HomeStandard Blog Whole Post (Page 550)

Przewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, senator Andrzej Person objął patronatem wspieraną przez Związek Polaków na Białorusi produkcję filmu inscenizowanego o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku.

Okładka książki Czesława Grzelaka "Wilno-Grodno-Kodziowce 1939", fot.: empik.com

Okładka książki Czesława Grzelaka „Wilno-Grodno-Kodziowce 1939”, fot.: empik.com

O tym, jak wyglądaja obecnie prace nad realizacja ważnego zwlaszcza dla młodego pokolenia Polaków projektu opowiedział na posiedzeniu senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Piotr Kościński, współautor scenariusza do filmu oraz prezes Fundacji Joachima Lelewela, będącej producentem obrazu.

Z relacji Piotra Kościńskiego o przebiegu posiedzenia komisji senackiej wynika, że idea stworzenia filmu o obronie Grodna wywołała żywe zainteresowanie senatorów i chęć wsparcia tej produkcji. „Najaktywniej wypowiadał się senator Stanisław Gogacz, który dobrze zna historię obrony Grodna ” – zauważa Piotr Kościński i dodaje, iż Senat, niestety, nie dysponuje środkami , którymi mógłby wesprzeć produkcję filmową. „Ale wsparcie ideowo-duchowe też się przyda ” – stwierdza producent filmu.

Według Piotra Kościńskiego owo wsparcie polega między innymi na powołaniu Komitetu Honorowego filmu o obronie Grodna we wrześniu 1939 roku, do którego zaproszenie przyjął już senator Andrzej Person.

Związek Polaków na Białorusi ponawia apel do wszystkich partnerów o wsparcie materialne produkcji filmu, który stanie się bezcenną pomocą dydaktyczną do nauczania młodego pokolenia Polaków o prawdziwej, premilczanej w czasach sowieckich, bohaterskiej historii miasta nad Niemnem i patriotycznej postawie jego mieszkańców.

Darowizny na produkcję filmu o obronie Grodna we wrześniu 1939 roku można wpłacać na konto Fundacji Joachima Lelewela, zamieszczone na profilu fundacji w Facebooku.

a.pis.

Z opisu książki Czesława Grzelaka „Wilno-Grodno-Kodziowce 1939”:

Bój o miasto z pancernymi siłami sowieckimi rozpoczął strzelec Sławomir Werakso, rzucając pod nadjeżdżający czołg wiązankę granatów. Nie spowodowało to większej szkody, gdyż atakowany pojazd pojechał dalej w kierunku koszar 81 pułku piechoty.Pierwszy czołg spalono za pomocą butelek benzynowych przy ul. Mostowej, tuż obok koszar wojskowych. Następny trafiony został pociskiem działa przeciwlotniczego, strzelającego pociskami przeciwpancernymi z ulicy Mostowej w kierunku ulicy Lipowej. Na ulicy Lipowej obok budynku szkoły podstawowej im. Stefana Żeromskiego ogniem karabinowym uszkodzono także samochód pancerny, który stracił wskutek tego zdolność manewrową.Książka opisuje działania wojsk polskich i ludności cywilnej w obronie północno-wschodnich Kresów Rzeczypospolitej. Do historii przeszła zwłaszcza obrona Grodna – miasta, które najdłużej opierało się regularnym jednostkom wojsk sowieckich. 

źródło: empik.com

Przewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, senator Andrzej Person objął patronatem wspieraną przez Związek Polaków na Białorusi produkcję filmu inscenizowanego o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku. [caption id="attachment_203" align="alignleft" width="200"] Okładka książki Czesława Grzelaka "Wilno-Grodno-Kodziowce 1939", fot.:

Złoty medal zdobyły na XVI Światowych Igrzyskach Polonijnych zawodniczki działającego przy Związku Polaków na Białorusi Klubu Sportowego „Sokół Grodno” . Nieco gorszym, bo srebrnym trofeum, może się pochwalić męska połowa związkowego klubu.

Nasze Złotka! fot.: www.igrzyskapolonijne.kielce.eu

Nasze Złotka! fot.: www.igrzyskapolonijne.kielce.eu

– Nasi siatkarze, zarówno mężczyźni, jak i panie, tradycyjnie zdobywają najwyższe stopnie podium na Igrzyskach Polonijnych – mówi wiceprezes Klubu Sportowego „Sokół Grodno” Marek Zaniewski. Działacz związkowy podkreśla, iż medale zdobyte w grach drużynowych są uważane za najbardziej prestiżowe trofea. – To, że od wielu lat jesteśmy faworytami na wszystkich turniejach polonijnych mianowicie w siatkówce, cieszy szczególnie, gdyż ta dyscyplina sportowa jest niezwykle popularna w Polsce – dodaje nasz rozmówca. Zawodniczki „Sokoła Grodno ” w całym turnieju siatkówki podczas Igrzysk nie tylko nie przegrały żadnego meczu, nie oddały też rywalkom zwycięstwa w żadnym z setów. – To wynik absolutny! – cieszy się wiceprezes KS „Sokół Grodno” i nie kryje lekkiego rozczarowania wysokim przecież, choć pozostawiającym mały niedosyt, drugim wynikiem drużyny mężczyzn. – Siatkarze z Dyneburga, którzy w tych rozgrywkach okazali się lepsi są bardzo trudnym rywalem i, podobnie jak nasze chłopaki, w turniejach polonijnych są postrzegani jako faworyci – zauważa Marek Zaniewski. Po piątym dniu Igrzysk w Generalnej Klasyfikacji Medalowej Polacy z Białorusi plasują się na piątym miejscu. Mają w skarbonce medalowej 26 złotych, 18 srebrnych i 13 brązowych krążków. Liderami klasyfikacji pozostają rodacy z Kanady (41 złotych, 30 srebrnych i 21 brązowych medali), którzy objęli prowadzenie już po pierwszym dniu Igrzysk i nie mają zamiaru ustąpić pierwszeństwa żadnej innej reprezentacji Polaków. Do zakończenia największej polonijnej imprezy sportowej pozostaje jeszcze dwa dni.

