HomeStandard Blog Whole Post (Page 138)

W miejscowości Bogdany na Białorusi nieznani sprawcy wyjęli z obelisku wmurowaną tablicę, upamiętniającą jednego z legendarnych dowódców polskiego podziemia zbrojnego na ziemi szczuczyńskiej, dowódcy VII Batalionu 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej por.  Jana Piwnika ps. „Ponury”. 78. rocznica śmierci bohatera przypada na 16 czerwca, czyli będzie miała miejsce za kilka dni.

O incydencie z tablicą „Ponurego” poinformował redakcję Znadniemna.pl jeden z naszych Czytelników na Białorusi. Według niego tablica zniknęła kilka dni temu.

Tablica na obelisku we wsi Bogdany, upamiętniającym por. Jana Piwnika „Ponurego” i jego żołnierzy, poległych pod Jewłaszami 16 czerwca 1944 roku

Wyjęta, kamienna tablica, zawierała inskrypcję następującej treści:

„Pamięci

majora Jana Piwnika,

cichociemnego, dowódcy

VII batalionu 77 pp AK,

Bohatera

Gór Świętokrzyskich,

Poległego w Jewłaszach

16 czerwca 1944 r.

W walce z Niemcami

Żołnierze AK”

I była to tablica ufundowana na początku lat 90. XX stulecia przez fundatorów całego obelisku, czyli przez Światowy Związek Żołnierzy AK, a szczególnie Bolesława Lisowskiego, prezesa Nowogródzkiego Okręgu, Związek Polaków na Białorusi oraz Stowarzyszenie Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB.

Niestety, nie wiemy, czy sprawca, który obecnie wyjął tablicę z pomnika, zrobił to z powodów patriotycznych, pragnąc przechować ten element upamiętnienia do czasów, kiedy mógłby bezpiecznie wrócić na godne miejsce.

Historia obelisku, upamiętniającego porucznika Jana Piwnika zna bowiem okresy, kiedy inskrypcja na wmurowanej na nim tablicy nie zawierała wzmianki o „Ponurym”.

Na umieszczenie w obelisku tablicy, wyjętej kilka dni temu, nie zgodziły się przed odsłonięciem pomnika białoruskie władze, i do roku co najmniej 2013 tablica była przechowywana najpierw w Domu Polskim w Szczuczynie, a potem w domach polskich patriotów ziemi szczuczyńskiej.

Zamiast niej władze wmurowały do obelisku metalową tablicę z następującym przesłaniem:

POLSKIM

ŻOŁNIERZOM I OFICEROM

POLEGŁYM W WALCE Z

NIEMIECKO – FASZYSTOWSKIMI

ZABORCAMI W LATACH

DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ

NA TERENIE

REJONU

SZCZUCZYŃSKIEGO

Pod polskojęzyczną  inskrypcją znalazła się ta sama treść w języku białoruskim.

Jak sugeruje nasz Czytelnik obecnie władze  mogą pokusić się o ostateczne rozstrzygnięcie kwestii pomnika „Ponurego” w Bogdanach (dawniej – Jewłasze) i mogą chcieć usunąć go z miejsca, w którym stoczył swój ostatni bój polski bohater.

Ostatni bój „Ponurego”

W dniu 16 czerwca 1944 r. żołnierze 2. kompanii VII batalionu 77. Pułku Piechoty AK przeprowadzili zwycięską akcję na niemiecką strażnicę we wsi Bogdany.

Po zaciętej walce załoga niemiecka, licząca ok. 40 osób, została zlikwidowana. Zdobyto sporą ilość broni. Podczas walki zginęło lub zostało śmiertelnie rannych 14 żołnierzy AK, wśród nich dowódca batalionu por. Jan Piwnik „Ponury” i jego adiutant ppor. Bronisław Filipowicz „Mały”.

Tak wspomina akcję pod Jewłaszami por. Bojomir Tworzyański ps. „Ostoja”: „W 50. minucie walka w bunkrach ucichła. Bunkry i sąsiednie zabudowania stoją w ogniu(…)Już po zajęciu bunkrów przez kompanię, w trakcie ewakuacji zdobytego sprzętu, „Ponury” spacerował po dziedzińcu oświetlonym płonącymi budynkami, gdy nagle ze ślepego bunkra padła seria z pistoletu maszynowego. „Ponury” dostał w brzuch. Gdy podskoczyli do niego adiutant i doktor, poszła druga seria, godząc adiutanta również w brzuch, a doktora w łopatkę. Momentalnie chłopcy rzucili się na bunkier, który został zlikwidowany granatem przez ppor. „Okonia”. Tymczasem „Ponury” otworzył oczy i patrząc na pochylonego nad nim dr „Janka” powiedział spokojnie: ”Słuchaj, ja nie wyżyję. Pożegnajcie ode mnie wojsko, pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, które tak pokochałem, pożegnajcie żonę, zameldujcie dowództwu, że zginąłem za Polskę. „Ostoja” niech obejmie dowództwo”. Po chwili nie żył.”

Polegli pod Jewłaszami żołnierze AK nawet w warunkach okupacji zostali pochowani ze wszystkimi honorami na cmentarzu we wsi Wawiórka. Ich pogrzeb zgromadził tłumy miejscowych mieszkańców i stał się jedną z największych manifestacji polskiego patriotyzmu ludności na ziemi szczuczyńskiej w okresie okupacji niemieckiej, którą niebawem zastąpiła kolejna po 17 września 1939 roku okupacja sowiecka.

Wymieniona akcja bojowa żołnierzy „Ponurego ” często jest określana jako bój pod Jewłaszami.

Znadniemna.pl

W miejscowości Bogdany na Białorusi nieznani sprawcy wyjęli z obelisku wmurowaną tablicę, upamiętniającą jednego z legendarnych dowódców polskiego podziemia zbrojnego na ziemi szczuczyńskiej, dowódcy VII Batalionu 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej por.  Jana Piwnika ps. „Ponury”. 78. rocznica śmierci bohatera przypada na 16 czerwca, czyli

13 czerwca 1611 roku, po ponad półtorarocznym oblężeniu przez wojska króla Zygmunta III, Smoleńsk został zdobyty. Po niemal 100 latach rosyjskiego panowania miasto wróciło do Wielkiego Księstwa Litewskiego, a tym samym do Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Król Zygmunt III Waza, już w sierpniu 1608 roku zdecydował się na wojnę z Moskwą z zamiarem zdobycia korony carów, by następnie po połączeniu sił Rosji i Rzeczypospolitej odzyskać władzę nad swoim dziedzictwem – Szwecją. Drugim celem wojny miało być szerzenie religii katolickiej w obu zdobytych krajach (papież Paweł V ogłosił nawet odpust i jubileusz na intencję królewskiego zwycięstwa).

