HomeStandard Blog Whole Post (Page 169)

Żona Andrzeja Poczobuta, Oksana poinformowała na Facebooku, że otrzymała niepokojący list od męża. Wynika z niego, że po tym, jak Andrzej nie zgodził się na wyjazd do Polski w zamian za zwolnienie go z więzienia, natychmiast odczuł na sobie niezadowolenie służb więziennych w Żodzino.

Oksana Poczobut pisze, że Andrzej ucieszył się na wieść, że jego koleżanki ze Związku Polaków Irena Biernacka, Maria Tiszkowska oraz działaczka z Brześcia Anna Paniszewa, aresztowane podobnie jak on 25 marca, po dwóch miesiącach wyszły z więzienia i są już bezpieczne w Polsce.

Andrzej napisał żonie, że po tym, jak został zabrany do Komitetu Śledczego, skąd ku zaskoczeniu administracji więziennej wrócił z powrotem do więzienia (liczono, że przyjmie bilet w jedną stronę), od razu poczuł oznaki niezadowolenia. Natychmiast przeniesiono go do innej celi. Napisał, że jest pod “specjalną kontrolą”, czyli nękany jest ciągłymi kontrolami.

Oksana Poczobut poinformowała, że dostała odmowę widzenia z Andrzejem. Prokurator uznał, że jego spotkanie z żoną i córką jest niecelowe.

Andrzej Poczobut został oskarżony o “rozniecanie waśni na tle narodowościowym” oraz “rehabilitację nazizmu”. Grozi mu od 5 do 12 lat więzienia. W tej samej sytuacji jest prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/www.facebook.com/oksana.poczobut

Żona Andrzeja Poczobuta, Oksana poinformowała na Facebooku, że otrzymała niepokojący list od męża. Wynika z niego, że po tym, jak Andrzej nie zgodził się na wyjazd do Polski w zamian za zwolnienie go z więzienia, natychmiast odczuł na sobie niezadowolenie służb więziennych w Żodzino. Oksana Poczobut

Białoruscy śledczy odmówili Andrzejowi Poczobutowi spotkania z najbliższą rodziną – poinformowała na Facebooku żona więźnia politycznego Oksana Poczobut. O możliwość widzenia z ojcem wnioskowała również córka Jana.

“Śledczy ma prawo zezwolić na odwiedziny bliskich i członków rodziny u osoby zatrzymanej, ale wydaje się, że w tej chwili nie jest wskazane, aby udzielić Panu zgody na odwiedziny” – czytamy w odmowie na wniosek, podpisanej przez śledczego Dmitrija Honczarika. Dokument został opublikowany na Facebooku przez żonę więźnia politycznego Andrzeja Poczobuta Oksanę.

Wcześniej informowano, że liderzy Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut i Andżelika Borys, odmówili władzom pójścia na układ: wyjście na wolność w zamian za wyjazd z Białorusi, czyli bilet w jedną stronę. Dwa dni temu sekretarz prasowa Aleksandra Łukaszenki Natalia Ejsmont oświadczyła, że o uwolnienie Polaków apelował do Łukaszenki były prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew.

Andrzej Poczobut przebywa w więzieniu nr 8 w Żodzinie. Został aresztowany 25 marca pod zarzutem “rozniecania waśni na tle narodowościowym” i “rehabilitację nazimu”. Pod tym samym zarzutem więziona jest prezes ZPB Andżelika Borys.

Oboje są uznawani przez obrońców praw człowieka za więźniów politycznych.

 Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Na zdjęciu: Oksana Poczobut, Jana Poczobut i Andrzej Poczobut, fot.: facebook.com

Białoruscy śledczy odmówili Andrzejowi Poczobutowi spotkania z najbliższą rodziną – poinformowała na Facebooku żona więźnia politycznego Oksana Poczobut. O możliwość widzenia z ojcem wnioskowała również córka Jana. “Śledczy ma prawo zezwolić na odwiedziny bliskich i członków rodziny u osoby zatrzymanej, ale wydaje się, że w tej

Doszło do włamania na skrzynkę e-mailową oraz na konta w mediach społecznościowych szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a zarazem Męża Zaufania Związku Polaków na Białorusi od 2005 roku Michała Dworczyka. Celem ataku hakerskiego stały się też konta w mediach społecznościowych oraz email żony polityka – Agnieszki Dworczyk.

