HomeStandard Blog Whole Post (Page 472)

Niezwykle nam miło zaprezentować Państwu kolejnego bohatera naszej akcji – plutonowego Michała Gobieca, żołnierza 1. Pułku Ułanów Krechowieckich w składzie 2. Brygady Pancernej w Armii Andersa, kawalera Krzyża Walecznych, uczestnika bitwy o Monte Cassino.

Michal_Gobiec_legitymacja_portret

Michał Gobiec

Materiały na temat Michała Gobieca i jego zdjęcia dostarczyły do redakcji córki bohatera Ludmiła Wiazicka i Wiera Siruczewska.

A więc o naszym bohaterze wiemy, że:

MICHAŁ GOBIEC, syn Szymona, urodził się 4 maja 1911 roku w Świsłoczy (przed wojną w powiecie wołkowyskim województwa białostockiego, po wojnie – centrum rejonowe w obwodzie grodzieńskim).

Michal_Gobiec_02

Michał Gobiec

Niestety nie wiele wiemy o tym, co Michał Gobiec robił przed wojną. Przypuszczamy, że mógł się interesować techniką. Świadczy o tym chociażby powojenny zawód cywilny naszego bohatera.
Nie wiemy, w jakiej jednostce Michał Gobiec walczył podczas wojny obronnej 1939 roku, gdyż nie zachowały się ani jego dokumenty, ani zdjęcia z tego i poprzedzającego wojnę okresu.

Przypuśćmy więc, że walczył w szeregach 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, gdyż do niego trafił po tym, jak po klęsce wrześniowej 1939 roku znalazł się w niewoli sowieckiej i zgłosił się do armii, formowanej w ZSRR przez generała Władysława Andersa.

Działania bojowe 1.Pułku Ulanów Krechowickich w wojnie obronnej 1939 roku są dosyć dobrze znane. Jest to jedna z jednostek, która klęsce wrześniowej 1939 roku została odtworzona w ramach Polskich Sił Zbrojnych na terenie ZSRR.

Michał Gobiec jako ułan odtworzonego 1. Pułku Ułanów Krechowieckich został czołgistą. Jednostka ta weszła, bowiem w skład 2. Warszawskiej Brygady Pancernej 2. Korpusu Polskiego, jako 2. batalion czołgów, któremu pozwolono zachować nazwę jednostki, z której wywodzili się szkoleni na czołgistów ułani.

Michal_Gobiec_01

Michał Gobiec po prawej. Jego kolega ma na lewej kieszeni munduru odznakę 1. Pułku Ułanów Krechowieckich

O przywiązaniu ułanów-czołgistów do tradycji i symboli macierzystej jednostki świadczą widziane na zdjęciach Michała Gobieca i jego towarzyszy broni proporczyki 1. Pułku Ułanów Krechowieckich. Niektórzy nosili na mundurach także odznaki 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, co widać na jednym ze zdjęć, na którym nasz bohater stoi razem z kolegą, mającym przypiętą odznakę pułkową na lewej kieszeni munduru.

Michal_Gobiec_04

Podczas Mszy polowej

W składzie 2. baonu czołgów 2. Warszawskiej Brygady Pancernej Michał Gobiec odbył cały szlak bojowy tej jednostki, walcząc kolejno w kampaniach afrykańskiej i włoskiej. Brał udział między innymi w Bitwie o Monte Cassino.

Michal_Gobiec

Michał Gobiec drugi w dolnym rzędzie,  z towarzyszami broni

Nasz bohater na polu walki wykazał się męstwem i ofiarnością, za co został odznaczony Krzyżem Walecznych (pierwsza baretka od lewej na mundurze na zdjęciu portretowym), Odznaką Honorową za Rany i Kontuzje (baretka u góry na mundurze) oraz Krzyżem Pamiątkowym Monte Cassino (nr legitymacji 29854).

Michal_Gobiec_Monte_Cassino

Michal_Gobiec_Monte_Cassino_01

Po zakończeniu wojny i rozformowaniu w 1947 roku jednostki wojskowej naszego bohatera Michał Gobiec udał się do Polski. 10 sierpnia 1947 roku na stałe zatrudnił się w charakterze mechanika-motorzysty w Oddziale Nawigacyjnym Służby Hydrograficznej Szczecińskiego Urzędu Morskiego.

Michal_Gobiec_legitymacja_sluzbowa_Urzad_Morski

W zaświadczeniu wydanym mu przez pracodawcę czytamy, że „obywatel Gobiec jest dobrym fachowcem oraz pilnym, punktualnym pracownikiem”. O tym, że Michał Gobiec był wysoko cenionym pracownikiem świadczy także dokument, wydany przez Komisję Aktywizacji Regionu Szczecińskiego przy Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów PRL.

Michal_Gobiec_dok

Ta instytucja przyznała naszemu bohaterowi w 1947 roku premię pieniężną w wysokości 6.000 złotych „za wydajną pracę i działalność związaną z odbudową i zagospodarowaniem regionu Szczecińskiego”.

Michal_Gobiec_zaswiadczenie_01

W Szczecinie Michał Gobiec mieszkał przy ul. Wiszesława 14 – 15.

Michal_Gobiec_legitymacja_transportowcow_01

Kresowiaka jednak ciągnęło na małą ojczyznę – do Świsłoczy, leżącej już na terenie ZSRR, gdyż tam Michał Gobiec przed wojną pozostawił żonę i dwie córeczki.

Niespełna rok po zatrudnieniu się w Urzędzie Morskim w Szczecinie Michał Gobiec napisał podanie o zwolnienie z pracy na własne życzenie. Prośbę swoją motywował „koniecznością wyjazdu do ZSRR celem połączenia się z pozostawioną tam rodziną”.

Zwolniony 15 kwietnia 1948 roku z pracy Michał Gobiec wrócił do Świsłoczy. Nie zastał tam jednak ani żony, ani dzieci. Okazało się, że zostały zesłane na Syberię. Weteran II wojny światowej dzielny żołnierz wyruszył na ich poszukiwania i odnalazł rodzinę w obwodzie irkuckim, w nieistniejącej już obecnie wsi Kurtuj, gdzie żona Michała mieszkała z córeczkami – Ludmiłą i Wierą i pracowała w miejscowych zakładach wyrębu lasu.

Michał Gobiec nie długo cieszył się życiem rodzinnym na obcej ziemi.

