HomeStandard Blog Whole Post (Page 191)

70 lat temu, 8 lutego 1951 r., w więzieniu mokotowskim w Warszawie wykonano wyrok śmierci na mjr. Zygmuncie Szendzielarzu „Łupaszce” – legendarnym dowódcy V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, a następnie oddziałów partyzanckich Wileńskiego Okręgu AK. Proces majora był jednym z najważniejszych elementów komunistycznej kampanii propagandowej przeciwko podziemiu niepodległościowemu.

Zygmunt Szendzielarz urodził się 12 marca 1910 r. w Stryju. Tam też ukończył w 1929 r. gimnazjum matematyczno-przyrodnicze. W listopadzie 1931 r. wstąpił jako ochotnik na kurs Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej, który zakończył w sierpniu następnego roku.

Po ukończeniu Szkoły Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu w 1934 r. w stopniu podporucznika został skierowany do 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich w Wilnie. W jednostce tej walczył we wrześniu 1939 r. w składzie Wileńskiej Brygady Kawalerii, będącej częścią Armii „Prusy”. Pod koniec starć dołączył do Grupy Operacyjnej Kawalerii dowodzonej przez gen. Władysława Andersa. Za udział w kampanii wrześniowej został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari V klasy.

W ostatnich dniach września 1939 r. dostał się do sowieckiej niewoli, z której uciekł, i dotarł do Lwowa. Po nieudanych próbach przedostania się na Węgry w listopadzie 1939 r. powrócił do Wilna. Od początku 1940 r. działał w konspiracji w środowisku 4 Pułku Ułanów, przyjmując pseudonim „Łupaszka”.

Pod koniec 1941 r. rozpoczął organizację siatki wywiadowczej w rejonie Wilno–Podbrodzie–Ryga i Łyntupy–Kiemieliszki–Świr. W kwietniu 1943 r. nawiązał kontakt z Komendą Wileńskiego Okręgu Armii Krajowej i w sierpniu tego roku rozkazem ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” został skierowany na stanowisko dowódcy oddziału partyzanckiego AK działającego na Pojezierzu Wileńskim pod dowództwem ppor. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica”. Po dotarciu do jego bazy dowiedział się, iż oddział został rozbrojony przez sowiecką brygadę partyzancką Fiodora Markowa, a „Kmicic” wraz z 80 żołnierzami AK zamordowany.

Żołnierze V Wileńskiej Brygady AK. Stoją od lewej: ppor. Henryk Wieliczko „Lufa”, por. Marian Pluciński „Mścisław”, mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, wachm. Jerzy Lejkowski „Szpagat”, Zdzisław Badocha „Żelazny”. Źródło: IPN

Szendzielarz z resztek oddziału utworzył nową jednostkę, od listopada 1943 r. noszącą nazwę V Brygady Wileńskiej AK. Walczyła ona z okupacyjnymi wojskami niemieckimi i z litewskimi jednostkami, które z nimi kolaborowały, a także z wrogo nastawioną sowiecką partyzantką. W starciu z Niemcami pod Worzianami 31 stycznia 1944 r. został ranny. Kilka miesięcy później, w kwietniu 1944 r., podczas pobytu w Wilnie, został aresztowany przez Niemców. Udało mu się jednak uciec i powrócić do oddziału.

W tym czasie żołnierze V Wileńskiej Brygady wzięli udział w akcji odwetowej za zbrodnię, którą popełnił 20 czerwca 1944 r. oddział kolaboracyjnej policji litewskiej, zabijając 39 Polaków w Glinciszkach na Wileńszczyźnie. Żołnierze Brygady zaatakowali 23 czerwca 1944 r. miejscowość Dubinki na terenie tzw. Litwy Kowieńskiej. W wyniku akcji odwetowej zginęło 27 osób. Zakres odpowiedzialności „Łupaszki” – dowódcy V Brygady – za przeprowadzony czyn do dziś wzbudza spory wśród historyków.

V Brygada Wileńska zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami z komendantem okręgu nie brała udziału w operacji wileńskiej. Jej żołnierze walcząc z niemieckimi jednostkami, wycofywali się na zachód. 23 lipca 1944 r. Brygada została częściowo rozbrojona przez Armię Czerwoną w Puszczy Grodzieńskiej. Wielu jej żołnierzy przedzierało się jednak nadal na zachód w małych grupach w kierunku Puszczy Augustowskiej. W sierpniu 1944 r. część z nich ponownie znalazła się pod dowództwem Szendzielarza w rejonie Bielska Podlaskiego. Po podporządkowaniu się Komendzie Białostockiego Okręgu AK „Łupaszka” na czele niewielkiego oddziału przeszedł do Puszczy Różańskiej.

W listopadzie 1944 r. został awansowany na stopień majora. Odbudowana V Brygada Wileńska weszła do akcji na wiosnę 1945 r., podlegając Komendzie Białostockiego Okręgu AKO (Armii Krajowej Obywatelskiej). Licząca w połowie tego roku ok. 250 żołnierzy przeprowadziła kilkadziesiąt akcji przeciwko NKWD, UBP, MO i KBW. We wrześniu 1945 r. na rozkaz Komendy Białostockiego Okręgu AKO Szendzielarz rozformował V Brygadę Wileńską.

Jesienią tego roku wyjechał na Pomorze, gdzie po nawiązaniu kontaktu z konspiracyjnymi strukturami podporządkował się komendantowi eksterytorialnego Wileńskiego Okręgu AK, ppłk. Antoniemu Olechnowiczowi „Pohoreckiemu”. W 1946 r. wrócił do walki, rozpoczynając działalność dywersyjną. W kwietniu tego roku odtworzył w Borach Tucholskich V Brygadę Wileńską i stanął na jej czele. Jej liczebność wynosiła w tym czasie ok. 70 ludzi. Działała na terenie województwa zachodniopomorskiego, gdańskiego i olsztyńskiego. Oddział wyróżniał się dużą mobilnością i skutecznością w partyzantce. „Umiejętnie wykorzystywał topografię terenu i dbał o oszczędzanie swoich żołnierzy. Prowadził permanentną ofensywę przypominającą działania dzisiejszych sił specjalnych” – podkreślił w rozmowie z PAP dr hab. Piotr Niwiński, badacz dziejów podziemia antykomunistycznego z Uniwersytetu Gdańskiego. Jego zdaniem na decyzję o kontynuowaniu walki z siłami komunistycznymi istotny wpływ miały jego nadzieje na konflikt zbrojny między mocarstwami zachodnimi a Związkiem Sowieckim. „Większości polskiego społeczeństwa trudno było uwierzyć, że władza komunistyczna jest trwała. Uważano, że coś musi się zmienić” – zaznaczył historyk.

Jesienią 1946 r. Szendzielarz razem z niewielką grupą żołnierzy przeniósł się na teren Białostocczyzny, gdzie dołączył do VI Brygady Wileńskiej, dowodzonej przez ppor. Lucjana Minkiewicza „Wiktora”. W marcu 1947 r. opuścił oddział. Początkowo przebywał w Warszawie, później w okolicach Głubczyc, a następnie ukrywał się w Osielcu k. Makowa Podhalańskiego.

W ciągu kilku kolejnych miesięcy w ręce komunistycznej bezpieki wpadło wielu żołnierzy i oficerów związanych z „Łupaszką”. Wśród nich byli m.in. „Pohorecki” oraz szef wywiadu na Dolnym Śląsku kpt. Aleksander Tomaszewski „Bończa”. Prawdopodobnie 25 czerwca 1948 r. resort bezpieczeństwa zdobył wiedzę na temat miejsca pobytu Szendzielarza. W ciągu kolejnych dwóch dni funkcjonariusze bezpieki z Krakowa oraz miejscowego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego rozpoczęli obserwację „Łupaszki”. Zrezygnowano z zaangażowania większych sił milicyjnych oraz wojskowych, ponieważ władzom zależało na aresztowaniu i zorganizowaniu procesu pokazowego. Ubecja zainscenizowała pościg za uciekającym bandytą, który miał ukryć się w domu zamieszkanym przez Szendzielarza i Lidię Lwow „Lalę”.

Po przewiezieniu do Warszawy „Łupaszka” został wprowadzony do gabinetu szefa Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, Stanisława Radkiewicza. „No i co, panie majorze, ja nie wiszę na sośnie, a mimo to spotkaliśmy się” – powiedział funkcjonariusz. Było to nawiązanie do jednoznacznej odpowiedzi, której Szendzielarz udzielił kilka miesięcy wcześniej na jego propozycję spotkania w zamian za swobodny wyjazd do Wielkiej Brytanii: „Panie ministrze, możemy się spotkać pod jednym warunkiem – kiedy pan będzie wisiał na sośnie, ja pod nią przyjdę”. „No cóż, panie ministrze, normalna kolej rzeczy, raz jest się na wozie, raz pod wozem. W tym wypadku pan wygrał. Z satysfakcją jednak stwierdzam, że ciągle się mnie boicie” – odpowiedział major.

W trakcie śledztwa trwającego blisko dwa i pół roku zachował godną postawę, biorąc na siebie całkowitą odpowiedzialność za działania podległych mu oddziałów. Śledztwo i proces były ściśle nadzorowane przez najwyżej postawionych funkcjonariuszy reżimu. Jakub Berman w liście do Radkiewicza podkreślał, że w akcie oskarżenia należy uwzględnić: „a. agenturalny charakter londyńczyków i ich nędzną rolę wobec mocodawców anglosaskich (uwypuklić odnośne dokumenty, antypolską politykę wywiadu amerykańskiego i angielskiego, zeznania świadków, głosy prasy emigracyjnej itp.), b. organizowanie dywersji i szpiegowska działalność obliczona była na zniszczenie kraju i masowe niszczenie całej ludności zgodnie z bandyckimi planami Anglosasów i ich przygotowań wojennych”. W raporcie z dochodzenia wicedyrektor Departamentu Śledczego MBP Adam Humer dodawał, że celem śledztwa musi być również zaprezentowanie wileńskich struktur AK jako „ekspozytury niemieckiej Abwehry” oraz „rozbicie obłudnej legendy akowskiej o rzekomym wyzwoleniu Wilna przez oddziały AK spod okupacji niemieckiej”. Aresztowanie podkomendnego „Łupaszki”, Lecha Leona Beynara „Nowiny” (Pawła Jasienicy), zamierzano wykorzystać do ataku na krakowski „Tygodnik Powszechny”, którego Jasienica był publicystą.

