HomeStandard Blog Whole Post (Page 220)

Alaksandr Łukaszenka odpowiedział dziś na zarzuty o prześladowanie polskiej mniejszości narodowej. Zarzucił też władzom Polski wspieranie „ekstremistów” i „zdrajców”.

Dzisiejszą naradę z ministrem spraw zagranicznych Uładzimirem Makiejem rządzący Białorusią poświęcił „kwestii polskiej”. Potępił on wspieranie opozycji demokratycznej przez władze w Warszawie i wypowiedział się na temat znajdującej się od lat pod presją władz mniejszości polskiej – po raz kolejny podkreślił, że Polacy z Białorusi to przede wszystkim białoruscy obywatele.

– Prawdę mówiąc, nasze kontakty polityczne z tym państwem nigdy nie były idealne. Ale siłą swojego charakteru, mentalności, długo godziliśmy się na ataki i oskarżenia pod naszym adresem. Staraliśmy się znaleźć kompromis, zrozumienie, byliśmy elastyczni. Zakładaliśmy, że sąsiadów się nie wybiera. I oni wszyscy są dla nas rzeczywiście ważni – mówił o Polsce.

Według niego Warszawa „odbierała to konstruktywne podejście jako słabość”.

– Deklarowana jeszcze w czerwcu ubiegłego roku gotowość polskiej strony do wyjścia nam naprzeciw w wielu kwestiach zamieniła się w obwinianie nas o sfałszowanie wyborów, wspieranie naszych zbiegów i ich firm, oferowanie schronienia zdrajcom i ekstremistom, ekstremistycznym mediom internetowym. A potem doszły do tego sankcje – zarzucił Polsce Łukaszenka.

Odniósł się też do sprawy karnej wszczętej przeciwko liderom polskiej mniejszości. Białoruskie służby zarzucają im upamiętnianie polskiego podziemia antykomunistycznego, które białoruska propaganda uznała za „faszystowskie”.

– Jawne próby heroizacji bandytów i zbrodniarzy wojennych były kroplą, która przelała czarę goryczy – stwierdził Łukaszenka.

Jak stwierdził, dla niego etniczni Polacy żyjący na Białorusi to przede wszystkim białoruscy obywatele. I ich sytuacja jest jest wewnętrzną sprawą władz w Mińsku.

– Wielu podejmuje kwestię polską. Mówią: “Polacy, ucisk”. Jeszcze raz chcę powiedzieć władzom Polski: tak, niemało żyje u nas Polaków. Ale to są nasi Polacy. Ich ojczyzną jest Białoruś. Oni tu żyją, ich dzieci żyją i będą żyć. Kto chce wyjechać, tego nie zatrzymujemy i zatrzymywać nie będziemy. Ale ci, którzy mieszkają u nas to obywatele Białorusi, to nasi Polacy – podkreślił.

Łukaszenka zapewniał, że Białoruś zawsze przestrzegała praw wszystkich mniejszości, a z narodem polskim Białorusinów łączy wielowiekowa historia i oba kraje nie mają między sobą nieuregulowanych kwestii terytorialnych czy majątkowych.

– Nigdy nie wspominaliśmy o okupowaniu przez Polskę znacznej części białoruskiego terytorium w latach 20. i 30. zeszłego wieku. Ale widocznie nadszedł czas, by powrócić do tego tematu i dokładnie go zbadać z udziałem historyków i politologów, co zresztą już zaczęliśmy robić – ostrzegł.

25 marca Prokuratura Generalna Białorusi wszczęła sprawę karną o „podżeganie do nienawiści na tle etnicznym” i „rehabilitację nazizmu”. Oskarżonymi są prezes i członkowie władz Związku Polaków na Białorusi: Andżelika Borys, Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska, a także dyrektorka polskiej szkoły w Brześciu Anna Paniszewa. Zarzuca się im organizowanie od 2018 roku imprez dla młodzieży poświęconych “żołnierzom wyklętym”. Polscy działacze są przetrzymywani w areszcie śledczym w Mińsku, grozi im od 5 do 12 lat więzienia.

Władze RP protestują przeciwko prześladowaniu polskiej mniejszości na Białorusi. Prezydent Andrzej Duda wezwał ONZ, OBWE, Radę Europy oraz prezydenta USA Joe Bidena do zajęcia stanowiska.

