HomeStandard Blog Whole Post (Page 376)

Radosna nowina dla wiernych parafii Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia na grodzieńskim Augustówku – prowadzona przez ich proboszcza ks. Aleksandra Szemeta budowa parafialnej świątyni dobiega końca!

Ks. Aleksander Szemet przy bramie frontowej kościoła

Mury kościoła Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia na Augustówku zostały wzniesione i nakryte dachem. Wewnątrz świątyni jest już instalacja grzewcza, więc kościołowi nie grozi nadejście zimy.

Tak wygląda obecnie wnętrze świątyni. Na jej środku stoi proboszcz parafii na Augustówku ks. Aleksander Szemet

Księdzu Aleksandrowi pozostają prace wykończeniowe w środku kościoła, postawienie ołtarza, mebli i innych sprzętów, niezbędnych do sprawnego funkcjonowania świątyni oraz komfortowego przebywania w niej wiernych.

Kościół na grodzieńskim Augustówku to świątynia wybudowana przez ks. Aleksandra Szemeta przy dużym wsparciu i poświęceniu ze strony jego parafian, którzy walczyli o budowę swojego kościoła przez dziesięć lat. W chwilach, kiedy budowa kościoła była zagrożona, parafianie z Augustówka decydowali się nawet na strajk głodowy.

Zarys historii budowy kościoła Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia na grodzieńskim Augustówku:

Tuż po rejestracji parafii w 1997 roku plany wiernych dotyczące budowy kościoła parafialnego zostały przekreślone przez władze, które wykluczyły możliwość wzniesienia świątyni z miejskiego planu zabudowy.
– Potem zaczęły się niezliczone spotkania z urzędnikami i zbieranie podpisów pod petycjami na rzecz uzyskania pozwolenia na budowę kościoła – opowiadał nam cztery lata temu ks. Aleksander Szemet.
W wyniku wieloletniej walki o świątynię, ostateczną zgodę na wykonanie jej fundamentów parafia uzyskała w 2009 roku, a już za rok wierni i sympatycy pobożnej sprawy zebrali niezbędne do tego środki i wynajęli robotników.
–Wcześniej musieliśmy uzgodnić projekt budowy, którego sporządzenie kosztowało nas równowartość około 35 tysięcy złotych. Drugie tyle kosztowały same fundamenty – opowiadał proboszcz parafii.
Ksiądz Aleksander mówił, że murarze, którzy wzięli się za wzniesienie ścian świątyni, zrezygnowali z wynagrodzenia za swoją pracę. – To są pobożni dobrzy ludzie, a na dodatek Polacy – charakteryzował robotników kapłan. Wysoko oceniał też jakość prowadzonych na placu budowy robót.

Do wznoszenia ścian potrzebna była cegła. Ksiądz Szemet o pomoc w jej zakupie wystąpił do środowisk polonijnych.
– Robiłem to przy różnych okazjach, między innymi biorąc udział w zjazdach światowej i europejskiej Polonii – opowiadał nasz rozmówca.
Dzięki wsparciu darczyńców, między innymi niemieckiej katolickiej organizacji Renovabis i prywatnemu ofiarodawcy z USA udało się zebrać wymaganą kwotę. Proboszcz, korzystając z hojności (wyrażonej w solidnych zniżkach) współczujących sprawie budowy kościoła w Grodnie producentów cegły w Polsce, zakupił najlepszy jej gatunek.
Potem nastąpiła kolej montowania poddasza, które na Białorusi mogła wykonać tylko jedna firma w Mińsku. Sam koszt produkcji poddasza wyniósł ponad 100 tysięcy złotych. Na szczęście, dzięki ofiarodawcom, między innymi takim, którzy dowiedzieli się o potrzebach parafii na grodzieńskim Augustówku z naszych publikacji, udało się zebrać kwotę pozwalającą na produkcję i montaż poddasza.
Więcej szczegółów o tym, jak wyglądała świątynia Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia na grodzieńskim Augustówku w listopadzie 2013 roku, znajdziecie Państwo w naszej ówczesnej publikacji na ten temat.

Ks. Aleksander Szemet na chórach świątyni – na tle witrażu z podobizną patronki kościoła – Matki Bożej Ostrobramskiej, zdobiącego obecnie fronton kościoła

Wykończenie kościoła na grodzieńskim Augustówku wciąż potrzebuje dużych środków finansowych, wobec czego apelujemy do ofiarowania dowolnych kwot na konto bankowe parafii Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia na grodzieńskim Augustówku:

Дирекция ОАО «Белинвестбанк» по Гродненской области BY87BLBB30150500558410001001

код BLBBBY2X

УНН 500558410

ОКПО 290496424

Warto to zrobić chociażby ze względu na to, że ks. Aleksander planuje upamiętnić wszystkich darczyńców, umieszczając informację o nich na tabliczkach, które zostaną wmurowane w ściany kościoła. – Idea polega na tym, aby parafianie, ale też darczyńcy spoza parafii, przyprowadzając do świątyni swoje dzieci i wnuki, mogli pokazać taką tabliczkę i powiedzieć: „Zobacz, ja też budowałem ten kościół, jest więc także moim i twoim domem” – mówi ks. Aleksander Szemet.

Znadniemna.pl

Radosna nowina dla wiernych parafii Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia na grodzieńskim Augustówku - prowadzona przez ich proboszcza ks. Aleksandra Szemeta budowa parafialnej świątyni dobiega końca! [caption id="attachment_26896" align="alignnone" width="500"] Ks. Aleksander Szemet przy bramie frontowej kościoła[/caption] Mury kościoła Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia na

Fundacja «Świat na Tak» zaprasza młodzież polskiego pochodzenia do udziału w Konkursie «Być Polakiem».

W roku wielkiego Jubileuszu setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości Fundacja «Świat na Tak» zaprasza uczniów polskiego pochodzenia, żyjących poza granicami Polski do udziału w IX edycji konkursu «Być Polakiem» (Moduł A – dla dzieci i młodzieży).

Organizatorami Konkursu są: Stowarzyszenie Wspólnota Polska, Polska Macierz Szkolna w Wielkiej Brytanii, Fundacja «Świat na Tak».