Na wymiar propagandowy procesu zwraca uwagę także dr hab. Piotr Niwiński. „Komuniści uważali mjr. Szendzielarza za jednego ze swoich największych przeciwników. Próbowali go unicestwić nie tylko w sposób fizyczny, ale również propagandowy. Obarczano go winą za wiele zbrodni, posługując się przy tym określeniami typowymi dla propagandy niemieckiej, która nazywała żołnierzy polskiego podziemia bandytami” – stwierdził. Historyk przypomniał, że podobne oskarżenia wobec „Łupaszki” pojawiają się też dzisiaj. „Ci, którzy sięgają po te zarzuty, nie są świadomi ich powstania na kartach propagandy komunistycznej. To także element walki światopoglądowej. Obiektywne spojrzenie na jego postać skłania jednak do wniosku, że można w nim dostrzec w nim więcej elementów, które mogą być wzorcem dla młodzieży i całego społeczeństwa” – dodał w rozmowie z PAP.

Z cytowanymi wyżej dokumentami MBP współgra akt oskarżenia: „Historia wileńskiego okręgu AK, historia zdrady i zaprzaństwa polskiej reakcji nie kończy się z chwilą wyzwolenia terenów Wileńszczyzny przez bohaterską Armię Radziecką, a wręcz przeciwnie, działalność ta wzmaga się na odcinku walki z Władzą Ludową w Polsce”. Szendzielarza określono mianem „wykonawcą zbrodniczych dyrektyw zagranicznych ośrodków wywiadu anglosaskiego imperializmu”. Akt oskarżenia opierał się na zapisach dekretu PKWN z 31 sierpnia 1944 r. „o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy”. Majorowi i pozostałym oskarżonym zarzucano też dążenie do „obalenia władzy ludowej”.

2 listopada 1950 r. „Łupaszka” został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie pod przewodnictwem jednego z największych komunistycznych zbrodniarzy sądowych, Mieczysława Widaja, na osiemnastokrotną karę śmierci. Ppor. Lucjan Minkiewicz otrzymał ośmiokrotną karę śmierci, ppłk. Antoniego Olechnowicza i kpt. Henryka Borowskiego (m.in. dowódca Ośrodka Mobilizacyjnego Wileńskiego Okręgu AK) skazano na karę śmierci, Lidię Lwow na karę dożywocia, Wandę Minkiewicz – na dwanaście lat więzienia. W rozmowie z PAP dr hab. Piotr Niwiński zaznaczył, że rola sędziów stalinowskich oraz prokuratorów była stosunkowo niewielka. „Główną rolę w procesach przeciwko bohaterom naszego podziemia odgrywali ludzie, którzy w normalnych czasach byliby zwykłymi urzędnikami, sędziami czy prokuratorami. Wśród nich był Mieczysław Widaj, który ukończył studia prawnicze i służył w Armii Krajowej. Jego działalność w aparacie komunistycznym ograniczała się do jak najskuteczniejszego wykonania planu narzuconego przez zwierzchników. Celem było skazanie jak największej liczby oskarżonych na karę śmierci” – tłumaczył historyk. Po 1989 r. Widaj nie poniósł odpowiedzialności za popełnione zbrodnie sądowe. Zmarł w 2008 r. Odpowiedzialność karną poniósł Adam Humer, skazany na 7,5 roku więzienia.

5 lutego 1951 r. komunistyczny prezydent Bolesław Bierut odmówił skorzystania z prawa łaski. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 r. w warszawskim więzieniu na Mokotowie. Pierwszym zamordowanym był ppłk. Olechnowicz. Tuż po godz. 18 strażnik wywołał „Łupaszkę”, który w tym momencie wychodził z więziennej kaplicy. „Podszedł spokojnie do drzwi [celi – przyp. PAP], następnie zatrzymał się przez chwilę, odwracając bokiem do pozostających w celi i pożegnał słowami +Z Bogiem, Panowie+” – wspominał po latach kpr. Mieczysław Chojnacki „Młodzik”. Wyroki metodą katyńską (przez strzał w potylicę) wykonał funkcjonariusz UB, sierż. Aleksander Drej.

Miejsce pochówku mjr. Zygmunta Szendzielarza przez kilkadziesiąt lat nie było znane. Pierwszy, symboliczny pogrzeb odbył się w 2008 r. w kwaterze żołnierzy podziemia na warszawskich Powązkach Wojskowych. Rok wcześniej major został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Jego szczątki zidentyfikowano dopiero w 2013 r. w wyniku ekshumacji przeprowadzonych przez IPN na tzw. Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika w 2016 r. został pochowany z wojskowym ceremoniałem na Powązkach Wojskowych.

Znadniemna.pl za Michał Szukała/PAP

70 lat temu, 8 lutego 1951 r., w więzieniu mokotowskim w Warszawie wykonano wyrok śmierci na mjr. Zygmuncie Szendzielarzu „Łupaszce” – legendarnym dowódcy V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, a następnie oddziałów partyzanckich Wileńskiego Okręgu AK. Proces majora był jednym z najważniejszych elementów komunistycznej kampanii propagandowej

Nowy konkurs wokalny pod nazwą  „Śpiewać każdy może” ogłosił Dział Kultury przy Związku Polaków na Białorusi. Konkurs jest przeznaczony tylko  dla amatorów śpiewu, którzy nie pobierali nauki wokalu w profesjonalnych instytucjach muzycznych i nie wychodzili na profesjonalną scenę.

W Regulaminie Konkursu czytamy, że jego celem jest popularyzacja śpiewania wśród osób dorosłych, a także zachęcanie ich do samokształcenia muzycznego.

Umożliwiając miłośnikom śpiewu publiczną prezentację swoich zdolności, organizatorzy Konkursu chcą odnajdywać ukryte dotąd talenty i promować je  na szeroką skalę.

Konkurs „Śpiewać każdy może” jest przeznaczony dla osób dorosłych i podzielony na dwie kategorie wiekowe. W pierwszej z nich mogą brać udział osoby w przedziale wiekowym od lat 25-ciu do lat 50-ciu. Druga kategoria nazywa się „senior śpiewający” i do udziału w niej zapraszani są osoby, mające ponad 50 lat.

Nowy konkurs wokalny będzie się składał z pięciu etapów i potrwa przez cały rok.

Zgłoszenia do I etapu, w którym należy wykonać polską piosenkę ludową bądź biesiadną  będą przyjmowane do dnia 21 marca po wypełnieniu przez zainteresowanego Karty Zgłoszeniowej, w której uczestnik powinien wpisać:

– Imię i nazwisko;

– Instytucję, zgłaszającą uczestnika (na przykład – terenowy oddział ZPB);

– Kontakt do osoby zgłaszającej (e-mail oraz nr tel. komórkowego)

– Tytuł utworu.

Ponadto, wraz z Kartą Zgłoszeniową uczestnik powinien dostarczyć organizatorowi Konkursu nagranie wideo wykonania utworu konkursowego.

Zarówno Kartę Zgłoszeniową, jak  i nagranie należy wysłać drogą e-mailową pod adres: [email protected].

Dodatkowych informacji, dotyczących Konkursu,  udziela organizator – wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk pod telefonem: +37529 2084842.

Szczegółowe informacje o Konkursie pt. „Śpiewać każdy może” zawarte są w Regulaminie Konkursu, który można pobrać TUTAJ.

 Znadniemna.pl

Nowy konkurs wokalny pod nazwą  „Śpiewać każdy może” ogłosił Dział Kultury przy Związku Polaków na Białorusi. Konkurs jest przeznaczony tylko  dla amatorów śpiewu, którzy nie pobierali nauki wokalu w profesjonalnych instytucjach muzycznych i nie wychodzili na profesjonalną scenę. W Regulaminie Konkursu czytamy, że jego celem jest

Uroczystości z okazji 81. rocznicy pierwszej masowej deportacji Polaków na Sybir zorganizował 7 lutego w Lidzie Związek Polaków na Białorusi.

Wybór Lidy na miejsce głównych obchodów tragicznej rocznicy nie był przypadkowy. To w Lidzie właśnie jest jedno z najliczniejszych na Białorusi środowisko ofiar masowych wywózek polskiej ludności na nieludzką ziemię. Tutaj, przy miejscowym oddziale Związku Polaków na Białorusi, prężnie działa też Oddział Stowarzyszenia Polaków – Ofiar Represji Politycznych (Sybiraków) na czele z żywą legendą ruchu sybirackiego Heleną Giebień.

Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się od Mszy św. w intencji Sybiraków, tych jeszcze żyjących, jak również tych, którzy już odeszli, czy nigdy nie wrócili z zesłania. Nabożeństwo odbyło się w lidzkim kościele farnym, a celebrował je ksiądz proboszcz Włodzimierz Hulaj. Kapłan, zwracając się do zgromadzonych w świątyni parafian i gości, wśród których była prezes ZPB Andżelika Borys oraz delegacja Sybiraków z Grodna na czele z prezes Stowarzyszenia Polaków – Ofiar Represji Politycznych (Sybiraków) Haliną Niekrasową, przypomniał, ze wśród ofiar wywózek było wielu lidzkich Polaków i wiernych katolickich. – Wszyscy znamy piękne świadectwo naszej parafianki Heleny Giebień, która wyznała, że wielu zesłańcom udało się znieść trudy wygnania na nieludzką ziemię i przeżyć gehennę zesłania dzięki gorliwej modlitwie – mówił ksiądz Włodzimierz Hulaj.

