HomeStandard Blog Whole Post (Page 220)

6 września 2020 roku w Polskiej Szkole Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku odbyło się uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego. Gośćmi honorowymi inauguracji, zaproszonymi przez dyrektor szkoły Marię Tiszkowską, byli: prezes ZPB Andżelika Borys i konsul RP w Grodnie Andrzej Raczkowski.

Uczestników uroczystości wita prezes ZPB Andżelika Borys

W bieżącym roku szkolnym w ławach szkolnych zasiadło 130 dzieciaków, które będą się uczyć  języka polskiego i historii.

Przemawia prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku i dyrektor działającej przy nim Polskiej Szkoły Społecznej Maria Tiszkowska

Wśród honorowych gości uroczystości (od prawej): konsul RP w Grodnie Andrzej Raczkowski i prezes ZPB Andżelika Borys

Słodycze od prezes ZPB Andżeliki Borys

Szersza relacja z wydarzenia na portalu Kresy24.pl

 Znadniemna.pl za Kresy24.pl

6 września 2020 roku w Polskiej Szkole Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku odbyło się uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego. Gośćmi honorowymi inauguracji, zaproszonymi przez dyrektor szkoły Marię Tiszkowską, byli: prezes ZPB Andżelika Borys i konsul RP w Grodnie Andrzej Raczkowski. [caption id="attachment_48176" align="alignnone" width="500"]

5 listopada kończy się kadencja Łukaszenki. Wtedy traci legitymację. Po tym terminie żaden jego rozkaz nie będzie miał mocy prawnej. Właśnie przed tym terminem musimy rozpocząć dialog na temat pokojowego przekazania władzy i nowych wolnych wyborów – mówi prezydent elekt Białorusi Swiatłana Cichanouska.

Swiatłana Cichanouska została uhonorowana w Karpaczu nagrodą specjalną Forum Ekonomicznego 2020. Fot.: Agencja Gazeta

Na Forum Ekonomicznym w Karpaczu otrzymała pani nagrodę i została przywitana jako prezydent elekt Białorusi. Co to znaczy dla pani, co dla Białorusi?

– Dla mnie to oznacza, że ludzie zaufali mi i uwierzyli we mnie. Białorusini mówili, że jestem dla nich natchnieniem, a tak naprawdę oni byli moją inspiracją. Beze mnie nie byłoby protestów, ludzie nie broniliby swoich głosów. Ale bez moich rodaków nie byłoby mnie. Jesteśmy razem.

Powróci pani na Białoruś?

– Bardzo chcę wrócić do domu, uwielbiam mój kraj. Nie czuje się tam jednak bezpiecznie, widzicie, co tam się dzieje. Wsadzają do aresztów i wyrzucają przeciwników z kraju. Muszę przebywać w obcym kraju, ale gdy uznam, że ja i moje dzieci będziemy bezpieczni, wrócę na Białoruś. Tam są moi bliscy, mój mąż, chcę powrócić.

Jaki jest obecnie status białoruskiej Rady Koordynacyjnej? Kto ją uznaje?

– Ludzie, naród białoruski. To wystarczy. Na Białorusi o wszystkim powinien decydować naród białoruski. Dzisiaj Rada Koordynacyjna została bez przywództwa. Sześcioro członków prezydium albo trafiło do aresztu, albo wyrzucono ich z kraju (w czwartek na wolności pozostawała jedynie noblistka Swiatłana Aleksijewicz – red.). Ale to nie znaczy, że Rada przestała istnieć, nadal działa. Pojawią się nowi liderzy, sytuacja zmienia się codziennie. Zorganizujemy się i będziemy kontynuować pracę.

Nie obawia się pani dołączyć do grona białoruskich dysydentów na Zachodzie, przez wiele lat niemogących wrócić do ojczyzny?

– Absolutnie nie. Powrócę do domu. To, co się dzieje dzisiaj, nie będzie trwało długo, ludzie nie chcą dalej żyć z tą władzą. Już niedługo wszystko się zmieni.

W jaki sposób chcecie jako opozycja walczyć z Łukaszenką, jakimi metodami?

– Tak jak dotychczas. Poprzez pokojowe protesty i strajki. Swoją pogardą wobec niego. Nie odpuścimy i prędzej czy później będzie musiał odejść.

Jakie ma pani dowody realnego poparcia ze strony społeczeństwa?

– Widzę, co się tam dzieje, i widziałam, jak głosowali ludzie. Widziałam, ilu udało się do lokali wyborczych, mieliśmy ogromne wsparcie w trakcie kampanii. Widzieliśmy protokoły wyborcze, które nie zostały zniszczone. Od trzech tygodni ludzie bronią swoich głosów na ulicach miast. To jest moje poparcie.

Ma pani kontakt z białoruskim społeczeństwem?

– Oczywiście, mam. Na ile to jest możliwe. Rozmawiam z ludźmi, zarówno ze strajkującymi robotnikami, jak i prawie codziennie z członkami Rady Koordynacyjnej.

Czego pani oczekuje od swoich przyjaciół z Zachodu, Polski, Unii Europejskiej?

