HomeStandard Blog Whole Post (Page 545)

W niedzielę na Nowym Zamku w Grodnie zagrała koncert Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławkiego pod dyrekcją Jana Miłosza Zarzyckiego.

Dyryguje Jan Miłosz Zarzycki

Dyryguje Jan Miłosz Zarzycki

Sala koncertowa została wypełniona po same brzegi. Orkiestra wykonała znane utwory miedzy innymi Karola Szymanowskiego, Witolda Lutosławskiego, Grażyny Bacewicz, Fryderyka Chopina oraz Stanisława Moniuszki. Można powiedzieć, że koncert Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego zakończył się tradycyjnie, czyli gorącymi oklaskami, wręcz owacjami i bisem.

Śpiewa Anna Jeremus-Lewandowska - sopran

Śpiewa Anna Jeremus-Lewandowska – sopran

Śpiewa Katarzyna Zdziarska - sopran

Śpiewa Katarzyna Zdziarska – sopran

Śpiewa studiująca na Akademii Muzycznej im. I.J.Paderewskiego w Poznaniu, obywatelka Białorusi pochodzenia gruzińskiego Ksenia Szawszyszwili

Śpiewa, studiująca na Akademii Muzycznej im. I.J.Paderewskiego w Poznaniu, obywatelka Białorusi pochodzenia gruzińskiego Ksenia Szawszyszwili

Artyści rozdają publiczności tekst piosenki "Rozkwitały paki białych róż", żeby zaśpiewać ją wspólnie

Artyści rozdają publiczności tekst piosenki „Rozkwitały pąki białych róż”, żeby zaśpiewać ją wspólnie

Wspólne wykonanie piosenki z publicznością

Wspólne wykonanie piosenki z publicznością

Wykonanie na bis

Wykonanie na bis

Konsul Generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz dziękuje artystom za wspaniały występ

Konsul Generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz dziękuje artystom za wspaniały występ

Artyści dziękują publiczności za miłe przyjęcie

Artyści dziękują publiczności za miłe przyjęcie

Na grodzieński występ Ksenii Szawszyszwili przyjechali jej krewni z Brzescia

Na grodzieński występ Ksenii Szawszyszwili przyjechali jej krewni z Brześcia

IT-P

W niedzielę na Nowym Zamku w Grodnie zagrała koncert Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławkiego pod dyrekcją Jana Miłosza Zarzyckiego. [caption id="attachment_1593" align="alignnone" width="480"] Dyryguje Jan Miłosz Zarzycki[/caption] Sala koncertowa została wypełniona po same brzegi. Orkiestra wykonała znane utwory miedzy innymi Karola Szymanowskiego, Witolda Lutosławskiego, Grażyny Bacewicz, Fryderyka

Grodzieński zespół estradowy i kapela podwórkowa z Klubu Muzyki Polskiej przy ZPB zagrały w niedzielę w Domu Polskim w Baranowiczach koncert dla działaczy miejscowego oddziału Związku Polaków.

Kapela podwórkowa

Gra kapela podwórkowa

Podczas koncertu zabrzmiały popularne piosenki z repertuaru między innymi Stanisława Grzesiuka, Czesława Niemena, Maryli Rodowicz oraz zespołów: „Lady Pank”, „Kombi”, „Budka Suflera”.

Śpiewa Maryna Szusta

Śpiewa Maryna Szusta

W auli Domu Polskiego zgromadziło się około stu miłośników polskiej piosenki. Polacy z Baranowicz bardzo ciepło przyjmowali muzyków z Grodna, którym przewodził kierownik Klubu Polskiej Muzyki i prezes oddziału ZPB miasta Grodna Henryk Sajkowski. Szczególnym uznaniem Polaków z Baranowicz cieszyła się niezwykle utalentowana wokalistka zespołu estradowego Maryna Szusta.

Kwiaty dla wokalistki

Kwiaty dla wokalistki

Wręczając wokalistce bukiet kwiatów miejscowy działacz polski Paweł Zając dziękował muzykom w imieniu publiczności i zapraszał ich na kolejne występy do Baranowicz.

 a.pis.

