Zadusznym (w tradycji białoruskiej zwanym „Dziady” – red.) działacze społeczni i potomkowie ofiar NKWD zjednoczyli się, żeby wygłosić publicznie imiona osób, które zostały rozstrzelane w czasach represji stalinowskich. [caption id="attachment_42749" align="alignnone" width="500"]

Z sześciodniową wizytą przebywała w dniach 20-25 października w województwie małopolskim grupa nauczycieli i działaczy kultury ze Związku Polaków na Białorusi.

Zdjęcie pamiątkowe delegacji ZPB w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego z Jerzym Fedorowiczem (czwarty od prawej w pierwszym rzędzie), przewodniczącym Komisji ds. Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą

Polscy działacze z Białorusi na czele z wiceprezes ZPB ds. kultury Renatą Dziemiańczuk, odwiedzali instytucje samorządowe, religijne, oświatowe i kulturalne w Krakowie, Zakopanem oraz Tyńcu. Do udziału w wizycie studyjnej zgłosili się pedagodzy oraz kierownicy zespołów artystycznych z Mozyrza, Mińska, Lidy, Mołodeczna, Grodna, Ostrowca i Borysowa.

W drugim dniu wizyty goście z Białorusi zostali przyjęci  w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego przez przewodniczącego Komisji ds. Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą Sejmiku Województwa Małopolskiego Jerzego Fedorowicza. Samorządowiec żywo interesował się u gości sytuacją Polaków na Białorusi, a także opowiedział o możliwościach współpracy między samorządami Małopolski, a Związkiem Polaków na Białorusi, zwłaszcza w zakresie wymiany kulturalnej oraz edukacji animatorów kultury polskiej, działających na terenie Białorusi.

O systemie edukacji w Polsce i na terenie Małopolski opowiedział polskim działaczom z Białorusi dyrektor Departamentu Edukacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego Dariusz Styrna.

O polskim systemie edukacji opowiedział polskim działaczom z Białorusi dyrektor Departamentu Edukacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego Dariusz Styrna

Z realizowanymi na terenie województwa projektami kulturalnymi i działającymi w Małopolsce ośrodkami kultury zapoznał gości z kolei kierownik Zespołu ds. Przestrzeni Kulturowych Departamentu Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Promocji  w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego Tomasz Krzaczyński.

Kierownik Zespołu ds. Przestrzeni Kulturowych Departamentu Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Promocji  w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego Tomasz Krzaczyński

W kolejnych dniach pobytu Polacy z Białorusi mieli okazję odwiedzić niektóre ośrodki edukacyjne i kulturalne, o których usłyszeli podczas spotkania w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie.

Jednym z takich ośrodków była siedziba Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego im. Stanisława Marusarza w Zakopanem. W sportowym ośrodku edukacyjnym, wśród absolwentów którego jest cała plejada polskich sportowców, będących Mistrzami Olimpijskimi, Świata i Europy w sportach zimowych, delegację z Białorusi powitał osobiście dyrektor tej placówki Dawid Szeliga. Doświadczony administrator i pedagog sportowy opowiedział gościom o osiągnięciach sportowych wychowanków szkoły, do których należą m.in. zdobywczyni pięciu medali olimpijskich, w tym dwóch złotych, w biegach narciarskich – legenda polskiego sportu Justyna Kowalczyk oraz dwukrotny Mistrz Olimpijski w skokach narciarskich Kamil Stoch.

Dyrektor Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego im. Stanisława Marusarza w Zakopanem Dawid Szeliga

Ogółem absolwenci Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem zdobyli 14 medali Zimowych Igrzysk Olimpijskich i kilkadziesiąt krążków różnej wartości na Mistrzostwach Świata Juniorów i Seniorów.

W Mistrzostwach Polski  we wszystkich kategoriach wiekowych wychowankowie szkoły zdobyli aż 3598 medali!

Zdjęcie pamiątkowe delegacji ZPB przy internacie Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem

W kolejnych dniach pobytu delegacja z Białorusi odwiedziła m.in. Opactwo Benedyktynów w Tyńcu i Szkołę Społeczną nr 4 w tymże mieście, w której odbyło się spotkanie z wieloletnią prezes miejscowego Towarzystwa Oświatowego Anną Okońską.

