HomeStandard Blog Whole Post (Page 523)

Przez dwie niedziele przed nadchodzącą Niedzielą Palmową członkowie Stowarzyszenia Twórców Ludowych, działającego przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu, prowadzili dla dzieci i dorosłych przedświąteczne warsztaty plastyczne.

Warsztaty_Brzesc_01

Polacy Brześcia mieli okazję nauczyć się od mistrzów rękodzieła robienia ozdobnych palm wielkanocnych, między innymi z wykorzystaniem gałązek z „kotkami” wierzby.

Warsztaty_Brzesc_03

Uczestnicy warsztatów uczyli się także dekorowania koszyczków na święconkę, robienia wielkanocnych stroików oraz pisanek.

Warsztaty_Brzesc

Uczestnicy warsztatów podczas pracy

Rękodzielnicy „zdradzili” swoim uczniom tajemnice rozmaitych technik dekoracyjnych, z których szczególnym zainteresowaniem cieszyła się technika decoupage (tzw. technika serwetkowa) którą wykorzystywano do zdobienia wydmuszek z jajek.

Warsztaty_Brzesc_02

Zadowoleni z nabytej wiedzy i umiejętności uczestnicy warsztatów dziękowali swoim mistrzom za naukę rękodzieła, którą będą mogli wykorzystać podczas przygotowania ozdób do zbliżającego się święta Wielkiej Nocy.

Anna Adamczyk z Brześcia

Przez dwie niedziele przed nadchodzącą Niedzielą Palmową członkowie Stowarzyszenia Twórców Ludowych, działającego przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu, prowadzili dla dzieci i dorosłych przedświąteczne warsztaty plastyczne. Polacy Brześcia mieli okazję nauczyć się od mistrzów rękodzieła robienia ozdobnych palm wielkanocnych, między innymi z wykorzystaniem gałązek

Prowokacja „Młodego Frontu” może mieć na celu wywołanie debaty społecznej na temat bezdyskusyjnie dotąd potępianych na Białorusi idei i – w konsekwencji – stworzenie atmosfery społecznego przyzwolenia na ich wyznawanie i propagowanie.

Blog środowiska lidzkiej polskiej młodzieży patriotycznej „Polacy Grodzieńszczyzny”  odreagował dosyć stanowczo i krytycznie na prowokację organizacji „Młody Front”, która miała miejsce podczas ostatniego Dnia Woli w Mińsku. Przypomnijmy, iż uważający się za patriotów Białorusi młodzi ludzie wyszli na manifestację z portretami Stepana Bandery i Romana Szuchewycza, będących twórcami i ideowymi przywódcami zbrodniczej formacji OUN-UPA, odpowiedzialnej za bestialskie zbrodnie na ludności cywilnej, także polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, w czasie drugiej wojny światowej.

Pomnik ofiar OUN-UPA we Wrocławiu, fot.: eksploratorzy.com.pl

Pomnik ofiar OUN-UPA we Wrocławiu, fot.: eksploratorzy.com.pl

Zdaniem „Młodego Frontu” podniesienie ukraińskich zbrodniarzy do rangi bohaterów i idoli białoruskiej młodzieży, miało być wyrazem solidarności z narodem ukraińskim. Przyznając, iż ogólnie manifestacja z okazji Dnia Woli spełniła powyższy cel, gdyż większość jej uczestników manifestowała solidarność z narodem Ukrainy poprzez demonstrowanie ukraińskich symboli państwowych, incydent w wykonaniu „Młodego Frontu”, niestety, wywołał zamierzony przez jego pomysłodawców efekt – został zauważony i opisany.

Mianowicie, na prowokacyjny wybryk z demonstrowaniem portretów Bandery i Szuchewycza zwrócił uwagę, oceniając manifestację białoruskiej opozycji, ambasador Rosji na Białorusi Aleksander Surikow. Jako dowód wyznawanej przez białoruską opozycję ideologii skrajnego nacjonalizmu, przedstawiły prowokację „młodofrontowców” rosyjskie media, prowadzące wojnę propagandową przeciwko Ukrainie.

Na szczęście w mediach polskich wybrykowi „Młodego Frontu” nie nadano szczególnej uwagi. Chyba rozsądnie potraktowano go, jako szytą zbyt grubymi nićmi prowokację.

Każda prowokacja, jak wiadomo, udana jest tylko wówczas, gdy wywołuje reakcję. Prowokatorzy z „Młodego Frontu” doczekali się jej, niestety, także od niedoświadczonej w „bojach propagandowych” polskiej młodzieży z Lidy.