Konkurs jest zaproszeniem do refleksji o polskiej tradycji i języku, zachętą do poznawania polskiej historii i roli Polaków w kształtowaniu europejskiego i światowego dziedzictwa. W ubiegłorocznej VIII edycji wzięło udział 1500 uczestników z całego świata.

Organizatorzy zapraszają do udziału w Module A (dla dzieci i młodzieży) uczniów w różnych kategoriach wiekowych:

Grupa 1: 6–9 lat: «Polska i Polacy. Pocztówka z 1918 r.» – prace plastyczne.
Grupa 2: 10–13 lat: «Jako redaktor gazetki szkolnej przygotuj numer okolicznościowy o odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 r.» – prace literackie.
Grupa 3: 14–16 lat: «Jesteś redaktorem gazety miejskiej. Przygotuj numer okolicznościowy o odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 r.» – prace literackie.
Grupa 4: 17–22 lata: «Polska i Polacy w 1918 r.» – prace literackie.
Grupa 5: 10–22 lata: «Program np. TV, internetowy, radiowy o odzyskaniu niepodległości w 1918 r.» – prace multimedialne.

Autorzy zwycięskich prac zostaną zaproszeni na Galę w Zamku Królewskim w Warszawie, gdzie otrzymają nagrody oraz będą uczestniczyć w okolicznościowych wycieczkach. Nagrodzona zostanie również szkoła, z której wpłyną prace laureatów.

Prace konkursowe należy nadsyłać do 4 marca 2018 r.

Wyniki konkursu zostaną ogłoszone 22 kwietnia 2018 r. na stronie: www.swiatnatak.pl 

REGULAMIN IX EDYCJI KONKURSU «BYĆ POLAKIEM» MODUŁ «A» – dla dzieci i młodzieży

Więcej informacji na stronie: www.swiatnatak.pl

Znadniemna.pl za monitor.press.com

Fundacja «Świat na Tak» zaprasza młodzież polskiego pochodzenia do udziału w Konkursie «Być Polakiem». W roku wielkiego Jubileuszu setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości Fundacja «Świat na Tak» zaprasza uczniów polskiego pochodzenia, żyjących poza granicami Polski do udziału w IX edycji konkursu «Być Polakiem» (Moduł A

W katolickim sanktuarium w Budsławiu na Białorusi odnaleziono relikwie świętej Katarzyny Aleksandryjskiej. Zostały tam ukryte przed komunistami. Katarzyna Aleksandryjska jest świętą Kościoła katolickiego i prawosławnego.

Sanktuarium Matki Bożej w Budsławiu

Wcześniej relikwie świętej Katarzyny znajdowały się w jednym z bocznych ołtarzy kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Budsławiu.

Relikwie świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, Fot.: catholic.by

Wikariusz budsławskiej parafii, ksiądz Michał Bubien, informację o relikwiach znalazł w archiwalnych dokumentach z XVIII w. Potem rozpoczęły się ich poszukiwania. Zawiniętą w woreczek kapsułę z relikwiami odnaleziono w kościele.

25 listopada odbędzie się wniesienie relikwii do sanktuarium w Budsławiu. Katolicki portal internetowy Catholic.by poinformował, że w uroczystościach weźmie udział biskup pomocniczy diecezji mińsko-mohylewskiej Jerzy Kasabucki.

Budsław to białoruska Częstochowa. Do miejscowego kościoła 404 lata temu trafił słynący z cudów obraz Matki Bożej. Papież Klemens VIII podarował go wojewodzie mińskiemu Janowi Pacowi. Co roku latem do Budsławia przybywają liczni pielgrzymi.

Znadniemna.pl za fakty.interia.pl

W katolickim sanktuarium w Budsławiu na Białorusi odnaleziono relikwie świętej Katarzyny Aleksandryjskiej. Zostały tam ukryte przed komunistami. Katarzyna Aleksandryjska jest świętą Kościoła katolickiego i prawosławnego. [caption id="attachment_26873" align="alignnone" width="480"] Sanktuarium Matki Bożej w Budsławiu[/caption] Wcześniej relikwie świętej Katarzyny znajdowały się w jednym z bocznych ołtarzy kościoła Wniebowzięcia

Kilkanaście zespołów i solistów wzięło udział 19 listopada w Festiwalu Piosenki z okazji 99. rocznicy Niepodległości Polski, zorganizowanym przez Oddział Związku Polaków na Białorusi w Mińsku. Wydarzenie odbyło się w sali koncertowej mińskiego Domu Kultury Weteranów.

Otwarcie festiwalu: chóry „Polonez” i „Społem” wykonują hymn Rzeczypospolitej Polskiej

Gośćmi wydarzenia byli akredytowani w białoruskiej stolicy polscy dyplomaci – m.in. przedstawiciele Ambasady RP w Mińsku na czele z zastępcą ambasadora RP na Białorusi Michałem Chabrosem oraz Wydziału Konsularnego na czele z kierownikiem, radcą Markiem Pędzichem.

Michał Chabros, zastępca ambasadora RP na Białorusi i Marek Pędzich, kierownik Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku

Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi reprezentowali: wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk, gospodyni imprezy Helena Marczukiewicz, wiceprezes ZPB, a jednocześnie prezes Oddziału ZPB w Mińsku oraz członek ZG ZPB Andrzej Poczobut.

Brawa artystom biją: Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. Kultury i Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego ZPB

W koncercie, poświęconym 99. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości, każdy z zaproszonych wykonawców mógł zaśpiewać tylko dwa utwory. Z uwagi na dużą liczbę artystów, biorących udział w koncercie, program potrwał kilka godzin, a ze sceny mińskiego Domu Kultury Weteranów brzmiały tego dnia głównie pieśni patriotyczne, nawiązujące treścią do wydarzeń sprzed 99. lat oraz utwory, opowiadające o miłości Polaków do Ojczyzny w różnych okresach dziejowych, także – współcześnie. Przykładem współczesnej twórczości patriotycznej jest niewątpliwie piosenka mińskiej autorki Heleny Abramowicz pt.„Polsko Moja”, stanowiąca wizytówkę twórczości kompozytorki, a także zespołów i artystów polskich działających w Mińsku, na Białorusi, a także w środowiskach polonijnych wielu krajów świata.

