HomeStandard Blog Whole Post (Page 175)

Aleś Zarembiuk, prezes Fundacji Białoruski Dom w Warszawie, potępił prześladowanie polskiej mniejszości narodowej na Białorusi oraz uwięzienie jej liderów.

Znadniemna.pl

Aleś Zarembiuk, prezes Fundacji Białoruski Dom w Warszawie, potępił prześladowanie polskiej mniejszości narodowej na Białorusi oraz uwięzienie jej liderów. [video width="1280" height="720" mp4="https://glosznadniemna.pl/wp-content/uploads/2021/04/Prezes-fundacji-_Bialoruski-Dom_-potepia-represje-wobec-mniejszosci-polskiej-na-Bialorusi.mp4"][/video] Znadniemna.pl

Anna Kietlińska, Prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” o sytuacji Związku Polaków na Białorusi.

Znadniemna.pl

Anna Kietlińska, Prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" o sytuacji Związku Polaków na Białorusi. [video width="1280" height="720" mp4="https://glosznadniemna.pl/wp-content/uploads/2021/04/Anna-Kietlinska-wspiera-dzialaczy-ZPB.mp4"][/video] Znadniemna.pl

Nasi Przyjaciele z kultowego zespołu „Lombard” nagrali specjalne orędzie, w którym solidaryzują się z uwięzionymi przez reżim Łukaszenki liderami Związku Polaków na Białorusi i dedykują nam wszystkim piosenkę Grzegorza Stróżniaka i śp. Andrzeja Sobczyka pt. „Przeżyj to sam”.

Dziękujemy, KOCHANI!

Znadniemna.pl za facebook.com/zespol.lombard 

Nasi Przyjaciele z kultowego zespołu "Lombard" nagrali specjalne orędzie, w którym solidaryzują się z uwięzionymi przez reżim Łukaszenki liderami Związku Polaków na Białorusi i dedykują nam wszystkim piosenkę Grzegorza Stróżniaka i śp. Andrzeja Sobczyka pt. "Przeżyj to sam". Dziękujemy, KOCHANI! [video width="1280" height="720" mp4="https://glosznadniemna.pl/wp-content/uploads/2021/04/10000000_471433647340795_6013838521358716991_n.mp4"][/video] Znadniemna.pl za facebook.com/zespol.lombard 

Państwo Stanisław i Wanda Poczobutowie, rodzice uwięzionego Andrzeja udzielili wywiadu Svabodzie. Z ich słów przebija wielka duma z syna, który za Polskość jest gotów poświęcić swoją wolność. Nie rozumieją, dlaczego ich syn został oskarżony o nacjonalizm. Tłumaczą, skąd w Polakach na Białorusi tyle tęsknoty za Polską, skąd taka duma z niej.

Andrzej Poczobut został zatrzymany 25 marca. Został osadzony w areszcie śledczym nr 1 w Mińsku na Wołodarce pod zarzutem „usprawiedliwienia i rehabilitacji nazizmu” (część 3 art. 130 Kodeksu karnego). Grozi mu od 5 do 12 lat więzienia. W tej sprawie zatrzymano jeszcze 4 członków Związku Polaków na Białorusi, w tym przewodniczącą Andżelikę Borys.

Andrzej Poczobut ma 48 lat. Mieszka w Grodnie, ale urodził się w Brzostowicy Wielkiej. Jest żonaty, ma dwoje dzieci. Jako dziennikarz współpracuje z polskimi mediami.

W latach 2011-2012 Poczobut był dwukrotnie sądzony za rzekome obrażanie i pomówienie Łukaszenki. Spędził kilka miesięcy w areszcie, głodując.

W Grodnie mieszkają również jego rodzice Stanisław i Wanda. Od chwili aresztowania dostali tylko jeden list od syna, po rosyjsku. Napisany po polsku nie doszedł. Andrzej martwi się przede wszystkim o żonę, dzieci i rodziców. Nie skarży się na więzienne warunki.

