HomeStandard Blog Whole Post (Page 302)

Potwierdziła się teza, zawarta w popularnej piosence, mówiąca o tym, że „wszyscy Polacy to jedna rodzina”. Do redakcji Znadniemna.pl dotarł list od Rodaków, mieszkających w Nowej Zelandii.

Uczestnicy Biegu/Marszu dla uczczenia Żołnierzy Wyklętych i Bohaterów Niezłomnych w Christchurch (Nowa Zelandia)

Okazuje się, że czytają oni nasz portal i cieszą się z powodu opisywanej przez nas działalności Związku Polaków na Białorusi. Jednym z wydarzeń, na które zwrócili uwagę Rodacy z antypodów, okazał się zorganizowany przez ZPB 2 marca Bieg „Tropem Wilczym”, upamiętniający „Żołnierzy Wyklętych”.

„Chcieliśmy bardzo serdecznie pozdrowić za Państwa pośrednictwem Wszystkich Uczestników III białoruskiej edycji Biegu „Tropem Wilczym” w Wołkowysku – z dalekiej Nowej Zelandii” – napisali do redakcji nasi Rodacy z południowej półkuli Ziemi i poinformowali, że reprezentowane przez nich Stowarzyszenie Polaków w Christchurch (drugie co do wielkości miasto w Nowej Zelandii – red.) również włączyło się w obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych i w dniu 3 marca zorganizowało najdalej oddalony od Polski –  Bieg/Marsz dla uczczenia Żołnierzy Wyklętych i Bohaterów Niezłomnych.

Jak napisali do nas Rodacy w ich Biegu/Marszu wzięło udział blisko 60 osób w wieku od 9 miesięcy do 90 lat. Wśród biegnących w Christchurch na cześć Żołnierzy Wyklętych i Bohaterów Niezłomnych byli zarówno przedstawiciele miejscowej Polonii jak i Nowozelandczycy, a nawet żyjący jeszcze ”Pahiatuaczycy”.

”Pahiatuaczycy” – to są  tzw. „Dzieci z Pahiatua”, których historia jest jednym z najbardziej wzruszających epizodów z okresu II wojny światowej:

Podczas II wojny światowej do Nowej Zelandii przybyła grupa 733 polskich dzieci oraz 105 osób polskiego personelu opiekuńczego. Były to dzieci, które po utracie swoich bliskich w wyniku deportacji w głąb ZSRR w latach 1940–1941, wraz z Armią Andersa dostały się do Iranu (Persji).

Dla dzieci i ich opiekunów Nowa Zelandia otworzyła kampus w Pahiatua. Dzieci przebywały tam maksymalnie do 15 kwietnia 1949 r. Większość z nich pozostała w Nowej Zelandii, tworząc zintegrowaną grupę polonijną.

Nowa Zelandia była jedynym krajem wojennego świata, który przyjął małoletnich uchodźców bezwarunkowo, zapewniając im nie tylko bieżącą opiekę na czas działania obozu, ale również umożliwiając zdobycie wykształcenia i pełną asymilację w nowej ojczyźnie.

A teraz – niezwykle miły dla nas akcent! W tym roku na patrona Biegu/Marszu dla uczczenia Żołnierzy Wyklętych i Bohaterów Niezłomnych w Nowej Zelandii nasi tamtejsi Rodacy wybrali naszego krajana, urodzonego w Lidzie obrońcę Kresów, generała brygady Wojska Polskiego Tadeusza Bieńkowicza.

„Chcieliśmy  w ten sposób przybliżyć wszystkim sylwetkę tego Wielkiego Patrioty i uczcić Jego ogromne poświęcenie dla Ojczyzny” – napisali w liście do nas Rodacy z antypodów. Napisali też, że po biegu 60-ciu jego uczestników podpisało specjalną kartkę z życzeniami dla Generała, która została przesłana do Polski.

Kartka dla generała Tadeusza Bieńkowicza

„Dodać należy, ze biegiem tym uhonorowaliśmy również żołnierza NSZ: por. Henryka Wieka z Christchurch oraz wszystkie „Dzieci z Pahiatua”, zamieszkujące Południową Wyspę Nowej Zelandii” – czytamy także w liście od Rodaków z Christchurch.

W imieniu swoim, naszych Czytelników i uczestników III białoruskiej edycji Biegu „Tropem Wilczym”, serdecznie dziękujemy Rodakom z Nowej Zelandii za piękny Gest i pamięć o naszych wspólnych Bohaterach!