a.pis.

 

Złoty medal zdobyły na XVI Światowych Igrzyskach Polonijnych zawodniczki działającego przy Związku Polaków na Białorusi Klubu Sportowego „Sokół Grodno” . Nieco gorszym, bo srebrnym trofeum, może się pochwalić męska połowa związkowego klubu. [caption id="attachment_198" align="alignnone" width="480"] Nasze Złotka! fot.: www.igrzyskapolonijne.kielce.eu[/caption] - Nasi siatkarze, zarówno mężczyźni, jak i

Dwudziestu młodych Polaków z Mińska, Brześcia, Kobrynia i Grodna na zaproszenie Fundacji Instytut Inowacji wzięło udział w dziesięciodniowym pobycie w Warszawie. Młodzież uczestniczyła w warsztatach dziennikarskich, debatach eksperckich oraz licznych spotkaniach z przedstawicielami polskich mediów, instytucji kultury i organizacji pozarządowych.

Krzysztof Ziemiec (w środku) z młodzieżą

Krzysztof Ziemiec (w środku) z młodzieżą

Pobyt polskiej młodzieży w stolicy Polski odbył się w ramach projektu „Dziennikarze w kulturze, kultura w dziennikarstwie” i był współfinansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w ramach programu Współpraca z Polonią i Polakami za granicą 2013.

Warsztaty z młodzieżą prowadzili doświadczeni dziennikarze, m.in. prezenter „Wiadomości” TVP Krzysztof Ziemiec, dziennikarka i prezenterka z TVP Zofia Czernecka, redaktor naczelna portalu culture.pl Weronika Kostyrko-Ziemińska oraz dziennikarka działu krajowego „Rzeczpospolitej” Sylwia Szparkowska. Młodzi Polacy zobaczyli, jak wygląda praca prezentera, mogli też samodzielnie na mieście przeprowadzić sondę na określony temat.

Warsztaty „Autoprezentacja w kontekście pracy ze sponsorami i partnerami” przez dwa dni prowadziła ekspert w dziedzinie Public Relations Katarzyna Gontarczyk.

– Przez wspólną grę, którą wymysliła prowadząca, mieliśmy okazję pod jej czułym okiem przedstawić swoją autoprezentacje oraz sposób zachowania podczas spotkań partnerskich, a także nauczyć się umiejętności organizacji pracy w zespole – mówi uczestnik warsztatów Paweł.

W siedzibie Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego odbyła się konferencja „Polacy na Białorusi”, w której udział wzięli Anna Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Miedzynarodowych, Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich oraz Mariusz Maszkiewicz, były ambasador RP na Białorusi. Moderatorem dyskusji był Bartosz Koziński z Europejskiego Instytutu na rzecz Demokracji. Na konferencji przedstawiono sytuację mniejszości polskiej na Białorusi oraz stanowisko Rządu RP wobec polskiej mniejszości i jej organizacji społecznych.

Młodzież spotkała się także z Wiktorem Świetlikiem z Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Poslkich oraz Jakubem Bernatem z Telewizji Biełsat, którzy opowiedzieli o problemach z jakimi muszą codziennie zmagać się dziennikarze.

Beneficjeńci projektu spotkali sie z przedstawicielami mniejszości białoruskiej, działajacymi przy Domu Białoruskim w Warszawie oraz promotorami kultury bialoruskiej ze Stowarzyszenia MY – twórcami Festiwalu Filmu Białoruskiego Bulbamovie. Wzięli też udział w dorocznym Festiwalu EtnoPraga, prezentując warsztat robienia lalek na stoisku białoruskim przed Domem Kultury TU Praga na placu Hallera.

Stoisko białoruskie na Festiwalu EtnoPraga

Stoisko białoruskie na Festiwalu EtnoPraga

– Wyrób białoruskich lalek wywołał duże zainteresowanie wśród obecnych na festiwalu. Było mi bardzo przyjemnie pracować zarówno z dziećmi jak i ze starszymi osobami. Bardzo dobry festiwal – zaznacza Julia, prowadząca warsztaty.

