HomeStandard Blog Whole Post (Page 396)

Oddział Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku 1 marca, w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, uczcił pamięć walczących na ziemi wołkowyskiej i poległych za Polskę żołnierzy Armii Krajowej masowym startem działaczy oddziału i członków ich rodzin na dystansie 1 kilometr. Przedsięwzięcie sportowo-patriotyczne wołkowyscy Polacy nazwali „Biegiem Niezłomnych”.

– To było pierwsze tego typu wydarzenie z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w naszym mieście – opowiada prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska. Polska działaczka podkreśla, że jako organizator biegu zaopatrzyła ona wszystkich jego uczestników w pakiet startowy z okolicznościowymi nalepkami, przypominającymi o Dniu, obchodzonym 1 marca w Polsce i na świecie przez Polaków.

Do udziału w „Biegu Niezłomnych” w Wołkowysku zgłosiło się kilkadziesiąt wołkowyskich działaczy ZPB, którzy przyprowadzili na start biegu członków swoich rodzin.

Wśród biegaczy nie zabrakło młodzieży i dzieci, które, podobnie jak dorośli, musiały pokonać jeden kilometr dystansu, aby finiszować w pobliżu zbiorowej mogiły harcerzy, walczących  w szeregach Armii Krajowej i poległych z rąk oprawców z NKWD.

Przy mogile nauczycieli, przedstawicieli wołkowyskiej inteligencji polskiej i członków ich rodzin

Przy mogile wszyscy uczestnicy biegu i osoby im kibicujące oddali hołd poległym bohaterom, odmawiając w ich intencji modlitwę Anioł Pański.

Przemawia wołkowyski historyk i krajoznawca Mikołaj Bychowcew

Mimo sportowego charakteru imprezy, ze względu na jej intencję oraz różnorodność uczestników, uznano, że „Bieg Niezłomnych” nie wyłonił zwycięzców. Za zwycięzcę uznano każdego, kto pokonał dystans biegu i finiszował przy pomniku.

Tu na biegaczy czekał wołkowyski historyk i krajoznawca Mikołaj Bychowcew. Opowiedział on zgromadzonym o historii powstania polskiego podziemia niepodległościowego na ziemi wołkowyskiej w okresie II wojny światowej, o działalności na tych ziemiach Armii Krajowej i znaczeniu tej formacji dla przetrwania ducha polskości i polskiego patriotyzmu na ziemi wołkowyskiej. Mikołaj Bychowcew przypomniał też o historii nekropolii, przy której zgromadzili się uczestnicy biegu, aby oddać hołd Żołnierzom Niezłomnym.

Maria Tiszkowska, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku

Maria Tiszkowska, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku, opowiada, że tegoroczny, pierwszy w Wołkowysku, „Bieg Niezłomnych” z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych został zorganizowany w dużej mierze spontanicznie, a jego organizatorów nie stać było na zaopatrzenie pakietów startowych uczestników biegu w atrakcyjne gadżety okolicznościowe.

– Za skromne środki członków oddziału udało nam się tylko wyprodukować okolicznościowe nalepki, informujące o sensie wydarzenia, czyli o tym, że w dniu 1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Mam nadzieję, że za rok znajdziemy sponsorów do zorganizowania w Wołkowysku „Biegu Niezłomnych” na wyższym poziomie i biegacze otrzymają o wiele atrakcyjniejsze pakiety startowe.

Może będą w nich na przykład koszulki z podobiznami Żołnierzy Wyklętych. Może uda nam się przygotować także okolicznościowe medale dla zwycięzców biegu. Może sam bieg będzie bardziej masowy, niż w tym roku… – marzy Maria Tiszkowska.

Uczestnicy „Biegu Niezłomnych”

Znadniemna.pl, zdjęcia Jerzego Czuprety

Oddział Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku 1 marca, w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, uczcił pamięć walczących na ziemi wołkowyskiej i poległych za Polskę żołnierzy Armii Krajowej masowym startem działaczy oddziału i członków ich rodzin na dystansie 1 kilometr. Przedsięwzięcie sportowo-patriotyczne wołkowyscy Polacy nazwali

Wernisaż wystawy portretów Radziwiłłów i innych eksponatów, związanych z wybitnym rodem książęcym z kolekcji księcia Macieja Radziwiłła pt. „Radziwiłłowie: losy rodu i kraju” odbył się 27 lutego w Narodowym Muzeum Sztuki w Mińsku.

Przemawia dyrektor Narodowego Muzeum Sztuki Włodzimierz Prokopcow

Otwarcie wystawy zaczęło się od występu zespołu „Wytoki”, który zagrał dla gości wernisażu muzykę, skomponowaną przez Macieja Radziwiłła (żył w latach 1749-1800), nazywanego Mozartem Nieświeżu.

Aleksiej Frolow, białoruski historyk muzyki

Kierownik artystyczny i dyrygent zespołu, znany białoruski historyk muzyki Aleksiej Frolow, opowiedział publiczności o znaczeniu rodu Radziwiłłów dla kultury Białorusi, o pierwszych prywatnych kapelach i teatrach Radziwiłłów znanych w całej Europie już w XVI stuleciu, o pierwszych drukowanych przez przedstawicieli tego rodu nutach, o skomponowanych przez Radziwiłłów utworach muzycznych. Muzyka w wykonaniu „Wytoków” i śpiewaczki Tamary Remiez stworzyła na wernisażu niepowtarzalną atmosferę, sprzyjającą podziwianiu wystawionych dzieł sztuki.

Śpiewa Tamara Remiez

Oficjalnego otwarcia wystawy dokonał dyrektor Narodowego Muzeum Sztuki Włodzimierz Prokopcow. Podkreślił on, że ta wystawa jest wydarzeniem niezwykle ważnym. Przygotowania do niej trwały przez rok, a wydarzenie by nie odbyło się bez owocnej współpracy polsko-białoruskiej w dziedzinie kultury. Słowa przedmówcy potwierdził zastępca ministra kultury Białorusi Wasilij Czernik.

Przemawia Konrad Pawlik, ambasador RP na Białorusi

Obecny na wernisażu Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w RB Konrad Pawlik zaznaczył, że Radziwiłłowie są symbolem wielokulturowej Białorusi, europejską elitą sztuki, twórcami wzorów kulturalnych. – Cieszę się, że ogólnoeuropejskie dziedzictwo łączy nas również teraz. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku wspólnie z Instytutem Polskim w Mińsku uda się nam wydać książkę Stanisława Mackiewicza „Dom Radziwiłłów” w języku białoruskim – powiedział dyplomata.