Wojnie sprzeciwiała się szlachta w większości podejrzewająca króla, nie bez racji, o chęć wykorzystania sił Rzeczypospolitej do swych prywatnych celów. W partii przeciwników był początkowo także wybitny wódz, hetman wielki koronny Stanisław Żółkiewski, uważający, że dopóki trwa wojna ze Szwecją nie można angażować państwa w kolejny konflikt.

Z kolei Moskwa już pod koniec 1608 roku zaczęła prowadzić pertraktacje mające na celu sprzymierzenie się ze Szwecją. Ostatecznie car Wasyl Szujski zawarł układ sojuszniczy ze Szwedami w lutym 1609 roku, co dla Zygmunta III stało się znakomitym pretekstem do rozpoczęcia oficjalnej wojny. Na skutek zawartego układu wojska szwedzkie zasiliły wojska moskiewskie.

Niewielkie jak na takie przedsięwzięcie wojska Rzeczypospolitej pod wodzą hetmana Stanisława Żółkiewskiego stanęły jesienią 1609 roku pod murami Smoleńska. Szeregi wojsk polsko-litewskich początkowo liczyły 8500 konnych (w tym 4342 husarzy), ok. 4700 piechoty i 5000 Kozaków. Wojska polsko-litewskie nie dysponowały jednak odpowiednią liczbą dział mając zaledwie 30 lekkich armat i nie były przygotowane do długotrwałego oblężenie miasta-twierdzy. Król miał bowiem nadzieję, że w związku z głębokim kryzysem państwa rosyjskiego Smoleńsk podda się bez uporczywej walki.

Smoleńsk był miastem o strategicznym znaczeniu. Położony między dorzeczami Dźwiny i Dniepru stanowił dla Rzeczpospolitej „klucz do Moskwy”. Za potężnymi, zbudowanymi za Godunowa murami Smoleńska, liczącymi nawet 19 metrów wysokości i grubymi na sześć, bronił się dowodzony przez Michała Szeina rosyjski garnizon liczący blisko 20 000 żołnierzy i mieszczan oraz 170 armat. Twierdza była dobrze zaopatrzona posiadając duże zapasy prochu, materiałów wojennych i żywności.

Polskie natarcia załamywały się jedno po drugim. Oblężenie się przedłużało, a wojska Rzeczpospolitej na skutek ciężkich warunków oblężenia topniały. Sukcesywnie napływały jednak posiłki. Do wysadzania murów sprowadzono nawet minerów z Francji i Szkocji. Ale i im nie udało się dokonać wyłomów w potężnych murach. W 1610 r. sprowadzono z Wilna i Polskich Inflant ciężkie działa oblężnicze.

W tym czasie wojska Rzeczypospolitej pod dowództwem hetmana Stanisława Żółkiewskiego odniosły świetne zwycięstwo, rozbijając armię Dymitra Szujskiego pod Kłuszynem (4 lipca 1610 roku) i zajmując Moskwę.

Do ostatecznego szturmu Smoleńska doszło z 12 na 13 czerwca 1611 r. Mina podłożona przez kawalera maltańskiego Bartłomieja Nowodworskiego w kanale odprowadzającym z twierdzy nieczystości, dokonała potężnego wyłomu w murach. Pozwoliło to na atak wojsk Rzeczypospolitej i w konsekwencji opanowanie całego miasta. Najdłużej broniła się położona przy Dnieprze wysoka na 31 metrów baszta Frołowska. Jej załoga poddała się wieczorem 13 czerwca.

Po 20 miesiącach i 11 dniach oblężenia utracony przed 97 laty (w 1514 roku) Smoleńsk wrócił do Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Znadniemna.pl za PAP/wikipedia.pl

13 czerwca 1611 roku, po ponad półtorarocznym oblężeniu przez wojska króla Zygmunta III, Smoleńsk został zdobyty. Po niemal 100 latach rosyjskiego panowania miasto wróciło do Wielkiego Księstwa Litewskiego, a tym samym do Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Król Zygmunt III Waza, już w sierpniu 1608 roku zdecydował się

Sytuacja szkolnictwa polskiego na Białorusi w roku 2022 przypomina tę z roku 1948, w którym  na Białorusi Sowieckiej całkowicie zlikwidowane zostało szkolnictwo polskie. O tym, jak do tego doszło pisze na witrynie Kresy1939.pl, znany polski dziennikarz i publicysta Piotr Kościński.

Polska Szkoła w Grodnie od roku szkolnego 2022/2023 straci status szkoły polskojęzycznej i stanie się szkołą rosyjską

Za zgodą autora i redakcji witryny Kresy1939.pl prezentujemy Państwu ten tekst:

Jedyne dwie polskie szkoły na Białorusi – w Grodnie i Wołkowysku – zostaną przekształcone w rosyjskie. To powrót do sytuacji z 1948 r., kiedy to na Białorusi całkowicie zlikwidowano nauczanie w języku polskim.

Nauczyciele i uczniowie Szkoły Powszechnej nr 8 w Grodnie, przed II wojną światową

Po sowieckiej agresji 17 września 1939 r. na Polskę i aneksji wschodnich terenów II Rzeczpospolitej przez ZSRR, w listopadzie 1939 r. Biuro КС KP(b)B zdecydowało, by wprowadzić radziecki system szkolny. Nastąpiło otwarcie szkół białoruskich, rosyjskich, żydowskich, ukraińskich i litewskich, a na terenach zamieszkanych przez ludność polską – także polskich. Po przeprowadzeniu reformy szkolnej z 5633 szkół, które istniały w 1940 r. na Białorusi Zachodniej, 4192 (czyli 74,4 proc.) stanowiły szkoły z białoruskim językiem wykładowym, w 987 szkołach (17,5 proc.) wykładowym był język polski.