Znadniemna.pl

Potwierdziła się teza, zawarta w popularnej piosence, mówiąca o tym, że „wszyscy Polacy to jedna rodzina”. Do redakcji Znadniemna.pl dotarł list od Rodaków, mieszkających w Nowej Zelandii. [caption id="attachment_37632" align="alignnone" width="500"] Uczestnicy Biegu/Marszu dla uczczenia Żołnierzy Wyklętych i Bohaterów Niezłomnych w Christchurch (Nowa Zelandia)[/caption] Okazuje się, że czytają

Warsztaty dla nauczycieli języka polskiego z Mińska, Mohylewa, Homla, Borysowa, Mozyrza, Dzierżyńska, Brasławia, Stołpców, Dobrusza, Słonimia, Połocka, Mołodeczna i innych miejscowości zorganizowało 17 marca w stolicy Białorusi działające przy ZPB Stowarzyszenie Nauczycieli Polskich.

W ramach warsztatów, na które do siedziby Oddziału ZPB w Mińsku przybyło ponad trzydzieści pedagogów, nauczycielom zaprezentowane zostały nowoczesne sposoby nauczania języka polskiego. Była to kontynuacja szkoleń, które w lutym odbyły się w Grodnie.

Przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

Warsztatom, które poprowadziły dla swoich koleżanek i kolegów wiceprezes Stowarzyszenia Nauczycieli Polskich przy ZPB Anastazja Hakiri, a także Jana Ukraincewa i Julia Hancewicz, będące kandydatkami na trenera i doradcę, powstającego przy ZPB z ramienia Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Lokalnego Ośrodka Metodycznego, przyglądała się osobiście prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Witając zgromadzonych prezes ZPB podziękowała prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helenie Marczukiewicz za zorganizowanie spotkania, które stało się drugą w tym roku odsłoną cyklu szkoleń dla nauczycieli języka polskiego, organizowanych przez Związek Polaków.

Anastazja Hakiri, wiceprezes Stowarzyszenia Nauczycieli Polskich przy ZPB prowadzi warsztaty

Anastazja Hakiri przeprowadziła otwartą lekcję pt. „Klik uczy ortografii”. W celu zademonstrowania skuteczności zaprezentowanej przez nauczycielkę metodyki nauczania Anastazja Hakiri przeprowadziła lekcję dla 20-osobowej grupy uczniów Polskiej Szkoły Społecznej, działającej przy Oddziale ZPB w Mińsku. Lekcja okazała się niezwykle ciekawa i udowodniła, że uczenie się poprawnej pisowni polskiej wcale nie musi być nudne.

Warsztaty prowadzi Jana Ukraincewa, kandydatka na trenera i doradcę Lokalnego Ośrodka Metodycznego przy ZPB

W dalszej części warsztatów sekretami nowoczesnego podejścia do nauczania języka polskiego podzieliły się z koleżankami i kolegami Jana Ukraincewa i Julia Hancewicz. Ekspertki przekonywały, że nauka języka polskiego powinna być zorganizowana w taki sposób, żeby dzieci same chciały chodzić na lekcje i aktywnie w nich uczestniczyć. Aby przekonać, że jest to możliwe Jana i Julia zademonstrowały praktyczne metody organizacji takich zajęć, podczas których powinny być wykorzystywane elementy gier i zabaw.

Julia Hancewicz, kandydatka na trenera i doradcę Lokalnego Ośrodka Metodycznego przy ZPB prowadzi warsztaty

W ramach warsztatów biorący w nich udział nauczyciele mieli okazję do zgłoszenia potrzeb i problemów, związanych z doskonaleniem pracy reprezentowanych przez nich ośrodków nauczania języka polskiego. Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys zapewniła obecnych, że ZPB postara się spełnić oczekiwania nauczycieli i zadowolić wszystkie zgłoszone potrzeby. Z pomocą koleżanek i kolegów odpowiedziała ona także na pytania uczniów Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Mińsku, dotyczące rekrutacji na studia w Polsce.

Paulina Juckiewicz z Mińska

Warsztaty dla nauczycieli języka polskiego z Mińska, Mohylewa, Homla, Borysowa, Mozyrza, Dzierżyńska, Brasławia, Stołpców, Dobrusza, Słonimia, Połocka, Mołodeczna i innych miejscowości zorganizowało 17 marca w stolicy Białorusi działające przy ZPB Stowarzyszenie Nauczycieli Polskich. W ramach warsztatów, na które do siedziby Oddziału ZPB w Mińsku przybyło ponad

Koncert pt. „Polska muzyka sakralna epoki baroku” odbył się 16 marca w Mińsku w Wielkiej Sali Koncertowej Białoruskiej Filharmonii Państwowej.

W koncercie wzięli udział: zespół „Kameralni soliści Mińska” (dyrektor artystyczny i dyrygent Dmitrij Zubow), chór kameralny „SALUTARIS”(dyrektor artystyczny Olga Janum), a także soliści – Tatiana Gawriłowa, Irina Kuczyńska, Denis Żygunow, Witali Ambrażewicz i Jury Gabruś.