O włamaniu poinformował we wtorek wieczorem portal internetowy Onet.pl, a sam Michał Dworczyk w nocy wydał oświadczenie: „W związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na moją skrzynkę email i skrzynkę mojej żony, a także na nasze konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe”.

„Zważywszy na to, że informacje zostały opublikowane w rosyjskim serwisie społecznościowym Telegram oraz fakt, że przez 11 lat miałem zakaz wjazdu na teren Białorusi i Rosji, jako osoba aktywnie wspierająca przemiany demokratyczne na terenie byłego ZSRR, traktuję ten atak jako jeden z elementów szeroko zakrojonych działań dezinformacyjnych zawierających sfałszowane i zmanipulowane informacje” – zaznaczył dalej w oświadczeniu Michał Dworczyk, sugerując, że atak hakerski mógł zostać przeprowadzony ze wskazanych krajów.

Komentarz Znadniemna.pl:

Minister Michał Dworczyk całkiem zasadnie naszym zdaniem podejrzewa o włamanie na konta społecznościowe jego i jego małżonki oraz e-maile Państwa Dworczyków speców od cyberataków, będących na usługach despotycznych władców, rządzących za wschodnią granicą Polski.

W ramach kampanii prześladowań polskiej mniejszości narodowej, prowadzonej prze reżim Aleksandra Łukaszenki, w rękach białoruskich, a więc także ściśle z nimi współpracujących rosyjskich służb specjalnych znalazły się komputery i smartfony czołowych działaczy Związku Polaków na Białorusi, m.in. wciąż więzionych na Białorusi prezes ZPB Andżeliki Borys i członka Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta.

Zarówno Andżelika Borys, jak też Andrzej Poczobut znają Michała Dworczyka od 16 lat, czyli od 2005 roku, kiedy dzisiejszy szef KPRM, a wówczas szeregowy, choć niezwykle aktywny, działacz partii Prawo i Sprawiedliwość przyjeżdżał na Białoruś, aby osobiście się przekonać, co do bezprawnego traktowania przez reżim Łukaszenki największej na Białorusi organizacji polskiej mniejszości narodowej, jaką jest ZPB oraz nieść pomoc prześladowanym przez reżim Łukaszenki działaczom polskiej mniejszości. Podczas jednej z takich wizyt Michała Dworczyka do Grodna został on nawet pobity przez „nieznanych sprawców” pod blokiem, w którym mieszkała Andżelika Borys . Wtedy „nieznani sprawcy” prowadzili też kampanię oczerniającą Andżelikę Borys, wrzucając do skrzynek jej sąsiadów ulotki z fotomontażem, na których prezes ZPB przedstawiano, jako roznegliżowaną kobietę lekkich obyczajów.

Konkretnym działaniem młodego wówczas polityka PiS, skierowanym na wspieranie ZPB, który po zdelegalizowaniu organizacji przez reżim Łukaszenki musiał de facto prowadzić swoją działalność w podziemiu, stało się założenie przez Michała Dworczyka Fundacji Wolność i Demokracja, która w okresie najtrudniejszym dla ZPB pomogła zachować m.in. działalność medialną Związku Polaków na Białorusi i stała się wieloletnim partnerem i współwydawcą mediów ZPB, w tym portalu Znadniemna.pl.

O stopniu zaangażowania Michała Dworczyka w sprawy Polaków na Białorusi i wdzięczności, jaką on sobie zaskarbił wśród tej społeczności, świadczy fakt, że Rada Naczelna ZPB nadała mu w 2005 roku godność Męża Zaufania Związku Polaków na Białorusi (taką samą godność ZPB nadał Robertowi Tyszkiewiczowi oraz Agnieszce Romaszewskiej).

Andżelika Borys i Andrzej Poczobut byli w stałym kontakcie z Michałem Dworczykiem, jako z Mężem Zaufania ZPB nieprzerwanie w ciągu ostatnich ponad 15 lat niezależnie od tego, jakie funkcje pełnił on w Sejmie i Rządzie Rzeczypospolitej Polskiej.

