HomeStandard Blog Whole Post (Page 235)

Ponad 2 700 osób podpisało już petycję z apelem o dymisję ministra oświaty Ihara Karpienki. Główny zarzut dotyczy tego, że dzieci w czasie epidemii koronawirusa muszą chodzić do szkoły, a Białoruś nie jest przygotowana do nauki zdalnej.

„Nie sprostał wyzwaniom, które pojawiły się z powodu pandemii koronawirusa” – napisali autorzy petycji, zamieszczonej 25 kwietnia na stronie Petitions.by. Inicjatorem kampanii był białoruski opozycjonista Ihar Barysou. We wtorek rano pod petycją było ponad 2 700 podpisów.

Krytycy ministra zarzucają mu przede wszystkim, że nie zapewnił dzieciom w czasie epidemii systemu nauki zdalnej oraz że nie zdołał zagwarantować bezpieczeństwa uczniom i nauczycielom.

Na Białorusi dzieci chodzą do szkoły (chociaż ferie wiosenne w związku z epidemią były wydłużone o dwa tygodnie). Dzieci mogą pozostać w domu, jednak system nauki zdalnej nie jest zorganizowany i oznacza dodatkowe zadania dla nauczycieli, którzy powinni wykonywać podwójną pracę – najpierw z tymi, którzy przyszli do szkoły, a potem zdalnie z pozostałymi uczniami. Obciąża on jednak głównie rodziców, którzy pomagają dzieciom uczyć się w domu.

W poniedziałek Karpienka powiedział w telewizji Biełaruś 1, że platforma do nauki zdalnej może być gotowa pod koniec 2020 r. Według ministra nie jest ona w stanie zastąpić nauczania tradycyjnego.

Minister bronił też powrotu dzieci do szkoły po feriach od 20 kwietnia. Argumentował m.in., że w szkole stosowane są przepisy bezpieczeństwa sanitarnego.

Internetowa petycja to nie jedyna akcji opozycji skierowana do ministra edukacji. Kilka dni temu aktywistka Wolha Kawalkawa przekazała szefowi ministerstwa karton jajek.

„Przekazujemy ministrowi jaja, których mu brakuje” – oświadczyła Kawalkawa.

Ministerstwo zdrowia Białorusi wyjaśniało wcześniej, że nie rekomenduje zamykania szkół, ponieważ dzieci nie są grupą ryzyka, jeśli chodzi o koronawirusa. Wskazywano przy tym, że rodzice, by móc pracować, będą wysyłać dzieci do dziadków, zwiększając ryzyko zakażenia dla starszych osób.

17 kwietnia – jeszcze w trakcie trwania przedłużonych ferii – prezydent Aleksander Łukaszenko oświadczył, że dzieci powinny wrócić do szkoły.

Według relacji mediów niezależnych z powodu obaw przed epidemią frekwencja w szkołach jest zróżnicowana, ale w miastach nie przekracza 30-40 proc. We wsiach i małych miejscowościach jest wyższa i w niektórych miejscach – jak wynika z kolei z relacji mediów oficjalnych – przybliża się do stuprocentowej.

Znadniemna.pl za PAP/Justyna Prus z Mińska

Ponad 2 700 osób podpisało już petycję z apelem o dymisję ministra oświaty Ihara Karpienki. Główny zarzut dotyczy tego, że dzieci w czasie epidemii koronawirusa muszą chodzić do szkoły, a Białoruś nie jest przygotowana do nauki zdalnej. "Nie sprostał wyzwaniom, które pojawiły się z powodu pandemii

Z okazji zbliżającego się Dnia Polonii i Polaków za Granicą oraz Święta Flagi Polski redakcja portalu Znadniemna.pl zachęca uczniów Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego („Batorówki”) do wzięcia udziału w akcji pt. „Dbam o zdrowie – myślę o Polsce!”