Znadniemna.pl za Telewizja Biełsat

Alaksandr Łukaszenka odpowiedział dziś na zarzuty o prześladowanie polskiej mniejszości narodowej. Zarzucił też władzom Polski wspieranie „ekstremistów” i „zdrajców”. Dzisiejszą naradę z ministrem spraw zagranicznych Uładzimirem Makiejem rządzący Białorusią poświęcił „kwestii polskiej”. Potępił on wspieranie opozycji demokratycznej przez władze w Warszawie i wypowiedział się na temat

We wtorek, 6 kwietnia, na spotkaniu poświęconym polityce zagranicznej Aleksander Łukaszenka skomentował relacje z Polską – informuje agencja Biełta.

Zwracając się do obecnych na spotkaniu w pałacu prezydenckim urzędników, Łukaszenka podkreślił, że kontakty między Polską a Białorusią nigdy nie były doskonałe, ale „z racji naszego charakteru i mentalności długo znosiliśmy ataki i oskarżenia pod naszym adresem, staraliśmy się znaleźć kompromis, wykazaliśmy się elastycznością i zrozumieniem”.

Łukaszenka powiedział, że zawsze wychodził z założenia, że sąsiadów się nie wybiera.

„Oni wszyscy są dla nas naprawdę ważni” – mówił Łukaszenka.

Jednak zdaniem Aleksandra Łukaszenki, „konstruktywne podejście Białorusi zostało w Warszawie odebrane jako słabość”, a deklarowana w czerwcu ubiegłego roku gotowość strony polskiej do kompromisu w wielu obszarach „zastąpiły oskarżenia o fałszerstwa wyborcze, wspieranie naszych uciekinierów i ich firm, udzielanie schronienia zbiegłym zdrajcom i ekstremistom oraz ekstremistycznym mediom internetowym. A potem przyszły sankcje”- oświadczył dyktator.

Na koniec rozważań o relacjach z Polską Łukaszenka przyznał, że „ostatnią kroplą, która przelała czarę cierpliwości, były jawne próby gloryfikowania bandytów i zbrodniarzy wojennych”.

Biełta podaje dosłowny cytat wypowiedzi Łukaszenki, która w tłumaczeniu na polski brzmi: „Ostatnią kroplą, która przelała czaszę cierpliwości, stały się jawne próby gloryfikacji bandytów i zbrodniarzy wojennych, przeprowadzenie w tym celu przedsięwzięć dla białoruskiej młodzieży w Brześciu. W Grodnie zresztą też udział destruktywnej grupy etnicznych Polaków pod kierownictwem osobnych działaczy tak zwanej polskiej emigracji w niedozwolonej akcji”, oświadczył Łukaszenka.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

We wtorek, 6 kwietnia, na spotkaniu poświęconym polityce zagranicznej Aleksander Łukaszenka skomentował relacje z Polską – informuje agencja Biełta. Zwracając się do obecnych na spotkaniu w pałacu prezydenckim urzędników, Łukaszenka podkreślił, że kontakty między Polską a Białorusią nigdy nie były doskonałe, ale „z racji naszego charakteru

Billboard w języku polskim, atakujący ponad pięcioletnie rządy Partii Prawo i Sprawiedliwość, pojawił się przy trasie, prowadzącej z Grodna na przejście graniczne Bruzgi – Kuźnica Białostocka.

Wygląda na to, że zleceniodawca zawieszenia billboardu chce w ten sposób zohydzić partię rządzącą w Polsce w oczach nielicznych podróżujących obecnie do Polski Białorusinów, mających w Polsce stałą pracę i uprawnionych do przekraczania granicy. Antypisowskie napisy na billboardzie mogą przeczytać także polscy obywatele, podróżujący trasą, prowadzącą na najbliższe od Grodna przejście graniczne oraz kierowcy TIR-ów.

„Niespełnione obietnice, zaniechania, złamania zasad.” – głosi czerwony napis na czarnym tle u góry billboardu. Pod nim dużymi czarnymi literami na czerwonym prostokącie wybite jest hasło „CZARNA KSIĘGA”, a na samym dole – próba wyjaśnienia, o co w tym wszystkim chodzi – biało na czarnym wypisane jest: „5 lat rządów PIS”.

