HomeStandard Blog Whole Post (Page 217)

Jubileuszowym koncertem w baranowickim kościele pw. św. Zygmunta obchodził 23 sierpnia 30 lat swojego istnienia jeden z najstarszych polskich zespołów artystycznych na Białorusi – chór „Kraj Rodzinny”, działający przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Baranowiczach.

Koncert poprzedziła uroczysta Msza św. w intencji chóru, jego obecnych i byłych uczestników oraz kierowników, a także całej polskiej społeczności na ziemi baranowickiej.

Nabożeństwo celebrował proboszcz baranowickiej parafii św. Zygmunta Bogdan Kryński.

Uroczystość jubileuszowa zgromadziła w kościele licznych gości, którzy przybyli złożyć chórzystom życzenia jubileuszowe z różnych zakątków Białorusi. Byli wśród nich: Renata Dziemiańczuk, wiceprezes Związku Polaków na Białorusi, Alina Jaroszewicz, prezes Brzeskiego Oddziału Obwodowego ZPB, Eugeniusz Lickiewicz, członek Rady Naczelnej ZPB i prezes Oddziału ZPB w Prużanie, Maria Syczewska, wiceprezes Federacji Polonijnych Organizacji Medycznych, prezes Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w Baranowiczach, Elżbieta Gołosunowa, prezes Oddziału ZPB w Baranowiczach i dyrektor miejscowego Domu Polskiego, Eleonora Raczkowska-Jarmolicz, dyrektor baranowickiej Społecznej Szkoły Polskiej im. T. Reytana. Licznie reprezentowane na uroczystości były także oddziały ZPB z obwodu brzeskiego.

Jubileusz 30-lecia chóru nie mógł się odbyć bez ludzi, którzy w różnych okresach istnienia zespołu nim kierowali: Piotr Kodłyczewski, Borys Kożewnikow, Tatiana Pańko, Weronika Potocka i Wiktor Kobyłkin. Wszyscy oni kierowali najserdeczniejsze życzenia i podziękowania za kontynuowanie ich pracy obecnej dyrygentce i kierowniczce choru „Kraj Rodzinny” Zofii Kot.

W 30-letnim dorobku chóru „Kraj Rodzinny” jest udział w wielu konkursach i festiwalach. Do największych swoich osiągnięć chórzyści zaliczają zdobycie m.in.: Nagrody Głównej Festiwalu Pieśni Sakralnej „Łapskie Te Deum”, Nagrody Specjalnej TVP na Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie w 2006 roku, Złotego Medalu XIII Światowego Festiwalu Chórów Polonijnych w Koszalinie oraz Grand Prix XX Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. księdza Kazimierza Szwarlika w Będzinie.

W 2018 roku chór „Kraj Rodzinny” na zaproszenie Prezydenta RP Andrzeja Dudy dostąpił zaszczytu śpiewania podczas uroczystości Święta Flagi Rzeczypospolitej Polskiej na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego w Warszawie.

Zespół z Baranowicz swoim śpiewem uświetnia najważniejsze wydarzenia w życiu polskiej mniejszości na Białorusi oraz w rodzinnych Baranowiczach. Jest także zespołem, stale goszczącym na uroczystościach religijnych, obchodzonych przez baranowicką wspólnotę katolicką. W 2018 roku „Kraj Rodzinny” godnie reprezentował Polaków z Baranowicz m.in. na obchodach 30-lecia Związku Polaków na Białorusi, a katolickie parafie w rejonie baranowickim regularnie zapraszają artystów z Baranowicz na swoje święta parafialne – festyny i odpusty.

Podczas koncertu jubileuszowego zgromadzona na uroczystości publiczność wysłuchała najnowszy program chóru, na który złożyły się znane polskie pieśni patriotyczne i religijne. Alina Jaroszewicz, prezes Brzeskiego Obwodowego Oddziału Związku Polaków na Białorusi, wygłaszając laudację na cześć chóru „Kraj Rodzinny”, nazwala zespół „Ambasadorem polskiej piosenki”.

Znadniemna.pl na podstawie Polesie.org

Jubileuszowym koncertem w baranowickim kościele pw. św. Zygmunta obchodził 23 sierpnia 30 lat swojego istnienia jeden z najstarszych polskich zespołów artystycznych na Białorusi – chór „Kraj Rodzinny”, działający przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Baranowiczach. Koncert poprzedziła uroczysta Msza św. w intencji chóru, jego obecnych

Rosyjska telewizja państwowa „Rossija1” wyemitowała wypowiedź prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, w której ten przyznał się, że na prośbę Aleksandra Łukaszenki  sformował w Rosji rezerwę resortów siłowych, która przyjdzie z pomocą białoruskiemu dyktatorowi, jeśli zajdzie taka potrzeba. Sam białoruski dyktator dzisiaj znowu oskarżył Polskę o chęć zajęcia Grodzieńszczyzny.

