HomeStandard Blog Whole Post (Page 222)

Najwybitniejsi polscy sportowcy, medaliści Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata, Mistrzostw Europy, Mistrzostw Polski, reprezentanci Polski w piłce nożnej, piłce ręcznej, koszykówce czy siatkówce poparli białoruskich mistrzów sportu i trenerów, którzy napisali list otwarty do rządzących na Białorusi z żądaniem powtórzenia wyborów prezydenckich, uwolnienia więźniów politycznych, zatrzymania milicyjnej przemocy i pociągnięcia do odpowiedzialności jej sprawców.

Artur Boruc, bramkarz warszawskiej „Legii”, apeluje o wspólne zmaganie się o wolność dla Białorusi

Ofiarami przemocy padli też białoruscy sportowcy – w niedzielę zatrzymano dwóch piłkarzy klubu Krumkaczy Mińsk na pokojowej demonstracji podczas zatrzymania zostali skatowani przez funkcjonariuszy w cywilu, grozi im też wyrok za rzekomy napad na radiowóz. Kilka dni temu piłkarze klubu futbolowego FK Mołodeczno przed meczem oddali hołd kibicowi tego klubu, który został znaleziony martwy po demonstracjach w tym mieście. Śledczy twierdzą, że to samobójstwo, ale mieszkańcy, w tym piłkarze, którzy byli obecni także na pogrzebie, w to nie wierzą. Na meczach ligowych kibice skandują hasła popierające protesty na Białorusi.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Najwybitniejsi polscy sportowcy, medaliści Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata, Mistrzostw Europy, Mistrzostw Polski, reprezentanci Polski w piłce nożnej, piłce ręcznej, koszykówce czy siatkówce poparli białoruskich mistrzów sportu i trenerów, którzy napisali list otwarty do rządzących na Białorusi z żądaniem powtórzenia wyborów prezydenckich, uwolnienia więźniów politycznych, zatrzymania

Poinformował o tym oficjalnie na portalu Kościoła Katolickiego  na Białorusi Catholic.by  najbliższy współpracownik Metropolity Kondrusiewicza – Wikariusz  Generalny archidiecezji mińsko-mohylewskiej biskup Jerzy Kasabucki.

Abp Tadeusz Kondrusiewicz podczas spotkania z ofiarami milicyjnej przemocy przy jednym z mińskich aresztów, fot.: Catholic.by

Hierarcha, podkreślił, że przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów na Białorusi arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz ma białoruskie obywatelstwo, ale nie został wpuszczony do kraju zamieszkania i zameldowania  „bez podania przyczyny”!

Przypomnijmy, że arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz jest katolickim hierarchą, który krytykował władze Białorusi za przemoc, stosowaną wobec  współobywateli pokojowo protestujących przeciwko wynikom wyborów prezydenckich na ulicach białoruskich miast. Wzywał także do dialogu między władzą, a protestującymi i modlił się o pokojowe rozwiązanie kryzysu politycznego w kraju.

 Znadniemna.pl

Poinformował o tym oficjalnie na portalu Kościoła Katolickiego  na Białorusi Catholic.by  najbliższy współpracownik Metropolity Kondrusiewicza - Wikariusz  Generalny archidiecezji mińsko-mohylewskiej biskup Jerzy Kasabucki. [caption id="attachment_47959" align="alignnone" width="500"] Abp Tadeusz Kondrusiewicz podczas spotkania z ofiarami milicyjnej przemocy przy jednym z mińskich aresztów, fot.: Catholic.by[/caption] Hierarcha, podkreślił, że przewodniczący

Zwierzchnik Katolickiego Kościoła na Białorusi, przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów na Białorusi arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz nie jest wpuszczany na Białoruś – informuje rozgłośnia Radio Svaboda.

Abp Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: svaboda.org

Według dziennikarzy hierarcha utknął na przejściu granicznym Kuźnica Białostocka-Bruzgi. Wracając  z Polski na Białoruś, został zatrzymany przez białoruską straż graniczną, która przetrzymuje arcybiskupa Kondrusiewicza, będącego obywatelem Republiki Białorusi. W rozmowie z dziennikarzem „Radia Swaboda” hierarcha potwierdził, że jest przetrzymywany na przejściu granicznym  i zapowiedział, że w związku z incydentem zostanie wydane specjalne  oświadczenie.

Podczas pobytu w Polsce arcybiskup udzielił m.in. wywiadu katolickiej rozgłośni „Radio Maryja” i telewizji „Trwam”. W rozmowie z katolickimi mediami hierarcha zauważył, na przykład, że „ludność białoruska dorosła do tego, by walczyć o swoje prawa”. Zaznaczył także, iż przyczyną tej przemiany jest to, że na Białorusi  odbyła się zmiana pokoleniowa. Arcybiskup Kondrusiewicz w wywiadzie zaakcentował stanowisko Kościoła Katolickiego na Białorusi wobec  kryzysu politycznego i podkreślił, że Kościół chce jego pokojowego rozwiązania.