Zmarł w Kurtuju 2 października 1959 roku, mając zaledwie 48 lat.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie materiałów i wspomnień córek bohatera Ludmiły Wiazickiej i Wiery Siruczewskiej

Niezwykle nam miło zaprezentować Państwu kolejnego bohatera naszej akcji - plutonowego Michała Gobieca, żołnierza 1. Pułku Ułanów Krechowieckich w składzie 2. Brygady Pancernej w Armii Andersa, kawalera Krzyża Walecznych, uczestnika bitwy o Monte Cassino. [caption id="attachment_8965" align="alignnone" width="480"] Michał Gobiec[/caption] Materiały na temat Michała Gobieca i jego

Prezentujemy Państwu kolejnego bohatera naszej akcji – Konstantego Zatkowskiego, żołnierza 76. Lidzkiego Pułku Piechoty w wojnie obronnej 1939 roku, łagiernika, żołnierza 13. Baonu strzelców 5. Kresowej Dywizji Piechoty w Armii Andersa, uczestnika bitwy o Monte Cassino.

Konstanty_Zatkowski

Konstanty Zatkowski

Dokumenty dotyczące szlaku bojowego Konstantego Zatkowskiego, przyznanych mu nagród i odznaczeń oraz wspomnienia o nim dostarczyła do redakcji córka bohatera, 67-letnia Swietłana Zatkowska.

Oto, co udało nam się ustalić na temat Konstantego Zatkowskiego na podstawie posiadanych przez nas materiałów:

KONSTANTY ZATKOWSKI, syn Mikołaja i Eufrozyny z domu Nożko, urodził się 2 lutego 1911 roku we wsi Chomiki pod Grodnem. Ojciec Konstantego był chłopem wyznania prawosławnego. Prawosławnym był także nasz bohater, z czego wnioskujemy, że mógł mieć narodowość białoruską, choć w posiadanych przez nas dokumentach jest napisane, że był Polakiem.
Od dziecka Konstanty musiał pomagać ojcu uprawiać rolę, stąd figurujący w jego dokumentach zawód cywilny – „rolnik”.

W pierwszej połowie lat 30-ch Konstanty musiał odbyć zasadniczą służbę wojskową w jednej z jednostek strzeleckich. Niestety nie wiemy, w jakiej konkretnie. Na posiadanym przez nas przedwojennym (przypuszczamy, że z okresu służby zasadniczej) zdjęciu Konstantego Zatkowskiego na mundurze widzimy odznakę POS (Państwowa Odznaka Sportowa) oraz sznur strzelecki z dwoma chwastami. Wnioskujemy z tego, że Konstanty, jako żołnierz miał osiągnięcia sportowe, uprawniające go do noszenia na mundurze odznaki POS. Sznur strzelecki świadczy z kolei, że był cenionym strzelcem, wyróżniającym się dobrymi wynikami.

Po odbyciu służby zasadniczej Konstanty wrócił do domu i ożenił się z Eufrozyną.

Tuż przed wybuchem II wojny światowej dnia 24 sierpnia 1939 roku rezerwistę Konstantego Zatkowkiego zmobilizowano do wojska. Trafił do stacjonującego w Grodnie 76. Lidzkiego Pułku Piechoty. Po rozbiciu jednostki przez siły niemieckie Konstanty Zatkowski musiał się cofać z ocalałymi kolegami w kierunku Lwowa, gdzie dotarł 8 września i wziął udział w obronie miasta przed Niemcami.

Po wkroczeniu do Lwowa ze wschodu oddziałów Armii Czerwonej Konstanty Zatkowski trafił do niewoli sowieckiej. Był internowany wraz z innymi polskimi żołnierzami najpierw we Lwowie. Potem został przeniesiony do obozu pracy przymusowej w Krzywym Rogu. 28 czerwca naszego bohatera wysłano w głąb radzieckiej Rosji. Najpierw do Autonomicznej Republiki Komi – do tzw. Północnego Obozu Kolejowego „Siewżełdorłag”, a potem do obozu NKWD w Juży (obwód iwanowski).

Z obozu NKWD w Juży Konstanty Zatkowski został wysłany do miejsca koncentracji polskich jeńców wojennych – do obozu jenieckiego Wiazniki. Przebywał w nim do września 1941 roku, kiedy to na mocy układu Sikorski-Majski, podpisanego 30 lipca 1941 roku, został skierowany do Tatiszczewa w obwodzie saratowskim, będącego miejscem formowania 5. Wileńskiej Dywizji Piechoty. Konstanty Zatkowski otrzymał przydział do 13. Pułku Piechoty „Rysiów”.

Konstanty_Zatkowski_legitymacja

W składzie 5. Wileńskiej Dywizji Piechoty 15 sierpnia 1942 roku nasz bohater opuścił ZSRR i trafił najpierw do Iranu, a później do Palestyny. Na Bliskim Wschodzie, gdzie przebywał nasz bohater, doszło do reorganizacji Polskich Sił Zbrojnych, które przeszły pod brytyjskie dowództwo. Konstanty Zatkowski od 26 października 1942 roku stał się żołnierzem 1. kompanii 13. Wileńskiego Batalionu Strzelców 5. Kresowej Dywizji Piechoty, 2. Korpusu Polskiego, walczącego w składzie 8. Armii Wielkiej Brytanii.

Nasz bohater ze swoim oddziałem przeszedł szlak przez  Irak, Palestynę  i walczył w kampanii włoskiej.

W kampanii włoskiej walczył między innymi w bitwie o Monte Cassino, podczas której został ranny. Po wyleczeniu kontuzji, dwa miesiące po bitwie, dzielny strzelec Konstanty Zatkowski wrócił do jednostki, w składzie której brał udział w kolejnych bitwach, między innymi o Ankonę i Bolonię.

Z wojska nasz bohater został zwolniony we Włoszech 29 sierpnia 1945 roku. W ten sposób, włącznie z pobytem w łagrach i obozach NKWD, przygoda wojenna trwała dla naszego bohatera dokładnie sześć lat.

Do żony Eufrozyny, która od momentu wybuchu wojny niczego nie wiedziała o losie męża, Konstanty wrócił w 1946 roku. Rodzinne Chomiki oraz Grodno zastał już na terytorium ZSRR. Po siedmiu latach rozłąki z żoną weteran II wojny światowej nie długo cieszył się beztroskim rodzinnym życiem. Rok po powrocie Konstantego do domu Eufrozyna urodziła mu córeczkę, której rodzice nadali imię Swietłana. A już trzy lata później rodzinę Zatkowkich władza radziecka wysłała na Syberię, jako „wrogów ludu”. W zsyłce Konstanty, Eufrozyna i Swietłana spędzili pięć lat. Konstanty pracował na budowie, a Eufrozyna w kopalni węgla.

W rodzinne Chomiki Zatkowscy wrócili dzięki amnestii. Nie zostali zrehabilitowani. Konstanty, jako skazaniec, na którym ciążyło piętno „wroga ludu”, nie mógł ubiegać się o status kombatanta i należne weteranom wojny świadczenia.

Jego córka wspomina, że każdego roku 9 maja, kiedy wszyscy radzieccy ludzie świętowali Dzień Zwycięstwa, Konstanty Zatkowski miał oczy pełne łez.