 

Grodzieński zespół estradowy i kapela podwórkowa z Klubu Muzyki Polskiej przy ZPB zagrały w niedzielę w Domu Polskim w Baranowiczach koncert dla działaczy miejscowego oddziału Związku Polaków. [caption id="attachment_1588" align="alignnone" width="480"] Gra kapela podwórkowa[/caption] Podczas koncertu zabrzmiały popularne piosenki z repertuaru między innymi Stanisława Grzesiuka, Czesława Niemena,

Kilkudziesięciu działaczy Związku Polaków na Białorusi, harcerzy oraz przedstawicieli polskiej dyplomacji w Grodnie oddało 20 września, w 74. rocznicę bohaterskiej obrony miasta nad Niemnem przed bolszewickim agresorem, hołd poległym za ojczyznę obrońcom.

Aleksander Kisiel, absolwent Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie odczytuje informację o obronie Grodna

Aleksander Kisiel, absolwent Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie, odczytuje informację o obronie Grodna

Uroczystości rozpoczęły się przy kapliczcy na cmentarzu Pobernardyńskim. Tu, w obecności zebranych, harcerze grodzieńscy, przy wsparciu hejnalistów (w roli których wystąpili członkowie Klubu Polskiej Muzyki) odczytali apel poległych obrońców Grodna, wzywając między innymi swoich rówieśników sprzed 74. lat, 13-letniego Tadka Jasińskiego, 16-letniego Janusza Budzanowskiego i innych bohaterów, którzy broniąc ojczyzny i rodzinnego miasta przed nawałnicą bolszewicką oddali to, co mieli najdroższe – życie.

Przy grobie Janusza Budzanowskiego, harcerza, 16-letniego obrońcy Grodna

Przy grobie Janusza Budzanowskiego, harcerza, 16-letniego obrońcy Grodna

Grób Janusza Budzanowskiego na cmentarzu Pobernardyńskim

Grób Janusza Budzanowskiego na cmentarzu Pobernardyńskim

Przy symbolicznym grobie Tadka Jasińskiego, harcerza, najmłodszego 13-letniego obrońcy Grodna

Przy symbolicznym grobie Tadka Jasińskiego, harcerza, najmłodszego 13-letniego obrońcy Grodna

Pogoda płakała w 74. rocznicę obrony Grodna

Pogoda płakała w 74. rocznicę obrony Grodna

Na grobach Janusza Budzanowskiego i Tadka Jasińskiego, których tragiczne losy stały się symbolem patriotycznej postawy wszystkich obrońców miasta nad Niemnem we wrześniu 1939 roku, zostały złożone kwiaty i zapłonęły znicze.

Przy zbiorowej mogile ponad 80-ciu obrońców Grodna

Przy zbiorowej mogile ponad 80-ciu obrońców Grodna

Grodnianie oddali także hołd obrońcom przy zbiorowej mogile ponad 80-ciu z nich na cmentarzu Garnizonowym, a potem udali się na groby poległych w 1939 roku na cmentarzu Franciszkańskim.

Uroczystości zakończyła Msza święta w intencji obrońców Grodna w podgrodzieńskich Adamowiczach. Miejscowy proboszcz ks. Aleksander Szemet jest kapelanem Związku Polaków na Białorusi. W niezwykle wzruszającym kazaniu kapłan przypominał, iż grodnianie, stając do obrony miasta przed agresorem, który chciał ich zniszczyć całkowicie, zapłacili najwyższą cenę. – Najeźdzca nie uwzględnił jednak, że można zabić ciało, ale nie można zabić nieśmiertelnej duszy i pamięci potomków – mówił ksiądz Aleksander, podkreślając, iż właśnie dzięki ofierze złożonej przez grodnian 74 lata temu współcześni grodnianie mogą cieszyć się spokojnym życiem i wolnością.

Podczas Mszy św. w intencji obrońców Grodna w kościele w podgrodzieńskich Adamowiczach

Podczas Mszy św. w intencji obrońców Grodna w kościele w podgrodzieńskich Adamowiczach

O tym, że patriotyczna postawa grodnian we wrześniu 1939 roku, mimo głębokiego tragizmu losów obrońców, jest jednym z najpiękniejszych przejawów patriotyzmu ludności polskiej na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polski świadczyć może ocena, jaką dał w grudniu 1941 r., podczas inspekcji 6 Dywizji Piechoty w ZSRR, w rozmowie z ocalałymi obrońcami Grodna Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski. – Jesteście nowymi Orlętami. Postaram się, żeby wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł zawsze Wiernego – obiecał wówczas generał.

