HomeStandard Blog Whole Post (Page 413)

Miło jest nam Państwu zaprezentować historię kolejnego bohatera naszej akcji – artylerzysty, Białorusina z pochodzenia – sierżanta Mikołaja Buczniewa, kończącego swój udział w II wojnie światowej w 12. Pułku Artylerii Ciężkiej, wchodzącego w skład 2. Grupy Artylerii Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

O swoim dziadku opowiedziała nam jego wnuczka Janina Root, dostarczając zdjęcia, dokumenty, a nawet część korespondencji, którą Mikołaj Buczniew prowadził z przebywającą na terenie ZSRR żoną i córką, z którymi przez całe powojenne życie marzył się połączyć. Niestety – bezskutecznie.

Mikolaj_Buczniew_gl

Mikołaj Buczniew przed wojną w roku 1927, jako żołnierz służby zasadniczej, już po ukończeniu szkoły podoficerskiej – w stopniu kaprala

Los Mikołaja Buczniewa jest typowy dla obywateli II RP, mieszkających na jej Kresach Wschodnich: służba zasadnicza w Wojsku Polskim, mobilizacja w 1939 roku, udział w kampanii wrześniowej, niewola radziecka i ratunek z niej poprzez zaciągnięcie się do Armii Andersa, która przebyła liczący 12,5 tysiąca kilometrów szlak bojowy od Buzuluku przez Persję, Irak i Palestynę po Monte Cassino i Bolonię we Włoszech. Po wojnie – ewakuacja na teren Wielkiej Brytanii i demobilizacja, po której wielu żołnierzy wróciło na Kresy, trafiając często z powrotem do łagrów stalinowskich. Niektórym andersowcom udało się po wojnie osiedlić w Polsce Ludowej, a wielu z nich zdecydowało się na dalszą tułaczkę po świecie w dali od pozostawionych na okupowanych przez ZSRR polskich Kresach rodzin i dzieci.

Nasz dzisiejszy bohater należy do tych ostatnich. Jego wnuczka Janina Root niewiele wie o przedwojennym, wojennym i powojennym życiu dziadka Mikołaja, gdyż mieszkające w ZSRR jej mama Alfreda i babcia Anna starały się uchronić wnuczkę przed niechęcią władz sowieckich do potomków mieszkających na Zachodzie zwycięzców w II wojnie światowej, walczących w składzie armii sojuszniczych.

Fragmenty biografii Mikołaja Buczniewa udało się nam odtworzyć na podstawie przechowywanych przez Janinę Root, jako najcenniejsze relikwie rodzinne, fotografii i dokumentów jej dziadka.

Wiemy zatem, że:

MIKOŁAJ BUCZNIEW urodził się 27 września 1905 roku w Wilnie w rodzinie Piotra i Elżbiety Buczniewych.

Nie wiadomo, jak spędził dzieciństwo. Z książeczki wojskowej wynika, iż nie ukończył żadnej szkoły, a czytać i pisać nauczył się w domu. Można przypuszczać, że ojciec Mikołaja Piotr Buczniew trudnił się stolarstwem i tego zawodu nauczył syna, gdyż kwalifikacja „stolarza” figuruje jako „zawód cywilny” w dokumentach wojskowych naszego bohatera.

Mikolaj_Buczniew_01

Kapral Mikołaj Buczniew (pierwszy od prawej) z towarzyszami broni z 3. Pułku Artylerii Ciężkiej im. Króla Stefana Batorego. 1927 rok

W okresie dojrzewania i osiągnięcia wieku poborowego Mikołaj Buczniew mieszkał we wsi Polanki, należącej do gminy Polany w powiecie oszmiańskim województwa wileńskiego.

Stamtąd 18 maja 1926 roku w wieku 20 lat młody człowiek wyznania prawosławnego został zaciągnięty do wojska w celu odbycia zasadniczej służby wojskowej. Nasz bohater, meldując się w wojsku podał na potrzebę wypełnienia dokumentów, iż jest wyznania prawosławnego i włada dwoma językami – polskim oraz białoruskim. Przy czym, jako język macierzysty Mikołaj Buczniew wskazał język polski, co pozwala nam przypuszczać, iż będąc Białorusinem wyznania prawosławnego nasz bohater mógł czuć się jednak Polakiem. W wojsku otrzymał przydział do stacjonującego w Wilnie 3. Pułku Artylerii Ciężkiej im. Króla Stefana Batorego.

Mikolaj_Buczniew_Ksiazeczka_wojskowa_2

Książeczka wojskowa Mikołaja Buczniewa

Mikołaj Buczniew musiał być lojalnym mieszkańcem II Rzeczypospolitej. Już pół roku po poborze do wojska, 20 listopada 1926 roku, został skierowany przez dowództwo pułku do pułkowej szkoły podoficerskiej, którą ukończył 7 maja 1927 roku z wynikiem „dobrym”, awansując na kaprala.

W stopniu kaprala artylerzysta Mikołaj Buczniew 20 września 1928 roku został zwolniony z wojska do rezerwy. Młody podoficer wrócił do domu – do Polanek, gdzie niedługo ożenił się z Anną, która 28 czerwca 1935 roku urodziła mu córeczkę Alfredę.

Mikolaj_Buczniew_akt_nadania_obywatelstwa

Akt Nadania Obywatelstwa Państwa Polskiego Mikołajowi Buczniewowi i jego córeczce Alfredzie

Polskie obywatelstwo z nieznanych nam powodów Mikołaj Buczniew formalnie uzyskał dopiero po urodzeniu się Alfredy – 6 listopada 1935 roku, co potwierdza podpisany przez wojewodę wileńskiego Akt Nadania Obywatelstwa Państwa Polskiego Mikołajowi Buczniewowi i jego córce Alfredzie.

Będąc podoficerem rezerwy i cenionym żołnierzem Mikołaj Buczniew był powoływany do macierzystego 3. Pułku Artylerii Ciężkiej do odbywania ćwiczeń wojskowych. Według książeczki wojskowej odbyło się to, co najmniej dwa razy: w lipcu 1931 roku oraz w październiku 1933 roku.