Julia odkrywa tajniki robienia białoruskich lalek najmłodzym uczestnikom Festiwalu

Julia odkrywa tajniki robienia białoruskich lalek najmłodzym uczestnikom Festiwalu

Były też atrakcje turystyczne – zwiedzanie Zamku Królewskiego i Łazienek oraz spacer po Starym Mieście z przewodnikiem. 

Młodzież próbuje konstruować tekst prasowy

Młodzież próbuje konstruować tekst prasowy

– Atmosfera na warsztatach była wyjątkowa. Panowała pełna harmonia i wzajemna serdeczność. Znakomita była wspólpraca z organizatorami projektu. Projekt dał możliwość poznać wielu ciekawych ludzi. Otrzymana na warsztatach wiedza przybliżyła nam reguły rządzące światem mediów oraz nauczyła dostrzegać pojawiającą się w nich czasem manipulację. W przyszłości mam zamiar zostać dziennikarzem. Oby było więcej takich inicjatyw! – podsumuwuje Władysław.

Aleksander Kisiel

 

Dwudziestu młodych Polaków z Mińska, Brześcia, Kobrynia i Grodna na zaproszenie Fundacji Instytut Inowacji wzięło udział w dziesięciodniowym pobycie w Warszawie. Młodzież uczestniczyła w warsztatach dziennikarskich, debatach eksperckich oraz licznych spotkaniach z przedstawicielami polskich mediów, instytucji kultury i organizacji pozarządowych. [caption id="attachment_208" align="alignleft" width="480"] Krzysztof Ziemiec

Po dwóch dniach rywalizacji na XVI Światowych Letnich Igrzyskach Polonijnych, które trwają od niedzieli w stolicy województwa świętokrzyskiego Kielcach, reprezentacja Polaków z Białorusi zajmuje czwarte miejsce w Generalnej klasyfikacji medalowej.

Logo Igrzysk

Logo Igrzysk

Niekwestionowanym liderem pierwszych dni zmagań jest Polonia kanadyjska, której udało się położyć do skarbonki medalowej 33 złote, 23 srebrne i 17 brązowe krążki. Nieco gorszy wynik (24, 8, 3) osiągnęli po dwóch dniach rywalizacji Polacy z Niemiec. Trzecie miejsce w klasyfikacji pod względem zdobytych medali złotych (po 16 krążków) dzielą Polacy z Czech i z Białorusi. Ustępujemy naszym czeskim rodakom tylko pod względem liczby zdobytych srebrnych (mamy 7, czescy Polacy – 20) i brązowych (mamy 7, Polacy z Czech – 15) trofeów.

Najwięcej medali w pierwszych dniach Igrzysk zostało rozdanych w pływaniu. Na basenie z naszych zawodników najlepiej wypadli, wśród mężczyzn Wiaczesław Chamienka (6 złotych krążków) w kategorii wiekowej 31-40 lat, a wśród pań – Ewa Kaśko (dwa złote medale) kategoria 41-50 lat.

Ewa Kaśko z Lidy (na najwyższym stopniu podium) jest stałą reprezentantką Polaków na Białorusi na Igrzyskach zarówno letnich, jak i zimowych. Zdobyła już kilkadziesiąt najwyższych wyróżnień w różnych dyscyplinach sportowych. Na zdjęciu: dekoracja zdobywczyni złotego medalu na V Światowych Zimowych Igrzyskach Polonijnych Śląsk-Beskidy 2008

Ewa Kaśko z Lidy (na najwyższym stopniu podium) jest stałą reprezentantką Polaków na Białorusi na Igrzyskach zarówno letnich, jak i zimowych. Zdobyła już kilkadziesiąt najwyższych wyróżnień w różnych dyscyplinach sportowych. Na zdjęciu: dekoracja zdobywczyni złotego medalu na V Światowych Zimowych Igrzyskach Polonijnych Śląsk-Beskidy 2008

Białoruską skarbonkę medalową zasilili też kolarze górscy, wśród których najmłodszym złotym medalistą z Białorusi został, startujący w kategorii 7-10 lat Jan Horodko. Złoty krążek w zawodach mężczyzn w Ringo zdobył Andrzej Dziedziewicz.

– Organizacja Igrzysk jest tradycyjnie bardzo dobra – mówi nam reprezentant Białorusi w siatkówce mężczyzn Igor Prygodzicz. Nasz wysłannik podkreśla, iż zawodnicy nie szczędzą sił, aby jak najlepiej zaprezentować kraj swojego zamieszkania. – Po całym dniu zmagań wracamy do pokoju i nie zawsze mamy siłę w nogach, aby wyjść na miasto – mówi zawodnik. Zapewnia wszakże, iż mimo całodziennego trudu zawodnicy starają się aktywnie uczestniczyć w przygotowanych przez organizatorów imprezach towarzyszących Igrzyskom.