Podczas wykonania piosenki autorstwa Heleny Urbanowicz pt. „Polsko moja” – urastającej do rangi hitu ponad granicami w środowiskach polskich i polonijnych na całym swiecie

Proponujemy Państwu fotorelację z wielkiego Koncertu Niepodległości, który odbył się w Mińsku z inicjatywy miejscowego oddziału Związku Polaków na Białorusi i jego prezes – Heleny Marczukiewicz:

Wiceprezes ZPB i prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz

Publiczność festiwalu wita Michał Chabros, zastępca ambasadora RP na Białorusi

Na scenie solistka Olga Guczek z zespołem

Na scenie zespół „Prawdziwi mężczyźni”

Występ zespołu „Błyskawica” z Tołoczyna (kier. Halina Sznyrko)

Zespół „Suwenir” pod kierownictwem Haliny Stiepanowej

Gra zespół „Niegrzeczne łyżeczki”

Na scenie Wasyl Anisowicz (od lewej)

Gra i śpiewa Sergiej Antonow

Śpiewa i gra Wiktor Szałkiewicz (od prawej)

Gra Witali Woronko

Na scenie wychowankowie studia tanecznego „Spotkanie”

Publiczność wypełniła prawie w całości salę koncertową Domu Kultury Weteranów w Mińsku

Na zakończenie koncertu jego uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy z rąk polskich dyplomatów oraz prezes mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi Heleny Marczukiewicz. Kierownik wydziału konsularnego ambasady RP w Mińsku Marek Pędzich podziękował wszystkim za udział oraz złożył życzenia, by „radość i duma z polskości prowadziła nas ku jeszcze większym dziełom”.

Festiwal Piosenki odbył się przy wsparciu wydziału konsularnego Ambasady RP w Mińsku.

Znadniemna.pl, zdjęcia Ludmiły Burlewicz i Jany Zapatylok

Kilkanaście zespołów i solistów wzięło udział 19 listopada w Festiwalu Piosenki z okazji 99. rocznicy Niepodległości Polski, zorganizowanym przez Oddział Związku Polaków na Białorusi w Mińsku. Wydarzenie odbyło się w sali koncertowej mińskiego Domu Kultury Weteranów. [caption id="attachment_26857" align="alignnone" width="500"] Otwarcie festiwalu: chóry "Polonez" i "Społem"

W centrum kulturalnym Korpus w Mińsku odbył się 17 listopada koncert z okazji dziesięciolecia nadającej z Polski telewizji białoruskojęzycznej Biełsat. „To dla mnie duża satysfakcja i radość” – powiedziała dyrektor stacji Agnieszka Romaszewska-Guzy.

– Szalenie ważne jest to, że tu jestem, że mogę być na tym dziesięcioleciu – powiedziała PAP dyrektor Biełsatu Agnieszka Romaszewska-Guzy, która do początku 2016 roku nie mogła wjeżdżać na Białoruś. – Jubileusz 10-lecia naszej stacji to dla mnie dowód, że niemożliwe rzeczy mogą być możliwe – oceniła, choć jak dodała, bardzo wielu ludzi przekonywało ją, że nie uda się zrealizować tego projektu.

Jak zaznaczyła, Biełsat jest oglądany dzięki temu, że pokazuje to, co ludzi porusza – „tematy kulturalne, sprawy społeczne, to, co dotyczy widza bezpośrednio”. „Będziemy nadal iść w tym kierunku, co nie znaczy, że zrezygnujemy z polityki, bo ona jest częścią naszego życia” – stwierdziła.

– Decyzja, żeby nadawać po białorusku, była jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Nigdy w życiu nie stworzylibyśmy Biełsatu, gdybyśmy nadawali po rosyjsku, bylibyśmy tylko jednym z mediów rosyjskojęzycznych – oceniła.

Romaszewska-Guzy odniosła się również do „bardzo silnych nacisków” na dziennikarzy Biełsatu na Białorusi. W ciągu minionego roku reporterzy współpracujący ze stacją byli wielokrotnie – ok. 50 razy – karani grzywnami, wymierzano im również kary aresztu. Zarzucano im łamanie przepisów o mediach, w tym pracę bez akredytacji i „nielegalną produkcję materiałów medialnych”.

– Mam nadzieję, że w ramach tej normalizacji (w relacjach między Polską i Białorusią – PAP), czyli m.in. tego, że ja tu mogę być, to się skończy. Myślę, że powinien być w tej sprawie jakiś nacisk międzynarodowy – oceniła.

Romaszewska-Guzy powiedziała również, że ma „zapewnienie z najwyższych kręgów politycznych w Polsce”, że działalność Biełsatu będzie utrzymana, że telewizja będzie się rozwijać i będzie miała zagwarantowane finansowanie ze strony państwa. „Toczą się obecnie rozmowy na temat, jak to ma być robione formalnie. Nie ma żadnej wątpliwości, że Biełsat będzie istniał” – oświadczyła.

Impreza w centrum kulturalnym Korpus w Mińsku zgromadziła ok. 200 osób. Na scenie wystąpiły białoruskie zespoły „Troica”, „Krama” i „Dzieciuki”.

Biełsat, nadawany z Warszawy drogą satelitarną, jest jedyną białoruskojęzyczną telewizją na Białorusi. Powstał w 2007 r. jako część TVP. Agnieszka Romaszewska-Guzy kieruje kanałem od początku istnienia.

Znadniemna.pl za belsat.eu/PAP

W centrum kulturalnym Korpus w Mińsku odbył się 17 listopada koncert z okazji dziesięciolecia nadającej z Polski telewizji białoruskojęzycznej Biełsat. „To dla mnie duża satysfakcja i radość” – powiedziała dyrektor stacji Agnieszka Romaszewska-Guzy. – Szalenie ważne jest to, że tu jestem, że mogę być na tym

Cykl spotkań pt. „Przystanek Historia”, przygotowywanych przez Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku, zainaugurowano w sobotę, 18 listopada, w sali multimedialnej Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. Pierwszy „Przystanek Historia” w Grodnie był poświęcony błogosławionemu ks. Jerzemu Popiełuszce.