Mikolaj_Buczniew_legitymacja_odznaki_01

Legitymacja, uprawniająca kaprala Mikołaja Buczniewa do noszenia odznaki pamiątkowej 3. Pułku Artylerii Ciężkiej im. Króla Stefana Batorego

Mikołaj Buczniew aktywnie działał też w organizacjach patriotycznych II RP, między innymi w Związku Strzeleckim, w którym pełnił funkcję komendanta pododdziału w gminie Polany, powiatu oszmiańskiego. Był też instruktorem przysposobienia wojskowego w Nowej Wilejce i miał prawo do noszenia munduru wojskowego.

Legitymacja instruktora przysposobienia wojskowego, wydana

Legitymacja instruktora przysposobienia wojskowego, wydana plutonowemu rezerwy Mikołajowi Buczniewowi

Mikolaj_Buczniew_legitymacja_Zwiazku_Strzeleckiego

Legitymacja czynnego członka Związku Strzeleckiego, posiadającego prawo do noszenia munduru wojskowego

Podoficer rezerwista, czynny członek Związku Strzeleckiego i instruktor przysposobienia wojskowego podczas służby w rezerwie był awansowany przez dowództwo wojskowe do kolejnych stopni podoficerskich. Przed wybuchem II wojny światowej miał już trzy belki na pagonach, czyli – stopień plutonowego.

Po wybuchu wojny nasz bohater musiał walczyć w składzie macierzystego 3. Pułku Artylerii Ciężkiej.

Nie wiemy, w jakich okolicznościach zakończył się udział Mikołaja Buczniewa w kampanii wrześniowej. Cofając się przed natarciem Niemców nasz bohater musiał wpaść w ręce czerwonoarmistów i zostać osadzony w jednym z sowieckich łagrów. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski i rozpoczęciu formowania przez generała Władysława Andersa Armii Polskiej w ZSRR nasz bohater skorzystał z tej szansy i znalazł się w szeregach jednej z jednostek artyleryjskich Armii Andersa, z którą opuścił ZSRR i odbył cały szlak bojowy, biorąc udział między innymi w Bitwach o Monte Cassino i o Bolonię, o czym świadczą między innymi baretki na mundurze naszego bohatera na zdjęciu, datowanym 1947 rokiem.

1947 rok.Mikołaj Buczniew w Szkocji w mundurze sierżanta pod paskami baretek otrzymanych odznaczeń wojennych, w tym - między innymi Gwiazdy Monte Cassino, widzimy odznakę pamiątkową 2. grupy Artylerii Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie

1947 rok. Mikołaj Buczniew w Szkocji w mundurze sierżanta pod paskami baretek otrzymanych odznaczeń wojennych (między innymi Gwiazdy Monte Cassino), widzimy odznakę pamiątkową 2. grupy Artylerii Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a u góry (nad baretkami) odznakę 2 Korpusu Polskiego PSZ

Mikolaj_Buczniew_Italia_1945_23czerwca

Mikołaj Buczniew (po lewej) w Italii. 1945 rok

Mikolaj_Buczniew_Wlochy_1945

Mikołaj Buczniew (siedzi obok kierowcy) w Italii. 1945 rok.

Mikolaj_Buczniew_Wlochy_1945_01

Mikołaj Buczniew (leży) w Italii. 1945 rok.

Wojnę Mikołaj Buczniew zakończył jako sierżant w 12. Pułku Artylerii Ciężkiej, wchodzącym w skład 2. Grupy Artylerii Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Mikolaj_Buczniew_1945_5czerwca

Mikołaj Buczniew. 5 czerwca 1945 roku

Po zakończeniu działań wojennych i kapitulacji hitlerowskich Niemiec jednostka ta została ewakuowana do Wielkiej Brytanii. Stacjonowała w miejscowości Langholm na terenie Szkocji. Stamtąd pochodzą pierwsze zachowane listy Mikołaja Buczniewa do mieszkających w ZSRR żony Anny (nazywanej pieszczotliwie w listach Aniutą) i córki Alfredy (nazywanej Alą).

Mikolaj_Buczniew_Wlochy_1946

Mikołaj Buczniew. Italia. 1946 rok

Z listu datowanego 12 grudnia 1946 roku dowiadujemy się, że Mikołaj Buczniew jest „żywy i zdrowy”, czego życzy małżonce Aniucie i córeczce Ali. Jest to już dziewiąty list do rodziny. Na żaden z poprzednich Mikołaj nie otrzymał odpowiedzi. „Nie wiem , co z wami jest, albo was nie ma na tym miejscu, gdzie ja was zostawiłem, albo wy już całkiem o mnie zapomnieli…” – pisze z Langholma zmartwiony milczeniem żony. Po zakończeniu wojny Mikołaj Buczniew próbował bezskutecznie odnaleźć miejsce pobytu żony i córki przez Czerwony Krzyż. Dopiero szwagier Mikołaja Buczniewa – Jerzy Sułżycki, poinformował go, że do 1 kwietnia 1946 roku z żoną gościł u Anny i Alfredy i one „pozostawały na miejscu”.

Mikolaj_Buczniew_list_1946

List do rodziny z Langholma. 1946 rok

„Nie wiem dlaczego nie chcesz odpisać listu, kochana ANIUTA. Po rozstaniu się z wami dużo czego musiałem przeżyć. W 1942 roku, w miesiącu lutym, ciężko chorowałem na tyfus tak, że przez 10 dni leżałem nieprzytomny, nie było nadziei na życie, ale zawdzięczając Panu Bogu jakoś ocalałem. Oprócz tego były takie chwile, że moje życie wisiało na włosku, wędrowałem przez różne kraje. Byłem cały czas na froncie, zawdzięczając Opatrzności Bożej wyszedłem z tego wszystkiego żywy i cały” – pisze Mikołaj do żony, nie wiedząc, czy jego kolejny list dotrze do adresata. Informuje Aniutę i Alę, że dwukrotnie, w 1943 i 1944 roku, wysyłał im z frontu paczki żywnościowe, żeby dać im znać, że jeszcze żyje, gdyż w tych latach żadnego listu od nich nie otrzymał. Mikołaj pyta kochaną Aniutę o to, jak dorasta ich córeczka Ala. Pyta się, czy Ala uczy się, czy mieszkają we własnym domu. Mikołaj zapewnia żonę, że bardzo za nią i córeczką tęskni, że czuje się samotnie i marzy o tym, aby zamieszkali wreszcie razem. Kończąc list Mikołaj składa żonie i córce życzenia w związku z nadchodzącym Bożym Narodzeniem i informuje, że do koperty z listem wkłada opłatek, którym prosi, aby one się podzieliły, myśląc o nim podczas Wieczerzy Wigilijnej.

