HomeStandard Blog Whole Post (Page 260)

Kolejny nabór uczniów pierwszych klas Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach („Rejtanówki”) złożył przysięgę uczniowską 27 października. Wyprawki i słodkie upominki dla „pierwszaków” ufundował Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi i Konsulat Generalny RP w Brześciu.

„Pierwszaki” baranowickiej „Rejtanówki”

Społeczna Szkoła Polska im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach jest najstarszą polską placówką oświatową na Białorusi i uczy dzieci od klasy pierwszej do maturalnej, po czym większość absolwentów placówki trafia na wymarzone studia wyższe w Polsce.

Szkoła ta uczy nie tylko języka polskiego, lecz także zaszczepia swoim uczniom poczucie polskiego patriotyzmu, uczy polskiej kultury i historii. O tym, że kolejne pokolenie uczniów „Rejtanówki” nie okaże się gorsze, niż ich starsi koledzy, goście uroczystości mogli się przekonać oglądając w wykonaniu „pierwszaków” przepiękny program artystyczny, w którym maluchy recytowały polskie wierszyki i śpiewały polskie piosenki. Występy „pierwszaków” wsparli uczniowie klas maturalnych, a także działające przy szkole zespoły „Słoneczko” i „Dlaczego”.

Program artystyczny wsparli maturzyści „Rejtanówki”

Na scenie szkolny zespół wokalny „Słoneczko”

Następnie przy szkolnym sztandarze odbyło się uroczyste ślubowanie, podczas którego dzieciaki obiecały „być dobrymi Polakami, dbać o dobre imię swojej klasy i szkoły, swym zachowaniem i nauką sprawiać radość rodzicom i nauczycielom”.

Konsul Agnieszka Fijałkowska pasuje na uczniów nowych wychowanków „Rejtanówki”

Konsul w Konsulacie Generalnym RP w Brześciu Agnieszka Fijałkowska wręcza „pierwszakom” tornistry z wyprawkami

Po złożeniu przysięgi obecna na uroczystości konsul w Konsulacie Generalnym RP w Brześciu Agnieszka Fijałkowska poprzez dotknięcie ramienia dużym ołówkiem dokonała pasowania każdego „pierwszaka” na ucznia „Rejtanówki”.

Znadniemna.pl na podstawie www.facebook.com/Społeczna-Szkoła-Polska-im-T-Reytana-w-Baranowiczach

Kolejny nabór uczniów pierwszych klas Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach ("Rejtanówki") złożył przysięgę uczniowską 27 października. Wyprawki i słodkie upominki dla „pierwszaków” ufundował Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi i Konsulat Generalny RP w Brześciu. [caption id="attachment_42548" align="alignnone" width="500"] "Pierwszaki" baranowickiej "Rejtanówki"[/caption] Społeczna Szkoła

Trzydzieści lat temu, na fali odrodzenia narodowego zaczęły powstawać liczne oddziały Związku Polaków na Białorusi. Jednym z nich był Oddział ZPB w Raduniu, który w niedzielę, 27 października, uroczyście obchodził Jubileusz 30-lecia swojego istnienia.

Uroczystość swoją obecnością zaszczycili liczni goście: ośmioosobowa delegacja samorządowców ze Świdnika na czele ze Stanisławem Kubińcem, prezesem Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Świdniku, delegacja Zarządu Głównego ZPB na czele z prezes ZPB Andżeliką Borys, prezes działającego przy ZPB Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej Weronika Sebastianowicz oraz konsulowie z Konsulatu Generalnego RP w Grodnie Marzena i Jan Demczukowie.

Uroczystości rozpoczęły się od Mszy św. w kościele pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Raduniu. Po nabożeństwie, goście oraz miejscowi działacze ZPB udali się na cmentarz, gdzie przy zbiorowej mogile żołnierzy Armii Krajowej z oddziału Franciszka Weramowicza „Kuny” złożyli wieńce i zapalili znicze.

Następnie, w jednej z kawiarni, odbył się koncert, który otworzyła prezes Oddziału ZPB w Raduniu Halina Żegzdryń. W swoim przemówieniu przypomniała ona początki powstania Związku Polaków na ziemi raduńskiej.

– Związek jest, był i pozostaje mocną, zwartą i zjednoczoną organizacją, mającą ponad 100 struktur na całej Białorusi. Każda z nich działa w innych warunkach, ale dla wszystkich sprawa polska, sprawa ogółu jest bardzo ważna i każda struktura wnosi swoją cegiełkę do budowania zorganizowanej polskiej społeczności na Białorusi – powiedziała, witając zgromadzonych na uroczystości, prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Prezes ZPB podziękowała wszystkim zgromadzonym za trwanie przy polskości, za przekazywanie jej kolejnym pokoleniom Polaków na ziemi raduńskiej. Osobiste podziękowania Andżelika Borys złożyła prezes Oddziału ZPB w Raduniu Halinie Żegzdryń, podkreślając, że polska działaczka zorganizowała nauczanie języka polskiego dla miejscowych dzieci w swoim domu prywatnym.

Po powitaniach i okolicznościowych przemówieniach zgromadzeni na świętowaniu Jubileuszu Oddziału ZPB w Raduniu mieli okazję wysłuchać koncertu, przygotowanego przez miejscowych, artystycznie uzdolnionych działaczy ZPB oraz uczniów szkółki sobotnio-niedzielnej, prowadzonej przez Halinę Żegzdryń.

Po koncercie Andżelika Borys życzyła wszystkim członkom Oddziału ZPB w Raduniu, aby nadal mocno trwali w polskiej kulturze, miłości do Polski i pieczołowicie pielęgnowali język polski.

– 30 lat istnienia Oddziału ZPB w Raduniu to jest niezwykły sukces. Nie każda organizacja społeczna potrafi funkcjonować przez tyle lat – mówił do zgromadzonych prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Świdniku Stanisław Kubiniec. Przypomniał przy tym, że w tym okresie Polacy z Radunia zrealizowali wiele wspólnych projektów ze Świdnikiem, będącym miastem partnerskim tego oddziału ZPB. Podkreślił też, że współpraca ta nie byłaby możliwa bez aktywnej postawy Haliny Żegzdryń.

Konsulowie RP Marzena i Jan Demczukowie przekazali jubilatom pozdrowienia w imieniu konsula generalnego RP w Grodnie Jarosława Książka i życzyli raduńskiemu oddziałowi ZPB długich owocnych lat pracy, kolejnych sukcesów i pięknych jubileuszy.

Podczas uroczystości najbardziej aktywni działacze Oddziału ZPB w Raduniu otrzymali od Zarządu Głównego organizacji Dyplomy Uznania i upominki.