Wladimir Puytin i Aleksander Łukaszenko, fot.: novorosinform.org

„Aleksander Grigoriewicz (Łukaszenko – red.) poprosił mnie o sformowanie określonej rezerwy z funkcjonariuszy resortów siłowych. Zrobiłem to. Umówiliśmy się jednak, że rezerwa ta nie zostanie wykorzystana do momentu, aż sytuacja na Białorusi wymknie się spod kontroli ” – powiedział Putin na antenie telewizji „Rossija1”, cytowanej przez moskiewską rozgłośnię „Echo Moskwy”.

– Przeciwko Białorusi toczy się dyplomatyczna wojna na najwyższym szczeblu – mówił dzisiaj Aleksander Łukaszenko na kolejnej naradzie.

Według niego w Polsce pojawiły się oświadczenia o tym, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to Polsce przypadnie obwód grodzieński.

– Widzicie te oświadczenia o tym, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to obwód grodzieński przypadnie Polsce. Mówią o tym już otwarcie! – oświadczył Łukaszenko, cytowany przez rządową białoruską agencję BiełTA.

Łukaszenko i inni przedstawiciele białoruskich władz mówili wcześniej o tym, że oprócz sterowanych z zagranicy prób destabilizacji wewnątrz Białorusi, krajowi grozi także agresja ze strony państw NATO, z terytorium Polski i Litwy. Właśnie tym rzekomym zagrożeniem białoruski dyktator uzasadnił wzmocnienie białoruskich sił zbrojnych na zachodnich granicach oraz postawienie armii w stan gotowości bojowej w obwodzie grodzieńskim.

 Znadniemna.pl na podstawie echo.msk.ru i dziennik.pl

Rosyjska telewizja państwowa „Rossija1” wyemitowała wypowiedź prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, w której ten przyznał się, że na prośbę Aleksandra Łukaszenki  sformował w Rosji rezerwę resortów siłowych, która przyjdzie z pomocą białoruskiemu dyktatorowi, jeśli zajdzie taka potrzeba. Sam białoruski dyktator dzisiaj znowu oskarżył Polskę o

– Premier podjął decyzję, że od piątku przywrócone zostaje normalne funkcjonowanie konsulatów na Białorusi, a wizy będą wydawane w trybie ułatwionym – poinformował szef KPRM Michał Dworczyk.  – Jesteśmy zdeterminowani, żeby pomoc dla Białorusi była realna – dodał.

Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera RP

– Z naszej strony realizujemy program „Solidarni z Białorusią”. Dzisiaj do Polski trafiły pierwsze trzy osoby poturbowane w ramach represji prowadzonych przez służby białoruskie. Trafią do jednego z warszawskich szpitali – powiedział Michał Dworczyk w Polsat News.

Zatrzymana pomoc

Poinformował ponadto o zatrzymaniu polskiego konwoju pomocy humanitarnej na granicy z Białorusią.

– Od 12 godzin na granicy polsko-białoruskiej stoi konwój pomocy humanitarnej wysłany przez Solidarność na Białoruś i nie może wjechać, Białorusini zatrzymali te 18 ton. Na razie nie ma żadnego oficjalnego uzasadnienia – powiedział szef KPRM.

Ułatwienia ws. wiz

Poinformował również o wznowieniu prac polskich konsulatów na Białorusi, które będą w trybie przyspieszonym wydawać wizy.

– Premier wczoraj podjął decyzję o przywróceniu normalnego funkcjonowania konsulatów na Białorusi i wydawaniu wiz. Do tej pory wizy były wydawane tylko osobom, które albo w celach służbowych, albo humanitarnych chciały do Polski jeździć. Od jutra będą konsulaty pracowały nie dość, że w normalnym trybie, to w trybie ułatwionym będą wydawały wszystkim Białorusinom wizy – powiedział Michał Dworczyk.

Pytany o środową rozmowę szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, odparł, że Białoruś była „wiodącym tematem” tej rozmowy. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby pomoc dla Białorusi była realna – zapewnił Michał Dworczyk.