Powyższy list Aniuta i Ala otrzymały i prawdopodobnie odpisały na niego, choć Mikołaj odpowiedzi nie otrzymał, o czym wspomina w liście, datowanym 24 marca 1947 roku. Mikołaj pisze w nim między innymi, że otrzymał list od mieszkającej w Polsce siostry Janiny Sułżyckiej, która próbowała skontaktować się z Anną, ale – bezskutecznie.

Mikolaj_Buczniew_Wielkanoc_Szkocja_Shandon_1947

1947 rok. Wielkanoc w Szkocji. Mikołaj Buczniew – drugi od lewej

Mikołaj martwi się o rodzinę i pisze, że poprosił siostrę, aby pomogła pozostającej w ZSRR rodzinie między innymi z ubraniami. W jednym z listów Mikołaj nakazuje żonie, aby sprzedała jego ubrania i za uzyskane pieniądze kupiła coś do jedzenia. Niestety w listach do żony i córki Mikołaj nie ujawnia szczegółów ze swojego życia na obczyźnie, gdyż, jak pisze, „pisanie o tym może wam zaszkodzić”. Domyślamy się, iż Mikołaj zdaje sobie sprawę z tego, że jego listy są przechwytywane przez służby bezpieki ZSRR, a on sam jest postrzegany przez władze sowieckie jako element ideowo wrogi państwu sowieckiemu. Cenzurą listów można wytłumaczyć to, że dochodziły one do adresata nieregularnie – tak samo jak odpowiedzi pisane do Mikołaja przez jego żonę.

Mimo zakłóceń w korespondowaniu z żoną, Mikołaj nie ustaje w pisaniu do niej i córki kolejnych listów. W jednym z nich, już wiedząc, że stacjonujący w Szkocji 12. Pułk Artylerii Ciężkiej zostanie rozformowany, Mikołaj Buczniew zastanawia się nad swoim dalszym losem. Pisze, że jego powrót w rodzinne strony nie jest niestety możliwy, więc będzie on musiał pozostać na obczyźnie i być może – szukać przytułku w Argentynie.

Mikolaj_Buczniew_wyjazd_z_Anglii_do_Argentyny_1948_na_oceanie_Atlantyckim_z_kolega_ktory_wyjechal_do_USA

Mikołaj Buczniew (po lewej) na Oceanie Atlantyckim w drodze do Argentyny z towarzyszem broni, który osiedlił się do USA. 1948 rok

Tak też się staje – po rozformowaniu jednostki sierżant Mikołaj Buczniew udaje się za ocean, aby zamieszkać w Argentynie.

Z listów Mikołaja Buczniewa do żony i córki możemy wnioskować, że on bardzo cierpiał z powodu wieloletniej rozłąki z nimi. Jedynym pocieszeniem było dla niego, kiedy w jednym z listów od żony, otrzymał ich fotografię. Stała się ona dla naszego bohatera najcenniejszą rzeczą, którą miał w swoim życiu na obczyźnie.

Mikołaj próbował brać udział w wychowaniu małej Ali, pisząc do żony, żeby koniecznie zapewniła jej możliwość zdobywania wykształcenia, bez którego „we współczesnym świecie człowiek sobie nie poradzi”. Na cele edukacyjne małej Alfredy Mikołaj nawet wysłał w jednym z listów do żony jednego dolara. Zwracając się do córki napisał: „Droga Alu! Z myślą o Twoim szczęściu wysyłam Tobie skromny prezent, jeden dolar. Kochający Ciebie, Twój Tata”.

Mikolaj_Buczniew_list_1947

List do rodziny. 17 lipca 1947 roku

Mikolaj_Buczniew_list_1947_2str

Po osiedleniu się w Argentynie Mikołaj Buczniew nie potrafił związać życia z żadną kobietą. Pozostał na zawsze wierny swojej żonie i córeczce.

Mikolaj_Buczniew_siedzi_wigilia_bozego_narodzenia_w_Argentynie_1966

1966 rok. Mikołaj Buczniew (siedzi) podczas Wigilii Bożego Narodzenia w Argentynie

Próbował też pisać do nich z Argentyny. Listy te nie zawsze docierały do adresata z uwagi, jak się domyślamy, na cenzurę. Mikołajowi skuteczniej udawało się utrzymywać kontakt z siostrą Janiną Sułżycką, która z kolei przekazywała wiadomości od niego pozostającym w ZSRR żonie i córce.

W 1969 roku Janina Sułżycka napisała do Anny Buczniewej i jego już dorosłej córki Alfredy Sowionok (po mężu), że otrzymała z Argentyny oficjalne powiadomienie o śmierci „Nikolasa Buczniewa”.

Mikolaj_Buczniew_1965_6pazdziernika

6 października 1965 roku. Mikołaj Buczniew

Zmarł sierżant Mikołaj Buczniew, dzielny artylerzysta w Armii Andersa – bohater walk o Monte Cassino i Bolonię, w maju 1969 roku, w Argentynie.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie materiałów, udostępnionych przez wnuczkę Mikołaja Buczniewa – Janinę Root

Miło jest nam Państwu zaprezentować historię kolejnego bohatera naszej akcji – artylerzysty, Białorusina z pochodzenia - sierżanta Mikołaja Buczniewa, kończącego swój udział w II wojnie światowej w 12. Pułku Artylerii Ciężkiej, wchodzącego w skład 2. Grupy Artylerii Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. O swoim dziadku opowiedziała

Na mocy zarządzenia prezydenta RB Aleksandra Łukaszenki obszar na którym turyści z Polski będą mogli poruszać się bez wizy został powiększony o Grodno – największy ośrodek miejski przy granicy Polski i główne skupisko Polaków na Białorusi.