W najlepszych tradycjach propagandy, polegającej na wyolbrzymianiu skali swojego sukcesu, Wydział Propagandy „Młodego Frontu” przedstawił wpis na blogu lidzkich Polaków, jako reakcję polskich mediów internetowych, a przynajmniej zamieszkującej Grodzieńszczyznę polskiej społeczności. Na tej podstawie Wydział Propagandy stwierdził de facto, iż między stosunkiem do Białorusinów i ich „bohaterów” narodowych między Polakami i Rosjanami jest niewielka różnica.

Młodzi Polacy z Lidy potępili wybryk „Młodego Frontu”, ale uważam, że mogliby tego nie robić publicznie. Dlaczego?

Otóż, pomijając to, iż w zdecydowanej większości przypadków najlepszą reakcją na prowokację jest brak reakcji, ośmielę się twierdzić, iż heroizacja Bandery i Szuchewycza nie ma przyszłości w społeczeństwie białoruskim, jak nie mają jej propagowane przez środowisko „Młodego Frontu” poglądy antypolskie. Nie zawsze warto zatem zwracać na tego typu prowokacje uwagę, żeby nie tworzyć wrażenia, iż marginalne wybryki oszołomów postrzegamy jako przejaw większego zjawiska.

Chyba że coś się zmieni w białoruskim społeczeństwie. Ale, jaka może nastąpić zmiana?

Nie wykluczone, iż „Młody Front”, decydując się na prowokację z heroizacją Bandery i Szuchewycza, postrzeganych przez Polaków jako zbrodniarze, stosuje socjotechnikę, opisaną między innymi przez amerykańskiego badacza Josepha Overtona, znaną pod nazwą „Okna Overtona”.

Sens powyższej socjotechniki polega na stopniowym wprowadzeniu do świadomości masowej najbardziej, wydawałoby się, nieakceptowanych idei. Na początku dokonuje się prowokacji -ogłasza się, na przykład, że Stepan Bandera i Roman Szuchewicz, to bohaterzy, a OUN-UPA to formacja godna podziwu i naśladowania. Potem temat podchwytują media, do dyskusji na temat OUN-UPA i jej ideologów wciągani są eksperci. Przy odpowiednim doborze ekspertów w świadomości masowej tabu na wychwalanie zbrodni banderowców powoli zaczyna się kruszyć. Potępianie idei nazistowskich zaczyna być postrzegane, jako rzecz dyskusyjna, aż dochodzi do sytuacji, kiedy idea nazistowska w odbiorze społecznym zaczyna być postrzegana jako coś naturalnego.

Względnym sukcesem „Młodego Frontu” w stosowaniu powyższej socjotechniki jest fakt, iż o wybryku z Banderą i Szuchewyczem na Białorusi poinformował blog „Polaków Grodzieńszczyzny” i opozycyjna białoruska gazeta „Nasza Niwa” (nie potępiając autorów prowokacji).

Chcąc rozwijać sukces i przystąpić do kolejnego etapu popularyzowania kontrowersyjnych idei, „Młody Front”przy wsparciu między innymi nie zarejestrowanej partii opozycyjnej Białoruska Chrześcijańska Demokracja organizuje 4 kwietnia publiczną debatę na temat OUN-UPA i jej przywódców.

Miejmy nadzieję, że udział ekspertów w tej debacie ograniczy się do krytyki samej idei jej zorganizowania.

Andrzej Pisalnik

 

Prowokacja „Młodego Frontu” może mieć na celu wywołanie debaty społecznej na temat bezdyskusyjnie dotąd potępianych na Białorusi idei i - w konsekwencji – stworzenie atmosfery społecznego przyzwolenia na ich wyznawanie i propagowanie. Blog środowiska lidzkiej polskiej młodzieży patriotycznej „Polacy Grodzieńszczyzny”  odreagował dosyć stanowczo i krytycznie na

– Chcemy ułatwiać osiedlanie się w Polsce obywateli innych państw o polskim pochodzeniu – powiedział minister Sikorski prezentując raport „Polska służba konsularna w 2013 r”. Przypomniał, że 1 maja wejdzie w życie nowa ustawa o cudzoziemcach, która umożliwi posiadaczom Kart Polaka uzyskanie pozwolenia na pobyt w naszym kraju, a w konsekwencji otrzymanie polskiego obywatelstwa.

Paszport biometryczny RP

Prezentując 28 marca raport „Polska służba konsularna w 2013 roku” Sikorski poinformował, że w 2013 roku złożono prawie 28 tys. wniosków o wydanie Karty Polaka, z czego 89 procent na Białorusi i Ukrainie, 3,5 tysiąca w Rosji, i 1,6 tyś. w Kazachstanie. Minister zapowiedział, że niebawem zacznie działać polski konsulat w Doniecku na Ukrainie oraz placówka dyplomatyczna w Smoleńsku w Rosji.