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Ksiązek wita zgromadzonych na „Przystanku Historia”

W ramach spotkania wykład o życiu i posłudze kapłańskiej błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki wygłosił dr hab. Krzysztof Sychowicz z IPN w Białymstoku. Spotkaniu towarzyszyła też wystawa pt. „Tak się wszystko zaczęło…”, na której zaprezentowano udostępnione przez rodzinę ks. Popiełuszki i Fundację „Dobro” wcześniej niepublikowane zdjęcia z różnych okresów życia kapelana „Solidarności”, m.in. z okresu jego służby w wojsku, w którym młody kleryk był poddawany presji, mającej na celu zniechęcenie go do powrotu na studia w seminarium duchownym i do przyjęcia święceń kapłańskich.

Dr hab. Krzysztof Sychowicz z IPN w Białymstoku

Uroczystego otwarcia grodzieńskiego cyklu spotkań pod auspicjami IPN dokonał prezes tej instytucji państwowej Jarosław Szarek. „Ksiądz Jerzy Popiełuszko jest symbolem naszych zmagań o wolność i niepodległość. Jego przesłanie «zło dobrem zwyciężaj» jest uniwersalne. Dowodził, że wobec zła nie można iść na żaden kompromis i zapłacił za to życiem. Jednocześnie jego zmagania o wolność były pozbawione nienawiści” – mówił, otwierając spotkanie w Grodnie prezes IPN, dodając, że IPN chce przypominać słowa błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki nie tylko mieszkającym za wschodnią granicą Polakom, lecz także ich sąsiadom – Białorusinom i Rosjanom. W celu dotarcia do nich z przesłaniem bł. ks. Jerzego Popiełuszki IPN broszury w językach białoruskim i rosyjskim, które w krótkiej formie opowiadają o kapelanie „Solidarności”.

Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej

Prezes IPN nie ukrywał satysfakcji z powodu tego, że „Przystanek Historia” dotarł do Grodna. „Wiemy, ile kosztowało w ciągu ostatnich dwóch wieków trwanie przy polskości na tych terenach. Ten jakże trudny egzamin nasi rodacy doskonale zdali. Możemy się od tutejszych Polaków uczyć” – stwierdził .

Jarosław Szarek podkreślił, że po Wilnie, Brukseli i Nowym Jorku jest to już kolejna impreza poza granicami Polski. – „Przystanki Historia” poza Polską organizujemy wszędzie tam, gdzie mieszkają nasi rodacy – wyjaśnił.

Dr hab. Piotr Kardela, dyrektor Oddziału IPN w Białymstoku

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek, przemawiając na otwarciu grodzieńskiego „Przystanku Historia”, na prawach gospodarza i w imieniu kierowanej przez niego placówki konsularnej wyraził gotowość do kontynuacji współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej i zaproponował, aby spotkania w ramach IPN-owskiego „Przystanku Historia” odbywały się na Grodzieńszczyźnie – nie tylko w Grodnie, ale także w innych miastach – nie rzadziej niż raz na kwartał i opowiadały o twórcach polskiej Niepodległości oraz o wybitnych postaciach II RP.

Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie

– Mamy kilka koncepcji, które od strony merytorycznej będzie przygotowywał IPN, a my będziemy się starali dokonać stosownej oprawy – mówił Jarosław Książek.

W grodzieńskim „Przystanku Historia” wzięło udział około 150 osób, głównie młodzieży, uczącej się języka polskiego w szkołach społecznych przy Związku Polaków na Białorusi oraz przy Polskiej Macierzy Szkolnej, a także działaczy tych organizacji. Ambasadę RP w Mińsku reprezentował na spotkaniu zastępca ambasadora RP na Białorusi Michał Chabros. Na spotkanie, poświecone bł. ks. Jerzemu Popiełuszce przybyła liczna delegacja księży z Diecezji Grodzieńskiej na czele ze zwierzchnikiem diecezji biskupem Aleksandrem Kaszkiewiczem i biskupem pomocniczym Józefem Staniewskim.

Fotografie z wystawy „Tak się wszystko zaczęło…”

Znadniemna.pl

Cykl spotkań pt. „Przystanek Historia”, przygotowywanych przez Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku, zainaugurowano w sobotę, 18 listopada, w sali multimedialnej Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. Pierwszy "Przystanek Historia" w Grodnie był poświęcony błogosławionemu ks. Jerzemu Popiełuszce. [caption id="attachment_26822" align="alignnone" width="480"] Konsul generalny RP w Grodnie

Uroczyste zebranie z okazji Narodowego Święta Niepodległości Polski oraz przypadającej na 25 października 25. rocznicy powstania struktury Związku Polaków na Białorusi w Iwieńcu, zorganizowała 11 listopada prezes tutejszego oddziału ZPB Teresa Sobol.

Na zebraniu z okazji 25-lecia Oddziału ZPB w Iwieńcu przemawia prezes oddziału Teresa Sobol

Spotkanie członków Oddziału ZPB w Iwieńcu stało się okazją do wspomnień o ćwierćwieczu działalności tej, niegdyś niezwykle prężnej, struktury Związku Polaków, mającej do 2010 roku w posiadaniu Dom Polski, który w sposób złodziejski został zabrany iwienieckim Polakom przez władze białoruskie.

Główna bohaterka dramatycznych wydarzeń z 2010 roku – trzecia w historii i aktualna prezes Oddziału ZPB w Iwieńcu Teresa Sobol wygłosiła obszerny referat o historii kierowanego przez nią oddziału. Poniżej przytaczamy streszczenie wygłoszonego referatu, stanowiącego cenne źródło wiedzy o odrodzeniu polskości na ziemi iwienieckiej:

25 października 1992 roku powstał w Iwieńcu oddział Związku Polaków na Białorusi. Jego założycielami byli:

1. Feliks Popławski;
2. Alfons Worotnicki;
3. Kazimierz Kuszel;
4. Jadwiga Achrem;
5.Antoni Zwierzyński;
6. Józef Krugliński;
7. Irena Kruglińska;
8. Teresa Minkiewicz;
9. Józef Minkiewicz;
10. Stanisław Składowski;
11. Jadwiga Mazanik;
12. Irena Mazurkiewicz.

Pierwsi członkowie Oddziału ZPB w Iwieńcu wybrali sobie na prezesa Józefa Kruglińskiego. Pan Józef pokierował oddziałem przez niespełna rok, bo już we wrześniu 1993 roku na czele struktury stanął de facto założyciel oddziału Feliks Popławski.