XVI Światowe Letnie Igrzyska Polonijne potrwają do 10 sierpnia. Bierze w nich udział półtora tysiąca zawodników z całego globu. Rywalizować będą w 18 dyscyplinach sportowych. Igrzyskom Polonijnym, które odbywają się co dwa lata w różnych miastach Polski i są organizowane przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” przyświeca idea olimpizmu. Ta jedna z największych imprez Polonii świata jest tradycyjnie doskonałą okazją do promocji regionu, który gości zawody. W tegorocznym programie gospodarze Igrzysk przewidzieli bogaty i różnorodny program, który pozwoli Polonusom z całej kuli ziemskiej poznać region świętokrzyski.

a.pis. z wykorzystaniem informacji z oficjalnej strony Igrzysk: www.igrzyskapolonijne.kielce.eu

Po dwóch dniach rywalizacji na XVI Światowych Letnich Igrzyskach Polonijnych, które trwają od niedzieli w stolicy województwa świętokrzyskiego Kielcach, reprezentacja Polaków z Białorusi zajmuje czwarte miejsce w Generalnej klasyfikacji medalowej. [caption id="attachment_217" align="alignleft" width="300"] Logo Igrzysk[/caption] Niekwestionowanym liderem pierwszych dni zmagań jest Polonia kanadyjska, której udało się

W 72. rocznicę masowego mordu mieszkańców wsi, leżących w Puszczy Białowieskiej, do którego doszło 1 sierpnia 1941 roku na rozkaz zbrodniarza wojennego Hermanna Göringa, członkowie oddziału miejskiego Związku Polaków na Białorusi w Brześciu sprzątali memoriał „Spadające Krzyże” i uczcili pamięć blisko 130 ofiar zbrodni nazistowskiej.

Tablica informująca o ofiarach zbrodni nazistowskiej

Tablica informująca o ofiarach zbrodni nazistowskiej

Pochowane w samym sercu Puszczy Białowieskiej szczątki miejscowych mieszkańców, którzy wybrali śmierć zamiast, jak chcieli naziści, opuścić rodzinne gniazda, zostały odkryte w 1962 roku.

Memoriał "Spadające Krzyże", po lewej  - flagi, białoruska i polska

Memoriał „Spadające Krzyże”, po lewej – flagi, białoruska i polska

Osiem lat później w tym miejscu powstał memoriał. Obecnie tym, mało znanym i prawie zapomnianym, miejscem wiecznego spoczynku zamordowanych przez nazistów mieszkańców Puszczy, wśród których byli mieszkający od stuleci w zgodzie i harmonii na tej ziemi Polacy,Białorusini oraz Żydzi, opiekuje się na co dzień ksiądz kanonik Jan Wasilewski, proboszcz parafii w Kamieńcu.

Irena Siz i ksiądz Jan Wasilewski

Irena Siz i ksiądz Jan Wasilewski

Spełniający od ponad dwudsiestu lat posługę kapłańską na Białorusi ksiądz nie ustaje w odnajdywaniu i pielęgnowaniu polskich miejsc pamięci narodowej. To właśnie dzięki niemu a także wybitnej znawczyni Puszczy Białowieskiej oraz przewodniczki po niej pani Irenie Siz delegacja Polaków z Brześcia miala okazję oddać hołd ofiarom zbrodni sprzed 72 lat w jej rocznicę, a także wysłuchać wzruszającej opowieści Ireny Siz o tamtych tragicznych wydarzeniach.

Delegacja ZPB

Delegacja ZPB

Cieszy, że w zwiedzaniu i sprzątaniu memoriału „Spadające Krzyże” wzięli udział działacze związkowi różnych pokoleń, w tym młodzież.

Anna Adamczyk z Brześcia

W 72. rocznicę masowego mordu mieszkańców wsi, leżących w Puszczy Białowieskiej, do którego doszło 1 sierpnia 1941 roku na rozkaz zbrodniarza wojennego Hermanna Göringa, członkowie oddziału miejskiego Związku Polaków na Białorusi w Brześciu sprzątali memoriał „Spadające Krzyże” i uczcili pamięć blisko 130 ofiar zbrodni nazistowskiej. [caption

Dzieci pochodzenia polskiego z Brześcia zwiedziły Sopot, Gdynię i Gdańsk.

Na plaży

Na plaży

Jednym z warunków rekrutacji do 36-osobowej grupy dzieci w wieku 10-15 lat była umiejętność rozmawiania po polsku.

Organizatorzy i sponsorzy 10-dniowego wypoczunku dzieci z Brześcia, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”oraz Urząd Prezydencki miasta Sopot, zapewniły bogaty program pobytu.

Dzieciaki miały okazję nie tylko opalać się na plażyi kąpać sięw Bałtyku. W Gdyni zwiedziły okręt „BŁYSKAWICA”, legendarny żaglowiec „DAR POMORZA” oraz Akwarium Gdyńskie.

W Gdańsku, po zwiedzeniu Westerplatte i wysłuchaniu opowieści o heroicznej obronie półwyspu we wrześniu 1939 roku, młodzi Polacy z Brześcia zwiedziły wystawę „Drogi do Wolności”, opowiadającą o narodzinach w Stoczni Gdańskiej im. Lenina ogólnopolskiego społecznego i politycznego ruchu niepodległościowego „Solidarność”.

Na festynie w Grodzisku

Na festynie w Grodzisku

Nie zabrakło też innych atrakcji. Na festynie w Grodzisku młodzi Polacy podziwiali pokazy rycerskie oraz poznali warsztat dawnych rzemiosł.

