HomeStandard Blog Whole Post (Page 78)

Podczas maratonu solidarności z białoruskimi więźniami politycznymi prowadzonego w mediach społecznościowych zebrano ponad 574 tys. euro na pomoc więźniom politycznym i ich rodzinom, poinformowały niezależne białoruskie media.

Maraton solidarności z więźniami politycznymi i ich rodzinami prowadzony pod hasłem „Nam nie jest wszystko jedno!”, trwał w sobotę na kanale YouTube przez 12 godzin. Wzięli w nim udział blogerzy, politycy, prominentni działacze kultury i sportu oraz obywatele.Zbiórka pieniędzy na pomoc dla więźniów politycznych i ich rodzin trwa dalej, bo Białorusini nie przestają wpłacać, poinformowała TV Biełsat, jeden ze współorganizatorów maratonu.

Organizatorzy apelowali do wszystkich widzów maratonu na Białorusi, aby traktowali priorytetowo swoje bezpieczeństwo: nie udostępniali, nie lajkowali ani nie komentowali transmisji z kont osobistych, a darowizny przekazywali wyłącznie za pośrednictwem kart bankowych oraz kont przyjaciół i krewnych mieszkających za granicą.

Według danych Centrum Praw Człowieka „Wiasna” na Białorusi jest blisko 1500 więźniów politycznych.

Znadniemna.pl na podst. PAP

Podczas maratonu solidarności z białoruskimi więźniami politycznymi prowadzonego w mediach społecznościowych zebrano ponad 574 tys. euro na pomoc więźniom politycznym i ich rodzinom, poinformowały niezależne białoruskie media. Maraton solidarności z więźniami politycznymi i ich rodzinami prowadzony pod hasłem „Nam nie jest wszystko jedno!”, trwał w sobotę

Zamknięcia granicy z Białorusią w przypadku prowokacji, dokonywanych przez rosyjskich najemników z grupy Wagnera, sprowadzonych przez Łukaszenkę do swojego kraju, razem z Polską dokona także Litwa. Resorty spraw wewnętrznych z Warszawy i Wilna uzgadniają wspólne działania w tym zakresie.

–  Litwa i Polska rozważają wspólne zamknięcie granicy z Białorusią w przypadku poważnych incydentów z udziałem żołnierzy rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera – oświadczył w piątek litewski wiceminister spraw wewnętrznych Arnoldas Abramavičius. Dodał, że możliwość zamknięcia granicy jest realna.

Wiceminister wskazał, że jego resort jest poinformowany o tym, że we czwartek przedstawiciele polskiego rządu na granicy z Białorusią (w Krynkach na Podlasiu) odbyli naradę i dokonali oceny sytuacji.

Abramavičius powiedział, że nie sądzi, by Polskę mogły zastraszyć komentarze białoruskiego przywódcy Aleksandra Łukaszenki, że grupa Wagnera „prosi o wyjazd na Zachód, prosi mnie o pozwolenie… pojechać do Warszawy, do Rzeszowa”.

– Polska jako potęga militarna nie jest w wielkim niebezpieczeństwie. Ale jako możliwość prowokacji, owszem. Mogą to być jakieś grupy uchodźców, nielegalnych migrantów, którzy są przesiedlani w celu wywołania pewnego rodzaju niepokojów – powiedział Abramavičius.

 Znadniemna.pl na podstawie LRT.LT

Zamknięcia granicy z Białorusią w przypadku prowokacji, dokonywanych przez rosyjskich najemników z grupy Wagnera, sprowadzonych przez Łukaszenkę do swojego kraju, razem z Polską dokona także Litwa. Resorty spraw wewnętrznych z Warszawy i Wilna uzgadniają wspólne działania w tym zakresie. -  Litwa i Polska rozważają wspólne zamknięcie

Podejmowaliśmy wszelkie możliwe próby wydobycia Andrzeja Poczobuta z więzienia. Natomiast z wielkim żalem muszę stwierdzić, że w tym momencie nie ma na to warunków. Nie ma najmniejszej dobrej woli po tamtej stronie – powiedział wczoraj, 27 lipca, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński.

Minister Kamiński podkreślił, że trzeba pamiętać o Andrzeju Poczobucie i o setkach więźniów politycznych na Białorusi.

„To są prawdziwi Białorusini, nie Łukaszenka. To ci przywódcy, liderzy narodu białoruskiego, którzy siedzą w więzieniach, to oni tak naprawę reprezentują naród białoruski. I z takim narodem będziemy tworzyli wspólną przyszłość” – zaznaczył.

Żona więźnia politycznego, dziennikarza i aktywisty Andrzeja Poczobuta – Oksana poinformowała, że od 6 lipca, tj. od trzech tygodni, nie otrzymała od niego listu. W kolonii w Nowopołocku Poczobut trafił prawdopodobnie do karceru.