Posiadacze Karty Polaka szybciej uzyskają obywatelstwo. Odpowiadamy także na postulaty środowisk polonijnych i chcemy ułatwiać osiedlanie się w Polsce obywateli państw obcych pochodzenia polskiego – oświadczył Sikorski dodając, że za miesiąc, 1 maja wchodzi w życie znowelizowana ustawa o cudzoziemcach, która umożliwi posiadaczom Karty Polaka uzyskanie zezwolenia na pobyt w kraju, a w perspektywie nabycie polskiego obywatelstwa. Minister zapowiedział, że jego resort pracuje nad tym, aby czas, po którym będzie można uzyskać obywatelstwo, skrócic do dwóch lat.

Nowa ustawa o cudzoziemcach umożliwia posiadaczom Karty Polaka, zamierzającym osiedlić się w Polsce, uzyskanie zezwolenia na stały pobyt w kraju, a następnie, w ciągu trzech lat, nabycie polskiego obywatelstwa.

W dokumencie przygotowanym przez MSZ poruszony został problem sprawnej obsługi wizowej na Białorusi. Według MSZ winę za kulejący sysyem ponosi strona białoruska, która nie wydaje zgody na zwiększenie obsady polskich konsulów oraz uniemożliwia zastosowanie outsourcingu na usługi wizowe. MSZ podkreśla jak istotnym problemem jest działalność hakerska, wymierzona w internetowy system rejestracji wizowej. Antidotum na problemy ma być wprowadzony do połowy 2014 roku call center w okręgu konsularnym mińskiego konsulatu.

Całość raportu

http://www.msz.gov.pl/resource/3d6a430a-d0c4-425a-8647-02ae7b4128f8:JCR

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/msz.gov.pl/pl

- Chcemy ułatwiać osiedlanie się w Polsce obywateli innych państw o polskim pochodzeniu – powiedział minister Sikorski prezentując raport „Polska służba konsularna w 2013 r”. Przypomniał, że 1 maja wejdzie w życie nowa ustawa o cudzoziemcach, która umożliwi posiadaczom Kart Polaka uzyskanie pozwolenia na pobyt

Na stronie internetowej Klubu Przyjaciół Filmu GRODNO 1939 pojawił się wpis pt. „Spory o Tadzika Jasińskiego”, odnotowujący próby części białoruskiego społeczeństwa zakwestionować wiarygodność Grażyny Lipińskiej, która opowiedziała historię bohaterskiej i tragicznej śmierci 13-letniego Tadzika Jasińskiego, będącego symbolem obrony Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku.

Przy symbolicznym grobie Tadka Jasińskiego, harcerza, najmłodszego 13-letniego obrońcy Grodna

2013 rok. Warta honorowa harcerzy grodzieńskich przy symbolicznym grobie Tadka Jasińskiego, harcerza, najmłodszego 13-letniego obrońcy Grodna

Proponujemy czytelnikom treść wpisu i zapraszamy do jego komentowania:

Spory o Tadzika Jasińskiego

Na białoruskich forach sporo pisano o Tadziku Jasińskim, podczas walk we wrześniu 1939 r. w Grodnie przywiązanym do sowieckiego czołgu i zabitym. I w zależności od narodowości i poglądów piszącego pojawiały się różne, nieraz szokujące opinie.

Niektórzy dowodzą, że Tadzik po prostu nie istniał. Ale są i głosy przeciwne. Oto np. Tadzik, jako dziecko z biednej rodziny na początku lat trzydziestych był na utrzymaniu pracownika miejscowej policji Franciszka Jasińskiego (taka była praktyka). W tym samym dokumencie określono i adres , gdzie mieszkał z matką – ul. Bonifraterska 9 ( dzisiaj – róg Swierdłowa i Socjalistycznej ).

Różne informacje pojawiają się o Grażynie Lipińskiej, czyli osobie, która opisała dramatyczną historię Tadzika. Grażyna Lipińska była osobą zainteresowaną, członkiem ruchu oporu przeciw władzy sowieckiej, w jakiś sposób związana z polskim wywiadem – pisze jeden z dyskutantów. Inny autor dowodzi, że Lipińska była aktywną działaczką OZON – Obozu Zjednoczenia Narodowego, organizacji prawicowo- nacjonalistycznej, mówiąc językiem radzieckim . Być może była kandydatką OZON w wyborach do Sejmu. To wszystko ma zdyskredytować opowieści Lipińskiej. Bo przecież dramat Tadzika to historia szyta grubymi nićmi, wyglądająca na legendę, wymyśloną przez nie całkiem zdrowego człowieka. Lub wręcz – urojenia i fałszerstwa polskiej szlachty.