Feliks Popławski – drugi prezes Oddziału ZPB w Iwieńcu i jego faktyczny założyciel – niestety zmarł na kilka dni przed zebraniem z okazji 25-lecia działalności Oddziału ZPB w Iwieńcu.

Pamięć swojego kolegi, a dla wielu – nauczyciela polskiego patriotyzmu – członkowie Oddziału ZPB w Iwieńcu uczcili chwilą ciszy i modlitwą za duszę zmarłego.
Wspominając o śp.Feliksie Popławskim prezes Oddziału ZPB w Iwieńcu Teresa Sobol podkreśliła, że właśnie po nim w maju 1994 roku przejęła stery kierowania oddziałem.

Zebranie z okazji 25-lecia Oddziału ZPB w Iwieńcu i Narodowego Święta Niepodległości Polski

Zaczęło się odradzanie polskości.

24 września 1994 roku po raz pierwszy w Iwieńcu zaśpiewał reprezentacyjny chór Związku Polaków na Białorusi „Głos znad Niemna”. Artyści z Grodna, którymi wówczas kierował założyciel chóru „Głos znad Niemna” Wiktor Adamowicz, swoim występem zainspirowali do śpiewania iwienieckich Polaków, którzy wkrótce po koncercie „Głosu znad Niemna” założyli w swoim miasteczku zespół wokalny „Kresowianka”.

– Początki „Kresowianki” były bardzo trudne – wspominała Teresa Sobol.– Bardzo długo szukano osoby, która by się odważyła pokierowała zespołem.

Ostatecznie kierownikiem artystycznym „Kresowianki ” zgodziła się zostać Stefania Lipnicka. To pod jej kierownictwem zespół po raz pierwszy wystąpił poza Iwieńcem.

Stało się to 21 maja 1995 roku w Lidzie na IV Festiwalu Piosenki Polskiej.

Artystów z Iwieńca wówczas obawiano się wypuszczać na scenę, gdyż nikt nie wiedział, jak śpiewają. Po trudnych początkach działalność zespołu jednak się rozwinęła.

25 grudnia 1995 roku zespół wziął udział w Festiwalu Kolęd, który odbył się w Mińsku.

Pierwsze uznanie przyszło do „Kresowianki” 14 kwietnia 1996 roku. Śpiew artystów doceniono na Festiwalu Polskiej Piosenki w Mińsku, a zespół nawet wyróżniono dyplomem.

Zdjęcia i afisze koncertów w Polsce zespołu „Kresowianka” z Iwieńca

Kamieniem milowym w życiu Oddziału ZPB w Iwieńcu i w procesie odrodzenia polskości w tej miejscowości stało się wysłanie pierwszej po wojnie mieszkanki Iwieńca na studia do Polski. Stało się to w 1996 roku, kiedy iwieńczanka Maryna Mazurkiewicz pomyślnie zdała egzaminy w Ambasadzie RP w Mińsku i została polską studentką – pierwszą w powojennej historii miasteczka.

Kolejne ważne daty w życiu Oddziału ZPB w Iwieńcu to:

Wystawa fotografii, przypominających o działalności Oddziału ZPB w Iwieńcu w ciągu 25 lat istnienia oddziału

1996 rok

Lipiec – pierwsza w krótkiej wówczas historii oddziału wizyta rodaków z Polski. Była to wizyta delegacji Dolnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. W tym samym roku członkowie oddziału wspólnie ze Strażą Mogił Polskich (SMP) dokonali kilku ważnych upamiętnień, stawiając krzyże SMP w miejscowościach Starżynki, Naliboki oraz w białoruskiej stolicy.

W 1996 roku aktywnie koncertuje, zdobywając coraz szerszą sławę, iwieniecki zespół „Kresowianka”.

Październik – pierwszy wyjazd Polaków z Oddziału ZPB w Iwieńcu do Polski. Na zaproszenie rodaków z Wrocławia odwiedzają oni na Dolnym Śląsku miejscowości Brzeg nad Odrą i Wrocław, zwiedzają Muzeum Sztuki we Wrocławiu, ZOO i Uniwersytet.

Jesienią tegoż roku iwienieccy Polacy zakładają u siebie naukę jezyka polskiego dla dorosłych, aby przy okazji kolejnych wyjazdów do Polski lepiej się porozumiewać z rodakami w Macierzy.

1997 rok

Sierpień – pamiętny tym, że zespół „Kresowianka” wystąpił na Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie.

Grudzień – grupa polskich dzieci z Iwieńca, uczących się jezyka polskiego u nauczycielki Łarysy Downar uczestniczy w spotkaniu opłatkowym z rówieśnikami we Wrocławiu.

1998 rok

Styczeń – wysłanie listu na imię prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” prof. Andrzeja Stelmachowskiego o tym, że Polacy w Iwieńcu chcieliby mieć jakieś skromne pomieszczenie, aby się spotykać robić próby i prowadzić naukę języka polskiego. Po 10 dniach – odpowiedź od prof. Stelmachowskiego z sugestią, aby szukać nie skromnego pomieszczenia, lecz dużego gmachu, który można zaadaptować pod Dom Polski.

Następne lata przebiegają pod znakiem remontu gmachu byłego największego w Iwieńcu centrum handlowego i jego adaptowaniu do potrzeb Domu Polskiego.

2003 rok

20 lipca – uroczyste otwarcie Domu Polskiego w Iwieńcu.

1 września – działająca przy Domu Polskim Szkoła Społeczna przyjmuje w swoje progi w charakterze uczniów 118 dzieciaków i 41 dorosłych. Razem w Domu Polskim uczy się języka polskiego 159 uczniów.

2004 rok

29 lipca – Stefania Lipnicka, kierownik zespołu „Kresowianka” otrzymuje Odznakę Honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

Wrzesień – liczba uczniów w Szkole Społecznej przy Domu Polskim w Iwieńcu wzrasta do 189.

2005 rok

Oddział ZPB w Iwieńcu i Dom Polski zachowują wierność demokratycznie wybranym władzom ZPB na czele z Andżeliką Borys.

Wrzesień – mimo odbywających się w całym kraju represji wobec Polaków, zachowujących wierność demokratycznie wybranym władzom ZPB na czele z Andżeliką Borys Szkoła Społeczna przy Domu Polskim w Iwieńcu przyjmuje w swoje progi w nowym roku szkolnym 179 uczniów.

