HomeStandard Blog Whole Post (Page 586)

Rozmowa z Janem Miłoszem Zarzyckim, pierwszym dyrygentem Warszawskiej Orkiestry Kameralnej „Concentus pro arte” oraz dyrektorem naczelnym i artystycznym Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży.

Jan_Milosz_Zarzycki_2

O rozmówcy:

Jan Miłosz Zarzycki jest finalistą i laureatem międzynarodowych konkursów muzycznych we Włoszech, w Hiszpanii i na Węgrzech. Po otrzymaniu dyplomu z wyróżnieniem w klasie dyrygentury Marka Pijarowskiego we Wrocławiu, studia dyrygenckie uzupełniał w Wiedniu i w Berlinie. Jest także absolwentem wydziału instrumentalnego Akademii Muzycznej w Katowicach. Współpracował z Państwową Operą we Wrocławiu, Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach, z orkiestrą Sinfonia Varsovia, Warszawską Operą Kameralną. Na VII Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim im. A. Toscaniniego w Parmie otrzymał III nagrodę, konsekwencją czego było tournee koncertowe po Włoszech z Orkiestrą Symfoniczną Emilii Romanii im. A.Toscaniniego.

Podczas koncertu w Grodnie na Nowym Zamku zabrzmiały utwory takich kompozytorów jak Karol Szymanowski, Witold Lutosławski, Fryderyk Chopin, Stanisław Moniuszko, Grazyna Bacewicz. Mógłby Pan wytłumaczyć ten wybór?

Na dobór repertuaru składa się wiele czynników. Kluczowe dla nas są okoliczności koncertu. Czy koncert odbywa się z jakiejś okazji, czy koncert ma charakter abonamentowy (czyli dla stałych melomanów), czy dla publiczności, którą trzeba wciągnąć do zabawy itd.

Czy wybiera Pan same tzw. koncertowe pewniaki?

Trudno mówić o pewniakach, gdyż programy mamy różne. Na przykład wkrótce będziemy grać koncert abonamentowy dla stałych melomanów, gdzie będa utwory dłuższe, cykliczne – koncert saksofonowy Aleksandra Głazunowa. W kościołach będziemy grali koncert w ramach cyklu „Witold Lutosławski i Jego Inspiracje”, w którym będą utwory węgierskiego kompozytora Béla Bartóka, Johanna Sebastiana Bacha, Józefa Haydna, którymi inspirował się mistrz Lutosławski. Czyli za każdym razem jest inaczej, a więc trudno mówić o jakichś regułach.

Czy Pan jako dyrygent narzuca wizję dzieła całej orkiestrze?

Przychodząc do orkiestry na pierwszą próbę mam swoją wizję utworu, ale muzycy też ją mają. A więc w trakcie naszej pracy pojawia się prąd, który zaczyna między nami przepływać. Orkiestra oczekuje od dyrygenta, że on przedstawi swój obraz utworu i inicjatywa będzie po jego stronie. W trakcie tych prób oni ten utwór czują po swojemu i wykazują inicjatywę. W wyniku moja koncepcja w jakiś sposób ewoluuję w zwiazku z tym. Natomiast na koncercie dzieją się jeszcze zupełnie inne nowe rzeczy. Bywa tak, że jakiś zupełnie nowy pomysł przychodzi nam do głowy i znów powstaje coś zupełnie innego.

Jest Pan absolwentem Wydziału Instrumentalnego Akademii Muzycznej w Katowicach (klasa skrzypiec). Czy czuje się Pan bardziej skrzypkiem, czy dyrygentem?

W tej chwili czuje się dyrygentem, bo już od wielu lat nie mam czasu grać. Ale czasem biorę skrzypce do ręki i coś tam pogram, choć zdarza się to bardzo okazjonalnie. Już nie nazwałbym się skrzypkiem.

Podziwia Pan lub ceni szczególnie jakiegoś dyrygenta?

Myslę, że nie ma takiego jednego, na którym chciałbym się w stu procentach wzorować. Każdy z dyrygentów imponuje mi czymś innym. Na przykład światowej sławy japoński dyrygent Seiji Ozawa, który ma w sobie coś niesamowitego, roztacza jakąś aurę. Także obserwując nawet moich kolegów zawsze staram się dostrzec w nich coś nowego. Na przykład w Grodnie poznałem bardzo dobrego dyrygenta Władzimira Bormotowa, który budzi mój respekt i szacunek.

Jakiej muzyki Pan słucha, gdy nie dyryguje?

Jestem trochę staroświecki, słucham przede wszystkim muzykę klasyczną. Lubię także różne starsze musicale, tradycyjny jazz. Uwielbiam słuchać jedną z najwybitniejszych śpiewaczek w historii tego gatunku Ellę Fitzgerald.

