HomeStandard Blog Whole Post (Page 289)

Białorusini nie chcą już oglądać telewizji, źródłem informacji i wiedzy o świecie jest dla nich Internet, wynika z badań białoruskich socjologów.

Telewizja traci na znaczeniu u naszych wschodnich sąsiadów. W latach 2017-2018 programy telewizyjne były głównym źródłem informacji dla 72 proc. mieszkańców Białorusi, w 2010 roku wskaźnik ten wynosił 91 proc.

Najnowsze dane dostarczyło Centrum Informacyjno-Analityczne przy administracji prezydenta.

Wynika z nich, że odsetek tych, którzy wolą telewizję od innych mediów, ustabilizował się po znaczącym spadku w 2017 roku (o 13,6 punktu procentowego). Z raportu socjologów prezydenckich wynika, że po raz pierwszy od kilku lat nie wzrosła liczba tych, którzy korzystają z globalnej sieci Internet.

W 2010 roku Internet był głównym źródłem informacji dla 24,2 proc. Białorusinów, a już w latach 2017-2018 – dla 60,4 proc. Przy tym dostęp do Internetu jest szczególnie popularny wśród młodzieży (91,5 proc.) i respondentów w wieku 30-39 lat (85,6 proc.), a telewizja — u obywateli w wieku od 50 lat i starszych (średnio 88,2 proc.).

Badanie wykazało również, że Białorusini zaczęli spędzać mniej czasu przed telewizorem. W 2018 roku ponad połowa respondentów (55,4 proc.) oglądała TV ponad 1 godzinę na dobę, dwa lata temu telewidzów było 69,9 proc. 1/5 ankietowanych (18,9 proc.) spędza przed ekranem telewizora ponad 3 godziny dziennie, 12,1 proc. — mniej niż godzinę dziennie. Sporadycznie włącza telewizor 15 proc. społeczeństwa, w zasadzie nie ogląda TV — 14,7 proc., chociaż w 2016 roku było 4 proc.

Najchętniej oglądane przez Białorusinów stacje TV, to:

  • ONT  – 59,8 proc.;
  • RTR Belarus – 51,1 proc.;
  • Belarus 1 – 50,7 proc.;
  • NTV Belarus – 48,9 proc.;
  • Belarus 2 – 33 proc.;
  • STV – 27,6 proc.;
  • Mir – 22,9  proc.

Kresy24.pl/tvnews.by, fot.:Mediasat.info

Białorusini nie chcą już oglądać telewizji, źródłem informacji i wiedzy o świecie jest dla nich Internet, wynika z badań białoruskich socjologów. Telewizja traci na znaczeniu u naszych wschodnich sąsiadów. W latach 2017-2018 programy telewizyjne były głównym źródłem informacji dla 72 proc. mieszkańców Białorusi, w 2010 roku

Pierwsze w tym roku spotkanie zorganizowało 16 lutego w Grodnie, działające przy Związku Polaków na Białorusi Stowarzyszenie Nauczycieli Polskich.

Prezes ZPB Andżelika Borys wita uczestników spotkania

W ramach spotkania, na które przybyło ponad trzydziestu nauczycieli z Grodzieńszczyzny, obwodu brzeskiego, mińskiego, mohylewskiego oraz homelskiego, odbyły się warsztaty metodyczne z zakresu nauczania języka polskiego. Nauczyciele byli także obecni na lekcji otwartej, poprowadzonej przez Annę Meniuk, będącą metodykiem-konsultantem, skierowanym do Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB przez Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą MEN RP i wysłuchali instruktażu z zakresu właściwego zachowywania się w przypadkach, kiedy kontaktu z nimi szuka KGB, bądź inne służby specjalne.

Lekcję prowadzi Anna Meniuk, metodyk-konsultant

Warsztaty na temat nauczania gramatyki języka polskiego poprowadziły dla koleżanek i kolegów: wiceprezes Stowarzyszenia Nauczycieli Polskich przy ZPB, nauczycielka języka polskiego z Mohylewa Anastazja Hakiri, a także Jana Ukraincewa i Julia Hancewicz, będące kandydatkami na trenera i doradcę Lokalnego Ośrodka Metodycznego, powstającego przy ZPB z ramienia Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Anastazja Hakiri, wiceprezes Stowarzyszenia Nauczycieli Polskich przy ZPB prowadzi warsztaty

Warsztaty prowadzi Jana Ukraincewa, kandydatka na trenera i doradcę Lokalnego Ośrodka Metodycznego

Warsztaty prowadzi Julia Hancewicz, kandydatka na trenera i doradcę Lokalnego Ośrodka Metodycznego

Po teoretycznej części warsztatów pedagodzy mieli okazję przyjrzeć się temu, jak w formie zabawy można przeprowadzić lekcję, stymulującą uczniów do myślenia i pozwalającą na wzbogacenie u nich polskiego słownictwa.

Ostatnim punktem programu spotkania członków Stowarzyszenia Nauczycieli Polskich był przeprowadzony przez prezes ZPB Andżelikę Borys i sekretarza Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Pisalnika instruktaż na temat tego, jak należy się zachowywać w sytuacjach, kiedy kontaktu z nauczycielami szukają funkcjonariusze KGB i innych działających na Białorusi organów ścigania przestępstw i wykroczeń.

Sekretarza Zarządu Głównego ZPB Andrzej Pisalnik i redaktor portalu Znadniemna.pl instruuje nauczycieli jak należy zachowywać się w kontaktach z KGB

Potrzeba przeprowadzenia takiego instruktażu z nauczycielami tłumaczy się tym, że w ostatnich miesiącach w różnych miejscowościach na Białorusi doszło do przypadków wywierania presji na nauczycieli języka polskiego ze strony inspirowanych przez KGB przedstawicieli administracji państwowych placówek oświatowych, bądź rejonowych wydziałów oświaty.

