HomeStandard Blog Whole Post (Page 427)

W Święto Flagi RP i Dniu Łączności z Polonią największa i najbardziej popularna na świecie genealogiczna baza danych – portal ancestry.com – została udostępniona odwiedzającym Muzeum Emigracji w Gdyni. To pierwszy bezpłatny dostęp w instytucji publicznej w Polsce. Każdy kto chciałby zrekonstruować historię swojej rodziny uzyskał wgląd w setki milionów skanów oryginalnych dokumentów.

Muzeum_Emigracji_Gdynia

Uczestnicy zorganizowanego 2 maja wydarzenia mogli nie tylko jako pierwsi odkryć bogate zasoby bazy ancestry.com, ale także skorzystać z asysty wolontariuszy oraz programu warsztatów, które pozwolą dotrzeć do historii naszych przodków-emigrantów.

Ancestry.com to skarbnica dokumentów niezwykle przydatnych w poszukiwaniach genealogicznych – obok aktów narodzin, małżeństw i zgonów, dostępne są tu także spisy ludności z różnych krajów, listy pasażerów emigrujących z Europy do Stanów Zjednoczonych, Kanady i innych państw, rejestry wojskowe, książki adresowe czy kolekcje nekrologów.

Ancestry.com jest szczególnie pomocne w badaniu historii rodzin, których losy w przeszłości związane były ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, Australią, Niemcami, Francją, Wielką Brytanią, Holandią, Włochami czy krajami skandynawskimi. Dotyczy to zarówno emigracji do tych krajów, jak i imigracji do Polski. Z uwagi na m.in. ogrom udostępnionych dokumentów oraz różnorodność kolekcji, portal od wielu lat co roku plasuje się w ścisłej czołówce rozmaitych rankingów najlepszych stron poświęconych tej tematyce. Możliwości wykorzystania serwisu do badania historii własnej rodziny zaprezentowano podczas warsztatów genealogicznych Dominika Pactwy, pasjonata genealogii, który w swoich poszukiwaniach dotarł do przodka z 1752 roku.

W Stanach Zjednoczonych dostęp do ancestry.com oferują m.in. biblioteki i archiwa państwowe. W Polsce Muzeum Emigracji jest pierwszą instytucją publiczną, która umożliwia korzystanie z zasobów zgromadzonych w serwisie. Z sześciu ogólnodostępnych, multimedialnych stanowisk genealogicznych będzie można korzystać w godzinach otwarcia Muzeum bez konieczności zapisów.

Co więcej, od 10 maja do 28 czerwca, w każdy wtorek, w godzinach 15.00-17.00 wolontariusz bądź wolontariuszka będzie pełnić przy stanowiskach dyżury i pomoże w obsłudze strony. Dla tych, którzy zarażą się pasją genealogii Muzeum planuje także drugą edycję cieszących się ogromną popularnością warsztatów, na które zapisywać będzie się można już na początku maja.

Znadniemna.pl za Muzeum Emigracji w Gdyni

W Święto Flagi RP i Dniu Łączności z Polonią największa i najbardziej popularna na świecie genealogiczna baza danych – portal ancestry.com – została udostępniona odwiedzającym Muzeum Emigracji w Gdyni. To pierwszy bezpłatny dostęp w instytucji publicznej w Polsce. Każdy kto chciałby zrekonstruować historię swojej rodziny

10 lat trwały rozmowy z właścicielami rękopisu „Pana Tadeusza” rodziną Tarnowskich, w jaki sposób przekazać go Ossolineum. W 1999 roku gmina Wrocław odkupiła do niego prawa, a po kolejnych 17 latach udało się otworzyć muzeum poświęcone epopei Mickiewicza – opowiada dr Marcin Hamkało z Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu.

Adam_Mickiewicz_by_Jan_Mieczkowski

Muzeum „Pana Tadeusza” we Wrocławiu można odwiedzać od 3 maja. To właśnie tam zwiedzający mogą obejrzeć rękopis.

Adam Mickiewicz był bardzo przywiązany do ukończonego w 1834 roku w Paryżu rękopisu „Pana Tadeusza”. Po śmierci poety manuskrypt znajdował się w paryskim mieszkaniu jego najstarszego syna, Władysława.

Władysław Mickiewicz sprzedał rękopis rodzinie Tarnowskich w latach 70. XIX wieku, trafił w depozyt Ossolineum w 1939 roku – mówi Hamkało.

„Pan Tadeusz” przetrwał we Lwowie w Ossolineum wojnę, skąd Niemcy próbowali wywieźć go na Zachód. Transport utknął w Zagrodnie na Dolnym Śląsku, gdzie rękopis został odnaleziony przez Polaków i przekazany ponownie do Ossolineum.

W 1989 roku rodzina Tarnowskich przypomniała o tym, że to jest tylko depozyt. Przez 10 lat trwały rozmowy na temat tego, w jaki sposób można byłoby na własność przejąć rękopis „Pana Tadeusza” – opowiada wicedyrektor wrocławskiego Ossolineum.