Według Swietłany jej tata nie lubił opowiadać o wojnie. – Miał żal do władz radzieckich o to, że nie uznają go za weterana II wojny światowej, choć jako żołnierz nigdy nie zdradził przysiędze, walczył wszędzie, gdzie kierowało go dowództwo i nigdy nie splamił się dezercją, czy innym uczynkiem niegodnym żołnierza – opowiada Swietłana Zatkowska.

Swietłana Zatkowska podjęła starania, aby chociaż swoim dzieciom udowodnić, że ich dziadek był prawdziwym bohaterem. W 1993 roku rodzina Zatkowskich została zrehabilitowana, a w 2005 roku córka żołnierza skierowała zapytania do odpowiednich urzędów w Wielkiej Brytanii i w Polsce, żeby ustalić, czy jej tacie należały się jakieś odznaczenia wojenne.

Konstanty_Zatkowski_dok_01

Konstanty_Zatkowski_dok

Jak się okazało Konstanty Zatkowski przez rząd Wielkiej Brytanii został odznaczony:

Gwiazdą za wojnę 1939-1945, Gwiazdą Italii, Medalem Obrony oraz Medalem za wojnę 1939-45.

Konstanty_Zatkowski_nagrody

Gwiazdą za wojnę 1939-1945, Medal za wojnę 1939-45, Medal Obrony oraz Gwiazdą Italii

Polska przyznała Konstantemu Zatkowskiemu:

Odznakę honorową za rany i kontuzje oraz Krzyż Pamiątkowy Monte Cassino.

Brytyjskie odznaczenia Konstantego Zatkowskiego już zostały przekazane córce weterana przez Ambasadę Wielkiej Brytanii na Białorusi.

Swietłana Zatkowska wciąż czeka na dostarczenie jej przez dyplomację polską Krzyża Pamiątkowego Monte Cassino.

Niestety sam Konstanty Zatkowski za życia nie doczekał się należnych mu odznaczeń i honorów.

Zmarł weteran wojny obronnej 1939 roku, łagiernik, weteran kampanii afrykańskiej i włoskiej w szeregach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie Konstanty Zatkowski po ciężkiej chorobie nowotworowej 27 listopada 1979 roku.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie relacji Swietłany Zatkowskiej, córki bohatera

Prezentujemy Państwu kolejnego bohatera naszej akcji – Konstantego Zatkowskiego, żołnierza 76. Lidzkiego Pułku Piechoty w wojnie obronnej 1939 roku, łagiernika, żołnierza 13. Baonu strzelców 5. Kresowej Dywizji Piechoty w Armii Andersa, uczestnika bitwy o Monte Cassino. [caption id="attachment_8956" align="alignnone" width="480"] Konstanty Zatkowski[/caption] Dokumenty dotyczące szlaku bojowego Konstantego

18 marca 1942 Władysław Anders na spotkaniu ze Stalinem poruszył kwestię ewakuacji części wojska polskiego do Iranu. Stalin zgodził się bez wahania na wyjazd wszystkich tych żołnierzy polskich, dla których nie wystarczało żywności. ZSRS opuściło 44 tysiące osób.

Armia_Andersa

Gen. Anders dokonuje inspekcji żołnierzy we włoskim Gallipoli, foto: Wikimedia/CC

Do listopada 1942 r. wysłano do Iranu ponad 115 tys. osób, w tym około 78,5 tys. żołnierzy oraz 37 tys. cywilów. Wśród ewakuowanych było niemal 18 tys. dzieci.

Umowa wojskowa, zawarta w Moskwie 14 sierpnia 1941, przewidywała, że utworzone „w możliwie najkrótszym czasie” polskie wojsko, będące częścią sił zbrojnych suwerennej Rzeczypospolitej, walczyć będzie przeciwko Niemcom wspólnie z Armią Czerwoną i wojskami innych państw sojuszniczych. Podczas walki Polskie Siły Zbrojne miały operacyjnie podlegać Naczelnemu Dowództwu ZSRS, z nim też strona polska miała uzgadniać sprawy organizacyjne i personalne. Uzbrojenie i wyposażenie dla polskiej armii miało być przekazane przez stronę sowiecką lub przez rząd RP – dostawy w ramach pomocy z USA.

Dowódcą Polskich Sił Zbrojnych w Związku Sowieckim rząd RP mianował gen. Władysława Andersa, więzionego od jesieni 1939 r. przez NKWD na Łubiance.

Armia_Andersa_04

Generał Władysław Anders

Sztab Armii Polskiej ulokowano w Buzułuku koło Kujbyszewa, natomiast powstające oddziały rozmieszczono w Tatiszczewie koło Saratowa i Tockoje w rejonie Buzułuku. Tam też zaczęli przybywać ze wszystkich stron Związku Sowieckiego Polacy, zwalniani „na mocy amnestii” z łagrów, więzień i miejsc zesłania.

Fatalny stan zdrowia i koszmarne warunki trwających niekiedy miesiącami podróży, sprawiły, że wielu z tych, którzy chcieli wstąpić do Armii Polskiej, nigdy do niej nie dotarło. Zmarli w drodze z głodu, zimna i chorób. Strona polska liczyła, że w powstającej armii znajdzie się co najmniej 200 tys. żołnierzy. Problemem pozostawała kadra oficerska. Polskie instytucje zaniepokojone były faktem, że do organizowanego wojska nie zgłaszali się oficerowie więzieni wcześniej w sowieckich obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. W Griazowcu odnaleziono jedynie 400 oficerów, których przeniesiono tam z trzech wspomnianych obozów wiosną 1940 r.

Tymczasem Sowieci konsekwentnie unikali odpowiedzi na pytania o zaginionych i utrudniali władzom polskim prowadzenie poszukiwań.

Armia_Andersa_01

Formowania Armii Polskiej w ZSRR

Współpraca ze stroną sowiecką od początku sprawiała wiele problemów. Moskwa wyraźnie nie była zainteresowana rzetelnym realizowaniem porozumień zawartych w układzie Sikorski-Majski.

Sowiecka „amnestia” nie objęła wielu polskich więźniów. Ponadto władze sowieckie kierowały wielu zwalnianych Polaków na przymusowe osiedlenie w Azji Środkowej. Jaskrawym przykładem łamania przyjętych zobowiązań było powoływanie do sowieckich służb pomocniczych obywateli polskich narodowości ukraińskiej, białoruskiej i żydowskiej oraz zakazywanie im podróżowania do miejsc organizowania Armii Polskiej. W odpowiedzi na protesty polskiej ambasady rząd sowiecki wystosował 1 grudnia 1941 notę, w której odmawiał uznania za obywateli polskich tych mieszkańców wschodnich obszarów Rzeczypospolitej, zaanektowanych przez ZSRS, którzy nie byli narodowości polskiej.