Andżelika Borys zapewniła, że każdy kto zgłosi potrzebę otrzyma pomoc prawną

– Podstawowym i najbardziej efektywnym sposobem na uniknięcie problemów, które mogą wyniknąć z obcowania ze służbami specjalnymi jest natychmiastowe upublicznienie, czyli maksymalne nagłośnienie faktu, że do kontaktu z funkcjonariuszem doszło – tłumaczył pedagogom Andrzej Pisalnik. Działacz ZPB opowiedział o tym, jak w czasach studenckich udaremnił próbę zwerbowania go przez KGB, ujawniając ten fakt ludziom ze swojego najbliższego otoczenia. – Każdy z nas ma obowiązek stawienia się w urzędach państwowych, także w KGB, tylko w przypadku otrzymania sporządzonego zgodnie z przewidzianą procedurą prawną pisemnego wezwania – mówiła Andżelika Borys, przypominając koleżankom i kolegom, że na każde oficjalne spotkanie w jakimkolwiek urzędzie, obywatel ma prawo stawienia się w obecności swojego adwokata. – Zapewniam was, że Związek Polaków opłaci każdemu z was usługi prawnika, jeśli zgłosicie taką potrzebę – podkreśliła prezes ZPB, zachęcając nauczycieli do zgłaszania kierownictwu organizacji każdego przypadku wywierania presji ze strony przedstawicieli administracji państwowej albo służb specjalnych.

Znadniemna.pl

Pierwsze w tym roku spotkanie zorganizowało 16 lutego w Grodnie, działające przy Związku Polaków na Białorusi Stowarzyszenie Nauczycieli Polskich. [caption id="attachment_36821" align="alignnone" width="480"] Prezes ZPB Andżelika Borys wita uczestników spotkania[/caption] W ramach spotkania, na które przybyło ponad trzydziestu nauczycieli z Grodzieńszczyzny, obwodu brzeskiego, mińskiego, mohylewskiego oraz homelskiego,

Dzwony powróciły na wieżę znanego na całej Białorusi kościoła świętych Szymona i Heleny w Mińsku, zwanego też Czerwonym Kościołem. Trzy dzwony odlane w Polsce – o wadze 500, 700 i 1250 kilogramów – poświęcił 17 lutego arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, zwierzchnik białoruskich katolików.

Uroczystości przywrócenia dzwonów na wieżę Czerwonego Kościoła w Mińsku i ich poświęcenia przewodził arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, zwierzchnik białoruskich katolików

Dzwony zrzucili z wieży kościoła i zniszczyli komuniści w 1923 roku. W czasach Związku Radzieckiego kościół ten tak jak większość świątyń został zamknięty i zamieniony na kino. Został zwrócony katolikom jako pierwszy kościół w Mińsku 30 lat temu.

Metropolita Tadeusz Kondrusiewicz powiedział Polskiemu Radiu, że dzwony są nie tylko upiększeniem świątyni.

Metropolita Tadeusz Kondrusiewicz święci dzwony, które znowu zawisły na wieży Czerwonego Kościoła w Mińsku

– Dzwony są przede wszystkim do tego, aby budzić sumienie człowieka. Trzeba je obudzić. Podnieść głowę do góry. W centrum Mińska jeszcze 40 lat temu nie było żadnego Kościoła w ogóle – w tak ogromnym mieście. Dzisiaj są kościoły i na kościołach biją dzwony i jest to bardzo wielka radość dla nas wszystkich -powiedział hierarcha.

Ksiądz Władysław Zawalniuk, proboszcz kościoła mówi, że dzwony będą swoistym głosem kościoła. -Dzwony będą teraz zwoływać ludzi na nabożeństwa i zachęcać ludzi do wiary, dobrych uczynków oraz dobrego życia. Daj Boże, żeby zła ręka nigdy więcej nie zrzucała dzwonów ze świątyń – dodał duchowny.

Dzwony upiększa płaskorzeźba z podobizną fundatora Czerwonego Kościoła – sługi Bożego Edwarda Woyniłłowicza

Remontowany kościół świętych Szymona i Heleny nazywany jest również Czerwonym Kościołem od koloru przywiezionej z Częstochowy cegły, użytej do jego budowy. W 1910 roku został wybudowany na obrzeżach miasta. Obecnie to centrum Mińska. Stoi 100 metrów od budynku parlamentu Białorusi i pomnika Lenina.

Znadniemna.pl za Włodzimierz Pac/IAR, zdjęcia Catholic.by

Dzwony powróciły na wieżę znanego na całej Białorusi kościoła świętych Szymona i Heleny w Mińsku, zwanego też Czerwonym Kościołem. Trzy dzwony odlane w Polsce - o wadze 500, 700 i 1250 kilogramów - poświęcił 17 lutego arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, zwierzchnik białoruskich katolików. [caption id="attachment_36814" align="alignnone" width="500"]

W Starych Wasiliszkach, niewielkiej wsi na Ziemi Lidzkiej żyje coraz mniej ludzi pamiętających czasy młodości Czesława Niemena – gwiazdy polskiej muzyki rozrywkowej. Artysta urodził się właśnie tu i na Białorusi przeżył prawie 20 pierwszych lat swojego życia.

Czesław Niemen z akordeonem w otoczeniu chórzystek, zdjecie z archiwum Anny Markowicz

Jakim człowiekiem był „Czesiek”, wspominają Anna i Tomasz Markiewiczowie, którzy przyjaźnili się z młodym, jeszcze nikomu nieznanym Czesławem Wydrzyckim.