Akcja ma uwrażliwić Czytelników na potrzebę dbania o zdrowie w warunkach epidemii koronawirusa i pokazać, że Polacy są narodem odpowiedzialnym i dbającym o zdrowie swoje oraz innych.

W ramach akcji proponujemy uczniom „Batorówki” przyjść do redakcji w maseczce ochronnej, zawierającej polskie graficzne elementy patriotyczne np.: biało-czerwoną flagę, białego orzełka w koronie, napis „Polska”, „Poland”, bądź „Польша”, „Польшча” itp.

Redaktorzy portalu zrobią uczniowi w maseczce zdjęcie portretowe, które zostanie opublikowane na portalu Znadniemna.pl, a Czytelnikom portalu zostanie zaproponowane wybranie najbardziej pomysłowej i kreatywnie wykonanej maseczki ochronnej. Posiadacze najlepszych maseczek ochronnych, w ocenie Czytelników, otrzymają od redakcji nagrody i upominki.

Do redakcji można przyjść codziennie, od 28 kwietnia do 1 maja, od godz. 10.00 do 15.00.

Można też wysłać samodzielnie wykonane zdjęcie portretowe w maseczce i wysłać je na adres: [email protected].

Każdy uczestnik akcji powinien podać swoje imię i nazwisko oraz klasę, w której się uczy.

Redakcja Znadniemna.pl

Z okazji zbliżającego się Dnia Polonii i Polaków za Granicą oraz Święta Flagi Polski redakcja portalu Znadniemna.pl zachęca uczniów Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego („Batorówki”) do wzięcia udziału w akcji pt. „Dbam o zdrowie – myślę o Polsce!” Akcja ma uwrażliwić Czytelników na potrzebę

Prawosławny Białorusin, Saper Wojska Polskiego II RP, uczestnik wojny obronnej 1939 roku, kolejarz, więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego, żołnierz Armii Czerwonej, komunista, który ochrzcił wszystkie swoje dzieci i do końca życia szczycił się zdjęciem w mundurze polskiego żołnierza  – to wszystko o naszym dzisiejszym bohaterze Aleksandrze Żuku, którego do akcji „Dziadek w polskim mundurze” zgłosiła jego wnuczka i nasza czytelniczka z Grodna Marina Własowa.

Aleksander Żuk w czasie pełnienia zasadniczej służby wojskowej. Zdjęcie z 1936 roku

O Aleksandrze Żuku gazeta ZPB „Głos znad Niemna” pisała jeszcze w 1995 roku, niedługo po śmierci bohatera. Wówczas artykuł o nim ukazał się pod tytułem „Weteran dwóch wojen”. Właśnie na tej publikacji oraz na wspomnieniach wnuczki Aleksandra Żuka, a także na udostępnionych przez nią fotografiach i dokumentach  bazowaliśmy, sporządzając biogram dzisiejszego bohatera.

ALEKSANDER ŻUK, urodził się w 1913 roku we wsi Strzelcy, niedaleko Skidla, w prawosławnej rodzinie białoruskiego chłopa Tymoteusza.

Dzieciństwo Aleksandra było typowe dla chłopskich dzieci z okresu II RP. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości musiał ukończyć przynajmniej kilka klas szkoły podstawowej, gdyż umiał biegle czytać i pisać.

Od dzieciństwa nasz bohater pomagał ojcu na gospodarstwie. Po osiągnięciu wieku poborowego musiał jednak opuścić rodzinną wieś, gdyż  w roku 1934 został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Poborowy Aleksander Żuk został przez dowództwo oceniony, jako żołnierz, który powinien zdobyć kwalifikacje saperskie.

Aleksander Żuk w Wojsku Polskim. 1935 rok

Po odbyciu służby zasadniczej zwolniony do rezerwy młody saper wrócił do rodzinnego domu i podjął pracę na roli w rodzinnym gospodarstwie. Niedługo przed wybuchem II wojny światowej Aleksander poślubił dziewczynę o imieniu Wiera z domu Kaszczej.