Po wzruszającym nabożeństwie Sybiracy Lidy i Grodna udali się do miejscowej siedziby Związku Polaków na Białorusi. Tutaj czekała na nich miejscowa młodzież, ucząca się języka polskiego w Polskiej Szkole Społecznej przy Oddziale ZPB w Lidzie.

Młodzi Polacy Lidy zaprezentowali zgromadzonym na sali Sybirakom widowisko patriotyczno-artystyczne, przypominające o tragicznych wydarzeniach sprzed 81 lat.

Historie cierpień wypędzonych ze swoich domów Polaków i pieśni, opowiadające o miłości zesłańców do utraconej Ojczyzny u niejednego widza wywołały łzy wzruszenia.

– Jestem szczęśliwa, widząc jak dużo robi dla zachowywania pamięci o Sybirakach Związek Polaków na Białorusi i jego kierownictwo w osobie prezes Andżeliki Borys oraz naszej miejscowej kierowniczki Ireny Biernackiej – powiedziała podsumowując obchody 81. rocznicy pierwszej masowej deportacji Polaków na Sybir Helena Giebień. Sybiraczka dziękowała za wspaniałą współpracę także swojej szefowej z Grodna – prezes Stowarzyszenia Polaków – Ofiar Represji Politycznych (Sybiraków) Halinie Niekrasowej.

Zakończyło się spotkanie Sybiraków Grodna i Lidy wspólną modlitwą za dusze Sybiraków, którzy nie doczekali tej rocznicy. Inicjator modlitwy zadusznej – prezes ZPB Andżelika Borys – w sposób szczególny poprosiła się pomodlić za duszę wieloletniego opiekuna środowiska Sybiraków w Lidzie śp. księdza Józefa Hańczyca, który sam był potomkiem zesłańców na Sybir i pełniąc posługę kapłańską szczególną opieką otaczał miejscowe środowisko Sybiraków.

Ksiądz proboszcz Włodzimierz Hulaj

Prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka

Andżelika Borys, prezes ZPB

Halina Niekrasowa, prezes Stowarzyszenia Polaków – Ofiar Represji Politycznych (Sybiraków)

Helena Giebień prezes Oddziału Stowarzyszenia Sybiraków w Lidzie

Znadniemna.pl

Uroczystości z okazji 81. rocznicy pierwszej masowej deportacji Polaków na Sybir zorganizował 7 lutego w Lidzie Związek Polaków na Białorusi. Wybór Lidy na miejsce głównych obchodów tragicznej rocznicy nie był przypadkowy. To w Lidzie właśnie jest jedno z najliczniejszych na Białorusi środowisko ofiar masowych wywózek polskiej

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi na swoim posiedzeniu w dniu 6 lutego postanowiła, że X Zjazd ZPB odbędzie się w Grodnie w dniu 20 marca. Radni ZPB uchwalili też Oświadczenie, krytykujące wprowadzenie przez władze Białorusi poprawek do Kodeksu o Edukacji Republiki Białorusi i nawołujące Rząd Rzeczypospolitej Polskiej do podjęcia kroków, zapobiegających uchwaleniu zmian ustawodawczych, niekorzystnej dla polskiej oświaty na Białorusi.

Posiedzenie Rady Naczelnej ZPB odbyło się przy prawomocnym kworum, liczącym 22 członków Rady Naczelnej. Głosowanie nad terminem Zjazdu ZPB oraz nad Oświadczeniem ws. poprawek do Kodeksu o Edukacji Republiki Białorusi poprzedziło sprawozdanie prezes ZPB Andżeliki Borys o działalności organizacji w 2020 roku. Andżelika Borys oraz wiceprezes ZPB Renata Dziemiańczuk zapoznały radnych także z planami działalności organizacji na rok 2021.

Najważniejszym punktem obrad stało się głosowanie nad terminem X Zjazdu ZPB, który postanowiono przeprowadzić w Grodnie w dniu 20 marca. Termin Zjazdu został podtrzymany jednogłośnie przez wszystkich obecnych na posiedzeniu członków Rady Naczelnej.

Jednomyślni radni okazali się także w kwestii przygotowywanych z inicjatywy Rządu Republiki Białorusi poprawek do Kodeksu o Edukacji Republiki Białorusi. Radni uznali, że nowe prawo, w przypadku uchwalenia poprawek stanie się „spektakularnym przejawem dyskryminacji przez władze RB polskiej mniejszości narodowej i jej prawa do otrzymywania edukacji w języku ojczystym w ramach państwowego systemu edukacji i oświaty.”

Poniżej publikujemy pełny tekst Oświadczenia Rady Naczelnej ZPB ws. oczekiwanej nowelizacji białoruskiego prawa w dziedzinie edukacji:

OŚWIADCZENIE

Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi na swoim posiedzeniu w dniu 6 lutego 2021 roku zapoznała się z projektem zmian do Kodeksu o Edukacji Republiki Białorusi, wniesionych przez Rząd RB pod obrady Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Republiki Białorusi.
W opinii radnych ZPB proponowane zmiany skrajnie niekorzystnie odbiją się na szkolnictwie polskim na Białorusi i mogą doprowadzić do całkowitej eliminacji języka polskiego z systemu edukacji państwowej Republiki Białorusi.

Szczególny niepokój radnych budzi proponowana przez Rząd RB redakcja art. 82 Kodeksu o Edukacji Republiki Białorusi.

Radni Związku Polaków na Białorusi na swoim posiedzeniu uznali, że uchwalenie Kodeksu o Edukacji Republiki Białorusi w proponowanej redakcji spowoduje zmianę statusu dwóch działających na Białorusi Polskich Szkół w Grodnie i Wołkowysku. Zamiast szkół z polskim językiem wykładowym wspomniane placówki staną się szkołami dwujęzycznymi.

Niepokój radnych ZPB budzą także zmiany, dotyczące uprawnienia organów władzy lokalnej i Ministerstwa Edukacji RB do decydowania o języku, obowiązującym przy zdawaniu przez uczniów egzaminów maturalnych, a także o języku wykładowym szeregu przedmiotów. Według radnych ZPB w praktyce zmiany te spowodują, iż zarówno językiem wykładowym szeregu przedmiotów, jak też językiem egzaminów maturalnych stanie się język rosyjski.

Członkowie Rady Naczelnej ZPB przypominają, iż wszelkie dotychczasowe kontakty Związku Polaków na Białorusi z Ministerstwem Edukacji RB oraz organami władzy lokalnej dowodzą, iż urzędy państwowe konsekwentnie realizują na Białorusi politykę wynaradawiania polskiej mniejszości i jej rusyfikacji. Pod tym względem polityka władz białoruskich wobec polskiej mniejszości jest porównywalna z dramatyczną sytuacją, w jakiej, wskutek prorosyjskiej polityki władz, znalazła się edukacja białoruskojęzyczna.

Zdaniem radnych ZPB polityka zwalczania przez Rząd RB edukacji polskojęzycznej i białoruskojęzycznej może być realizowana jedynie w interesie Federacji Rosyjskiej i drugiej co do wielkości w kraju rosyjskiej mniejszości etnicznej.

W opinii radnych ZPB faworyzowanie w dziedzinie oświaty i edukacji interesów jednej (rosyjskiej) mniejszości kosztem mniejszości polskiej i białoruskiej większości jest ewidentnym przejawem dyskryminacji praw mieszkających na Białorusi Polaków i Białorusinów.

W związku z powyższym radni ZPB pragną przypomnieć Rządowi RP, iż tak zwane „ocieplenie” w relacjach między Polską, a Białorusią, przypadające na lata 2015-2020, zostało wykorzystane przez władze w Mińsku do konsekwentnego eliminowania nauczania języka polskiego z państwowego systemu edukacji Republiki Białorusi. Liczba godzin wykładania języka polskiego drastycznie skróciła się na przykład w Grodnie. W 2019 roku szkolnym język polski wykładany był w zaledwie ośmiu szkołach grodzieńskich, a rok później pozostał już tylko w czterech szkołach i jedynie w formie kółek zainteresowań. Jeszcze gorzej sytuacja z nauczaniem języka polskiego wygląda w miastach obwodu grodzieńskiego, w których mniejszość polska stanowi do połowy mieszkańców. W Lidzie, na przykład, język polski jest nauczany tylko w jednej szkole państwowej, w Słonimiu jeszcze niedawno był nauczany w trzech szkołach, a w roku bieżącym nie ma go już w żadnej ze szkół.

W porównaniu z ubiegłym rokiem szkolnym w roku bieżącym liczba uczących się języka polskiego w państwowym systemie edukacji zmniejszyła się o 1000 osób.

Politykę eliminowania języka polskiego z państwowego systemu oświaty i edukacji władze RB prowadzą konsekwentnie od wielu lat. Pierwsze próby rusyfikacji Polskich Szkół w Grodnie i Wołkowysku były podejmowane jeszcze w roku 2011, kiedy do Polskiej Szkoły w Grodnie władze chciały wprowadzić klasy z rosyjskim językiem nauczania. Związek Polaków na Białorusi zorganizował wówczas akcję protestacyjną. Wielokrotnie zbieraliśmy także podpisy w obronie Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku. Wielokrotnie informowaliśmy białoruską oraz polską opinię publiczną, a także przedstawicieli Rządu Rzeczypospolitej Polskiej o pogarszającej się z roku na rok sytuacji z nauczaniem języka polskiego w białoruskim państwowym systemie edukacji.

Obawiamy się, że obecną sytuację społeczno-polityczną na Białorusi władze w Mińsku wykorzystają do ostatecznego rozprawienia się ze Szkołami Polskimi w Grodnie i Wołkowysku, które od chwili upadku ZSRR są największym osiągnięciem mniejszości polskiej na Białorusi i ZPB w dziedzinie odrodzenia polskiej oświaty.