– Wcześniej prosiłam jedynie o to, by społeczność międzynarodowa mówiła i pamiętała o nas. Prosiłam o moralne wsparcie. Ale mamy też wiele inicjatyw, które pomagają represjonowanym i strajkującym robotnikom. Oni potrzebują wsparcia materialnego. Prosiłam o takie wsparcie. Teraz dążymy do zorganizowania dialogu, który doprowadzi do rozwiązania kryzysu politycznego w kraju. Widzimy jednak, że władze nie są gotowe do takiego dialogu, i nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie będziemy musieli poprosić państwa sąsiednie o pomoc w mediacjach. Jestem przekonana, że nie zostaniemy sami z naszymi problemami.

Czy ma pani kontakt z innymi państwami oprócz Litwy i Polski? Czy jest jakiś kontakt z takimi ważnymi graczami w Europie, jak Niemcy czy Francja?

– Na szczęście, gdy przyjechałam na Litwę, rozmawiałam z liderami niemal wszystkich państw europejskich, Kanady i USA. Mam możliwość skontaktowania się z wszystkimi wysokiej rangi urzędnikami, którzy są gotowi pomagać nam i którzy zapraszają mnie do swoich krajów. Pewnie już niedługo zorganizujemy wyjazdy służbowe, by poinformować opinię publiczną, co się dzieje w naszym kraju. Powinniśmy mówić o tym, że w XXI w. w centrum Europy jest państwo, gdzie nadal jest dyktatura, a ludzie chcą zmian.

Co pani myśli o zachodnich sankcjach wobec reżimu Łukaszenki? W Polsce w latach 80. sankcje miały wielki wpływ na osłabienie komunistów i drogę do wolności.

– Potrzebne są sankcje personalne wobec ludzi, którzy osobiście ponoszą odpowiedzialność za represje. Chodzi nie tylko o zakaz wjazdu, ale i o blokadę rachunków bankowych. Proponowana przez UE lista osób, które zostaną objęte takimi sankcjami, powinna oczywiście zostać wydłużona. Pamiętamy jednak, jak po wyborach w 2010 r. wprowadzone sankcje wymieniano na więźniów politycznych. To już stała praktyka władz Białorusi.

Mamy coraz więcej wiadomości o nadchodzącym po protestach kryzysie ekonomicznym na Białorusi. Jak przedstawia się sytuacja gospodarcza po wyborach?

– Nieco przestraszyłam się na początku, gdy ludzie zaczęli strajkować. Jestem niedoświadczonym politykiem i myślałam, że to może doprowadzić do kryzysu gospodarczego i wywołać niezadowolenie ludzi. Ale teraz Białorusini przekonują mnie, że są gotowi trwać jakiś czas w warunkach kryzysu gospodarczego, bo wiedzą, że wolności nie przelicza się na pieniądze. Wiem, że państwa europejskie pomogą nam wyjść z tego kryzysu.

Będzie pani podążała ścieżką liderów Ukrainy i walczyła o perspektywę dołączenia do Unii Europejskiej? Czy jednak jest pani za tym, by Białoruś pozostała w strefie wpływów Rosji?

– Jest zbyt wcześnie, by o tym mówić. Musimy wyjść z kryzysu politycznego. Zobaczymy później, jaką drogę obrać, rosyjską czy europejską. Może wybierzemy własną. Przecież nie musimy trzymać wyłącznie z Rosją i nie patrzeć w kierunku Europy. Państwo tak myślicie o nas, bo nasz były prezydent właśnie taką politykę prowadził.

Na razie Białorusini walczą o wolność. To naturalnie sprawa najważniejsza. Ale jaki jest ich prawdziwy stosunek do Unii? Czy to temat, który na razie wymyka się ich wyobraźni?

– Pewnie tak, zbyt długo nas straszyli Europą i NATO. Nie będziemy się kłócić z Rosją, ale też z Europą, USA i NATO. Opowiadamy się za dobrymi relacjami z wszystkimi państwami. Nie sądzę, żeby Białorusini mieli coś przeciw Europie. Widzą, że to kraje demokratyczne i wysoki poziom życia. Również chcemy tak żyć. Ale też rozumiemy, że Rosja jest dla nas także państwem przyjaznym, to przyjazny nam naród. Jesteśmy związani z nimi, mamy dwa języki państwowe: białoruski i rosyjski. Nie można zrywać relacji ani ze Wschodem, ani z Zachodem. A przecież mamy jeszcze Południe i Północ. Chcemy żyć przyjaźnie ze wszystkimi. Jestem przekonana, że nowy prezydent Białorusi nawiąże takie przyjazne relacje.

Dzieci są z panią, a mąż w areszcie na Białorusi. A co z resztą rodziny?

– Na szczęście moje dzieci są ze mną na Litwie i już rozpoczęły naukę. Siarhiej w więzieniu, przychodzi do niego adwokat, jesteśmy w kontakcie. Nie czuje się źle, ale jak można się czuć w warunkach więziennych? Pan nie był w białoruskim więzieniu, nie wie pan, jakie panują tam tragiczne warunki. Mąż wierzy w Białorusinów, wierzy w naród białoruski i wie, że niedługo wyjdzie na wolność. Reszta rodziny na Białorusi, u nich wszystko w porządku.

