HomeStandard Blog Whole Post (Page 293)

Na Białorusi rusza projekt wsparcia turystyki, na który Polska przeznaczyła 500 tys. USD. Wczoraj w Mińsku w obecności ambasadora RP umowę podpisały Program NZ ds. rozwoju (UNDP) i białoruskie ministerstwo sportu i turystyki, które będą realizować program.

Wcześniej polskie MSZ podpisało umowę z UNDP i przekazało środki na realizację programu.

„Polska jest zainteresowana rozwojem współpracy transgranicznej z Białorusią, w tym turystyki. Chcielibyśmy, żeby jak najwięcej Polaków odwiedzało Białoruś, a Białorusinów – Polskę” – mówił ambasador RP na Białorusi Artur Michalski podczas ceremonii podpisania umowy między UNDP a białoruskim ministerstwem. Dyplomata dodał, że turystyka sprzyja rozwojowi kontaktów między społeczeństwami.

Projekt przewidziany w umowie ma na celu wspieranie białoruskich firm turystycznych. Jak poinformowało w komunikacie prasowym białoruskie biuro UNDP, w jego ramach pracownicy firm prywatnych będą przechodzić szkolenia z najróżniejszych dziedzin, m.in. w zakresie kampanii informacyjnych i marketingowych poza granicami Białorusi.

Ich celem ma być między innymi promowanie głównych atutów turystycznych Białorusi – niezwykłej przyrody oraz dziedzictwa historycznego.

Autorzy programu liczą, że efektem jego realizacji będzie również powstanie nowych miejsc pracy w sektorze turystycznym Białorusi.

„Około 86 proc. dostawców usług turystycznych na Białorusi to firmy prywatne. Zatrudniają one 82 proc. pracowników tej branży” – podało biuro UNDP.

W 2018 r. białoruskie władze wydłużyły do 30 dni możliwość bezwizowego pobytu na terenie całego kraju dla osób, które przybywają do kraju przez lotnisko międzynarodowe w Mińsku.

Oprócz tego pięciodniowy tryb bezwizowy (na podstawie specjalnych voucherów wydawanych przez firmy turystyczne) działa w niektórych regionach przygranicznych na zachodzie kraju – w Brześciu, Grodnie, Puszczy Białowieskiej i na Kanale Augustowskim.

W 2018 r. Białoruś odwiedziło 4,7 mln turystów. Dochody z turystyki stanowiły 6 proc. PKB kraju w 2017 r.

Jednym z głównych zadań stojących przed białoruskim sektorem turystycznym jest rozwój infrastruktury.

Znadniemna.pl za PAP

Na Białorusi rusza projekt wsparcia turystyki, na który Polska przeznaczyła 500 tys. USD. Wczoraj w Mińsku w obecności ambasadora RP umowę podpisały Program NZ ds. rozwoju (UNDP) i białoruskie ministerstwo sportu i turystyki, które będą realizować program. Wcześniej polskie MSZ podpisało umowę z UNDP i przekazało

Polaków w Katyniu zamordowali Niemcy jesienią 1941 r. – ogłosiła w styczniu 1944 r. sowiecka komisja Nikołaja Burdenki. To „naukowy” początek kłamstwa katyńskiego, czyli fałszowania odpowiedzialności ZSRS za zbrodnię katyńską. Kłamstwo spreparowane 75 lat temu przetrwało do dziś.

Kiedy w styczniu 1944 r. do Katynia przyjechała komisja pod kierownictwem profesora medycyny Nikołaja Burdenki, wszystko było gotowe. Świadkowie nauczeni, co mają mówić, dowody rzeczowe przygotowane, masowe mogiły rozkopane, ciała rozstrzelanych ułożone na… (Fot. RIA NOVOSTI EAST NEWS)

Komunikat komisji pod przewodnictwem akademika ZSRS prof. Nikołaja Burdenki za zbrodnię na Polakach w Katyniu obarczał Niemców, którzy mieli jej dokonać w 1941 r. Komunikat poprzedziły ekshumacje odpowiednio spreparowanych ciał polskich oficerów.

„Dokument z 24 stycznia 1944 r. stał się najważniejszym oficjalnym tekstem kłamstwa katyńskiego, prezentującym pełną sowiecką wersję wydarzeń związanych z wymordowaniem polskich jeńców wojennych w Katyniu. Wykorzystywany był do prezentowania kłamliwej wersji zbrodni przy okazji podejmowania sprawy Katynia od lat 40. aż do lat 80. XX w.” – podkreślił w książce „Zbrodnia Katyńska. W kręgu prawdy i kłamstwa” znawca problematyki kłamstwa katyńskiego dr Witold Wasilewski z IPN.

Katyńskie mogiły zostały rozkopane, a do ubrań wydobywanych zwłok wkładano dokumenty opatrzone datami od 12 listopada 1940 r. do 20 czerwca 1941 r. NKWD przesłuchiwała także świadków i stosując przemoc odpowiednio przygotowywała ich zeznania. Dopiero po takich działaniach utworzona została i rozpoczęła pracę komisja Burdenki.

Dzieje kłamstwa katyńskiego mają swój początek w reakcji sowieckich władz na informację o odkryciu masowych grobów w lesie katyńskim, którą Niemcy podawali w dniach 11-13 kwietnia 1943 r. W odpowiedzi, Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło 15 kwietnia 1943 r., że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”.

Komunikat stwierdzał: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych”.

Zaledwie kilka miesięcy po niemieckich ekshumacjach w lesie katyńskim, we wrześniu 1943 r., Armia Czerwona zajęła Smoleńsk. Dla najwyższych władz sowieckiej Rosji, w tym dla NKWD, odpowiedzialnych za zamordowanie prawie 22 tys. polskich obywateli, sprawa odpowiedzialności za tę zbrodnię miała ogromne znaczenie. Już w październiku teren egzekucji został zabezpieczony, a specjalna grupa NKWD rozpoczęła zacieranie sowieckich śladów po zbrodni i przygotowywanie „dowodów” na winę Niemców.

Tezę o tym, że to nie Sowieci, ale Niemcy popełnili zbrodnię katyńską miał udowodniać jeden z jej głównych sprawców – Wsiewołod Mierkułow. To on jako komisarz ludowy bezpieczeństwa państwowego schował się za fasadą powołanej 12 stycznia 1944 r. komisji Burdenki. Już jej oficjalna nazwa z góry przesądzała o tym, kto jest odpowiedzialny za Katyń. Była to bowiem Komisja Specjalna do Spraw Ustalenia i Zbadania Okoliczności Rozstrzelania przez Niemieckich Najeźdźców Faszystowskich w Lesie Katyńskim (w pobliżu Smoleńska) Jeńców Wojennych Oficerów Polskich.