Podczas zwiedzania Opactwa Benedyktynów w Tyńcu

W Krakowie działacze ZPB mieli okazję zwiedzić Teatr im. Juliusza Słowackiego, odbyli też niezwykle poznawcze spotkanie w Ośrodku Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora – CRICOTECE.

Podczas spotkania w CRICOTECE

– Spotkania z małopolskimi samorządowcami a także wizyty w rozmaitych instytucjach oraz ośrodkach edukacyjnych i kulturalnych pozwoliły członkom naszej delegacji nie tylko zdobyć wiedzę o tym, jak są  zarządzane i prowadzone odwiedzane przez nas obiekty. Spotkania z działającymi w Małopolsce ludźmi kultury i edukacji pozwoliły nawiązać liczne kontakty, które w przyszłości mają zaowocować wspólnymi projektami, realizowanymi zarówno na poziomie Zarządu Głównego ZPB, jak i na poziomie oddzielnych struktur naszej organizacji – podsumowała w rozmowie z portalem Znadniemna.pl wizytę studyjną działaczy ZPB w Małopolsce, jej współorganizator z ramienia Zarządu Głównego ZPB Renata Dziemiańczuk.

 Znadniemna.pl

Z sześciodniową wizytą przebywała w dniach 20-25 października w województwie małopolskim grupa nauczycieli i działaczy kultury ze Związku Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_42695" align="alignnone" width="500"] Zdjęcie pamiątkowe delegacji ZPB w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego z Jerzym Fedorowiczem (czwarty od prawej w pierwszym rzędzie), przewodniczącym Komisji ds.

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska oceniła, że współorganizowana przez Związek Polaków na Białorusi III doroczna konferencja w Grodnie pt. „Polacy na Białorusi od końca XIX do początku XXI wieku” jest wyjątkowa, ponieważ to jedyna stała i cykliczna konferencja naukowa poświęcona historii Polaków na Białorusi. Reprezentantka Prezydium Sejmu RP gościła w Grodnie w dniach 29-30 października.

Przemawia konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska

– Chyba nie ma obecnie i nie było wcześniej takiej konferencji, która w sposób zorganizowany, stały i cykliczny zajmowałaby się tym ważnym tematem – historią Polaków na Białorusi – powiedziała wicemarszałek podczas zakończenia obrad historyków z Polski i Białorusi w Grodnie.
Gosiewska wskazała, że jej trwająca od wtorku wizyta w Grodnie odbywa się „przede wszystkim z powodów politycznych”. – Odbyłam spotkanie z gubernatorem obwodu grodzieńskiego Uładzimirem Krawcowem, z przedstawicielem parlamentu Białorusi Leanidem Kaczyną, który jest współprzewodniczącym polsko-białoruskiej grupy parlamentarnej – mówiła.

Jak oceniła wicemarszałek, są to „ważne spotkania, ponieważ Sejm RP uznaje potrzebę utrzymywania kontaktów parlamentarnych ze stroną białoruską”.

– Z panem gubernatorem rozmawialiśmy zarówno o sprawach przyjemnych, jak np. ta konferencja, ale także o sprawach trudnych, dotyczących nauczania języka polskiego, przyjmowania dzieci do szkół z językiem polskim, jak również o obecnej sytuacji i przyszłości Związku Polaków na Białorusi, co zostało w sposób bardzo twardy i jednoznaczny w czasie tego spotkania powiedziane – podkreśliła Gosiewska.

Kierowany obecnie przez Andżelikę Borys ZPB to organizacja uznawana przez Polskę, jednak nie przez władze w Mińsku, które zdelegalizowały ją w 2005 roku. ZPB i władze RP od lat zabiegają o jej ponowną rejestrację.