Stanowisko Kremla w tej sprawie miało nie tylko nie dopuścić do polskiej armii Ukraińców, Białorusinów i Żydów, ale także potwierdzić zwierzchność Związku Sowieckiego nad terytoriami zajętymi przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 r. Pomimo różnorodnych trudności Armia Polska rozwijała się i w połowie października 1941 r. liczyła ponad 40 tys. ludzi. Jednak wraz ze wzrostem liczby żołnierzy oraz powiększającą się liczbą polskiej ludności cywilnej, która przybywała do miejsc tworzenia armii, coraz poważniejsze stawały się problemy aprowizacyjne. Tymczasem Sowieci nie tylko nie zwiększali przydziałów żywnościowych dla polskiego wojska, ale je obniżali.

W grudniu 1941 r. obóz w Tockoje nie otrzymał w ogóle pożywienia. Żołnierze polscy mieszkali w namiotach przy 40 stopniowych mrozach, chodzili w łachmanach, a szmaty zastępowały im buty. Panował coraz dokuczliwszy głód. Narastające trudności w relacjach z Sowietami były powodem wizyty gen. Władysława Sikorskiego w Moskwie i jego rozmowy ze Stalinem, do której doszło 3 grudnia 1941. W spotkaniu na Kremlu obok gen. Sikorskiego obecni byli gen. Anders i ambasador Stanisław Kot. Ze strony sowieckiej poza Stalinem w rozmowach uczestniczył komisarz spraw wewnętrznych Wiaczesław Mołotow oraz zastępca szefa sztabu Armii Czerwonej gen. Aleksiej Panfiłow. Gen. Sikorski w trakcie rozmowy zagroził wyprowadzeniem powstającej w ZSRS Armii Polskiej do Iranu, gdzie jak mówił: „klimat oraz zapewniona pomoc amerykańsko-brytyjska dałyby może w krótkim czasie przyjść ludziom do siebie i sformować silną armię”. „Armia ta – mówił Sikorski – wróciłaby potem na front, by zająć na nim własny odcinek”. „Nie stawiam ultimatum – zastrzegał się Naczelny Wódz – ale gdy jest ostra zima, wiatr i mrozy, od których giną ludzie, nie mogę na to patrzeć i milczeć”. Z kolei gen. Anders oceniając warunki tworzenia Armii Polskiej stwierdził: „Nie jest to formowanie oddziałów wojskowych, lecz marna wegetacja”.

Stalin w rozmowach z polską delegacją poszedł na pewne ustępstwa. Zdając sobie sprawę, że walki z Niemcami toczą się już pod samą Moskwą, nie chciał kolejnych konfliktów z rządem polskim, które mogłyby wywołać nieprzychylne dla niego reakcje w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Przychylając się do żądań dotyczących zwalniania obywateli polskich, przetrzymywanych nadal w obozach pracy i więzieniach sowieckich, Stalin wymijająco odpowiadał na pytania dotyczące zniknięcia tysięcy polskich oficerów i żołnierzy wziętych do sowieckiej niewoli w 1939 r. Całą sytuację tłumaczył cynicznie wojennym chaosem i ich rzekomą ucieczką do Mandżurii.

W sprawach wojskowych podczas spotkania ustalono, że w zamian za rezygnację z planów ewakuacji Armii Polskiej do Iranu powstanie sześć dywizji liczących 96 tys. żołnierzy. Zadecydowano również, że Armia Polska przeniesiona zostanie w okolice Taszkentu w Azji Środkowej. 25 tys. żołnierzy przeznaczonych do służby w lotnictwie, marynarce i wojskach pancernych miało opuścić ZSRS i udać się do Wielkiej Brytanii oraz na Bliski Wschód. W sprawie uzbrojenia podjęto decyzję, że dwie dywizje piechoty uzbrojone zostaną przez Sowietów, zaś pozostałe cztery przez Brytyjczyków i Amerykanów. Nowe dywizje miały być zorganizowane do końca lutego 1942 r. Przeniesienie polskich jednostek do Azji Środkowej zakończono pod koniec lutego 1942 r.

Odbywało się ono przy mrozach sięgających 50 stopni. Nowe tereny zakwaterowania, zaproponowane przez Stalina, okazały się fatalne pod względem klimatycznym dla żołnierzy i polskiej ludności cywilnej. W wyniku epidemii tyfusu zmarło około 10 tys. żołnierzy i cywilów, wśród nich wiele dzieci.

Poprawa sytuacji militarnej ZSRS na początku 1942 r. wpłynęła negatywnie na realizację umów zawartych z władzami polskimi.

Armia_Andersa_02

Ewakuacji Polaków ze Związku Radzieckiego

Sowieci opóźniali dalszy pobór do polskiej armii, ograniczając go do trzech republik: kirgiskiej, kazachskiej i uzbeckiej. Nadal starali się uniemożliwiać przyjmowanie do Wojska Polskiego obywateli polskich narodowości niepolskiej i blokowali zwalnianie obywateli polskich wcielonych do Armii Czerwonej i batalionów pracy. Nie zezwalali także na ewakuację do Wielkiej Brytanii i na Bliski Wschód wspomnianych wcześniej 25 tys. żołnierzy przeznaczonych do służby w lotnictwie, marynarce i wojskach pancernych. Do 15 marca 1942 liczebność armii polskiej powiększyła się do 66 750 żołnierzy, nie osiągając poziomu ustalonego w polsko-sowieckich porozumieniach z grudnia 1941 r.

Jednocześnie na początku lutego 1942 r. władze sowieckie zażądały od gen. Andersa skierowania na front nieprzygotowanych jeszcze do walki polskich oddziałów. Gen. Anders zdecydowanie odmówił, stwierdzając, że jego armia osiągnie gotowość bojową najwcześniej za sześć miesięcy, nie zgodził się również na wysyłanie na front pojedynczych dywizji.

Blisko 70 tys. żołnierzy gen. Andersa nadal otrzymywało tylko 40 tys. przydziałów żywnościowych. Liczbę tę w marcu 1942 r. zredukowano do 26 tys. racji. Tymi głodowymi porcjami żołnierze dzielili się jeszcze z ludnością cywilną. W tej sytuacji najważniejszym zadaniem dla gen. Andersa stawało się ocalenie polskiej armii i ludności cywilnej. 18 marca 1942 na spotkaniu ze Stalinem poruszył kwestię ewakuacji części wojska polskiego do Iranu. Stalin zgodził się bez wahania na wyjazd wszystkich tych żołnierzy polskich, dla których nie wystarczało żywności.
W konsekwencji przyjętych ustaleń przy sowieckiej pomocy od 24 marca do 5 kwietnia 1942. ZSRS opuściło, udając się do Iranu – blisko 44 tys. osób, w tym ponad 33 tys. wojskowych. W Związku Sowieckim pozostało nadal ponad 40 tys. żołnierzy polskich. Gen. Anders obawiał się jednak, że w przypadku poprawy sytuacji militarnej ZSRS, polskie jednostki mogą zostać rozwiązane, a żołnierze uwięzieni ponownie w łagrach.