„Siedzę w Zamku Piszczałowskim (Wołodarka – red.) i czuję się jak hrabia Monte Christo. Pomimo tego, że od pierwszego aresztowania minęło 10 lat, szybko przystosowałem się do reżimu w areszcie. Szybko się zaadaptowałem”- pisze Andrzej w liście do rodziców. Zapewnia, że ​​jedzenia mu wystarcza, a to które dostaje, dobrze wpływa na jego chory żołądek.

Przed swoimi urodzinami 16 kwietnia Andrzej poprosił o przekazanie słodyczy, żeby poczęstować współwięźniów. Początkowo był przetrzymywany w 15 – osobowej celi, teraz został przeniesiony do 3- osobowej. Nie narzeka.

„Wiemy, że jest silnym facetem moralnie, fizycznie – nie. Ma chore serce, żołądek. Prowadził głodówkę przez trzy dni. Pisał, że w porównaniu z Grodnem Wołodarka wydaje się być kurortem” – płacze matka Andrzeja.

W zeszłym roku rodzice rzadko widzieli syna ze względu na epidemię koronawirusa. Andrzej bardzo obawiał się ich zarażenia, więc odwiedzał ich tylko pod oknem lub pod drzwiami.

„Myśleliśmy, że wszyscy spotkamy się w jego urodziny (16 kwietnia)” – wyjaśnia pani Wanda.

Matka opowiada, jak zatrzymano Andrzeja. Najmłodszy syn wyszedł rano do szkoły i nie zamknął drzwi. Milicjanci faktycznie weszli do otwartego mieszkania i zastali Andrzeja i jego żonę w piżamach. Podczas przeszukania skonfiskowano komputery, telefony, w tym telefony dzieci, pieniądze i karty bankowe.

Andrzej nie spodziewał się, że po niego przyjdą.

„On cały czas pisał o wszystkim. Więc czego chcieć? Nigdy nie pisał słów poparcia dla Łukaszenki. Zawsze pisał przeciwko. Tym bardziej, że jest związany ze Związkiem Polaków – wyjaśnia pani Wanda.

Dziesięć lat po ostatnim uwięzieniu minęło stosunkowo spokojnie.

„A do tamtego czasu to był koszmar. Myślałam, że na starość będzie spokojnie … Ale wtedy było ciężko, i teraz jest ciężko. Tyle, że teraz jesteśmy starzy ”- porównuje dwa aresztowania matka.

Po zatrzymaniu 10 lat temu Poczobut rozpoczął strajk głodowy, aby zaprotestować.

Stracił dużo na wadze.

„Lubił jeść słodycze, bułki, pił słodzone napoje. Potem mi powiedział: „Wiesz, zdałem sobie sprawę, że poradzę sobie bez tego wszystkiego”. Zmienił nawyki żywieniowe. Kiedyś żył, żeby jeść, a teraz je, żeby żyć. Dbał o siebie, dużo chodził”- mówi jego matka.

Jego rodzice są przekonani, że to aresztowanie „nie zmieni go moralnie ani kropli”, tak zresztą jak poprzednie.

„Umrze, ale będzie trzymał się swojego… Budzę się każdego ranka i biegnę do komputera. Czytam duże litery, chociaż prawie nic nie widzę. Boję się zobaczyć coś złego. Najważniejsze, żeby zdrowie mu dopisywało” – martwi się pan Stanisław Poczobut.

Pełną relację przeczytaj tutaj

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Państwo Stanisław i Wanda Poczobutowie, rodzice uwięzionego Andrzeja udzielili wywiadu Svabodzie. Z ich słów przebija wielka duma z syna, który za Polskość jest gotów poświęcić swoją wolność. Nie rozumieją, dlaczego ich syn został oskarżony o nacjonalizm. Tłumaczą, skąd w Polakach na Białorusi tyle tęsknoty za

Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie, który w zeszłym miesiącu został wydalony z Białorusi przez władze w Mińsku, nagrał krótki film, w którym zwrócił się w do działaczy Związku Polaków na Białorusi.