Przytaczamy treść wywiadu arcybiskupa  Tadeusza Kondrusiewicza za witryną internetową „Radia Maryja:

–  Kościół na Białorusi chce pokojowego rozwiązania. Kilka razy zwracałem się na konferencji biskupów, aby drogą pokojową, drogą porozumienia, drogą okrągłego stołu usiąść i te problemy rozwiązać. Namawiałem do pokuty tych wszystkich, którzy zawinili. Kościół prawosławny i cerkiew prawosławna występują z podobnymi apelami. Nowy metropolita cerkwi prawosławnej wystosował wezwanie do wiernych, nawołując najpierw do przemiany serc, do pokuty, bo bez tego nie da się rozwiązać problemów – – mówił w rozmowie z TV Trwam ks. arcybiskup prof. Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski i przewodniczący Konferencji Episkopatu Białorusi.

Już od dwóch tygodni na Białorusi trwają protesty przeciwko rządom Aleksandra Łukaszenki. Unia Europejska zapowiada sankcje wobec odpowiedzialnych za przemoc i sfałszowanie wyborów.

Zdaniem ks. abp. prof. Tadeusza Kondrusiewicza, ludność białoruska „dorosła do tego, by walczyć o swoje prawa i jest to już inne pokolenie niż 26 lat temu”.

– Są niektóre przesłanki, mówiące, że wybory nie odbyły się uczciwie. (…) Kościół na Białorusi chce pokojowego rozwiązania. Kilka razy zwracałem się na konferencji biskupów w tej sprawie, aby drogą pokojową, drogą porozumienia, drogą okrągłego stołu usiąść i te problemy rozwiązać. Namawiałem do pokuty tych wszystkich, którzy jednak zawinili, bo tak jest i nie jesteśmy sami. Kościół prawosławny i cerkiew prawosławna też podobnie występuje. Dwa dni temu odbyła się zmiana kierownictwa w cerkwi prawosławnej na Białorusi. Nowy metropolita wystosował swoje pierwsze wezwania do wiernych, do ludu Bożego i też nawołuje najpierw do przemiany serc, do pokuty, bo bez tego nie da się rozwiązać problemów – powiedział metropolita mińsko-mohylewski.

Duchowny podkreślił, że były organizowane międzyreligijne nabożeństwa, gdzie byli obecni katolicy, prawosławni, greko-katolicy i protestanci, Żydzi i muzułmanie i wspólnie modlono się w intencji pokojowego rozwiązania konfliktu na Białorusi.

– Są podziały. Społeczeństwo dzisiaj podzieliło się i to jest bardzo wielkie niebezpieczeństwo, bo często ludzie nie słyszą głosu Kościoła, że mimo trudności, mimo że ludzie ucierpieli, to jednak postawa chrześcijańska powinna być taka, aby przebaczyć. Boję się, że może dojść do jakiś porachunków, a to grozi wojną domową. Na pewno jest trudno przebaczyć, ale ja zawsze odwołuje się do słów Chrystusa z drzewa krzyża: >>Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią<<. Czasami nawet posunięcie milicji czy służb specjalnych trudno zrozumieć. Na przykład w Czerwonym Kościele zablokowano wszystkie wyjścia. Tam byli ludzie, którzy modlili się i nie mogli wyjść, bo ich tam trzymano dłuższy czas. Komu to jest potrzebne? Jest to niezrozumiałe. Po czasie wszyscy wyszli. To wprowadza tylko niepotrzebny rozłam w społeczeństwie i to jest bardzo niebezpieczne. Dzisiaj białoruskie społeczeństwo jest bardzo mocno podzielone – zaznaczył ks. arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz.

Rozmówca TV Trwam zwrócił uwagę, że jeśli chodzi o rozwój sytuacji na Białorusi, to można obawiać się bardzo wielu rzeczy.

– Z jednej strony, obóz rządzący, a z drugiej strony, opozycja. Ale w tej opozycji na dzień dzisiejszy – szczerze mówiąc – nie ma lidera. My też nie wiemy, jakie wartości oni prezentują. Dlatego w swoim przesłaniu do naszych wiernych przed wyborami zwróciłem uwagę na to, żeby patrzyli nie tylko na programy polityczne, programy ekonomiczne i społeczne itd., ale również, jakie wartości duchowe prezentuje ten czy inny kandydat. Widzimy, że nikt z nich nic nie mówił o wartościach duchowych, dlatego jesteśmy też tym bardzo mocno zaniepokojeni. Ludzie walczą o demokrację, walczą o to, żeby wybory były sprawiedliwe, walczą o dobro społeczeństwa, ale na jakich fundamentach dalej budować przyszłość? Co będzie tym fundamentem? Liberalizm, który dzisiaj widzimy, że nie prowadzi do duchowego dobra? Wartości duchowe są wypłukane z życia człowieka. I to nas bardzo mocno niepokoi. Niepokoi też cerkiew prawosławną i protestanckie wspólnoty – wskazał przewodniczący Konferencji Episkopatu Białorusi.