Poczobut około miesiąc temu został przewieziony do miejsca odbywania kary – kolonii karnej w Nowopołocku na północy Białorusi. Wówczas pisemnie przekazał informację o tym swojej żonie. Listy z więzienia, to w zasadzie jedyna forma kontaktu z bliskimi.

Formalnie więźniowie mają prawo do rzadkich rozmów telefonicznych i spotkań z bliskimi, jednak władze więzienne mogą dyscyplinarnie pozbawić ich tych „przywilejów”. Właśnie taka jest prawdopodobnie sytuacja Andrzeja Poczobuta.

Oksana Poczobut dodała, że do jej męża nie jest dopuszczany adwokat, a on sam trafił do karceru, prawdopodobnie już drugi lub trzeci raz. „Nie wiem, jak się tam trzyma bez leków” – napisała żona dziennikarza we wtorek.

Wyrok ośmiu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze dla Andrzeja Poczobuta ogłosił 8 lutego sędzia Grodzieńskiego Sądu Obwodowego Dzmitry Bubieńczyk.

W uznanym za politycznym procesie, który trwał od 16 stycznia, władze zarzuciły Poczobutowi, obywatelowi Białorusi i działaczowi polskiej mniejszości „podżeganie do nienawiści”, a jego działaniom, polegającym na kultywowaniu polskości i publikowaniu artykułów w mediach, przypisano znamiona „rehabilitacji nazizmu”. Poczobut był również oskarżony o wzywanie do działań na szkodę Białorusi. Groziła mu kara do 12 lat więzienia. W maju Sąd Najwyższy Białorusi odrzucił apelację Poczobuta i utrzymał wyrok w mocy.

Organizacje praw człowieka uznają Poczobuta za więźnia politycznego, a postępowanie wobec niego – za motywowane politycznie. Polskie władze domagają się uwolnienia Poczobuta i oczyszczenia go z politycznie motywowanych, nieprawdziwych zarzutów. MSZ RP wielokrotnie zapewniało, że stale prowadzi działania na rzecz uwolnienia Poczobuta.

Znadniemna.pl za PAP

Podejmowaliśmy wszelkie możliwe próby wydobycia Andrzeja Poczobuta z więzienia. Natomiast z wielkim żalem muszę stwierdzić, że w tym momencie nie ma na to warunków. Nie ma najmniejszej dobrej woli po tamtej stronie - powiedział wczoraj, 27 lipca, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński. Minister

Unia Europejska zgodziła się przyjąć sankcje wobec Białorusi m.in. za zaangażowanie tego kraju po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie. „Po ponad roku przełamujemy impas jeśli chodzi o przyjmowanie sankcji na Białoruś” – powiedział wczoraj, 26 lipca, PAP Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.

„Oczywiście Polska chciałaby bardziej ambitnych zapisów. Chcielibyśmy, aby sankcje były przyjmowane znacznie szybciej. Jest to jednak krok w dobrym kierunku. Po ponad roku przełamujemy impas jeśli chodzi o przyjmowanie sankcji na Białoruś. Ich przyjęcie jest szczególnie ważne z uwagi na aktualna sytuację” – oświadczył ambasador RP.

Decyzja wejdzie w życie, jeśli żadne z 27 państw członkowskich UE nie zgłosi sprzeciwu do 28 lipca.
Unia Europejska uzgodniła m.in. wprowadzenie zakazu eksportu sprzętu bojowego i części lotniczych na Białoruś. Chodzi o produkty podwójnego zastosowania. Na czarną listę osób objętych restrykcjami zostały wpisane także kolejne nazwiska.

Sankcje UE wobec Białorusi za wspieranie rosyjskiej agresji wobec Ukrainy, jak również represje wobec opozycji białoruskiej, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała na początku stycznia tego roku. Od tego czasu negocjacje między unijnymi krajami nie przynosiły przełomu.

Znadniemna.pl/PAP

 

Unia Europejska zgodziła się przyjąć sankcje wobec Białorusi m.in. za zaangażowanie tego kraju po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie. „Po ponad roku przełamujemy impas jeśli chodzi o przyjmowanie sankcji na Białoruś” – powiedział wczoraj, 26 lipca, PAP Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś. „Oczywiście

Znany grodzieński dziennikarz oraz działacz społeczny Paweł Mażejka usłyszał dzisiaj wyrok 6 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Na taki sam okres pobytu w kolonii, ale o zwykłym rygorze, skazano znaną w Grodnie obrończynię więźniów politycznych Julię Jurgilewicz.