Znadniemna.pl

Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie, który w zeszłym miesiącu został wydalony z Białorusi przez władze w Mińsku, nagrał krótki film, w którym zwrócił się w do działaczy Związku Polaków na Białorusi. https://youtu.be/djQqjIJznvY Znadniemna.pl

Będą kolejne, unijne sankcje wobec Białorusi – dowiedziała się nieoficjalnie brukselska korespondentka Polskiego Radia. Z ustaleń Beaty Płomeckiej wynika, że decyzja ma zapaść na najbliższym spotkaniu unijnych ministrów spraw zagranicznych 10 maja.

Powodem rozszerzenia sankcji są prześladowania Polaków mieszkających na Białorusi, a także dalsze represje władz w Mińsku wobec Białorusinów. Prace nad sankcjami już się rozpoczęły. Jeśli zostaną zatwierdzone, będzie to czwarta transza restrykcji nałożonych przez Unię na białoruski reżim w ostatnim roku.

Wspólnota rozpoczęła nakładanie sankcji za sfałszowanie sierpniowych wyborów prezydenckich oraz brutalne represjonowanie pokojowych demonstrantów, którzy protestowali przeciwko fałszerstwom, a także opozycji i dziennikarzy.

Najpierw na czarną listę Unia wpisała 40 przedstawicieli białoruskiego reżimu, później dopisywała kolejne nazwiska. Obecnie jest na niej 88 osób, w tym Aleksander Łukaszenka, jego syn, który jest doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego, ministrowie i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości.

Wszyscy mają zakaz wjazdu do Unii i zamrożone majątki w Europie. Sankcjami jest objętych także 7 firm wspierających reżim w Mińsku, których aktywa w Unii zostały zablokowane.

Znadniemna.pl za IAR

Będą kolejne, unijne sankcje wobec Białorusi - dowiedziała się nieoficjalnie brukselska korespondentka Polskiego Radia. Z ustaleń Beaty Płomeckiej wynika, że decyzja ma zapaść na najbliższym spotkaniu unijnych ministrów spraw zagranicznych 10 maja. Powodem rozszerzenia sankcji są prześladowania Polaków mieszkających na Białorusi, a także dalsze represje władz

Połączone sejmowe Komisje Spraw Zagranicznych oraz Łączności z Polakami za Granicą wysłuchały dziś relacji ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua o sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi, w tym o prześladowaniu Związku Polaków na Białorusi przez władze tego kraju.

Połączone komisje z niepokojem oceniły eskalację prześladowań własnych obywateli przez władze Białorusi. Podkreśliły, że w dramatycznej sytuacji znaleźli się Polacy, obywatele Białorusi, od pokoleń zamieszkujący te tereny. Według parlamentarzystów kulminacją tych wydarzeń były:

  • aresztowanie Anny Paniszewej, kierującej Forum Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Ziemi Brzeskiej;
  • aresztowanie kierownictwa Związku Polaków na Białorusi: prezes Andżeliki Borys i członków zarządu: Andrzeja Poczobuta, Marii Tiszkowskiej oraz Ireny Biernackiej;
  • zamknięcie Polskiej Harcerskiej Szkoły Społecznej im. Romualda Traugutta w Brześciu oraz przeprowadzenie szeregu rewizji i konfiskat sprzętu w szkołach działających przy ZPB w Grodnie, Lidzie i Wołkowysku.

– Całość działań podejmowanych przez władze reżimowe wobec przedstawicieli organizacji polskiej mniejszości na Białorusi, a co za tym idzie wobec ich członków oceniamy jako działanie szkodzące nie tylko interesom naszych Rodaków, ale także stosunkom polsko–białoruskim. Żądamy jak najszybszego uwolnienia osób zatrzymanych i zaprzestania stosowania wobec nich niezgodnych z prawem represji łamiących podstawowe prawa człowieka – czytamy w oświadczeniu komisji.

Jednocześnie w parlamencie białoruskim procedowane są zmiany w prawie oświatowym, eliminujące wpływ rodziców na proces edukacyjny własnych dzieci i wprowadzające język urzędowy do zajęć realizowanych dotychczas w szkołach z polskim językiem nauczania. Zapowiadany jest przegląd i ponowna rejestracja instytucji zajmujących się prowadzeniem kursów języka polskiego na Białorusi.