Zdjęcie antypisowskiego billboardu, rozmieszczonego na terenie Białorusi przy samej granicy z Polską, opublikowały grodzieńskie lokalne media. Dziennikarze nie wyjaśniają z czyjej inicjatywy została wykonana i upubliczniona tego typu „reklama”. Jej treść doskonale wpisuje się jednak w trwającą na Białorusi zmasowaną kampanię publikowania oszczerstw pod adresem Polski i Polaków w białoruskich mediach państwowych.

 Znadniemna.pl na podstawie s13.ru/Telewizja „Grodno Plus”

Billboard w języku polskim, atakujący ponad pięcioletnie rządy Partii Prawo i Sprawiedliwość, pojawił się przy trasie, prowadzącej z Grodna na przejście graniczne Bruzgi - Kuźnica Białostocka. Wygląda na to, że zleceniodawca zawieszenia billboardu chce w ten sposób zohydzić partię rządzącą w Polsce w oczach nielicznych podróżujących

Sympatycy Związku Polaków na Białorusi przekazali – za pośrednictwem służby więziennej – poświęcone pokarmy liderom polskiej mniejszości przetrzymywanym w areszcie. Jednak nie wszystkie produkty funkcjonariusze przyjęli.

Sympatycy Związku Polaków na Białorusi przekazali - za pośrednictwem służby więziennej - poświęcone pokarmy liderom polskiej mniejszości przetrzymywanym w areszcie. Jednak nie wszystkie produkty funkcjonariusze przyjęli. Dla przebywających w areszcie w Mińsku Andżeliki Borys, Marii Tiszkowskiej, Ireny Biernackiej i Andrzeja Poczobuta przygotowano cztery takie same święconki. Zostały

Wszystkim Czytelnikom, Przyjaciołom, Znajomym i Nieznajomym, życzymy zdrowych i błogosławionych Świąt Wielkanocnych!

Pomyślmy w te święta i życzmy dużo sił w walce z niesprawiedliwością więźniom sumienia – Andżelice Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi, Irenie Biernackiej, prezes Oddziału ZPB w Lidzie, Marii Tiszkowskiej, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku i Andrzejowi Poczobutowi, członkowi Zarządu Głównego ZPB, dziennikarzowi TVP Polonia.

Redakcja Znadniemna.pl

Wszystkim Czytelnikom, Przyjaciołom, Znajomym i Nieznajomym, życzymy zdrowych i błogosławionych Świąt Wielkanocnych! Pomyślmy w te święta i życzmy dużo sił w walce z niesprawiedliwością więźniom sumienia - Andżelice Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi, Irenie Biernackiej, prezes Oddziału ZPB w Lidzie, Marii Tiszkowskiej, prezes Oddziału ZPB

Ukazało się wydanie specjalne audycji, opowiadającej o życiu polskiej mniejszości na Białorusi. Jest ono poświęcone ostatnim smutnym wydarzeniom – prześladowaniu mniejszości polskiej na Białorusi.

Publikujemy film w Wielką Sobotę z nadzieją na opamiętanie się władzy białoruskiej na objawienie się rządzącym Prawdy Chrystusowej, która jest Miłością wobec bliźniego.

W tych ciężkich dla Polaków na Białorusi dniach, kiedy czekamy na Zmartwychwstanie Pańskie, niech w naszych modlitwach przewija się prośba do Zbawiciela, który pokonał śmierć, aby wszyscy uwięzieni obecnie przez reżim Łukaszenkowski Polacy- Andżelika Borys, Irena Biernacka, Maria Tiszkowska, Anna Paniszewa i Andrzej Poczobut – mocno odczuli, że jest z nimi Bóg, który jest Prawdą  i Miłością.