Na koncert w wykonaniu białoruskich artystów złożyły się utwory największych mistrzów polskiej muzyki sakralnej XVII-XVIII stuleci: Bartłomieja Pękiela, Marcina Mielczewskiego, Stanisława Szarzyńskiego oraz ks. Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego.

Nazwiska autorów wykonanych podczas koncertu utworów nie są szeroko znane współczesnym miłośnikom muzyki. W swoim czasie byli to jednak kompozytorzy, stanowiący dumę polskiej szkoły muzycznej. Ich utwory były znane i wysoko cenione w całej Europie.

Dmitrij Zubow, będący pasjonatem muzyki dawnej, podczas koncertu przybliżył publiczności sylwetki autorów wykonywanej muzyki. Mówiąc o Bartłomieju Pękielu opowiedział, że ten autor był kapelmistrzem królewskim na dworze króla Władysława IV w Warszawie, a od roku 1658 kierował kapelą Katedry Wawelskiej. Część kompozycji tego autora niestety nie dotarła do nas. Zachowały się rękopisy tylko 29 utworów. Są one przechowywane w Archiwum i Bibliotece Wawelskiej Kapituły Katedralnej w Krakowie.

Barokowy poeta i muzyk Kapeli Królewskiej w Warszawie Adam Jarzębski w swoim poemacie z 1643 roku pt. „Gościniec, abo krótkie opisanie Warszawy”, niezwykle pochlebnie wypowiedział się o Pękielu.

Dmitrij Zubow

Opowiadając o Marcinie Mielczewskim Dmitrij Zubow scharakteryzował go jako najbardziej znanego w Europie polskiego kompozytora w XVII wieku. Ks. Grzegorz Gerwazy Gorczycki z kolei jest nazywany polskim Händlem.

Żeby wykonać utwory wymienionych kompozytorów Dmitrij Zubow spędził wiele czasu w bibliotekach i archiwach w Polsce w poszukiwaniu nut.

Koncert „Polska muzyka sakralna epoki baroku” został zorganizowany przy wsparciu Instytutu Polskiego w Mińsku, którego dyrektor Cezary Karpiński razem z I Radcą Ambasady RP w Mińsku Marcinem Wojciechowskim był wśród publiczności.

Paulina Juckiewicz z Mińska

Koncert pt. „Polska muzyka sakralna epoki baroku” odbył się 16 marca w Mińsku w Wielkiej Sali Koncertowej Białoruskiej Filharmonii Państwowej. W koncercie wzięli udział: zespół „Kameralni soliści Mińska” (dyrektor artystyczny i dyrygent Dmitrij Zubow), chór kameralny „SALUTARIS”(dyrektor artystyczny Olga Janum), a także soliści – Tatiana Gawriłowa,

Wernisaż wystawy „Biblia pauperum”, autorstwa malarki z Gdyni Anny Makać, odbył się 15 marca w Narodowym Muzeum Historycznym Republiki Białoruś. Prace artystki sprowadził do białoruskiej stolicy Instytut Polski w Mińsku.

Anna Makać i Wiktor Downar

Wernisaż rozpoczął się od wystąpienia białoruskiego malarza Wiktora Downara, który poznał artystkę z Gdyni podczas prestiżowych Międzynarodowych Warsztatów Ikonopisów w Nowicy (Małopolska). Mówiąc o stylu malarskim swojej koleżanki z Polski białoruski artysta podkreślił, że łączy ona tradycje Wschodu i Zachodu.

Obecny na wernisażu wiceprezes Białoruskiej Fundacji Kultury i szef Towarzystwa Białoruś-Polska Anatol Butewicz oświadczył z kolei, że dostrzega w pracach Anny Makać wyraźny wpływ ludowej sztuki rumuńskiej, którą miał okazję poznać, kiedy pełnił funkcje ambasadora Republiki Białoruś w Rumunii.

Anatol Butewicz

Słowa wdzięczności za możliwość wystawienia tak ciekawej odmiany polskiej sztuki plastycznej wypowiedział pod adresem artystki z Gdyni i Instytutu Polskiego w Mińsku dyrektor Narodowego Muzeum Historycznego Republiki Białoruś Paweł Sapoćko.

Paweł Sapoćko

Sama autorka wystawionych prac opowiedziała, że malowaniem ikon zainteresowała się jeszcze będąc studentką. Zaczynała od kopiowania ikon rosyjskich, a pod koniec lat 90. poznała etiopską, koptyjską i lwowską szkoły malarskiej sztuki sakralnej.

Koordynator projektu z ramienia Instytutu Polskiego w Mińsku Aleksiej Maciuszonok i Anna Makać

Anna Makać

W swojej twórczości Anna Makać wykorzystuje współczesne środki wyrazu. Inspiruje ją sztuka ludowa takich krajów jak Gruzja, Etiopia, zachodnia Ukraina, Rumunia, a także ludowa sztuka sakralna Meksyku i Peru.