Grodno1

Na oficjalnym portalu prawnym Republiki Białoruś opublikowano zarządzenie jej prezydenta wydane 23 sierpnia 2016 r. „O ustanowieniu bezwizowego porządku wjazdu dla obywateli zagranicznych”. Definiuje ono obszar „parku rekreacyjno-turystycznego Kanał Augustowski” wraz „z przylegającymi do niego terenami” na które wjechać można będzie bez wizy. Jako „tereny przylegające” zdefiniowane zostały miasto Grodno oraz gminy – sielsowiety rejonu grodzieńskiego: odelski, hożski, kopciowski, sopoćkiński, podłabieński. W reżimie bezwizowym będzie można na nie wjechać przez przejścia graniczne Kuźnica Białostocka-Bruzgi, Rudawka-Lesnaja, a także dwa przejścia graniczne z Republiką Litewską.

W ramach bezwizowego wjazdu „w celach turystycznych” na terytorium Białorusi będzie można przebywać przez okres pięciu dni. Aby przekroczyć granicę obywatel innego państwa będzie musiał posiadać paszport oraz specjalny dokument uprawniający, którego formę w ciągu dwóch miesięcy ma określić białoruski rząd. Okres działania dekretu ograniczony został do 31 grudnia 2017 r. Najprawdopodobniej będzie go można wykupywać na granicy.

Poza oczywistymi walorami turystycznymi Kanału Augustowskiego i Grodna podkreślić należy, że Grodno pozostaje głównym ośrodkiem wspólnoty polskiej na Białorusi. W mieście tym żyje 81,2 tysiące narodowych Polaków co oznacza, że stanowią niemal 25 proc. jego zaludnienia. Miasteczko Sopoćkinie, do którego również będzie można wjechać bez wizy, jest jedną z najbardziej polskich miejscowości na Białorusi – Polacy stanowią 79 proc. jej mieszkańców. Polacy stanowią większość mieszkańców także w gminach: odelskiej, hożskiej, podłabieńskiej.

Znadniemna.pl za pravo.by/kresy.pl

Na mocy zarządzenia prezydenta RB Aleksandra Łukaszenki obszar na którym turyści z Polski będą mogli poruszać się bez wizy został powiększony o Grodno - największy ośrodek miejski przy granicy Polski i główne skupisko Polaków na Białorusi. Na oficjalnym portalu prawnym Republiki Białoruś opublikowano zarządzenie jej prezydenta

Wernisaż wystawy obrazów, powstałych podczas Międzynarodowego Pleneru Malarskiego „Kościoły na Kresach 2016” odbył się 23 sierpnia w grodzieńskiej galerii „Tyzenhauz”.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach7

Organizatorzy pleneru i jego zagraniczni uczestnicy: prezes Towarzystwa Plastyków Polskich Gennadiusz Picko, kierownik Działu Kultury ZPB Weronika Szarejko i malarze: Piotr Marian Łucjan, Anna Irmina Bąk, Irena Zawało, Jan Wytyk i Robert Bluj

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach6

Przemawia kierownik Działu Kultury ZPB Weronika Szarejko

Wernisaż stał się podsumowaniem pleneru, w którym brało udział blisko trzydziestu artystów-plastyków z Polski, Białorusi, Ukrainy i Litwy. W ciągu tygodnia, poprzedzającego otwarcie wystawy, malarze zwiedzili świątynie Grodna i podróżowali po Grodzieńszczyźnie, poznając historię oraz architekturę sakralną mniejszych miejscowości, miedzy innymi Nowogródka, Lidy, Szczuczyna, Iwia, Wasiliszek.

TPP_Wycieczka_Koscioly_Kresow

TPP_Wycieczka_Koscioly_Kresow1

TPP_Wycieczka_Koscioly_Kresow2

TPP_Wycieczka_Koscioly_Kresow3

TPP_Wycieczka_Koscioly_Kresow4

TPP_Wycieczka_Plener_Grodno

Swoje spostrzeżenia i wrażenia od nawiedzania kościołów i rozmów z proboszczami poszczególnych parafii, malarze przenieśli na płótno.

TPP_Wycieczka_Plener_Grodno_Bak_Anna_Irmina_Wroclaw

Anna Irmina Bąk z Wrocławia (Polska)

TPP_Wycieczka_Plener_Grodno_Lucjan_Piotr_Marian_Marysin_Polska

Piotr Marian Łucjan z Marysina (Polska)

TPP_Wycieczka_Plener_Grodno_Jan_Wytyk_Gdansk

Jan Wytyk z Gdańska (Polska)

TPP_Wycieczka_Plener_Grodno_Hrytsiuk_Piotr_Lwow

Piotr Hrytsiuk ze Lwowa (Ukraina)

TPP_Wycieczka_Plener_Grodno_Irena_Zawalo_Warszawa

Irena Zawało z Warszawy (Polska)

TPP_Wycieczka_Plener_Grodno_Sklarska_Olga_Lwow

Olga Sklarska ze Lwowa (Ukraina)

Owoce artystycznych przemyśleń zostały zaprezentowane w galerii „Tyzenhauz” w postaci obrazów, wykonanych w różnych technikach malarskich.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy3

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy2

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy4

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy7

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy9

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy10

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy8

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy11

Często zaskakujące, wręcz szokujące, widza okazały się też gatunki i formy, wykorzystywane przez autorów dzieł w celu dokładniejszego przekazu artystycznego przeżycia.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy12

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_obrazy5

Artysta z polskiego Marysina Piotr Marian Łucjan, na przykład, namalował wysadzoną w powietrze przez komunistów w 1961 roku w Grodnie Farę Witoldową na tle portretu potwora o kobiecych rysach twarzy i z Orderem Lenina na piersi. Ta praca, zatytułowana „Komsomołka Zwanalinowa. Order Lenina. Fara Witoldowa” ma symbolizować tragiczne losy chrześcijan i architektury sakralnej na Kresach w epoce prześladowań ze strony władzy komunistycznej.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_publ

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_publ5

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_publ4

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_publ3

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_publ6

Ogólnie jednak wystawione w galerii „Tyzenhauza” prace ukazują nastrój pozytywny ich autorów, potrafiących postrzegać przetrwałe na Kresach świątynie, jako symbole optymizmu i wiary w lepsze jutro.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach3