W Sali Herbowej Urzędu Miasta Sopotu brzeskich uczestników akcji „Lato z Polską” gościł osobiście prezydent Sopotu Jacek Karnowski i jego zastępczyni Joanna Cichocka – Gula.

Spotkanie z prezydentem Sopotu

Spotkanie z prezydentem Sopotu

Oddział miejski Związku Polaków na Białorusi w Brześciu oraz rodzice dzieciaków gorąco dziękują Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska” oraz osobiście prezydentowi Sopotu za niezapomniane dni spędzone na polskim Pomorzu.

Anna Adamczyk z Brześcia

Dzieci pochodzenia polskiego z Brześcia zwiedziły Sopot, Gdynię i Gdańsk. [caption id="attachment_224" align="alignnone" width="480"] Na plaży[/caption] Jednym z warunków rekrutacji do 36-osobowej grupy dzieci w wieku 10-15 lat była umiejętność rozmawiania po polsku. Organizatorzy i sponsorzy 10-dniowego wypoczunku dzieci z Brześcia, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”oraz Urząd Prezydencki miasta Sopot,

Parafianie i znajomi aresztowanego przez KGB proboszcza parafii p.w. Zesłania Ducha Świętego w Borysowie, księdza Władysława Lazara, w niedzielę 4 sierpnia będą się modlić w intencji swojego kapłana.

Ksiądz Władysław Lazar, fot.: catholic.by

Ksiądz Władysław Lazar, fot.: catholic.by

Informacja o aresztowaniu duchownego pojawila się w prasie w ubiegłą sobotę i już została potwierdzona przez rzecznika Kościóła Rzymskokatolickiego na Białorusi. Według doniesień prasowych, ksiądz Władysław został zatrzyumany przez KGB ponad miesiąc temu i jest przetrzymywany w areszcie śledczym.

Wiadomość o aresztowaniu kapłana katolickiego poprzedziło oświadczenie prezydenta Aleksandra Łukaszenki o zatrzymaniu funkcjonariusza białoruskich służb specjalnych związanego z Kościołem i działającego na rzecz obcych rządów.

Nie ma bezpośrednich wskazań na to, że Łukaszenko miał na myśli księdza Lazara, zwłaszcza że, jak zapewniają znajomi księdza, nie był on związany z bialoruskimi służbami specjalnymi, a już na pewno nie był ich funkcjonariuszem.

Tym nie mnieji informacja o zatrzymaniu księdza odbiła się szerokim echem w społeczeństwie.

– To wspaniały kapłan i wspaniały człowiek. On nigdy się nie angażował w działalność polityczną, a inkryminowanie mu działalności szpiegowskiej to w ogóle jakiś absurd. On nie miał antyrządowych poglądów, ale zawsze mówił na głos to co myślał. Nigdy nie słyszałam, by kiedykolwiek powiedział coś przeciwko władzom, ale zawsze głosił prawdę i nie tylko z ambony. Jednak nigdy do niczego nie nawoływał, nigdy czegoś takiego nie było – mówiła telewizji Biełsat Natalia Daraszkiewicz, która poznała księdza Lazara podczas jego działalności duszpasterskiej w mińskiej katedrze. Dziewczyna nie wie, czy wcześniej ksiądz miał problemy z KGB, jednak dodaje, że białoruskie służby specjalne interesują się działalnością katolickich duchownych.

Była parafianka księdza Władysława jest przekonana, że Kościół katolicki na Białorusi nie jest kontrolowany przez władze, ale ma wielki wpływ na kształtowanie ludzkich postaw i świadomości.- Dlatego nierzadko księża znajdują się na celowniku KGB – uważa Natalia Daraszkiewicz.

O tym, że KGB żywo interesuje się działalnością księży, osobiście przekonał się polski ksiądz, wydalony z Białorusi z zakazem wjazdu do kraju. Prosząc o zachowanie anonimowości, by nie narażać na niebezpieczeństwo innych  pracujących na Białorusi współbraci, kapłan powiedział telewizji Biełsat: – KGB generalnie chce usuwać wszystkich księży, którzy trochę inaczej pracują, niż oni by sobie tego życzyli. Przede mną również był ksiądz, którego wydalono za „działalność polityczną” jak to oni określają. Szef KGB powiedział mi wprost, że sobie za dużo pozwalałem. Gdybym zajmował się wyłącznie pracą z osobami starszymi i w ogóle nie wychodził poza teren parafii to nie byłoby żadnych problemów. A tak to oni nie życzą sobie mojej obecności.

Rozmówcy Biełsatu postawiono ostatecznie zarzut złamania białoruskiego prawa i wydalono z kraju.

W razie problemów księża obcokrajowcy mogą liczyć na interwencje oraz pomoc swoich dyplomatów. Ksiądz Lazar jest jednak obywatelem Białorusi i może liczyć jedynie na interwencję przedstawicielstwa dyplomatycznego Watykanu.