Jak Pan sądzi, dlaczego muzyka poważna jest jakby spychana na margines? Kiedyś przecież tak nie było…

Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Muzyka klasyczna zawsze była elitarną i taką jest do dziś. Na przykład koncert w Grodnie dowodzi, że jest ogromna grupa osób, która chętnie słucha muzykę poważną, wykazując radość i pasję. Grodzieńska publiczność była entuzjastyczna i otwarta, bardzo ciepło nas przyjmowała, z dużą życzliwością. My, jako muzycy, staramy się tak przedstawić muzykę klasyczną, żeby ludzie od niej nie odwracali się. Pokazujemy, że ona może być atrakcyjna i piękna.

Jako dyrygent koncertował Pan w Niemczech, Francji, Austrii, Czechach, Rosji, Włoszech, Ukrainie, Macedonii, USA i Belgii. A teraz przez prawie dziewięć lat jest Pan dyrygentem Łomżyńskiej Filharmonii Kameralnej w Łomży. Jakie były powody tej decyzji?

Z kilku względów uznałem, że warto jest zwiazać się z Łomżą. Po pierwsze, pracuję na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, a Łomża jest blisko stolicy i to jest bardzo korzystne rozwiązanie dla mnie. Bardzo lubię swoją pracę na Uniwersytecie. Pracuję na stanowisku profesora, gdyż pedagogiką zajmuję się od początku swojej kariery i zawsze poświęcam jej dużo uwagi i czasu. Drugi powód jest taki, że dyrygent to jest taki zawód, który przewiduje częste podróże. Polscy znakomici mistrzowie często zmieniają swoje miejsca zamieszkania, pracując dyrygentami przez trzy lata w jednym miejscu, później zmieniają na drugie itd. Mnie osobiście, Łomża urzekła swoim spokojem, możliwością pewnego komfortu i stabilizacji. Oczywiście, w życiu każdego artysty sztuka jest bardzo ważna, a także osobisty rozwój. Jednak życie to także rodzina, czas spędzony z dziećmi, piękno przyrody, którymi człowiek chciałby się cieszyć. Miałem już w trakcie pobytu w Łomży kilka kuszących propozycji. Ale przyznam się, że nie skorzystałem z nich, właśnie z tego powodu, że czasem trzeba dokonać wyboru. Muzyka dla mnie jest wielką pasją, ale nie jest na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o życiowe decyzje.

Czy nie żałuje Pan tej decyzji?

Nie żałuję, że związałem się z tą orkiestrą. Mamy bardzo dobrą atmosferę w pracy, co też nie zawsze ma miejsce w orkiestrach, szczególnie w większych. I kiedy dostaję kuszące propozycje, bardzo poważnie zastanawiam się, że jeżeli zamienię te orkiestrę na większą, bardziej prestiżową, to nie będę miał tak miłej atmosfery w pracy, dobrego kontaktu z muzykami itd. A to jest przecież bardzo istotne.

Czy kryzys finansowy dotknął takze waszą orkiestrę?

Z trudem sobie radzimy. Musimy bardzo zabiegać o pieniądze. Na szczęście na razie otrzymujemy je z różnych źródeł. Nasze miasto obcięło dotacje na bieżący sezon, może nie o wielką kwotę – o pięć procent plus trzeba doliczyć do tego inflację, ale w wyniku mamy znaczącą kwotę. Ciesze się bardzo, że z innych źródeł udało się pozyskać całkiem znaczące sumy. A więc w tym roku nas to uratowało i funkcjonujemy bardzo dobrze. Jak będzie w przyszłym, zobaczymy, bądźmy dobrej myśli.

Jan_Milosz_Zarzycki_3

Jakie wrażenie ma Pan z tego wyjazdu?

Muzyka tak wspaniale jednoczy. Te antagonizmy, o których słyszymy w mediach, że gdzieś tam jadą nasze kibice robią awanturę na Litwie. Później nasz zespół jedzie na Litwę z koncertem, gdzie nas przyjmują ciepło i wspaniale, nawiazujemy kontakty, przyjaźnie. Czyli muzyka jest tym, co nas łączy i jednoczy. To było także widać na koncercie w Grodnie. Wśród publiczności pewnie było wielu Polaków, ale byli też i rodowici Białorusini, którzy wraz z nami cieszyli się ze wspólnego śpiewania polskich piosenek legionowych. Uważam, że to powinniśmy robić i popierać.