W ramach mobilizacji 1939 roku Aleksander Żuk został skierowany do jednostki saperskiej formowanej w Czerwonym Borze niedaleko Zambrowa. Nasz bohater pozostawił w domu młodą żonę, która w tym samym roku urodziła mu córeczkę Lidię.

Jednostka, w której Aleksander Żuk walczył podczas kampanii wrześniowej, toczyła boje z Niemcami wycofując się w kierunku Brześcia. Jak czytamy w artykule „Głosu znad Niemna” z października  1995 roku Aleksander Żuk wspominał, że żołnierzom jego jednostki w pewnym momencie udało się zająć stanowiska wzdłuż szosy Brześć – Warszawa. Tutaj stawili zacięty opór Niemcom.  Siły wroga były jednak znacznie większe i polscy żołnierze musieli cofnąć się bardziej na południe z zamiarem dotarcia do granicy z Rumunią. Według naszego bohatera w jednej z potyczek z Niemcami Polacy stoczyli z wrogiem bój na bagnety. W walce wręcz Polacy okazali się sprawniejsi od wroga i chwilowo mieli nawet wrażenie, że odnieśli zwycięstwo. Niemcy jednak szybko sprowadzili posiłki i ruszyli do ataku, rozbijając polską jednostkę. Wielu polskich żołnierzy trafiło wówczas do niemieckiej niewoli, ale części udało się ukryć w lesie. Wśród tych ostatnich okazał się nasz bohater. Ocalali żołnierze stwierdzili, że powinni się rozejść i wracać do domów. „Przekradaliśmy się tajnymi ścieżkami, aby nie trafić w ręce hitlerowców. Mnie się powiodło. Dotarłem do domu” – wspominał Aleksander Żuk. Tereny rodzinne naszego bohatera zostały okupowane przez Sowietów. Aleksander ukrył fakt przynależności do Wojska Polskiego i jako Białorusin wykazał się lojalnością wobec nowej władzy. Pozwoliło mu to podjąć pracę na kolei w Grodnie. Praca kolejarza pozwoliła na utrzymanie żony i małej  córeczki. Niecałe dwa lata później w czerwcu 1941 roku wybuchła wojna między byłymi sojusznikami – Niemcami i ZSRR. Aleksander znalazł się pod okupacją niemiecką. Być może przed napaścią Niemiec na ZSRR nasz bohater zdążył wstąpić do Partii Komunistycznej Białoruskiej SRR, gdyż Niemcy uznali go za wrogi element i aresztowali. Aleksander Żuk trafił do jednego z niemieckich obozów pracy przymusowej  w okolicach Królewca. Wspominał, że warunki utrzymania więźniów w obozie były fatalne i być może nie przeżyłby, gdyby w 1944 roku nie nadeszła Armia Czerwona. Po wyzwoleniu więźniów  obozu Aleksandra zapytano: „Będziesz bić faszystów?” „Będę!” – odpowiedział. Został wcielony do Armii Czerwonej, z którą dotarł do Piławy, nad którą spotkało go zakończenie wojny.

Do żony i córeczki Lidii wrócił w październiku 1945 roku, a już rok później Wiera urodziła Aleksandrowi synka Mikołaja – ojca naszej czytelniczki Mariny i córeczkę Lubę. W ZSRR Aleksander był szanowanym obywatelem, weteranem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, członkiem Partii Komunistycznej ZSRR, kierującym brygadą budowniczych w kołchozie.

Aleksander Żuk. Zdjęcie powojenne

Przynależność do Partii Komunistycznej nie przekładało się na karierę Aleksandra. Nie awansował w strukturach partyjnych i sowieckich. Wołał spokojne rodzinne życie i prowadzenie drobnego przydomowego gospodarstwa, w którym hodował króliki.  Jak twierdzi nasza czytelniczka Marina, mimo tego, że dziadek formalnie był komunistą wszystkie swoje dzieci ochrzcił w wierze prawosławnej, a jedną z najcenniejszych pamiątek z przedwojennego życia było dla Aleksandra jego zdjęcie w mundurze polskiego żołnierza z 1936 roku, kiedy odbywał służbę zasadniczą w Wojsku Polskim.  – To zdjęcie wisiało u niego w domu na ścianie  – wspomina wnuczka bohatera.