Ostatecznie ZSRR przyznał się do mordu na polskich obywatelach po 50 latach od jego popełnienia – 13 kwietnia 1990 r. Mimo to kłamstwo katyńskie rozumiane w szerszym sensie jako ukrywanie prawdy o sowieckiej odpowiedzialności za Katyń jest obecne w Rosji po czasy współczesne.

„Sowieckie dochodzenie, prowadzone pod kierownictwem komisarza ludowego bezpieczeństwa państwowego Wsiewołoda Mierkułowa, tego samego, który w 1940 roku, jako zastępca Ławrentija Berii, wchodził w skład centralnej +trójki+ podpisującej +wyroki+ śmierci na polskich jeńców i więźniów, a także nadzorował +operację+ ich wymordowania, z góry przesądzało o jego rzetelności i bezstronności” – zaznaczył Andrzej Przewoźnik w monumentalnej pracy o zbrodni katyńskiej pt. „Katyń. Zbrodnia, prawda, pamięć”.

Katyńskie mogiły zostały rozkopane, a do ubrań wydobywanych zwłok wkładano dokumenty opatrzone datami od 12 listopada 1940 r. do 20 czerwca 1941 r. NKWD przesłuchiwała także świadków i stosując przemoc odpowiednio przygotowywała ich zeznania. Dopiero po takich działaniach utworzona została i rozpoczęła pracę komisja Burdenki.

„Dokonywane w sposób pokazowy, pod okiem kamer kroniki filmowej i licznej grupy dziennikarzy prace miały li tylko legitymizować opinię o niezależności komisji, merytorycznej autentyczności jej prac. Burdenko i inne +osobistości+ miały, powtarzając w zakresie podstawowych ustaleń opracowanie NKWD-NKGB, nadać mu odpowiednią rangę, autorytet +niezależnego gremium+” – ocenił historyk PAN prof. Wojciech Materski w książce „Mord katyński. 70 lat drogi do prawdy”.

Ostateczny komunikat z 24 stycznia 1944 r. zgodny był z wytycznymi Mierkułowa i głównego sprawcy zbrodni katyńskiej Józefa Stalina. „W Lesie Katyńskim na jesieni 1941 r. niemieckie władze okupacyjne dokonywały masowych rozstrzeliwań jeńców wojennych – Polaków z wyżej wymienionych obozów (…). Masowych rozstrzeliwań jeńców wojennych Polaków w Lesie Katyńskim dokonywał niemiecki urząd wojenny, ukrywający się pod umowną nazwą +Sztab 537 batalionu roboczego+ (…) Rozstrzeliwując jeńców wojennych – Polaków w Lesie Katyńskim, niemieccy najeźdźcy faszystowscy konsekwentnie realizowali swoją politykę eksterminacji narodów słowiańskich” – czytamy w konkluzji komunikatu sowieckiej komisji.

Ostatecznie ZSRS przyznał się do mordu na polskich obywatelach po 50 latach od jego popełnienia – 13 kwietnia 1990 r. Ale w ocenie własnej historii mają trudności niektórzy politycy a także rosyjskie media, które co jakiś czas negują odpowiedzialność Stalina i NKWD za mord katyński. W marcu 2013 roku rosyjski miesięcznik historyczny „Zagadki historii” przedstawił artykuł „Katyń – kłamstwo, które stało się +prawdą+”. Za raportem sowieckiej komisji Nikołaja Burdenki czasopismo poinformowało, że Polacy zostali rozstrzelani przez hitlerowców w sierpniu i wrześniu 1941 r.

„Zagadki historii” reklamowane jako „unikatowe czasopismo dla miłośników historii” podało też, że wiosną 1943 r. Niemcy odkopali ich groby i usunęli z nich wszystkie dokumenty datowane później niż wiosną 1940 roku, a wykorzystanych do tych prac radzieckich jeńców wojennych – rozstrzelali.

Znadniemna.pl za PAP

Polaków w Katyniu zamordowali Niemcy jesienią 1941 r. - ogłosiła w styczniu 1944 r. sowiecka komisja Nikołaja Burdenki. To „naukowy” początek kłamstwa katyńskiego, czyli fałszowania odpowiedzialności ZSRS za zbrodnię katyńską. Kłamstwo spreparowane 75 lat temu przetrwało do dziś. [caption id="attachment_36285" align="alignnone" width="480"] Kiedy w styczniu 1944

4 lutego 2019 roku o godz. 12.20 w PIK „Muzeum pamięci – dwór im. T. Kościuszki” w Kosowie w ramach obchodów dnia urodzin Tadeusza Kościuszki odbędzie się otwarcie artystycznej wystawy „Syn swojej Ojczyzny”.

Organizatorem wystawy jest Konsulat Generalny RP w Brześciu, Stowarzyszenie Społeczne „Źródła Twórczości”, działające przy Uniwersytecie Państwowym im. A. Puszkina w Brześciu oraz PIK „Muzeum pamięci – dwór im. T. Kościuszki”.

Na wystawie zaprezentowanych 18 prac brzeskich artystów, które powstały w wyniku plenerów odbywających się w Mereczowszczyźnie. Wśród autorów prac są znani malarze z Brześcia: Kirył Laszuk, Igor i Olga Romanczukowie, Lubow Nowikowa, Aleksiej Pogożew. Żadna wystawa Stowarzyszenia nie odbywa się także bez prac fotograficznych Olega Malejki, utrwalającego na filmie folwark i uroczysko, z którego pochodzi bohater narodowy Polski i Stanów Zjednoczonych.

Celem wystawy jest ukazanie historycznej postaci Tadeusza Kościuszki jako syna jego „małej Ojczyzny” poprzez pryzmat otaczającej go przyrody i środowiska naturalnego, w którym dorastał i był wychowywany. Naturalne czynniki wpływają na kształtowanie się kultury i rozwój zarówno lokalnych społeczności, jak i poszczególnych jednostek. Koncepcje naukowe podkreślają znaczenie otaczającego świata w procesie odkrywania przez człowieka jego istoty rodowej – określają unikalne cechy i podkreślają uniwersalność jego osobowości. Pejzażowe dzieła artystów brzeskich podejmują próbę opowieści o społeczno-kulturowym Uniwersum Tadeusza Kościuszki – jednego z najsłynniejszych synów Rzeczypospolitej na świecie.