Dom Polski w Iwieńcu tętnił życiem. Odbywała się w nim nauka języka polskiego, próby zespołu „Kresowianka” oraz innych artystycznie uzdolnionych członków miejscowego oddziału ZPB. W Domu Polskim regularnie odbywają się koncerty zespołów z Polski, m.in. z Węgorzewa, Lublina, Sycowa, Wrocławia, Rzeszowa, Warszawy, a także koncertują artyści z innych oddziałów ZPB.

Grupa dzieci z Iwieńca podczas jednego z wyjazdów do Polski

Uczniowie działającej w Domu Polskim Szkoły Społecznej regularnie wyjeżdżały na ferie i wakacje do Polski. Zwiedziły całą Polskę – od Bałtyku na północy po Tatry i Sudety na południu kraju.

Zdjęcia z pobytu iwienieckich dzieci na obozach w Polsce

W drugiej połowie lat 2000 liczba uczniów w Szkole Społecznej przy Domu Polskim w Iwieńcu sięgnęła  200 osób, z czego dorośli stanowli około 50 osób.

Zdjęcia z wydarzeń, organizowanych przez Oddział PB w Iwieńcu w różnych latach

Najcięższe czasy dla polskiej społeczności Iwieńca i dla miejscowego Oddziału ZPB nadeszły w 2009 roku, kiedy to władze prześladowanie sądowe administracji Domu Polskiego i jego dyrektor – prezes Oddziału ZPB w Iwieńcu Teresy Sobol.

2010 rok

7 lutego – w Domu Polskim w Iwieńcu odbył się ostatni koncert. Był to koncert znamienitego białoruskiego barda – przyjaciela Związku Polaków na Białorusi Wiktora Szałkiewicza.

8 lutego – władze przeprowadziły szturm na Dom Polski i zajęły go z pomocą OMON-u (białoruski odpowiednik – red.) Domu bronili miejscowi Polacy oraz działacze ZPB, którzy przyjechali z Grodna i innych miejscowości. Przeciwko prześladowaniu iwienieckich Polaków i czynionemu wobec nich bezprawiu protestował ówczesny prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” śp. Maciej Płażyński. Osobiście przybył on do Iwieńca, aby wesprzeć prześladowanych rodaków.

15-17 lutego – w Wołożynie odbyła się rozprawa sądowa, mająca uprawomocnić odebranie Polakom Domu Polskiego w Iwieńcu. Pod gmach sądu w Wołożynie na znak solidarności z Teresą Sobol i iwienieckimi Polakami przybyły setki działaczy ZPB z całej Białorusi. Władze wystawiły na rogatkach Wołożyna patrole milicyjne, które nie wpuszczały do miasta prywatne samochody. Tym nie mniej w centrum Wołożyna w czasie procesu sądowego protestowały dziesiątki przybyłych z całej Białorusi Polaków.

11 marca – rozprawa kasacyjna w Mińskim Sądzie Obwodowym w sprawie Domu Polskiego w Iwieńcu. Przybyli do sądu działacze ZPB, w celu dodania otuchy Teresie Sobol, odśpiewali w sądzie hymn ZPB – „Rotę”.

28 czerwca – władze po raz kolejny zemściły się na Teresie Sobol za to, że działacze ZPB zorganizowali w lutym obronę Domu Polskiego w Iwieńcu. W prywatnym ,mieszkaniu prezes Oddziału ZPB w Iwieńcu odbyła się rewizja, podczas której szukano „nieustalonego narzędzia zbrodni”, też zresztą niezdefiniowanej.

Teresa Sobol

– Było niezwykle ciężko – wspominała wydarzenia sprzed prawie ośmiu lat na zebraniu z okazji 25-lecia oddziału i Narodowego Święta Niepodległości Teresa Sobol. – Wytrzymaliśmy i czujemy się moralnymi zwycięzcami w tej całej historii dlatego, że byliśmy razem, potrafiliśmy być solidarni. W murach sądu obwodowego w Mińsku chyba pierwszy raz w historii śpiewano „Rotę” – mówiła Teresa Sobol, dziękując członkom swojego oddziału za wsparcie mimo szykan ze strony władz i mimo tego, że świętujący swoje 25-lecie Oddział ZPB w Iwieńcu po latach świetności został zmuszony do prowadzenia działalności w podziemiu.

Znadniemna.pl na podstawie relacji Teresy Sobol, prezes Oddziału ZPB w Iwieńcu

Uroczyste zebranie z okazji Narodowego Święta Niepodległości Polski oraz przypadającej na 25 października 25. rocznicy powstania struktury Związku Polaków na Białorusi w Iwieńcu, zorganizowała 11 listopada prezes tutejszego oddziału ZPB Teresa Sobol. [caption id="attachment_26806" align="alignnone" width="500"] Na zebraniu z okazji 25-lecia Oddziału ZPB w Iwieńcu przemawia

Niezwykła wystawa malarska pod nazwą „Skrzyżowanie” została otwarta wczoraj, 16 listopada, w galerii Biblioteki Głównej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Niezwykła, bo może nie jest to wystawa plastyczna, lecz tylko preludium do miłosnych uniesień z poezją?

Twórcy projektu „Skrzyżowanie” Walentyna Szoba i Zbigniew Terepko

Za „Skrzyżowaniem” stoją dwie osoby: ona – Białorusinka Walentyna Szoba i on – Polak Zbigniew Terepko. Ona opowiada o miłości zawartej w swoich obrazach, przeżyciach duchowych i rzeczach najważniejszych w życiu. On – małomównym – co najwyżej godzi się rozmawiać o samej technice powstawania obrazów. Choć faktycznie tworzy je na komputerze. Wspólnie tworzą ten projekt artystyczny od 2012 roku i ciągle go modyfikują.

Przemawia Walentyna Brysacz, prezes Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB – organizatora wystawy

Na „Skrzyżowanie” można patrzeć co najmniej dwojako. Jest to mieszanina obrazów i grafik. W większości są to prace ciemne. Dominuje czerń, jest trochę czerwieni. Jednak wystawa z tego powodu nie jest smutna, nie ma też przygnębiającego charakteru. Wręcz przeciwnie: kiedy przyjrzymy się już obrazom – na części z nich znajdziemy zapisane wiersze. O miłości, a jakże. Autorem niektórych jest ks. Jan Twardowski, pozostałych – proboszcz zaprzyjaźniony z Walentyną Szobą. Kiedy je czytasz, to wszystko zaczyna nabierać jeszcze innego wyrazu.