Anna i Tomasz Markiewiczowie, przyjaciele Czesława Wydrzyckiego z lat młodości, fot.: Wasyl Małczanau

W Starych Wasiliszkach dawno nie było tyle ludzi. Obok niskiego wiejskiego domu zebrał się cały tłum. Cały autobus turystów z Polski, samochody na numerach dyplomatycznych, przedstawiciele miejscowych władz. Ludzie tłoczą się wokół niewielkiego muzeum, które jeszcze 10 lat temu, było zwykłą opuszczoną wiejską chatą z pozabijanymi oknami. Wszyscy przyjechali, by uczcić pamięć muzyka, który w swoich czasach nie bał się rzucać wyzwania kanonom i szukał swoich dróg wyrazu, nadając swoim utworom kosmiczne brzmienie.

Dom, w którym urodził się i mieszkał Czesław Niemen w Starych Wasiliszkach, fot.: Wasyl Małczanau

Pamięć po Niemenie w jego małej ojczyźnie jest żywa do dziś. Jednak jest coraz mniej ludzi, którzy spędzali z nim czasy młodości, śpiewali w chórze, chodzili do szkoły czy na tańce. Pani Anna Markiewicz razem z mężem – są jednymi z ostatnich mieszkańców Wasiliszek, którzy byli świadkami młodości artysty.

– Takiego człowieka jak Czesiek nigdy przedtem nie było i nie będzie więcej. On był bardzo zdolny do muzyki, do śpiewu. Miał głos dany od samego Boga. Byłam starsza od niego o trzy lata. Gdy on uczył się w ostatnich klasach, ja już pracowałam, ale razem występowaliśmy. On zawsze wymyślał muzykę, pisał do niej słowa. I uczył nas takich piosenek, których nie znaliśmy. Jakiś takich neapolitańskich – opowiada Anna.

Szalona miłość

Pani Anna wspomina, że cała rodzina Wydrzyckich miała muzyczny talent. Ale inaczej niż piszą media, ojciec Czesława nie było organistą w miejscowym kościele, jednak umiał naprawić dowolny instrument. I razem z żoną śpiewał w kościelnym chórze. W kościele śpiewał też mały Czesiek, dopóki nie umarł ksiądz, a kościół zamknięto. Kobieta wspomina, że w 1953 r. ojciec wysłał Czesława do szkoły muzycznej w Grodnie. Jednak już po roku został z niej wyrzucony.

– Różnie się o tym mówi. Ale on po prostu zakochał się już wtedy w Marysi i razem ze swoim przyjacielem uciekali z zajęć i przyjeżdżali tu. Byli młodzi i mieli gorące głowy – opowiada.

Z Wasiliszek rodzina wyjechała w 1958 r. w ramach ostatniej fali masowej repatriacji Polaków z Kresów. Pan Tomasz Markiewicz, dawny sąsiad Wydrzyckich wspomina, jak sam pomagał ładować rzeczy na drogę.

– Zapakowaliśmy rzeczy do samochodu, a ojciec Cześka kupił motocykl, żeby zabrać go do Polski. A Czesiek tymczasem wziął go i gdzieś pojechał. I nie ma go i nie ma. Wszyscy czekają na walizkach, a tu on wraca i mówi do mnie -Tomasz, wziąłem ślub z Maryśką, tylko nie mów ojcu, bo będzie miał zawał. Taki był. Po jakimś czasie ona pojechała do Polski, ale rodzina im się nie udała – mówi Tomasz.

Goście z Kamerunu

Czesław jako znany artysta odwiedził swoje rodzinne strony tylko raz. Wpadł do Markiewiczów, odwiedził stryjeczną siostrę i kolegów z chóru.

Czesław Wydrzcyki z koleżankami z 10 klasy w 1957 r., fot.: Dom-Muzeum w Starych Wasiliszkach

– Mówią, że Czesiek często tu przyjeżdżał, ale to nieprawda. Był tu raz. A ich dom długo stał pusty – z czasem pozwoli mi go wynająć i urządziliśmy w nim sklep. Gdybyśmy go wtedy nie doglądali – całkiem by się rozwalił – dodaje Tomasz.

Dziś w domu, w którym urodził się muzyk, znajduje się niewielkie muzeum artysty. Nie ma tu oryginalnego wyposażenia, ale twórcom muzeum udało się zgromadzić meble i instrumenty muzyczne z epoki. Jest tu sporo płyt z tego czasu i nawet kopia zeszytu szkolnego Czesława znalezionego na poddaszu.

Szkolny zeszyt Czesława Niemena, znaleziony na strychu jego rodzinnego domu, fot.: Wasyl Małczanau

– Gdy tu przyjechała córka Niemena, to aż się przytuliła do pieca. Tak bardzo chciała odwiedzić ojcowski dom. Ostatnio przyjeżdża do nas wielu turystów z całego świata. Byli nawet goście z Kamerunu. Jedna dziewczyna przyjechała nawet z Rosji, z Tuły autostopem, specjalnie by odwiedzić rodzinne strony piosenkarza – opowiada Uładzmir Siniuta, kustosz muzeum w Starych Wasiliszkach.

Czesław Niemen, drugi z lewej, fot.: A. Markowicz

Jak mówi, z roku na rok coraz więcej gości odwiedza muzeum i w 2018 r. było ich 7 tys.

Znadniemna.pl za Paulina Walisz, jb/belsat.eu

W Starych Wasiliszkach, niewielkiej wsi na Ziemi Lidzkiej żyje coraz mniej ludzi pamiętających czasy młodości Czesława Niemena - gwiazdy polskiej muzyki rozrywkowej. Artysta urodził się właśnie tu i na Białorusi przeżył prawie 20 pierwszych lat swojego życia. [caption id="attachment_36804" align="alignnone" width="480"] Czesław Niemen z akordeonem w

Delegacja Zespołu Szkół Im. Generała Nikodema Sulika w Dąbrowie Białostockiej na czele z dyrektorem Jarosławem Budnikiem gościła w dniu 15 lutego w Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie. Celem wizyty była prezentacja oferty dąbrowskich uczelni na rok szkolny 2019 – 2020.