Przeciwnicy historii Tadzika dowodzą, że niemożliwe było przywiązanie chłopca do czołgu. Wieszać coś lub kogoś z przodu czołgu mogą tylko samobójcy, bo zasłonięty zostanie wizjer. Czołg powinien bać się tylko butelek, bo broni w mieście było niewiele. Butelki rzucano z góry, z boku lub z tyłu, więc przywiązywanie kogoś z przodu nie miało sensu – czytamy.

Tablica pamiątkowa na pl. Przymierza w Warszawie, fot.: http://klubprzyjaciolfilmugrodno1939.wordpress.com/

Tablica pamiątkowa na pl. Przymierza w Warszawie, fot.: http://klubprzyjaciolfilmugrodno1939.wordpress.com/

Przywoływane jest inne źródło: wspomnienia miejscowej Białorusinki, zamieszczone w swoim czasie w gazecie „Pahonia”. Wspominała, że matka dziecka krzyczał i przeklinał nie żołnierzy radzieckich , a tych dorosłych , którzy w ręce jej syna dał butelkę z benzyną. “… Dyrektor fabryki octowej zebrał gimnazjalistów, chłopców w wieku 14-16 lat i dał im butelki z benzyną . Uczniowie podpalali nimi sowieckie czołgi . Jednego z zabitych chłopców bolszewicy przywiązany do czołgu i przeciągnęli jego ciało przez całą ul. Dominikańską (obecnie Sowiecką). Może ktoś myśli dziś, że dyrektor fabryki octowej to bohater. Ale ja sama słyszałem jak nieszczęśliwa matka tego chłopca przeklinała nie Sowiety, a tego, kto wezwał jej syna i dał mu butelkę z benzyną … “.

Pojawiają się twierdzenia, że Tadzika Jasińskiego rzeczywiście przywiązano do czołgu. Tylko raczej ciągnięto go za czołgiem, po bruku. Nie po to, by się za nim skryć, ale ze strachu, w obcym mieście, gdzie zamiast kwiatów czekała śmierć.

Ale, jak trzeźwo zauważa inny uczestnik dyskusji, najważniejszym problemem jest to, że Tadzik Jasiński był prawdziwym człowiekiem , o czym świadczą dokumenty archiwalne.

W naszym filmie pokażemy oczywiście polską wersję historii Tadzika Jasińskiego. Ale wpisy na białoruskich forach wskazują, jak potrzebna jest wolna od ideologii dyskusja o tamtych chwilach, o wrześniu 1939 r. w Grodnie.

Znadniemna.pl za Klubprzyjaciolfilmugrodno1939.wordpress.com

Na stronie internetowej Klubu Przyjaciół Filmu GRODNO 1939 pojawił się wpis pt. „Spory o Tadzika Jasińskiego”, odnotowujący próby części białoruskiego społeczeństwa zakwestionować wiarygodność Grażyny Lipińskiej, która opowiedziała historię bohaterskiej i tragicznej śmierci 13-letniego Tadzika Jasińskiego, będącego symbolem obrony Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939

Polacy z Lidy i Radunia zorganizowali w minioną sobotę wspólne sprzątanie na cmentarzu katolickim obok leżącej niedaleko Radunia w rejonie werenowskim wsi Paszkiewicze.

Kwatera żołnierzy AK pod Paszkiewiczami przed sprzątaniem

Kwatera żołnierzy AK przed sprzątaniem

Cmentarz pod Paszkiewiczami leży na terenie zalesionym i z każdym rokiem zarasta coraz bardziej. Nagrobkowe pomniki są zagrożone zniszczeniem poprzez coraz bardziej wystające z ziemi korzenie drzew i krzaków. – Dlatego postanowiliśmy tej wiosny przeprowadzić gruntowne sprzątanie na tym cmentarzu, powycinać niszczące pomniki krzaki i korzenie,wyremontować i pomalować niszczejące nagrobki – mówi prezes Oddziału ZPB w Raduniu Halina Żegzdryń. Polska działaczka cieszy się, że z pomocą członkom jej oddziału w słoneczny sobotni dzień przybyli Rodacy z Lidy – centrum sąsiadującego z werenowskim rejonu lidzkiego.