Po aresztowaniu działaczy ZPB i zabraniu im komputerów oraz smartfonów służby białoruskie oraz współpracujący z nimi informatycy mogli przejąć kontrolę nad kontami Andżeliki i Andrzeja w mediach społecznościowych oraz przejąć zarządzanie ich skrzynkami e-mailowymi. Potwierdzeniem tego, że służby wykorzystują facebooka Andżeliki Borys do monitorowania jej kontaktów w tej sieci społecznościowej jest chociażby fakt, że jej konto facebokowe periodycznie się aktywizuje, a zaprzyjaźnione z nią na facebooku osoby widzą, że jest aktywna w sieci.

Jako redakcja Znadniemna.pl niejednokrotnie otrzymywaliśmy od użytkowników facebooka „alarmy”, że Andżelika Borys musiała być w sieci, „gdyż jej konto było aktywne”. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, kiedy na tej podstawie użytkownicy facebooka zaczynali podejrzewać, że pani prezes została zwolniona z aresztu, bądź, że do jej celi został doprowadzony Internet. Oczywiście obydwa podejrzenia były nieprawdziwe i musieliśmy je dementować, ostrzegając użytkowników, że aktywność kont społecznościowych Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta jest wynikiem korzystania z nich osób niepożądanych i przez właścicieli tych kont nieuprawnionych.

Czy na konta społecznościowe szefa KPRM Michała Dworczyka i na jego skrzynkę e-mailową włamały się służby białoruskie bądź rosyjskie, wykorzystując dostęp do skrzynek i kont społecznościowych Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta? Tego nie wiemy ze stuprocentową pewnością, ale jest to kolejny powód, aby ostrzec naszych Czytelników, utrzymujących z uwięzionymi Polakami na Białorusi w ostatnich latach kontakt za pomocą mediów społecznościowych bądź poczty elektronicznej, żeby zachowali czujność, gdyż kontrolę nad kontami społecznościowymi Andżeliki i Andrzeja oraz nad ich skrzynkami e-mailowymi mogą obecnie sprawować służby specjalne Białorusi, a być może także Rosji.

Znadniemna.pl,

na zdjęciu: Andżelika Borys i Michał Dworczyk podczas obchodów 30-lecia Związku  Polaków na Białorusi, które  odbyły się w Grodnie w 2018 roku

Doszło do włamania na skrzynkę e-mailową oraz na konta w mediach społecznościowych szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a zarazem Męża Zaufania Związku Polaków na Białorusi od 2005 roku Michała Dworczyka. Celem ataku hakerskiego stały się też konta w mediach społecznościowych oraz email żony polityka -

Sekretarz prasowa Aleksandra Łukaszenko Natalia Eismont skomentowała dla rządowej agencji BelTA sytuację z uwolnieniem z więzienia trzech działaczek lokalnych oddziałów Związku Polaków na Białorusi.

Przypomnijmy, chodzi o Irenę Biernacką z Lidy, Marinę Tiszkowską z Wołkowyska oraz Annę Paniszewą z Brześcia, które są w Polsce od 25 maja.

“Pamiętacie rozmowę prezydenta Białorusi z pierwszym prezydentem Kazachstanu Nursułtanem Abiszewiczem Nazarbajewem? To było w połowie kwietnia. Tak więc w tym czasie omawiana była kwestia uwolnienia niektórych członków białoruskiego Związku Polaków. I właśnie o nie prosił Nursułtan Abiszewicz, po czym decyzja została podjęta. Ale prezydent Białorusi nigdy z nikim z Polski nie rozmawiał na ten temat” – powiedziała Natalia Eismont.

Przypomnijmy, że reżim zwolnił z więzienia tylko trzy z pięciorga aresztowanych w marcu br. Polaków. W niewoli pozostaje wciąż prezes ZPB Andżelika Borys oraz członek Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut.

Według niepotwierdzonych informacji, zaproponowano im zwolnienie w zamian za wyjazd z Białorusi, ale odmówili.