Swietłana Timoszko, dyrektor Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie i Jarosław Budnik, dyrektor Zespołu Szkół Im. Generała Nikodema Sulika w Dąbrowie Białostockiej

Dąbrowa Białostocka to miejscowość w powiecie sokólskim województwa podlaskiego, znajdująca się na odległości 10-ciu kilometrów od granicy z Białorusią i 30-tu kilometrów od przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej. Funkcjonujący w Dąbrowie Zespół Szkół Im. Generała Nikodema Sulika prowadzi rekrutację uczniów, pochodzących nie tylko z powiatu sokólskiego lecz także z Białorusi i Ukrainy. Obecnie w placówkach edukacyjnych, wchodzących w skład Zespołu Szkół im. Generała Nikodema Sulika w Dąbrowie Białostockiej pobierają naukę dwanaście uczniów z Białorusi.

Jarosław Budnik, dyrektor Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie

Aby skorzystać z oferty edukacyjnej, proponowanej przez dąbrowskie uczelnie, pochodzący z Białorusi bądź Ukrainy kandydat powinien mieć 15-16 lat i posługiwać językiem polskim na poziomie, umożliwiającym komunikację.

Nowocześnie wyposażona placówka edukacyjna oferuje obcokrajowcom bezpłatne nauczanie i dysponuje internatem, za który odpłatność wynosi 15 złotych miesięcznie. Aby zagwarantować uczniowi zbalansowane wyżywienie należy wnieść dodatkową opłatę wynoszącą około 11 złotych dziennie. W sumie opłata za miejsce w internacie razem z wyżywieniem wyniesie około 280 złotych miesięcznie (ok. 140 rubli białoruskich – red.).

Jak czytamy w materiałach promocyjnych Zespołu Szkół im. Generała Nikodema Sulika w Dąbrowie Białostockiej „dyrektor szkoły publicznej może zakwalifikować ucznia przybywającego z zagranicy do odpowiedniej klasy lub na odpowiedni semestr, na podstawie dokumentów, biorąc pod uwagę liczbę lat nauki, wiek ucznia, znajomość języka polskiego oraz opinię rodzica”.

W najbliższym roku szkolnym uczelnia w Dąbrowie Białostockiej sformuje klasy o profilach: prawniczo-medialnym, politechnicznym oraz sportowo-mundurowym.

W Zespole Szkół im. Generała Nikodema Sulika w Dąbrowie Białostockiej działa także Branżowa Szkoła I Stopnia, w której nauka trwa trzy lata i kończy się egzaminem zawodowym. Po pomyślnym zdaniu egzaminu absolwenci szkoły branżowej zyskują uprawnienia do wykonywania zawodu zgodnego z kierunkiem kształcenia. Zawody, których można się nauczyć w szkole to: kucharz, stolarz, piekarz, fryzjer, mechanik pojazdów samochodowych, lakiernik, sprzedawca i inne.

Zainteresowani ofertą edukacyjną Zespołu Szkół im. Generała Nikodema Sulika w Dąbrowie Białostockiej mogą znaleźć więcej informacji na temat rekrutacji i warunków nauczania w tej placówce na jej stronie internetowej.

Znadniemna.pl

Delegacja Zespołu Szkół Im. Generała Nikodema Sulika w Dąbrowie Białostockiej na czele z dyrektorem Jarosławem Budnikiem gościła w dniu 15 lutego w Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie. Celem wizyty była prezentacja oferty dąbrowskich uczelni na rok szkolny 2019 –

Gen. Tadeusz Bieńkowicz, to urodzony 96 lata temu w Lidzie na dzisiejszej Białorusi żołnierz okręgu nowogródzkiego Armii Krajowej. Odbijał więzienie w Lidzie. Aresztowany przez UB za działalność antykomunistyczną, poddany wielomiesięcznym przesłuchaniom i torturom, więziony i skazany przez komunistyczne władze na karę śmierci. Kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari, odznaczony również m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

95. urodziny pułkownika Tadeusza Bieńkowicza ps. „Rączy”, niezłomnego żołnierza okręgu nowogródzkiego Armii Krajowej były okazją do spotkania z prezydentem RP Andrzejem Dudą. Przyjechał on do Węgrzc w gminie Zielonki, gdzie na co dzień mieszka pułkownik. Fot.: Roman Koszowski/KPRP

Teraz 96-letni gen. bryg. Tadeusz Bieńkowicz, pseudonim „Rączy” potrzebuje naszej pomocy. Województwo małopolskie zaapelowało w czwartek o włączenie się do akcji „Oddaj krew dla Bohatera”.

Gen. Tadeusz Bieńkowicz urodził się w 1923 r. w Lidzie. Po wybuchu II wojny światowej zaangażował się w działalność konspiracyjną na terenach zajętych przez sowietów. Po wkroczeniu Niemców służył w II batalionie 77. pułku piechoty Armii Krajowej. Uczestniczył w akcjach zbrojnych, między innymi w zdobywaniu: Ejszyszek, stacji kolejowej w Werenowie, rozbiciu posterunków granicznych Rzeszy i Ostlandu w Krakszlach, a śmiertelnie raniąc dowódcę Ortskommandantur w Koleśnikach doprowadził do jej poddania.

Za udział w odbiciu skazańców z więzienia w Lidzie (18 stycznia 1944 r.) odznaczony został Orderem Virtuti Militari. 30 stycznia 1944 r. brał udział w rozbiciu niemieckiego garnizonu w Horodnie. W tym samym roku także w zakończonej sukcesem akcji skierowanej przeciwko wysokiemu dowódcy NKWD majorowi Kanarczukowi. Mimo rozbrojenia kontynuował działalność konspiracyjną na terenach Nowogródczyzny i Polski centralnej.