Przemawia książę Maciej Radziwiłł

Do zgromadzonych przemówił także właściciel kolekcji, z której pochodzą wystawione eksponaty, książę Maciej Radziwiłł: „Dwadzieścia osiem lat temu po raz pierwszy miałem możliwość na własne oczy zobaczyć ziemię, na której moi przodkowie mieszkali ponad 500 lat. Historia mojej rodziny to historia Białorusi, to tradycja Wielkiego Księstwa Litewskiego, które bez Radziwiłłów nie było by tym czym było, ale także Radziwiłłowie nie zostaliby tymi kim zostali bez Wielkiego Księstwa Litewskiego. Dzięki tej historii i tradycji czuje się człowiekiem „tutejszym”. Ta wystawa to wielka kosztowność. Patrzyłem na te portrety, kiedy byłem małym chłopcem, a oczy moich przodków patrzyły na mnie. Ale sztuka, której nikt nie widzi, nie jest kosztownością. Dlatego przywiozłem do Mińska nasze wspólne dziedzictwo” – mówił przedstawiciel rodu Radziwiłłów.

Przemawia Siergiej Wieczer, zastępca dyrektora Narodowego Muzeum Sztuki

Zastępca dyrektora Narodowego Muzeum Sztuki Sergiej Wieczer zaprezentował zgromadzonym katalog wystawy, serdecznie dziękował wszystkim instytucjom, które brały udział w organizacji wystawy, szczególnie II sekretarzowi Ambasady RP w Mińsku Elżbiecie Iniewskiej oraz kuratorowi wystawy Jelenie Karpienko Wicedyrektor powiedział, że na wystawie prezentowane są przede wszystkim portrety i grafiki, związane z rodem Radziwiłłów, a także miniatury, medale i pasy słuckie. Niektóre z wystawionych eksponatów zostały po raz pierwszy zaprezentowane szerokiej publiczności.

W rozmowie ze Znadniemna.pl książę Maciej Radziwiłł powiedział, że od 2002 roku razem z kuzynem stara się jak najczęściej przyjeżdżać na ziemię przodków. Czasem robią to 4-5 razy na rok. Te wizyty wykorzystują do tego, aby mieć możliwość zrobić jak najwięcej dla zachowania naszego wspólnego dziedzictwa kulturowego.

 

Opowiada książę Maciej Radziwiłł

Wśród gości wernisażu byli wysocy dostojnicy kościelni, między innymi Metropolita Mińsko-Mohylewski, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, oraz Nuncjusz Apostolski, arcybiskup Gábor Pintér.

Arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, arcybiskup Gábor Pintér i książę Maciej Radziwiłł

Na otwarcie wystawy przybyli też licznie przedstawiciele kulturalnej elity białoruskiej stolicy, a także mieszkający w Mińsku Polacy na czele z wiceprezes ZPB i prezes Oddziału ZPB w Mińsku Heleną Marczukiewicz.

Na wystawie „Radziwiłłowie: losy rodu i kraju” jest przedstawiona galeria portretów wybitnych postaci, należących do wspólnej polsko-białoruskiej historii. Są wśród nich m.in. portrety: Barbary Radziwiłłówny, królowej Polski, jej ojca Jerzego Radziwiłła nazywanego Herkulesem Litewskim, Mikołaja Radziwiłła Sierotki – założyciela siedziby rodu w Nieświeżu. Oprócz dzieł, pochodzących z kolekcji Macieja Radziwiłła na wystawie prezentowane są eksponaty z kolekcji białoruskich muzeów i archiwów m.in. portrety z siedziby rodu w Nieświeżu znajdujące się obecnie w zbiorach Narodowego Muzeum Sztuki, dokumenty związane z Radziwiłłami, starodruki i albumy.

Drzewo genealogiczne rodu Radziwiłłów

Wystawa będzie czynna do 16 kwietnia 2017 r. Potem zostanie przewieziona do zobaczą w Homla, a później zostanie wystawiona w Białej Podlaskiej.

Polina Juckiewicz z Mińska, zdjęcia autorki

Wernisaż wystawy portretów Radziwiłłów i innych eksponatów, związanych z wybitnym rodem książęcym z kolekcji księcia Macieja Radziwiłła pt. „Radziwiłłowie: losy rodu i kraju” odbył się 27 lutego w Narodowym Muzeum Sztuki w Mińsku. [caption id="attachment_21454" align="alignnone" width="480"] Przemawia dyrektor Narodowego Muzeum Sztuki Włodzimierz Prokopcow[/caption] Otwarcie wystawy zaczęło

W środę, 1 marca br. poseł Michał Dworczyk został powołany na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.

Fot.: mon.gov.pl

Do obowiązków nowego wiceministra MON będzie należało kształtowanie procesu wychowawczego w Siłach Zbrojnych RP, polityka historyczna MON, współpraca z organizacjami proobronnymi i pozarządowymi dla wspierania procesu budowy Wojsk Obrony Terytorialnej.

Podpisana przez Prezesa Rady Ministrów RP Beatę Szydło nominacja Michała Dworczyka na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej RP, fot. : facebook.com

***

Michał Dworczyk urodził się 22 lipca 1975 roku w Warszawie. Po ukończeniu studiów na wydziale historii oraz specjalistycznych studiów wschodnich Uniwersytetu Warszawskiego zgłosił się jako ochotnik do Szkoły Podchorążych Rezerwy w Zegrzu. Odbył służbę w kompanii rozpoznania Warszawskiej Brygady Pancernej im. T. Kościuszki.

Jako poseł na Sejm RP i członek Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości był członkiem Komisji Obrony Narodowej, posłem sprawozdawcą ustawy powołującej Wojska Obrony Terytorialnej. Przewodniczył także pracom sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą oraz Polsko – Ukraińskiej Parlamentarnej Grupie Bilateralnej.

Przez wiele lat Michał Dworczyk był instruktorem i członkiem władz naczelnych Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. W ramach działalności w organizacjach pozarządowych m.in. stworzył i koordynował ogólnopolskie projekty „Tropem Wilczym – Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych” oraz „Strażnicy Narodowej Pamięci”, w ramach którego powstaje największy polski cmentarz Żołnierzy Września 1939 roku na Ukrainie.

Michał Dworczyk pełnił funkcję Głównego Doradcy Prezesa Rady Ministrów – Jarosława Kaczyńskiego w latach 2006 – 2007, a następnie w latach 2008 –2010 był doradcą Prezydenta RP śp. prof. Lecha Kaczyńskiego. Jest współautorem ustawy „Karta Polaka”, autorem ustawy ustanawiającej nowe państwowe odznaczenie – Krzyż Wschodni oraz uchwały Sejmu RP ustanawiającej święto: „Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej”.

Michał Dworczyk od 2005 roku jest także Honorowym Członkiem Związku Polaków na Białorusi.

Zarząd Główny ZPB składa Michałowi Dworczykowi serdeczne gratulacje z powodu nominacji na wysokie stanowisko państwowe!