Zwolnione z aresztu w Żodzino działaczki mają teraz zamkniętą drogę powrotną na Białoruś. Przed wyjazdem z aresztu podpisały zobowiązanie, że nazajutrz stawią się na komendzie milicji i nie będą się ukrywać przed śledztwem, ale nie powiedziano im dokąd są wywożone, nie pytano ich o zdanie. Znalazły się na białoruskim przejściu granicznym. Jedna z nich – Irena Biernacka, została wywieziona z Białorusi na granicę bez paszportu.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/belta.by

Sekretarz prasowa Aleksandra Łukaszenko Natalia Eismont skomentowała dla rządowej agencji BelTA sytuację z uwolnieniem z więzienia trzech działaczek lokalnych oddziałów Związku Polaków na Białorusi. Przypomnijmy, chodzi o Irenę Biernacką z Lidy, Marinę Tiszkowską z Wołkowyska oraz Annę Paniszewą z Brześcia, które są w Polsce od 25

Aleksander Łukaszenko podpisał dziś dekret o nowym święcie narodowym – rocznicy wkroczenia Armii Czerwonej w granice II RP.

Rocznica ta będzie obchodzona jako Dzień Jedności Narodowej – połączenia Zachodniej i Wschodniej Białorusi w granicach ZSRR. Jest to koncepcja lansowana już przez sowiecką propagandę i historiografię.

Biuro prasowe Aleksandra Łukaszenko poinformowało o nowym święcie na swoim półoficjalnym koncie w Telegramie.

– Wybór daty podkreśla dziedzictwo pokoleń, nieprzemijalność i samodzielność białoruskiego narodu i państwa – czytamy na Telegramie Pul Pierwogo.

Mimo że białoruskie władze uczyniły swoim świętem rocznicę wydarzenia, które było konsekwencją współpracy ZSRR z III Rzeszą, jednocześnie ściągają swoich przeciwników politycznych za „rehabilitację” nazizmu.

Obecnie białoruska Prokuratura Generalna prowadzi bowiem dwie sprawy dotyczące “rehabilitacji nazizmu” (przeciwko polskim działaczom prezes ZPB Andżelice Borys i dziennikarzowi TVP Polonia, członkowi Zarządu Głównego ZPB Andrzejowi Poczubutowi oraz białoruskiemu malarzowi Alesiowi Puszkinowi i dziennikarzowi Biełsatu Pawłowi Mażejce). Oficjalnie oświadczyła też, że będzie badała “zbrodnie nazistowskie” dokonane przez polskich i litewskich partyzantów. W białoruskiej historiografii państwowej nie ma też miejsca dla postaci kolaborujących z hitlerowcami.

Dzień 17 września 1939 roku jest na Białorusi upamiętniony w wielu nazwach ulic i placów. Między innymi już w czasach sowieckich nazwano tak rynek w Głębokiem (wcześniej Plac Konstytucji 3 maja). W czasach sowieckich wkroczenie sowieckich wojsk na terytorium II RP określano mianem „wyzwoleńczego pochodu Armii Czerwonej”.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Aleksander Łukaszenko podpisał dziś dekret o nowym święcie narodowym – rocznicy wkroczenia Armii Czerwonej w granice II RP. Rocznica ta będzie obchodzona jako Dzień Jedności Narodowej – połączenia Zachodniej i Wschodniej Białorusi w granicach ZSRR. Jest to koncepcja lansowana już przez sowiecką propagandę i historiografię. Biuro prasowe Aleksandra

Fundacja Joachima Lelewela skierowała list do instytucji i organizacji praw człowieka i mniejszości narodowych m.in. do Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, Wysokiego Komisarza OBWE ds. Mniejszości Narodowych oraz Komisarza Praw Człowieka Rady Europy, w którym apeluje o podjęcie działań w sprawie prześladowań Polaków na Białorusi.

List Fundacji Joachima Lelewela został sporządzony również w języku angielskim.

Publikujemy dokument w języku polskim i dziękujemy inicjatorowi, przyjacielowi Związku Polaków na Białorusi i prezesowi Fundacji Piotrowi Kościńskiemu za podjętą inicjatywę, pamięć i solidarność!

Szanowna Pani, Szanowny Panie,

Fundacja Joachima Lelewela pragnie zwrócić uwagę [nazwa instytucji] na prześladowania, jakim poddawana jest polska mniejszość etniczna w Republice Białoruś.