Wpływ na losy Armii Polskiej w ZSRS miała również trudna sytuacja Brytyjczyków w Afryce, związana z podjętą w końcu maja 1942 r. ofensywą gen. Erwina Rommla. Premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill, bez wiedzy Polaków, rozmawiał ze Stalinem na temat przekazania Brytyjczykom polskich wojsk. 2 lipca 1942 rząd polski w Londynie został poinformowany o tym, że Stalin zdecydował się na wyprowadzenie z ZSRS pozostałych jednostek wojska polskiego na Bliski Wschód. Sowiecki dyktator pozbywał się w ten sposób polskiego wojska, lojalnego wobec legalnych władz RP, pozyskując z drugiej strony wdzięczność Brytyjczyków. 31 lipca 1942 w Taszkiencie podpisano polsko-sowiecki protokół dotyczący ewakuacji do Iranu Polskich Sił Zbrojnych oraz rodzin oficerów i żołnierzy. Zgoda Stalina na ewakuację polskiej armii była zdaniem gen. Andersa jedyną szansą na jej ocalenie, uważał „że pozostanie w Rosji musi skończyć się dla wszystkich Polaków całkowitą zagładą”. Od 19 do 31 sierpnia 1942. ZSRS opuściło blisko 70 tys. osób, w tym około 25 tys. cywilów. Wśród ewakuowanych znalazło się także na skutek interwencji gen. Andersa około 4 tys. polskich Żydów.

Armia_Andersa_03

Polacy ewakuowani z ZSRR do Iranu wraz z armią Andersa

Dzięki placówce likwidacyjnej w Aszchabadzie, która działała do listopada 1942 r., do Teheranu wyjechało jeszcze ponad 2,5 tys. osób. Wśród nich ponad 700 żołnierzy i blisko 2 tys. osób cywilnych, w większości dzieci. Łącznie w czasie ewakuacji przeprowadzonych w 1942 r. do Iranu wysłano ponad 115 tys. osób, w tym blisko 78,5 tys. żołnierzy. Wśród ewakuowanych ze Związku Sowieckiego było niemal 18 tys. dzieci.

Znadniemna.pl za PAP

18 marca 1942 Władysław Anders na spotkaniu ze Stalinem poruszył kwestię ewakuacji części wojska polskiego do Iranu. Stalin zgodził się bez wahania na wyjazd wszystkich tych żołnierzy polskich, dla których nie wystarczało żywności. ZSRS opuściło 44 tysiące osób. [caption id="attachment_8945" align="alignnone" width="480"] Gen. Anders dokonuje inspekcji

Spektakl „Shakespeare” Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku zostanie zaprezentowany w Mohylewie na Białorusi. Pokaz już w najbliższą niedzielę, 22 marca.

Teatr_Bialystok

Przedstawienie Dany Łukasińskiej w reżyserii Agaty Biziuk został zaproszone do udziału w Międzynarodowym Młodzieżowym Forum Teatralnym M@RT KONTAKT w Mohylewie na Białorusi. W tym roku odbędzie się jubileuszowa, dziesiąta edycja tego festiwalu. Jego organizatorem jest Mohylewski Teatr Dramatyczny.

„Shakespeare” to wielopoziomowy spektakl o teatrze ludzkich namiętności, o przemocy w sztuce, teatralności polityki i o polityce w teatrze. Premiera przedstawienia odbyła się 14 czerwca 2014 roku w ramach projektu „Szekspir” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Spektakl bierze udział w 21. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Z zaproszenia na festiwal cieszy się Agata Biziuk – reżyserka spektaklu. To dla niej wyróżnienie i możliwość zaprezentowania efektów pracy nie tylko w Białymstoku.

– Jestem ciekawa odbioru spektaklu, czy treści zawarte i w tekście i w inscenizacji okażą się uniwersalne poza granicami naszego kraju. Z niecierpliwością czekam na dyskusje po, nie do końca jak wiadomo, grzecznym spektaklu. Najtrudniejszą dla nas częścią będzie, podejrzewam, część improwizowana. Aktorzy postarają się improwizować w obcym języku co, jak wiadomo, stanowi ryzyko utraty płynności i przekazu – mówi Agata Biziuk.

Jak przyznaje Agnieszka Korytkowska-Mazur, dyrektor Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku, udział instytucji w M@RT KONTAKCIE w Mohylewie to kolejny etap długotrwałej współpracy z białoruskimi teatrami.

– M@RT KONTAKT to jeden z najbardziej znanych i prestiżowych międzynarodowych festiwali na Białorusi. W zeszłym roku zostałam zaproszona do jury Festiwalu, poznałam więc ten festiwal „od środka”. To poza konkursem, świetna platforma spotkań artystów z wielu stron świata. Tam zaczynają się nowe pomysły. W tym roku spektakl naszego Teatru pt. „Shakespeare” w reżyserii Agaty Biziuk bierze udział w konkursie. Andrei Novikov – dyrektor i selekcjoner Festiwalu wybrał ten spektakl spośród wielu polskich spektakli. Sami jesteśmy ciekawi jak „wywrotowy Szekspir” zostanie przyjęty na tamtej szerokości geograficznej – mówi Agnieszka Korytkowska-Mazur.

Przedstawienie Teatru zostanie zaprezentowane 22 marca, o godz. 17.00. 

Znadniemna.pl za e-teatr.pl

Spektakl "Shakespeare" Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku zostanie zaprezentowany w Mohylewie na Białorusi. Pokaz już w najbliższą niedzielę, 22 marca. Przedstawienie Dany Łukasińskiej w reżyserii Agaty Biziuk został zaproszone do udziału w Międzynarodowym Młodzieżowym Forum Teatralnym M@RT KONTAKT w Mohylewie na Białorusi. W tym

Trzydziestu dwóch uczniów Szkoły Społecznej, działającej przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu, zgłosiło się do udziału w konkursie ortograficznym z języka polskiego „Złote Pióro”, przeprowadzonym przez administrację placówki oświatowej 15 marca.

Konkurs_Zlote_Pioro_Brzesc_01

Uczestnicy konkursu mieli za zadanie rozwiązanie zadań testowych, zawierających wiele pułapek językowych. Ku zadowoleniu nauczycieli szkoły społecznej zdecydowana większość ich podopiecznych poradziła sobie z niełatwym wyzwaniem z wynikiem, co najmniej dostatecznym. Na uczniów, którym udało się rozwiązać testy językowe z wynikiem bardzo dobrym czekały ufundowane przez Oddział ZPB w Brześciu nagrody rzeczowe. Reszta uczestników konkursu otrzymała nagrody pocieszenia w postaci słodyczy.