Jak dodaje, w 1999 roku, dzięki udziałowi finansowemu gminy Wrocław i zapłaceniu 200 tysięcy dolarów za rękopis rodzina Tarnowskich przekazała pozostałe dwie trzecie jego wartości w darze Ossolineum i od tego momentu ruszyły przygotowania do zbudowania ekspozycji. Po 17 latach otwarto muzeum poświęcone „Panu Tadeuszowi”.

Pokazujemy kilkaset obiektów, ale przede wszystkim zaczynamy od tego, aby opowiedzieć pewną historię. Ta opowieść układa się w konteksty czytania, interpretowania literatury i „Pana Tadeusza” – opisuje Hamkało muzeum. Na ekspozycji zaprezentowano malarstwo, muzykę z epoki, biografię Mickiewicza.

Po kolei przechodzimy do tego, w jaki sposób inspiracje literaturą, tekstem, wykształcenie wpłynęło na to, co zostało w „Panu Tadeuszu” zapisane – dodaje.

Rękopis można z bliska zobaczyć, przekartkować, wirtualnie powiększyć.

Siedziba muzeum, które jest częścią Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, znajduje się w Kamienicy Pod Złotym Słońcem we wrocławskim Rynku.

Projekt uruchomienia Muzeum „Pana Tadeusza” kosztował 45 milionów złotych, z czego 38 milionów to kwota dofinansowania z funduszu norweskiego i funduszy EOG.

Znadniemna.pl za PAP

10 lat trwały rozmowy z właścicielami rękopisu „Pana Tadeusza” rodziną Tarnowskich, w jaki sposób przekazać go Ossolineum. W 1999 roku gmina Wrocław odkupiła do niego prawa, a po kolejnych 17 latach udało się otworzyć muzeum poświęcone epopei Mickiewicza – opowiada dr Marcin Hamkało z Zakładu

W następnych wyborach parlamentarnych Polonia wybierze swojego senatora, który będzie zabiegać o interesy Polaków rozsianych po całym świecie – zapowiada wiceszef MSZ Jan Dziedziczak.

Jan_Dziedziczak

Wiceszef MSZ Jan Dziedziczak, fot.: razem.tv

Wiceminister przypomniał, że to Senat zajmuje się Polonią, stąd zachodzi potrzeba modyfikacji podziału okręgów wyborczych. Obecnie Polonia wybiera swojego senatora w okręgu nr 44, który obejmuje kilka warszawskich dzielnic – Śródmieście, Żoliborz, Bielany i Białołękę.

– Chcemy rozdzielić okręg wyborczy, który w tej chwili jest wspólny dla warszawiaków i dla Polaków z zagranicy. Uważamy, że warszawiacy powinni mieć swojego senatora, a Polacy z całego świata – swojego, bezpośrednio wybieranego senatora – tłumaczy w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Jan Dziedziczak.

Według ministra, takie rozwiązanie przypomni Polakom, że 10-20 milionów rodaków żyje poza granicami kraju. Będzie też miało wpływ na frekwencję wyborczą wśród rodaków za granicą.

Jan Dziedziczak przekonuje, że senator dla Polonii to rozwiązanie bez precedensu w historii Polski, bowiem nie było ono stosowane ani w I i w II RP, ani po 1989 roku. – Oczywiście chcemy to wprowadzić w tej kadencji parlamentu, oczywiście z odpowiednim wyprzedzeniem, aby to rozwiązanie weszło w życie i było zastosowane już w najbliższych wyborach za trzy i pół roku – powiedział wiceszef MSZ.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/polskieradio.pl

W następnych wyborach parlamentarnych Polonia wybierze swojego senatora, który będzie zabiegać o interesy Polaków rozsianych po całym świecie – zapowiada wiceszef MSZ Jan Dziedziczak. [caption id="attachment_16178" align="alignnone" width="480"] Wiceszef MSZ Jan Dziedziczak, fot.: razem.tv[/caption] Wiceminister przypomniał, że to Senat zajmuje się Polonią, stąd zachodzi potrzeba modyfikacji podziału

Sejm Czteroletni po burzliwej debacie 3 maja 1791 r. przyjął przez aklamację ustawę rządową, która przeszła do historii jako Konstytucja 3 Maja. Była drugą na świecie i pierwszą w Europie ustawą regulującą organizację władz państwowych, prawa i obowiązki obywateli.

Konstytucja_3_Maja_obraz

Obraz Jana Matejki przedstawiający uchwalenie Konstytucji 3 Maja, fot.: Wikipedia.pl

Według historyka prof. Henryka Samsonowicza, Konstytucja 3 Maja stanowi ważny element pamięci zbiorowej, bez której żadna wspólnota istnieć nie może. Jego zdaniem, Polska odzyskiwała niepodległość trzykrotnie: właśnie 3 maja 1791 r. oraz 11 listopada 1918 r. i 4 czerwca 1989 r.