Ma pani jakąś strategię walki o wolność na Białorusi na kolejne lata?

– Trudno na razie prognozować, ile potrwa nasza walka. Oby jak najkrócej. 5 listopada kończy się kadencja Łukaszenki. Wtedy traci legitymację, ale już dzisiaj nie jest akceptowany w kraju. Po tym terminie żaden jego rozkaz nie będzie miał mocy prawnej. Właśnie przed tym terminem musimy rozpocząć dialog na temat pokojowego przekazania władzy i nowych wolnych wyborów.

Co pani sądzi o Putinie i jego strategii wobec Białorusi? Ma dobre relacje z Łukaszenką. Czy będzie dążył w kierunku połączenia państw, czy jednak uszanuje białoruską suwerenność?

– Myślę, że postanowił poczekać. Planują obaj spotkanie, a Łukaszenko mówił, że w razie potrzeby poprosi Rosję o pomoc wojskową. Widzę, że Putin go popiera, ale niezbyt aktywnie. Nie wysłał wojskowych, na razie stoi obok i obserwuje. Prosimy Rosję, tak jak pozostałe kraje, o uszanowanie naszej suwerenności. Wszystko, co się odbywa, odbywa się wewnątrz naszego kraju, nie dotyczy sąsiadów. Chcemy sami to rozwiązać, bez ingerencji. Zwłaszcza że nie ma żadnych powodów do wprowadzenia wojsk, mamy pokojowe demonstracje wymierzone przeciwko jednej osobie. Nie chciałabym, by Rosja ingerowała w nasze sprawy wewnętrzne.

Myśli pani, że protesty będą trwały?

– Oczywiście, ludzie już się nie cofną. Nie będą w stanie żyć z tym prezydentem. Zatrzymują ich, wsadzają do więzień, robi się coraz gorzej, ale to nie powstrzyma ludzi. Straszą nas, że przyjdą deszcze i ludzie nie wyjdą. Wyjdą. Protesty mogą zmienić formę, mamy bardzo kreatywnych ludzi. Pójdziemy drogą strajków. Ludzie będą protestować aż do zwycięstwa.

Czy odczuwa pani wsparcie Białorusinów?

– Bez poparcia Białorusinów nic by nie było. Wszystko, co robię, robię dla narodu białoruskiego.

Ma pani na sobie srebrny naszyjnik z napisem „Solidarność”. Jakie ma dla pani znaczenie historyczne dziedzictwo polskiej Solidarności?

– Naszyjnik dostałam od związkowców podczas wizyty w siedzibie Solidarności. Ładny gest. A sama Solidarność dużo znaczy, ale równie ważna dla nas jest solidarność innych krajów. Rozumiemy, że nie jesteśmy sami, że inne państwa wyciągają do nas pomocną dłoń. Najaktywniejsze są Polska i Litwa, ale dołączają też inne kraje. W Polsce na nowo są uruchamiane programy edukacyjne dla Białorusinów, utworzono korytarz humanitarny dla represjonowanych. Wspiera się pomocą medyczną ofiary brutalnych pacyfikacji protestów z 9–10 sierpnia. Ta pomoc dodaje nam pewności siebie. Z waszym wsparciem damy radę. Taka solidarność podnosi nas na duchu.

Łukaszenko nie jest zbyt przyjaźnie nastawiony do Polski. Jakie znaczenie Polska ma dla pani?

– Polska jest przyjacielem, Polacy są przyjaciółmi. Ale dla pana Łukaszenki i Rosja do niedawna była wrogiem. Mojego męża oskarżał o związki z Rosją, że ktoś nim steruje z Rosji. A teraz oskarża Polskę, Litwę i nawet Czechy. Już nie słuchamy tych bredni. Dla nas są ważne kraje, które nas nie zostawiły z naszymi problemami i które nas wspierają.

Dziękuję. Życzę siły i wytrwałości. Bardzo się przydadzą.

Bogusław Chrabota/Rzeczpospolita

 

5 listopada kończy się kadencja Łukaszenki. Wtedy traci legitymację. Po tym terminie żaden jego rozkaz nie będzie miał mocy prawnej. Właśnie przed tym terminem musimy rozpocząć dialog na temat pokojowego przekazania władzy i nowych wolnych wyborów – mówi prezydent elekt Białorusi Swiatłana Cichanouska. [caption id="attachment_48177" align="alignnone"

Koncert z udziałem polskich i białoruskich artystów odbędzie się dzisiaj, w piątek 11 września, z inicjatywy Narodowego Centrum Kultury i Telewizji Polskiej. Koncert będzie transmitowany na czterech antenach telewizyjnych.

Podczas piątkowego koncertu gwiazdy polskiej sceny muzycznej, m.in.: Edyta Górniak, Katarzyna Cerekwicka, Stanisław Sojka, Sławek Uniatowski, wykonają utwory: Jacka Kaczmarskiego, Marka Grechuty, Czesława Niemena i innych uznanych twórców.