Znadniemna.pl za MON.GOV.PL

W środę, 1 marca br. poseł Michał Dworczyk został powołany na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. [caption id="attachment_21446" align="alignnone" width="480"] Fot.: mon.gov.pl[/caption] Do obowiązków nowego wiceministra MON będzie należało kształtowanie procesu wychowawczego w Siłach Zbrojnych RP, polityka historyczna MON, współpraca z organizacjami proobronnymi i pozarządowymi

Jeden ze stacjonujących na Podlasiu batalionów Wojsk Obrony Terytorialnej, powstających obecnie w Polsce, będzie nosił imię jednego z najwybitniejszych dowódców Armii Krajowej, autora operacji „Ostra Brama”, podpułkownika dyplomowanego Macieja Kalenkiewicza, ps. Kotwicz, poległego ze swoimi żołnierzami w sierpniu 1944 roku w nierównej bitwie z wojskami NKWD pod Surkontami.

Mogiła dowódcy, ppłk Macieja Kalenkiewicza w Surkontach

PPŁK. MACIEJ KALENKIEWICZ UR. 1.07.1906 – ZM. 21.08.1944 SYN ZIEMI WILEŃSKIEJ CICHOCIEMNY AUTOR „OPERACJI OSTRA BRAMA” OSTATNI KOMENDANT NOWOGRÓDZKIEGO OKRĘGU WOJSKOWEGO BOHATERSKO POLEGŁ NA POLU CHWAŁY W OBRONIE ZIEMI WILEŃSKIEJ CZEŚĆ TWEJ PAMIĘCI NASZ BOHATERZE

Poinformował o tym 28 lutego, podczas nawiedzania cmentarza żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach, nominowany dzisiaj, 1 marca, na sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej RP, poseł na Sejm RP, Michał Dworczyk, biorący udział w zorganizowanych przez Związek Polaków na Białorusi obchodach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Poseł na Sejm RP Michał Dworczyk

Program obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, zorganizowanych przez ZPB poza nawiedzaniem grobów żołnierzy AK włączył uroczystą akademię pamięci Żołnierzy Wyklętych, przygotowaną przez młodzież uczącą się języka polskiego w Grodnie i okolicach, a także wyświetlenie filmu dokumentalnego o żołnierzach Armii Krajowej i ich losach przed ponad dwustuosobową publicznością, zgromadzoną na zebraniu wtorkowym Oddziału ZPB w Grodnie.

Przemawia Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. Kultury

W objeździe rozsianych po Grodzieńszczyźnie mogił Żołnierzy Niezłomnych, walczących o wolną Polskę zarówno z okupantem niemieckim, jak i sowieckim, obok delegacji Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi i działaczy ZPB z Grodna uczestniczył poseł na Sejm RP Michał Dworczyk oraz konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek z małżonką Elżbietą. Przy wszystkich miejscach pamięci nawiedzonych w trakcie objazdu na delegacje z Grodna czekali miejscowi Polacy z terenowych oddziałów ZPB.

Przy pomniku żołnierzy VII Uderzeniowego Batalionu Kadrowego AK, dowodzonego przez porucznika Zbigniewa Czarnockiego „Czarnego”, poległych w boju pod Stryjówką

To im przy okazji składania wieńców dziękował w imieniu polskich parlamentarzystów poseł na Sejm RP Michał Dworczyk, będący także członkiem honorowym ZPB. Parlamentarzysta podkreślał, że bez codziennej opieki miejscowej ludności polskiej nad miejscami pochówku polskich patriotów, walczących w szeregach Armii Krajowej z niemieckim i sowieckim okupantami, trwające od kilku lat w Polsce przywracanie pamięci o Żołnierzach Niezłomnych, wyklętych i skazanych na zapomnienie przez władze komunistycznej Polski, byłoby o wiele trudniejsze. – To dzięki Waszej codziennej trosce o te groby, my, Polacy, mieszkający w Polsce, mamy dowód tego, że Polacy mieszkający na Białorusi nie zatracili ducha polskości. Dziękuję Wam za to, że swoją postawą dajecie świadectwo, iż ofiara bohaterów, których czcimy w ustanowionym z inicjatywy jeszcze śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, nie była bezsensowna – mówił poseł Dworczyk.

Szczuczyn. Zbiorowa mogiła żołnierzy AK

W trakcie objazdu grobów parlamentarzysta nawiedził m.in. nekropolie akowskie w Stryjówce, Bielicy, Wiewiórce, Raduniu oraz w Surkontach. Na tej ostatniej, przy grobie ppłk dypl. Macieja Kalenkiewicza, ps. Kotwicz, poseł mówił, iż trwający w Polsce proces przywracania pamięci o wybitnych patriotach, którzy nigdy nie zdradzili Ojczyzny i toczyli desperacką, często z góry skazaną na porażkę, walkę z okupantem sowieckim, przybiera w Polsce różne formy. Jedną z form uczczenia bohaterstwa żołnierzy AK, zwłaszcza tych, walczących na Kresach Wschodnich, jest branie ich za patronów i wzór do naśladownictwa przez współczesnych żołnierzy polskich.

Bielica. Mogiła żołnierza AK Antoniego Kuczyńskiego

Bielica. Mogiła żołnierza AK Stanisława Rudziewicza

Wawiórka. Kwatera żołnierzy VII batalionu 77 pp mjr Jana Piwnika „Ponurego”

Raduń. Mogiła zbiorowa żołnierzy Armii Krajowej z oddziału Franciszka Weramowicza „Kuny”

– W powstających obecnie w Polsce Wojskach Obrony Terytorialnej, trzy jednostki będą miały za patronów wybitych żołnierzy Armii Krajowej. Imię jednego z nich ppłk dypl. Macieja Kalenkiewicza ps. Kotwicz będzie nosił jeden z batalionów Wojsk Obrony Terytorialnej dyslokujących się w województwie podlaskim – ujawnił zwracając się do przybyłych na cmentarz w Surkontach Polaków z Radunia, Lidy, Grodna i Szczuczyna poseł na Sejm RP Michał Dworczyk.

Surkonty. Cmentarz żołnierzy i oficerów Nowogródzkiego Okręgu AK poległych w bitwie z NKWD w sierpniu 1944 r.

Obowiązki parlamentarne nie pozwoliły posłowi zostać na wieczorową część obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, zorganizowanych przez ZPB. Tymczasem wieczorem 28 lutego największe z dostępnych Związkowi Polaków na Białorusi pomieszczeń ledwo zmieściło członków oddziału ZPB w Grodnie, którzy przybyli na uroczystą akademię, poświęconą pamięci Żołnierzy Wyklętych i na projekcję filmu dokumentalnego o niezłomnych bohaterach z Armii Krajowej.

1 marca, w drugim dniu obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych prezes ZPB Andżelika Borys i Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego ZPB, będący także sekretarzem Stowarzyszenia Żołnierzy AK przy ZPB, odwiedzili w domu z życzeniami z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych 97-letniego AK-owca Kazimierza Tumińskiego, będącego ostatnim żyjącym obrońcą Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku.