Idea zorganizowania konkursu ortograficznego w ramach Szkoły Społecznej przy Oddziale ZPB w Brześciu wzięła się z potrzeby dodania uczniom placówki motywacji do zgłębiania znajomości języka polskiego, lepszego poznania jego zasad ortograficznych oraz doskonalenia poprawności pisowni. Konkurs stał się także okazją do wyróżnienia uczniów najzdolniejszych i najbardziej pracowitych, stanowiących wzór do naśladowania dla tych, którym w zmaganiach z polską ortografią powiodło się gorzej.

Natalia Gołubowska z Brześcia

Trzydziestu dwóch uczniów Szkoły Społecznej, działającej przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu, zgłosiło się do udziału w konkursie ortograficznym z języka polskiego „Złote Pióro”, przeprowadzonym przez administrację placówki oświatowej 15 marca. Uczestnicy konkursu mieli za zadanie rozwiązanie zadań testowych, zawierających wiele pułapek językowych. Ku

Instytut Pamięci Narodowej ogłosił pierwszą edycję dorocznej nagrody międzynarodowej „Świadek Historii”, przeznaczonej dla osób i organizacji spoza Polski. Zgłaszanie kandydatów potrwa do 31 lipca 2015 roku.

Odznaka_Honorowa_Swiadek_Historii_str

Odznaka Honorowa „Świadek Historii”, fot.: ipn.gov.pl

Nagroda „Świadek Historii” jest wyróżnieniem honorowym, do tej pory przyznawanym obywatelom polskim. Od tego roku mogą je otrzymać wszyscy ci, którzy szczególnie zasłużyli się dla upamiętniania historii Narodu Polskiego i propagowania wiedzy o niej, a żyją i działają poza granicami naszego kraju.

Nagrodę „Świadek Historii” ustanowił w marcu 2009 r. swoim zarządzeniem Prezes IPN. Wyróżnienie jest przyznawane przez Instytut Pamięci Narodowej.

Otrzymują ją osoby i instytucje szczególnie zasłużone dla upamiętniania historii Narodu Polskiego oraz wspierające IPN w realizacji ustawowej działalności w obszarach edukacyjnym i naukowym. Wśród dotychczasowych laureatów znalazło się liczne grono kombatantów, nauczycieli, działaczy społecznych i samorządowców.

Tegoroczną decyzją Prezesa IPN zasięg nagrody rozszerzono o edycję, mającą za zadanie szczególne uhonorowanie osób wspierających działalność IPN wśród Polaków mieszkających poza granicami kraju.

W związku z powyższym IPN zaprasza Polaków mieszkających poza granicami Polski oraz działające za granicą organizacje polskie do zgłaszania kandydatur do nagrody „Świadek Historii”. Według regulaminu nagrody, jej laureatami mogą zostać osoby i instytucje działające poza granicami Polski szczególnie zaangażowane w pielęgnowanie pamięci historycznej, dbające o zachowanie, propagowanie i poszerzanie wiedzy oraz odkrywanie zapomnianych faktów czy osób zasłużonych dla Narodu Polskiego.

Wnioskować można także o uhonorowanie pośmiertne.

Wniosek o przyznanie nagrody powinien zawierać dane kandydata, opis jego zasług i osiągnięć uzasadniających przyznanie nagrody, dostępne wnioskodawcy kopie dokumentów poświadczających te zasługi i osiągnięcia. Do wniosku należy dołączyć zgodę kandydata na zgłoszenie (nie dotyczy kandydatów zgłaszanych pośmiertnie). Wyłącznie pisemne zgłoszenia należy nadsyłać do dnia 31 lipca 2015 r. (decyduje data stempla pocztowego) na adres:

The Institute of National Remembrance
Instytut Pamięci Narodowej
ul. Wołoska 7, 02-675 Warszawa
(BEP „Świadek Historii”)

W sprawie nagrody można również kontaktować się z Katarzyną Miśkiewicz lub z Karoliną Kolbuszewską, pisząc na adres e-mailowy: [email protected].

Formularze wniosku o przyznanie nagrody oraz oświadczenia zgody kandydata można pobrać niżej:

WNIOSEK_O_PRZYZNANIE_NAGRODY

ZGODA_swiadka_historii

Znadniemna.pl za ipn.gov.pl

Instytut Pamięci Narodowej ogłosił pierwszą edycję dorocznej nagrody międzynarodowej „Świadek Historii”, przeznaczonej dla osób i organizacji spoza Polski. Zgłaszanie kandydatów potrwa do 31 lipca 2015 roku. [caption id="attachment_8930" align="alignnone" width="480"] Odznaka Honorowa "Świadek Historii", fot.: ipn.gov.pl[/caption] Nagroda „Świadek Historii” jest wyróżnieniem honorowym, do tej pory przyznawanym obywatelom

Cztery dni trwała wizyta watykańskiego sekretarza stanu na Białorusi (12-15 marca). Kard. Pietro Parolin odbył szereg spotkań na wysokim szczeblu z władzami tego kraju. Podczas pobytu w Mińsku wziął też udział w ogólnokrajowym wielkopostnym czuwaniu młodzieży, na które przybyło ponad tysiąc osób. Młodzi powitali go słowami: „Białoruś oczekuje Papieża” i „Bóg żyje na Białorusi!”.

Wizyta_kardynala_Parolina

Białoruski Kościół liczy, że podróż kardynała sekretarza stanu zaowocuje wzrostem wiary i otworzy drogę do wizyty w tym kraju Papieża Franciszka.

Mówi przewodniczący białoruskiego episkopatu bp Aleksander Kaszkiewicz:
„Kościół katolicki na Białorusi jest bardzo wdzięczny za to, że w tych dniach odbyła się wizyta watykańskiego sekretarza stanu. To najbliższy współpracownik Ojca Świętego. Przyjechał z wielką misją i – jak sam powiedział – to tak jakby torował drogę dla Papieża Franciszka. Przyjechał, by bliżej zapoznać się z działalnością Kościoła katolickiego, który – jak wiadomo – przez wiele dziesięcioleci bardzo wycierpiał, a dziś powoli odradza się. Patrzymy na to z wielką nadzieją i modlimy się, by wiara – szczególnie w młodym pokoleniu – rosła, rozwijała się i promieniowała na innych. Jeśli chodzi o kraje byłego Związku Radzieckiego, to Białorusi Papież jeszcze dotąd nie odwiedził, ale z wielką nadzieją modlimy się o to i oczekujemy na przyjazd Ojca Świętego” – powiedział bp Kaszkiewicz.

W czasie czuwania z młodzieżą kard. Parolin zaznaczył, że naród białoruski jest znany ze swojej życzliwości i pokory. Zachęcał młodzież, by pozostawała wierna wartościom. „Powinniście wybrać, tak jak kiedyś lud Izraela wybrał Boga, a nie jakichś idoli. Od odpowiedzi zależy wasza przyszłość i przyszłość waszego kraju – mówił watykański hierarcha. – Tylko ludzie, którzy wierzą w wysokie wartości i chcą je osiągnąć, są prawdziwy obywatelami i dopomagają swojemu krajowi iść do przodu, do lepszej stabilnej przyszłości”.