Obok gwiazd polskiej estrady na scenie wystąpią goście specjalni koncertu – znani  z Białorusi: Volski, Weranika Kruchlowa i Kriwi, Shuma, Wiktor Szałkiewicz oraz Zmicier Wajciuszkiewicz (stypendysta zarządzanego przez NCK programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pn. Gaude Polonia w 2016 r.). Artystom podczas występów towarzyszyć będzie Kukla Band – orkiestra pod dyrekcją Zygmunta Kukli, odpowiedzialna za aranżację i oprawę muzyczną wydarzenia.

Koncert uświetni występ pochodzącego z Białorusi Maxima Woitiuli, pierwszego tancerza Polskiego Baletu Narodowego. Dopełnieniem widowiska będą wizualizacje i nagrania z trwających na Białorusi protestów.

Koncert „Gramy dla Białorusi” organizują Narodowe Centrum Kultury wspólnie z Telewizją Polską w geście solidarności z Białorusinami, którzy w ostatnich tygodniach z ogromną determinacją i odwagą, nie zważając na represje i zagrożenia, głośno domagają się demokracji i wolności, tak jak Polacy podczas karnawału Solidarności, gdy strajki, protesty i starcia z policją były codziennością polskich obywateli. Wtedy, w 1980 roku, gdy w Polsce rodziła się Solidarność i w kolejnych latach, szczególnie podczas stanu wojennego, w naszej drodze do demokracji ludzie na całym świecie okazywali nam wsparcie i pomoc, podtrzymywali nadzieję. Solidarność poruszyła lawinę przemian ustrojowych 1989 r. w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Dziś naszym obowiązkiem jest wsparcie demokratycznych i wolnościowych dążeń innych społeczeństw i przekazanie na wschód idei solidarności społecznej, która przekracza granice.

Emisja koncertu „Gramy dla Białorusi”:

TVP Kultura – 11 września, godz. 20:00
TV Biełsat – 11 września, godz. 20:35
TVP Polonia – 11 września, godz.  21:25
TVP2 – 11 września, godz. 22:40

Produkcja:  Narodowe Centrum Kultury i Telewizja Polska S.A.

#LightForBelarus

Kolejnym gestem solidarności z Białorusią jest akcja #lightforbelarus, która odbędzie się z inicjatywy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Instytutu Adama Mickiewicza iNarodowego Centrum Kultury w najbliższy weekend 12 i 13 września.

Akcja, która startuje w sobotę, 12 września, o godz. 19.00 i obejmie swoim zasięgiem Polskę, Europę i świat, polega na rozświetlaniu budynków instytucji kultury oraz innych obiektów publicznych w narodowych barwach flagi Białorusi: biało-czerwono-białej. Zachęcamy wszystkich do udziału w tym wydarzeniu.

 Znadniemna.pl za Narodowe Centrum Kultury

Koncert z udziałem polskich i białoruskich artystów odbędzie się dzisiaj, w piątek 11 września, z inicjatywy Narodowego Centrum Kultury i Telewizji Polskiej. Koncert będzie transmitowany na czterech antenach telewizyjnych. Podczas piątkowego koncertu gwiazdy polskiej sceny muzycznej, m.in.: Edyta Górniak, Katarzyna Cerekwicka, Stanisław Sojka, Sławek Uniatowski, wykonają

Premier Morawiecki przekazał Swiatłanie Cichanouskiej symboliczne klucze do nowej siedziby Domu Białoruskiego. Zapowiedział też przedstawienie planu gospodarczego dla narodu białoruskiego.

Białoruska prezydent-elekt Swiatłana Cichanouska i premier Polski Mateusz Morawiecki, fot.: PAP/Piotr Nowak

Plan gospodarczy dla Białorusi

„Polska jest otwartym domem dla wszystkich Białorusinów, którzy potrzebują pomocy. Pomagamy osobom represjonowanym, staramy się wspierać środowiska białoruskie, które niosą pieśń wolności na Białoruś, niosą demokratyczną, suwerenną Białoruś. Te cele, co warto podkreślić, połączyły wszystkie siły polityczne w Polsce we wsparciu białoruskiego narodu, w walce o respektowanie praw narodu białoruskiego, wyrażonego podczas ostatnich wyborów, o organizację wolnych wyborów, pod nadzorem międzynarodowych instytucji”— podkreślił podczas uroczystości premier Morawiecki.

„Polska wezwała, wkrótce po sfałszowanych wyborach, o spotkanie Rady Europejskiej. RE spotkała się i wyraziła jednoznaczną opinię: cała UE wspiera naród Białoruski w prawie do wyrażania woli, do życia w wolności i demokracji. Wkrótce przedstawimy również plan gospodarczy dla narodu białoruskiego. Plan, który ma na celu pokazanie, że Europa jest otwarta na Białoruś, dla narodu białoruskiego” – mówił premier.

„Pomagamy też w przekazywaniu prawdy na Białoruś. Dziękuję Agnieszce Romaszewskiej za walkę z propagandą Łukaszenki. Walczymy też o to, by sprawa białoruska była cały czas żywa na forum międzynarodowym: w UE, w USA. Jesteśmy pełni podziwu za determinację, odwagę, walkę o wolność i demokrację” – dodał szef polskiego rządu.