Kazimierz Tumiński, Andżelika Borys i Andrzej Poczobut

Zakończyły się zorganizowane przez ZPB dwudniowe obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych modlitwą na cmentarzu wojskowym w Grodnie, gdzie przy Krzyżu Katyńskim miejscowi Polacy wspólnie z przedstawicielami Konsulatu Generalnego w Grodnie: Violettą Sobierańską i Andrzejem Raczkowskim modlili się za dusze poległych bohaterów.

Grodno. Przy Krzyżu Katyńskim

Znadniemna.pl

Jeden ze stacjonujących na Podlasiu batalionów Wojsk Obrony Terytorialnej, powstających obecnie w Polsce, będzie nosił imię jednego z najwybitniejszych dowódców Armii Krajowej, autora operacji „Ostra Brama”, podpułkownika dyplomowanego Macieja Kalenkiewicza, ps. Kotwicz, poległego ze swoimi żołnierzami w sierpniu 1944 roku w nierównej bitwie z wojskami

Niepodległa Polska dokłada starań, by należycie honorować swoich najlepszych synów, którzy w czasach terroru i zniewolenia dali wspaniałe dowody męstwa i odwagi – napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników konferencji poświęconej Żołnierzom Wyklętym.

Konferencja „Podziemna armia powraca – młodzież wobec Żołnierzy Wyklętych” w Sali Kolumnowej w Sejmie. Fot.: PAP/J. Kamiński

Konferencja „Podziemna Armia Powraca. Młodzież w przywracaniu pamięci o Żołnierzach Wyklętych” odbyła się we wtorek, 28 lutego, w Sejmie.

„Uczestnicy walk o niepodległość ojczyzny są od wieków otaczani szczególnym szacunkiem Polaków. Obrońcy granic i honoru Rzeczypospolitej, żołnierze regularnej armii i powstańcy należą do najważniejszych postaci w panteonie naszych bohaterów narodowych. Suwerenne państwo polskie zawsze pielęgnowało pamięć i oddawało cześć tym, którzy z narażeniem własnego życia stawali do boju o wolność rodaków” – napisał prezydent, który objął konferencją patronatem.

Andrzej Duda podkreślił, że jako prezydent Rzeczypospolitej składa dzisiaj hołd bohaterom powstania antykomunistycznego, chce także docenić wysiłki osób i instytucji, które „upowszechniają znajomość tego ważnego rozdziału w historii najnowszej Polski”. „Wierzę, że ta praca buduje ducha patriotycznego Polaków i przyczynia się do zapewnienia pomyślnej i bezpiecznej przyszłości ojczyzny” – dodał prezydent.

Jak zaznaczył, tak jest również teraz, kiedy oddajemy honory kombatantom AK i innych formacji podziemnych walczących z dwoma zbrodniczymi totalitaryzmami. „W świadomości społecznej coraz bardziej upowszechnia się wiedza, że klęska hitlerowskiej III Rzeszy Niemieckiej nie przyniosła prawdziwego wyzwolenia, dlatego uwaga Polaków, zwłaszcza młodego pokolenia zwraca się także ku tym, którzy kontynuowali opór zbrojny, działalność konspiracyjną przeciw reżimowi komunistycznemu” – zaakcentował Andrzej Duda.

Podkreślił, że jako prezydent Rzeczypospolitej składa dzisiaj hołd bohaterom powstania antykomunistycznego, chce także docenić wysiłki osób i instytucji, które „upowszechniają znajomość tego ważnego rozdziału w historii najnowszej Polski”. „Wierzę, że ta praca buduje ducha patriotycznego Polaków i przyczynia się do zapewnienia pomyślnej i bezpiecznej przyszłości ojczyzny” – dodał prezydent.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński podkreślił, że Żołnierze Wyklęci w Polsce Ludowej w latach 1944-63 doświadczali brutalnych represji i zbrodni, a przez samą PRL zostali zniesławieni. „Kiedy w 1953 r. rozbito ostatni oddział niepodległościowy, a w 1963 r. zabito ostatniego uczestnika walki zbrojnej mogło się wydawać, że świadectwo Żołnierzy Wyklętych nie będzie ważnym składnikiem naszych dziejów. Ale stało się inaczej. Żołnierze Wyklęci są symbolem więzi międzypokoleniowej, tymi którzy patriotyzm i umiłowanie ojczyzny postawili wyżej niż własne życie. Stali się w komunizmie kontynuatorami tradycji konfederackiej, powstańczej i niepodległościowej. A dzisiaj stali się także bohaterami młodego pokolenia” – mówił.

Podsekretarz stanu w MON Wojciech Fałkowski zaznaczył, że ta konferencja pokazuje, iż po latach hańby, a później zapomnienia i lekceważenia państwo polskie przypomina o Żołnierzach Wyklętych i ich dokonaniach. Podkreślił, że polskie wojsko nie może istnieć bez właściwych, chwalebnych wzorów postaw i czynów. „Polskie wojsko sięga do Żołnierzy Niezłomnych i ich epopei jako do części konstytucyjnej, niezbywalnej swojej historii, swojego panteonu chwały. Polskie wojsko mówiąc o Żołnierzach Niezłomnych mówi o nich jako o części swojej armii, żołnierzach, którzy trwali przy Rzeczypospolitej wbrew kapitulacjom, wbrew nadziei” – powiedział.

Obecny na konferencji Żołnierz Wyklęty Jan Podhorski przyznał, że bardzo cieszy go liczna obecność młodzieży na konferencji. „I na tę młodzież, która zawsze jest mi bliska liczę. Że ona nie zapomni, że będzie pamiętać o nas” – zaakcentował.

Zdaniem p.o. szefa Urzędu ds. Kombatantów Jana Józefa Kasprzyka fakt, że podziemna armia powróciła do świadomości młodego pokolenia jest „właściwym zwycięstwem” Żołnierzy Niezłomnych. „To, że są tu dzisiaj młodzi ludzie, którzy widzą w nich swój punkt odniesienia, w ich postawach źródło wartości i siły” – zauważył. Przypomniał, że o wymiernym sensie walki Żołnierzy Wyklętych mówił śp. prezydent Lech Kaczyński zauważając, że „wola niepodległości jest zawsze nierozerwalnie związana z poczuciem godności”. „Żołnierze Niezłomni pokazali, że nawet w nieszczęściu należy zachować dumę, honor i wolność, bo to są też atrybuty narodu wolnych Polaków, narodu który ma prawo do wolności” – mówił.

Reprezentująca dzieci Żołnierzy Wyklętych Magdalena Zarzycka-Redwan przyznała, że wiele z nich nigdy nie poznało swoich rodziców. „Dlatego stworzyliśmy takie nasze środowisko, bo poczuliśmy potrzebę bycia ze sobą i dzielenia się naszymi wspólnymi trudnymi wspomnieniami. Bo jako dzieci Żołnierzy Wyklętych mieliśmy los niemal równy z losem naszych rodziców, byliśmy spychani przez całe nasze życie na margines” – powiedziała.