Obaj zostali uznani przez cieszącego się ponurą sławą sędziego Grodzieńskiego Sądu Obwodowego Maksima Fiłatowa za winnych „sprzyjania działalności ekstremistycznej”. Wspomniana zbrodnia miała się wyrazić w udostępnieniu przez Pawła Telewizji Biełsat, otrzymanych od jego wspólniczki Julii Jurgilewicz informacji, dotyczących wyroku 5 lat pozbawienia wolności, wydanego na zmarłego niedawno w grodzieńskim więzieniu z winy administracji, malarza Alesia Puszkina.

Kolejnym epizodem, mającym dowodzić, iż Paweł Mażejka i Julia Jurgilewicz, działając w zmowie, dopuścili się zbrodni „sprzyjania działalności ekstremistycznej” jest oparte na poszlakach przypuszczenie iż dziennikarz rozpowszechnił w mediach otrzymaną od adwokatki informację o pozbawieniu prawniczki prawa do uprawiania zawodu adwokata, czyli o cofnięciu jej licencji adwokackiej. Okolicznością wskazującą na sprzyjanie przez obu oskarżonych „działalności ekstremistycznej” okazało się to, że rzekomo przekazywane przez adwokatkę dziennikarzowi informacje zostały opublikowane przez Telewizję Biełsat, którą białoruskie władze uznają za medium ekstremistyczne.

Paweł Mażejka jest znanym grodzieńskim dziennikarzem, który zaczynał karierę w pierwszej wydawanej w Grodnie niezależnej białoruskojęzycznej gazecie „Pahonia”. Jako jeden z pierwszych dziennikarzy w historii Białorusi 2002 roku Paweł został skazany na prace przymusowe za zniesławienie białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki. Od roku 2007, czyli od roku założenia, dziennikarz jest związany z Telewizją Biełsat, w której zajmował kierownicze stanowiska i prowadził autorskie audycje publicystyczne.

W ostatnich latach Paweł dużo czasu poświęcał organizacji imprez kulturalnych w rodzinnym Grodnie. W tym celu założył i prowadził niezależny ośrodek kulturalny, zwany Centrum Życia Miejskiego.

Julia Jurgilewicz to prawniczka z 18-letim stażem adwokackim. Broniła między innymi de facto zamordowanego przez administrację grodzieńskiego więzienia białoruskiego malarza i więźnia politycznego Alesia Puszkina. Oprócz niego klientami adwokatki byli: grodzieński muzyk rockowy, były redaktor mediów Związku Polaków na Białorusi uznany za więźnia politycznego Igor Bancer, popularny białoruski bloger Vadimati, a także inni krytycy reżimu Łukaszenki.

W lutym 2023 roku Julia Jurgilewicz została pozbawiona przez władze licencji adwokackiej.

Podczas rozprawy sądowej, zakończonej dzisiaj w Grodzieńskim Sądzie Obwodowym, ani Jurgilewicz, ani Mażejka nie przyznali się do popełnienia przestępstwa, za które zostali skazani.

 Znadniemna.pl na podstawie Baj.by, Na zdjęciu: Słuchający wyroku Pawał Mażejka i odwrócona do sądu plecami Julia Jurgilewicz, fot.: Belta.by

Znany grodzieński dziennikarz oraz działacz społeczny Paweł Mażejka usłyszał dzisiaj wyrok 6 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Na taki sam okres pobytu w kolonii, ale o zwykłym rygorze, skazano znaną w Grodnie obrończynię więźniów politycznych Julię Jurgilewicz. Obaj zostali uznani przez cieszącego

Skazany przez reżim Aleksandra Łukaszenki na 8 lat łagrów działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut jest dręczony w białoruskim więzieniu. Taką informację przekazała w poniedziałek jego żona Oksana na Facebooku.

„Nie wiem, co się dzieje z moim mężem. Realizuje się najgorszy scenariusz, kiedy człowiek w kolonii karnej znika i nie ma od niego jakichkolwiek wieści” – napisała żona Polaka.

„Co ja wiem o mężu Анджей Почобут do dziś. No ogólnie NIC. Oprócz tego, że realizuje się najgorszy scenariusz, kiedy człowiek w kolonii karnej znika bez jakichkolwiek wieści. Przybywając miesiąc temu do kolonii Nowopołockiej Andrzej poinformował o tym w liście. Zdążył również poinformować, że natychmiast w trakcie kwarantanny uczynili z niego złośliwym przestępcą za trzy naruszenia i pozbawili go paczek i widzeń. Od 6 lipca nie było od niego żadnych listów. Bezzasadnie nie wpuszczają do niego prawnika i najwyraźniej nie zamierzają nigdy tego nie zrobić. Dziś okazało się, że Andrzej trafił do karceru. Prawdopodobnie drugi lub trzeci raz z rzędu… Nie wiem, jak on tam trzyma się bez leków… Czego się spodziewać dalej.. to oczywiste, będzie tylko gorzej”, napisała Oksana Poczobut.