Sytuacja na Białorusi

Protesty na Białorusi trwają od wyborów prezydenckich 9 sierpnia, w których według oficjalnych danych ubiegający się o reelekcję Alaksandr Łukaszenka miał zdobyć 80,1 proc., a kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska – 10,1 proc. głosów. Wielu Białorusinów uważa, że wyniki zostały sfałszowane.

Podczas protestów powyborczych w kraju co najmniej trzy osoby zginęły, a 200 zostało rannych. W ubiegłym tygodniu zatrzymano blisko 7 tys. osób. Wiele brutalnie pobito. Jest kilkudziesięciu zaginionych.

W związku z sytuacją w Mińsku odbył się m.in. nadzwyczajny szczyt UE w formie wideokonferencji, w trakcie którego unijni liderzy zatwierdzili indywidualne sankcje wobec osób, które przyczyniały się do fałszowania wyborów lub brutalnego pacyfikowania pokojowo protestujących. Obecnie w Brukseli powstaje pełna lista osób, które zostaną objęte sankcjami. UE-27 zatwierdziła także program wsparcia organizacji pozarządowych i wolnych mediów na Białorusi.

Fundusz dla represjonowanych

Szef polskiego rządu zapowiedział natomiast stworzenie specjalnego funduszu, którego celem miałoby być wsparcie osób represjonowanych na Białorusi lub ułatwienia przy wjeździe do Polski i dostępie do pracy, stypendia dla relegowanych, pomoc niezależnym mediom i polskim organizacjom pozarządowym wspierającym społeczeństwo obywatelskie na Białorusi. W środę sytuacja na Białorusi była tematem spotkania premiera z przedstawicielami ugrupowań parlamentarnych.

Mimo zapowiedzi, że jest w stanie zgodzić się na ponowne przeprowadzenie wyborów po zmianie konstytucji, prezydent Białorusi skupia się od końca zeszłego tygodnia na mobilizacji armii. Jego główna rywalka z minionych wyborach Swiatłana Cichanouska przebywa obecnie na Litwie, skąd apeluje o ponowne przeprowadzenie wyborów i wspiera protestujących w kraju.

Znadniemna.pl za IAR/PAP

- Premier podjął decyzję, że od piątku przywrócone zostaje normalne funkcjonowanie konsulatów na Białorusi, a wizy będą wydawane w trybie ułatwionym - poinformował szef KPRM Michał Dworczyk.  - Jesteśmy zdeterminowani, żeby pomoc dla Białorusi była realna - dodał. [caption id="attachment_15708" align="alignnone" width="480"] Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera RP[/caption] -

Zwierzchnik białoruskich katolików abp Tadeusz Kondrusiewicz wyraził protest po tym jak w środę wieczorem rozpędzając opozycyjną demonstrację na Placu Niepodległości w Mińsku funkcjonariusze OMON zamknęli ludzi w tzw. Czerwonym Kościele, blokując od zewnątrz wejścia do świątyni.

Funkcjonariusze OMON blokują wejście do Czerwonego Kościoła, fot.: TUT.BY

– Wyrażam swój zdecydowany protest przeciwko nielegalnym działaniom struktur siłowych, które powinny bronić podstawowych praw obywateli, w tym wolności wyznania, a nie przeszkadzać w ich realizacji, gwarantowanej przez konstytucję Białorusi – oświadczył metropolita mińsko-mohylewski w komunikacie wydanym z zagranicy.

Abp Kondrusiewicz wskazał, że zgodnie z ustawą zasadniczą ludzie mają prawo modlić się, swobodnie wchodzić w tym celu do kościoła i wychodzić z niego. – Blokowanie wejścia do świątyni i przeszkadzanie w swobodnym wejściu i wyjściu jest poważnym złamaniem praw wierzących i wolności wyznania – oświadczył hierarcha.

– Nieadekwatne i nielegalne działania, które miały miejsce na terytorium kościoła św. Szymona i Heleny, powinny zostać zbadane, a winni powinni ponieść karę zgodnie z przepisami prawa białoruskiego – wezwał abp Kondrusiewicz.

Jego zdaniem „takie i podobne działania funkcjonariuszy struktur siłowych nie sprzyjają zmniejszeniu napięcia na rzecz jak najszybszego przywrócenia pokoju i porozumienia w społeczeństwie białoruskim”.

„Kościół katolicki wzywa do pojednania i dialogu w celu rozwiązania niespotykanego w naszym kraju konfliktu społeczno-politycznego” – napisał metropolita.