Przemawia Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach_publ1

Wśród gości wernisażu znalazł się nowy konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek. Dyplomata, poproszony o krótkie wystąpienie, zastrzegł, iż dopiero co przybył do Grodna i jeszcze nie odbył oficjalnych spotkań z przedstawicielami władz. Postanowił przyjść na wernisaż wystawy z małżonką „nie jako konsul generalny, lecz jako zwykły człowiek” z kilku powodów. Symboliczne wydało się nowemu szefowi polskiej placówki konsularnej w Grodnie to, że wernisaż wystawy poświęconej kościołom na Kresach odbywa się 23 sierpnia, czyli w Europejskim Dniu Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. – W takim dniu temat otwieranej wystawy zmusił mnie do pojawienia się na niej – przyznał Jarosław Książek.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach11

Adam Chmura, konsul RP w Grodnie

Zwracając się do zgromadzonych na wernisażu, dyplomata podziękował swojemu, obecnemu na wernisażu, podwładnemu w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie konsulowi Adamowi Chmurze za to, że z ramienia placówki konsularnej wspierał tak ważny projekt malarski, jakim był Międzynarodowy Pleneru Malarski „Kościoły na Kresach 2016”. Jarosław Książek zapewnił, że wartościowe inicjatywy kulturalne miejscowej społeczności polskiej będą wspierane przez polską placówkę konsularną w Grodnie także w przyszłości.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach5

Przemawia prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz

Dyplomatom polskim w Grodnie za wsparcie projektu dziękowali też jego organizatorzy ze Związku Polaków na Białorusi – prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz, kierownik Działu Kultury ZPB Weronika Szarejko oraz prezes Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB Gennadiusz Picko.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach8

Piotr Marian Łucjan z Marysina (Polska)

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach9

Przemawia Robert Bluj z Wilna (Litwa)

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach10

Zbigniew Palka z Krakowa (Polska)

O korzyści wspólnych z kolegami z różnych krajów plenerów mówili uczestnicy projektu z Polski, Litwy i Ukrainy. Dziękując kolegom z Białorusi za zaproszenie, artyści z zagranicy deklarowali chęć kolejnych spotkań twórczych, już na terenie ich krajów. – Mam nadzieję, iż potrafiłem dostrzec w kościołach na Białorusi jakieś elementy wcześniej niedostrzegane i przedstawić je tak, jak tego nie robił nikt przede mną – mówił jeden z dziesięciu zagranicznych uczestników pleneru.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach2

Przemawia Alicja Matuk

– Wspólny projekt „Kościoły na Kresach 2016” stał się niepowtarzalną okazją do utrwalenia na płótnie historii miejscowości, które odwiedzili uczestnicy pleneru. Przez własne wizje artyści uwiecznili piękno architektury oraz malowniczość krajobrazu naszych terenów – tak oceniła efekty pleneru jedna z jego organizatorek – kulturoznawca Alicja Matuk, pełniąca funkcję wiceprezesa w Towarzystwie Plastyków Polskich przy ZPB.

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach1

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek z małżonką rozmawiają z prezesem TPP Gennadiuszem Picko i dyrektor galerii „Tyzenhauz” Olgą Babińską

TPP_Wystawa_poplenerowa_Koscioly_na_Kresach12

Andrzej Filipowicz, Gennadiusz Picko dziękują Adamowi Chmurze, konsulowi RP w Grodnie, za pomoc w realizacji projektu

Znadniemna.pl, zdjęcia Iness Todryk-Pisalnik, Natalii Tołoczko i Weroniki Szarejko

Wernisaż wystawy obrazów, powstałych podczas Międzynarodowego Pleneru Malarskiego "Kościoły na Kresach 2016" odbył się 23 sierpnia w grodzieńskiej galerii "Tyzenhauz". [caption id="attachment_18201" align="alignnone" width="480"] Organizatorzy pleneru i jego zagraniczni uczestnicy: prezes Towarzystwa Plastyków Polskich Gennadiusz Picko, kierownik Działu Kultury ZPB Weronika Szarejko i malarze: Piotr Marian

Na koniec sezonu turystycznego Aleksander Łukaszenko postanowił zawalczyć o zagranicznych turystów. Zgodnie z dekretem Nr 318 z 23 sierpnia „w sprawie ustanowienia ruchu bezwizowego”, obcokrajowcy mogą bez wiz odwiedzać Kanał Augustowski. Szkoda jednak, że tak późno…

Kanal_Augustowski_sluza

„Dokument ustanawia procedurę bezwizowego wjazdu i wyjazdu z terytorium Białorusi i czasowego pobytu w celach turystycznych na okres do pięciu dni, w specjalnym parku turystyczno – rekreacyjnym „Kanał Augustowski” i przyległych do niego obszarów” – poinformowała służba prasowa Łukaszenki.

Kanal_Augustowki_01

Zagraniczni turyści przekraczający granicę między Polską a Białorusią będą mogli wjechać bez wiz przez punkty kontrolne Lesnaja – Rudawka (rzeczne) i „Bruzgi” (Kuźnica Białostocka), a z Litwą – przez punkty kontrolne Priwałka – Švendubrė oraz Privalka – Raigardas.

Wprowadzenia ruchu bezwizowego dla osób odwiedzających Kanał Augustowski ma zwiększyć przepływ turystów do parku, przyczynić się do zwiększenia miejsc pracy miejscowej ludności, przyciągnąć inwestycje w rozwój infrastruktury parku, oraz sprzyjać organizacji dużych międzynarodowych wydarzeń o charakterze turystycznym i sportowym.

Dekret będzie obowiązywał do 31 grudnia 2017, z możliwością przedłużenia go na czas nieokreślony.

Trzydniowy ruch bezwizowy, jak pamiętamy, obowiązuje już w Puszczy Białowieskiej.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Na koniec sezonu turystycznego Aleksander Łukaszenko postanowił zawalczyć o zagranicznych turystów. Zgodnie z dekretem Nr 318 z 23 sierpnia „w sprawie ustanowienia ruchu bezwizowego”, obcokrajowcy mogą bez wiz odwiedzać Kanał Augustowski. Szkoda jednak, że tak późno… „Dokument ustanawia procedurę bezwizowego wjazdu i wyjazdu z terytorium Białorusi i

Największa w tym roku, bo aż osiemdziesięcioosobowa grupa dzieci z Białorusi, uczących się języka polskiego, spędziła dwa tygodnie – od 7 do 20 sierpnia – na obozie edukacyjnym w ośrodku wypoczynkowym Giewont we wsi Murzasichle na Podhalu.