Wycinanie krzaków i klorzeni

Wycinanie krzaków i klorzeni

Wycinanie

Wspólnymi siłami Polacy z Radunia i Lidy nie tylko posprzątali zeszłoroczne liście i wycięli niszczącą pomniki roślinność. Mężczyźni wyremontowali zniszczone pomniki i pomalowali je.

Remont pomników

Remont pomników

Malowanie ogrodzenia kwatery żołnierzy AK

Malowanie ogrodzenia kwatery żołnierzy AK

Zdjęcie pamiątkowe uczestników wiosennego sprzątania przy kwaterze żołnierzy AK

Zdjęcie pamiątkowe uczestników wiosennego sprzątania przy kwaterze żołnierzy AK

W akcji sprzątania na cmentarzu pod Paszkiewiczami licznie uczestniczyła raduńska i lidzka młodzież, dla której prace przy grobach przodków stały się niecodzienną lekcją historii. Dlatego zwłaszcza, że na cmentarzu pod Paszkiewiczami znajdują się nie tylko groby miejscowych mieszkańców wyznania katolickiego, lecz także odrestaurowana dwa lata temu staraniami Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK, kwatera żołnierzy Armii Krajowej, o których informuje zawieszona na jednym z krzyży i wykonana przez Marcina Bieńkowicza z Muzeum AK w Krakowie, tablica z imionami poległych obrońców Kresów.

Irena Biernacka z Paszkiewicz

Polacy z Lidy i Radunia zorganizowali w minioną sobotę wspólne sprzątanie na cmentarzu katolickim obok leżącej niedaleko Radunia w rejonie werenowskim wsi Paszkiewicze. [caption id="attachment_3650" align="alignnone" width="480"] Kwatera żołnierzy AK przed sprzątaniem[/caption] Cmentarz pod Paszkiewiczami leży na terenie zalesionym i z każdym rokiem zarasta coraz bardziej. Nagrobkowe

Eugeniusz Kuchta, grodzieński specjalista w zakresie profilaktyki chorób neurologicznych oraz znany grodzieński krajoznawca i publicysta Witold Iwanowski, na zaproszenie prezes Oddziału ZPB w Lidzie Swietłany Worono, odwiedzili w niedzielę z prelekcjami miejscowych Polaków.

Spotkanie odbyło się w lidzkiej dzielnicy Mołodiożnyj i zgromadziło około dwudziestu miejscowych Polaków, zainteresowanych tematami prelekcji.

Eugeniusz Kuchta opowiada o schorzeniach kręgosłupa

Eugeniusz Kuchta opowiada o schorzeniach kręgosłupa

Eugeniuisz_Kuchta_1

Eugeniusz Kuchta swój wykład poświęcił schorzeniom kręgosłupa. Opowiedział o najczęściej występujących objawach, świadczących o problemach z kręgosłupem. Specjalista w dostępnej formie udzielił obecnym rad między innymi w zakresie tego, jak należy się poruszać podczas robienia porządków domowych oraz podczas prac na działce, aby zapobiec bólom kręgosłupa. Udzielił też rekomendacji kierowcom i pasażerom, podróżującym na długie dystanse na przykład w autobusach, co należy robić w podróży, aby uniknąć problemów ze zdrowiem.

O żołnierzach AK Ziemi Lidzkiej opowiada Witold Iwanowski

O żołnierzach AK Ziemi Lidzkiej opowiada Witold Iwanowski

Witold_Iwanowski_1

Witold Iwanowski za podstawę dla swojego wykładu wybrał wydany niedawno przez Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku kalendarz „Żołnierze Polski Podziemnej”, zilustrowany portretami między innymi kresowych bohaterów Armii Krajowej autorstwa malarzy z działającego przy ZPB Towarzystwa Plastyków Polskich. Iwanowski, który udzielał konsultacji historycznych autorom wykorzystanych w kalendarzu portretów dowódców i żołnierzy AK, opowiedział o bohaterskich, choć tragicznych, losach sportretowanych AKowców, akcentując uwagę na postaciach z kalendarza, których życie i walka o wolną Polskę była związana z Ziemią Lidzką.

Przemawia Swietłana Worono

Przemawia Swietłana Worono

Swietłana Worono, dziękując prelektorom, wyraziła nadzieję, iż gościnne wizyty z prelekcjami Polaków z Grodna, będących specjalistami w różnych dziedzinach, staną się dobrą tradycją w kierowanym przez nią Oddziale ZPB. Goście wyrazili z kolei przekonanie, iż w tak dużym, zamieszkałym na połowę przez Polaków, mieście, jakim jest Lida, na pewno nie brakuje własnych specjalistów, którzy mogliby odwiedzać z wykładami na różne tematy na przykład Polaków Grodna.