Wcześniej biskup pomocniczy Jerzy Kasabucki oświadczył w apelu do władz, że działania struktur siłowych były „niedopuszczalne i nielegalne”. – Kościół jest świątynią Boga, jaką mogą swobodnie odwiedzać wszyscy chętni – podkreślił bp Kasabucki.

W środę wieczorem podczas rozpędzania wiecu na mińskim Placu Niepodległości, milicja zablokowała wewnątrz kościoła św. Szymona i Heleny co najmniej kilkadziesiąt osób, wśród których byli uczestnicy protestu.

Z informacji świadków wynika, że w kościele nie doszło do zatrzymań. Na Placu Niepodległości, do którego przylega teren świątyni, zatrzymano co najmniej 22 osoby – podało Centrum Praw Człowieka Wiasna.

 Znadniemna.pl za Onet.pl

Zwierzchnik białoruskich katolików abp Tadeusz Kondrusiewicz wyraził protest po tym jak w środę wieczorem rozpędzając opozycyjną demonstrację na Placu Niepodległości w Mińsku funkcjonariusze OMON zamknęli ludzi w tzw. Czerwonym Kościele, blokując od zewnątrz wejścia do świątyni. [caption id="attachment_47885" align="alignnone" width="500"] Funkcjonariusze OMON blokują wejście do Czerwonego

Tir z 20 tonami darów dla protestujących Białorusinów od 12 godzin oczekuje na wjazd na Białoruś – poinformował w „Graffiti” (audycja na antenie Telewizji Polsat News – red.) Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. Ciężarówka przekroczyła granicę Polski w środę wieczorem i nadal czeka na wjazd na Białoruś.

Konwój z pomocą humanitarną z Polską utknął na granicy z Białorusią, fot.: Polsat News

„Solidarność” uruchomiła program pomocy dla Białorusi, wpłacając na niego milion zł. – Jako związek zawodowy jesteśmy zobowiązani do takiej pomocy, tak jak kiedyś 40-lat temu pomagali nam inni z różnych części świata, gdy walczyliśmy o wolność i demokrację” – mówił w środę Marek Lewandowski z NSZZ „Solidarność”.

Dary miały dotrzeć Mińska. Niestety, tak się nie stało.

– Od 12 godzin na granicy polsko-białoruskiej stoi konwój humanitarny wysłany przez „Solidarność”. Nie może wjechać, zatrzymali go Białorusini – przekazał w „Graffiti” w Polsat News Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. 

Dodał, że nie ma oficjalnego uzasadnienia takiej decyzji. 

– Rozwijamy programy pomocowe dla naszych wschodnich sąsiadów. Wczoraj premier podjął decyzję o przywróceniu normalnego działania konsulatów i wydawania wizy. Do tej pory były wydawane tylko osobom, które przyjeżdżały do Polski w celach służbowych albo humanitarnych. Od jutra konsulaty w trybie ułatwionym będą wydawały Białorusinom wizy – przekazał minister Dworczyk.   

Wysyłając transport na Białoruś NSZZ „Solidarność” przekazała że w strajkujących zakładach pracy na Białorusi są zamknięte stołówki i nie dociera tam żywnościowe zaopatrzenie.

„Liczymy, że ta pomoc zostanie przyjęta. To jest pomoc humanitarna, żadna inna. My tutaj nie przemycamy w żaden sposób ani materiałów związkowych, ani nic. Zdecydowaliśmy, że sami nie wjeżdżamy na Białoruś, żeby nie dawać jakiegokolwiek pretekstu, że związkowcy z Solidarności próbują się dostać na stronę białoruską” – przekazano.

Związkowcy zapewnili, że transport ma wszystkie wymagane dokumenty, a sam ładunek nie budzi żadnych zastrzeżeń.

 Znadniemna.pl za polsatnews.pl

Tir z 20 tonami darów dla protestujących Białorusinów od 12 godzin oczekuje na wjazd na Białoruś - poinformował w "Graffiti" (audycja na antenie Telewizji Polsat News - red.) Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. Ciężarówka przekroczyła granicę Polski w środę wieczorem i nadal czeka na wjazd

W dzisiejszym odcinku akcji „Dziadek w polskim mundurze” przedstawiamy Państwu sylwetkę kolejnego Kresowianina z rodziny Achramowiczów – policjanta, urzędnika Poczty Polskiej, łagiernika Józefa Achramowicza, starszego brata opisanych w poprzednich odcinkach Bronisława i Jana Achramowiczów.