Zapraszamy do obejrzenia fotoreportażu z wydarzenia:

Kazanie wygłasza ks. Stanisław Pacyna, proboszcz parafii w Raduniu

Przemawia prezes Oddziału ZPB w Raduniu Halina Żegzdryń

Śpiewa zespół „Przyjaciółka”, działający przy oddziale

Zespół „Raduńskie gwiazdeczki”

Prezes ZPB Andżelika Borys i konsul RP Jan Demczuk

Przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

Przemawia Jan Demczuk, konsul RP w Grodnie

 

Z upominkiem od Konsulatu Generalnego RP w Grodnie prezes Oddziału ZPB w Raduniu Halina Żegzdryń

Życzenia składa Stanisław Kubiniec, prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Świdniku

Płk Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB

 

Znadniemna.pl

Trzydzieści lat temu, na fali odrodzenia narodowego zaczęły powstawać liczne oddziały Związku Polaków na Białorusi. Jednym z nich był Oddział ZPB w Raduniu, który w niedzielę, 27 października, uroczyście obchodził Jubileusz 30-lecia swojego istnienia. Uroczystość swoją obecnością zaszczycili liczni goście: ośmioosobowa delegacja samorządowców ze Świdnika na

Wystawa „Dziadek w polskim mundurze”, połączona z prezentacją albumu z biogramami bohaterów akcji o tej samej nazwie, odbyła się we wtorek w Grodnie w siedzibie Związku Polaków na Białorusi (ZPB). W uroczystości wzięła udział wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Gosiewska, uczestnicy odbywającej się w tych dniach w Grodnie III edycji konferencji naukowej pt. „Polacy na Białorusi od końca XIX do początku XXI wieku”, a także potomkowie bohaterów akcji „Dziadek w polskim mundurze”, którą od pięciu lat prowadzą redaktorzy mediów ZPB: szefowa „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” Iness Todryk-Pisalnik i jej małżonek, redagujący portal Znadniemna.pl, Andrzej Pisalnik.

Inicjatorzy akcji „Dziadek w polskim mundurze” Iness Todryk-Pisalnik i Andrzej Pisalnik

– To wystawa, która bardzo mocno nas łączy, łączy nas z przeszłością, buduje naród – mówiła podczas otwarcia wystawy wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska. – Mam nadzieję, że zachęci ona kolejnych młodych ludzi do szukania swoich korzeni – dodała.

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska

– To naprawdę wielkie dzieło, bo pokazuje wspaniałą historię na konkretnych przykładach – podkreśliła, dziękując twórcom wystawy i jej organizatorowi, konsulowi generalnemu RP w Grodnie Jarosławowi Książkowi.

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Redaktorami książki „Dziadek w polskim mundurze” i twórcami koncepcji wystawy o tym samym tytule są redaktorzy portalu Związku Polaków na Białorusi Znadniemna.pl i gazety „Głos znad Niemna na uchodźstwie” – Andrzej Pisalnik i Iness Todryk-Pisalnik.

Od pięciu lat prowadzą oni na łamach gazety i portalu cykl, poświęcony żołnierzom różnych polskich formacji mundurowych, którzy byli związani z terenami dzisiejszej Białorusi i ogólnie Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej.

– Pomysł na „Dziadka w polskim mundurze” zrodził się, można powiedzieć, z pobudek egoistycznych – opowiadał PAP Pisalnik. – Uczyłem się w sowieckiej szkole na Białorusi, gdzie dowiedziałem się, że wojna rozpoczęła się w 1941 roku. Natomiast od babci wiedziałem, że dziadek walczył w 1939 roku, w jakiejś „dziwnej wojnie”, która według sowieckiej historiografii nie istniała – dodał.

– Gdy już dorosłem i udało mi się poznać prawdę historyczną, rosła we mnie chęć „pochwalenia się” swoim dziadkiem. Wspólnie z moją małżonką i redakcyjną koleżanką Iness uznaliśmy, że opublikujemy zdjęcie dziadka, jeśli taką samą możliwość stworzymy dla każdego, kto miał „dziadka w mundurze” i posiada jego zdjęcie – wskazał Pisalnik.

Czytelnicy Znadniemna.pl rozpoczęli poszukiwania w rodzinnych archiwach i w efekcie zgromadzono już ponad 70 historii dziadków i pradziadków, którzy w różnym okresie walczyli w różnych polskich formacjach zbrojnych.

– Warunkiem było jedynie posiadanie zdjęcia w mundurze. Mamy w naszej książce bohaterów, którzy walczyli w powstaniu styczniowym, na różnych etapach walki o niepodległość w czasach Imperium Rosyjskiego, w wojnie polsko-bolszewickiej, w różnych polskich formacjach z okresu II RP, w końcu – w Armii Krajowej i Armii Andersa” – powiedział Pisalnik.

Podczas otwarcia wystawy Pisalnik dziękował zebranym na sali potomkom bohaterów akcji, których określił jako „współautorów książki”. – Jesteście potomkami swoich „dziadków w polskim mundurze” i to dzięki wam powstała książka i wystawa” – powiedział.

Przemawia ojciec Georgij Roj, proboszcz prawosławnej katedry w Grodnie

– Mój pradziadek, który był stuprocentowym Białorusinem, nosił polski mundur, bo w czasie II RP odbywał służbę zasadniczą w polskiej armii – powiedział obecny na spotkaniu ojciec Georgijj Roj, proboszcz prawosławnej katedry w Grodnie. -Nie zawsze wybieramy, jaki mundur nosimy, ale to jest nasza wspólna historia, którą szanuję. Pamiętajmy ją! – dodał.

– Na naszej wystawie są oficerowie, ale większość stanowią szeregowi. Są to historie zwykłych ludzi, takich jak ci, którzy siedzą dzisiaj na sali. Życie postawiło przed nimi trudne wyzwania, a tym, czym się kierowali, było zachowanie ludzkiej godności – powiedział Pisalnik.

Jednym z bohaterów był mieszkaniec wsi z okolic Sopoćkiń, który do łagrów stalinowskich trafił za przestępstwo pospolite – pędzenie bimbru. – Już w łagrach, kiedy usłyszał, że generał Anders formuje II Korpus Polski, zgłosił się i został żołnierzem, ostatecznie chyba nawet podoficerem. Z Andersem przeszedł cały szlak bojowy – dodał.

Przemawia prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys

– Ta wystawa dokumentuje pamięć o zwykłych ludziach, którzy oddali swoje życie w obronie Polski – powiedziała podczas otwarcia wystawy prezes ZPB Andżelika Borys. Dodała, że wydarzenie to zyskuje szczególny wydźwięk przez to, że odbywa się na krótko przed Dniem Zadusznym.

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska gratuluje pomysłodawcom akcji „Dziadek w polskim mundurze”

Organizację wystawy wsparł Konsulat Generalny RP w Grodnie, a książkę „Dziadek w polskim mundurze” wydała Fundacja Wolność i Demokracja ze środków Senatu RP.

Przemawia płk Weronika Sebastianowicz

Wystawa jest częścią trwającej od poniedziałku w Grodnie III konferencji historyków z Polski i Białorusi „Polacy na Białorusi od końca XIX do początku XXI wieku. Niepodległość 1918-2018: polskie i białoruskie idee niepodległościowe”, której organizatorami są Konsulat Generalny w Grodnie, Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego i ZPB.