Według oficjalnych danych, Polacy na Białorusi  liczą 295 tysięcy osób, z czego najwięcej w obwodzie grodzieńskim (21,5%). Nieoficjalnie podawana jest liczba około miliona. Dysponują zaledwie dwiema szkołami podstawowymi z polskim językiem nauczania (Grodno, Wołkowysk), kilkoma szkołami społecznymi, a ich głównym reprezentantem jest organizacja pozarządowa Związek Polaków na Białorusi (ZPB).

Niestety; w 2005 r. władze Białorusi doprowadziły do rozbicia ZPB i demokratycznie wybrane struktury tej organizacji działają od tego czasu nielegalnie. Władze Białorusi dążą też do likwidacji szkół z językiem polskim – w parlamencie znajduje się projekt ustawy, przekształcającej je w dwujęzyczna (język rosyjski i polski).

Szczególnie dramatycznie rozwinęła się sytuacja po wyborach prezydenckich 2020 r. Większość Polaków na Białorusi, w tym działaczy ZPB, uznała je za sfałszowane i uczestniczyła w masowych protestach przeciwko dyktatorskim rządom Aleksandra Łukaszenki. Efektem są represje.

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Bory została oskarżona o „sianie nienawiści” i „propagowanie faszyzmu”. Grozi jej wieloletnie więzienie. Także znany dziennikarz i działacz ZPB Andrzej Poczobut znalazł się w areszcie, a skierowano przeciwko niemu podobne, absurdalne oskarżenia.

Trzy polskie działaczki, Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Anna Paniszewa, zostały również aresztowane. Niedawno milicja zmusiła je do opuszczenia Białorusi. Jeśli spróbują wrócić, grozi im wieloletnie więzienie.

Jest więcej niż prawdopodobne, że władze Białorusi zamkną dwie polskie szkoły społeczne – w Grodnie i Brześciu. Możliwe jest też zamknięcie polskich przedszkoli. Wszystko to pod fałszywymi zarzutami działań antypaństwowych i propagowania faszyzmu.

Apelujemy więc o przyjrzenie się sprawie i pilne podjęcie działań dla zapobieżenia dalszemu prześladowaniu polskiej mniejszości na Białorusi.

Znadniemna.pl

Fundacja Joachima Lelewela skierowała list do instytucji i organizacji praw człowieka i mniejszości narodowych m.in. do Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, Wysokiego Komisarza OBWE ds. Mniejszości Narodowych oraz Komisarza Praw Człowieka Rady Europy, w którym apeluje o podjęcie działań w sprawie prześladowań Polaków na

Dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut dostał w areszcie śledczym status „osoby skłonnej do ekstremizmu i działań destrukcyjnych”. Poinformowała o tym jego żona Oksana Poczobut.

Dziennikarz przebywa teraz w areszcie śledczym w Żodzinie. Jest jednym z pięciu liderów mniejszości polskiej na Białorusi aresztowanych w marcu przez białoruskie służby bezpieczeństwa w związku z tzw. „sprawą polską”. W areszcie nadal przebywa również przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Trzy pozostałe Polki zostały wydalone z Białorusi i jeżeli będą chciały na nią powrócić, grozi im areszt i kontynuacja sprawy karnej. Piątka Polaków została oskarżanych o gloryfikację nazizmu i rozniecanie nienawiści etnicznej wobec Białorusinów.

Według licznych relacji w ostatnich miesiącach status ekstremisty jest przyznawany licznym więźniom politycznym, którzy podlegają nasilonej kontroli ze strony administracji aresztów i więzień. Po skazaniu w koloniach karnych więźniowie tacy oznaczani są żółtą naszywką z nazwiskiem.

Znadniemna.pl za belsat.eu

 

Dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut dostał w areszcie śledczym status „osoby skłonnej do ekstremizmu i działań destrukcyjnych”. Poinformowała o tym jego żona Oksana Poczobut. Dziennikarz przebywa teraz w areszcie śledczym w Żodzinie. Jest jednym z pięciu liderów mniejszości polskiej na Białorusi aresztowanych

Działaczki polskiej mniejszości narodowej na Białorusi członkinie Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Irena Biernacka i Maria Tiszkowska oraz dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej im. Romualda Traugutta w Brześciu Anna Paniszewa, wydobyte przez władze Rzeczypospolitej Polskiej z aresztu białoruskiego, w którym przebywały pod absurdalnym zarzutem rehabilitacji nazizmu spotkały się w piątek, 4 czerwca,  w Belwederze z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Andrzejem Dudą.