Józef Achramowicz, jako posterunkowy Powiatowej Komedy Policji Państwowej w Wilejce. 1921 rok

Za pomoc w upamiętnieniu dzisiejszego bohatera jesteśmy wdzięczni naszemu czytelnikowi z Warszawy, wnukowi stryjecznemu  Józefa Achramowicza i jego młodszych braci – Krzysztofowi Grygatowiczowi.

JÓZEF ACHRAMOWICZ urodził się w 1892 roku w Czerniętach (w II RP wieś w powiecie wilejskim województwa wileńskiego, obecnie – chutor w rejonie smorgońskim obwodu grodzieńskiego Republiki Białoruś) w rodzinie Emilii z domu Morozow i Jana Achramowiczów. Józef był najstarszym w wielodzietnej rodzinie Emilii i Jana Achramowiczów, którzy zmarli, osieracając czworo dzieci przed wybuchem I wojny światowej.

Nie wiemy dokładnie, czy Józef, który w chwili wybuchu I wojny światowej miał 22 lata, był zmobilizowany do armii carskiej, czy też opiekował się młodszym rodzeństwem w rodzinnych Czerniętach. Z przekazów rodzinnych, które dotarły do Krzysztofa Grygatowicza, wynika, że Józef Achramowicz w roku 1917 znajdował się w Petersburgu, do którego ewakuowali się jego młodsi bracia i siostra z ciotką, opiekującą się nimi w Czerniętach.

O tym, że nasz bohater walczył z Niemcami, jako żołnierz Armii Rosyjskiego Imperium, może świadczyć fakt, że trafił do niemieckiej niewoli. Po zakończeniu wojny odzyskał wolność i wrócił w rodzinne strony – na Wileńszczyznę. Tutaj, jako człowiek obeznany z bronią, zaciągnął się do organizujących się formacji policyjnych Litwy Środkowej.

Po przyłączeniu Litwy Środkowej do Polski nasz bohater zapisał się na Kurs Szkoły Posterunkowych, po którego ukończeniu podjął służbę w Komendzie Powiatowej Policji Państwowej w Wilejce.

Skład osobowy Szkoły Policyjnej przy Powiatowej Komendzie Policji Państwowej w Wilejce. 1921 rok

Kadra Powiatowej Komendy Policji Państwowej w Wilejce. 1921 rok. Posterunkowy Józef Achramowicz stoi ósmy od lewej

W Policji Państwowej Józef Achramowicz służył do końca lat 20-tych, kiedy to zmienił mundur policjanta na mundur urzędnika Poczty Polskiej. Być może powodem zmiany zawodu stało się to, że nasz bohater się ożenił i przeniósł do Smorgoń, w których prowadził spokojne rodzinne życie urzędnika pocztowego aż do wybuchu II wojny światowej, a właściwie do 17 września, kiedy na  Polskę ze wschodu uderzył sojusznik hitlerowskich Niemiec – Związek Sowiecki.

Jako polski urzędnik Józef Achramowicz dla sowieckiego okupanta był wrogim elementem klasowym i wraz z rodziną oraz dziećmi podlegał deportacji w głąb Sowieckiej Rosji. Wiosną 1940 roku, w ramach drugiej masowej deportacji Polaków z ziem polskich, okupowanych przez ZSRR, rodzina Józefa Achramowicza została wywieziona w stepy Kazachstanu. Po napaści hitlerowskich Niemiec na ZSRR i podpisaniu układu Sikorski-Majski, Józef Achramowicz nie zdążył zaciągnąć się do formowanej przez gen. Władysława Andersa Armii Polskiej. Prawdopodobnie nie mógł opuścić swojej chorej żony, która wkrótce zmarła i Józef musiał jako jedyny żywiciel rodziny zaopiekować się dziećmi.

Na zesłaniu Józef Achramowicz przebywał do zakończenia wojny, po której  w 1946 roku skorzystał z możliwości repatriowania się na ziemie odzyskane do Polski. Osiedlił się w Gorzowie Wielkopolskim, w którym spędził dwa ostatnie lata życia.

Józef Achramowicz po powrocie z zesłania.1948 rok

Zmarł  Józef Achramowicz – policjant i urzędnik Poczty Polskiej w II RP – w Gorzowie Wielkopolskim w 1948 roku.

 Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie materiałów, udostępnionych przez wnuka stryjecznego bohatera – Krzysztofa Grygatowicza

W dzisiejszym odcinku akcji „Dziadek w polskim mundurze” przedstawiamy Państwu sylwetkę kolejnego Kresowianina z rodziny Achramowiczów – policjanta, urzędnika Poczty Polskiej, łagiernika Józefa Achramowicza, starszego brata opisanych w poprzednich odcinkach Bronisława i Jana Achramowiczów. [caption id="attachment_47873" align="alignnone" width="500"] Józef Achramowicz, jako posterunkowy Powiatowej Komedy Policji Państwowej

Przyjaciele, Białorusini, uczestnicy pokojowych manifestacji!