Po przeprowadzeniu przez władze reformy szkolnej w Grodnie pod koniec roku szkolnego 1939/1940 w czterech szkołach polskich uczyło się 2500 uczniów. W tym okresie polityka narodowościowa i oświatowa władz radzieckich wobec ludności polskiej była względnie „liberalna”. Podobno władzy zależało na pozyskaniu sympatii społeczeństwa polskiego. Niepokornych i niepewnych ideowo poddano represjom. Natomiast lokalne władze partyjne i administracja postępowały odwrotnie. Nowoprzybyła kadra ze Wschodu najwyraźniej dążyła do unifikacji procesu nauczania z systemem istniejącym w pozostałej części Białorusi. Oznaczało to rusyfikację oświaty już w niedalekiej przyszłości. Nie doszło do niej w związku z atakiem Niemiec na ZSRR latem 1941 r. Cały obszar północno-wschodnich ziem II RP został okupowany przez Niemcy. Trwało to trzy lata.

W wyniku przeprowadzonej ofensywy Armii Radzieckiej do końca lipca 1944 roku obszary te zostały ponownie zajęta przez jej oddziały. Władza sowiecka powróciła i czyniła starania o jak najszybsze odtworzenie sieci szkół sprzed lat 1939-1941, aby objąć młodzież wychowaniem ideologicznym.

W Grodnie według danych z 1 kwietnia 1945 roku szkolnictwo polskojęzyczne było reprezentowane przez trzy szkoły – jedną średnią i dwie niepełne średnie. Drugą polskojęzyczną średnią szkołą na Grodzieńszczyźnie była szkoła w Wołkowysku.

Władza chciała pozbyć się „ogniska nastrojów antysowieckich”, za jakie uznano szkoły polskojęzyczne. Zmniejszała się też liczba Polaków w Grodnie w związku z tzw. repatriacją. Przekształcano więc szkoły polskie w rosyjskie.

Rok szkolny 1945/46 przyniósł duże zmiany w szkolnictwie polskojęzycznym Grodzieńszczyzny. Całkowicie zlikwidowane zostały polskojęzyczne szkoły w rejonach szczuczyńskim, swisłockim oraz porozowskim rejonach obwodu grodzieńskiego. W innych jednostkach terytorialnych uległy one znacznej redukcji. W porównaniu z poprzednim rokiem szkolnym ogólna ich liczba zmniejszyła się prawie o połowę: z 78 zostało 40. Już w ciągu roku szkolnego 1944/1945 w dokumentach radzieckich dotyczących pracy szkół polskojęzycznych w Grodzieńszczyznie, często powtarzają się wypowiedzi, by szkoły te przekształcić w rosyjskie lub białoruskie. Repatriacja ułatwiała sytuację.

W roku szkolnym 1946/1947 pozostały jedynie 22 szkoły polskie – 1 średnia, 1 siedmioletnia i 20 podstawowych. Naukę pobiera w nich 3183 uczniów. W kolejnym roku 1947/1948 liczba szkół polskojęzycznych, i tak już niewielka, zmniejszyła się o połowę – do 12.

3 marca 1948 r. na posiedzeniu Rady Deputowanych obwodu Grodzieńskiego omówiono siatkę zajęć dla szkół na rok 1948/1949. Nie wspominano wówczas o żadnych szkołach polskojęzycznych. Pozostał, więc problem – co począć z jedyną już w tym czasie na Białorusi polskojęzyczną szkołą w Grodnie. Miejskie kuratorium oświaty złożyło wniosek o przekształceniu tej szkoły w rosyjską lub białoruską. Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Oświaty BSRR, w tej szkole „język polski powinien pozostać jednym z przedmiotów”. Sfinalizowano całą sprawę na zebraniu rodziców szkoły nr 2 w Grodnie (4 lipca 1948), które potwierdziło pozory „demokracji sowieckiej”. i na którym formalnie utrwalało decyzję władz.

Teraz dzieje się podobnie. w Jak pisała „Rzeczpospolita”, a za nią portal Znad Niemna, w Polskiej Szkole  Grodnie (Szkoła średnia nr 36 z polskim językiem nauczania – red. ), w środę, 6 kwietnia odbyło się zebranie rodziców. Zostali oni poinformowani przez dyrekcję, że od przyszłego roku szkolnego ich dzieci i nowi uczniowie szkoły będą uczyli się wszystkich przedmiotów w jednym z dwóch języków państwowych Białorusi (rosyjski i białoruski). Taki sam los czeka polską szkołę w Wołkowysku.

Obecny, dobiegający końca, rok szkolny będzie też ostatnim rokiem, który zakończy się egzaminami w języku polskim. Po raz ostatni na świadectwach ukończenia szkół polskich będzie widniała nazwa szkoły ze wskazaniem, że jest to szkoła „z polskim językiem nauczania”

Piotr Kościński/kresy1939.pl

Autor korzystał z opracowania: Jan Szumski „Szkolnictwo Polskie Na Grodzieńszczyźnie w latach 1939-1948. Sowietyzacja, likwidacja”, „Rozprawy z dziejów oświaty” t. XLIII

 

Sytuacja szkolnictwa polskiego na Białorusi w roku 2022 przypomina tę z roku 1948, w którym  na Białorusi Sowieckiej całkowicie zlikwidowane zostało szkolnictwo polskie. O tym, jak do tego doszło pisze na witrynie Kresy1939.pl, znany polski dziennikarz i publicysta Piotr Kościński. [caption id="attachment_56671" align="alignnone" width="1024"] Polska Szkoła

Uczelnie z Rosji i Białorusi zostały wykluczone z podpisanego w 1999 roku Procesu Bolońskiego, którego celem było utworzenie europejskiego obszaru szkolnictwa wyższego.

Deklarację Procesu bolońskiego podpisali w 1999 roku ministrowie odpowiedzialni za szkolnictwo wyższe w Austrii, Belgii, Czechach, Bułgarii, Estonii, Danii, Francji, Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Islandii, na Łotwie, w Luksemburgu, na Litwie, w Holandii, na Malcie, w Niemczech, Norwegii, Polsce, Portugalii, Rosji, Rumunii, Słowenii, na Słowacji, w Szwajcarii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, na Węgrzech i we Włoszech. Z biegiem lat lista członków wydłużyła się do 48 państw.

Celem programu było utworzenie europejskiego obszaru szkolnictwa wyższego, ale także porównywalnego systemu stopni naukowych i podniesienie prestiżu europejskich uczelni w dążeniu do wyrównania poziomów z uczelniami amerykańskimi.