Aresztowany w 1950 r. został poddany wielomiesięcznym przesłuchaniom i torturom, a później skazany na karę dożywotniego więzienia, mimo iż nie przyznał się do stawianych zarzutów. Zrehabilitowany na początku lat 90 zaś torturujący funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa w 2005 r. skazany został na dwa lata więzienia. Do 1956 r. w czasie uwięzienia ujawniał denuncjatorów i wspierał współwięźniów.

Jako członek Związku Bojowników o Wolność i Demokrację krzewił wiedzę o Zbrodni katyńskiej i działalności Armii Krajowej w ramach spotkań z młodzieżą w ramach tej organizacji, a później przy okazji inicjatyw kombatanckich

Był współzałożycielem Polskiego Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego i Związku Armii Krajowej w Krakowie (1989 r.). Pełnił obowiązki prezesa Związku Inwalidów Wojennych Oddziału Nowa Huta (od 2007 r.) oraz Polskiego Związku Więźniów Komunizmu (od 2010 r.), sekretarza Małopolskiej Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych, jest członkiem Fundacji Muzeum Historii Armii Krajowej i Stowarzyszenia Ziemi Lidzkiej w Lidzie.

Podczas ostatniego Małopolskiego Spotkania Opłatkowego wojewoda małopolski Piotr Ćwik wręczył mu Medal 100-lecia Odzyskania Niepodległości, przyznany przez premiera Mateusza Morawieckiego.

Krew można oddawać w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie przy ul. Rzeźniczej 11 lub na os. Na Skarpie 66A.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Gen. Tadeusz Bieńkowicz, to urodzony 96 lata temu w Lidzie na dzisiejszej Białorusi żołnierz okręgu nowogródzkiego Armii Krajowej. Odbijał więzienie w Lidzie. Aresztowany przez UB za działalność antykomunistyczną, poddany wielomiesięcznym przesłuchaniom i torturom, więziony i skazany przez komunistyczne władze na karę śmierci. Kawaler Orderu Wojennego

W związku ze śmiercią byłego premiera Rzeczypospolitej Polskiej, działacza opozycji demokratycznej w czasach PRL, adwokata wielu działaczy „Solidarności” i innych działaczy opozycji antykomunistycznej śp. Jana Olszewskiego Prezydent RP Andrzej Duda ogłosił żałobę narodową, która rozpoczęła się o północy w nocy z czwartku na piątek i potrwa do godz. 19 w sobotę.

śp. Jan Olszewski

W polskich placówkach dyplomatycznych na całym świecie w związku ze śmiercią wybitnego polskiego Męża Stanu, wyłożono księgi kondolencyjne.

W Konsulacie Generalnym RP w Grodnie do takiej księgi można się wpisać w godzinach 12.00 – 18.00 w piątek, 15 lutego, oraz w godzinach od 10.00 do 12.00 w sobotę, 16 lutego.

W Konsulacie Generalnym RP w Brześciu wpisać się do księgi kondolencyjnej można dzisiaj, 15 lutego, w godzinach od 12.30 do 16.30, a w Ambasadzie RP w Mińsku przy ulicy Biaduli 11 (10 piętro) – dzisiaj,15 lutego, w godzinach od 10.00 do 15.00.

Dzisiaj rano do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przywieziono trumnę z ciałem byłego premiera Jana Olszewskiego. Hołd zmarłemu oddali już m.in. premier Mateusz Morawiecki, marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński.

W ramach uroczystości pogrzebowych dzisiaj o godzinie 18.00 w kościele św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży odbędzie się Msza żałobna w intencji Jana Olszewskiego. O godzinie 20.00 trumna z ciałem byłego premiera zostanie przeniesiona w kondukcie z KPRM do sanktuarium Matki Bożej Łaskawej na Starym Mieście.

Główne uroczystości pogrzebowe byłego premiera zaplanowano na sobotę. O godz. 11 odbędzie się msza żałobna w archikatedrze św. Jana Chrzciciela; między godz. 13.00 a o 13.30 kondukt pogrzebowy przejdzie pod pomnik Powstania Warszawskiego, gdzie premiera Olszewskiego pożegnają żołnierze Armii Krajowej, byli powstańcy warszawscy oraz działacze antykomunistycznej opozycji.

Następnie na lawecie wojskowej w asyście policyjnej i szwadronu reprezentacyjnego, kondukt przemieści się na cmentarz wojskowy na Powązkach, gdzie zakończą się uroczystości.

Jan Olszewski zmarł 7 lutego w wieku 88 lat. Był premierem w latach 1991-1992, obrońcą opozycjonistów w procesach politycznych w okresie PRL, doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W 2009 r. został odznaczony Orderem Orła Białego.

Znadniemna.pl na podstawie grodno.msz.gov.pl/minsk.msz.gov.pl/brzesc.msz.gov.pl/PAP

W związku ze śmiercią byłego premiera Rzeczypospolitej Polskiej, działacza opozycji demokratycznej w czasach PRL, adwokata wielu działaczy „Solidarności” i innych działaczy opozycji antykomunistycznej śp. Jana Olszewskiego Prezydent RP Andrzej Duda ogłosił żałobę narodową, która rozpoczęła się o północy w nocy z czwartku na piątek i

Urząd do Spraw Cudzoziemców przygotował poradnik dla uczelni i studentów zagranicznych chcących studiować w Polsce. Chodzi o wyjaśnienie kwestii legalizacji pobytu w celu studiów. Poradnik można pobrać tutaj.

Publikacja nosi tytuł „Proces legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w celu kształcenia się na studiach”. Jak wyjaśnił rzecznik prasowy UdSC Jakub Dudziak materiał jest adresowany do pracowników uczelni, którzy zajmują się rekrutacją i obsługą studentów zagranicznych, ale może być również pomocny dla cudzoziemców, którzy rozpoczynają lub kontynuują studia w Polsce. Poradnik można pobrać ze strony UdSC – w zakładce „do pobrania”.