Niektóre prace Anny Makać są utrzymane w estetyce ilustracji dla dzieci. Część zbioru obrazów, które są prezentowane w Narodowym Muzeum Historycznym Republiki Białoruś składa się z ikon, które zostały namalowane z potrzeby serca, jako ikony domowe. Około połowy prezentowanych w Mińsku prac artystka wykonała specjalnie na potrzeby wystawy w białoruskiej stolicy. Część z tych prac układa się w cykl ikon, ukazujących świętych, podróżujących na różnych zwierzętach. Widoczne na ikonach łacińskie napisy nawiązują do tradycji średniowiecznych obrazów. Ogółem wystawę można scharakteryzować jako rodzaj Biblii w obrazkach, stąd jej nazwa – „Biblia pauperum”.

Będzie ona dostępna dla odwiedzających Narodowe Muzeum Historyczne Republiki Białoruś do 31 marca.

Paulina Juckiewicz z Mińska

Wernisaż wystawy „Biblia pauperum”, autorstwa malarki z Gdyni Anny Makać, odbył się 15 marca w Narodowym Muzeum Historycznym Republiki Białoruś. Prace artystki sprowadził do białoruskiej stolicy Instytut Polski w Mińsku. [caption id="attachment_37583" align="alignnone" width="480"] Anna Makać i Wiktor Downar[/caption] Wernisaż rozpoczął się od wystąpienia białoruskiego malarza Wiktora

Starodruk „Pieśni nabożnych” Franciszka Karpińskiego z 1792 roku zakupiła na aukcji antykwarycznej białostocka Książnica Podlaska. Zawarte w dziele pieśni „Kiedy ranne wstają zorze” i „Wszystkie nasze dziennie sprawy”, a także kolędę „Bóg się rodzi” poeta napisał w Białymstoku.

Prezentacja starodruku „Pieśni nabożne” Franciszka Karpińskiego w Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku. Fot. PAP/A. Reszko

Starodruk zaprezentowano mediom w czwartek podczas konferencji prasowej w siedzibie Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku. Ze wstępnych badań wynika, że jest to pierwsze wydanie tego dzieła.

Dyrektor Książnicy Podlaskiej Jolanta Gadek, podkreśliła, że dzieło wydrukowane zostało w drukarni ojców bazylianów w Supraślu, więc wróciło teraz do regionu; przypomniała też, iż Franciszek Karpiński był związany z Białymstokiem.

Starodruk „Pieśni nabożnych” Karpińskiego Książnica Podlaska zakupiła podczas aukcji antykwarycznej w Krakowie. Cały koszt zakupu – ponad 9 tys. zł – został sfinansowany ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.

Książka przeszła wstępną konserwację, jest w bardzo dobrym stanie – ma niezniszczone strony, a druk jest czytelny. „Pieśni nabożne” zostały też zdigitalizowane i w tej formie będą dostępne dla wszystkich. Do wglądu starodruk ma być udostępniany badaczom i naukowcom, ma być też prezentowany na wystawach. „Pieśni nabożne” są 142 starodrukiem w zbiorach Książnicy Podlaskiej i 21 drukiem z supraskiej drukarni.

XVIII-wieczny poeta Franciszek Karpiński, autor sielanek („Laura i Filon”), twórca znanych pieśni religijnych – m.in. „Kiedy ranne wstają zorze” i „Wszystkie nasze dziennie sprawy” – był związany z Białostocczyzną. Jak podają badacze jego twórczości, to właśnie podczas pobytu Karpińskiego w Białymstoku (na zaproszenie Izabeli Branickiej, żony fundatora miasta hetmana Jana Klemensa Branickiego) powstały obie te pieśni, a także jedna z najsłynniejszych i najpiękniejszych polskich kolęd „Bóg się rodzi”.

„Franciszek Karpiński w swoich utworach dbał o to i starał się, żeby zjednoczyć naród w okresie rozbiorów. Mówi się nawet, że po trzecim rozbiorze, w ciągu jednej nocy osiwiał. Tak bardzo przeżywał utratę niepodległości przez Polskę i tak bardzo mu zależało, żeby nasz naród był wolny ” – powiedziała dyr. Gadek, nawiązując do obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

W tym roku Książnica Podlaska – razem z białostockim oddziałem Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, które przyznaje Nagrodę Literacką im. Karpińskiego – zorganizuje konferencję popularno-naukową poświęconą poecie. Kustosz nagrody im. Karpińskiego Bogusława Wencław podkreśliła podczas konferencji wagę powrotu starodruku do regionu. Przypomniała, iż w regionie od lat 90. powstało kilka inicjatyw związanych z poetą. Wymieniła – prócz literackiej nagroda jego imienia, która zostanie wręczona w tym roku po raz 25. – m.in. wydanie reprintu „Pieśni nabożnych” na 200-lecie pierwszej edycji tego dzieła i płyty z „Pieśniami nabożnymi”.