Andrzej Poczobut, działacz polskiej mniejszości, jeden z liderów Związku Polaków na Białorusi i ceniony dziennikarz został w lutym 2023 roku skazany w politycznym procesie na 8 lat kolonii karnej. Pod koniec czerwca br. Andrzej Poczobut trafił do kolonii karnej w Nowopołocku.

Poczobut został zatrzymany 25 marca 2021 roku w nazywanej przez białoruskie media „sprawie Polaków”.

Jego artykuł w mediach o agresji ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 roku, został uznany przez śledczych Łukaszenki za „podżeganie do wrogości narodowej”.

W materiałach sprawy karnej znalazły się także wypowiedzi dziennikarza w obronie mniejszości polskiej na Białorusi, artykuł o stłumieniu białoruskich protestów w 2020 roku oraz tekst z 2006 roku o jednym z dowódców polskiego podziemia antykomunistycznego z Grodzieńszczyzny.

8 lutego 2023 roku sędzia Dzmitry Bubieńczyk skazał Andrzeja Poczobuta na 8 lat pozbawienia wolności. W ostatecznej wersji, którą  teraz kwestionuje obrona Andrzeja, zarzucono mu „nawoływanie do działań godzących w bezpieczeństwo narodowe” i „podżeganie do wrogości społecznej”.

W październiku 2022 roku Komitet Bezpieczeństwa Państwowego wpisał Andrzeja Poczobuta na listę osób zaangażowanych w „działalność terrorystyczną”. Obecnie oczekuje na wyrok najwyższej instancji w więzieniu nr 1 w Grodnie. Po tym, jak skarga została zignorowana,  zostanie wysłany do kolonii karnej.

Na zdjęciu: Andrzej Poczobut przed sądem. 16.01.2023. Fot. belta.by

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/facebook.com

Skazany przez reżim Aleksandra Łukaszenki na 8 lat łagrów działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut jest dręczony w białoruskim więzieniu. Taką informację przekazała w poniedziałek jego żona Oksana na Facebooku. „Nie wiem, co się dzieje z moim mężem. Realizuje się najgorszy scenariusz, kiedy człowiek w

Rodzicu, planujesz wyjazd lub już przebywasz za granicą i pragniesz, aby Twoje dziecko kształciło się w języku polskim i sprawnie się nim posługiwało? Zapisz je do szkół w systemie kształcenia na odległość (online).

Rekrutacja trwa. Zapraszamy!

Uczniowie mogą wybrać 1 z 2 planów nauczania:

  • uczniowie polscy spełniający obowiązek szkolny w szkołach lokalnych za granicą, realizują ramy programowe kształcenia uzupełniającego(przedmioty: edukacja wczesnoszkolna, język polski i wiedza o Polsce);
  • uczniom, którzy z uzasadnionych względów nie są w stanie realizować obowiązku szkolnego w miejscu swojego obecnego pobytu za granicą, system kształcenia na odległość umożliwia naukę w ramowym planie nauczania.

Szkoły w systemie kształcenia na odległość tj. Szkoła Podstawowa im. Komisji Edukacji Narodowej oraz Liceum Ogólnokształcące im. Komisji Edukacji Narodowej są koordynowane przez Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą (ORPEG).
ORPEG jest jednostką podległą Ministerstwu Edukacji i Nauki.

W roku szkolnym 2022/2023 w kształceniu na odległość uczestniczyło łącznie 1730 uczniów w 84 krajach na całym świecie.

KORZYŚCI:

👉 najważniejszą korzyścią jest płynny kontakt z ukochanymi dziadkami, rodziną i rówieśnikami, którzy mieszkają na co dzień w Polsce;
👉 nauka odbywa się za pośrednictwem platformy e-learningowej;
👉 kształcenie jest bezpłatne;
👉 zajęcia prowadzone przez wykwalifikowaną kadrę pedagogiczną;
👉 uczniowie otrzymują świadectwa szkolne oraz legitymacje, które są ważne na terenie Polski;
👉 uczniowie szkoły podstawowej mają możliwość wypożyczenia – na czas trwania roku szkolnego – podręczników szkolnych. W klasach 1-3 szkoły podstawowej wydawane są również bezzwrotne zeszyty ćwiczeń;
👉 uczniowie realizujący ramowy plan nauczania przystępują do egzaminu ósmoklasisty oraz egzaminu maturalnego;
👉 płynny powrót do polskiego systemu edukacyjnego, np. na czas studiów;
👉 istotne miejsce w programach obu szkół zajmują obchody świąt i rocznic bliskich sercu każdego Polaków, co pozwala uczniom lepiej zrozumieć własną tożsamość;
👉 uczniowie biorą udział w różnorodnych konkursach, np. Konkurs Literatury i Języka Polskiego, Olimpiada Literatury i Języka Polskiego, Olimpiada Historii Polski dla Polonii i Polaków za Granicą, itp.
👉 nawiązane przyjaźnie, trwające latami!