Zakopane_Quiz_wiedzy_o_Polsce

Quiz wiedzy o Polsce

Wśród młodych obozowiczów znalazły się dzieci z większych i mniejszych ośrodków nauczania języka polskiego na Białorusi – z Lidy, Mińska, Mohylewa, Borysewa, Lelczyc, a także mali Polacy z ziemi nowogródzkiej.

Zakopane_Podczas_zajęć

Podczas zajęć

Trzeci już tego lata turnus dla polskich dzieci z Białorusi zorganizowała, przy wsparciu finansowym Senatu RP za pośrednictwem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie“, Szkoła Języków Obcych LEKTOR z Wrocławia.

Zakopane_Koordynator_projektu_Ewa_Kaliszewska_i_dyrektor_obozu_Robert_Grzesiak

Koordynator projektu Ewa Kaliszewska i dyrektor obozu Robert Grzesiak

Obozy i kolonie Szkoły Języków Obcych LEKTOR łączą naukę języka angielskiego i polskiego dla obcokrajowców z bogatym programem rekreacyjnym. Działające przy szkole i organizujące obozy biuro podróży LEKTOR Travel jest licencjonowanym organizatorem turystyki dziecięcej i młodzieżowej, posiada wymagane zezwolenia, a wszystkie organizowane przez biuro obozy i kolonie posiadają zgodę Kuratorium na prowadzenie wszystkich turnusów.

Zakopane_Najlepsza_kadra_pedagogiczna

Najlepsza kadra pedagogiczna

Kadra na obozach i koloniach to wykwalifikowani kierownicy, wychowawcy i wykładowcy języków obcych oraz native speakerzy (osoby posługujący się językiem obcym, jako ojczystym – red.).

Zakopane_Pod_rekę_ze_znanym_Polakiem

Pod rekę ze znanym Polakiem

Pobyty dzieci, uczących się języka polskiego na Białorusi, na obozach edukacyjnych, organizowanych na tak wysokim poziomie, są bardzo ważne –dzieciaki mają, bowiem kontakt z poprawną polszczyzną, a także poznają polską kulturę i obyczaje oraz zwiedzają Polskę.

Zakopane_Zajęcia_na_świeżym_powietrzu

Zajęcia na świeżym powietrzu

W ośrodku Giewont dla obozowiczów przeprowadzono intensywny kurs języka polskiego w grupach 10-14 osobowych (odbyło się po 20 lekcji dla każdej grupy). Kurs ten ułatwił kolonistom porozumiewanie się w sytuacjach codziennych oraz zapoznał ich ze słownictwem.

Zakopane_W_świecie_polskiej_piosenki

W świecie polskiej piosenki

Zakopane_Mamy_dużo_talentów

Mamy dużo talentów

Zakopane_Twórczy_konkurs

Konkurs twórczy

Dodatkowo dzieci miały warsztaty językowe, zajęcia sportowe i rekreacyjne, integracyjne zajęcia wieczorne – quizy wiedzy o Polsce i Polakach, gry językowe, atrakcyjne konkursy oraz dyskoteki, bez których nie da się wyobrazić sobie wypoczynek młodzieży na obozie letnim.

Zakopane_W_Karczmie

Zakopane_Lida1

Każdy uczestnik obozu przed jego zakończeniem wypełnił test językowy kwalifikacyjny. Wszystkie materiały do testu zostały dostosowane do poziomu grupy i podzielone wg poziomów skali europejskiej. Z uwagi na to, że grupy były nieduże, każdy uczestnik miał okazję się wypowiedzieć. Same zaś zajęcia były bardzo ciekawe i nietypowe.

Zakopane_Lida2

Na basenie

W ośrodku wypoczynkowym Giewont, w którym mieszkały dzieci do ich dyspozycji był basen, boisko sportowe oraz stoły do gry w ping ponga.

Zakopane_Lida3

Zakopane_Lida4

Program pobytu przewidywał niezapomniane wycieczki do Zakopanego, Doliny Kościeliskiej oraz nad Czarny Staw.

Zakopane_Nad_Czarnym_Stawem

Zakopane_Co_może_być_lepiej_wycieczki_w_góry

Na pożegnanie każdy uczestnik otrzymał certyfikat znajomości języka polskiego oraz płytkę z pamiątkowymi zdjęciami. Dyrektor obozu Robert Grzesiak wręczył nagrody dla najlepszych obozowiczów.

Zakopane_Podziękowania_dla_nauczycieli_z_Białorusi_Litwy_i_Ukrainy

Podziękowania dla nauczycieli z Białorusi Litwy i Ukrainy

Zakopane_Każdy_otrzymał_certyfikat_uczestnictwa_w_kursie

Każdy otrzymał certyfikat uczestnictwa w kursie

Zakopane_Lida

Jako jedna z opiekunek małych obozowiczów z Białorusi muszę podzielić się refleksją, pod którą podpisałby się każdy z moich podopiecznych: Opuszczając przepiękny ośrodek Giewont odczuwaliśmy ogromny żal, spowodowany rozstaniem z naszymi nowymi przyjaciółmi z Polski, którzy poświęcili nam tak wiele czasu i uwagi, a także byli dla nas niezwykle życzliwi i wyrozumiali. Lato na Podhalu na zawsze pozostanie w naszych sercach i pamięci!

Zakopane_Koncert_na_pożegnanie

Koncert na pożegnanie

Pobyt dzieci i młodzieży z Białorusi na obozie w Murzasichle na Podhalu po stronie białoruskiej został zorganizowany przez Związek Polaków na Białorusi.

Polina Juckiewicz z Mińska, zdjęcia autorki i Weroniki Piuty

Największa w tym roku, bo aż osiemdziesięcioosobowa grupa dzieci z Białorusi, uczących się języka polskiego, spędziła dwa tygodnie - od 7 do 20 sierpnia - na obozie edukacyjnym w ośrodku wypoczynkowym Giewont we wsi Murzasichle na Podhalu. [caption id="attachment_18170" align="alignnone" width="480"] Quiz wiedzy o Polsce[/caption] Wśród młodych obozowiczów

Pod koniec czerwca dziennikarz Biełsatu odwiedził i opisał nieporządek panujący wokół miejsc opisanych przez Elizę Orzeszkową w powieści „Nad Niemnem”.