Rozmawiała Iness Todryk-Pisalnik

Rozmowa z Janem Miłoszem Zarzyckim, pierwszym dyrygentem Warszawskiej Orkiestry Kameralnej „Concentus pro arte” oraz dyrektorem naczelnym i artystycznym Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży. O rozmówcy: Jan Miłosz Zarzycki jest finalistą i laureatem międzynarodowych konkursów muzycznych we Włoszech, w Hiszpanii i na Węgrzech. Po otrzymaniu dyplomu

Uroczyste otwarcie roku szkolnego w Polskiej Szkole Społecznej przy Związku Polaków w Grodnie odbyło się w miniony piątek. Placówka przyjęła około 500 uczniów i wciąż prowadzi rekrutację chętnych do nauki języka polskiego.

Uczniowie szkoły demonstrowali zdolności artystyczne

Uczniowie szkoły demonstrowali zdolności artystyczne

Podczas uroczystości otwarcia roku szkolnego uczniowie szkoły zademonstrowali zgromadzonym na sali, która nie zmieściła wszystkich chętnych, zdolności artystyczne. We wspólnej zabawie uczniów, ich rodziców, nauczycieli i działaczy ZPB miał okazję uczestniczyć reprezentant placówki dyplomatycznej w Grodnie konsul Zbigniew Pruchniak. Obecna na uroczystości była także prezes Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys oraz wiceprezes Związku, a zarazem dyrektor Szkoły Helena Dubowska.

Przemawia wiceprezes ZPB i dyrektor Szkoły Helena Dubowska

Przemawia wiceprezes ZPB i dyrektor Szkoły Helena Dubowska

Jak zaznaczyła Andżelika Borys zainteresowanie nauką języka polskiego wśród młodzieży i dorosłych nieustannie rośnie, czego świadectwem jest znaczne zwiększenie liczby uczniów w placówkach oświatowych ZPB. – Aby sprostać oczekiwaniom społecznym, zakładamy w różnych miejscowościach na Białorusi nowe punkty nauczania języka polskiego – mówi prezes Rady Naczelnej i przytacza przykład powstałej zaledwie kilka tygodni temu szkoły społecznej przy oddziale ZPB w Brześciu. Mimo krótkiego czasu rekrutacji działacze w Brześciu zapisali na naukę języka polskiego już około stu uczniów, w tym ponad dwudziestu dzieci w wieku szkolnym.

 

Sala nie mogła pomieścić wszystkich chętnych do udziału w uroczystości

Sala nie mogła pomieścić wszystkich chętnych do udziału w uroczystości

Ogółem na terenie całego kraju struktury ZPB prowadzą naukę języka polskiego dla ponad 2500 obywateli Białorusi. Największe ośrodki nauczania funkcjonują w Grodnie, Baranowiczach, Lidzie i Mińsku. – Ale dla nas ważna jest każda, najmniejsza nawet inicjatywa oświatowa. Dlatego będziemy wspierać każdego nauczyciela, jeśli nawet ma 20 uczniów, jak ma to miejsce w mniejszych, oddalonych od dużych miast miejscowościach, takich jak Lelczyce w obwodzie homelskim, czy Miory na Witebszczyźnie – podkreśla Andżelika Borys.

Prezes Rady Naczelnej ZPB ujawnia, iż Związek Polaków organizuje obecnie akcję wsparcia inicjatyw oświatowych na Białorusi w postaci sprowadzania podręczników i innych pomocy dydaktycznych z Polski na Białoruś. Akcja ta, do której chętnie włączają się władze samorządowe poszczególnych miast, powiatów i województw w Polsce, nosi roboczą nazwę „Polska Książka na Białoruś”.

Andrzej Pisalnik, zdjęcia Andżeliki Borys

 

Uroczyste otwarcie roku szkolnego w Polskiej Szkole Społecznej przy Związku Polaków w Grodnie odbyło się w miniony piątek. Placówka przyjęła około 500 uczniów i wciąż prowadzi rekrutację chętnych do nauki języka polskiego. [caption id="attachment_1647" align="alignnone" width="480"] Uczniowie szkoły demonstrowali zdolności artystyczne[/caption] Podczas uroczystości otwarcia roku szkolnego uczniowie

Członkowie baranowickiego oddziału Związku Polaków na Białorusi wybrali w niedzielę prezesa i zarząd struktury związkowej. Szefem oddziału z poparciem 31 głosów przeciwko ośmiu, oddanych na kontrkandydata, został wieloletni działacz ZPB w Baranowiczach Marek Jeleniewicz.