Płk Weronika Sebastianowicz, synowa bohatera akcji Antoniego Sebastianowicza

Maryna Sumiec, wnuczka bohatera akcji Edwarda Baranowskiego

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Maria Gosiewska powiedziała mediom, że oprócz udziału w wystawie i konferencji planuje odbyć rozmowy z przedstawicielami białoruskich władz. -To też jest ważny element mojej wizyty – oświadczyła.

– Historycy rozmawiają, prowadzą dialog, a my, politycy, przyglądamy się ich pracy. Politycy powinni tego typu dialog wspierać, bo to wzmacnia nasze relacje. To są kroki w kierunku ciągłej poprawy relacji polsko-białoruskich, a w efekcie także sytuacji polskiej mniejszości, Polaków, którzy tutaj mieszkają – oceniła Gosiewska. – Rozmawiamy także ze sobą. Ten dialog (polityczny z władzami Białorusi – PAP) jest coraz bardziej ścisły, chyba coraz lepszy – powiedziała Małgorzata Gosiewska.

W konferencji biorą udział przedstawiciele oficjalnej strony białoruskiej – konsul generalna Białorusi w Białymstoku Ałła Fiodorowa i deputowany do białoruskiego parlamentu Leanid Kaczyna, współprzewodniczący polsko-białoruskiej grupy parlamentarnej.

Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl/PAP/Justyna Prus

Wystawa „Dziadek w polskim mundurze”, połączona z prezentacją albumu z biogramami bohaterów akcji o tej samej nazwie, odbyła się we wtorek w Grodnie w siedzibie Związku Polaków na Białorusi (ZPB). W uroczystości wzięła udział wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Gosiewska, uczestnicy odbywającej się w tych dniach

Odsłonięcie i poświęcenie pomnika ku czci Polaków, rozstrzelanych przez NKWD w okolicach Orszy w latach 30. minionego stulecia odbyło się 27 października na Kobylackiej Górze – miejscu masowych mordów, dokonanych przez NKWD na obywatelach Białorusi Radzieckiej.

W uroczystościach, upamiętniających niewinne ofiary zbrodniczego reżimu komunistycznego, wzięli udział potomkowie ofiar represji, działacze Związku Polaków na Białorusi oraz zastępca Ambasadora RP na Białorusi, radca Ambasady RP w Mińsku Marcin Wojciechowski.

Uroczystości zainaugurowała żałobna Msza św. w intencji ofiar represji, które straciły życie w Orszy i jej okolicach. Po nabożeństwie, które odbyło się w orszańskim kościele pw. św. Józefa, zgromadzeni w świątyni uczestnicy uroczystości przeszli procesją w jedno z miejsc masowych straceń – Kobylacką Górę. Tutaj, dzięki wysiłkom potomków ofiar, działających w ramach inicjatywy społecznej „Kobylaki. Rozstrzelani w Orszy” i Związkowi Polaków na Białorusi, powstało upamiętnienie Polaków, którzy stali się ofiarami zbrodni, dokonywanych na obywatelach ZSRR przez zbrodniczy reżim stalinowski. Proboszcz kościoła św. Józefa ks. Wadim Mizer zainicjował modlitwę za duszę niewinnych ofiar i poświęcił wzniesione ku ich czci upamiętnienie. Biorący udział w uroczystościach chór „Liber Cante” (kierownik – Katarzyna Michał) wykonał wiązankę polskich pieśni patriotycznych.

Po wprowadzeniu przez artystów zgromadzonych przy pomniku w nastrój zadumy i refleksji przemówili goście uroczystości.

– Pamiętamy o represjach. W Polsce można często usłyszeć, że ci, którzy pamiętają o przeszłości, mają przed sobą przyszłość. Po to właśnie powinniśmy pamiętać o przeszłości, nawet tej najbardziej tragicznej. Kobylaki są miejscem, w którym stracono ludzi różnych narodowości. Nie dzielimy ich pod tym względem, lecz modlimy się w intencji wszystkich ofiar. Dajemy w ten sposób świadectwo pamięci, które otwiera nam perspektywę lepszej przyszłości. Nie możemy zmienić tego, co już się wydarzyło, możemy tylko się modlić zarówno za ofiary, jak i za oprawców. Robimy to, żeby wydarzenia, które przypominamy nigdy się więcej nie powtórzyły – mówił do zgromadzonych radca Ambasady RP w Mińsku Marcin Wojciechowski, składając wieniec pod pomnikiem rozstrzelanych w Orszy Polaków.

Po oficjalnych przemówieniach przyszła kolej na refleksje i opowieści przybyłych na uroczystość potomków ofiar. Maryna Szibko opowiedziała o swoim dziadku i dwóch jego braciach z rejonu dzierżyńskiego, których rozstrzelano w Orszy. – Przyjechałam na Kobylaki, aby uszanować pamięć mojego dziadka Józefa Skorobohatego oraz dwóch jego braci, Włodzimierza i Janka, którzy zostali rozstrzelani w jednym dniu – 17 grudnia 1937 roku. Szkoda, nie doczekała się mama, która wierzyła wszakże, że prawda kiedyś zostanie ujawniona. Dziękuję polskiej ambasadzie, że powstało to upamiętnienie Polaków na Białorusi, których rozstrzelano pod Orszą. Rozstrzelano tylko za to, że byli Polakami. Moich dziadków rozstrzelano za rzekome szpiegostwo na rzecz Polski. Powinniśmy głośno krzyczeć o tym, żeby wszyscy o tym wiedzieli, i żeby nie nastąpiły czasy, w których ludzie ginęliby za to, że są Białorusinami – przemówiła potomkini rozstrzelanych. O tym, że jej dziadek został zabity pod Orszą dowiedziała się niedawno. Przed tym rodzina uważała, że zmarł w więzieniu. Wiele lat temu babcia pani Maryny otrzymała zaświadczenie, że jej mąż – Józef Skorobohaty – zmarł w 1943 roku na marskość wątroby.

Dziadek Wadima Pawłowskiego – Polak, mieszkał w rejonie zasławskim. Aresztowany został w 1937 roku za nielegalne przekroczenie granicy z Polską, po tym, jak odwiedził rodzinę. Po powrocie pod jego dom zajechała czarna „suka” i Franciszek Szabłowski został aresztowany. – Rodzina nie wiedziała, jaki był jego dalszy los. Babci doradzono, aby złożyła podanie na alimenty, żeby się dowiedzieć o mężu. Otrzymała odpowiedź, że został skazany na 10 lat bez prawa do prowadzenia korespondencji. Wtedy babcia zrozumiała, że nigdy już męża nie zobaczy – opowiedział Wadim Pawłowski. Jego dziadek został rozstrzelany w Orszy 29 września 1937 roku.