„Publikacja poświęcona jest aspektom prawnym i praktycznym legalizacji pobytu cudzoziemców z państw trzecich oraz obywateli Unii Europejskiej i członków ich rodzin. Dotyczy osób podejmujących lub kontynuujących studia pierwszego i drugiego stopnia, jednolite studia magisterskie i doktoranckie, w tym także w formie niestacjonarnej” – wyjaśnia Dudziak.

Rzecznik UdSC poinformował, że poradnik podzielono na trzy części dotyczące: zezwoleń na pobyt czasowy w celu kształcenia się na studiach stacjonarnych, zezwoleń na pobyt czasowy w celu pobierania nauki na studiach niestacjonarnych oraz rejestracji pobytu obywateli UE i członków ich rodzin w celu kształcenia się na studiach.

„Każdy rozdział zawiera dokładny opis procedury, wymogi jakie należy spełnić, przepisy regulujące dane postępowanie oraz +listę kontrolną+ czynności, które należy zrealizować. Ponadto, w poradniku można znaleźć przydatne źródła informacji, dane kontaktowe Urzędu do Spraw Cudzoziemców i wydziałów spraw cudzoziemców urzędów wojewódzkich oraz najważniejsze fragmenty regulacji prawnych” – poinformował UdSC.

Urząd zapowiedział, że poradnik – w przypadku zmiany przepisów – będzie aktualizowany.

Jak przypomniał UdSC cudzoziemcy chcący przedłużyć swój pobyt w Polsce w związku z podjęciem studiów składają w urzędach wojewódzkich wnioski o zezwolenia na pobyt. Obywatele UE oraz członkowie ich rodzin mają natomiast obowiązek rejestracji pobytu trwającego powyżej 3 miesięcy. W ubiegłym roku wnioski o zezwolenia na pobyt czasowy w związku ze studiami złożyło 14,3 tys. cudzoziemców, w tym 6,2 tys. obywateli Ukrainy.

Poradnik przygotowany przez UdSC powstał w ramach projektu współfinansowanego z Programu Krajowego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji.

Znadniemna.pl za PAP/Marcin Chomiuk

Urząd do Spraw Cudzoziemców przygotował poradnik dla uczelni i studentów zagranicznych chcących studiować w Polsce. Chodzi o wyjaśnienie kwestii legalizacji pobytu w celu studiów. Poradnik można pobrać tutaj. Publikacja nosi tytuł „Proces legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w celu kształcenia się na studiach”. Jak

Dokładnie 77 lat temu, 14 lutego 1942 roku, Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz o przekształceniu Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową. AK jest uważana za największe i najlepiej zorganizowane podziemne wojsko, działające w okupowanej Europie.

Zgrupowanie Partyzanckie „Ponury” – Okręg Radomsko-Kielecki Armii Krajowej. Wrzesień 1943 roku, Fot.: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Korzenie Armii Krajowej sięgają zawiązanej w nocy z 26 na 27 września 1939 roku przez grupę wyższych oficerów z gen. Michałem Karaszewiczem-Tokarzewskim, przy współudziale prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, konspiracyjnej organizacji Służba Zwycięstwu Polski. Stała się ona zalążkiem rozbudowanego potem Państwa Podziemnego.

Utworzona 27 września 1939 roku Służba Zwycięstwu Polski została przekształcona najpierw w 1940 roku w Związek Walki Zbrojnej. Decyzja o powstaniu AK była podyktowana koniecznością scalenia polskich konspiracyjnych oddziałów zbrojnych i podporządkowania ich rządowi RP w Londynie. , W skład AK weszło ok. 200 organizacji wojskowych, zarówno spod okupacji niemieckiej, jak i sowieckiej.

Armia Krajowa była konspiracyjną organizacją wojskową stanowiącą integralną część Sił Zbrojnych RP. Podlegała Naczelnemu Wodzowi i Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie. W zamierzeniach rządu miała być organizacją ogólnonarodową, ponadpartyjną, a jej Komendant Główny jedynym, upełnomocnionym przez rząd dowódcą krajowej siły zbrojnej. Głównym zadaniem AK było prowadzenie walki o odzyskanie niepodległości przez organizowanie i prowadzenie samoobrony i przygotowanie armii podziemnej na okres powstania, które miało wybuchnąć na ziemiach polskich w okresie militarnego załamania Niemiec.

Kolejnymi dowódcami AK byli generałowie: Stefan Rowecki ps. Grot – do 30 czerwca 1943 roku, Tadeusz Komorowski ps. Bór – do 2 października 1944 roku, Leopold Okulicki ps. Niedźwiadek – do 19 stycznia 1945 roku. Komendant Główny AK podlegał Naczelnemu Wodzowi Polskich Sił Zbrojnych. Organem dowodzenia AK była Komenda Główna, w której skład wchodziły oddziały, piony organizacyjne i samodzielne służby – oddziały: I Organizacyjny, II Informacyjno-Wywiadowczy, III Operacyjno-Szkoleniowy, IV Kwatermistrzostwa, V Łączności Operacyjnej, VI Biura Informacji i Propagandy oraz VII Finansów i Kontroli, a także Kierownictwo Dywersji.

Terenowa struktura organizacyjna AK odpowiadała zasadniczo przedwojennemu podziałowi administracyjnemu kraju. Na terenie województw tworzono okręgi, w powiatach – obwody, w gminie lub kilku gminach – placówki. Tworzone były także obszary będące jednostkami strukturalnymi, obejmującymi kilka okręgów. Na początku 1944 roku Komendzie Głównej AK podlegały 4 obszary i 8 samodzielnych okręgów. W skład AK wchodziły także jednostki strukturalne, działające poza granicami kraju: Samodzielny Wydział do Spraw Kraju Sztabu Naczelnego Wodza tzw. Oddział VI oraz Oddziały AK na Węgrzech („Liszt”) i w Niemczech (Komenda Okręgu Berlin „Blok”).