Celem uchwały miało być ratowanie Rzeczypospolitej, której terytorium zostało uszczuplone w wyniku I rozbioru przeprowadzonego przez Prusy, Austrię i Rosję w 1772 r.

Konstytucja została uchwalona na Zamku Królewskim w Warszawie. Trzeciomajową sesję sejmową rozpoczął marszałek Stanisław Małachowski, który przedstawił tragiczną sytuację kraju. Następnie, po odczytaniu świadczących o zagrożeniu zewnętrznym, a specjalnie na tę okoliczność spreparowanych, raportów polskich placówek dyplomatycznych, poproszono o radę Stanisława Augusta.

Konstytucja_3_Maja_wydanie

Twojego światła, twojej cnoty wzywamy, Najjaśniejszy Panie, abyś nam odkrył widoki swoje ku ratowaniu ojczyzny — mówił do króla Ignacy Potocki. Choć monarcha od razu uznał uchwałę za „zgodną z wolą wielu sejmujących”, dopiero po kilku godzinach burzliwej debaty zgodził się złożyć na nią przysięgę.

W pierwszych zdaniach uchwalonego przez aklamację dokumentu podkreślano jedność państwa, czego wyrazem miał być jeden rząd, skarb i armia. Artykuł pierwszy konstytucji potwierdzał dominującą rolę religii katolickiej. W drugim zaakcentowano pozycję szlachty, gwarantując jej przyznane dawniej przywileje.

Szlachtę za najpierwszych obrońców wolności i niniejszej konstytucyi uznajemy; każdego szlachcica cnocie, obywatelstwu i honorowi, jej świętość do szanowania, jej trwałość strzeżenia poruczamy, jako jedyną twierdzę ojczyzny i swobód naszych — podkreślono w uchwale.

Ustawa o miastach, stanowiąca artykuł trzeci dokumentu, potwierdzała prawo mieszczan do samostanowienia w istotnych sprawach, posiadania ziemi oraz przyjmowania do stanu szlacheckiego.

Artykuł czwarty utrzymywał poddaństwo chłopów wobec szlachty, przyjmując jednak włościan „pod opiekę prawa i rządu krajowego”, co gwarantowały umowy zawarte przez nich z właścicielami ziem. Przyznawano także wolność każdemu chłopu przybywającemu lub wracającemu po ucieczce, co miało zachęcać włościan z innych krajów do zamieszkania w Polsce.

Konstytucja ustanowiła trójpodział władzy. Władzę ustawodawczą miał stanowić dwuizbowy parlament, składający się z sejmu – 204 posłów spośród szlachty i 24 plenipotentów miast – oraz senatu (złożonego z biskupów, wojewodów, kasztelanów i ministrów pod przewodnictwem króla), o ograniczonej roli.

Funkcję wykonawczą miał sprawować król i odpowiedzialny przed Sejmem rząd, zwany Strażą Praw, który tworzył prymas oraz ministrowie policji, pieczęci (spraw wewnętrznych), skarbu, wojny i spraw zagranicznych. Król mógł powoływać ministrów, senatorów, biskupów, oficerów i urzędników, a podczas wojny był wodzem naczelnym armii. Rolę sądowniczą w państwie powierzano niezależnym trybunałom. Planowano reformę sądownictwa oraz utworzenie sądów ziemskich i miejskich, a także Trybunału Koronnego i sądów asesorskich.

Segment szósty dokumentu dotyczył organizacji Sejmu. Likwidował instrukcje poselskie nakładające na posłów obowiązek zajmowania stanowiska ich lokalnego środowiska i znosił liberum veto, wprowadzając głosowania większościowe. Kadencja miała trwać dwa lata, a posiedzenia zwoływane w zależności od potrzeb. Co 25 lat miał obradować sejm nadzwyczajny, na którym posłowie mieli pracować nad poprawą konstytucji.

Wprowadzono tron dziedziczny, likwidując wolną elekcję. Następcą tronu po Stanisławie Auguście miał być elektor saski Fryderyk August, wnuk Augusta III Sasa i jego potomkowie. Na wypadek śmierci króla lub niemożności sprawowania przez niego funkcji regencję miała sprawować Straż Praw po przewodnictwem królowej lub prymasa.

Ostatni artykuł dokumentu poświęcono „sile zbrojnej narodowej”, której celem miałabyć obrona suwerenności kraju. Postanowienia te są uznawane za podwaliny organizacji Wojska Polskiego.

Uchwalenie Konstytucji 3 Maja odbiło się szerokim echem w całej Europie.

Po 3 maja Stanisław August przeżywał okres swej największej popularności, autentycznego uwielbienia dla „ojca ojczyzny”, a także poklasku oświeconej Europy, gdzie jedynie w radykalnych kołach rewolucji francuskiej dezaprobowano „monarchizm” Konstytucji 3 maja — pisze historyk prof. Jerzy Michalski, autor biografii Stanisława Augusta („StanisławAugust Poniatowski”).