– Mój pradziadek mieszkał we wsi Gajnowka w rejonie łogojskim. Miał troje dzieci, jednym z których był mój dziadek, mający w chwili aresztowania ojca cztery lata. Jego tata został aresztowany w sierpniu 1937 roku, a już w grudniu rozstrzelano go w Orszy – opowiedział prawnuk Stanisława Kuźmickiego Oleg Kuźmicki, który przywiózł na Kobylaki tabliczkę pamiątkową z imieniem i nazwiskiem pradziadka napisanym po polsku. Tabliczki, upamiętniające ofiary są przytwierdzane do pni drzew, rosnących na Kobylackiej Górze.

Rok temu na żądanie potomków ofiar represji miejscowe władze zamieściły na kobylackim głazie, będącym centralnym punktem memoriału, tablicę z napisem „Miejsce pamięci i żalu” w czterech językach: białoruskim, rosyjskim, hebrajskim oraz angielskim. Czwartym językiem, zamiast angielskiego, w opinii potomków ofiar, miał być język polski, gdyż właśnie te cztery języki w latach 1920-1930 były w Białoruskiej SRR językami państwowymi. Ponadto, wyniki badań danych osobowych 1750-ciu rozstrzelanych w Orszy, których udało się zidentyfikować na podstawie otwartych źródeł, świadczą, że około 1140 zidentyfikowanych ofiar NKWD byli Białorusinami, a Polacy stanowili drugą, co do liczebności, grupę narodowościową – ponad 500 osób (29 procent). Władze jednak postanowiły na tablicy zastąpić język polski angielskim, chociaż w Orszy nie rozstrzelano żadnego Anglika, czy Amerykanina.

Badacz sowieckich represji w latach 1920-1950, Igor Kuzniecow przypomina, że na terenie BSRR w latach 1937-1938 realizowano tzw. „operację polską”, istotą której była likwidacja każdego, kto miał jakiekolwiek związki z Polską i polskością. Jeśli na początku organy karne zwracały uwagę na narodowość, to później na listach do egzekucji zaczęli się pojawiać nazwiska, przypominające brzmieniem nazwiska polskie. Wielu ludzi oskarżono wówczas o szpiegostwo na rzecz Polski i rozstrzelano. W ten sposób w całym ZSRR w ramach „operacji polskiej” rozstrzelano 111 tysięcy Polaków, co stanowiło 80 procent od ogólnej liczby represjonowanych obywateli tej narodowości. Na Białorusi NKWD rozstrzelał 19250 obywateli narodowości polskiej, przy czym Polaków etnicznych było wśród nich około 11,5 tysięcy, reszta to byli Białorusini, Ukraińcy, Żydzi i Rosjanie. – Oprawcy musieli wykonać plan rozstrzeliwań, więc wybierali ofiary, nie zważając na pochodzenie – podkreśla historyk. Nawet te liczby zdaniem Igora Kuzniecowa nie ujawniają skali dokonanej przez NKWD zbrodni. Jest przekonany, że liczba ofiar została zaniżona dwukrotnie. Z perspektywy praktyki międzynarodowej zabijanie obywateli określonej narodowości na tak masową skalę mają wszelkie oznaki zbrodni ludobójstwa.

– Władza radziecka była antyludzka. Wszystkie zbrodnie, które popełniała przeciwko własnemu narodowi, powinny być definiowane i rozliczane, jako zbrodnie przeciwko ludzkości. Niestety, tak się nie stało i Norymberga-2 się nie odbyła. Wciąż działa Partia Komunistyczna. Jest wciąż aktywna i robi wszystko, żebyśmy nie poznali imion ofiar. Myślę jednak, że nadejdzie czas, kiedy nie tylko nazwiemy imiona ofiar, lecz ustalimy także imiona oprawców. Wówczas działalność i istota partii, będącej organizatorem terroru, który odebrał życie setkom tysięcy ludzi, otrzyma należną ocenę prawną – podkreśla Igor Kuzniecow.

O ludobójstwie dokonanym na polskiej ludności powiedział podczas uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika ku czci Polaków, rozstrzelanych przez NKWD także kierownik inicjatywy społecznej „Chajsy – witebskie Kuropaty” Jan Dzierżawcew. Kierowana przez niego inicjatywa tworzy ludowy memoriał w jednym z miejsc masowych egzekucji w rejonie witebskim niedaleko wsi Chajsy. Według Dzierżawcewa pod Witebskiem również rozstrzelanych zostało kilkaset obywateli radzieckich polskiej narodowości.

Specjalnie dla Znadniemna.pl – Igor Stankiewicz, działacz ZPB i jeden z inicjatorów upamiętnienia Polaków w miejscu masowych rozstrzeliwań na Kobylackiej Górze pod Orszą/ Fot.: Dmitryja Ostrowskiego

Odsłonięcie i poświęcenie pomnika ku czci Polaków, rozstrzelanych przez NKWD w okolicach Orszy w latach 30. minionego stulecia odbyło się 27 października na Kobylackiej Górze – miejscu masowych mordów, dokonanych przez NKWD na obywatelach Białorusi Radzieckiej. W uroczystościach, upamiętniających niewinne ofiary zbrodniczego reżimu komunistycznego, wzięli udział

Minister Edukacji Narodowej RP oraz Rada Dzieci i Młodzieży zapraszają szkoły, przedszkola, placówki oświatowe, a także szkoły polskie za granicą i polonijne do włączenia się w akcję „Szkoła do hymnu” i odśpiewania 4-zwrotkowego hymnu narodowego w piątek, 8 listopada, o symbolicznej godz. 11.11.

Przedsięwzięcie – to kontynuacja ubiegłorocznej inicjatywy „Rekord dla Niepodległej”, w której uczestniczyli uczniowie oraz nauczyciele z blisko 24 tys. placówek w kraju i za granicą.

– 11 listopada to szczególna data dla każdego Polaka. Tego dnia czcimy bohaterstwo, waleczność i męstwo naszych przodków, dzięki którym Polska po 123 latach niewoli wróciła na mapę Europy. Wyrażamy radość z tego, że żyjemy w wolnym i suwerennym kraju – napisał w liście do dyrektorów Minister Edukacji Narodowej Dariusz Piontkowski.

– W 2018 r. świętowaliśmy setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Szkoły, przedszkola i placówki oświatowe z całego kraju, a także szkoły polskie za granicą oraz placówki polonijne w różnoraki sposób włączały się w obchody tego niezwykłego jubileuszu. Organizowały uroczystości, akademie, przedsięwzięcia i akcje społeczno-kulturalne – podkreślił minister edukacji.

Placówki, które chcą włączyć się w akcję „Szkoła do hymnu”, powinny w piątek, 8 listopada, o symbolicznej godz. 11.11 zorganizować wspólne śpiewanie 4-zwrotkowego hymnu narodowego.

Warunkiem uczestnictwa w inicjatywie jest przesłanie przez dyrektora danej placówki ankiety zgłoszeniowej widocznej w Strefie dla zalogowanych w Systemie Informacji Oświatowej (zakładka „Ankieta”). Na zgłoszenia organizatorzy czekają do czwartku, 7 listopada, do godz. 15.00.