Tymczasem w Internecie zainicjowano zbiórkę podpisów pod apelem do zwierzchnika Kościoła Rzymskokatolickiego na Białorusi arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza, aby zajął stanowisko w sprawie aresztowanego kapłana, co, zdaniem sygnatariuszy apelu, pomogłoby w „powstrzymaniu lawiny oszczerstw i plotek, które rzutują na reputację Kościoła katolickiego na Białorusi”.

Kolejny apel wystosowano do przewodniczącego Sądu Najwyższego. Sygnatariusze żądają odtajnienia materiałów śledztwa oraz udzielenia informacji dot. zarzutów wobec księdza. W sytuacji, gdy dojdzie do procesu sadowego, żądają jawności procesu z udziałem prasy oraz możliwością przeprowadzenia transmisji na żywo z sali rozpraw.

Białoruski KGB odmawia na razie udzielenia jakiejkolwiek informacji w sprawie zatrzymania księdza Władysława Lazara oraz postawionych mu zarzutów.

zpb.org. pl na podstawie Biełsat/Karolina Rusinowicz

Parafianie i znajomi aresztowanego przez KGB proboszcza parafii p.w. Zesłania Ducha Świętego w Borysowie, księdza Władysława Lazara, w niedzielę 4 sierpnia będą się modlić w intencji swojego kapłana. [caption id="attachment_461" align="alignleft" width="480"] Ksiądz Władysław Lazar, fot.: catholic.by[/caption] Informacja o aresztowaniu duchownego pojawila się w prasie w ubiegłą

Uczące się języka polskiego dzieciaki z Iwieńca dziesięć lipcowych dni spędziły w podwrocławskich Jugowicach – w ośrodku charytatywnym OAZA, prowadzonym przez Fundację ALBERTÓWKA, kierowaną przez proboszcza parafii Św. Elżbiety we Wrocławiu, księdza Franciszka Głoda.

Grupa dzieci z Iwieńca, fot.: odraniemen.org

Grupa dzieci z Iwieńca, fot.: odraniemen.org

Sponsorem pobytu edukacyjno-rekreacyjnego dzieci z Białorusi było Stowarzyszenie ODRA-NIEMEN, będące partnerem Zwiążku Polaków na Białorusi.

Dzięki wsparciu finansowemu naszego partnera grupa iwienieckich dzieciaków, którymi opiekuje się prezes oddziału ZPB w Iwieńcu Teresa Sobol, zwiedziła między innymi stolicę Dolnego Śląska Wrocław oraz znane w całej Polsce i Europie uzdrowisko Kudowa Zdrój.

Program pobytu był oparty o zajęcia związane z wiarą i wartościami religijnymi, fot.: odraniemen.org

Program pobytu był oparty o zajęcia związane z wiarą i wartościami religijnymi, fot.: odraniemen.org

Program pobytu podopiecznych Teresy Sobol był oparty o zajęcia związane z wiarą, wartościami religijnymi oraz o spotkania integracyjne z rówieśnikami.

Kąpiel w górskim jeziorku, fot.: odraniemen.org

Kąpiel w górskim jeziorku, fot.: odraniemen.org

Niezapomnianą atrakcją dla dzieciaków stała się wycieczka w góry, podczas której miały one okazję wykąpać się w górskim jeziorku.

Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi dziękuje organizatorom i sponsorom pobytu iwienieckich dzieci na Dolnym Śląsku. – To najlepsza forma wynagrodzenia dla dzieci, uczących się języka polskiego – mówi wiceprezes ZPB ds. oświaty Helena Dubowska i dodaje: – Zwiedzanie Polski, połączone z możliwością obcowania naszych dzieci z rówieśnikami z Macierzy, najskuteczniej motywuje młode pokolenie do zglębiania wiedzy o Polsce i dalszej nauki języka ojczystego.

a.pis.

Uczące się języka polskiego dzieciaki z Iwieńca dziesięć lipcowych dni spędziły w podwrocławskich Jugowicach - w ośrodku charytatywnym OAZA, prowadzonym przez Fundację ALBERTÓWKA, kierowaną przez proboszcza parafii Św. Elżbiety we Wrocławiu, księdza Franciszka Głoda. [caption id="attachment_235" align="alignnone" width="480"] Grupa dzieci z Iwieńca, fot.: odraniemen.org[/caption] Sponsorem pobytu

Jeden z redaktorów kultowego białoruskiego czasopisma ARCHE, historyk Aleksander Paszkiewicz przeprowadził rewizję swojego stosunku do sprawy ustanowienia w Raczkowszczyźnie krzyża, upamiętniającego ostatniego dowódcę połączonych sił Armii Krajowej Lida-Szczuczyn Anatola Radziwonika ps. „Olech”.

Mieczysław Jaśkiewicz

Mieczysław Jaśkiewicz

Aleś Paszkiewicz, fot.: svaboda.org

Aleś Paszkiewicz, fot.: svaboda.org

Wprawdzie nie stwierdził, iż zaczął podzielać skandaliczną ocenę działań inicjatorów upamiętnienia bohatera AK, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weroniki Sebastianowicz i prezesa Związku Polaków na Białorusi Mieczysława Jaśkiewicza, wyrażoną na łamach opozycyjnej gazety „Nasza Niwa” przez działacza opozycji Anatola Sidarewicza.