PRZEBIEG PROCESU REKRUTACJI – REKRUTACJA NA ROK 2023/2024

KROK PIERWSZY

Zapoznaj się z oferowanymi przez szkoły w systemie kształcenia na odległość planami nauczania – ramowym i uzupełniającym.

Uzupełniający plan nauczania

Uczniom spełniającym obowiązek szkolny i obowiązek nauki w szkole za granicą, Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą oferuje uzupełniający plan nauczania. Nauczane przedmioty to: edukacja wczesnoszkolna, język polski i wiedza o Polsce.

Ramowy plan nauczania

Uczeń, który znalazł się w wyjątkowej sytuacji (np. stale podróżujący) i z uzasadnionych powodów nie realizuje obowiązku szkolnego w szkole lokalnej za granicą, ma możliwość realizacji ramowego planu nauczania. Podejmuje wtedy trud nauki wszystkich przedmiotów ujętych na danym etapie edukacji, tak jak w szkole w Polsce. Realizując ramowy plan nauczania, uczeń spełnia obowiązek szkolny lub obowiązek nauki w Polsce. Nie zwalnia to jednak rodziców z konieczności wywiązania się ze zobowiązań wynikających z lokalnego prawa oświatowego.

KROK DRUGI

Wybierz odpowiedni plan nauczania dla swojego dziecka.

KROK TRZECI

Przygotuj dokumentację rekrutacyjną:
1. podanie do dyrektora ORPEG (pobierz) – podanie z odręcznymi podpisami obojga rodziców;
2. oświadczenie o zapoznaniu się z klauzulą informacyjną o przetwarzaniu danych osobowych (pobierz);
3. wyrażenie zgody na przetwarzanie danych (pobierz) oraz wizerunku ucznia (pobierz);
4. kopię aktu urodzenia.

PLAN RAMOWY – OBOWIĄZUJĄCE ZAŁĄCZNIKI

  1. oryginał ostatniego świadectwa szkolnego lub kopia potwierdzona notarialnie (spełnienie obowiązku szkolnego / obowiązku nauki w Polsce) z roku 2022/23;
    6. ewentualne dokumenty dodatkowe: opinia z poradni psychologiczno-pedagogicznej, rezygnacja z WDŻ (dokument do pobrania podczas wypełniania ankiety) itp.
    7. wypełnij ankietę rekrutacyjną

PLAN UZUPEŁNIAJĄCY – OBOWIĄZUJĄCE ZAŁĄCZNIKI

  1. kopia ostatniego świadectwa szkolnego z roku 2022/23 – w przypadku dzieci spełniających obowiązek szkolny/nauki na terenie RP w minionym roku szkolnym;
    6. oświadczenie rodziców ucznia o spełnianiu obowiązku szkolnego/obowiązku nauki w roku 2022/23 w szkole lokalnej w kraju pobytu (pobierz);
    7. wypełnij ankietę rekrutacyjną

Po wypełnieniu ankiety i załączeniu odpowiednich dokumentów prosimy o przesłanie jej na adres: [email protected], wpisując w temacie wiadomości “Rekrutacja 2023”.
W ciągu 14 dni roboczych od złożenia dokumentacji rekrutacyjnej otrzymają Państwo informację zwrotną.
Po zweryfikowaniu zgłoszenia przez pracownika Wydziału KNO, otrzymają Państwo  prośbę o przesłanie wydrukowanej i podpisanej dokumentacji rekrutacyjnej wraz z oryginałem świadectwa szkolnego lub świadectw szkolnych z dopiskiem „Rekrutacja KNO 2023” na adres:

Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą
Rekrutacja KNO 2023

ul. Wołoska 5
02-675 Warszawa

UWAGA!

  • w przypadku zapisu dziecka do pierwszej klasy szkoły podstawowej nie wymagamy świadectwa;
  • w przypadku zapisu do klas II-IV liceum ogólnokształcącego – konieczne są oryginały świadectw z klas wcześniejszych liceum ogólnokształcącego;
  • w przypadku zapisu do szkoły w ORPEG od II semestru – wymagana jest informacja z poprzedniej szkoły o ocenach otrzymanych na zakończanie I semestru.

KROK CZWARTY

Bądź z nami w kontakcie! Odpowiemy na wszystkie Twoje pytania!
Adres email: [email protected] (z dopiskiem “Rekrutacja 2023” w temacie wiadomości). Telefon: +48 22 390 37 19 w 119, +48 22 390 37 09.