Bohaterowicze

Bohaterowicze4

Bohaterowicze5

Do pozostałości po majątku Miniewicze, w których powstawała powieść można było dotrzeć jedynie po pylistej, gruntowej drodze. Do zaniedbanej mogiły Jana i Cecylii prowadziła ścieżynka na skraju pól. Uwagę dziennikarza Biełsatu zwrócił też żałosny stan schodów prowadzących od opisanego w „Nad Niemnem” grobu w stronę Niemna i położonego nad nim pomnika przyrody – odkrywki geologicznej „Samastrielniki”.

Po dwóch miesiącach okazało się, że gruntową drogę pokryto asfaltem.

Bohaterowicze8

Remont drogi jeszcze trwa. W tle za tablicą informacyjną drewniana figura „Jasia”, wskazująca drogę do mogiły Jana i Cecylii.

Bohaterowicze6

Bohaterowicze10

Spróchniały drewniany parkan wokół grobu Jana i Cecylii zastąpiono kamiennym murkiem. Trwają również prace nad odtworzeniem schodów prowadzących do Niemna. Ułożono betonowe fundamenty pod stopnie.

Bohaterowicze1

Do pamiątkowego miejsca prowadzi już nie ścieżka, a brukowana dróżka.

Zbudowano też brukowaną ścieżkę prowadzącą od drogi do krzyża. Zgromadzone w jej pobliżu piasek i deski świadczą, że prace jeszcze trwają.

Trwają również prace nad odtworzeniem schodów prowadzących do Niemna. Ułożono betonowy fundament pod stopnie.

Bohaterowicze9

Bohaterowicze7

Bohaterowicze3

Mamy nadzieję, że to dopiero początek prac restauracyjnych kompleksu Miniewicze-Bohaterowicze, które odwiedzane dotąd głownie przez polskie wycieczki mogłyby się stać turystyczną atrakcją dla całej Białorusi.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Pod koniec czerwca dziennikarz Biełsatu odwiedził i opisał nieporządek panujący wokół miejsc opisanych przez Elizę Orzeszkową w powieści „Nad Niemnem”. Do pozostałości po majątku Miniewicze, w których powstawała powieść można było dotrzeć jedynie po pylistej, gruntowej drodze. Do zaniedbanej mogiły Jana i Cecylii prowadziła ścieżynka na skraju

Wraz ze zmianą rozkładu jazdy, który wchodzi w życie od 4 września, przywrócone będą połączenia międzynarodowe między Polską a Białorusią. Tym razem jednak nie będą go realizowały Przewozy Regionalne, a PKP Intercity. Stacją docelową zaś nie będzie już tylko Warszawa, ale Kraków.

grodno_kuznica

Pod koniec 2015 roku, mimo protestów mieszkańców województwa, interpelacji podlaskich posłów wszystkich opcji, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie dofinansowało kursów między Warszawą a Grodnem, twierdząc, że są nierentowne. Dla podróżnych z Podlaskiego oznaczało to mniej połączeń w rozkładzie jeśli chodzi o możliwość dojazdu do stolicy, ale województwo cierpiało także na ograniczeniu możliwości ruchu przygranicznego.

Wraz z jesienną korektą rozkładu jazdy kursy do Grodna wracają, choć zmienia się przewoźnik i cel podróży. Trasa została bowiem przedłużona aż do Krakowa. I tak pociąg PKP Intercity z Grodna wyjedzie o godzinie 15:32 (czasu miejscowego), a w Krakowie ma być o 23:04. W Kuźnicy zatrzyma się o 15:10, w Białymstoku będzie o 17:08. Z Białegostoku do Warszawy pociąg dojedzie o 19:15. W sumie pokonanie trasy między Grodnem a Krakowem zajmie 8 godzin.

W drugą stronę z dworca Kraków Główny pociąg wyruszy o godz. 4:46, w Białymstoku zatrzyma się o godz. 10:00, a w Grodnie będzie o godz. 14:22 (czasu miejscowego).

Znadniemna.pl za bialystok.wyborcza.pl

Wraz ze zmianą rozkładu jazdy, który wchodzi w życie od 4 września, przywrócone będą połączenia międzynarodowe między Polską a Białorusią. Tym razem jednak nie będą go realizowały Przewozy Regionalne, a PKP Intercity. Stacją docelową zaś nie będzie już tylko Warszawa, ale Kraków. Pod koniec 2015 roku,

Taki był temat kolejnych dwudniowych warsztatów metodycznych dla nauczycieli języka polskiego na Białorusi, które odbyły się w miniony weekend, 19-21 sierpnia, w Grodnie.

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie1

Koordynator projektu – przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys

Zajęcia z nauczycielami, którzy zjechali się do Grodna z całej Białorusi, m.in. Mohylewa, Brześcia, Mińska, Mołodeczna, Baranowicz, Lidy i mniejszych miejscowości, poprowadziły doświadczone nauczycielki z Białegostoku – mgr Katarzyna Dorota Zawojska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 12 im. Zygmunta Glogera oraz jej koleżanka mgr Ewa Sokolińska, specjalistka w zakresie edukacji wczesnoszkolnej wykładająca w tej samej szkole.

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie2

Katarzyna Dorota Zawojska i Ewa Sokolińska

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie_slider

Na zajęciach z pedagogami ze stolicy Podlasia, ich koledzy i koleżanki z Białorusi poznali nowoczesne metody nauczania języka polskiego, między innymi z wykorzystaniem Internetu i podłączonych do niego urządzeń elektronicznych – laptopów, tabletów i telefonów komórkowych, którymi posługiwanie się wśród współczesnych dzieci jest rozpowszechnione już od wieku przedszkolnego, a wykorzystywanie tych urządzeń w nauce sprawia, iż dzieci z większą chęcią przyswajają materiał dydaktyczny.

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie3

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie4

Projekt warsztatów metodycznych dla nauczycieli języka polskiego z Białorusi to cykl zajęć, prowadzonych przez specjalistów w zakresie nauczania wczesnoszkolnego, gimnazjalnego i licealnego z Polski. Jego kontynuacja nastąpi już w najbliższy weekend, kiedy do Grodna przyjadą z Białegostoku kolejni wykładowcy.