AK od początku była organizacją masową, zwiększającą szeregi przez werbunek ochotników i kontynuowanie akcji scaleniowej, rozpoczętej przez Związek Walki Zbrojnej. W latach 1940-1944 do AK przystąpiły m.in.: Tajna Armia Polska, Polska Organizacja Zbrojna „Znak”, Gwardia Ludowa PPS-WRN, Tajna Organizacja Wojskowa, Konfederacja Zbrojna, Socjalistyczna Organizacja Bojowa, Polski Związek Wolności oraz częściowo Narodowa Organizacja Wojskowa, Bataliony Chłopskie i Narodowe Siły Zbrojne.

Liczba zaprzysiężonych żołnierzy AK wynosiła na początku 1942 roku ok. 100 tys., zaś w lecie 1944 roku już ok. 380 tys., w tym: ok. 10,8 tys. oficerów, 7,5 tys. podchorążych i 87,9 tys. podoficerów. Kadra AK rekrutowała się z oficerów i podoficerów armii przedwrześniowej oraz z absolwentów tajnych Zastępczych Kursów Szkoły Podchorążych Rezerwy i Zastępczych Kursów Podoficerów Piechoty, a także przerzucanych do kraju oficerów, tzw. cichociemnych. Od 1943 roku w jednostkach podporządkowanych Komendzie Głównej AK tworzono kompanie i bataliony, od 1944 roku – pułki, brygady, dywizje, zgrupowania pułkowe i dywizyjne.

Potrzeby finansowe, materiałowo-sprzętowe i w zakresie uzbrojenia były zabezpieczane przez rząd RP i uzupełniane w drodze akcji bojowych i innych działań, mających na celu zaopatrzenie w broń, mundury, sprzęt i środki finansowe (m.in. zakupy broni i własna, tajna produkcja broni strzeleckiej: pistoletów maszynowych, granatów i materiałów wybuchowych).

AK realizowała swe cele poprzez prowadzenie walki bieżącej i przygotowywanie powstania powszechnego. Walka bieżąca prowadzona była głównie przez akcje małego sabotażu, akcje sabotażowo-dywersyjne, bojowe i bitwy partyzanckie z siłami policyjnymi oraz regularnym wojskiem niemieckim. Specjalne miejsce w działalności bojowej AK zajmowały akcje odwetowe i represyjne w stosunku do SS i policji oraz zdrajców i prowokatorów.

Przygotowaniem i wykonaniem akcji sabotażowo-dywersyjnych i specjalnych zajmowały się autonomiczne piony wydzielone z KG AK: Związek Odwetu, „Wachlarz” i Kierownictwo Dywersji, pod nadzorem Kierownictwa Walki Konspiracyjnej, a następnie Kierownictwa Walki Podziemnej. Innymi formami walki bieżącej były: organizowana na szeroką skalę akcja propagandowa wśród społeczeństwa polskiego (prowadzona przez Biuro Informacji i Propagandy), wydawanie prasy, np. „Biuletynu Informacyjnego”, szerzenie dezinformacji wśród Niemców (akcja „N”) oraz wywiad wojskowy.

Kulminacją wysiłku zbrojnego AK było Powstanie Warszawskie. Po jego klęsce jednostki AK na terenach zajętych przez Armię Czerwoną zostały zdemobilizowane.

19 stycznia 1945 roku Komendant Główny gen. Okulicki wydał rozkaz o rozwiązaniu AK. Straty AK wyniosły ok. 100 tys. poległych i zamordowanych żołnierzy, ok. 50 tys. zostało wywiezionych do ZSRR i uwięzionych. Do moskiewskiego więzienia trafił m.in. gen. Okulicki, sądzony w procesie szesnastu przywódców Państwa Podziemnego.

Wobec represji sowieckich i polskich służb bezpieczeństwa nie wszystkie oddziały AK podporządkowały się rozkazowi o demobilizacji. Powstały nowe organizacje konspiracyjne m.in.: Ruch Oporu Armii Krajowej i Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”. Żołnierze AK byli prześladowani przez władze komunistyczne, zwłaszcza w okresie stalinizmu, wielu z nich skazano na karę śmierci lub wieloletniego więzienia.

Znadniemna.pl za Dzieje.pl/PAP

Dokładnie 77 lat temu, 14 lutego 1942 roku, Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz o przekształceniu Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową. AK jest uważana za największe i najlepiej zorganizowane podziemne wojsko, działające w okupowanej Europie. [caption id="attachment_36764" align="alignnone" width="500"] Zgrupowanie Partyzanckie "Ponury" - Okręg

Stosunki polsko-białoruskie, wzajemna współpraca, a także oświata oraz przyszłość Związku Polaków na Białorusi – były tematami środowego spotkania marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z jego białoruskim odpowiednikiem Michaiłem Miasnikowiczem. Stanisław Karczewski wyraził oczekiwanie, że wizyta Miasnikowicza będzie „restartem we wzajemnych kontaktach”.  Senatorowie Platformy Obywatelskiej opuścili salę obrad podczas przywitania przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Białorusi.

Michaił Miasnikowicz i Stanisław Karczewski

Szef Rady Republiki Zgromadzenia Narodowego Białorusi od poniedziałku przebywa z czterodniową wizytą w Polsce; po środowym spotkaniu z marszałkiem Senatu obaj politycy wygłosili oświadczenia.

Karczewski dziękował Miasnikowiczowi za wizytę w Polsce; podkreślał, że polski rząd i polskie władze „są otwarte na współpracę z Białorusią”.

– Nasze rozmowy dotyczyły wszystkich problemów nas łączących i dzielących – powiedział. Podziękował też Miasnikowiczowi za „otwartość, szczerość i serdeczność”. Podkreślił, że jest oczekiwanie, że wizyta szefa białoruskiej izby wyższej będzie „restartem we wzajemnych kontaktach”.