W ostatnim dniu swojej wizyty przedstawiciel Stolicy Apostolskiej spotkał się z wiernymi w mińskiej archikatedrze, gdzie przewodniczył Mszy z udziałem dzieci ze wszystkich katolickich parafii stolicy. W kazaniu kard. Parolin zaznaczył, że dzieci to najcenniejsze z wszystkiego co mamy. Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej obiecał modlitwę w intencji wszystkich dzieci Białorusi, by bezpiecznie budowały swoją przyszłość z nadzieją i miały odwagę żyć do końca bez obawy o wewnętrzną pustkę. „Niech Bóg będzie zawsze ich siłą, a one niech swoją obecnością ożywiają Kościół i tworzą naród wolnych, uczciwych, zaangażowanych i pełnych entuzjazmu ludzi”– zaznaczył hierarcha.

Oficjalna wizyta kard. Parolina zakończyła się 15 marca br. Białoruś oczekuje owoców tej drugiej z kolei w jej współczesnej historii wizyty watykańskiego sekretarza stanu. Ma nadzieję, że zaowocuje ona wzrostem wiary w Kościele katolickim i umocnieniem stosunków białorusko-watykańskich.

Znadniemna.pl za pl.radiovaticana.va/ks. Jerzy Martinowicz z Mińska

Cztery dni trwała wizyta watykańskiego sekretarza stanu na Białorusi (12-15 marca). Kard. Pietro Parolin odbył szereg spotkań na wysokim szczeblu z władzami tego kraju. Podczas pobytu w Mińsku wziął też udział w ogólnokrajowym wielkopostnym czuwaniu młodzieży, na które przybyło ponad tysiąc osób. Młodzi powitali go

Zajęcia, poświęcone zbliżającemu się Świętu Wielkiej Nocy, rozpoczęły się w Szkółce parafialnej, prowadzonej przez Oddział Związku Polaków na Białorusi w Lidzie.

Warsztaty_Lida

Na pierwszym zajęciu najmłodsi uczniowie szkółki opowiadali, jak Święta Wielkanocne są obchodzone w ich rodzinach. W toku żywej wymiany doświadczeń dzieciaki miały okazję przypomnieć sobie o najważniejszych polskich tradycjach, związanych z obchodami najważniejszego obok Bożego Narodzenia Święta w kalendarzu katolickim.

Po przygotowaniach teoretycznych i przypomnieniu symboli, związanych ze Świętem Wielkiej Nocy, dzieciaki miały zajęcie praktyczne. Własnymi rękami z solonego ciasta lepiły świąteczne symbole, które przydadzą się do dekoracji świątecznego stołu podczas uczty wielkanocnej.

Warsztaty_Lida_01

Inicjatywa zorganizowania przez Oddział ZPB w Lidzie zajęć, dzięki którym najmłodsi lidzianie posiedli wiedzę o polskiej tradycji obchodów Święta Wielkiej Nocy oraz zdobyli doświadczenie dekorowania stołu świątecznego, została bardzo wysoko oceniona przez rodziców uczniów szkółki parafialnej.

Tatiana Zdziarska z Lidy, zdjęcia Aleksego Gila

Zajęcia, poświęcone zbliżającemu się Świętu Wielkiej Nocy, rozpoczęły się w Szkółce parafialnej, prowadzonej przez Oddział Związku Polaków na Białorusi w Lidzie. Na pierwszym zajęciu najmłodsi uczniowie szkółki opowiadali, jak Święta Wielkanocne są obchodzone w ich rodzinach. W toku żywej wymiany doświadczeń dzieciaki miały okazję przypomnieć sobie

Wystawę pt. „Rodzinne krajobrazy” autorstwa Gennadiusza Picki, wiceprezesa Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi, można podziwiać w Galerii „Tyzenhauza” w Grodnie od 12 marca.

Gennadiusz_Picko_otwarcie

Irena Picko, małżonka artysty, Janina Pilnik, Marina Zagidulina, Gennadiusz Picko i Ryszard Dalkiewicz

Na wernisaż wystawy personalnej jednego z najaktywniejszych twórców TPP przy ZPB przybyli do Galerii „Tyzenhauza” miłośnicy twórczości Gennadiusza Picki, jego przyjaciele i koledzy z Towarzystwa Plastyków Polskich.

Gennadiusz_Picko_obrazy

Sam twórca, otwierając wystawę zaznaczył, iż dedykuje ją swojej mamie. Mówiąc o wystawionych obrazach Gennadiusz Picko zaznaczył, że podróżując po świecie i obserwując krajobrazy, jakie otwierają się przed jego oczami w oknie autobusu bądź pociągu, myślami zawsze wraca do krajobrazów rodzinnych, które pamięta z dzieciństwa, między innymi dzięki mamie, która potrafiła zaszczepić w nim miłość do rodzinnej przyrody.

Gennadiusz_Picko_obrazy_01

Obecna na wernisażu grodzieńska historyk sztuki Marina Zagidulina, oceniając warsztat twórcy w zakresie malowania krajobrazów zaznaczyła, że widziane na płótnach Gennadiusza Picki zakątki przyrody nie są kopiami tego, co malarz widział zza sztalugi. – Te pejzaże zawierają przede wszystkim miłość twórcy do zakątków rodzinnej przyrody, której piękno potrafił dostrzec i utrwalić z poczuciem szacunku do otaczającego nas środowiska w sposób niezwykle szczery. Kiedy obserwujesz utrwalone na płótnie przez Gennadiusza Pickę krajobrazy, odczuwasz chęć odwiedzenia miejsca, które widzisz, chęć chodzenia po tej trawie i wśród tych drzew, chęć wąchania widocznych na obrazie kwiatów – mówiła Marina Zagidulina.

Gennadiusz_Picko_obrazy_02

Kolejnej wystawy personalnej, dowodzącej posiadanego przez twórcę talentu pejzażysty, gratulowali Gennadiuszowi Picce jego koledzy-malarze między innymi prezes TPP przy ZPB Janina Pilnik oraz jeden z najstarszych członków twórczej organizacji polskich malarzy Ryszard Dalkiewicz.

Gennadiusz_Picko_publicznosc

Gennadiusz Picko urodził się w 1970 roku. Warsztat malarski zaczął poznawać w Liceum Sztuk Pięknych w Bobrujsku, które ukończył w 1991 roku. Nie mając akademickiego wykształcenia plastycznego, swoją twórczością potrafił przekonać do siebie, jako twórcy nie tylko miłośników malarstwa, lecz także środowisko plastyków zarówno na Białorusi, jak i poza jej granicami. W 2006 roku Gennadiusz Picko wstąpił do Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB w którym od 2014 roku pełni funkcję wiceprezesa. W swoim dorobku ma już sześć wystaw personalnych.