Białoruskie społeczeństwo ma w sobie pozostałości systemu ateistycznego oraz sowieckiego.

– Najpierw wpływ ateizacji, która trwała trzy pokolenia. Społeczeństwo nie jest jednoznaczne. Kościół prawosławny jest większy niż Kościół katolicki, ale bardzo wielki procent ludności, to są ludzie niewierzący. Wielkim zadaniem wszystkich kościołów, wszystkich grup religijnych jest dać człowiekowi coś innego. Nie tylko, żeby on szukał rzeczy materialnych, czy myślał o tym, gdzie pojechać na wczasy czy żył filozofią wolności bez odpowiedzialności – co jest wielką katastrofą – ale budował swoje życie na wartościach duchowych – podsumował ks. arcybiskup prof. Tadeusz Kondrusiewicz.

Na zakończenie duchowny dodał, że pomimo relacji z Rosją, Białoruś powinna dążyć do utrzymania swojej suwerenności.

 Znadniemna.pl na podstawie Svaboda.org/ www.radiomaryja.pl

Zwierzchnik Katolickiego Kościoła na Białorusi, przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów na Białorusi arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz nie jest wpuszczany na Białoruś – informuje rozgłośnia Radio Svaboda. [caption id="attachment_47953" align="alignnone" width="500"] Abp Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: svaboda.org[/caption] Według dziennikarzy hierarcha utknął na przejściu granicznym Kuźnica Białostocka-Bruzgi. Wracając  z Polski na Białoruś,

W związku ze spowodowanym przez epidemię koronawirusa odwołaniem w tym roku pobytów wakacyjnych w Polsce dla dzieci z polskich rodzin z Białorusi Polska Szkoła Społeczna przy ZPB w Lidzie zorganizowała dla swoich uczniów półkolonie, które odbyły się w ramach projektu „Ekspedycja Polska. Szkoły Letnie i edukacja online”, realizowanego przez Fundację Wolność i Demokracja.

W ramach półkolonii młodzi Polacy z Lidy odwiedzali miejsca polskiej pamięci narodowej na ziemi lidzkiej oraz uczestniczyli w wycieczkach po miejscach, związanych z wybitnymi Polakami, urodzonymi na Grodzieńszczyźnie.

Jedną z takich wycieczek stała się m.in. wyprawa na małą ojczyznę wybitnego polskiego muzyka Czesława Niemena – do Starych Wasiliszek. Tutaj dzieciaki miały okazję pomodlić się w kościele parafialnym pw. św. Piotra i Pawła, w którym został ochrzczony Czesław Niemen, a potem jako dzieciak i nastolatek, śpiewał w chórze kościelnym. Wychowankowie PSS przy ZPB w Lidzie odwiedzili też muzeum wybitnego muzyka w Starych Wasiliszkach, które mieści się w jego rodzinnym domu.

W ramach półkolonii nauczyciele PSS przy ZPB w Lidzie organizowali dla swoich wychowanków zajęcia i spotkania tematyczne, w ramach których dzieciaki zapoznały się m.in. z najważniejszymi wydarzeniami w dziejach Polski, poznawały ciekawe fakty z zakresu natury pojawiania się różnych zjawisk przyrodniczych. Dużą uwagę wychowawcy poświęcali rozwojowi artystycznemu swoich podopiecznych, m.in. ucząc z nimi polskie piosenki, a także dając lekcje gry na instrumentach muzycznych. Niektóre z nich, jak się okazało, są już dosyć dobrze opanowane przez uczniów, czego dowodem były ich występy przed rówieśnikami i pedagogami.

Letni odpoczynek dzieci trudno sobie wyobrazić bez aktywności fizycznej. O tym także pomyśleli organizatorzy półkolonii, organizując dla ich uczestników zabawy sportowe, a nawet prawdziwe zawody, m.in. w rzucaniu lotkami do tarczy (dart).

W jednym z dni półkolonii, trwających przez dziesięć sierpniowych dni, dzieciaki poznawały polskie słownictwo związane z podróżowaniem, w innym, z wykorzystaniem map historycznych Polski, uczestniczyły w pogadance na temat „O wolność naszą i waszą”.