Wystawa potrwa do 30 kwietnia 2019 roku.

Znadniemna.pl za brzesc.msz.gov.pl

4 lutego 2019 roku o godz. 12.20 w PIK "Muzeum pamięci – dwór im. T. Kościuszki" w Kosowie w ramach obchodów dnia urodzin Tadeusza Kościuszki odbędzie się otwarcie artystycznej wystawy "Syn swojej Ojczyzny". Organizatorem wystawy jest Konsulat Generalny RP w Brześciu, Stowarzyszenie Społeczne "Źródła Twórczości", działające

Jarmark Kaziukowy, organizowany każdego roku przez Związek Polaków na Białorusi, odbędzie się w tym roku w Grodnie, dnia 3 marca.

Dział Kultury ZPB, jako współorganizator wydarzenia obok Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, informuje, że w trakcie Jarmarku odbędą się konkursy wyrobów rękodzieła ludowego, współczesnych wyrobów rękodzielniczych, wyrobów piekarniczych i cukierniczych, a także wybory najładniejszego stoiska z wyrobami.

W związku z powyższym planujący udział w Jarmarku twórcy ludowi, rękodzielnicy, cukiernicy, piekarze i środowiska, szykujące osobne stoiska z wyrobami, proszeni są o zgłaszanie swojego udziału w Jarmarku „Kaziuki 2019” do dnia 22 lutego 2019 roku.

Zgłoszenia należy kierować do wiceprezes ZPB ds. Kultury Renaty Dziemiańczuk pisząc na e-mail: [email protected], bądź telefonując pod numer 8029 208-48-42.

Regulamin udziału w Jarmarku „Kaziuki 2019”

Znadniemna.pl

Jarmark Kaziukowy, organizowany każdego roku przez Związek Polaków na Białorusi, odbędzie się w tym roku w Grodnie, dnia 3 marca. Dział Kultury ZPB, jako współorganizator wydarzenia obok Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, informuje, że w trakcie Jarmarku odbędą się konkursy wyrobów rękodzieła ludowego, współczesnych wyrobów rękodzielniczych,

Modlitwą i zapaleniem zniczy na grobach powstańców styczniowych oraz miejscach pamięci, związanych z największym polskim zrywem narodowościowym w XIX stuleciu, uczcił kolejną rocznicę Powstania Związek Polaków na Białorusi.

Lida

W dniu wybuchu powstania, 22 stycznia, członkowie Oddziału ZPB w Lidzie nawiedzili symboliczny grób księdza Adama Falkowskiego, proboszcza w Iszczołnie, który został zamordowany na rozkaz rosyjskiego generał-gubernatora Murawiowa (Wieszatiela) za odczytanie w kościele Manifestu Rządu Narodowego, wzywającego do walki zbrojnej przeciwko rosyjskim zaborcom. Rozstrzelano księdza w Lidzie 24 czerwca 1863 roku.

Na uroczystość przy pomniku śp. ks. Falkowskiego w parku miejskim Lidy przybyło około 50-ciu miejscowych Polaków. Historię powstania upamiętnienia oraz tragicznej śmierci księdza-patrioty, a także o okolicznościach dziejowych, w których doszło do wybuchu Powstania Styczniowego opowiedział przybyłym zasłużony działacz Oddziału ZPB w Lidzie, krajoznawca Aleksander Siemionow.

Łunno

Cmentarz w Łunnie i grób powstańca Jana Kamieńskiego, będącego prototypem jednego z głównych bohaterów powieści Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem” – powstańca Andrzeja Korczyńskiego, nawiedziła 23 stycznia kilkunastoosobowa delegacja ZPB na czele z prezes organizacji Andżeliką Borys. Do wspólnej modlitwy przy grobie bohatera dołączyli też miejscowi Polacy na czele z prezesem Oddziału ZPB w Łunnie Leonem Karpowiczem, który przybliżył zgromadzonym postać Jana Kamieńskiego.

Miejscowość Łunno stała się pierwszym punktem na trasie objazdu przez Andżelikę Borys i towarzyszących jej działaczy ZPB miejsc pamięci, związanych z Powstaniem Styczniowym na Grodzieńszczyźnie.

Wołkowysk

Cmentarz wojenny w Wołkowysku i znajdujący się na nim drewniany krzyż powstańczy, odnowiony niedawno siłami miejscowego oddziału ZPB, stały się kolejnym punktem wyprawy działaczy ZPB po miejscach upamiętniających powstańców styczniowych.

Na wspólną z delegacją ZPB z Grodna modlitwę w Wołkowysku, przybyło, mimo dnia pracy, kilkunastu miejscowych Polaków na czele z prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Marią Tiszkowską. Kilku z wołkowyskich Polaków udało się w dalszą podróż delegacji z Grodna po miejscach pamięci.

Porozowo

Ta miejscowość stała się kolejny punktem na trasie objazdu. Przy miejscowym cmentarzu delegację powitała kilkuosobowa grupa Polaków z Porozowa na czele z prezes miejscowego oddziału ZPB Anną Szałkiewicz. Przybyli i miejscowi działacze ZPB pomodlili się i zapalili znicze na grobach dwóch pochowanych na cmentarzu porozowskim powstańców – śp. Jana Dmuchowskiego i śp. Kazimierza Szałkiewicza.

Świsłocz

W tej miejscowości są dwa ważne, czczone nie tylko przez Polaków, lecz także przez Białorusinów upamiętnienia przywódców Powstania Styczniowego – pomnik Romualda Traugutta, dyktatora Powstania i Konstantego Kalinowskiego, jednego z przywódców Powstania Styczniowego na Litwie.

Przy obu pomnikach wraz ze świcłockimi Polakami, którzy przybyli na powitanie delegacji z Grodna i Wołkowyska na czele z prezes ZPB Andżeliką Borys, uczestnicy obchodów 156. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego pomodlili się za dusze bohaterów i zapalili znicze przy ich pomnikach.

Indura

Cmentarz w Indurze i grób miejscowego ziemianina Aleksandra Kozłowskiego, który udzielał powstańcom styczniowym m.in. wsparcia materialnego, stały się ostatnim punktem wyprawy, w której wzięła udział prezes ZPB Andżelika Borys. Podobnie jak w innych miejscowościach wspólnie z nią i delegacją Polaków z Grodna śp. Aleksandra Kozłowskiego upamiętnili wspólną modlitwa i zapaleniem zniczy członkowie Oddziału ZPB w Indurze.