Z wielkim niepokojem i troską obserwujemy rozwój wydarzeń na Białorusi po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Aleksander Łukaszenka wybrał drogę siłowej konfrontacji i brutalnych pacyfikacji manifestujących swój sprzeciw Białorusinów. Władza dopuszcza się barbarzyńskiej przemocy i bestialskich okrucieństw, które nie mają żadnego racjonalnego uzasadnienia poza desperacką obroną dyktatury. Sceny przemocy brutalnej i powszechnej, obiegły cały świat wzbudzając przerażenie, gniew, współczucie dla ofiar i pogardę dla sprawców.

My związkowcy i pracownicy polscy wyrażając solidarność z naszymi kolegami – robotnikami i pracownikami białoruskich przedsiębiorstw – chcemy podzielić się z Wami naszym doświadczeniem z okresu walki z komunistyczną dyktaturą.

W Polsce znamy dobrze tortury, prześladowanie i bicie, szarże milicji na bezbronny tłum, rozpacz rodzin poszukujących swoich najbliższych w szpitalach i więzieniach. Wasze dramatyczne doświadczenie było także naszym losem. Wielkie protesty społeczne, w komunistycznej Polsce były bezwzględnie pacyfikowane, a totalitarna władza nie cofała się nawet przed użyciem wojska i broni palnej. Polscy pracownicy pamiętają dobrze jak kończy się bezpośrednie zwarcie z uzbrojonym i bezwzględnym przeciwnikiem; na ulicach polskich miast w Czerwcu 1956 i Grudniu 1970 roku
i czasie nocy stanu wojennego – zastrzelono setki demonstrantów.

Przez lata komunizmu uświadomiliśmy sobie, że w starciu z wozami opancerzonymi, kordonami sił porządkowych, gazem łzawiącym i bronią palną, zwykli ludzie na ulicy nawet w tłumnych demonstracjach są praktycznie bezbronni.

Jednak ostatecznie zwyciężyliśmy, a było to zasługą między innymi strategii walki, którą przyjęliśmy – strategii polegającej na wykorzystaniu naszych zakładów pracy jako najlepszego miejsca do obrony. Dzięki strajkom okupacyjnym w stoczniach, hutach, kopalniach, zakładach zbrojeniowych oraz komunikacji miejskiej władza musiała się cofnąć i zgodzić na powstanie niezależnego, ogólnopolskiego związku zawodowego zrzeszającego wszystkich pracowników pragnących praw obywatelskich dla siebie i wolności dla kraju. Tak powstał nasz związek – NSZZ „Solidarność.

Doświadczenie lat walki o wolność pokazuje, że rozstrzygające dla naszego zwycięstwa były nie demonstracje uliczne, a masowe protesty strajkowe setek tysięcy robotników w zakładach pracy w całym kraju, prowadzące do paraliżu państwa. Organizowaliśmy strajki, łączyliśmy się w międzyzakładowe komitety strajkowe i trwaliśmy tak długo w zakładach pracy, póki nie zmusiliśmy drugiej strony do uległości i rozpoczęcia dialogu. Dzięki niemu komuniści podpisali porozumienia społeczne ze strajkującymi, które z kolei rozpoczęły rozkład dyktatury.

Pomni własnych doświadczeń, zachęcamy dzisiaj Was – pójdźcie tą samą drogą!

W imieniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” deklarujemy wszelkie możliwe wsparcie i pomoc, jaka tylko będzie możliwa z naszej strony. Już dzisiaj powołujemy fundusz pomocy „Solidarność z Białorusią”, w ramach którego będziemy zbierać środki na konkretną pomoc dla strajkujących na Białorusi.

W 40-tą rocznicę ogólnokrajowego, wielkiego zwycięstwa Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” jest dla nas rzeczą oczywistą, że stajemy po Waszej stronie gotowi wspierać Was w każdy możliwy, pokojowy sposób.