Zakończyły się półkolonie uroczystym pożegnaniem, w ramach którego uczniowie PSS przy ZPB w Lidzie dzielili się wrażeniami z dziesięciu wspólnie spędzonych dni, częstowali się lodami i dziękowali swoim opiekunom.

Zaangażowani w półkolonie opiekunowie, podsumowując swoją pracę z dziećmi i młodzieżą, dziękowali Fundacji Wolność i Demokracja za zaopatrzenie ich w ciekawą i skuteczną metodykę prowadzenia półkolonii, organizowania zajęć tematycznych, gier i zabaw, dzięki którym dzieciaki z ogromnym zainteresowaniem i korzyścią spędzały czas.

 

 

 

Irena Biernacka dla Znadniemna.pl

W związku ze spowodowanym przez epidemię koronawirusa odwołaniem w tym roku pobytów wakacyjnych w Polsce dla dzieci z polskich rodzin z Białorusi Polska Szkoła Społeczna przy ZPB w Lidzie zorganizowała dla swoich uczniów półkolonie, które odbyły się w ramach projektu „Ekspedycja Polska. Szkoły Letnie i

Jubileuszowym koncertem w baranowickim kościele pw. św. Zygmunta obchodził 23 sierpnia 30 lat swojego istnienia jeden z najstarszych polskich zespołów artystycznych na Białorusi – chór „Kraj Rodzinny”, działający przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Baranowiczach.

Koncert poprzedziła uroczysta Msza św. w intencji chóru, jego obecnych i byłych uczestników oraz kierowników, a także całej polskiej społeczności na ziemi baranowickiej.

Nabożeństwo celebrował proboszcz baranowickiej parafii św. Zygmunta Bogdan Kryński.

Uroczystość jubileuszowa zgromadziła w kościele licznych gości, którzy przybyli złożyć chórzystom życzenia jubileuszowe z różnych zakątków Białorusi. Byli wśród nich: Renata Dziemiańczuk, wiceprezes Związku Polaków na Białorusi, Alina Jaroszewicz, prezes Brzeskiego Oddziału Obwodowego ZPB, Eugeniusz Lickiewicz, członek Rady Naczelnej ZPB i prezes Oddziału ZPB w Prużanie, Maria Syczewska, wiceprezes Federacji Polonijnych Organizacji Medycznych, prezes Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w Baranowiczach, Elżbieta Gołosunowa, prezes Oddziału ZPB w Baranowiczach i dyrektor miejscowego Domu Polskiego, Eleonora Raczkowska-Jarmolicz, dyrektor baranowickiej Społecznej Szkoły Polskiej im. T. Reytana. Licznie reprezentowane na uroczystości były także oddziały ZPB z obwodu brzeskiego.

Jubileusz 30-lecia chóru nie mógł się odbyć bez ludzi, którzy w różnych okresach istnienia zespołu nim kierowali: Piotr Kodłyczewski, Borys Kożewnikow, Tatiana Pańko, Weronika Potocka i Wiktor Kobyłkin. Wszyscy oni kierowali najserdeczniejsze życzenia i podziękowania za kontynuowanie ich pracy obecnej dyrygentce i kierowniczce choru „Kraj Rodzinny” Zofii Kot.

W 30-letnim dorobku chóru „Kraj Rodzinny” jest udział w wielu konkursach i festiwalach. Do największych swoich osiągnięć chórzyści zaliczają zdobycie m.in.: Nagrody Głównej Festiwalu Pieśni Sakralnej „Łapskie Te Deum”, Nagrody Specjalnej TVP na Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie w 2006 roku, Złotego Medalu XIII Światowego Festiwalu Chórów Polonijnych w Koszalinie oraz Grand Prix XX Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. księdza Kazimierza Szwarlika w Będzinie.

W 2018 roku chór „Kraj Rodzinny” na zaproszenie Prezydenta RP Andrzeja Dudy dostąpił zaszczytu śpiewania podczas uroczystości Święta Flagi Rzeczypospolitej Polskiej na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego w Warszawie.

Zespół z Baranowicz swoim śpiewem uświetnia najważniejsze wydarzenia w życiu polskiej mniejszości na Białorusi oraz w rodzinnych Baranowiczach. Jest także zespołem, stale goszczącym na uroczystościach religijnych, obchodzonych przez baranowicką wspólnotę katolicką. W 2018 roku „Kraj Rodzinny” godnie reprezentował Polaków z Baranowicz m.in. na obchodach 30-lecia Związku Polaków na Białorusi, a katolickie parafie w rejonie baranowickim regularnie zapraszają artystów z Baranowicz na swoje święta parafialne – festyny i odpusty.