Niestety, losy historii potoczyły się inaczej i, w wyniku krojenia mapy Europy przez polityków państw zwycięskich w II wojnie światowej, jedno z najbardziej patriotycznych polskich miast nie wróciło do Polski i nie otrzymało wysokich wyróżnień. – Miłość do ojczyzny jest bezinteresowna, i taka właśnie miłość przyświecała obrońcom Grodna, więc nie miejmy żalu z powodu tego, że obietnica generała się nie spełniła – mówi Józef Porzecki, wieloletni organizator obchodów rocznicy obrony Grodna i prezes Komitetu Ochrony Polskich Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB.

Andrzej Pisalnik

 

Kilkudziesięciu działaczy Związku Polaków na Białorusi, harcerzy oraz przedstawicieli polskiej dyplomacji w Grodnie oddało 20 września, w 74. rocznicę bohaterskiej obrony miasta nad Niemnem przed bolszewickim agresorem, hołd poległym za ojczyznę obrońcom. [caption id="attachment_1576" align="alignnone" width="480"] Aleksander Kisiel, absolwent Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie, odczytuje

W najbliższych dniach sąd w Grodnie ma zdecydować, czy Andrzej Poczobut, działacz Związku Polaków na Białorusi i korespondent „Gazety Wyborczej” może być zwolniony z odbywania wyroku pozbawienia wolności na trzy lata, który otrzymał w zawieszeniu na dwa lata 5 lipca 2011 roku.

5 lipca 2011r. Andrzej Poczobut po usłyszeniu wyroku

5 lipca 2011r. Andrzej Poczobut po usłyszeniu wyroku

Właśnie na dzisiaj przypada termin zakończenia zawieszenia zasądzonego dziennikarzowi i działaczowi ZPB wyroku. Jak powiedział Poczobut służbie prasowej Białoruskiego Zrzeszenia Dziennikarzy (BAJ), jak dotąd nie otrzymał on wezwania do sądu, ale, jak zakłada, „powinni mu je dostarczyć w najbliższych dniach”.

Organizacja dziennikarska, której członkiem jest dziennikarz i działacz ZPB, podaje trzy możliwości werdyktu, który może zapaść w sprawie Poczobuta. A mianowicie, sąd może:

– zwolnić skazanego z odbywania zasądzonego wyroku, „jeśli w okresie jego zawieszenia, skazany prawomyślnym sprawowaniem się dowiódł, iż się poprawił”;

– wydłużyć termin zawieszenia wyroku, jeśli skazany „wykazał dążenie do prawomyślnego sprawowania się, ale nie w pełnej mierze dowiódł poprawę”;

– skierować skazanego odbywać zasądzony wyrok, „jeśli skazany w okresie jego zawieszenia nie wykazał się prawomyślnym sprawowaniem”.

Andrzej Poczobut został skazany w 2011 roku za to, że w latach 2010-11 rzekomo zniesławił Aleksandra Łukaszenkę na łamach „Gazety Wyborczej ”, na portalu „Biełorusskij Partizan” oraz na prywatnym blogu w serwisie livejournal.com.

Później w 2012 roku przeciwko Poczobutowi wszczęto kolejną sprawę o zniesławienie Aleksandra Łukaszenki. W kwietniu tego roku sprawa ta została jednak umorzona.

a.pis. na podstawie baj.by

 

W najbliższych dniach sąd w Grodnie ma zdecydować, czy Andrzej Poczobut, działacz Związku Polaków na Białorusi i korespondent „Gazety Wyborczej” może być zwolniony z odbywania wyroku pozbawienia wolności na trzy lata, który otrzymał w zawieszeniu na dwa lata 5 lipca 2011 roku. [caption id="attachment_1572" align="alignleft" width="200"]

Uroczystym złożeniem wieńców od prezydenta Bronisława Komorowskiego w Świsłoczy, przy pomnikach ostatniego dyktatora powstania styczniowego Romualda Traugutta oraz jednego z przywódców powstania 1863-64 na Litwie Konstantego Kalinowskiego, zainaugurował szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski swoją wizytę na odbywającą się dzisiaj w Mińsku polsko-białoruską konferencję naukową historyków „W 150 rocznicę powstania styczniowego 1863 r.”

Szef Kancelarii Prezydenta RP po złożeniu wieńca od prezydenta pod pomnikiem Romualda Traugutta

Szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski złożył wieniec od prezydenta pod pomnikiem Romualda Traugutta

Wraz z ministrem Michałowskim przy uroczystym składaniu wieńców powstańcom styczniowym obecni byli ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka, konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz oraz działacze Związku Polaków na Białorusi z Grodna i Świsłoczy.