6 czerwca zapadła decyzja o usunięciu z listy państw uczestniczących w Procesie Bolońskim Rosji i Białorusi.

O ile Rosja była wśród państw współtworzących program od chwili powstania, o tyle Białoruś rozpoczęła starania o przyjęcie dopiero w 2010 roku. Ówczesny minister edukacji Aleksander Radkow otrzymał polecenie od Łukaszenki zgłoszenie Białorusi do programu.

Kwestia przystąpienia tego kraju do Procesu Bolońskiego została rozpatrzona w 2012 r. Państwa członkowskie uznały wówczas, że Białoruś nie jest przygotowana do przystąpienia do Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego (OBSW). Ostateczną decyzję miało podjąć 47 ministrów edukacji na szczycie w Bukareszcie w dniach 26-27 kwietnia.

Na tydzień przed szczytem w Bukareszcie okazało się, że na nowym posiedzeniu grupy roboczej podjęto decyzję o całkowitym usunięciu białoruskiego wniosku z porządku obrad szczytu. Dlatego kolejna próba włączenia się w Proces Boloński mogła nastąpić nie wcześniej niż w 2015 roku, podczas spotkania ministrów edukacji w Erewaniu.

Drugi wniosek o przystąpienie do Procesu Bolońskiego i przystąpienie do EOSW złożyło Ministerstwo Edukacji Białorusi w 2014 roku. Na początku kwietnia 2015 r. okazało się, że sprawa białoruska znalazła się w porządku obrad, a szef resortu edukacji Michaił Żurawkow otrzymał zaproszenie na konferencję w Erewaniu.

14 maja 2015 roku Białoruś przystąpiła do Procesu Bolońskiego i do Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego (EOSW).

11 kwietnia 2022 r. zawieszono członkostwo Białorusi i Rosji z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 6 czerwca zapadła decyzja o usunięciu tych państw z programu.

Znadniemna.pl za rp.pl

Uczelnie z Rosji i Białorusi zostały wykluczone z podpisanego w 1999 roku Procesu Bolońskiego, którego celem było utworzenie europejskiego obszaru szkolnictwa wyższego. Deklarację Procesu bolońskiego podpisali w 1999 roku ministrowie odpowiedzialni za szkolnictwo wyższe w Austrii, Belgii, Czechach, Bułgarii, Estonii, Danii, Francji, Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Irlandii,

Od 1 lipca przestanie obowiązywać rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji RP o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach na obszarze przygranicznym województw podlaskiego i lubelskiego; w odległości 200 metrów od granicy wojewodowie wprowadzą zakaz przebywania – poinformował szef MSWiA Mariusz Kamiński.

O zniesieniu czasowego zakazu przebywania na terenie przygranicznym Mariusz Kamiński poinformował w czwartek na Twitterze. „1 lipca przestanie obowiązywać rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach na obszarze przygranicznym województw podlaskiego i lubelskiego. Jednocześnie wojewodowie wprowadzą zakaz przebywania w odległości 200 metrów od linii granicy państwowej” – napisał szef MSWiA.

Rozporządzenie o czasowym zakazie przebywania obowiązuje do 30 czerwca. Do tego czasu – zgodnie z harmonogramem – ma zostać wybudowana zapora na granicy polsko-białoruskiej. Przypomnijmy, że budowa muru, który stanie na 186 kilometrach granicy Polski z Białorusią, ruszyła 25 stycznia. Do tej pory wykonano ponad 130 kilometrów.

Tołcze, budowa muru na granicy polsko-białoruskiej. Fot.: gazeta.pl/Grzegorz Dąbrowski

Pogranicze odcięte od reszty Polski

Rozporządzenie MSWiA w sprawie wprowadzenia czasowego zakazu przebywania na terenie 183 miejscowości przy granicy z Białorusią w województwach podlaskim i lubelskim weszło w życie 2 marca – jako przedłużenie poprzedniego, które obowiązywało od 1 grudnia 2021 r. do 1 marca 2022 r.
Wcześniej, od 2 września do 30 listopada 2021 r., na tym terenie był wprowadzony stan wyjątkowy.

W praktyce oznaczało to, zakaz przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym przez całą dobę. Wyjątkiem byli objęci m.in. stali mieszkańcy, osoby zapewniające obsługę urzędów administracji publicznej, wykonujące na stałe działalność gospodarczą na tym obszarze, rodziny mieszkańców, służby ratownicze i medyczne, osoby uczestniczące w praktykach kultu religijnego, chrzcinach, ślubach, weselach czy pogrzebach.

W rozporządzeniu wskazano, że dalszy zakaz przebywania na wyznaczonym obszarze przy granicy jest uzasadniony, bo wciąż mają miejsce próby nielegalnego przekraczania granicy i incydenty w bezpośredniej bliskości granicy i mogą być one wykorzystywane do – jak napisano – eskalacji trwającego obecnie kryzysu migracyjnego.

Znadniemna.pl za PAP

Od 1 lipca przestanie obowiązywać rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji RP o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach na obszarze przygranicznym województw podlaskiego i lubelskiego; w odległości 200 metrów od granicy wojewodowie wprowadzą zakaz przebywania - poinformował szef MSWiA Mariusz Kamiński. O zniesieniu czasowego zakazu

Rozpoczynamy rekrutację do udziału w V edycji „Aktywnych dla Polski” – Programu Stypendialnego im. Prezydenta RP na Uchodźstwie Stanisława Ostrowskiego! Każda osoba w wieku 18-35 lat pochodzenia polskiego z Ukrainy, Białorusi i Mołdawii ma szansę na udział w tym niezwykłym projekcie!

Głównym celem programu jest podniesienie poziomu organizacyjnego i merytorycznego osób działających na lokalnej społeczności, w szczególności mniejszości polskiej, prezentując modele działań, jakie stosujemy w Polsce. Osobom zakwalifikowanym w drodze konkursu do udziału w projekcie oferujemy atrakcyjny pobyt w Lublinie, pełen szkoleń, warsztatów i ciekawych spotkań oraz nawiązanie relacji z aktywnymi Polakami, działającymi na terenie Lublina i Lubelszczyzny!