W latach 90. minionego stulecia Aleksander Żuk otrzymał rekompensatę od rządu Niemiec za lata pracy w obozie pod Królewcem. Miał odznaczenia radzieckie za epizod walki z Niemcami w szeregach Armii Czerwonej w ostatnich miesiącach wojny. W styczniu 1994 roku naszego bohatera znalazła także nagroda za wojnę obronną 1939 roku.

Medal „Za udział w wojnie obronnej 1939” został  uroczyście wręczony Aleksandrowi Żukowi w Sali Aktowej siedziby władz rejonu grodzieńskiego przez ówczesnego I sekretarza Ambasady RP w Mińsku Krzysztofa Dłużewskiego.

Legitymacja Medalu „Za udział w wojnie obronnej 1939”, nadanego Aleksandrowi Żukowi we wrześniu 1993 roku

Saper Aleksander Żuk, obrońca Polski w 1939 roku, więzień obozu niemieckiego i żołnierz Armii Czerwonej  zmarł w sierpniu 1995 roku.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie materiałów udostępnionych przez wnuczkę bohatera Marinę Własową

Prawosławny Białorusin, Saper Wojska Polskiego II RP, uczestnik wojny obronnej 1939 roku, kolejarz, więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego, żołnierz Armii Czerwonej, komunista, który ochrzcił wszystkie swoje dzieci i do końca życia szczycił się zdjęciem w mundurze polskiego żołnierza  – to wszystko o naszym dzisiejszym bohaterze Aleksandrze

Ze względu na sytuację epidemiologiczną w trybie on-line, za pomocą komunikatora internetowego, realizowany jest II etap IV Olimpiady Historii Polski dla Polonii i Polaków za granicą. W miniony piątek, 24 kwietnia w godzinach popołudniowych do egzaminu przystąpiło m.in. dwoje uczniów z Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie – Agnieszka Komincz i Dymitr Sieliło.

Screenshot ekranu komputera z członkami Komisji egzaminacyjnej II etapu IV Olimpiady Historii Polski dla Polonii i Polaków za granicą

Uczniowie „Batorówki” przedstawili prezentacje o wybranych postaciach zasłużonych dla kultury polskiej oraz odpowiadali na pytania z historii Polski i ze znajomości wybranych lektur. Egzamin przeprowadzała komisja, w skład której wchodzili pracownicy naukowi Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie i prezes Fundacji Wolność i Demokracja – Robert Czyżewski. Tego samego dnia komisja egzaminowała także pozostałych uczestników Olimpiady z Białorusi, uczniów Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Mińsku i „Strihińskiej średniej szkoły” z agromiasteczka Strihiń (obwód brzeski).

Screenshot ekranu komputera z uczennicą „Batorówki” Agnieszką Komincz (u góry po lewej)

Screenshot ekranu komputera z uczniem „Batorówki” Dymitrem Sieliło (u góry po lewej)

W II etapie Olimpiady uczestniczy 90 uczniów z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Niemiec, Austrii, Holandii, Belgii, Francji i Grecji. Egzaminy w normalnej formie udało się przeprowadzić jedynie w Niemczech, Austrii i na Litwie. W pozostałych krajach, w związku z pandemią, rywalizacja prowadzona jest zdalnie. W ubiegłym tygodniu dwie komisje: z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie i Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego z Olsztyna, sprawdziły wiedzę młodzieży z Grecji, Ukrainy i Białorusi. Lista uczniów zakwalifikowanych do finału IV Olimpiady Historii Polski dla Polonii i Polaków za granicą „W drodze do Niepodległości” zostanie ogłoszona po zakończeniu egzaminów on-line w pozostałych polskich placówkach oświatowych.