Jeziory

Tego samego dnia, 23 stycznia, uroczystości, upamiętniające powstańców styczniowych, odbyły się w Jeziorach, gdzie na cmentarzu znajduje się zbiorowa mogiła powstańców styczniowych, którzy zginęli w kilku większych bojach z wojskami Imperium Rosyjskiego, stoczonych w Jeziorach i okolicy.

W uroczystości, upamiętniającej bohaterów powstania styczniowego w Jeziorach udział wzięli członkowie miejscowego oddziału ZPB oraz wiceprezesi organizacji Irena Waluś oraz Renata Dziemiańczuk.

Znadniemna.pl

Modlitwą i zapaleniem zniczy na grobach powstańców styczniowych oraz miejscach pamięci, związanych z największym polskim zrywem narodowościowym w XIX stuleciu, uczcił kolejną rocznicę Powstania Związek Polaków na Białorusi. Lida W dniu wybuchu powstania, 22 stycznia, członkowie Oddziału ZPB w Lidzie nawiedzili symboliczny grób księdza Adama Falkowskiego, proboszcza

Władze w Mińsku cofnęły decyzję o wygaśnięciu prawa do sprawowania posługi kapłańskiej na terenie Białorusi, wydaną wcześniej w stosunku do proboszcza katolickiej parafii w Soligorsku franciszkanina ojca Sobiesława Wojciecha Tomali OFM, będącego obywatelem Polski.

Franciszkanin ojciec Sobiesław Wojciech Tomala OFM, proboszcz parafii w Soligorsku, fot.: katolik.life

O przedłużeniu prawa pobytu księdza Tomali na Białorusi poinformował rzecznik Konferencji Biskupów Katolickich na Białorusi ksiądz Jerzy Sańko. Według niego 23 stycznia Władze Kościoła Katolickiego na Białorusi otrzymały faks, podpisany przez Pełnomocnika Rządu Białorusi ds. Religii i Mniejszości Narodowych Leanida Hulakę. Urzędnik poinformował, że prawo do pobytu księdza Sobiesława Tomali na Białorusi zostało przedłużone o pół roku.

Pół roku – jest standardowym terminem, na który białoruskie władze przedłużają pobyt w kraju księżom z Polski. Kościół Katolicki prosi zazwyczaj wprawdzie o przedłużenie pobytu na rok, ale władze decydują się często na półroczny, a nawet trzymiesięczny termin.

O pozostawienie księdza Sobiesława Tomali na Białorusi zabiegali także wierni parafii w Soligorsku, w której duchowny jest proboszczem od 20 lat. Pod protestem przeciwko wydaleniu ks. Tomali z Białorusi podpisało się  ponad 300 soligorskich katolików. O pozostawienie polskiego księdza w Soligorsku zabiegali także akredytowani na Białorusi polscy dyplomaci.

Znadniemna.pl na podstawie nn.by

Władze w Mińsku cofnęły decyzję o wygaśnięciu prawa do sprawowania posługi kapłańskiej na terenie Białorusi, wydaną wcześniej w stosunku do proboszcza katolickiej parafii w Soligorsku franciszkanina ojca Sobiesława Wojciecha Tomali OFM, będącego obywatelem Polski. [caption id="attachment_36032" align="alignnone" width="500"] Franciszkanin ojciec Sobiesław Wojciech Tomala OFM, proboszcz parafii

Po jego śmierci urzędowy organ chilijski pisał: „Domeyko był więcej niż profesorem, był apostołem nauki w Chile. Zasługi jego zdobyły mu niezmierną wdzięczność narodu”.

Ignacy Domeyko

23 stycznia 1889 roku zmarł Ignacy Domeyko, polski mineralog i geolog, przyjaciel Adama Mickiewicza, profesor oraz rektor uniwersytetu Santiago de Chile, który swoją działalnością przyczynił się do rozwoju Chile pod względem kulturalnym i przemysłowym.

Dwór Domeyki w Niedźwiadce Wielkiej

Ignacy Domeyko pochodził z ziemiańskiej rodziny. Był synem prezesa sądów ziemskich w powiecie nowogródzkim. Urodził się w 1802 roku w Niedźwiadce (dziś na Białorusi). Był bliskim krewnym Maryli Wereszczakówny, w której kochał się Adam Mickiewicz.

Po ukończeniu szkoły średniej w Szczuczynie został w 1816 roku studentem wydziału nauk fizycznych i matematycznych Uniwersytetu Wileńskiego. W Wilnie, znajdującym się wówczas w zaborze rosyjskim, spotkał się z Adamem Mickiewiczem. Połączyła ich wieloletnia przyjaźń. Został członkiem samokształceniowego, patriotycznego Towarzystwa Filomatów.

Był jednym z aresztowanych w 1823 roku, filomatów. Oczekiwali na proces pod zarzutem „szerzenia nierozsądnego nacjonalizmu polskiego”. Uwięzienie filomatów w klasztorze Bazylianów w Wilnie znalazło swoje odbicie w trzeciej części „Dziadów”. Mickiewicz wprowadził Domeykę do tego dramatu jako Żegotę. Imię Żegota jest uważane za równoważne imieniu Ignacy. Nazwisko Domeyko pojawia się w „Panu Tadeuszu”.

Dzięki zabiegom rodziny Domeyko uniknął zesłania, lecz został skazany na przymusowy pobyt na wsi i oddany pod nadzór policyjny. Nie mógł zajmować żadnych stanowisk rządowych.

Zapewne więc, gdyby nie wybuch powstania listopadowego, w którym brał udział, resztę życia spędziłby jako ziemianin.

Walczył w operującym na Litwie oddziale generała Dezyderego Chłapowskiego. Poznał wówczas Emilię Plater. Był porucznikiem, adiutantem pułku, i przeszedł z nim w momencie upadku powstania, do Prus, gdzie został internowany. W 1832 roku uzyskał zezwolenie na wyjazd do Francji. Był świadkiem na ślubie Mickiewicza.

W Paryżu słuchał wykładów m.in. z geologii i mineralogii na Sorbonie i College de France. W 1837 roku został inżynierem, absolwentem paryskiej szkoły górniczej. W tym samym roku otrzymał propozycję pracy jako profesor chemii, mineralogii i geologii w Kolegium w Coquimbo (La Serena) w Chile.