W związku z powyższym Rada Naczelna ZPB

OŚWIADCZA:

Uchwalenie art. 82 Kodeksu o Edukacji Republiki Białorusi w redakcji, proponowanej przez Rząd Republiki Białorusi, jeśli do niego dojdzie, uznamy za spektakularny przejaw dyskryminacji przez władze RB polskiej mniejszości narodowej i jej prawa do otrzymywania edukacji w języku ojczystym w ramach państwowego systemu edukacji i oświaty.

Rząd Rzeczypospolitej Polskiej wzywamy do podjęcia niezbędnych kroków dyplomatycznych oraz do wykorzystania innych dostępnych stronie polskiej instrumentów perswazji wobec białoruskich partnerów, aby strona białoruska, zrezygnowała z uchwalenia kontrowersyjnych poprawek do Kodeksu o Edukacji Republiki Białorusi.

Tekst niniejszego Oświadczenia Rady Naczelnej ZPB poparli jednogłośnie, przy stwierdzonym prawomocnym kworum w liczbie 22 członków Rady, 22 obecnych na posiedzeniu członków Rady.

Przemawia przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Anżelika Orechwo

Andżelika Borys, prezes ZPB wygłasza sprawozdanie z działalności organizacji za ubiegły rok

Przemawia Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. Kultury

 

 

Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego ZPB

Tadeusz Malewicz, prezes Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej

Lucyna Pietrulewicz, członkini Rady Naczelnej ZPB z Mińska i prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz

 

 

Znadniemna.pl

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi na swoim posiedzeniu w dniu 6 lutego postanowiła, że X Zjazd ZPB odbędzie się w Grodnie w dniu 20 marca. Radni ZPB uchwalili też Oświadczenie, krytykujące wprowadzenie przez władze Białorusi poprawek do Kodeksu o Edukacji Republiki Białorusi i nawołujące

Działacz Związku Polaków na Białorusi Jerzy Horbaczewski zwrócił się do redakcji z prośbą o pomoc w odnalezieniu śladów jego wujka Wiktora Szotty, który po wojnie wyemigrował do Kanady i zamieszkał prawdopodobnie w prowincji Ontario.

Wiktor Szotta  urodził się w miasteczku Łunna (obecnie w rejonie mostowskim obwodu grodzieńskiego) w roku 1904 bądź 1905. Przez cały okres międzywojenny mieszkał w Łunnie, prowadząc kawalerskie życie. Przed samym wybuchem II wojny światowej Wiktor zakochał się w miejscowej dziewczynie.

Jesienią 1939 roku, kiedy Kresy Wschodnie II Rzeczypospolitej zostały okupowane przez ZSRR, Wiktor Szotta postanowił oświadczyć się swojej wybrance i w tym celu udał się do Białegostoku, aby kupić jej zaręczynowy pierścionek. W drodze do wielkiego miasta nasz bohater został zatrzymany przez patrol żołnierzy NKWD, którzy uznali, że przystojnie ubrany mężczyzna wygląda podejrzanie. Na komendzie NKWD Wiktorowi zarzucono, że jest polskim szpiegiem i wkrótce skazano na zesłanie do łagrów syberyjskich.

Będąc na zesłaniu, w roku 1941, wujek naszego czytelnika dowiedział się, że na mocy układu Sikorski-Majski  generał Władysław Anders formuje na terenie ZSRR armię polską i zapisuje do wojska uwięzionych w łagrach Polaków. Wiktor Szotta zapisał się do polskiego wojska i przeszedł z nim cały szlak bojowy. Po demobilizacji nasz bohater skorzystał z możliwości osiedlenia się za oceanem i wyjechał  do Kanady, gdzie musiał osiedlić się w prowincji Ontario. Tak wynika z informacji, które jeszcze w czasach sowieckich na prośbę rodziny Wiktora Szotty próbował odnaleźć na temat żołnierza Armii Andersa Międzynarodowy Ruch Czerwonego Krzyża. W Kanadzie z nazwiska Wiktora Szotty mogła zniknąć jedna litera „t” i  mógł być zapisany w dokumentach jako Victor Szota.

Wiemy, że na nasz portal zaglądają Polacy na całym świecie. Mamy też czytelników w dalekiej Kanadzie.

Jerzy Horbaczewski z Grodna prosi o skontaktowanie się z nim każdego, kto może dostarczyć jakichkolwiek informacji o jego wujku.

Na zdjęciu: Wiktor Szotta stoi po lewej. Fotografia zrobiona w latach 30. XX stulecia i pochodzi ze zbiorów rodzinnych Jerzego Horbaczewskiego.

Skontaktować się z Jerzym Horbaczewskim można, pisząc na adres e-mailowy: [email protected]

 Znadniemna.pl

Działacz Związku Polaków na Białorusi Jerzy Horbaczewski zwrócił się do redakcji z prośbą o pomoc w odnalezieniu śladów jego wujka Wiktora Szotty, który po wojnie wyemigrował do Kanady i zamieszkał prawdopodobnie w prowincji Ontario. Wiktor Szotta  urodził się w miasteczku Łunna (obecnie w rejonie mostowskim obwodu

Wraz z Instytutem Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk warszawski Niemiecki Instytut Historyczny umożliwia naukowcom z Białorusi pobyt badawczy w Warszawie.

Instytut Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk i Niemiecki Instytut Historyczny w  Warszawie pogłębiają współpracę i od 1 lutego 2021 roku w ukierunkowany sposób wspierają naukowców białoruskich. Osoby te mają uzyskać możliwość realizowania projektów badawczych w Warszawie i szerokiego wykorzystywania przy tej okazji infrastruktury obu partnerów współpracy.

Na rok 2021 przyznano sześć stypendiów:

Dr Irena Ławrowska wykorzysta sześciomiesięczne stypendium badawcze do kontynuacji swojego projektu rekonstrukcji socjotopografii Brześcia Litewskiego w epoce wczesnonowożytnej. Integracją i suwerennością w relacjach między Wielkim Księstwem Litewskim a Królestwem Polskim w latach 1385–1569 zajmie się dr Wasil Waronin w ramach swojego stypendium postdoktorskiego. Sejmiki województwa nowogródzkiego w latach 1565–1632 są przedmiotem badań Andreja Radamana, który spędzi w Warszawie jedenaście miesięcy. Uładzimir Szypiła prowadzi badania na temat pozycji kleru i wiernych i przyjrzy się unickiej diecezji połockiej w przededniu podziału Kościoła unickiego w 1839 roku. Weranika Lebedz kontynuuje w ramach swojego stypendium naukowego dociekania na temat dziejów badań archeologicznych na zachodniej Białorusi w okresie międzywojennym 1921–1939, a dr Jauhen Malikau wykorzysta pobyt w Polsce do pracy nad swoim projektem pod tytułem „Drewniana ornamentyka tradycyjnej architektury jako klucz do zrozumienia specyfiki artystycznej narodów środkowo- i wschodnioeuropejskich”.

Fundacja im. Maxa Webera – Niemieckie Instytuty Humanistyczne za Granicą wspiera badania skupiające się na naukach historycznych, ekonomicznych, społecznych i kulturoznawstwie w wybranych krajach, a zarazem wzajemne zrozumienie. Obecnie utrzymuje na całym świecie dziesięć instytutów, a także inne grupy badawcze i biura. Dzięki swojej infrastrukturze Fundacja zapewnia doskonałe warunki do badań w dziedzinie nauk humanistycznych i społecznych, realizowanych w bezpośredniej styczności z przedmiotami badań oraz poprzez wymianę rozmaitych perspektyw i sposobów podejścia.

Zadaniem Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie – z filiami w Pradze i Wilnie – jest prowadzenie badań naukowych nad historią Polski i stosunków polsko-niemieckich w kontekście europejskim i międzynarodowym. Na tym polu tematycznym Instytut prowadzi innowacyjne badania podstawowe, poświęcone polskiej historii w jej odniesieniach europejskich oraz dziejom relacji polsko-niemieckich w ich pełnym zakresie chronologicznym i tematycznym. W konkretnej praktyce badawczej odbywa się to w formie wzorcowych badań projektowych.

Więcej informacji i kontakt:

Kinga Wołoszyn-Kowanda

Referentka ds. public relations

Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie

Aleje Ujazdowskie 39, 00-540 Warszawa / Polska

Tel.: +48 22 525 83 22

E-mail: [email protected]

 Znadniemna.pl za Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie

Wraz z Instytutem Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk warszawski Niemiecki Instytut Historyczny umożliwia naukowcom z Białorusi pobyt badawczy w Warszawie. Instytut Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk i Niemiecki Instytut Historyczny w  Warszawie pogłębiają współpracę i od 1 lutego 2021 roku w ukierunkowany

Dzisiaj, 4 lutego, mija 275. rocznica urodzin wspaniałego patrioty i dowódcy wojskowego – Tadeusza Kościuszki. Jest to jedna z najsłynniejszych postaci w historii Polski oraz USA. To tam – na kontynencie amerykańskim, po raz pierwszy o jego bohaterskich dokonaniach usłyszał świat.

Wybrał karierę wojskową

Tadeusz Kościuszko urodził się 4 lutego 1746 roku w Mereczowszczyźnie koło Kossowa na Polesiu. Początkowo kształcił się w Kolegium Pijarów w Lubieszowie, ale ostatecznie wybrał karierę wojskową. W 1765 roku wstąpił do rozpoczynającego działalność Korpusu Kadetów Szkoły Rycerskiej, uczestniczył tam w specjalnym kursie inżynierskim dla wyróżniających się słuchaczy. Szkołę ukończył w stopniu kapitana.

W 1769 roku wyjechał na stypendium w Paryżu, gdzie rozwijał się m.in. w zakresie inżynierii wojskowej. Do Polski wrócił w 1774 roku. Został instruktorem Szkoły Rycerskiej. Pięcioletni pobyt w przedrewolucyjnej, oświeceniowej Francji wywarł poważny wpływ na jego przekonania polityczne i społeczne.