WAŻNE INFORMACJE

  • Kształcenie w szkołach im. Komisji Edukacji Narodowej w Warszawie jest bezpłatne. Szkoły podlegają pod Ministerstwo Edukacji i Nauki.
  • ORPEG nie prowadzi rocznego obowiązkowego przygotowania przedszkolnego.
  • Do klasy pierwszej szkoły podstawowej przyjmuje się dzieci, które w roku 2023 kończą: siedem lat (rocznik 2016) lub sześć lat (rocznik 2015) pod warunkiem, że dziecko w roku 2022/2023 uczęszczało do przedszkola albo posiada opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej o możliwości rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej.

Znadniemna.pl za orpeg.pl

Rodzicu, planujesz wyjazd lub już przebywasz za granicą i pragniesz, aby Twoje dziecko kształciło się w języku polskim i sprawnie się nim posługiwało? Zapisz je do szkół w systemie kształcenia na odległość (online). Rekrutacja trwa. Zapraszamy! Uczniowie mogą wybrać 1 z 2 planów nauczania: uczniowie polscy spełniający obowiązek

Białoruskie władze znowelizowały Ustawę „O językach”. Teraz zabrania ona w szkołach, działających w państwowym systemie oświaty, nauczanie w językach innych niż rosyjski i białoruski. Znowelizowana ustawa została oficjalnie opublikowana we wtorek 25 lipca 2023 roku i zaczęła obowiązywać.

W ten sposób stała się prawem całkowita i bezpowrotna (co najmniej do upadku reżimu Łukaszenki -red.) depolonizacja państwowego systemu oświaty, w tym Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku, zbudowanych za środki podatnika polskiego z myślą o umożliwieniu mniejszości polskiej na Białorusi nauczania dzieci w języku ojczystym.

Dyskryminowani także Litwini

Taki sam los spotkał mniejszość litewską, która miała w obwodzie grodzieńskim dwie ufundowane przez Republikę Litewską szkoły we wsiach Rymdziuny (rejon ostrowiecki), i Pielasa (rejon werenowski), w których nauczanie odbywało się po litewsku.

Dotychczasowe prawo białoruskie, uchwalone w 1990 roku, jeszcze przed podpisaniem porozumień białowieskich, które spowodowały rozpad ZSRR i utorowały Białorusinom drogę do samodzielnej państwowości, gwarantowało mieszkającym na Białorusi mniejszościom narodowym możliwość nauczania dzieci w języku ojczystym. Teraz regulujący językowe kwestie nauczania artykuł 22 Ustawy „O językach” taką możliwość wyklucza.

Znowelizowane prawo dopuszcza jedynie zakładanie w szkołach osobnych klas, w których język mniejszości narodowych może być wykładany na wniosek rodziców i po uzyskaniu specjalnego zezwolenia władz lokalnych oraz Ministerstwa Edukacji Białorusi.

Dokonywana przez władze Białorusi totalna depolonizacja i delituanizacja systemu edukacji przypomina czasy powojenne, kiedy po 1945 roku władza sowiecka zrusyfikowała wszystkie szkoły polskojęzyczne w Grodnie oraz innych miastach i regionach Białorusi, zamieszkiwanych przez Polaków, a wszelkie oznaki polskości na tych terenach zostały „wyczyszczone”.

Przypomnijmy, że nawet według oficjalnych statystyk Polacy stanowią około 25 procent mieszkańców Grodna i Wołkowyska, około połowę mieszkańców Lidy i są większością (ponad 80 procent) w rejonie werenowskim.

Uprzywilejowani Rosjanie

Polacy są drugą co do liczebności po Rosjanach mniejszością narodową w kraju rządzonym przez reżim Łukaszenki. Rosjanie zamieszkują głownie północne oraz wschodnie tereny kraju i pod względem językowym czują się narodem uprzywilejowanym, gdyż ich język jest nie tylko dominujący w sferze edukacji początkowej, średniej oraz wyższej. Obok białoruskiego język rosyjski jest na Białorusi językiem państwowym, w którym porozumiewa się większość białoruskich urzędników oraz tak zwanych zwykłych Białorusinów, mających ograniczoną styczność w sferze publicznej z językiem ojczystym, nazywanym przez rosyjskich szowinistów „miejscową gwarą, będącą odmianą języka polskiego”, bądź „zepsutym językiem rosyjskim”.

Marginalizowana białoruskość

Marginalizowanie języka białoruskiego, po kilku latach entuzjastycznego odrodzenia narodowego Białorusinów oraz odgórnej białorutenizacji systemu edukacji i życia publicznego, nastąpiło na Białorusi po przyjściu do władzy w kraju Aleksandra Łukaszenki. To z jego inicjatywy w 1995 roku na zrusyfikowanej w czasach ZSRR Białorusi zamiast wspierać – jak robiły to inne powstałe po rozpadzie imperium kraje – odrodzenie języka ojczystego rdzennej ludności i jej tożsamości narodowej, jako drugi język państwowy wprowadzony został język rosyjski. Sam Łukaszenko nie ukrywał pogardliwego stosunku do mowy przodków, czemu dał wyraz podczas jednej z narad. – Ludzie mówiący po białorusku niczego innego nie umieją. Po białorusku nie można wyrazić niczego wielkiego – przekonywał swoich urzędników w 2006 roku. Zapewniał, że „białoruski to ubogi język”. – Na świecie są tylko dwa wielkie języki – rosyjski i angielski – twierdził dyktator.