Działalność w Ameryce Południowej

Niezwykłe uzdolnienia Domeyki sprawiły, że jego osobą zainteresował się rząd chilijski i zaproponował mu objęcie katedry chemii w Coquimbo. Za poradą swojego kolegi Adama Mickiewicza przyjął tę propozycję i w roku 1838 wyruszył do Chile.

Podstawą rozwoju młodej Republiki Chilijskiej miało się stać górnictwo. Metody wydobycia złóż naturalnych były tam niesłychanie prymitywne, niemal partyzanckie. Domeyko został powołany do stworzenia podstaw naukowych dla eksploatacji bogactw mineralnych kraju. Wybudował w Coquimbo laboratorium naukowe, opracował program i zajął się nauczaniem fizyki, chemii, mineralogii i metalurgii.

W liście do Adama Mickiewicza pisał: „niejedna północ zastaje mnie przy tyglu lub retorcie, smażącego dziwnie ciekawe tutejsze kruszce. W dzień jestem z moimi uczniami, przemawiam po hiszpańsku o rzeczach, o których tu nikt przede mną nie wiedział”.

Odkrył skarby Chile

Wakacje wykorzystywał na poznawanie kraju. Plon naukowy tych podróży był obfity. Dzięki nim stworzył mapę geologiczną Chile, odkrył i zbadał wiele bogatych pokładów różnych gatunków węgla kamiennego, żył złota, a także znalazł nieznany wówczas minerał nazwany na jego cześć „domeykitem”. Odkrycia te przyniosły mu światową sławę, a wdzięczni Chilijczycy pisali: „Domeyko pierwszy wskazał nam nasze skarby i nauczył z nich korzystać”.

Widząc opłakany stan szkół chilijskich, opracował program reorganizacji nauczania oparty na wzorach wileńskich. Ze względu na stale rosnący autorytet moralny, powierzono mu stanowisko urzędowego rozjemcy w granicznych sporach górniczych. Najwyżsi dostojnicy państwowi liczyli się z jego zdaniem i zabiegali o jego przyjaźń.

Zapobiegł wyprawie przeciwko Araukanom

W 1845 roku wydał książkę pt. „Araukania i jej mieszkańcy”, w której wystąpił w obronie ludności tubylczej, tępionej w sposób barbarzyński i wezwał rząd chilijski do zmiany polityki oraz podjęcia akcji umiejętnego, stopniowego cywilizowania Araukanów.

Po ośmiu latach spędzonych w Coquimbo Domejko został powołany na katedrę chemii, mineralogii i fizyki Uniwersytetu w Santiago, od 1876 roku pełnił tam rolę rektora. Rząd chilijski powierzył mu organizację szkolnictwa w całym kraju.

Obok prac pedagogicznych, organizacyjnych i administracyjnych, cały czas prowadził studia naukowe. Jego dziełem są rozległe badania geologiczne Kordylierów oraz wykrycie i opisanie wielu nieznanych gatunków minerałów. Wyniki swych badań publikował w Chile i w Europie. Był autorem wielu podręczników i ponad 130 prac naukowych w językach hiszpańskim, francuskim, niemieckim i polskim.

Po ustąpieniu Domeyki ze stanowiska rektora uniwersytetu w Santiago (1883 rok) parlament chilijski przyznał mu wysoką dożywotnią rentę nazwaną „pensją wdzięczności”. Ignacy Domeyko odwiedził Polskę w roku 1884. Zmarł pięć lat później na ziemi chilijskiej 23 stycznia 1889 roku.

Urzędowy organ chilijski pisał wtedy, że „mało jest przykładów życia tak pracowitego, pełnego zaparcia się siebie, tak zupełnie poświęconego nauczaniu i postępowi nauki. Domeyko był więcej niż profesorem, był apostołem nauki w Chile. Zasługi jego zdobyły mu niezmierną wdzięczność narodu chilijskiego”.

Domeyko na każdym kroku

Z nazwiskiem Domeyki Chilijczycy spotykają się nieustannie. Na tablicach z nazwą ulic, w książkach z zakresu mineralogii i paleontologii, na pomnikach i budynkach oraz oczywiście w geografii. Najpoważniejszym obiektem topograficznym noszącym nazwisko naszego rodaka są Góry Domeyki. Pasmo to stanowi zachodni grzbiet Andów, nazwę górom nadał rząd chilijski.

Do miejsc nazwanych nazwiskiem Polaka zaliczyć można też: Szczyt Domeyki (Cerro Domeyk) w Kordylierach, port Domeyki w południowym Chile, Stacja Domeyki (Paradero Domeyko), osady Domeyk oraz minerał (domeykit), małż (Nautilus domeykus), amonit (Amonites domeykanus) i wiele innych.

Znadniemna.pl za Polskie Radio

Po jego śmierci urzędowy organ chilijski pisał: "Domeyko był więcej niż profesorem, był apostołem nauki w Chile. Zasługi jego zdobyły mu niezmierną wdzięczność narodu". [caption id="attachment_36194" align="alignnone" width="480"] Ignacy Domeyko[/caption] 23 stycznia 1889 roku zmarł Ignacy Domeyko, polski mineralog i geolog, przyjaciel Adama Mickiewicza, profesor oraz rektor

Z wielką radością pragniemy Państwu zaprezentować sylwetkę kolejnego bohatera naszej akcji – Stanisława Litwińczuka, legionistę walczącego w wojnie z bolszewikami, a później starszego posterunkowego Policji Państwowej II RP i jeńca obozu w Ostaszkowie, zabitego przez NKWD strzałem w tył głowy w ramach zbrodni katyńskiej.

Stanisław Litwińczuk, jako zołnierz Legionów

Śp. Stanisław Litwińczuk był ojcem działaczki Związku Polaków na Białorusi Janiny Murinej, która zgłosiła swojego bohaterskiego przodka do naszej akcji, udostępniając zdjęcia bohatera i dzieląc się z nami znanymi faktami z życia ojca.

Urodzona w 1937 roku Janina Murina była zbyt mała, aby pamiętać ojca, który poszedł bronić Ojczyzny w dniu wybuchu II wojny światowej, po czym ślad po nim zaginął, a jego żona, a po jej śmierci – córka przez długie lata poszukiwały wiadomości o losie Stanisława Litwińczuka, aby dowiedzieć się, że poległ, jako jedna z tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej, dokonanej w 1940 roku przez władze ZSRR na polskich wojskowych, policjantach i urzędnikach.