Znadniemna.pl za Sylwia Wieczeryńska/PAP/dzieje.pl

Starodruk „Pieśni nabożnych” Franciszka Karpińskiego z 1792 roku zakupiła na aukcji antykwarycznej białostocka Książnica Podlaska. Zawarte w dziele pieśni „Kiedy ranne wstają zorze” i „Wszystkie nasze dziennie sprawy”, a także kolędę „Bóg się rodzi” poeta napisał w Białymstoku. [caption id="attachment_37578" align="alignnone" width="480"] Prezentacja starodruku „Pieśni nabożne”

Uroczystości żałobne, upamiętniające ks. Wincentego Łotarewicza, odbyły się 16 marca w Iszkołdzi pod Baranowiczami w setną rocznicę męczeńskiej śmierci duchownego z rąk bolszewików.

Obchody smutnej rocznicy zainaugurowała Msza święta, którą w kościele w Iszkołdzi, będącym najstarszą świątynią katolicką na Białorusi, celebrował biskup pomocniczy diecezji pińskiej Kazimierz Wielikosielec. Hierarcha był proboszczem parafii w Iszkołdzi w latach 1984-91 i doskonale zna historię męczeńskiej śmierci tutejszego proboszcza sprzed stu lat.

– Śmierć ks. Wincentego przypomina nam, do czego zdolny jest człowiek, jeśli odwróci się od Boga i siebie postawi na jego miejscu – mówił w homilii biskup Kazimierz Wielikosielec.

Ks. Wincenty Łotarewicz miał w chwili śmierci 33 lata i był proboszczem w Iszkołdzi od roku. Bolszewicy aresztowali go 16 marca 1919 roku w trakcie Mszy świętej pod zarzutem prowadzenia działalności kontrrewolucyjnej. Trzy dni później rozstrzelano go na zamku w Mirze. Jego zwłoki odnaleziono w sierpniu w zamkowej studni po wkroczeniu do Miru polskich żołnierzy. Kapłan spoczął w grobie obok świątyni, w której pracował, a jego pogrzeb był wielkim wydarzeniem religijnym i patriotycznym.

W Mszy św. oraz w uroczystościach, upamiętniających ks. Łotarewicza wzięli w sobotę, 16 marca, udział miejscowi duchowni, parafianie, delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes Andżeliką Borys, a także polscy dyplomaci z Ambasady RP w Mińsku i z Konsulatu Generalnego RP w Brześciu.

– Ksiądz Łotarewicz jest symbolem patriotycznej polskiej postawy. Łączył w sobie służbę kościołowi oraz ojczyźnie, dlatego czcimy jego pamięć – powiedziała PAP Andżelika Borys, tłumacząc udział w żałobnych uroczystościach licznej delegacji ZPB.
Po uroczystościach religijnych i złożeniu wieńców na grobie ks. Łotarewica, uczniowie Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Reytana w Baranowiczach wystąpiły z koncertem, w którym zabrzmiały pieśni religijne i patriotyczne.

Uczestnicy obchodów odwiedzili także sąsiednią parafię w Juszkiewiczach, gdzie pochowany jest miejscowy proboszcz ks. Bolesław Rutkowski, zamordowany przez Gestapo w 1942 roku oraz żołnierze Armii Krajowej i uczestnicy polskiej konspiracji, którzy zginęli w czasie II wojny światowej.

Znadniemna.pl na podstawie Justyna Prus/PAP, zdjęcia Marka Zaniewskiego

Uroczystości żałobne, upamiętniające ks. Wincentego Łotarewicza, odbyły się 16 marca w Iszkołdzi pod Baranowiczami w setną rocznicę męczeńskiej śmierci duchownego z rąk bolszewików. Obchody smutnej rocznicy zainaugurowała Msza święta, którą w kościele w Iszkołdzi, będącym najstarszą świątynią katolicką na Białorusi, celebrował biskup pomocniczy diecezji pińskiej Kazimierz

Zgładzeni w Wilnie powstańcy spoczną pod płytą z napisami w trzech językach: litewskim, polskim i białoruskim. Choć władze w Mińsku nie były zainteresowane losem szczątków swoich bohaterów.

Wincenty Konstanty Kalinowski

Polskie i litewskie władze ustaliły wcześniej, że nazwiska powstańców styczniowych – m.in. przywódców walk Wincentego Konstantego Kalinowskiego i Zygmunta Sierakowskiego – będą na nagrobku zapisane po polsku i litewsku. Pominięcie strony białoruskiej, która także uważa ich za swoich bohaterów narodowych, wywołało sprzeciw środowiska patriotycznego Białorusi. W sprawie interweniował litewski deputowany białoruskiego pochodzenia Tomas Tomilinas. Minister kultury Litwy Mindaugas Kwietkauskas zapewnił go, że i białoruski napis pojawi się na pomniku nagrobnym.