Piotr Duda

Znadniemna.pl za solidarnosc.org.pl

 

Przyjaciele, Białorusini, uczestnicy pokojowych manifestacji! Z wielkim niepokojem i troską obserwujemy rozwój wydarzeń na Białorusi po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Aleksander Łukaszenka wybrał drogę siłowej konfrontacji i brutalnych pacyfikacji manifestujących swój sprzeciw Białorusinów. Władza dopuszcza się barbarzyńskiej przemocy i bestialskich okrucieństw, które nie mają żadnego racjonalnego uzasadnienia

Z głębokim smutkiem informujemy Państwa, że w Lidzie, w wieku 94 lat, odszedł do Pana Alfons Rodziewicz, kapitan Wojska Polskiego, weteran II wojny światowej, walczący z okupantem niemieckim i sowieckim jako żołnierz II Batalionu 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej pod dowództwem legendarnego kpt. Jana Borysewicza „Krysi”.

Śp. Alfons Rodziewicz w swoim domu w Lidzie

Alfons Rodziewicz urodził się w Lidzie 26 listopada 1925 roku. Wybuch wojny, okupacja sowiecka, a po niej niemiecka zmusiły wrażliwego nastolatka, młodego polskiego patriotę, do podjęcia walki z najeźdźcami. Taką możliwość znalazł nawiązując kontakt z polskim zbrojnym podziemiem niepodległościowym, działającym na ziemi lidzkiej.  Zaciągnął się jako ochotnik do Armii Krajowej, otrzymując przydział do jednostki, dowodzonej przez legendarnego dowódcę polskiej partyzantki na Kresach Wschodnich – kapitana Jana Borysewicza, ps. „Krysia”.

Alfons Rodziewicz brał udział w walkach zarówno z okupantem niemieckim jak i sowieckim.  Po ustanowieniu się sowieckiej władzy okupacyjnej Alfons Rodziewicz został osadzony w więzieniu, torturowany, a w końcu skazany na 25 lat łagrów. Po śmierci sowieckiego tyrana Józefa Stalina i wyjścia z łagru Alfons Rodziewicz chciał repatriować się do Polski. Nie uzyskał jednak na to zgody sowieckich władz i postanowił wrócić do rodzinnej Lidy. Jako żarliwy polski patriota Alfons Rodziewicz z ulgą spotkał rozpad ZSRR i zaczął aktywnie działać w odradzającym się polskim ruchu kombatanckim. Opiekował się miejscami ostatniego spoczynku swoich towarzyszy broni na ziemi lidzkiej, własnoręcznie odnawiał groby żołnierzy AK, a także pełnił m.in. funkcję prezesa Lidzkiego Oddziału Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy Związku Polaków na Białorusi.

Śmierć kapitana Wojska Polskiego, weterana II wojny światowej, dzielnego żołnierza Armii Krajowej, łagiernika, działacza Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB jest niepowetowaną stratą nie tylko dla rodziny i bliskich dzielnego żołnierza AK, lecz także dla całej polskiej społeczności na Białorusi.

Zarząd Główny ZPB oraz redakcja portalu Znadniemna.pl łączą się w bólu z rodziną i bliskimi Bohatera.

Cześć Jego Pamięci!

 Znadniemna.pl

Z głębokim smutkiem informujemy Państwa, że w Lidzie, w wieku 94 lat, odszedł do Pana Alfons Rodziewicz, kapitan Wojska Polskiego, weteran II wojny światowej, walczący z okupantem niemieckim i sowieckim jako żołnierz II Batalionu 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej pod dowództwem legendarnego kpt. Jana Borysewicza

Wernisażem prac młodych plastyków i występem małych aktorów podsumowała 24 sierpnia swoją piątą już edycję, organizowana w okresie wakacji letnich przez Związek Polaków na Białorusi Letnia Szkoła Artystyczna.

Wakacyjny artystyczny projekt edukacyjny w został w tym roku zrealizowany przez ZPB na bazie działającej w Grodnie Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego („Batorówki”) siłami działaczy organizacji. Zajęcia w szkole odbywały się w dwóch grupach – plastycznej, którą zaopiekowali się działacze Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB Olga Szczerbińska i Aleksander Bołdakow oraz – aktorskiej, w której zajęcia prowadziła kierownik Letniej Szkoły Artystycznej wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk.

Renata Dziemiańczuk, witając gości uroczystości podkreśliła, że jednym z wymiernych efektów zajęć, odbytych w szkole przez jej uczniów, jest to, że nawet w czasie wakacji dzieciaki w ciągu kilku tygodni miały okazję obcowania z językiem polskim i ćwiczenia wymowy.

Demonstracją osiągnięć stały się występy młodych aktorów, którzy piękną polszczyzną, demonstrując odpowiednie do treści emocje i przeżycia, recytowały przed zgromadzonymi wiersze polskich poetów.