Znadniemna.pl

Eugeniusz Kuchta, grodzieński specjalista w zakresie profilaktyki chorób neurologicznych oraz znany grodzieński krajoznawca i publicysta Witold Iwanowski, na zaproszenie prezes Oddziału ZPB w Lidzie Swietłany Worono, odwiedzili w niedzielę z prelekcjami miejscowych Polaków. Spotkanie odbyło się w lidzkiej dzielnicy Mołodiożnyj i zgromadziło około dwudziestu miejscowych Polaków,

Wielkanocna akcja pomocy Polakom na Kresach, organizowana przez Stowarzyszenie ODRA-NIEMEN, wystartuje w całej Polsce już w najbliższą niedzielę.

Oficjalny plakat, promujący akcję "Rodacy-Bohaterom"

Oficjalny plakat, promujący akcję „Rodacy-Bohaterom”

Akcja potrwa do końca kwietnia, a pomoc zostanie przekazana mieszkającym na Ukrainie, Litwie, Białorusi i w Mołdawii weteranom Armii Krajowej, potrzebującym polskim rodzinom wielodzietnym, osobom samotnym oraz działaczom i rodzinom, wskazanym przez organizacje zrzeszające Polaków w poszczególnych krajach.

Na Białorusi partnerem Stowarzyszenia ODRA-NIEMEN, pomagającym w typowaniu beneficjentów świątecznej pomocy jest Związek Polaków na Białorusi. – Współpraca ze Stowarzyszeniem ODRA-NIEMEN jest niezwykle ważna w zakresie wspierania najbardziej potrzebujących Polaków, zwłaszcza tych starszych, mieszkających na prowincji. Dla wielu z nich otrzymanie paczki z Polski z włożoną do niej kartką świąteczną jest namacalnym zaprzeczeniem błędnego, lecz rozpowszechnionego niestety przekonania, iż Polskę i Polaków w Macierzy nie obchodzą problemy Polaków na Kresach – mówi prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz.

W ramach tegorocznej akcji, odbywającej się pod tradycyjnym hasłem „Rodacy- Bohaterom”, Stowarzyszenie ODRA-NIEMEN będzie zbierać nie tylko paczki żywnościowe, lecz także przeprowadzi ogólnopolską kwestę na wsparcie kombatantów i polskich środowisk w zakresie pomocy medycznej, sanatoryjnej i organizacyjnej. Środki zgromadzone w ramach zbiórki będą przeznaczane też na ochronę miejsc polskiej pamięci narodowej na dawnych Kresach Wschodnich.

Apelujemy do naszych czytelników w Polsce i na świecie o wsparcie tegorocznej Wielkanocnej akcji pomocy Polakom na Kresach i zapoznanie się z jej szczegółami na stronie Stowarzyszenia ODRA-NIEMEN.

Znadniemna.pl/odraniemen.org

Wielkanocna akcja pomocy Polakom na Kresach, organizowana przez Stowarzyszenie ODRA-NIEMEN, wystartuje w całej Polsce już w najbliższą niedzielę. [caption id="attachment_3638" align="alignnone" width="480"] Oficjalny plakat, promujący akcję "Rodacy-Bohaterom"[/caption] Akcja potrwa do końca kwietnia, a pomoc zostanie przekazana mieszkającym na Ukrainie, Litwie, Białorusi i w Mołdawii weteranom Armii Krajowej,

Katolicy z nowo wybudowanej dzielnicy Alszanka na obrzeżach Grodna od ponad roku nie mogą uzyskać od władz miasta pozwolenia na budowę świątyni.

Modlitwa przy kapliczce w Alszance, fot.: vgr.by

Modlitwa przy kapliczce w Alszance, fot.: vgr.by

– Wspólnota katolicka parafii pw. Ducha Świętego z Alszanki liczy około dwa i pół tysiąca wiernych, z czego ponad 500 to są dzieci, chcący uczyć się religii – opowiedział gazecie „Wieczernij Grodno” proboszcz parafii ks. Paweł Sołobuda.