Prezes oddziału ZPB w Baranowiczach Marek Jeleniewicz

Prezes oddziału ZPB w Baranowiczach Marek Jeleniewicz

Zebranie oddziału, liczące blisko 50 osób, próbowały zakłócić panie z wydziału ideologii miejscowych władz. Nie spodobała się im mianowicie obecność na spotkaniu Polaków w Domu Polskim prezes Rady Naczelnej ZPB Andżeliki Borys. Jedna z urzędniczek zażądała wprost, żeby pani Borys opuściła salę.

pani z wydziału ideologii baranowickiego komitetu wykonawczego żąda, aby Andżelika Borys opuściła Dom Polski

Pani z wydziału ideologii baranowickiego komitetu wykonawczego żąda, aby Andżelika Borys opuściła Dom Polski

Reakcją na skandaliczne zachowanie urzędniczki, była propozycja prezesa ZPB Mieczysława Jaśkiewicza, aby to Polacy zdecydowali, kto ma być, a kto ma nie być obecny na ich zebraniu w Domu Polskim. Głosowanie, co było do przewidzenia, pokazało, iż Polacy z Baranowicz wolą obecność pani Andżeliki.

Polacy z Baranowicz wolą, aby Andżelika Borys pozostała na ich zebraniu

Polacy z Baranowicz wolą, aby Andżelika Borys pozostała na ich zebraniu

Po tak spektakularnej porażce przedstawicielek władz, urzędniczki skromnie siedziały w tylnym rzędzie i obserwowały przebieg demokratycznych wyborów baranowickiego prezesa i zarządu ZPB. Po krótkiej dyskusji członkowie ZPB wyłonili kilku kandydatów na prezesa, ale większość z nich zrezygnowała ze startu w wyborach.

Nowowybrany prezes podziękował uczestnikom zebrania za zaufanie i obiecał wspólnie z członkami swojego zarządu prężnie działać na rzecz rozwoju polskiej społeczności w Baranowiczach.

Liczenie głosów

Liczenie głosów

Wybór Marka Jeleniewicza na prezesa oddziału ZPB w Baranowiczach zakończył okres zamieszania i niepewności, które wprowadziła w środowisku miejscowych Polaków była prezes oddziału Jadwiga Szustał.

Przypomnijmy, iż pani Szustał za plecami działaczy związkowych zarejestrowała organizację społeczną w celu rozbicia społeczności Polaków w Baranowiczach i zmarginalizowania miejscowego oddziału ZPB.

Jak podkreśliła przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys kwestia pozostania Jadwigi Szustał w szeregach ZPB zostanie omówiona na najbliższym posiedzeniu najwyższego organu Związku między zjazdami.

a.pis.

 

Członkowie baranowickiego oddziału Związku Polaków na Białorusi wybrali w niedzielę prezesa i zarząd struktury związkowej. Szefem oddziału z poparciem 31 głosów przeciwko ośmiu, oddanych na kontrkandydata, został wieloletni działacz ZPB w Baranowiczach Marek Jeleniewicz. [caption id="attachment_1641" align="alignnone" width="480"] Prezes oddziału ZPB w Baranowiczach Marek Jeleniewicz[/caption] Zebranie oddziału,

Jutro, w niedzielę, grodnianie i goście miasta będą mieli okazję pomodlić się za duszę Króla Polski, Wielkiego Księcia Litewskiego Stefana Batorego w katedrze grodzieńskiej na placu Sowieckim.

Nabożeństwo w intencji kochającego Grodno monarchy, którego 480-letni jubileusz urodzin przypadł na miniony piątek 27 września, zamówił Konsulat Generalny Rzeczypopolitej Polskiej w Grodnie.

Król Polski i Wielki Książe Litewski Stefan Batory, fot.: http://commons.wikimedia.org/

Król Polski i Wielki Książe Litewski Stefan Batory, fot.: http://commons.wikimedia.org/

Msza św. za duszę króla rozpocznie się o godzinie 19.00. Po niej zgromadzeni w świątyni będą mieli okazję posłuchać koncertu muzyki polskiej.

Związek Polaków na Białorusi dziękuje polskiej placówce dyplomatycznej w Grodnie za pamięć o jednym z najwybitniejszych i najbardziej związanych z miastem nad Niemnem monarchów polskich i zaprasza swoich działacy do przyłączenia się do wspólnej modlitwy.

a.pis.

 

Jutro, w niedzielę, grodnianie i goście miasta będą mieli okazję pomodlić się za duszę Króla Polski, Wielkiego Księcia Litewskiego Stefana Batorego w katedrze grodzieńskiej na placu Sowieckim. Nabożeństwo w intencji kochającego Grodno monarchy, którego 480-letni jubileusz urodzin przypadł na miniony piątek 27 września, zamówił Konsulat Generalny

Członkowie mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi pielgrzymowali 15 września do kościoła św. Andrzeja Boboli w Połocku, gdzie mieli okazję wysłuchać koncertu w wykonaniu znanego i cenionego wśród katolików Białorusi zespołu „Czarna Perła”.