Nagrodą główną dla laureatów Olimpiady Historii Polski są studia w Polsce na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, Uniwersytecie Opolskim oraz Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Dla wszystkich uczestników III etapu przewidziane są nagrody rzeczowe, w tym kilkudniowy pobyt w Polsce – na co liczą organizatorzy Olimpiady, mając nadzieję, że sytuacja epidemiologiczna ulegnie normalizacji…

Olimpiada Historii Polski dla Polonii i Polaków za granicą jest inicjatywą Polskiego Towarzystwa Historycznego organizowaną przez Fundację Wolność i Demokracja. W skład Komitetu Głównego Olimpiady wchodzą członkowie PTH oraz przedstawiciele Fundacji. Partnerami Olimpiady są: Departament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą, przy wsparciu placówek MSZ i IPN.

Znadniemna.pl

Ze względu na sytuację epidemiologiczną w trybie on-line, za pomocą komunikatora internetowego, realizowany jest II etap IV Olimpiady Historii Polski dla Polonii i Polaków za granicą. W miniony piątek, 24 kwietnia w godzinach popołudniowych do egzaminu przystąpiło m.in. dwoje uczniów z Polskiej Szkoły Społecznej im.

Przekazać sprzęt medyczny na Białoruś pomogła ambasada w Warszawie i konsulat w Białymstoku.

Fot.: poland.mfa.gov.by

W ramach ruchu #ByCovid19 przedstawiciele białoruskiej diaspory z Polski i innych państw UE kupili 93 termometry bezdotykowe i 280 pulsoksymetrów. Wszystkie trafiły do mińskiego Centrum Organizacji Reagowania Medycznego przy białoruskim resorcie zdrowia.

Dostarczeniem zakupionego sprzętu do kraju zajęła się ambasada Białorusi w Polsce przy pomocy konsulatu w Białymstoku.

Przedwczoraj 25 tysięcy masek i 7,5 tony płynu dezynfekującego przywieźli do Grodna polscy strażacy. Jeszcze większa partia pomocy humanitarnej dotarła tego samego dnia do Mińska i innych białoruskich miast. Transport złożony z sześciu ciężarówek wyruszył poprzedniego dnia z Warszawy. To pomoc polskiego rządu dla białoruskich szpitali. Konwój zorganizowała Fundacja Solidarności Międzynarodowej przy logistycznym wsparciu Państwowej Straży Pożarnej.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Przekazać sprzęt medyczny na Białoruś pomogła ambasada w Warszawie i konsulat w Białymstoku. [caption id="attachment_45636" align="alignnone" width="480"] Fot.: poland.mfa.gov.by[/caption] W ramach ruchu #ByCovid19 przedstawiciele białoruskiej diaspory z Polski i innych państw UE kupili 93 termometry bezdotykowe i 280 pulsoksymetrów. Wszystkie trafiły do mińskiego Centrum Organizacji Reagowania Medycznego

Konwój ciężarówek Państwowej Straży Pożarnej z pomocą humanitarną, mającą pomóc białoruskim medykom w walce z koronawirusem, dotarł na Białoruś. Pierwszy rozładunek odbył się w Grodnie.

Rano, 24 kwietnia, jedna z sześciu jadących w konwoju ciężarówek została rozładowana na terenie Grodzieńskiego Obwodowego Klinicznego Szpitala Chorób Zakaźnych. Rozładunek ciężarówki z pomocą, przeznaczoną dla służby zdrowia obwodu grodzieńskiego, odbywał się w obecności konsula generalnego RP w Grodnie Jarosława Książka i dużej liczby dziennikarzy z białoruskich mediów państwowych oraz niepaństwowych.