Podczas koncertu jubileuszowego zgromadzona na uroczystości publiczność wysłuchała najnowszy program chóru, na który złożyły się znane polskie pieśni patriotyczne i religijne. Alina Jaroszewicz, prezes Brzeskiego Obwodowego Oddziału Związku Polaków na Białorusi, wygłaszając laudację na cześć chóru „Kraj Rodzinny”, nazwala zespół „Ambasadorem polskiej piosenki”.

Znadniemna.pl na podstawie Polesie.org

Jubileuszowym koncertem w baranowickim kościele pw. św. Zygmunta obchodził 23 sierpnia 30 lat swojego istnienia jeden z najstarszych polskich zespołów artystycznych na Białorusi – chór „Kraj Rodzinny”, działający przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Baranowiczach. Koncert poprzedziła uroczysta Msza św. w intencji chóru, jego obecnych

Rosyjska telewizja państwowa „Rossija1” wyemitowała wypowiedź prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, w której ten przyznał się, że na prośbę Aleksandra Łukaszenki  sformował w Rosji rezerwę resortów siłowych, która przyjdzie z pomocą białoruskiemu dyktatorowi, jeśli zajdzie taka potrzeba. Sam białoruski dyktator dzisiaj znowu oskarżył Polskę o chęć zajęcia Grodzieńszczyzny.

Wladimir Puytin i Aleksander Łukaszenko, fot.: novorosinform.org

„Aleksander Grigoriewicz (Łukaszenko – red.) poprosił mnie o sformowanie określonej rezerwy z funkcjonariuszy resortów siłowych. Zrobiłem to. Umówiliśmy się jednak, że rezerwa ta nie zostanie wykorzystana do momentu, aż sytuacja na Białorusi wymknie się spod kontroli ” – powiedział Putin na antenie telewizji „Rossija1”, cytowanej przez moskiewską rozgłośnię „Echo Moskwy”.

– Przeciwko Białorusi toczy się dyplomatyczna wojna na najwyższym szczeblu – mówił dzisiaj Aleksander Łukaszenko na kolejnej naradzie.

Według niego w Polsce pojawiły się oświadczenia o tym, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to Polsce przypadnie obwód grodzieński.

– Widzicie te oświadczenia o tym, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to obwód grodzieński przypadnie Polsce. Mówią o tym już otwarcie! – oświadczył Łukaszenko, cytowany przez rządową białoruską agencję BiełTA.

Łukaszenko i inni przedstawiciele białoruskich władz mówili wcześniej o tym, że oprócz sterowanych z zagranicy prób destabilizacji wewnątrz Białorusi, krajowi grozi także agresja ze strony państw NATO, z terytorium Polski i Litwy. Właśnie tym rzekomym zagrożeniem białoruski dyktator uzasadnił wzmocnienie białoruskich sił zbrojnych na zachodnich granicach oraz postawienie armii w stan gotowości bojowej w obwodzie grodzieńskim.

 Znadniemna.pl na podstawie echo.msk.ru i dziennik.pl

Rosyjska telewizja państwowa „Rossija1” wyemitowała wypowiedź prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, w której ten przyznał się, że na prośbę Aleksandra Łukaszenki  sformował w Rosji rezerwę resortów siłowych, która przyjdzie z pomocą białoruskiemu dyktatorowi, jeśli zajdzie taka potrzeba. Sam białoruski dyktator dzisiaj znowu oskarżył Polskę o

– Premier podjął decyzję, że od piątku przywrócone zostaje normalne funkcjonowanie konsulatów na Białorusi, a wizy będą wydawane w trybie ułatwionym – poinformował szef KPRM Michał Dworczyk.  – Jesteśmy zdeterminowani, żeby pomoc dla Białorusi była realna – dodał.

Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera RP

– Z naszej strony realizujemy program „Solidarni z Białorusią”. Dzisiaj do Polski trafiły pierwsze trzy osoby poturbowane w ramach represji prowadzonych przez służby białoruskie. Trafią do jednego z warszawskich szpitali – powiedział Michał Dworczyk w Polsat News.

Zatrzymana pomoc

Poinformował ponadto o zatrzymaniu polskiego konwoju pomocy humanitarnej na granicy z Białorusią.

– Od 12 godzin na granicy polsko-białoruskiej stoi konwój pomocy humanitarnej wysłany przez Solidarność na Białoruś i nie może wjechać, Białorusini zatrzymali te 18 ton. Na razie nie ma żadnego oficjalnego uzasadnienia – powiedział szef KPRM.

Ułatwienia ws. wiz

Poinformował również o wznowieniu prac polskich konsulatów na Białorusi, które będą w trybie przyspieszonym wydawać wizy.

– Premier wczoraj podjął decyzję o przywróceniu normalnego funkcjonowania konsulatów na Białorusi i wydawaniu wiz. Do tej pory wizy były wydawane tylko osobom, które albo w celach służbowych, albo humanitarnych chciały do Polski jeździć. Od jutra będą konsulaty pracowały nie dość, że w normalnym trybie, to w trybie ułatwionym będą wydawały wszystkim Białorusinom wizy – powiedział Michał Dworczyk.