Obecny na konferencji Żołnierz Wyklęty Jan Podhorski przyznał, że bardzo cieszy go liczna obecność młodzieży na konferencji. „I na tę młodzież, która zawsze jest mi bliska liczę. Że ona nie zapomni, że będzie pamiętać o nas” – zaakcentował.

Żołnierz Wyklęty Weronika Sebastianowicz, która przyjechała z Białorusi podkreśliła, że jest bardzo wzruszona. „Jako Żołnierz Niezłomny rzadko płaczę, teraz jednak nie mogę powstrzymać łez radości, że dzisiaj mamy taki wielki szacunek, tyle powagi, dobrych słów, że chce się żyć i działać dalej. Bo dla nas Żołnierzy Wyklętych mieszkających na Kresach wojna się nie skończyła. Jesteśmy wierni naszej przysiędze, jesteśmy tam, by walczyć o naszą polską ziemię” – dodała.

Mjr Weronika Sebastianowicz

Konferencja była jednym z wydarzeń towarzyszących przypadającemu 1 marca Narodowemu Dniu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Ustanowił go w 2011 r. parlament „w hołdzie Żołnierzom Wyklętym – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu”.

Znadniemna.pl za PAP/Dzieje.pl

Niepodległa Polska dokłada starań, by należycie honorować swoich najlepszych synów, którzy w czasach terroru i zniewolenia dali wspaniałe dowody męstwa i odwagi - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników konferencji poświęconej Żołnierzom Wyklętym. [caption id="attachment_21387" align="alignnone" width="480"] Konferencja "Podziemna armia powraca - młodzież wobec

Po tygodniu zdecydowanego protestu strefę pola śmierci w Kuropatach, gdzie najpewniej leżą m.in. polscy oficerowie z białoruskiej listy katyńskiej, opuściły buldożery. Rozpoczęta budowa biurowca, centrum biznesowo-handlowego, została wstrzymana.

W związku z obecnymi wydarzeniami na Kuropatach specjalny komunikat wydał JE ks. abp Tadeusz Kondrusiewicz. „Kuropaty […] powinny stać się narodowym Memoriałem, w imię pamięci niewinnych ofiar, powinny być miejscem oczyszczania pamięci, modlitwy i pojednania” – pisze m.in. zwierzchnik Kościoła na Białorusi.

Całodobowy protest na terenie „pola śmierci” – uroczyska Kuropaty pod Mińskiem na Białorusi, trwał ponad tydzień i przybierał różne formy. Protestowano przeciw rozpoczętej w rejonie Kuropat budowie 5 piętrowego biurowca.

W ostatnich dniach przebieg protestu był bardzo dramatyczny. Jeden z protestujących przykuł się kajdankami do podwozia samochodu ciężarowego, który przyjechał na plac budowy. Powiedział, że będzie w ten sposób blokował maszynę – „aż do śmierci”. Pracownicy budowlani, na polecenie szefostwa, wycofali maszyny z terenu budowy. Kilka dni wcześniej, w nocy, nieznani sprawcy napadli na protestujących. Niektórzy z nich zostali pobici. Policja wszczęła już w tej sprawie dochodzenie.

Aktywiści z organizacji „Młody Front”, twierdzą, iż budowa prowadzona jest z naruszeniami prawa. Anton Astapowicz, przewodniczący Dobrowolnego Towarzystwa Ochrony Zabytków, mówi, że budowa naruszyła 50 metrową strefę ochronną otaczającą teren uroczyska Kuropaty i złamała wiele innych przepisów obowiązujących na Białorusi. Inwestorem powstającego w strefie Kuropat 5 piętrowego biurowca jest sp. z o.o. Kiprekanstrukcyja, a buduje go firma budowlana Biełrekanstrukcyja. Na razie, po wstrzymaniu budowy, nie znane są dalsze decyzje władz ws. budowy biurowca.

Protest prowadzili wspólnie aktywiści opozycyjnej organizacji białoruskiej „Młody Front” oraz mieszkańcy Mińska. Akcja protestacyjna zorganizowana była na wzór podobnych z roku 2001 i 2002, kiedy to na obszar uroczyska Kuropaty próbowano wejść z budową obwodnicy Mińska. Protest trwał całą dobę. W skutek poprzedniego protestu władze odstąpiły od wejścia z budową obwodnicy na teren Kuropat.

Kuropaty to uroczysko koło Mińska, stolicy Białorusi, na którym w masowych grobach spoczywają ofiary egzekucji dokonywanych przez NKWD. Według niezależnych historyków leży tam ponad 200 tys. osób. Obok siebie spoczywają pomordowani Polacy i Białorusini, którzy sprzeciwili się komunistycznej władzy. Zdaniem historyków, może tu spoczywać także 3872 Polaków z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej” zamordowanych na rozkaz Stalina w kwietniu i maju 1940 r. Są tu także ofiary tzw. „operacji polskiej” NKWD z roku 1937 (100 tys. zamordowanych Polaków), w której to sprawie ruszyło właśnie prokuratorskie śledztwo IPN, oraz Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów RP zabici po roku 1940.

W białoruskich podręcznikach szkolnych temat Kuropat jest całkowicie przemilczany. Władze negują też fakt istnienia białoruskiej listy katyńskiej. Jednak wskutek ostatniego protestu w obronie Kuropat w oficjalnych białoruskich mediach, pojawiły się wypowiedzi przedstawicieli władz o możliwości, a nawet potrzebie upamiętnienia Kuropat.

Na terenie Kuropatach, podczas wykopalisk prowadzonych w czerwcu roku 1988, znaleziono m.in. przedmioty z napisami w języku polskim, medaliki Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej. Ten jeden z największych obszarów na którym leżą ofiary komunistycznej zbrodni, oznaczony jest jedynie drewnianymi krzyżami, bowiem władze Białorusi nie godzą się aby je godnie upamiętnić. Choć od 1993 uroczysko Kuropaty znajduje się w Państwowym Spisie Zabytków Historyczno-Kulturowych Republiki Białorusi jako miejsce pochówku ofiar represji politycznych z lat 30 i 40 XX wieku. Kuropaty mają państwowy status zabytku historyczno-kulturowego pierwszej kategorii.

Najmniejszej wątpliwości co do naglącej potrzeby utworzenia na terenie Kuropat godnego mauzoleum nie ma natomiast ks. abp Tadeusz Kondrusiewicz, zwierzchnik kościoła katolickiego na Białorusi. W związku z protestem wobec rozpoczętej tam budowy centrum biznesowo–handlowego przekazał on swoje stanowisko:

„Kuropaty, to Golgota białoruskiego narodu. Na Golgocie stał krzyż Chrystusa – symbol zbawienia i pojednania. Tysiące ludzi codziennie tam przychodzą, by zastanowić się nad swoim zbawieniem, pojednać się z Bogiem i między sobą. Również Kuropaty, jak nasza Golgota, powinny stać się narodowym Memoriałem, w imię pamięci niewinnych ofiar, powinny być miejscem oczyszczania pamięci, modlitwy i pojednania, a także miejscem formacji młodego pokolenia na zasadach miłości bliźniego, aby nigdy człowiek nie podnosił ręki przeciw drugiemu człowiekowi” – czytamy w komunikacie wydanego przez hierarchę.