Efekty zajęć plastycznych, prowadzonych przez zawodowych malarzy Olgę Szczerbińską i Aleksandra Bołdakowa, goście uroczystości mieli okazję podziwiać na wystawie, na którą się złożyły wykonane w technice mieszanej obrazy i instalacje.

– Niewielu z was, a może i nikt, zwiąże dorosłe życie ze sztuką plastyczną. Zdobyliście jednak ważne doświadczenie: tworząc swoje prace, musieliście myśleć, jak artyści, wykorzystując wyobraźnię i artystyczną smykałkę – mówili do swoich podopiecznych Olga Szczerbińska i Aleksander Bołdakow. Artyści podkreślali, że praca z młodzieżą także dla nich samych była niezwykle korzystna, gdyż dziecięca otwartość i naiwność pomogła im, spełnionym artystom, spojrzeć na własny warsztat artystyczny z nowej perspektywy.

– Muszę wam powiedzieć, że bardzo mi się podobają wystawione tutaj prace – chwaliła małych malarzy obecna na uroczystości prezes ZPB Andżelika Borys. Zaproponowała też, aby chociaż część z nich mali malarze zgodzili się ofiarować na organizowaną przez ZPB każdego roku dobroczynną aukcję, z której dochód jest kierowany na zakup słodyczy dla polskich dzieci na Białorusi w ramach dorocznej akcji z okazji Świąt Bożego Narodzenia.

– W porozumieniu z autorami wystawionych prac zdecydowaliśmy, że będą one eksponowane w tej sali do października, a potem młodzi artyści zadecydują, które z prac będą chcieli ofiarować na cel dobroczynny – poparła inicjatywę Andżeliki Borys Renata Dziemiańczuk.

Na zakończenie uroczystego podsumowania V edycji Letniej Szkoły Artystycznej przy ZPB każdy jej uczeń otrzymał z rąk prezes ZPB Andżeliki Borys upominek w postaci zestawu artykułów szkolnych oraz słodyczy.

V edycja Letniej Szkoły Artystycznej przy ZPB została zrealizowana przy wsparciu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.

Znadniemna.pl

Wernisażem prac młodych plastyków i występem małych aktorów podsumowała 24 sierpnia swoją piątą już edycję, organizowana w okresie wakacji letnich przez Związek Polaków na Białorusi Letnia Szkoła Artystyczna. Wakacyjny artystyczny projekt edukacyjny w został w tym roku zrealizowany przez ZPB na bazie działającej w Grodnie Polskiej

Białoruski dyktator Łukaszenko na wiecu w Grodnie zagroził przedstawicielom wyznań religijnych, że będzie im wstyd za postawę, jaką zajęli wobec napiętej sytuacji w kraju.

Okładka ukraińskiego czasopisma „NW”

– Dziwi mnie postawa naszych wyznań religijnych. Drodzy moi kapłani, opamiętajcie się i zajmijcie się swoimi sprawami. Do świątyń ludzie powinni przychodzić, żeby się modlić! Cerkwie i kościoły nie są do uprawiania polityki. Ludzie powinni tam iść ze swoją duszą, jak to było zawsze, – mówił satrapa, na którego sumieniu są śmierci i pobicia tysięcy pokojowych manifestantów.

– Nie idźcie za wyrzutkami. Będzie wam wstyd i się zhańbicie postawą, którą zajęliście teraz. Państwo nie będzie obojętnie na to patrzeć – zagroził dyktator.

Przypomnijmy, że głowa białoruskich prawosławnych – Metropolita Miński i Zasławski – patriarszy egzarcha Białorusi Paweł wezwał Aleksandra Łukaszenkę do zaprzestania stosowania przemocy wobec współobywateli. Jego katolicki odpowiednik – Metropolita Mińsko-Mohylewski – arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz w środę, 19 sierpnia, modlił się za ofiary milicyjnej przemocy pod murami aresztu na ul. Akreścina i obcował z byłymi więźniami tego aresztu oraz z bliskimi więzionych w nim ludzi.

 Znadniemna.pl

Białoruski dyktator Łukaszenko na wiecu w Grodnie zagroził przedstawicielom wyznań religijnych, że będzie im wstyd za postawę, jaką zajęli wobec napiętej sytuacji w kraju. [caption id="attachment_47815" align="alignnone" width="500"] Okładka ukraińskiego czasopisma "NW"[/caption] - Dziwi mnie postawa naszych wyznań religijnych. Drodzy moi kapłani, opamiętajcie się i zajmijcie się

Skip to content