– W tych warunkach nasi Rodacy na Białorusi mogą zostać praktycznie pozbawieni możliwości realizacji prawa do edukacji w rodzimym języku oraz dostępu do kultury ojczystej – co stanowi standard prawa europejskiego i praw mniejszości narodowych – podkreślają połączone komisje sejmowe.

Zauważają też, że jest to brutalne złamanie Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Białoruś o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 23 czerwca 1992 r., w szczególności artykułów 13, 14, 15 i 16 tegoż traktatu.

– Apelujemy o działania umożliwiające dalsze, nieograniczone funkcjonowanie szkolnictwa polskiego, prowadzonego w zgodzie z gwarantowanymi mniejszościom narodowym, prawami w zakresie pielęgnowania polskiej kultury i oświaty narodowej.

Posłowie zwracają uwagę, że działaniom tym towarzyszy bezpardonowa akcja propagandowa reżimowych władz i mediów, oskarżających Polskę o inspirowanie powyborczych protestów społecznych na Białorusi z jednoczesnym szkalowaniem dobrego imienia Polaków żyjących w tym kraju.

– Dokonuje się przy tym niesłychanych, niezgodnych z prawdą, manipulacji historycznych, których celem jest zakłamanie wspólnych dziejów i eskalacja wrogości między narodami polskim i białoruskim – czytamy w oświadczeniu komisji.

Parlamentarzyści podkreślają, że na sytuację polskiej mniejszości dodatkowo negatywnie rzutuje faktyczny paraliż polskich placówek dyplomatyczno-konsularnych na Białorusi, których personel jest konsekwentne ograniczany, poczynając od października 2020 roku.

– Na skutek niezrozumiałych, jednostronnych decyzji reżimu Alaksandra Łukaszenki, swoje stanowiska pracy zmuszonych było opuścić 35 z 50 polskich konsulów i dyplomatów. Taka sytuacja determinuje negatywnie możliwości efektywnego wypełniania przez placówki swoich obowiązków i służenia pomocą naszym Rodakom – podkreślają komisje.

Posłowie zwrócili się do polskich władz z apelem kontynuację i systematyczną intensyfikację długofalowej polityki wsparcia dla Polaków żyjących na Białorusi, oraz wprowadzenie programów pomocy dla represjonowanych Rodaków.

W związku z przedstawioną powyżej sytuacją połączone Komisje Łączności z Polakami za Granicą i Spraw Zagranicznych wnoszą o objęcie sankcjami osób (wraz z ich domownikami) z aparatu władzy, sprawiedliwości i bezpieczeństwa, mających związek i biorących bezpośredni udział w represjach wobec Polaków na Białorusi.

Przede wszystkim objęcie ich zakazem wjazdu na teren Rzeczypospolitej Polskiej, a docelowo także na teren Unii Europejskiej.

– W opinii posłów, członków obu komisji, tylko zdecydowane, konsekwentne i konkretne – skierowane przeciw określonym osobom i środowiskom – działania władz naszego Państwa, mogą wpłynąć na zmianę sytuacji naszej mniejszości na Białorusi i zapewnienie jej opieki odpowiadającej elementarnym standardom międzynarodowym.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Połączone sejmowe Komisje Spraw Zagranicznych oraz Łączności z Polakami za Granicą wysłuchały dziś relacji ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua o sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi, w tym o prześladowaniu Związku Polaków na Białorusi przez władze tego kraju. Połączone komisje z niepokojem oceniły eskalację prześladowań własnych obywateli

Składająca się z małżeństwa dziennikarzy Iness Todryk-Pisalnik i Andrzeja Pisalnika redakcja portalu internetowego Związku Polaków na Białorusi Znadniemna.pl musiała udać się w bezpieczne miejsce wobec groźby aresztowania i odebrania małżeństwu przez organa opieki nieletniego syna Marcina.