Jak powiedział dziennikarzom kierownik konwoju – kapitan Państwowej Straży Pożarnej Jakub Siczek -przekroczenie granicy przez konwój w punkcie granicznym Kuźnica Białostocka-Bruzgi przebiegł sprawnie i bez zakłóceń. – Bardzo dobrze współpracujemy ze stroną białoruską, na prośbę której Polska przekazała dostarczaną przez nas pomoc – mówił oficer na dziedzińcu szpitala zakaźnego w Grodnie. Dodał, że w Grodnie wyładowano 7 500 litrów płynów do dezynfekcji oraz 25 tysięcy maseczek chirurgicznych.

Ta pomoc zostanie rozdzielona między placówkami służby zdrowia w obwodzie grodzieńskim, a jej część jeszcze dzisiaj trafi do Werenowa, będącego stolicą rejonu, zamieszkałego w ponad 80-ciu procentach przez obywateli białoruskich narodowości polskiej. Przedstawiciele służby zdrowia rejonu werenowskiego byli obecni podczas rozładunku w Grodnie pomocy humanitarnej z Polski.

– Polska i Białoruś są sąsiadami. Możemy po sąsiedzku się z czymś nie zgadzać i nawet się spierać, ale, jak wiadomo, dobrego sąsiada, podobnie jak przyjaciela, poznaje się w biedzie. Polska chce być dobrym sąsiadem dla Białorusi, dlatego, jako pierwsza, natychmiastowo, zareagowała na apel strony białoruskiej, skierowany do krajów Unii Europejskiej o udzielenie pomocy w walce z epidemią koronawirusa – powiedział mediom konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek.

Dyplomata wytłumaczył, że udział w akcji humanitarnej Państwowej Straży Pożarnej jest związany z tym, że to właśnie strażacy okazali się najlepiej przygotowani od strony technicznej, organizacyjnej i logistycznej do szybkiego wykonania tego typu zadania. Podmiotem zaś, który zgromadził i przekazał dostarczoną na Białoruś pomoc jest Fundacja Solidarności Międzynarodowej, będąca fundacją Skarbu Państwa, powołaną do niesienia pomocy innym krajom.

Jeszcze dzisiaj reszta konwoju z polską pomocą humanitarną ma dotrzeć do Mińska, gdzie zostaną rozładowane pozostałe pięć ciężarówek, wiozące białoruskim medykom płyny do dezynfekcji, maseczki chirurgiczne oraz lek Arechin.

 

Znadniemna.pl

Konwój ciężarówek Państwowej Straży Pożarnej z pomocą humanitarną, mającą pomóc białoruskim medykom w walce z koronawirusem, dotarł na Białoruś. Pierwszy rozładunek odbył się w Grodnie. Rano, 24 kwietnia, jedna z sześciu jadących w konwoju ciężarówek została rozładowana na terenie Grodzieńskiego Obwodowego Klinicznego Szpitala Chorób Zakaźnych. Rozładunek

Pandemia koronawirusa ogranicza aktywność oddziałów Związku Polaków na Białorusi, ale nie zwalnia z obowiązku dbania o miejsca pamięci. Wiedzą o tym członkowie Oddziału ZPB w Wołkowysku. Z zachowaniem bezpiecznego dystansu, z maseczkami ochronnymi na twarzach, wysprzątali oni Cmentarz Wojenny 1920 roku w swoim mieście.

Robienie wiosennych porządków na rozsianych po Białorusi polskich nekropoliach wojennych jest tradycyjnym zadaniem terenowych oddziałów ZPB. Oddział ZPB w Wołkowysku opiekuje się jednym z największych cmentarzy z okresu wojny polsko-bolszewickiej na Białorusi i z roku na rok utrzymuje tę nekropolię we wzorowym stanie.

Przed nadejściem świąt majowych Polacy Wołkowyska na czele z prezes miejscowego oddziału ZPB Marią Tiszkowską postanowili zrobić porządki w miejscu wiecznego spoczynku żołnierzy z okresu wojny z czerwonym najeźdźcą, żeby nawet przypadkowy przechodzień mógł się przekonać, że miłość do Ojczyzny, jej bohaterów i dbanie o ich pamięć jest wśród Polaków mocniejsza od każdej zarazy.