– Jestem przekonany, że nasze rozmowy i ustalenia przybliżają nas bardzo do rozwiązania wszystkich spraw spornych – ocenił Karczewski. Zapowiedział, że będą się odbywać kolejne takie spotkania i rozmowy.

Szefowie wyższych izb białoruskiego i polskiego parlamentów – przewodniczący Michaił Miasnikowicz i marszałek Stanisław Karczewski

Marszałek Senatu powiedział, że wśród poruszanych tematów była kwestia oświaty oraz przyszłości Związku Polaków na Białorusi. Wyraził nadzieję, że także w tych obszarach uda się „doprowadzić do rozwiązania”.

Marszałek Senatu przypomniał, że Miasnikowicz w czasie swojej wizyty w Polsce spotkał się m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą, premierem Mateuszem Morawieckim, z szefem MSZ Jackiem Czaputowiczem, a także z minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigą Emilewicz. Jak podkreślił, rozmowy te „miały bardzo poważny charakter polityczny i ekonomiczny” i dotyczyły „konkretnych rozwiązań i dwustronnej współpracy”.

„Wzmocniony impuls”

Miasnikowicz dziękował Karczewskiemu za „jego osobisty wkład w rozwój białorusko-polskiej współpracy we współczesnych warunkach”. Jak mówił, wizyty Karczewskiego w Mińsku w 2016 i 2018 r. „nadały nowy impuls we wzmocnieniu relacji między Polską a Białorusią”. – Ten impuls został jeszcze bardziej wzmocniony dzięki spotkaniom, które już odbyłem w ramach tej wizyty z panem prezydentem Andrzejem Dudą, z panem premierem Mateuszem Morawieckim i z ministrem spraw zagranicznych Jackiem Czaputowiczem – podkreślił białoruski polityk.

Według niego rozmowy te dotyczyły „wielu ważnych kwestii”. – Musimy robić wszystko, aby ulepszyć życie naszych obywateli po to, aby współpraca między naszymi krajami rozwijała się coraz lepiej – podkreślał Miasnikowicz.

Oświadczył, że „Białoruś postrzega Polskę jako kraj przyjazny, jako pewnego partnera oraz liczy na rozwój stosunków białorusko-polskich opartych o zasady dobrego sąsiedztwa, wzajemnego poszanowania, równych praw, a także poszanowania wzajemnych interesów”.

– Umówiliśmy się, że nasza dalsza komunikacja na różnych poziomach, na poziomie politycznym, gospodarczym międzyludzkim będzie jeszcze bardziej wzmacniała nasze zaufanie i współpracę między naszymi parlamentami – zapewnił białoruski polityk.

Senatorowie PO opuścili salę obrad

Senatorowie Platformy Obywatelskiej opuścili salę obrad podczas przywitania przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Białorusi. Senator PO Bogdan Klich tłumaczy, że jego klub nie chciał swoją obecnością uwiarygodniać wysokiego funkcjonariusza reżimu Alaksandra Łukaszenki.

Zdaniem Bogdana Klicha, nie można wychodzić przed szereg dopóki na Białorusi nie zaczną obowiązywać przynajmniej minimalne standardy demokratyczne. W jego ocenie, Polska powinna prowadzić wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki wspólną politykę razem z Unią Europejską po to, aby zmusić białoruskie władze do zastosowania się do minimalnych standardów demokratycznych.

Postawę senatorów Platformy Obywatelskiej skrytykował marszałek Senatu. Zdaniem Stanisława Karczewskiego, zachowanie parlamentarzystów PO jest zdumiewające i niedopuszczalne. Marszałek Senatu powiedział, że nie należy zachowywać się w ten sposób wobec przedstawicieli innych krajów, ponieważ świadczy to o braku kultury politycznej.

Stanisław Karczewski odniósł się również do zarzutów senatorów Platformy Obywatelskiej wobec rządu Prawa i Sprawiedliwości. W jego ocenie argumenty PO są chybione. Marszałek Senatu stwierdził, że to politycy Platformy zabiegali o to, aby mieć dobry kontakt z białoruskimi politykami najwyższej rangi. Stanisław Karczewski przypomniał także, że w czasie rządów PO Unia Europejska cofnęła sankcje wobec Białorusi, a obecne polskie władze respektują ten fakt.

Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Białorusi Michaił Miasnikowicz od poniedziałku przebywa z czterodniową wizytą w Polsce. Dziś odwiedził parlament. Rano spotkał się z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim i wicemarszałkiem Ryszardem Terleckim. Następnie rozmawiał z Marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim i był gościem na posiedzeniu Izby Wyższej.

Podczas wizyty w Polsce szef Zgromadzenia Narodowego Białorusi spotkał się również z premierem Mateuszem Morawieckim, szefem MSZ Jackiem Czaputowiczem oraz minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigą Emilewicz.

Ostatniego dnia wizyty, czyli jutro (14.02.), delegacja białoruska pojedzie do Białegostoku, gdzie razem z marszałkiem Senatu odwiedzi Uniwersytet Medyczny, a także spotka się z wojewodą podlaskim Bohdanem Paszkowskim i marszałkiem województwa podlaskiego Arturem Kosickim.

 Znadniemna.pl za IAR/PAP

Stosunki polsko-białoruskie, wzajemna współpraca, a także oświata oraz przyszłość Związku Polaków na Białorusi - były tematami środowego spotkania marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z jego białoruskim odpowiednikiem Michaiłem Miasnikowiczem. Stanisław Karczewski wyraził oczekiwanie, że wizyta Miasnikowicza będzie "restartem we wzajemnych kontaktach".  Senatorowie Platformy Obywatelskiej opuścili salę obrad podczas

Skip to content