Uczestnicy uroczystości skłądają hołd Romualdowi Trauguttowi

Uczestnicy uroczystości oddają hołd Romualdowi Trauguttowi

Prezes Komitetu Ochrony Polskich Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB Józef Porzecki przypomniał uczestnikom uroczystości o znaczeniu odwiedzanych przez nich miejsc pamięci o powstaniu styczniowym w wychowaniu patriotycznym polskiej młodzieży na Białorusi. Mówił też o roli w powstaniu jego ostatniego dyktatora Romualda Traugutta, a także innych dowódcach, którzy ze swoimi oddziałami toczyli nierówną walkę z wojskami rosyjskiego zaborcy o wolną i niepodległą Polskę.

Józef Porzecki wręcza ministrowi Michałowskiemu broszurę o powstaniu styczniowym swojego autorstwa

Józef Porzecki wręcza ministrowi Michałowskiemu broszurę o powstaniu styczniowym swojego autorstwa

Józef Porzecki zaznaczył, iż mimo dużego znaczenia dla przebiegu powstania styczniowego na terytorium przedrozbiorowej Litwy postaci Konstantego Kalinowskiego, uznawanego przez historiografię białoruską za niemalże najwybitniejszego przywódcę powstania 1863 roku, znaczenie militarne jego talentów dla losów powstania było o wiele mniejsze, niż próbujuą oceniać niektórzy historycy .

– Kalinowski nie dowodził żadnym oddziałem powstańczym i zajmował się rekrutacją powstańców, również wśród chłopów, co oczywiście miało ogromne, choć nie decydujące, znaczenie dla losów powstania – uważa Józef Porzecki.

Składanie wieńca od prezydenta Bronisława Komorowskiego przy pomniku Konstantego Kalinowskiego

Składanie wieńca od prezydenta Bronisława Komorowskiego przy pomniku Konstantego Kalinowskiego

Józef Porzecki nie kryje rozczarowania z powodu tego, iż w dzisiejszej, przeprowadzanej w ramach obchodów 150. rocznicy powstania styczniowego, konferencji naukowej białoruskich i polskich historyków zabraknie głosu mniejszości polskiej na Białorusi.

Wieniec od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego powstańcom styczniowym

Wieniec od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego powstańcom styczniowym

Udział w naukowym forum historyków ze strony Polski biorą m.in. naukowcy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (alma mater Józefa Porzeckiego – red.), Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Białostockiego. Stronę białoruską zaś reprezentują historycy z Narodowej Akademii Nauk, Narodowego Archiwum Państwowego, Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego w Mińsku, Uniwersytetu w Homlu, Państwowego Archiwum Historycznego i innych instytucji.

Otwarcie konferencji zainaugurowało wczoraj otwarcie w białoruskiej stolicy, w siedzibie Narodowego Muzeum Historii, poświęconej powstaniu styczniowemu fundamentalnej wystawy archiwalnej MORS SOLA VICTRIS, GLORIA VICTIS.

– Ta wystawa została przygotowana z okazji 150. rocznicy powstania. Jak zaznaczył podczas jej otwarcia pan minister, wystawę objął patronatem prezydent Polski – tłumaczył w rozmowie z rozgłośnią Radio Racja powód, dla którego w Mińsku zjawił się szef Kancelarii Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego ambasador Leszek Szerepka. Dyplomata podkreślił, iż wystawę, towarzyszącą obradom historyków, przygotowano na podstawie materiałów archiwalnych, dzięki współpracy z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych Polski.

a.pis.

 

Uroczystym złożeniem wieńców od prezydenta Bronisława Komorowskiego w Świsłoczy, przy pomnikach ostatniego dyktatora powstania styczniowego Romualda Traugutta oraz jednego z przywódców powstania 1863-64 na Litwie Konstantego Kalinowskiego, zainaugurował szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski swoją wizytę na odbywającą się dzisiaj w Mińsku polsko-białoruską konferencję naukową

Kościół parafialny p.w. Przenajświętszej Trójcy w Wołczynie w diecezji pińskiej otrzymał nowe pokrycie dachu blachą miedzianą, dzięki darowiźnie przekazanej przez Fundację Polska Miedź w Lubinie Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska”. Prace polegające na położeniu dachu o powierzchni 110 m2 oraz wykonanie obróbek blacharskich gzymsów, wykonanie koszy zlewowych oraz rynien wykonała ekipa specjalistów pod kierunkiem konserwatorskim inż. Wiktora Zbigniewa Wilka i czujnym okiem ks. proboszcza Jerzego Mieduszewskiego.