Znadniemna.pl, fot.: facebook.com

Pandemia koronawirusa ogranicza aktywność oddziałów Związku Polaków na Białorusi, ale nie zwalnia z obowiązku dbania o miejsca pamięci. Wiedzą o tym członkowie Oddziału ZPB w Wołkowysku. Z zachowaniem bezpiecznego dystansu, z maseczkami ochronnymi na twarzach, wysprzątali oni Cmentarz Wojenny 1920 roku w swoim mieście. Robienie wiosennych

Polska na prośbę strony białoruskiej wysłała do swojego wschodniego sąsiada konwój z pomocą humanitarną, która ma wesprzeć białoruską służbę zdrowia w walce z koronawirusem. Ciężarówki przekroczą polsko-białoruską granicę 24 kwietnia rano i rozładują część darów w Grodnie, po czym pojadą do Mińska.

Pomoc dostarczana z Polski białoruskim medykom to środki ochrony osobistej oraz leki, m.in.: 77 590 litrów płynów do dezynfekcji, 100 000 maseczek chirurgicznych, 1000 opakowań leku Arechin.

Konwój z pomocą wyruszył dzisiaj z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 8 Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie i jest kierowany do Krajowego Centrum Organizacji Reagowania Medycznego w Mińsku.

Akcję humanitarną Polski skomentował na facebooku minister-członek Rady Ministrów RP, wykonujący zadania szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP, Michał Dworczyk:

„W dobie pandemii, która okazuje się dla wszystkich wielkim egzaminem, potrzebna jest nam sąsiedzka solidarność. W ramach interwencyjnej pomocy Polska wysyła na Białoruś transport płynu do dezynfekcji, maseczek i leków – ich znaczna część trafi do Polonii w Obwodzie Grodzieńskim” – napisał polityk, będący przyjacielem Związku Polaków na Białorusi, a także mężem zaufania ZPB.

Znadniemna.pl

Polska na prośbę strony białoruskiej wysłała do swojego wschodniego sąsiada konwój z pomocą humanitarną, która ma wesprzeć białoruską służbę zdrowia w walce z koronawirusem. Ciężarówki przekroczą polsko-białoruską granicę 24 kwietnia rano i rozładują część darów w Grodnie, po czym pojadą do Mińska. Pomoc dostarczana z Polski

Grodzieńskie biuro turystyczne „Don Kichot” w czasach epidemii zaczyna świadczyć nieodpłatną usługę, organizując w soboty wirtualne wycieczki po Grodnie na platformie internetowej Instagram.com. Pierwsza wycieczka z polskim przewodnikiem odbędzie się już w najbliższą sobotę.

Panorama Grodna, fot.: Biblioteka Narodowa Białorusi

Jak zapowiadają organizatorzy najbliższa wirtualna wycieczka po Grodnie rozpocznie się w sobotę, 25 kwietnia, o godzinie 11:28. O tej samej godzinie mają rozpoczynać się wycieczki w kolejne soboty.

Zainteresowani wirtualną podróżą po grodzie nad Niemnem w ciągu godziny będą mogli poznać ciekawe fakty z historii Grodna, usłyszeć o znanych postaciach, związanych z miastem, a także o ważnych dla Polski i Białorusi wydarzeniach historycznych, w których Grodno odegrało istotną rolę.

Jedną z ważnych postaci omawianych podczas najbliższej wycieczki stanie się wybitna grodnianka Eliza Orzeszkowa. Przewodnicy grodzieńscy opowiedzą o tym, jak powieściopisarka zapisała się w pamięci grodnian. Uczestnicy „odwiedzą” domek Orzeszkowej i najbliższą okolicę, m.in. park miejski. Tydzień później – w sobotę, 2 maja, uczestnicy wirtualnej wycieczki po Grodnie poznają m.in. historię grodzieńskich zamków królewskich – Starego i Nowego.