Szanowni Czytelnicy, ja, Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl, proszę o wybaczenie za przerwę, która nastąpiła w prowadzeniu portalu Związku Polaków na Białorusi Znadniemna.pl.

Opowiem chronologicznie o tym, co spowodowało przerwę w aktualizowaniu portalu.

W dniu 14 kwietnia, na wezwanie prokuratora miasta Grodna Władimira Kliszina stawiłem się w grodzieńskiej prokuraturze. Prokurator Kliszin w ciągu około trzydziestu minut próbował przekonać mnie de facto do tego, że mówiąc publicznie o tym, że białe jest białe, a czarne jest czarne, wyrządzam szkodę interesom państwowym Republiki Białorusi i mogę zostać za to pociągnięty do odpowiedzialności karnej na podstawie artykułu 130 Kodeksu Karnego Republiki Białorusi (celowe działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na gruncie przynależności narodowej, religijnej, językowej, a także rehabilitacji nazizmu – red.).

W opinii prokuratora Kliszina, udzielając wywiadów polskim mediom, m.in. Polskiemu Radio 24 oraz Programowi IV Polskiego Radia, popełniłem czyn, noszący znamiona zbrodni. Jak zaznaczyła Prokuratura Grodna w swoim oficjalnym komunikacie, opublikowanym na stronie Prokuratury Generalnej Republiki Białorusi i powielonym m.in. przez państwową agencję BiełTA oraz liczne państwowe media znamiona popełnionego przeze mnie przestępstwa nosiły moje słowa o tym, że w białoruskich mediach państwowych prowadzony jest zakrojony na szeroką skalę atak propagandowy przeciwko Polsce i Polakom.

Prokuraturze nie spodobało się, że skierowaną przeciwko Polsce i Polakom kampanię propagandową, a także aresztowanie pod absurdalnymi zarzutami o „podżeganie do nienawiści na tle etnicznym” i „rehabilitację nazizmu” prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, członków Zarządu Głównego ZPB Marii Tiszkowskiej, Ireny Biernackiej, Andrzeja Poczobuta i niezwiązanej z ZPB działaczki polskiej z Brześcia Anny Paniszewej porównałem do prześladowań Polaków, jakie miały miejsce w czasach stalinowskich.

Znamiona zbrodni według prokuratury nosiła także moja opinia o tym, że prowadzona w kraju przez lokalne prokuratury kampania gromadzenia danych personalnych o nauczycielach i uczniach ośrodków nauczania języka polskiego, stwarza atmosferę zastraszania tychże nauczycieli oraz uczniów i ich rodziców, a cały ten proceder ma na celu zniechęcanie obywateli Białorusi do pobierania nauki języka polskiego oraz poznawania polskiej kultury, historii i tradycji.

Taki sposób pojmowania przeze mnie działań represyjnych białoruskich organów ścigania wobec przedstawicieli polskiej mniejszości narodowej, połączonych z antypolską narracją, obecną w mediach państwowych oraz publicznych wypowiedziach wysokich urzędników białoruskich, według prokuratura Kliszina jest zbrodnią karalną, o czym zostałem oficjalnie poinformowany i pouczony. Każdy mój kolejny komentarz publiczny, krytykujący antypolskie działania białoruskich władz i antypolską propagandę, miał zakończyć się postawieniem mi oskarżenia z artykułu 130 Kodeksu Karnego Republiki Białorusi, czyli takich samych zarzutów, jakie usłyszeli przebywający w areszcie śledczym moi koledzy.

Po opuszczeniu prokuratury, miałem niewiele czasu, aby złamać zakaz mówienia o prześladowaniach Polaków na Białorusi. Nazajutrz rano w naszym z żoną mieszkaniu w Grodnie pojawiła się grupa ludzi w kominiarkach, reprezentujących bliżej nieznaną mi służbę ścigania przestępstw. Funkcjonariusze kazali nam z żoną się ubierać i iść z nimi w celu przewiezienia nas na przesłuchanie do Komitetu Śledczego w stolicy Białorusi – Mińsku. Nieproszeni goście, wykonując rozkaz jak najszybszego dostarczenia nas na przesłuchanie, nie chcieli niczego słyszeć o tym, że wyprowadzając nas z mieszkania pozostawiają  w nim bez opieki nieletnie dziecko, zastraszone sceną uprowadzenia rodziców  przez nieznanych mu osobników.