Udział w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych

W 1775 roku Kościuszko wyjechał do Ameryki Północnej, biorąc udział w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Jego działania przyczyniły się do kapitulacji sił brytyjskich pod Saratogą. W latach 1778–1780 kierował pracami przy budowie słynnego fortu wojennego West Point. W marcu 1780 roku został nominowany inżynierem armii amerykańskiej.

W uznaniu zasług wojennych w 1783 roku został awansowany na generała brygady. Otrzymał także specjalne podziękowania od Kongresu, nadanie gruntu oraz znaczną sumę środków finansowych. Został też przyjęty do Towarzystwa Cyncynatów, założonego przez zasłużonych amerykańskich oficerów.

Kawaler Orderu Virtuti Militari

Po powrocie do Polski otrzymał nominację na generała majora wojsk koronnych i w tym stopniu dowodził oddziałami polskimi w 1792 roku w wojnie z Rosją w obronie Konstytucji 3 Maja. Odznaczył się w bitwach pod Zieleńcami, Włodzimierzem i Dubienką. Otrzymał Order Virtuti Militari i został awansowany do stopnia generała-lejtnanta.

Po przystąpieniu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do Konfederacji Targowickiej i wstrzymaniu działań przeciwko wojskom rosyjskim udał się na emigrację. Kiedy jednak w 1793 roku ogłoszono drugi rozbiór Polski, przyjechał do Drezna, gdzie wraz z innymi emigrantami zaczął opracowywać koncepcję powstania narodowego. Wybuchło ono w 1794 roku i zostało nazwane od jego nazwiska – Insurekcją Kościuszkowską.

Naczelnik Insurekcji Kościuszkowskiej

Stając na czele powstania jako Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej, Tadeusz Kościuszko złożył 24 marca 1794 roku na Rynku Głównym w Krakowie uroczystą przysięgę narodowi polskiemu, mówiąc:

”Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samodzielności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna Męka Syna Twego!”.

W czasie powstania, Kościuszko wydał Uniwersał Połaniecki, zapewniający wolność osobistą chłopom oraz stworzył złożone z nich oddziały tzw. kosynierów.

Mimo początkowych zwycięstw wojsk polskich, w tym 4 kwietnia 1794 roku w słynnej bitwie pod Racławicami, szala wojny zaczęła się przechylać na korzyść Rosjan. 10 października 1794 roku oddziały powstańcze poniosły klęskę w bitwie pod Maciejowicami, a ranny Tadeusz Kościuszko dostał się do niewoli rosyjskiej. Niedługo później Insurekcja Kościuszkowska upadła.

Pochowany na Wawelu

Po wyjściu z niewoli, Kościuszko udał się w podróż, najpierw po Europie, a później do Stanów Zjednoczonych. Po powrocie z kontynentu amerykańskiego, ostatnie lata życia spędził w Solurze w Szwajcarii. Tam zmarł 15 października 1817 roku. Rok później trumna ze zwłokami Kościuszki została sprowadzona do kraju i złożona w Krakowie – w krypcie w Zamku Królewskim na Wawelu.

Tadeusz Kościuszko uznawany jest za bohatera dwóch narodów. Zarówno w Polsce, jak i Stanach Zjednoczonych nie brakuje pomników i miejsc mu poświęconych. Jego imię nosi też Akademia Wojskowa w West Point, również na jego pamiątkę nazwano najwyższy szczyt Australii.

 Znadniemna.pl za Jerzy Górko/wrotapodlasia.pl

Dzisiaj, 4 lutego, mija 275. rocznica urodzin wspaniałego patrioty i dowódcy wojskowego – Tadeusza Kościuszki. Jest to jedna z najsłynniejszych postaci w historii Polski oraz USA. To tam – na kontynencie amerykańskim, po raz pierwszy o jego bohaterskich dokonaniach usłyszał świat. Wybrał karierę wojskową Tadeusz Kościuszko urodził

Analiza badania opinii publicznej przeprowadzonego na zlecenie Ośrodka Studiów Wschodnich.

Białoruś jest jedynym państwem w Europie, w którym nie publikuje się regularnych badań opinii publicznej. To skutek represyjnej polityki władz, która doprowadziła do faktycznego zakazania sondaży socjologicznych dotyczących kwestii „wrażliwych”, w szczególności poparcia politycznego. Konsekwencją tego jest niewielka wiedza o postawach Białorusinów i ich poglądach na tematy polityczne. Na zlecenie OSW i na podstawie przygotowanych przez Ośrodek pytań białoruscy ankieterzy między 26 listopada a 16 grudnia 2020 r. przeprowadzili metodą telefoniczną sondaż na reprezentatywnej grupie 1000 respondentów, którego celem było zbadanie opinii Białorusinów o wybranych państwach, w tym m.in. Polsce i Rosji. Należy podkreślić, że od wielu miesięcy nikt nie przeprowadzał podobnie kompleksowego sondażu.

Najważniejsze wnioski z przeprowadzonych badań socjologicznych:

  • Pozytywny stosunek do Polski deklaruje 74% Białorusinów, a do Polaków – 83%. Niechęć do niej przejawia 19% mieszkańców Białorusi, a do Polaków – 11%. Większą sympatią badanych cieszą się Rosjanie, Niemcy i Ukraińcy (ale już nie państwo ukraińskie, które ustępuje w poziomie sympatii Polsce); mniejszą – Litwini. Większość respondentów (52%) pozytywnie odnosi się do polityki Polski wobec Białorusi w czasie obecnego kryzysu politycznego; negatywnie ocenia ją 27% ankietowanych.
  • Badania wskazują, że po raz pierwszy więcej Białorusinów rozważa podjęcie pracy w Polsce (41%) niż w Rosji (30%), która od wielu lat niezmiennie stanowiła niemal wyłączny kierunek migracji. Polska to również atrakcyjniejszy cel emigracji niż Europa Zachodnia oraz Litwa. Znajomość języka polskiego deklaruje 12% Białorusinów. Prawie co trzeci ankietowany (31%) odwiedził Polskę w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Aż 62% badanych deklaruje pozytywny, a jedynie 14% negatywny stosunek do Karty Polaka.
  • We wciąż silnie zsowietyzowanym społeczeństwie białoruskim po raz pierwszy w historii podobnych badań znacznie więcej obywateli uważa, że Białoruś powinna odwoływać się do dziedzictwa historycznego związanego z Wielkim Księstwem Litewskim (40%) niż do tradycji Związku Sowieckiego (28%).

Szczegółowe wyniki badań wraz z komentarzem analitycznym

1. Białorusini wobec Łukaszenki

Choć badania OSW dotyczą głównie problematyki międzynarodowej, to zadaliśmy również pytanie o stosunek Białorusinów do Alaksandra Łukaszenki. Prezydent został oceniony pozytywnie przez 27,2% respondentów, a raczej pozytywnie przez 13,6% (łącznie zatem pozytywne oceny stanowią 40,8% wszystkich), negatywną ocenę sformułowało 33,4%, a raczej negatywną – 12,3% ankietowanych (łącznie negatywne oceny stanowią 45,7% ogółu). Należy zauważyć, że pozytywny stosunek do Łukaszenki nie musi oznaczać poparcia politycznego (pytania nie dotyczyły bezpośrednio preferencji wyborczych) – można przypuszczać, że istnieje grupa Białorusinów, którzy umiarkowanie przychylnie oceniają jego rządy, niemniej po 27 latach oczekują zmiany politycznej w kraju (według innych badań Łukaszenkę popiera obecnie 20–25% mieszkańców Białorusi).

Zwraca uwagę fakt, że Łukaszenka otrzymał mniej ocen pozytywnych i więcej negatywnych niż przywódcy polityczni innych państw, o których pytaliśmy: Władimir Putin, Angela Merkel, Wołodymyr Zełenski oraz Andrzej Duda.

Jaki jest twój stosunek do Alaksandra Łukaszenki?

Jaki jest twój stosunek do poszczególnych liderów politycznych?

 

2. Białorusini wobec innych państw i narodów

Zgodnie z badaniem OSW znaczna większość Białorusinów deklaruje pozytywny lub raczej pozytywny stosunek do innych narodów i państw. Tradycyjnie na czele tego rankingu znajdują się Rosjanie – przychylnie odnosi się do nich aż 96,2% respondentów. Białorusini są również nastawieni jednoznacznie pozytywnie wobec Rosji – pozytywny lub raczej pozytywny stosunek do niej deklaruje 86,7% badanych, a negatywny lub raczej negatywny – tylko 9,1%. Pozytywne jest również nastawienie respondentów do Władimira Putina (60,2%) – najpopularniejszego spośród przywódców, o których pytaliśmy – choć zarazem ma on dostrzegalną grupę krytyków (27,3%). Jego wysoka popularność nie tylko stanowi efekt historycznie zakorzenionego w białoruskiej świadomości szacunku dla Rosji, lecz także wynika z intensywnego oddziaływania powszechnie dostępnej na Białorusi rosyjskiej telewizji.

Większość badanych przychylnie odnosi się również do integracji rosyjsko-białoruskiej w ramach Państwa Związkowego – negatywny stosunek do tego formatu ma mniej niż jedna czwarta Białorusinów (w tym jednoznacznie negatywny – 15,8%). Państwo Związkowe jest bardziej popularne niż Unia Europejska (również ciesząca się sympatią większości respondentów) oraz NATO, do którego Białorusini w ślad za propagandą reżimu nastawieni są w przeważającej większości negatywnie. Społeczeństwo jest podzielone w kwestii dalszego pogłębienia integracji rosyjsko-białoruskiej.

Jaki jest twój stosunek do poszczególnych krajów?

Jaki jest twój stosunek do poszczególnych narodowości?

Jaki jest twój stosunek do poszczególnych struktur?

Czy opowiadasz się za pogłębieniem integracji Białorusi i Rosji w ramach Państwa Związkowego? 