W opinii znawczyni XVIII-wiecznych dziejów Polski prof. Zofii Zielińskiej, Konstytucja 3 Maja stanowiła zasadniczy zwrot w porównaniu z ustrojem wcześniejszym, zdecydowanie republikańskim. Silna jak na polskie tradycje centralna władza wykonawcza, silna w niej pozycja króla, wreszcie istotne prerogatywy, jakie zachowywał władca w sejmie, przesądzają o tym, że ustrój stworzony przez Ustawę Rządową możemy uznać za monarchizm, którego granice wyznaczała konstytucja, a więc za monarchizm konstytucyjny.

Nie tylko tekst uchwały rządowej, ale także okoliczności jej wprowadzenia, były przedmiotem analiz badaczy. W książce „Czy Sejm Czteroletni uchwalił Konstytucję 3 Maja?” historyk epoki stanisławowskiej prof. Bartłomiej Szyndler dowodzi, że ustanowienie konstytucji odbyło się z pogwałceniem prawa i przy silnym sprzeciwie szlachty, która oprotestowała przede wszystkim pomysł zniesienia elekcji tronu poprzez zastąpienie go jego sukcesją (było to sprzeczne z umową pacta conventa, dołączoną do artykułów henrykowskich z 1573 r.).

Próba wprowadzenia konstytucji w życie została zniweczona już w połowie 1792 r. Było to związane z Konfederacją Targowicką (zawiązaną przez przywódców obozu magnackiego w celu przywrócenia poprzedniego ustroju Rzeczypospolitej i pod hasłami obrony zagrożonej wolności przeciwko reformom Konstytucji 3 Maja) i wkroczeniem armii rosyjskiej w granice Polski.

Konstytucja 3 Maja była drugą na świecie (po Stanach Zjednoczonych) i pierwszą w Europie ustawą regulującą organizację władz państwowych, prawa i obowiązki obywateli.

Znadniemna.pl za wpolityce.pl/PAP

Sejm Czteroletni po burzliwej debacie 3 maja 1791 r. przyjął przez aklamację ustawę rządową, która przeszła do historii jako Konstytucja 3 Maja. Była drugą na świecie i pierwszą w Europie ustawą regulującą organizację władz państwowych, prawa i obowiązki obywateli. [caption id="attachment_16173" align="alignnone" width="480"] Obraz Jana Matejki

W Belwederze przed południem Prezydent RP Andrzej Duda podpisał pierwszą inicjatywę legislacyjną z zakresu oświaty polonijnej.

Andrzej_Duda_podpisanie_umowy_osw

Podpisanie pierwszej inicjatywy legislacyjnej Prezydenta RP z zakresu oświaty polonijnej w Belwederze, fot.: Andrzej Hrechorowicz / KPRP

Projekt ustawy „o zmianie ustawy o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego oraz niektórych innych ustaw” jest pierwszym projektem ustawy o tematyce polonijnej skierowanym pod obrady Sejmu z inicjatywy Prezydenta RP.

Projekt został opracowany jako odpowiedź na potrzeby Polonii i Polaków mieszkających za granicą. Jego głównym celem jest zrównoważenie uprawnień dzieci polskich i polonijnych uczących się poza granicami kraju (historii, geografii oraz języka polskiego) z uprawnieniami dzieci uczęszczających do szkół w Polsce, w zakresie ulg na publiczną komunikację kolejową i autobusową, wejścia do muzeów oraz parków narodowych.

Dotychczasowo dokumentem uprawniającym do otrzymania ulgi była legitymacja szkolna, ale tylko legitymacja szkolna wydawana przez szkoły funkcjonujące na terytorium Polski lub prowadzone przez placówki dyplomatyczne. Ulgi dotychczasowe nie obejmują dzieci uczących się w szkołach społecznych prowadzonych przez polonijne organizacje oświatowe, stowarzyszenia rodziców, polskie parafie i sekcje polskie organizowane przy szkołach międzynarodowych. Uczniowie nie posiadają tam legitymacji szkolnych. Stąd, gdy przyjeżdżają do ojczystego kraju nie mają żadnych ulg, mimo wieku uprawniającego do ich przyznania.

Projekt przyznaje uczniom szkół społecznych, prowadzonych przez polonijne organizacje oświatowe, stowarzyszenia rodziców, polskie parafie i sekcje polskie organizowane przy szkołach międzynarodowych i zarejestrowanych w bazie Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą uprawnienia do ulg na przejazdy środkami komunikacji publicznej oraz uprawnienia do ulg w przypadku wejścia do muzeów i na teren parku narodowego w Polsce.

Uprawnienia dotyczące ulg na przejazdy zostają przyznane również nauczycielom uczącym w tych szkołach. Wprowadzone zmiany mają za cel nagrodzenie tych uczniów, którzy podejmują trud zdobywania wiedzy o Ojczyźnie swoich przodków. Posiadanie przez dzieci polonijne za granicą dokumentu poświadczającego ich uprawnienia do ulg w Polsce ma walor edukacyjno-patriotyczny. Będzie to widoczny dokument potwierdzający ich więź z Polską.