Ale spróbujmy odtworzyć biografię śp. Stanisława Litwińczuka od chwili jego przyjścia na świat.

Stanisław Litwińczuk, urodził się w 1900 roku w Suwałkach w rodzinie Marii i Michała Litwińczuków. Niestety nie wiadomo, kim z zawodu był ojciec Stanisława. Według przekazów rodzinnych, które dotarły do naszej czytelniczki Janiny Murinej, jej babcia Maria, czyli mama naszego bohatera, była lekarzem – ginekologiem. Fakt ten pozwala przypuszczać, że rodzina Litwińczuków była rodziną inteligencką, która wkrótce przeniosła się do Białegostoku i tam właśnie dorastał mały Stanisław.

Początek XX-stulecia. Suwałki. Stanisław Litwińczuk po przystąpieniu do Pierwszej Komunii Świętej

Musiał nie tylko zdobywać wykształcenie, ale także należeć do polskich dziecięcych i młodzieżowych organizacji patriotycznych, dzięki czemu jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę Niepodległości musiał zaciągnąć się do Legionów Piłsudskiego jako 17-18-letni młody mężczyzna.

Pośrednio potwierdza to fakt posiadanego przez Janinę Murinę zdjęcia ojca w mundurze legionisty. Na zdjęciu, zrobionym, jak wynika z napisu na jego odwrotnej stronie, w Nowogródku, Stanisław został upamiętniony wraz z kolegami. Wyróżniającą cechą tego zdjęcia jest to, że pozujący na nim żołnierze mają różne mundury i obuwie, co zdarzało się w formacjach legionowych przed ujednoliceniem umundurowania żołnierzy odrodzonego Wojska Polskiego. Wspólną cechą umundurowania, pozujących do zdjęcia w Nowogródku legionistów, jest to że na głowach mają czapki – maciejówki z orzełkami, które były rozpowszechnione wśród żołnierzy Legionów Polskich, dowodzonych przez Józefa Piłsudskiego.

Jaka formacja legionowa i kiedy mogła się znaleźć w Nowogródku w okresie walk o granice odrodzonego Państwa Polskiego? Oto jakie informacje znajdujemy w zarysie historii 4. Pułku Piechoty Legionów, opublikowanym na stronie Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej imienia Płk. Dypl. Mariana Porwita:

„Wiosną 1919 r. pułk walczy na froncie litewsko-białoruskim. W czerwcu pułk prowadzi ciężkie walki nad Berezyną. 7 lipca pułk rozpoczął odwrót na zachód: przez Białystok, Małkinię, Wyszków do Modlina. W czasie polskiego przeciwuderzenia w sierpniu 1920 r. pułk dotarł do Hrubieszowa, gdzie toczył ciężkie walki o miasto z konnicą Budionnego. We wrześniu pułk uczestniczył w walkach 2. Dywizji Piechoty Legionów pod Zamościem, Wołkowyskiem, Brzostowicą, a w październiku w rejonie Nowogródka i Mołodeczna. Po zakończeniu działań bojowych pułk pełnił służbę pod Sejnami na północno-wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej”.

Zdjęcie żołnierzy 4. Pułku Piechoty Legionów w Nowogródku. Październik 1920 roku. Stanisław Litwińczuk stoi po prawej

Z opisu historii 4. Pułku Piechoty Legionów wynika zatem, że w czasie wojny polsko-bolszewickiej po zwycięskiej Bitwie Warszawskiej i kontrnatarciu Wojska Polskiego na Wschód jednostka ta w październiku 1920 roku dotarła do Nowogródka, gdzie wówczas mogło zostać zrobione zdjęcie, na którym widzimy naszego bohatera. Hipotezę o przynależności Stanisława Litwińczuka do 4. Pułku Piechoty Legionów świadczy także fakt, że po zakończeniu działań bojowych jednostka ta została przeniesiona pod Sejny. A Sejny są miejscowością, z której pochodziła przyszła żona naszego bohatera. Nie wykluczone jest, że po powrocie z frontu Stanisław poznał w Sejnach swoją narzeczoną Marię z domu Bućkun.

Stanisław Litwińczuk (siedzi) z kolegą z 4. Pułku Piechoty Legionów

Nie wiemy dokładnie w którym roku młoda para zawarła małżeństwo. Prawdopodobnie nastąpiło to po tym, kiedy Stanisław opuścił służbę w wojsku i jako doświadczony żołnierz okazał się doskonałym kandydatem do służby w Policji Państwowej.

Trafił do Komendy Wojewódzkiej PP w Białymstoku. W Białymstoku też zamieszkało młode małżeństwo. Podczas wieloletniej służby w policji województwa białostockiego nasz bohater pełnił służbę m.in. na Posterunku Policji w Surażu i w I. podkomisariacie policyjnym Białegostoku.

Białystok, lata 30. XX stulecia. Funkcjonariusze Policji Państwowej. Starszy posterunkowy Stanisław Litwińczuk stoi po lewej w pierwszym szeregu

Podczas niesienia służby w Białymstoku żona naszego bohatera Maria urodziła mu najpierw, w 1933 roku, synka Ryszarda, a w roku 1937 przyszła na świat nasza czytelniczka Janina.

Niedługo po urodzinach córki Stanisław Litwińczuk został przeniesiony do Grodna, będącego wówczas miastem powiatowym, leżącym na terenie województwa białostockiego. W Grodnie rodzina Litwińczuków zamieszkała w domu, odziedziczonym po krewnych Stanisława przy ulicy Młynarskiej 58 (obecnie – ulica Krasnopartyzancka).

W Grodnie zastał naszego bohatera wybuch II wojny światowej. 1 września, słysząc syrenę, alarmującą o nalocie niemieckich bombowców na miasto, starszy posterunkowy policji Stanisław Litwińczuk udał się na komisariat, gdzie odebrał wezwanie mobilizacyjne. Musiał być przydzielony do jednej z jednostek strzeleckich, stacjonujących w Wilnie. Kiedy zameldował się u dowództwa, musiała zostać u niego wykryta choroba pęcherza moczowego. Trafił na badania do szpitala na Antokolu, skąd wysłał do rodziny pierwszą i jedyną pocztówkę z wojska. Informował, że oczekuje w szpitalu na operację usunięcia kamienia z pęcherza moczowego.