Klasa urzędnicza i społeczeństwo otrzymały wówczas wyraźny sygnał, że do robienia kariery na Białorusi język białoruski jest absolutnie nieprzydatny.

Polacy i Litwini wrogami reżimu

Uwzględniając pogardliwy stosunek władz Białorusi do mowy ojczystej większości mieszkańców kraju, nie powinna dziwić polityka dyskryminacji językowej przedstawicieli narodowych mniejszości – Polaków i Litwinów – odczuwających więź z krajami, z którymi reżim Łukaszenki, gospodarczo, światopoglądowo i mentalnie zależny od imperialnej Rosji Putina, przebywa de facto w stanie wojny.

Znadniemna.pl na podstawie Pravo.by, na zdjęciu: Uroczystość zakończenia roku szkolnego 2021/2022 w Polskiej Szkole w Grodnie, ostatniego roku szkolnego, w którym uczniowie uczyli się w tej placówce po polsku, fot.: Facebook.com

Białoruskie władze znowelizowały Ustawę „O językach”. Teraz zabrania ona w szkołach, działających w państwowym systemie oświaty, nauczanie w językach innych niż rosyjski i białoruski. Znowelizowana ustawa została oficjalnie opublikowana we wtorek 25 lipca 2023 roku i zaczęła obowiązywać. W ten sposób stała się prawem całkowita i

Akcja odbyła się we wtorek wieczorem przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku, obok którego stoi także transparent z wizerunkiem Andrzeja Poczobuta i napisem #uwięzieni za polskość. Akcja solidarności z dziennikarzem i działaczem polskiej mniejszości stała się tradycyjnie powodem do upominania się o innych białoruskich więźniów politycznych, cierpiących od reżimu Łukaszenki.

Wielu uczestników akcji trzymali biało-czerwono-białe flagi, będące historycznymi narodowymi symbolami Białorusi, nieuznawanymi przez panującą w tym kraju dyktaturę. Niektórzy trzymali zdjęcia Andrzeja Poczobuta, a inni byli ubrani w koszulki z jego wizerunkiem i napisem „WOLNOŚĆ”.

Zgromadzenie rozpoczęło się minutą ciszy… W ten sposób upamiętniono zmarłego niedawno w więzieniu w Grodnie malarza Alesia Puszkina.

Potem przemówił współorganizator akcji, wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski. Oznajmił on ,że od 6 lipca do rodziny i znajomych nie docierają żadne wiadomości od Andrzeja Poczobuta, który w połowie czerwca trafił do kolonii karnej w Nowopołocku, uznawanej za jeden z najcięższych zakładów karnych na Białorusi.

Z informacji udostępnionych przez Zaniewskiego wynika, że Poczobut po przybyciu do kolonii większość czasu spędza w izolatorze karnym. Kara izolatorem spotkała go już trzykrotnie. Jednorazowo do izolatora można trafić maksymalnie na 10 dni, ale Poczobut spędził w nim cały miesiąc. Uwzględniając to, że 50-letni Polak cierpi na choroby serca, wymagające regularnego zażywania określonych leków, sytuacja więźnia budzi niepokój. Zaniewski potwierdził, iż stan zdrowia Andrzeja Poczobuta wymaga pilnego wyjaśnienia choćby w świetle okoliczności, w jakich poniósł śmierć Aleś Puszkin, którego de facto zabito w więzieniu, obserwując cierpienia i zwlekając z ratowaniem życia do chwili, aż więzień stracił przytomność i nie miał już szans na pomoc lekarzy.

Wyjaśnić jak się czuje Andrzej Poczobut próbował ostatnio jego adwokat. Obrońcy odmówiono jednak widzenia się z klientem, chociaż prawo pozwala na widzenia z obrońcą nawet jeśli więzień przebywa w izolatce. W związku z brakiem informacji o stanie zdrowia Andrzeja Poczobuta Zaniewski wezwał przedstawicieli mediów do rozpowszechniania informacji o dramatycznej sytuacji więzionego przez reżim Łukaszenki Polaka. Zaapelował też do władz Polski, aby znalazły możliwość dostarczenia Andrzejowi Poczobutowi potrzebne mu leki.