 Z nadzieją na jak najszybsze uwolnienie uwięzionych kolegów zapraszamy do oglądania filmu, którego także oni są bohaterami:

Znadniemna.pl 

Ukazało się wydanie specjalne audycji, opowiadającej o życiu polskiej mniejszości na Białorusi. Jest ono poświęcone ostatnim smutnym wydarzeniom - prześladowaniu mniejszości polskiej na Białorusi. Publikujemy film w Wielką Sobotę z nadzieją na opamiętanie się władzy białoruskiej na objawienie się rządzącym Prawdy Chrystusowej, która jest Miłością wobec

Składając życzenia dobrych, zdrowych, spokojnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, chciałbym w tym roku w sposób szczególny nasze myśli skierować do więźniów sumienia – Polaków na Białorusi: Andżelika Borys, Maria Tiszkowska, Irena Biernacka, Anna Paniszewa, Andrzej Poczobut.

Znadniemna.pl za facebook.com

Składając życzenia dobrych, zdrowych, spokojnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, chciałbym w tym roku w sposób szczególny nasze myśli skierować do więźniów sumienia - Polaków na Białorusi: Andżelika Borys, Maria Tiszkowska, Irena Biernacka, Anna Paniszewa, Andrzej Poczobut. Znadniemna.pl za facebook.com

Jak dowiedzieliśmy się od rodzin więzionych w areszcie w Mińsku działaczy Związku Polaków na Białorusi dzisiaj, 2 kwietnia, formalne zarzuty zostały postawione prezes ZPB Andżelice Borys oraz prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irenie Biernackiej. Im, podobnie jak oskarżonym wczoraj Marii Tiszkowskiej i Andrzejowi Poczobutowi, postawiono zarzut „podżegania do nienawiści na tle etnicznym” i „rehabilitacji nazizmu”.

W związku z postawieniem naszym kolegom absurdalnych zarzutów o popełnienie przestępstwa,  zagrożonego wieloletnią karą więzienia redakcja portalu Znadniemna.pl, jako jeden z ostatnich wolnych głosów polskich z Białorusi publikuje komentarz redakcyjny, wyjaśniający, naszym zdaniem, procesy, które odbywają się obecnie na Białorusi wobec polskiej mniejszości narodowej:

Władze Białorusi szykują się do „ostatecznego rozwiązania kwestii”… polskiej

Polacy na Białorusi przeżywają  okres prześladowań i represji najgorszy od czasów stalinowskich, kiedy nasi przodkowie byli rozstrzeliwani, bądź wywożeni do łagrów, tylko za to, że byli Polakami.

Przedstawienie absurdalnych zarzutów o popełnienie przestępstwa, zagrożonego wieloletnim więzieniem prezes ZPB Andżelice Borys i członkom zarządu organizacji Marii Tiszkowskiej, Irenie Biernackiej, Andrzejowi Poczobutowi, a także polskiej działaczce w Brześciu Annie Paniszewej oznacza to, że reżim Aleksandra Łukaszenki postanowił przykładnie zastraszyć w swoim kraju mniejszość polską i sparaliżować jej jakąkolwiek aktywność.

De facto działania panującego na Białorusi reżimu skierowane są na to, aby przez społeczeństwo białoruskie Polacy byli postrzegani, jako obywatele drugiej kategorii, aby stali się wyrzutkami, pozbawionymi cech ludzkich, czyli – sięgając po terminologię z czasów ZSRR bliską współcześnie rządzącym na Białorusi – „wrogami ludu”.

Trwająca na Białorusi antypolska kampania propagandowa w państwowych mediach, odbywające się w całym kraju kontrole prokuratorskie w ośrodkach nauczania polskiego języka, a także kultury i historii Polski, mają na celu m.in. zbieranie danych o obywatelach, uczących oraz uczących się języka polskiego, kultury i historii Polski, bądź sympatyzujących Polsce i Polakom. Te działania przypominają metody, stosowane przez władze hitlerowskich Niemiec, w okresie poprzedzającym podjęcie decyzji o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej”.

Symboliczne jest, że najbrutalniejsze od czasów stalinowskich represje wobec polskiej mniejszości narodowej spotkały mieszkających na Białorusi Polaków w roku setnej rocznicy podpisania Traktatu Ryskiego, kończącego zwycięską dla Polski wojnę polsko-bolszewicką.

Cóż, podobnie jak w roku 1939, rządzący obecnie na Białorusi mentalni i moralni spadkobiercy bolszewików próbują zemścić się na Polsce i Polakach za klęskę, poniesioną przez bolszewickie hordy najpierw pod Warszawą, a potem w Bitwie nad Niemnem.