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie5

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie6

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie7

Cykl warsztatów, który jest finansowany przez Fundację Wolność i Demokracja ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej RP i koordynowany przez przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB Andżelikę Borys, przewiduje odbycie we wrześniu przez biorących udział w warsztatach nauczycieli, wizyty studyjnej w Warszawie. Po niej spotkania z wykładowcami z Polski na terenie Białorusi będą kontynuowane.

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie9

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie8

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie10

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie11

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie12

Warsztaty_dla_nauczycieli_w_Grodnie13

Znadniemna.pl

Taki był temat kolejnych dwudniowych warsztatów metodycznych dla nauczycieli języka polskiego na Białorusi, które odbyły się w miniony weekend, 19-21 sierpnia, w Grodnie. [caption id="attachment_18132" align="alignnone" width="480"] Koordynator projektu - przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys[/caption] Zajęcia z nauczycielami, którzy zjechali się do Grodna z całej Białorusi,

Papież Franciszek obiecał znaleźć „czas i możliwość” by złożyć wizytę na Białorusi, informuje portal Kościoła rzymskokatolickiego na Białorusi powołując się na nuncjusza apostolskiego abp. Gabora Pintera, który 18 sierpnia rozpoczął swoją misję na Białorusi.

 

arcybiskup_Gabor_Pinter4

Węgierski duchowny, arcybiskup Gabor Pinter powiedział, że wcześniej rozmawiałem z Franciszkiem, między innymi podczas ostatniej wizyty w Watykanie Aleksandra Łukaszenki, który zaprosił papieża do odwiedzenia Białorusi.

„Papież powiedział, że znajdziemy czas i okazję na tę wizytę, nie mogę powiedzieć, kiedy i jak, ale myślę, że to co papież powiedział, to coś pozytywnego dla Białorusi” – powiedział Pinter.

arcybiskup_Gabor_Pinter2

Nuncjusza apostolskiego wita arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz

Nuncjusza apostolskiego witali na lotnisku w Mińsku wszyscy członkowie białoruskiego Episkopatu na czele z arcybiskupem mińsko-mohylewskim Tadeuszem Kondrusiewiczem.

arcybiskup_Gabor_Pinter3

Arcybiskup Gabor Pinter jest Węgrem, ma 52 lata.

arcybiskup_Gabor_Pinter

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/catholic.by

Papież Franciszek obiecał znaleźć „czas i możliwość” by złożyć wizytę na Białorusi, informuje portal Kościoła rzymskokatolickiego na Białorusi powołując się na nuncjusza apostolskiego abp. Gabora Pintera, który 18 sierpnia rozpoczął swoją misję na Białorusi.   Węgierski duchowny, arcybiskup Gabor Pinter powiedział, że wcześniej rozmawiałem z Franciszkiem, między

Utrzymywać we wzorowym stanie jedną z najciekawszych pamiątek po Powstaniu Styczniowym w Lidzie postanowił miejscowy Polak Jerzy Suszczewski.

Pomnik_ks_Falkowskiemu_w_Lidzie

Jerzy Suszczewski

Chodzi o leżący w parku miejskim Lidy kamień na mogile proboszcza parafii w Iszczołnie ks. Adama Falkowskiego, upamiętniający katolickiego duchownego, rozstrzelanego przez wojska carskie za odczytanie z ambony kościoła w Iszczołnie manifestu Rządu Narodowego, wzywającego do udziału w Powstaniu.

Upamiętnienia ks. Adama Falkowskiego, proboszcza z Iszczołny – patrioty i męczennika, po długich staraniach miejscowej społeczności polskiej i prezesa Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej Aleksandra Kołyszki, władze miasta pozwoliły dokonać w 2011 roku.

Od tamtego momentu mogiła księdza i leżący na niej kamień stały się miejscem, w którym Polacy Lidy przy okazji rocznic wybuchu Powstania Styczniowego oddawali hołd powstańcom, wspólnie się modląc za ich dusze i czcząc pamięć księdza Adama Falkowskiego – patrioty i męczennika.

Akcje patriotyczne przy grobie księdza budziły niezadowolenie władz Lidy, a ich uczestnicy i organizatorzy byli karani administracyjnie za rzekomy udział w nielegalnej manifestacji.

W ciągu pięciu lat po upamiętnieniu księdza Adama Falkowskiego, kamień na jego mogile ulegał niszczeniu przez zjawiska atmosferyczne i zaczął tracić reprezentacyjny wygląd. Zwrócił na to uwagę miejscowy Polak, działacz Związku Polaków na Białorusi Jerzy Suszczewski. Postanowił przywrócić pomnikowi godny wygląd, aby odwiedzający Lidę turyści z Polski, bądź miejscowa polska młodzież, nie pomyśleli, że prześladowani przez miejscowe władze za czczenie pamięci o księdzu Falkowskim lidzcy Polacy dali się zastraszyć i zaniedbali jedno z najciekawszych miejsc polskiej pamięci narodowej na ziemi lidzkiej.

Własnymi siłami i za własne środki Jerzy Suszczewski dokonał renowacji pomnika, o czym poinformował miejscowy Oddział Związku Polaków na Białorusi. – Zrobiłem to także z myślą o moich potomkach, aby wiedzieli, że powinni opiekować się mogiłami polskich patriotów, którym zawdzięczają to, że mogą dumnie nazywać siebie Polakami i, choć nie mieszkają w Polsce, żyją na ziemi, która Polakom nie była, nie jest i, jeśli nie zatracą pamięci o bohaterach, nigdy nie będzie obca – mówi Jerzy Suszczewski, którego rodzina aktywnie się udziela w życiu polskiej społeczności miasta Lidy.

Irena Biernacka z Lidy

Utrzymywać we wzorowym stanie jedną z najciekawszych pamiątek po Powstaniu Styczniowym w Lidzie postanowił miejscowy Polak Jerzy Suszczewski. [caption id="attachment_18116" align="alignnone" width="480"] Jerzy Suszczewski[/caption] Chodzi o leżący w parku miejskim Lidy kamień na mogile proboszcza parafii w Iszczołnie ks. Adama Falkowskiego, upamiętniający katolickiego duchownego, rozstrzelanego przez wojska

Skip to content