Stosunek Białorusinów do Polski i Polaków jest przychylny. Nasz kraj ocenia pozytywnie 59,4%, a raczej pozytywnie – 14,1% z nich (łącznie oceny pozytywne – 63,5%). Jeszcze lepiej prezentuje się kwestia ich nastawienia do Polaków, który – jak się wydaje – jest mniej obciążony bieżącym kontekstem politycznym: 74,4% Białorusinów ocenia nas pozytywnie, a 8,5% – raczej pozytywnie (łącznie oceny pozytywne stanowią 82,9%). Wyniki te wskazują na brak silnie zakorzenionych negatywnych stereotypów, które obciążałyby relacje polsko-białoruskie.

Potwierdza to odpowiedź na pytanie o percepcję postrzegania siebie przez inne narody: 70,9% badanych uważa, że Polacy oceniają Białorusinów pozytywnie, podczas gdy 12,9% dostrzega ich negatywny stosunek. Choć rezultat ten jest bardzo dobry, to zarazem jest on wyraźnie gorszy niż w przypadku wschodnich sąsiadów – przychylność Rosjan wobec Białorusinów odczuwa aż 91,2% ankietowanych, zaś na ich niechęć zwraca uwagę tylko 3,2%.

Jak twoim zdaniem przedstawiciele innych narodów odbierają Białoruś i Białorusinów?

Analizując skalę sympatii i antypatii Białorusinów wobec Polski i Polaków na tle innych państw i narodów, można zauważyć, że cieszymy się mniejszą sympatią niż Niemcy, wobec których nieufność jest bardzo niewielka. Negatywny lub raczej negatywny stosunek do Polski deklaruje łącznie 28,5% ankietowanych, a do Niemiec – tylko 10,8%. Różnica jest mniejsza w przypadku oceny narodów, a nie państw (łącznie negatywne oceny Niemców stanowią 6,9%, a Polaków – 10,9%). Można wskazać kilka kluczy interpretacyjnych takiego stanu rzeczy: pozytywny obraz Niemiec i Niemców to rezultat silnej niemieckiej soft power wynikającej ze stabilności, dobrobytu, wysokiej kultury organizacyjnej oraz dużego potencjału inwestycyjnego, z jakim się kojarzą, ale również skutek koncentrowania się przez antyzachodnią propagandę Łukaszenki w znacznie większym stopniu na krytykowaniu bezpośrednich sąsiadów, tj. Litwy i Polski (oraz Stanów Zjednoczonych, które w omawianym sondażu oceniane są najbardziej krytycznie), a także braku bilateralnych napięć niemiecko-białoruskich. Potwierdza to również bardzo wysoki stopień zaufania Białorusinów do kanclerz Angeli Merkel.

Polska i Polacy, choć ustępują Niemcom, są przez Białorusinów oceniani bardziej pozytywnie niż Litwa i Litwini. Wydaje się, że wpływ na to może mieć polsko-białoruska bliskość kulturowa. Warto również zwrócić uwagę na bardzo pozytywny stosunek Białorusinów do Ukraińców (zapewne jako narodu pokrewnego – słowiańskiego i mówiącego podobnymi językami), a zarazem ich znacznie mniej przychylną ocenę państwa ukraińskiego (z racji dwóch rewolucji będącego przedmiotem krytyki białoruskich mediów państwowych oraz powszechnie odbieranych na Białorusi mediów rosyjskich).

Przytoczone powyżej dane dotyczące sympatii do Rosji potwierdzają, że trwające od sierpnia 2020 r. protesty społeczne na Białorusi nie mają ostrza geopolitycznego, jak to było w przypadku rewolucji godności na Ukrainie, a rosyjskie poparcie dla Łukaszenki nie wpłynęło jak dotąd w zauważalnym stopniu na stosunek do Rosji i Rosjan. Potwierdza to bardziej szczegółowe pytanie. Okazuje się bowiem, że choć większość Białorusinów jest negatywnie nastawiona do Łukaszenki, to przeważająca ich część pozytywnie ocenia politykę Rosji wobec Białorusi w czasie obecnego kryzysu politycznego, sprowadzającą się w istocie rzeczy do wspierania władzy dotychczasowego prezydenta. Suma ocen pozytywnych i raczej pozytywnych polityki Rosji sięga 52,2%, podczas gdy w odniesieniu do Polski wskaźnik ten wynosi 51,7%, Niemiec – 51%, a Litwy – 44,4%.

Należy jednak zauważyć, że jeżeli brać pod uwagę wyłącznie oceny jednoznacznie pozytywne (bez uwzględniania tych raczej pozytywnych), to krajem, którego politykę wobec kryzysu politycznego Białorusini oceniają najlepiej, jest Polska, wyprzedzająca Niemcy, Rosję i Litwę.

Jak oceniasz politykę poszczególnych państw wobec Białorusi w czasie obecnego kryzysu politycznego? 

Z sondażu wynika, że 20,7% respondentów uważa, że Polska stanowi zagrożenie dla integralności terytorialnej Białorusi, zaś 67,4% nie formułuje takich obaw. Skalę zagrożenia polskim rewizjonizmem terytorialnym należy ocenić jako umiarkowaną, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że oskarżenia pod adresem władz polskich o chęć aneksji Grodzieńszczyzny (albo wręcz przywrócenia granicy ryskiej z lat 1921–1939) stanowią główną oś antypolskiej propagandy w ostatnich latach, szczególnie nasilonej po wybuchu kryzysu politycznego w sierpniu 2020 r.

Aż 42,8% badanych skłonnych jest upatrywać zagrożenia dla białoruskiej integralności terytorialnej w Rosji, co stanowi wynik bezprecedensowo wysoki. Co ciekawe, nie przekłada się to na negatywny stosunek do Rosji czy Władimira Putina. Jest to przejaw typowej dla białoruskiego społeczeństwa i zaskakującej z punktu widzenia zewnętrznych obserwatorów percepcji rzeczywistości. Białorusini w sposób mniej lub bardziej uświadomiony pojmują siebie jako naród położony pomiędzy Wschodem i Zachodem, czyli na styku różnych cywilizacji, co prowadzi do specyficznego łączenia przeciwieństw. Paradoks ten jest zapewne rezultatem kolizji strachu pokojowo nastawionych obywateli Białorusi przed agresywną polityką Kremla na obszarze poradzieckim (szczególnie w kontekście wojny w Gruzji w 2008 r. i aneksji Krymu w 2014 r.) oraz szacunku dla Putina, prezentowanego w popularnych w kraju mediach rosyjskich jako silny i sprawny przywódca. Wynik ten świadczy jednak również o zmieniającej się stopniowo percepcji Rosji w oczach Białorusinów, co wynika głównie z obaw o bezpieczeństwo Białorusi, regularnie artykułowanych przez Łukaszenkę i media państwowe, szczególnie w okresie ostatniej kampanii wyborczej.

Czy uważasz, że polityka wymienionych niżej państw zagraża integralności terytorialnej Białorusi?

Jedyne pytanie otwarte w sondażu dotyczyło skojarzeń związanych z Polską, Rosją, Litwą, Ukrainą i UE. W odniesieniu do każdej nich znaczną większość konotacji można zakwalifikować jako pozytywne. Najwyższy odsetek wskazań o zabarwieniu negatywnym dotyczył Rosji („reżim dyktatorski”, „niski poziom życia”, „korupcja”, „agresja” itp.) i łącznie sięgnął 15,8%. Oznacza to, że niektórzy respondenci mieli negatywne pierwsze skojarzenie z Rosją, a mimo to deklarowali pozytywny lub raczej pozytywny stosunek do niej oraz do Rosjan. Jest to kolejny przykład wspomnianych wyżej sprzeczności w białoruskim pojmowaniu rzeczywistości.

Najniższy poziom skojarzeń pejoratywnych („zdrajcy”, „nieprzyjaźni”, „bezczelni”, „skąpi” itp.) odnotowano wobec Polski – wyniósł on 6,6%. W przypadku Ukrainy skumulowane wskazania o charakterze negatywnym stanowiły 15,2% wszystkich, co należy uznać za poziom umiarkowany przy uwzględnieniu, że kraj ten jest stałym celem propagandy białoruskiej i rosyjskiej. Oceny negatywne wobec UE i Litwy stanowiły odpowiednio 12,9% i 8,6%. Należy zarazem zaznaczyć, że w przypadku Rosji brak odpowiedzi zdarzał się znacznie rzadziej (19%) niż w przypadku Ukrainy (34%), Polski (38,2%), UE (42,7%) i Litwy (43,3%), co potwierdza, że Białorusini najlepiej znają Rosję. Odzwierciedlają to omawiane niżej badania dotyczące podróży zagranicznych mieszkańców Białorusi.

Z czym kojarzy ci się Rosja?

Z czym kojarzy ci się Litwa?

Z czym kojarzy ci się Polska?

Z czym kojarzy ci się UE?

* Od czasów ZSRR Odessa kojarzy się z wielkim portem międzynarodowym, zachodnimi towarami, miastem w stylu europejskim

Z czym kojarzy ci się Ukraina?

3. Białorusini wobec migracji zarobkowych i Karty Polaka

Jednym z najbardziej zaskakujących wyników sondażu jest awans Polski na pierwsze miejsce wśród państw, w których Białorusini chcieliby pracować. Aż 40,6% wskazuje nasz kraj, przed Europą Zachodnią (36,7%), Rosją (30,3%) i Litwą (21,3%). Stanowi to zapewne efekt stagnacji gospodarczej w Rosji, a także powstających w ostatnich latach białoruskich sieci migracyjnych w Polsce. Wyniki te wskazują, że należy spodziewać się wzrostu migracji Białorusinów do naszego kraju, szczególnie w obliczu perspektyw pogorszenia się sytuacji gospodarczej oraz braku przełomu politycznego na Białorusi.

Czy rozważasz podjęcie pracy za granicą, a jeżeli tak, to gdzie? 