Katolicy zmuszeni są gromadzić się na nabożeństwach w niedziele pod otwartym niebem przy niedużej, mieszczącej nie więcej niż dwadzieścia osób kapliczce. Jak pisze grodzieńska gazeta miejska, podczas niedzielnych nabożeństw ołtarz jest wystawiany przed wejściem do kapliczki, gdyż wierni przychodzą tu modlić się o każdej porze roku niezależnie od pogody. „Wszyscy się dziwią: w ciągu wielu lat podczas tych nabożeństw wierni nie trafili pod deszcz, on zawsze przestaje padać, czy też słabnie podczas Mszy świętej” – pisze „Wieczernij Grodno”.

kapliczka

Katolicy z Alszanki modlą się pod otwartym niebem, fot.: vgr.by

Katolicy z Alszanki od ponad roku kierują do władz Grodna prośby o wydanie pozwolenia na budowę świątyni, ale ciągle są zbywani przez urzędników pod różnymi pretekstami. Pod jedną z petycji w sprawie pozwolenia na budowę kościoła, skierowanych w zeszłym roku do władz miasta, podpisało się ponad 400 mieszkańców nowo wybudowanej grodzieńskiej dzielnicy. Władze Grodna jednak ignorują potrzeby religijne mieszkańców Olszanki, a ci w każdą niedzielę modlą się podczas mszy przy kapliczce, żeby ich głos został usłyszany.

Problem wiernych katolickich z Alszanki jest typowy, jeśli chodzi o relacje grodzieńskich katolików i władz Grodna. W październiku zeszłego roku pisaliśmy o identycznych kłopotach wiernych z grodzieńskiej parafii św. Józefa.

Ostatni raz katolikom Grodna udało się wymusić na władzach miasta wydanie pozwolenia na budowę kościoła na grodzieńskim Augustówku w 2006 roku dopiero poprzez ogłoszenie i przeprowadzenie strajku głodowego.

Znadniemna.pl za vgr.by

Katolicy z nowo wybudowanej dzielnicy Alszanka na obrzeżach Grodna od ponad roku nie mogą uzyskać od władz miasta pozwolenia na budowę świątyni. [caption id="attachment_3633" align="alignnone" width="480"] Modlitwa przy kapliczce w Alszance, fot.: vgr.by[/caption] - Wspólnota katolicka parafii pw. Ducha Świętego z Alszanki liczy około dwa i pół

Licząca kilka tysięcy ludzi społeczność polska, zamieszkująca okupowany przez Rosję Krym, apeluje do władz Rzeczypospolitej Polskiej o repatriację do Macierzy. Polacy Krymu opierają się przymusowemu nadaniu im obywatelstwa Rosji.

Józefa Myszkowska, prezes Stowarzyszenia Polaków na Krymie, fot.: opk.at.ua

Józefa Myszkowska, prezes Stowarzyszenia Polaków na Krymie, fot.: opk.at.ua

Podpisany przez prezes Stowarzyszenia Polaków na Krymie Józefę Myszkowską Apel do władz RP ukazał się w Internecie jeszcze w ubiegłym tygodniu. Z treści apelu, który został opublikowany między innymi na portalu DELFI.lt wynika, że zamieszkujący terytorium Krymu Polacy znaleźli się w niebezpieczeństwie i czują się „zakładnikami decyzji i działań samozwańczej władzy Krymu oraz uzbrojonych okupantów Federacji Rosyjskiej”.

Apel Stowarzyszenia Polaków na Krymie w języku rosyjskim, fot.:DELFI.lt

Apel Stowarzyszenia Polaków na Krymie w języku rosyjskim, fot.:DELFI.lt

„Nieprawne władze Krymu wspólnie z władzami Rosji zmuszają nas do przyjęcia obywatelstwa innego państwa albo zrobią to „automatycznie” w ciągu miesiąca” – piszą krymscy Polacy. Podkreślają, iż przymusowe nadanie im rosyjskiego obywatelstwa pozbawia ich przyszłości i perspektywy na pokojową egzystencję. „Jesteśmy zaniepokojeni bezpieczeństwem naszych rodzin i dzieci” – pisze w imieniu polskiej społeczności Krymu prezes Stowarzyszenia Polaków na Krymie Józefa Myszkowska i oświadcza, że „w zaistniałej sytuacji jesteśmy na Krymie zmuszeni do porzucenia swych mieszkań, pracy i szukać miejsca na Ojczyźnie naszych przodków”.

Działaczka polonijna podkreśla, iż z uwagi na zamknięcie na Krymie centrum wizowego i ewakuację z Symferopola polskiego Konsulatu otrzymanie przez miejscowych Polaków polskiej wizy stało się niemożliwe. „Dotarcie do polskiego Konsulatu w Odessie jest problematyczne (a może już niemożliwe) w związku z ochroną wyjazdu z półwyspu przez uzbrojoną „samoobronę” Krymu oraz ogłoszeniem granicy Krymu granicą Federacji Rosyjskiej” – tłumaczy Józefa Myszkowska okoliczności, uniemożliwiające Polakom Krymu dotarcie do innych, działających na Ukrainie, polskich przedstawicielstw dyplomatycznych.