Sidarewicz postawił znak równania między pielęgnowaniem przez Weronikę Sebastianowicz, Mieczysława Jaśkiewicza i innych Polaków na Białorusi pamięci o Armii Krajowej, a upamiętnianiem dokonań hrabiego Murawiowa, który w XIX stuleciu tłumił Powstanie Styczniowe, Lenina, jego współtowarzyszy Swierdłowa i Stalina oraz innych zbrodniarzy.

Paszkiewicz, który po wystąpieniu Sidarewicza polemizował z nim, stwierdził, iż podjęta wówczas przez niego dyskusja nie miała sensu.

Powód? Wywiad z Mieczysławem Jaśkiewiczem, opublikowany na opozycyjnym portalu „Biełorusskij Partizan”.

W rozmowie z dziennikarką portalu prezes ZPB miał stwierdzić, iż uważa, że na Białorusi Zachodniej Polakami są ci, kto modli się w kościele, a ci, co modlą się w cerkwi, są Białorusinami.

„Wypowiedź pana Jaśkiewicza jest elementarnym plunięciem w stronę tych, kto ze strony białoruskiej opowiadał się za tolerancyjnym stosunkiem do polskiej społeczności na Białorusi. Jeśli pan Jaśkiewicz uważa, że posiadanie wśród Białorusinow tylko wrogów jest w interesie tejże społeczności, to jest to jego prawo i jego wybór. Jedyna kwestia, którą należy wyjaśnić – przedstawił on przekonanie prywatne , czy takie jest stanowisko calej organizacji? ”

Odpowiadając szanownemu panu ( czy też „spadarowi”? Skoro polemista wybrał w białoruskojęzycznym tekście polski zwrot „pan” w stosunku do Jaśkiewicza, nie chciałoby się być niegrzecznym i nie użyć białoruskiego zwrotu w stosunku do niego w tekście polskojęzycznym) Alesiowi Paszkiewiczowi, jako rzecznik ZPB, zapewniam, iż w rozmowie z „Biełorusskim Partizanem” prezes Jaśkiewicz wypowiadał się jako kierownik Związku Polaków na Białorusi.

Nie oznacza to wszakże, iż prezentowany przez niego punkt widzenia podzielają wszyscy członkowie ZPB, wśród których są przedstawiciele różnych narodowości, również ludzie z rodzin mieszanych, jak i nie mający polskich korzeni. Jednoczy ich zamiłowanie do polskiej kultury, tradycji, polskiego dziedzictwa narodowego, które, naszym zdaniem, stanowią bezcenny wkład w kulturę i tradycję wielonarodowego i wielowyznaniowego społeczeństwa białoruskiego.

Czy identyfikowanie mieszkających na Białorusi Zachodniej i modlących się w języku polskim (język modlitwy jest aspektem istotnym, zaznaczonym przez Jaśkiewicza w rozmowie z „Biełorusskim Partizanem” i pozwalającym na zrozumienie kontekstu, w którym Jaśkiewicz dokonał identyfikacji) katolików jako Polaków jest plunięciem w stronę Białorusinów, będących członkami wspólnoty katolickiej? Czy też właśnie spadar Paszkiewicz stosuje wobec swoich rodaków segregację światopoglądowo-wyznaniową, dzieląc Białorusinów na lepszych, bardziej oświeconych, tolerancyjnych, bo wyznających katolicyzm i na gorszych, zacofanych, agresywnych, bo wyznających, tradycyjne dla Białorusinów, prawosławie?

Jako rzecznik prasowy ZPB zapewniam, że prezes Jaśkiewicz swoim wystąpieniem na portalu „Biełorusskij Partizan” ani nikogo nie obraził, ani nie miał takiego zamiaru.

Wracając do krzyża „Olecha”. Spadar Paszkiewicz na pewno wie, że ostatni dowódca połączonych sił Armii Krajowej Lida –Szczuczyn, był człowiekiem wyznania prawosławnego i narodowości białoruskiej. Ani jego wyznanie , ani narodowość, nie przeszkadzały, ani mieszkającym na Białorusi Polakom podczas wojny, ani po wojnie, ani nie przeszkadzają dzisiaj uważać Anatola Radziwonika za swojego bohatera.

Kierując się zaś logiką spadara Paszkiewicza, dowódca AK, który po wojnie bronił białoruskich i polskich wsi i miasteczek przed reżimem komunistycznym (ateistycznym – dodajmy), ze względu na narodowość i wyznanie musiałby być szanowany przez białoruską społeczność prawosławną.

Czy to, że jest odwrotnie i to wlaśnie Polak-katolik prezes Jaśkiewicz stawia „Olechowi ” krzyż pośmiertny, świadczy o tym, że światopogląd Jaśkiewicza jest zacofany i bardziej odpowiada XIX stuleciu?

Polemika w środowisku białoruskim wokół tej kwestii byłaby moim zdaniem ciekawsza i zbliżająca nas do odpowiedzi na rzeczywiście ważne (stawiane także przez redaktora Paszkiewicza) pytania, niż wyrywanie z szerszego kontekstu fragmentów wypowiedzi lidera polskiej społeczności na Białorusi i sugerowanie na tej podstawie, że ta społeczność ma wrogi stosunek wobec braci Białorusinów.