„My mamy tradycję walki za naszą i waszą wolność i te tradycje przekazujemy wam. Ale chcemy też, żeby to była realna pomoc na forum międzynarodowym i realna pomoc materialna dla represjonowanych. Wszystkie osoby torturowane, pobite, mają możliwość otrzymania pomocy w Polsce. Wyrazem najwyższej niechęci i strachu władzy dyktatorskiej wobec własnego narodu jest niewpuszczanie i wyrzucanie swoich obywateli. To absolutnie niewyobrażalne i protestujemy przeciwko temu z całą mocą”– podkreślił Morawiecki.

„Jednocześnie mamy dziś możliwość spotkania się w czymś, co ma być Domem Białoruskim w Polsce. Życzymy wszystkim Białorusinom, by znaleźli swój dom na Białorusi, ale wiemy, że ta walka musi się skądś toczyć, być wspierana. Wszystkie osoby, które chcą tę walkę toczyć, będą miały wsparcie ze strony UE i ze strony Polski”– mówił premier.

„Dlatego jak słyszymy Białorusinów śpiewających „Mury”, przypomina nam się nasza walka. Mamy szczególne doświadczenia i przekazujemy białoruskiemu narodowi wyrazy solidarności. Niech symbolicznie tę naszą solidarność będzie oznaczało przekazanie kluczy do siedziby Domu Białoruskiego. Proszę przyjąć ten dar narodu polskiego dla narodu białoruskiego” – powiedział premier Morawiecki, wręczając Cichanouskiej klucze.

Naród białoruski się obudził

„Dziękuję Polsce za osobiste przyjęcie mnie i wszystkich ludzi, którzy zostali zmuszeni do wyjazdu z Białorusi. W naszym kraju są trudne czasy, ale z drugiej strony są radosne. To, co się teraz odbywa, budzi we mnie poczucie, że naród białoruski się obudził. Naród zaczął walczyć o swoje prawa, o wolność słowa, wolność wyboru i decyzji o przyszłości naszej ukochanej ojczyzny” – powiedziała podczas uroczystości Swiatłana Cichanouska.

„W tej chwili straszne rzeczy dzieją się na ulicach białoruskich miast, przemoc nie zna granic, ludzie nie mogą się pogodzić z tym, co stało się w sierpniu, kiedy ludzie wyszli na ulicę bronić swoich praw. Łukaszenka nie ma dla nas legitymacji. Nie jesteśmy gotowi powierzyć mu przyszłości kraju, dlatego stoimy z przekonaniem, że naszemu społeczeństwu pomogą tylko nowe, sprawiedliwe wybory prezydenckie. Chcemy wybrać prezydenta, który będzie prowadził politykę otwartości ze wszystkimi krajami sąsiednimi”– mówiła Cichanouska.

„Ten trudny okres zrozumieliśmy, że wokół ludzi z Białorusi jest wielu przyjaciół. Obserwowaliśmy z przyjemnością akacje poparcia prowadzone na świecie, w tym w Polsce, gdzie jest wspaniała diaspora, która nas wspiera. Mamy inicjatywy pomagające represjonowanym” – dodała.

„Istotną rolę odgrywają tutaj alternatywne źródła informacji. To przede wszystkim kanał Biełsat. Państwowe kanały na Białorusi nie przedstawiały wiarygodnych informacji. Pomoc wszystkich krajów, ale Polski w szczególności, może pomóc Białorusinom w walce o swoje prawa. Jestem przekonana, że po nowych wyborach będziemy utrzymywać dobre stosunki z polskim rządem, że będziemy wspierani moralnie i finansowo” – powiedziała Swiatłana Cichanouska.

Znadniemna.pl za Wpolityce.pl

Premier Morawiecki przekazał Swiatłanie Cichanouskiej symboliczne klucze do nowej siedziby Domu Białoruskiego. Zapowiedział też przedstawienie planu gospodarczego dla narodu białoruskiego. [caption id="attachment_48165" align="alignnone" width="500"] Białoruska prezydent-elekt Swiatłana Cichanouska i premier Polski Mateusz Morawiecki, fot.: PAP/Piotr Nowak[/caption] Plan gospodarczy dla Białorusi "Polska jest otwartym domem dla wszystkich Białorusinów, którzy potrzebują pomocy.

Swiatłana Aleksijewicz, jedyna pisarka w historii Białorusi uhonorowana literacką Nagrodą Nobla pozostała ostatnim członkiem opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, którego białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko nie wsadził do aresztu, bądź nie wydalił z kraju.

Swiatłana Aleksijewicz w otoczeniu dziennikarzy i członków prezydium Rady Koordynacyjnej, którzy zostali schwytani, bądź wydaleni za granicę przez reżim Łukaszenki, fot.: svaboda.org

Dzisiaj rano zamaskowani mężczyźni uprowadzili kolejnego członka tego gremium, reprezentującego Białorusinów, protestujących przeciwko władzy samozwańczego prezydenta Białorusi – Maksima Znaka.

Znak był ostatnim czynnym członkiem Rady Koordynacyjnej ds. tranzytu władzy na Białorusi po sfałszowanych przez Łukaszenkę i nieuznawanych za uczciwe  i ważne przez białoruskie społeczeństwo wyborach prezydenckich. Wszyscy pozostali, oprócz Noblistki Swietłany Aleksijewicz, albo opuścili Białoruś, albo zostali zmuszeni do jej opuszczenia lub zostali aresztowani.