Znadniemna.pl za prezydent.pl

W Belwederze przed południem Prezydent RP Andrzej Duda podpisał pierwszą inicjatywę legislacyjną z zakresu oświaty polonijnej. [caption id="attachment_16169" align="alignnone" width="480"] Podpisanie pierwszej inicjatywy legislacyjnej Prezydenta RP z zakresu oświaty polonijnej w Belwederze, fot.: Andrzej Hrechorowicz / KPRP[/caption] Projekt ustawy „o zmianie ustawy o uprawnieniach do ulgowych przejazdów

Szanowni Państwo, Drodzy Rodacy!

Andrzej_Duda

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, fot.: prezydent.pl

Obchodzimy dzisiaj Dzień Polonii i Polaków za Granicą ustanowiony w 2002 roku w dowód uznania wielowiekowego dorobku i wkładu Polonii i Polaków za granicą w odzyskanie przez Polskę niepodległości, wierność oraz przywiązanie do polskości, a także pomoc Ojczyźnie w najtrudniejszych momentach.

Po raz pierwszy jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej będę towarzyszył Państwu w tym radosnym świętowaniu. Z tej okazji gorąco dziękuję Moim Rodakom, mieszkającym poza granicami kraju za zaangażowanie w pracę, która służy pielęgnowaniu postaw patriotycznych, zachowywaniu pamięci o polskiej historii, kulturze i tradycji. Dziękuję za wychowywanie młodego pokolenia w duchu chrześcijańskich i europejskich wartości, za dbałość o to, aby w sercach młodych ludzi była obecna Polska – nasza wspólna Ojczyzna.

Z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą życzę Wam, Drodzy Rodacy, aby łączące nas więzi stawały się jeszcze silniejsze, abyśmy miłość do Polski potrafili przekazywać następnym pokoleniom. Życzę Wam osobistego powodzenia, zdrowia i wszelkiej pomyślności!

Andrzej Duda
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowni Państwo, Drodzy Rodacy! [caption id="attachment_16165" align="alignnone" width="480"] Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, fot.: prezydent.pl[/caption] Obchodzimy dzisiaj Dzień Polonii i Polaków za Granicą ustanowiony w 2002 roku w dowód uznania wielowiekowego dorobku i wkładu Polonii i Polaków za granicą w odzyskanie przez Polskę niepodległości, wierność oraz przywiązanie

Senat jednogłośnie przegłosował wczoraj, 29 kwietnia,przyjęcie poselskiej nowelizacji ustawy o Karcie Polaka i innych ustaw. Wprowadzone zmiany mają ułatwić posiadaczom Karty m.in. osiedlanie się w Polsce oraz ubieganie się o polskie obywatelstwo.

Karta_Polaka_01

Według szacunków MSWiA, dzięki nowelizacji do kraju może przyjechać kilkadziesiąt tys. Polaków ze Wschodu.

Zgodnie z przyjętymi przez Senat zmianami posiadacze Karty Polaka, przyjeżdżający do Polski z zamiarem osiedlenia się na stałe, dostaną bezpłatnie Kartę Stałego Pobytu, po roku otrzymają obywatelstwo polskie, a w międzyczasie będą mogli liczyć na pomoc w tym pierwszym najtrudniejszym okresie adaptacji – m.in. będą mogli ubiegać się o świadczenie pieniężne na pokrycie kosztów gospodarowania i bieżącego utrzymania na okres do 9 miesięcy, dofinansowanie do wynajęcia mieszkania, intensywnej nauki języka polskiego czy kursów zawodowych. Program ma ruszyć od 2017 r.

Posiadacze Karty Polaka zostaną też zwolnieni z opłat konsularnych za przyjęcie i rozpatrzenie wniosku o wydanie polskiej wizy i z opłat konsularnych za przyjęcie wniosku o nadanie polskiego obywatelstwa. Z kolei wnioski o Kartę Polaka będzie można składać nie tylko w polskich konsulatach, lecz i w urzędach wojewódzkich, co – jak podkreślał podczas prac w Sejmie szef komisji łączności z Polakami za granicą Michał Dworczyk (PiS) – będzie dużym ułatwieniem w krajach niedemokratycznych takich jak Białoruś, gdzie osoby ubiegające się o Kartę mogą spotykać się z szykanami.

Nowela zakłada, że pomoc finansowa będzie przeznaczona też dla członków rodzin posiadaczy karty, co zwiększy liczbę ubiegających się o nią osób.

Nowelizację z przyjętymi wcześniej poprawkami poparło 82 senatorów – wszyscy obecni na głosowaniu.

W czasie prac w Senacie przyjęto ponad 30 poprawek do ustawy, w większości technicznych. Senatorowie uregulowali m.in. zasady utraty ważności Karty Polaka, a także zwrotu oraz ewidencjonowania kart, które utraciły ważność; uporządkowano przepisy odnoszące się do vacatio legis ustawy.