Kościół pw. Przenajświętszej Trójcy w Wołczynie, fot. wspolnotapolska.org.pl

Kościół pw. Przenajświętszej Trójcy w Wołczynie, fot. wspolnotapolska.org.pl

Dzięki Fundacji Polskiej Miedzi został uratowany rokokowy zabytek architektury sakralnej związany z rodami Poniatowskich i Czartoryskich. Budowę kościoła w 1733 r. rozpoczął właściciel miejscowych dóbr Stanisław Poniatowski, ojciec króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Budowę dokończył dziesięć lat później kolejny właściciel Wołczyna książę Michał Czartoryski. W roku 1866 kościół został zamieniony na cerkiew, w 1918 odzyskali go katolicy, jednak po II wojnie światowej znalazł się w granicach Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i zamieniony na skład nawozów sztucznych popadł w ruinę.

Wieża zegarowa na kościele w Wołczynie w trakcie renowacji, fot.: wspolnotapolska.org.pl

Wieża zegarowa na kościele w Wołczynie w trakcie renowacji, fot.: wspolnotapolska.org.pl

Kościół jest dzisiaj jedynym świadkiem historii, gdyż dawny zespół pałacowo-parkowy, z teatrem i oranżerią, w którym znajdowała się m.in. cenna biblioteka starodruków, pomimo przetrwania zawieruchy wojennej, został zrujnowany w czasach radzieckich. W jego krypcie w 1938 r. została złożona trumna ze zwłokami króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego, po przewiezieniu jej z kościoła św. Katarzyny w Sankt Petersburgu. Dopiero w okresie pierestrojki resztki doczesnych szczątków króla, po rozgrabieniu krypty i trumien przez miejscowych, władze ZSRR oddały Polsce. W 1995 r. Stanisław August Poniatowski znalazł swoje miejsce w krypcie bazyliki archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie.

Wieża zegarowa po renowacji, fot.: wspolnotapolska.org.pl

Wieża zegarowa po renowacji, fot.: wspolnotapolska.org.pl

Po długich staraniach Kościoła rzymskokatolickiego dopiero w 2007 r. zrujnowana świątynia została przejęta przez diecezję pińską, która rozpoczęła jego restaurację. Dzisiaj dzięki pomocy Fundacji Polska Miedź z Lubina kopuła szczytowa kościoła lśni polską miedzią.

JW/Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”

 

Kościół parafialny p.w. Przenajświętszej Trójcy w Wołczynie w diecezji pińskiej otrzymał nowe pokrycie dachu blachą miedzianą, dzięki darowiźnie przekazanej przez Fundację Polska Miedź w Lubinie Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska”. Prace polegające na położeniu dachu o powierzchni 110 m2 oraz wykonanie obróbek blacharskich gzymsów, wykonanie koszy zlewowych

Tablica ku pamięci ofiar  terroru sowieckiego na ścianie Domu Polskiego w Grodnie

Tablica ku pamięci ofiar terroru sowieckiego na ścianie Domu Polskiego w Grodnie

Kilkudziesięciu działaczy Związku Polaków na Białorusi wraz z przedstawicielami polskiej dyplomacji w Grodnie zapalili wczoraj znicze i złożyli wieniec przy zawieszonej na ścianie Domu Polskiego tablicy, upamiętniającej ofiary agresji sowieckiej z 17 września 1939 roku i represji stalinowskich.

Józef Porzecki przypomniał Polakom Grodna o tragicznych wydarzeniach z 17 września 1939 r. i bohaterskiej obronie Grodna

Józef Porzecki przypomniał Polakom Grodna o tragicznych wydarzeniach z 17 września 1939 r. i bohaterskiej obronie Grodna

Uroczystości żałobne poprzedził wykład, wygłoszony przez Józefa Porzeckiego, prezesa Komitetu Ochrony Polskich Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB. Opiekujący się od wielu lat miejscami pamięci historyk i działacz polski przypomniał zgromadzonym na tradycyjnym spotkaniu wtorkowym miejskiego oddziału ZPB o tragicznych wydarzeniach sprzed 74. lat.

Konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz stawia wraz z działaczami ZPB znicz pod tablicą pamiątkową na Domu Polskim

Konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz i działacze ZPB stawiają znicze pod tablicą pamiątkową na Domu Polskim

Opowiedział też o bohaterskiej i patriotycznej postawie mieszkańców miasta nad Niemnem we wrześniu 1939 roku. „Mimo przeważających sił najeźdźcy, w obronie Grodna stanęli 20 września nie tylko nieliczni już wtedy w mieście żołnierze. Przeciwko nacierającym bolszewikom masowo wystąpiła ludność cywilna – ludzie starsi, mężczyźni, kobiety, a nawet dzieci” – mówił Porzecki, przypominając o tragicznych losach najmłodszych obrońców miasta – polskich harcerzy, którzy w osobach trzynastoletniego Tadka Jasińskiego, szesnastoletniego Janusza Budzanowskiego i innych, stali się symbolem postawy patriotycznej w obliczu śmiertelnego zagrożenia dla ojczyzny.

Modlitwa uczestników uroczystości żałobnych

Modlitwa uczestników uroczystości żałobnych

Już w najbliższy piątek 20 września, w 74. rocznicę obrony Grodna, młodociani i dorośli obrońcy miasta nad Niemnem z 1939 roku zostaną wezwani do apelu przez współczesnych harcerzy grodzieńskich na cmentarzu Pobernardyńskim. Uroczystości poświęcone 74. rocznicy obrony Grodna rozpoczną się na cmentarzu Pobernardyńskim o godz. 17:30. Po apelu uczestnicy uroczystości złożą wieńce i zapalą znicze na grobach obrońców miasta. Zakończy uroczystości obchodów rocznicy obrony Grodna wyznaczona na godz. 19:00 Msza święta w kościele parafialnym w Adamowiczach, po której uczestnicy uroczystości złożą kwiaty i zapalą znicze na grobie nieznanego żołnierza Wojska Polskiego na miejscowym cmentarzu. Chętni do udziału w uroczystościach, zwłaszcza w tej ich części, która odbędzie się w Adamowiczach, proszeni są o samodzielne dotarcie do Adamowicz na wyznaczoną godzinę.

a.pis.

 

[caption id="attachment_1533" align="alignnone" width="480"] Tablica ku pamięci ofiar terroru sowieckiego na ścianie Domu Polskiego w Grodnie[/caption] Kilkudziesięciu działaczy Związku Polaków na Białorusi wraz z przedstawicielami polskiej dyplomacji w Grodnie zapalili wczoraj znicze i złożyli wieniec przy zawieszonej na ścianie Domu Polskiego tablicy, upamiętniającej ofiary agresji sowieckiej

Komitet organizacyjny partii „Białoruska Chrześcijańska Demokracja”(BChD) nawołuje do ogłoszenia 17 września dniem żałobnym na Białorusi.

VI rozbiór Polski w 1939 roku

IV rozbiór Polski w 1939 roku

„17 września 1939 roku, w porozumieniu z Niemcami nazistowskimi, wojska bolszewickie weszły na terytorium Zachodniej Białorusi. Wschodnia i Zachodnia Białoruś zjednoczyły się w tym dniu, ale zjednoczyły się we krwi” – cytuje oświadczenie opozycyjnego ugrupowania agencja BiełaPAN.

„Powinniśmy pamiętać tę datę przede wszystkim jako datę smutną, jako datę rozciągnięcia zbrodniczej ideologii komunistycznej na całe terytorium naszego kraju, skutkiem czego był ból i rozpacz całego narodu białoruskiego” – dodają Chrześcijańscy Demokraci.

Pamiętną datę politycy uczcili spotkaniem w uroczysku Kuropaty. Posprzątali śmiecina terytorium memoriału i ustanowili ponad 20 krzyży w miejsce tych, które uległy zniszczeniu.

Jeden z liderów BChD Wital Rymaszeuski zaznaczył, że nie planuje kierować oficjalnej prośby do organów państwowych Białorusi. „To jest absolutnie pozbawione sensu, gdyż dzisiejsza władza na Białorusi de facto jest uzurpowana przez krwawego oprawcę Stalina. Pod panowaniem obecnej władzy to nie nastąpi” – ocenił polityk perspektywę ogłoszenia na Białorusi 17 września dniem żałoby.