Wszystkie szkoły, przedszkola i placówki oświatowe, które zgłoszą swój udział w akcji, otrzymają pamiątkowy dyplom. Organizatorzy zachęcają również do publikowania relacji ze wspólnego śpiewania hymnu narodowego na profilach szkół, przedszkoli i placówek oświatowych w mediach społecznościowych z oznaczeniem #SzkołaDoHymnu oraz na stronach internetowych.

Placówki polonijne i szkoły polskie za granicą, chętne do udziału w akcji „Szkoła do hymnu”, są proszone o przesyłanie zgłoszeń mailowo na adres Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą [email protected]. W zgłoszeniu powinny znaleźć się następujące informacje: nazwa i typ przedszkola/szkoły/placówki oświatowej oraz szacowana liczba uczniów i nauczycieli biorących udział w akcji.

W ubiegłym roku w akcję „Rekord dla Niepodległej” włączyło się ponad 5 mln uczniów i nauczycieli w Polsce oraz za granicą, którzy 9 listopada o godz. 11.11 wspólnie zaśpiewali polski hymn narodowy. „Otrzymaliśmy wiele zdjęć i filmów dokumentujących to radosne świętowanie. Mamy nadzieję, że w tym roku inicjatywa spotka się z podobnym zainteresowaniem” – czytamy w komunikacie resortu edukacji narodowej.

Bądźmy razem w tym dniu!

Świętujmy wspólnie Święto Niepodległości!

Znadniemna.pl za Departamentem Informacji i Promocji
Ministerstwa Edukacji Narodowej

Minister Edukacji Narodowej RP oraz Rada Dzieci i Młodzieży zapraszają szkoły, przedszkola, placówki oświatowe, a także szkoły polskie za granicą i polonijne do włączenia się w akcję „Szkoła do hymnu” i odśpiewania 4-zwrotkowego hymnu narodowego w piątek, 8 listopada, o symbolicznej godz. 11.11. Przedsięwzięcie – to

Ponad dwa tysiące przejechanych kilometrów, trzy tysiące zapalonych zniczy na kilkuset cmentarzach, kwaterach wojennych i pojedynczych grobach – takie są statystyki tegorocznej akcji Związku Polaków na Białorusi pt. „Kresowy znicz pamięci”, mającej na celu upamiętnienie przed zbliżającym się Dniem Zadusznym żołnierzy polskich, przedstawicieli polskiej inteligencji i innych bohaterów minionych dziesięcioleci, a nawet stuleci, poległych w obronie polskości na współczesnych ziemiach białoruskich.

Groby Polaków rozsiane są po całej Białorusi. Dlatego ZPB, we współpracy z polskimi placówkami dyplomatycznymi, opracował w tym roku trzy trasy objazdów miejsc polskiej pamięci narodowej.

Objazdy odbyły się we wszystkich obecnych na Białorusi polskich okręgach konsularnych. We wszystkich trzech wyprawach wzięli udział przedstawiciele władz centralnych Związku Polaków na Białorusi oraz pracujący na odpowiednich placówkach polscy dyplomaci.

„Kresowy znicz pamięci” – miński okręg konsularny

W podróż po miejscach pamięci, rozsianych po mińskim okręgu konsularnym, z ramienia Zarządu Głównego ZPB wybrała się 26 października osobiście prezes ZPB Andżelika Borys, której towarzyszyła jej zastępczyni Helena Marczukiewicz, pełniąca funkcję prezesa Oddziału ZPB w Mińsku oraz działacze ZPB, mieszkający w odwiedzanych przez uczestników objazdu miejscowościach. Polską dyplomację podczas akcji „Kresowy znicz pamięci” w mińskim okręgu konsularnym reprezentował m.in. radca Ambasady RP w Mińsku Marcin Wojciechowski. Wyprawa zaczęła się na Cmentarzu Kalwaryjskim w stolicy Białorusi, z którego uczestnicy objazdu przenieśli się na miejsce kaźni stalinowskich w Kuropatach, a potem zapalili znicze na grobach żołnierskich z okresu wojny polsko-bolszewickiej w Radoszkowiczach, Wilejce, Kureńcu i Miadziole. W Naroczy uczestnicy wyprawy palili znicze i modlili się przy Krzyżu ku czci żołnierzy Armii Krajowej. W Widzach działacze ZPB oddali hołd ostatniemu dowódcy Insurekcji Kościuszkowskej Tomaszowi Antoniemu Wawrzeckiemu, przy grobie bohatera. Zakończył się miński odcinek akcji „Kresowy znicz pamięci” w Brasławiu, przy grobach żołnierzy poległych w wojnie polsko-bolszewickiej.

Równolegle odbywały się objazdy w ramach akcji „Kresowy znicz pamięci” w grodnieńskim i brzeskim okręgach konsularnych.

„Kresowy znicz pamięci” – Grodzieńszczyzna

W wyprawę po Grodzieńszczyźnie z ramienia władz centralnych ZPB wyruszyli wiceprezes organizacji Marek Zaniewski i członek Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut. Delegacji Konsulatu Generalnego RP w Grodnie przewodziła w czasie wyprawy konsul Anna Pustuł.

Delegacje ZPB i grodzieńskiej placówki konsularnej wyruszyły w trasę rano 27 października spod Krzyża Katyńskiego w Grodnie, po czym zapaliły znicze na zbiorowej mogile osadników z byłej osady Lerypol, których we wrześniu 1939 roku zamordowali bandyci, sympatyzujący z Komunistyczną Partią Zachodniej Białorusi. Dalsza trasa objazdu poprowadziła uczestników wyprawy przez cmentarze w Szczuczynie, Wawiórce, Lidzie, Brzozówce, Nowogródku, Słonimiu, Zelwie, żeby pod wieczór zakończyć się na cmentarzu wojennym z lat 1918-1920 w Wołkowysku.

„Kresowy znicz pamięci” – ziemia brzeska

Na brzeskim odcinku akcji „Kresowy znicz pamięci”, który odbył się 27 października, władze centralne ZPB reprezentowała przewodnicząca Rady Naczelnej organizacji Anżelika Orechwo, której w czasie podróży towarzyszyła delegacja Brzeskiego Oddziału Obwodowego ZPB na czele z prezes Aliną Jaroszewicz.

Brzeska wyprawa wystartowała od cmentarza wojskowego przy Twierdzy Brzeskiej, po czym miejscowi Polacy zapalili znicze na innych nekropoliach polskich w mieście nad Bugiem, aby udać się do Kobrynia, w którym znajdują się dwie polskie nekropolie wojskowe. Na trasie brzeskiego odcinka akcji „Kresowy znicz pamięci” znalazły się także kwatery wojenne i pojedyncze groby żołnierskie oraz funkcjonariuszy Policji Państwowej II RP, znajdujące się w Prużanie, Różanie, Kosowie Poleskim, a także miejsce straceń powstańców styczniowych w Iwacewiczach. Pod wieczór uczestnicy wyprawy dotarli do Baranowicz, gdzie na miejscowym cmentarzu zapalili znicze na mogiłach polskich żołnierzy oraz przy pomniku ku czci polskich urzędników etapu repatriacyjnego w tym mieście.