Po długiej rozmowie, podczas której pan prezydent interesował się m.in. sytuacją i stanem samych uwolnionych Polek, ogólną sytuacją polskiej mniejszości na Białorusi, a także sytuacją w dziedzinie polskiej oświaty oraz działalnością polskiego harcerstwa na Białorusi, wszyscy uczestnicy spotkania wyszli do mikrofonu, aby podzielić się wrażeniami i przemyśleniami  o odbytej rozmowie z opinią publiczną.

Jako pierwszy głos zabrał Prezydent RP Andrzej Duda, po nim w imieniu swoim i koleżanek wystąpiła Anna Paniszewa, a pan prezydent w drugiej części swojego przemówienia podzielił się wrażeniami od dzisiejszego spotkania ze Swietłaną Cichanouską, liderką opozycji białoruskiej na uchodźstwie, według wielu Białorusinów wybaną  w sierpniu ubiegłego roku, wybraną na urząd prezydenta Republiki Bialorusi.

To wszystko możecie Państwo posłuchać w nagraniu wideo, które udostępniamy za profilem facebookowym Pana Prezydenta RP Andrzeja Dudy:

Znadniemna.pl za facebook.com/andrzejduda, fot.: Marek Borawski/KPRP

Działaczki polskiej mniejszości narodowej na Białorusi członkinie Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Irena Biernacka i Maria Tiszkowska oraz dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej im. Romualda Traugutta w Brześciu Anna Paniszewa, wydobyte przez władze Rzeczypospolitej Polskiej z aresztu białoruskiego, w którym przebywały pod absurdalnym zarzutem rehabilitacji

Będziemy przyspieszać działania, aby represje, które dotykają Polaków na Białorusi ustały, a osoby aresztowane zostały zwolnione, na tym się w tym momencie koncentrujemy – podkreślił w piątek, 4 czerwca, wiceszef MSZ Marcin Przydacz. Nigdy nie zostawimy rodaków w potrzebie – dodał.

Przydacz zaznaczył w piątek w TVP Info, że Polska uruchomiła wobec Białorusi dwa mechanizmy – jednym z nich jest dokumentowanie wszelkich naruszeń prawa przez reżim Alaksandra Łukaszenki, żeby kiedyś w przyszłości osoby odpowiedzialne mogły w pełni ponieść konsekwencje. Dodał, że obecnie nie ma możliwości bezpośredniego pociągnięcia do odpowiedzialności osób zaangażowanych w terror i represje za naszą wschodnią granicą.

– Mamy 100 proc. przekonanie, że przyjdzie taki czas, kiedy ci wszyscy złoczyńcy na Białorusi – którzy represjonują, torturują ludzi, odpowiedzą za to zgodnie z obowiązującym prawem i zgodnie z takim poczuciem powszechnej sprawiedliwości – przyjdzie kiedyś taki moment – powiedział Przydacz.

MSZ działa na rzecz uwolnienia Polaków

Ponadto – podkreślił – MSZ przede wszystkim koncentruje się na tym, żeby uwolnić z aresztów na Białorusi przetrzymywanych tam przedstawicieli mniejszości polskiej. Przypomniał, że trzy działaczki z piątki zatrzymanych są już w Polsce, są bezpieczne i wolne. – Także na skutek działań dyplomatyczno-konsularnych polskiego rządu. My bowiem swoich rodaków nigdy nie zostawiamy w potrzebie – zapewnił Przydacz.

– Będziemy kontynuować te działania, będziemy je przyspieszać, aby represje, które dotykają Polaków ustały, a ci, którzy zostali aresztowani, przede wszystkim zostali zwolnieni i na tym się w tym momencie koncentrujemy tak, ażeby nasi rodacy byli wolni – zaznaczył.

W środę poinformowano, że 25 maja do Polski przyjechały trzy działaczki mniejszości polskiej na Białorusi, które były w ostatnim czasie przetrzymywane w areszcie – Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Anna Paniszewa. W areszcie wciąż przebywają wciąż: szefowa Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys oraz działacz Związku Andrzej Poczobut.