Pytany o środową rozmowę szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, odparł, że Białoruś była „wiodącym tematem” tej rozmowy. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby pomoc dla Białorusi była realna – zapewnił Michał Dworczyk.

Sytuacja na Białorusi

Protesty na Białorusi trwają od wyborów prezydenckich 9 sierpnia, w których według oficjalnych danych ubiegający się o reelekcję Alaksandr Łukaszenka miał zdobyć 80,1 proc., a kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska – 10,1 proc. głosów. Wielu Białorusinów uważa, że wyniki zostały sfałszowane.

Podczas protestów powyborczych w kraju co najmniej trzy osoby zginęły, a 200 zostało rannych. W ubiegłym tygodniu zatrzymano blisko 7 tys. osób. Wiele brutalnie pobito. Jest kilkudziesięciu zaginionych.

W związku z sytuacją w Mińsku odbył się m.in. nadzwyczajny szczyt UE w formie wideokonferencji, w trakcie którego unijni liderzy zatwierdzili indywidualne sankcje wobec osób, które przyczyniały się do fałszowania wyborów lub brutalnego pacyfikowania pokojowo protestujących. Obecnie w Brukseli powstaje pełna lista osób, które zostaną objęte sankcjami. UE-27 zatwierdziła także program wsparcia organizacji pozarządowych i wolnych mediów na Białorusi.

Fundusz dla represjonowanych

Szef polskiego rządu zapowiedział natomiast stworzenie specjalnego funduszu, którego celem miałoby być wsparcie osób represjonowanych na Białorusi lub ułatwienia przy wjeździe do Polski i dostępie do pracy, stypendia dla relegowanych, pomoc niezależnym mediom i polskim organizacjom pozarządowym wspierającym społeczeństwo obywatelskie na Białorusi. W środę sytuacja na Białorusi była tematem spotkania premiera z przedstawicielami ugrupowań parlamentarnych.

Mimo zapowiedzi, że jest w stanie zgodzić się na ponowne przeprowadzenie wyborów po zmianie konstytucji, prezydent Białorusi skupia się od końca zeszłego tygodnia na mobilizacji armii. Jego główna rywalka z minionych wyborach Swiatłana Cichanouska przebywa obecnie na Litwie, skąd apeluje o ponowne przeprowadzenie wyborów i wspiera protestujących w kraju.

Znadniemna.pl za IAR/PAP

- Premier podjął decyzję, że od piątku przywrócone zostaje normalne funkcjonowanie konsulatów na Białorusi, a wizy będą wydawane w trybie ułatwionym - poinformował szef KPRM Michał Dworczyk.  - Jesteśmy zdeterminowani, żeby pomoc dla Białorusi była realna - dodał. [caption id="attachment_15708" align="alignnone" width="480"] Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera RP[/caption] -

Zwierzchnik białoruskich katolików abp Tadeusz Kondrusiewicz wyraził protest po tym jak w środę wieczorem rozpędzając opozycyjną demonstrację na Placu Niepodległości w Mińsku funkcjonariusze OMON zamknęli ludzi w tzw. Czerwonym Kościele, blokując od zewnątrz wejścia do świątyni.

Funkcjonariusze OMON blokują wejście do Czerwonego Kościoła, fot.: TUT.BY

– Wyrażam swój zdecydowany protest przeciwko nielegalnym działaniom struktur siłowych, które powinny bronić podstawowych praw obywateli, w tym wolności wyznania, a nie przeszkadzać w ich realizacji, gwarantowanej przez konstytucję Białorusi – oświadczył metropolita mińsko-mohylewski w komunikacie wydanym z zagranicy.

Abp Kondrusiewicz wskazał, że zgodnie z ustawą zasadniczą ludzie mają prawo modlić się, swobodnie wchodzić w tym celu do kościoła i wychodzić z niego. – Blokowanie wejścia do świątyni i przeszkadzanie w swobodnym wejściu i wyjściu jest poważnym złamaniem praw wierzących i wolności wyznania – oświadczył hierarcha.

– Nieadekwatne i nielegalne działania, które miały miejsce na terytorium kościoła św. Szymona i Heleny, powinny zostać zbadane, a winni powinni ponieść karę zgodnie z przepisami prawa białoruskiego – wezwał abp Kondrusiewicz.

Jego zdaniem „takie i podobne działania funkcjonariuszy struktur siłowych nie sprzyjają zmniejszeniu napięcia na rzecz jak najszybszego przywrócenia pokoju i porozumienia w społeczeństwie białoruskim”.