Znadniemna.pl

Ponad dwa tysiące przejechanych kilometrów, trzy tysiące zapalonych zniczy na kilkuset cmentarzach, kwaterach wojennych i pojedynczych grobach – takie są statystyki tegorocznej akcji Związku Polaków na Białorusi pt. „Kresowy znicz pamięci”, mającej na celu upamiętnienie przed zbliżającym się Dniem Zadusznym żołnierzy polskich, przedstawicieli polskiej inteligencji

Do Grodna wróciło dwoje polskich nauczycieli, którzy we wrześniu musieli opuścić Białoruś, ponieważ nie otrzymali zgody na pracę w Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy  Związku Polaków na Białorusi w Grodnie – „Batorówki”. Teraz otrzymali białoruskie wizy i zgodę na pracę.

Metodycy-konsultanci „Batorówki” Tomasz i Małgorzata Banaszkiewiczowie

-Dwójka skierowanych do naszej szkoły nauczycieli jest już w Grodnie. Wcześniej wydano im białoruskie wizy, umożliwiające wjazd do kraju – powiedziała PAP Andżelika Borys, prezes nieuznawanego przez Mińsk ZPB.

Pod koniec września działacze ZPB poinformowali o tym, że dwoje nauczycieli, którzy wcześniej zostali skierowani z Polski do pracy w „Batorówce”, zostało zmuszonych do wyjazdu z kraju. „Choć dopełnili wszelkich formalności i próbowali zalegalizować swój pobyt na Białorusi, otrzymali odmowę” –informowali działacze ZPB, nazywając to „uderzeniem w polskie szkolnictwo”.

Wyjazd z Białorusi groził jeszcze dwójce innych pedagogów współpracujących z ZPB, a także nauczycielom zatrudnionym w innej polskiej szkole, prowadzonej przez organizację Polska Macierz Szkolna.

W sprawę nauczycieli oprócz aktywistów organizacji polskich zaangażowała się wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska i polscy dyplomaci na Białorusi. Ostatecznie białoruskie władze zgodziły się na to, by nauczyciele z Polski pozostali w działających w Grodnie placówkach.

O tym, że nauczyciele dostali zgodę na pobyt i pracę na Białorusi, poinformowano 3 października. Andżelika Borys mówiła wówczas, że to pozytywna decyzja białoruskich władz. Podkreśliła, że takie sytuacje są niepożądane, ponieważ szkodzą przede wszystkim dzieciom, które uczą się w szkołach.

 Znadniemna. pl na podstawie PAP/IAR

Do Grodna wróciło dwoje polskich nauczycieli, którzy we wrześniu musieli opuścić Białoruś, ponieważ nie otrzymali zgody na pracę w Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy  Związku Polaków na Białorusi w Grodnie - "Batorówki". Teraz otrzymali białoruskie wizy i zgodę na pracę. [caption id="attachment_41813" align="alignnone"

Tradycyjne porządkowanie i sprzątanie polskich cmentarzy odbywa się w tych dniach – przed dorocznymi obchodami Uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego – w oddziałach terenowych i innych strukturach Związku Polaków na Białorusi.

W najbliższą niedzielę Związek Polaków na Białorusi wspólnie z przedstawicielami wszystkich działających na Białorusi placówek dyplomatycznych zorganizuje objazd polskich miejsc pamięci we wszystkich okręgach konsularnych. Działacze ZPB i polscy dyplomaci z okazji zbliżających się Zaduszek złożą kwiaty i zapalą znicze na grobach polskich żołnierzy i cywili, zasłużonych dla przetrwania polskości na Białorusi.

Relacje fotograficzne z akcji, porządkujących polskie cmentarze i miejsca pamięci przed Świętem Wszystkich Wiernych Zmarłych, otrzymaliśmy z Grodna, Lerypola oraz Smorgoń.

Zapraszamy Państwa do Obejrzenia fotorelacji:

Grodno. Sprzątanie na cmentarzach Wojskowym i Pobernardyńskim, przeprowadził Odział Miejski ZPB w Grodnie.

Lerypol. Zbiorową mogiłę polskich osadników wojskowych, poległych w 1939 roku „za to, że byli Polakami” z rąk bandytów, będących członkami Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, wysprzątali członkowie działającego przy ZPB Towarzystwa Plastyków Polskich.

 

Smorgonie. Działacze Oddziału ZPB w Smorgoniach sprzątali i porządkowali polskie pochówki na cmentarzach we wsiach Więsławienięta i Żyrmuny.

Znadniemna.pl, Fot.: Irena Waluś/Teresa Pietrowa/facebook.com

Tradycyjne porządkowanie i sprzątanie polskich cmentarzy odbywa się w tych dniach - przed dorocznymi obchodami Uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego – w oddziałach terenowych i innych strukturach Związku Polaków na Białorusi. W najbliższą niedzielę Związek Polaków na Białorusi wspólnie z przedstawicielami wszystkich działających na Białorusi

Wernisażem wystawy pt. „Wolni z wolnymi, równi z równymi”, upamiętniającej 450. rocznicę podpisania Unii Lubelskiej, zainaugurował swój 25. jubileuszowy sezon Instytut Polski w Mińsku.

Główny eksponat wystawy – wierna kopia Aktu Unii Lubelskiej ze zbiorów Muzeum Historii Polski w Warszawie

Głównym eksponatem wystawy, którą 23 października uroczyście otwarto  w Narodowym Muzeum Historycznym Republiki Białoruś w Mińsku, jest kopia konserwatorska Aktu Unii Lubelskiej, w stopniu możliwie największym powtarzająca materiały oraz technologie wykonania oryginału tego historycznego dokumentu.

Według organizatorów wystawy ma ona przybliżyć społeczności białoruskiej okoliczności podpisania Aktu Unii Lubelskiej w 1569 roku, a także wytłumaczyć realia historyczne czasów, w których dokument został podpisany. Zawarte 1 lipca 1569 roku porozumienie, powołujące do życia nowy organizm państwowy – Unię Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego – obowiązywało przez ponad dwa wieki, a samo państwo było największym i najpotężniejszym mocarstwem w ówczesnej Europie.

Bezprecedensowy, jak na owe czasy, akt państwowotwórczy, jakim była zawarta przez dwa sąsiednie kraje Unia Lubelska, w roku 2018 został wpisany na Światową Listę Programu UNESCO „Pamięć Świata”. Oryginał dokumentu jest przechowywany w Archiwum Akt Dawnych w Warszawie i ze względu na specyficzne wymagania, dotyczące warunków jego ekspozycji, nie jest dostępny dla publiczności.

W ramach wernisażu  został wyświetlony film pt. „Unia Lubelska. Kopia i oryginał”, opowiadający o  trwających prawie dwa lata pracach nad wykonaniem wiernej kopii historycznego dokumentu.