W głosowaniach odrzucono poprawkę zgłoszoną przez senatora Jana Rulewskiego (PO), aby posiadacze karty wnioskujący o pobyt stały w Polsce mogli ubiegać się o dodatkowe jednorazowe świadczenie pieniężne na pokrycie kosztów bieżącego utrzymania.

W czasie debaty w Senacie do zmian w ustawie pozytywnie odniósł się reprezentujący MSZ sekretarz stanu ds. polonijnych i konsularnych Jan Dziedziczak. Wiceminister zachęcał też senatorów do wyjścia z inicjatywą ustawodawczą zmierzającą do ustanowienia w wyborach do Senatu okręgu polonijnego, w którym głosować mogliby „wszyscy Polacy na świecie”. – To znakomite rozwiązanie, które miałoby wiele wymiarów. (…) Byłoby to piękne świadectwo dla Polaków w kraju przypominające, że mamy tak dużą grupę rodaków za granicą, no i po raz kolejny akcentujące, jak ważną rolę Senat odgrywa w procesie łączności rodaków za granicą z krajem – mówił. – Wiem, że takie pomysły państwo tutaj w izbie Senatu macie i naprawdę gorąco je pochwalam – dodał.

Karta Polaka potwierdza przynależność do narodu polskiego. Przyznawana jest osobom polskiego pochodzenia żyjącym w 15 krajach za wschodnią granicą, powstałych lub odrodzonych po rozpadzie ZSRR, które nie uznają podwójnego obywatelstwa.

Karta, o którą można ubiegać się od kwietnia 2008 r., umożliwia m.in. refundację wizy, dostęp do polskich szkół i uczelni oraz ułatwienia w uzyskiwaniu stypendiów, podejmowanie pracy i prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce.

Karta Polaka jest wydawana przez konsula; jest ważna przez 10 lat od momentu przyznania i może być przedłużana na wniosek zainteresowanego.

Osoby ubiegające się o Kartę Polaka muszą wykazać swój związek z polskością – w tym przynajmniej bierną znajomość polskiego, wykazać, że jedno z rodziców lub dziadków bądź dwoje pradziadków było narodowości polskiej; bądź przedstawić zaświadczenie organizacji polonijnej o działalności na rzecz kultury i języka polskiego.

Do grudnia 2015 r. polskie urzędy konsularne przyjęły ok. 170 tys. wniosków o przyznanie karty, otrzymało ją ponad 160 tys. osób mieszkających na terenie b. ZSRR. Najwięcej wniosków (ponad 76 tys.) złożono na Białorusi, na Ukrainie (blisko 70 tys.) oraz na Litwie (niecałe 6 tys.).

Znadniemna.pl za Onet.pl/PAP

Senat jednogłośnie przegłosował wczoraj, 29 kwietnia,przyjęcie poselskiej nowelizacji ustawy o Karcie Polaka i innych ustaw. Wprowadzone zmiany mają ułatwić posiadaczom Karty m.in. osiedlanie się w Polsce oraz ubieganie się o polskie obywatelstwo. Według szacunków MSWiA, dzięki nowelizacji do kraju może przyjechać kilkadziesiąt tys. Polaków ze Wschodu. Zgodnie

Wydawało się, że stosunki między Mińskiem a Warszawą się polepszają. Jednak władze białoruskie znowu zaczęły sprawiać kłopoty Związkowi Polaków. Zażądały spłaty długu przez nieistniejącą od dwóch lat spółkę.

Andzelika_Borys

Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB

– Dopiero wróciłam z Polski i mam niespodziankę. Inspekcja Podatkowa proponuje mi „dobrowolnie” opłacić dług spółki „Polonika” w wysokości 117059385 rubli białoruskich – napisała na portalu społecznościowym Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, nieuznawanego przez władze białoruskie. (Ta astronomiczna suma w białoruskiej walucie to równowartość około 23,4 tys. złotych).

– To absurdalny pomysł. Spółka została zlikwidowana decyzją sądu dwa lata temu. Teraz nagle ożyła – mówi „Rzeczpospolitej’ Andżelika Borys. – Na Białorusi często dzieją się absurdalne rzeczy, zwłaszcza jak mają podtekst polityczny. Teraz nie ma ostrych represji, nie ma wsadzania do aresztów, ale są represje finansowe.

Spółka „Polonika” powstała po to, by dać zatrudnienie prześladowanym i pozbawianym pracy działaczom zdelegalizowanego ZPB. Wielekroć władze nasyłały na nią kontrolę. Andżelika Borys płaciła już kary w przeszłości. W kwietniu 2010 musiała nagle zebrać u rodziny pieniądze, bo inaczej nie zostałaby wypuszczona z kraju na pogrzeb ofiar katastrofy smoleńskiej.