Aby przystąpić do programu i mieć szansę na 10-dniowy pobyt w Lublinie oraz uczestniczenie w zajęciach przewidzianych w projekcie należy wypełnić i przesłać na podany adres formularz zgłoszeniowy, na podstawie którego wyłonimy uczestników.

Aby móc przystąpić do programu, należy:

  • Być osobą zamieszkującą w Ukrainie, Białorusi lub Mołdawii, w wieku 18 – 35 lat, pochodzenia polskiego.
  • Posiadać ważny paszport (obywatelom państw UE wystarczy inny dokument uprawniający do poruszania się w Strefie Schengen).
  • Aktywnie uczestniczyć w życiu społeczności lokalnej w miejscu zamieszkania. Jeśli wspierasz działania organizacji polonijnej, chóru, wspólnoty parafialnej, zespołu tanecznego, innej organizacji – nasz program skierowany jest właśnie do Ciebie! Nie jest wymagane formalne członkostwo w organizacji.
  • NIE JEST WYMAGANE posiadanie Karty Polaka.
  • Wystarczy podstawowa znajomość języka polskiego, gdyż program ma za zadanie poszerzenie zdolności lingwistycznych uczestników w czasie jego trwania.

Formularze zgłoszeniowe do pobrania:

AdP-2022-formularz-dla-osób-z-UA-BY-LT-LV.docx

AdP-2022-formularz-dla-członków-NGO.docx

Procedura wyłonienia uczestników:

Zgłoszenia należy przesłać na adres: [email protected] w tytule wiadomości wpisując: „Aktywni dla Polski 2022 – zgłoszenie” do dnia 15 czerwca 2022 roku!

Uczestników projektu wyłoni komisja złożona z przedstawicieli Instytutu Andersa oraz RODM w Lublinie, na podstawie nadesłanych zgłoszeń.

W procedurze wyboru uczestników projektu będą brane pod uwagę:

  • Poprawność merytoryczna CV i listu motywacyjnego
  • Dotychczasowa aktywność uczestnika, obejmującą różne formy zaangażowania: udział w działalności organizacji polskich, chórach polskich, zespołach tanecznych, współorganizacja wydarzeń i projektów

Wyniki rekrutacji zostaną ogłoszone w dniu 20 czerwca 2022 r. Uczestnicy zostaną poinformowani o wynikach drogą mailową.

Dlaczego warto wziąć udział w konkursie?

Podczas pobytu uczestników Instytut Andersa oraz Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Lublinie zapewniają im: zakwaterowanie i wyżywienie oraz organizację specjalnego cyklu wykładów , warsztatów i wycieczek, w czasie którego uczestnicy:

  • Zapoznają się z ideą społeczeństwa obywatelskiego, realizowanego w Polsce przy kluczowym udziale sektora organizacji pozarządowych,
  • Poznają rozwiązania i praktyki, stosowane w działalności i zarządzaniu sektora organizacji pozarządowych,
  • Będą uczestniczyć w szeregu spotkań, warsztatów i zajęć, na których zdobędą wiedzę i umiejętności, które można wykorzystywać w pracy na rzecz społeczności lokalnej w miejscu swojego zamieszkania,
  • Zapoznają się z żywą polską kulturą, historią i wartościami,
  • Poznają historię Lublina i Lubelszczyzny, ofertę lubelskich instytucji, organizacji pozarządowych i uczelni, otwartych na obcokrajowców i Polonię.

W ramach realizacji programu planujemy:

  • Warsztaty poszerzające znajomość języka polskiego,
  • Kurs z podstaw fundraisingu i crowdfoundingu,
  • Warsztaty z umiejętności miękkich,
  • Spotkania z działaczami organizacji pozarządowych z Lubelszczyzny,
  • Spotkania z lubelskimi samorządowcami,
  • Wizyty studyjne w urzędach i instytucjach publicznych,
  • Zwiedzanie wybranych miejsc w Lublinie oraz na Lubelszczyźnie,
  • Spotkania integracyjne oraz kulturalne.

Pobyt uczestników w Lublinie planowanych jest w dniach 25 lipca – 3 sierpnia 2022 roku.

Wszelkie pytania dotyczące konkursu prosimy kierować na adres e-mail: [email protected]

Rozpoczynamy rekrutację do udziału w V edycji „Aktywnych dla Polski” – Programu Stypendialnego im. Prezydenta RP na Uchodźstwie Stanisława Ostrowskiego! Każda osoba w wieku 18-35 lat pochodzenia polskiego z Ukrainy, Białorusi i Mołdawii ma szansę na udział w tym niezwykłym projekcie! Głównym celem programu jest podniesienie

Rodzice uczniów Polskiej Szkoły w Grodnie oburzeni decyzją władz oświatowych utworzyli w Internecie petycję do Ministerstwa Edukacji RB i Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego RB przeciwko dyskryminacji szkolnictwa polskiego na Białorusi. Władze oświatowe w swojej odpowiedzi twierdzą, że nowy Kodeks Oświatowy RB niczego nie narusza.

Rodzice uczniów Polskiej Szkoły w Grodnie oburzeni decyzją władz oświatowych utworzyli w Internecie petycję do Ministerstwa Edukacji RB i Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego RB przeciwko dyskryminacji szkolnictwa polskiego na Białorusi. Władze oświatowe w swojej odpowiedzi twierdzą, że nowy Kodeks Oświatowy RB niczego nie narusza.

Kazimierz IV Jagiellończyk przez wielu uważany jest za najwybitniejszego przedstawiciela dynastii jagiellońskiej. Po 45 latach panowania w Koronie i 52 na Litwie Jagiellonowie stali się jedną z czołowych dynastii panujących w Europie. To za jego rządów, po wojnie trzynastoletniej, Korona odzyskała Pomorze Gdańskie.

Kazimierz Jagiellończyk (1427-1492) – król, który pokonał Krzyżaków

Późną wiosną 1492 roku przebywający w Wielkim Księstwie Litewskim król Kazimierz Jagiellończyk szykował się do powrotu do Polski. Wyjechawszy z Wilna, władca zachorował zaraz po przybyciu do Trok, oddalonych stamtąd o dzień drogi. Już ciężko chory dotarł do Grodna, dokąd pospiesznie wezwano consilium medyków. Gdy na pytanie króla o nadzieje na wyjście z niemocy ich odpowiedź brzmiała przecząco, władca filozoficznie stwierdził tylko: Więc tedy umierać. Śmierć Kazimierza nastąpiła 7 czerwca około godziny trzeciej nad ranem. Liczący w chwili śmierci niespełna 65 lat król pochowany został w katedrze na Wawelu.