Aktywnie uczestniczy w plenerach malarskich i wystawach zbiorowych. Jego prace były wystawiane między innymi w Paryżu, Petersburgu, Mińsku, Warszawie, Łodzi, Gdańsku i wielu innych miastach Polski.

Poza tym, że jest utalentowanym malarzem, Gennadiusz Picko jest także prezesem Oddziału ZPB w Wiercieliszkach.

Natalia Klimowicz

Wystawę pt. „Rodzinne krajobrazy” autorstwa Gennadiusza Picki, wiceprezesa Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi, można podziwiać w Galerii „Tyzenhauza” w Grodnie od 12 marca. [caption id="attachment_8906" align="alignnone" width="480"] Irena Picko, małżonka artysty, Janina Pilnik, Marina Zagidulina, Gennadiusz Picko i Ryszard Dalkiewicz[/caption] Na wernisaż wystawy personalnej

Plan pracy Związku Polaków na Białorusi na 2015 rok zatwierdziła w sobotę, 14 marca, na swoim pierwszym posiedzeniu w tym roku Rada Naczelna organizacji. Na wniosek prezesa ZPB Mieczysława Jaśkiewicza członkowie Rady zatwierdzili też nowy skład Zarządu Głównego, który zamiast siedmiu liczy obecnie dziewięć osób.

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_Andzelika_Borys_02

Przemawia przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys

Ogólny zarys kierunków działalności ZPB na rok 2015 przedstawił prezes organizacji Mieczysław Jaśkiewicz.

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_Mieczyslaw_Jaskiewicz_01

Mówiąc o planowanych na ten rok wyborach prezesów w poszczególnych oddziałach organizacji Mieczysław Jaśkiewicz poprosił działaczy, aby głosując na prezesów oceniali przede wszystkim zdolność kandydatów stawiać czoło presji ze strony władz i służb specjalnych Białorusi, gdyż ZPB wciąż działa w warunkach nieuznawania organizacji przez władze białoruskie.

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_Mieczyslaw_Jaskiewicz_03

Mieczysław Jaśkiewicz, prezes ZPB

Po prezesie ZPB głos zabrała przewodnicząca Rady Naczelnej Andżelika Borys. Przypomniała ona, iż na ten rok przypada dużo ważnych rocznic i przedsięwzięć, do których organizacja powinna się przygotować. Już w dniach 18-19 kwietnia w Warszawie, we współpracy ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska” odbędzie się szereg przedsięwzięć, poświęconych 10-leciu działalności ZPB w warunkach nieuznawania demokratycznie wybranego kierownictwa organizacji przez władze Białorusi. W ramach warszawskich obchodów zaplanowana jest między innymi duża wystawa fotograficzna, przedstawiająca najważniejsze wydarzenia z życia organizacji w ostatnim dziesięcioleciu. Odbędzie się też koncert zespołów artystycznych, działających przy Związku Polaków na Białorusi oraz panel dyskusyjny na temat walki Polaków na Białorusi o swoją tożsamość i niezależność.

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_Andzelika_Borys_01

2015 rok jest też rokiem smutnych rocznic związanych z Katyniem. W kwietniu mija pięć lat od katastrofy smoleńskiej, w której zginęło dużo przyjaciół Polaków na Białorusi na czele z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim. Rocznica katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem pokrywa się w czasie z 75. rocznicą jednej z największych zbrodni ludobójstwa, popełnionych na Polakach przez reżim stalinowski – zbrodni katyńskiej. – Związek Polaków powinien godnie uczcić pamięć ofiar obu tragedii i tych, poległych 75 lat temu, i tych, którzy zginęli przed pięcioma laty – mówiła przewodnicząca Rady Naczelnej.

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_01

Andżelika Borys zaznaczyła, że w tym roku 2 kwietnia minie dziesięć lat od chwili śmierci naszego Wielkiego Rodaka – dzisiaj już świętego – Jana Pawła II. – Na listopad przypadnie okrągła 160. rocznica śmierci wieszcza narodowego Adama Mickiewicza, którą ZPB powinien uczcić całym szeregiem przedsięwzięć oświatowych i kulturalnych – podkreśliła Borys, prosząc członków Rady Naczelnej o zgłaszanie projektów przedsięwzięć, które można by było zorganizować w związku z rocznicą śmierci Wieszcza.

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_Helena_Marczukiewicz

Przemawia Helena Marczukiewicz, prezes Oddziału ZPB w Mińsku

W tym roku ZPB organizuje też szereg przedsięwzięć oświatowych, zarówno w skali Białorusi, jak i międzynarodowej. Andżelika Borys we współpracy ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska” współorganizuje zaplanowaną na czerwiec w Grodnie międzynarodową konferencję oświatową, na którą mają przybyć polonijni działacze oświatowi z całego świata.

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_Weronika_Sebastianowicz

Przemawia kpt Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej

Po omówieniu planów na 2015 rok z wnioskiem o zmianę składu Zarządu Głównego wystąpił do Rady Naczelnej prezes Mieczysław Jaśkiewicz. Wytłumaczył on, że Zarząd Główny, liczący dotąd siedem osób, miał stały problem z obecnością na swoich posiedzeniach dwóch członków – Anżeliki Orechwo i Renaty Dziemiańczuk, niepojawiających się także na posiedzeniach Rady Naczelnej ZPB. W celu usprawnienia pracy Zarządu Głównego Mieczysław Jaśkiewicz zaproponował poszerzyć jego skład o dwie osoby i wprowadzić do Zarządu Głównego ZPB działaczkę organizacji od początków jej istnienia Irenę Kułakowską oraz rzecznika ZPB Andrzeja Pisalnika. Rada Naczelna jednogłośnie poparła propozycję prezesa, zatwierdzając dziewięcioosobowy Zarząd Główny ZPB z nowymi członkami.

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_Glosowanie

Głosowanie

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_ksieza

Ks. Witalis Myszona z Lelczyc, ks. Aleksander Szemet, kapelan ZPB oraz przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys

Posiedzenie_Rady_Naczelnej_2015_Rota

Po zakończeniu obrad działacze tradycyjnie zaśpiewali „Rotę” –  hymn Związku Polaków na Białorusi

Znadniemna.pl

Plan pracy Związku Polaków na Białorusi na 2015 rok zatwierdziła w sobotę, 14 marca, na swoim pierwszym posiedzeniu w tym roku Rada Naczelna organizacji. Na wniosek prezesa ZPB Mieczysława Jaśkiewicza członkowie Rady zatwierdzili też nowy skład Zarządu Głównego, który zamiast siedmiu liczy obecnie dziewięć osób. [caption

Skip to content