Występ zespołu "Czarna Perła"

Występ zespołu „Czarna Perła”

Udział w Mszy św. w świątyni pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli, był głównym celem pielgrzymów, a możliwość wysłuchania koncertu „Czarnej Perły” stała się niewątpliwie sympatycznym , choć nie jedynym pozytywnym wynikiem pielgrzymki.

Pielgrzymi przy znaku, informującym o tym, że Połock leży w geograficznym centrum Europy

Pielgrzymi przy znaku, informującym o tym, że Połock leży w geograficznym centrum Europy

Grupa działaczy ZPB z Mińska podczas zwiedzania Połocka

Grupa działaczy ZPB z Mińska podczas zwiedzania Połocka

Zwiedzając Połock Polacy z Mińska odwiedzili zabytkowy, założony w 1128 roku, żeński klasztor prawosławny pw. Przemienienia Pańskiego i św. Eufrozyny Połockiej. Wstąpili też do znanego połockiego Soboru Sofijskiego.

Ałła Niewierowicz z Połocka

Członkowie mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi pielgrzymowali 15 września do kościoła św. Andrzeja Boboli w Połocku, gdzie mieli okazję wysłuchać koncertu w wykonaniu znanego i cenionego wśród katolików Białorusi zespołu „Czarna Perła”. [caption id="attachment_1627" align="alignnone" width="480"] Występ zespołu "Czarna Perła"[/caption] Udział w Mszy św. w świątyni

Cmentarz żołnierzy polskich, poległych podczas wojny polsko-bolszewickiej we wsi Nowy Świerżeń powiatu stołpeckiego, odwiedziła 21 września grupa Polaków z Mińska.

Przy pomniku poległych żołnierzy na cmentarzu w Nowym Świerżeniu

Przy pomniku poległych żołnierzy na cmentarzu w Nowym Świerżeniu

W drodze do Nowego Świerżenia reprezentacja mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi zatrzymała się w Dzierżyńsku (Kojdanowie), gdzie spoczywają szczątki żołnierzy 14 Dywizji Piechoty polegli w październiku 1920 roku w walkach z bolszewikami.

Sprzątanie cmentarza w Nowym Świerżeniu

Sprzątanie cmentarza w Nowym Świerżeniu

Zarówno w Nowym Świerżeniu, jak i w Kojdanowie Polacy posprzątali miejsca pamięci narodowej. A w kojdanowskim kościele pw. Św. Anny delegacja, w skład której wchodzili artyści należący do działających przy ZPB chórów i innych zespołów muzycznych, ozdobiła wykonaniem pięknych utworów religijnych Mszę Świętą.

Oddawszy hołd pamięci żołnierzy polskich, Polacy z Mińska udali się na cmentarz katolicki w Stołpcach, gdzie uczcili pamięć nie tylko Polaków, poległych za Ojczyznę z bronią w ręku, lecz także pochowaną tu polską ludność cywilną.

Ałła Niewierowicz z Nowego Świerżenia

 

 

Cmentarz żołnierzy polskich, poległych podczas wojny polsko-bolszewickiej we wsi Nowy Świerżeń powiatu stołpeckiego, odwiedziła 21 września grupa Polaków z Mińska. [caption id="attachment_1622" align="alignnone" width="480"] Przy pomniku poległych żołnierzy na cmentarzu w Nowym Świerżeniu[/caption] W drodze do Nowego Świerżenia reprezentacja mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi zatrzymała się

Powołanie do życia Federacji Mediów Polskich na Wschodzie – taki jest jeden z najważniejszych wyników pracy konferencji „Polskie media na Wschodzie”, która odbyła się w Senacie RP 24 i 25 września.

Na forum dziennikarzy i wydawców mediów polskich na byłych Kresach Rzeczypospolitej Polskiej przybyli przedstawiciele ponad 30 redakcji z Białorusi, Ukrainy, Litwy i Łotwy. Media Związku Polaków na Białorusi były reprezentowane przez redaktorów „Magazynu Polskiego na uchodźstwie”, „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” oraz portalu ZPB znadniemna.pl. Gościem specjalnym konferencji była prezes Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys.

Wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i Łukasz Abgarowicz, wiceprzewodniczący Senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą

Uczestnicy konferencji mieli okazję, aby w bezpośrednim dialogu z przedstawicielami władz Polski zaprezentować problemy, z jakimi borykają się redakcje polskie na Wschodzie po zmianie mechanizmu finansowania mediów polskich za wschodnią granicą Polski i przeniesieniu środków przeznaczonych na rozwój tychże mediów z Senatu do MSZ.