Witający gości wydarzenia ambasador RP na Białorusi Artur Michalski przypomniał zgromadzonym, że otwierana wystawa inauguruje 25. jubileuszowy sezon działalności w stolicy Białorusi Instytutu Polskiego, który w ramach Jubileuszu, obchodzonego przez placówkę, przygotował szereg niezwykle ciekawych wydarzeń kulturalnych. W wystawie, inaugurującej jubileuszowy sezon Instytutu Polskiego w Mińsku, na zaproszenie obecnego dyrektora tej instytucji Cezarego Karpińskiego przybyli jego poprzednicy z lat ubiegłych, m.in. ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska i konsul generalny RP w Brześciu Piotr Kozakiewicz.

Gości wernisażu wita ambasador RP na Białorusi Artur Michalski

Gości wernisażu przywitał także dyrektor instytucji, która udostępniła do zaprezentowania w stolicy Białorusi główny eksponat wystawy. Był to dyrektor  Muzeum Historii Polski w Warszawie Robert  Kostro, który przyznał, że kopia Aktu Unii Lubelskiej jak dotąd nie była prezentowana poza granicami Polski.

Przemawia dyrektor  Muzeum Historii Polski w Warszawie Robert  Kostro

Gości wydarzenia wita Paweł Sapoćko, dyrektor Muzeum Historycznego Białorusi w Mińsku

Obok głównego eksponatu na wystawie można podziwiać także inne, przypominające jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach Europy, jakim było zawarcie Unii Lubelskiej. Jest nim m.in. wielkoformatowe zdjęcie obrazu Jana Matejki pt. „Unia Lubelska”. Mistrz namalował to dzieło „ku pokrzepieniu serc” rodaków w roku 1869, aby upamiętnić 300. rocznicę zawarcia Unii między Koroną Polską i Wielkim Księstwem Litewskim. W ramach wystawy prezentowane są także pochodzące ze zbiorów Biblioteki Akademii Nauk Republiki Białoruś oryginały dzieł autorstwa Macieja Stryjkowskiego (Kronika Polska, Litewska, Żmudzka i wszystkiej Rusi ) oraz Jana Herburta (Statua Regni Poloniae). Wystawiony jest także wygłoszony 27 czerwca 1569 roku tekst przemówienia Jana Chodkiewicza, jednego z sygnatariuszy Aktu Unii Lubelskiej z ramienia Wielkiego Księstwa Litewskiego. Na ekspozycję wystawy złożyły się także liczne mapy Rzeczypospolitej Polskiej z XVI stulecia oraz grafiki z tamtych czasów.

Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Białorusi, biskup piński Antoni Dziemianko ogląda zdjęcie obrazu Jana Matejki „Unia Lubelska”.

Oryginał dzieła Jana Herburta Statua Regni Poloniae ze zbiorów Biblioteki Akademii Nauk Republiki Białoruś

Oryginał kroniki Macieja Stryjkowskiego, rok wydania – 1582, ze zbiorów Biblioteki Akademii Nauk Republiki Białoruś

Wydana na potrzeby wystawy broszura zawiera m.in. opis obrazu Jana Matejki oraz  gruntowne analizy wydarzenia sprzed 450-ciu lat. „Dzieje naszego kontynentu to nie tylko konflikty i spory, ale także, a może przede wszystkim, wspólnota kultury i poczucie jedności, częściowo zerwane w czasach komunistycznej dyktatury, a teraz pieczołowicie odbudowywane. Unia Lubelska powinna stać się tym fundamentem, na którym narody Europy opierać się będą, jak „wolni z wolnymi i równi z równymi” – napisał w zawartej w broszurze analizie polski historyk i politolog Andrzej Gil.

Wystawę „Wolni z wolnymi, równi z równymi”, upamiętniającą 450. rocznicę podpisania Unii Lubelskiej, zorganizowały w białoruskiej stolicy: Instytut Polski w Mińsku, Muzeum Historii Polski w Warszawie oraz Narodowe Muzeum Historyczne w Mińsku. Koordynatorem wydarzenia z ramienia  Muzeum Historycznego w Mińsku jest Tatiana Miranowicz.

Wystawa będzie dostępna dla zwiedzających do 13 listopada.

 Paulina Juckiewicz z Mińska

Wernisażem wystawy pt. „Wolni z wolnymi, równi z równymi”, upamiętniającej 450. rocznicę podpisania Unii Lubelskiej, zainaugurował swój 25. jubileuszowy sezon Instytut Polski w Mińsku. [caption id="attachment_42376" align="alignnone" width="500"] Główny eksponat wystawy - wierna kopia Aktu Unii Lubelskiej ze zbiorów Muzeum Historii Polski w Warszawie[/caption] Głównym eksponatem wystawy,

Rosyjski Memoriał przedstawił w Warszawie trzytomową publikację „Zabici w Kalininie, pochowani w Miednoje” – biogramy polskich jeńców wojennych z obozu NKWD w Ostaszkowie. Publikacja zawiera także pełny zapis przesłuchania szefa NKWD w Kalininie Dmitrija Tokariewa.

Warszawa, 23.10.2019. Szef polskiej sekcji Stowarzyszenia Memoriał Aleksander Gurianow podczas prezentacji książki pt. „Zabici w Kalininie, pochowani w Miednoje”, 23 bm. w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” w Warszawie. Fot. PAP/R. Guz

O nowej publikacji w środę w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” opowiadał dr Aleksander Gurjanow – badacz problematyki represji sowieckich wobec Polaków z Memoriału – rosyjskiej organizacji dokumentującej zbrodnie stalinowskie i zasłużonej w ujawnianiu prawdy o zbrodni katyńskiej. Badacz ten jest redaktorem i współautorem wydanych w języku rosyjskim przez Memoriał ksiąg pamięci z biogramami polskich jeńców wojennych z obozów NKWD w Kozielsku i Ostaszkowie „Ubity w Katyni” („Zabici w Katyniu”) oraz „Ubity w Kalininie, zachoronieny w Miednom” („Zabici w Kalininie, pochowani w Miednoje”).

„Księga +Zabici w Kalininie, pochowani w Miednoje+ zawiera 6287 biogramów rozstrzelanych jeńców z obozu ostaszkowskiego plus jeszcze biogramy ośmiu osób, co do których mamy podstawy przypuszczać, że też zostały rozstrzelane w ramach tej samej operacji zagłady NKWD” – powiedział Gurjanow, zwracając uwagę, że w księdze dodatkowo uwzględniono 45 osób zmarłych w obozie w Ostaszkowie. „Przy opracowaniu tych ksiąg pamięci poświęconych poszczególnym grupom represjonowanych uważaliśmy za bardzo ważne, żeby osiągnąć pewność, że uwzględniliśmy wszystkich należących do tej grupy albo przynajmniej jesteśmy w stanie oszacować, ile osób brakuje – jaki jest stopień tej kompletności, czy to jest 100 proc. czy 95 proc. czy mniej” – dodał badacz.