Marcin – nasz jedenastoletni syn – ponad godzinę przebywał w stresie czekając na przybycie do naszego mieszkania swojej babci, mieszkającej na drugim końcu miasta.

Tymczasem mnie z żoną posadzili do busa, w którym eskortowało nas do Komitetu Śledczego sześcioro funkcjonariuszy. Telefony komórkowe zostały nam odebrane jeszcze w mieszkaniu, więc nie mogliśmy poinformować kolegów i bliskich o tym, co z nami się dzieje.

W Komitecie Śledczym zostaliśmy z żoną przesłuchani w charakterze świadków  w ramach sprawy karnej, wszczętej przeciwko naszym kolegom ze Związku Polaków na Białorusi.

Spędziliśmy na przesłuchaniu cały dzień. Śledczy wyraźnie dawali do zrozumienia, że jeszcze się z nimi spotkamy i już niekoniecznie będziemy mieli status świadków. Po wyjściu z budynku Komitetu Śledczego zostaliśmy przejęci przez tę samą grupę funkcjonariuszy, która zabrała nas rano z mieszkania, po czym zostaliśmy zawiezieni z powrotem do Grodna.

Kiedy okazaliśmy się na wolności – postanowiliśmy, że nie powinniśmy pozwolić na to, żeby zostać kolejnymi zakładnikami reżimu Łukaszenki. Pomyśleliśmy też, że w interesie naszego nieletniego synka, którego koledzy z klasy, po szeroko cytowanym przez grodzieńskie media ostrzeżeniu prokuratorskim, już wiedzieli, że jego tata jest zbrodniarzem i wrogiem państwa białoruskiego, powinniśmy opuścić Białoruś i znaleźć sobie bezpieczne miejsce, z którego możemy kontynuować informowanie opinii publicznej o losie naszych uwięzionych kolegów oraz dawać świadectwo faktowi, iż Polacy na Białorusi są prześladowani za to, że uczą swoje dzieci języka przodków i polskiej historii, pielęgnują i popularyzują w społeczeństwie białoruskim polską kulturę i tradycje, a także opiekują się obszernie obecnym na Białorusi polskim dziedzictwem i polskimi cmentarzami wojskowymi oraz osobnymi grobami żołnierzy polskich, poległych za Ojczyznę.

Nie zapominaj o liderach Związku Polaków na Białorusi, uwięzionych przez reżim Łukaszenki!

Jutro, 23 kwietnia, mija miesiąc od osadzenia w areszcie prezes ZPB Andżeliki Borys. Polska działaczka z Brześcia Anna Paniszewa przebywa za kratami prawie dwa tygodnie dłużej, natomiast Maria Tiszkowska, Irena Biernacka oraz Andrzej Poczobut zostali schwytani 25 marca.

Przez cały ten okres nasi koledzy są poddawani profesjonalnej presji psychologicznej i manipulacjom ze strony śledczych, którzy mają za zadanie przekonać ich, żeby przyznali się do zarzucanych im czynów, albo złożyli zeznania, obciążające kolegów.

Metody prowadzenia śledztwa stosowane przez białoruskich śledczych, mało się różnią od tych, jakie stosowano w czasach sowieckich. Oznacza to, że naszym kolegom mogą nie przekazywać pisanych do nich listów, wstrzymywać przekazywanie im paczek z rzeczami, które są niezbędne do codziennej egzystencji, na przykład – środków higieny, lekarstw i temu podobne. Podczas kolejnych przesłuchań i rozmów z ochroniarzami nasi koledzy mogą słyszeć obietnice o poprawieniu warunków ich przebywania w areszcie, a nawet tymczasowego wyjścia na wolność i przyszłego łagodniejszego wyroku, jeśli zaczną „współpracować ze śledztwem” i przyznają się do tego, że działając na rzecz dobra polskiej społeczności na Białorusi „podżegali do nienawiści na tle etnicznym” i zajmowali się „gloryfikacją zbrodniarzy wojennych, mordujących cywilną ludność białoruską”.