– Pojawi się miejsce i dla języka białoruskiego, obok polskiego i litewskiego. Skoro jeden z najsłynniejszych uczestników powstania, Kalinowski jest w panteonie głównych bohaterów narodowych Białorusi, całkiem zrozumiałe jest zainteresowanie Białorusinów tą sprawą. Litwa robi wiele, by wzmocnić białoruską tożsamość narodową, popularyzować język białoruski oraz rozpowszechniać idee demokracji i praw człowieka na Białorusi – napisał na Facebooku Tomas Tomilinas.

W komentarzu dla belsat.eu polityk podkreślił, że pojawienie się białoruskiego napisu na nagrobku nie było dla władz Litwy problemem.

– Dla strony litewskiej nie było problemem zrobić napis po białorusku. O problemie minister kultury dowiedział się ode mnie, bo mam stały kontakt z Białorusią i wiele osób pisało do mnie oraz zwracało się prywatnie.

Dodał, że nieuwzględnienie napisu białoruskiego nie było decyzją polityczną, a pomyłką techniczną. Gdy polityk dowiedział się, że brak takiej inskrypcji martwi Białorusinów, od razu domagał się, by ją wykonać.

– Chociaż białoruskie władze w żaden sposób oficjalnie nie wykazały zainteresowania tą kwestią – powiedział Tomilinas.

Dwudziestu jeden powstańców styczniowych – skazanych, zgładzonych i pochowanych w tajemnicy przez rosyjskie władze – jesienią tego roku spocznie we wspólnej mogile na wileńskim cmentarzu na Rossie.

Władze Litwy liczą na to, że w uroczystościach pogrzebowych, poza Litwinami i Polakami, wezmą też udział władze Łotwy, Ukrainy i Białorusi. Czyli przedstawiciele wszystkich ziem Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Białorusini nazywają antyrosyjski zryw z lat 1863-1864 powstaniem Kalinowskiego. Jego przywódca był kreowany na bohatera także przez władze komunistyczne, które dostrzegały w nim Białorusina i wroga caratu. Białoruska historiografia nazywa go Kastusiem Kalinowskim. Obecnie białoruskie władze ignorują jego postać – przez antyrosyjskość powstania styczniowego.

 Znadniemna.pl za belsat.eu

Zgładzeni w Wilnie powstańcy spoczną pod płytą z napisami w trzech językach: litewskim, polskim i białoruskim. Choć władze w Mińsku nie były zainteresowane losem szczątków swoich bohaterów. [caption id="attachment_37547" align="alignnone" width="500"] Wincenty Konstanty Kalinowski[/caption] Polskie i litewskie władze ustaliły wcześniej, że nazwiska powstańców styczniowych – m.in. przywódców

„Nowogródek na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych był już nie tylko centrum administracyjnym, ale stał się też głównym ośrodkiem turystycznym w skali całego województwa. W mieście funkcjonowało wówczas 5 hoteli, a we wsi Walówka w pobliżu jeziora Świteź zbudowano schronisko PTK, cieszące się ogromnym powodzeniem wśród wędrujących szlakiem mickiewiczowskim” – czytamy.

Album został poświęcony ziemi nowogródzkiej w latach międzywojennych. „Większość publikacji o charakterze albumowym dotyczących Kresów ogranicza się do motywów takich jak zabytki i krajobrazy, w sposób oczywisty wywołując sentymentalne odczucia. Nie ma w nich ludzi i nie ma w nich życia” – czytamy. Album przygotowany przez Kazimierza Krajewskiego, chociaż ukazuje zabytki i krajobrazy, to przedstawia również polskie życie społeczne, które toczyło się w województwie nowogródzkim w okresie dwudziestolecia międzywojennego.

Publikacja pokazuje, jak wyglądała odbudowa tego regionu zrujnowanego przez dwie wojny – światową oraz polsko-bolszewicką, a także, jak wyglądało polskie życie społeczne i gospodarcze, administracja, szkoły i działalność oświatowa, życie kulturalne i religijne, sądy, policja, straż pożarna, koleje oraz jednostki Wojska Polskiego stacjonujące na tym terenie.

Stare fotografie ukazują również codzienne życie mieszkańców, zarówno podczas pracy, jak i świąt. Wśród wybranych zdjęć znalazły się również te przestawiające postaci odgrywające ważną rolę w życiu województwa nowogródzkiego. W albumie nie zabrakło również najważniejszych postaci z XX-wiecznych dziejów Polski, które pojawiały się na Nowogródczyźnie – m.in. Józefa Piłsudskiego, prezydentów Stanisława Wojciechowskiego, Ignacego Mościckiego i Władysława Raczkiewicza, marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego czy gen. Władysława Andersa.