Przypomnijmy, że dzisiaj o 19:00, przy tablicy upamiętniającej ofiary agresji sowieckiej z 1939 roku, na ścianie Domu Polskiego przy skrzyżowaniu ulic 17 września i Dzierżyńskiego w Grodnie, Polacy będą modlić się w intencji poległych 74 lata temu ofiar porozumienia Stalina i Hitlera.

a.pis za BiełaPAN

Komitet organizacyjny partii „Białoruska Chrześcijańska Demokracja”(BChD) nawołuje do ogłoszenia 17 września dniem żałobnym na Białorusi. [caption id="attachment_1526" align="alignleft" width="200"] IV rozbiór Polski w 1939 roku[/caption] „17 września 1939 roku, w porozumieniu z Niemcami nazistowskimi, wojska bolszewickie weszły na terytorium Zachodniej Białorusi. Wschodnia i Zachodnia Białoruś zjednoczyły się

Spotkanie organizacyjne Stowarzyszenia Lekarzy Polskich przy Oddziale Brzeskim ZPB odbyło się w nowej siedzibie oddziału Związku w mieście nad Bugiem.

Św. Łukasz - patron Służby zdrowia, fot.: diecezja.rzeszow.pl

Św. Łukasz – patron Służby Zdrowia, fot.: diecezja.rzeszow.pl

W Brześciu Stowarzyszenie Lekarzy Polskich od kilku lat nie prowadziło aktywnej działalności, ale postanowiło ją „zreanimować” w związku ze wznowieniem działalności Oddziału Brzeskiego ZPB, który do wiosny tego roku, kiedy odbyły się wybory nowego prezesa, przebywał w stagnacji.

Lekarze polscy z Brześcia wykorzystali możliwość spotkania do tego, żeby porozważać i podyskutować o aspektach zawodu lekarza, o roli i aktywizacji udziału lekarzy w życiu społeczności polskiej rodzimego miasta, a także nakreślić kierunki działalności stowarzyszenia. W celu realizacji zgłaszanych planów lekarze wybrali władze stowarzyszenia i z entuzjazmem przyjęli zaproszenie do uczęszczania na zajęcia języka polskiego w prowadzonej przez Oddział Brzeski ZPB szkole społecznej.

Wśród celów polskiego środowiska lekarskiego w Brześciu uczestnicy spotkania wymieniali: podniesienie umiejętności zawodowych i kwalifikacji członków stowarzyszenia. Będzie temu sprzyjać zarówno wymiana doświadczeń we własnym środowisku, jak i planowana przez lekarzy polskich z Brześcia współpraca z kolegami w Polsce, a mianowicie: wyjazdy na staże dokształcające, udział w konferencjach naukowych oraz reaktywacja dotychczasowych i zawiązanie nowych kontaktów z Izbami Lekarskimi w Polsce, a także medycznymi stowarzyszeniami wśród Polonii.

Anna Adamczyk z Brześcia

Spotkanie organizacyjne Stowarzyszenia Lekarzy Polskich przy Oddziale Brzeskim ZPB odbyło się w nowej siedzibie oddziału Związku w mieście nad Bugiem. [caption id="attachment_1519" align="alignleft" width="200"] Św. Łukasz - patron Służby Zdrowia, fot.: diecezja.rzeszow.pl[/caption] W Brześciu Stowarzyszenie Lekarzy Polskich od kilku lat nie prowadziło aktywnej działalności, ale postanowiło ją

Obywatele Białorusi gotowi są płacić równowartość kwoty, pobieranej przez szkoły nauki jazdy samochodem, za naukę języka polskiego i zdobycie wiedzy o Polsce, dostatecznej do otrzymania Karty Polaka – informuje rozgłośnia „Europejskie Radio dla Białorusi”.

Sierpień 2007 roku. Podpisanie ustawy o Karcie Polaka przez marszalka Sejmu Ludwika Dorna w obecności Andżeliki Borys, fot.: Wojciech Olkuśnik / AG

Sierpień 2007 roku. Podpisanie ustawy o Karcie Polaka przez marszalka Sejmu Ludwika Dorna w obecności Andżeliki Borys, fot.: Wojciech Olkuśnik / AG

Reporter stacji wcielił się w rolę potencjalnego klienta jednej z mińskich szkół komercyjnych, ofiarującej usługę przygotowania do zdania egzaminu na Kartę Polaka. Rozmawiając z osobą, prowadzącą rekrutację uczniów oświadczył, że nie ma polskich korzeni i nawet nie wie, jak wygląda polska flaga.