Z punktu widzenia sztuki prowadzenia śledztwa wedle wzorców sowieckich zmuszenie aresztowanego do oskarżenia siebie samego o popełnienie najabsurdalniej brzmiącej zbrodni to tylko kwestia czasu.

Przez miesiąc pobytu w areszcie, żaden z uwięzionych nie dał się zmanipulować i oszukać profesjonalnym oszustom, starającym się ich przekonać, że cierpią za wartości, na których nikomu tak naprawdę nie zależy, że wszyscy, również w Polsce, o nich zapomnieli, że temat ich uwięzienia, zszedł na dalszy plan, a niedługo stanie się w ogóle nieobecny w mediach.

Domyślając się, że nasi koledzy mogą być manipulowani i torturowani psychicznie najbardziej wykwintnymi sposobami,a przede wszystkim – okłamywani, że wszyscy na wolności o nich zapomnieli, ponawiamy apel o pisanie do nich listów, kartek i wysyłanie telegramów. Prosimy też Rodaków w kraju i środowiska Polonii na całym świecie o wywieranie presji na swoich rządach, aby nie ustawały one w walce o uwolnienie niewinnych ludzi, którzy cierpią tylko za to, że urodzili się, jako Polacy w polskich rodzinach patriotycznych i zgodnie z sumieniem i nauczaniem przodków tę polskość pielęgnowali w środowisku takich samych jak oni Polaków, stanowiących na Białorusi mniejszość narodową, której liczebność wynosi, tylko wedle danych oficjalnych, blisko trzysta tysięcy mieszkańców tego kraju.

Adresy, na które należy wysyłać korespondencję

(UWAGA! prosimy pisać do naszych kolegów w języku rosyjskim):

Do Andżeliki Borys należy na kopercie napisać następujące dane adresata:

Борис Анжелика Чеславовна

СИЗО № 1, 220030, г. Минск, ул. Володарского, 2

Республика Беларусь

Do Ireny Biernackiej piszcie jako do:

Бернацкая Ирена Адольфовна,

СИЗО № 1, 220030, г. Минск, ул. Володарского, 2

Республика Беларусь

Do Marii Tiszkowskiej:

Тишковская Мария Чеславовна,

СИЗО № 1, 220030, г. Минск, ул. Володарского, 2

Республика Беларусь

Do Andrzeja Poczobuta:

Почобут Андрей Станиславович

СИЗО № 1, 220030, г. Минск, ул. Володарского, 2

Республика Беларусь

Do Anny Paniszewej:

Панишева Анна Викторовна

Следственный изолятор № 7, 224030, г. Брест, ул. Советских Пограничников 37,

Республика Беларусь.

Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny Znadniemna.pl

Składająca się z małżeństwa dziennikarzy Iness Todryk-Pisalnik i Andrzeja Pisalnika redakcja portalu internetowego Związku Polaków na Białorusi Znadniemna.pl musiała udać się w bezpieczne miejsce wobec groźby aresztowania i odebrania małżeństwu przez organa opieki nieletniego syna Marcina. Szanowni Czytelnicy, ja, Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl, proszę

Władze w Mińsku nie mają co liczyć, że polityka Polski czy Unii Europejskiej w stosunku do nich się zmieni, a jeśli już to w ten sposób, że będą nakładane kolejne sankcje, jeśli będzie taka potrzeba – powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński na antenie TVP Info.

Wiceszef polskiej dyplomacji był pytany o skuteczność apelu wystosowanego przez wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Josepa Borrella w sprawie wycofania zarzutów białoruskiej prokuratury wobec członków Związku Polaków na Białorusi, oskarżonych o „rozniecania waśni narodowościowych” i „rehabilitację nazizmu”.