Czynnikiem, który wpływa na wielkość migracji białoruskich do Polski, jest szybki przyrost liczby osób posiadających Kartę Polaka. Ma to miejsce pomimo negatywnego stosunku reżimu do niej, w tym prawnego zakazu jej posiadania przez niektórych urzędników i służby mundurowe, oraz przedstawiania przez państwową propagandę Karty Polaka jako instrumentu „polskiego imperializmu”. Badania OSW wskazują, że pozytywny lub raczej pozytywny stosunek do Karty Polaka ma 62,1% Białorusinów, a negatywny – jedynie 13,8%. Dokument ten jest znany znacznej większości społeczeństwa białoruskiego – brak wiedzy o nim deklaruje tylko 12,5% respondentów, a brak opinii – 11,6%.

Jaki masz stosunek do Karty Polaka?

Sondaż wskazuje, że w ciągu ostatniej dekady 30,5% Białorusinów odwiedziło Polskę. Jest to odsetek niższy niż w przypadku państw sąsiedzkich, do których nie potrzebują oni wiz – Rosji (55,7%) i Ukrainy (45,6%). Należy jednak zauważyć, że nasz kraj odwiedziło więcej Białorusinów niż Litwę (24,3%), której stolica – Wilno – znajduje się zaledwie 30 km od granicy Białorusi oraz dwie i pół godziny jazdy samochodem z Mińska. Jeszcze mniej respondentów było w minionej dekadzie w innym państwie UE (19,7%).

Czynnikiem ułatwiającym migrację Białorusinów do Polski jest deklarowana przez 11,9% z nich znajomość języka polskiego. Należy ją jednak odbierać raczej jako ogólne zrozumienie niż płynność w posługiwaniu się. Wskazuje na to fakt, że aż 54,5% ankietowanych twierdzi, że zna angielski, co jest mało prawdopodobne w związku z niewielką skalą wyjazdów zagranicznych (dla porównania znajomość tego języka deklaruje 53% Polaków).

Jakie znasz języki obce? (pytanie wielokrotnego wyboru)

Jakie kraje odwiedziłeś w ciągu ostatnich 10 lat? (pytanie wielokrotnego wyboru)

4. Białorusini wobec dziedzictwa historycznego

W ciągu ostatnich kilkunastu lat stosunek Białorusinów do ich dziedzictwa historycznego szybko się zmienia. O ile do początku XXI wieku (z niewielką przerwą w latach 1991–1994) według oficjalnej narracji oraz podręczników szkolnych pierwszym ich państwem była Białoruska SRS, o tyle w kolejnych latach władze zaczęły sięgać do okresów wcześniejszych, w tym do średniowiecznego Księstwa Połockiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, które zaczęto postrzegać także jako państwo białoruskie. Proces ten omówiliśmy w raporcie OSW Łączenie przeciwności. Polityka historyczna Białorusi z października 2020 r., dostępnym na stronie Ośrodka Studiów Wschodnich. Wyniki sondażu pokazują, że tendencja ta ulega wzmocnieniu. Znacznie więcej Białorusinów uważa, że ich państwo powinno się odwoływać do tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego czy Rzeczypospolitej (odpowiednio 39,7% i 6,3%) niż do Związku Sowieckiego (28%).

Uwagę zwraca również bardzo dobry wynik Białoruskiej Republiki Ludowej (16,2%), czyli tworu będącego rezultatem podjętej w 1918 r. nieudanej próby budowy niezależnego i antykomunistycznego państwa białoruskiego.

Do jakiego dziedzictwa historycznego powinna przede wszystkim odwoływać się Białoruś?

Znadniemna.pl za Zespołem Ośrodka Studiów Wschodnich

Analiza badania opinii publicznej przeprowadzonego na zlecenie Ośrodka Studiów Wschodnich. Białoruś jest jedynym państwem w Europie, w którym nie publikuje się regularnych badań opinii publicznej. To skutek represyjnej polityki władz, która doprowadziła do faktycznego zakazania sondaży socjologicznych dotyczących kwestii „wrażliwych”, w szczególności poparcia politycznego. Konsekwencją tego

Ubiegłoroczną działalność zespołów artystycznych, funkcjonujących przy oddziałach ZPB na terenie mińskiego okręgu konsularnego podsumowano 30 stycznia w siedzibie Oddziału ZPB w Mińsku.

Spotkanie, które stało się przeglądem artystycznym z udziałem zwycięzców i laureatów konkursów, które organizował ZPB w 2020 roku, poprowadziła wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk.

Wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk otwiera spotkanie i koncert laureatów konkursów ZPB

Działaczka podkreśliła, że mimo trudnej sytuacji epidemicznej w roku 2020 dzięki aktywności środowiska artystycznego udało się zrealizować wszystkie zaplanowane przedsięwzięcia kulturalne.

– Cieszę się, że dzisiejsze spotkanie możemy wykorzystać, jako okazję do wręczenia nagród laureatom przeprowadzonych w zeszłym roku konkursów – dodała Renata Dziemiańczuk, zapraszając na scenę jako pierwszych laureatów 22. Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2020”.

W tej części koncertu zaśpiewali zdobywcy Wyróżnień jury: Oleg Kiezik, z mińskiego osiedla „Sokół” i mińska śpiewaczka Olga Guczek. Ponadto na scenie pojawiły się: zdobywczyni I miejsca w kategorii wiekowej 25+ Julia Skurko z Mińska, zwyciężczyni w kategorii od lat 16 do 24 Wioletta Kolendowicz z Grodna oraz zdobywczyni Grand Prix Wiktoria Krywicka z Rosi.

Śpiewa Wiktoria Krywicka, zdobywczyni Grand Prix 22. Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy”

Śpiewa wyróżniony przez jury Festiwalu „Malwy” Oleg Klezik z mińskiego osiedla „Sokół”,

Śpiewa Olga Guczek z Mińska, wyróżniona przez jury festiwalu „Malwy”

Następnie na scenę wyszli laureaci II Konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej”. Ubiegłoroczna edycja tego konkursu odbywała się zdalnie i jurorzy oceniali w niej nagrania konkursowe, które nadesłali dwanaście uczestników z obwodów grodzieńskiego, mińskiego, homelskiego oraz brzeskiego. Laureatami II Konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej” zostali: Władysława Laguszenko z Mozyrza – III miejsce, Wioletta Kolendowicz z Grodna – II miejsce i Swietłana Łapciewa z Mińska – I miejsce.

Śpiewa Władysława Laguszenko z Mozyrza, zdobywczyni III miejsca w Konkursie „Pamiętajmy o Osieckiej”

Kolejnym konkursem, który podsumowano w ramach spotkania był Przegląd Małych Form Teatralnych, w którym wzięli udział uczniowie PSS im. Edwarda Woyniłłowicza w Mińsku oraz ze szkół społecznych, działających w Mozyrzu, Lidzie i Grodnie.

Zwycięzcy Przeglądu z Teatralno-Muzycznej Majsterni „Gwiazdeczki”, działającej przy PSS im. Edwarda Woyniłłowicza zaprezentowali publiczności fragment spektaklu pt. „Pszczółka Maja – pierwszy lot”.

Spektakl „Pszczółka Maja – pierwszy lot” w wykonaniu Teatralno-Muzycznej Majsterni „Gwiazdeczki”

W koncercie wzięli udział także laureaci Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. księdza Kazimierza Szwarlika w Będzinie. Wyniki tego prestiżowego forum artystycznego wyniki podsumowano 10 stycznia, o czym pisaliśmy. Warto przypomnieć, że ZPB jest oficjalnym partnerem tego festiwalu na Białorusi.

Po koncercie nasza korespondent porozmawiała z niektórymi kierownikami zespołów oraz laureatami konkursów organizowanych przez ZPB:

Nadzieja Zołotorewicz, kierownik Teatralno-Muzycznej Majsterni „Gwiazdeczki”:

Nadzieja Zołotorewicz

Nasza Majsternia „Gwiazdeczki” jest jeszcze bardzo młoda i wielu rzeczy dopiero się uczymy. Tym przyjemniejsza jest dla nas wysoka ocena naszej „Pszczółki Mai” przez jury Przeglądu Małych Form Teatralnych. Dziękujemy jurorom za wysoką ocenę naszej pracy.  Naprawdę bardzo się staraliśmy! Na sukces tego spektaklu pracowało wielu ludzi: scenarzystą i reżyserem, a także scenografem widowiska jestem ja. Za wokal i muzykę  odpowiedzialna była Natalia Krywoszejewa, za kamerę i dźwięk – Kirił Podolnyj, a za montaż i realizację dźwięku – Maria Kałabuchowa. A jednak głównymi twórcami sukcesu są nasze genialne dzieci – nasi aktorzy! Serdecznie dziękuję Związkowi Polaków za możliwość uczestnictwa twórczych konkursach! Pomagają one w zdobywaniu niezbędnych doświadczeń, pozwalających na rozwój naszej twórczości.

Dużą ilość nagród w konkursach organizowanych przez ZPB zbiera  ArtStudio „Niespodzianka”, działającego przy prowadzonej przez ZPB Polskiej Szkole Społecznej im. Edwarda Woyniłłowicza w Mińsku. Oto, co powiedziała nam jego założycielka i kierownik artystyczny Swietłana Łapciewa:

Śpiewa Swietłana Łapciewa z Mińska, zwyciężczyni II Konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej”

Po raz pierwszy brałam udział w konkursie „Pamiętajmy o Osieckiej. Był to także mój pierwszy występ, jako solistki (zwykle występuję w składzie zespołu ArtStudio „Niespodzianka”). Zdecydowałam się na udział, gdyż konkurs zakładał zrobienie nagrania występu, a więc mogłam próbować i ćwiczyć śpiew, żeby osiągnąć, jak najlepszą jakość wykonania. Gdyby konkurs odbywał się w zwyczajnym formacie to byłoby mi trudnej, bo przeszkadzałoby napięcie emocjonalne.

– Dlaczego zdecydowała się Pani na udział w tym konkursie?

Bardzo mi się spodobała jego pierwsza edycja. Byłam na wszystkich występach i zakochałam się w twórczości Agnieszki Osieckiej, autorki przedtem prawie mi nieznanej.