Prawnik Znaka poinformował, że mieszkanie jego klienta zostało przeszukane przez śledczych.

Śledczy przeszukują też sztab aresztowanego opozycjonisty, Wiktora Babaryki.

To kolejne w ostatnich dniach uprowadzenie członka białoruskiej opozycji przez nieznanych sprawców.

W poniedziałek z centrum Mińska uprowadzono Marię Kolesnikową, a później zniknęło także dwóch jej współpracowników. Początkowo MSW Białorusi informowało, że nie wie nic o zatrzymaniu opozycjonistki przez instytucję państwa. Milicja wszczęła nawet jej poszukiwania po doniesieniu o zaginięciu złożonym przez rodzinę.

8 września Kolesnikowa i jej współpracownicy znaleźli się na granicy Białorusi i Ukrainy. Kolesnikowa odmówiła jej przekroczenia, drąc na drobne kawałki swój paszport i w ten sposób uniemożliwiając deportację. Po tym, jak dokonała tego desperackiego aktu, została zatrzymana przez białoruskich pograniczników, a jej miejsce pobytu wciąż nie jest znane.

Współpracownicy Kolesnikowej, towarzyszący jej podczas przymusowej deportacji, przeszli na stronę ukraińską i oświadczyli, że opuścili Białoruś pomimo swojej woli.

Pozostająca na wolności i na Białorusi Swiatłana Aleksijewicz w związku z prześladowaniem swoich kolegów z Rady Koordynacyjnej wydala specjalne oświadczenie:

„Już nie pozostało nikogo z moich kolegów w prezydium Rady Koordynacyjnej. Wszyscy są albo w więzieniu, albo zostali wyrzuceni za granicę. Dzisiaj, jako ostatniego schwytano Maksima Znaka.

Najpierw skradziono nam kraj, a teraz kradną najlepszych z nas. Jednak miejsce wyrwanych z naszych szeregów zajmą setki innych. Zbuntowała się nie tylko Rada Koordynacyjna. Zbuntował się cały kraj. Chcę powtórzyć to, co mówię zawsze. Nie szykowaliśmy zamachu. Pragnęliśmy nie dopuścić do podziałów w naszym kraju. Chcieliśmy, żeby w społeczeństwie rozpoczął się dialog. Łukaszenko mówi, że nie będzie rozmawiać z ulicą, a ulica to setki tysięcy ludzi, którzy w każdą niedziele i codziennie wychodzą na ulicę. To nie jest ulica. To jest naród. Ludzie wychodzą na ulice ze swoimi małymi dziećmi, bo wierzą w swoje zwycięstwo.

 Kolejny raz pragnę zwrócić się do inteligencji rosyjskiej, skorzystajmy z tej staroświeckiej  formy zwrotu.  Dlaczego milczycie? Słyszymy z waszej strony tylko pojedyncze głosy poparcia. Dlaczego milczycie, widząc, jak deptany jest nieduży ale dumny naród? Wciąż jesteśmy przecież waszymi braćmi.

 A swojemu narodowi pragnę powiedzieć, że go kocham. Jestem z niego dumna.

Oj, Ktoś nieznajomy znowu puka do drzwi…” – napisała Swiatłana Aleksijewicz w odezwie, którą publikuje białoruska gazeta „Nasza Niwa”.

Znadniemna.pl na podstawie nashaniva.by

Swiatłana Aleksijewicz, jedyna pisarka w historii Białorusi uhonorowana literacką Nagrodą Nobla pozostała ostatnim członkiem opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, którego białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko nie wsadził do aresztu, bądź nie wydalił z kraju. [caption id="attachment_48159" align="alignnone" width="500"] Swiatłana Aleksijewicz w otoczeniu dziennikarzy i członków prezydium Rady Koordynacyjnej, którzy

Tradycyjne spotkanie wtorkowe Oddziału Miejskiego ZPB w Grodnie było poświęcone jednemu z najwybitniejszych dzieł w historii polskiej literatury – dramatowi „Balladyna”, autorstwa jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego romantyzmu Juliusza Słowackiego.


Wydarzenie odbyło się w ramach dziewiątej odsłony Narodowego Czytania, akcji społecznej propagującej znajomość literatury narodowej i inicjowanej co roku przez Parę Prezydencką Rzeczypospolitej Polskiej. W czytaniu fragmentów dramatu Juliusza Słowackiego w Grodnie udział wzięli: prezes ZPB Andżelika Borys, działacze organizacji, nauczyciele i uczniowie Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie oraz reprezentanci Konsulatu Generalnego RP w Grodnie – konsulowie Karolina Świderska i Piotr Urbanowicz.