Skąd się wziął dług zlikwidowanej przez władze spółki? To kara, którą „Polonika” miała naliczoną jeszcze, gdy istniała. Zarzucono jej wówczas, jak przypomina Andżelika Borys, że prowadziła kurs języka polskiego i że była działalność charytatywna. Wtedy kara miała wynosić 40 tys dolarów, ale kurs rubla tak spadł, że teraz jest to ponad sześć razy mniej.

„Polonika” działała w Grodnie, podobnie jak władze ZPB. Może decyzja o nękaniu polskich działaczy zapadła na poziomie lokalnym, a nie w Mińsku? – Nie sądzę, żeby takie decyzje zapadały lokalnie, nie sądzę, by w Grodnie ktoś się przebudził dwa lata po zlikwidowaniu spółki. Na pewno jest to związane z moją działalnością, a ja zajmuję się sprawami Polaków na Białorusi. Może to element jakiegoś handlu z Polską – zastanawia się Andżelika Borys.

Miesiąc temu na Białorusi był szef MSZ Witold Waszczykowski.

Zapowiadało się, że zaowocuje ona polepszeniem sytuacji najważniejszej polskiej organizacji.

– Na razie nic się nie wydarzyło. Jednak władze Białorusi są trudnym partnerem, nieprzewidywalnym. Na pewno zależy im na ociepleniu, poprawie wizerunku, ale na własnych warunkach. Ja i ZPB możemy być elementem jakiejś gry – mówi nam liderka polskiej społeczności na Białorusi.

Znadniemna.pl za rp.pl

Wydawało się, że stosunki między Mińskiem a Warszawą się polepszają. Jednak władze białoruskie znowu zaczęły sprawiać kłopoty Związkowi Polaków. Zażądały spłaty długu przez nieistniejącą od dwóch lat spółkę. [caption id="attachment_12065" align="alignnone" width="480"] Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB[/caption] - Dopiero wróciłam z Polski i mam niespodziankę. Inspekcja

Przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys stała się ofiarą próby wyłudzenia 117.059.385 rubli białoruskich przez Inspekcję Podatkową leninowskiego rejonu Grodna.

Grodno_Zakonczenie_Roku_Borys_01

Andżelika Borys

Pismo z inspekcji, zatytułowane „O rozstrzygnięciu pytania” i zawierające sugestię, iż polska działaczka ma dobrowolnie spłacić rzekomy dług uznanej decyzją sądu za bankruta i zlikwidowanej przez sąd firmy „Polonika”, której była współudziałowcem, Andżelika Borys znalazła w drzwiach swojego mieszkania wczoraj późnym wieczorem, kiedy wróciła z wyjazdu służbowego do Polski.

podatkowa_str

Firma „Polonika” była zakładana przez Andżelikę Borys jako zaplecze gospodarcze, działającego w podziemiu i prześladowanego przez władze białoruskie ZPB i miała zapewnić działaczom związkowym legalne zatrudnienie w świetle prawa białoruskiego.

Władze białoruskie z inicjatywy inspekcji podatkowej doprowadziły jednak firmę „Polonika” do bankructwa, które Sąd Gospodarczy w Grodnie stwierdził jeszcze w lutym 2014 roku, a miesiąc później zadecydował o likwidacji firmy „Polonika”, wskazując, iż żaden z jej wierzycieli nie może dochodzić od firmy zwrotu zadłużenia, które powstało w wyniku jej działalności.

Po minięciu ponad dwóch lat od momentu likwidacji „Poloniki” Inspekcja Podatkowa leninowskiego rejonu Grodna stwierdziła jednak, że skoro nie da się już ściągnąć długu od zlikwidowanej firmy, to może zadłużenie to ureguluje osoba fizyczna, czyli była założycielka zbankrutowanej firmy Andżelika Borys.

Oczywiście sprawą absurdalnych, jak oceniamy, roszczeń Inspekcji Podatkowej leninowskiego rejonu Grodna wobec Andżeliki Borys powinni zająć się (i zrobią to) prawnicy.

Z naszego punktu widzenia skierowany do Andżeliki Borys i publikowany przez nas dokument pt. „O rozstrzygnięciu pytania” świadczy o podjętej przez białoruskiego fiskusa próbie wyłudzenia od Andżeliki Borys kwoty pieniężnej, wartej ponad 23.400 złotych.

Znadniemna.pl

Przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys stała się ofiarą próby wyłudzenia 117.059.385 rubli białoruskich przez Inspekcję Podatkową leninowskiego rejonu Grodna. [caption id="attachment_10120" align="alignnone" width="480"] Andżelika Borys[/caption] Pismo z inspekcji, zatytułowane „O rozstrzygnięciu pytania” i zawierające sugestię, iż polska działaczka ma dobrowolnie spłacić rzekomy dług

Bardzo możliwe, że Polacy mieszkający poza granicami kraju już nie poczytają „Gońca Kresowego”, który był nieprzerwanie wydawany od 1989 roku. W tym roku najprawdopodobniej czasopismo zakończy cykl wydawniczy i to już na zawsze. Powodem tego stanu rzeczy kolejny raz okazały się pieniądze – dodajmy, nieduże pieniądze.