„Ponawiamy apel (do władz w Mińsku) szefa unijnej dyplomacji i wiceprzewodniczącego Josepa Borrella z jego oświadczenia z 25 marca do Białorusi, aby dotrzymały swoich międzynarodowych zobowiązań w zakresie poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności. Wzywamy białoruskie władze do wycofania zarzutów postawionych członkom Związku Polaków na Białorusi (…) oraz o niezwłoczne i bezwarunkowe ich uwolnienie” – informował rzecznik Komisji Europejskiej.

Wiceminister pytany, jak skuteczne mogą być takie apele odpowiedział, że same apele nie są nigdy wystarczające, jeżeli nie idą za nimi konkretne działania.

„Sądzę, że także w tej sprawie nie skończy się na apelach dlatego, że z inicjatywy Polski i kilku innych państw naszego regionu i Unia Europejska i inne organizacje międzynarodowe bardzo jednoznacznie działają, by wpływać na metody postepowania władz białoruskich” – powiedział minister Jabłoński.

Wskazał, że narzędziem nacisku są przede wszystkim sankcje, które od sierpnia 2020 r. są nakładane na reżim Aleksandra Łukaszenki.

„Te sankcje będą kontynuowane, dopóki postępowanie ludzi rządzących Białorusią się nie zmieni” – wskazał wiceminister.

Przypomnijmy, że białoruska prokuratura jako pierwszą zatrzymała dyrektorkę Polskiej Harcerskiej Szkoły Społecznej w Brześciu Hannę Paniszewą, działającej legalnie przy Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego. Następnie postawiła jej zarzuty dotyczące „gloryfikacji zbrodniarzy wojennych podczas nielegalnej imprezy masowej w Brześciu z udziałem nieletnich” i zainicjowała likwidację „polskiej szkoły”. Następnie aresztowana została szefowa nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i skazana na 15 dni aresztu za organizację tradycyjnych „Kaziuków”. Kolejnym aresztowanym był Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska. Wszyscy działacze ZPB są oskarżeni o „rozniecania waśni narodowościowych” i „rehabilitację nazizmu”. Grozi im od 5 do 12 lat więzienia.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Władze w Mińsku nie mają co liczyć, że polityka Polski czy Unii Europejskiej w stosunku do nich się zmieni, a jeśli już to w ten sposób, że będą nakładane kolejne sankcje, jeśli będzie taka potrzeba – powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński na antenie TVP Info. Wiceszef

Ministerstwo Informacji Republiki Białoruś poinformowało, że zakończył się okres obowiązywania pozwolenia, które międzynarodowy kanał informacyjny Euronews, miał na nadawanie na Białorusi.

Dziś Euronews został wykreślony z listy zagranicznych środków masowej informacji dostępnych na Białorusi. Według informacji Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ), oficjalną przyczyną było naruszenie prawa o reklamie.

Kanał znika z sieci kablowych, m.in. z systemu Zala państwowego operatora Biełtelekomu.

Zamiast Euronews Białorusini będą mogli oglądać rosyjski kanał Pobieda, który został uruchomiony z okazji 75-lecia zakończenia II wojny światowej. Należy on do grupy Kanału Pierwszego i prezentuje filmy, seriale i dokumenty poświęcone wojnie.

W białoruskich sieciach kablowych i tak dominują rosyjskie państwowe telewizje przedstawiające punkt widzenia Kremla. Nadający także po rosyjsku Euronews był na tym tle wyjątkiem i był źródłem obiektywniejszej informacji o wydarzeniach w Rosji, czy na Białorusi.

Znadniemna.pl za belsat.eu wg inf.wł., Nawiny, Tut.by

Ministerstwo Informacji Republiki Białoruś poinformowało, że zakończył się okres obowiązywania pozwolenia, które międzynarodowy kanał informacyjny Euronews, miał na nadawanie na Białorusi. Dziś Euronews został wykreślony z listy zagranicznych środków masowej informacji dostępnych na Białorusi. Według informacji Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ), oficjalną przyczyną było naruszenie prawa o

Skip to content