Białoruscy neobolszewicy mszczą się na Polakach podłymi (innych nie znają) sposobami, zaczerpniętymi z metodyk, rozpracowanych przez stalinowskich oprawców z NKWD. Stawiają działaczom polskiej mniejszości na Białorusi absurdalne zarzuty wedle znanej stalinowskiej zasady: „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”.

 Znadniemna.pl

Jak dowiedzieliśmy się od rodzin więzionych w areszcie w Mińsku działaczy Związku Polaków na Białorusi dzisiaj, 2 kwietnia, formalne zarzuty zostały postawione prezes ZPB Andżelice Borys oraz prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irenie Biernackiej. Im, podobnie jak oskarżonym wczoraj Marii Tiszkowskiej i Andrzejowi Poczobutowi, postawiono

Sejmik Województwa Podlaskiego wyraża stanowczy sprzeciw wobec działań władz Republiki Białoruś, wymierzonych w Związek Polaków na Białorusi i inne organizacje społeczne oraz w mniejszość polską, zamieszkującą ten kraj – podkreślili radni w stanowisku przyjętym jednogłośnie podczas sesji nadzwyczajnej w czwartek, 1 kwietnia br.

Nadzwyczajną sesję zwołał Bogusław Dębski, przewodniczący sejmiku, na wniosek radnych wojewódzkich.

Oto treść przyjętego stanowiska:

„Sejmik Województwa Podlaskiego wyraża stanowczy sprzeciw wobec działań władz Republiki Białoruś, wymierzonych w Związek Polaków na Białorusi i inne organizacje społeczne oraz mniejszość polską, zamieszkującą ten kraj.

Solidaryzujemy się ze wszystkimi represjonowanymi i bezpodstawnie aresztowanymi, wśród których znaleźli się m.in. Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi oraz członkowie zarządu Związku: Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska.

Podkreślamy, że Polacy na Białorusi, pielęgnując polską kulturę i język, są jednocześnie dobrymi obywatelami tego kraju, a ich aktywność społeczna czy kulturalna w żaden sposób nie zagraża państwu białoruskiemu.

Wysoko cenimy współpracę transgraniczną z Obwodami: Grodzieńskim oraz Brzeskim i pragniemy jej kontynuowania dla dobra mieszkańców.

Liczymy, że władze Republiki Białoruś rozwiążą wewnętrzne problemy społeczne w drodze dialogu.

Z całą mocą apelujemy do władz Republiki Białoruś o natychmiastowe uwolnienie wszystkich aresztowanych oraz zaprzestanie represji wobec organizacji społecznych, w tym polskich, i polskich szkół na Białorusi”.

Znadniemna.pl za wrotapodlasia.pl

Sejmik Województwa Podlaskiego wyraża stanowczy sprzeciw wobec działań władz Republiki Białoruś, wymierzonych w Związek Polaków na Białorusi i inne organizacje społeczne oraz w mniejszość polską, zamieszkującą ten kraj - podkreślili radni w stanowisku przyjętym jednogłośnie podczas sesji nadzwyczajnej w czwartek, 1 kwietnia br. Nadzwyczajną sesję zwołał

Polski dziennikarz i działacz ZPB z Grodna jest dziś drugim po Marii Tiszkowskiej członkiem władz Związku Polaków na Białorusi, który usłyszał zarzuty w sprawie o “podżeganie do nienawiści na tle etnicznym” i “rehabilitację nazizmu” – poinformowała witryna internetowa Telewizji Biełsat.

Andrzej Poczobut

Zatrzymany 25 marca Andrzej Poczobut jest oficjalnie oskarżonym w sprawie karnej z artykułu 130 Kodeksu Karnego Białorusi. Według Prokuratury Generalnej współkierowany przez niego Związek Polaków na Białorusi od 2018 roku miał organizować imprezy poświęcone „żołnierzom wyklętym”. Białoruska propaganda zarzuca podziemiu antykomunistycznemu współpracę z III Rzeszą i zbrodnie na ludności cywilnej.

W rozmowie z PAP żona Andrzeja Poczobuta, Oksana powiedziała, że zeszłotygodniowa rewizja odbiegała od tego, jak ta procedura wygląda zazwyczaj. Funkcjonariusze wyraźnie szukali rzeczy związanych z Polską, polskich książek i dokumentów.