– To już nasze czwarte „Skrzyżowanie” (czwarta wystawa w ramach projektu – red.). Za każdym razem pojawiają się nowe prace, inne są zdejmowane i ten projekt zdaje się ciągle się zmienia – mówił podczas wernisażu Zbigniew Terepko.

Walentyna Szoba, Zbigniew Terepko i Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. Kultury

– Skrzyżowanie to takie miejsce spotkania, przecięcia się losów. To może być takie miejsce, gdzie spotyka się kobieta i mężczyzna, czy jasność z ciemnością. To też punk zwrotny, taki w którym trzeba wybrać, zdecydować się w którą stronę pójść. To ważny symbol dylematu trudności i niepewności – dodała Walentyna Szoba.

Wernisaż „Skrzyżowania” był otwarciem kolejnej wystawy zorganizowanej w Pałacu Branickich z inicjatywy Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi, w którym działa Walentyna Szoba. Wystawę można oglądać bezpłatnie do 14 grudnia w godzinach pracy Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Wojciech Więcko z Białegostoku

Niezwykła wystawa malarska pod nazwą „Skrzyżowanie” została otwarta wczoraj, 16 listopada, w galerii Biblioteki Głównej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Niezwykła, bo może nie jest to wystawa plastyczna, lecz tylko preludium do miłosnych uniesień z poezją? [caption id="attachment_26789" align="alignnone" width="500"] Twórcy projektu "Skrzyżowanie" Walentyna Szoba i Zbigniew

Rubryka „Dziadek w polskim mundurze” dla niektórych z Was, Szanowni Czytelnicy, stanowi inspirację nie tylko do podjęcia poszukiwań informacji o waszych przodkach i badania rodzinnych korzeni. Niektórzy z Was, publikując u nas historie życia swoich przodków, odnajdują więzi rodzinne w Polsce, na Białorusi, a czasem w innych krajach świata.

Stefan Stasiewicz

Nadzieję na odnalezienie członków rodziny, albo chociaż nowych informacji o swoim dziadku, ma także nasz czytelnik z Kaliningradu (Rosja) Walery Stasiewicz.

Otrzymaliśmy od niego opis znanych mu faktów z życia jego dziadka Stefana Stasiewicza i materiały fotograficzne z rodzinnego archiwum. Na podstawie otrzymanych materiałów opracowaliśmy biogramStefana Stasiewicza, który publikujemy niżej, apelując do czytelników, którym coś wiadomo o bohaterze dzisiejszej publikacji, o kontakt z redakcją bądź bezpośrednio z Walerym Stasiewiczem (e-mail: [email protected]).

Oto, co opowiedział nam o swoim dziadku nasz czytelnik:

Stefan Stasiewicz, urodził się 6 czerwca 1905 roku w gminie Malecz powiatu prużańskiego województwa poleskiego (obecnie w rejonie berezowskim obwodu brzeskiego) w rodzinie prawosławnego chłopa Eustachiego Stasiewicza. Stefan miał rodzeństwo – dwóch braci i siostrę. Dwoje z nich -Aleksy i Aleksandra – później stali się rodzicami chrzestnymi pierwszego syna, który urodził się Stefanowi – Aleksego, będącego ojcem naszego czytelnika Walerego Stasiewicza. Dzieciństwo Stefan spędził w Maleczu, wraz z siostrą i braćmi, pomagając ojcu w pracy na roli.

Nie wiemy, czy Stefan uczęszczał do polskiej szkoły powszechnej, gdyż w momencie wprowadzenia w II RP obowiązku szkolnego (lata 1919 – 1922) miał ukończone 14 lat życia, a obowiązek szkolny dotyczył dzieci w wieku od 7 do 14 lat. Stefan mógł uczęszczać natomiast do szkoły rosyjskiej przed odzyskaniem przez Polskę Niepodległości, albo do szkoły, funkcjonującej przy parafii prawosławnej pw. św Szymona Słupnika w Maleczu – stąd dobra znajomość przez niego języka rosyjskiego, którym się posługiwał nawet podpisując zdjęcia, zrobione podczas służby zasadniczej w Wojsku Polskim.

Stefan Stasiewicz (siedzi) z kolegami w atelier fotograficznym pozuje do zdjęcia w mundurze ułańskim i z szablą. Nie było to regulaminowe umundurowanie żołnierzy 35. Pułku Piechoty, w którym służyli pozujący do zdjęcia żołnierze. Mundury do zrobienia pamiątki z wojska musieli oni otrzymać od fotografa

Na mocy powszechnego dla obywateli płci męskiej w II RP obowiązku odbycia zasadniczej służby wojskowej nasz bohater w latach 1927-1929 przebywa na służbie w 35. Pułku Piechoty, stacjonującym w garnizonie Brześć. Na zdjęciach, które dostarczył nam wnuk Stefana Stasiewicza Walery widzimy Stefana, pozującego do zdjęcia w atelier fotograficznym w mundurze ułańskim z szablą. Żołnierze 35 Pułku Piechoty oczywiście nie nosili ułańskich mundurów ani szabel. Dostali je od fotografa na potrzebę zrobienia ładniejszej pamiątki z wojska. We właściwym umundurowaniu widzimy Stefana Stasiewicza na innym zdjęciu z wojska.

Stefan Stasiewicz (stoi po lewej) z kolegami z 35. Pułku Piechoty pozują do zdjęcia we właściwym regulaminowym umundurowaniu żołnierzy tego pułku

Tuż po powrocie z wojska, prawdopodobnie w 1929 roku, Stefan Stasiewicz ożenił się z Marią z domu Kornacewicz, którą znał od dzieciństwa, gdyż mieszkali i dorastali w jednej wsi. Już 1 stycznia 1930 roku Maria urodziła Stefanowi ich pierwszego syna Aleksego – tatę naszego czytelnika Walerego Stasiewicza , ochrzczonego w cerkwi prawosławnej przez ojca Piotra Bałabuszewicza. Drugie dziecko w małżeństwie Marii i Stefana Stasiewiczów pojawiło się na świat nieco ponad rok później – w 1931 roku Maria urodziła syna Sergiusza.