Obraz ziemi nowogródzkiej, jaki wyłania się ze zdjęć, to obraz krainy zamieszkanej przez przedstawicieli różnych narodowości i religii, którzy do 1939 roku na ogół zgodnie współistnieli obok siebie.

Nowogródczyzna została ukazana w albumie jako jeden z elementów państwa polskiego, jedno z siedemnastu województw, które uczestniczyło w całości funkcjonowania mechanizmu II Rzeczypospolitej. W albumie przedstawiono Nowogródek i powiat nowogródzki, Baranowicze i powiat baranowicki, Lida i powiat lidzki, Nieśwież i powiat nieświeski, Słonim i powiat Słonimski, Stołpce i powiat stołpecki, Szczuczyn i powiat szczuczyński oraz Wołożyn i powiat wołożyński.

„Nowogródczyzna należała do Polski w XX w. od 1918 do 1939 roku. To zaledwie 21 lat. Kraina ta, połączona wiekowymi więzami z państwowością polską w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, została w wyniku sowieckiej agresji w 1939 r., a później ustaleń teherańskich i zmowy jałtańskiej oderwana od Rzeczypospolitej” – pisze Kazimierz Krajewski.

Jak dodaje autor, „II wojna światowa i aneksja Kresów północno-wschodnich II RP przez Związek Sowiecki stanowią definitywny koniec idei Rzeczypospolitej Obojga Narodów i Wielkiego Księstwa Litewskiego, idei +wolnych z wolnymi, równych z równymi+. Koniec idei zgodnego współistnienia wielokulturowych i wielonarodowościowych zbiorowości”.

Album „Nowogródczyzna naszych ojców. Województwo nowogrodzkie II RP” Kazimierza Krajewskiego ukazał się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej, w serii wydawniczej „Dopalanie Kresów”.

Znadniemna pl za Anna Kruszyńska (PAP)

„Nowogródek na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych był już nie tylko centrum administracyjnym, ale stał się też głównym ośrodkiem turystycznym w skali całego województwa. W mieście funkcjonowało wówczas 5 hoteli, a we wsi Walówka w pobliżu jeziora Świteź zbudowano schronisko PTK, cieszące się ogromnym powodzeniem

Pierwsza w tym roku wystawa działającego przy Związku Polaków na Białorusi Towarzystwa Plastyków Polskich pt. „Kolorowe Anioły”, została otwarta 14 marca w grodzieńskiej galerii „Tyzenhauz”.

Wystawę otwiera dyrektor galerii „Tyzenhauza” Olga Babińska

Zaprezentowany podczas wernisażu zbiór obrazów łączy wspólny motyw – jeden z najczęściej spotykanych w sztuce plastycznej motyw anioła.

Przemawia prezes TPP przy ZPB Walentyna Brysacz

Wbrew stereotypowemu postrzeganiu anioła, jako nieziemskiej postaci obleczonej w białe szaty, spod pędzla autorów wystawionych prac wyłoniły się anioły, których wizerunek mocno się różni od tradycyjnego. – Te nasze kolorowe anioły potwierdzają, że każdy ma swojego, zupełnie wyjątkowego anioła – mówiła podczas otwarcia wystawy prezes Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB Walentyna Brysacz.

Przemawia konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Zaproszony na wernisaż konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek zwrócił z kolei uwagę na to, że przedstawiona na wystawie różnorodność w postrzeganiu motywu anioła przez polskich artystów na Białorusi świadczy o ich głębokim przeżywaniu tematu, wybranego w charakterze kluczowego do przygotowania wspólnej wystawy plastycznej.

Prezes ZPB Andżelika Borys

– Pragnę przypomnieć, że każdy z was nie tylko ma swojego anioła, lecz sami potrafiliście być aniołami dla prawie czterech tysięcy polskich dzieci na Białorusi. Dzięki waszemu udziałowi w akcji charytatywnej, polegającej na sprzedaży ofiarowanych przez was na szczytny cel dzieł malarskich, ZPB w okresie świąteczno-noworocznym mógł ufundować dzieciom, uczącym się języka polskiego w różnych regionach Białorusi, słodkie prezenty – przypomniała prezes ZPB Andżelika Borys, dziękując malarzom za wielkie serce i współpracę.

Przemawia Maryna Zagidulina, historyk sztuki

O różnych emanacjach aniołów, przedstawionych na wystawionych w galerii „Tyzenhauz” płótnach opowiedziała zgromadzonym na wernisażu kurator wystawy, historyk sztuki Maryna Zagidulina. Według niej prezentowane prace dowodzą, że w wyobrażeniu artysty aniołowie mogą posiadać nie tylko nieziemską moc, lecz potrafią również być zupełnie ludzcy.