Kazimierz, urodzony w 1427 roku młodszy syn Władysława Jagiełły, został już w wieku trzynastu lat powołany na wielkoksiążęcy tron litewski. Królem polskim został ostatecznie w roku 1447, a jego koronacja oznaczała koniec kilkuletniego bezkrólewia, które nastało po klęsce warneńskiej i śmierci z rąk Turków jego starszego brata Władysława Warneńczyka. Kazimierz Jagiellończyk uważany jest przez wielu historyków za najwybitniejszego przedstawiciela dynastii jagiellońskiej. I rzeczywiście, jego panowanie znaczyły niewątpliwe sukcesy. Największym z nich było odzyskanie po wojnie trzynastoletniej Prus Królewskich z wolnym dostępem do morza i zhołdowanie zakonu krzyżackiego. Istotną cechą jego panowania była też przemyślana polityka dynastyczna, skutkująca wprowadzeniem syna Władysława na trony Czech i Węgier oraz spokrewnienie się poprzez córki z licznymi domami panującymi, dzięki którym potomkami Jagiellonów są wszyscy obecnie panujący monarchowie Europy. Na konto korzyści można też zaliczyć poskromienie oligarchii magnackiej i oparcie polityki wewnętrznej na sojuszu ze szlachtą, dokonanym co prawda kosztem zwiększenia jej przywilejów, co zapowiadało już demokrację szlachecką i mający wkrótce nastąpić rozwój polskiego parlamentaryzmu.

Współcześni króla uwiecznili go jednak nie tylko jako polityka. Pamiętający czasy monarchy kronikarz Maciej z Miechowa pisał:

Był człowiekiem zawsze wstrzemięźliwym, pił wodę, a nigdy nie kosztował wina, miodu, piwa i leków, a zapachu ich nie znosił i brzydził się nimi. (…) Łaźnię i częste ćwiczenia lubił, skłonny był ucztować i jeść, a wysiłek, trudy, mrozy, dym, wiatr, upał znosił najcierpliwiej. Kler szanował, od poddanych żądał pieniędzy, o przyrzeczeniach pamiętał, był prawdomówny, pożyczki zwracał (przeł. Mariusz Paradecki).

Jagiellończyk doczekał się trzynaściorga dzieci. Pięć córek wydał dobrze za mąż (dwie zmarły w dzieciństwie), czterech jego synów zostało później królami, jeden – Kazimierz – został nawet świętym, a najmłodszy – Fryderyk – biskupem krakowskim. Co ciekawe wychowanie swoich synów powierzył Janowi Długoszowi, który pracował przy dworze królewskim. Później edukacją książąt zajmował się też Filip Kallimach. Liczne potomstwo Kazimierza i związki jego dzieci z książętami europejskimi do dziś pozwalają doszukiwać się pokrewieństwa władców europejskich z dawnymi Jagiellonami.

Zachowany do dzisiaj pomnik nagrobny z pełnoplastyczną postacią zmarłego monarchy wykonał sam Wit Stwosz. Twarz króla z nagrobka, przedstawiona w pełnym blasku majestatu, choć wykrzywiona jakby niemą przedśmiertną konwulsją, świadczy nie tylko o artyzmie rzeźbiarza, lecz także o ludzkim wymiarze natury tego władcy.

Nagrobek Kazimierza Jagiellończyka w Kaplicy Świętokrzyskiej w katedrze na Wawelu

Wit Stwosz, Nagrobek króla Kazimierza Jagiellończyka (fragment)

Znadniemna.pl/muzhp.pl

Kazimierz IV Jagiellończyk przez wielu uważany jest za najwybitniejszego przedstawiciela dynastii jagiellońskiej. Po 45 latach panowania w Koronie i 52 na Litwie Jagiellonowie stali się jedną z czołowych dynastii panujących w Europie. To za jego rządów, po wojnie trzynastoletniej, Korona odzyskała Pomorze Gdańskie. [caption id="attachment_56663" align="alignnone"

6 czerwca 1841 roku w Miłkowszczyźnie koło Grodna urodziła się Eliza Orzeszkowa z domu Pawłowska. Wszyscy doskonale pamiętamy jej plastyczne opisy przyrody (w „Nad Niemnem” pojawia się około 300 nazw roślin dziko rosnących oraz uprawnych!). W 181. rocznicę urodzin pisarki przypominamy, że nie tylko tworzyła dzieła literackie, ale także „suche ogrody”, o czym niewiele osób wie. 

Botaniczna działalność Elizy Orzeszkowej w Grodnie

Życie i twórczość literacka znanej polskiej powieściopisarki Elizy Orzeszkowej (1841-1910) zawiera wiele ciekawych aspektów dotyczących jej zainteresowań medycyną i ziołami leczniczymi. Eliza Orzeszkowa zamieszkała w Grodnie od 1869 roku po sprzedaży zadłużonego majątku Milkowszczyzna. Mieszkając w tym mieście zajmowała się nie tylko działalnością literacko-publicystyczną, lecz również studiowaniem roślin, popularyzowaniem ich leczniczych i estetycznych właściwości. Wniosła duży wkład w rozwój florystyki, fitogeografii oraz fitoetnografii. Każdego roku na okres letni wyjeżdżała aby pracować i odpoczywać do podmiejskich wsi: Miniewicze, Poniemuń, Horny, Poniżany, Hledowicze, Kołpaki, Kowszowo oraz do puszczy Białowieskiej. Podczas pobytu na wsi starała się jak najczęściej przebywać na łonie przyrody i spotykać się z miejscową ludnością.

O tym, jak powstawała kolekcja roślin świadczy korespondencja Elizy Orzeszkowej. Początki kolekcji sięgają prawdopodobnie roku 1886. W liście do Leopolda Meyeta powieściopisarka donosi, że przebywa w Miniewiczach i pracuje nad powieścią „Nad Niemnem”, w której ma zamiar szeroko opisać przyrodę, życie i byt kraju nadniemeńskiego. W tym celu za pomocą miejscowych mieszkańców zaczęła poznawać rośliny, pieśni, baśnie i zagadki.