„Kościół katolicki wzywa do pojednania i dialogu w celu rozwiązania niespotykanego w naszym kraju konfliktu społeczno-politycznego” – napisał metropolita.

Wcześniej biskup pomocniczy Jerzy Kasabucki oświadczył w apelu do władz, że działania struktur siłowych były „niedopuszczalne i nielegalne”. – Kościół jest świątynią Boga, jaką mogą swobodnie odwiedzać wszyscy chętni – podkreślił bp Kasabucki.

W środę wieczorem podczas rozpędzania wiecu na mińskim Placu Niepodległości, milicja zablokowała wewnątrz kościoła św. Szymona i Heleny co najmniej kilkadziesiąt osób, wśród których byli uczestnicy protestu.

Z informacji świadków wynika, że w kościele nie doszło do zatrzymań. Na Placu Niepodległości, do którego przylega teren świątyni, zatrzymano co najmniej 22 osoby – podało Centrum Praw Człowieka Wiasna.

 Znadniemna.pl za Onet.pl

Zwierzchnik białoruskich katolików abp Tadeusz Kondrusiewicz wyraził protest po tym jak w środę wieczorem rozpędzając opozycyjną demonstrację na Placu Niepodległości w Mińsku funkcjonariusze OMON zamknęli ludzi w tzw. Czerwonym Kościele, blokując od zewnątrz wejścia do świątyni. [caption id="attachment_47885" align="alignnone" width="500"] Funkcjonariusze OMON blokują wejście do Czerwonego

Tir z 20 tonami darów dla protestujących Białorusinów od 12 godzin oczekuje na wjazd na Białoruś – poinformował w „Graffiti” (audycja na antenie Telewizji Polsat News – red.) Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. Ciężarówka przekroczyła granicę Polski w środę wieczorem i nadal czeka na wjazd na Białoruś.

Konwój z pomocą humanitarną z Polską utknął na granicy z Białorusią, fot.: Polsat News

„Solidarność” uruchomiła program pomocy dla Białorusi, wpłacając na niego milion zł. – Jako związek zawodowy jesteśmy zobowiązani do takiej pomocy, tak jak kiedyś 40-lat temu pomagali nam inni z różnych części świata, gdy walczyliśmy o wolność i demokrację” – mówił w środę Marek Lewandowski z NSZZ „Solidarność”.

Dary miały dotrzeć Mińska. Niestety, tak się nie stało.

– Od 12 godzin na granicy polsko-białoruskiej stoi konwój humanitarny wysłany przez „Solidarność”. Nie może wjechać, zatrzymali go Białorusini – przekazał w „Graffiti” w Polsat News Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. 

Dodał, że nie ma oficjalnego uzasadnienia takiej decyzji. 

– Rozwijamy programy pomocowe dla naszych wschodnich sąsiadów. Wczoraj premier podjął decyzję o przywróceniu normalnego działania konsulatów i wydawania wizy. Do tej pory były wydawane tylko osobom, które przyjeżdżały do Polski w celach służbowych albo humanitarnych. Od jutra konsulaty w trybie ułatwionym będą wydawały Białorusinom wizy – przekazał minister Dworczyk.   

Wysyłając transport na Białoruś NSZZ „Solidarność” przekazała że w strajkujących zakładach pracy na Białorusi są zamknięte stołówki i nie dociera tam żywnościowe zaopatrzenie.

„Liczymy, że ta pomoc zostanie przyjęta. To jest pomoc humanitarna, żadna inna. My tutaj nie przemycamy w żaden sposób ani materiałów związkowych, ani nic. Zdecydowaliśmy, że sami nie wjeżdżamy na Białoruś, żeby nie dawać jakiegokolwiek pretekstu, że związkowcy z Solidarności próbują się dostać na stronę białoruską” – przekazano.

Związkowcy zapewnili, że transport ma wszystkie wymagane dokumenty, a sam ładunek nie budzi żadnych zastrzeżeń.

 Znadniemna.pl za polsatnews.pl

Tir z 20 tonami darów dla protestujących Białorusinów od 12 godzin oczekuje na wjazd na Białoruś - poinformował w "Graffiti" (audycja na antenie Telewizji Polsat News - red.) Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. Ciężarówka przekroczyła granicę Polski w środę wieczorem i nadal czeka na wjazd

W dzisiejszym odcinku akcji „Dziadek w polskim mundurze” przedstawiamy Państwu sylwetkę kolejnego Kresowianina z rodziny Achramowiczów – policjanta, urzędnika Poczty Polskiej, łagiernika Józefa Achramowicza, starszego brata opisanych w poprzednich odcinkach Bronisława i Jana Achramowiczów.