Gra Włodzimierz Zacharow

Rzeczywiście różnorodność interpretacji motywu anioła zaprezentowana przez członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB może nie tylko budzić głębokie refleksje i przeżycia bliskie religijnym. Z obrazu Aleksandra Bołdakowa zatytułowanego „BLUE WILD ANGEL” wyłania się, na przykład, postać legendy zachodniej pop-kultury Jimiego Hendrixa, będącego jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci pokolenia tzw. „dzieci kwiatów”, czyli kontrkultury kontestacyjnej zwanej hippisowską, wyznającej idee pokoju, miłości i wolności od uprzedzeń, a także odrzucającej normy społeczne, oparte na konsumpcji, rywalizacji i materializmie. Z obrazu Jegora Szokoładowa pt. „Być bliżej” wyłaniają się z kolei postacie, przypominające kościotrupy dziecka i opiekującej się nim starszej osoby. Anioł Wacława Sporskiego jest z kolei stróżem wiedzy, a w interpretacji Jana Strukowa Anioł Stróż przypomina kobietę, stojącą za plecami swojego synka. Postacie aniołów, przybierających postacie kobiece, to najczęściej spotykana interpretacja motywu anioła na obrazach, wystawionych w galerii „Tyzenhauz ”.

Aleksander Bołdakow/”BLUE WILD ANGEL”/Akryl,plótno.D.59,5

Jegor Szokoładow/”Być bliżej”/Olej, płótno.100×100

Anatol Pietruszewicz/”Anioł z gwiazdą”/Olej, płótno.50×40; Andrzej Filipowicz/”Madonna”/Olej, płótno. 40×34; Natalia Krywicka/”Wiosenny Anioł”/Batik.60×40; Wasyl Martyńczuk/”Anioł Stróż/Olej, płótno.50×60

Jan Strukow/”Anioł Stróż”/Olej, płótno.40×50

Olga Buchowka/”Noc Bożenarodzeniowa”/Papier,gwasz.40×80; Dymitr Kuzniecow/”Twój Anioł”/Olej, płótno.70×80

Oleś Stupień/”Noc”/Olej, płótno.89×69

Aby się przekonać, jak barwnie i różnorodnie może być interpretowany i eksponowany motyw anioła za pomocą środków malarskich (choć nie tylko, gdyż na wystawie są przedstawione także „anielskie rzeźby”, wykonane przez znakomitych rzeźbiarzy Mikołaja Sklara i Andrzeja Pogorzelskiego) warto osobiście odwiedzić galerię „Tyzenhauz” do 3 kwietnia, gdyż właśnie do tej daty będzie eksponowana wystawa „Kolorowe Anioły”.

Znadniemna.pl

Pierwsza w tym roku wystawa działającego przy Związku Polaków na Białorusi Towarzystwa Plastyków Polskich pt. „Kolorowe Anioły”, została otwarta 14 marca w grodzieńskiej galerii „Tyzenhauz”. [caption id="attachment_37522" align="alignnone" width="480"] Wystawę otwiera dyrektor galerii "Tyzenhauza" Olga Babińska[/caption] Zaprezentowany podczas wernisażu zbiór obrazów łączy wspólny motyw – jeden z

Nowe dokumenty mają być wydawane już od nowego roku. Pojawią się również plastikowe dowody osobiste.

W wywiadzie dla państwowej telewizji STV poinformował o tym szef Departamentu Obywatelstwa i Migracji MSW Alaksiej Biahun, który wyjaśnił, że „jest już decyzja przywódcy państwa w tej sprawie”. W związku z tym od 1 stycznia 2020 r. MSW rozpocznie masowe wydawanie obywatelom Republiki Białoruś oraz obcokrajowcom stale mieszkającym na Białorusi nowych dowodów tożsamości.

Będą to plastikowe karty identyfikacyjne (odpowiedniki polskich dowodów osobistych) dla obywateli oraz karty pobytu dla cudzoziemców. Uprawniające do wyjazdów zagranicznych nowe paszporty nadal będą mieć formę książeczki. Z oczywistych względów – posiadane przez nie strony są przeznaczone na wizy oraz pieczęcie kontroli granicznej.

– Biometryczne paszporty będą nadal papierowe – potwierdza przedstawiciel MSW . – To znaczy podobne do paszportów, które wyrabiamy dziś. Będą mieć po prostu elektroniczny nośnik informacji.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Nowe dokumenty mają być wydawane już od nowego roku. Pojawią się również plastikowe dowody osobiste. W wywiadzie dla państwowej telewizji STV poinformował o tym szef Departamentu Obywatelstwa i Migracji MSW Alaksiej Biahun, który wyjaśnił, że „jest już decyzja przywódcy państwa w tej sprawie”. W związku z

Przejdź do treści