Aresztowanie Borys, Poczobuta, Tiszkowskiej, Biernackiej i Paniszewej było efektem represji wymierzonych w przedstawicieli mniejszości polskiej na Białorusi i Związku Polaków na Białorusi ze strony reżimu Alaksandara Łukaszenki. O uwolnienie przedstawicieli ZPB apelowali przedstawiciele państw UE, a także szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Działania władz w Mińsku wobec mniejszości polskiej były powodem zapowiedzi kolejnej tury sankcji, które UE ma nałożyć na białoruskie władze.

 Znadniemna.pl za polskieradio.pl/PAP

Będziemy przyspieszać działania, aby represje, które dotykają Polaków na Białorusi ustały, a osoby aresztowane zostały zwolnione, na tym się w tym momencie koncentrujemy - podkreślił w piątek, 4 czerwca, wiceszef MSZ Marcin Przydacz. Nigdy nie zostawimy rodaków w potrzebie - dodał. Przydacz zaznaczył w piątek w

Stowarzyszenie Samorządy dla Polski zaapelowało do władz państwowych, a także do społeczności lokalnych o pomoc i zapewnienie godziwych warunków uchodźcom z Białorusi, którzy trafiają do Polski.

Publikujemy treść Apelu, podpisanego przez Prezesa Stowarzyszenia Samorządy dla Polski, Prezydenta Miasta Sopotu Jacka Karnowskiego:

Apel w sprawie zapewnienia godziwych warunków uchodźcom z Białorusi

Od wielu miesięcy obserwujemy nasilające się represje reżimu Łukaszenki wobec Białorusinów i Polaków mieszkających na terenie sąsiadującego z nami kraju. Wielu z nich ucieka ze swojej ojczyzny do Polski. Są gminy i miasta które pomagają im w osiedleniu się, wiele ułatwień stworzyło również państwo polskie. Jednak patrząc na skalę imigracji powinniśmy stworzyć pomoc systemową. My Polacy, którzy sami doświadczyliśmy tułaczki i prześladowań w czasie II wojny światowej czy w czasach PRL-u, zawsze mogliśmy liczyć na pomoc i solidarność innych narodów. Mamy więc szczególny moralny obowiązek pomagać innym. Dlatego jako Samorządy dla Polski apelujemy do wszystkich samorządów i władz państwowych  o udzielenie uchodźcom z Białorusi wszechstronnej, systemowej pomocy.

Apelujemy do władz państwowych o:

1.      Pomoc finansową dla gmin i miast udzielających schronienia uchodźcom, podobną do pomocy udzielanej w przypadku przyjęcia repatriantów;
2.      Zwiększenie dotacji na intensywną naukę języka polskiego i kontynuację nauki języka ojczystego uchodźców;
3.      Pomoc finansową dla uchodźców;
4.      Uproszczenie procedury legalizacji pobytu w Polsce;
5.      Powołanie pełnomocnika rządu ds. uchodźców;
6.      Powołanie wspólnego zespołu rządowo-samorządowego  w celu opracowania wspólnych zasad pomocy uchodźcom.

Apelujemy do społeczności lokalnych, do radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów o:

Pomoc w udzieleniu schronienia w postaci tymczasowych i docelowych miejsc do zamieszkania przynajmniej jednej rodzinie uchodźców, a w przypadku większych miast kilku takim rodzinom;
Stworzenie dzieciom możliwości efektywnej i intensywnej nauki języka polskiego  w szkołach;
Umożliwienie dorosłym kontynuacji nauki języka polskiego:
Pomoc w znalezieniu pracy;
Wyznaczenie w gminach i miastach osób wyspecjalizowanych w pomocy uchodźcom.

Jacek Karnowski
Prezydent Miasta Sopotu

Znadniemna.pl na podstawie www.sopot.pl 

Stowarzyszenie Samorządy dla Polski zaapelowało do władz państwowych, a także do społeczności lokalnych o pomoc i zapewnienie godziwych warunków uchodźcom z Białorusi, którzy trafiają do Polski. Publikujemy treść Apelu, podpisanego przez Prezesa Stowarzyszenia Samorządy dla Polski, Prezydenta Miasta Sopotu Jacka Karnowskiego: Apel w sprawie zapewnienia godziwych warunków

Skip to content