Stefan razem z braćmi zajmował się w Maleczu skupem bydła na ubój, ubojem bydła, handlem mięsa i jego przetworów oraz garbowaniem skóry. Bracia prowadzili w Maleczu własny sklep.
Stefan i Maria Stasiewiczowie nie długo cieszyli się rodzinnym szczęściem, gdyż Maria wkrótce po urodzeniu Sergiusza zachorowała na gruźlicę i zmarła.

Bracia Stasiewiczowie na targu handlują wędlinami własnego wyrobu

Wdowiec z dwoma synami Stefan Stasiewicz musiał szukać kobiety, aby móc wychowywać synów. W 1934 roku pojął za żonę Annę Galasz z Prużan, sierotę, pracującą i mieszkającą w rodzinie miejscowych lekarzy.

Bracia Stasiewiczowie. Zdjęcie zrobione prawdopodobnie przy okazji drugiego ślubu Stefana Stasiewicza (siedzi) z Anną z domu Galasz

Z Anną u Stefana urodziły się trzy córki – Lilia w 1935 roku, Zoja w 1937 roku oraz urodzona po wybuchu II wojny światowej w 1941 roku Raisa.

Życie z Anną układało się Stefanowi szczęśliwie. Rodzina żyła w dostatku, gdyż przyzwyczajona do pracy Anna nie tylko wychowywała dzieci, lecz znajdowała też czas na obróbkę lnu, wyrabianie z niego tkaniny i nawet szycie lnianej odzieży.

Po wybuchu wojny Stefan Stasiewicz nie został zmobilizowany do polskiego wojska. Wkrótce po napaści na ZSRR hitlerowskich Niemiec okupantów radzieckich zastąpili mieszkańcom Malecza okupanci niemieccy. Dom naszego bohatera był jednym z największych i najbardziej zadbanych we wsi, więc w nim zamieszkali niemieccy żołnierze.

Nasz czytelnik Walery Stasiewicz, powołując się na wspomnienia swojej ciotki Zoji, twierdzi, że Niemcy nie robili krzywdy gospodarzom. Jedyni, kogo obawiała się mieszkająca pod niemiecką okupacją ludność, to byli esesmani. W czasie okupacji Stefan Stasiewicz pracował na stacji kolejowej oraz przy wyrębie lasu.

W roku 1944, kiedy Niemcy pod natarciem Sowietów cofali się na zachód, Stefan Stasiewicz został zaciągnięty do Armii Czerwonej.

Nie zdążył jednak nawet złożyć przysięgi nowej ojczyźnie, gdyż został zamordowany po drodze na front.

Cześć Jego Pamięci!

PS. Wdowa po Stefanie Stasiewiczu – Anna po wojnie samodzielnie wychowywała pięcioro dzieci – dwóch synów Stefana od pierwszego małżeństwa i trzy własne córki. Po zainstalowaniu na Polesiu przez Moskwę władzy sowieckiej Annie Stasiewicz odebrano wszystko, co było cenne i wartościowe w gospodarstwie – koni, bydło i inwentarz. Pozbawiona środków do życia Anna z dziećmi wyjechała w poszukiwaniu lepszej doli do Kaliningradu. Obecnie z pięciu dzieci Stefana Stasiewicza i Anny żyją tylko dwie siostry Zoja i Raisa. Wnuk Stefana Stasiewicza Walery poszukuje wszelkich informacji o swoim dziadku i prosi o kontakt e-mailowy pod adres: [email protected]

Znadniemna.pl na podstawie relacji i materiałów, udostępnionych przez wnuka Stefana Stasiewicza – Walerego Stasiewicza

Rubryka „Dziadek w polskim mundurze” dla niektórych z Was, Szanowni Czytelnicy, stanowi inspirację nie tylko do podjęcia poszukiwań informacji o waszych przodkach i badania rodzinnych korzeni. Niektórzy z Was, publikując u nas historie życia swoich przodków, odnajdują więzi rodzinne w Polsce, na Białorusi, a czasem

„Zgodnie z zapowiedzią, wzmacniamy podmiotową politykę w Europie”, mówił minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski podsumowując 15 listopada dorobek resortu z okazji drugiej rocznicy zaprzysiężenia rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Uładzimir Makiej, minister MSZ Białorusi i Witold Waszczykowski, minister MSZ Polski

Minister zaznaczył, że „bilans otwarcia”, czyli to, co rząd PiS zastał w resorcie spraw zagranicznych jesienią 2015 roku, był negatywny. Podkreślił, że pozycję międzynarodową Polski znamionowała w tamtym czasie ambiwalentna polityka prowadzona wobec Ukrainy i Rosji w sytuacji aneksji Krymu, izolacja w ramach Grupy Wyszehradzkiej, która przywiodła do zdrady w kwestiach migracyjnych, brak konsekwencji w relacjach z Białorusią oraz zamrożenie relacji z Litwą.

Nawiązując do relacji polsko-białoruskich, szef MSZ ocenił, że przez lata były one zaniedbywane. Obecnie zaś nadrabiane są „zaległości traktatowe, techniczne w wielu obszarach relacji dwustronnych”. Zaznaczył, że Polska zabiega m.in. o rejestrację Związku Polaków na Białorusi oraz dostępność sygnału Telewizji Polskiej na terenie tego kraju.

Zdaniem szefa dyplomacji Polska wprowadziła „nowe życie w koncepcję Partnerstwa Wschodniego”, proponując nowe projekty dotyczące realnej współpracy gospodarczej pomiędzy krajami członkowskimi Partnerstwa a Unią Europejską.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

„Zgodnie z zapowiedzią, wzmacniamy podmiotową politykę w Europie”, mówił minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski podsumowując 15 listopada dorobek resortu z okazji drugiej rocznicy zaprzysiężenia rządu Prawa i Sprawiedliwości. [caption id="attachment_19145" align="alignnone" width="480"] Uładzimir Makiej, minister MSZ Białorusi i Witold Waszczykowski, minister MSZ Polski[/caption] Minister zaznaczył, że „bilans

Przejdź do treści