Skąpa informacja na pocztówce stała się ostatnią wiadomością, jaką otrzymali od Stanisława Litwińczuka jego żona i dzieci.

Nie mogli wiedzieć, że po 17 września i zajęciu przez Armię Czerwoną Kresów Wschodnich II RP, walczącej na zachodzie z niemieckim najeźdźcą, polscy żołnierze i policjanci zostali wzięci przez Sowietów do niewoli i wywiezieni w głąb Sowieckiej Rosji.

Przez długie lata, także po wojnie żona Stanisława Litwińczuka próbowała ustalić jaki był los jej męża. Sowieckie organa państwowe nie udostępniały żadnych informacji. Nie pomógł też Czerwony Krzyż. Po śmierci Marii Litwińczuk poszukiwania informacji o ojcu kontynuowała jego córka Janina, nasza czytelniczka i działaczka ZPB. Dopiero w 2006 roku przypadek sprawił, że pani Janina poznała w Kuźnicy Białostockiej Bogdana Gardowskiego, który posiadał w swojej domowej bibliotece wiele publikacji na temat zbrodni katyńskiej. W jednej z publikacji pani Janina i Bogdan Gardowski natrafili na imię i nazwisko Stanisław Litwińczuk. Figurowało na liście ofiar zbrodni katyńskiej, przetrzymywanych w obozach Ostaszków, Kozielsk i Starobielsk. Książkę tę opracował i wydał w Londynie w 1982 roku Adam Moszyński. Zapis o Stanisławie Litwińczuku znalazł się w tej części księgi, która opowiadała o jeńcach z obozu w Ostaszkowie i wyglądał następująco: „Stanisław Litwińczuk – plutonowy pp”. Prawdopodobnie chodziło o pułk piechoty, do którego został przydzielony po mobilizacji nasz bohater. Niestety nie wiadomo dokładnie w jakich okolicznościach trafił do niewoli. Można jedynie przypuszczać, że do obozu w Ostaszkowie trafił nie tylko jako plutonowy piechoty, lecz także jako funkcjonariusz policji. Obóz w Ostaszkowie był przeznaczony bowiem do utrzymywania w nim polskich policjantów, żołnierzy KOP i funkcjonariuszy służby więziennictwa.

Z dostępnych ustaleń historyków wiadomo, że likwidacja obozu w Ostaszkowie rozpoczęła się 4 kwietnia i trwała do 19 maja 1940 roku. Jeńców z tego obozu mordowano w celach więzienia Obwodowego Urzędu NKWD w Kalininie (obecnie – Twer). Zwłoki zamordowanych wywożono pod wieś Miednoje (30 kilometrów od Kalinina), gdzie zakopywano w 25 zbiorowych mogiłach. Groby te zostały odkryte w 1991 roku, a 2 września 2000 roku uroczyście otwarto w Miednoje Polski Cmentarz wojenny, na którym prawdopodobnie spoczęły zwłoki ojca działaczki ZPB Janiny Murinej – naszego dzisiejszego bohatera Stanisława Litwińczuka.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie materiałów i opracowań, udostępnionych przez Janinę Murinę, córkę bohatera

Z wielką radością pragniemy Państwu zaprezentować sylwetkę kolejnego bohatera naszej akcji – Stanisława Litwińczuka, legionistę walczącego w wojnie z bolszewikami, a później starszego posterunkowego Policji Państwowej II RP i jeńca obozu w Ostaszkowie, zabitego przez NKWD strzałem w tył głowy w ramach zbrodni katyńskiej. [caption id="attachment_36185"

Pokolenie II Rzeczypospolitej wzorowało się na powstańcach styczniowych; są oni wzorem także dla nas – podkreślił Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, który w 156-lecie wybuchu insurekcji zorganizuje uroczystości we Lwowie na Ukrainie.

Jan Józef Kasprzyk. Fot.: PAP/P. Polak

„W tym roku oddamy hołd powstańcom styczniowym, którzy pochowani są na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Przypomnimy, że na mogiłach tych właśnie powstańców w ówczesnej Galicji, ślubowali wierność ojczyźnie +Strzelcy+ Józefa Piłsudskiego. Jeden z pogrzebów uczestnika Powstania Styczniowego, który miał miejsce w 1912 roku, stał się wielką manifestacją ruchu strzeleckiego we Lwowie. Właśnie tam, na Łyczakowie, wybrzmiewały słowa, że będziemy kontynuatorami walki przerwanej w 1863 roku” – powiedział PAP i IAR Kasprzyk.

Uroczystości na Cmentarzu Łyczakowskim planowane są w miejscu, gdzie znajdują się mogiły polskich bohaterów przy Górce Powstania 1863 roku. Wyróżnia je pomnik Szymona Wizunasa z Moczydłów Szydłowskiego, który przedstawiony jest w chłopskiej siermiędze. Bohater trzyma w lewej ręce chorągiew Ziemi Witebskiej z Orłem, Pogonią i Archaniołem – otaczającym Matkę Boską, a prawą ma uniesioną w geście zachęcającym do boju. Pomnik powstał w 1909 roku, a jego autorem jest znany rzeźbiarz lwowski Aleksander Zagórski, który zaprojektował wiele, dziś już zabytkowych, nagrobków na Cmentarzu Łyczakowskim.

Program obchodów przewiduje m.in. odmówienie modlitwy w intencji powstańców styczniowych oraz złożenie kwiatów i zapalenie zniczy na grobach bohaterów 1863 roku. Podczas uroczystości szef Urzędu ds. Kombatantów uhonoruje również medalem „Pro Bono Poloniae” osoby zasłużone w sposób szczególny w kultywowaniu i popularyzacji poza granicami kraju wiedzy o polskich tradycjach niepodległościowych.

„Bez Powstania Styczniowego, bez tego ostatniego zrywu orężnego, niestety nieudanego, z XIX wieku nie wyrosłoby pokolenie, które przywróciło Polskę na mapę Europy i świata. Józef Piłsudski wielokrotnie podkreślał w rozkazach, w rozmowach ze swoimi żołnierzami, że mają mieć pełną świadomość, że są kontynuatorami walki, przerwanej 50 lat wcześniej” – mówił minister.

„Ale również, że mają być mścicielami tych, którzy w roku 1863 porwali się walczyć o Polskę, i którym się nie udało. W Powstaniu Styczniowym pokolenie II Rzeczpospolitej znajdowało swój punkt odniesienia. Jeśli my chcemy wzorować się na pokoleniu II Rzeczpospolitej, to musimy pamiętać również o powstańcach styczniowych” – dodał Kasprzyk.