Józef Achramowicz, jako posterunkowy Powiatowej Komedy Policji Państwowej w Wilejce. 1921 rok

Za pomoc w upamiętnieniu dzisiejszego bohatera jesteśmy wdzięczni naszemu czytelnikowi z Warszawy, wnukowi stryjecznemu  Józefa Achramowicza i jego młodszych braci – Krzysztofowi Grygatowiczowi.

JÓZEF ACHRAMOWICZ urodził się w 1892 roku w Czerniętach (w II RP wieś w powiecie wilejskim województwa wileńskiego, obecnie – chutor w rejonie smorgońskim obwodu grodzieńskiego Republiki Białoruś) w rodzinie Emilii z domu Morozow i Jana Achramowiczów. Józef był najstarszym w wielodzietnej rodzinie Emilii i Jana Achramowiczów, którzy zmarli, osieracając czworo dzieci przed wybuchem I wojny światowej.

Nie wiemy dokładnie, czy Józef, który w chwili wybuchu I wojny światowej miał 22 lata, był zmobilizowany do armii carskiej, czy też opiekował się młodszym rodzeństwem w rodzinnych Czerniętach. Z przekazów rodzinnych, które dotarły do Krzysztofa Grygatowicza, wynika, że Józef Achramowicz w roku 1917 znajdował się w Petersburgu, do którego ewakuowali się jego młodsi bracia i siostra z ciotką, opiekującą się nimi w Czerniętach.

O tym, że nasz bohater walczył z Niemcami, jako żołnierz Armii Rosyjskiego Imperium, może świadczyć fakt, że trafił do niemieckiej niewoli. Po zakończeniu wojny odzyskał wolność i wrócił w rodzinne strony – na Wileńszczyznę. Tutaj, jako człowiek obeznany z bronią, zaciągnął się do organizujących się formacji policyjnych Litwy Środkowej.

Po przyłączeniu Litwy Środkowej do Polski nasz bohater zapisał się na Kurs Szkoły Posterunkowych, po którego ukończeniu podjął służbę w Komendzie Powiatowej Policji Państwowej w Wilejce.

Skład osobowy Szkoły Policyjnej przy Powiatowej Komendzie Policji Państwowej w Wilejce. 1921 rok

Kadra Powiatowej Komendy Policji Państwowej w Wilejce. 1921 rok. Posterunkowy Józef Achramowicz stoi ósmy od lewej

W Policji Państwowej Józef Achramowicz służył do końca lat 20-tych, kiedy to zmienił mundur policjanta na mundur urzędnika Poczty Polskiej. Być może powodem zmiany zawodu stało się to, że nasz bohater się ożenił i przeniósł do Smorgoń, w których prowadził spokojne rodzinne życie urzędnika pocztowego aż do wybuchu II wojny światowej, a właściwie do 17 września, kiedy na  Polskę ze wschodu uderzył sojusznik hitlerowskich Niemiec – Związek Sowiecki.

Jako polski urzędnik Józef Achramowicz dla sowieckiego okupanta był wrogim elementem klasowym i wraz z rodziną oraz dziećmi podlegał deportacji w głąb Sowieckiej Rosji. Wiosną 1940 roku, w ramach drugiej masowej deportacji Polaków z ziem polskich, okupowanych przez ZSRR, rodzina Józefa Achramowicza została wywieziona w stepy Kazachstanu. Po napaści hitlerowskich Niemiec na ZSRR i podpisaniu układu Sikorski-Majski, Józef Achramowicz nie zdążył zaciągnąć się do formowanej przez gen. Władysława Andersa Armii Polskiej. Prawdopodobnie nie mógł opuścić swojej chorej żony, która wkrótce zmarła i Józef musiał jako jedyny żywiciel rodziny zaopiekować się dziećmi.

Na zesłaniu Józef Achramowicz przebywał do zakończenia wojny, po której  w 1946 roku skorzystał z możliwości repatriowania się na ziemie odzyskane do Polski. Osiedlił się w Gorzowie Wielkopolskim, w którym spędził dwa ostatnie lata życia.

Józef Achramowicz po powrocie z zesłania.1948 rok

Zmarł  Józef Achramowicz – policjant i urzędnik Poczty Polskiej w II RP – w Gorzowie Wielkopolskim w 1948 roku.

 Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie materiałów, udostępnionych przez wnuka stryjecznego bohatera – Krzysztofa Grygatowicza

W dzisiejszym odcinku akcji „Dziadek w polskim mundurze” przedstawiamy Państwu sylwetkę kolejnego Kresowianina z rodziny Achramowiczów – policjanta, urzędnika Poczty Polskiej, łagiernika Józefa Achramowicza, starszego brata opisanych w poprzednich odcinkach Bronisława i Jana Achramowiczów. [caption id="attachment_47873" align="alignnone" width="500"] Józef Achramowicz, jako posterunkowy Powiatowej Komedy Policji Państwowej

Skip to content