Metropolita wezwał władze Mińska, ministerstwo kultury, inwestora, okolicznych mieszkańców i obrońców Kuropat, by z udziałem przedstawicieli różnych wyznań i prawników „poprzez szczery i otwarty dialog, a nie przez emocje szukali rozwiązania tego problemu, który niepokoi nasze społeczeństwo”. Apeluje także do władz państwowych, świata kultury, organizacji społecznych i różnych konfesji o wspólną rozmowę na temat przyszłości Kuropat.

Znadniemna.pl za pch24.pl

 

Po tygodniu zdecydowanego protestu strefę pola śmierci w Kuropatach, gdzie najpewniej leżą m.in. polscy oficerowie z białoruskiej listy katyńskiej, opuściły buldożery. Rozpoczęta budowa biurowca, centrum biznesowo-handlowego, została wstrzymana. W związku z obecnymi wydarzeniami na Kuropatach specjalny komunikat wydał JE ks. abp Tadeusz Kondrusiewicz. „Kuropaty […] powinny

Związek Polaków na Białorusi zaprasza dzieci w wieku 4-10 lat do wzięcia udziału w konkursie inscenizacji wierszy polskich poetów dla najmłodszych.

REGULAMIN

ADRESACI KONKURSU:

Uczniowie przedszkoli i klas początkowych w wieku 4-10 lat, uczący się języka polskiego w szkołach na Białorusi.

CELE KONKURSU:

• popularyzowanie poezji dziecięcej,
• zainteresowanie dzieci poezją,
• kształtowanie wrażliwości artystycznej oraz podnoszenie kompetencji w posługiwaniu się językiem polskim,
• prezentacja teatralnych i aktorskich uzdolnień dzieci,
• wspieranie twórczych działań dzieci w różnych formach aktywności.

TEMATYKA:

Dowolny dobór utworów z całego bogactwa poezji polskich poetów dla dzieci.

KRYTERIA OCENY:

• odpowiedni dobór tekstu,
• staranne pamięciowe opanowanie tekstu,
• umiejętności warsztatowe członków zespołu (dykcja, świadomość ciała, ekspresja, współpraca członków grupy),
• interpretacja utworu,
• ogólne wrażenie artystyczne,
• dyscyplina czasowa,
• kreatywność.

WARUNKI KONKURSU:

Warunkiem udziału w konkursie jest przygotowanie przez dzieci (pojedynczo lub grupowo) własnej oryginalnej inscenizacji wybranego utworu poezji polskich autorów. Liczba osób biorących udział w inscenizacji grupowej jest dowolna.

UWAGA!!!

W celu uniknięcia powtarzania recytowanych wierszy prosimy przed rozpoczęciem nauki recytacji utworu upewnić się u organizatorów czy ten sam wiersz nie został wybrany przez innego uczestnika.

Każdy uczestnik lub grupa zaprezentuje jeden utwór w czasie nie przekraczającym 5 minut.

NAGRODY:

Laureaci konkursu, uczestnicy oraz ich opiekunowie otrzymają nagrody, dyplomy i podziękowania.

DODATKOWE INFORMACJE:

Wszystkich uczestników oceniać będzie profesjonalne jury. Nauczycieli oraz wychowawców prosimy o składanie Karta zgłoszenia do konkursu finałowego do 25.03.2017r., według załączonego wzoru na e-mailem: [email protected], [email protected], tel. +375 44 733 64 74 Andżelika Borys

Eliminacje konkursowe zostaną przeprowadzone 1 kwietnia 2017 r. w godzinach 11.00 – 14.00

Znadniemna.pl

Związek Polaków na Białorusi zaprasza dzieci w wieku 4-10 lat do wzięcia udziału w konkursie inscenizacji wierszy polskich poetów dla najmłodszych. REGULAMIN ADRESACI KONKURSU: Uczniowie przedszkoli i klas początkowych w wieku 4-10 lat, uczący się języka polskiego w szkołach na Białorusi. CELE KONKURSU: • popularyzowanie poezji dziecięcej, • zainteresowanie dzieci poezją, •

Bal inaugurujący odliczanie stu dni do egzaminów maturalnych, do których przystąpią w tym roku nasze dzieci, odbył się 25 lutego w Polskiej Szkole w Wołkowysku.

Śpiewa klasa maturalna

Wieczór, niestety, zaczął się od incydentu, gdyż na studniówkę nie została wpuszczona prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska, utrzymująca stały kontakt ze szkolną młodzieżą i rodzicami oraz angażująca ich do organizowanych w Wołkowysku przedsięwzięć o charakterze patriotycznym i kulturalnym. Zakaz wstępu na imprezę polskiej działaczki z Wołkowyska wydała wicedyrektor szkoły Anna Litowka. Na pytanie Marii Tiszkowskiej o przyczyny wydania takiego zakazu wicedyrektor odparła, że ma rozkaz od swojej przełożonej, aby nie wpuszczać do szkoły ludzi, należących do nielegalnych organizacji.

Maria Tiszkowska musiała w tej sytuacji powiedzieć pani Litowce, że przychodzi na studniówkę jako osoba prywatna na zaproszenie tegorocznych maturzystów i ich rodziców.

Julia Ryszkiel, Daniel Jackiewicz i Diana Buraczewska

Dyskusja między Marią Tiszkowską, a Anną Litowką została zauważona przez rodziców maturzystów, którzy z oburzeniem zażądali od pani wicedyrektor podstawy prawnej, która upoważnia ją do niewpuszczania na studniówkę osoby znanej i szanowanej w środowisku Polaków Wołkowyska. W trakcie 40-minutowej rozmowy wicedyrektor opowiadała rodzicom, o rzekomo istniejącym pisemnym rozkazie administracji szkoły o zakazie wstępu na jej teren dla Marii Tiszkowskiej. Mimo nalegań rodziców ostatecznie taki rozkaz wśród dokumentacji szkoły nie został odnaleziony.

Prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska przekazuje prezent dla maturzystów

Byliśmy oburzeni faktem, iż ktoś wedle własnego widzimisię, nie wpuszcza na studniówkę naszych dzieci osobę, którą oni sami zaprosili, gdyż doskonale znają panią Marię Tiszkowską, współpracują z nią i planują korzystać z jej pomocy i rad, przygotowując się do zdawania egzaminów na studia w Polsce. Niestety, żaden z naszych argumentów nie przemówił do wicedyrektor szkoły.