Rozmowa z gubernatorem dotyczyła także konferencji historyków. Wicemarszałek i jej organizatorzy wręczyli szefowi władz obwodowych tom „przedkonferencyjny” wydany przez Studium Europy Wschodniej UW, zawierający wszystkie wystąpienia naukowców. Rozmawiano również o tym, by kolejne konferencje zorganizować np. na uniwersytecie grodzieńskim.

Jak powiedziała wicemarszałek Gosiewska, o „nadzwyczajnym charakterze” konferencji zadecydowało kilka względów. – Tematem Polaków na Białorusi zajmują się znakomici badacze z obu stron, z Polski i Białorusi. W sprawach politycznych można się spierać, ale badacze pokazują, że nauka to obszar, w którym można prowadzić dyskusję, mając różne zdania, i nie jest to powód do konfliktu – wskazała.

Jak oceniła, „w tematyce historycznej potrzebne są różne punkty widzenia, a polityka nie powinna wkraczać w ten obszar, bo to nie jest zadanie dla polityków”.

– Przedkonferencyjne publikacje naukowe, zawierające wszystkie referaty w obu językach, trafiają do obiegu naukowego w obu krajach, co sprawia, że po tych dyskusjach pozostaje konkrety ślad – zaznaczyła Gosiewska.

Wicemarszałek Sejmu RP dziękowała też za organizację konferencji konsulatowi generalnemu RP w Grodnie. – Normalnie placówki dyplomatyczne nie zajmują się organizacją konferencji naukowych, ale Grodno i pod tym względem jest obszarem wyjątkowym. Żyją tu dziesiątki tysięcy naszych rodaków i zajmowanie się tym tematem ma naprawdę specjalny sens – oceniła.

Organizatorami konferencji są: Konsulat Generalny w Grodnie, Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego i Związek Polaków na Białorusi. Wicemarszałek dziękowała konsulowi generalnemu Jarosławowi Książkowi, dyrektorowi Studium Europy Wschodniej UW Janowi Malickiemu i Tadeuszowi Gawinowi, honorowemu prezesowi ZPB, który odpowiadał za merytoryczne i koncepcyjne przygotowanie konferencji.

Tematem tegorocznej konferencji są dążenia niepodległościowe Polaków i Białorusinów. – Polsce udało się odzyskać niepodległość w 1918 r., Białorusinom nie. Białoruska Republika Ludowa przetrwała niedługi czas i ten projekt niepodległości białoruskiej upadł, pokonany przez wersję sowiecką – mówił Malicki. Jak powiedział, organizatorzy chcieliby, by za rok głównym tematem konferencji była wojna polska-bolszewicka i jej konsekwencje, m.in. podpisany w 2021 roku traktat ryski.

– Przy okazji odnieśliśmy sukces konsularny” – zauważył z kolei konsul Książek, nawiązując do obecności na konferencji konsul generalnej Białorusi w Białymstoku Ałły Fiodorowej.

W czasie swojego pobytu w Grodnie wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska wspólnie z działaczami ZPB zapaliła znicze na grobach Polaków, zasłużonych dla Grodna i Polski. A przy grobie wybitnej grodnianki, powieściopisarki Elizy Orzeszkowej wicemarszałek wspólnie z towarzyszącymi jej rodakami odśpiewała hymn ZPB – „Rotę”.

Przemawia dyrektor Studium Europy Wschodniej UW Jan Malicki

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska

Przemawia dr Tadeusz Gawin, honorowy prezes ZPB

Podczas spotkania z gubernatorem obwodu grodzieńskiego Uładzimirem Krawcowem

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska i gubernator obwodu grodzieńskiego Uładzimir Krawcow

Przy Krzyżu Katyńskim w Grodnie

Przy symbolicznym pomniku Tadka Jasińskiego, 13-letnigo obrońcy Grodna

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska i prezes ZPB Andżelika Borys

Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl/PAP/Justyna Prus

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska oceniła, że współorganizowana przez Związek Polaków na Białorusi III doroczna konferencja w Grodnie pt. „Polacy na Białorusi od końca XIX do początku XXI wieku” jest wyjątkowa, ponieważ to jedyna stała i cykliczna konferencja naukowa poświęcona historii Polaków na Białorusi.

Przejdź do treści