Pierwszy od prawej: Adam Lipiński wiceprezes partii Prawo i Sprawiedliwość oraz przewodniczący Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, za nim Grzegorz Schetyna, przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych

Pierwszy od prawej: Adam Lipiński, przewodniczący Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, za nim – Grzegorz Schetyna, przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych

Polski resort dyplomatyczny reprezentowała na forum dziennikarzy i wydawców wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Zapewniała ona zgromadzonych, że jej resort podejmuje maksymalne wysiłki, aby naprawić niedociągnięcia i błędy, występujące we współpracy z mediami za wschodnią granicą Polski i obiecała, że MSZ postara się uwzględnić wszystkie postulaty, które zostaną zgłoszone przez uczestników konferencji.

Wśród postulatów najważniejszych, które zostały przyjęte na forum wymienić należy:

– Uznanie przez MSZ, że polskie media na Wschodzie są istotnym składnikiem polskiej polityki zagranicznej, odgrywającym szczególnie ważną rolę w zakresie walki o zachowanie polskiej tożsamości narodowej;

– W związku z ważną misją pełnioną przez polskie media na Wschodzie, przedstawioną w poprzednim postulacie, oczekujemy wpisania „Wspierania mediów” do priorytetów MSZ;

– Przywrócenie finansowania mediów polskich na Wschodzie do poziomu co najmniej kwoty 5,5 miliona złotych;

– Wprowadzenie, wzorem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, minimum trzyletniego systemu finansowana polskich mediów na Wschodzie dającego redakcjom tych mediów poczucie stabilności w realizacji ich strategicznych działań i misji;

– Zapewnienie pełnej przejrzystości oraz jawności ogłaszanych konkursów poprzez możliwość pełnego wglądu w oceny wniosków przez komisję konkursową;

– Oczekujemy starannej weryfikacji, na podstawie ściśle określonych kryteriów, startujących w konkursach polskich NGO’s zajmujących się wspieraniem polskich mediów na Wschodzie, ze szczególnym uwzględnieniem ich kompetencji i doświadczenia w tej dziedzinie.

Andżelika Borys, gość specjalny konferencji i Andrzej Pisalnik, reprezentujący portal znadniemna.pl

Andżelika Borys, gość specjalny konferencji i Andrzej Pisalnik, reprezentujący portal znadniemna.pl

Z inicjatywy reprezentacji mediów polskich z Białorusi do postulatów konferencji dodana została rekomendacja dla MSZ, aby polskie placówki dyplomatyczne na Ukrainie, Białorusi i Litwie występowały do operatorów sieci kablowych krajów, w których się mieszczą, z prośbą o włączenie do oferty programowej sieci kablowych skierowanej do Polaków na całym świecie TV Polonia. Telewizja ta jest współzarządzana przez MSZ, a więc, zdaniem uczestników konferencji, dbanie konsulów polskich w krajach urzędowania o możliwość oglądania tej telewizji przez Polaków nad którymi sprawują pieczę konsulaty, powinno być jednym z priorytetowych zadań dla polskiej służby konsularnej.

Przypomnijmy, iż na początku września z sieci kablowych Grodzieńszczyzny zniknął sygnał polskiej telewizji komercyjnej Polsat, ostatniej polskiej telewizji swobodnie odbieranej na Białorusi po zaprzestaniu w 2005 roku na zlecenie władz białoruskich retransmisji TVP. ZPB interweniował w sprawie zniknięcia Polsatu z „kablówek” na Grodzieńszczyźnie u władz spółki telewizyjnej i otrzymał zapewnienie, że z jej strony poczynione zostaną kroki, umożliwiające operatorom sieci kablowych na Białorusi przywrócenie Polsatu swoim odbiorcom.

Wspólne zdjęcie uczestników konferencji

Wspólne zdjęcie uczestników konferencji

W celu kontroli nad realizacją zgłoszonych przez uczestników konferencji postulatów, a także w celu zawiązania konstruktywnego partnerstwa między mediami polskimi na Wschodzie a resortem dyplomatycznym Polski, wydawcy i dziennikarze reprezentowanych na konferencji mediów postanowili powołać do życia Federację Mediów Polskich na Wschodzie, zrzeszającą redakcje polskie działające na byłych Kresach Wschodnich RP.

a.pis.

 

Powołanie do życia Federacji Mediów Polskich na Wschodzie – taki jest jeden z najważniejszych wyników pracy konferencji „Polskie media na Wschodzie”, która odbyła się w Senacie RP 24 i 25 września. Na forum dziennikarzy i wydawców mediów polskich na byłych Kresach Rzeczypospolitej Polskiej przybyli przedstawiciele ponad

W niedzielę na Nowym Zamku w Grodnie zagrała koncert Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławkiego pod dyrekcją Jana Miłosza Zarzyckiego.