Z listu do Jana Karłowicza wynika, że do jesieni 1887 roku zgromadziła ona około 200 roślin. Latem 1888 roku kolekcja powiększyła się o kolejne 100 okazów. W liście do Edwarda Pawłowicza z dnia 1 października 1888 roku pisze, że ogólna ilość zebranych roślin wynosi 300, dla każdej jest ustalona jej nazwa miejscowa. Taka sama liczba figuruje również w liście do znanego botanika Jerzego Aleksandrowicza, przy czym autorka pisze, że zebrała „pod przewodnictwem znachorek na przestrzeni mil 5-7-miu około trzystu roślin, mających ludową nazwę i jakiekolwiek w życiu ludowym zastosowanie”. Do roku 1903, jak wynika z listu do Aurelego Doroszewskiego, kolekcja zwiększyła się do 460 okazów.

Szczególne zainteresowanie Orzeszkowej budziły rośliny miejscowe, które były używane do celów leczniczych. Według osobistego wyznania powieściopisarki, to zainteresowanie rozpoczęło się jeszcze w dzieciństwie i stanowiło to po jej twórczości literackiej, „drugie szczęście na całe życie”. Podczas letniego odpoczynku na wsi, który zazwyczaj trwał do 4 miesięcy, prawie nie pisała, lecz dużo zajmowała się „botanizowaniem”. Zbierane okazy flory nadniemeńskiej były suszone oraz przechowywane w specjalnych albumach. W zeszytach specjalnych były robione notatki naukowe uwzględniające nazwy miejscowych roślin oraz ukazujące ich pożyteczne właściwości. Tak z czasem zostały zebrane całe kolekcje specjalistycznej flory tworzące bogatą bibliotekę.

Zgromadzoną i stale uzupełnianą kolekcję Eliza Orzeszkowa używała w różnych celach: dla poznania bogactw roślinnych, dla samokształcenia oraz dla zaspokojenia potrzeb estetycznych; w celu włączenia w swoje teksty literackie informacji o używaniu roślin w życiu codziennym i medycynie ludowej; układanie zielników dla studiowania i opisywania flory kraju nadniemeńskiego; używania wysuszonych roślin dla tworzenia dzieł sztuki plastycznej.

W swojej pracy Eliza Orzeszkowa nieraz zwracała się o poradę do specjalistów, ponieważ będąc botanikiem-amatorem, nie posiadała niezbędnej wiedzy, by samodzielnie w sposób naukowy zbadać i opisać zgromadzoną kolekcję. W 1887 roku pomagał jej w ustaleniu łacińskich nazw części zebranych ziół Witold Wróblewski (1838-1927), geograf i przyrodnik, rodem z Grodna, dyrektor jednego z gimnazjów warszawskich i jeden z redaktorów czasopisma „Wszechświat”. Bywając w Grodnie, odwiedzał on pisarkę i udzielał jej rad w dziedzinie botaniki.

Ale największą pomoc w opracowaniu kolekcji okazał Elizie Orzeszkowej profesor botaniki Jerzy Aleksandrowicz (1818-1894). Na prośbę powieściopisarki przysłał jej z Warszawy kilka podręczników botaniki. Po ich przestudiowaniu Orzeszkowa stała się swego rodzaju specjalistką w dziedzinie zbioru, i przechowywania roślin. Ale ta wiedza była niewystarczająca, gdy chodziło o określenie gatunków i nazw zebranych okazów. Zwracała się w tej sprawie do Jerzego Aleksandrowicza. Uczony uważał za sprawę honoru okazanie pomocy znanej powieściopisarce. W 1891 roku, będąc już na emeryturze, opracował naukowo przysłany mu zielnik.

Zielnik jest dobrze zachowany, oprawiony w sztywną oprawę, pokrytą granatowym płótnem. Zawiera 280 roślin na 120 ponumerowanych ołówkiem stronach, przy czym 23 ostatnie strony są puste. Na pierwszej stronie tytułowej znajduje się kompozycja kwiatowa, a w górnej części widnieje odręczny napis: Zielnik Elizy Orzeszkowej. W prawym dolnym rogu autorka wymieniła nazwy miejscowości, z których okolic pochodzą zbiory roślin: Z pól, łąk i lasów, nadniemeńskich miejscowości: Miniewicze, Poniżany, Hledowicze, Koszów, Ponemuń, Horny,  Kołpaki. Na każdej stronie znajduje się po 3-5 roślin, podpisanych nazwą łacińską, polską i ludową.

Część zgromadzonej kolekcji Eliza Orzeszkowa wykorzystała do stworzenia dzieł sztuki stosowanej. Zebrana przez Elizę Orzeszkową kolekcja botaniczna składała się z podstawowego zielnika oraz kilku kopii. Z pozostałego materiału Eliza Orzeszkowa zrobiła kilka (prawdopodobnie sześć) albumów kompozycji zielnych.

Wybrana strona zielnika Elizy Orzeszkowej przechowywanego w Poznaniu

Wybrana strona zielnika Elizy Orzeszkowej przechowywanego w Poznaniu

Wybrana strona zielnika Elizy Orzeszkowej przechowywanego w Poznaniu

Oprócz albumów, Eliza Orzeszkowa w podobnym układzie wykonała duże kompozycje, które zostały umieszczone w ramki pod szkłem. Ze słów naocznych świadków dowiadujemy się, że tymi obrazami były ozdobione ściany pokojów jej domu w Grodnie.

Karta z albumów florystycznych autorstwa Elizy Orzeszkowej ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, fot. Jan Prosiński

Karta z albumów florystycznych autorstwa Elizy Orzeszkowej ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, fot. Jan Prosiński

Karta z albumów florystycznych autorstwa Elizy Orzeszkowej ze zbiorów Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, fot. Jan Prosiński

Eliza Orzeszkowa opublikowała równie kilka przyrodniczo-etnograficznych reportaży w magazynie „Wisła”. W pracach tych pisarka, oprócz problemów botaniki i medycyny ludowej, szeroko przedstawiła ustną twórczość ludową i życie codzienne ludności. Niezbędnych komentarzy do tekstów dokonali: Witold Wróblewski oraz znany zoolog Antoni Ślusarski (1843-1897), jeden ze współredaktorów „Wszechświata”. Po ukazaniu się w „Wiśle” szkiców przyrodniczo-etnograficznych imię Elizy Orzeszkowej stało się jeszcze bardziej znane. Prawdopodobnie zwróciło to uwagę znanych profesorów botaniki Antoniego Rehmana i Edwarda Wołoszczaka ze Lwowa, którzy w tym czasie rozpoczęli prace nad zielnikiem flory Polski i regionów sąsiednich.