Grodzieńska odsłona Narodowego Czytania „Balladyny” stała się elementem szerszej ogólnobiałoruskiej akcji, wspierającej inicjatywę Pary Prezydenckiej. Wcześniej, w dniu 5 września, kiedy „Balladynę” czytali Prezydent RP Andrzej Duda, jego Małżonka Agata Kornhauser-Duda i przedstawiciele około trzech tysięcy ośrodków polonijnych na całym świecie, w akcji wzięli udział działacze ZPB w Lidzie, Dzierżyńsku, Wołkowysku, Stołpców, Mozyrza i innych oddziałach terenowych ZPB.

Lida

Dzierżyńsk

Wołkowysk

Stołpce

Mozyrz

Brześć

W stolicy Białorusi Narodowe Czytanie „Balladyny” zorganizował Instytut Polski w Mińsku. Odbiorcami tej inicjatywy w trybie on-line byli wszyscy miłośnicy polskiej literatury na Białorusi, nawet ci, którzy mają problem z rozumieniem języka polskiego. Było to bowiem czytanie nieśmiertelnego dzieła Juliusza Słowackiego w dwóch językach – polskim oraz białoruskim.

W związku z wciąż trudną sytuacją epidemiologiczną na Białorusi czytanie zostało ono nagrane i odbyło się w formacie transmisji wideo. Nagranie to wciąż jest dostępne na YouTube:

W mińskiej odsłonie Czytania Narodowego 2020 wzięli udział zastępca ambasadora RP na Białorusi Marcin Wojciechowski, dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku Cezary Karpiński, radca Ambasady RP w Białorusi Arkadiusz Kłębek, przewodniczący Białoruskiej Fundacji Kultury Tadeusz Strużecki, tłumacz “Balladyny” na język białoruski Lawon Barszczeuski, członkowie zespołu “Stary Olsa” Andrej Sasnouski i Maryja Szaryj, członkowie Tria “Wytoki” Aliaksiej Frałou i Iryna Audziejewa, zastępczyni Przewodniczącego białoruskiego PEN-centrum Tatiana Niadbaj, dziennikarze magazynu “Mastactwa” Żana Laszkiewicz, Dzmitry Padbiarezski i Anton Sidarenka oraz inni przedstawiciele białoruskiego środowiska kulturalnego i naukowego, a także nauczyciele języka polskiego i ich uczniowie.

Znadniemna.pl

Tradycyjne spotkanie wtorkowe Oddziału Miejskiego ZPB w Grodnie było poświęcone jednemu z najwybitniejszych dzieł w historii polskiej literatury – dramatowi „Balladyna”, autorstwa jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego romantyzmu Juliusza Słowackiego. Wydarzenie odbyło się w ramach dziewiątej odsłony Narodowego Czytania, akcji społecznej propagującej znajomość literatury narodowej i

Członkini prezydium białoruskiej opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Maria Kolesnikowa, porwana wczoraj rano przez „nieznanych sprawców” w centrum Mińska, nie pozwoliła dyktatorskim służbom wydalić siebie z terytorium Białorusi.

Maria Kolesnikowa, fot.: TUT.BY

Opozycjonistka, dowieziona na przejście graniczne z Ukrainą demonstracyjnie podarła białoruski paszport, żeby nie mieć dokumentu, umożliwiającego odbycie odprawy paszportowej po ukraińskiej stronie przejścia granicznego. W ten sposób potwierdziła wierność danej wcześniej obietnicy, że nie opuści Białorusi i białoruskiego Narodu, walczącego z dyktaturą pod jej przywództwem.

O niecodziennym zdarzeniu i determinacji opozycjonistki w dążeniu pozostania  ze swoim Narodem  informują białoruskie, rosyjskie i ukraińskie  media, m.in. agencja Interfax-Ukraina.

Przypomnijmy, że wczoraj w centrum Mińska przez nieznanych sprawców członkini prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Maria Kolesnikowa, będąca  jedną z twarzy białoruskich protestów przeciwko fałszerstwom wyborczym dyktatora Aleksandra Łukaszenki została porwana przez ludzi ubranych w cywilne ubrania.

Według relacji naocznego świadka zdarzenia Kolesnikową schwytali prosto na ulicy nieznani mężczyźni, i zaciągnęli do busa z napisem „Связь”. W chwili porwania Kolesnikowej wypadł telefon, który porywacze podnieśli i zabrali ze sobą do busa.

W ciągu prawie doby o losie opozycjonistki nic nie było wiadomo. Dopiero dzisiaj rano białoruska Straż Graniczna poinformowała, że Kolesnikowa i dwaj jej koledzy z Rady Koordynacyjnej przekroczyli granicę z Ukrainą. Okazało się jednak, że Kolesnikowa znalazła skuteczny sposób sprzeciwienia się wydaleniu z terytorium kraju, którego jest obywatelem. Wcześniej białoruska dyktatura potrafiła zastraszyć i wydalić z Białorusi wybraną prezydent Swiatłanę Cichanouską oraz członków prezydium Rady Koordynacyjnej Olgę Kawalkową i Pawła Łatuszkę. Ten ostatni, przebywając obecnie na terenie Polski zapowiada rychły powrót na Białoruś i kontynuowanie walki z reżimem Aleksandra Łukaszenki o prawo Białorusinów do wolnych i przejrzystych wyborów.