Dyryguje Jan Miłosz Zarzycki

Dyryguje Jan Miłosz Zarzycki

Sala koncertowa została wypełniona po same brzegi. Orkiestra wykonała znane utwory miedzy innymi Karola Szymanowskiego, Witolda Lutosławskiego, Grażyny Bacewicz, Fryderyka Chopina oraz Stanisława Moniuszki. Można powiedzieć, że koncert Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego zakończył się tradycyjnie, czyli gorącymi oklaskami, wręcz owacjami i bisem.

Śpiewa Anna Jeremus-Lewandowska - sopran

Śpiewa Anna Jeremus-Lewandowska – sopran

Śpiewa Katarzyna Zdziarska - sopran

Śpiewa Katarzyna Zdziarska – sopran

Śpiewa studiująca na Akademii Muzycznej im. I.J.Paderewskiego w Poznaniu, obywatelka Białorusi pochodzenia gruzińskiego Ksenia Szawszyszwili

Śpiewa, studiująca na Akademii Muzycznej im. I.J.Paderewskiego w Poznaniu, obywatelka Białorusi pochodzenia gruzińskiego Ksenia Szawszyszwili

Artyści rozdają publiczności tekst piosenki "Rozkwitały paki białych róż", żeby zaśpiewać ją wspólnie

Artyści rozdają publiczności tekst piosenki „Rozkwitały pąki białych róż”, żeby zaśpiewać ją wspólnie

Wspólne wykonanie piosenki z publicznością

Wspólne wykonanie piosenki z publicznością

Wykonanie na bis

Wykonanie na bis

Konsul Generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz dziękuje artystom za wspaniały występ

Konsul Generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz dziękuje artystom za wspaniały występ

Artyści dziękują publiczności za miłe przyjęcie

Artyści dziękują publiczności za miłe przyjęcie

Na grodzieński występ Ksenii Szawszyszwili przyjechali jej krewni z Brzescia

Na grodzieński występ Ksenii Szawszyszwili przyjechali jej krewni z Brześcia

IT-P

W niedzielę na Nowym Zamku w Grodnie zagrała koncert Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławkiego pod dyrekcją Jana Miłosza Zarzyckiego. [caption id="attachment_1593" align="alignnone" width="480"] Dyryguje Jan Miłosz Zarzycki[/caption] Sala koncertowa została wypełniona po same brzegi. Orkiestra wykonała znane utwory miedzy innymi Karola Szymanowskiego, Witolda Lutosławskiego, Grażyny Bacewicz, Fryderyka

Grodzieński zespół estradowy i kapela podwórkowa z Klubu Muzyki Polskiej przy ZPB zagrały w niedzielę w Domu Polskim w Baranowiczach koncert dla działaczy miejscowego oddziału Związku Polaków.

Kapela podwórkowa

Gra kapela podwórkowa

Podczas koncertu zabrzmiały popularne piosenki z repertuaru między innymi Stanisława Grzesiuka, Czesława Niemena, Maryli Rodowicz oraz zespołów: „Lady Pank”, „Kombi”, „Budka Suflera”.

Śpiewa Maryna Szusta

Śpiewa Maryna Szusta

W auli Domu Polskiego zgromadziło się około stu miłośników polskiej piosenki. Polacy z Baranowicz bardzo ciepło przyjmowali muzyków z Grodna, którym przewodził kierownik Klubu Polskiej Muzyki i prezes oddziału ZPB miasta Grodna Henryk Sajkowski. Szczególnym uznaniem Polaków z Baranowicz cieszyła się niezwykle utalentowana wokalistka zespołu estradowego Maryna Szusta.

Kwiaty dla wokalistki

Kwiaty dla wokalistki

Wręczając wokalistce bukiet kwiatów miejscowy działacz polski Paweł Zając dziękował muzykom w imieniu publiczności i zapraszał ich na kolejne występy do Baranowicz.

 a.pis.

 

Grodzieński zespół estradowy i kapela podwórkowa z Klubu Muzyki Polskiej przy ZPB zagrały w niedzielę w Domu Polskim w Baranowiczach koncert dla działaczy miejscowego oddziału Związku Polaków. [caption id="attachment_1588" align="alignnone" width="480"] Gra kapela podwórkowa[/caption] Podczas koncertu zabrzmiały popularne piosenki z repertuaru między innymi Stanisława Grzesiuka, Czesława Niemena,

Kilkudziesięciu działaczy Związku Polaków na Białorusi, harcerzy oraz przedstawicieli polskiej dyplomacji w Grodnie oddało 20 września, w 74. rocznicę bohaterskiej obrony miasta nad Niemnem przed bolszewickim agresorem, hołd poległym za ojczyznę obrońcom.