 Znadniemna.pl na podstawie PAP i Facebook.com, na zdjęciu: akcja solidarności w 28.miesięcznicę uwięzienia Andrzeja Poczobuta, fot.: grupa na Facebooku „Białorusini Białegostoku”

Akcja odbyła się we wtorek wieczorem przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku, obok którego stoi także transparent z wizerunkiem Andrzeja Poczobuta i napisem #uwięzieni za polskość. Akcja solidarności z dziennikarzem i działaczem polskiej mniejszości stała się tradycyjnie powodem do upominania się o innych

Urząd Statystyczny Unii Europejskiej Eurostat opublikował dane, dotyczące wydanych w 2022 roku przez kraje Unii Europejskiej zezwoleń na pobyt cudzoziemców na swoim terenie. Statystyki pozwalają ocenić skalę migracji do Europy z terenu Białorusi. Polska jest bezdyskusyjnym liderem wśród krajów udzielających azylu Białorusinom, uciekającym przed reżimem Łukaszenki.

Jak podaje Eurostat Polska w ubiegłym roku wydała migrantom z Białorusi aż 280 tysięcy zezwoleń na pobyt na swoim terytorium. Rok temu liczba Białorusinów, którym udało się zalegalizować pobyt w Polsce, była ponad dwukrotnie niższa – 131 tysięcy. O przyczynach gwałtownego wzrostu liczby białoruskich migrantów w kraju nad Wisłą świadczą statystyki sprzed roku 2020, kiedy Białorusini podjęli w swoim kraju próbę zweryfikowania wyników wyborów prezydenckich, przegranych przez dyktatora Aleksandra Łukaszenkę i wywołali odwet dyktatorskiego reżimu w postaci masowych, trwających do dzisiaj, brutalnych represji przeciwko niezadowolonym z dyktatury. Przed 2020 rokiem liczba pozwoleń na pobyt przyznawanych Białorusinom przez polskie władze wynosiła od 30 do 40 tysięcy rocznie.

Drugim krajem, pod względem liczby pozwoleń na pobyt wydawanych Białorusinom jest Litwa. W przypadku tego kraju brakuje, niestety, danych z ubiegłego roku, ale rok wcześniej Litwini udzielili azylu około 10 tys. uciekinierom z Białorusi.

Na trzecim miejscu w swoistym rankingu krajów, przyjaznych białoruskim migrantom, okazały się Niemcy. Zalegalizowały one pobyt na swoim terytorium dla około dwóch tysięcy przybyszy z Białorusi.

Liczba obywateli Białorusi, którzy znaleźli schronienie w innych krajach Unii Europejskiej jest liczona najwyżej w setkach, a nawet w dziesiątkach osób.

Ogółem tylko Unia Europejska w wyniku trwających na Białorusi masowych represji przeciwko krytykom reżimu Łukaszenki, przygarnęła u siebie prawie pół miliona Białorusinów, z czego ponad dwie trzecie azylantów przypada na Polskę.

Jak wynika ze statystyk Eurostatu rekordowym pod względem fali migracji z Białorusi do Polski stał się rok 2022, czyli rok w którym Federacja Rosyjska rozpoczęła pełnoskalową wojnę przeciwko Ukrainie, wykorzystując do agresji terytorium Białorusi. Uwzględniając to, że represje reżimu Łukaszenki przeciwko obywatelom nie ustają, a wojna Rosji i Białorusi z Ukrainą wciąż trwa, należy szacować, iż również w tym roku na terenie Polski zadomowi się co najmniej kilkaset tysięcy kolejnych Białorusinów.

Migrantami z Białorusi są najczęściej osoby w wieku produkcyjnym, często – rodziny z dziećmi. Dla dziewięciomilionowej Białorusi utrata pół miliona zdolnych do pracy obywateli oznacza katastrofę, której następstwa są odczuwalne już teraz, choćby w białoruskiej służbie zdrowia, zmuszonej do likwidacji szpitali i innych placówek medycznych ze względu na deficyt kadrowy, spowodowany masową migracją przedstawicieli tej grupy zawodowej za granicę. Ostry deficyt kadrowy białoruska gospodarka odczuwa także w branży IT, której specjaliści na życzenie swoich zagranicznych pracodawców masowo relokowali się do krajów UE, najczęściej do Polski, w obawie przed represjami reżimu Łukaszenki i kryzysem politycznym, zwiastującym rządzonemu przez dyktatora krajowi problemy gospodarcze.

Znadniemna.pl na podstawie Ec.europa.eu

Urząd Statystyczny Unii Europejskiej Eurostat opublikował dane, dotyczące wydanych w 2022 roku przez kraje Unii Europejskiej zezwoleń na pobyt cudzoziemców na swoim terenie. Statystyki pozwalają ocenić skalę migracji do Europy z terenu Białorusi. Polska jest bezdyskusyjnym liderem wśród krajów udzielających azylu Białorusinom, uciekającym przed reżimem

Skip to content