Zdjęcie pamiątkowe prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Marii Tiszkowskiej z rodzicami maturzystów

Bal studniówkowy zaczął się w zepsutym nastroju, gdyż maturzyści zauważyli, że nie wszyscy zaproszeni przez nich goście pojawili się na sali. Na szczęście na studniówkę udało się trafić innym gościom tegorocznych maturzystów Polskiej Szkoły w Wołkowysku. Przygotowany przez nich program artystyczny mogli podziwiać konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek, który przybył na studniówkę z małżonką Elżbietą. Obecny był także konsul RP Andrzej Raczkowski. Nie zabrakło na studniówce w Wołkowysku wieloletniego partnera szkoły prezesa Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Siedlcach Jerzego Jacka Myszkowskiego.

Władze Wołkowyska i rejonu wołkowyskiego reprezentowali: przewodniczący Komitetu Wykonawczego Rejonu Wołkowyskiego Michaił Sićko oraz rejonowa kurator oświaty Tatiana Gazizowa.

Podczas balu studniówkowego w Polskiej Szkole w Wołkowysku maturzyści tradycyjnie zatańczyli poloneza, a także zaprezentowali gościom i publiczności swoje zdolności artystyczne.

Dopuszczeni na studniówkę goście maturzystów życzyli naszym kochanym dzieciom połamanych piór na egzaminach maturalnych, spełnienia marzeń i studiowania na wymarzonych kierunkach studiów.

Rodzice uczniów klasy maturalnej Polskiej Szkoły w Wołkowysku specjalnie dla Znadniemna.pl, zdjęcia Natalii Buraczewskiej

Bal inaugurujący odliczanie stu dni do egzaminów maturalnych, do których przystąpią w tym roku nasze dzieci, odbył się 25 lutego w Polskiej Szkole w Wołkowysku. [caption id="attachment_21366" align="alignnone" width="480"] Śpiewa klasa maturalna[/caption] Wieczór, niestety, zaczął się od incydentu, gdyż na studniówkę nie została wpuszczona prezes Oddziału ZPB w

Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Łomży ogłosił XIV edycję Konkursu Recytatorskiego „Miejsce na wiersz”.

Wydarzenie zostało objęte patronatem Starosty Łomżyńskiego Elżbiety Parzych, a do udziału w nim zapraszani są uczniowie szkół gimnazjalnych z Północno-Wschodniej Polski oraz młodzież ze szkół polskich, działających na Litwie i Białorusi.

Regulamin i Kartę Zgłoszenia do udziału w Konkursie „Miejsce na wiersz”, znajdziecie Państwo w załącznikach do tej publikacji. Organizatorzy Konkursu zapowiadają, że wszyscy recytatorzy, którym uda się zakwalifikować do udziału w koncercie finałowym Konkursu, otrzymają dyplomy pamiątkowe, a najlepsi wśród nich otrzymają ponadto nagrody i upominki. Dyplomy za przygotowanie młodzieży do konkursu zostaną wręczone także nauczycielom.

Koncert finałowy XIV edycji Konkursu Recytatorskiego „Miejsce na wiersz” odbędzie się 9 czerwca 2017 roku w Klubie Wojskowym w Łomży.

Następnego dnia – 10 czerwca, organizatorzy zabiorą uczestników koncertu finałowego na wycieczkę autokarową, w ramach której jej uczestnicy spotkają się z ks. Janem Pietrzykiem w Butrynach, a także nawiedzą Sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie.

Regulamin

Zgłoszenie

 

Znadniemna.pl

Oddział Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" w Łomży ogłosił XIV edycję Konkursu Recytatorskiego "Miejsce na wiersz". Wydarzenie zostało objęte patronatem Starosty Łomżyńskiego Elżbiety Parzych, a do udziału w nim zapraszani są uczniowie szkół gimnazjalnych z Północno-Wschodniej Polski oraz młodzież ze szkół polskich, działających na Litwie i Białorusi. Regulamin i

Władze w Mińsku łatwo się mnie nie pozbędą – mówi „Rzeczpospolitej” szefowa Związku Polaków na Białorusi. To już drugi rozłam w historii Związku Polaków na Białorusi. Tydzień temu w Grodnie powstała nowa organizacja polonijna Wspólnota Polaków na Białorusi.

Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi

Na jej czele stanął były prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz, który zrzeszył wokół siebie około 70 osób. W grudniu przegrał wybory na prezesa z Andżeliką Borys, oskarżył ją o „wikłanie w działalność polityczną”. Borys twierdzi, że Jaśkiewicz nie rozliczył się z poprzedniej działalności i zawłaszczył cały majątek Związku Polaków. Podobnie zrobił już w 2005 roku Tadeusz Kruczkowski z pomocą władz Białorusi.

Rzeczpospolita: Dwa razy wygrywała pani wybory w Związku Polaków na Białorusi i w obu przypadkach dochodziło do rozłamu organizacji. Jakiś niefart prześladuje Polaków na Białorusi.

Andżelika Borys: Sytuacja jest prosta. Związek funkcjonuje, opierając się na podmiotach gospodarczych, spółce i i firmie. Głównym zapleczem gospodarczym była spółka „Kresowia”, która m.in. zajmowała się prowadzeniem kursów językowych. A utrzymywała się przeważnie dzięki wsparciu z Polski. Po przegranych wyborach w 2012 roku była prezes ZPB Andżelika Orechwo przekazała tę spółkę zgodnie ze statutem nowemu prezesowi Mieczysławowi Jaśkiewiczowi. Ostatni z kolei po przegranej w grudniu 2016 roku nie przekazał nowemu Zarządowi sprawozdania, zignorował decyzję Zarządu i Rady Naczelnej ZPB oraz nie pozwolił Komisji kontrolno-rewizyjnej sprawdzić, jaki jest obecny stan tej firmy. Zawłaszczył mienie i uznał, że będzie sobie tworzył inną strukturę.

Kto był głównym donatorem spółki „Kresowia” ze strony polskiej?

– Spółka otrzymywała pomoc jako struktura ZPB. Głównym donatorem było Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”.

Jak ta sytuacja wygląda w świetle białoruskiego prawa?

– W świetle białoruskiego prawa wygląda tak samo, jak wyglądało w przypadku Domów Polskich, które według tego samego prawa należały do Tadeusza Kruczkowskiego (prezes ZPB w latach 2000–2005 – red.). To już drugi przypadek w historii ZPB. Podstawą dla nas jest przestrzeganie statutu organizacji, respektowanie decyzji rady i zarządu. W tym przypadku tego zabrakło.

Pozostawmy jednak te formalności. Czy tym razem chodzi tylko o czynnik ludzki czy jednak po raz kolejny w grę wkroczyły siły trzecie?

– Wiemy na pewno, że pan Jaśkiewicz zatrudnił w spółce fikcyjne osoby, które pobierały środki, w tym członkowie rodziny. To wiemy i on to potwierdził. To właśnie z tego powodu odmawia ujawnienia dokumentacji. Korupcja jest jedną z przyczyn tej sytuacji. W świetle białoruskiego prawa jest to przestępstwo. Pozostaje pod dużym znakiem zapytania fakt, że na Białorusi dotychczas nikt się tym nie zainteresował. Przez 12 lat nasz związek jest zwalczany, żelazną zasadą więc był dla nas statut wewnętrzny i przestrzeganie, żeby nie było korupcji. Bo wtedy już siły trzecie mają podstawy do wkroczenia. Przychodzą pewni panowie i człowiek zostaje zwerbowany.