– Pani dzieci i wychowankowie są bardzo muzykalne. Anastazja zdobyła niedawno Mały Grand Prix V Festiwalu Piosenki Niezłomnej i Niepodległej im. Henryka Rasiewicza „KIMA” oraz II miejsce w kategorii solistów w wieku od 10 do 13 lat, Daniel Łapciew, jej młodszy brat zasłużył na Wyróżnienie od jurorów konkursu. Jakie znaczenie ma dla nich udział w konkursach?

Oni tym żyją, po prostu żyją. Staram się skierować je w odpowiednim kierunku, ale to one same wybierają konkursy, w których chcą brać udział. Konkursy, które organizuje ZPB, są dla nas zawsze interesujące, mają niepowtarzalną atmosferę, głęboki sens.

Wioletta Kolendowicz (Grodno):

Wioletta Kolendowicz z Grodna odbiera nagrody, zdobyte w Konkursach „Malwy” oraz „Pamiętajmy o Osieckiej”

Biorę udział w „Malwach” trzeci lub czwarty raz, ale po raz pierwszy zdobyłam I miejsce. Tegoroczny konkurs był specyficzny, robiliśmy nagranie, a potem w Zoomie był koncert galowy. Brakowało mi poczucia sceny i widzów, energii, którą dają. Udział w konkursach, organizowanych przez ZPB daje mi  silną motywację twórczą, nowe znajomości i doświadczenia.

Paulina Juckiewicz z Mińska

Ubiegłoroczną działalność zespołów artystycznych, funkcjonujących przy oddziałach ZPB na terenie mińskiego okręgu konsularnego podsumowano 30 stycznia w siedzibie Oddziału ZPB w Mińsku. Spotkanie, które stało się przeglądem artystycznym z udziałem zwycięzców i laureatów konkursów, które organizował ZPB w 2020 roku, poprowadziła wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata

Spotkanie prezesów oddziałów Związku Polaków na Białorusi z centralnego i wschodnich regionów kraju odbyło się w siedzibie ZPB w Mińsku 30 stycznia. Działacze organizacji podsumowali działalność podległych im struktur za 2020 rok i zaplanowali pracę na rok bieżący.

Biorąca udział w spotkaniu prezes ZPB Andżelika Borys na samym początku wyznaczyła priorytetowy kierunek działalności związkowej, jakim jest organizacja działalności oświatowej i nauczanie języka polskiego. Prezes ZPB zaznaczyła, iż cieszy ją, że przy oddziałach powstają szkoły społeczne i ośrodki nauczania, działają zespoły artystyczne, działacze opiekują się miejscami pamięci. – Cieszy, że mimo trudnej sytuacji epidemicznej na spotkanie przybyli prezesi z oddalonych od centrali związkowej regionów kraju – Mozyrza, Homla, Klecka, Stołpców, Dzierżyńska, Dobrusza i innych miejscowości – mówiła Andżelika Borys, przyznając, że jest dla niej ważne dowiedzieć o potrzebach oddziałów z pierwszej ręki, gdyż pozwoli to zrozumieć na jakiej pomocy i dla kogo powinna się skoncentrować.

Oceniając pracę Oddziału ZPB w Mińsku Andżelika Borys zwróciła uwagę na dużą liczbę organizowanych przez oddział przedsięwzięć i spotkań. Pochwaliła też prowadzoną przy oddziale Polską Szkołę Społeczną im. Edwarda Woyniłłowicza. – Zależy nam na tym, żeby w miejscowościach, w których wynajmujemy dla oddziału pomieszczenie pod siedzibę, na bazie tego pomieszczenia powstawał ośrodek nauczania języka polskiego – oświadczyła prezes ZPB, informując, że w chwili obecnej ZPB liczy 116 struktur, czyli o 12 oddziałów więcej, niż dwa lata temu. Ogółem organizacja zrzesza ponad 12 tysięcy członków, a na bazie oddziałów terenowych działa ponad 100 ośrodków nauczania języka polskiego. – Mimo ograniczeń, związanych z pandemią w ciągu ubiegłego roku ZPB zorganizował ponad sto przedsięwzięć – podkreśliła Andżelika Borys, informując obecnych, że stara się wspierać aktywność struktur związkowych osobistym udziałem w organizowanych przedsięwzięciach. – Tydzień temu byłam na Brasławszczyźnie, gdyż należało wesprzeć działający tam ośrodek nauczania języka polskiego. Dwa tygodnie temu brałam udział w spotkaniu z prezesami z obwodu brzeskiego w Baranowiczach – opowiadała prezes ZPB podkreślając, że jej osobiście i Zarządowi Głównemu łatwo jest wspierać ludzi, którzy chcą działać i działają mimo trudności.

Podczas spotkania prezesów Andżelikę Borys zapytano, czy wobec wciąż obowiązujących w Polsce ograniczeń epidemicznych, w tym roku ZPB będzie organizował kolonie i wyjazdy do Polski dla dzieci i młodzieży, uczącej się języka polskiego. Prezes ZPB przyznała się, że trudno jest prognozować rozwój sytuacji epidemicznej, a więc także planować kolonie i wyjazdy do Polski. – Pracujemy jednak nad tym, aby można to było realizować w dopuszczalnym, oczywiście, zakresie – przyznała prezes ZPB. Według niej ZPB jest organizacją mocną i z  nią się liczą, zwłaszcza wówczas, kiedy wewnątrz organizacji panuje jedność i zgoda, kiedy widoczna jest działalność jej struktur.

– Będąc organizacją wpływową możemy zabierać głos na każdy temat –mówiła Andżelika Borys, zapewniając, że sama osobiście nie boi się tego robić.

– Zależy nam na wyjazdach, koloniach, pobytach edukacyjnych i, oczywiście, kiedy tylko taka możliwość się pojawi, wówczas priorytetem dla nas będą działacze Związku – zapewniła prezes ZPB.

Po jej wystąpieniu o działalności oddziałów terenowych opowiedzieli ich prezesi:

Prezes Oddziału ZPB w Dzierżyńsku Wiera Klimowicz

Wiera Klimowicz (Oddział ZPB w Dzierżyńsku): Nasz oddział jest młody i jestem pewna, że mamy potencjał rozwojowy. W szkole społecznej, którą prowadzimy, uczy się około 50 dzieci i odbywają się zajęcia dla dorosłych. W związku z sytuacją epidemiczną najważniejsze i najbardziej masowe przedsięwzięcia, związane z polską tradycją świąteczną organizowaliśmy w trybie online. Dzięki takiemu formatowi w naszych spotkaniach online mogli uczestniczyć zaproszeni goście z Polski, co miało  także wymiar edukacyjny, gdyż nasi uczniowie mieli okazję słyszeć poprawną polszczyznę i obcować z nosicielami języka, ćwicząc umiejętności, które wcześniej zdobyli na lekcjach.

Przemawia Czesława Kniaziewa, prezes Oddziału ZPB w Klecku

Czesława Kniaziewa (Oddział ZPB w Klecku): Mamy niewielką szkółkę, liczącą 15 uczniów – dzieci i młodzież do 15 roku życia. W okresie letnim opiekujemy się cmentarzem.

Ałła Morozowa, prezes Oddziału ZPB w Mozyrzu

Ałła Morozowa (Oddział ZPB w Mozyrzu): W ubiegłym roku odbyło się u nas uroczyste otwarcie szkoły społecznej, do której zapisuje się coraz więcej uczniów. Opiekujemy się także osobami starszymi. Dogłądamy polskie pochówki na miejscowym cmentarzu. W naszych imprezach bierze udział dużo młodzieży.

Jana Kłakiewicz, prezes Oddziału ZPB w Stołpcach

Jana Kłakiewicz (Oddział ZPB w Stołpcach): Wiosną ubiegłego roku w związku z epidemią koronawirusa organizowaliśmy akcję pomocową dla lokalnych szpitala i przychodni. Latem przeprowadziliśmy polski zlot kajakowy w obwodzie brzeskim. Wzięło w nim udział także około 60 osób z mińskiego okręgu konsularnego – z Brasławia, Mińska, Stołpców. Mamy nadzieję, że również w tym roku uda nam się zrealizować ten projekt. Zorganizowaliśmy także w naszej szkole społecznej Narodowe Czytanie. Na co dzień opiekujemy się polskimi pochówkami na miejscowym cmentarzu. Organizujemy spotkania okolicznościowe dla naszych seniorów i członków oddziału. Na zajęcia do naszej szkoły uczęszcza 120 osób – dzieci i dorosłych. W lutym otwieramy własne studio wokalno-teatralne, w którym na etacie będzie pracować odpowiednia osoba.

Przemawia Mikołaj Fokin, prezes Oddziału ZPB w Homlu

Mikołaj Fokin (Oddział ZPB w Homlu): Prowadzimy w oddziale nauczanie języka polskiego i  myślimy o założeniu szkoły społecznej. Poza tym w oddziale organizujemy spotkania i opiekujemy się polskimi grobami na miejscowym cmentarzu. Jest nas w oddziale już ponad 70 osób.

Po wystąpieniach prezesów, wszystkim przybyłym na spotkanie podziękowała za przybycie i aktywny udział jego gospodyni – prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz.

Gospodyni spotkania, prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz

Podsumowując naradę prezesów Andżelika Borys powiedziała: „Dzisiejsze spotkanie dowodzi, że w oddziałach, gdzie ludzie mają chęć do działalności, wszystko jest normalnie. Zarząd Główny ZPB będzie robić wszystko, co jest w jego mocy, żeby wspierać waszą aktywność”.

Paulina Juckiewicz z Mińska

Spotkanie prezesów oddziałów Związku Polaków na Białorusi z centralnego i wschodnich regionów kraju odbyło się w siedzibie ZPB w Mińsku 30 stycznia. Działacze organizacji podsumowali działalność podległych im struktur za 2020 rok i zaplanowali pracę na rok bieżący. Biorąca udział w spotkaniu prezes ZPB Andżelika Borys

Skip to content