 Znadniemna.pl na podstawie interfax.com.ua

Członkini prezydium białoruskiej opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Maria Kolesnikowa, porwana wczoraj rano przez „nieznanych sprawców” w centrum Mińska, nie pozwoliła dyktatorskim służbom wydalić siebie z terytorium Białorusi. [caption id="attachment_48114" align="alignnone" width="500"] Maria Kolesnikowa, fot.: TUT.BY[/caption] Opozycjonistka, dowieziona na przejście graniczne z Ukrainą demonstracyjnie podarła białoruski paszport, żeby nie

W społeczeństwie białoruskim nie ma już bariery strachu, przekroczona została też bariera przyzwolenia. Nie ma już legitymizacji władzy, która jest władzą tylko dlatego, że może fizycznie rządzić. Społeczeństwo uznało, że potrzebne jest inne uprawomocnienie – mówi szef MSZ Zbigniew Rau dla „Gazety Polskiej Codziennie”.

Minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau, fot.: PAP

W wywiadzie minister spraw zagranicznych zastanawia się, czy Białoruś jest na etapie polskiego roku 1979, „gdy papież Jan Paweł II mówił o zstępowaniu Ducha Świętego, czy jest to już nasz rok 1980, czy też może 1989”.

– Widać, że te zmiany są nieodwracalne. W społeczeństwie białoruskim nie ma już bariery strachu. Przekroczona została również bariera przyzwolenia. Nie ma już legitymizacji władzy, która jest władzą tylko dlatego, że może fizycznie rządzić. Społeczeństwo uznało, że potrzebne jest inne uprawomocnienie – stwierdził Rau.

Zwrócił uwagę, że Rosja chce mieć Białoruś w sferze swoich wpływów, ale chce też mieć lepsze relacje z Zachodem.

– I to jest paradoks. Bardzo trudna sytuacja dla Putina. Ostatnie wydarzenia doprowadziły nawet do tego, że po raz pierwszy – nawet w Niemczech – prowadzi się dyskusję o projekcie Nord Stream 2 – zauważył szef MSZ.

Wspomniał w tym kontekście o próbie otrucia Aleksieja Nawalnego. – Takie metody jak trucie ludzi – sprawa Aleksieja Nawalnego – nie mieszczą się w żadnej formie współpracy. Są też nieakceptowalne z perspektywy zwykłych ludzkich emocji. Co więcej, do tej pory truto byłych agentów, co również jest nieakceptowalne. Nie dotyczyło to jednak czynnych polityków – podkreślił Rau.

Jego zdaniem, w grze interesów, jaką jest Nord Stream 2, trudno oczekiwać, że Rosjanie zachowają wiarygodność.

– Z kolei w sferze politycznej projekt ten zwiększa podziały w Unii Europejskiej. Jego zasadność nie jest przesądzona – powiedział.

Zapytany, czy to znaczy, że Rosjanie popełnili błąd, próbując pozbyć się Aleksieja Nawalnego, odpowiedział: zapewne.

 Znadniemna.pl za PAP/TVP.INFO

W społeczeństwie białoruskim nie ma już bariery strachu, przekroczona została też bariera przyzwolenia. Nie ma już legitymizacji władzy, która jest władzą tylko dlatego, że może fizycznie rządzić. Społeczeństwo uznało, że potrzebne jest inne uprawomocnienie – mówi szef MSZ Zbigniew Rau dla „Gazety Polskiej Codziennie”. [caption id="attachment_48129"

Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda odbył już spotkanie z przedstawicielami Ambasady RP w Mińsku.

Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda

Piotr Duda do Mińska poleciał na zaproszenie Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych. W Mińsku ma m.in. dojść do spotkania z liderem BKDZZ Aleksandrem Jaroszukiem.

Jak przyznał rzecznik Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Marek Lewandowski podczas wizyty związkowcy planują rozmawiać o sytuacji na Białorusi, wymienić poglądy na temat wspólnych wyzwań w Europie i tych, przed którymi stoi białoruski narodowy ruch związkowy. Nie zabraknie również rozmów o demokracji, atakach na wolność zrzeszania się i międzynarodowych mechanizmach i narzędziach rozwiązywania tych problemów, wzmacnianiu białoruskich demokratycznych związków zawodowych, rozwoju edukacji związkowej oraz o wyzwaniach dotyczących problemów białoruskich pracowników

Związkowcy planują również rozmawiać na temat pomocy charytatywnej oraz wsparcia w ramach utworzonego przez Solidarność funduszu „Solidarność z Białorusią”.

 Znadniemna.pl za Tysol.pl

Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda odbył już spotkanie z przedstawicielami Ambasady RP w Mińsku. [caption id="attachment_48125" align="alignnone" width="500"] Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda[/caption] Piotr Duda do Mińska poleciał na zaproszenie Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych. W Mińsku ma m.in. dojść do spotkania z

Zarząd Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji skierował list poparcia i solidarności do Polaków na Białorusi. Dokument wpłynął do prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys.

Publikujemy List od Rodaków w Szwecji:

Znadniemna.pl

Zarząd Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji skierował list poparcia i solidarności do Polaków na Białorusi. Dokument wpłynął do prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys. Publikujemy List od Rodaków w Szwecji: Znadniemna.pl

Skip to content