Pełny tytuł trzytomowej publikacji brzmi „Zabici w Kalininie, pochowani w Miednoje. Księga pamięci polskich jeńców wojennych – więźniów obozu NKWD ZSRR w Ostaszkowie, rozstrzelanych na mocy decyzji Politbiura KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku”. Decyzja z 5 marca 1940 r., pod którą podpisał się m.in. przywódca Związku Sowieckiego Józef Stalin, dotyczyła zamordowania przez funkcjonariuszy NKWD wiosną 1940 r. ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, w Lesie Katyńskim, Kalininie (obecnie Twer), Charkowie, a także w innych miejscach m.in. na terytorium dzisiejszej Białorusi. Ofiarami zbrodni w Kalininie byli głównie polscy policjanci II Rzeczypospolitej; zamordowano tam także m.in. funkcjonariuszy Korpusu Ochrony Pogranicza.

Pierwsze dwa tomy publikacji zawierają biogramy i zdjęcia więźniów obozu ostaszkowskiego. Trzeci tom zawiera transkrypcję zeznania Dmitrija Tokariewa, szefa zarządu NKWD obwodu kalinińskiego, złożone w 1991 r. przed Główną Prokuraturą Wojskową ZSRS. Tokariew opisał wówczas sposób, w jaki zgładzeni zostali jeńcy z Ostaszkowa. Gurjanow tłumaczył, że zeznania Tokariewa były już publikowane w Polsce, ale od razu w przekładzie. „To była transkrypcja tekstowa ścieżki dźwiękowej z nagrania wideo; osoby, które przygotowywały publikację słuchały go po rosyjsku, ale zapisywały od razu w przekładzie na polski i tam było z tego powodu trochę nieścisłości. I historycy rosyjscy przez lata korzystali tylko z wydania polskiego” – powiedział Gurjanow.

Na trzeci tom składają się także materiały z dwóch ekshumacji w Miednoje: przeprowadzonej w 1991 r. przez jeszcze sowiecką Główną Prokuraturę Wojskową oraz drugiej, z 1995 r., przeprowadzonej przez z udziałem polskich specjalistów. Materiały te zawierają szczegółową informację o przeprowadzonych pracach, mapy i profile geologiczne, a także wykazy przedmiotów wydobytych ze zbiorowych grobów w Miednoje.

Rosyjski badacz wyjaśnił także motyw, dla którego Memoriał podjął decyzję o przygotowaniu nowej publikacji poświęconej tematyce katyńskiej. Tłumaczył, że w Rosji do tej pory odmawia się nadania zamordowanym Polakom statusu ofiar represji politycznych. „Rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa, która jest działem prokuratury generalnej, uznaje sowieckie sprawstwo zbrodni katyńskiej, w trakcie której Związek Sowiecki zamordował wiele tysięcy obywateli polskich, polskich jeńców wojennych i osób aresztowanych, trzymanych w więzieniach. To uznanie sprawstwa nie podlega żadnej wątpliwości po prawie półwieczu kłamstwa katyńskiego, kiedy zrzucano całą winę na Niemców i wypierano się własnej odpowiedzialności w popełnieniu tej zbrodni. Ale jednocześnie z uznaniem sprawstwa ta prokuratura wojskowa odmawia rehabilitacji prawnej (ofiar) i (…) odmawia uznania samego faktu śmierci każdego jeńca zgłoszonego imiennie” – tłumaczył.

„Sprowadza się do tego, że uznając rzesze ofiar zbrodni katyńskiej, uznając, że to są ofiary terroru sowieckiego, jednocześnie prokuratura dąży do utrzymania ich w stanie anonimowej rzeszy. Imiennie nie uznaje nikogo” – powiedział Gurjanow i dodał, że rosyjskie sądy, mimo wniosków w tej sprawie Memoriału, poparły stanowisko prokuratury. „Uznaliśmy, że jedyne, co możemy zrobić, to musimy przeciwstawić się tej anonimowości ofiar, że musimy czytelnikom rosyjskim przedstawić sylwetki tych zgładzonych jeńców, żeby czytelnik rosyjski widział i przekonał się, że to byli ludzie realni, z imionami, nazwiskami, życiorysami, z danymi biograficznymi. To byli żywi ludzie, którzy zostali zgładzeni, a nie jakieś bezimienne ofiary” – wyjaśnił Gurjanow.

Dzieło Memoriału było prezentowane już 17 września br. w Moskwie. W przedmowie księgi Memoriał podkreślił, że reżim sowiecki dokonywał masowych mordów na obywatelach Związku Sowieckiego. Egzekucja polskich jeńców była jednak wyjątkowa, ponieważ – jak zaznaczył Memoriał – „po raz pierwszy w trakcie II wojny światowej – i w historii Europy po konwencji haskiej z 1907 roku – jedno państwo rozstrzelało obywateli innego państwa, których samo uznało za jeńców wojennych”. Ocenił też, że za oficjalnym uznaniem odpowiedzialności ZSRS za zbrodnię katyńską nie nastąpił „niezbędny dalszy krok”, którym byłoby „pełne jawne śledztwo, z wyraźnym zakwalifikowaniem prawnym zbrodni, z ogłoszeniem nazwisk osób winnych, i co jeszcze ważniejsze – nazwisk wszystkich ofiar”.

„Dzięki sięgnięciu do źródeł, w tym do dokumentów NKWD, badacze +Memoriału+ zdołali uzupełnić część biogramów zamieszczonych w Księdze Cmentarnej Cmentarza Wojennego w Miednoje, wydanej w 2006 r. przez Radę Pamięci Walk i Męczeństwa. Dzięki badaniom Aleksandra Gurjanowa, we współpracy z badaczami z Rosji i Polski, ustalono – co jest niezwykle cenne dla rodzin ofiar – daty i miejsca pobytu jeńców w niewoli sowieckiej, jak też ich egzekucji w Kalininie” – podkreślił IPN, który zaprosił Gurjanowa do Warszawy na konferencję „Ślady Zbrodni – Oblicza Pamięci. Katyń – Łączka – Ravensbrueck”.

IPN dodał też, że publikacja jest efektem wieloletniej współpracy rosyjskich i polskich historyków, m.in. z Instytutu Pamięci Narodowej, Muzeum Katyńskiego oraz Biura Informacji i Poszukiwań Polskiego Czerwonego Krzyża. W publikacji, która – jak zapewnił podczas spotkania z Gurjanowem wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk – zostanie przetłumaczona na język polski, znalazły się również fotografie ofiar i ich rodzin.

Znadniemna.pl za PAP

Rosyjski Memoriał przedstawił w Warszawie trzytomową publikację „Zabici w Kalininie, pochowani w Miednoje” – biogramy polskich jeńców wojennych z obozu NKWD w Ostaszkowie. Publikacja zawiera także pełny zapis przesłuchania szefa NKWD w Kalininie Dmitrija Tokariewa. [caption id="attachment_42370" align="alignnone" width="480"] Warszawa, 23.10.2019. Szef polskiej sekcji Stowarzyszenia Memoriał

Skip to content