– Znaleźli certyfikat pamiątkowy, dyplom nagrody dziennikarskiej Grand Press z 2011 r., tam była napisana kwota – 50 tys. zł. Mówili, że to jest „polski grant”, dołączyli go do materiałów śledztwa. Zabrali nawet stary wniosek o wydanie Karty Polaka dla córki, chociaż ta karta już dawno wygasła – wspomina.

Poczobut był już w przeszłości skazany – za znieważenie Aleksandra Łukaszenki. Wtedy w areszcie śledczym spędził trzy miesiące – dostał wyrok trzech lat w zawieszeniu na dwa.

– Tym razem było inaczej, bo było wyraźnie widać, że chodzi o Polskę, a nie o działalność dziennikarską – oceniła Oksana Poczobut.

Jak powiedziała, wcześniej oboje z mężem liczyli się z tym, że może dojść do jakichś działań władz przeciwko ZPB. Z mińskiego aresztu śledczego dziennikarz przekazał adwokatce, że „czuje się dobrze, na ile dobrze można się czuć w areszcie”.

– On jest niewybredny, nawet w domu ma niewielkie potrzeby. Powiedział, żeby nawet jedzenia nie przekazywać w paczkach – mówi.

Ze sobą zabrał książkę Olgi Tokarczuk, ale nie wiadomo, czy pozwolono mu ją zabrać do celi.

Wcześniej dzisiejszego dnia zarzuty “podżegania do nienawiści na tle etnicznym” i “propagowania nazizmu” usłyszała Maria Tiszkowska, dyrektorka polskiej szkoły w Wołkowysku, również zasiadająca w Zarządzie Głównym ZPB. Obydwojgu grozi od 5 do 12 lat pozbawienia wolności. Polscy działacze pozostaną do procesu w areszcie śledczym.

Maria Tiszkowska

Według naszych informacji dziś lub jutro zarzuty mają usłyszeć pozostałe zatrzymane w sprawie: prezes ZBP Andżelika Borysi członkini władz, dyrektorka polskiej szkoły w Lidzie Irena Biernacka.

Biełsat nieoficjalnie dowiedział się, że zarzuty już wczoraj miano postawić Annie Paniszewej, zatrzymanej i aresztowanej dyrektor polskiej szkoły społecznej z Brześcia. Nie potwierdzono tego jednak oficjalnie i nie wiadomo, czego dotyczą zarzuty – według naszego źródła rodzina działaczki postanowiła na razie nie udzielać szczegółowych informacji. Przeciwko niej także toczy się sprawa karna z art. 130 KK.

Andżelikę Borys zatrzymano we wtorek 23 marca w związku z oskarżeniami o „organizację nielegalnej imprezy masowej”, za jaką władze uznały doroczny jarmark Kaziuki. Dzień później została za to skazana na 15 dni aresztu.

25 marca, w Dniu Wolności, członkowie Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska zostali zatrzymani przez milicję w związku ze sprawą karną.

Atak białoruskich służb na polskich działaczy zaczął się formalnie po obchodach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Najpierw prokuratura skontrolowała szkołę w Brześciu, a następnie podległe ZPB szkoły społeczne na Grodzieńszczyźnie i biuro organizacji. W instytucjach i mieszkaniach aresztowanych śledczy szukali dowodów na propagowanie przez polskie szkoły wiedzy o polskim podziemiu antysowieckim. Białoruska propaganda łączy zarzuca mu kolaborację z III Rzeszą i dokonywanie zbrodni na ludności cywilnej.

Aresztowani polscy działacze zostali wczoraj uznani za więźniów politycznych reżimu Aleksandra Łukaszenki.

 Znadniemna.pl za Telewizja Biełsat

 

Polski dziennikarz i działacz ZPB z Grodna jest dziś drugim po Marii Tiszkowskiej członkiem władz Związku Polaków na Białorusi, który usłyszał zarzuty w sprawie o “podżeganie do nienawiści na tle etnicznym” i “rehabilitację nazizmu” - poinformowała witryna internetowa Telewizji Biełsat. [caption id="attachment_25862" align="alignnone" width="500"] Andrzej Poczobut[/caption] Zatrzymany

Przejdź do treści