Swój apel do władz Polski Polacy Krymu kończą prośbą o rozpatrzenie przez rząd w Warszawie kwestii zapewnienia wszystkim chętnym przedstawicielom ich społeczności zatrudnienia i zamieszkania na terytorium Polski.

Jak zapewniała niedawno w jednym z wywiadów 76-letnia Józefa Myszkowska, kierowane przez nią Stowarzyszenie Polaków na Krymie z siedzibą w Symferopolu liczy blisko 1000 członków i ich liczba ciągle wzrasta.

Znadniemna.pl za DELFI.lt/ Kresy24.pl/WP.PL

Licząca kilka tysięcy ludzi społeczność polska, zamieszkująca okupowany przez Rosję Krym, apeluje do władz Rzeczypospolitej Polskiej o repatriację do Macierzy. Polacy Krymu opierają się przymusowemu nadaniu im obywatelstwa Rosji. [caption id="attachment_3628" align="alignnone" width="480"] Józefa Myszkowska, prezes Stowarzyszenia Polaków na Krymie, fot.: opk.at.ua[/caption] Podpisany przez prezes Stowarzyszenia Polaków

Na szczątkach ofiar stalinowskiego reżimu totalitarnego na Kuropatach, w miejscu gdzie najprawdopodobniej spoczywają Polacy z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej”, oprócz skompromitowanego już kompleksu rozrywkowego „Bulbasz Hall” powstanie wkrótce centrum wystawowe.

Kuropaty_budowa

Ponad rok temu wokół Kuropat wybuchł skandal z powodu budowy kompleksu hotelowo- rozrywkowego „Bulbasz Hall”. Po kilkunastu miesiącach walki, jaką stoczyli działacze społeczni z władzami miejskimi i inwestorem, zmieniła się tylko nazwa. Okazało się też, że strefa ochrony wokół uroczyska Kuropaty nadal nie jest zatwierdzona, a domki wypoczynkowe należące do kompleksu, jak stały – tak stoją w strefie ochronnej. Tymczasem od strony wschodniej, nieopodal centrum „Expobel”, może pojawić się lada moment kompleks wystawienniczy wraz z parkingiem.

Kuropaty_budowa_01

kuropaty-obrona

„Istnieje już makieta projektowa, na razie jeszcze nie została zatwierdzona, ale wszystko zmierza w tym kierunku. Najpierw powinna zostać zatwierdzona strefa ochronna, a dopiero później można coś projektować. To inicjatywa Izby Przemysłowo – Handlowej, żeby zbudować tam międzynarodowy kompleks wystawienniczy – powiedział Euroradio szef niezależnego Towarzystwa Ochrony Pomników Historycznych i Kulturowych, Anton Astapowicz. Według niego, to właśnie od wschodu uroczyska, granica stefy ochronnej pozostaje otwarta, dlatego nowy kompleks zaprojektowany został właśnie tam.

Kuropaty_budowa_paszport

Astapowicz powiedział, że kierowana przez niego organizacja złożyła zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. Skierowano też pismo do mińskiego komitetu wykonawczego z żądaniem zorganizowania dyskusji publicznej na temat projektu.

Kuropaty_budowa_02

Kuropaty_budowa_03

Sytuacja wokół Kuropat związana jest polityką historyczną białoruskich władz, które unikają poruszania tematu represji stalinowskich. Na uroczysku Kuropaty w bezimiennych mogiłach spoczywają tysiące ofiar stalinowskich represji z lat 1937-41. Ich liczba nie jest dokładnie znana. Zdaniem historyków, może tu spoczywać także 3872 Polaków z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej” zamordowanych w kwietniu i maju 1940 r. Są tu także ofiary tzw. „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów zabici po roku 1940. Wśród ofiar najwięcej jest dawnych mieszkańców Mińska i Mińszczyzny. Na Kuropatach znaleziono przedmioty z napisami w języku polskim, medaliki Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej, obuwie z dawnymi polskimi znakami firmowymi.

makieta1

Kuropaty_budowa_tablica_01

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/euroradio.fm

Na szczątkach ofiar stalinowskiego reżimu totalitarnego na Kuropatach, w miejscu gdzie najprawdopodobniej spoczywają Polacy z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej”, oprócz skompromitowanego już kompleksu rozrywkowego „Bulbasz Hall” powstanie wkrótce centrum wystawowe. Ponad rok temu wokół Kuropat wybuchł skandal z powodu budowy kompleksu hotelowo- rozrywkowego „Bulbasz Hall”. Po

Skip to content