Eliza Orzeszkowa zajmowała się twórczością charytatywną. Wchodziła w skład komisji niesienia pomocy poszkodowanym podczas pożaru w Grodnie w 1885 roku. Należała także do animatorów życia kulturalnego. Razem z lekarzem A. K. Talheimem (1873-1937) w roku 1907 była inicjatorką założenia wspólnoty miłośników sztuk dramatycznych i muzycznych „Muza” . Przewodniczącym Zarządu Wspólnoty został wybrany A. K. Talheim. W skład założycieli i członków Zarządu weszli lekarze: K. K. Dąbrowski, S. A. Szumkowski, I. J. Jakimowicz, W. I. Kulikowski oraz prowizor farmacji E. I: Stępniewski. Eliza Orzeszkowa stała się nie tylko „honorowym”, lecz i najaktywniejszym członkiem „Muzy” . Dzięki Elizie Orzeszkowej literacko-muzyczne wieczory, organizowane dwa razy w miesiącu, odbywały się z dużym sukcesem. Podarowała społeczeństwu 706 książek dla stworzenia biblioteki.

Album kwiatowe Elizy Orzeszkowej

Eugeniusz Tiszczenko z Grodna

6 czerwca 1841 roku w Miłkowszczyźnie koło Grodna urodziła się Eliza Orzeszkowa z domu Pawłowska. Wszyscy doskonale pamiętamy jej plastyczne opisy przyrody (w "Nad Niemnem" pojawia się około 300 nazw roślin dziko rosnących oraz uprawnych!). W 181. rocznicę urodzin pisarki przypominamy, że nie tylko tworzyła

Od 5 czerwca w Muzeum w Nieborowie można oglądać wystawę „W Radziwiłłowskim stały domu…” . Została ona zbudowana w oparciu o eksponaty znajdujące się w prywatnych kolekcjach, głównie zbiorów Macieja Radziwiłła.

Ekspozycja mieści się na drugim piętrze Pałacu Radziwiłłów w Nieborowie. Miejsce to dotychczas nie było udostępniane zwiedzającym.

Maciej Radziwiłł

– Tym samym powierzchnia ekspozycyjna Muzeum w Nieborowie zwiększyła się o około 300 metrów kwadratowych. Wśród różnych eksponatów znajduje się tam blisko 300 przedmiotów z mojej kolekcji oraz ze zbiorów Fundacji Trzy Trąby – mówi Maciej Radziwiłł.

Na wystawie pokazane są przedmioty pochodzące z dawnych siedzib radziwiłłowskich, położonych na terenach dzisiejszej Białorusi, Litwy, Ukrainy oraz Polski i Niemiec. Po raz pierwszy szerszej publiczności zaprezentowany zostanie wyjątkowy zbiór porcelany z Korca i Baranówki, pochodzący z kolekcji książąt Radziwiłłów z Balic oraz XVI – wieczna zbroja i naczółek konia pochodzące z zamku nieświeskiego.

Do najciekawszych należy też portret Stanisława Augusta Poniatowskiego w stroju Henryka IV namalowany przez Elisabeth Vigee – Lebrun, w czasie pobytu w Petersburgu. Dzieło powstało w 1797 r. na zamówienie bratanicy Stanisława Augusta Urszuli z Zamoyskich Mniszchowej do pałacu w Wiśniowcu. W 1805 r. obraz został podarowany liceum krzemienieckiemu, a obecnie znajduje się w Muzeum Sztuki w Kijowie. Prezentowany w Nieborowie obraz to tzw. replika autorska, która prawdopodobnie powstała jako próbna wersja dzieła (potwierdziły to badania). Portret, który znajduje się w kolekcji Fundacji Trzy Trąby, pochodzi od rodziny drugiego męża Elżbiety z Radziwiłłów Jana D’Ornellas Tomaszewskiego herbu Bończa. Jego dziad był wybitnych lekarzem petersburskim. Jego córka na początku XX wieku przeprowadziła się na Maderę do Portugalii zabierając ze sobą część zbiorów – w tym ten obraz. Do 2019 r. obraz znajdował się w rodzinnym majątku Tomaszewskich w Portugalii, skąd został pozyskany do kolekcji Fundacji Trzy Trąby.

Nie mniej ciekawy jest odnaleziony w Szkocji portret znanego z sienkiewiczowskiego „Potopu” Bogusława Radziwiłła. Został on namalowany przez Willema van Honthorsta (1594-1666?). Bogusław Radziwiłł był synem Janusza, postacią kontrowersyjną m.in. posłem na Sejm. Uchodził za jednego z najbogatszych i najbardziej wpływowych w XVII przedstawicieli kalwińskiej linii Radziwiłłów na Birżach i Dubinkach. Z jednej strony uważany był za zdrajcę za współpracę ze Szwedami, z drugiej za patriotę chcącego ocalić Wielkie Księstwo Litewskie przed władzą carów Rosji.

– Większość rzeczy nigdy nie była eksponowana w Polsce, sporo przedmiotów to polonica sprowadzone przeze mnie zza zagranicy w ostatnich latach. Ekspozycja ma charakter stały, chociaż poszczególne przedmioty mogą być wymieniane na inne – dodaje Maciej Radziwiłł.

Prezentowane na wystawie obiekty pochodzą z kolekcji Fundacji Trzy Trąby, kolekcji Macieja Radziwiłła, kolekcji Andrzeja Wasilewskiego, kolekcji Sylwestra Rudnika oraz kolekcji Michała Sobańskiego.

Publikujemy fotografie z ekspozycji w Pałacu Radziwiłłów w Nieborowie autorstwa Macieja Radziwiłła, który na swoim profilu facebookowym napisał: „Chciałbym kiedyś tę ekspozycję pokazać w odnowionym zamku w Ołyce. A może jeszcze kiedyś będzie można znowu robić wystawy na zamku w Nieświeżu”.

Znadniemna.pl za rp.pl. Fot.: profil facebookowy Macieja Radziwiłła

 

Od 5 czerwca w Muzeum w Nieborowie można oglądać wystawę "W Radziwiłłowskim stały domu

Skip to content