Przypomniał też, że II Rzeczypospolita bardzo dbała o kombatantów, a jej władze w stosunku do powstańców styczniowych zachowywały się z ogromną atencją. „To dla nas stanowi wzór do naśladowania. I tak, jak powstańcy styczniowi otoczeni byli szczególną opieką w okresie międzywojennym, to podobną opieką chcemy otaczać tych, którzy byli kolejnym już pokoleniem walczącym o wolność, czyli weteranów, którzy w trakcie i po II wojny światowej walczyli o niepodległość Polski” – mówił szef Urzędu ds. Kombatantów.

Powstanie Styczniowe, największy zryw niepodległościowy XIX w., rozpoczęło się 22 stycznia 1863 roku. Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego. Objęło tereny zaboru rosyjskiego i miało charakter wojny partyzanckiej. Jak oceniają historycy, podczas powstania miało miejsce ponad 1,2 tys. bitew i potyczek, a przez szeregi powstańcze przeszło w sumie ok. 200 tys. osób.

Pierwszym przywódcą insurekcji był Ludwik Mierosławski, który jednak po miesiącu utracił tę funkcję. Później dyktatorami powstania byli Marian Langiewicz i Romuald Traugutt, który stał się tragicznym symbolem zrywu. Aresztowany na skutek denuncjacji i więziony na Pawiaku został skazany przez rosyjski sąd wojskowy na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 roku.

Po zakończeniu powstania Polaków dotknęły liczne represje m.in. konfiskata majątków szlacheckich, kasacja klasztorów na obszarze Królestwa Polskiego, wysokie kontrybucje i aktywna rusyfikacja. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć ok. 700 osób. Na zesłanie skazano co najmniej 38 tys. osób.

Znadniemna.pl za Norbert Nowotnik (PAP)

Pokolenie II Rzeczypospolitej wzorowało się na powstańcach styczniowych; są oni wzorem także dla nas - podkreślił Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, który w 156-lecie wybuchu insurekcji zorganizuje uroczystości we Lwowie na Ukrainie. [caption id="attachment_36180" align="alignnone" width="480"] Jan Józef Kasprzyk. Fot.: PAP/P.

Pierwsze w nowym 2019 roku spotkania odbywają się w oddziałach terenowych Związku Polaków na Białorusi oraz w działających przy ZPB organizacjach, zrzeszających przedstawicieli poszczególnych zawodów.

Polskie Towarzystwo Lekarskie przy ZPB przeprowadziło spotkanie noworoczne 12 stycznia w jednym z lokali gastronomicznych Grodna. Uroczystemu posiedzeniu przewodniczył nowy prezes Towarzystwa Lekarskiego dr medycyny Leonid Syczewski, który uroczyście wręczył swojemu poprzednikowi na tym stanowisku, dr medycyny Kazimierzowi Jodkowskiemu, dyplom, poświadczający nadanie mu przez kolegów lekarzy tytułu Prezesa Honorowego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. Zarząd Główny ZPB reprezentowała na spotkaniu lekarzy wiceprezes organizacji i redaktor naczelna czasopisma „Magazyn Polski na uchodźstwie” Irena Waluś. W imieniu prezes ZPB Andżeliki Borys złożyła ona zgromadzonym przedstawicielom najbardziej humanitarnego zawodu życzenia noworoczne, zachęcając polskie środowisko lekarskie do aktywnej działalności w nowym 2019 roku. W imieniu konsula generalnego RP w Grodnie Jarosława Książka życzenia noworoczne polskim lekarzom z Grodzieńszczyzny złożyli konsulowie RP Marzena i Jan Demczukowie.

Towarzystwo Plastyków Polskich przy ZPB musiało przenieść swoje noworoczne spotkanie z 19 stycznia, kiedy w Polsce była ogłoszona żałoba narodowa po tragicznie zmarłym Prezydencie Gdańska śp. Pawle Adamowiczu, na niedzielę 20 stycznia.

Spotkanie malarzy było okazją do połamania się opłatkiem, a uroczystość uświetnił występem chór, działającego przy ZPB Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Zarząd Główny ZPB reprezentowali na spotkaniu wiceprezesi ZPB Renata Dziemiańczuk i Irena Waluś, a w imieniu konsula generalnego RP w Grodnie Jarosława Książka życzenia noworoczne artystom-plastykom złożyła konsul RP Anna Pustuł.

Oddział ZPB w Raduniu zorganizował spotkanie noworoczne również w niedzielę, 20 stycznia. Spotkanie, na które przybyła prezes ZPB Andżelika Borys i jej zastępca Marek Zaniewski, a także konsul w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie Monika Hoffa, odbyło się w domu prezes oddziału Haliny Żegzdryń, która u siebie w domu prowadzi także nauczanie języka polskiego dla raduńskich dzieci. Podopieczni prezes Haliny Żegzdryń, pragnąc zademonstrować zdobytą na lekcjach znajomość języka polskiego zaprezentowali gościom półgodzinny koncert, na który złożyło się recytowanie polskiej poezji o tematyce bożonarodzeniowej oraz śpiewanie polskich kolęd i pastorałek. Po koncercie Andżelika Borys wręczyła najmłodszym słodkie prezenty świąteczne, ufundowane przez Zarząd Główny ZPB.

Uroczystość noworoczną zorganizował 20 stycznia także Oddział ZPB osiedla „Mołodiożnyj” w Lidzie. Spotkanie uświetnił krótkim koncertem działający przy oddziale zespół dziecięcy „Śpiewające sercem”, który w tym roku zdobył I miejsce na 25. Międzynarodowym Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie. Po koncercie młodzi artyści, a także wszystkie obecne na uroczystości dzieci, otrzymały prezenty świąteczne, ufundowane przez Zarząd Główny ZPB, który na spotkaniu reprezentowała jego członkini, prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka.

Znadniemna.pl

Pierwsze w nowym 2019 roku spotkania odbywają się w oddziałach terenowych Związku Polaków na Białorusi oraz w działających przy ZPB organizacjach, zrzeszających przedstawicieli poszczególnych zawodów. Polskie Towarzystwo Lekarskie przy ZPB przeprowadziło spotkanie noworoczne 12 stycznia w jednym z lokali gastronomicznych Grodna. Uroczystemu posiedzeniu przewodniczył nowy prezes

Skip to content