Myśli pani, że tak było?

– W 2005 roku siły trzecie wkroczyły i to bardzo mocno. Wyrzucani byli ludzie z Domów Polskich przy użyciu milicji i OMON. Rozpoczęła się kampania propagandowa w białoruskich mediach. Przedstawiano nas jako piątą kolumnę i mówiono, że jesteśmy opozycją. Odbyły się sądy, przesłuchania. Na szczęście teraz to się nie powtarza. Na razie jest to jakaś inicjatywa pana Mieczysława Jaśkiewicza, którego działalność pozostawia dużo znaków zapytania.

A może to nowa strategia władz w Mińsku?

– Być może. Na pewno jest to jedna z metod rozbijania ruchu polskiego. Jedną rzeczą jest zakładanie organizacji od zera, a zupełnie inną jest łamanie statutu, zagrabienie mienia i tworzenie czegoś, co w zasadzie jest kontrą wobec naszej organizacji.

Mówi pani o „zagrabieniu mienia”. O jakich kwotach możemy mówić?

– Nie mogę tego powiedzieć, gdyż były prezes nie przedstawił żadnej dokumentacji. Chodzi nie tylko o pieniądze, ale też o pomieszczenia i zatrudnienie ludzi. W ciągu dwóch miesięcy w przedsięwzięciach związku na skalę całego kraju wzięło udział około 2 tys. osób, zorganizowaliśmy forum oświaty dla nauczycieli, gdzie było ponad 100 nauczycieli uczących języka polskiego z ponad 60 ośrodków nauczania, do tego dochodzą różnego rodzaju akcje pomocy dla dzieci. I raptem w organizacji dochodzi do dywersji. Przecież nie dla mnie powinien zwrócić mienie i przestrzegać statutu, tylko dla dobra organizacji.

A może chodzi o to, że władze Białorusi chcą się pani pozbyć?

– Nie będzie tak łatwo władzom Białorusi mnie się pozbyć. Związek liczy 86 struktur i ponad 6 tysięcy członków. W tej dywersji nie uczestniczyły struktury na skalę kraju. Ja nie jestem od tego, żeby mnie lubili czy nie lubili, zostałam wybrana na prezesa i pilnuję przede wszystkim interesów naszej organizacji. Polityka jest rzeczą bardzo zmienną i ruchomą jak piasek. My powinniśmy nie zastanawiać się nad tym, co myślą władze, tylko pilnować swoich interesów. Nie tylko ZPB na problemy na Białorusi. Są dwa związki pisarzy na Białorusi, niezależny i rządowy. To samo dotyczy i związków zawodowych i związków dziennikarzy.

Ale żadna białoruska organizacja niezależna lub partia opozycyjna nie ma tyle struktur i członków co ZPB. Może problem tkwi w tym, że władze w Mińsku boją się obecności tak licznej organizacji, na której działalność nie mają wpływu?

– Jesteśmy zwalczani od 12 lat na różne sposoby. Nasza organizacja ma ogromny potencjał i ciągle są podejmowane próby dyskredytacji i marginalizowania związku. Dlaczego? Dlatego, że nasza organizacja ma realny wpływ w środowisku na Białorusi. Nie jesteśmy partią polityczną, ale jesteśmy niezależni, a to już nie jest mile widziane.

Ale w ostatnich latach relacje pomiędzy Warszawą a Mińskiem znacząco się poprawiły. Czy wizyty wysokiej rangi polskich polityków na Białorusi sprzyjają zmianie podejścia władz wobec mniejszości polskiej?

– Wcześniejsze próby ocieplenia stosunków kończyły się porażką. Trudno przewidzieć, czym się skończą teraz, ponieważ zmieniła się sytuacja geopolityczna. Trzeba stwierdzić, że nie mamy dzisiaj na Białorusi ostrych represji. Wobec opozycji stosują kary finansowe, ale członkowie Związku Polaków na Białorusi w ten sposób nie byli karani. Nie jesteśmy też wzywani na przesłuchania. Nie wiemy, jak długo to potrwa. Dobrym sygnałem będzie, jeżeli władze nie wkroczą w konflikt z ZPB, jak to zrobiły w 2005 roku. Oprócz tego kwestia uznania przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi jest wciąż pytaniem otwartym.

W mediach pojawiała się teza o tym, że w zamian za takie uznanie Warszawa miałaby zmniejszyć finansowanie dla telewizji Biełsat.

– Jest to jedyna niezależna telewizja, która jest bardzo potrzebna. Nie ma to nic wspólnego z ZPB, są to zupełnie różne kwestie.

Jakie przyziemne problemy mają dzisiaj Polacy na Białorusi, pomijając kłopoty związane z ZPB?

– Są to problemy, które dotyczą wszystkich obywateli Białorusi. Przede wszystkim trudna sytuacja gospodarcza kraju. Ale przyziemne problemy nie są naszym jedynym kłopotem. Na Białorusi funkcjonują tylko dwie polskie szkoły i dzisiaj istnieje poważne zagrożenie, że zostaną zrusyfikowane. Jeżeli zmiany w kodeksie edukacji zostaną zaakceptowane przez Ministerstwo Edukacji, końcowe egzaminy w szkołach polskich w Grodnie i Wołkowysku będą się odbywały w języku państwowym, czyli w rosyjskim. A to oznacza, że nauczanie w tych szkołach nie będzie w języku polskim. Pozostał by jedynie język polski i literatura. W 2014 roku przeciwko tym pomysłom zbierane były podpisy do ministerstwa, które odłożyło sprawę, teraz sprawa powróciła To jest na dzień dzisiejszy główny problem, który nas nurtuje. Numer dwa to likwidacja nauki polskiego w szkołach państwowych. Obserwujemy tendencje sprowadzenia nauki języka polskiego z systemu państwowego do systemu komercyjnego. Dla nas te kwestie są kluczowe.

Czy to nie powinno łączyć wszystkich Polaków na Białorusi? Dlaczego tak wielu przechodzi na drugą stronę?

– Nie wiem, dlaczego ludzie podejmują takie, a nie inne decyzje. Dzierżyński też był Polakiem. Dlaczego on wybrał inną stronę?

Rozmawiał Rusłan Szoszyn

Znadniemna.pl za rp.pl 

Władze w Mińsku łatwo się mnie nie pozbędą – mówi "Rzeczpospolitej" szefowa Związku Polaków na Białorusi. To już drugi rozłam w historii Związku Polaków na Białorusi. Tydzień temu w Grodnie powstała nowa organizacja polonijna Wspólnota Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_20658" align="alignnone" width="480"] Andżelika Borys, prezes Związku Polaków

Skip to content