Andrzej Pisalnik, rzecznik prasowy Związku Polaków na Białorusi

 

 

Jeden z redaktorów kultowego białoruskiego czasopisma ARCHE, historyk Aleksander Paszkiewicz przeprowadził rewizję swojego stosunku do sprawy ustanowienia w Raczkowszczyźnie krzyża, upamiętniającego ostatniego dowódcę połączonych sił Armii Krajowej Lida-Szczuczyn Anatola Radziwonika ps. „Olech”. [caption id="attachment_244" align="alignleft" width="250"] Mieczysław Jaśkiewicz[/caption] [caption id="attachment_245" align="alignleft" width="250"] Aleś Paszkiewicz, fot.: svaboda.org[/caption] Wprawdzie

Społeczność iwieniecka kontynuuje obchody 70. rocznicy wzniecenia 19 czerwca 1943 roku przez polskie podziemie niepodległościowe i Armię Krajową antyniemieckiego powstania w Iwieńcu.

awers medalu

Medal pamiątkowy - awers i rewers, fot.: A. Bieły

Medal pamiątkowy – awers i rewers, fot.: A. Bieły

Z tej okazji białoruski plastyk Walery Kolesinski wykonał medal jubileuszowy z napisem na awersie w języku białoruskim „1 ІВЯНЕЦКІГРОШ” oraz „70 ГОДПАЎСТАННЯЎІВЯНЦЫ 2013”. Na rewersie bilonu wykonany został napis w dwóch językach, białoruskim i polskim: „AK IWIENIEC 19.06.1943”, po polsku i „AK ІВЯНЕЦ 19.06.2013”, po białorusku.

Medal pamiątkowy jest jedną z licznych inicjatyw, zrealizowanych z okazji rocznicy Powstania Iwienieckiego, obchodzonej szeroko przez społeczność iwieniecką i Kościół Katolicki na Białorusi. Rzecz w tym, iż w nazistowskiej karnej operacji „Hermann”, będącej odwetem hitlerowców za Powstanie, zginęli nie tylko działacze polskiego podziemia, żołnierze Armii Krajowej i cywile, lecz także duchowni katoliccy. 

20 lipca w parafii św. Jerzego w Pierszajach rozpoczęły się uroczystości żałobne upamiętniające 70. rocznicę męczeńskiej śmierci błogosławionych księży franciszkanów Achillesa Puchały i Hermana Stępnia. Następnego dnia uroczystą mszę żałobną pamięci męczenników we wsi Borowikowszczyzna celebrował biskup ordynariusz diecezji pińskiej Antoni Dziemianko. W wygłoszonej homilii hierarcha katolicki zaznaczył, iż księża Achilles Puchała i Herman Stępień „w krytycznych chwilach życia parafian byli z nimi do końca. Widząć rozpacz i beznadzieję w oczach swych owieczek , pasterze twardo zdecydowali się nieść im wsparcie duchowne w tamtej dramatycznej sytuacji, która zaistniała wskutek działań wojennych podczas drugiej wojny światowej”.

Posągi błogosławionych męczenników Achillesa Puchały i Hermana Stępnia, fot.: catholic.by

Posągi błogosławionych męczenników Achillesa Puchały i Hermana Stępnia, fot.: catholic.by

Obaj duchowni, jak podkreślił biskup, „dobrowolnie dołączyli do grupy parafian, którzy w rozpaczy, bez środków do życia, porzucali rodzinne gniazda i pod lufami karabinów oprawców kierowali się w nieznane”. Hierarcha wspomniał m.in. o tym, że 13 czerwca 1999 roku papież Jan Paweł II kanonizował męczenników z Pierszai w grupie 108 błogosławionych męczenników II wojny światowej.

„Po to wspominamy przeszłość, aby lepiej odnajdywać i wybierać bohaterów i świadków wiary, żeby nie wyczerpał się nasz patriotyzm(…), żeby nie zatraciły się ofiarność, odwaga , zdecydowanie i przekonania ” – mówił biskup Dziemianko, dodając, że nie można dopuścić „żebyśmy zapomnieli o świadkach wiary, bohaterach, o ludziach wielkiego ducha i dobrych uczynków, o świętych i błogosławionych naszej ziemi”.

Organizowane przez społeczność iwieniecką szerokie obchody 70. rocznicy Powstania Iwienieckiego oraz uroczystości żałobne, upamiętniające ofiary nazistowskiej operacji „Hermann” potrwają do końca roku.

a.pis. na podstawie informacji catholic.by i Aleksandra Biełego

Społeczność iwieniecka kontynuuje obchody 70. rocznicy wzniecenia 19 czerwca 1943 roku przez polskie podziemie niepodległościowe i Armię Krajową antyniemieckiego powstania w Iwieńcu. [caption id="attachment_326" align="alignnone" width="200"] Medal pamiątkowy - awers i rewers, fot.: A. Bieły[/caption] Z tej okazji białoruski plastyk Walery Kolesinski wykonał medal jubileuszowy z napisem

Skip to content