Goniec-Kresowy_str

„Goniec Kresowy” to już ostatnie czasopismo, które jest wydawane w Polsce i skierowane jest zarówno do mieszkańców Białegostoku, jak i Polaków mieszkających poza granicami kraju. Wszystkie inne periodyki zostały już zamknięte z powodu braku finansowania. Po ponad 27 latach identyczny los może spotkać także i „Gońca Kresowego”. Periodyk wydawany jest przez Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna, które do tej pory pozyskiwało środki na ten cel między innymi z budżetu miasta Białegostoku oraz z urzędu marszałkowskiego. Wpłaty organizacja pozyskiwała także od sponsorów.

W każdym numerze znajdowały się podziękowania wszystkim, którzy przyczyniali się do wydania „Gońca Kresowego”. W gazecie nie było reklam, za to obszerne materiały naukowe, z których korzystali polscy studenci oraz pracownicy naukowi mieszkający poza granicami kraju. Był to jedyny bezpośredni łącznik wydawniczy z Polską i teraz ta ostatnia nić właśnie się urywa. Urząd marszałkowski województwa podlaskiego nie znalazł nawet jednej złotówki na dofinansowanie tego czasopisma.

– Najbliższy numer prawdopodobnie się nie ukaże. Będziemy się starali pozyskać pieniądze od sponsorów i może jeszcze uda się wydać jeden numer pod koniec tego roku. Nie rozumiem dlaczego nie dostaliśmy dotacji, bo jest to już ostatnie czasopismo wydawane w tym duchu. Jedyne polskie czasopismo wydawane w Polsce dla kresowiaków mieszkających poza granicami naszego kraju – mówi portalowi dziendobry.bialystok.pl Rafał Cierniak z Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna.

Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna podchodziło już w tym roku dwukrotnie do konkursów, by ratować „Gońca Kresowego”. Niestety, bez powodzenia. Najpierw dotacji w wysokości 9,5 tys. złotych odmówiło Miasto Białystok, argumentując to brakiem finansowania dla czasopism o charakterze komercyjnym. Tylko, że tak się składa, że pismo nigdy nie miało charakteru komercyjnego. Jak wspominaliśmy, artykuły tworzyli wybitni polscy naukowcy i były one ogromną pomocą dydaktyczną dla polskich studentów. Dotacji nie przyznał w pierwszej transzy także i urząd marszałkowski. Towarzystwo zwracało się wówczas z wnioskiem na kwotę 5 tys. złotych. Otrzymało zero.

– Na kilku wydarzeniach organizowanych przez Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna byli przedstawiciele urzędu marszałkowskiego. Bardzo im się podobało. Sami nas zachęcali do składania wniosku o dotację na „Gońca Kresowego”. Więc w drugiej transzy rozdziału środków złożyliśmy wniosek ponownie. Nie ukrywam, że po tych zachętach ze strony urzędu marszałkowskiego, jest mi bardzo przykro, że i tym razem nikogo nie obchodzą Polacy mieszkający na Kresach – powiedział Rafał Cierniak.

Wiele mówi się o dbałości o więzy z Polakami na Kresach, ale jak widać, niewiele się w tej sprawie robi. „Goniec Kresowy” po ponad 27 latach, jako ostatnie polskie czasopismo, może już nie trafić w ręce polonii na Wschodzie. Niestety, bez wsparcia ze strony polskiej, dla tego rodzaju inicjatyw, które podtrzymują zarówno kulturę polską jak i pielęgnują język polski, utrzymanie i pielęgnowanie tych więzów będzie bardzo trudne. To smutne, że polonia tak bardzo interesuje wszystkich, kiedy trzeba o niej mówić, ale tak bardzo jest niepotrzebna, kiedy trzeba coś dla niej zrobić.

Od redakcji Znadniemna.pl:

Czasopismo „Goniec Kresowy” zamieszczało też materiały, ukazujące się na portalu Znadniemna.pl oraz w gazecie „Głos znad Niemna na uchodźstwie”. Był to jedyny sposób dotarcia treści, ukazujących się w tych mediach, do czytelnika w Polsce w wersji drukowanej. Gazeta „Głos znad Niemna na uchodźstwie” jest bowiem dystrybuowana tylko na terenie Białorusi i tylko w drugim obiegu, jako druk na Białorusi – nielegalny. Tym bardziej przykro jest nam z powodu tego, że wartościowa inicjatywa wydawnicza Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna może zniknąć.

Znadniemna.pl za dziendobry.bialystok.pl/Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: TPGiW

Bardzo możliwe, że Polacy mieszkający poza granicami kraju już nie poczytają „Gońca Kresowego”, który był nieprzerwanie wydawany od 1989 roku. W tym roku najprawdopodobniej czasopismo zakończy cykl wydawniczy i to już na zawsze. Powodem tego stanu rzeczy kolejny raz okazały się pieniądze – dodajmy, nieduże

Skip to content