Aleksander Kisiel, absolwent Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie odczytuje informację o obronie Grodna

Aleksander Kisiel, absolwent Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie, odczytuje informację o obronie Grodna

Uroczystości rozpoczęły się przy kapliczcy na cmentarzu Pobernardyńskim. Tu, w obecności zebranych, harcerze grodzieńscy, przy wsparciu hejnalistów (w roli których wystąpili członkowie Klubu Polskiej Muzyki) odczytali apel poległych obrońców Grodna, wzywając między innymi swoich rówieśników sprzed 74. lat, 13-letniego Tadka Jasińskiego, 16-letniego Janusza Budzanowskiego i innych bohaterów, którzy broniąc ojczyzny i rodzinnego miasta przed nawałnicą bolszewicką oddali to, co mieli najdroższe – życie.

Przy grobie Janusza Budzanowskiego, harcerza, 16-letniego obrońcy Grodna

Przy grobie Janusza Budzanowskiego, harcerza, 16-letniego obrońcy Grodna

Grób Janusza Budzanowskiego na cmentarzu Pobernardyńskim

Grób Janusza Budzanowskiego na cmentarzu Pobernardyńskim

Przy symbolicznym grobie Tadka Jasińskiego, harcerza, najmłodszego 13-letniego obrońcy Grodna

Przy symbolicznym grobie Tadka Jasińskiego, harcerza, najmłodszego 13-letniego obrońcy Grodna

Pogoda płakała w 74. rocznicę obrony Grodna

Pogoda płakała w 74. rocznicę obrony Grodna

Na grobach Janusza Budzanowskiego i Tadka Jasińskiego, których tragiczne losy stały się symbolem patriotycznej postawy wszystkich obrońców miasta nad Niemnem we wrześniu 1939 roku, zostały złożone kwiaty i zapłonęły znicze.

Przy zbiorowej mogile ponad 80-ciu obrońców Grodna

Przy zbiorowej mogile ponad 80-ciu obrońców Grodna

Grodnianie oddali także hołd obrońcom przy zbiorowej mogile ponad 80-ciu z nich na cmentarzu Garnizonowym, a potem udali się na groby poległych w 1939 roku na cmentarzu Franciszkańskim.

Uroczystości zakończyła Msza święta w intencji obrońców Grodna w podgrodzieńskich Adamowiczach. Miejscowy proboszcz ks. Aleksander Szemet jest kapelanem Związku Polaków na Białorusi. W niezwykle wzruszającym kazaniu kapłan przypominał, iż grodnianie, stając do obrony miasta przed agresorem, który chciał ich zniszczyć całkowicie, zapłacili najwyższą cenę. – Najeźdzca nie uwzględnił jednak, że można zabić ciało, ale nie można zabić nieśmiertelnej duszy i pamięci potomków – mówił ksiądz Aleksander, podkreślając, iż właśnie dzięki ofierze złożonej przez grodnian 74 lata temu współcześni grodnianie mogą cieszyć się spokojnym życiem i wolnością.

Podczas Mszy św. w intencji obrońców Grodna w kościele w podgrodzieńskich Adamowiczach

Podczas Mszy św. w intencji obrońców Grodna w kościele w podgrodzieńskich Adamowiczach

O tym, że patriotyczna postawa grodnian we wrześniu 1939 roku, mimo głębokiego tragizmu losów obrońców, jest jednym z najpiękniejszych przejawów patriotyzmu ludności polskiej na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polski świadczyć może ocena, jaką dał w grudniu 1941 r., podczas inspekcji 6 Dywizji Piechoty w ZSRR, w rozmowie z ocalałymi obrońcami Grodna Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski. – Jesteście nowymi Orlętami. Postaram się, żeby wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł zawsze Wiernego – obiecał wówczas generał.

Niestety, losy historii potoczyły się inaczej i, w wyniku krojenia mapy Europy przez polityków państw zwycięskich w II wojnie światowej, jedno z najbardziej patriotycznych polskich miast nie wróciło do Polski i nie otrzymało wysokich wyróżnień. – Miłość do ojczyzny jest bezinteresowna, i taka właśnie miłość przyświecała obrońcom Grodna, więc nie miejmy żalu z powodu tego, że obietnica generała się nie spełniła – mówi Józef Porzecki, wieloletni organizator obchodów rocznicy obrony Grodna i prezes Komitetu Ochrony Polskich Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB.

Andrzej Pisalnik

 

Kilkudziesięciu działaczy Związku Polaków na Białorusi, harcerzy oraz przedstawicieli polskiej dyplomacji w Grodnie oddało 20 września, w 74. rocznicę bohaterskiej obrony miasta nad Niemnem przed bolszewickim agresorem, hołd poległym za ojczyznę obrońcom. [caption id="attachment_1576" align="alignnone" width="480"] Aleksander Kisiel, absolwent Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie, odczytuje

Przejdź do treści