Mimo tak fatalnej dla przyszłego posiadacza Karty Polaka prezentacji, reporter usłyszał zaproszenie do zapisania się na kursy przygotowania do otrzymania dokumentu, potwierdzającego przynależność do narodu polskiego.

Jak się okazało, wystarczy regularnie chodzić na zajęcia trzy razy w tygodniu po 90 minut i sumiennie odrabiać lekcje.

„Nauczyciel przygotowuje ze wszystkiego, z języka mówionego, a także z odpowiedzi na pytania, które mogą być zadane przez konsula podczas rozmowy weryfikującej kandydata do otrzymania Karty Polaka” – czytamy w reportażu na stronie internetowej rozgłośni „Europejskie Radio dla Białorusi”. Koszt proponowanej przez szkoły komercyjne w Mińsku usługi wynosi 2 miliony 400 tysięcy rubli białoruskich (ok. 850 złotych).

Jak przekonuje autor reportażu, gdy próbował się zapisać na kursy językowe, został uprzedzony, aby nie zwlekał z tym, bo „chętnych jest bardzo dużo”.

Reportera rozgłośni zapewniono podczas rekrutacji, że absolwenci kursów, przygotowujących do egzaminu na Kartę Polaka, mają niemal stuprocentową gwarancję pozytywnego wyniku rozmowy weryfikacyjnej z konsulem. W szkole komercyjnej uczciwie zapewnili, iż nie wymagają od swoich uczniów potwierdzenia polskiego pochodzenia, gdyż leży to w kompetencji polskich placówek dyplomatycznych.

Dziennikarz „Europejskiego Radia dla Białorusi” przytacza relację mieszkanki Mińska Zofii, która otrzymała Kartę Polaka, bo ma polskie korzenie, zna język, kulturę i tradycję polską. Jak relacjonuje reporter pani Zofia jest jednak zgorszona tym, że, jak zapewnia, większość przystępujących do egzaminu na kartę Polaka nie tylko nie ma polskich korzeni, lecz nawet nie wie, kim był Jan Paweł II.

„Byłam w szoku, że tylko dziesięciu na trzydziestu kandydatów (z którymi przystępowała do rozmowy z konsulem – red.) byli minimalnie przygotowani. Reszta nie wiedziała, kim był Jan Paweł II” – cytuje panią Zofię „Europejskie Radio dla Białorusi”.

Jak wynika z reportażu rozgłośni, dzięki Karcie Polaka popyt na kursy języka polskiego i wiedzy o Polsce w społeczeństwie białoruskim ciągle rośnie, ale potencjalni kandydaci do otrzymania Karty Polaka nie zawsze mogą udowodnić polskie pochodzenie i otrzymują Kartę Polaka będąc Białorusinami.

– Sprawa weryfikacji pochodzenia ludzi, ubiegających się o Kartę Polaka, jest kompetencją odpowiednich urzędów Rzeczypospolitej Polskiej – mówi Andżelika Borys, prezes Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, który dołożył wielkich starań, aby ustawa o Karcie Polaka weszła w życie w 2008 roku. Według prezes Rady Naczelnej ZPB, z punktu widzenia organizacji, odnotowaną tendencję zwiększającego się zainteresowania językiem polskim i wiedzą o Polsce wśród obywateli Białorusi, należy ocenić jako niewątpliwy sukces ustawy o Karcie Polaka. – A to, że zdarzają się ludzie nieuczciwi, próbujący otrzymać ten dokument bez wystarczających do tego predyspozycji – to kwestia sumienia tychże ludzi, oraz kompetencji odpowiedzialnych za realizację ustawy o Karcie Polaka polskich urzędów państwowych – podkreśla Andżelika Borys.

Przypomnijmy, iż, mimo sprzeciwu władz Białorusi wobec polskiej ustawy oraz mimo zastraszania ubiegających się o Kartę Polaka białoruskich obywateli, liczba posiadaczy tego dokumentu na Białorusi stanowi ponad 40 procent od ogólnej liczby jego posiadaczy we wszystkich krajach, leżących na wschód od Polski.

a.pis.

 

Obywatele Białorusi gotowi są płacić równowartość kwoty, pobieranej przez szkoły nauki jazdy samochodem, za naukę języka polskiego i zdobycie wiedzy o Polsce, dostatecznej do otrzymania Karty Polaka – informuje rozgłośnia „Europejskie Radio dla Białorusi”. [caption id="attachment_1512" align="alignnone" width="480"] Sierpień 2007 roku. Podpisanie ustawy o Karcie Polaka

Skip to content