Żeby skorzystać z oferty grodzieńskich przewodników i wziąć udział w wirtualnej wycieczce po Grodnie wystarczy w najbliższą sobotę o godz. 11:28 wejść na profil w Instagramie: https://www.instagram.com/przewodnik_grodno/.

Organizatorzy obiecują, że podczas wycieczki wytłumaczą, dlaczego wybrali na czas jej rozpoczęcia właśnie taką, a nie inną, porę.

Znadniemna.pl na podstawie facebook.com

Grodzieńskie biuro turystyczne „Don Kichot” w czasach epidemii zaczyna świadczyć nieodpłatną usługę, organizując w soboty wirtualne wycieczki po Grodnie na platformie internetowej Instagram.com. Pierwsza wycieczka z polskim przewodnikiem odbędzie się już w najbliższą sobotę. [caption id="attachment_45561" align="alignnone" width="480"] Panorama Grodna, fot.: Biblioteka Narodowa Białorusi[/caption] Jak zapowiadają organizatorzy

Na szczątki polskiego żołnierza przypadkiem natrafił jeden ze zwiedzających w Twierdzy Brzeskiej.

Jak poinformował portal zarya.by, turysta zwrócił uwagę na lisią norę wykopaną w wale umocnienia, w pobliżu północno-zachodniej bramy twierdzy. W pobliżu nory leżały fragmenty kości. W samym wykopie natrafił zaś na ludzką czaszkę, fragment materiału koloru khaki i polski guzik mundurowy wzoru 1936.

Znaleziskiem zajęli się funkcjonariusze białoruskiego Komitetu Śledczego i milicji. Wkrótce znaleźli oni cały szkielet, a wraz z nim kolejne elementy ekwipunku wojskowego polskiego żołnierza: buty i pas wojskowy wzoru 1931, dwie ładownice, bagnet do karabinu Mauser, scyzoryk, a nawet portfel z zachowanymi banknotami 20-złotowymi z 1930 roku i monetami o nominale 50, 10 i 5 groszy.

Odnalezione szczątki i i rzeczy bada teraz Komitet Śledczy Białorusi, któremu przekazano je do ekspertyzy.

Jak przypomina portal, podczas obrony Twierdzy Brzeskiej przez polski garnizon we wrześniu 1939 roku, w rejonie bramy północno-wschodniej znajdowały się pozycje 33. batalionu piechoty pod dowództwem kpt. Józefa Szczupaka. To jednak nieścisłość – w rzeczywistości chodzi o batalion marszowy łomżyńskiego 33 pułku piechoty Zgrupowania „Brześć”. Pułk ten został rozbity na Podlasiu, a kompania kpt. Szczupaka była prawdopodobnie ostatnią jego jednostką.

Na Białorusi ten epizod historii jest jeszcze dość słabo znany. Podobnie jak za czasów ZSRR, Twierdza Brzeska jest wciąż kojarzona z jej obroną przed Niemcami przez radziecki garnizon, stacjonujący tam, od kiedy Brześć przyłączono do ZSRR. Obrona twierdzy przez oddział czerwonoarmistów w 1942 roku jest traktowana jako jeden z legendarnych epizodów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak nadal nazywa się tę wojnę na Białorusi. „Pierwszą”, polską obroną twierdzy przez wiele lat ukrywano.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Na szczątki polskiego żołnierza przypadkiem natrafił jeden ze zwiedzających w Twierdzy Brzeskiej. Jak poinformował portal zarya.by, turysta zwrócił uwagę na lisią norę wykopaną w wale umocnienia, w pobliżu północno-zachodniej bramy twierdzy. W pobliżu nory leżały fragmenty kości. W samym wykopie natrafił zaś na ludzką czaszkę, fragment

Skip to content